ďťż
Miami Heat Sezon 2005 / 2006




Key - N lis 13, 2005 5:50 pm

Tak. Najlepszy bylby wtedy, gdyby Riley sciagnal zawodnikow, ktorzy nie tylko maja wiecej talentu, ale jednoczesnie sa lepszymi strzelcami i co do ktorych nie byloby tego krakania, ze rozwala chemie. Zamiast Walkera chcialbym Jamisona, zamiast Williamsa - Bibby'ego (wariant skromniejszy to np. Ridnour albo jakis Duhon), a zamiast Paytona - Watsona. Ale nie zawsze ma sie to, co sie lubi w czystej postaci. Zostal talent, ale trzeba bedzie wiecej poczekac, az wszystko zostanie dopasowane.
Nie popadajmy z skrajnosci w skrajnosc. Podajesz wlasciwe optymalne rozwiazanie, gdy oni wybrali z zalozenia dosc nie ciekawe.

Pewnie, ze rozmawia sie, i to wcale nie byc po cichu, z wieloma zawodnikami w tym samym czasie. Ale jak sie czeka na decyzje tego najlepszego, do tego ma sie duze szanse, ze bedzie ona pozytywna... to sie czeka, a nie podpisuje kogos innego. Czego w tym nie rozumiesz? Widac Heat nie nastawiali sie od razu na "kogos mniej znaczacego". Juz pomijajac to, ze jak ktos taki dostaje propozycje, to czesto bierze od razu, a nie odrzuca i ryzykuje, ze moze jak gracz X nie podpisze z druzyna Y, to wtedy sie zalapie. A jak podpisze to co? Reka w nocniku?
Nie przyjmuje tego do wiadomosci jakoby Finley byl ich jedyna opcja jako shooter. Jest to dalece naiwne, zeby usprawiedliwiac Heat w ten sposob.

Pewnie dlatego, ze byl najlepszy sposrod tych, ktorzy jeszcze byli dostepni. A skoro i tak byli juz nastawieni na trudne wyzwanie, to co szkodzilo dorzucic trzeciego?
Pewnie, niech wezma jeszcze z dwoch i beda mala kalka Blazers z przed paru lat-cos ost czytalem, ze Patterson jest available

Zreszta Payton na tym etapie kariery moze pomoc, ale w razie czego, jakby go kompletnie odciac i zwolnic (skrajny przypadek), to nie bedzie to az tak wielka strata. Ciagle przywolujesz jego nazwisko, jakby to byla jakas wazna figura. Maruda czy nie, ale jak gra, to gra i nie spodziewam sie z jego strony zadnych demonstracji, strajkow itp.
Dla Ciebie to takie proste just like that Tylko, ze gdy jego juz zwolnicie moze byc juz za pozno tj destrukcyjna atmosfera mozna przegrac wieel emczy. To samo sie tyczy pozostalej dwojki i nie tylko Paytona.
Czemu go ciagle wymieniam? Bo jest jednym z tych trzech co moze Cie jeszcze doprowadzic do furii.

W przeciwienstwie do sytuacji, gdy mieliby samych strzelcow i przecietnych zawodnikow niezdolnych do do jakiejs wszechstronniejszej gry. Wtedy ich sytuacja bylaby na najblizsze lata bardziej zabezpieczona, tak?
Oczywiscie, ze to lepiej niz miec samych takich jedno-wymiarowcow jak DJ. Tylko tak ja juz mowilem tak czy siak bez Shaq (a przynajmniej z jego znacznie slabsza pozycja) bede co najwzyej sredniakami East.

Jak widzisz pisalem o ludziach, a nie o druzynach / klubach. Wielu ma rozne brudy za pazurami, a jakos daja rade. Rozne okolicznosci, rozne otoczenie, to mozliwosc roznych zachowan.
Tak tylko, ze ci wlasnie ludzie niosa za soba konkretne historie i wydarzenia danych klubow. Podaj jakis przyklad, w ktorym wystepuje ci ludzie i ich team odnosi jakis sukces.

Ja widze raczej skupianie sie tylko na negatywach i krytyke opinii wskazujacych, ze moga tez istniec pozytywy.
Negatywach? A czego pozytywnego dostrzegac sie w tak wybuchowej mieszance jaka tworza Walker-Williams-Payton?
A po za tym ja wam chce pokazac zwlaszcza negatywne strony, ktory wy czasem nie dostrzegacie. A co do krytykowania to trudno teog nie robic w takiej sytuacji, zauwazyli to wszyscy tylko nie fani Heat.

- Robienie sie z J-Willa i Walkera jakichs cancerow, kiedy na przestrzeni lat nie bylo slychac, zeby koledzy na nich narzekali czy ich krytykowali. Obaj maja opinie takich, ktorym zdarza sie grac "poza kontrola", ale pod wzgledem wystepkow wielu innym ustepuja.
Nie od dzis wiadomo, ze maja muchy w nosie. Jezeli wystepuje w pojedynke to spoko, ale gdy sa w jednym klubie we dwoch i jeszcze do tego PAyton to mozna sie spodziewac wybuchow, male eksplozyjki juz mialy miejsce

Czepianie sie zmian w Heat bez rozwazenia ich z punktu widzenia konkretnej sytuacji druzyny i mozliwych alternatyw.
Rozumie, ze ta alternatywa to taka szalupa ratunkowa, ktora po wyraznym zaaniknieciu Shaqa pozwoli na pozostanie na srednim levelu w East, jednoczesnie nie pozwalajac na walke o najwyzsze cele wraz z jeszcze Shaqiem na poziomie jak to ma teraz miejsce.

- Doszukiwanie sie na sile jakichs rys i robienie z nich zapalnikow do przyszlej, oczekiwanej autodestrukcji.
Kto tu cokolwiek robi na sile ? Moze to, ze sa znani z niesfornego charakteru jest wyssane z palca?
A moze minelo ledow 5 meczy RS i nie bylo do tej pory nic?

- Zaprzeczanie sobie poprzez zalecanie Heat z jednej strony konserwowanie tradycyjnego ukladu opierajacego sie na Shaqu z jednoczesnym dostrzeganiem, ze Shaq coraz mniej dominuje i potrzebuje wiecej pomocy.
Zaprzeczacie to wy sobie, bedac jak choragiewka. Bedac swiadomym, ze taktyka, ktora odniosla sukces, w tym RS nie bedzie juz realizowana. Rok temu ta taktyka byla super, teraz juz inna taktyka jest nie zla choc jeszcze nie sprawdzona.




Szak - N lis 13, 2005 7:18 pm

Nie popadajmy z skrajnosci w skrajnosc.
I kto to mowi...


Nie przyjmuje tego do wiadomosci jakoby Finley byl ich jedyna opcja jako shooter. Jest to dalece naiwne, zeby usprawiedliwiac Heat w ten sposob.
Dochodze do wniosku, ze naiwnie bylo sądzic, ze dotrze do ciebie cos takiego jak fakt, ze majac ilustam graczy do wyboru celuje sie w tego najlepszego.


Tylko tak ja juz mowilem tak czy siak bez Shaq (a przynajmniej z jego znacznie slabsza pozycja) bede co najwzyej sredniakami East.
Ale o co ci wlasciwie chodzi w tym miejscu? Ja wole pod nieobecnosc Shaqa miec Walkera, Williamsa i Posey'a niz tylko (najstarszego w tej grupie) Eddiego Jonesa.


Tak tylko, ze ci wlasnie ludzie niosa za soba konkretne historie i wydarzenia danych klubow. Podaj jakis przyklad, w ktorym wystepuje ci ludzie i ich team odnosi jakis sukces.
Znow ci mowie, ze chodzi o ludzi, nie o druzyny. Chocby wspomniany Rasheed Wallace (ktos moglby jeszcze wspomniec o dawnych czasach i Rodmanie). Tez mial etykietke "headcase'a", ktory tyle pomaga, co szkodzi. Zmiana otoczenia pozytywnie na niego wplynela. Horry marudzil w Suns, w Lakers byl spoko. I nie mial ten argument nic wspolnego z sukcesami zespolow, ale z zachowaniem konkretnych ludzi. Taki Radmanovic tez pewnie przestanie truc, jak sie wydostanie z Seattle, a tym bardziej jak zagra gdzies w pierwszej piatce. A dlaczego Vince Carter nie rozwalil chemii w New Jersey? Przeciez wczesniej w Toronto odstawil niezla szopke i scieme. To samo Baron Davis...


Negatywach? A czego pozytywnego dostrzegac sie w tak wybuchowej mieszance jaka tworza Walker-Williams-Payton?
Wyzszego poziomu umiejetnosci, wiekszej wszechstronnosci, poglebienia skladu, odciazenia Wade'a i Shaqa. Ze wymienie tylko te...


Rok temu ta taktyka byla super, teraz juz inna taktyka jest nie zla choc jeszcze nie sprawdzona.
To ty powiedziales. To, czy bedzie niezla, to sie dopiero zobaczy. Trza bedzie dla odmiany oprzec nowa taktyke na zdolnosciach zawodnikow, a nie dobierac zawodnikow do taktyki, ktora wedlug wielu jest schylkowa.



Key - Pn lis 14, 2005 7:46 am

I kto to mowi...
Ostatnio nawet w TV 3 czesci zdaje sie lecialy

Dochodze do wniosku, ze naiwnie bylo sądzic, ze dotrze do ciebie cos takiego jak fakt, ze majac ilustam graczy do wyboru celuje sie w tego najlepszego.
Czyli Nicea, albo smierc, tylko czym jest Finley w porownaniu z Nicea

Ale o co ci wlasciwie chodzi w tym miejscu? Ja wole pod nieobecnosc Shaqa miec Walkera, Williamsa i Posey'a niz tylko (najstarszego w tej grupie) Eddiego Jonesa.
Zakladajac, ze Shaq zacznie juz zauwazalnie tracic pozycje za jakies dwa lata to Walkery i Williamsy beda mialy jzu po 32-33 lata. Czy w tym wieku beda az tak przydatni? PEwnie w kontekscie Eddiego Jonesa tak.

Znow ci mowie, ze chodzi o ludzi, nie o druzyny. Chocby wspomniany Rasheed Wallace (ktos moglby jeszcze wspomniec o dawnych czasach i Rodmanie). Tez mial etykietke "headcase'a", ktory tyle pomaga, co szkodzi. Zmiana otoczenia pozytywnie na niego wplynela. Horry marudzil w Suns, w Lakers byl spoko. I nie mial ten argument nic wspolnego z sukcesami zespolow, ale z zachowaniem konkretnych ludzi.
Heehehe.. A ja ci mowie, ze ci ludzie nisoa za soba konkretne historie, zazwyczaj smutne. Wystepujac w pojedynke jak np Sheed w Pistons to jest to mozliwe, ale zgraja takich jak on to PTB, ktore rok po roku osmieszalo sie przed liga majac taki sklad. Tak jakos dziwnie sie sklada, ze w Heat zebralo sie az trzech takich, a nie jeden.

Taki Radmanovic tez pewnie przestanie truc, jak sie wydostanie z Seattle, a tym bardziej jak zagra gdzies w pierwszej piatce. A dlaczego Vince Carter nie rozwalil chemii w New Jersey? Przeciez wczesniej w Toronto odstawil niezla szopke i scieme. To samo Baron Davis...
Radmanovic to akurat nie kwestia butnego charakteru, a jedynie rozkapryszonego gowniarza na dorobku. A to dwie rozne sprawy. Co do Cartera, podbnie wczesniej T-Maca to po raz kolejny pojedyncze przypadki w teamie. Po raz 154 powtorze, ze wy macie podobnych 3.

Wyzszego poziomu umiejetnosci, wiekszej wszechstronnosci, poglebienia skladu, odciazenia Wade'a i Shaqa. Ze wymienie tylko te...
Po za stricte sportowym wymiarem jest jeszcze ten nie przekladajacy sie na cyferki i o takim wlasnie mowie. Mowie o tym jak takie charakterki sa bardzo latwo rozwalic dobrze funkcjonujacy team, a taksie sklada, ze macie nie jednego takiego tylko zdaje sie trzech.

To ty powiedziales. To, czy bedzie niezla, to sie dopiero zobaczy. Trza bedzie dla odmiany oprzec nowa taktyke na zdolnosciach zawodnikow, a nie dobierac zawodnikow do taktyki, ktora wedlug wielu jest schylkowa.
O ile myslalem, ze degres Shaqa bedzie szybciej postepowal to przy jego obecnej pozycji ta dla, nie ktorych schylkowa taktyka mogla spokojnie jeszcze funkcjonowac ze dwa sezony, tylko trzeba bylo szukac cos na rodzaj jednego wymiaru jakim byl DJ.
Z punktu widzenia Shaqa taka zmiana do jakiej doszlo powinna go martwic, bowiem jest duzo wieksze ryzyko, ze odniesie sukces w najblizszych dwoch latach. Stara taktyka przynajminej dawala by mu potencjalnie wieksze szanse na tytul niz ta obecna. Dwie rzeczy jakie trzeba bylo zrobic to juz wczesniej wspomniane pozyskanie shootera, albo nawet dwoch i poglebienie skladu.



Szak - Pn lis 14, 2005 6:10 pm
Ja po prostu juz nie wiem, jak z toba Key rozmawiac. Na wszystko zawsze musisz miec zupelnie inny poglad. Do tego juz trudno rozroznic, kiedy cos oceniasz z punktu widzenia sportowego, a kiedy sie chwytasz jakichs trikow z pozasportowymi sprawami. Jesli ty nie widzisz przewagi w posiadaniu Walkera, Williamsa, Posey'a i Paytona nad Jonesem, Butlerem, Woodsem i Doolingiem, to nie wiem, jak mam z toba rozmawiac. Nawet shooter zostal pozyskany, a nazywa sie Kapono. Ma takie umiejetnosci, jakich bys chcial, czyli potrafi rzucac i niewiele wiecej. I przy calym zrozumieniu dla tzw. "charakterkow" wymienianej wielokrotnie trojki, nie sa to wcale jakies "headcasy", bo ani nie strajkowali, ani nie bojkotowali gry, zeby ich wymienic czy nie maja historii awanturnikow. Tak samo, jak atuty wynikajace z ich posiadania okreslasz jako aspekty sportowe, tak samo w wiekszosci ryzyko, wynikajace z ich pozyskania, tez jest sportowe (ewentualny brak "kompatybilnosci" i zgrania).


Zakladajac, ze Shaq zacznie juz zauwazalnie tracic pozycje za jakies dwa lata to Walkery i Williamsy beda mialy jzu po 32-33 lata. Czy w tym wieku beda az tak przydatni? PEwnie w kontekscie Eddiego Jonesa tak.
A w jakim innym kontekscie? Dokonujac zmiany porownujesz to co masz nowego z tym, co miales wczesniej. Za duzo marudzisz, bo tez wypadaloby, zebys spojrzal obiektywnie i przyjrzal sie szansom Miami nie tylko w tym jednym sezonie. Odnioslem wrazenie, ze wedlug ciebie Heat i tak niczego nie ugraja i pewnie najlepiej by bylo, gdyby odpuscili, bo niewazne, co zrobia, to i tak bedzie dupa zbita.




ignazz - Cz lis 17, 2005 2:25 pm
Ma sporo racji Szak. Stworzono może mieszankę wybuchową w Mia ale co mają powiedzieć fani innych zespołów? Większość z nich jednak by chciała tych graczy w swoich zespołach. A co do perspektyw za 2-3 lata to nie po to ściągnieto Szaka by budować przyszłość klubu. Sukces ma być teraz i stąd 3 muszkieterów idealnie pasuje do tej filozofii. Ryzyko zawsze jest ale głupotą byłoby właśnie inwestować w perspektywicznych ułożonych graczy. Wzmocniono zespół wykorzystując zaniżenie wartości rynkowej w/w Panów ze względu na swoje charaktery. Logiczne. Przyszłość gwarantuje Wade. I tu sedno sprawy. Jak Wade rozwinie się przy takich charakterach? Jak 3 Muszkieterów zmarnuje chłopaka to nie zostawię suchej nitki na Miami ale na razie spokój. Na ścianę zwaną Pistons potrzeba albo równie dobrej obrony (SAS) albo genialnej ale szalonej ofensywy. Mia mimo wszystko mają jedno i drugie w zasięgu ( nie poprawiać mnie bo Posey, Haslem, zdrowy Szak, Payton i Zo są niezłymi obrońcami a panowie 3 x W gwarantują resztę. Obudowanie Szaka bardzo logiczne. Jedyne dostępne w tej chwili nie licząc ewentualnych wzmocnień kosztem Raptors, Wolves lub NY co jest sprawą otwartą. RYZYKO? Jasne, ale nie ma na co czekać. Co? lepiej z pokorą czekać na starzenie się Szaka? Wychodzi na to że są 4 ekipy SAS Pistons Rockets i Heat ktore grając pełnym składem są poza zasięgiem.( mówię o drugiej połowie RS gdy wszyscy nowi się zgrają a transfery będą już niemożliwe) Indy, Suns, 76, Kings, Mavs, Cavs i Bucks to jednak druga liga. ( mocna ale 2). Na razie na swoim poziomie grają tylko Pistons. Pozostałą 3 stać na dużo więcej. Ale istnieje słowo nieobliczalność które rozpatrzeć trzeba w obie strony i tu jedynie SAS gwarantują "minimalny" wysoki poziom. Rockets i Heat mogą się rozsypać. Ale spróbować ze strony Heat uważam jest warto! Na papierze są bardzo mocną drużyną a mentalnie niebezpieczną. I to jest w sporcie piękne! finał Wschodu Heat-Pistons realny. Na razie nic złego się nie dzieje: 2 razy minimalnie od Indy (R+H) i z mocnymi bucks (R). Wróci Szak skończy się podwajanie na obwodzie a w kontekście walki o Wschód to z tłokami trzeba się szarpać a to Mia może robić. Są ciekawą ekipą i basta. A czy się rozlecą to zależy od nich samych. A oglądać ich to na pewno warto.



Szak - Pt lis 18, 2005 7:20 pm
Czytalem dzis newsy na stronie Heralda i jestem zaniepokojony. Ledwo Posey wrocil, to teraz J-Will odpada (ponoc 3 mecze, ale to tak na oko, bo nie wiadomo dokladnie). Shaqa nie ma, Zo wykazuje oznaki zmeczenia materialu, bo cos go boli. Dolec dalej nie wrocil, a Barron ma coz z plecami. Cala rotacja na centrze albo kontuzjowana albo niepewna gry. Jedyna lepsza wiadomo to to, ze Anderson powinien juz niedlugo (moze dzis) wrocic. To zastanawiajace, ze rok temu, jak sklad byl krotki, to kontuzji prawie nie bylo, a teraz, jak jest dlugi, to od poczatku sezonu sie sypia urazy Dzisiaj mecz z Sixers i az strach sie bac, co Iverson zrobi z Paytonem...



PI3TR45 - Pt lis 18, 2005 10:49 pm
Jestem właśnie po 2óch meczach Heat (z NJN i Rockets) i mam mieszane uczucia. Nie wiem czy jest tu ktoś (Szak?) kto mógłby ze mną wymienić poglądy na temat tych meczy, ale może się ktoś znajdzie

Tak jak mówiłem wygląda to bardzo różnie. Świetne momenty po obu stronach parkietu przeplatają się z tragicznymi. Widać jeszcze niezgranie i braki w komunikacji. Bardzo dobrze rotują się w obronie, łatają dziury, podwajają też nie najgorzej. Czasami się gubią, zła komunikacja i głupie błędy. W meczu z Rokets już zaczęły lecieć bluzgi, ale w 4tej kwarcie się ładnie spieli i pod koniec zdaje się w krutkim czasie wymusili w ładnym stylu 3 błędy 24 sec. W całym meczu Jajo strasznie nas cisnął. Mourning póki miał siłę (w meczu z Nets w pewnym momencie chyba w 3ciej kwarcie przestał biegać i grali w sumie we 4 z Rockets już pod koniec pierwszej widać było ciężki oddech ) stał twardo przecie Jajo, ale już w drugiej kwarcie popełnił 3 faule w ciągu chyba 5ciu akcji w obronie i spadł na ławę. Rotacja wyglądała kiepsko, bo jedynym zmiennikiem był Siemien, który był o głowę od Jajo niższy i nie dawał sobie rady zdecydowanie. Ale w czwartej kwarcie, jak Heat przycisnęli, to i Mourning jakby siły odzyskał i walczył z Yao jak równy z równym nie wpuszczając go niemal ani na chwilę pod kosz. Wade wygląda świetnie. Szybkość, zmiany kierunku, drybling - jakby jeszcze lepiej jak w tamtym roku. Rzutu natomiast nie poprawił dopiero w czwartej kwarcie trafił ze 3 rzuty z dalszego półdystansu. No i był piękny buzzer na koniec 3ciej Walker obok paru cegieł miał kilka fajnych akcji. A to jak wykorzystywał wzrost, siłę i masę przeciw kryjącemu go SFowi, a to jak szybkość przeciew PFowi. Williams już lepiej, bo on trafiał zdecydowanie więcej, szczególnie pod koniec. Posey na początku jak wszedł (pierwszy mecz po kontuzji) trafił 2 razy za 3 na 3 próby a potem się zablokował i niewiele dawał w ataku. W obronie bez w większości bez zarzutów. Mourning w ataku na początku fajnie. Machnął Yao z przed nosa jakieś 3 czy 4 pół haki i wsiąkł. Ogólnie Payton bardzo fajnie. Trafił parę rzutów z dalsza i wpychał się dupskiem W meczu z Houston bardzo dużo dawał Wade. Jak coś nie szło to od razu stawał się widoczny i ciągnął.

W meczu z NJN obrona była dużo bardziej chaotyczna, momentami Carter z RJ dziurawili nam obronę strasznie. Walker zdecydowanie za mało wykorzystywał przewagę fizyczną nad RJ. Sypało się zdecydowanie za dużo cegieł, Wade mniej widoczny niż w meczu z Houston.
Co do tych 2óch spornych sytuacji, to faul Jeffersona był widoczny. Powtórki były z kilku kamer i z 1 było widać zamach i uderzenie w rękę Wade'a. Co do wejścia Cartera, to blok Wade'a był czyściuteńki (dobra powtórka ze zbliżeniem, na niezłej rozdzielczości). Zderzenie z Mourningiem już dyskusyjne. Także biorąc pod uwagę czystą akcję w obronie Wade'a i przewagę parkietu Heat sędziowie mogę żyć z czystym sumieniem.

Ogólnie wygląda to bardzo dobrze momentami (świetnie się szukają piłką na obwodzie, ale tu też zdażają się błędy i czasem zapominają o koszu i tylko podają ), ale jest jeszcze przed nimi sporo pracy, szczególnie w obronie. Liczę, że po jakimś czasie, jak zgranie i komunikacja będzą lepsze wszystko będzie wyglądać lepiej i przede wszytskim równiej, bez głupich błędów i strat.

Aha, jeszcze coś do dyskusji z Key'em. Mecz komentował Steave Kerr z Reggiem Millerem. No i Kerr zacytował niemal Szaka jak była chwila to wypowiedział się na temat nowych nabytków Miami i powiedział że Heat poprzez ich sprowadzenie wyeliminowali powód swoją wadę, przez którą nie weszli do finału rok temu - czyli krutką łąwkę i brak talent, który sam sobie umie wykreować pozycję i pociągnąć grę pod nieobecność Shaqa i Wade'a.

========
Jeszcze słówko wyjaśnienia do Key'a.


To nie powinno byc powodem do nadziei, a raczej sympotmem zagrozenia, ktore poki co (przewidziane) mam ale rozmiary. Ale skoro juz pojawilo sie na samym poczatku (nawet w malych rozmiarach) to co moze bycpzoniej?
Kłutnie nie są powodem do nadzieji. Jasne, że obawiam się o atmosferę, ale nie mam zamiaru spisywać ich na straty.


Ale to powiedz mi na cholere juz do dwoch kaprysnikow dokoptowali trzeciego tj GP
Tu mnie masz, bo nie mam pojęcia. Osobiście byłem zwolennikiem pozostawienia DJ'a. GP chyba był najlepszym PG na rynku FA, więc go wzięli. IMHO dużo lepszą opcją, mimo że droższą, był DJ. Na szczęście GP całkiem przyzwoicie wypadał w meczach które widziałem.


Raczysz sobie kpic? Payton? 2-3 lata ? Nie badz smieszny.
No może faktycznie z tym Paytonem się zapędziłem, ale zdaje się bardziej chodziło mi o styl gry a nie o wiek.

Reasumując Pat podjął ryzyko. Czy zbyt duże? się okaże. Ale na pewno potrzebne.



Szak - So lis 19, 2005 9:36 am
Ja nie mam mozliwosci ogladac meczow Heat. Nawet na DSF juz nie leci NBA. Nie wiem, jak graja Heat. Opieram sie tylko na relacjach, ktore czytam w necie. Grunt, ze jest widoczna poprawa, stabilny postep mimo tego, ze ciagle kogos brakuje. Nawet skutecznosc za 3 ostatnio coraz lepsza. Wprawdzie Miami, poza Indiana, za bardzo ze smietanka ligi (Spursami, Mavsami, Pistonsami itp.) jeszcze nie gralo, ale to dobrze, ze teraz moga sie dotrzec.

Mialem duze obawy co do meczu z Sixers. Spodziewalem sie, ze Payton zostanie pozarty razem z butami przez AI, ale jakos to uszlo. Me-verson zaliczyl dobre statsy, ale Payton glownie sam sie wylozyl. Kurde, 8 strat, odbilo mu? Wade'owi leci troche skutecznosc w dol, ale tez po stratach widac, ze ciagle probuje sie zgrac z reszta. A jak nie ma Shaqa, to tez mu trudniej. W kazdym razie poki co jest 6-3, wiec moze byc.

PS. Barron wypadl z obiegu na 2-3 miesiace. Czyli na chwile obecna jest tylko Zo. Trzeba trzymac za chlopa kciuki, co jesli on bedzie musial pauzowac, to Heat nie beda miec juz absolutnie zadnego centra.

PS.2. Jeszcz cytat z Walkera:
''To be honest with you, it's not good for me to start,'' Walker said. "Most of our offense early in the game is going to go to Shaq [O'Neal] and D-Wade and I would be spotting up and not really involved that much in the offense."



Van - N lis 20, 2005 10:02 pm
Na canal+ właśnie skończył się mecz Heat z Raptors. Nie będę po nich jechał za przegranie tego meczu bo cóż przegrane ze słabszymi rywalami się zdarzają. Wade jest naprawdę dobry, ale oglądam już chyba trzeci mecz Heat w tym sezonie i widać to jak bardzo brakuje dobrego strzelca na dystansie, który karałby obronę za skupienie się na penetrującym gwiazdorze Heat.

Walker i Posey co chwilą rzucają trójki, ale je partolą, Walker jak dotąd nie robi nic żebym przestał się go czepiać ten facet jest niereformowalny prawie każda akcja w ataku z udziałem Heat sprowadza się do tego, że znajduje się na trójce czy stawia tam zasłonę dla Wade'a czy po prostu sterczy tam nie wiadomo po co, i wygląda to jak zwykle parę niecelnych rzutów, potem jakiś celny, znowu nie trafia potem trafia dzisiaj nawet 2 razy z rzędu i potem znowu pudła

Dobra pojechałem trochę Walkera to jeszcze coś pozytywnego- Mourning ten facet ma wciąż ogromne znaczenie dla defensywy Heat, prócz bloków, które widać w statsach przeszkadza przeciwnikom w ogromnej ilości rzutów, czy to z podwojenia, czy to kryjąc swojego gracza, kiedy on schodzi z parkietu droga do kosza Heat stoi otworem.



Greg00 - N lis 20, 2005 10:42 pm
może zacznę cytując Szaka: "Znow zescie przegrali, ale nie przyszedlem tutaj tego wypominac" - chciałem raczej na chłodno zanalizowac grę Heat, bez złośliwości....

był to pierwszy mecz Miami, jaki dane mi było oglądać w tym sezonie...cóż - zawodnicy pozyskani w to lato nie bardzo wzmocnili siłę ofensywną Heat - nie wiem jak Wy, ale ja przez cały mecz zastanwiałem się co na boisku robi Posey...cały czas błąkał się pasywnie za linią 3pkt a jak juz dostał piłkę i nie mógł szybko rzucić to oddawał ją najbliższemu zawodnikowi jakby bał się grać...niewiarygodnie bezproduktywny był to zawodnik dzisiaj - chociaż może to pozostać niezauważone bo w pewnym momencie trafił dwie trójki w małym odstępie czasu....wiem, że nie jest to w założeniu zawodnik do zdobywania punktów, ale jednak czegoś należy po nim oczekiwać, nie może być tak bierny w ataku i przez cały mecz chowac głowy w piasek....przyglądałem mu się także w obronie, w której też raczej nic specjalnego nie pokazał...

Walker jak to Walker - gdyby nie rzucał bezmyślnie trójki za trójka to wypadałby nieźle...te jego cyrkowe rzuty po dwutaktach przynoszą skutek, bo znacznie przewyższa wielu graczy podobnej postury szybkością i panowaniem nad piłką...ale przy manerwach ratuje się non stop dziwnymi, farciarskimi rzutami (jak to określił Michałowicz "specjalista od nietypowych rzutów" czy jakoś tak), które po prostu nie mogą wpaść....

ale głównym problemem Heat jest ewidentna dominacja w tej drużynie Wade'a, który gra zresztą fenomenalnie..ale nawet on sam co jest oczywiste nie jest w stanie wygrywać meczów i nie może być tak że wszyscy (może oprócz Paytona) chowają się przed odpowiedzialnością i on wykonuje rzut w prawie każdej akcji...coś jest naprawdę nie tak z ofensywą Miami - nie ma właściwie nawet kogoś, do kogo Wade oddałby piłkę i ten ktoś wykonał jakiś manerw, szybkie wejście pod kosz..wszyscy właściwie potrafią tylko od razu rzucić...i wydawało się, że ławka Heat jest długa i skład bardzo szeroki a tu się okazuje, że lipa... zmiennicy wcale nie są tak wartościowi (ten center np. to zupełna porażka) i nie ma ich znowu tak dużo i taki Kapono na pewno nie wygra im meczu..do tego Haslem jakiś taki przygaszony i nie pokazuje w pełni swych umiejętności i wartości (czas gry odbiera mu Walker)....tak myślę, że bardziej jednak potrzebni by byli cisi i efektywni zawodnicy do pomocy Wade'owi i Shaqowi jak właśnie Haslem i E. Jones....naprawdę nie wygląda dobrze ten zespół.....

za to dużym plusem jest gra Wade'a..jestem pod dużym wrażeniem tego co wyrabia na parkiecie, jak skutecznie gra i z jakim zaangażowaniem.....jest totalnym przeciwieństwem takiego Bryanta i McGrady'ego, którzy odpalają rzut za rzutem nie przejmując się poprzednimi kilkoma pudlami z rzędu i także nie rozpaczając po kolejnym nie trafionym rzucie...to są takie lalusiowate gwiazdeczki - Wade to co innego - raz, że trafia w ogóle rzuty, kiedy ewidentnie bierze ciężar gry na siebie, a dwa, że widać w nim ciągle sportową złość i nie tak znowu często spotykaną na parkietach NBA wolę walki....jest to idealny role model dla młodych adeptów koszykówki.....naprawdę robi wszystko na parkiecie..respect



Szak - Pn lis 21, 2005 4:25 am
Znow widze podobna tendencje, co jakis czas temu po meczu Cavs - Spurs. Druzyna LeBrona dostala wtedy takie baty, ze tylko ludzie po nich jechali w komentarzach, a teraz jakos cicho i ludzie zdaje sie zapomnieli, ze ta druzyna ma bilans 8-2, ktory stawia ja obecnie w czolowce. Teraz tez widze, ze Heat sa objezdzani pod przykrywka analizy jednego meczu, w ktorym, co tu duzo mowic, dali ciala. Nie bedzie sie liczyc to, ze w ostatnich 4-5 meczach mieli skutecznosc za 3 w okolicach 40% i ze juz sie gra zaczyna lepiej ukladac, ze Walker, Posey i Williams powoli znajduja swoje miejsce na boisku. Nagle sa lalusiowaci i nie ma dla nich nadziei.


wydawało się, że ławka Heat jest długa i skład bardzo szeroki a tu się okazuje, że lipa... zmiennicy wcale nie są tak wartościowi (ten center np. to zupełna porażka) i nie ma ich znowu tak dużo i taki Kapono na pewno nie wygra im meczu..
Moge ci tylko powiedziec to, co ty mi mowiles w temacie o Jazz, czyli o kontuzjach, ktore rowniez daja w kosc Miami. A co sie tyczy rezerwowego centra, to Heat obecnie takowego nie maja na stanie, a ten, ktorego widziales, to pewnie byl skrzydlowy debiutant Wayne Simien.



Greg00 - Wt lis 22, 2005 10:22 pm

Znow widze podobna tendencje, co jakis czas temu po meczu Cavs - Spurs. Druzyna LeBrona dostala wtedy takie baty, ze tylko ludzie po nich jechali w komentarzach, a teraz jakos cicho i ludzie zdaje sie zapomnieli, ze ta druzyna ma bilans 8-2, ktory stawia ja obecnie w czolowce. Teraz tez widze, ze Heat sa objezdzani pod przykrywka analizy jednego meczu, w ktorym, co tu duzo mowic, dali ciala.
cóż Szaku - mylisz się...w moim poście nie oceniałem postawy Heat w całym sezonie (w którym tak na marginesie spisują się zgodnie z moimi oczekiwaniami, czyli w bilansie są czwarci za Detroit, Indianą i Cleveland, ale przepraszam, mieliśmy do tego nie wracać przed zakonczeniem sezonu) ale tylko (tak jak napisałem we wstępie) przedstawiłem moje wnioski na podstawie pierwszego meczu tego zespołu jaki dane mi było w tym sezonie obejrzeć..obiecuję Ci, że jak ich zobaczę następnym razem (czyli bodaj w piątek), to znów coś napiszę...tylko nie obraź się proszę, jeśli znów zagrają słabo i znów będę zmuszony ich skrytykować...
do tego Ty chyba powienieś być ostatnim, który jest obrażony za krytykę, po tym jak u nas na forum wyjechałeś na dzień dobry z super sympatycznym tekstem, w sytuacji kiedy jesteśmy przybici kolejnymi porażkami i sytuacją kadrową w drużynie


Moge ci tylko powiedziec to, co ty mi mowiles w temacie o Jazz, czyli o kontuzjach, ktore rowniez daja w kosc Miami.
z tego co wiem, to w Miami kontuzjowanych jest dwóch zawodników - Shaq i Williams (ale mogę być niedoinformowany).... jeśli tak, to jest to niczym w porównaniu do Utah, w których szeragach nie gra średnio po 3,4, a nawet 5 zawodników (wszyscy są podstawowymi graczami zespołu), w tym dwóch najlepszych zawodników drużyny (Kirilenko i Boozer)....


A co sie tyczy rezerwowego centra, to Heat obecnie takowego nie maja na stanie, a ten, ktorego widziales, to pewnie byl skrzydlowy debiutant Wayne Simien.
rzeczywiscie był to Simien - cóż, grał na centrze i wygladał na takowego to myślałem, że to center...



Szak - Śr lis 23, 2005 4:41 pm
Drogi gregu, cieszy mnie to, ze miales na mysli jeden mecz, a nie caly sezon Zmylil mnie troche ogolny ton twojego posta, jak i czas terazniejszy, a mniej przeszlego.


(w którym tak na marginesie spisują się zgodnie z moimi oczekiwaniami, czyli w bilansie są czwarci za Detroit, Indianą i Cleveland, ale przepraszam, mieliśmy do tego nie wracać przed zakonczeniem sezonu)
Jak chcesz. Ja w kazdym razie poczekam dluzej niz 2-3 tygodnie
I po co te uszczypliwosci? Wiem, ze dotknelo cie moje niefortunne zdanie w temacie o Utah, ale juz wytlumaczylem, czemu tak wyszlo, a i Jazzmanow nie krytykowalem. Jesli Miami przegra ilestam meczow z rzedu, to nie wiem, dlaczego w opisie tego nie mialbym uzyc slowa "znow"... Choc wiem, o co akurat ci biega.


jeśli tak, to jest to niczym w porównaniu do Utah, w których szeragach nie gra średnio po 3,4, a nawet 5 zawodników
W szeregach Heat grywa ostatnio po 7 zawodnikow na mecz, a jesli ktos wiecej wchodzi, to dlatego, ze ktos inny ma foul trouble. Ale nie chodzi o to, zeby sie licytowac.



Greg00 - Śr lis 23, 2005 9:37 pm

I po co te uszczypliwosci? Wiem, ze dotknelo cie moje niefortunne zdanie w temacie o Utah, ale juz wytlumaczylem, czemu tak wyszlo, a i Jazzmanow nie krytykowalem. Jesli Miami przegra ilestam meczow z rzedu, to nie wiem, dlaczego w opisie tego nie mialbym uzyc slowa "znow"... Choc wiem, o co akurat ci biega.
cieszę się bardzo, że pojąłeś powód mojego, że tak powiem, rozdrażnienia....najgorsze jest bowiem wdawanie się w wielopostowe tłumaczenia swoich słów, gdy druga osoba ma problemy z ich zrozumieniem...

ciesze się zatem, że się zreflektowałeś i uważam sprawę za niebyłą....ostatnia rzecz jakiej chce, to się z kimkolwiek kłocić (nie mylić oczywiście z wymianą argumentów, czasem nawet bardzo żywą )



Van - Wt lis 29, 2005 3:04 pm
Alonzo Mourning co ten pan wyczynia ostatnio broniąc pomalowanego Heat to przesada, dzisiaj 9 bloków w 24 minuty http://rapidshare.de/files/8328785/_28- ... s.asf.html
Jakby ktoś chciał to zobaczyć. Swoją drogą to jakby przyznawać nagrodę miesiaca dla najlepszego defensora to Alonzo byłby bardzo poważnym kandydatem.



danp - Wt lis 29, 2005 3:28 pm

Alonzo Mourning co ten pan wyczynia ostatnio broniąc pomalowanego Heat to przesada, dzisiaj 9 bloków w 24 minuty http://rapidshare.de/files/8328785/_28- ... s.asf.html
Jakby ktoś chciał to zobaczyć. Swoją drogą to jakby przyznawać nagrodę miesiaca dla najlepszego defensora to Alonzo byłby bardzo poważnym kandydatem.

Niestety Van bylem "zmuszony" to ogladac hehe. Powaznie mowiac Zo-respekt, van Gundy juz sie podnieca ze to jeden z najlepszych starterow centrow w NBA, nic tylko trzeba przyznac mu racje. Z Alonzo pod koszem Miami szczegolnie w defensywie nie musi sie obawiac zbyt wielu druzyn.



Szak - Wt lis 29, 2005 4:14 pm
Abstrahujac od meczu/ow, wynikow i calej tej reszty, to Mourningowi nalezy sie pomnik. On jest niesamowity w tym co wyrabia w tym sezonie. Przewodzi lidze w blokach, a jego obecna srednia jest najlepsza z calej kariery. Jeden z kandydatow do DPOY (jesli tak wczesnie mozna o tym wspominac, ale powiedzmy, ze na tym etapie). Respekt dla tego czlowieka!



Kily - Wt lis 29, 2005 4:24 pm
O kurde! To jest nieprawdopodobne, niesamowite, niemożliwe... respekt dla Zo! Jestem przekonany, że jeśli zagrałby te 10 minut dłużej, to miałby triple-double (zabrakło mu 1 punktu, 3 zbiórek i 1 bloku).

O ile jeszcze w poprzednim sezonie poproszony o wskazanie najlepiej broniącego centra bez namysłu odpowiedziałbym, że Ben, to teraz ten wybór nie jest już taki oczywisty.. I pomyśleć, że Mourning niedługo skończy 36 lat i jest po transplantacji nerki...



danp - Wt lis 29, 2005 4:32 pm
Dokladnie DPOY za to co wyczynia pod koszem, moglby miec wiecej zbiorek ale jednak gra za mala liczbe minut zeby na razie wyciagnac wiecej, jak wroci Szak moga mu statsy troche spasc, ale ja nie wiem czy Szak by sie obrazilby jakby mu (Szakowi) dali grac w RS po 25-28 minut zaledwie. Bardzo dobrze zrobil van Gundy ze go posadzil na lawie szybko, mecz byl juz wygrany w 3 kwarcie, na tego faceta trzeba chuchac i dmuchac a nie dbac o jego staty.



Szak - Wt lis 29, 2005 4:41 pm
Mysle, ze jak wroci Shaq, to mozemy czesciej widziec na parkiecie go w parze z Mourningiem na PF. Wprawdzie nie ma co liczyc na pierwsza piatke, czy dlugie minuty razem, ale w waznych momentach Van Gundy moze wpuscic ich obu i wtedy granie do srodka czy wejsc pod kosz bedzie dla przeciwnika straszliwie trudne.



artek - Wt lis 29, 2005 4:51 pm

waznych momentach Van Gundy moze wpuscic ich obu i wtedy granie do srodka czy wejsc pod kosz bedzie dla przeciwnika straszliwie trudne.

Raczej bardzo trudne (czytaj niemozliwe ) Bo penetracja w takim przypadku raczej odpada.



Van - Wt lis 29, 2005 6:25 pm

Mysle, ze jak wroci Shaq, to mozemy czesciej widziec na parkiecie go w parze z Mourningiem na PF. Wprawdzie nie ma co liczyc na pierwsza piatke, czy dlugie minuty razem, ale w waznych momentach Van Gundy moze wpuscic ich obu i wtedy granie do srodka czy wejsc pod kosz bedzie dla przeciwnika straszliwie trudne.
Właśnie ciekawe jak to rozwiążą w tym sezonie. Po zeszłorocznych PO coś Alonzo narzekał na liczbę minut czy rolę w drużynie, ale opcja z nim co jakiś czas przynajmniej na PF jest z pewnością z korzyścią dla Heat, Shaq robiłby swoje w ataku a Mourning dla celów defensywnych zajmowałby się najgroźniejszym podkoszowym graczem rywali, no i dobrze dla Heat bo to mniej minut dla Walkera



Pryq - Wt lis 29, 2005 8:14 pm

no i dobrze dla Heat bo to mniej minut dla Walkera
No raczej... Nierozumiem po co w ogóle Walker w Miami? :/ Z taką średnią to raczej dużo nei zrobi...



InfinitI - Wt lis 29, 2005 11:21 pm
Zna ktos termin powrotu Shaqa? Szukalem dzis ale nic nie moge znalesc a potrzebne mi to do fantasy nba...



loqsh1 - Śr lis 30, 2005 12:10 am

Zna ktos termin powrotu Shaqa? Szukalem dzis ale nic nie moge znalesc a potrzebne mi to do fantasy nba...heh ja go mam w dwóch ligach FBL
z tego co mi Szak pisał:
18:17:08 Szak
Shaq wraca za ok. 2 tygodnie, 7 meczow okolo

ale dokładnie jak z nim będzie to pewnie nikt nie wie..



EmDee - Śr lis 30, 2005 12:21 pm
Coś powiem od siebie, bo do tej pory oglądałem większość meczy Miami i co mogę powiedzieć. Miami to wybuchowa mieszanka to widać po nazwiskach, ale i po grze, jaką prezentują. Jak na razie nie ma stabilizacji bardzo dobre kwarty przeplatają bardzo słabymi, ale to jest kwestia zgrania i jeśli im się to uda będą wymiatać?

Co do samych meczów to bardzo przyjemnie się ich ogląda, jeśli przegrywają to w bardzo dobrym stylu. W takich meczach jak z Indianą na wyjeździe i z Toronto w przeciągu całego meczu nikt by nie powiedział, że Miami przegrało. Co do wyjazdowego meczu z Indiana gdyby zachowali zimną krew Indiana zostałaby rozbita. Ale głupie błędy poszczególnych zawodników przyczynił się do porażki.

Co do samych zawodników to:

Wydane Wade – jego grą można się zachwycać nie ma takiej pozycji, z której nie mógłby oddać rzutu to fenomen.

ZO – podziwiam go kibicuje mu od 1996 roku razem z Tim’em Hardaway’ejem tworzyli jeden z najlepszych duetów lat 90. Taką liczbę 9 bloków już miale w swojej karierze o ile się nie mylę to było przeciwko dawnym Charlotte Hornets.

Jason Williams – mówiło się ze to zawodnik chimeryczny rozbrykana gwiazda nic z tych rzeczy może i taki był, ale to przeszłość widać poukładało mu się w głowie jest wyróżniającą postacią w zespole. I co ważne odnalazł się w nim.

Jame Posey – razem z Antonie Walker miał zapełnić lukę po Eddim, ale to nie możliwe i pokazały to mecze. Oczekiwano, że będzie odpowiedzialny z defensywę, ale lepiej wychodzą mu trójki niż obrona. W meczu z Portland Darius Miles wkręcał go jak dziecko to było żałosne. Ale wieże, że coś n niego będzie na pewno się stara to widać.

Antonie Walker – nie chce mi się nic o nim pisać, ale co tam. Antonio to totalna pomyłka jest żałosny, fatalny nic nie wnosi do zespołu a nawet można powiedzcie, że cos zabiera „WIARE”. Jak uda mu się trafić trójkę to na trybunach jest taka wrzawa jak by to był decydujący rzut meczu.

Wayne Simien – to mój nowy ulubienic w Miami. To zawodnik w pełni poukładany w obronie jak i w ataku prezentuje się jak by maił przynajmniej 3 sezony za sobą a to przecież 1roczniak z odległym numerem (nr 29 - I runda) aż dziwne. To będzie to samo, co z Haslem’em nikt na niego nie liczył a tu proszę dominator w zbiórkach. Będą z niego ludzie, ale musie dostawać więcej czasu kosztem pana Walkera.

Gary Payton – uuuuuuuuu jak patrzę na niego jak wychodzi na parkiet to można z jego twarzy wyczytać jedno – „nie chcem, ale muszem” i to wyjaśnia jego zaangażowanie i to dobitnie widać w grze. Bardzo łatwo można do zdeprymować. Jest słaby psychicznie. Wolę walki stracił dawno temu.

Udonis Haslem – zawsze tam gdzie piłka spada. Nic nie można mu zarzucić robi swoje, ale czy nie mógłby więcej myślę, że stać go na to. Może za dużo wymagam.



Greg00 - Cz gru 01, 2005 12:23 pm
dziś Miami odnieśli kolejne przekonywujące zwycięstwo..wiem, że ze słabeuszem, ale to mniej ważne....mnie się rzuciło w oczy, że J. Williams rozegrał kolejny dobry mecz - ok. 20 punktów i sporo asyst...co by nie mówić, jest zdecydowanie najjaśniejszym nabytkiem Heat i widać że z reguły nie zawodzi..jak się luknie w jego statystyki, to wychodzi na to, że gra najlepszy sezon w karierze....ma może mniej asyst, ale strzelecko daje Miami chyba to czego potrzebowali - dużo punktów na niezłej skuteczności...kto by pomyślał, że tak Williams zmądrzeje "na starość" (ma już było nie było 30-tkę nakarku) i stanie się wartościowym, spokojnym graczem...choć zapewne statystki mylne są nieco, bo już czytałem jak go tam niektórzy opieprzali za grę w stylu tej jaką prezentował w Sacramento...no cóż ja go jeszcze nie widziałem, bo akurat w meczu z Raps pauzował przez kontuzję....tak czy inaczej gra dobrze i kolejny raz przykłada rękę do zwyciestwa...naprawdę mieli farta Heat bo kto by się spodziewał, że taki Williams będzie sobie zdobywał ponad 15 ppg i to na skuteczności aż 47,3%..dla mnie szok ..właściwie teraz wypisz wymaluj spełnia rolę Eddiego....

a druga rzecz którą zauważyłem, to kolejny wygrany mecz Miami w którym Walker oddał bardzo mało rzutów - i dobrze, bo tak na ogół wychodzi ze statsów Miami, że im mniej rzutów oddaje Walker tym lepsze są wyniki drużyny...i jest to logiczne gdyż zespół ma dużo lepszą skuteczność niż on (47% (po odjęciu jeszcze rzutów Walkera) do 42,9% Walkera) więc im mniej Walkera tym lepiej



EmDee - N gru 04, 2005 9:14 am
Denver vs Miami

Dzisiejszy mecz był dziś do wygrania, ale ale ale widać czegoś tu brak Miami potrzebuje dwóch liderów Wade sam nic nie poradzi aż mi go szkoda, że zespół nie wykorzystuje tego, co robi.

Zagrali bardzo dobrze - Wade , Payton – aż dziwne

Zagrali średnio - ZO

Zagrali słabo – Williams , Posey , Haslem , Walker – 2/9 za trzy masakra

Za dużo tych, którzy słabo zagrali a różnica była tylko 2 punktów



Szak - N gru 04, 2005 10:02 am
Kolejny mecz z dobra druzyna wymknal sie minimalnie w koncowce. Tak malo brakowalo Van Gundy cos mowil, ze to przez to, ze "nie wyłączył" obrony strefowej na ostatnia akcje. A moglo byc tak fajnie i trzecie zwyciestwo w 5-meczowej serii wyjazdowej. A tak jest 2-1 i piaty mecz bedzie ze Spurs (nie sprawdzalem, kto jest czwartym przeciwnikiem).

Shaq juz zaczyna trenowac powoli. Za kilka meczow powinien byc z powrotem w akcji. Ciagle w powietrzu wisi jakas wymiana. Slyszalem cos o Lenardzie, ktory ma jakies probemy "chemiczne" w Nuggets i dostaje bany na mecze. Ale nie wiem, czy to jest to.



Pryq - N gru 04, 2005 12:13 pm

widać czegoś tu brak Miami potrzebuje dwóch liderów Wade sam nic nie poradzi aż mi go szkoda, że zespół nie wykorzystuje tego, co robi.

Jak juz chyba wczoeśniej wspomnialem (nie jestem pewnien) Maimi potrzebuje Shaq'a... Bez niego to nie jest zespół, co z tego ze J-Williams, co z tego że Payton, co s tego ze Wade no i co z tego że Walker (choć w ogole nie wiem co z tego bo on nie powienien sie tam znajdywać ). Bez Shaq'a dużo nie zdzialaą... I nie mowie tego bo go bardzo lubie tylko takie są fakty



PI3TR45 - N gru 04, 2005 1:13 pm
Ten zespół jest budowany pod Shaqa, taktyka była wymyślana pod Shaqa, wszyscy grali pod Shaqa i uczyli się gry w Miami z nim. Nie rozpoczeli jeszcze dobrze sezonu kiedy to wszystki wzięło w łeb, wszystko się posypało. Nic dziwnego, że nie wygląda to tak jakby mogło. Za jakiś czas wróci Shaq i znowu będzie opornie na początku. Taka kolej rzeczy.

Van Gundy cos mowil, ze to przez to, ze "nie wyłączył" obrony strefowej na ostatnia akcje.



Szak - N gru 04, 2005 5:36 pm

3ka to ewidentny skutek strefy. Jednak SVG mówił że skoro dała im ona wyrównanie, to nie było powodów do zmiany.
W sumie jakby ten pigmej Boykins nie trafil, to by mucha nie siadla, zwyciestwo i tyle. A tak wropa. Granica miedzy mobilizujacym zwyciestwem po comebacku, a rozczarowujaca porazka jest bardzo cienka.

Nastepny przez z Clippers, czyli latwo nie bedzie. Potem Spurs, czyli jeszcze gorzej. Jak wygraja jeden z tych meczow to bedzie dobrze. To, co ja widze, to to, ze tej druzynie brakuje przede wszystkim rownej gry. I to dotyczy zarowno kazdego pojedynczego meczu, jak i calosci rozgrywek. Nie ma tam pewnej egzekujacji jakiegos wiekszego planu.



Szak - Wt gru 06, 2005 4:54 pm
Zanim ktos odkryje Ameryka i powie, ze Walker ssie, to sam z przykroscia to przyznam - Walker ssie. Wiedzialem, ze gosc ma wahania, ale sezon jest mlody, a on juz kilka razy dal ciala na calej linii. Bylem przygotowany, ze raz da kopa, a kiedy indziej to inni beda musieli to zrobic, ale nie sadzilem, tym bardziej po obiecujacym poczatku, ze zrobi sie z tego taki problem. Dalej uwazam, ze to utalentowany zawodnik zdolny do solidnej produkcji, ale przypisana mu rola jakos nie jest realizaowana tak, jak by tego oczekiwac. Wprawdzie "umyslowo" pogodzil sie spokojnie z wchodzeniem z lawy, lecz jego produkcja gorzej to zniosla. Nie wiem, co o tym sadzic. Ciagle pozostaje jeszcze element, ktory trzeba przetestowac, a ktorym jest gra z Shaqiem, ale faktycznie wpasowanie Walkera bedzie najciezszym zadaniem i to moze potrwac.



Van - Wt gru 06, 2005 5:29 pm

Zanim ktos odkryje Ameryka i powie, ze Walker ssie, to sam z przykroscia to przyznam - Walker ssie. Wiedzialem, ze gosc ma wahania, ale sezon jest mlody, a on juz kilka razy dal ciala na calej linii. Bylem przygotowany, ze raz da kopa, a kiedy indziej to inni beda musieli to zrobic, ale nie sadzilem, tym bardziej po obiecujacym poczatku, ze zrobi sie z tego taki problem. Dalej uwazam, ze to utalentowany zawodnik zdolny do solidnej produkcji, ale przypisana mu rola jakos nie jest realizaowana tak, jak by tego oczekiwac. Wprawdzie "umyslowo" pogodzil sie spokojnie z wchodzeniem z lawy, lecz jego produkcja gorzej to zniosla. Nie wiem, co o tym sadzic. Ciagle pozostaje jeszcze element, ktory trzeba przetestowac, a ktorym jest gra z Shaqiem, ale faktycznie wpasowanie Walkera bedzie najciezszym zadaniem i to moze potrwac.
Walker chyba po prostu jest niereformowalny Williams niby jak na mój gust trochę zbyt chaotycznie gra, ale można jeszcze w jego przypadku powiedzieć, że w tym szaleństwie jest jakaś metoda. Najdziwniejsze w przypadku Walkera i niezbyt dobrze rokujące dla Heat jest to, że on te swoje cegły wali z czystych pozycji co nawet w obliczu powrotu Shaqa nie zapowiada diametralnej zmiany. Zastanawiam się czy trenerzy rywali Heat specjalnie nie mówią swoim graczom żeby go odpuszczali, w sumie jak raz na jakiś czas trafi 2,3 razy z 7,8 oddanych trójek to wielkiej krzywdy nie wyrządzi, a jego niedoloty czy potężne cegły to klasyczne momentum killers Co innego gdyby on jakoś wyciągał swojego rywala na dystans stwarzając większą szansę na zbiórkę ofensywą, ale z tego co do tej pory widziałem i z tego co czytałem np. o dzisiejszym meczu on ma masę czasu i wolnego miejsca do oddania rzutu.

Walker to niby gracz trochę podobny do Odoma , wysoki gracz potrafiący zbierać i mający dobre panowanie nad piłką, pamiętam jak czytałem na początku sezonu jak Van Gundy coś wspominał, że chciałby Walkera wykorzystywać w taki sposób jak właśnie Lamara, ale Odom w odróżnieniu od Walkera kiedy nie ma dnia wnosi do zespołu sporo zbiórek czy asyst Walker jest kompletnie nieprzydatny.

Zastanawiał się ktoś kiedyś czy Pat nie miał jakiegoś nie oficjalnego celu sprowadzając do drużyny Walkera Shaq wróci jeśli Heat nie zaczną wygrywać jeszcze sprawdzi się moja przepowiednia, że 25 grudnia będziemy mieli nie tylko kolejny pojedynek Kobe-Shaq, ale dodatkowo Riley-Jackson

Naprawdę nie bardzo wierzę w to, że ktoś taki jak Riley, który cenił u graczy zespołowość i ciężką pracę liczył, że Walker, który jest w lidzę już chyba 10 lat w swoim czwartym zespole nagle się zmieni.



Szak - Śr gru 07, 2005 4:37 pm
Riley dal sie uwiesc talentowi. Ale tez trzeba obiektywnie przyznac, ze Walker nie jest tak zly, jak moze sie to czasami (czy ostatnio) wydawac. Szkoda, ze poki co nie zaskoczylo to tak, jak by moglo, ale tez raczej nie mam obaw i sadze, ze z czasem Walker sie przystosuje. Czy na miare potencjalu to nie wiem, ale w koncu znajdzie swoj rytm. Pamietam, ze rok temu Eddie Jones tez przez 1/4 sezonu szukal swojego miejsca, rowniez mial doskonale pozycje rzutowe na obwodzie, z ktorych pudlowal. O tym tez ostatnio czytalem i mialem male deja vu. Walker ma zadatki na dostarczyciela cyfr w wielu kategoriach statystycznych, umiejacego grac z pilka. I to trzeba zagospodarowac, bo strzelca z niego nie bedzie. Jak Shaq wroci to licze nie tyle na wiecej miejsca na obwodzie (z tego niech korzystaja Posey i J-Will), a bardziej na wspolprace dobrze podajacego PF i dobrze wykanczajacego C. Choc jako ze Walker gra z lawki z Shaq nie, to nie wiem, czy i jak to bedzie rozwiazane.



Van - Pn gru 12, 2005 2:15 pm
Riley expected to take over as Heat coach today

By Ira Winderman
sun-sentinel.com

December 12, 2005, 8:24 AM EST

MIAMI -- Two years after stepping down as Heat coach, team president Pat Riley is on the verge of resuming the position.

The Heat has called an 11 a.m. Monday media conference at AmericanAirlines Arena, where Riley is expected to take over for Stan Van Gundy, who has led the Heat deep into the playoffs in his two seasons with the franchise.

The Heat is 11-10 and in first place in the Southeast Division of the Eastern Conference. The team on Sunday regained the services of Shaquille O'Neal, after the All-Star center missed the previous 18 games with a sprained right ankle.

Preliminary word was Van Gundy was stepping down due to personal reasons.

Riley had stated in the offseason he would take a more active involvement in the team, but also vehemently denied that would include a return as coach.

Ira Winderman can be reached at iwinderman@sun-sentinel.com
Copyright © 2005, South Florida Sun-Sentinel




josephnba - Pn gru 12, 2005 3:40 pm
W sumie jrestem w stanie uwierzyć w problemy zdrowotne- psychicznie trenowanie takich zawodników może wyczerpać nawet najsielniejszych



Van - Pn gru 12, 2005 4:08 pm
Źle wypaliłem z tymi problemami zdrowotnymi, gdzieś na forum przeczytałem, a póki co podawane jest tylko personal reasons. Tak czy inaczej zbyt grubymi nićmi to szyte. To co zrobił Riley to zwykłe świństwo i nie wiem czy ktoś będzie w to wątpił, widać było już latem, że chce trenować, ale wtedy nie bardzo wypadało to zrobić. Bardzo jestem ciekaw czy media, które tak świetnie potrafią zwalić winę za odejście trenera, na niektórych graczy tym razem postąpią podobnie czy jak zwykle Shaq wyjdzie czysty jak łza



danp - Pn gru 12, 2005 4:18 pm
Ogladam wlasnie konferencje prasowa w Miami:
Oficjalnie potwierdzone-Pat Riley nowym head coachem Miami Heat.
ps-nie bylo mowy o zadnych klopotach zdrowotnych, Stan van Gundy powiedzial ze chce spedzac czas z rodzina, z synem chodzic na mecze Heat a nie machac mu z parkietu gdy syn siedzi na trybunach, nosil sie juz z tym zamiarem od 2 meczu sezonu, potem powtarzal to w kazdej rozmowie z Riley'em ktory jak twierdzi Gundy, spedzal 3-4 godziny na kazdym wyjezdzie probujac go od tego odwiezc, zamawial im jedzenie do pokoju i tam probowal wbic cos do glowy, jak widac nie udalo sie. Oczywiscie to moze byc sciema, Stan probuje uratowac twarz organizacji Miami Heat. Moj ulubieniec Steven A. Smith jest zachwycony ta zmiana i twierdzi ze teraz nadejdzie czas Szaka ktory bedzie nalezycie wykorzystany przez Riley'a jak byl wykorzystywany Jabbar i Ewing a wiec wielcy NBA, podobno nie dokonca Szak byl zadowolony jak Stan gral nim w play offach. Pozyjemy zobaczymy...



Key - Pn gru 12, 2005 4:43 pm
Dla mnie to dziwna zagrywka ze strony Rileya. Rozumiem, ze oficjalnym wytluamczeniem jego decyzji ma byc slaby bilans Heat po pierwszym miesiacu rozgrywek. Tylko to tlumaczenie bylo by smieszne, bowiem ta wybuchowa mieszanka tak na dobre, jeszcze sie nie sprawdzila w konfiguracjiz Grubaskiem. Przeciez on sie polamal praktycznie u progu sezonu. Chyba Riley nie oczekiwal, ze ta zbieranina od pierwszego dnia RS bedzie grac jak z nut.



Szak - Pn gru 12, 2005 4:55 pm
Ja nie sadze, by to Riley naciskal na Stana i de facto go wywalil. Tyle sie "nazaprzeczal" w offseason, ze nie chce zwalniac przyjaciela, to nie sadze, ze bylby w stanie zrobic cos takiego. Uwazam, ze Van Gundy nie wytrzymal presji i to od niego wyszla inicjatywa. Aczkolwiek nie wierze w wytlumaczenie, ze chodzi o sprawy rodzinne. Podobno ma pozostac z Heat, a przez to rozumiem stanowisko asystenta. To by oznaczalo, ze tak czy owak bedzie sporo pracowal, jezdzil na wyjazdy itd., a jesli dostanie teraz czy w offseason jakas dobra propozycje, kupe $$$, to mu sie odwidzi. Zreszta zobaczy sie. Ja osobiscie nie jestem ani uradowany, ani podlamany. Druzyna tak czy owak jest niezsynchronizowana i teraz z powrotem z Shaqiem beda zaczynac prawie od nowa. Czy jeden, czy drugi trener mialby przed soba zadanie ulozenia gry druzyny. Tak wiec jako moment startu to moze byc. Gorzej, ze w tym sezonie, jak i przed nim, tak wiele bylo zmian, ze ta kumulacja moze sie w ostatecznosci okazac zbyt duza.



Van - Pn gru 12, 2005 5:48 pm
Nie wiem czy Riley ściemnia teraz czy ściemniał w lecie, ale faktem jest, że odejście Stana jest skutkiem tego jaki skład zbudował mu latem Pat. Kiedy w lecie powiedziałem, że Riley jest przereklamowany i jedzie na opinii z czasów Lakers, większość się ze mną nie zgadzała. Zobaczymy jak będzie teraz, nie ma tu tylu twardych wyrobników myślących o dobru drużyny jak w Knicks

Heat pod jego ręką rozgrywali świetne sezony regularne i odpadali w PO w kiepskim stylu, kiedy nie chciało mu się prowdzić młodej drużyny oddał ją swojemu przjacielowi i asystentowi a kiedy ten odwalił z nimi kawał dobrej roboty Pat ściągnął Shaqa i ponownie zwietrzył szansę, ale przecież jak można zwolnić trenera w dodatku przyjaciela, który poczynił z zespołem takie postępy kiedy samemu się nie chciało już przemęczać więc znalazł inny sposób Krótko mówiąc w drużynie Heat pojawiła się kolejna postać o wielkim mniemaniu o sobie z wielkim ego powinno być dalej wesoło

Opinia kibica Lakers więc można traktować przymrużeniem oka
You know how you make a Molotov Cocktail?

Add one part Riles, one part J Williams a dash of under-productive Walker and a big dose of the big baby.

Add small amounts of GP, mix and it will explode (note: tends to expode all over the place and burn until nothing is left).




KarSp - Pn gru 12, 2005 6:53 pm
To jest organizacja

Bardzo jestem ciekaw czy media, które tak świetnie potrafią zwalić winę za odejście trenera, na niektórych graczy tym razem postąpią podobnie czy jak zwykle Shaq wyjdzie czysty jak łza



Van - Pn gru 12, 2005 7:31 pm

Wiesz Van ja szczerez mówiac- mimo ze podobnie jak ty jestem haterem Shaqa- nie widze teraz powodów by za tą decyzje mógł odpowiadac własnie SO. On nie grał przez wiekszosc sezonów, wroicł wczoraj w nocy, jego zespoól wygrał, były kontrowersje co do pracy arbitów, ale ja mecz zobacze za kilka minut to sie wtedy szerzej wypowiem. Takze on za bilans tego sezonu, słaba gre Heat nie odpowiada.

Pamiętam jak Steven A. Smith w sierpniu jakoś powiedział, że to tylko kwestia czasu kiedy Pat wróci do trenowania, poczeka tylko kiedy drużyna będzie dołować Smith zwykle wygłasza śmieszne opinie, ale ma dwa jedyne dobre źródła informacji pierwsze to Iverson a drugie Shaq. Z obydwoma jest zaprzyjaźniony, to zdaje się on pierwszy mówił jak to w Sixers gracze nie lubią O'Briena oraz, że straci on pracę.

Po porażce z Pistons Shaq zaczął coś przebąkiwać o błędnych decyzjach Stana, że nie dostawał tylu piłek ile powinien Jak mówisz Shaq nie grał, powrót po kontuzji się przeciągał a Heat przegrywali Shaq wraca i po pierwszym meczu Stan rezygnuje

Ktoś uważa to za śmieszne teorie spiskowe kibica Lakers-proszę bardzo Shaq jest cwany, nikt nie potrafi tak manipulować mediami jak on i właśnie dlatego napisałem to, że jak zwykle nikt go o nic nie będzie posądzał. Jeśli to nie Riley pozbył się Stana bo chciał trenować i jeśli Shaq nie miał z tym nic wspólnego to co nagle SVG przypomniał sobie, że kiedy trenuje się drużynę spędza się mniej czasu z rodziną
Moim zdaniem zarówno Shaq jak i Pat tego chcieli tylko musieli poczekać na odpowiednią okazję, zwolnienie Stana kiedy się układało ściągnęłoby na nich zbyt dużą krytykę.

Naprawdę życzę Heat z całego serca zdrowia do końca sezonu i na całe PO, bo wtedy jak odpadną nie będzie już na co ani na kogo zwalić winy każdy z nich ma teraz dokładnie to czego chciał



PI3TR45 - Pn gru 12, 2005 7:46 pm

Kiedy w lecie powiedziałem, że Riley jest przereklamowany i jedzie na opinii z czasów Lakers, większość się ze mną nie zgadzała. Zobaczymy jak będzie teraz, nie ma tu tylu twardych wyrobników myślących o dobru drużyny jak w Knicks
Ja się niestety zgadzam. Nie jestem zadowolony, że SVG odszedł bo pokazał, że umie to poskładać i dobrze wykorzystać. Szkoda...


Heat pod jego ręką rozgrywali świetne sezony regularne i odpadali w PO w kiepskim stylu
No właśnie. Ja nie pamiętam Pata z LAL, nie interesowałem się wtedy NBA i to dla mnie historia taka sama jak Mikan Pata pamiętam z trenowania NYK i Heat. No a prawda jest taka, że nie zabłysnął jakoś szczególnie. Może Tym razem uda mu się zdobyć mistrzostwo. Oby.


Ktoś uważa to za śmieszne teorie spiskowe kibica Lakers-proszę bardzo
Pogadaj z Key'em. On jest fanem teorii spiskowych A poważnie, to mi się jakoś nie chce wierzyć. Chociaż tak gadam z loqshem i w sumie to wsyztsko się łądnie układa w logiczną całość - teraz Pat odda Walkera za Artesta do Indiany prawda że fajnie?



Van - Pn gru 12, 2005 8:04 pm

teraz Pat odda Walkera za Artesta do Indiany prawda że fajnie?
No nawet bardzo fajnie. Wcześniej myślałem nad propozycją, którą Bird za Artesta by poważnie rozważył i sporządziłem propozycję potencjalnej wymiany Walker-Artest, na którą Bird by poszedł oczywiście kogoś trzeba by dorzucic więc tak:
Antoine Walker
6-9 PF from Kentucky
12.8 ppg, 6.0 rpg, 2.3 apg in 30.1 minutes

Dwyane Wade
6-4 SG from Marquette
27.3 ppg, 6.8 rpg, 6.7 apg in 39.1 minutes
Incoming

Ron Artest
6-7 SF from St. John's
19.4 ppg, 4.9 rpg, 2.2 apg in 37.8 minutes

Anthony Johnson
6-3 PG from Charleston
4.6 ppg, 1.2 rpg, 2.9 apg in 18.6 minutes
Change in team outlook: -16.1 ppg, -6.7 rpg, and -3.9 apg.

Indiana Trade Breakdown
Outgoing

Ron Artest
6-7 SF from St. John's
19.4 ppg, 4.9 rpg, 2.2 apg in 37.8 minutes

Anthony Johnson
6-3 PG from Charleston
4.6 ppg, 1.2 rpg, 2.9 apg in 18.6 minutes
Incoming

Antoine Walker
6-9 PF from Kentucky
12.8 ppg, 6.0 rpg, 2.3 apg in 30.1 minutes

Dwyane Wade
6-4 SG from Marquette
27.3 ppg, 6.8 rpg, 6.7 apg in 39.1 minutes
Change in team outlook: +16.1 ppg, +6.7 rpg, and +3.9 apg.

Successful Scenario
Due to Miami and Indiana being over the cap, the 25% trade rule is invoked. Miami and Indiana had to be no more than 125% plus $100,000 of the salary given out for the trade to be accepted, which did happen here. This trade satisfies the provisions of the Collective Bargaining Agreement.



PI3TR45 - Pn gru 12, 2005 8:47 pm

Prawda, że fajnie
Riley nie ma na imię Mitch mów mi wujek Staszek



Van - Pn gru 12, 2005 9:31 pm

Prawda, że fajnie
Riley nie ma na imię Mitch mów mi wujek Staszek



Maxec - Pn gru 12, 2005 10:25 pm

No właśnie. Ja nie pamiętam Pata z LAL, nie interesowałem się wtedy NBA i to dla mnie historia taka sama jak Mikan Smile Pata pamiętam z trenowania NYK i Heat. No a prawda jest taka, że nie zabłysnął jakoś szczególnie

No nie, nie przesadzajmy Pietras i Van
Brylantowy Pat grał przecież z Nowojorczykami w Wielkim Finale w 1994 - słynny "Finał w błocie" i Ewing vs. Hakeem. W 1997 r. doprowadził Heat do Finału Konferencji, gdzie dostali z Bykami 4-1. Wreszcie, jakby nie patrzeć jakoś ciągle dostawał z NYK w dziwnych seriach po 4:3 i jakiś wygibasach a to Larry Johnsona a to Sprewella



Greg00 - Pn gru 12, 2005 11:47 pm
co do kwestii odejścia Stana i rzekomego udziału w tym Rileya to w jednym z artykułów doczytałem się mniej więcej (nie mogę teraz zacholerę odnaleźć linka), że Pat miał "łzy w oczach podczas ogłaszania rezygnacji przez Stana" i "przez 6 tygodni od początku sezonu namawiał go cały czas żeby jednak pozostał na stanowisku trenera ale Stan jednak pękł i zrezygnował" i że "Stan odszedł, bo nie mógł znieść ciągłej rozłąki z rodziną"...

może jestem łatwowierny i nie znam się na życiu ale wydawało się to co przeczytałem wiarygodne i ja jakoś w to wierzę i nie doszukuję się podtekstów decyzji Stana i jakiejkolwiek presji ze strony Pata

PS: ale to, że Pat podłożył Stanowi świnię (czytaj Walkera) to naprawdę niezły tekst Van



Szak - Wt gru 13, 2005 5:36 pm

Moim zdaniem zarówno Shaq jak i Pat tego chcieli tylko musieli poczekać na odpowiednią okazję, zwolnienie Stana kiedy się układało ściągnęłoby na nich zbyt dużą krytykę.
Ktoś uważa to za śmieszne teorie spiskowe kibica Lakers-proszę bardzo
Dopisz mnie do listy.
Swoja droga bardzo delikatnie okresliles te swoje pomysly. Ja bym uzyl jakiegos bardziej dosadnego sformulowania. Juz ci mowilem, ze za duzo czytasz amerykanskie fora, gdzie 10-plus-letnie dzieciaki lubia gadac w kolko te same brednie. Jakos zjechanie Bryanta przez Jacksona w jego ksiazce nie bylo wystarczajacym powodem, by sie zastanowic, ale jak cos sie dzieje w Heat (ba, nawet sie nie musi dziac, bo od czego sa "prognozy"), to od razu grubas to, grubas tamto. Albo jak Kobas kiedys gadal, ze ceni Jaxa jako trenera, ale nie darzy osobista sympatia. Toz to samo teraz nawija Artest o Carlisle'u! I tu i tam poszlo/idzie o brak zielonego swiatla na "gwiazdowanie". Na serio z tygodnia na tydzien tracisz jakis dystans. W innym temacie czepiasz sie Wade'a za miny po tym, jak zebry nie zagwizdza na jego korzysc tego, co on by chcial. Haterzy Lakers tez gadaja o minach Bryantach (zapytaj chocby Monty'ego). A zreszta pewnie wiesz, jak na niedawnej konferencji prasowej Jax rugal sedziow za brak konsekwencji.


Nie wierze tez w plotki ze Stan sam chciał odejsc, pewnie Riley na nim to wymusił i zeby było lepiej dla opinii obu Panoów SVG zrezygnowal z posady.
Coz, nie ma co dywagowac. Jesli w niedlugim czasie Stan zalapie sie na head coacha innej ekipy, to odpowiedz bedzie znana. Poki co nie ma podstaw nie wierzyc w szczerosc. Swego czasu Del Harris wylecial z Lakers jak zaczal sezon od 6-6. A co by nie mowic, nawet biorac pod uwage kontuzje czy koniecznosc ustawienia wszystkiego od nowa, to wydawalo sie, ze Stan mial na tyle dobra ekipe, by osiagnac wiecej niz 10-10. Lubie goscia i nic do niego nie mam, ale za dobrze to mu dotad nie szlo. Zobaczymy, co zmajstruje Riles.

Co do Artesta i hipotetycznych wymian miedzy Miami i Indiana, to chyba zartowales. Jesli do czegos takiego dojdzie, to do konca sezonu beda nosil ava z Iversonem. Nie ma bata, zeby Indiana poslala Artesta do bezposredniego rywala. W gre wchodzi albo Zachod albo jakas co najwyzej srednia druzyna ze Wschodu (Knicks moga byc).


Hehe ściągnięcie Walkera i danie mu takiego kontraktu to było posunięcie godne samego Kupchacka
A jaki kontrakt ma Kwame Brown?



Van - Wt gru 13, 2005 6:16 pm

Swoja droga bardzo delikatnie okresliles te swoje pomysly. Ja bym uzyl jakiegos bardziej dosadnego sformulowania. Juz ci mowilem, ze za duzo czytasz amerykanskie fora, gdzie 10-plus-letnie dzieciaki lubia gadac w kolko te same brednie.
W tym konkretnym wypadku nie wiem co mają do tego amerykańskie fora Narzekanie Shaqa na taktykę Stana nie zostało wymyślone na amerykańskim forum Lakers podobnie jak wypowiedzi Pata o bardziej czynnej działalności. Poza tym te 10-latki całkiem nieźle jak widać potrafią przewidzieć wydarzenia w Heat: nabranie masy mięśniowej przez Shaqa po podpisaniu nowego kontraktu, przydatność Walkera oraz to, że Stan nie wytrwa do końca sezonu na stanowisku Jak na brednie całkiem nieźle się te wyrokowania sprawdzają i układają w logiczną całość.

Powiedz szczerze wierzysz w to, że Shaq nie miał wpływu na odejście Stana Po obejrzeniu tej konferencji prasowej jestem nawet w stanie uwierzyć w to, że Pat się to tego tak strasznie nie palił, ale to tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że Shaq maczał w tym palce i aby jego zadowolić Pat pozwolił SVG odejść.


Jakos zjechanie Bryanta przez Jacksona w jego ksiazce nie bylo wystarczajacym powodem, by sie zastanowic, ale jak cos sie dzieje w Heat (ba, nawet sie nie musi dziac, bo od czego sa "prognozy"), to od razu grubas to, grubas tamto. Albo jak Kobas kiedys gadal, ze ceni Jaxa jako trenera, ale nie darzy osobista sympatia. Toz to samo teraz nawija Artest o Carlisle'u! I tu i tam poszlo/idzie o brak zielonego swiatla na "gwiazdowanie". Na serio z tygodnia na tydzien tracisz jakis dystans. W innym temacie czepiasz sie Wade'a za miny po tym, jak zebry nie zagwizdza na jego korzysc tego, co on by chcial. Haterzy Lakers tez gadaja o minach Bryantach (zapytaj chocby Monty'ego). A zreszta pewnie wiesz, jak na niedawnej konferencji prasowej Jax rugal sedziow za brak konsekwencji.
Bardzo wygodne jest to, że na temat książki tylko ten fragment zdobył taki rozgłos, ciekawe jak to się stało, że o późniejszych wydarzeniach w niej opisywanich np. z okresu finałów z Pistons było tak cicho

Co do Wade'a zauważyłem, że kibice różnych drużyn dostrzegają to samo. Widziałem sporo meczów Lakers w tym sezonie i widziałem także parę meczów Heat i różnica w traktowaniu tych dwóch gwiazdorów przez arbitrów jest kolosalna na korzyść gracza Miami dlatego jak widzę, kiedy Wade za każdym razem jak nie dostaje gwizdka wygląda jakby miał się rozpłakać to nie widzę powodu żeby się o to nie przyczepić


Hehe ściągnięcie Walkera i danie mu takiego kontraktu to było posunięcie godne samego Kupchacka
A jaki kontrakt ma Kwame Brown?



Szak - Wt gru 13, 2005 7:02 pm

W tym konkretnym wypadku nie wiem co mają do tego amerykańskie fora
To, ze stosujesz ten sam typ retoryki, tylko ze ubierasz to w skladniejsze zdania i nie posuwasz sie do zwyklych bluzgow. Ale drwiny z kazdego posuniecia i postrzeganie czego sie da tylko w ciemnych barwach jest takie samo.


Powiedz szczerze wierzysz w to, że Shaq nie miał wpływu na odejście Stana?
Wyobraz sobie, ze wierze.


różnica w traktowaniu tych dwóch gwiazdorów przez arbitrów jest kolosalna na korzyść gracza Miami dlatego jak widzę, kiedy Wade za każdym razem jak nie dostaje gwizdka wygląda jakby miał się rozpłakać to nie widzę powodu żeby się o to nie przyczepić
To mam nadzieje, ze dostrzezesz rowniez pewne analogie do innego pana.
Srednio dwa wolne na mecz wiecej dla zawodnika, ktorego zyciem sa penetracje i obijane wejscia to taka kolosalna roznica? Chyba lepiej byloby sie czepiac tego, czy jakies pretensje sa uzasadnione, niz ekspresji na twarzy, ale to juz twoj wybor.



Van - Wt gru 13, 2005 7:49 pm

Ale drwiny z kazdego posuniecia i postrzeganie czego sie da tylko w ciemnych barwach jest takie samo.
A może to jednak nie są czarne barwy, ale takie jak się okazuje faktycznie są co po czasie fakty zdaje się potwierdzają.


Powiedz szczerze wierzysz w to, że Shaq nie miał wpływu na odejście Stana?
Wyobraz sobie, ze wierze.



EmDee - Śr gru 14, 2005 8:59 am
BRAWO MIAMI

Tak to ma mniej więcej wyglądać Grupy jak na lekcji z surowym nauczycielem słuchał, co ma do powiedzenia Pat i poskutkowało zagrał bardzo dobry mecz. Cały zespół trzeba pochwalić to jeden z lepszych meczy Miami w tym sezonie. Nawet Walker błysną może przestraszył się Pata, ale znając życie zamydlił mu oczy i powróci do kalectwa – oby nie.
Ten zespół stać na bardzo dużo, ale trzeba nim odpowiednio pokierować czy zrobi to Pat?????



Szak - Śr gru 14, 2005 5:05 pm
Niech ci bedzie Van, ze czesc z prognoz sie sprawdzila (a przynajmniej na razie tak to wyglada). Ale sam przyznasz, ze jak sie strzela z armaty, to latwiej trafic. Negujac wszystko, zawsze jest spora szansa, ze chocby w ktoryms temacie sie trafi. Bo jak dotad nie sprawdzily sie grozby, ze padnie chemia, Shaq zacznie sie rzucac, a J-Will z Paytonem rozwala druzne od srodka.


w Heat pamiętam jakieś gderania w trakcie poprzedniego sezonu, po jego zakończeniu i na początku obecnego na temat SVG, teraz pierwszy mecz Shaqa po kontuzji i Stan rezygnuje.
To jest IMO szukanie na sile jakichs zaleznosci. I, jak sam napisales, jakiekolwiek narzekania Shaqa byly tak slabe, ze mozna je nazwac co najwyzej wlasnie gderaniem. A z tego, co ja wiem, to jesli w jakims artykule sie o tym wspomina to tylko w kontekscie tego, co bylo po ostatnim meczu ECF. Sezon regularny byl udany i jakos nie pamietam, zeby ktos o cos sie czepial. To, ze Stan zrezygnowal jak wrocil Shaq nie wiem, czego ma dowodzic.


Wade ma więcej szczęścia niż Kobe ponieważ w Lakers nie było innego kozła ofiarnego a w Heat jest Walker i jeśli zostanie w drużynie na tyle długo to on będzie odpowiedzialnym za niepowodzenie drużyny.
Ale kiedy Kobe byl kozlem ofiarnym? Przed 3-peat byl mlody, a po odejsciu Shaqa gral w slabej druzynie, mial prawo do okresu zapoznawczego z nowa taktyka oparta tylko na nim. Chyba, ze chodzi o final przeciwko Detroit, ale tam juz statsy swiadcza, ze nie za dobrze mu poszlo. Shaq wypadl lepiej, choc tez bez rewelacji. Ale chyba nie powiesz, ze to wina Shaqa, ze na Kobasa bardziej naskakiwano. Shaq moze byc cwany itp., ale przeciez nie dyktuje dziennikarzom artykulow.


Ten zespół stać na bardzo dużo, ale trzeba nim odpowiednio pokierować czy zrobi to Pat?
Pat sie przyznal, ze teraz przez jakis czas pojedzie "na czuja", bo nie przebywal z druzyna, nie wie co i jak wyglada i wiele rzeczy bedzie musial samo poznac, zeby sie na nowo wdrozyc w trenerski fach. Mam nadzieje, ze nie bedzie przesadnie zajezdzal zawodnikow na treningach, ale ponoc troche sie zmienil. Nie wiadomo tylko czy w tej kwestii. Poprzednie druzyny Rilesa byly mocno defensywne, ale atak kulal. Fajnie by bylo, jakby teraz udalo sie poprawic obrone, ale zeby nie bylo to tak bardzo kosztem ataku. W koncu teraz jest wiecej talentu, a ofensywe ciagnie on napedza. Obrony mozna nauczyc, ale talentu ofensywnego juz duzo trudniej.



EmDee - Cz gru 15, 2005 7:58 am
Pat jesteś lekiem na całe zło, mecz nr 2 wygrany za sterami Pata barwo brawo.
To, że wrócił S. O'Neal nie znaczy, że nie podzieli się minutami ZO może inicjatywa nie wyszła od niego samego a od Pata i dobrze ze się tak stało, bo ZO rozgrywa bardzo dobry sezon i było by grzechem nie korzystanie w pełni z jego usług. Miami powoli wraca do stawki zespołów liczących się o walkę o mistrzostwo. Ciekawostką jest postawa Pytona, który ostatnio wzbudza zaufanie i jak tylko może godnie zastępuje J.W.



kore - So gru 17, 2005 5:01 am
cholera joseph wybacz musze Cie podraznic - czy mi sie wydaje czy pograzyl Cie dziisaj Twoj ukochany Walker ktory mial byc ceglarzem w tym meczu? :>



EmDee - So gru 17, 2005 9:59 am
Pat x3 i tak ma byc ta zmiana dobrze a nawet bardzo zrobiła, widac ze baja sie Pata "R" bo to szef szfów. Szczególnie widac to w grze Antka Ceglarza kto następny do lania "Cleveland" zapowiada sie dobry mecz Dwyane Wade vs. LeBron James



Szak - So gru 17, 2005 10:43 am
Ty sie EmDee nie tak nie podniecaj, bo jeszcze dluga droga przed ta druzyna. Powrot Shaqa i zwyczajowy entuzjazm, ktory czesto towarzyszy objeciu stanowiska przez nowego coacha, to moga byc glowne zrodla ostatnich zwyciestw. Ja wole poczekac, az zobacze wieksza probke sukcesow, w tym jakies zwyciestwa nad liczacymi sie ekipami. Ta druzyna ciagle jest w takim stadium, ze nie mozna byc pewnym, ze kogos, z kim powinni wygrac, rzeczywiscie pokonaja. O ile rok temu w grudniu mozna bylo sie przyzwyczaic, ze raczej niespodzianek in minus w tym zakresie nie bylo, to teraz przy kazdym sprawdzaniu wynikow trzeba byc przygotowanym na wszystko.

Ale mysle, ze zmiana na stolku trenera to rzeczywiscie moglo byc to. Tak czy owak druzyna ciagle jest na etapie poznawania sie. Podmiana trenera niewiele mogla popsuc, bo niewiele zdążono ustawic. Jakkolwiek uwazam Stana za dobrego fachowca, to jestem w stanie przyznac, ze moze faktycznie tej druzynie trzeba nie tyle coacha co lidera, przewodnika, ktory bedzie tych gosci oniesmielal. Tak, ze beda go sluchac i szanowac. Stan to byl dla nich bardziej kumpel. Osobowosci sa silne, wiec wymagaja bardziej zdecydowanego podejscia.

Trwa zastanawianie sie nad tym, jakie podejscie bedzie mial Pat. Tj. czy bedzie prowadzil bardzo wyczerpujace treningi i wymagal maksymalnego poswiecenia. Rozne ludzie zgaduja. Z jednej strony ma teraz druzyne weteranow, a nie mlodzikow, wiec wie, ze tymi nie moze tak orac. Pod koniec swojego poprzedniego trenowania juz zluzowal i nie prowadzil takich morderczych sesji, ale wtedy nie mial druzyny o takich aspiracjach. Sam na razie nie daje jasnych wskazowek. Mowi, ze bedzie staral sie bardziej pracowac nad zgraniem, wskazowkami i wlasciwym nastawieniem niz nad fizycznym przygotowaniem, ale tez wspomnial, ze z czasem chce, by wszyscy byli w dobrej formie. Cos przebakiwal o Shaqu majacym zejsc do 320-paru funtow. No, ciekawe



Van - So gru 17, 2005 2:34 pm
W sumie nie bardzo chce mi się jeszcze na temat Heat dyskutować, ale teraz zaczęli wygrywać jeszcze wyszłoby na to, że piszę o nich tylko jak się źle dzieje

Niech ci bedzie Van, ze czesc z prognoz sie sprawdzila (a przynajmniej na razie tak to wyglada). Ale sam przyznasz, ze jak sie strzela z armaty, to latwiej trafic. Negujac wszystko, zawsze jest spora szansa, ze chocby w ktoryms temacie sie trafi. Bo jak dotad nie sprawdzily sie grozby, ze padnie chemia, Shaq zacznie sie rzucac, a J-Will z Paytonem rozwala druzne od srodka.
Może i masz częściowo rację, ja od początku jak pamiętasz czepiałem się tego, że Walker to pomyłka, o Williamsie i Poseyu mówiłem, że to nie taki zły ruch dla Heat. Ja osobiście skoncentrowałem się na Shaqu, twierdząc, że jak podpisze kontrakt zaraz motywacja do utrzymywania się w formie spadnie i tak się stało.
Teraz Pat jeszcze chce żeby Shaq zbubił te mięśnie, na dktórymi tak pracował latem


To jest IMO szukanie na sile jakichs zaleznosci. I, jak sam napisales, jakiekolwiek narzekania Shaqa byly tak slabe, ze mozna je nazwac co najwyzej wlasnie gderaniem. A z tego, co ja wiem, to jesli w jakims artykule sie o tym wspomina to tylko w kontekscie tego, co bylo po ostatnim meczu ECF. Sezon regularny byl udany i jakos nie pamietam, zeby ktos o cos sie czepial. To, ze Stan zrezygnowal jak wrocil Shaq nie wiem, czego ma dowodzic.

Tutaj też można to rozpatrywać jak mówisz, niby to wszystko nic nie znaczące szczegóły, ale z tego co czytałem to wszystko wskazuje właśnie na to, że to Shaq przyczynił się do odejścia Stana, takie plotki wychodzą z Miami, Shaq krytykujący SVG i jego metody na treningach, porównujący go z Jaxem, bluzgający go przy wszystkich to mogą być tylko bajki wyssane z palca, ale obaj wiemy, że Shaq nie jest typem, który będzie szanował każdego trenera szanował Jaxa, szanuje Pata, ale Stan nie wydaje się osobą, która cieszyłaby się jego szacunkiem i dlatego właśnie oraz po obejrzeniu konferencji prasowej Stana utwierdziłem się w przekonaniu, że to nie Riley jak początkowo sądziłem, ale Shaq stoi za odejściem Stana.


Ale kiedy Kobe byl kozlem ofiarnym? Przed 3-peat byl mlody, a po odejsciu Shaqa gral w slabej druzynie, mial prawo do okresu zapoznawczego z nowa taktyka oparta tylko na nim. Chyba, ze chodzi o final przeciwko Detroit, ale tam juz statsy swiadcza, ze nie za dobrze mu poszlo. Shaq wypadl lepiej, choc tez bez rewelacji. Ale chyba nie powiesz, ze to wina Shaqa, ze na Kobasa bardziej naskakiwano. Shaq moze byc cwany itp., ale przeciez nie dyktuje dziennikarzom artykulow.
Chodziło mi o to, że zawsze ktoś musi być winny, tak było od dawna, kiedyś byli to w Lakers Eddie Jones i Van Exel, trener Harris, Kurt Rambis w Lakers egoizm Bryanta. Shaq nigdy nie wskazuje palcem na siebie, nie bierze pod uwagę tego, że chociażby jego odwlekanie operacji w 2002 czaego konsekwencją było długie dochodzienie do formy mogło przyczynić się do porażki, w finale wszyscy widzą tylko słabą skuteczność Bryanta, ale to, że Shaq kompletnie olewał w tych finałach obronę już nie jego gra w ataku także daleka była od dominacji, w zeszłym sezonie w Heat gdyby powiedział prawdę czyli , że Wade oddawał w końcówce z Damonem Jonesem głupie rzuty ktoś by to zaraz powiązał z zarzutami jakie miał do KB więc przyczepił się do trenera.

Nie chcę wracać do przyszłości Shaq uważa się za lidera, zasługi za wszystkie sukcesy chce przypisywać sobie, ale kiedy trzeba wziąć odpowiedzialność za porażki to już jest problem.

Dobra teraz do obecnej gry Heat, z Sixers wyglądali nieźle, Shaq robił w zasadzie co chciał, Walker nie był tragiczny a to już postęp Sixers za często zostawiali wolnych graczy Heat co owocowało łatwymi punktami graczy z Florydy. Odnosiłem wrażenie, że jest mniej improwizacji w ich grze niż wcześniej może to tylko jeden mecz a może zaczynają zmierzać we właściwym kierunku.



EmDee - So gru 17, 2005 2:55 pm
Szak - Ja się wcale nie podniecam tylko wyrażam swoje zadowolenie dla gry Miami i to tyle



Szak - So gru 17, 2005 9:00 pm

Shaq krytykujący SVG i jego metody na treningach, porównujący go z Jaxem, bluzgający go przy wszystkich to mogą być tylko bajki wyssane z palca
Musze zajrzec na clublakers w poszukiwaniu jakichs linkow czy cytatow, bo pierwsze slysze takie cos, zeby Shaq bluzgal na Stana na treningach itp. Czytasz wszystko, co pojawia sie na Miami Herald i takiego czegos nie pamietam. Ale jesli wspominasz, ze to moga byc bajki, to znaczy, ze nie ma na to dowodow?


ale obaj wiemy, że Shaq nie jest typem, który będzie szanował każdego trenera szanował Jaxa, szanuje Pata, ale Stan nie wydaje się osobą, która cieszyłaby się jego szacunkiem i dlatego właśnie oraz po obejrzeniu konferencji prasowej Stana utwierdziłem się [...]
To, ze Shaq woli wieksze autorytety, a szczegolnie takie, ktore maja na palcach konkretne pierscienie, to zadna tajemnica. Zreszta to widac w cytatach i tych porownaniach do generalow, prezydentow itd. Ale czym innym jest "niebycie czyims fanem" (co przypisuje sie Shaqowi w stosunku do Stana), a co innego knucie i spiskowanie w celu czyjegos zwolnienia, do czego sadze, ze nie doszlo. Van Gundy mogl czuc, ze ta grupa nie widzi w nim przewodnika i dlatego zrezygnowal, ale nie wierze w jakies spiski i knowania.


więc przyczepił się do trenera
... po czym trener sam powiedzial, ze ustawil 7 akcji na Shaqa i 5 na Wade'a, co wydawalo mu sie ok, a niestety temu drugiemu nie wyszlo, co automatycznie rodzi spekulacje typu "co by bylo, gdyby jednak puscic te akcje przez Shaqa?". Ale czasu sie nie cofnie. Znow IMO szukasz dziury w calym, bo probujesz dowiesc, ze Shaqa wkurza Wade tak samo, jak wkurzal go Kobas, ale tylko z wrodzonego zamilowania do intryg nie mowi o tym glosno. Co w odniesieniu do Shaqa jest o tyle dziwne, ze slynie z tego, ze chlapie ozorem na prawo i lewo i nie raz powie cos zanim pomysli (jak mu np. Key lubi to zarzucac).


Szak - Ja się wcale nie podniecam tylko wyrażam swoje zadowolenie dla gry Miami i to tyle
A mnie sie wydaje, ze jednak sie podniecasz
Ale to dobrze, bo Heat sa fajna druzyna Tylko taki juz jestem, ze wole studzic zapal, niz sie oparzyc. Tez jestem zadowolony z ich postawy.



Van - N gru 18, 2005 12:39 pm

Musze zajrzec na clublakers w poszukiwaniu jakichs linkow czy cytatow, bo pierwsze slysze takie cos, zeby Shaq bluzgal na Stana na treningach itp. Czytasz wszystko, co pojawia sie na Miami Herald i takiego czegos nie pamietam. Ale jesli wspominasz, ze to moga byc bajki, to znaczy, ze nie ma na to dowodow?

THE DIESEL And lastly Shaquille – for months I was told, Shaq was in Stan’s corner – Shaq was the reason Stan was still the coach and Riley on the sidelines, that was the story being force fed to everyone with a pen… The reality is Shaq may have been the driving force for the change – a well placed HEAT source says Shaq was the one that pushed for a coaching change this summer, hence the rumors of Stan coming out and Riley coming back – it was suggested that Shaq may have made it a requirement for re-signing (although that’s highly unlikely) – that’s backed up by stories of Shaq cursing at Stan in practice, openly questioning Stan’s methods in the locker room in front of the team, often comparing him to Phil Jackson to his face. Its incredibly plausible that Stan had enough of Shaq – he wouldn’t be the first coach to say that, despite what Shaquille brings to the floor as a player.



Szak - N gru 18, 2005 5:43 pm
[...]Shaq may have been [...] HEAT source says [...] it was suggested that Shaq may have made[...] Its incredibly plausible that [...]



Van - N gru 18, 2005 6:40 pm

Juz nie raz rozne zrodla donosily o wlasciwie pewnych sprawach, ktore pozniej nie znajdowaly potwierdzenia w rzeczywistosci. Nie majac niezaprzeczalnych dowodow, po prostu nie umiem uwierzyc, ze Shaq moglby w rzeczywistosci byc taka cwana, wyrachowana, knujaca na zapleczu i zlosliwa kreautura, a jednoczesnie utrzymywac zupelnie przeciwny wizerunek na zewnatrz.
Hehe oczywiście nie ma żadnych dowodów, ale poszlaki wskazują na Shaqa Szaku zdaje się napisałeś wcześniej, że w odejście z powodów osobistych nie wierzysz, że Stan sobie nie radził z presją wyniki były słabe, ale gdyby to było powodem nie odchodziłby teraz kiedy Shaq wraca i kiedy drużyna wreszcie jest kompletna poczekałby żeby zobaczyć jak zacznie cała machina funkcjonować kiedy najważniejszy gracz wrócił.

Na temat prób pozbycia się Stana przez Shaqa czytałem kilkukrotnie latem, ale na potwierdzenie takich informacji przecież nigdy nie ma dowodów, zawsze tylko jakieś plotki i domysły. Wiesz nie chcę zaczynać kolejnej dyskusji, ale na temat zachowania Shaqa kiedy nie ma w pobliżu kamery też kilka ciekawych rzeczy czytałem i kontrastuje to z tym co się powszechnie o nim mówi.

Kibicujesz Shaqowi i ja to rozumiem i szanuję Twoje zdanie, do którego masz oczywiście prawo, ja zmieniłem zdanie na jego temat w 2003 kiedy odwlekał tą operację potem moja niechęć się powiększała, nie byłbym na niego jeszcze tak zawzięty gdyby nie jego zeszłoroczne wybielanie się, udawanie niewiniątka połączone z jednoczesnym szykanowaniem organizacji, której tak wiele zawdzięcza.



Szak - Pn gru 26, 2005 8:40 am
Udalo sie pokonac Lakersow trzeci raz od czasu "wielkiego rozstania", ale cholera kto wie, czy porazka w tym meczu nie bylaby czyms bardziej pozadanym. Wiem, glupoty wypisuje, bo przeciez zwyciestwo to zwyciestwo i kazde jest lepsze od porazki. Ale to, co sie wyprawia, to jakas pomylka. To mial byc mecz jednego z najsilniejszych skladow ligi, grajacego na wlasnym parkiecie, z ekipa oparta na jednym czlowieku i niemal calkowicie od niego uzalezniona? Zamiast pewnego zwyciestwa, znow jakies meczarnie, zaciachy i zwyciestwo zawdzieczane wielkiemu wystepowi wiekowego Paytona. Tyle gadania, przygotowan i szumu, zeby podobnie jak rok temu ledwo wyjsc zywcem z tej jatki? Zal mi po tym meczu Lakersow i Bryanta. Swietny comeback i naprawde malo zabraklo, a to oni by sie cieszyli z sukcesu. George trafil akurat wtedy, kiedy bylo trzeba, Cook mial dobry mecz, Bryant rowniez nie zawiodl (niestety porazka sprawi, ze moze byc krytykowany za skutecznosc). A silniejsza druzyna jak zagrala? Dobra pierwsza polowa, potem komplikacje (patrz Jason Williams). Wade za duzo fauluje, mala skutecznosc, Shaq przecietnie az do samego konca (kiedy cos wiecej zadzialal), Walker daje nikle wsparcie z lawki i w ogole jakos przewaga podkoszowa nie zostaje nalezycie wykorzystana. Ale Shaq sie cieszy, znow wyszedl z tarcza. A kto wie, czy zimny prysznic w postaci porazki nie zmusilby jego i tej druzyny do wziecia sie w garsc, bo na razie to jest szopka, a nie dominacja, ktora miala byc wyroznikiem tego sezonu dla Heat. Oczywiscie znow bez przybicia piatki Kobasowi. Coz, moze za rok...



PI3TR45 - Pn gru 26, 2005 10:37 am
No udało, ale coś jest w tym co piszesz Szak. Może ten zimny prysznic dla nich by ich obudził, w szczególności Shaqa, który przez większą część meczu odstawiał kaszanę w pewnym momencie miał 5/15 z gry. Na szczęście w końcówce trochę pociągnął i razem z Paytonem dali radę. Wade coś ostatnio też lipę odstawia i jeśli obaj nie wejdą na swój wysoki, albo najwyższy poziom, to ciężko będzie nawiązać równą walkę z Pistons



artek - Pn gru 26, 2005 11:24 am
Też sie zgadzam z Szakiem. Patrząc na roster Miami i Lakersów nikt nie powinien miec watpliwosci kto wyjdzie zwyciesko z pojedynku tych druzyn. Jednak Heat meczyli sie niemiłosiernie do samego konca i gdyby nie ta trafiona trojka Paytona a pozniej chybiony decydujacy rzut Kobego nie wiadomo jak potoczyłby sie mecz dalej.

Podjecie walki o mistrzostwo jest rownowazne z pokonaniem Pistons a jezeli beda grali dalej to co graja ( patrz wczorajszy mecz z Spurs i ogromną przewage w kazdym aspekcie a przedewszystkim gra pod tablicami) to bedzie ciezko. Ja narazie nie widze Heat w finale...



kore - Pn gru 26, 2005 11:32 am
szku widzeze jakims dziwnym anty-fanem Lakers sie stales. Heat i LA wcale nie dzieli taka przepasc jak sobie wyobrazasz, bo niby w ktorym miejscu... Walker od zawsze cieniuje, Payton zagral jedyny chyba dobry mecz w sezonie, Shaq widac ze juz sprochnialy (choc nazywajcie to sobie powrotem po kontuzji), Wade jeszcze potrzebuje troche zeby dorosnac mimo olbrzymich mozliwosci... brak jakiegokolwiek SF z prawdziwego zdarzenia...

Dla mnie od poczatku Heat w tym sezonie byli zbieranina, jakims dziwnym tworem a nie zespolem ktory mialby niby dominowac...

W mojej opinii to Lakers byli faworytem tego meczu, bo ostatnio graja niesamowita koszykowke tylko troszke w kratke, a ze trafilo sie to akurat dzisiaj, coz, trudno... i tak bylo b.blisko, na 2min przed koncem prowadzili bodaj 3pkt i chyba mieli pilke, ale pewien nie jestem, bylem zmuszony jednym okiem na mecz patrzec. Moje skromne zdanie jest takie (z tego co czytalem) ze Miami chyba dzieki Paytonowi w duyzej mierze zawdzieczaja zwyciestwo, bo podobno zagral majstersztyk w obronie VS Kobe. Wade zassal, Shaq tym bartdziej (chociaz ze chcialo mu sie skakac po te17zb ). Poza tym mnie wkurzyl, jaROZUMIem antypatie ale zwykly burak zniego ze nawet reki nie podal... lubilem zawsze shaqa ale kurde, to nawet ja reke podaje jako gospodarz i nawet tym co ich nie lubie (rok temu KB podal ).

Tak wiec reasumujac; Shaq dostaje minusa za savoir vivre i gre, i licze ze po sezonie dostanie mu sie za to, gdy popatrzy na tabele dywizyjne I pokaze kto tak naprawde w tej dynastii... a zreszta konczyc nie bede

PS. Milego Drugiego Dnia Swiat, Panowie



Van - Pn gru 26, 2005 11:50 am

Poza tym mnie wkurzyl, jaROZUMIem antypatie ale zwykly burak zniego ze nawet reki nie podal... lubilem zawsze shaqa ale kurde, to nawet ja reke podaje jako gospodarz i nawet tym co ich nie lubie (rok temu KB podal ).

Z tego co widziałem to obaj zdawali się nie zauważać nawzajem przed rozpoczęciem meczu także na Shaqa bym tego specjalnie nie zwalał.

Ogólnie miałem ochotę skrytykować dzisiaj po raz kolejny grę Heat, ale spodobał mi się post Szaka i postanowiłem teog nie robić
Nie wygląda to w Heat tak jak powinno, oglądając ich wciąż ma się wrażenie, że jest za mało gry zespołowej poza okazjonalnym fajnym lobem do Shaqa, za dużo improwizacji poszczególnych graczy czasami to przynosi skutek jak dzisiaj z Paytonem, ale najlepiej to nie wygląda. Także zakończę dzisiaj tak chociaż miałem początkowo zamiar bardziej zmieszać ich z błotem

Aha kore z tą różnicą, o której pisał Szak to wiesz Heat według wielu prognoz mają/mieli być drużyną, która będzie walczyć o mistrzostwo Lakers są ekipą, która według tych samych prognoz ma/miała być ponownie w loterii a jednak póki co to Lakers grają powyżej oczekiwań a Heat raczej zdecydowanie poniżej tak mnie się przynajmniej wydaje.

EDIT
Teraz przeczytałem, że Shaq nie wyszedł na przywitanie kapitanów z sędziami nie widziałem samego początku widziałem, że obaj zdali się nie zauważać, ale skoro Shaq dał do zrozuminia swoim wcześniejszym zachowaniem, że nie chce przywitać się z KB to winiąc za to również Bryanta myliłem się, szkoda święta Shaq mógł chociaż raz pokazać klasę, ale tego nie zrobił.



m0r0 - Wt gru 27, 2005 12:38 pm
sory ze psuje temat ,ale nie znalazlem torrenta ,ktory da sie sciagnac z tym meczem..Moglby ktos rzucic??



EmDee - Śr gru 28, 2005 9:24 am
Miami vs Milwaukee
W końcu Miami zagrało dobry mecz jak by tych dwóch grało zawsze tak jak dzis to nie mam mocnych a chodzi mi tu o D. Wade i J. Williams za to masakra wykonaniu Antka Ceglarza co z nim sie dzieje tego nikt nie wie żenada

torrencik - Los Angeles Lakers vs Miami Heat

http://bt.davka.info/torrents/amox/05.1 ... 25.torrent?



josephnba - Śr gru 28, 2005 11:54 am

masakra wykonaniu Antka Ceglarza co z nim sie dzieje tego nikt nie wie żenadaTo może Ty niewiesz, bo bardzo wielu specjalistów (i nie tylko ) przewidywało właśnie taką grę Walkera. Z nim jako pierwsym rezerwowym z taką sinusoidalną skutecznością nie wróże zespołowi Heat wielu sukcesów. I dobrze!!
PS: Wade jest niesamowity co za skutecznośc i co za mecz



Van - Śr gru 28, 2005 12:32 pm
Walker pierwsze tygodnie sezonu miał naprawdę bardzo udane, nie było żadnych występów w tym stylu jak dzisiaj, dobre mecze przeplatał z bardzo dobrymi, ale tak od końcówki listopada dobre występy przeplata z wręcz tragicznymi Heat są z pewnością na tyle silni żeby poradzić sobie z większością drużyn w sezonie mimo jego słabszej gry, ale w PO kiedy trzeba będzie grać z Pistons będą mieli spory problem kiedy trzeba będzie rozciągać obronę rywali trójkami a Walker będzie odstawiał swoje 0-5, 1-6 itp.



Greg00 - Śr gru 28, 2005 3:37 pm
a ja chciałem tylko dodać, że Ceglarz konsekwentnie zbliża się ze swoją skutecznością rzutów w sezonie do granicy 40% (obecnie 40,3%) i jest już bliski jej oddolnego przekroczenia....
co nie muszę mówić jakim jest powodem do dumy dla zawodnika grającego na pozycjach 3-4

30.12.2005:
PS: już ma równo 40%....ale jakby odjąć trójki, to miałby 45% - widać więc gdzie (po części...) leży problem....



Szak - Śr gru 28, 2005 5:00 pm
Kto wie, czy Walker nie trafi do pierwszej piatki. W obliczu dziwnej dyspozycji Haslema, Riley moze stracic cierpliwosc do Udonisa i sprobowac czegos nowego. Walker mentalnie przyjal role rezerwowego, ale osiagi ma bardzo rozne. Gdyby cala druzyne udalo sie lepiej nastawic defensywnie, to mozna by Walkera gdzies tam ukryc. Glupio goscia marnowac, ale Heat sa z nim w pewnej kropce.




Strona 2 z 3 • Zostało wyszukane 311 postów • 1, 2, 3