ďťż
Miami Heat sezon 2007/08




pio - Pn sty 07, 2008 2:22 pm
Ogladalem w tym sezonie moze z 5 meczy Heat, ogladalem wczorajszy z Memphis i jedno zauwazylem - w grze zawodnikow Heat nie ma jakies radosci, zapalu i checi do gry, tego czegos co np. widze u mlodzieniaszkow z Portland.
Zreszta czytajac 2 tyg. temu artykul, sam Pat Riley powiedzial, ze mu nie chodzi juz o wygrane czy przegrane Miami, tylko mu zalezy, zeby Heat podejmowali walke i angazowali sie w mecz w 100 %.

I teraz taka ciekawostka, ktora nadal mnie uswiadcza w przekonaniu ze Shaq ma takie slabe staty i tak mizernie gra bo po prostu mu sie nie chce, ze jest fatalnie przygotowany do sezonu, a nie jest to wina jego wieku.
W wieku Shaqa czyli w wieku 35 lat Pat Ewing zdobywał średnio 21 pkt i 10 zb, Hakeem Olajuwon: 19 i 9,6. Kareem Abdul Jabbar: 22 i 7,5. Wilt Chamberlain: 15 i 21. Robert Parish: 18,6 i 12,5. Shaq kreci staty na poziomie 14 pkt i 7,8 zb.




Bastillon - Pn sty 07, 2008 5:16 pm
Ja sie tutaj wtrace na chwile...

Ogladalem w tym sezonie moze z 5 meczy Heat, ogladalem wczorajszy z Memphis i jedno zauwazylem - w grze zawodnikow Heat nie ma jakies radosci, zapalu i checi do gry, tego czegos co np. widze u mlodzieniaszkow z Portland.




josephnba - Pn sty 07, 2008 5:38 pm
Co do Shaqa- czy mu sie faktycznie nie chce? Watpie, zeby tak było, raczej to coś innego, o czym wielokrotnie tutaj wspominalismy, a mianowicie jego sposób przygotowania sie do sezonu. Olajuwon czy Ewing, czy nawet Jabbar to byli gracze bardzo dużo nad soba pracujący, gracze, którzy nawet swoje słabosci w przeciagu kariery potrafili przekuc w atuty. Taki Ewing pomimo, ze pod koniec trapiony był kontuzjami to jednak słynął z dobrej pracy na treningach, czy Admirał, który przeszedł strasznie powazną kontuzję też praktycznie do końca słynął z perfekcyjnego podejscia do treningów, dowodem niech bedzie choćby jego muskulatura. Były już kolega Shaqa z tego samego draftu i z Heat- Zo tez był tytanem pracy
A Shaq, który od czasu kiedy odszedł w LAl przepracował na poziomie w sumie jeden offsezon, choć doskonale wie, że jego ciało przez lata tak eksploatowane potrzebuje stałego treningu niewiele w tym kierunku robi
Masa zamienia się powoli w tkanke tłuszczową, kiedys muskularny silny Shaq stał sie misiowatym kolosem, który wciąż ma sporo siły, ale nie ma fizycznie możliwości utrzymac intensywnosci przez 30 minut w meczu..



Kily - Pn sty 07, 2008 8:56 pm
Nie chcę Wade'a jakoś przesadnie krytykować, bo musi robić wrażenie, jak koleś bardzo chce grać jak najlepiej po tak poważnej operacji i czego dokonuje. Jednak z nim jest ten problem, że jest totalnym ballhogiem, który ma problemy z podejmowaniem właściwych decyzji, co bardzo nie sprzyja drużynie i ona gra praktycznie to samo bez niego co z nim. To widać na każdym kroku, gdy schodzi na ławkę, widać było również w meczu z Mavs, w którym Heat bez Wade'a i Shaqa dobrze się trzymali i bardzo długo prowadzili. Wade jest również słąbiutki w clutch i gdy Heat ma wyrównaną końcówkę, a bywa to często, to on zawodzi i w ten sposób jest dużo takich porażek "po walce". Nie pomagały nawet nieprawdopodobne rzuty na miarę dogrywek Haslema czy Cooka, a w przypadku lidera chyba jedyny udany moment to ten fuksiarski rzut z Jazz. W tym wszystkim nieco ratują go sędziowie przyznając rywalom "faule" praktycznie bez kontaktu lub w takich sytuacjach jak ten ofens na Gasolu gwiżdżąc na jego korzyść. Heat powinni coś zmienić gdy Flash jest na boisku, bo z taką grą o nic innego niż o Beaslaya lub Mayo nie zawalczą. No chyba, że o to właśnie chodzi.




antek - Pn sty 07, 2008 9:49 pm
Shaq po za Miami to dobra opcja zarowno dla Diesla jak i kluby. Shaq moze byc z "wizyty" w heat zadowolony, swoje zrobil, zdobyl tytul bez Bryanta, podpisal spory kontrakcik. Klniemu(jak i glownie chyba raczej wade'owi) stal sie niezwykle rozpoznawalnym zespolem na calym swiecie. Choc Shaq wiadomo, ze mimo odpuszczania sobie lata, moze sie jeszcze zmobilizować, ale chyba juz nie w miami, a mavs to bylaby dla niego idealna przystan na ostatnie lata kariery. Cuban o Shaqa bardzo sie staral 3 lata temu, kiedy byl available, wtedy rozbilo sie o Nowitzkiego, teraz mowi sie o Diopie i prawach do Van Horna.

Co do heat jako klubu. Spuszczenie Shaqa byloby rzecza wspaniala, pod wzgledem przebudowy opartej o Wade'a, Haslema i Cooka. Reszta moim zdaniem jest blizej lub dalej na wylocie. Do tego, jesli by sie udalo za Shaqa pozyskac jakis spadajacy kontrakt, lub "tylko" prawa do jakiegos gracza(w tym przypadku kvh) to w to lato, kiedy spadna jeszcze kontrakty ricky'ego czy J-willa bedzie mozna solidnie zaszalec na rynku Fa, a jaki ten rynek w to lato bedzie to chyba wiemy. Ze chocby wspomne nazwiska Artesta, Branda, Jamisona, arenasa czy Barona Davisa. Nie mowiac juz o rfa, ktorych lista jest rownie bogata z Iguadala, Gordonem, Dengiem czy Okaforem na czele.Na pewno majac duze poklady pieniazne, + atut w postaci Wade'a, udaloby sie kogoś skusić do przyjscia.



ignazz - Wt sty 08, 2008 9:25 am
ciekaw jestem czy przyjście Shaqa by pomogło Dallas czy wytrąciło z równowagi

za trejdem przemawia osoba Cubana ( wierze ze jest jednym z niewielu obok NY który chiałby łyknąć szaka mimo tych $$$$ ) jak i miasto bo pamiętajmy że Szaq pochodzi z okolic San Antonio!
mi by się oczywiście marzył w czerni i srebrze ale schodzących kontraktów w SAS jak na lekarstwo...

BTW. w GSW w nocy była ofensywna nawalanka Ostróg jakiej nie pamietam i niech mi ktoś wyskoczy z drewnianym przezwiskiem
obejrzyjcie to pogadamy



VeGi - Wt sty 08, 2008 11:22 am
Pat po raz kolejny wspomniał, że nie ma możliwości na trejd Shaqa. Mówił, że potrzebują jego 17 punktów na 50% i 8 zbiórek. Tymczasem Diesel udał się do LA, w celu naprawy swojego hipa. Podobno już niedługo ma być gotowy do gry.

Kily - zdaje się, że wyciągasz wnioski tylko ze spotkania z Memphis. Kiedy jeszcze Wade zawiódł? Kiedy nie zdobył punktów w dogrywce z ORL grając cały mecz i będac podwajanym cały czas w dodatkowym czasie gry? Kiedy prawie trafił trójkę dającą OT w meczu z IND? Nie ukrywajmy, nie jest jakimś super clutch playerem ale kilka zwycięstw Miami dał nawet w tym sezonie. Zobacz, że nawet w meczu z Grizzlies to duet Wade-Quinn trzymał ten mecz na styku w 4 kwarcie. Często chce zrobić za dużo, nie udaje mu się to i cały zespół na tym cierpi. A, że obrona Heat jest strasznie kulawa (bo z atakiem zawsze były problemy) to niezmiernie ciężko jest cokolwiek wygrać. Wade jest słabiutkim defensorem, potrafi zabrac piłeczkę ale 1on1 jest do dupy. Tylko, że w poprzednich sezonach w miarę dobrze udawało się Patowi ukryć słabości defensywne swoich guardów (teraz nie mamy Zo więc pod kosz Miami wjeżdza się jak w masło).

Jeszcze co do clutch - to kto ma Twoim zdaniem 'prowadzić' Miami w końcówkach? Ricky Davis? Mark Blount? Cook nie boi się oddać rzutu ale on na razie jest raczej zwykłym strzelcem, niezwykle ciężko jest mu wykreowac swój rzut. Więc wszystko spada na Wade'a w clutch. Chcąc czy nie chcąc on jest główna opcją w końcówkach. I jak widać w tym sezonie, różnie mu to wychodzi.

BTW Co do meczu z Dallas - jestem pewny, że troche nas zlekceważyli co oczywiście nie umniejsza woli walki i zaangażowania graczy z drugiego planu.



VeGi - Śr sty 09, 2008 3:25 am
Hmm... Luke Jackson. Jak może taki zawodnik robić indywidualną akcję (oczywiście zakończoną fatalnym rzutem) na jakies 2-3 min do końca spotkania? Już nie mówie o airballu za 3, zdarza się takim 'strzelcom'. Co jeszcze można powiedzieć o tym meczu... Barron, Joel Anthony i Blount to na prawdę dno i wodorosty jeśli chodzi o wysokich. Fatalne ręce, słabe zbiórki, 0 obrony. Pat pytany przed sezonem dlaczego zostawił Joela powiedział, że nieźle blokuje........ McCants on fire ale w 4 kwarcie rzucał fatalnie. Wade pomylił się w końcówce ale mimo wszystko występ na plus. Daequan świetnie, Haslem przyzwoicie. Zgadnijcie co się zdarzyło w końcówce - tak tak, Miami nie zebrało piłki po niecelnym FT MASAKRA!!!! Który to już raz z rzędu!



Kily - Śr sty 09, 2008 4:48 pm

Kily - zdaje się, że wyciągasz wnioski tylko ze spotkania z Memphis. Kiedy jeszcze Wade zawiódł? Kiedy nie zdobył punktów w dogrywce z ORL grając cały mecz i będac podwajanym cały czas w dodatkowym czasie gry? Kiedy prawie trafił trójkę dającą OT w meczu z IND? Nie ukrywajmy, nie jest jakimś super clutch playerem ale kilka zwycięstw Miami dał nawet w tym sezonie. Zobacz, że nawet w meczu z Grizzlies to duet Wade-Quinn trzymał ten mecz na styku w 4 kwarcie. Często chce zrobić za dużo, nie udaje mu się to i cały zespół na tym cierpi.
Myślę, że powinieneś na to spojrzeć z drugiej strony. Ile razy D-Wade zagrał jak prawdziwy GTG? Prawda jest taka, że Heat mieli od groma meczów z wynikiem do końca na styku i wygrali mało które, zdecydowanie za mało z nich. Jeśli już się udawało, to trudno też mówić o jakichś wielkich wyczynach w clutch ich lidera. Wyjątkiem jest ten farciarski gamewinner w meczu z Jazz, w którym przez całą drugą połowę wcześniej nie trafił rzutu z gry. Faktem jest też, że przy innych gwiazdach z pozycji 2-3 wypada bardzo blado pod względem skuteczności w crunch time. Te przykłady, które podałeś to już tylko klasyczne przykłady. Zwłaszcza ten w meczu z Magic, gdzie Wade grał kapitalne zawody, wykręcił nieprawdopodobne liczby, a ostatecznie tylko dzięki fantastycznemu buzzerowi Cooka doszło do dogrywki, obok której przeszedł ten sam Wade, który miał te 48 punktów i 11 asyst. Takich przykładów można wymieniać więcej, choćby Hawks 3-pkt. porażka z Hawks czy 7-pkt. z Warriors. W tych meczach Wade w drugiej połowie 4 kwarty zdobył odpowiednio 1 pkt i 2 pkt. (oba z FT, pudłując przy okazji 2 inne). Zatem zdecydowanie nie wyciągam wniosków na podstawie jednego meczu. IMO cały sezon Heat wygląda dość podobnie.


Jeszcze co do clutch - to kto ma Twoim zdaniem 'prowadzić' Miami w końcówkach? Ricky Davis? Mark Blount? Cook nie boi się oddać rzutu ale on na razie jest raczej zwykłym strzelcem, niezwykle ciężko jest mu wykreowac swój rzut. Więc wszystko spada na Wade'a w clutch. Chcąc czy nie chcąc on jest główna opcją w końcówkach. I jak widać w tym sezonie, różnie mu to wychodzi.
Dobre pytanie. Nie wiem kto, ale jak pokazuje rzeczywistość obecna filozofia nie przynosi dobrych rezultatów. Generalnie spróbowałbym u Wade'a w clutch wykorzystywać jego penetracje do kreowania partnerów, najlepiej tych z najpewniejszymi nadgarstkami i tych, którzy akurat mają dobry dzień.



VeGi - Śr sty 09, 2008 5:39 pm

Myślę, że powinieneś na to spojrzeć z drugiej strony. Ile razy D-Wade zagrał jak prawdziwy GTG? Prawda jest taka, że Heat mieli od groma meczów z wynikiem do końca na styku i wygrali mało które, zdecydowanie za mało z nich. Jeśli już się udawało, to trudno też mówić o jakichś wielkich wyczynach w clutch ich lidera. Wyjątkiem jest ten farciarski gamewinner w meczu z Jazz, w którym przez całą drugą połowę wcześniej nie trafił rzutu z gry. Faktem jest też, że przy innych gwiazdach z pozycji 2-3 wypada bardzo blado pod względem skuteczności w crunch time. Te przykłady, które podałeś to już tylko klasyczne przykłady. Zwłaszcza ten w meczu z Magic, gdzie Wade grał kapitalne zawody, wykręcił nieprawdopodobne liczby, a ostatecznie tylko dzięki fantastycznemu buzzerowi Cooka doszło do dogrywki, obok której przeszedł ten sam Wade, który miał te 48 punktów i 11 asyst. Takich przykładów można wymieniać więcej, choćby Hawks 3-pkt. porażka z Hawks czy 7-pkt. z Warriors. W tych meczach Wade w drugiej połowie 4 kwarty zdobył odpowiednio 1 pkt i 2 pkt. (oba z FT, pudłując przy okazji 2 inne). Zatem zdecydowanie nie wyciągam wniosków na podstawie jednego meczu. IMO cały sezon Heat wygląda dość podobnie.


Widzisz, Miami grali o dziwo bdb w starciu z Utah i nie potrzebowali w ogóle pomocy ze strony Wade'a, który notabene był chyba zmęczony wcześniejszym meczem z NJN. Tylko w końcówce zacięli się i fartowny rzut uratował wina. A mecz z Orlando to tak już mówiłem - ogromne zmęczenie (pamiętaj, że Wade nie był w 100% przygotowany do sezonu) no i ciągłe podwajanie w OT. Po tym po meczu Wade przyznał, że Riles zalecał mu aby nie foroswał swojej gry w dogrywce tylko starał się kreować partnerów.

Jeszcze raz podkreślam - Wade nie jest super clutch playerem. Ale w Miami nie ma innych opcji. I sorki, że to powiem - statsy nie zawsze oddają to co dzieje się na boisku. Bo jak mnie pamięć nie myli w tamtym sezonie Wade zdobywał bardzo dużo (jak nie najwięcej w lidze) punktów w 4 kwarcie... i nie był powszechnie uważany za clutchera.

No i na koniec jeszcze jedna prośba - Miami grają fatalnie, Wade nie jest sobą ale pamiętajcie, że on jest po poważnych kontuzjach, jego obecny stan myślę, że można porównać do stanu Lamara z ostatnich PO.



Szak - Śr sty 09, 2008 9:04 pm
Jak to Wade nie jest dobry w clutch time? Jest dobry, a nie jeden raz pokazał, że nawet bardzo dobry. Ten sezon jest skopany, ale już zapomnieliście o poprzednich latach? Nie rozśmieszajcie mnie. Dobre playoffy w debiutanckim sezonie, niszczenie Detroit w dwóch kolejnych, potem finały z Dallas. Itp. itd. Rok temu szalał, jak sam musiał ciągnąć drużynę przez dużą część sezonu. Dopiero ten rok ma kiepski pod tym względem i od razu naskoki. No chyba, że zarzuty dotyczą tych rozgrywek, a tylko ja się podpalam myśląc, że całej kariery Nie jest to szczególnie dobry defensor, może nie wykreował w sobie tego lidershipu, co część innych gwiazd, ale to i tak śmietanka tej ligi na swojej pozycji. Drużyna gra kichę, to i najlepszy zawodnik nie wygląda tak, jak by mógł. Tym bardziej po kontuzji.



Kily - Śr sty 09, 2008 9:28 pm

No chyba, że zarzuty dotyczą tych rozgrywek, a tylko ja się podpalam myśląc, że całej kariery
Spokojnie, Szak. Cały czas mówimy o przyczynach słabej gry Heat w tegorocznych rozgrywkach. Cały czas polemika dotyczy teraźniejszości. Nikt Wade'owi nie odbiera tego, co robił wcześniej.



Van - Śr sty 09, 2008 9:43 pm
VeGi nie wiem jak chcesz porównywać obecny stan Wade'a będącego już długo po operacji i rehabilitacji do stanu Lamara, z okresu przed jego operacją


Rok temu szalał, jak sam musiał ciągnąć drużynę przez dużą część sezonu.
tylko rok temu do czasu jego kontuzji Heat byli cały czas na minusie, najlepszy okres zaliczyli kiedy jego nie było i wyglądało to trochę jakby w tym szaleństwie ich do loterii ciągnął

Tak swoją drogą ciekawe jest to, że dopiero teraz pojawiają się informacje, że z jego zdrowiem nie jest najlepiej, oczywiście większość się ze mną nie zgodzi w końcu pisze na temat Heat, ale brzmi mi to trochę jak przygotowywanie sobie przez Rileya i Heat gruntu pod tankowanie. Zastanawialiście się niedawno jak Heat mogą odpuścić sezon i chyba mamy odpowiedź w tych informacjach na temat stanu zdrowia Wade'a.

Cisną mi się złośliwości same na klawiaturę jak patrzę na to co Heat wyrabiają. Cały czas nie mogę uwierzyć jak to jest możliwe by zachowując trzon zespołu można się było tak momentalnie stoczyć po zdobyciu mistrzostwa jakim cudem taka drużyna mogła zdobyć tytuł dobra koniec bo do niczego dobrego takie rozważania nie prowadzą



josephnba - Śr sty 09, 2008 10:20 pm
Wiesz Van ja w sumie zastanawiałem sie nad kondycją Wade'a od chwili jak powiedzieli, ze jest gotowy do gry.
Po obserwacjach kilku spotkań byłem bliższy stwierdzenia, że jemu potrzebne było jednak więcej czasu i w perspektywie tych wszystkich przegranych chyba błedem było na siłe wrzucać go do rotacji.
Nie trudno zauwazyć, że Wade nie gra nawet na tych 75%, jak mówiono na poczatku. Jest mało agresywny, nie szuka tak uparcie kontaktu i penetracji. Zauważyć mozna, że czesto woli rzucić jumperka niż szukać punktów pod koszem, a wiemy, ze jego jumper to lipa, zwłaszcza teraz kiedy trapi go tak poważny uraz.
W tej chwili najlepiej dla Heat będzie odpuścic sobie siłowanie sie na jakąs zażartą walke o PO i tym samym ciagłe niebezpieczeństwo pogorszenia się stanu zdrowia ich lidera. Nie twierdze, że powinni walić juz przegrane z nadzieją na wysoki pick (którego już raczej, w obecnej sytuacji kadrowo-zdrowotnej sie nie wystrzegą). Spokojnie grac swoje, być moze (choć nie koniecznie) planowac jakiś trade i liczyć na udany offseason.

Co sie tyczy samego DW to chyba Riles powinien dawać mu jednak wiecej luzu i może nawet kilka dni przerwy od gry skoro z jego zdrowiem faktycznie nie jest najlepiej (a po tym jak gra mozna stwierdzić, że sprawnosci nie odzyskał)

I jeszcze slówko o tym zarzucie jak to się Heat stoczyli zachowujac trzon. Van nie przesadzajmy- Heat zachowali trzon? Jaki trzon? Wade po ciężkiej kontuzji, Shaq po bajecznym offseason, bez formy, Williams ciągle na liscie kontuzjowanych nazywasz trzonem?
A gdzie waleczni Zo czy Payton, gdzie Walker, który w sezonie dającym Heat misia był co by nie mówic waznym punktem zespołu, gdzie ich najlepszy obwodowy defensor Posey?
W sumie zastrzeżeń nie można miec jedynie do kondycji i zdrowia Haselma, reszta z wielu powodów nie prezentuje juz nawet 70% tego co dało im tytuł, a sam wiesz jak walka o tytuł potrafi zmobilizowac tych wetaranów, na których przecież Riley postawił budujac zespół, który miał wygrać ligę (i zrobił to!!!).
Już choćby taki Shaq, któremu zalezało na pokazaniu wszystkim w LAL, że oddanie go było błędem jest tutaj świetnym przykładem tego o czym pisze, Payton, który rzucał się do piłek jak 25latek, bo chciał wziąć w rece puchar, czy chamski Posey, który potrafił zniechecic wielu SF/PF Ligi do gry, że juz o siejącym spustoszenie w szeregach przeciwnika Mourningu nie wspomnę

Tak naprawde w tej chwili z tego zespołu został jeden zawodnik, który jest fizycznie w stanie nawiązać do tamtego sezonu, kolejny jest wciąż poważnie ograniczony ze wzgledu na uraz, a ten ostatni, ten, bez którego zaden tytuł nie byłby mozliwy najwidoczniej uznał, że jest wystarczająco dobrze przygotowany do gry



Van - Śr sty 09, 2008 10:43 pm
Joseph nie chodziło mi tylko o to co się stało w tym sezonie, ale już o to co działo się z nimi w poprzednim kiedy praktycznie tym samym składem bronili tytułu teraz to tylko kontynuacja staczania się, która rozpoczęła się meczem, w którym dostali pierścionki i zmieceniem ich przez Bulls z parkietu.
Potem mieli kilka innych słabych meczów, ale nikt tego nie brał na poważnie, później kontuzje problemy z dobiciem do 50% zapowiedzi, że jak wrócą wszyscy to będzie dobrze, ale nigdy nie było. Teraz ponownie miała być rehabilitacja za tamten sezon a jest kompromitacja od początku czy są zdrowi czy nie grają tak samo beznadziejnie.



Wirakocza - Śr sty 09, 2008 10:55 pm
Van , poprzedni sezon to było hasło standardowe: się im nie chciało, ale jakby im się chciało to by zamietli wszystkich.
W tym juz miało im się chcieć i mieli zamiatać. Wielki comeback czy coś takiego. A Natury nie oszukasz to raz, dwa ciężko zmotywować weterana do wdrapania się jeszcze raz na ten samym szczyt kiedy dał z siebie naprawdę wszytko za pierwszą udaną próba, trzy, kontuzje. I efekt wiadomy.
Heat w sumie wygladają nawet dużo gorzej niż naprawdę potrafią, ale to juz nie moja brocha dlaczego grają aż tak beznadziejnie.



VeGi - Cz sty 10, 2008 11:50 am
Van - tak, Wade jest po rehabilitacji ale sam widzisz, że nie jest w 100% sprawny. Poza tym teraz gra z rozjebanym palcem i lekką kontuzją 2 barku. Dodatkowo cały czas czuje, operowane kolano i bark. Uważasz, że nic mu nie dokucza?

Mamy teraz takich centrów, że normalnie szkoda gadać. Nie zbierają, nie grają w obronie, nie potrafią piłki złapać. Strasznie uwidacznia się brak Mourninga. Poza tym trójeczki, tutaj zupełnie Miami nie istnieją. Cook, jak to z to bywa z pierwszoroczniakami, nie ma jeszcze stabilności. J Will kiszka, Ricky Davis też teraz straszną lipę gra. W PO 2006 był Posey, Walker, czy nawet Payton trafiający ważne trójki. Co śmieszne, Wade miał jak dobrze pamiętam więcej trójek w playoffach niż w całym RS Graliśmy dobrą D, mimo słabości naszych podstawowych guardów, tacy gracze jak Haslem, Posey, Zo czy nawet Payton potrafili trzymać tą D w ryzach. Szczególnie Posey w tym elemencie imponował. Rywale grali na niskiej skuteczności i dzięki temu Miami tak wysoko zaszli. Nawet Nowitzki, grający w tamtych PO jak w transie, miał poniżej 40% z gry. Nie mówię już o serii z Detroit ale wydaje mi się, że Pistons nie mieli optymalnej formy, co w połączniu z niezłą D dało sukces Heat.

A teraz jest kicha straszna Trzeba liczyć na wyciągniecie zdolnego młodziaka w dracie. Dać czas dla Cooka, Quinna, Wrighta i za 2 lata po zejściu Shaqa próbować coś zdziałać. To powinien być najlepszy okres dla Haslema i Wade'a (jeśli zdrowie dopiszę) i w połączeniu z młodzieżą oraz ściągnieciem jakiegoś porządnego grajka znowu będzie można mierzyć wysoko Przez najbliższe 2 lata nie widzę tutaj opcji, Heat może będą się bić o PO a może zostaną na samym dnie. Obym się mylił



Szak - Cz sty 10, 2008 8:22 pm

Cisną mi się złośliwości same na klawiaturę jak patrzę na to co Heat wyrabiają.
Nie denerwuj się Van tylko bierz z tej chwili tyle radości, ile zdołasz. Przecież taki obrót sytuacji, to to, na co czekałeś Tym razem nie ma bata, żeby Heat znów skończyli sezon z lepszym bilansem niż Heat. Wahadło od trejdu Shaqa wreszcie przechyliło się na stronę tej ekipy, która w tej wymianie stawiała na przyszłość.

Ale racja jest w tym, że Miami ssie straszliwie. Jest to powód do poważnej krytyki i złośliwości. Kompletna tragedia, a miała być próba rehabilitacji. Wiadomo, że można mieć pecha, coś głupio poprzegrywać (i Heat to przeszli), ale wszystko ma swoje granice. A te zostały przekroczone. Nie ma co więcej dywagować nad tą trumną, bo ten sezon trzeba potraktować już tylko jako długi rozbieg przed następnymi rozgrywkami. Podleczyć, pohandlować, wydraftować i ostatni raz zerwać się za w listopadzie 2008.

Szczególnie Shaq powinien się wziąć za siebie. To, że ograniczył przybieranie na wadze i wedle doniesień trzyma się na przyzwoitym poziomie, to za mało i nie wystarczy. Jak nie ma motywacji, bo porządnie przygotować się do sezonu po letniej przerwie, to niech takiej przerwy w ogóle nie ma. W jego wieku, żeby się utrzymać na poziomie, to trzeba całe życie i cały rok podporządkować reżimowi. Ale Diesel to Diesel. Jest uparty i nie wiem, co z tego będzie. A szkoda.



Jmy - Cz sty 10, 2008 8:55 pm
joseph: Nie trudno zauwazyć, że Wade nie gra nawet na tych 75%, jak mówiono na poczatku. Jest mało agresywny, nie szuka tak uparcie kontaktu i penetracji. Zauważyć mozna, że czesto woli rzucić jumperka niż szukać punktów pod koszem, a wiemy, ze jego jumper to lipa, zwłaszcza teraz kiedy trapi go tak poważny uraz.



Kily - So sty 12, 2008 12:05 am
http://sports.espn.go.com/nba/news/story?id=3192421 WTF?



2k4 - So sty 12, 2008 7:24 am
Heh, ciekawe jak to będzie wyglądało . Przyjadą, zagrają 52 sek i pojadą do domu ? Shaq pewnie i tak by nie pomógł wygrać więc mogli sobie odpuścić i tylko ukarać tego kolesia co się pomylił.

Swoją drogą ciekawe czy by cokolwiek zrobili gdyby to się przydarzyło Lakers

Edit: aaa, już doczytałem, że przed następnym swoim spotkaniem to zagrają. Śmiesznie by było jakby Shaq nie zagrał w tym meczu



KarSp - So sty 12, 2008 4:03 pm
Shaq pewnie i tak by nie pomógł wygrać więc mogli sobie odpuścić i tylko ukarać tego kolesia co się pomylił.




2k4 - So sty 12, 2008 4:28 pm
Pewnie nie, jak zwykle bylibyście oszukani przecież tak jest zawsze i cały świat zawiązał pakt przeciwko Lakers...



josephnba - So sty 12, 2008 7:38 pm

Swoją drogą ciekawe czy by cokolwiek zrobili gdyby to się przydarzyło Lakers
Pewnie nie, jak zwykle bylibyście oszukani przecież tak jest zawsze i cały świat zawiązał pakt przeciwko Lakers...




VeGi - So sty 19, 2008 2:56 am
B. Roy 5/5FG 5/5FT vs D-Wade 1/7FG w 4 kwarcie. Przypomniało mi to mecz Denver-LAL, w którym Iverson ciągnął zespół przez 3 kwarty i w ostatniej zgasł. Podobnie było z Wadem w tym meczu. W pewnym momencie miał 33pts przy 62 Miami. 3 kwarta to demolka Heat, miałem rogala na twarzy, runik 14-0, ostatnia akcja jay Wade'a nad Royem. Ale już w 4 kwracie 19-2 run Blazers Miami nie trafiło rzutu przez bodajże 6 minut. Brak słów, nie wiem co mam pisać na obronę Heat. Wade się zajechał w 3 kwarcie i w 4 nie dawał już rady. Shaq bdb, widać, że schudł i jest w dobrej formie. O J Willu nie ma co pisać, Ricky Davis średnio chociaż bez głupich rzutów tym razem. Long way to go, teraz Knicks w dobrej formie więc pewnie kolejny loss - tymbardziej, że Wade pewnie się troszkę zajechał w tym spotkaniu.



antek - So sty 19, 2008 10:26 am

Miami nie trafiło rzutu przez bodajże 6 minut.
Jeszcze gorzej blisko 9 minut ...

Ten mecz potwierdzil po raz kolejny w tym sezonie ze Heat sa fatalni w czwartych kwartach , ile oni przegrali meczy w ostatnich minutach meczu, lub mniej niz 5 punktami. Ale jeszcze jedna kwestia apropo liderowania. Dwyane wade vs. Brandon Roy. Ogladalem tego drugiego juz kilka razy w tym sezonie i to on pokazuje jak ma grac lider. Ma zdobywac wazne punkty, brac ciezar gry. Ale robic to z glowa, robic to co najlepiej sie umie. Roy nie jest ani wybitnym kreaotrem gry czy strzelcem, ale umie podejmowac bardzo madre decyzje, troche przypomina mi Billupsa, ktorzy talent maja, ale najwazniejsze jest myslenie. Dwyane" Freaking" Wade tego nie umie. Musi on zrozumiec ze tak samo punktowane sa proste layupy, jak 6 metrowy juimper z odchylenie z zerowego kata o tablice. Bo wydaje mi sie, ze Wade te punkty chce wszystkie zdobywac spektakularne. Trzeba tez jasno stwierdzić ze Wade na koncowki sie srednio nadaje. Wiadomo ze swoje ft dostanie, ale wydaje mi sie ze zebry po nagonce na nietykalnosc Wade'a, teraz juz mu az tak nie pomagają.

W heat drzemie potencjal, byl okresy, kiedy grali bardzo dobra defensywe i ptb mieli problemy z oddaniem rzutu przez 24 sekundy. Widac ze Shaq jest strasznie zdeterminowany, ile offensywnych zbiorek, ponowien, ale z drugiej strony jak przeciwko niemu broni Czajnik"100kg" Frye to ciezko, zeby Shaq go nie przepychal.

A i J-Will to jest absolutne dno, dla fanow heat chyba juz lepiej gdyby gral Quinn, jest on strasznie jednowymiarowy, ale chociaz to co umie robi w miare dobrze (trojki). Bo J-Will to jest naprwde zenada, jego rozegranie ogranicza sie czasami do entry pass do Shaqa, i to tyle. No i te jumpery... Chris Quinn mu lekcje rzutow powinien dać. J-Will powinien byc wymieniopny, jedyny jego atut to schodzacy kontrakt, ale to i tak duzo, niech miami szuka, szuka na rynku transferowym, bo Pat ma glowe do trade'ów i moze jeszcze jakis run z ich strony odwroci sytuacje i w glorii chwaly doczlapia do osmego seeeda i w pierwszej rundzie trafia na Celtów. Chcialbym...



VeGi - So sty 19, 2008 10:59 am
antek - zgadzam się po części z Tobą (co do J Willa to w 100%) ale muszę oczywiście troche pobronić Wade'a. W 3 kwarcie walnął te 17 z rzędu na kapitalnej skuteczności, właściwie to on w pojedynke grał z Portland. Pat posadził go pod koniec kwarty, Shaq coś tam zdziałał, w ostatniej sekundzie znowu Wade trafił i Miami wyszło na prowadzenie. Ale już pod koniec Wade zwyczajnie opadł z sił, myślę, że nie powinien tak się forsować w 2-3 kwartach tylko zostawić wszystko co ma na ostatnią odsłonę. Patrząc na kontuzję, z którymi się boryka to i tak nie jest złym playerem, ta 3 kwarta wyglądała nieziemsko. Dla mnie jest ciągle najlepszym guardem na całym Wschodzie. Po prostu nie jest teraz w 100% sobą, myślę, że jeśli nie połamie się mocno to w nastepnym sezonie pokaże na co go stać. A tymczasem fani Lakers mogą pocieszyć się z nieszczęść Heat, w końcu niedawno byli na szczycie a teraz są na samym dnie, Wade pokazuje, że jest dupny w 4 kwartach - z drugiej strony Lakrs są wysoko w konfie, wszyscy na subforum krzyczą, że zgniotą maksymalnie Phoenix w PO. Tak to już bywa, forma niektórych drużyn ma przebieg harmoniczny



Graboś - So sty 19, 2008 11:39 am

z drugiej strony Lakrs są wysoko w konfie, wszyscy na subforum krzyczą, że zgniotą maksymalnie Phoenix w PO. Tak to już bywa, forma niektórych drużyn ma przebieg harmoniczny

Vegi chyba powinieneś jeszcze raz odwiedzić nasze forum i dokładnie poczytać. Ja tam nie widziałem ani jednego posta mówiącego o tym, ze na pewno zgnieciemy Suns w PO.



Kily - So sty 19, 2008 11:43 am
Długo to ja nie szukałem:

Po dzisiejszym meczu jestem pewien ze z Drew zamkniemy im te pyskate gęby.



Graboś - So sty 19, 2008 11:48 am

Długo to ja nie szukałem:
Po dzisiejszym meczu jestem pewien ze z Drew zamkniemy im te pyskate gęby.




antek - So sty 19, 2008 12:29 pm
Vegi i tu kolejny problem Heat, oni kompletnie nie maja solidnych opcji ofensywnych. Bo Shaq to moze i cos ostatnio pogrywa, ale najczeciej rzucal nie wiecej niz 10 razy na mecz. J-Will jak juz pisalem to dno, i to sie zgadzamy (choc watpie zeby ktos sie nie zgadzał), Ricky ogolnie to nie jest swoj w Heat, ma malo pilke, malo rzutow(jak na niego), moze nie jest sfrustrowany, ale na pewno to ze ma rzadko pilke wplywa na jego shot selection (nie tylko to ) , Haslem to raczej typowy role playeri slabsza wersja Rodmana, czyli łatwiej mu 10 pilek zebrac niz 10 punktów. Cook to jednak jeszcze widac ze rookie, gdyz gra na slabej skutecznosci, choc potencjal ma calkiem spory. I tak wlasnie wychodzi ze Wade musi ciagnac ten zespol, nie w koncowce, ale przez caly mecz, co jak mowiles nie wplywa dobrze na jego forme. To fakt, ale tez z drugiej strony tacy gracze jak Billups czy Roy to idealni gracze, przeciwienstwa Wade'a. Ponad fantazje, popisy strzeleckie i artystyczne przedkladaja dobro druzyny. Efektywnosc, a nie efektownośc. Wlasnie niewiem czy tego nie brakuje troche wade'owi ....



pio - So sty 19, 2008 1:50 pm
Miami gra fatalnie bo poza Wadem i Shaqiem oraz sporadycznie Rickym nie maja nikogo kompletnie kto by pociagnal ta druzyne w ofensywie. Tu wychodza fatalne transfery. Strata Poseya - znakomitego defensora a do tego goscia rzucajacego za 3, strata Kapono i Walkera - dwoch bardzo ofensywnych graczy. Ja sie nie dziwie czemu Miami tak gra nierowno, dwoch zawodnikow nie moze ciagnac calego zespolu przez 48 minut. Shaq swoje sie poprzepycha na pocztku meczu i wrzuci pare pkt, ale ma juz swoje lata i nie ta kondycje. Wade wiadomo zawsze cos go boli, do tego jest eksploatowany niemilosiernie - nie bedzie gral non stop przez 48 minut tak jak w 3 kwarcie gdzie bodajze 14 pierwszych punktow zdobyl on dla Miami.
Shaq swoje trafi jak gra 1 na 1, ale juz podwajany nic za bardzo nie wskora a i nie ma za bardzokomu odgrywac przy podwajaniu poza Wadem, bo jakos nikt w Miami nie moze straszyc za 3 pkt. Wade jak dostanie pilke to wiadomo poczaruje zwodami, wkreci sie pod kosz i rzuci swoje pkt - wiecej lub mniej w zaleznosci od dyspozycji. Ale gdy pilke ma Wade to pozostali gracze Miami biernie statystuja mu i nie za bardzo uczestnicza w akcji ofensywnej.

Portland wygralo bo gralo zespolowo, mimo iz teoretycznie slabsi sa na papierze. Ale koszykowka to gra zespolowa, a nie wyczyny indywidualnosci, same nazwiska nie wygraja meczu.



kore - N sty 20, 2008 11:01 am

Długo to ja nie szukałem:
Po dzisiejszym meczu jestem pewien ze z Drew zamkniemy im te pyskate gęby.




Lucc - N sty 20, 2008 12:15 pm
No to jest jednak tragedia ... Gracie nieźle przez pierwsze 3 kwarty i prawie co mecz dostajecie w końcówce ... Naprawdę szkoda ... Shootera wam brakuje coraz bardziej ... Dwyane wjeżdżając pod kosz nie ma komu piłki na obwód oddać. Właściwie ma, ale ten ktoś zwykle nie trafia ... Najlepiej zrobicie jeśli ten sezon przeznaczycie na jakieś takie przyszłościowe zmiany - pozysykiwanie picków, trade'owanie starszymi na młodszych ... Heat chyba dopiero po zakończeniu kontraktu Shaq'a będą mogli zrobić jakieś większe wzmocnienia, więc pewnie i następny sezon specjalnie udany nie będzie ... Kurde, lubie Heat i naprawdę szkoda patrzeć jak się wszystko rozpadło w przeciągu jednego OS ...



VeGi - N sty 20, 2008 1:19 pm
Shaq w 2-3 ostatnich meczach wyglądał na prawdę dobrze. NYK dobrze odcinali go od podań ale mimo wszystko podobała mi się jego postawa. Natomiast Wade gra słabo. Widać, że back-to-back są dla niego męczarnią. Mark Blount (co mnie dziwi) zagrał wręcz rewelacyjnie. J Will totalna kompromitacja - dlaczego Pat nie gra więcej Quinnem i Cookiem?! Nię będę już pisał o tym, że Heat nie potrafią zebrać piłki i mimo dobrej akcji w obronie tracimy 3 punkty z ponowienia w końcówce. Obyśmy wyciągnęli kogoś dobrego w drafcie, za 2 lata spadnie kontrakt Shaqa i Blounta więc spokojnie będzie można ściągnąć 2-3 bdb playerów (najlepiej z ambicjami). Do tego czasu Quinny z Cookiem i Wrightem powinni się już ograć i może wtedy coś ruszy.



Mich@lik - So sty 26, 2008 10:56 pm
Seria przerwana więc teraz taka seria na +
Żarty żartami ale nieporadność w końcówce Miami straszna, żal było na to patrzeć.
Mogł być mecz bez nerwów a były nerwy do końca, ale wreście Wam się udało.



Lucc - So sty 26, 2008 10:56 pm
Ależ to wymęczyli ... No ale nareszcie Znowu zrąbali końcówkę, ale tym razem mieli przynajmniej nieco więcej szczęścia i jakoś się udało



VeGi - So sty 26, 2008 11:01 pm
Było gorąco, może Wade nie zagrał super końcówki ale to on wyrównał ten mecz i wyprowadził Heat na prowadzenie w 3 kwarcie. 10 punktów z rzędu bardzo pomogło Miami. Davis zmaga się z back spasms (T-Mac?), stąd ta fatalna gra. A szkoda bo miał kilka dobrych pozycji w 4 kwarcie. No i coś musiało się stać - od 3 kwarty D-Wade grał dobrze w D. Blount rzucał jak natchniony momentami. J Will byłby zajebisty gdyby nie rzucał tych swoich jumperków in transition. Czas na Boston, na wina nie ma co liczyć ale liczę na nawiązanie walki.



VeGi - N sty 27, 2008 12:45 pm
Jestem realistą ale...

The most shocking aspect of the day was not how the Heat nearly blew another lead, but rather how it emerged 8 1/2 games out of the final playoff spot in the Eastern Conference, behind these very Pacers. At 9-33, no less.




Bastillon - N sty 27, 2008 1:47 pm
Mimo wszystko nie zamienilbym top5 picku na sweepa w pierwszej rundzie od Bostonu/Detroit/Cavs



VeGi - N sty 27, 2008 2:41 pm

Mimo wszystko nie zamienilbym top5 picku na sweepa w pierwszej rundzie od Bostonu/Detroit/Cavs

Nawet z Wade'm w średniej formie (czyli coś podobnego do tego co jest teraz) myślę, że 1-2 winy byłyby do osiągnięcią (a może nawet więcej). Z resztą Heat raczej nie dostaną się do PO więc nie ma co dywagować na te tematy



Mich@lik - N sty 27, 2008 7:03 pm

Z resztą Heat raczej nie dostaną się do PO więc nie ma co dywagować na te tematy

Wiara oddanego fana - bezcenne



Bastillon - N sty 27, 2008 7:52 pm
Michalik jego wiara i tak jest duza 1-2 mecze Heat mieliby wyrwac Celtom Respect ja bym nie umial w to uwierzyc



Szak - N sty 27, 2008 7:58 pm
Yeah! Heat znów wygrywają!



Ver - So lut 02, 2008 11:53 am
Cieszy mnie bardzo to co się dzieje w drużynie tego Grubasa szaka. Zawsze był orczykiem i kończy teraz jak orczyk. He. A co z tym Wadem ? Tak sie nim podciecali niektórzy, a tymczasem - kontuzja i Dawye kaszanke odwala. Raz zagra nieco lepiej , ale że ma kolegów do bani, to drużyna przegrywa. HA HA. Piękne



Maxec - Pn lut 04, 2008 12:03 am

Zawsze był orczykiem i kończy teraz jak orczyk. He. HA HA. Piękne

Rozumiem, że piszesz o sobie



Vince Carter#15 - Śr lut 06, 2008 7:11 pm
Właśnie nad Miami zaświeciło światło. Musicie podziękować suns, że zabrali wam kontrakt Shaqa. Matrix nie musi przedłużać w lato i wtedy jest kasa na Branda lub Artesta. Banks to już o wiele lepsza opcja niż Smush. Jest szansa na draft w pierwszej piątce do tego zdrowy Wade i reszta ekipy i wracacie do PO i kto wie czy za 2 lata Heat znowu nie będzie walczyć o misia. Świetny ruch Matrix za Shaqa i jeszcze raz gratulacje dla waszego menago.



D-Wade - N lut 10, 2008 2:03 am
Nawet gdy nie musi , fajnie by było gdyby przedłużył, wywali sie smusha, Davis jako zmiennik dla Matrixa, Wright zmiennik Wade'a , no i cook jako 3 siła na sg ,ogólnie całkiem fajnie sie to rysuje, dostać teraz jakis dobry draft pick i zwerbowac silnego centra z prawdziwego zdarzenia,moze jakis trade z haslemem,dodać do tego dwóch PF,a Pat w reszte reg season i troche letniej przerwy zbuduje z matrx/wade , pippe/jordan duo i może być bardzo ale to bardzo ciekawie w przyszlych sezonach , innymi słowy, we will be back



Ver - N lut 10, 2008 8:39 am
Nie ma co roztaczać aż tak optymistycznych wizji nad Miami. Zobaczymy co czas przyniesie.



kore - N lut 10, 2008 9:59 am
matrix/wade = pippen/jordan? no no no wybujała fantazja niektorych kibicow heat doprawdy nie zna granic



VeGi - N lut 10, 2008 10:12 am
Hmm teraz przed Patem trudna decyzja. Czy próbować pozyskać Millera jeszcze w tym sezonie za J Willa i Rickyego czy czekać do lata, ich kontrakty spadną i gdy Marion zrobi opt out można by było pozyskać kogoś w stylu Branda i np Corego. Jeśli Marion wykorzysta player option to powinniśmy mieć nadal kase na Corego. Może się zdarzyć oczywiście, że skończymy sezon z Millerem, Marion skorzysta z player option i powinna wyjść z tego całkiem niezła ekipa (na pewno lepsza niż w tym roku). Nie wiem kogo wyciągniemy w drafcie dlatego pomijam w ogóle ten pick. Załóżmy, że uda się pozyskać Millera - wtedy zostajemy na następny sezon ze składem:

PG: Banks/Quinn
SG: Wade/Cook
SF: Marion/Miller/Wright
PF: Haslem/Johnson
C: Blount

Braki na C spore. O ile w ataku Mark napewno lepszy niż Kwame to jednak w obronie i na tabliach pozostawia wiele do życzenia. Jakby się udało Millera wyrwać z Memphis to chyba nie zgodziłby się na granie z ławki? Bo Wade'a wole na SG niż na PG. Przy pozyskaniu Branda pozostaje problem Haslema, którego automatycznie trzebaby było wytrejdować za jakiegoś C. Prawda jest taka, że na następny sezon mamy gwarantowany kontrakt tylko z jednym C. Do tego Quinny schodzi po tym sezonie więc trzeba mu będzie z 2-3 bańki dać, żeby został. Ojj, chyba nie będzie tak różowo jak niektórzy myśleli. Pozostaje jedynie liczyć na dosyć dobry łeb w sprawach biznesowych Pata.

Co do tego porównania to Riles nie powinien tego mówić...



Jmy - N lut 10, 2008 3:47 pm
Wow dzis 4 mecze w ogolnokrajowej i w tym lal - mia (planuje maraton, to zobacze) wczesniej sas - boston (uczta) potem wieczorem den - cavs i was -phx (debiut zilla?) Wow co za dzien.



Maxec - N lut 10, 2008 4:32 pm
A gdzie to nadają Na Półshicie czy państwowej TeleVzji Półgłówków 1 i 2:wink:

P.S. Nie wkurzaj mnie Jmy



Mich@lik - N lut 10, 2008 5:06 pm
Osobiście mi się wydaje, że Marion rozwiąze kontrakt i poszuka jakiegos dłuższego swojego ostatniego jakiegoś 5cio/6io letniego za 10 mln za sezon. Może Miami mu go zaoferują? Co do Millera to mozecie pewnie dostać go za młodość i powinniscie spróbowac. Wiele mówi sie o Eltonie. Jakbyscie wyrwali Eltona i podpisali Mariona za mniejsza kase no byłoby ciekawie. Tylko czy go Clippersi puszczą (podobno zaoferują coś blisko maxa eltonowi i gilbertowi). Ale taki team Brand/Marion/Miller/Wade/Banks to było by na wchodzie coś. Tylko czy salary wystarczy i sil Patowi na budowanie takiej drużyny


was -phx (debiut zilla?)

No niestety nie :\ Bo w meczu z Washinghtonem r'n'g pewny:)

Wow co za dzien.



Jmy - N lut 10, 2008 5:36 pm
Maxec: A gdzie to nadają Na Półshicie czy państwowej TeleVzji Półgłówków 1 i 2:wink:

P.S. Nie wkurzaj mnie Jmy



VeGi - N lut 10, 2008 7:41 pm
Na Millera, Branda i Mariona napewno nie wystarczy kasy. Jak już to Corey/Miller +Brand/Marion. 10 baniek za sezon dla Matrixa na 4-5 lat - wątpie aby takie warunki przyjął. Jeśli by przyjął to myślę, że propozycja godna zainteresowania ze strony Miami.



2k4 - N lut 10, 2008 9:55 pm
No, no Miami narazie gra przeciwko LAL chyba jeden z najlepszych meczów w tym sezonie. Marion wprowadził strasznie dużo szybkości do waszej gry i już widać, że Miami dostało dużo więcej niż oddało. Życzę jak najlepiej, ale oczywiście w kolejnych meczach Poza tą szybkością, to w sumie wszystko co dziś gra, mi się podoba. Broni, asystuje, biega tak samo jak w suns więc macie powody do radości



Fartman - N lut 10, 2008 11:59 pm
Marion bardzo dobrze wg mnie bedzie gral w Miami. Dzisiaj bylo juz dobrze, ale jak dla mnie to tam oprocz Wade'a i Marion'a reszta jest do wyciecia. Dodac im dobrego PG i dosc dobrego centra i mozna cos budowac. Ja tam osobiscie mysle, ze Marion to jeden z najbardziej niedocenianych zawodnikow w Nba, i napewno bede patrzal jak mu sie powodzic bedzie w Miami.



kasia - Śr lut 13, 2008 2:50 am
odpowiedz na gra mariona daje dzisiejszy mecz z den. do konca 2 min (macie szanse wygrac) a matrix ma 20/17 nie pamietam meczu shaqa gdzie zbieral tyle pilek (i nie mowie nawet o tym tylko sezonie) mysle, ze ten trade to dla was blogoslawienstwo. a gruby to zwykla chorogiewka i niech popsuje teraz troszke phoenix.



Mich@lik - Śr lut 13, 2008 2:59 am
Nie rozumiem tego ze Miami tak szybko sie zmielili. Graja normalna ludzka koszykówke. Cieszą się grą. W końcówce troche za dużo akcji na Dywana ale z czasem pewnie to minie. Wright jest niesamowity. Ta czapa w ostatniej sekundzie na AI - miód. Sędziowie gwizadają pod Denver ale Miami grają swoje i doprowadzili do OT. Nie wiem czy to Marion, czy to odejscie Szaqa, może przypadek ale gracie już drugi mecz zupełnie inny niż cały początek sezonu.. nawet Blount gra po ludzku i trafia rzut na miarę dogrywki..

Tyle pochwał, to teraz zróbcie coś dla nas fanów LAL.. wygrajcie ten mecz..

ps. JRS jest nienormalny



master - Śr lut 13, 2008 9:02 am

ps. JRS jest nienormalny
Jest. Najgorsze w jego przypadku jesto to, że gdyby nie goraca głowa, ten gośc byłby kimś w tej lidze, bo koszykarsko ma do tego predyspozycje.

Fajny mecz, Marion rozjeżdzal Denver strasznie. Szczęsliwie się to skończylo, choć Miami pokazali, że coś się już zmieniło i będą groźni. Szkoda, ze wraz z Shaqiem kibiców ubyło



josephnba - Śr lut 13, 2008 9:40 am
a ja radziłbym poczekac z pochwałami. Owszem Heat grają inny basket, ale nie możemy z góry zakładac ze tak bedzie dalej. To może być wynik zmiany w zespole, taka tendencja znana jest nie od dzis, a prawdziwą wartośc takich tradów poznaje sie dopiero po kilku meczach...



VeGi - Śr lut 13, 2008 1:30 pm
Oj co za meczyk! Dawno nie widziałem tak dobrze grających Heat. Niestety - ta nieszczęsna 3 kwarta no i JR (jak Kobe przez łapska nawalał). Marion zbiera w jednym meczu tyle co Shaq w dwóch-trzech. Widać, że brakuje zgrania ale daje nam niesamowicie dużo. Ricky poprawił się ostatnio, nie forsuje w ogóle rzutów. Wade wydaje mi sie o jakieś 20% wolniejszy niż zwykle (czyli jakiś rok temu). Podobno teraz z kolanami są problemy. Blount gra jak profesor, po fatalnym początku pokazuje, że jednak coś potrafi. Camby nas załatwił chyba, kilka czap i później już Heat praktycznie nie wjeżdzali pod kosz. Dorell grał świetnie w 1 połowie, w drugiej niestety tak jak zwykle. Zobaczymy jak będzie wyglądała gra z Haslemem. No i chciałbym, żeby Shawn jednak został na dłużej w Heat, nawet kosztem Branda. Banks jest niesamowicie szybki ale ciężko mu się wpasować na PG po 1-2 meczach i 3 treningach. Ogólnie rzecz biorąc: więcej energii, zaangażowania niż było z Shaqiem.



bogans - Śr lut 13, 2008 1:44 pm
Po obejrzeniu meczu z LA nie moge sie doczekac zobaczenia potyczki z Denver (wlasnie sie sciaga) Wczesniej malo ogladalem Heat ale teraz chetnie popatrze co tam u nich slychac Szykuje sie grozna ekipa na nastepny sezon, i bardzo efektowna..... ale jeszcze kupa meczy w tym sezonie



Mich@lik - Cz lut 14, 2008 11:54 pm
Do the HEAT look at Marion as their long-term acquisition to play alongside Wade or are they in fact rebuilding?

Coach Pat Riley can be quite proactive when he puts on the General Manager hat - would he be willing to quickly re-route Marion for expiring contracts and draft picks to make sure the opt out is no longer a HEAT issue?

Interestingly enough, HOOPSWORLD reports Marion could already be involved in talks, perhaps with the Dallas Mavericks and New Jersey Nets in a multi-team swap (although owner Mark Cuban refuted the idea).



VeGi - Pt lut 15, 2008 9:34 am
Na prawdę nie wiem czy warto tak od razu pozbywać się Mariona. Gość zapewnia dużo energii, biega do fast brejków, blokuje, robi steale. Załóżmy, że jakimś cudem podpisujemy Corego i Branda. Tylko co będzie jak się połamią? Przecież kontuzje trapią ich przez całą karierę... Z resztą pozostaje tylko zaufać Rilesowi - dawno nie widziałem, żeby zrobił zły trejdzik (no może poza Smushem). Ricky nie jest tym kim być powinien ale przynajmniej dostaliśmy jego spadający kontrakt zamiast paskudnych 10 baniek Toniego. A bez Blounta w obecnej sytuacji to Marion musiałby grać na C.

Osobiście myślę, że Wade dostał niejako zakaz od Rilesa co do wpieprzania się pod kosz. Sezon stracony a Wade od pewnego czasu nie jest tak agresywny. To w sumie dobrze rokuje na przyszłość. Ostatnio zaczyna także testować swoje trójki (ma po 2-3 na mecz) więc gdyby nie pojechał do Pekinu i poćwiczył spokojnie latem mógłby włączyć to do swojego repertuaru na stałe.



VeGi - N lut 24, 2008 3:21 am
Kolejny raz mamy OT, tym razem +5 dla Heat, publiczność na stojąco i Phily robi 9-0........................... No co za żal. 2 fatalne rzuty J Willa, złe podanie Wadea, Marion spod kosz prościutkiego laya nie trafia. Wade nie trafia trójki, dwóch graczy Miami zderza się w walce o off reb i piłka wypada na out I tak wygląda niemalże cały sezon.

Banks grał świetnie, po kiego Pat trzymał J Willa na parkiecie? Kurwa, trzeba było oddać za pick tego Willamsa. Straszną kupe gra. Wade dobrze, w końcówce starał się jak mógł ale zwyczajnie nie wyszło najlepiej (chociaż z początku OT grał bdb). Iggy w ostatniej minucie zapewniał zwycięstwo, z zimną krwią wykończył Heat.

Dziwne rzeczy się dzieją - wydaje się, że Heat nie są tacy słabi jak wskazuję na to bilans ale gdy przychodzi do wyrównanej końcówki zawsze przegrywają.



Szak - N lut 24, 2008 11:47 am
Czyli co się dzieje? Schodzące kontrakty nie zostały spuszczone wraz z mijającymi deadline'm. Marion ma jeszcze rok kontraktu i jakoś nie jestem przekonany o tym, że zrobi opt-out i zostawi grube miliony na stole. Nie ma szybkiego przebudowania się i walki o coś (poza playoffs) już w przyszłym sezonie. Dla mnie to na ten moment wygląda na dłuższą przebudowę. Taką dogłębną z pickami (to wiemy już od dawna), ale też z grubym szmalem do wydania na rynku FA (to za rok, dwa).



Magic - N lut 24, 2008 10:10 pm
sorry za off topic ale wszedlem sobie do tego tematu, patrze na gore - jak zenujaca wydaje sie teraz ta ankieta kurde kto by pomyslal przed sezonem ze tak skoncza.



VeGi - So mar 01, 2008 12:18 pm
O meczu z Lakers nie ma co pisać gdyż był strasznie jednostronny. Zaskoczyła mnie natomiast wygrania w Washingtonie. Mimo tego, że Wilcox niszczył nas pod koszem Heat cały czas trzymali się blisko Sonics. I w końcu w 3 kwarcie spory run i mimo +9 dla SSS Miami zakończyło 3 kwartę z jednopunktowym prowadzeniem. W 4 kwarcie dał o sobię znać niewidoczny w całym meczu Marion i Miami dosyć łatwo dowieźli wina.

Banks niestety nie jest PG, może przetrzymać piłkę, rzucić celnie czy przechwycić jakieś podanie ale do rozgrywania zupełnie się nie nadaję. Mimo wszystko, jest o wiele lepszy od J Willa. Ricky w ostatnich meczach co raz żwawiej sobie poczyna. Barron trafia te swoje jumperki w miarę dobrze.

Niestety, D jest ogromnym problemem. Wade nawet nie próbuje bronić, czasem kogoś przyblokuje albo zrobi steal jednak 1on1 w ogóle nie przykłada się. Obrona w pomalowanym bez Mourninga hmmm wystarczy powiedzieć, że Wilcox robił co chciał w dzisiejszym meczu. Marion w końcówce kilka razy przyłożył się a poza tym to tylko dobra skuteczność pozwoliła wywieźć win z Washingtonu.

Ciężki orzech do zgryzienia z Matrixem. Niby robi wszystko na parkiecie jednak w half-courcie nie jest zbyt mocny. Jeśli byłaby opcja sprowadzenia Branda to nie należałoby się zastanwiać. Elton mógłby uspokoić tempo, pograć trochę post-up. Riley zawsze otaczał się porządnymi wysokimi więc myślę, że jak nie w następnym sezonie to najpóźniej za 2 lata zawita na Florydę jakiś PF-C z prawdziwego zdarzenia



VeGi - Pn mar 10, 2008 4:31 pm
Wreszcie. Wade odpuszcza sezon, ma jakiś eletktroszokujący treatment przejść. Jeśli ma to mu pomóc to nie widzę żadnych przeszkód. Ciekawi mnie czy powróci w 100%. Amare dokonał tego ale dopiero w tym sezonie. Mam nadzieję, że z Wadem będzie podobnie - jeden sezon na 60% i po odpoczynku i solidnej terapii powrót do pełnej formy. Jednocześnie wolałbym, żeby nie jechał na Igrzyska - oby Pat wybił mu ten pomysł z głowy.

Tymczasem Riles zaczął scouting potencjalnych wyborów w nadchodzącym drafcie. Beasly i Rose wydają się być pewnymi pierwszymi dwoma pickami, jeśli jednak Heat nie uda się 'zdobyć' 1 lub 2 pozycji to zapewne skończy się na wybraniu Erica Gordona a być może OJ Mayo (jeśli w ogóle przystąpi do draftu).



danp - Pn mar 10, 2008 4:36 pm
Dobra decyzja z odpuszczeniem dawno juz przegranego sezonu, Wade musi sie wyleczyc do konca albo jego sukcesy beda tylko wspomnieniem i daleka przeszloscia.
VeGi ciebie nie razi postawa Rileya? Nie wiem czy to co piszesz o scautingu przez Pata to dokladnie to o czym ja mysle. On znowu chce zostawic zespol (ktory to juz raz?) i ma sie zajac scautingiem graczy z koledzu. WTF???? Nie slyszalem zeby head coach jakiejkolwiek druzyny zostawil ja dla szukania nowych talentow, od tego sa scauci, a Riley nie ma pojecia o scautingu, on jest trenerem a nie scautem a to dwie rozne sprawy. Zespol gra slabo, musze sobie zrobic operacje, zespol gra fatalnie musze go zostawic i szukac nowych talentow, to jakas bajka po prostu, ludzie na Florydzie, w tym dziennikarze szydza z Rileya, i jednoczesnie zycza powodzenia jego graczom z takim trenerem...



VeGi - Pn mar 10, 2008 7:46 pm
Jest jednocześnie prezydentem klubu. Poza tym pod ręka Rotha Rothsteina moim zdaniem Heat grają lepiej. Więc co mu szkodzi pojechać skoro i tak sezon jest starcony? O ile w tamtym sezonie można było mieć wątpliwości (i to słuszne) do postawy Rilesa to nie widzę w obecnej sytuacji wyskoku Rilesa jako jakiejś tragedii. Z resztą zawszę znajdzie się grono osób, które jadą po nim. Jako prezydent moim zdaniem sprawuje się bardzo dobrze, jako trener w sumie jako jedyny zdobył Mistrzostwo i nikt tego mu nie zabierze. Nie miałbym pewności czy ze Stanem w 2006 roku zdobyliby Mistrza. Owszem, Pat ma przestarzałe metody treningowe, wymaga pracy od swoich grajków ale jednocześnie osiągnął sporo sukcesów. I to jego broni. Jeśli wywali Mariona w te lato i sprowadzi Branda przy zdrowiu obu gwiazd Heat moim zdaniem wrócą bardzo szybko do PO a kto wie czy nie ugrają w nich coś. Matrix to nie jest grajek, który może pasować koncepcji Rilesa - w half court jest co najwyżej średni a za samą D nikt mu nie będzie płacić 15 czy 18 baniek za sezon.



Bastillon - N mar 16, 2008 10:24 pm
haha wlasnie ogladam heat-mavs i jakos wygladacie mi na druzyne d-league wlasnie wdupiacie 18-2 i stack zaraz bedzie rzucal osobistego ^^ zalosne...



pio - Pn mar 17, 2008 10:29 am
A co sie dziwic jezeli nawet trener ma juz w dupie wyniki w tym sezonie, to po co zawodnicy maja sie starac, tym bardziej ze czesc z nich nie bedzie grac w Heat w nastepnym sezonie



Graboś - Cz mar 20, 2008 9:36 am
To się nazywa mecz , Heat dziś rzucili aż 54 punkty a z gry trafiali ze skutecznością niewiele ponad 25%
Magiczne liczby...

Ta drużyna teraz wygląda nie jak cześć NBA, ale jakaś przeciętna ekipa z przeciętnej europejskiej ligi albo jeszcze gorzej. Z drugiej strony trudno się dziwić, Wade i Marion nie grają, trener uciekł w poszukiwaniu nowych gwiazd , a liderem teraz jest chyba Jason Williams albo Ricky Davis .
Szkoda gadać...



VeGi - Cz mar 20, 2008 11:39 am
Żal totalny ale wierzę, że powrócą. Jak nie w następnym sezonie to za 2 lata znowu będą mocni. Oby udało się jakoś Branda ściągnąć.



2k4 - Cz mar 20, 2008 11:39 am
Na to co się dzieje z Heats w tym sezonie to na prawdę aż żal patrzeć Te 54 pkt pokazują bardzo dobitnie, że drużyna jest totalnie na dnie i że czas na jakąś przebudowę. Co do tego wyniku to nie ma się co dziwić, skoro Wade, Marion, Banks, Haslem, Wright, a nawet J. Williams nie grali. A kto grał? Popatrzmy na pierwszą piątkę: Quinn, Cook, Davis, Blount i Barron. Ja nie wiem, czy onie poradziliby sobie w D-league



Szak - Cz mar 20, 2008 6:47 pm

Na to co się dzieje z Heats w tym sezonie to na prawdę aż żal patrzeć
Nie kłam, bo i tak tego nie oglądałeś

W interesie Heat jest teraz myśleć już tylko o przyszłym sezonie i zdrowiu zawodników, którzy mogą się wtedy przydać. Szanse w loterii też się liczą. Ostatnio z kimś wygrali, czym je nadwątlili. Teraz trzeba było z mocnym akcentem wrócić na właściwy tor Moim zdaniem przyszłość Miami rysuje się w optymistycznych barwach. Gambling z Shaqiem się udał, tytuł został zdobyty. Tak szybko i drastycznie, jak tego dokonano, tak samo drastycznie następuje przebudowa. Tak o tym myślałem i doszedłem do wniosku, żeby nikt z fanów Miami mi się nie ważył podnosić ręki na Shaqa i go besztać za jakieś położenie Heat czy bycie przyczyną, dla której Heat upadli, a mogło być fajnie, bo mieli trio Wade-Butler-Odom. Otóż, za chwilę znów będą mieć takie trio. Jest Wade, jest Marion, a będzie do uzupełnienia jeszcze obiecujący debiutant. Powrócą na ten sam tor, z którego zeszli w 2004r.



VeGi - Cz mar 20, 2008 7:53 pm
Riles coś przebąkiwał o możliwości sprzedania picku. Za jakiegoś gwiazdora, który nie lubi się wywyższać - dlaczego by nie. Kompletnie nie wiem co z Matrixem. Niby imponuje w statsach ale to nie jest to co daje Heat typowy low-post player. Napewno nie odrzuci kasy i nie zrezygnuje z ostatniego roku ale czy np nie warto byłoby wyczyścić sobie salary oddając go po sezonie nawet za jakiegoś jednego młodziaka z niskim kontraktem? Pytanie czy byliby chętni...

Haslem - co by o nim nie mówić, miał łzy w oczach kiedy tłumaczył się dziennikarzom, że nie zagra do końca sezonu. To dobitnie świadczy o tym, że jest w 100% z drużyną, chcę grać nawet gdy sezon jest stracony. Szkoda byłoby go stracić ale po ewentualnym wzięciu Beasleya w drafcie chyba nie będzie innego wyjścia.

Sporo znaków zapytania po tym sezonie zostanie. Spadną kontrakty J Willa, Davisa. Od biedy możemy zostać z Banksem i Wadem. Graliśmy dwoma SG podczas 04/05 i nie było tak źle ( z tym, że wtedy był Shaq). Quinny jako rezerwa ok(nie powinien żądać dużej kasy), Cook także. Wright z Qualifying Offer (2.45) jak najbardziej ok. Przydałby się jakiś C z obroną, Blount w ataku daje rade ale D i tablice - lipa. Zakładając, że Marion i Haslem zostaną mamy dosyć dobrą rotację na PF(zapewne Marion zaczynałby na SF w s5).

Myślę, że Riles znowu usunie się w cień, odda stanowisko np Carlise (Spoelstra jest jeszcze za młody). A gdy przyjdzie możliwość zdobycia Mistrzostwa znowu powróci i poprowadzi Heat do kolejnego tytułu Hehe, to już straszne fantazje. Na razie trzeba wrócić do PO. Myślę, że dadzą radę już w następnym sezonie. Oby tylko Wadeowi wróciła szybkość...



VeGi - Wt mar 25, 2008 12:10 pm
Bucks przegrali z Miami D-Leauge Heat Na prawdę żal Kozłów, przegrać z Miami w takim składzie...

A tak w ogóle: Miami Heat - where the D-Leauge happens




Strona 3 z 3 • Zostało wyszukane 568 postów • 1, 2, 3