ďťż
Miami Heat Sezon 2005 / 2006




kore - Pt lis 04, 2005 11:07 am
zgodnie z requestem z innego tematu aby nie robic offtopow temacik o miami w nowym sezonie. Temat mam nadzieje bedzie kwitl bo jesto czym gadac, w koncu troche sie w ekipie pozmienialo.

Dzisiaj Heat dostali baty od Pacers. Walker rzeczywiscie jak wspominal joseph delikatnie mowiac slabiej zagral niz w pierwszym meczu, ale moim zdaniem to zasluga Arteasta ktory gral naprzeciw niemu, w konuc Walker teraz wychodzi w S5 na trojce. Cos ten Williams nie moze zlapac formy, no i Shaq wyjatkowo "nie po swojemu" w rezultacie wszystkio na Wade'a ale kiedy ludzi kupa i Herkules dupa w pacers byl kolektyw, byla druzyna i mamy wynik jaki mamy

PS. podobalo mi sie stweirdzenie "wydawalo mi sie ze Walker schudl ale on tylko przy Shaqu taki chudy" cos w tym jest... :>




don jabol - Pt lis 04, 2005 12:38 pm
Baty to za dużo powiedziane.Na początku faktycznie im nie szło ale w czwartej kwarcie zaczeli gonić Indiane . "szaku" nie zagrał rewelacyjnego meczu ale swoje punkty dorzucił , a Indiana grała naprawde dobrze



danp - Pt lis 04, 2005 1:09 pm
Indiana grala rewelacyjnie... przez III kwarty, widzialem ten mecz, Shaq zlapal kontuzji, skrecona kostka, spadl na stope Artesta i musieli pomoc mu dojsc do szatni, nie wiadmo jak dlugo kontuzja. Miami jedna wielka slabosc, nie ma strzelca za "3", Walker odpalil chyba z 6 albo 7 trojek trafil jedna, najwiecej az dwie trafil Wade, do tego dorzucil Williams jedna i ktos jeszcze jedna i na tym koniec. Indiana sie zdekoncentrowala i z 14 pkt przewagi zrobil sie remis, swietna druzyna, i po obejrzeniu polowy meczy Konf. Wschodniej musze stwierdzic ze wygladaja najlepiej, ale nie ma sie co podniecac po 1-2 meczach, zobacze dzisiaj jak Cavs zagraja z SAS.



josephnba - Pt lis 04, 2005 2:05 pm
Wreszcie ktos pomyślał

1) tym razem rywal byl duzo lepszy (a i tak bylo blisko)Zdecydowanie lepszy, ale to nie jest usprawidliwienie dla ich słabszej postawy. Tak jak podejżewałeś brakuje w Heat cyngla zza łuku i to w tym RS może być ich pieta Achillesowa. W poprzednim RS ubolewali bo nie było wsparcia teraz jest wsparcie, ale niema strzelca z obwodu.
W starciach Heat z innymi ekipami najważniejsze będą właśnie te z zespołami z czołówki, bo to z nimi w perspektywie Heat będą walczyć o tytuł, a Pacers w/g mnie to nr.1 Wschodu i z nimi mecze mają pewien podtekst i pozwalają wyrobic sobie opinię. Już w poprzednim RS Pacers nieleżeli Heat. Ogłądałem 3 mecze tych ekip i w każdym czegoś Miami brakowało. Dziś zabrakło skutecznej gry na dsystansie i chyba jednak obrońcy na miare EddiegoJ, który miał wielki wpływ na postawę defensywną zespołu. Ale to można wytłumaczyć brakiem Poseya (choć nadal nie jestem przekonany czy może spełniac taką rolę), dodatkowo straciliscie O'Neala, więc jest ok no i co również ważne to jest dopiero początek sezonu

juz ja wiem, co ty bys tam pisal (negatywna propaganda)Bycie w opozycji ostatnio jest trendy




Szak - Pt lis 04, 2005 2:08 pm
Szkoda, ze akurat NBA+ musieli zakodowac, bo bym z wielka checia poogladal sobie Heat. Mozna by z biegiem sezonu obserwowac czy i jakie postepy beda czynic, bo nie ma co ukrywac, ze tam jest wielkie "work in progress". Szkoda, ze dostali od Indiany, ale dobre to, ze grajac z jedna z czolowych ekip, i wygladajac miernie (jak pisali poprzednicy) przegrali nieznacznie. Shaq pewnie ma tydzien z glowy (zakladajac, ze faktycznie to nic powaznego), a na Posey'a tez trzeba poczekac jeszcze ze 2 tygodnie (o ile dobrze pamietam).



danp - So lis 05, 2005 12:24 am
Wczoraj jak tylko Szak upadl na parkiet, to Reggie Miller (tak stary dobry Reggie dolaczyl do komentatorskiej ekipy TNT) krzyknal "this is month-er" co mialo oznaczac miesiac pauzy dla Szaka. Nic tam mysle, chlopak ma bujna wyobraznie, ale wlasnie czytam oficjalne potwierdzenie, min 2 tygodnie, max 4 tygodnie pauzy dla Czakilla.



Szak - So lis 05, 2005 9:50 am
Heat zdementowali plotki o tym, ze Sprewell ma byc podpisany. Jesli to nie jakies gierki ani sciemy, to chyba to zamyka temat. A swoja droga to ciekawe, gdzie skonczy Spree, bo poki co chlop nie ma roboty, a dzieci co jesc...

Wiesci na temat Shaqa sa nieprzyjemne. Ale niech teraz to wyleczy i dmucha na zimne. Jest poczatek sezonu, jesli Miami straci troche dystansu, to bedzie jeszcze czas odrobic. Szkoda, ze Posey'a tez nie ma, bo by sie przydal. Wade teraz bedzie odstawial niezly show, ale Walker tez musi zapewnic wsparcie. Williams bedzie mial okazje na troche wiecej swobody. Zreszta jak cala druzyna pod nieobecnosc Shaqa. Niestety rywale beda ciezcy.



Van - So lis 05, 2005 1:04 pm
Obejrzałem Heat-Pacers fajny, emocjonujący i zacięty do końca mecz. Heat odpowiedzi na JO nie mają właściwie żadnej, najlepiej radził sobie z nim chyba ZO, ale wtedy Jermaine trafiał w pół dystansu. Heat naprawdę dostają kopa energetycznego od swojej publiczności, rola Mourninga jest w tej drużynie strasznie duża, jego energia się udziela wszystkim, wyglądał na jedynego, który miał jakikolwiek wpływ na grę defensywą zespołu.

Payton całkiem nieźle w ataku sobie momentami radził, Wade robił naprawdę sporo, ale momentami wyglądało to tak, że on dostawał piłkę i miał coś wymyśleć a reszta stała i się gapiła. Williams i Walker szukam właściwych słów żeby określić ich grę momentum killers chyba będzie odpowiednie Widać brak dobrego strzelca Wade penetruje pod kosz i odgrywa na obwód do Walkera, który posyła cegłę za cegłą.

Stan ma naprawdę sporo pracy żeby to wszystko złożyć do kupy, a teraz jeszcze zabraknie Shaqa więc Wade będzie miał cięższe zadanie w ataku, Walker i Williams to tacy goście, których raczej można zostawiać na dystansie coś tam czasem trafią, ale wielkiej krzywdy swoimi rzutami nie wyrządzą.



Szak - Wt lis 08, 2005 8:14 am
Udalo sie wyrownac bilans i teraz jest 2-2, ale problemy nie zniknely. Z tego co czytam, to Miami kolejny mecz gra dobra i plynna koszykowke, ale tylko przez pewien czas (kwarte lub polowe), a reszta meczu z zaciachami. Z Bucks prowadzili 9 punktami w IV kwarcie i przegrali. Teraz z Nets prowadzili 10 punktami w ostatniej odslonie i wygrali, ale ledwo ledwo i to przy Kiddzie i Carterze krzyczacych, ze albo sami nie faulowali, albo byli faulowani. Te ostatnia akcje z Carterem widzialem na ESPN, ale niestety nie bylo powtorki. Wygladala na zdecydowana interwencje, ale czy byl faul, to nie dalo rady stwierdzic. Wczesniejszego faulu Kidda na Wadzie nie pokazali. Zreszta kij z tym, zwyciestwo to zwyciestwo. Tak z dodatkowych elementow, to cieszy fakt, ze popelniono tylko 11 strat.

Podobaja mi sie statsy Mourninga. Z Nets zagral nawet 38 minut. Ale wolalbym, zeby go mniej eksploatowac. Ale jesli to konieczne pod nieobecnosc Shaqa (moglby tez Doleac sie juz wyleczyc)... Wykreca double double, dorzuca garsc blokow. Ale to juz nie ten Zo. W meczu z Bucks paknal mu "w twarz" Simmons, a teraz na urywkach z meczu z Nets okropnie nad nim zapakowali Carter i Jefferson. Rok temu, jak wchodzil z lawy, to na takie rzeczy nie pozwalal, chyba ze bardzo sporadycznie.

Walker za duzo rzuca za 3. Wprawdzie jego dotychczasowa skutecznosc w sezonie jeszcze ujdzie, ale sama ilosc rzutow moglaby zostac przycieta. Ale co zrobic, facet mial wchodzic z lawy, a gra jako starter, na nieswojej pozycji i to pod nieobecnosc Shaqa, kiedy ktos musi przejac czesc jego produkcji. J-Will tez sie jeszcze nie odnalazl. Haslem tez jakis stumiony. Dziwi mnie czemu Stan nie korzysta czesciej z rezerwy. Znow zagral tylko siedmioma zawodnikami.



Van - Wt lis 08, 2005 8:38 am
Wade and RJ & Kidd:
http://www.insidetheheat.com/media/gifs ... led3kx.gif

Zo & Wade and Vince:
http://www.insidetheheat.com/media/gifs ... nce4gw.gif

Mecz rozegrany w Miami, więc nic dziwnego, że takie decyzje sędziów, zwłaszcza kiedy faulowany jest Wade Dobrze dla Heat gdyby Shaq wrócił jak najwcześniej, może się mylę, ale Alonzo chyba nie powinien co mecz grać tak długo, chociaż póki co za bardzo wyjścia nie mają. Walker gra w zasadzie identycznie jak przez całą karierę, rzuca za 3 ile chce, niezależnie od skuteczności



Key - Wt lis 08, 2005 9:48 am
W przypadku pierwszej akcji tj tej z Kiddem to szczerze mowiac lokiec byl zaznaczony, ale kamera nie z tej strony takze pozostajemy na domyslach.
Druga akcja zas to moim zdaniem ewidentny faul na Carterze. Carter byl juz w dwutakcie jak obronca zajmowal, zaznaczam dopiero zajmowal pozycje obronna do tego wyskakujac. Dla mnie bezdyskusyjny faul na Carterze.



Szak - Wt lis 08, 2005 10:37 am
Pierwsza akcja wyglada jak faul Kidda, ale przydaloby sie inne ujecie. Z tego wyglada jakby JK wzial Wade'a pod ramie czy cos w tym stylu. Druga akcja, blok Wade'a fajny, ale rzeczywiscie Carter juz byl w trakcie, kiedy Zo dostawial noge i pozniej wyskakiwal do bloku. Tutaj mysle, ze po czesci pomogl wlasny parkiet, a po czesci to, ze wizualnie nie bylo na linii Carter-Zo gruchniecia czy staranowania, lecz razem zlepieni lecieli przez pewien czas, tzn. Carter przepchnal w powietrzu Mourninga. Gdyby np. Carter sie rozbil i wywrocil, to mysle, ze by dostal dwa wolne.



Karczuś - Wt lis 08, 2005 11:44 am
Co do faulu na Wade'dzie, to zostal on chyba oddgwizdany Jeffersonowi (co jest totalną abstrakcją, bo Jefferson w zasadzie wogole Wade'a nie dotknal). Gracze Nets domagali sie rzutu sędziowskiego pomiedzy Kidd'em a Wade'm.
Tutaj jest link do filmiku z koncowki meczu, troche wiecej tam widac niz na zamieszczonych przez Van'a gifach - http://s62.yousendit.com/d.aspx?id=3AM4 ... 6HMZC4HOGX

Moim zdaniem b. dyskusyjna sytuacja. Rozumiem ze sedziowie generalnie staraja sie nie gwizdac fauli w ostatnich sekundach meczu (chyba ze jest on ewidentny), zeby nie decydowac o losach spotkania. Ale jezeli odgwizdali faul na Wade'dzie, to tym bardziej powinni dac Vince'owi dwa osobiste. Raz ze Mournig dochodzil do niego, a dwa ze nie jestem przekonany czy ten blok Wade'a byl do konca czysty.
Coz, mowi sie trudno. Z porazka trzeba sie pogodzic i pogratulowac zwyciestwa Miami, chociaz strasznie szkoda tego meczu. Zwlaszcza po tym co Carter zrobil w koncowce spotkania.



Key - Wt lis 08, 2005 12:01 pm
Druga akcja tj dotyczaca faulu na Carterze zostaje bez zmian.
Co do faulu Kidda to z tej kamery nawet po zobaczeniu tej akcji przez link podany przez Karczusia mam mieszane uczucia. O ile w poczatkowej fazie ich zetkniecia wyglada to na faul Kidda to w koncowej na to jak by obaj trzymali pilke zawieszajac sie w powietrzu. Nie widac dokladnie co Kidd robi z rekami tj przed tym jak juz obaj trzymali pilke czy czasem nie zachaczyl lokciem badz rekami Wade'a. Jesli zlapal pilke czysto to rzut sedziowski, jesli nie to osobiste dla Wade'a.
Kwestia pozostaje dla mnie nie do rozwiazania, gdyz z tego ujecia nie widac dokladnie co sie dzieje, potrzebna by byla kamera, albo z prrzeciwnej strony niz ta co byla, albo od kosza czyli tak bysmy ich obu widzieli twarzami.



Karczuś - Wt lis 08, 2005 2:08 pm
Key, w zasadzie to czy Kidd faulowal czy nie, nie ma zadnego znaczenia, ponieważ sedziowie uznali ze to Jefferson popelnil przewinienie (a na filmiku dosc wyraznie widac ze praktycznie nie dotknal Wade'a).



Van - Wt lis 08, 2005 2:47 pm
Gdyby mecz był w New Jersey byłby faul na Carterze odgwizdany bez wątpienia, to są właśnie zalety gry we własnej hali

Tak z elementów rozrywkowych dotyczących Heat, po meczu z Bucks Payton nie najlepiej wyrażał się na temat taktyki Stana i chyba swojego czasu gry ja mam deja vu Podczas dzisiejszego meczu podobno w pewnym momencie zaczęli głośno bluzgać na siebie Walker i Williams a to dopiero 4 mecz sezonu Sorki Szak, ale musiałem



danp - Wt lis 08, 2005 4:27 pm
Dodam tylko od siebie ze to co wyczynial Vince przeszlo wszelkie wyobrazenie. Takie paki ladowal nad Zo ze glowa mala, jedna z nich podobno top 10 wszechczasow (nie wiem czy calego nba czy Cartera), od rana wrzy na ESPN bo te 3 paki, plus jedna Jeffersona nad Zo byly po prostu genialne, rewelacyjne, nie wiem jak jeszcze mozna je nazwac. Wade sam sie podsmiewal z Zo, i z jego urazonej dumy po tym meczu, ze pomimo tylu blokow w tych paru momentach nie mial nic do powiedzenia. Ale w Miami juz sie zaczynaja afery, Payton "krytykuje" coacha po paru dniach sezonu, Williams staje twarza w twarz z Walkerem, rozdzielca okazal sie... Payton. Za duzo tych gwiazd i gwiazdeczek chyba sie tam zebralo, a raczej ludzi z wybujalym ego.



Karczuś - Wt lis 08, 2005 5:30 pm
Tutaj link do akcji o ktorych wspominal danp - http://rapidshare.de/files/7337124/nets ... 4.avi.html

Zwlaszcza ostatni wsad Carter'a nad Mourningiem robi wrazenie (napewno o tej akcji pisal danp), mysle ze numer 1 w TOP10 NBA Action ma zapewnione Swoja droga, przypomnialy mi sie ostatnie PO's oraz T-mac i Bradley



Szak - Wt lis 08, 2005 6:31 pm
Kurcze, tak sie zastanawiam, jak wygladala obrona Miami na obwodzie. Skoro bylo tyle pak na Mourningu, a ten i tak skonczyl mecz z 5 blokami, to mozna dojsc do wniosku, ze Netsi mieli ostre parcie na kosz... Mozliwe, ze w sobote bedzie juz Posey, to powinno byc troche wiecej obrony.



kore - Wt lis 08, 2005 10:34 pm
no kto jak kto ale aqrat Ty danp powieniens spojrzec na swoja druzyne zanim wysnujesz tke sady...

tam juz wczesniej crawford powiedzial ze jest zly na treenra i ze nie ma zamiaru na lawce siedziec, marbury skrytykowal tegoz treenra a na trenignu malo sie nie pobiili robinson z jamesem... wiec wiesz... nie zagladaj do cudzego kurnika jesli w swoim masz 2 razy gorzej



danp - Wt lis 08, 2005 10:49 pm
Widzisz kore i sam zaczynasz takie glupie teoryjki, z toba da sie w ogole normalnie porozmawiac??????????
To jest TEMAT o MIAMI HEAT i bede pisal co mi sie podoba, i na pewno ty mi nie zabronisz tego robic, to jest moje zdanie o Miami i mam do tego prawo, jak kazdy. To ze kibicuje druzynie w ktorej jest balagan powoduje ze nie moge pisac o Miami w ktorym tez robi sie balagan? Smieszny jestes.
Co do tego co piszesz o Crawfrodzie to oczywiscie g... prawda, pokaz mi link do tego, ze krytykuje Browna, przejrzalem cale archiwum wiadomosci o Knicksach od tygodnia i nic tam nie ma. Aha i masz bardzo niedokladne informacje o Jamesie i Robinsonie, oni sie pobili, a nie PRAWIE pobili, po treningu James podszedl do Robinsona i zalagodzil sytuacje, zapominajac o calej sprawie.
Naprawde niedlugo zaczne sie pytac szanownych kibicow Chicago Bulls czy wolno mi cokolwiek negatywnego napisac o innej druzynie, bo przeciez w mojej zle sie dzieje, zanujace.
Aha i kazdy albo prawie kazdy na tym forum pisze i pisal negatywnie o dobraniu ludzi do skladu Miami na ten sezon, ciekawe czemu przy... sie tylko do mnie, za duzo negatywnych rzeczy napisalem o Byczkach, naprawde masz jakies kompleksy, odwal sie czlowieku bo przestaja mnie juz bawic twoje zaczepki.



Van - Wt lis 08, 2005 10:58 pm

no kto jak kto ale aqrat Ty danp powieniens spojrzec na swoja druzyne zanim wysnujesz tke sady...

tam juz wczesniej crawford powiedzial ze jest zly na treenra i ze nie ma zamiaru na lawce siedziec, marbury skrytykowal tegoz treenra a na trenignu malo sie nie pobiili robinson z jamesem... wiec wiesz... nie zagladaj do cudzego kurnika jesli w swoim masz 2 razy gorzej


Przesadzasz, dla mnie jest przede wszystkim taka różnica, że Knicks nie mieli w zeszłym roku drużyny w finale konferencji, w której zrobili sobie nie wiadomo po co przebudowę sprowadzając do drużyny graczy, którzy mają ogromne ego i problemy z grą zespołową. Dalej Knicks są moim zdaniem na etapie sprawdzanie kto jak pasuje do koncepcji drużyny, kogo się pozbyć itd. oni jeśli mają coś znaczyć to za 2-3 lata, jak teraz będą jakieś problemy to po prostu będą zmieniać coś po sezonie czy w jego trakcie, łatać dziury dopasowywać elementy układanki tak żeby do siebie pasowały, mają na to czas w przeciwnieństwie do Heat, którzy akurat czasu za wiele nie mają, ich kibice i cała organizacja oczekuje mistrzostwa i to raczej teraz a nie za dwa, trzy lata
Aha bo byłbym zapomniał dla mnie kore jakaś akcja między graczami na treningu bo takich sytuacji jest z pewnością wiele, to mimo wszystko nie to samo co wrzucanie sobie podczas meczu nadawanego na cały świat w taki sposób, że trzeci gracz musi interweniować i to wszystko w drużynie mającej zdobyć w czerwcu mistrzostwo



kore - Wt lis 08, 2005 11:47 pm
hmm, no dobra, skoro i Ty juz tak mowisz, a ze przewaznie jestes obiektywny i masz racje no to niech bedzie ze wycofuje... nie gniewaj sie danp bron Boze nie chcialem byc zlosliwy.

a co do Heat - coz, sluszne uwagi... roznie to moze z nimi byc ale tez nie mozesz tego z kolei tak wyolbrzymiac. Kurcze, nie wiem, wielokrotnie na seibie krzyczą powiedzmy zawodnicy Hawks ale nikt o tym nie powie bo kogo to obchodzi, na Heat zwracaaj uwage bo oni sa ogolnie na celowniku wszystkich ze wzgledu na squad, na cele itd... Wiec kazda niesnaska bedzie punktowana i beda nia operowac tak aby zrobic z igly widly.

Inna sprawa ze z tym Sprewellem w Heat nie byloby tak zle, wczoraj czytalem wywaidy bodaj z Markiem Madsenem i..hmmm.... jakims drugim z Wolves z poprzeneigo sezonu. Mowili ze to "wspanialy qmpel" a Madsen powiedzial nawet ze Spreewell jest tak przyjacielski ze w zyciu nie mial lepszego kumpla w druzynie.



Key - Śr lis 09, 2005 10:49 am
Po obejrzeniu kolejnego filmiku z tego spotkania (tym razem glownie z rozjezdzaniem Zo) jak, ze bardoz zmieniam zdanie o Zo. To kolejny przyklad na to jak bardzo moze byc daleko od rzeczywistosci ten, ktory posluguje sie tylko i wylacznie suchymi cyferkami. Ja akurat Zo zawsze lubialem i jak w tym RS zerkalem na jego statsy cieszylem sie, ze gosc wiekowy po powaznej chorobie moze jeszcze tak wiele znaczyc w defensywie zwlaszcza. Po obejrzeniu tych fragmentow jak tez bardzo zmienil sie moj punkt widzenia. No coz szkoda, ze tak to wyglada. Poprostu te akcje, w kotrych byl pokazany byl niszczony.



Szak - Śr lis 09, 2005 11:35 am
Na ESPN dali obszerny tekscior przypominajacy po pierwsze trudne chwile z ECF 2005, a po drugie w czesci krytykujacy wiadoma wymiane. Jako, ze Van pewnie sie do tego ustosunkuje (no chyba, ze sie powstrzyma, choc jak dotad co chwile przy roznych okazjach nadmienia, ze nie moze sie powstrzymac ) w temacie zasadnosci, to ja wyraze swoje wkurzenie tym, ze wiekszosc pismakow wisi nad ta druzyna jak sepy czekajace na kawal miecha, zeby splodzic kolejny artykul o tym samym.

Mamy wiec obszerna analize ostatnich 2 minut tego feralnego meczu, kto co zrobil i dlaczego zle. Co powinno byc zrobione i dlaczego ta druzyna rzekomo wszystko, czego potrzebowala, to zostac nietknieta, zeby teraz miec wieksze szanse. Doprawdy ciekawe, jak Heat niby mieli zachowac wszystkich tych samych ludzi i "tylko poszukac wartosciowych dodatkow" w sytuacji, gdy Damon Jones i Dooling zrobili opt-out, co oznaczalo, ze chcac im dac lepsze propozycje niz standardowe (wynikajace ze zwyklego przedluzenie umow, na ktore przeciez ci sie nie godzili), Heat musieliby uzyc MLE. Podpisanie Doolings i Damona Jonesa = wykorzystanie calego MLE (jesli Dooling wybralby mniej kasy niz w Orlando, a DJ dostal umowe na 4 lata). Czyli MLE poszloby na zachowanie zaledwie status quo. A jeszcze mialy byc jakies dodatki. Za co? Chyba, ze Payton za minimum. Ale co to za dodatek, skoro teraz wypomina mu sie to, ze skomentowal (a przeciez bez nuty jakichs zalow czy checi konfrontacji) obecna taktyke Heat.

Nie wkurza mnie to, ze pismakom nie podoba sie mieszanka charakterow Walkera, J-Willa, Paytona polaczona z Shaqiem i Wadem ani to, ze ludzie ci nie pasuja swoja gra do siebie tak dobrze jak poprzedni sklad, ale to wymadrzanie sie, jak to zeszloroczny sklad praktycznie rzecz biorac byl finalista, a zostal rozmontowany. Czy oni juz zapomnieli o tych uwarunkowaniach, o ktorych pisalem we wczesniejszym akapicie? Rozplywaja sie nad, wzmocniona powrotem Artesta i podpisaniem tego Litwina, Indiana. Przychylnie patrza na Pistons, ktorzy odzyskaja pod Saunderseom troche polotu, sprobuja wykorzystac Milicica, a i pozyskali chocby Davisa i Evansa. Chwala Netsow za super trio, ktoremu brakowalo tylko Rahima, zeby liczyc sie nawet w walce o final. No i nawet nie wspominam Cavs, ktorzy wylowili niezla grupke wolnych agentow, a przeciez wiadomo, ze dla LeBrona "sky is the limit"...

W tym samym czasie oni przywoluja ostatnie dwie minuty ECF 2005 i spokojnie mowia, ze trzeba bylo nic nie zmieniac, to moze teraz nie byloby tej rzekomej zapowiedzi katastrofy, jaka jest, jak sie domyslam, start 2-2. Czas pokaze, czy wymiana odniesie pozadany skutek, ale proponowanie Heat pozostania w stanie niezmienionym przy tych uwarunkowaniach i przy mocnych ruchach pozostalych wschodnich druzyn, to tez jest co najmniej bezczelne. Czy ktos sobie wyobraza, co by bylo, gdyby te pechowe kontuzje, z ktorymi Heat maja teraz do czynienia, przytrafily sie zeszlorocznemu skladowi? O tym sie nie pisze, ale w innych artykulach np. o Shaqu nie zapomina sie napomknac o tym, ze Shaq jest "injury prone". Jak by wygladaly ich szanse bez EJ-a i Shaqa w meczach granych pod ich nieobecnosc? Jasne, ze obecna druzyna wymaga jeszcze zgrania, ale rok temu nie mieli na takie okazje w odwodzie J-Willa, Walkera albo Paytona.

W jednym miejscu tekstu jest, po rozwazaniach, filozoficzne stwierdzenie, ze z drugiej strony, po prostu, moze niektorym ekipom dane jest byc po prostu blisko szczytu, ale nigdy na szczycie. Takie haslo po krokodylich lzach ronionych z powodu pechowych 2 minut i w tesknocie za skutecznoscia z obwodu obu Jonesow. Coz, wielkie dzieki za szczerosc, bo w przeciwienstwie do was, dziennikarzy, ja traktuje tamte 2 minuty jako przeszlosc, a nie cos, do czego w tym roku miano by tak po prostu wrocic, po przewinieciu tasmy i rozegrac na nowo tyle ze z nowa datą. Jeszcze tylko brakowalo przywolania cytatu z Sheeda sprzed kilku tygodni, w ktorym mowi on, ze Heat nie mieli sie zmieniac, bo przeciez malo brakowalo, a by go i jego Pistons pokonali. No pewnie. Ja nie watpie, ze najlepiej jest, jak nasz rywal, ktorego i tak sie pokonalo, pozostanie niezmieniony w momencie, gdy my sie wzmacniamy. Tyle, ze tutaj nie chodzi o to, zeby byc blisko, ale zeby wygrac wszystko. Wszystko (cokolwiek mniej to porazka), a nie minimalnie przegrac o krok od finalu i jeszcze traktowac to jak powod do dumy i moze za rok grzecznie zrobic to samo...



Key - Śr lis 09, 2005 1:25 pm

Nie wkurza mnie to, ze pismakom nie podoba sie mieszanka charakterow Walkera, J-Willa, Paytona polaczona z Shaqiem i Wadem ani to, ze ludzie ci nie pasuja swoja gra do siebie tak dobrze jak poprzedni sklad, ale to wymadrzanie sie, jak to zeszloroczny sklad praktycznie rzecz biorac byl finalista, a zostal rozmontowany. Czy oni juz zapomnieli o tych uwarunkowaniach, o ktorych pisalem we wczesniejszym akapicie? Rozplywaja sie nad, wzmocniona powrotem Artesta i podpisaniem tego Litwina, Indiana. Przychylnie patrza na Pistons, ktorzy odzyskaja pod Saunderseom troche polotu, sprobuja wykorzystac Milicica, a i pozyskali chocby Davisa i Evansa. Chwala Netsow za super trio, ktoremu brakowalo tylko Rahima, zeby liczyc sie nawet w walce o final. No i nawet nie wspominam Cavs, ktorzy wylowili niezla grupke wolnych agentow, a przeciez wiadomo, ze dla LeBrona "sky is the limit"...
Odnosnie tego akapitu mam jedno pytanie: czy nie sadzisz, ze Heat zrobili najglupsze zakupy tego lata sposrod wszystkich liczacych sie teamow na Wschodzie? Bo ja sadze, ze zdecydowanie tak. Ty zapewne powiesz, ze czas pokaze. Oczywiscie nie chodzi tutaj o wartosc sportowa tych zakupow lecz o poszczegolne charakterki kazdego z nich. W swietle ruchow transferowych Pacers, Cavs, Nets czy Pistons wychodza calkiem nie zle. Ale jesli juz popatrzymy na ta kwestie przez pryzmat potrzeb Heat i dostosowan do ich taktyki, ktora w zeszlym roku odniosla zaskakujacy sukces to wypadaja przekomicznie smiesznie. A ty jeszcze dziwisz sie dlaczego dziennikarze ironicznie twierdza, ze nie robiac zadnych zmian mieli by wieksze szanse na tytul. Trzeba bylo nie sprowadzac na sile Williamsa czy Walkera, bo sam Payton to minimum, ktore by tylko odciazylo Wade'a w rozgyrwaniu. Byly tez inne opcje jak np Watson czy Daniels. A zamiast jak ze dopasowanego duetu Williams & Walker mozna bylo szukac shootera w zamian za nieodzownego DJ'a. Gdyby te warunki byly spelnione dopiero wtedy mozna bylo by szukac jeszcze jakichs wzmocnien.



Szak - Śr lis 09, 2005 3:01 pm

Odnosnie tego akapitu mam jedno pytanie: czy nie sadzisz, ze Heat zrobili najglupsze zakupy tego lata sposrod wszystkich liczacych sie teamow na Wschodzie? Bo ja sadze, ze zdecydowanie tak. Ty zapewne powiesz, ze czas pokaze.
Pewnie, ze sie okaze. Liczace sie teamy na Wschodzie albo licza na zdrowie (Pacers i Nets) i brak glupich zawieszen (Pacers) albo byly o jedno zwyciestwo od tytulu (Pistons) i w zwiazku z tym nie dokonaly zbyt wielkich zmian, dokladajac tylko drobne klocki. W takim przypadku latwiej od razu ocenic rezultaty, bo zmianie nie ulega ogolna koncepcja gry. Jedynie Cavs dokonali wiekszej przerobki, ale oni nawet nie byli w playoffs. Dlatego, zeby konkretnie ocenic, czy w Heat cos uklada sie dobrze czy zle, ja daje sobie czas do grudnia.


A ty jeszcze dziwisz sie dlaczego dziennikarze ironicznie twierdza, ze nie robiac zadnych zmian mieli by wieksze szanse na tytul.
Wkurzajace jest to, ze wiekszosc pismakow tylko krytykuje, a jedyna alternatywa, jaka potrafia wymyslec, to utrzymanie status quo, a i to w najnowszym tekscie skomentowane lakonicznym haslem, ze sparafrazuje: "tak czy owak moze niektorym nie jest dane zdobycie mistrzostwa". Moze Riley pomyslal, ze jak spadac, to z duzego konia...


Byly tez inne opcje jak np Watson czy Daniels.
No nie wiem, czy byly. Bo zachowanie ogolnego status quo (ktore lubia postulowac dziennikarze) troche kloci sie wymienianiem zawodnikow, ktorzy owe status quo mieliby stanowic. Poza tym Daniels i Watson padliby ofiara podobnych oskarzen, co teraz Williams czy Walker, czyli tego, ze za slabo rzucaja za 3. Choc bylby plus w postaci obrony, nie powiem. Tak czy owak, zeby ich (ktoregos z nich) pozyskac (a przypomne, ze obaj podpisali kontrakty za 5 baniek za pierwszy rok) nalezaloby albo zrezygnowac z DJ-a i Doolinga albo kogos wymienic. Na wymiane byl wlasciwie tylko EJ, ktory zarabia prawie 3x wiecej niz owe 5 baniek. To oznaczaloby koniecznosc skonstruowania bardziej rozbudowanej wymiany... = wieksze ruchy kadrowe, czyli sprzeciwienie sie postulatowi zachowania status quo.


A zamiast jakze dopasowanego duetu Williams & Walker mozna bylo szukac shootera w zamian za nieodzownego DJ'a. Gdyby te warunki byly spelnione dopiero wtedy mozna bylo by szukac jeszcze jakichs wzmocnien.
Shooter byl poszukiwany, nazywa sie Finley i po kilku tygodniach wodzenia za nos kilka klubow wybral druzyne, ktora placila malo, dawala najwieksza szanse na tytul przy jednoczesnym najmniejszym wymaganym zaangazowaniu.



Van - Śr lis 09, 2005 3:27 pm

Jako, ze Van pewnie sie do tego ustosunkuje (no chyba, ze sie powstrzyma, choc jak dotad co chwile przy roznych okazjach nadmienia, ze nie moze sie powstrzymac ) w temacie zasadnosci, to ja wyraze swoje wkurzenie tym, ze wiekszosc pismakow wisi nad ta druzyna jak sepy czekajace na kawal miecha, zeby splodzic kolejny artykul o tym samym.


Co do sępów to bardzo trafne określenie, pisałem jeszcze w czasie wakacji kiedy pojawił się artykuł ESPN o tym, że Pat chce przejąć drużynę, że pismaki im nie popuszczą i będą szukać afer. Najlepsze jest w tym wszystkim to, że gdyby mimo wszystko Heat zdobyli to mistrzostwo zaraz ESPN i reszta włazili by im z powrotem w tyłek Trochę na podstawie Lakers widać w tym sezonie jak szybko dziennikarze zmieniają swoje sympatie i antypatie, Bryant miał dalej grać tak samo egoistycznie, kłócić się z Philem itp. póki co nic z tego więc już co, niektórzy zmieniają front.



Key - Śr lis 09, 2005 3:28 pm

Pewnie, ze sie okaze. Liczace sie teamy na Wschodzie albo licza na zdrowie (Pacers i Nets) i brak glupich zawieszen (Pacers) albo byly o jedno zwyciestwo od tytulu (Pistons) i w zwiazku z tym nie dokonaly zbyt wielkich zmian, dokladajac tylko drobne klocki. W takim przypadku latwiej od razu ocenic rezultaty, bo zmianie nie ulega ogolna koncepcja gry. Jedynie Cavs dokonali wiekszej przerobki, ale oni nawet nie byli w playoffs.
A czy Heat naprawde byli tak daleko od tego tytulu? Czy ich taktyka nie odniosla sukcesu? Gdy jeszcze dodamy, ze to byl pierwszy rok graczy, ktorzy wczesniej ze soba nie grali to odpowiedz mamy gotowa. Kolejny rok zgral by ich na dobre. Wszyscy chyba twierdzili, ze potrzebuja paru zmocnien, ale nie o takim znaczeniu na dodatek zmieniajacych ich taktyke.
Nets, Pacers czy Pistons poczynili mniejsze wzmocnienia jednak dosc madre wzmocnienia tzn takie jakie mieli potrzeby i pasujace do ich stylu gry. Heat zas zamiast poczynic solidne, ale na miare potrzeb wzmocnienia wybieraja tzw przez Ciebie alternatwyne wyjscie. To taki Polski akcent, psujesie cos co do tej pory dobrze funkcjonowalo.

Wkurzajace jest to, ze wiekszosc pismakow tylko krytykuje, a jedyna alternatywa, jaka potrafia wymyslec, to utrzymanie status quo, a i to w najnowszym tekscie skomentowane lakonicznym haslem, ze sparafrazuje: "tak czy owak moze niektorym nie jest dane zdobycie mistrzostwa". Moze Riley pomyslal, ze jak spadac, to z duzego konia...
Bo tak to wyglada. Na sile nabrali graczy, ktorzy maja swoje charakterki co razem ich wziawszy tworzy mieszanke wybuchowa, ktora juz zaczyna dawac o sobie znaki, a za soba mamy dopiero pare meczow. Ja spodziewalem sie iskier, ale pozniej, gdzies po 1-2 miesiacach.

No nie wiem, czy byly. Bo zachowanie ogolnego status quo (ktore lubia postulowac dziennikarze) troche kloci sie wymienianiem zawodnikow, ktorzy owe status quo mieliby stanowic. Poza tym Daniels i Watson padliby ofiara podobnych oskarzen, co teraz Williams czy Walker, czyli tego, ze za slabo rzucaja za 3.
Dosc ciezko jest znalezc wysmienicie miotajacego za 3 klasycznego PG. Skoro szukali shootera to mieli isc w strone shootera, a nie PG. Ja podalem Watsona i Danielsa jako alternatywy dla mjacycg swoje fochy Paytona czy Williamsa.

Choc bylby plus w postaci obrony, nie powiem. Tak czy owak, zeby ich (ktoregos z nich) pozyskac (a przypomne, ze obaj podpisali kontrakty za 5 baniek za pierwszy rok) nalezaloby albo zrezygnowac z DJ-a i Doolinga albo kogos wymienic. Na wymiane byl wlasciwie tylko EJ, ktory zarabia prawie 3x wiecej niz owe 5 baniek. To oznaczaloby koniecznosc skonstruowania bardziej rozbudowanej wymiany... = wieksze ruchy kadrowe, czyli sprzeciwienie sie postulatowi zachowania status quo.
Z obecnymi kontraktami nie wychodza zdaje sie tak samo jak rok temu tylko wiecej, takze to zbedny argument. Szlo wybrac za te same pieniadze tylko madrzej.

Shooter byl poszukiwany, nazywa sie Finley i po kilku tygodniach wodzenia za nos kilka klubow wybral druzyne, ktora placila malo, dawala najwieksza szanse na tytul przy jednoczesnym najmniejszym wymaganym zaangazowaniu.
Wiesz to tlumaczenie na poziomie podstawowki. Argumentem ma byc Finley. Czy on jest jedynym shooterem w lidze?
Oni mieli w pierwszej kolejnosci szukac shootera, a potem dodatkow. A oni w pierwszej kolejnosci zajeli sie Walkerami i Williamsami. Niby DJ do konca trzymal ich w nie pewnosci. Jednak to w niczym nie przeszkadzalo by szukac shootera, w momencie, gdyby DJ jednak zgodzil sie zostac to mieli by dwoch pasujacych do swojej ukladanki graczy. Ewentualnie jednego z nich mogli by tradowac. A tak maja zgraje fochow



josephnba - Śr lis 09, 2005 3:36 pm
Heat jest chwilowo w rozsypce, bo wydaje się tam mało układać po myśli trenera, ale bede trzymał sięopini, ze na ich optymalną gr musimy jeszcze poczekać. Poczekać do czssu, aż Daddy wróci, aż Posey pokaze, e może być traktowany na równi z EJem, i aż wreszcie cały zespól załapie o co chodzi w taktyce, która tak wielu graczom z tej ekipy nadal jest obca. Czas pokaże, choć ja uważam, że nie będzie to korzystny obraz Miami w porównaniu z tym jaki widziałem w ppoprzednich rozgrywkach i o to może również chodziło autorom tekstu o który się Szaku opierasz. Zaznaczam, że tego nie czytałem bo chwilowo czasem nie grzeszę, ale czytałem kilka innych artó o podobnym wyźwięku i odnosiłem wrażenie, że pismaki chcą na siłę udowodnić Riley'owi jego błąd (który moim zdaniem popełnił). Wszystko wskazuje na to, że ten sezon może byćnaprawdę bogaty w pozaboiskowe senacje, o których hieny rozpisywać się poprostu kochają, więc przygotuj sie na jeszcze niejeden podobny art. Swoją drogą to dsam jestem ciekawy jak będą prezentować się Heat w styczniu, kiedy mam nadzieję wszystkie elementy układanki będą i zdrowe i wkomponowane w taktyk- zobaczymy czy obawy większości pismaków będą słuszne (mam taką nadzieję)



Szak - Śr lis 09, 2005 5:51 pm

A czy Heat naprawde byli tak daleko od tego tytulu? Czy ich taktyka nie odniosla sukcesu?
Odniosla, ale przy wyjatkowo sprzyjajacych wiatrach. Sytuacja na Wschodzie tak sie ulozyla, ze byly wlasciwie tylko dwie naprawde dobre druzyny. Heat i Pistons. Nie bylo w Miami prawie zadnych kontuzji. Szansa na powtorzenie tego bylaby dosc... taka sobie. Trzeba bylo zrobic cos wiecej niz tylko zabrac tych samych ludzi na nowa wojne i tylko zalozyc, ze musi byc lepiej. Moze zmiany zaszly dalej niz to bylo potrzebne, ale pozniej napisze, dlaczego proste dodanie paru wzmocnien bylo w ich przypadku czyms duzo trudniejszym niz ekip chwalonych wlasnie za takie posuniecia w tym offseason.


Gdy jeszcze dodamy, ze to byl pierwszy rok graczy, ktorzy wczesniej ze soba nie grali to odpowiedz mamy gotowa. Kolejny rok zgral by ich na dobre. Wszyscy chyba twierdzili, ze potrzebuja paru zmocnien, ale nie o takim znaczeniu na dodatek zmieniajacych ich taktyke.
[...]
Heat zas zamiast poczynic solidne, ale na miare potrzeb wzmocnienia wybieraja tzw przez Ciebie alternatwyne wyjscie.

Po zeszlym sezonie skonczyly sie kontrakty trzech zawodnikow z pierwszej piatki: Shaqa, Haslema i DJ-a. Na lawce umowy konczyly sie Mourningowi, Laettnerowi, Andersonowi i Doolingowi. To wszystko goscie z podstawowej rotacji. O tym, ze zatrzymanie DJ i Doolinga oznaczaloby uzycie MLE juz pisalem. Gdyby Haslem nie byl wspanialomyslny i nie wybral mniejszej gotowki, to zatrzymanie jego tez kosztowaloby przynajmniej czesc MLE. W takiej sytuacji kadrowej bardzo trudno jest kogos dolozyc na czystko, tak jak to zrobili Pistons z Davisem i Evansem albo Pacers z Jasekicośtam. Te druzyny mialy pierwsze piatki ustawione i podpisane wczesniej. A jak sie nie wymienia mlodych przyszlosciowych (Wade i Haslem) ani Shaqa, to wlasciwie jedynym elementem poprzez oddanie ktorego mozna poszukac wzmocnienia (no chyba, ze ktos by wzial paczke w postaci Wanga ZhiZhi i np. Butlera, ale kogo by sie w zamian dostalo?), to Eddie Jones. O roznicy plac, ktora pojawiala sie w tym momencie i jej praktycznych konsekwencjach juz pisalem, wiec nie ma sensu pisac drugi raz. Tylko Riley tak naprawde wie, czy mozna bylo za tego zawodnika wyciagnac wiecej, bo pewnie badal rynek. Ale sam widzisz, jakich manewrow i ilu druzyn bylo trzeba, zeby za Eddiego tyle dostac.


Na sile nabrali graczy, ktorzy maja swoje charakterki co razem ich wziawszy tworzy mieszanke wybuchowa, ktora juz zaczyna dawac o sobie znaki, a za soba mamy dopiero pare meczow. Ja spodziewalem sie iskier, ale pozniej, gdzies po 1-2 miesiacach.
Czuje, ze jesli tej druzynie sie nie uda, to bedzie to wlasnie raczej przez nieprzystajace style gry, niz przez tak reklamowane wszem i wobec "charakterki". A co do iskier, ktore juz podobno leca:


So what makes Monday's on-court squabble between Antoine Walker and Jason Williams a sign that the Heat is coming apart? It doesn't, the Heat said.

''If that happens in Detroit and Rasheed Wallace is yelling at somebody, that's a veteran team with leadership getting on each other,'' Heat coach Stan Van Gundy said. "But because of the way our guys have been portrayed, then it's a problem. That stuff's laughable. It happens all the time. Those guys got together on the bench and worked it out two minutes later.''

Walker and Williams said the argument was over a botched offensive play, in which Walker was stuck with the basketball and nowhere to go, and Williams failed to cut to help out Walker. Moments later, though, the pair could be seen slapping hands on the bench after talking out the situation.

Gary Payton, who stepped between Walker and Williams to help calm down the two, said such arguments happen often in the league.

''It happens a lot on basketball teams, but you just don't see it on the floor like that,'' Payton said. "They got into a heated moment, came right back on the bench, said what they had to say to each other, and they were friends again. It happens. You do that in relationships. You're going to get into a fight, then all of a sudden you'll go home, buy your significant other a flower and y'all are going to make up and go to dinner.

"I think because we've already been labeled as a team that's going to be in turmoil, they want something like that to happen.''

Ostatnie zdanie dobrze ilustruje pewne tendencje...
Moze jestem naiwny, ale paradoksalnie uwazam, ze wlasnie to, ze tylu ludzi chce, by sie nawzajem zadusili, spowoduje, ze oni sami zobacza to przerysowanie, beda bardziej czujni, ugodzi to ich ambicje i pokaza cos przeciwnego.


Z obecnymi kontraktami nie wychodza zdaje sie tak samo jak rok temu tylko wiecej, takze to zbedny argument. Szlo wybrac za te same pieniadze tylko madrzej.
Nie chodzi o kwote, ale male mozliwosci manewru jakie Heat mieli po sezonie. A czy szlo wybrac lepiej, to nie wiem. Jak pisalem wyzej, tylko Riley wie, co sie dzialo.


Wiesz to tlumaczenie na poziomie podstawowki. Argumentem ma byc Finley. Czy on jest jedynym shooterem w lidze?
Nie, jesli uznac, ze mozna sobie wybierac sposrod wszystkich zawodnikow w jakichkolwiek klubach. Ale powinnn sie (znow klaniaja sie mozliwosci manewru) raczej skupic na tym, kto byl dostepny via rynek wolnych agentow i via trade za zarabiajacego kilkanascie mln Eddiego Jonesa. Finley byl chyba najlepszym towarem na rynku. Majac Walkera i Williamsa, czy nie majac, Heat mogli mu dac MLE. O najlepszych ludzi sie walczy i na najlepszych ludzi sie czeka. I mogli zostac z reka w nocniku. DJ-a mozna bylo zatrzymac, ale nie zrobiono tego i tutaj mam zal do zarzadu klubu. Reszte posuniec rozumiem.



Key - Cz lis 10, 2005 12:05 pm

Po zeszlym sezonie skonczyly sie kontrakty trzech zawodnikow z pierwszej piatki: Shaqa, Haslema i DJ-a. Na lawce umowy konczyly sie Mourningowi, Laettnerowi, Andersonowi i Doolingowi. To wszystko goscie z podstawowej rotacji. O tym, ze zatrzymanie DJ i Doolinga oznaczaloby uzycie MLE juz pisalem. Gdyby Haslem nie byl wspanialomyslny i nie wybral mniejszej gotowki, to zatrzymanie jego tez kosztowaloby przynajmniej czesc MLE. W takiej sytuacji kadrowej bardzo trudno jest kogos dolozyc na czystko, tak jak to zrobili Pistons z Davisem i Evansem albo Pacers z Jasekicośtam. Te druzyny mialy pierwsze piatki ustawione i podpisane wczesniej. A jak sie nie wymienia mlodych przyszlosciowych (Wade i Haslem) ani Shaqa, to wlasciwie jedynym elementem poprzez oddanie ktorego mozna poszukac wzmocnienia (no chyba, ze ktos by wzial paczke w postaci Wanga ZhiZhi i np. Butlera, ale kogo by sie w zamian dostalo?), to Eddie Jones. O roznicy plac, ktora pojawiala sie w tym momencie i jej praktycznych konsekwencjach juz pisalem, wiec nie ma sensu pisac drugi raz. Tylko Riley tak naprawde wie, czy mozna bylo za tego zawodnika wyciagnac wiecej, bo pewnie badal rynek. Ale sam widzisz, jakich manewrow i ilu druzyn bylo trzeba, zeby za Eddiego tyle dostac.
Zgodze sie z Toba, ze wytradowac kogos takiego jak E. Jones z takim kontraktem nie jest latwo do tego sportowo wiele nie tracac. W wymianie na poczatku sierpnia bralo udzial wiele druzyn i wielu graczy. Efektem tego zdaje sie bylo pozbycie m.in Jonesa, a otrzymanie Walkera, Poseya i Williamsa. Walker i Williams nie od dzis wiadomo jacy sa. Ale dobra, pozbyli sie jakos uciazliwego kontraktu Jonesa. W tym czasie zdaje sie nie bylo nadal wiadomo co z DJ'em. Pozostawalo im albo za wszelka cene podpisac DJ'a albo szukac shootera na wszelki wypadek jak juz wpsomnialem wczesniej. Tym czasem co oni robia? Shaq sciaga sobie Paytona trzeciego muszkietera z muchami w nosie. Majac juz Walkera i Williamsa sciagaja goscia, ktory na kazdym kroku powoli zaczyna wykazywac syndrom niespelnionej podstarzalej gwiazdy pierwszego formatu. Decydujac sie na sciagniecie dwoch klasycznych PG rezygnuja z rozwiazania z snajperem jakim byl DJ. To juz zmienia ich taktyke na wstepie.
Co byli powinni zrobic zakladajac, ze wymiana, w ktorej dostali Walkera i Williamsa byla konieczna. Otoz o ile Walker nie do konca przeszkadzal stylowi gry Miami to Williams diametralnie go zmienial w miejsce wczesniejszego niby PG'ka. Powinni dokonac proby wymiany Williamsa na jakiegos shootera, ktory wraz z Wade'em tworzyli by rozgrywajkow SG, takie tam Seattle z Barrym i Allenem jako PG
No i na koniec powinni poszukac jakichs wzmocnien, nie drogich, w miare solidnych rolseow, ale pasujacych do ich taktyki to cos w stylu polityki Spurs czyli tanio, a dobrze.

Czuje, ze jesli tej druzynie sie nie uda, to bedzie to wlasnie raczej przez nieprzystajace style gry, niz przez tak reklamowane wszem i wobec "charakterki".
Dla mnie jesli ten team poniesie kleske to glownie z dwoch powodow:
- zakupy tego lata, ktore nijak pasuja do ich dotychczasowej sprawdzonej taktyki
- iskry wytworzone przez te wlasnie zakupy

A co do iskier, ktore juz podobno leca:
A co do Paytona, ktory wystepuje w roli peacemakera to wyglada tak: probuje pogodzic Walkera z Williamsem pod czas gdy sam psuje atmosfere krytyka taktyki Stana. I te gadki dla naiwnych, ze oni sa dorosli i ze kazdy kazdemu wygarnie co o nim mysli i pojda dalej jak gdyby nigdy nic to naprawde mnie nie rusza. Panowie nie robcie sobie jaj.

Moze jestem naiwny, ale paradoksalnie uwazam, ze wlasnie to, ze tylu ludzi chce, by sie nawzajem zadusili, spowoduje, ze oni sami zobacza to przerysowanie, beda bardziej czujni, ugodzi to ich ambicje i pokaza cos przeciwnego.
Chyba Moj Drogi Szaku naprawde jestes. Doprawdy wierzysz w to, ze ta kaprysna trojca spodka sie na piwie i jedne powie tak: Panowie, zrobimy im na przekor i sie nie bedziemy klocic!!!

Nie chodzi o kwote, ale male mozliwosci manewru jakie Heat mieli po sezonie. A czy szlo wybrac lepiej, to nie wiem. Jak pisalem wyzej, tylko Riley wie, co sie dzialo.
Tak jak wczesniej pisalem, po tym multi playerowym tradzie mozna bylo dalej tradowac.

Nie, jesli uznac, ze mozna sobie wybierac sposrod wszystkich zawodnikow w jakichkolwiek klubach. Ale powinnn sie (znow klaniaja sie mozliwosci manewru) raczej skupic na tym, kto byl dostepny via rynek wolnych agentow i via trade za zarabiajacego kilkanascie mln Eddiego Jonesa. Finley byl chyba najlepszym towarem na rynku. Majac Walkera i Williamsa, czy nie majac, Heat mogli mu dac MLE. O najlepszych ludzi sie walczy i na najlepszych ludzi sie czeka. I mogli zostac z reka w nocniku. DJ-a mozna bylo zatrzymac, ale nie zrobiono tego i tutaj mam zal do zarzadu klubu. Reszte posuniec rozumiem.
Juz wczesniej mowilem, ze nie tylko Finley byl na rynku i teraz nie chodzi mi o FA. A Williamsa wiele druzyn by wzielo pomimo jego himerczynosci prezentuje dosc soldna wartosc sportowa.

Reasumujac to wszystko (mowie to w dobrej wierze) dziwisz sie potem Szaku, ze czasem wypominam ci Loverstwo, ale popatrz jak to teraz znow wyglada. Gazety rozpisuja sie negatywnie o tym co zrobili Heat tego lata. Na forum wszyscy zdaja sie tez mowic o tym negatywnie tylko jedna kasta zdaje sie pochwalac to do czego doszlo sa nia zagorzali fani Heat z Toba na czele.



Szak - Cz lis 10, 2005 12:40 pm

Pozostawalo im albo za wszelka cene podpisac DJ'a albo szukac shootera na wszelki wypadek jak juz wpsomnialem wczesniej. Tym czasem co oni robia? Shaq sciaga sobie Paytona trzeciego muszkietera z muchami w nosie. Majac juz Walkera i Williamsa sciagaja goscia, ktory na kazdym kroku powoli zaczyna wykazywac syndrom niespelnionej podstarzalej gwiazdy pierwszego formatu. Decydujac sie na sciagniecie dwoch klasycznych PG rezygnuja z rozwiazania z snajperem jakim byl DJ.
Tak, jak pisalem wczesniej. Olanie DJ-a to moj jedyny zarzut, jaki mam do wladz Heat na tym etapie. Payton moze jest podstarzaly i niespelniony, ale tym razem nie ma problemu z jego nastawieniem i spokojnie przyjal miejsce w drugim szeregu, na lawie. Co ciekawe i niecharakterystyczne dla niego, powiedzial, ze bedzie sie staral nauczyc tego i owego mlodych. W swoim stylu moze pomarudzic, jesli druzynie nie bedzie szlo, ale nie liczylbym na zadne wolty czy proby przedarcia sie do pierwszego szeregu.


Powinni dokonac proby wymiany Williamsa na jakiegos shootera, ktory wraz z Wade'em tworzyli by rozgrywajkow SG, takie tam Seattle z Barrym i Allenem jako PG
Po to Riley majstrowal najwieksza wymiane w historii, zeby potem, bez sprawdzenia w praktyce, oddawac tego czy innego z pozyskanych gosci? Daj spokoj.


A co do Paytona, ktory wystepuje w roli peacemakera to wyglada tak: probuje pogodzic Walkera z Williamsem pod czas gdy sam psuje atmosfere krytyka taktyki Stana. I te gadki dla naiwnych, ze oni sa dorosli i ze kazdy kazdemu wygarnie co o nim mysli i pojda dalej jak gdyby nigdy nic to naprawde mnie nie rusza. Panowie nie robcie sobie jaj.
Jak tak dalej pojdzie, to w nastepnym twoim poscie bedziesz pisal, ze byla bijatyka po meczu, czy cos takiego. Poklocili sie o rozegranie jednej akcji, pare minut pozniej juz bylo ok, a ty nazywasz to "wygarnianiem co sie o kims mysli". To ty nie rob sobie jaj, bo widze na wlasne oczy, jak w tej druzynie szuka sie najmniejszych oznak jakichs starc, a potem wyolbrzymia z komentarzem "a nie mowilem...". Niech przynajmniej ludzie poczekaja na cos, co naprawde bedzie warte rozdmuchania.


Doprawdy wierzysz w to, ze ta kaprysna trojca spodka sie na piwie i jedne powie tak: Panowie, zrobimy im na przekor i sie nie bedziemy klocic!!!
Znow przerysowanie. Ciebie to bawi? Bo mi zarzucales niedawno, ze mam argumenty z przedszkola, a teraz sam infantylizujesz. Chodzilo mi o to, ze jak z kazdej strony wciska im sie to, ze ich przeznaczeniem jest sie poklocic, implodowac i poniesc sromotna porazke, to moze beda miec na tle zlosci i ambicji, by ich to zmobilizowalo do ciezszej pracy. Moze byc z drugiej strony tak, ze zadziala to jak samospelniajaca sie przepowiednia, zobaczymy.


Tak jak wczesniej pisalem, po tym multi playerowym tradzie mozna bylo dalej tradowac.
To dosc niepowazne wymieniac zawodnika/ow zaraz po tym, jak sie go/ich pozyskalo. Logika nakazuje najpierw wyprobowac. A trejdowac kogos sposrod pozostalych zawodnikow nie bardzo mozna, bo to albo debiutanci, albo goscie grajacy za male pieniadze. Jedynym zawodnikiem, co do ktorego sie slyszy, ze moze byc oddany, jest Doleac. Ale jak dotad slyszales, ze zostanie oddany w zamian za wybor w drafcie.


Gazety rozpisuja sie negatywnie o tym co zrobili Heat tego lata. Na forum wszyscy zdaja sie tez mowic o tym negatywnie tylko jedna kasta zdaje sie pochwalac to do czego doszlo sa nia zagorzali fani Heat z Toba na czele.
Sorry, ze znow popelnilem grzech posiadania wlasnego zdania. A z tym pochwalaniem to tez nie posuwaj sie za daleko, bo pochwalanie to nie to samo, co dostrzeganie zasadnosci pewnych posuniec i oczekiwanie z werdyktem na moment, gdy wyklaruje sie jakis konkretny wizerunek tej druzyny.



Key - Cz lis 10, 2005 1:04 pm

Tak, jak pisalem wczesniej. Olanie DJ-a to moj jedyny zarzut, jaki mam do wladz Heat na tym etapie. Payton moze jest podstarzaly i niespelniony, ale tym razem nie ma problemu z jego nastawieniem i spokojnie przyjal miejsce w drugim szeregu, na lawie. Co ciekawe i niecharakterystyczne dla niego, powiedzial, ze bedzie sie staral nauczyc tego i owego mlodych. W swoim stylu moze pomarudzic, jesli druzynie nie bedzie szlo, ale nie liczylbym na zadne wolty czy proby przedarcia sie do pierwszego szeregu.
W przypadku GP juz nawet nie chodzi o 1st 5, przeciez ostatnia jego krytyka bylakierowana pod adresem Stana, za Bodajze rozwiazania taktyczne.

Po to Riley majstrowal najwieksza wymiane w historii, zeby potem, bez sprawdzenia w praktyce, oddawac tego czy innego z pozyskanych gosci? Daj spokoj.
To Ty daj spokoj. Nie slyszales kiedys o czyms takim jak wymiana posrednia, w tym Williams mial by byc tylko etapem w pozyskaniu jakiegos shootera.

Jak tak dalej pojdzie, to w nastepnym twoim poscie bedziesz pisal, ze byla bijatyka po meczu, czy cos takiego. Poklocili sie o rozegranie jednej akcji, pare minut pozniej juz bylo ok, a ty nazywasz to "wygarnianiem co sie o kims mysli". To ty nie rob sobie jaj, bo widze na wlasne oczy, jak w tej druzynie szuka sie najmniejszych oznak jakichs starc, a potem wyolbrzymia z komentarzem "a nie mowilem...". Niech przynajmniej ludzie poczekaja na cos, co naprawde bedzie warte rozdmuchania.
Ludzie przewidujacy, ze cos sie posypie w tym skladzie (bynajmniej nie chodzi o kontuzje) maja w pelni uzasadnione powody do mowienia tego co mowia. W prawdzie nie doszlo na razie do zadnej burzy, ale ledwie nie minelo 5 spotkan RS, a kazdy z muszkieterow juz mial juz muchy w nosie.

Znow przerysowanie. Ciebie to bawi? Bo mi zarzucales niedawno, ze mam argumenty z przedszkola, a teraz sam infantylizujesz. Chodzilo mi o to, ze jak z kazdej strony wciska im sie to, ze ich przeznaczeniem jest sie poklocic, implodowac i poniesc sromotna porazke, to moze beda miec na tle zlosci i ambicji, by ich to zmobilizowalo do ciezszej pracy. Moze byc z drugiej strony tak, ze zadziala to jak samospelniajaca sie przepowiednia, zobaczymy.
Skoro ironizujemy to pojdzmy dalej... Goscie, ktorzy od zawsze maja swoj charakter i swoje za pazurami nagle dla dobra zespolu Miami Heat odmienia swoje osobowosci by zodbyc upragniony tytul. To jest wlasnie dziecinne rozumowanie w stopniu naiwnosci jakei soba prezentuje.

To dosc niepowazne wymieniac zawodnika/ow zaraz po tym, jak sie go/ich pozyskalo. Logika nakazuje najpierw wyprobowac. A trejdowac kogos sposrod pozostalych zawodnikow nie bardzo mozna, bo to albo debiutanci, albo goscie grajacy za male pieniadze. Jedynym zawodnikiem, co do ktorego sie slyszy, ze moze byc oddany, jest Doleac. Ale jak dotad slyszales, ze zostanie oddany w zamian za wybor w drafcie.
Tak jak juz pisalem wyzej Williams mogl byc tylko posrednikiem w drodze do shootera. Co mnie dziwi? W polemikach na temat wartosci DJ'a tak bardzo byles przekonany do taktyki z shoterem pokroju DJ'a, a teraz juz to dla Ciebie nie ma znaczenia w momencie gdy macie dwoch nominalnych PG i zadnego shootera. Czegos tu nie rozumie?

Sorry, ze znow popelnilem grzech posiadania wlasnego zdania. A z tym pochwalaniem to tez nie posuwaj sie za daleko, bo pochwalanie to nie to samo, co dostrzeganie zasadnosci pewnych posuniec i oczekiwanie z werdyktem na moment, gdy wyklaruje sie jakis konkretny wizerunek tej druzyny.
Co dziwne te zdanie znow jest inne od zdecydowanej wiekszosci tych, ktorzy nie kibicuja Heat, nawet jakichs tam dziennikarzy.
A co do pochwal to ja nie mowie, ze skakasz z radosci na to co sie stalo, ale zadnej krytyki tez nie widze, a jesli bys obiektywnie patrzal an sprawe to taka krytyka powinna wystapic.



Szak - Cz lis 10, 2005 5:38 pm

W przypadku GP juz nawet nie chodzi o 1st 5, przeciez ostatnia jego krytyka bylakierowana pod adresem Stana, za Bodajze rozwiazania taktyczne.
Payton zawsze duzo gadal i taki juz jest. Poki nie jest to zaden atak, a jedynie luzne gadanie po przegranym meczu o tym, czego Stan ich uczy, a na co on by zwrocil uwage, to nie robilbym z tego problemu. A przynajmniej dopoki nie jest to stala maniera.


To Ty daj spokoj. Nie slyszales kiedys o czyms takim jak wymiana posrednia, w tym Williams mial by byc tylko etapem w pozyskaniu jakiegos shootera.
Gdyby tak mialo byc, to by duzo prosciej bylo od razu tego shootera uwzglednic w oryginalnym scenariuszu tej wymiany. Etap jak etap, wymiana posrednia jak wymiana posrednia, ale jakos nie przypominam sobie, by w czasie jednego offseasonu jeden zawodnik dwa razy zmienil kluby. Zreszta tak czy owak Riley moze i chcial typowego shootera, a przynajmniej nie za wygorowane pieniadze. DJ chcial za duzo, a jesli Riles mial dac tyle lub wiecej, to chcial miec shootera, ale majacego rowniez jakies inne umiejetnosci - Finley'a. A jak na niego czekal, to paru innych ludzi w miedzyczasie popodpisywalo kontrakty.


Skoro ironizujemy to pojdzmy dalej... Goscie, ktorzy od zawsze maja swoj charakter i swoje za pazurami nagle dla dobra zespolu Miami Heat odmienia swoje osobowosci by zodbyc upragniony tytul. To jest wlasnie dziecinne rozumowanie w stopniu naiwnosci jakei soba prezentuje.
Dla kogos, kto zawsze widzi wszystko czarno-bialo, to w sumie zadna roznica. Ludzie sie zmieniaja i w NBA byly tego przypadki nie raz. Dawno juz o tym pisalem i tylko powtorze, ze czy to dla J-Willa czy dla Walkera, pobyt w Heat to najwieksza w karierze szansa na zawalczenie o tytul. Nie maja juz po 20 lat, swoje przezyli, czas cos ugrac. Jak znam zycie, to ty znow nie przyjmiesz mojego wytlumaczenia w kategoriach prawdopodobienstwa i mozliwosci zaistnienia, lecz uznasz to, po "czarno-bialemu" za przejaw mojego glebokiego przekonania.


Tak jak juz pisalem wyzej Williams mogl byc tylko posrednikiem w drodze do shootera. Co mnie dziwi? W polemikach na temat wartosci DJ'a tak bardzo byles przekonany do taktyki z shoterem pokroju DJ'a, a teraz juz to dla Ciebie nie ma znaczenia w momencie gdy macie dwoch nominalnych PG i zadnego shootera. Czegos tu nie rozumie?
Zebranie wokol Shaqa i Wade'a shooterow to dobra metoda, ale jak sam Riley powiedzial, celem bylo zbudowanie druzyny, ktora bedzie zdolna pozostac w walce nie przez rok, ale przez 2, 3, 4 lata. Widac bylo brak zawodnikow mogacych grac z pilka czy kreowac sobie pozycje rzutowe, angazowac obrone przeciwnika itp. Dlatego sciagnieto takich ludzi i w zamian za Jonesa wyciagnieto tyle talentu, ile sie dalo. I jak nie raz pisalem, to w wykorzystaniu tego talentu i wiekszej wszechstronnosci teraz beda Heat szukac sukcesu, a nie w prostym ukladzie Shaq-Wade i strzelcy. Ja bym wolal, by bylo jedno i drugie, stad chcialem, by zatrzymano DJ-a, ale nie ja podejmuje tam decyzje

Zreszta na forum Miami Heat uprzejmy fan Lakers (ehh...) wrzucil link do artykulu (z CNNSI) pewnego dziennikarza, ktory blyskotliwie zauwazyl, ze wraz z postepujacym wiekiem... Shaq sie starzeje I ze z kolejnymi latami bedzie dominowal coraz mniej i ze okno Heat juz sie zaczelo zamykac. Moze troche przesadzam i zamiast traktowac okreslona grupe dziennikarzy jako calosc, powinienem sledzic opinie konkretnych ludzi i na tej podstawie porownywac... Ale tak zauwazylem, np. ta opinia kloci sie z tym, co pisza inni krytkujacy Heat dziennikarze. Bo z jednej strony widze zal za tym, ze rozbito stary sklad, oparty na "odwiecznej", tradycyjnej zasadzie, ze wokol Shaqa nie musza byc ludzie utalentowani, ale wystarczy, ze beda strzelcy. A z drugiej strony glosy, ze Shaq nie skupia juz tak obrony jak kiedys, ze bedzie z tym tylko gorzej. Czyli nasuwa sie wniosek, ze trzeba Shaqa otoczyc, z powodu jego postepujacego wieku, zawodnikami lepszymi, potrafiacymi przynajmniej w pewnym stopniu wziac na siebie ciezar gry, a nie tylko malo wszechstronnymi strzelcami. Podobnie myslal Riles. Widac uznal, ze nie mozna juz bezkarnie liczyc na to, ze ta sama metoda bedzie dzialac w nieskonczonosc.



Key - Cz lis 10, 2005 6:27 pm

Payton zawsze duzo gadal i taki juz jest. Poki nie jest to zaden atak, a jedynie luzne gadanie po przegranym meczu o tym, czego Stan ich uczy, a na co on by zwrocil uwage, to nie robilbym z tego problemu. A przynajmniej dopoki nie jest to stala maniera.
Jak juz mowilem to zadna burza to co zaszlo w przypadku Williamsa, Walkera i Paytona, jednak ty jestes w stanie obrocic kota ogonem i wziasc to za dobra monete. Faktem jest jedynie to, ze nie ktorzy na samym starcie sezonu juz zdazyli sie lekko pozrec, a nie ktorzy juz marudza, a gdzie tam koniec. I tutaj racje musisz przyznac tym, ktorzy to przepowiadali. Ale ty tego nie zrobisz, gdziesz by tam Lover przyznal sie do czegos takiego.

Gdyby tak mialo byc, to by duzo prosciej bylo od razu tego shootera uwzglednic w oryginalnym scenariuszu tej wymiany. Etap jak etap, wymiana posrednia jak wymiana posrednia, ale jakos nie przypominam sobie, by w czasie jednego offseasonu jeden zawodnik dwa razy zmienil kluby.
Duzo prosciej - jak sam mowiles, ze brali co mogli wziasc, a wiec nie tak prosto bylo od razu pozyskac shootera. Jak by mogli wziasc jakiegos shootera to pewnie by go wzieli.
A co do tradu posredniego to czy naprawde nie widziales takiego przypadku? Ja wiem, ze byly takie przypadki, jednak teraz zadnego ci nie przytocze, musial bym dlugo posiedziec w necie zeby cos znalezc.

Zreszta tak czy owak Riley moze i chcial typowego shootera, a przynajmniej nie za wygorowane pieniadze. DJ chcial za duzo, a jesli Riles mial dac tyle lub wiecej, to chcial miec shootera, ale majacego rowniez jakies inne umiejetnosci - Finley'a. A jak na niego czekal, to paru innych ludzi w miedzyczasie popodpisywalo kontrakty.
I znowu Miami jest swietnie wytlumaczone... jak wy to potraficie-nikt tak nie potrafi.
Finley nie byl jedynym rozwiazaniem, trzeba bylo rownoczesnie negocjowac z innymi graczami. Nie podawaj smiesznych argumentow-nie dostali Finleya, a inni tym biedakom uciekli z przed nosa. No Panie jak mozna tak naiwnie cos tlumaczyc i miec nadzieje, ze ktos na to przytaknie.
Nie interesowali sie zadnym innym shooterem niz Finley (po za oczywiscie DJ'em), ale dla Ciebie pewnie zrobienie wszystkiego co w ich mocy, zeby takowego gracza pozyskac.

Dla kogos, kto zawsze widzi wszystko czarno-bialo, to w sumie zadna roznica. Ludzie sie zmieniaja i w NBA byly tego przypadki nie raz. Dawno juz o tym pisalem i tylko powtorze, ze czy to dla J-Willa czy dla Walkera, pobyt w Heat to najwieksza w karierze szansa na zawalczenie o tytul. Nie maja juz po 20 lat, swoje przezyli, czas cos ugrac. Jak znam zycie, to ty znow nie przyjmiesz mojego wytlumaczenia w kategoriach prawdopodobienstwa i mozliwosci zaistnienia, lecz uznasz to, po "czarno-bialemu" za przejaw mojego glebokiego przekonania.
Ludzie sie zmieniaja... pewnie tak. I Ty pewnie jeszcze wierzysz,z e wszyscy trzej sie zmienia dla Miami. No sorry, gdzie tutaj logika i zimna kalkulacja? Nadzieja moze byc, pewnie, bo kazdy kibic wierzy w swoja druzyne, jednak tutaj fakty ewidentnie przemawiaja przeciw. Dodatkowo juz sa pierwsze znaki, ze na zmiany nie bardzo jest co liczyc.

Zebranie wokol Shaqa i Wade'a shooterow to dobra metoda, ale jak sam Riley powiedzial, celem bylo zbudowanie druzyny, ktora bedzie zdolna pozostac w walce nie przez rok, ale przez 2, 3, 4 lata. Widac bylo brak zawodnikow mogacych grac z pilka czy kreowac sobie pozycje rzutowe, angazowac obrone przeciwnika itp. Dlatego sciagnieto takich ludzi i w zamian za Jonesa wyciagnieto tyle talentu, ile sie dalo. I jak nie raz pisalem, to w wykorzystaniu tego talentu i wiekszej wszechstronnosci teraz beda Heat szukac sukcesu, a nie w prostym ukladzie Shaq-Wade i strzelcy. Ja bym wolal, by bylo jedno i drugie, stad chcialem, by zatrzymano DJ-a, ale nie ja podejmuje tam decyzje
Rzeczywiscie Payton i Walker to gracze, ktorzy daja perspektywy dobrego zespolu na cytuje "2,3,4 lata". Nie no co raz bardziej zaczynam sie bawic jak czytam Twoje co raz to nowsze tlumaczenia tych glupich zakupow.

Czyli nasuwa sie wniosek, ze trzeba Shaqa otoczyc, z powodu jego postepujacego wieku, zawodnikami lepszymi, potrafiacymi przynajmniej w pewnym stopniu wziac na siebie ciezar gry, a nie tylko malo wszechstronnymi strzelcami. Podobnie myslal Riles. Widac uznal, ze nie mozna juz bezkarnie liczyc na to, ze ta sama metoda bedzie dzialac w nieskonczonosc.
Czyli probujesz mi wmowic, ze dobrze zrobili, bo zmienili cos co dobrze funkcjonowalo, na dodatek nowe reformy niosa za soba dosc prawdopodbne ryzyko zaburzenia chemii w zespole. To spoko, jezeli dla Ciebieto madre kroki to nie ma sprawy.



PI3TR45 - Cz lis 10, 2005 7:53 pm

Faktem jest jedynie to, ze nie ktorzy na samym starcie sezonu juz zdazyli sie lekko pozrec, a nie ktorzy juz marudza, a gdzie tam koniec. I tutaj racje musisz przyznac tym, ktorzy to przepowiadali. Ale ty tego nie zrobisz, gdziesz by tam Lover przyznal sie do czegos takiego.
Właśnie, faktem jest tylko to, że pojawiły się jakieś nieporozumienia. Ty to widzisz w ten sposób, że to się rozwinie. Ja np. wierzę że nie. Jasne że to są trune charaktery i będzie ciężko utrzymać to wszystko w kupie z dobrą chemią, ale nie wymagaj żeby Ci ktoś ich już skreślał na początku sezonu, tym bardziej jakiś ich fan.


A co do tradu posredniego to czy naprawde nie widziales takiego przypadku? Ja wiem, ze byly takie przypadki, jednak teraz zadnego ci nie przytocze, musial bym dlugo posiedziec w necie zeby cos znalezc.
no raczej nie jest taka zasada że przez pewien czas po tradzie nie możesz otrzymanych graczy wymienić. ale nie pamiętam ile 3 miechy?


Finley nie byl jedynym rozwiazaniem, trzeba bylo rownoczesnie negocjowac z innymi graczami. Nie podawaj smiesznych argumentow-nie dostali Finleya, a inni tym biedakom uciekli z przed nosa. No Panie jak mozna tak naiwnie cos tlumaczyc i miec nadzieje, ze ktos na to przytaknie.
tegoroczny rynek FA był dosyć ubogi i ciężko było znaleźć dobrego shootera, szczególnie za pieniądze jakimi dysponowali Heat. Optymalnym rozwiązaniem było zatrzymanie DJ'a.
Co do Finleya to skoro mu położyli ofertę na stole to jak mogli te same pieniądze proponować komu innemu?
a tak z ciekawości - kogo mogliby próbować jeszcze pozyskać? shooter, tani, FA. jakieś chociaż jedno albo dwa nazwiska.


Rzeczywiscie Payton i Walker to gracze, ktorzy daja perspektywy dobrego zespolu na cytuje "2,3,4 lata". Nie no co raz bardziej zaczynam sie bawic jak czytam Twoje co raz to nowsze tlumaczenia tych glupich zakupow.
Przeczytaj jeszcze raz co napisał Szak. Pisał wyraźnie, że zakładając spadek formy Shaqa, drużyna złożona z niego i shooterów będzie mieć coraz trudniej. Patrząc pod tym kątem to tak - Payton i Walker są graczami na 2,3 lata.

Dla mnie nie są to idealne zakupy, ale jak to już setki razy pisał Szak - ciężko było wzmocnić tą drużynę inną drogą. Pozostawienie skąłdu z tamtego roku mija się z cele wobec wzmocnień przeciwników. Gdzie Ci wszyscy haterzy którzy cały tamten początek sezonu krzyczeli że Heat mają za płytki skłąd i z takim nie mają czego szukać? teraz dla wszystkich dziennikarzy płytki skład był ok. Cóż za zmiana. Ale taka już rola Miami. W tamtym sezonie jeździli po Lakers i KB, teraz się na Heat przerzucili. Van doskonale wiesz jak oni potrafią wyolbrzymiać pewne sprawy, jeśli to się akurat sprzeda, więc dziwie się że to Ci sprawia przyjemność.

Ty Key ciągle tylko krytykujesz. Ok, zgodzę się że gracze są trudni. To wiedzą wszyscy, także Pat. Czemu chcesz nam wmówić, że Pat jest niekompetentny i niedoinformowany co do zawodników?Czemu uwarzasz, ze gdyby miał takich samych zawodników, tylko grzeczniejszych, to by i tak wybrał Walkera z Williamsem? Skoro ściągnął takich trudnych graczy tzn że nie miał innego wyboru chcąc wzmocnić drużynę.



Van - Cz lis 10, 2005 9:31 pm

Van doskonale wiesz jak oni potrafią wyolbrzymiać pewne sprawy, jeśli to się akurat sprzeda, więc dziwie się że to Ci sprawia przyjemność.

Tutaj nie bardzo wiem o co chodzi. Pisałem sam o tym, że teraz to nie w Lakers dziennikarze będą się doszukiwać na siłę afer i sensacji i wyolbrzymiać je, ale w Heat. Pisałem o tym już zdaje się w lipcu czy sierpniu, że nie dadzą Stanowi spokojnie spać czy będą mieli podstawy czy nie. Pietras już na forum Lakers pisałem o swoim stanowisku odnoście Walkera, i akurat jeżeli o niego chodzi to moje czepianie sie w trakcie sezonu nie było oparte na jakiś domysłach i spekulacjach dziennikarzy, ale na faktach takich jak dalsze idiotyczne ciskanie trójek bez opamiętania, brak obrony itd.

Jego akcja z Williamsem też nie była czymś co widzieli tylko koledzy na zamkniętym treningu a potem ten powiedział komuś, ten ktoś coś sobie dopowiedział, tylko miało to miejsce podczas transmitowanego na żywo meczu więc to też jest fakt. Pewnie było tak jak w teście przytoczonym przez Szaka potem się dogadali i jest ok, ale ja się przyczepiłem do czegoś co faktycznie widziałem i co miało miejsce ja osobiście podczas meczu między graczami jednej drużyny takiej wymiany poglądów nie widziałem.



Szak - Pt lis 11, 2005 9:20 am

Jak juz mowilem to zadna burza to co zaszlo w przypadku Williamsa, Walkera i Paytona, jednak ty jestes w stanie obrocic kota ogonem i wziasc to za dobra monete.
Gdzie napisalem, ze to dobry znak?
Nigdzie. I to ja "owijam kota ogonem"? Znow robisz to, co niemal zawsze w naszych dyskusjach. Czlowiek mowi, ze cos mu sie nie nie podoba, a ty to od razu bierzesz jako deklaracje, ze sie podoba. I to ty znow jako pierwszy uzyles slowa "lover", co spowodowalo, ze z tej rozmowy robi sie kalka kilku poprzednich.


A co do tradu posredniego to czy naprawde nie widziales takiego przypadku?
Nie pamietam, zeby takie cos mialo miejsce (juz pomijajac ten przepis, ktory nakazuje okres przejsciowy). Moze byly takie przypadki, ale musi to byc rzadkosc.


Finley nie byl jedynym rozwiazaniem, trzeba bylo rownoczesnie negocjowac z innymi graczami. Nie podawaj smiesznych argumentow-nie dostali Finleya, a inni tym biedakom uciekli z przed nosa.
To nie jest zadna bajka. Klub sie mocno zaangazowal w kuszenie i namawianie Finley'a. Nie wiem, jacy tam byli wtedy wolni agenci na rynku, ale faktem jest, ze o klasowych zawodnikow sie mocno zabiega. Przeciez w Miami nawet jakies wielkie banery z jego zdjeciami porozwieszali wzdluz ulicy prowadzacej do hali AAA. Przez prawie caly czas Heat byli uznawani za faworytow w wyscigu po Finley'a. Mieli za ten sam szmal podpisywac w miedzyczasie innych zawodnikow i tym samym zmniejszac swoje szanse w glownym wyscigu?


Ludzie sie zmieniaja... pewnie tak. I Ty pewnie jeszcze wierzysz,z e wszyscy trzej sie zmienia dla Miami. No sorry, gdzie tutaj logika i zimna kalkulacja?
Nie wiem, czy sie zmienia, ale nie zakladam z gory, ze bedzie zle. A przynajmniej jeszcze nie teraz.


Rzeczywiscie Payton i Walker to gracze, ktorzy daja perspektywy dobrego zespolu na cytuje "2,3,4 lata".
Payton nie byl czescia tej wymiany. Mialem na mysli Posey'a, Williamsa i Walkera jako zawodnikow w optymalnym koszykarsko wieku. Nie wiem, co sie tak czepiasz Paytona. Ani to przyszlosc, ani wielki powod do zawodu, jesli cos z nim nie wypali. Nie w nim Heat upatruja swojej szansy na mistrzostwo.


Czyli probujesz mi wmowic, ze dobrze zrobili, bo zmienili cos co dobrze funkcjonowalo, na dodatek nowe reformy niosa za soba dosc prawdopodbne ryzyko zaburzenia chemii w zespole. To spoko, jezeli dla Ciebieto madre kroki to nie ma sprawy.
Znow to samo. Gdzie napisalem, ze madre? Pisalem, ze rozumiem, jaki byl cel podjecia tych krokow - chec lepszego obudowania talentem starzejacego sie Shaqa i Wade'a, zeby mogli dluzej pozostac w czolowce. Jesli za rok czy dwa uklad zdominowany tylko przez Shaqa i Wade'a (jak Lakers w czasach Kobe i Shaqa) przestalby sie sprawdzac, to chemia by im nie pomogla przezwyciezyc tego, ze poza ta dwojka nikt inny nie stanowilby konsekwentej opcji w ataku. Druzyna ma wygrywac. Jesli beda zwyciestwa, bedzie dobra chemia.


Jego akcja z Williamsem też nie była czymś co widzieli tylko koledzy na zamkniętym treningu a potem ten powiedział komuś, ten ktoś coś sobie dopowiedział, tylko miało to miejsce podczas transmitowanego na żywo meczu więc to też jest fakt. Pewnie było tak jak w teście przytoczonym przez Szaka potem się dogadali i jest ok, ale ja się przyczepiłem do czegoś co faktycznie widziałem i co miało miejsce ja osobiście podczas meczu między graczami jednej drużyny takiej wymiany poglądów nie widziałem.
Chodzi o to, ze jak w kolejnych tekstach dziennikarze beda sie rozwodzic nad problemami Heat, to nikt nie bedzie wspominal, ze zaraz potem goscie przybili se piatki i wyjasnili co i jak, a zamiast tego bedzie tylko wspominany fakt, ze doszlo do klotni. Rozne rzeczy sie juz dzialy i jakos ich bohaterowie dalej wioda spokojne zycie. Sheed nie znosil Sabonisa i tez raz skoczyli sobie do gardel w czasie timeoutu. Horry rzucil recznikiem w trenera, jak byl w Phoenix. Malone wydarl jape na Phila Jacksona przy timeoucie ktoregos meczu finalu DET-LAL. Garnett znokautowal jakiegos goscia z druzyny w czasie treningu. Jordan kiedys ostro z Kerrem sie spiął. Niedawno Nate Robinson pobil sie z Jeromem James na treningu Knicks, a tez sie chwile pozniej dogadali. Roznica tkwi w tym, ze w Heat jest taka, a nie inna mieszanka ludzi i dlatego w tej druzynie bardziej sie doszukuje czegokolwiek, co mozna by rozdmuchac. To jest wrecz oczekiwanie na to, by cos sie wydarzylo.



Key - So lis 12, 2005 10:48 am
Na samym poczatku dodam, ze Pietras z Szakiem chyba sa blizniakami jednojajowymi Bez obrazy. Czesto gesto jak mam z wami przyjemnosc polemizowac zdaje sie jak by mogliscie sie podzielic na pol tzn raz jeden mi odpowiada na posta raz drugi. Wczesniej pisal ze mna Szak, ale na moj post do Szaka odpowiedzial Pit


Właśnie, faktem jest tylko to, że pojawiły się jakieś nieporozumienia. Ty to widzisz w ten sposób, że to się rozwinie. Ja np. wierzę że nie. Jasne że to są trune charaktery i będzie ciężko utrzymać to wszystko w kupie z dobrą chemią, ale nie wymagaj żeby Ci ktoś ich już skreślał na początku sezonu, tym bardziej jakiś ich fan.
Znow mmusze sie powtarzac. Pewnie, ze na razie skala tych konfliktow jest mala. Lecz tak jak powiedzialem mozna bylo sie wczesniej spodziewac, ze konflikty beda. Tym czasem nie mija pierwszych 5 meczow, a juz cos wyskakuje. To nie powinno byc powodem do nadziei, a raczej sympotmem zagrozenia, ktore poki co (przewidziane) mam ale rozmiary. Ale skoro juz pojawilo sie na samym poczatku (nawet w malych rozmiarach) to co moze bycpzoniej?

no raczej nie jest taka zasada że przez pewien czas po tradzie nie możesz otrzymanych graczy wymienić. ale nie pamiętam ile 3 miechy?
Ok, przynaje sie, ze ograniczenia regulaminowe przy tego typu tradzie moga skut4ecznie uniemozliwic to co mowilem. Wczesniej juz powiedzialem, ze mogbym zalozyc, ze trade,w ktorym dostali Walkera i Williamsa byl konieczny, chocby z tego wzgledu, ze Eddie byl juz malo produktywny, a nadal zbieral wam sporo szmalu. Ale to powiedz mi na cholere juz do dwoch kaprysnikow dokoptowali trzeciego tj GP. I to glownie za sprawa Shaqa, ktorego tez nie rozumie w tej kwestii. Juz raz mial doczynienia z Paytonem i zakonczylo sie to kompromitacja w finale.

tegoroczny rynek FA był dosyć ubogi i ciężko było znaleźć dobrego shootera, szczególnie za pieniądze jakimi dysponowali Heat. Optymalnym rozwiązaniem było zatrzymanie DJ'a.
Co do Finleya to skoro mu położyli ofertę na stole to jak mogli te same pieniądze proponować komu innemu?
a tak z ciekawości - kogo mogliby próbować jeszcze pozyskać? shooter, tani, FA. jakieś chociaż jedno albo dwa nazwiska.

Obiecuje, ze w nastepnym poscie podam kandydature, ale tak na marginesie to nie chcesz mi wmowic, ze nie bylo nikogo godnego zainteresowania niz Finley.

Przeczytaj jeszcze raz co napisał Szak. Pisał wyraźnie, że zakładając spadek formy Shaqa, drużyna złożona z niego i shooterów będzie mieć coraz trudniej. Patrząc pod tym kątem to tak - Payton i Walker są graczami na 2,3 lata.
Raczysz sobie kpic? Payton? 2-3 lata ? Nie badz smieszny. Walker zas ten pomocnik murarza, ktory miota ceglami tez mnie bawi. Jedynym dobrym nabytkiem dla nich sposrod trojcy muszkieterow na pare najblizszych lat bylby Williams, pomijajac jego nie dopsaowanie do taktyki.

Dla mnie nie są to idealne zakupy, ale jak to już setki razy pisał Szak - ciężko było wzmocnić tą drużynę inną drogą. Pozostawienie skąłdu z tamtego roku mija się z cele wobec wzmocnień przeciwników. Gdzie Ci wszyscy haterzy którzy cały tamten początek sezonu krzyczeli że Heat mają za płytki skłąd i z takim nie mają czego szukać? teraz dla wszystkich dziennikarzy płytki skład był ok. Cóż za zmiana. Ale taka już rola Miami.
Rozumie, ze musieli wypracowac jakis tam kompromis, ale oni tym kompromisem w rosterze wypracowali trzech ludzi, ktorzy jesli cos nie pojdzie po ich mysli moga przekreslic ten team na dobre.
A cos sie tyczy haterow, ktorzy rok temu gadali o tym jakoby Heat mieli plytki sklad to znow nie dostrzegasz paru okolicznosci, ktore mialy miejsce w zeslzym RS. Jedna z nich doskonale opisal twoj kolega z fanklubu niejaki Szak Otoz za sukces taktyki Heat uznal on w duzej mierze oslabiony East tj szpital w Nets czy zawieszenia w Pacers. Bez tych udogodnien golutki sklad Heat, taktyka mogal by nie odniesc tak wielkiego sukcesu.
Dodatkowa okolicznoscia i to nie pozostajaca bez znaczenia dla kwestii bylo zbrojenie sie Heat przed PO. Sklad sukcesywnie w czasie RS byl uzupleniany i z plycizny na poczatku RS (haterzy zdaje sie wtedy najbardziej krzyczeli, ze Heat maja plytki roster), Heat przed PO mieli juz w cale nie zle wzmocnienia. Zostalo to dostrzezone przynajminej przeze mnie, ale widzac na co stac Pistons i tak twierdzilem, ze to bedzie ich ostatnirywal w tatmych PO.

Ty Key ciągle tylko krytykujesz. Ok, zgodzę się że gracze są trudni.
Pokazuje wam zagrozenia oraz negatwne strony waszego teamu, czego wy zdajecie sie czasem nei zauwazac.

To wiedzą wszyscy, także Pat. Czemu chcesz nam wmówić, że Pat jest niekompetentny i niedoinformowany co do zawodników?Czemu uwarzasz, ze gdyby miał takich samych zawodników, tylko grzeczniejszych, to by i tak wybrał Walkera z Williamsem? Skoro ściągnął takich trudnych graczy tzn że nie miał innego wyboru chcąc wzmocnić drużynę.
Pat akurat o ile w przypadku tradu gdzie przyszedl Walker & Williams mial wiele do gadki to w przypadku Paytona juz nie wiele do gadania mu pozostalo. Shaq to typ gracza, ktory ma rownie wplywowe zdanie i nie mow mi ze tak nie jest, a to on glowniechcial GP w Heat i to zdaje sam sie pofatygowal z nim rozmawiac.
A co do kompetencji Pata to nie badzmy smieszni. Wielu juzbylo takich, a potem zalowali.

Znow robisz to, co niemal zawsze w naszych dyskusjach. Czlowiek mowi, ze cos mu sie nie nie podoba, a ty to od razu bierzesz jako deklaracje, ze sie podoba.
Ja tez widze pare podobienstw jesli chodzi o prowadzenie przez Ciebie tej dyslusji.
Ja mowie, ze nie jest dobrze, ze sprowadzili 3 muszkieterow, ty temu zdajesz sie zaprzeczac. Stad mam rozumiec, ze tez uwazrasz , ze to nie najlepszy pomysl tak?

I to ty znow jako pierwszy uzyles slowa "lover", co spowodowalo, ze z tej rozmowy robi sie kalka kilku poprzednich.
Bo to idealny przyklad tego co robia loverzy Shaqa, wszyscy, ktorzy nie kibicuja mu sa innego zdania niz kibice tego klubu.

To nie jest zadna bajka. Klub sie mocno zaangazowal w kuszenie i namawianie Finley'a. Nie wiem, jacy tam byli wtedy wolni agenci na rynku, ale faktem jest, ze o klasowych zawodnikow sie mocno zabiega. Przeciez w Miami nawet jakies wielkie banery z jego zdjeciami porozwieszali wzdluz ulicy prowadzacej do hali AAA. Przez prawie caly czas Heat byli uznawani za faworytow w wyscigu po Finley'a. Mieli za ten sam szmal podpisywac w miedzyczasie innych zawodnikow i tym samym zmniejszac swoje szanse w glownym wyscigu?
Tylko nie mow mi, ze malo bylo tkaich przypadkow, ze chcac pozyskac kogos klasowego w miedzyczassie rozmawia sie pocichu z kims innym. To zdaje sie normalna praktyke w kazdym sporcie.
Na Finleya dosc dlugo trzeba bylo czekac, ale paru mnirej znaczacych graczy pewnie by poczekalo, bo dostac sie do Heat to miec szanse na mistrza.

Nie wiem, czy sie zmienia, ale nie zakladam z gory, ze bedzie zle. A przynajmniej jeszcze nie teraz.
Skoro do tej pory w swojej karierze byli tacy jak opisalismy to dlaczego do cholery nagle teraz by sie mieli zmienic.
Payton nie byl czescia tej wymiany. Mialem na mysli Posey'a, Williamsa i
Walkera jako zawodnikow w optymalnym koszykarsko wieku. Nie wiem, co sie tak czepiasz Paytona. Ani to przyszlosc, ani wielki powod do zawodu, jesli cos z nim nie wypali. Nie w nim Heat upatruja swojej szansy na mistrzostwo.
Jesli myslisz o nablizszych 2-4 latach to Williams i Posey owszem, ale Walker i PAyton nie bardzo. Rozumie, ze GP nie byl czescia tej wymiany tylko przyszedl pozniej, ale nie rozumiem tym bardziej tego, ze skoro mieli juz w rosterze dwoch kaprysow sciagli trzeciego.

Znow to samo. Gdzie napisalem, ze madre? Pisalem, ze rozumiem, jaki byl cel podjecia tych krokow - chec lepszego obudowania talentem starzejacego sie Shaqa i Wade'a, zeby mogli dluzej pozostac w czolowce. Jesli za rok czy dwa uklad zdominowany tylko przez Shaqa i Wade'a (jak Lakers w czasach Kobe i Shaqa) przestalby sie sprawdzac, to chemia by im nie pomogla przezwyciezyc tego, ze poza ta dwojka nikt inny nie stanowilby konsekwentej opcji w ataku. Druzyna ma wygrywac. Jesli beda zwyciestwa, bedzie dobra chemia.
Hmm.. Ty naprawde masz wielkie nadzieje. Moim zdaniem, gdy tylko pozycja Shaqa zancznie spadnie to nie pomoga im zadne Williamsy, Poseye, Walkery czy Paytony, beda stanowic sredni team Wschodni i basta. A wiec upatrywanie nadziei w tych Panach jako tych, ktorzy utrzymaja team na topie jest co najmniej naiwne.


Chodzi o to, ze jak w kolejnych tekstach dziennikarze beda sie rozwodzic nad problemami Heat, to nikt nie bedzie wspominal, ze zaraz potem goscie przybili se piatki i wyjasnili co i jak, a zamiast tego bedzie tylko wspominany fakt, ze doszlo do klotni. Rozne rzeczy sie juz dzialy i jakos ich bohaterowie dalej wioda spokojne zycie. Sheed nie znosil Sabonisa i tez raz skoczyli sobie do gardel w czasie timeoutu. Horry rzucil recznikiem w trenera, jak byl w Phoenix. Malone wydarl jape na Phila Jacksona przy timeoucie ktoregos meczu finalu DET-LAL. Garnett znokautowal jakiegos goscia z druzyny w czasie treningu. Jordan kiedys ostro z Kerrem sie spiął. Niedawno Nate Robinson pobil sie z Jeromem James na treningu Knicks, a tez sie chwile pozniej dogadali. Roznica tkwi w tym, ze w Heat jest taka, a nie inna mieszanka ludzi i dlatego w tej druzynie bardziej sie doszukuje czegokolwiek, co mozna by rozdmuchac. To jest wrecz oczekiwanie na to, by cos sie wydarzylo.
Te przypadkui, ktore podales sa swietne. A teraz powiedz co te teamy osiagnely, w ktorych takie rzeczy sie dzialy. Na czolo wysuwa sie tu team o nazwie Blazers
Pojedyncze przypadki owszem, ale majac trzech takich co ma Miami to sie moze nie skonczyc na pojedynczyc przypadkach. Juz dali temu znaki, ze bedzie kolorow w Heat.



Szak - So lis 12, 2005 3:51 pm

Ja mowie, ze nie jest dobrze, ze sprowadzili 3 muszkieterow, ty temu zdajesz sie zaprzeczac. Stad mam rozumiec, ze tez uwazrasz , ze to nie najlepszy pomysl tak?
Tak. Najlepszy bylby wtedy, gdyby Riley sciagnal zawodnikow, ktorzy nie tylko maja wiecej talentu, ale jednoczesnie sa lepszymi strzelcami i co do ktorych nie byloby tego krakania, ze rozwala chemie. Zamiast Walkera chcialbym Jamisona, zamiast Williamsa - Bibby'ego (wariant skromniejszy to np. Ridnour albo jakis Duhon), a zamiast Paytona - Watsona. Ale nie zawsze ma sie to, co sie lubi w czystej postaci. Zostal talent, ale trzeba bedzie wiecej poczekac, az wszystko zostanie dopasowane.


Na Finleya dosc dlugo trzeba bylo czekac, ale paru mnirej znaczacych graczy pewnie by poczekalo, bo dostac sie do Heat to miec szanse na mistrza.
Pewnie, ze rozmawia sie, i to wcale nie byc po cichu, z wieloma zawodnikami w tym samym czasie. Ale jak sie czeka na decyzje tego najlepszego, do tego ma sie duze szanse, ze bedzie ona pozytywna... to sie czeka, a nie podpisuje kogos innego. Czego w tym nie rozumiesz? Widac Heat nie nastawiali sie od razu na "kogos mniej znaczacego". Juz pomijajac to, ze jak ktos taki dostaje propozycje, to czesto bierze od razu, a nie odrzuca i ryzykuje, ze moze jak gracz X nie podpisze z druzyna Y, to wtedy sie zalapie. A jak podpisze to co? Reka w nocniku?


Jesli myslisz o nablizszych 2-4 latach to Williams i Posey owszem, ale Walker i PAyton nie bardzo. Rozumie, ze GP nie byl czescia tej wymiany tylko przyszedl pozniej, ale nie rozumiem tym bardziej tego, ze skoro mieli juz w rosterze dwoch kaprysow sciagli trzeciego.
Pewnie dlatego, ze byl najlepszy sposrod tych, ktorzy jeszcze byli dostepni. A skoro i tak byli juz nastawieni na trudne wyzwanie, to co szkodzilo dorzucic trzeciego? Zreszta Payton na tym etapie kariery moze pomoc, ale w razie czego, jakby go kompletnie odciac i zwolnic (skrajny przypadek), to nie bedzie to az tak wielka strata. Ciagle przywolujesz jego nazwisko, jakby to byla jakas wazna figura. Maruda czy nie, ale jak gra, to gra i nie spodziewam sie z jego strony zadnych demonstracji, strajkow itp.


Hmm.. Ty naprawde masz wielkie nadzieje. Moim zdaniem, gdy tylko pozycja Shaqa zancznie spadnie to nie pomoga im zadne Williamsy, Poseye, Walkery czy Paytony, beda stanowic sredni team Wschodni i basta.
W przeciwienstwie do sytuacji, gdy mieliby samych strzelcow i przecietnych zawodnikow niezdolnych do do jakiejs wszechstronniejszej gry. Wtedy ich sytuacja bylaby na najblizsze lata bardziej zabezpieczona, tak?


Te przypadkui, ktore podales sa swietne. A teraz powiedz co te teamy osiagnely, w ktorych takie rzeczy sie dzialy.
Rozne rzeczy sie juz dzialy i jakos ich bohaterowie dalej wioda spokojne zycie.
Jak widzisz pisalem o ludziach, a nie o druzynach / klubach. Wielu ma rozne brudy za pazurami, a jakos daja rade. Rozne okolicznosci, rozne otoczenie, to mozliwosc roznych zachowan.


Pokazuje wam zagrozenia oraz negatwne strony waszego teamu, czego wy zdajecie sie czasem nei zauwazac.
Ja widze raczej skupianie sie tylko na negatywach i krytyke opinii wskazujacych, ze moga tez istniec pozytywy.

Chyba przyszedl moment, zebym wrocil do korzeni tej rozmowy i jakos zebral w calosc to, o co mi chodzilo. Bo jak tak dalej pojdzie, to zejdzie to jeszcze bardziej w bok.

Nie podobalo mi sie:
- Robienie sie z J-Willa i Walkera jakichs cancerow, kiedy na przestrzeni lat nie bylo slychac, zeby koledzy na nich narzekali czy ich krytykowali. Obaj maja opinie takich, ktorym zdarza sie grac "poza kontrola", ale pod wzgledem wystepkow wielu innym ustepuja.
- Czepianie sie zmian w Heat bez rozwazenia ich z punktu widzenia konkretnej sytuacji druzyny i mozliwych alternatyw.
- Doszukiwanie sie na sile jakichs rys i robienie z nich zapalnikow do przyszlej, oczekiwanej autodestrukcji.
- Zaprzeczanie sobie poprzez zalecanie Heat z jednej strony konserwowanie tradycyjnego ukladu opierajacego sie na Shaqu z jednoczesnym dostrzeganiem, ze Shaq coraz mniej dominuje i potrzebuje wiecej pomocy.




Strona 1 z 3 • Zostało wyszukane 234 postów • 1, 2, 3