Greg00 - Pt gru 30, 2005 12:27 pm
wczoraj obejrzałem sobie bożonarodzeniowy meczyk z LAL i powiem, że na pewno nie był to czas stracony...nie tylko ze wzgledu na samą grę ale i wydarzenia poza nią....najbardziej podobało mi się powitanie Shaqa z Bryantem, czyli brak powitania ...no i komentarz Shaqa dlaczego nie podszedł do Kobasa (to on podchodził do zawodników Lakers) i nie przybił piątki, w postaci braku komentarza ....niezłe jaja - Shaq to jednak jest gość
ale wróćmy do meczu (-ów, bo coś niecoś dorzucę też o dzisiejszej zaskakująco, jak dla mnie, nikłej porażce z Pistons).....
mecz zacięty od początku i od początku Heat nie mogli znaleźć odpowiedzi na Bryanta...krył go Wade, ale to raczej nie jego wina bo non stop zostawał na zasłonach i chyba zaledwie 2 czy 3 razy Kobe ograł go w pojedynku jeden na jeden w całym meczu..dużo większy wycisk Bryant dawał Paytonowi (krył Kobasa, gdy Wade siedział 1/3 meczu na ławie przez kłopty z faulami), który robił co mógł i nawet nieźle wypadał, ale widać był tą 10-letnią różnicę w wieku a także w centymetrach....ale w najważniejszej akcji nie zawiódł - przebił się na zasłonie i biegł do końca za Bryantem i jego wyciągnięta ręka chyba przeszkodziła trochę Kobe'emu w rzucie...inna sprawa, że Bryant trochę za daleko się zatrzmał i małe miał sznase na trafienie tej trójki....
co do innych, to Miami wygrało ten mecz dzięki temu, że 4 zawodników się włączyło ze zdobywaniem punktów - Payton przechodził sam siebie i ciągnął atak Heat w drugiej połowie (mówił Hubie Brown, że ostatni raz oddał tyle celnych rzutów z gry chyba 10 lat temu; tak na marginesie to zajebiście, że możemy czasem oglądać mecze z komentarzem ekspertów - to zwiększa atakcyjność i wartość takiego meczu o połowę..widać że goście się znają i trenują od wielu lat....Hubie robił wycieczki do lat 70-tych i mówił jaka gra w obronie była wtedy dozwolona, a jaka teraz nie jest ...spoko koleś ).....
poza Paytonem byli tradycyjnie Wade i Shaq...czwartym do brydża był Williams i było zwycięstwo, choć jeszcze minutę przed końcem wisiało na włosku...
odwrotna sytuacja we wczorajszym meczu z Pistons - też remis w koncówce, ale to tym razem rywalom udało się odjechać na 5 punktów....powodem może być brak 4 strzelca pod stronie Heat..Detroit go mieli i ostatecznie wygrali....warto zwrócić uwagę, że Heat zagrali naprawdę dobry mecz (52,5% z gry zepsołowo !!!, Walker tradycyjnie 1/5) ale jednak przegrali z Detorit - to kiedy mają wygrać pojawia się pytanie?..jak mówiłem, spodziewałem się dużo większej porażki, bo jak dla mnie Heat są w rozsypce gdy porównać ich z organizacją gry i formą poszczególnych zawodników w Detroit....
na koniec krótko odnośnie transferów - w obu meczach Walker i Posey byli kompletnymi non-factorami....właściwie tylko statystowali na boisku..ale plusem jest to, ze pozostalych dwóch gra naprawdę bardzo dobrze - i Williams i Payton imponują.....
warto też wspomnieć o Shaqu - przyznam, że mnie bardzo pozytywnie zaskakuje..... nie widać przerwy w grze po kontuzji, ani wieku....widać, że ma jeszcze sporo w baku i przynajmniej w tym sezonie nie jest jeszcze przepłacony...
PS: przypomniało mi się - widzieliście ten łokieć Wade'a w Bryanta w odpowiedzi na przypadkowe uderzenie w twarz? ma chlopak charakter, nie ma co ..... dobrze, że Kobe zachował spokój, bo by doszło do zadymy....tak jak po meczu, kiedy Payton kłapał jadaczką w stronę Odoma:)
nie ma co, świetny meczyk to był
romik - So gru 31, 2005 1:38 pm
Oglądałem kilka meczów Miami w tym sezonie (zarówno z Shaqiem jak i bez) i stwierdzam ze ten Walker wogóle nie jest im potrzebny... Być może wynika to z ogólnego braku mojej sympatii wobec tego gracza ale obiektywnie na tą sprawę patrząc wydaje mi się o wiele przepłacony (ktoś wie ile on kosztuje klub?) i przereklamowany... Niby przemawia za nim doświadczenie, ale doświadczenia w Miami nie brak. Nie wspominając o jego skuteczności (przypomina mi się jak startował w konkursie rzutów za 3 ) oraz żałosnej grze z piłką... ma wysoki kozioł i jakoś dziwnie silno odbija piłkę o parkiet, wolne ruchy, do tego śmiesznie drobi kroczkami jak biegnie. Zaobserwowałem też dziwną zasadę, że mimo kolejnych nietrafionych rzutów, czasami nawet airballi, trenerzy (Nelson w Dallas, Gundy i Riley w Miami) lubią go przetrzywmywać na boisku. Jako że NBA oglądam od niedawna (na dobrą sprawę sezon 03-04) i nie gram za dobrze w kosza mam prośbę - wytłumaczy mi ktoś w czym tkwi wartośc tego gracza?
Btw. to mój 1st post na tym forum - witam wszystkich
Szak - So gru 31, 2005 2:09 pm
wytłumaczy mi ktoś w czym tkwi wartośc tego gracza
Np. w tym, ze pomimo tych karygodych przywar (np. male kroczki), jakos wykreca w karierze te prawie 20-9. Nikt nie wie jakim cudem, podejrzewa sie, ze przeplacil kogos na gorze i mu po meczach dopisuja statsy...
Moim zdaniem kwestia czasu jest to, ze trafi do pierwszej piatki. Oczywiscie zakladajac, ze dalej bedzie mu tak slabo szlo z lawki. Ale w to, jak mysle, malo kto z tutaj obecnych watpi W momencie, gdy Posey nie daje tego, co dawal Eddie Jones, a J-Will daje wiecej niz DJ, Miami wychodzi z grubsza na rowno. Jedynie poglebienie skladu (Payton, Zo od poczatku sezonu, moze Kapono) sprawia, ze sa troche na plus (biorac pod uwage potencjal sily roboczej, a nie liczac zgrania, ktorego jeszcze nie ma). Ale to Walker byl nabytkiem najwiekszego kalibru i to on mial stanowic o wzmocnieniu. Srednie, ktore obecnie ma, moze i bylyby ok, gdyby nie towarzyszyla temu slaba skutecznosc. Dlatego, jesli on dalej bedzie ssal, to mysle, ze Riles wstawi go do pierwszej piatki zamiast Haslema. Chocby tylko dla sprawdzenia. Heat nie stac na jego zmarnotrawienie. Bez wkomponowania Walkera z sukcesem w druzyne, Heat nie dorosna do oczekiwan, ktore pojawily sie w lecie po wymianie, tj. do bycia zdecydowanym kandydatem do tytulu. Beda silni, nieprzewidywalni, ale nierowni i o krok za Detroit i San Antonio, a jak zle pojdzie to jeszcze za kims bardziej zgranym.
thuglord - So gru 31, 2005 3:23 pm
Jako że Miami to jedna z moich ulubionych ekip, nie odmówie sobie przyjemności napisania 1 postu. Wydaje mi sie ze najlepiej by bylo gdyby wyslac Walkera z kims jeszcze do Indiany za Artesta. Bardzo bym tego chcial, ale nie oszukujmy sie, jesli by do tego doszlo to mozna by smialo powiedziec ze GM Pacers to skonczony kretyn. Cicha nadzieje jednak mam. Zamiast niego wolalbymbym juz chyba Paennego Hardaway'a....
romik - N sty 01, 2006 1:42 pm
Ja szczerze mowiąc przed sezonem miałem nadzieję że do Miami wezmą Stojakovica
I chyba już wole tego Walkera od Artesta
szczepi - N sty 01, 2006 3:14 pm
Haslem nie gra wcale tak najgorzej, od niego sie nie wymaga jakiejś magicznej ilości punktów, on ma swoje zadanie czyli zbieranie piłek i dobrze mu to wychodzi, nie raz zbierał więcej niż Shaq lub ZO
Szak - N sty 01, 2006 4:54 pm
Haslem nie gra wcale tak najgorzej, od niego sie nie wymaga jakiejś magicznej ilości punktów, on ma swoje zadanie czyli zbieranie piłek i dobrze mu to wychodzi
Ale jak czytam relacje, to podobno jakis rozkojarzony jest w tym roku. Nie jest tak skupiony i pewny, jak w zeszlym sezonie. Ale z nim bedzie wszystko ok. Chodzi o to, ze on niezaleznie od tego, czy bedzie wchodzil z lawki, czy gral w S5, to zrobi, co do niego nalezy. A taki Walker wyglada jakby cierpial na syndrom startera wrzuconego na lawe. Niby minut ma sporo, ale jakos nie umie sie rozkrecic. Z drugiej strony w S5 byloby z nim troche za duzo ludzi do macania gały. Nie wiem, co to bedzie. Riles mowi, ze bedzie sie staral dac mu jeszcze wiecej minut grajac nim tez jako zmiennikiem na SF.
Ja szczerze mowiąc przed sezonem miałem nadzieję że do Miami wezmą Stojakovica
Tak...
romik - Pn sty 02, 2006 8:04 am
Oglądał ktoś Heat vs Timberwolves? Bo nie wiem czy oglądać powtórkę czy nie
josephnba - Wt sty 03, 2006 3:32 pm
Właśnie jestem świerzo po meczu na szczycie czyli Heat-Pistons i muszę przyznać, że tak grających Heat w tym sezonie jeszcze nie widziałem (był to zdecydowanie najlepszy mecz jaki widziałem wogule w tym RS). Heat pomimo, że przegrali pokazali charakter i wolę walki, choć nie obyło się bez kilku kluczowych dla wyniku błędów, zwłaszcza w defensywie. Za Riley'a faktycznie atak Miami wydaje się być swobodniejszy, gracze mają pewien luz, ale kontorlowany luz i to wychodzi im na dobre. Choc strasznie wieśniacko wyglada transmisja defensywna w tej ekipie, wielu graczy wracając nie kontroluje sytuacji, wracają nie patrząc na piłkę co rodziło w tym spotkaniu kilka długich podań, po których gracze Pistons zaliczali łatwe punktyi. Oczywiście broń przeciw Shaquowi czyli wysoko stawiane zespóly przez graczy, których on kryje nadal zdaje egzamin, więc przydłoby się, żeby poćwiczyć przejęcia w takich sytuacjach, bo niestety z tego też rodziło się kilka akcji punktowych. Ogólnie Heat spaprali niesamowicie końcówkę, bo po ich błędach..w ataku tracili piłke. Najpierw Wade chciał odegrać do ścinającego pod kosz po postawieniu zasłony Haselma, ale podanie poszło za plecy (trzeba nadmienić, że Wade miał kilka takich siłowych podań, bo nie bardzo wiedział co zrobić)), naszczęście dla Miami przechycił piłkę Williams (który ten mecz zagrał koncertowo ), niestety przestrzelił z całkiem dogodnej pozytcji, za chwilę w obronie wynikło jakieś nieporozumienie i 4 graczy poszło do Billupsa (w tym pilnujący Wallace'a Haselm), a Sheed czekał już tylko na podanie za łuk skąd odpalił kolejną, już 4 w meczu trójkę i było po meczu. Jeszcze na ok 20 sek do końca Haselm podaje jak dziecko do Shaqa, piłkę zbija BigBen i Miami może tylko faulować, ale faulowany jest Billups więc...Heat przez własne błędy, niewymuszone w końcówce błędy przegrywa to spotkanie. Ale wrażenie na mnie tez zespół zrobił niemałe, zwłaszcza masakrujący po raz kolejny rywali w czwartej qtr Wade. Dziwne dla mnie było, że ostatnia akcja, w której Haselm spieprzył podanie nie była przepuszczana właśnie przez Dwayne'a. Myślę, że on jeśli nie zrobiłby czegoś sam to przynajmniej dobrze wykreowałby kolegów. Mecz naprawdę wart obejżenia, do tego wersja, którą ściągałem z Davki naprawdę swietnej jakości.
Co się tyczy Pistons to wspomnę tylko, że bardzo zdziwiłem się jak od początku meczu Wade'a krył Hamilton, ale jeszcze bardziej zdziwiłem się jak zobaczyłem, że RIP całkiem dobrze radzi sobie z DW#3. Fakt, że w sytuacjach kiedy bez piłki Wade uciekał RIPowi, to po dobrych podanach od kolegów przeważnie Heat zaliczali punkty, ale na piłce (a to przecież zywioł Wade'a) miał naprawdę spore problemy, bo Hamilton bardzo mocno naciskał na niego co często kończyło się albo złymi decyzjami (zwłaszcza w pierwszej połowie kilka naprawdę głupich podań) lub rzutami przez ręce. Oczywiście takie same rzuty w czwartej kwarcie Wade już trafiał i to praktycznie on w pojedynkę grał przeciw Pistons. Koledzy ograniczali się głównie do stawiania wysokich zasłon i przez jakiś czas zdawalo to egzamin, ale jak to się mówi- w takich meczach jeden gracz nie jest w stanie dać zespołowi zwycięstwa, zwłaszcza kiedy zespół praktycznie w ostatniej części gry nie wykorzystuje swojego największego gracza (Shaq oddał w czwartej kwarcie chyba 3 rzuty). Mecz naprawdę godny polecenia, nie tylko dla fanów obu ekip, ale zdecydowanie dla wszystkich, bo to widowisko z najwyższej półki
Aha i podtrzymuję to co pisałem ostatnio w temacie o C+ o Walkerze- Riley nie wpuszcza go zbyt chętnie w sytuacjach kiedy zespól stawia spore wyzwanie rywalom i dobrze, bo AW niestety również w tym meczu wprowadzał zamieszanie w szeregi Heat, przetrzymywał chwilami niep[otrzebnie piłkę, a to jego przepychanie sie pod kosz staje się powoli irytujace . Naszczęście w tym meczu co próba wepchnięcia to Pistons zaliczali kolejny blok- może to go czegoś nauczy- a może jednak nie
EmDee - Cz sty 05, 2006 8:44 am
HORNETS vs. HEAT
:x :cry: :( :?
o D.W. nie będę pisał bo aż mi szkoda to co dziś uzbierał
Ale Qurwa dlaczego Pat nie daje więcej grac Simien’owi czy zachwycony jest grą Antka Ceglarza (1-9) (0-3) w 15 min. A Kapono to kto że daje mu grać 21 min (1-6) (1-3). ŻENADA totalna
D.Wade MVP
Van - Pt sty 06, 2006 5:47 pm
Od wczoraj jak to przeczytałem na Lakersground zastanawiałem się czy wrzucić to tutaj, ale jak to zwykle bywa ostatecznie nie mogę się powstrzymać Komentarze kibiców Miami pochodzące z bloga jakiegoś dziennikarza piszącego o Heat po meczu z Hornets. No cóż na Florydzie nareszcie dojrzeli to co widzieli w LA już dwa lata temu
A taki jeszcze niedawno mieli ubaw z Lakers, Bussa, Bryanta cóż ten się śmieje kto się śmieje ostatni
This game was terrible. Shaq is the epitome of what this team is: mediocre and lazy. They think they're the best team in the league, but they have a long way to go. Not showing up every night is bush.
EmDee - So sty 14, 2006 8:36 am
HEAT vs. SUPERSONICS
dobry mecz Miami a przede wszystkim Dwyana Wada - triple-double 15 pts, 14 ast i 10 zbiórek - czapki z głów. Cały zespól trzeba pochwalić - należy wspomnieć o 5 blkoach ZO w czasie 21mi i skutecznosci 71.4%. Posey'a za 5 trójek. O'Neal za skuteczność 71.4% za 2 i 85.7% za 1 cieszy mnie że Simien dostaje troche minut i wykorzystuje to. Troche martwi obrona ale mysle ze Pat cos z tym zrobi.
Szak - So sty 14, 2006 6:52 pm
Mam troche czasu i ochoty, to postanowilem przesledzic troche statsy i porownac te druzyne do tej sprzed roku. Ciagle nie jest to to, co ma byc, ale chyba jakos juz ta druzyna bedzie dochodzic do siebie.
W tym roku, w porownaniu do zeszlego, zmniejszyla sie liczba zdobywanych punktow. Ze 101.6 spadla do 100.0. Czyli atak slabiej trzepie. Niestety obrona tez slabiej powstrzymuje, bo jak rok temu rywale zdobywali srednio 95.0 punktow, to teraz jest to 95.9.
W tym roku Heat rzucaja ze skutecznoscia z gry 47.0% (rok temu bylo to 48.6%). Choc na tle reszty ligi nie jest zle. Rok temu Heat byli drudzy w skutecznosci w lidze, a obecnie sa trzeci. Wtedy jeszcze strzelcy podciagali, teraz to pewnie wieksza zasluga pakujacych z bliska Wade'a i Shaqa.
Teraz obrona pod wzgledem skutecznosci rywali. Rok temu Miami pozwalalo by rywale trafiali im 42.7% ze swoich rzutow. W tym roku jest gorzej, bo trafiaja 43.3%. Choc teraz troche lepiej bronia przed rzutami za 3, bo 33.0% (rok temu - 34.8%). Tylko ze nie wiadomo, czy nie jest to np. efekt tego, ze rywale czesciej wchodza pod kosz. Ale meczow Miami nie widzialem, to nie wiem, jak to teraz wyglada. Ale podejrzewam, ze to moze byc to. Tacy Nets rok temu w playoffs zostali zamienieni w druzyne walaca z dystansu. A jak byly mecze w tym sezonie, to pelno highlightow z wejsc Cartera i Jeffersona...
Teraz skutecznosc za 3, bo tutaj sie obawiano duzego spadku. Heat trafiaja obecnie 37.0% rzutow za 3. Rok temu bylo troche lepiej, bo 37.7%. Ale spadek nie jest drastyczny. Heat sa pod tym wzgledem na 9-tym miejscu w lidze, ale czy to swiadczy o czyms istotnym? Trudno powiedziec, bo najlepsze w tym elelemcie sa Bulls, Philly i Atlanta, czyli powiedzmy, ze obecnie klasa srednia i doły (to Hawks ofkors).
Liczba punktow zdobywanych z trojek sie ogolnie zwiekszyla, a to dlatego ze Heat czesciej rzucaja - az 18.6 trojek na mecz. Pewnie podziekowac mozna za to Walkerowi. Rok temu Heat wykonywali srednio 15.4 rzutow za 3 na mecz.
Przyjrzalem sie tez nazwiskom. Oto czterej najczesciej rzucajacy za 3 zawodnicy w obecnym skladzie:
- Williams
- Walker (tak, dopiero drugi!)
- Posey
- Payton
Gdy dodac do siebie to, co trafiaja, podzielic przez to, co rzucaja i pomnozyc wszystko razy stro procent, to wychodzi, ze powyzsza grupa trafia ze skutecznoscia 38.7%.
Jak bylo pod tym wzgledem w sezonie 2004-05?
- DJ
- EJ
- Butler
- Dooling
(dalem Doolinga, choc odrobine czesciej niz on rzucali Person, Wright czy Smith, ale tylko Dooling gral caly sezon, a nie kilka/kilkanascie gier, w Heat).
Gdy pododawac itd. wychodzi skutecznosc 39.0%, czyli tylko minimalnie lepiej niz obecna druzyna. Wynika to z tego, ze tamta druzyna byla chudsza, bardziej nastawiona na najefektywniejsze wykorzystanie tego, co dostawali. Zas obecna ekipa wali (ilosciowo) z grubej rury i wraz z tym troche mniej skutecznie. Ogolnie w porownaniu do zeszlego roku obecna druzyna czerpie wiekszy dochod punktowy z trojek.
Warto dodac, ze na chwile obecna J-Will i Posey maja najwyzsze skutecznosci za 3 w karierze, a Walker (choc dwa razy miewal lepsze) ma najwyzsza od 5 sezonow.
Obecna druzyna lepiej wykonuje wolne trafiajac 70.9% w porownaniu do 67.2 z zeszlego roku. Lepiej (choc minimalnie) jest ze zbiorkami, teraz - 43.7 do 43.0. Co ciekawe gorzej z asystami. Dodanie tylu dobrze grajacych z pilka zawodnikow jak J-Will, Wialker czy Payton sprawilo, ze liczba asyst nie wzrosla, a zmalala z 21.8 do 20.7. Ale tutaj chyba trzeba by troche poczekac na Shaqa, bo jemu srednia asysty spadla az dwukrotnie w porownaniu do zeszlego roku. A to jest niedopuszczalne w dluzszej perspektywie. Jest rowniez o 0.4 mniej przechwytow. Blokow tyle samo, ale tutaj tez Shaqa daje ciala, grajac ponizej poziomu, do ktorego nas przyzwyczail. Ale Zo nadrabia i wychodzi na to samo.
Ogolnie Miami jest w TOP10 ligi wsrod druzyn NBA, jesli chodzi o ilosc zdobywanych punktow i odsetek na jakim sie to odbywa. Sa tez w miare wysoko w utrudnianiu rywalom celnego rzucania czy to za 2 czy za 3 punkty. Fajnie rowniez, ze istnieja druzyny, ktore gorzej wykonuja wolne, dokladnie 3 , a w tym Spurs i Memphis. Jesli chodzi o asysty to tutaj sa w srodku stawki (zarowno pod wzgledem tego, ile sami zdobywaja, jak i ile ich przeciwnicy). W przewadze zbiorek wlasnych nad zbiorkami przeciwnika sa czwarci w lidze, a jesli chodzi o suchą ilosc, to sa trzeci. Sa w TOP10 klasyfikacji najczesciej blokujacych i najrzadziej blokowanych zespolow. Niestety przechwytuja najrzadziej w lidze (ale tacy Spurs i Pistons tez sa w ogonie).
Wprawdzie sie nie zaglebialem, ale jedna powazna roznica, jaka rzucila mi sie w oczy, to ogromny wklad, jaki ma w gre tej druzyny Wade. Statystyka +/- obrazujaca, jak radzi sobie druzyna w czasie, gdy jest dany zawodnik na boisku, a jak bez, to dobitnie pokazuje. Z Wade'm Heat sa 8.7 na plus, a bez niego az 11.8 na minus, czyli roznica 20.5 - dwa razy wiecej niz Bryant w LAL (rok temu DW byl na minusie 0.1 !!!). Jesli chodzi o Shaqa czy Posey'a to ten pierwszy wyglada prawie identycznie jak rok temu pod tym wzgledem, a ten drugi podobnie wowczas EJ. No i w tym roku Haslem daje roznice minusowa, a rok temu dawal dodatnia.
Co z tego wynika? Dziwne, ale chyba niestety nic, co mogloby rodzic wprost jasne wnioski. Bilans jest, jaki jest. Nie taki, jaki byc powinien. Ale statystycznie, pomimo slabej gry, druzyna znajduje sie przewaznie na wysokich lub chociaz przyzwoitych miejscach w roznych statystycznych zestawieniach. Nie nastapil spodziewany, drastyczny spadek skutecznosci. Plusem jest poglebienie skladu, widoczne w postaci srednich punktowych zawodnikow i tego, ze rozni goscie juz w tym sezonie miewali dobre mecze pod tym wzgledem.
Moj wniosek jest taki, ze to, ze Miami nie ma takiego bilansu, jak spodziewany, to jeszcze brak zgrania (choc to nie bedzie wymowka dlugo, wrecz powinien nastepowac juz schylek chowania sie za tym), a do tego dawajace sie do niedawna we znaki kontuzje i zawirowania - chodzi o przejecie stanowiska przez Rilesa, a jakis tydzien temu ogloszenie przez niego (co raczej nie bylo dobrym, motywujacych itp. zagraniem), ze potrenuje najpewniej tylko do konca tego sezonu. Teraz sa juz wszyscy zawodnicy, co byc powinni. Choc J-Will ma problemy z kolanem caly czas, to jednak przewaznie gra. Powinno byc lepiej. Shaq ma miejsce na poprawe, Walker na jako takie wyrownanie formy, Posey'a tez stac na troche wiecej, choc tego moze nie byc widac w statystykach, bo oczekuje sie od niego obrony.
Nie ma sie co ludzic, ze uda sie przescignac Detroit. Wiadomo, ze rozne rzeczy sie dzieja, ale Pistons zbieraja teraz owoce wieloletniego zgrania i do konca rozgrywek powinni (wylaczajac kontuzje) utrzymac prowadzenie na Wschodzie. Heat musza sie zgrywac, poznawac i pracowac nad soba, zeby pod koniec sezonu i w playoffs osiagnac optymalna, mozliwa do osiagniecia w pierwszym sezonie, forme i skoro nie teraz, to wtedy miec drugi bilans w konferencji (jak najbardziej wykonalne) i powalczyc z Pistons jak rowny z rownym (choc juz bez przewagi wlasnego parkietu).
Jak ktos doczytal do konca to gratulacje i wielkie dzieki
Van - N sty 15, 2006 2:18 pm
Jak ktos doczytal do konca to gratulacje i wielkie dzieki
Doczytałem i nie powiem jestem pod wrażeniem, profesjonalna analiza i porównaniu statystyk drużyny z tego i zeszłego roku, chyba nie ma co dodawać bo wszystko co można było napisałeś. Czyli jutro masz Szaku pierwszy raz okazję zobaczyć Heat w tym sezonie
Aha przy okazji top ten cytatów Shaqa pewnie każdy slyszał, ale z niektórych naprawdę można się pośmiać http://s31.yousendit.com/d.aspx?id=0GPZ ... Q35CMOXWGA
Szak - N sty 15, 2006 3:40 pm
Czyli jutro masz Szaku pierwszy raz okazję zobaczyć Heat w tym sezonie
Nie liczac krotkich highlightow z ESPN to tak.
Niestety jako, ze mecz z Lakers bedzie grany na zachodnim wybrzezu, to zacznie sie na dopiero na godzine przed moim normalnym (w przyszlym tygodniu) czasem wstawania. Czyli gdzies w polowie trzeba bedzie zjesc sniadanie, ubrac sie i wyjsc do roboty... A jedyna retransmisja zaczyna sie na tyle wczesnie po poludniu, ze jak wroce, to bedzie dawno po
Moze uda sie to jakos nagrac.
z niektórych naprawdę można się pośmiać
Szkoda tylko, ze nie gada troche wyrazniej
szczepi - Pn sty 16, 2006 8:24 pm
Niech zgadne te cytaty na temat Shaqa po części są autorstwa Barkleya?
No cóż Shaq jest jednym z najlepszych Centrów historii NBA i nikt tego nie ma prawa zaprzeczyć :], co do jego ,,lazy" to troche racji jest ostatnio oglądałem Sonic vs Heat i ostatni w obronie był nie raz, przez to łatwe punkty były na korzyść Sonics.....
PI3TR45 - Pn sty 16, 2006 9:30 pm
Jak ktos doczytal do konca to gratulacje i wielkie dzieki
Również doszedłem może znznaczę,że do końca posta, bo po ostatnich wątkach w Forum Awards mogę być dwuznacznie zrozumiany
Świetny text, fajnie się czytało i ja bym to dał na główną
Van - Wt sty 17, 2006 12:39 pm
Parę spostrzeżeń po meczu z Lakers
Przede wszystkim Wade nie umie rzucać. http://putfile.com/pic.php?pic=1/1600415884.jpg&s=x12 tutaj jest shot chart Bryanta i Wade'a. Skuteczność rzutów z odelgłości większej niz ok. 2,5metra jednego i drugiego Wade: 2-12 Bryant: 12-19. Nie chodzi nawet tylko o ten mecz, ale kiedy widziałem jak Wade szykował się do rzucenia trójki w końcówce bylem pewny na 100%, że punktów z tego nie będzie, jest niesamowity we wjazdach pod kosz, w wymuszaniu fauli, ale ja bym mu na miejscu rywali dawał zdecydowanie więcej miejsca na dystansie i niech sobie rzuca do woli.
Shaq miał potężną dobitkę nad Bynumem, ale poza tym raczej nie błysnął, zdaje się kiedy siadł na ławce Heat prowadzeni przez Wade'a, Haslema i Joeya Crawforda zmniejszyli dystans Fajny taki symboliczny moment w drugiej kwarcie między nim i Bynumem niepotrzebne tylko zachowanie jednego i drugiego później, tylko dwie akcje, ale jednak pojedynek wielkiego centra u schyłku kariery i młodego, głodnego gry młokosa dopiero rozpoczynającego swoją.
Alonzo Mourning nie przestaje mi imponować kiedy on był na parkiecie odnosiło się wrażenie, że Lakers nie mogą zdobyć punktów z pomalowanego, blokował co się dało każdego, który próbował zdobyć nad nim punkty, niesamowity wojownik.
Posey trzepnął kilka trójek i w zasadzie niczym się więcej nie wyróżnił, Williams partolił Payton tym razem już bez rewelacji chociaż przeciwko Bryantowi chyba najlepiej mu szła defensywa ze wszystkich graczy Heat.
Na koniec mój ulubieniec coś trafił, na początku, ale w czwartej kwarcie kiedy Heat się zbliżyli spartolił chyba ze dwie akcje a po drugiej stronie punktował akurat Bryant, no jest ogólnie bezużyteczny, długo nie pograł i nic dziwnego, trafił chyba jedną trójkę i jakiś rzut hakiem i tyle są gracze, ktorych braku drużyna na pewno nie odczuje co najwyżej bez nich może być lepsza i Walker z pewnością do takich zawodników należy.
Dosyć dziwne było to, że odnosiło się wrażenie, że to młodzi Lakers są bardziej zdyscyplinowaną, realizującą jakieś założenia taktyczne trenera drużyną, Heat trochę za dużo improwizacji, momentami za mało wykorzystywania Shaqa i słaba obrona, w pierwszej połowie powiedziałbym, że wręcz beznadziejna.
Szak - Wt sty 17, 2006 5:11 pm
Widzialem cala pierwsza polowe i druga polowe trzeciej kwarty. Nie podobala mi sie gra w wykonaniu Heat. Lakers faktycznie wygladali lepiej, grali swobodniej i wszechstronniej. Fajnie ze Shaq z Kobasem sie normalnie przywitali i nie bylo juz jakiejs widocznej wrogosci, ale tez wiekszosc meczu wygladala troche, nie wiem jak to ując, mało nagląco. Chyba, ze w IV kwarcie, ktorej nie widzialem...
W Miami za duzo bylo akcji, ze jeden czlowiek dostawal pilke, cos kreowal i odgrywal. Podoba mi sie to, ze J-Will potrafi wejsc pod kosz. Wprawdzie wykonczenie w kilku akcjach zawiodlo, ale grunt, ze to potrafi. Fajna odmiana po Damonie Jonesie, choc ten ostatni mial pewniejszy rzut. Posey jest troche marnowany, on potrafi wiecej niz tylko stac na obwodzie. Haslem jako oportunista wykrecil fajne cyfry, ale moglby byc lepszy, gdyby Shaq gral lepiej w tym sezonie. Diesel w ogole przez jeden okres wyklada niezle, a przez inny jak slimak. Moglby wziac sie w garsc. Wiek wiekiem, ale stac go na aktywniejsza gre. Obrona spowolniona, na obwodzie bojazliwa i starajaca sie kryc przed wejsciami, malo presji. Atak bez wiekszych pomyslow (nie liczac paru lepszych okresow). Ktos wchodzi i jak dobrze odegra, to cos wyniknie, a jak zle, to potem ktos rzuca z byle jakiej pozycji, zeby nie zmarnowac czasu na akcje. Walker jest dziwny i tyle. Albo ma faze, albo nie ma. Jak ma, to ochy i achy, a jak nie ma, to tylko rwac wlosy z glowy.
Lakers rzeczywiscie wygladali na sprawniejszy mechanizm. Swietna zmiane dal George. Kluczem chyba byl Odom. Bardzo aktywny, co widac chocby w tym, ze wykrecil niemal triple-double. Bryant raczej nie forsowal, bral to, co lezalo na talerzu. W ataku podobalo mi sie to, ze w jednej akcji potrafili robic kilka ponowien. Ale nie chodzi o zbiorki w ataku, ale o to, ze czesto jeden gosc wchodzil, jak nie umial skonczyc, to oddawal i zaraz ktos nastepny wchodzil. Wieksza presja, nacisk i wiecej, dobrze wykorzystanych, wolnych. W obronie zagrali solidnie, choc bez rewelacji. Shaqowi nie pozwolili sie za blisko dopchac.
szczepi - Śr sty 18, 2006 8:20 pm
po prostu - OBRONA, często tak łatwo przeciwnicy zdobywają punkty że to jest parodia koszykówki
josephnba - Cz sty 19, 2006 7:19 am
po prostu - OBRONA, często tak łatwo przeciwnicy zdobywają punkty że to jest parodia koszykówkiA czego spodziewasz się po tak zbudowanym zespole. MIami ma kilku naprawdę dobrych defensywnie graczy, ale sposób ich gry bardzo ogranicza poczynania Wade'a, Zo czy nawet Poseya. Miami z założenie gra koszykówkę opartą na ataku i małym dodatkiem obrony i to będzie się na nich mścić. Jeśli na boisku niema Walkera to atak wygląda dobrze, ale czy z Walkerem czy bez obrona pozostawia wiele do rzyczenia i dlatego między innymi nie lubie takich Heat i nie wróżę im sukcesów większych niż rok temu
szczepi - Cz sty 19, 2006 1:21 pm
to jest mój post na innym forum więc wkleje go tu co sądze o obecnej sytuacji:
,,ehh FATALNA OBRONA!!!!
to co powiem napewno wzbudzi wiele kontrowersji, ale uważam że pierwsza 5 powinna być budowana defensywnie i z tego względu:
Zo
Haslem
Posey
Wade
Payton
wg mnie tylko takie ustawienie jest w stanie wykorzystać cały potencjał jaki ma obecnie Miami Heat
pewnie najbardziej dziwi Zo zamiast Shaqa - otóż wg mnie Shaq ma już swoje lata dalej jest w stanie zdominować strefę podkoszową, ale już nie jest tak atletyczny jak wcześniej, głupotą Rileya było wyznaczenie kontraktu 5 letniego z gwarancją 20mln/sezon, w ostatnich meczach zauważyłem że ZO po prostu potrafi zablokowac KAŻDĄ piłkę, jedynym problemem jest jego faulowanie przez plasknięcie łapami w ręce rzucającego/wsadzającego, może nawet Shaq niech gra w pierwszej 5, ale niech ZO dostanie więcej czasu na boisku!!!!!
a Payton oglądam go ostatnio i ma mniej szalone pomysły na gre niż J-Will który już mnie denerwuje swoimi wjazdami pod kosz kończącymi sie cegłami!!!(czasami nawet poręczy piłka nie dotyka)
Walker on powinien być wytransferowany gdzie będzie miał miejsce w S5 bo ławka mu chyba źle działa na psyche
Wade - tylko jedno zastrzeżenie - niech nie dąży ciągle do miejsca w TOP 10, w meczu z Lakers troche za bardzo chciał być efektowny co miało zły efekt również w meczu z Raptors (którego nie daruje)
Dzięki wszystkim którzy wytrwali do końca tego postu "
Szak - Cz sty 19, 2006 6:14 pm
pierwsza 5 powinna być budowana defensywnie i z tego względu:
Zo
Haslem
Posey
Wade
Payton
wg mnie tylko takie ustawienie jest w stanie wykorzystać cały potencjał jaki ma obecnie Miami Heat
Moze by w takim skladzie zatrzymywali przeciwnikow na poziomie 80-85, ale sami zdobywaliby z 70. Moze bylby to sklad lepszy defensywnie, ale zbyt denny ofensywnie, by moc cos zdzialac. Wade by sie tylko zajechal nie mogac wesprzec sie na jakiejs innej opcji ofensywnej. Shaq na lawce? 20 milionow by sie marnowalo, a w piatce tyralby gosc po przeszczepie nerki, na ktorego trzeba uwazac.
Ta druzyna potrzebuje prawdziwego zgrania i zrozumienia, to wtedy powinno to miec przelozenie zarowno na atak, jak i na obrone. Musi sie zrodzic porzadek, zeby nie mysleli jak cos zrobic, tylko od razu wykonywali.
KarSp - Pt sty 20, 2006 5:29 pm
pierwsza 5 powinna być budowana defensywnie i z tego względu:
Zo
Haslem
Posey
Wade
Payton
wg mnie tylko takie ustawienie jest w stanie wykorzystać cały potencjał jaki ma obecnie Miami Heat
szczepi - Pt sty 20, 2006 11:00 pm
Ja widze dwie konieczne zmiany J-Will i Walker OUT. Już nie mogę patrzeć na te nie efetywne wbijania sie pod kosz J-Willa i 15 rzutów z 20% skutecznością Walkera!!!! Payton jest lepszym graczem defensywnym i zdecydowanie lepiej kreuje grę Heat - lata w lidze robią swoje, a J-Will eh i fatalnie rozgrywa piłkę i zapomina że od wbijania sie w trumne jest Wade, któremu lepiej to wychodzi. A z tym Zo w pierwszej 5 rzeczywiście przesadziłem :], ale Zo powinien mieć prawie tyle samo czasu na boisku co Shaq. Riley - jak trenerem był SVG chciałem powrotu Rileya, a teraz chcę SVG spowrotem .
Szak - So sty 21, 2006 9:12 am
Wezcie sie odczepcie od tego J-Willa. Napatrzyliscie sie na okres, kiedy gral w Kings i od tego czasu klapki na oczach i non stop krytyka. W czasach gry w Memphis dorosl i byl bardzo pozytecznym elementem druzyny w rekach Hubie Browna. Teraz gra dobry sezon, a ty go szczepi chcesz wywalac. Widziales mecz, co mu nie wyszedl, a ignorujesz ogolne wrazenie z calego sezonu. Walker ssie (nie zawsze, ale troche za czesto, niz by mozna to akceptowac), to fakt, ale jakos nie sadze, by go wymienili.
josephnba - So sty 21, 2006 10:31 am
Szczepi Ty wogule oglądałeś dzisiejszy mecz??? Czepiasz się Williamsa jak to był jeden z nielicznych graczy, który robił jako tako pozytywne wrażenie. W obronie cudów się po nim nie spodziewaj jak cały zespół nie ma bladego pojęcia o grze po zasłonach. Kiedy wysoki gracz stawia twardą zasłonę to nikt absolutnie nikt (nawet Bowen) nie jest w stanie się odpowiednio szybko przecisnąć, pozatym przy takim graczu jak Parker do obrony powinna być angazowana cała piątka, a nie jak jednego Tony mija to reszta patrzy jak cielęta i odprowadza go wzrokiem. Chcesz się czegoś przyczepić w tym meczu to czepnij się Wade'a, który w końcówce zapomniał, że ma Shaqa pod koszem lub Walkera, po przejęciach którego Spurs rzucali jumperki aż miło było patrzeć.
Ostatnio czytałem gdzieś o Heat, że oni muszą się zgrywać i że na to potrzeba czasu. Mam pytanie- jest polowa sezonu za nami, a oni nadal w obronie mają pier***nik jak mało kto, a w ataku liczą jedynie na indywidualne rozaiązania jednostek. Kiedy oni się zgrają? Jak ostatni chwaliłem ich za grę z Pistons to teraz mogę się tylko śmiać z organizacjoi ataku i tym bardzoej defensywy. Nawet pomimo utraty Manu i słabego dnia Duncana zespół grający czesto głębokimi rezerwami w strefie podkoszowej potrafił wygrać na wyjeździe
I wy ich widzicie w pojedynkach z Pistons czy Spurs w PO? Powodzenia...
Mich@lik - So sty 21, 2006 3:08 pm
Co do Williamsa to nie wiem co wy checie od niego? Dla mnie to jeden z jaśniejszych postaci w Heat.. Nie ma w jego grze już tej spontaniczności co kiedyś i wychodzi mu to na dobre.. Gra mądrze, wbija się pod kosz co najważniejsze próbuje coś robić.
Co do inych zawodników Heat nie jest już tak ładnie... Jak dla mnie oni nie zwojują w NBA niczego, a obietnica Shaq-a się nie spełni. Za dużo haosu w gre heat widze.. Rozciągnijmy temat.. Z pierwszej piątki najbardziej mi odpowiada gra własnie Williamsa..
Wade punktuje, wbija sie pod kosz ale gdy tylko kryje go jakiś lepszy obrońca Wade staje się bezuzyteczny. Nie jest on graczem dobrze punktującym z dystansu.. W większosci RS się przyda, ale w PO może już być gorzej, gdy większosc bedzie zalezało na zatrzumaniu Wade'ya..
Jak już ktoś tu zauwazyl heat nie maja zadnego shootera.. To co kiedys robił Jones (D. i E.) było kluczem do sukcesów. Ten pierwszy wogole nie wbijał sie pod kosz ale rzutu nie mozna mu odebrać. Potrafi to robić i bardzo przydał by się w Miami o wiele bardziej niż Payton i Walker.
O tym drugim nie ma co pisać, dla mnie gość wogole nie powinien grac w drużynie. Najlepiej gdyby grał sam, sam stanowil drużyne wtedy miałby dopiero odpowiednią swobodę.. Paytona mi szkoda, nie jest juz tym zawodnikiem co był, z roku na rok coraz gorzej to wygląda.. i niedługo już będzie grał poniżej krytyki..
Pod koszem jest Shaq, juz także nie ten sam.. Już do zatrzymania, nie przez obronę tylko przez faule.. Można go wyeliminować przewinieniami, chwyci 2/3 i siedzi na ławie.. To jest właśnie sposób na Shaq-a. On juz nie będzie raczej w stanie wyeliminować tych błędów i tak to będzie wyglądało.
ZO swoją grą mnie inspiruje. Gra swietnie, nie spodziewalem się jego takiej gry już nigdy, wogóle. A to co on robi w tym sezonie budz po prostu respekt.. Może w statystykach tego nie widać, ale w obronie alonZO jest wciąż "jarry"..
Najbardziej szkoda mi Posey'a, wogole nie jest wykorzystywany.. Powinien dostawać więcej pilek w ataku.. A on w ataku tylko stoi bezuzytecznie.. Hasslem-a nigdy nie lubiłem.. jego gry też, jest wielu lepszych PF od niego i jak dla mnie to ZO powinien czesciej grac na PF i tworzyć z Shaqiem zapore nie do przejscia.. Będzie o to trudno, ale chciałbym zobaczyc przynajmniej pare takich meczów..
To takie sa moje skromne spostrzeżenie po ostatnich meczach które widzialem od Heat.. Myślałem, że po przyjściu Pata coś się ruszyło, mieliście fajną serię zwycięstw.. jednak teraz wszystko wróciło do normy.. Gracie przeciętnie.. a wszyscy oczekiwali od Was lepszej gry.. Śmieszą mnie słowa, że potrzebujecie zgrania.. Takie Heat juz się nie zgrają nigdy, wy potrzebujecie jak najszybciej zmian, pozyskania jakiegoś Shootera, asystenta z prawdziwego zdarzenia który będzie potrafił w pełni uruchomić Shaq-a no i musicie najszybciej pozbyć się Walkera - bo jak wiadomo z nim nic się nie osiągnie (Mamy już klatwy Marburego, Sherryfa , Walkera.. ciekawe kto następny może JO? .. ) No i cieszcie się, że Artest rozpieprzył calą Indianę bo wogole mogło by być z Wami cienko..
szczepi - N sty 22, 2006 9:56 am
Tak sie składa że tego posta pisałem przed tym meczem, i ten mecz zmienił moje zdanie na temat J-Willa. Jednak uważam że zbyt często wbija sie pod kosz. A wyrzuty mam właśnie do Wade'a i wg mnie on jest ojcem porażki.
Mój post po meczu na innym forum:
,,qrwa foch na Wade'a :/ nastawieniem do gry zespołowej przypomniał mi bryanta :/
Posey 40 minut na boisku i 0 pkt, Williams ładnie nawet, ale uważam że nie za dobrze kreuje gre, Walker jak na siebie całkiem ładnie zagrał, a Shaq jak wchodził to zaczeli odrabiać punkty tylko w 4 kwarcie Wade wszystko wziął na siebie i nie było zagrań na Shaqa to dało efekt jaki znacie:/, to pokazuje kto tak naprawde jest tutaj liderem!!!"- wkleiłem to tutaj bo pisaliście że do Wade'a nie mam pretensji.
W Heat gra powinna sie opierać na Shaq'u nie Flashu, różnica taka że Shaq jest dalej najbardziej dominującym strefę podkoszową Centrem, Wade potrafi tylko w sumie rzucać z trumny, a gdy grają przeciwko takim sprytnym przeciwnikom jak Spurs to trumna jest pełna. 2 kwarta była parodią koszykówki w wykonaniu Heat, natomiast gdy wszedł Shaq w 3 kwarcie, zaczęto grac na nie niego a on radził sobie w prawie każdej sytacji i zaczęli nadrabiać punkty, 4 kwarta - Wade indywidualnie wbijał sie pod kosz no i cóż nie dodał zbyt wiele punktów w ten sposób.
Mam wyrzuty do Riley'a że w tak ważnym meczu nie wypróbował opcji z dwoma wieżami ,,SHAQ I ZO" obrona by wtedy lśniła wśród defensyw innych drużyn. Wogóle dziwię sie Rileyowi, SVG nie był jednak tak złym trenerem, a z wypowiedzi Rileya wywnioskowałem że on po prostu chce sie pobawić swoimi ,,zabawkami''.
Mimo wszystko mam nadzieję że sie odrodzą i będzie można walczyć o to co najważniejsze.
PI3TR45 - N sty 22, 2006 10:00 am
nastawieniem do gry zespołowej przypomniał mi bryanta :/
ahaha, ciekawe co na to Van?
szczepi - N sty 22, 2006 10:26 am
No czasami trzeba spojrzeź obiektywnie na swoich idoli :]. Kobe ma umiejętności które mogłyby zapewnić mu MVP, ale on woli zobaczyć 35ppg, niż następny pierścień na palcu widocznie. Ostatnio oglądałem Heat - Lakers i Kobe jak tylko dostawał piłkę to albo sam oddawał rzut, albo penetrował, gdyby była udsotępniana statystyka na temat ile gracz ma podań na mecz to Kobe byłby na najniższym szczeblu takiej drabinki. Może Wade za bardzo sie wpatrzył w niego grając przeciwko Lakers, że nagle z zespołowego gracza zrobił egoista. Oby przeanalizował swój mecz z Spurs i więcej takich akcji nie odpieprzał!:/
josephnba - N sty 22, 2006 10:29 am
szczepi najpierw sadzasz Shaqa na ławę, bo za słabo borni, a za chwilę piszesz, że grać powinni na Shaqa nie na Wade'a. To jak w końcu jest? Shaq ma z ławki te punkty zdobywać
Trochę konsekwencji, lub mniej pisania pod wpływem emocji, bo wysyłasz co post to inne sygnały (z których z większością trudno jest się zgodzić). Przypomnę tylko, zę to nie są komentarze na głównej gdzie może takie rzeczy przechodziły (tak czytałem Twoje rewelacje na e-nba), tylko o niebo wyższe pod wzgldeem poziomu forum...
PS: A gdzie Walker zagrał nawet dobry mecz przeciw Spurs?? Cegłą, która ledwo trafiła w deskę, pchaniem się pod kosz z opuszczoną głową z czego trafił raz, czy może nieudolnymi próbami przejęć na pick and rollach? Udała mu sie jedna akcja, kiedy gracze Spurs się pogubili i nie było przejęcia, z tą różnicą, że w tamtej sytuacji to nawet ja zdobyłbym punkty więc to chyba nie powód, żeby pisać, że zagrał dobrze...
Van - N sty 22, 2006 10:46 am
No czasami trzeba spojrzeź obiektywnie na swoich idoli :]. Kobe ma umiejętności które mogłyby zapewnić mu MVP, ale on woli zobaczyć 35ppg, niż następny pierścień na palcu widocznie. Ostatnio oglądałem Heat - Lakers i Kobe jak tylko dostawał piłkę to albo sam oddawał rzut, albo penetrował,
Kobe przede wszystkim to nie ma zespołu z bilansem odpowiednim do otrzymania MVP a gdyby miał to średnia 35 na mecz byłaby tylko atutem. Tak w ogóle to rozbawiłeś mnie przyczepiając się akurat do meczu Bryanta z Heat no kiepski mecz żeby potwierdzić to co piszesz, przede wszystkim Bryant jest rzucającym obrońcą a tobie się nie podoba, że rzucał w meczu z Heat w dodatku trafiając 13 z 24 rzutów.
Jeżeli chodzi o Wade'a to jego zachowanie już kilka razy zwrócilo moją uwagę w tym meczu także, trochę za bardzo go momentami ponosi i myślę, że dość szybko zacznie się medialna nagonka na niego wizerunek skromnego, cichego i spokojnego gościa szybko przeminie, mówiło się sporo o zarozumiałości Bryanta, ale u Dwyana ja widzę już podobne zagrywki.
szczepi - N sty 22, 2006 11:00 am
Masz troche racji czasami działam zbyt impulsywnie.Co do obrony Shaq'a dalej mam zastrzeżenia bo jak tylko Shaq nie spieszył sie do powrotu do obrony to Spurs szybko to wykorzystywali!!! To że nie gra jakoś zajebiście w obronie nie znaczy że w ataku jest do dupy, spośród wszystkich graczy na jego najbardziej sie opłaca zagrywać .technika + siła + doświadczenie. czego więcej potrzeba na sukces pod koszem w ataku?
Walker jak na siebie całkiem ładnie zagrał
Van - N sty 22, 2006 11:14 am
Czy ja napisałem,, nie podoba mi sie skuteczność Bryanta " Spoko jest rzucającym obrońcom ale gdyby każdy rzucający obrońca tak grał to reszta drużyna mogłaby sie już zbierać do obrony. Gra nie polega na podaniu do SG i czekaniu aż on rzuci, bo jeśli podajesz jako argument na to że Bryant nie podaje, jego pozycję to tak jakby każdy SG miałby tak grać, a spośród wszystkich rzucających obrońców Bryant sie wyróżnia nastawieniem do gry zespołowej.
Nie zrozumiałeś mnie co do nagrody MVP, powiedziałem że ma umiejętności, ale jego sposób gry wuklacza go z nominacji do tej nagrody!!!
Jeżeli już to ty powiedziałeś, że Bryant nie podaje ja mam na ten temat inne zdanie Zresztą pokaż mi ilu tych rzucających obrońców ma więcej asyst od niego znajdziejsz, ze trzech albo dwóch Wade i to by było chyba na tyle.
Naprawdę śmieszny jesteś z tym MVP przejrzyj różne artykuły, notowania, sondy Bryant nie wygra, ale tylko i wyłącznie ze względu na bilans zespołu, poczytaj trochę artykułów w tej chwili większość dziennikarzy, którzy jeszcze niedawno krytykowali Bryanta za wszystko piszą, że gra w tej chwili na innym poziomie niż cała reszta i jest w tej chwili najlepszym graczem w lidze więc jego sposób gry go raczej nie wyklucza, ale właśnie stawia w czołówce.
szczepi - N sty 22, 2006 12:49 pm
Człowieku przeczytaj jeszcze raz mój post bo już nie mam nerwów żeby ci tłumaczyć :/. Ja nie napisałem że Bryant zdobędzie MVP, ,MA UMIEJĘTNOŚCI na miare MVP, ale indywidulanie nic nie zdobędzie!!! A bilans zależdy od niego!!!
PS. Sorry za offtop
Van - N sty 22, 2006 1:12 pm
Ja pierdolę wyskakujesz najpierw z tym jak to mało Bryant podaje, ale olewasz kompletnie fakt, że jest od lat w czołówce jeżeli chodzi o asysty wśród graczy z jego pozycji. Potem czepiasz się meczu z Heat, w którym akurat ani do ilości rzutów, ani do skuteczności ani do shot selection się kompletnie przyczepić nie można żebyś sobie jeszcze znalazł inny mecz jako przykład to co innego, ale akurat ten
Piszesz, że ma umiejętności na miarę MVP, ale te nie bierzesz pod uwagę, że te umiejętnosci to właśnie seryjne zdobywanie punktów Nash jest rozgrywającym, który jest najlepszy w kreowaniu partnerów taka jest zwykle rola rozgrywających a rolą rzucających obrońców jest zazwyczaj zdobywanie punktów. A bilans zależy od niego
Pomyślałeś chociaż przez chwilę, że gdyby nie te 35 PPG ten bilans byłby słabszy
Aha i przeczytałem twój post kilka razy, ale sensu to za cholerę się nie mogę w nim doszukać widocznie za głupi jestem może ktoś inny wie o co ci chodzi bo ja nie mam pojęcia.
szczepi - N sty 22, 2006 1:57 pm
Po prostu zawuaż że akcje Lakers urywają się często po podaniu do Bryanta!!! Koszykówka to gra zespołowa a nie polegająca na podawaniu do SG. Narazie :]
Szak - N sty 22, 2006 4:24 pm
Szczepi popadasz ze skrajnosci w skrajnosc. Sprawiasz wrazenie obserwatora, ktory po kazdym obejrzanym meczu ma od razu nowe koncepcje zmian, poprawek i wizje na przyszlosc. Problemem Heat jest brak stabilnej formy i konsekwencji w grze. Niby role sa okreslone, ale ich wykonanie bywa bardzo rozne w roznych meczach. Jak analizujesz, to patrz w przekroju calego sezonu, szukaj jakichs tendencji. Teraz najezdzasz na Wade'a, bo mial slabszy mecz. Jak bedzie mial lepszy, to bedziesz go znow wychwalal. Ale tak sie sklada, ze to najrowniej grajacy zawodnik tej druzyny i taki, na ktorego zawsze mozna liczyc. Za nim dlugo, dlugo nic i moze Williams, a trzeci w rownosci jest Shaq, ktory mam nadzieje, ze z czasem awansuje w tej "klasyfikacji". Ta druzyna powinna byc na tym etapie bardziej zgrana. Riley rzeczywiscie moze byc zardzewialy po tym urlopie, co mial przez ostatnie 2 sezony. A moze sklad jest naprawde dysfunkcyjny? Patrzac na indywidualne statsy to wydaje sie, ze nie, bo rzutowo daja sobie rade, ale caly ten mix jakos i tak nie chce funkcjonowac nalezycie. Ekipa jest naprawde silna i utalentowana. Wiele moglaby przepchnac na sile, gdyby sie zmotywowali. Widac to w meczach z silnymi rywalami, gdzie graja przewaznie dobrze i wyniki ważą sie do konca. Ale jednak ostatecznie przegrywaja, bo wlasnie brakuje im tego zgrania, by postawic kropke na "i". Dlatego, jesli cos naprawde nie drgnie, to znow polegna w ECF
pitti_8 - N sty 22, 2006 4:25 pm
LOL !!
Szczepi pooglądaj sobie mecze Lakersów.
Po prostu zawuaż że akcje Lakers urywają się często po podaniu do Bryanta!!!
szczepi - N sty 22, 2006 9:06 pm
Skrytykowałem Wade'a tylko za ten mecz - nie najeżdżam na niego :].
Pitti o to chodzi że wiem co jest istotne i ja właśnie stawiam na pierwszym miejscu mistrzostwo nie wiem skąd wywnioskowałeś ze wole gdy gracz ma 35 ppg :]. I sam sie dostosuj do swoich rad najpierw bo wmawiasz mi rzeczy jakich nie zrobiłem - mowa o myśleniu głową :].
szczepi - Pn sty 23, 2006 1:33 pm
Co prawda hitem dnia jest inny wyczyn (RESPECT), ale Miami tez ładnie wygrali. J-Will zagrał jak na rozgrywającego przystało, Walker ostatnio ma stabilną skuteczność nawet, Zo tradycyjnie blokami sypie, wszystko statystycznie ładnie wygląda . Oby tak dalej do PO!!!!
dwyane wade - Śr sty 25, 2006 9:37 pm
Co do Miami w tym sezonie:
Z pewnością po tych transferach, które przeprowadzil w lecie oczekiwałem więcej. Niestety na początku sezonu zawodzili, a do tego doszła kontuzja Shaqa. Heat z meczu na mecz grają coraz lepiej . Najbardziej zawodzi mnie postawa Poseya i Walkera. Małe zastszeżenia mam do Shaqa, ale wiek robi swoje. Cieszy mnie postawa Mourninga i Haslema. Co do pierwszego to imponuje mnie srednia ilosc blokow na mecz. A co do drugiego-wprawdzie jest jeszcze mlody, ale widac poprawe z meczu na mecz. Najbardziej imponujcym zawodnikiem HEAT jest oczywiscie Dwyane Wade. Swietnie kieruje gra calego zespolu. Na nim mozna zawsze polegac.
PS. zreszta WADE jest moim ulubionym zawodnikiem
Van - Pn sty 30, 2006 2:09 pm
A ja myślałem, że Shaq stracił poczucie humoru
Antoine Walker scored 12 of his 15 points and bailed the Heat out with three consecutive baskets in the fourth quarter.
“It’s real important to get him, he’s our missing link,” said Shaquille O’Neal, who had 23 points. “He’s going to be our Robert Horry. We need him to step up and hit shots and be consistent with the high percentage shot.”
EmDee - Wt sty 31, 2006 8:50 am
Heat VS. Clippers
oglądałem mecz i przyznam ze jeden z lepszych w tym sezonie wykonaniu Miami jak tak by to miało wygladac to ja jestem ZA. Wiadać ze cos drzemie w tym zespole ale musza zaczac grac równo to powoli sie udaje ostatnie mecze które przegrywali były efektem słabej obrony to widać było i w tym meczu ale ofensywa Heat jest mogromna gdy poprawia sie w obronie to nie ma mocnych.
EDIT by mod
Wrzuciłem kompilacje o D.W. jego wyczyny z pierwszego sezonu jest na co popatrzeć
http://www.megaupload.com/?d=P251S1CT
Od Moda
Skopiowałem Twojego posta i wkleiłem go do tego.
Nie pisz dwóch postów jeden pod drugim, do tego w krótkim odstępie czasu. Jeśli coś chcesz dopisać zedytuj swojego posta. Pozdrawiam
No. #13 - Cz lut 02, 2006 3:30 pm
Moim zdaniem Miami w tym sezonie grają dobrze, ale nie rewelacyjnie. Bodajże 6 bilans w lidze 28-18 (0.609%) ale mając w składzie takich zawodników jak Shaq,Wade,Walker,Payton,Williams i Posey można się spodziewać więcej. Heat mają też nie korzystny bilans meczów z najlepszymi drużynami ligi, Suns i Spurs
Szak - Cz lut 02, 2006 5:56 pm
Miami ma sie bardzo fajnie, ze gra w takiej, a nie innej konferencji. To daje im luksus taki, ze beda mogli sie jako tako przepchnac do finalu Wschodu bez koniecznosci dawania z siebie absolutnego maxa, by wygrac. Co nie znaczy, ze beda mogli olewac, ale przy sytuacji, jaka jest w tej konferencji, powiedzmy, ze okolicznosci sa sprzyjajace. Od nich zalezy jak je wykorzystaja.
Maja ciagle duzy zapas i to jest dobra wiadomosc. Zla wiadomosc jest taka, ze kazdy zapas moze pozostac niewykorzystany. Juz nie takie okazje i talenta marnowano. Ale uklad maja sprzyjajacy, wiec niech sie przygotuja, chocby powoli, ale jednak.
Co mnie niepokoi to kontuzja Williamsa, z powodu ktorej co chwile opuszcza jakis mecz. On jest potrzebny. Dlatego spekuluje sie, czy nie zostanie zakontraktowany jakis rozgrywajacy, a Williamsa wtedy mozna by powiedzmy na pelny miesiac uziemic i dac mu porzadnie (choc podobno tak calkiem do konca sie nie da) wyleczyc kolano (choc akurat ostatnio pauzuje z powodu palca).
EmDee - Pt lut 03, 2006 8:14 am
Miami VS. Cleveland
Miami pokazało w tym meczu próbkę możliwości co może się dziać jak zespół wykorzysta drzemiący potępiał drużyny. Strach się bać co będą wyprawiać jak wskoczą na stałe na ten LEVEL.
Brawa dla całego zespołu oby to nie był 1razowy wyczyn.
ZO jak ty to robisz - jestes wielki
Pryq - Pt lut 03, 2006 6:26 pm
ZO jak ty to robisz - jestes wielki
Człowieq, widizles jak wade wyjal pilke z autu ? (chyab nie musze opowiadac szegolow ).
A w ogóleto miame zagrali faktycznnie dobtry mecz nic dodac nic ujac
Szak - Pt lut 03, 2006 6:41 pm
Wreszcie jakis mecz Heat, ktory moglem obejrzec od poczatku do konca i ktory na dodatek fajnie im wyszedl. Seria 22-0 w pierwszej polowie to byl pogrom. Cavs wiele odrobili, ale na szczescia Miami nie mialo zamiaru oddawac meczu i zrobili jeszcze jedna podobna serie w ostatniej kwarcie.
Dalej widzialem w grze Miami duzo improwizacji. Nie ma tam tego zorganizowania i plynnosci, co rok temu, ale jakos to wychodzilo. Bylo sporo energii, duzo biegania i swobody. Ale tez Cavs do tytanow obrony nie naleza. Ale widac, ze Riley chce ich zmusic do wiekszej pracy. Poczatek byl bardzo energiczny, az sie zdziwilem. Zupelnie nie przypominalo to np. meczu z Lakers.
Shaq sprawial juz lepsze wrazenie, wiecej sie ruszal. Dalej troche "okrąglejszy" niz rok temu, ale zmierza chyba ku lepszemu. Wiele jeszcze moze, choc popsul mu sie polhak i czesto wychodzi bardzo plaski. No i ta rosnaca z latami bezwladnosc. Lapie przez to faule niepotrzebnie. Wade byl soba, choc poldystans slabo mu wychodzil. Wjazdy za to na piatke, jak zwykle. Ta paczka tyłem po alley'upie od J-Willa... miód! Haslem powalczyl, ale kurde, brakuje mu tych centymetrow. Posey faktycznie zostal zredukowany do strzelca za 3. W obronie moze byc, ale w ataku przydaloby sie go lepiej wykorzystac. Zo byl soba. J-Will po kontuzji na slabej skutecznosci, ale biega szybko, powoduje troche zamieszania. Payton - respekt, solidnie sie trzyma, szczegolnie w grze gdzie slabszy defensywnie przeciwnik pozwoli mu na wiecej biegania. Walker na koniec. Niezle zagral, ale nie bylby soba jakby czegos nie spieprzyl. Raz poslal airballa za 3, a kiedy indziej nie trafil na czysto, bedac sam pod koszem (az sie za glowe zlapal, jak najbardziej slusznie). Przydaloby sie, gdyby nauczyl sie pakowac (mial jedna probe efektownej dobitki, ale nie wyszlo) jak jest blisko kosza, a nie walic te layupy. Wkurzaja mnie zawodnicy, ktorzy tego nie robia.
Po stronie Cavs LeBron jak zwykle dobrze, choc z czasem bylo widac, ze sie troche zaczal "samolubic". Ale wielkiego wyboru nie mial, bo reszta tak sobie... Ale to ciagle bardziej KG niz KB, wiec choc pomogl odrobic sporo ze straty, to prawdziwego comebacku nie bylo. DJ faktycznie sie popsul. Dobrze funkcjonowal jak mial swoje nisze. W Cavs, ktorzy maja swoje problemy, nie potrafi sie odnalezc. Ilgauskas niemrawo. Brakuje im Hughesa. Ale Vareao mnie zawiodl. Myslalem, ze to walczak, a tymczasem podklada sie i wali flopy jak panna. Musi to poprawic, bo mysle, ze ma zadatki na solidnego i twardego grajka.
Papoose aka The Lyrical 1 - N lut 05, 2006 12:33 pm
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!
Stracilem cierpliwosc do nowych zawodnikow, z checia udusilbym wszystkich zamieszaanych w letni transfer i sporwadzenie tych leszczy Paytona, J.Willa I Walkera. Na szczescie Miami ma tak gowniana dywizje ze i tak wejdzie do PO, ale tam juz moze byc ciezko. Zeby przegrac z tymi leszczami z NJN to juz wogole tragedia.
KarSp - N lut 05, 2006 7:26 pm
Stracilem cierpliwosc do nowych zawodnikow, z checia udusilbym wszystkich zamieszaanych w letni transfer i sporwadzenie tych leszczy Paytona, J.Willa I Walkera
Pryq - N lut 05, 2006 7:50 pm
ja tu moge powiedziec "Maimi Heat są jak życie, pełni niespodzianek "
Nie zagrali dobrego meczu, ale takie to juz zycie... czasem wydaje się ze jakies transfery coś dadza a tak naprawde to daja Qpe i tyle...
To że NJN są leszcami... No cóż każdy ma swoje zdanie, ale ostatnio nei wiem czy zauważyłeś Papoose aka The Lyrical 1 że New Jersey wygrali z Detroit... wiec chyab nie sa tacy źli
Papoose aka The Lyrical 1 - N lut 05, 2006 8:04 pm
le ostatnio nei wiem czy zauważyłeś Papoose aka The Lyrical 1 że New Jersey wygrali z Detroit... wiec chyab nie sa tacy źli
Wiem ze Nets nie sa slabi, poprostu w przyplywie emocji tak ich nazwalem bo wygrali z Miami, a przeciez tak naprawde nie mam nic przeciwko nim.
szczepi - Śr lut 08, 2006 8:36 am
z checia udusilbym wszystkich zamieszaanych w letni transfer i sporwadzenie tych leszczy Paytona, J.Willa I Walkera
Van - Pt lut 10, 2006 11:34 am
Prawdziwą teksańską masakrę zafundowali Heat Mavericks w dzisiejszym meczu. Gdzieś przeczytałem, że Miami z czołowymi drużynami, liderami poszczególnych dywizji mają bilans 1-11 wygrali tylko raz z Nets po kontrowersyjnym zakończeniu, ale dwa pozostałe mecze przegrali z nimi poza tym porażki z Suns, Pistons, Spurs, Nuggets no i Mavs.
Szak - Pt lut 10, 2006 6:33 pm
Zmieniam moje podejscie do Heat. Przestaje sobie cokolwiek tlumaczyc, oczekiwac i przewidywac. Od teraz siedze na dupie i niech to oni cos zrobia, zeby pokazac, ze naleza do czolowki naprawde, a nie tylko sie zgrywaja i zgrywaja i... To po to zarywalem noc, zeby ogladac te żenade? Jakby przegrali normalnie to jeszcze, ale dali sie wydymac na calego. Jak oni to robia, ze sami w ataku zawsze maja tak ciasno, malo miejsce i nie ma zadnego rozciagania i wypracowywania prawie zadnych naprawde dobrych pozycji? Kurna, juz nie wnikam w to, czy to kombinacja zawodnikow jest skopana, czy Riley zamiast czegos ich nauczyc z taktyki gada tylko o motywacji i wysilku. Po prostu mam dosc i na chwile obecna nie mam zludzen, ze ta druzyna nie wybiera sie po mistrzostwo. Jak sami nie pokaza jeszcze w tym sezonie, ze na cos ich stac, to ja nie mam zamiaru tracic czasu na szukanie usprawiedliwien, trendow, pozytywow itp. Jasne, ze to silna druzyna i jak chce, to moze, ale to nie wystarczy i koniec kropka.
loqsh1 - Pt lut 10, 2006 7:36 pm
Gdzieś przeczytałem, że Miami z czołowymi drużynami, liderami poszczególnych dywizji mają bilans 1-11 wygrali tylko raz z Nets po kontrowersyjnym zakończeniu, ale dwa pozostałe mecze przegrali z nimi poza tym porażki z Suns, Pistons, Spurs, Nuggets no i Mavs.niektórzy to nie mają co robić tylko szukają tanich sensacji żeby wytknąć komuś raptem 11 porażek. o matko, zbieg okoliczności, wielkie mecyje, zaraz krzyk podnośić, palcami pokazywać...
btw szaku chyba nie myślałeś, że oni.. nie, na pewno nie myślałeś. ja wiem, że sport to sport i jest nieobliczalny, ale żeby używać słowa mistrzostwo.. TY?
ach, zapomniałem, już nie jesteś MVP
PI3TR45 - Pt lut 10, 2006 9:53 pm
loqsh, a Ty sie nie zgubiłeś?
loqsh1 - Pt lut 10, 2006 9:57 pm
loqsh, a Ty sie nie zgubiłeś? sorry, myślałem, że się uczysz do egzaminów ( ) i bałem się, że nie będzie tu kto miał pieprzyć bez sensu
PI3TR45 - So lut 11, 2006 12:17 pm
sorry, myślałem, że się uczysz do egzaminów ( ) i bałem się, że nie będzie tu kto miał pieprzyć bez sensu
egzaminy już skończyłem dzięki za troskę zostały jeszcze 2 zaliczenia, ale to już raczej formalność.
przyznaj się, chciałeś kliknąć w dział NBA Live, tylko Ci się ręka opsła?
btw jaki Ty przykład dajesz innym userom, Ty - admin. Taki OT tu rozpoczynasz
loqsh1 - So lut 11, 2006 12:42 pm
sorry, myślałem, że się uczysz do egzaminów ( ) i bałem się, że nie będzie tu kto miał pieprzyć bez sensu
egzaminy już skończyłem dzięki za troskę zostały jeszcze 2 zaliczenia, ale to już raczej formalność.
ignazz - So lut 11, 2006 5:44 pm
to sobie powymienialiście poglądy.....
co do Miami to po to rozmontowali zeszłoroczna ekipę ( finalistów Wschodu) aby celować w Mistrzostwo. A wytykanie 11 porazek z topowymi ekipami jest jak najbardziej uzasadnione. mozna udupić 1 czy 2 mecze, nawet z Hawks ale jednak Heat na razie z czołówką grają lipe jakich mało. Bardziej od bilansu bolesny jest jednak styl w jaki to robią. A jest juz półmetek RS więc czas skończyć zgrywanie się. Kazda Druzyna z Wadem i Szakiem powinna być grozna a tu przecież spotkało sie wielu niezłych graczy jako uzupełnienie. a postawa Zo to zupełnie inna bajka. A jednak jakoś cos nie idzie. indy po trejdzie Artesta czekaja na powrót JON, pistons dostali lekkiej zadyszki, cavs dalej kombinują ze składem (Gooden) więc może nie jest tak żle dla Miami, niech zdrowo przeczekają resztę sezonu przypilnuja nr2 na Wschodzie. nie skreślajmy ich. ale w lato była to ekipa porównywalna do SAS i PIST. Ba!, nawet sie bałem ze jak wezmą Finleya to będa ekipą z kosmosu. Jednak papier to papier a na boisku inna bajka. Pozytyw jest że nie kotłuje się tam za bardzo więc może spokojnie wyczekują w cieniu? rockets zdobyli tytuł bodajze z 6 pozycji.
szczepi - N lut 12, 2006 10:00 am
Mnie boli to że kibicuje drużynie o wielkim potencjale, a nie potrafi tego wykorzystać. Gdybym kibicował np. Sixers którzy nie mają zabójczego składu, ale jednak ciągną się do PO to byłbym zadowolony, ale gdy mam drużyne w której sa gracze o wielkich umiejętnościach a jednak grają jakby chcieli, a nie mogli to to już jest ciężkie do przeżycia . Dzisiaj mecz z Detroit - oby wygrali. Miami jest cieńkie w obronie głównie przez to że Riley nie potrafi ich ustawić. Nie do końca wykorzystywany jest Shaq, gdy Shaq jest w polu 3 sekund to dalej to oznacza 2 pkt choćby miał statystyki w dół to i tak dalej dominuje w polu 3 sekund, ale nie do końcato wykorzystują (takie małe spostrzeżenie - Shaq ostatnio całkiem przyzwoicie rzuca osobiste . Wade świetnie sie sprawuje jako lider, ale gdy grają z czołowymi drużynami, to na Wade'a znajduje się sposób. Wogóle początek sezonu kiepski - obwiniałem kontuzje Shaq'a, powrót Rileya - i znowu kiepska gra, teraz - kiepska gra, czasami nawet nie moge w to uwierzyć i myślę że w PO zrobią wkręta i wygrają a RS to tylko taki żarcik - nadzieją matką głupich.
szczepi - Pn lut 13, 2006 2:40 pm
Odzyskałem nadzieję . Takie mecze jak IV kwarta w wykonaniu Heat może być zawsze. Ale nie byłbym sobą jakbym nie miał do kogoś ,,ale". No więc J-Will kontratak a on rzuca za 3 mimo że nie ma nikogo z zespołu pod koszem a z Detroit jest 3 no to ładna pogoń za punktami. 3 penetracje i tylko jedna sie skończyła punktami, z czego 2 to po prostu żal ściska dupe. Wade w IV kwarcie rozgrywał i wszystko pięknie . To był mój dotychczasowy ulubiony mecz:D.
BTW: Jest szansa na długą serię zwycięst, jakichś konkretnych przeciwników nie Miami nie ma w najbliższym czasie
POZDRO
Greg00 - Śr lut 15, 2006 6:15 pm
no cóż - czas już abym pomimo braku czasu zabrał głos w temacie Heat....
co to dużo mówić - drużyna nabrała rozpędu..choć wydaje mi się, że to jednak za sprawą wyśmienitej gry Shaqa od jakiegoś czasu a nie super gry "nowopozyskanych"...muszę się przyznać, że nie doceniłem Diesela - w wieku 34 lat wciąż dominuje, a co więcej, chce mu się po prostu, co pokazuje choćby liczba dunków w meczu z Detroit...widać, że jest zmobilizowany, jednak nie najgorzej przygotowany i ciągnie cały zespół...
reszta gra jaka gra....Posey statystycznie sypie regularnie 2/4 za 3 w meczu i ma parę zbiórek i jest ok..ale przyznam, że w defenswie może też go nieco nie doceniłem - przyglądałem się jego pojedynkom z Prince'em i zauważyłem, że nawet taki dobry ball-handler jak Tay nie mógł sobie z nim za bardzo poradzić...
Walker - niestety (dla mnie) nie ssie już tak często i na ogół gra przyzwoite lub nawet dobre mecze...za trójki wciąż fatalnie, ale jakby więcej i celniej zaczął rzucać za 2 i jego skuteczność najczęściej jest nie najgorsza i staje się takim uzupełnieniem, na jakie Riley liczył ściągając go w off-season....
Williams i Payton są regularni i pomimo kłopotów ze zdrowiem/starością nie zawodzą.....
już powoli tracę nadzieję, że Heat będą 4 na wschodzie..raczej wydaje mi się, że zajmą wręcz pewną drugą pozycję...
ale nie pierwszą, i to chodzi także o playoff..widać wciąż przepaść pomiędzy ich grą a Detroit i fartowne zwycięstwo nad Pistons tego nie zmieni...a słowo "fartowne" jest tu jak najbardziej na miejscu, bowiem i Shaq, i Wade musieli zaliczyć rekordy punktowe w sezonie, a dodatkowo Wade musiał zdobyć aż 17 (!) ostatnich punktów zespołu (to wiele mówi o roli innych graczy w drużynie poza Shaqiem), by Miami cudem wygrało z Detroit...to potwierdza, że w playoff zapowiada się na pewne zwycięstwo Det, zapewne 4:1....
Dr.Funk - Pn mar 06, 2006 8:16 am
Wszystkiego najlepszego! Shaquille O'Neal kończy 34 lata.
Pourywanych koszy.
Pozdrawiam
Szak - Cz kwi 06, 2006 5:03 pm
Dla lekkiego odgrzebania tematu, zeby calkiem nie pogrążył się w mroku. Sezon pelen perturbacji i kiedy wszystko juz zdawalo sie dobrze ukladac, byla seria 10 zwyciestw, ostatnia faza sezonu regularnego, to dup! Najpierw Mourning spada na reszte RS, teraz to samo J-Will, Posey'a cos boli, Haslem z przemieszczeniem barku. I jak tu kurna normalnie egzystowac? Rok temu kontuzje w najgorszym momencie (oby tylko Wade i Shaq pozostali zdrowi), teraz tez w nieciekawym. I choc nie mam ostatnio zbyt wysokiej opinii o Pacers, to jesli na nich trafic w PO, to lepiej przynajmniej miec tych ludzi, co byc powinni, a nie z dziurami. Pistons to maja fajnie, poskladali se ekipe i kurde zadne kontuzje jakos nie chca się ich imać...
ignazz - Pt kwi 07, 2006 7:38 am
Szaku,właśnie zastanawiam się nad pewną istotna rzeczą. Kontuzjogenność. Ubolewam nad urazami graczy Heat bo miałem apetyt na Finał SAS Miami a nie z Pistons. A w kontekście rozsypki Heat nie sądzę aby dali radę być gotowi zapchać tłoki. Sam Shaq i Wade nawet rewelacyjni to za mało na cały system tłoków.
A w kontekście Tłoków to trzeba ich podziwiać jak trzymają formę i zdrowie. Czy to zależy od trenerów? Podejścia? Szcześcia? Nie wiem. Ale faktem jest że Pistons są najbardziej "zdrową" ekipą ostatnich lat.
Heat, SaS, Mavs, Suns, Clips NJN no i Indy to czołówka Ligii ale także sporo urazów. Z czego to wynika? intensywność wzrasta. Ale pistons grają sporo żelazną S5 a się nie sypią???
go Heat!!!!
Chitown - N kwi 16, 2006 1:13 pm
choc nie mam ostatnio zbyt wysokiej opinii o Pacers, to jesli na nich trafic w PO, to lepiej przynajmniej miec tych ludzi, co byc powinni, a nie z dziurami.
i dobrze, ze nie masz, bo oni graja fatalnie, mozna nawet rzec, ze od momentu powrotu Jay O'Neala jeszcze gorzej niz we wczesniejszej fazie RS. Walcza o lokate w PO, a pozwalaja sobie na przegrana z Atl. Porazka. Mysle (i mam taka nadzieje) ze gladko odpadna z PO. Druga sprawa, ze rozstawienie miejsc na wschodzie 5-8 jeszcze nie jest w 100% pewne i przed dzisiejsza noca ze wzgledu na mecze ktore pozostaly, obstawialbym 5 dla Pacers, ale mam nadzieje ze beda mieli 8 i trafia na Pistons
a w kontekście Tloków
rzeczywiscie ich pierwsza piatka rozbraja, no coz, Pistons'i zawsze byli "bad boys'ami" ligi i teraz to pokazuja jacy twardzi sa
Szak - N kwi 16, 2006 9:31 pm
no coz, Pistons'i zawsze byli "bad boys'ami" ligi [...]
Za czasow Granta Hilla tez?
A tymczasem Miami juz czeka na playoffs. Wkurza mnie, ze tak odpuscili mecz z Chicago w drugiej polowie, ale tak czy owak szansa na porazke byla spora i chyba rzeczywiscie nie bylo sensu zajezdzac gosci w walce o nic... No moze o to, by miec lepszy bilans niz Suns i lapac sie do czolowej czworki ligi. Choc to taki cel raczej w moich czy fanow oczach niz konkretny dla zawodnikow czy trenerow. Suns w finale nie bedzie, a dopiero tam Miami moze (jak przejdzie wczesniejszych rywali) na nich ewentualnie trafic. Ale chcialem, zeby byli w TOP4, bo wtedy bylby argument na post greg00 z poczatku sezonu Ale to nie jest jeszcze do konca stracone, bo wlasnie Lakers biją tylki Suns, ktorzy bez Nasha rzeczywiscie daja ciala.
Przy okazji brawa dla Bulls. Ockneli sie w sama pore i zdolali wywalczyc awans. Jakis czas temu nie dawalem im na to szans. A Indiana to najlepiej niech nie wejdzie do playoffs w ogole Jeszcze pamietam, jak na poczatku sezonu musialem tlumaczyc Heat za ich wtopy, a wszyscy mowili, jak to Pacers ich bija na glowe. A teraz to oni musza walczyc o byle awans. W playoffs moga na siebie trafic i pewnie gladko nie bedzie. Bo jak nie talentem, to Indiana bedzie sie starac "ufizycznic" rywalizacje, zeby tam miec szanse. Licze na to, ze Miami im w koncu pokaze drzwi. A jak nie, to chyba na 2 tygodnie zamkne sie w internetowej pustelni z niedowierzania...
Grunt, ze Posey niz J-Will wrocili. Niech troche powachaja parkiet przed playoffs. Tam niech jeszcze Zo dolaczy i zacznie sie to, na co sie czeka caly sezon regularny.
Greg00 - Śr kwi 19, 2006 1:49 pm
Ale chcialem, zeby byli w TOP4, bo wtedy bylby argument na post greg00 z poczatku sezonu
heh, to miło, że tak zapamiętałeś mój post...ale niestety dla mnie moje stwierdzenie i, co więcej, przyjęty zakład, były inne - mówiłem, że Miami nie będzie w pierwszej trójce wschodu...dziś już wiadomo, że będą drudzy, choć z nie tak znowu dużą przewagą nad New Jersey i Cleveland....trudno określić, jaki wpływ na to miały kontuzje Hughesa i urazy graczy Indiany (zawodników Miami chyba obiektywnie mniej prześladowały urazy, a przede wszystkich tych najważniejszych - Shaqa i Wade'a - taki Williams nie był im niezbędny) i przede wszystkim afera z Artestem, ale to teraz nie jest już ważne i fakt jest faktem, że Cavs i Pacers pomimo moich wcześniejszych typowań nie wyprzedzili Heat w tabeli....
czekam więc teraz z trwogą, jakiego to avka każe mi nosić Pietras przez nie pamiętam już ile czasu...
no a skoro jestem przy Miami, to nie sposób nie pochylić czoła nad ich grą w tym sezonie...po słabym początku pod nieobecność Shaqa (10-10) zanotowali już imponujący bilans 42-19 i bardzo dobrze zaczęła wyglądać ich gra jako zespołu..Shaq wcale się zbyt nie pogorszył (20ppg (i skuteczność drugi sezon z rzędu 60%), 9rpg i 1,8bpg to wciąż spory kapitał), talent Wade'a nadal rozkwita w najlepsze no i kto by pomyślał - Walker rzuca na najlepszym procencie w karierze (poprawił go już w sezonie o ok. 4 % z gry i 5 % za 3 od powrotu do składu Shaqa).....
sezon cudów? raczej nie - u Shaqa najważniejsza jest motywacja, a tą wciaż ma...dalej twierdzę, że Antoine to chaotyczny gracz, ale widać, że umiejętnie korzystał ze swej szybkości i sprytu oraz, przede wszystkim, z miejsca, jakie dawała mu obecność Shaqa na parkiecie....rozegrał więc bardzo przyzwoity sezon i był najważniejszą opcją z ławki Heat....
Miami gra więc dobrze (nie sposób nie wspomnieć tu o ręce Rileya), ma sporo opcji w ataku i niezłą obronę i raczej pewnie bez problemów rozprawi się z chaotycznymi Indianą/Chicago....potem zaczną sie schody i sam jestem ciekaw serii z Nets....naprawde trudno przewidzieć jej wynik - ale to za sprawą New Jersey (bo mniej więcej wiadomo co zagrają Heat), którzy nie przestają zaskakiwać i można się po nich spodziewać wszystkiego...w ewentualnym finale konferencji jednak nie przewiduję aż tak zacietej walki jak przed rokiem i stawiam na 4-2 dla Detroit...ale to tylko moje, jak widać wyżej, często błędne typy.....jak będzie zobaczymy
ignazz - Śr kwi 19, 2006 1:56 pm
Problem z Nets? Nie sądzę! Po pierwsze kto zatrzyma Szaka?
Po drugie zbiórki. Ten element mimo talentu do zbiórek Kidda i Vinca będzie decydujacy! Owszem Wade vs Carter w D bedzie trudne do przewidzenia ale to plus nawet dobry Jeff to zdecydowanie za mało. A gdy dojdzie Zo moze byc miazga!!!!
Heat vs Pistons only way!!!
Szak - Śr kwi 19, 2006 4:16 pm
Łał, ale fajnie wiedziec takie slowa u grega
Mnie sie ten sezon regularny specjalnie nie podobal. Na poczatku bylem cierpliwy, ale pozniej zaczela mnie irytowac w grze Miami ta niepewnosc niczego, jakies comebacki, brak okreslonego charakteru. Szkoda, ze nie mozna polaczyc charyzmy i motywacji Riley'a z taktycznymi umiejetnosciami Stana Van Gundy'ego. Nie mialem okazji widziec zbyt wielu meczow Heat, ale wiele naczytalem sie z opisow o przewidywalnosci druzyny pod wodza Rilesa. Zreszta boxy tez to pokazywaly, a chodzi o to, ze za duzo jest Shaqa i szczegolnie Wade'a a za malo wykorzystania atutow innych zawodnikow i zbilansowania.
Ale z drugiej strony nie wyszlo tak zle. Bilans mogl byc odrobine lepszy (te 54-55 zwyciestw), ale pod koniec Miami olewa. Minionej nocy Shaq, Wade i Payton mieli wolne. Dzis pewnie tez tak bedzie. Rok temu nie bylo tylu kontuzji, Shaq zagral duzo meczow, bylo 59 zwyciestw. W tym sezonie gracze nominalnej pierwszej piatki opuscili w sumie (licze, ze SO i DW nie zagraja dzis) 78 gier. Gdyby sam Shaq tyle nie opuscil, to powinni byc znacznie blizej tych 59 zwyciestw. Tak wiec niezle sie trzymali, glownie dzieki dluzszej lawce. Utrata Shaqa rok temu na poczatku sezonu bylaby straszna.
Co do ich szans, a szczegolnie starcia z Nets. Wazne, zeby wrocil Zo. Miami slabo broni i on jest im mocno potrzebny. Warto pamietam, ze New Jersey gra praktycznie glownie obwodem i nie ma lawki. Zeszly sezon tez konczyli mocno, a potem dostali w dupe. Tym razem sa lepsi, bardziej zgrani, ale dalej slabi podkoszowo. Stawialbym tutaj Miami za zdecydowanego faworyta, ale na pewno nie bedzie to spacer jak rok temu.
Strona 3 z 3 • Zostało wyszukane 384 postów • 1, 2, 3