ďťż
Miami Heat sezon 2007/08




Greg00 - N paź 14, 2007 7:47 am
cóż, pewnie to nie ja powinienem zakładać temat o sezonie Miami no ale chciałem coś napisać o ich postawie w preseason ale nie bardzo jest gdzie żeby nie robić bałaganu...

ciekawi mnie przede wszystkim zdanie fanów Heat....wiadomo bowiem z jednej strony, że preseason nie ma wielkiego znaczenia i trenerzy głównie obserwują zmienników....no ale jednak baty (bo nie da się tego inaczej nazwać) jakie Heat zbierają w pre muszą chyba (?) martwić nawet najbardziej lekceważących wagę tych spotkać kibiców Żarów...generalnie powiem Wam, że ten zespół naprawdę nie wygląda dobrze...po pierwsze bez Wade'a nie widać kompletnie kto miałby tam zdobywać punkty...ktoś wie dokładnie kiedy on będzie zdrowy, czy zdąży na początek sezonu (czytałem gdzieś o listopadzie, ale nie pisali czy 1 czy 30 a to robi różnicę)? dwa to Shaq...wiadomo, że na razie gra mało, sam mówi że jest w super formie no ale dziś znów zszedł po 10 chyba minutach ze względu na jakieś zbicie mięśnia...tak sobie myślę (niezbyt zresztą odkrywczo choć to wcale śmieszne nie jest ), że cali Heat będą w tym sezonie jak jedna wielka kontuzja....na Shaqa to będą cały sezon chuchać i dmuchać i niewiadomo jak to z nim będzie w wieku 35 lat i realnie patrząc nawet 60 gier w RS będzie sporym sukcesem....drugi jest wspomniany Wade, który wcale nie wiadomo, czy będzie od razu w pełni sił (i formy), a akurat ramię to rzecz niezwyle ważna w praktycznie każdym elemencie gry... a mamy jeszcze enigmatycznego Hardawaya (też już aż 36 lat), o którym kompletnie nic nie wiemy (zarówno jeśli chodzi o formę na parkiecie jak i fizyczną no i Williamsa, który było nie było ma być pierwszym rozgrywajkiem tej ekipy a chyba znów ma jakieś problemy, bo chyba trudno czym innym wytłumaczyć żenującą formę w meczach, w których grał....tak naprawdę do zdobywania punktów pozostają jedynie na szczęście cieszący się zazwyczaj dobrym zdrowiem Walker i Haslem no ale wiemy że przynajmniej ten pierwszy może dać drużynie równie dużo złego co dobrego

Heat to zespól bardzo zaawansowany wiekowo, dodatkowo odszedł niezły Posey + czasem przydatny Payton a w zamian mają na dobrą sprawę tylko Parkera, który raczej receptą na niczyje bolączki nie jest...obiektywnie patrząc nie wygląda to ciekawie i patrząc na obecną sytuację trudno sobie wyobrazić nawet awans Heat do playoffs - wszak Bulls, Cavs, Pistons, Celtics, Nets, Magic, Raprors wydają się na pewno lepsi a przecież są jeszcze Bucks, Knicks czy Wizards...jak tak patrzę na Miami, to na te 2 tygodnie przed sezonem wydają się być w całkowitej rozsypce...

a co Wy o tym myślicie?




Van - N paź 14, 2007 8:42 am
jako fan Heat juz parę razy pisywałem na temat ich szans w nadchodzącym sezonie, fajnie widzieć, że nawet ktoś kto w ich sprawie jest zazwyczaj obiektywny jak Greg ma wątpliwości czy tą drużynę stać chociażby na awans do PO.

Co do Wade'a to z tego co czytałem dopiero od połowy listopada ma zacząć brać udział w ćwiczeniach kontaktowych a wrócić do gry ma na koniec listopada albo początek grudnia. Jeżeli chodzi o Hardawaya to po zapowiedziach o świetnej formie podobno wygląda na swoje 36 lat. Walker jest bardziej zapasiony niż zwykle i nie wiadomo kiedy doprowadzi się do normalnej formy.

Na nieszczęście dla Heat skończyły się również czasy gdy na wschodzie nie było nawet 8 drużyn, które wygrywały więcej meczów niż przegrywały, jeżeli Shaq nie zagra w blisko 70 meczach i Wade nie wróci szybko do formy do skończą oni w okolicach 9-10 miejsca.



VeGi - N paź 14, 2007 10:29 am
Jako fan Heat muszę przyznać, że jest źle. Były piękne słowa Pata o tym jak to w pełni sił jest J Will, Dorell zrobił duże postępy, Shaq w końcu odpoczął i tym podobne rzeczy. Nie wspominam już o Hardawayu, który miał coś jeszcze udowodnić przed odejściem na emeryturę... a tymczasem nie zagrał do tej pory w ani jednym meczu. Śmieszne jest to, że chwali się Smusha Parkera (za trójki) oraz J. Richardsona (nie Jasona niestety ). Haslem podobno również w niezłej formie. Wade, tak jak napisał Van, planuje powrót pod koniec listopada. Walker jakby przyłożył się do ćwiczeń mógłby osiągnąć "max" formę w okolicach stycznia (słowa Rilesa). Heat dostają niezłe baty, nie będę ukrywał, że jestem rozczarowany postawą niektórych zawodników. I chyba rzeczywiście prysną nadzieje o PO jeśli Wade nie wróci w normalnej formie. Jak to napisał jeden z dziennikarzy z Florydy "he has to be dominant". Tylko czy po półrocznej przerwie zdoła odzyskać szybko forme? Pytanie czy w ogóle dojdzie do swojej optymalnej dyspozycji, dislocated shoulder to nie są żarty.

Riley dodał ostatnio, że być może będzie jakiś trejd jeszcze przed rozpoczęciem sezonu.



Greg00 - N paź 14, 2007 10:38 am

Walker jakby przyłożył się do ćwiczeń mógłby osiągnąć "max" formę w okolicach stycznia (słowa Rilesa)
konkretnie chodziło mu o formę fizyczną - zobaczcie, nie dość, że potwierdza się to co mówił Van o nadwadze, to jeszcze jakieś problemy z Achillesem (to nie żarty)

Antoine Walker's level of conditioning is still a concern for the Miami Heat, and coach Pat Riley predicted Wednesday it may take the forward until January to meet his team-mandated body fat level.

The issue has been a thorny one for Walker and Riley for the past two seasons. Walker was briefly suspended by Riley last season over body fat measurements and was kept out of the opening day of training camp practice this year for the same reason.

And although Riley is a stickler for fitness, he insisted Walker isn't in the team doghouse, either.

"He's a hard worker. He works every day," Riley said. "He comes to practice every day. Doesn't miss any practices. He's never missed any games. ... He doesn't miss anything. The question is that I'm trying to get him in optimum condition."

And in this case, Riley would define "optimum" as 235 pounds with 7 percent body fat. Riley estimated that Walker weighed 262 pounds with 15 percent body fat at the start of camp and has been slowed by a sore Achilles tendon for the past week.

"I just know that he can't sustain a practice of ours ... that's why his Achilles goes on him," Riley said. "To me, it's the overall conditioning and conditioning the right way."

Walker had four points, three rebounds and three assists in Miami's 106-100 exhibition loss to the Atlanta Hawks in overtime on Wednesday night.

After the game, Walker -- who was robbed at gunpoint in his Chicago home during the summer and admittedly didn't have an easy offseason in the aftermath of that -- said his conditioning will be fine in time for the regular-season opener against Detroit on Nov. 1.

"My Achilles is holding me back," he said. "We'll see when the time comes. Just got to play ball. Until then, it's October. I'll just keep working to get better and get in the best shape possible for Nov. 1. I'll be ready to go Nov. 1."




2k4 - N paź 14, 2007 10:48 am
Jeszcze nie dawno widziałem Miami na 8 miejscu wschodu, ale teraz patrząć na to co prezentują i jak u nich z kontuzjami i wiekiem to nie ma dla nich miejsca w pierwwszej ósemce. Może i patrzę na nich mało obiektywnie, ale skoro nawet fan Miami tak uważa więc raczej mam racje, jak i moi przedmówcy.

Wade ma niby wrócić pod koniec listopada, ale nikt przecież nie wie jak będzie grał i ile czasu zabierze mu powrót do starej formy, ale mimo całej mojej niechęci do niego, uważam, że jest profesjonalistą i jego powrót będzie dosyć szybki.

Nie wiem jak Miami będzie sobie radzić w tym pierwszym miesiącu bez Wade'a i z taką formą reszty zawodników.



Szak - N paź 14, 2007 11:12 am
Preseason nic nie znaczy i akurat po samych wynikach, przynajmniej ja, żadnych wniosków nie wyciągam. Jedne drużyny grają starterami, inne młodymi wilczkami, które mają talent, żeby się pokazać. Heat nie grają ani jednymi, ani drugimi. Ci starterzy, którzy grają, to weterani i nie będą się nadwerężać w meczach o nic. Za to młodych talentów w Miami nie ma, tylko zbieranina ludzi znikąd. Jedyny Wright się tam wyróżnia, ale i tak nic nie pokazuje, bo z kim ma grać?

Nie wygląda to fajnie. Raczej jak przedłużenie summer league. Ale jeszcze teraz bym nie dramatyzował. Początek sezonu będzie ciężki i spodziewam się dołowania w bilansie. Ale kluczowe będzie to, jak zagrają Heat po powrocie do formy Dwyane'a. Styczeń/luty, wtedy coś by musiało zaskoczyć. Jeśli zdrowie nie przeszkodzi, to ta drużyna IMO awansuje do playoffs. Ile tam zdziała, nie wiem. Oczekuję, że przynajmniej powalczą. W sondzie wybrałem opcję z I rundą.

Ale niestety ze zdrowiem nie jest za dobrze. Wiem, że wiele doniesień o różnych urazach, teraz w preseason, to pewnie jakieś "kontuzyjki" leczone zapobiegawczo na wszelki wypadek, a w sezonie ci goście mogliby z tym grać. Ale tak czy owak nie dodaje to otuchy. Jednych trzeba oszczędzać, innych podleczyć, paranoja. Nawet Hardaway coś leczy. Walker ma coś drobnego, ale znów leniuchował w lecie. Shaq dostał jakiegoś kuksańca od Okafora i chyba siniaka na udzie załapał, "super". Ale póki co chcę poczekać na sezon i zobaczyć. Dużo zależy od weteranów, a oni się obudzą dopiero, jak będzie sezon.



Greg00 - So paź 20, 2007 9:32 am
tak jeszcze a propos kontuzji - widzieliście box score po wczorajszym meczu z Hornets? :/

M. Doleac DNP - Left Knee Contusion
A. Mourning DNP - Left Foot Bone Contusion
S. O'Neal DNP - Left Quad Strain
W. Simien DNP - Left Knee Inflamation
D. Wade DNP - Shoulder & Knee Surgery



VeGi - So paź 20, 2007 10:02 am
Shaq i Zo są oszczędzani bo imo mogliby grać wczoraj. Na inauguracje z Pistons będą gotowi. Wreszcie pierwszy raz pokazał się w PreS Penny. Podobno nie wyglądał najgorzej, mimo, iż nie zdobył punktów. Pat ma zamiar grać nim dużo w halfcourt game. W bardzo dobrej formie jest Haslem, J Will również bez zarzutu. Szkoda, że Dorell nie rozwinął się ofensywnie zbyt mocno ale przynajmniej zapełnia statsy blokami i przechwytami. Ciekawe jak będzie to wszystko wyglądało podczas sezonu, nie moge się doczekać 1 meczu z Detroit



Van - Śr paź 24, 2007 5:02 pm

The Miami Heat, reeling from the continued injury absence of Dwyane Wade and an 0-7 record in the preseason, were on the verge Wednesday of a double boost to their depleted roster, according to NBA front-office sources.

Sources told ESPN.com that the Heat will soon complete a trade with the Minnesota Timberwolves to acquire swingman Ricky Davis and center Mark Blount.

The latest incarnation of the deal, according to one source, has Miami sending Antoine Walker, Michael Doleac and Wayne Simien to the Wolves for Davis and Blount.

Minnesota initially balked at taking back Walker in the deal, sources said, but it's believed that the Heat will send the Wolves at least one future draft pick to push the trade through.

Walker has fallen farther and farther out of favor with Miami coach Pat Riley since the Heat's 2006 championship, in part because of conditioning issues, but Minnesota might also have been convinced to shed its reservations and make the swap because Walker has only one year left on his contract more than Blount.



2k4 - Śr paź 24, 2007 5:40 pm
Jeżeli do tego dojdzie to mimo mojej nie chęci do nich, będę musiał pogratulować tego tradu.

Nie roumiem jednak co to daje Wolves? Dostają starszych graczy niż oddają ( oprócz Simiena ), a chyba chcą się przebudować. Poza tym, Walker nie będzie zbyt dobrym graczem do nakierowania tej drużyny, a Ricky mógłby temu podołać.



KarSp - Śr paź 24, 2007 5:44 pm
To proste, przebudowy nie robi się w jeden rok i od razu, chcę i mam, na to potrzeba czasu. Doleac to schodzący kontrakt, a Walker to jakieś 10 mln za 2 lata. czyl.i sporo wolnych pieniędzy będzie do wydania na FA ze strony Wolves,a to najszybszy sposób do gruntownych zmian w ekipie, tym bardziej ze z tym co jest obecnei tez bedą mieli wolna kasę, a więc ta wymiana mogłaby zwiększyć pole manewru i możliwości.

A ricky jakby miał nakierować drużynę to mogłoby się to skończyć troszkę inaczej niż sobie zaplanowali wszyscy fani w Mineapolis.



2k4 - Śr paź 24, 2007 7:15 pm

To proste, przebudowy nie robi się w jeden rok i od razu, chcę i mam, na to potrzeba czasu. Doleac to schodzący kontrakt, a Walker to jakieś 10 mln za 2 lata. czyl.i sporo wolnych pieniędzy będzie do wydania na FA ze strony Wolves,a to najszybszy sposób do gruntownych zmian w ekipie, tym bardziej ze z tym co jest obecnei tez bedą mieli wolna kasę, a więc ta wymiana mogłaby zwiększyć pole manewru i możliwości.

A ricky jakby miał nakierować drużynę to mogłoby się to skończyć troszkę inaczej niż sobie zaplanowali wszyscy fani w Mineapolis.


Jakoś o schodzących kontraktach nie pomyślałem Ba, nawet nie znałem długości ich kontraktów , ale teraz, gdy już wszystko kumam to muszę stwierdzić, że ten trade jest korzystny dla obu stron

A co do tego Ricky'ego to jeżeli miałbym wybierać między nim a Walkerem, to wolę Ricky'ego, bo wpoiłby im dużo mniej złych rzeczy niż Walker



Szak - Śr paź 24, 2007 7:55 pm
Wymiana pomiędzy Miami a Minnesotą jest praktycznie przesądzona. Na Miami Herald piszą o tym w trybie dokonanym. Cała procedura czeka na zatwierdzenie przez ligę.

Dobra wymiana dla Miami i plus dla Rilesa, że jednak coś z tego offseasonu wyciągnął. Lepiej późno niż wcale. Heat oddają gości, których trzymali na ławie w zamian za pewnego scorera do pierwszej piątki i centra, którego można używać. Dalej uważam, że z Walkera szło więcej wyciągnąć, ale Riley zrobił co zrobił, widać kompletnie mu nie pasował. Minnesota dostaje schodzące kontrakty (Doleac od razu, a Walker prędzej niż Blount) i ponoć obiecującego przyszłego role-playera w osobie Simiena. Niestety był on dotąd albo za zielony, albo kontuzjowany, albo chory, więc dużo nie pokazał. A i przebić się przez Haslema i Walkera na PF miał ciężko. Wolves mogą na niego poczekać, zobaczyć i zdecydować. Miami nie.

Po tej wymianie piątka Miami wygląda nieźle.
J-Will
Wade
Davis
Haslem
Big Aristotle

Jest to materiał na fajnie "zestopniowaną" jednostkę. Wade będzie stukał najwięcej, potem Davis, dalej Shaq, J-Will i Haslem. Potencjał na pięciu ludzi z dwucyfrowymi średnimi. Davis może mieć fajny sezon, bo pierwszy raz będzie miał szansę grać w drużynie silnie nastawionej na osiągnięcie czegoś i prowadzoną przez mocnego trenera. Do tego jest w contract year. Co do całej reszty składu, to tak czy owak musi być zdrowie, bo słabo widać rezerwy na PF i SG. Jest Penny, ale... Dorrell Wright będzie pasował do zmiany na SF. Miał daremny preseason i niestety pokazał, że musi grać z dobrymi zawodnikami, żeby coś popunktować. Potrafi zebrać, zaasystować, zablokować i przechwycić, ale wedle tego, co "pokazał", to nie będzie z niego człowiek od rzucania. Szkoda, ale widać czemu Riles nie dał mu jeszcze przedłużenia kontraktu. Niech najpierw zapracuje.

Za to Minnesota nic nie ryzykuje. Ich przyszłość leży w drafcie i na rynku wolnych agentów. Walker za 2 lata zejdzie, a do tego czasu może trochę odżyć i nie zdziwię się, jak będzie robił 15-7. Teraz Davis by im tylko przeszkadzał w dołowaniu Blount to też żaden budulec na przyszłość. Przepłacony leń. W Heat się nada, bo będzie jednym z trzech centrów, wyróżniając i odróżniając się bardziej ofensywnym nastawieniem niż inny zmiennik Shaqa, czyli Zo.



KarSp - Śr paź 24, 2007 8:07 pm
A co do tego Ricky'ego to jeżeli miałbym wybierać między nim a Walkerem, to wolę Ricky'ego, bo wpoiłby im dużo mniej złych rzeczy niż Walker Wink



Bunia - Śr paź 24, 2007 8:07 pm
Chcę przypomnieć że Miami również oddało 1 runde draftu 2008 do Miesoty, także myśle że McHall nie jest taki głupi... pozbył się "śmieci" dostał troche mniejsze, no i młodego (przypuśćmy perspektywicznego zawodnika), który może być rolsem.

Ale temat jest przecież o Miami, także powiem tyle, że wdg. mnie bardzo dobry ruch z ich strony, Ricky myśle że troche dorusł i nie będzie powtarzać numerów takich jak np w meczu z Utah jeszcze za czasów gry w Cavs:D, po powrocie DW będzie dobrą 2/3 opcją w ataku, a Blount też myśle że jakoś tam się wpasuje, bo jednak prezentuje bardzo odmienny styl gry od Shaqa i Zo, może mu jego jumperki będą w Miami wychodzić:D.

Zapowiada się troszke ciekawsza rywalizacja w tym roku na wschodzie, niech wygra lepszy



Kily - Śr paź 24, 2007 8:13 pm
Co tu dużo mówić, Riley z zupełnie niczego się ładnie wzmocnił i teraz Miami przy zdrowiu może się włączyć jeszcze do walki. Walczą do końca, chcą pokazać, że koniec tej drużyny jeszcze nie nadszedł i kto wie, może dzięki tej wymianie właśnie tak będzie. Bo przedtem nie dawałem szans Heat na wyjścia ponad 1 rundę.



VeGi - Śr paź 24, 2007 8:56 pm
Wow! Taki trejdzik tuż przed rozpoczęciem sezonu. Wg mnie Walker po zdobyciu tytułu dał sobie spokój z graniem na wysokim poziomie i zwyczajnie olewał sprawe. Blount od biedy może grać na PF. Teraz tylko trzeba liczyć na szczęście ze zdrowiem. Każdy starter jest zdolny do zdobywania 15 i więcej pts na mecz. Davis może grać baaardzo dużo minut, co również nie jest bez znaczenia. Doleac nie był częstym gościem na parkiecie, Simien wiecznie chory. Świetny ruch Pata, Ricky powinien być sporym boostem w pierwszych meczach sezonu a myślę, że średnia z całego RS może wahać się w jego przypadku w granicach 17pts. Nadzieje odżyły, czekamy na meczyk z Detroit



Van - Cz paź 25, 2007 11:28 am

Chcę przypomnieć że Miami również oddało 1 runde draftu 2008 do Miesoty, także myśle że McHall nie jest taki głupi... pozbył się "śmieci" dostał troche mniejsze, no i młodego (przypuśćmy perspektywicznego zawodnika), który może być rolsem.


wręcz przeciwnnie McHale jest taki głupi, ten pick byłby coś wart gdyby Heat nie weszli do PO a to po tej wymianie prawdopodobnie się nie stanie a i pewnie jakieś zabezpieczenia są związane z tym wyborem. Gdyby McHale był mądrzejszy to Davisa z Blountem wysłałby gdzieś za coś lepszego, w końcu Davis ma tylko na rok kontrakt do tego zrobił się z niego całkiem dobry i wszechstronny gracz i to po obu stronach parkietu. McHale nawet Wrighta nie wyciągnął a gdyby się postarał to myślę, że Riley by ustąpił Wright nie błyszczał w preseason i jasne było, że Heat potrzebują wzmocnień.
McHale powinien dostać nagrodę dla najlepszego GM w przeciągu jednego offseason dwoma transferami wyciągnął z bagna dwie drużyny.

jeden dziennikarz z Florydy to fajnie podsumował:

Miami is just fortunate that Kevin McHale, Minnesota's
general manager, is a taller and less sexually harassing
Isiah Thomas. Walker's contract appeared untradeable unless
it had Wade stapled to it. This would be the most amazing
dumping of a contract in Miami Heat history if Anthony
Carter hadn't forgotten to sign the right place on his once,
and Riley hadn't somehow dumped Brian Grant's monster
contract in the trade for Shaq. McHale should hide under his
desk in the fetal position the next time Riley's name
appears on his caller ID. Doing comparison shopping,
Minnesota has gone from 10-time All-Star Kevin Garnett to
Walker, so maybe Miami's offseason wasn't as terrible as it
could have been.



VeGi - Cz paź 25, 2007 12:49 pm
Najśmieszniejsze jest dla mnie to, że Riley publicznie przyznał iż Walker jest bez formy a mimo to udało go mu się upchnąć . Blount po zejściu Zo w następnym sezonie będzie dobrym backup C-PF. Tak się składa, że za rok schodzą również kontrakty Davisa oraz J Willa i Miami powinno mieć ponad 15 baniek wolnych w salary. Za taką kase można spokojnie zatrudnić dwóch średnio-dobrych grajków (PG, SF). Z resztą nie ma co wybiegać w przyszłość, trzeba skupić się na tym sezonie gdyż po dojściu Wade'a do jako-takiej formy Miami mogą troche namieszać już w RS.

BTW Szkoda, że nie udało się jeszcze wyciągnać McCantsa albo Foya od Kevina



Van - Cz paź 25, 2007 6:55 pm

Tak się składa, że za rok schodzą również kontrakty Davisa oraz J Willa i Miami powinno mieć ponad 15 baniek wolnych w salary.
widziałem już coś podobnego przez jakiegoś dziennikarza z Miami napisane o wolnej kasie jaką Heat mogą mieć:

Miami Could Have $21 Million In Expiring Contracts Next Summer
Miami Herald -
The Heat, in excess of the league's $67.9 million luxury tax, traded $12.6 million in 2007-08 salary in the deal and took back $13.5 million owed to Ricky Davis and Mark Blount this season. Davis has one season left on his contract for $6.8 million. Blount has three seasons and $21.9 million left on his contract.

The Heat could have as much as $21 million in expiring contracts next summer, making it a potential bidder for a 2008 free agents crop that could include Gilbert Arenas, Ron Artest, Corey Maggette, Elton Brand, Baron Davis and Jermaine O'Neal.



VeGi - Cz paź 25, 2007 7:12 pm
Mimo wszystko ponad 15 baniek powinno być. Zobacz, że poza Haslemem, Shaqiem, Wadem, Blountem reszta zarabia grosze. Jeśli udałoby się ściągnać jeszcze jednego superstara po tym sezonie (w co wątpie) to Miami imo z miejsca stają się contenderem (oczywiście biorąc pod uwagę zdrowego Wade'a).

Na razie marzy mi się, że Davis będzie zdobywał po 20-25pts dopóki Wade nie wróci do formy



Van - Cz paź 25, 2007 7:34 pm
robisz taki sam błąd jak tamten dziennikarz myląc pewnie salary cap z progiem podatkowym, nie będą mieli Heat 15 milionów, salary cap na ten sezon był jakoś trochę ponad 55mln, za rok wiele nie podskoczy więc tych czterech graczy i debiutanci czy pionki z niskim kontraktem jak Smush zajmą praktycznie całą kasę, więc Heat będą mogli jedynie swoich FA podpisywać czy wydać MLE.



VeGi - Cz paź 25, 2007 7:58 pm
Masz rację, zwracam honor. Tutaj wszystko dobrze wyjaśnione:

http://blogs.sun-sentinel.com/sports_ba ... -trad.html



ignazz - Pt paź 26, 2007 3:28 pm
fajna wymiana za Walkera Ricky!
ciekawe czy jest to zamienił stryjek....



VeGi - Pt paź 26, 2007 5:13 pm

fajna wymiana za Walkera Ricky!
ciekawe czy jest to zamienił stryjek....


Dlaczego niby ta wymiana miałaby osłabić Heat? Tonie w optymalnej formie jest dobrym zawodnikiem ale z ogromną nadwagą jest do dupy i nie widzę możliwości aby w tej chwili był lepszy od Davisa. Chyba, że chodzi Ci o rozbicie chemii ale bardziej martwiłbym się o zapędy Parkera w tym względzie



Szak - Pt paź 26, 2007 6:14 pm
Z jaką ogromną nadwagą? Nie pamiętam, żebym gdzieś czytał, żeby któryś z zawodników, ukaranych na początku sezonu za niebycie w formie, miał "[u]dużą[/b] nadwagę. Wręcz mam wrażenie, że gdzieś czytałem, że Riles powiedział, że różnica między stanem faktycznym a pożądanym była niewielka. Ale u Pata niebycie w formie, to tyle, co spełnianie wymogów w większości innych klubów

Walker narobił sobie wielu wrogów, ale nie można zapominać, że miał swój niemały wkład w zdobycie mistrzostwa. Jest wkurzający, ale potrafi zapewnić w miarę przyzwoite statystyki, jeśli da się mu grać jego grę. A to się rozmijało z wizją Pata, który na SF woli mieć bardziej dopasowanych gabarytowo do tej pozycji zawodników. Dlatego preferował Posey'a. A i Kapono bardziej pasował, bo skuteczność za 3 też się liczyła. Walker potrzebuje przede wszystkim minut i gry na swojej pozycji (PF), żeby móc być bardziej efektywnym. Haslem jest przyspawany do PF, więc dla Antoine'a została ława, gdzie się zakisił.



Graboś - Pt paź 26, 2007 7:24 pm
Tą wymianę można interpretować tylko w jeden sposób, tyko Heat na niej zyskali i to naprawdę znacznie. Oczywiście zostaje jeszcze kwestia okiełznania zapędów Davisa przez Rileya, ale z tym nie powinno być problemów. Patrząc na to obiektywnie Ricky jest naprawdę bardzo dobrym graczem i jest to znaczne wzmocnienie dla Heat, jedyna jego wada to rozum, ale tak jak napisałem są większe głupki w tej lidze, a on znowu nie szaleje aż tak bardzo, żeby Riley sobie z nim nie poradził i nie wpasował go w zespół.

Poza tym Blount, jakoś tak specjalnie nie zwracałem na niego uwagi kiedy grał w Wolves, ale to jest bardzo wartościowy gracz, szczególnie dla Heat, którzy wyglądali kiepsko na centrze, a teraz jest już zmiennik dla Shaqa, który może dawać drużynie jakieś 10/ 7 co mecz, a może nawet trochę więcej.

A Wolves nie zyskali nic, co byłoby im potrzebne, a nie sądzę żeby Walker był właściwą osobę na mentora dla młodzieży w Minnesocie.

Także jak dla mnie to jest świetna wymiana dla Heat, dla Wolves, szkoda gadać.



D-Wade - So paź 27, 2007 4:38 pm

Także jak dla mnie to jest świetna wymiana dla Heat, dla Wolves, szkoda gadać.

Jestem tego samego zdania, Ricky dzieki atletyzmowi powinien sprowadzać na siebie uwage obrońców co będzie sprowadzało double teamy a to odciazy szaka pod koszem, ale bedzie tak i w druga stronę , wiec błędne koło , Natomiast jezeli nie zdecyduja rzucić na rickiego d-team, pownien ich ładnie karac w grze 1vs1. Opcji jest multum, trzeba wierzyc jedynie jak to zostalo wyzej wymienione ze Riley , wbije Davisowi troche mądrości courtowej i elegancko sie zapowiada . Tym bardziej ze Heat są mocno zmotywowani porażka w poprzednim sezonie(słowa szaka naprawde napawają optymizmem ) i ogladąć ich dobry run , który pewnie nie zakończy sie tytułem, ale kto wie, teraz jest tak pięknie w NBA ze nie wiadomo kto będzie w finale i zdobędzie tytuł

Nic tylko czekać na start sezonu i kibicować GO HEAT !!



Antoine Walker - So paź 27, 2007 7:11 pm
A Wolves nie zyskali nic, co byłoby im potrzebne, a nie sądzę żeby Walker był właściwą osobę na mentora dla młodzieży w Minnesocie.




KarSp - So paź 27, 2007 8:03 pm
A Wolves nie zyskali nic, co byłoby im potrzebne, a nie sądzę żeby Walker był właściwą osobę na mentora dla młodzieży w Minnesocie.



Greg00 - So paź 27, 2007 9:43 pm
nie wiele już można dodać w temacie tego trejdu po tym co napisaliście...myślę, że jeden fakt jest niepodważalny - Heat dostali za jednego niezłego zawodnika dwóch i za to należą się Rilesowi brawa....szczególnie Davis sobie poszaleje pod nieobecność Wade'a i z pewnością w dużej mierze to jego gra będzie w tym okresie decydowała o obliczu Heat..ten transfer oczywiście diametralnie zmienił sytuację Miami i teraz dotychczasowe wyniki wrzuconej przeze mnie ankiety stają się zdeczka niektualne bo teraz trudno sobie wyobrazić, by Heat jednak nie weszli do PO


Z jaką ogromną nadwagą? Nie pamiętam, żebym gdzieś czytał, żeby któryś z zawodników, ukaranych na początku sezonu za niebycie w formie, miał "[u]dużą[/b] nadwagę. Wręcz mam wrażenie, że gdzieś czytałem, że Riles powiedział, że różnica między stanem faktycznym a pożądanym była niewielka.
odnośnie Walkera to zgodnie z cytatem, który wrzucałem jakiś czas temu, Riles twierdził, że 'Toine ma (według jego wymagań) 12kg (27 funtów) nadwagi, a więc raczej niemało

a jeśli chodzi jeszcze o temat podpisywania nowych zawodników przez Heat to bardzo podobał mi się fragment artykułu zarzuconego przez VeGi
Taken further, two years out, for 2009-10, the Heat already is committed to $52.8 million in salary, just counting the deals of O'Neal, Wade, Blount, Haslem and Cook. And, somehow, the belief here is the Heat will be fielding more than a five-player roster at the time.



Szak - N paź 28, 2007 10:52 am

odnośnie Walkera to zgodnie z cytatem, który wrzucałem jakiś czas temu, Riles twierdził, że 'Toine ma (według jego wymagań) 12kg (27 funtów) nadwagi, a więc raczej niemało
Jak tak, to sory, musiałem to przeoczyć. I faktycznie tyle kilo, to jednak coś jest. Choć to pewnie ze stresu, jak go w lecie okradli...



VeGi - N paź 28, 2007 12:01 pm
Walker zawsze był gruby, nie ukrywajmy tego Ja osobiście bardzo cieszę się, że udało się go pozbyć (jednocześcnie doceniam to co zrobił w PO 06) dostając w zamian Davisa.

Poważniejsze ruchy będzie można zrobić dopiero po wygaśnięciu kontraktu Shaqa. Do tego czasu przydałoby się zatrzymać Davisa no i Williamsa (czuję, że to będzie jego dobry sezon). Ciekawi mnie postawa Blounta - kontrakt ma średnio ciekawy ale być może będzie dobrym uzupełnieniem na C po zakończeniu kariery przez Zo. Simiena już nie ma w Wolves, troche szkoda, że nigdy nie miał możliwości pokazania co potrafi.

Ciekawi mnie Juan Howard, którego kontrakt został wykupiony przez Minny. Może dałoby radę ściągnąć go do Miami? Gracz z dobrą zbiórką oraz niezłym rzutem jak na PF, dobre uzupełnienie dla Udonisa.



VeGi - Pt lis 02, 2007 3:04 am
1 meczyk za nami. Cóż można napisać... napewno wiele kwestii jest do rozpatrzenia. Heat zaczęli bdb (10-4) i wydawało się, że będą w stanie kontrolować przebieg meczu. Jednak Pistons momentalnie odzykali prowadzenie za sprawą Billupsa i Prince'a, którego nie oddali już do końca. Przy stanie 62-62 10pts z rzędu Detroit. Ehh... a wydawało się, że mecz jest do wygrania. Do 4 kwarty mecz toczył się w okolicach remisu (delikatna 2-4pts przewaga Pistons) i nagle w IV odsłonie puff! Miami nie zdobywa puntku przez ok 6 min

Co było przyczyną porażki? Napewno Tay. To był jego dzień. Sypał niemiłosiernie z każdej pozycji, post upy na Davisie i Wright'cie. No i te ścięcia pod kosz, Billups dogrywał mu piłkę a on bez problemów kończył z góry (chyba z 5 razy Miami dało się nabrać na tą zagrywkę ) Big Shot nie rzucał rewelacyjnie ale za to mijanie J Willa i wjazdy pod kosz wychodziły mu dzisiaj bardzo dobrze. Reszta ekipy z Detroit nie grała wielkich zawodów, jak dla mnie Sheed był 6stym zawodnikiem Miami (pod koniec lekko podreperował statsy trójką).

Wypdałoby napisać coś o zawodnikach z Florydy. Na brawa napewno załuguję Zo oraz Davis (mimo kilku niepotrzebnych rzutów). Energia, którą wnosi Mourning... aż się wierzyć nie chcę, że to jego ostatni sezon. W wieku 37 lat potrafi ciągle blokować dunki. Bez Davisa byłaby totalna kompromitacja. Porównując go do Walkera to rzeczywiście tak jak napisał pewien z dziennikarzy - Pat dostał COŚ za NIC. Trójka, fade-away, fast brake - wszystko na poziomie o lata świetlne wyższym niż u Toniego. Dwie czarne owce tego meczu to Parker i Wright. Smush w 4 kwarcie próbówał minąć za plecami Billupsa (oczywiście strata), do tego fatalny rzut łatwo zablokowany. Dorell cierpi chyba na syndrom Cartera. Odpala fade-awaye niczym T-Mac ale co z tego? Kiedy wchodził pod kosz praktycznie zawsze były punkty. Ale on próbował na siłe te rzuty z dystansu... J Will średnio zagrał (nabrał trochę szybkości względem ostatniego sezonu), Haslem bez rewelacji. Shaq szybko złapał 3 faule i praktycznie całą 2 kwartę przesiedział (0pts w pierwszej połowie). W 3 kwarcie coś tam próbował, kilka hooków, dwie asysty ale to chyba za mało jak na Diesela. Blount bez wyrazu, ze 2 rzuty bezsensu odpalił.

Podsumowując: nie było tak źle jak wskazuje wynik, przez 3 kwarty graliśmy jak równy z równym. Niestety początek 4 kwarty, 6 minut scoreless + fantastyczna dyspozycja Księcia zadecydowały o porażce.

Zapraszam do dyskusji, mam nadzieję, że nie będe jedynym oglądającym mecze Miami



Jmy - Pt lis 02, 2007 4:29 am
Pistons to zdecydowanie lepsza druzyna od Miami (bez Wade'a, a moze nawet z nim) Tay rzeczywiscie rzucal jak szalony, zebral 12 pilek w tym 4 w ofensywie. A jedna akcja mi sie podobala, kiedy Sheed powalil SO na ziemie. Hehe, lepszy mecz wydaje mi sie to ten teraz phx -sea. Durant rzuca i rzuca. Normalnie jak dwa razy nie trafisz z rzedu, to przestajesz, a ten nic jedzie i jedzie, rzut za rzutem. Do polowy uzbieral 18 (tyle co w swoim debiuscie przeciwko Denver)

Edit: Przegrali bo byli za mlodzi (mowa o Sonics) Doswiadczenie wygralo nad mlodoscia. Czwarte kwarty, tu wszytko wychodzi.



VeGi - Pt lis 02, 2007 9:12 am

A jedna akcja mi sie podobala, kiedy Sheed powalil SO na ziemie.

Eee, lepsze było jak Shaq powalił Billupsa po ofensywnej zbiórce w 1 kwarcie



emjey23 - Pt lis 02, 2007 12:10 pm
Ja jestem tylko ciekaw kiedy Ricky "Triple Double" Davis ( który na ten moment jest bardzo dużym i realnym wzmocnieniem Heat ) wejdzie w konflikt z O'Neal'em jeśli chodzi o ilość oddawanych rzutów ( Shaq już dał wyraz swojemu nezadowoleniu po pierwszym meczu )



Graboś - Pt lis 02, 2007 12:35 pm

Ja jestem tylko ciekaw kiedy Ricky "Triple Double" Davis ( który na ten moment jest bardzo dużym i realnym wzmocnieniem Heat ) wejdzie w konflikt z O'Neal'em jeśli chodzi o ilość oddawanych rzutów ( Shaq już dał wyraz swojemu nezadowoleniu po pierwszym meczu )

Według mnie to póki co Shaq nie popwinine się odzywac na takie tematy. Ricky moze jest trochę szurniety, ale póki co zagrał jeden mecz, dobra skutecznosc, najlepszy strzelec druzyny i według mnie tak to bedzie wygladało do powrotu Wade'a. Nestety, ale Shaq pwinien dostrzwec że on już nie jest w stanie grac po 40 kilka minut i rzucac reagu.arnie po 30 punktów. Davisowi narazie nic nie mozna zarzucic, więc nie wiem do nie pasuje Shaqowi.



VeGi - Pt lis 02, 2007 2:28 pm

Ja jestem tylko ciekaw kiedy Ricky "Triple Double" Davis ( który na ten moment jest bardzo dużym i realnym wzmocnieniem Heat ) wejdzie w konflikt z O'Neal'em jeśli chodzi o ilość oddawanych rzutów ( Shaq już dał wyraz swojemu nezadowoleniu po pierwszym meczu )

Shaq jedynie przyznał, że zespół oddał za dużo jumperków. Ja tu nie widzę zbliżającego się konfliktu. O'Neal sam się wkopał w foul trouble i gdy tylko dostawał piłkę Detroit bdb podwajali go. Więc musiał odgrywać. Zanotował dwie głupie straty, ogólnie zagrał słabiutko więc nie powinien mieć pretensji do Davisa za to, że próbował cokolwiek robić.



emjey23 - Pt lis 02, 2007 5:02 pm

Ja jestem tylko ciekaw kiedy Ricky "Triple Double" Davis ( który na ten moment jest bardzo dużym i realnym wzmocnieniem Heat ) wejdzie w konflikt z O'Neal'em jeśli chodzi o ilość oddawanych rzutów ( Shaq już dał wyraz swojemu nezadowoleniu po pierwszym meczu )

Shaq jedynie przyznał, że zespół oddał za dużo jumperków. Ja tu nie widzę zbliżającego się konfliktu. O'Neal sam się wkopał w foul trouble i gdy tylko dostawał piłkę Detroit bdb podwajali go. Więc musiał odgrywać. Zanotował dwie głupie straty, ogólnie zagrał słabiutko więc nie powinien mieć pretensji do Davisa za to, że próbował cokolwiek robić.



VeGi - Pt lis 02, 2007 10:50 pm
Wade wraca do 'full practice'. Został dopuszczony do treningów na pełnym kontakcie. Riley powiedział, że prawdopobnie już niedługo zobaczymy go na parkiecie. Myślę, że będzie potrzebował ok 1tyg i wreszcie wróci do gry.

Za kilka chwil rozpoczyna się mecz z Pacers. Nie ma go na żadnym streamie a szkoda bo chciałbym zobaczyć pojedynek dwóch O'Neal'ów.



Lucc - Pt lis 02, 2007 11:06 pm
VeGi a jak to u was z s5 bedzie wygladalo gdy Wade wroci? ;> Wiadomo ze 2 jest dla niego, ale co wtedy z Rickym? Przesuniecie go na SF kosztem młodego Wrighta? Bo jesli pojdzie siedziec na lawke, to mam wrazenie ze konfilkty zaczna sie wyjatkowo szybko ... A ja choc fanem Miami nie jestem, to jednak Ricky'ego lubie za ten jego popier***** charakter, wiec wolalbym aby sie obylo bez sprzeczek



VeGi - So lis 03, 2007 10:39 am
Chyba nie ma innej opcji niż Davis na SF. Ciekawi mnie czas gry Wade'a i Ricky'ego. Obaj są w stanie grać po 40min więc gdzie będą minuty dla Wrighta, Cooka, Penny'ego? Chociaż przed tym sezonem Pat coś przebąkiwał o ograniczeniu minut Dwyane'a więc może znajdzie się jakiś czas dla Dorella.

Meczyk z Indianą można oceniać tylko po statsach. Haslem oddał 20 rzutów. Pat mówił, że Haslem będzie musiał więcej rzucać ale aż 20 rzutów? Gdyby był 'on fire' to co innego ale już od początku mu nie szło. Shaq znowu narzeka, a sam gra lipę. Dodatkowo 6 fauli złapał i opuścił boisko na kilka min przed końcem. Heat wyraźnie brakuje kogoś kto zdobywałby punkty w końcówce (ciekawe kto to taki ). W niedzielę mecz z Bobcats, trzeba wygrać bo 0-3 nie będzie wyglądać optymistycznie.



Lucc - So lis 03, 2007 10:52 am
Optmistyczna jest za to gra Ricky'ego Naprawdę solidnie chłopak wygląda, wnosi trochę energii na parkiet i choć wyników narazie nie ma, to jak wróci Wade to myślę, że może to całkiem wesoło wyglądać Jeśli Davis bedzie trzymał taki poziom cały sezon, Wade zagra choćby na 70% z poprzedniego sezonu, to PO są dla was całkiem realne



Van - So lis 03, 2007 2:27 pm
z Shaqiem chyba za dobrze nie jest jak ma w dwóch meczach więcej fauli i strat niż celnych rzutów z gry aż mi się go szkoda zaczyna trochę robić 17 punktów to on nie raz w połowie potrafił robić specjalnie się przy tym nie wysilając.

Smush chyba Rileyowi przypadł do gustu szybciej niż się spodziewałem, dawałem mu ze 2-3 miesiące zanim z nim nie wytrzyma i Smush wypadnie z rotacji a tu drugi mecz, Wade'a jeszcze nie ma a ten nie wychodzi na parkiet.

Lepiej dla nich by Wade szybko wrócił i to w normalnej formie bo Shaq nie wygląda jakby był w stanie ciągnąć ten zespół chociaż może za wcześnie na takie wnioski, ale jakaś wygraną by się im w końcu przydała zaczęli 0-2 w pre nie wygrali żadnego meczu, sweep od Bulls jeszcze trochę i zapomną jakie to uczucie kończyć mecz z większą ilością punktów od rywali



Lucc - So lis 03, 2007 2:53 pm
Fakt, ze Shaq cos cieniuje ostatnio ... Meczu nie ogladalem, jedynie highlightsy, ale tam przy kazdej akcji wyraznie widac bylo ze Shaq nawet na zbiorki nie idzie - czy pilka wpada czy nie, on stał jakies 4 metry od kosza przynajmniej, a zdarzylo sie pare razy ze wogole sie odwrocil od pilki ... Zdaje sie ze na wadze jeszcze bardziej przybrał i nic dziwnego ze jest juz bardzo ociezaly i trudniej mu sie zgrabnie przebijac do pilek/ z pilka do kosza ...



VeGi - So lis 03, 2007 2:57 pm
Starość nie radość ale jeśli Shaq ma dalej tak grać to już wolę Alonzo w S5 Nie no, żarty żartami ale myślę, że 12-15pts i 7-8reb Diesel jest ciągle w stanie dostarczać. Czuję, że takie statsy mógłby nawet Mourning robić grając przez większą ilość min. Blount okazuje się całkiem niezłym strzelcem, wide-openy trafią dosyć pewnie. Poczekajmy na powrót Wade'a, jeśli będzie w troche lepszej formie niż w ostatnich PO to Miami powinni w końcu zacząć wygrywac. Shaqowi powinno być również łatwiej, w końcu uwaga obrońców w jakimś stopniu przejdzie na Flasha.



Szak - N lis 04, 2007 9:39 am
Shaq niech ograniczy faulowanie, to może w końcu będzie mógł pograć. Nie wiem, jak tam u niego z formą, ale podobno w kondycji na ten sezon jest niezłej. Niestety widać, że ciężaru gry na siebie brać już nie może, a przynajmniej jeszcze nie na tym etapie zgrania/ogrania. Ale ciągle jest ważny dla ruchu piłki i budowania akcji. Niech ma słabsze statsy, ale za to niech jest na boisku i bierze udział w grze. A Wade niech wraca czym prędzej, bo Dorrell cieniuje. Kurde, wiedziałem, że Miami ostatnimi czasy cienko w drafcie wybierała, ale Wright był tą nadzieją, która kiedyś rozbłyśnie. A tymczasem nawet on zawiódł. Pocieszające jest to, że Miami nie daje dupy tak, jak na początku zeszłego sezonu, ale gra (przynajmniej na razie) wyrównane mecze.



kore - Pn lis 05, 2007 1:38 am
B-E-Z-N-A-D-Z-I-E-J-N-I No juz myslalem ze co jak co ale z Bobkami wygraja. Krazyly mi po glowie mysli zeby na handi +3 Charlotte postawic, ale w sumie pomyslalem ze na takiego rywala, u siebie w domu to sie jakos zmobilizuja i spokojnie wygraja, zatem dalem -3 na Heat... a tu taki klops. Wspolczuje kibicom tego zespolu, ciezko sie teraz musi patrzec na ich gre...

Swoja droga - steal bobcats na 40 sek przed koncem? bad pass ricky davis na 10 sek przed koncem? heh, nieciekawie to wyglada...



VeGi - Pn lis 05, 2007 1:44 am
Ehhhhhhhhhhhhhhhhhhhhh... Bobacts prowadzili bodajże +12 na 10min przed końcem i w najważniejszej akcji (88-86 dla Bobcats)Ricky pomylił się podając w trybuny.

J Rich. Co tu dużo gadać. Miami odpowiada mu. Pamiętam, że przynajmniej raz walnął nam 40pts (bodajże 2 lata temu) na świetnej skuteczności. Tym razem znowu kosił niesamowicie. Przez łapy, wide openy. Wszystko mu siedziało do połowy 4 kwarty. Na dodatek Felton robił swoje, kapitalny rzut ma ten młodzian. Okafor kończył spod kosza, Wallace też swoje dorzucił chociaż nie był zbytnio widoczny w tym spotkaniu.

Co do Miami. Na plus Haslem, Shaq. Dorell miał fajną 4 kwartę, Penny kilka niezłych podań do Shaqa (żeby nie było tak fajnie to dwóch lay upów nie trafił). Williams nie miał dnia jeśli chodzi o rzuty. Ricky również bez rewelacji ale trzeba mu oddać tą trójkę która doprowadziła do remisu po 86.

Ogólnie rzecz biorąc to meczyk od końca 2 kwarty pod dyktando Bobcats. Grali roważnie, trafiali jump shoty no i dobrze zbierali. Pomyślałem sobie wtedy, że ta drużyna może walczyć nawet o HCA w PO. Jednak w 4 kwarcie Miami zacieśniło D (dlaczego tak późno zaczęli bronić ?) i Bobki od razu pogubiły się. Gdyby Heat mieli większy potencjał ofensywny (patrząc na skład wydaje się, że mają go pod dostatkiem) to myślę, że spokojnie mogliby wyjść na prowadzenie na 2-3min przed końcem. Dopiero na kilkadziesiąt sek do końca trójka Davisa dawała nam remis jednak późniejsze wolne Feltona, który wbił się pod kosz oraz błąd Rickyego w następnej akcji pozwoliły uciec spod noża Ryśkom. Szkoda. Teraz będziemy mieli 0-5 i trzeba będzie mozolnie odrabiać straty tak aby wyjść na plus. Po ostatnich meczach widać doskonale jak dużo znaczy obecność Wade'a w 4 kwartach. Spotkania z Pacers i Bobcats wcale nie musiały zakończyć się porażkami...



Jmy - Pn lis 05, 2007 3:09 am
Wiecie co jest ciekawe w tym wszytkim? To, ze Heat przegrali 16 meczy z rzedu. 16!!!! Szok, wiecej slow na to nie ma.



antek - Pn lis 05, 2007 6:12 am
Jesli najwiecej rzutów w zespole aspirujacym wysoko (bo takim chyba sa Heat) oddaje zawodnik, który 3, 4 lata temu byl któryms rezerwowym przeciez w nie najmocniejszej lidze francuskiej to cos jest nie tak. Heat, tylko jak zwykle pierwsza kwarte mieli niezla. Krytykowany ostatnio przez Rileya Williams- zaczął trafiac, a takze solidnie ustawiac atak. Shaq jak zwykle do drugiego faulu niezle sobie radzil (ale co mial za przeciwnika- Brezec ).

J-Rich- widac ze Bobki mu pasuja, pasuje mu zespol w którym moze oddawac duzo rzutów. Felt jest niesamowity, choc to raczej jedynka, popisowe byly akcje gdy uciekal zna zaslonach niczym Ray Allen czy innny rip Hamilton. Widac ze przez to lato strasznie poprawił rzut, bo dwa pierwsze jego sezony to mniej niz 40%fg.

Okafor, jest tez bardzo solidnie wykorzystywany, te pick and rolle z nim sa dopracowane i czesto on, a nawet czasami Brezec mieli czyste pozycje rzutowe.

Ciekawym graczem moze byc Cook, we wczorajszym meczu troche slabo z skutecznoscia (przytrafily mu sie airballe), ale widac ze ma potencjal. Dwa razy z rzedu ostro driveował pod kosz. A w pierwszym meczu jego 17 punktów- to czwarty wynik posrod wszystkich debiutantów Heatt. Do tego to chyba on najsolidniej sobie radzil z J-Richem.

Tak jak myslalem przed sezonem Bobki to zespol na PO. Oby tylko.... nie zapeszajmy*

*kontuzje



VeGi - Pn lis 05, 2007 9:23 am
Przypomniało mi się jeszcze kilka rzeczy z dzisiejszego meczu.

Mianowicie Smush. Niestety jest tak jak pisał Van - Parker jest cancerem. Przy trójce Davisa na remis była pokazana reakcja ławki - wszyscy w góre, uśmiech na twarzach tylko Smush zachowywał się jakby nic się nie stało. Widocznie obraził się bo już w dwócch meczach sobie nie pograł. Najgorzej, że możemy go wytrejdować dopiero w grudniu Miejmy nadzieję, że uda się go upchnąć do Minny za McCantsa albo Foya

Druga sprawa, która chyba zadecydowła o porażce to trójki. Niestety nic nie wpadało, zaledwie dwie próby na szesnaście. Można to tłumaczyć początkiem sezonu ale mimo wszystko 2/16 nie jest szczytem możliwości tych zawodników.

Cook starał się ale wyraźnie był stremowany. Dwa airballe. Biegał za J Richem, co należy zaliczyć na plus. Pierwszy mecz przed własną publicznością więc można mu wybaczyć.

BTW Shaq znowu szybkie 3 faule...



emjey23 - Pn lis 05, 2007 10:00 am

Miejmy nadzieję, że uda się go upchnąć do Minny za McCantsa albo Foya





Mich@lik - Pn lis 05, 2007 12:12 pm

Najgorzej, że możemy go wytrejdować dopiero w grudniu Miejmy nadzieję, że uda się go upchnąć do Minny za McCantsa albo Foya

Rozumiem sprzedawać starych dziadków za kończące sie konrakty alebo picki w drafcie ale po co T-wolves mają młodego, utalentowanego zawodnika maja oddawać za Smusha? Rozumiem, że to był zart Bo jeżeli nie, to moze B.Cook'a opchniemy (Lakers) za Al'a J. - czemu by nie?



Van - Pn lis 05, 2007 2:21 pm


Mianowicie Smush. Niestety jest tak jak pisał Van - Parker jest cancerem. Przy trójce Davisa na remis była pokazana reakcja ławki - wszyscy w góre, uśmiech na twarzach tylko Smush zachowywał się jakby nic się nie stało.

to niestety jest cały Smush gość ma i warunki fizyczne i umiejętności żeby być dobrym role playerem w tej lidze, ale pod względem podejścia, charakteru jest z nim tragedia. Jak nie dostaje czegoś na co uważa, że zasługuje zamiast pokazać, że ktoś się myli, być przez to jeszcze bardziej zmotywowany po prostu strzela focha. Nie zdziwię się jak Heat go w końcu wykupią nie zarabia za dużo a jego zachowanie nie jest czymś co wpływa dobrze na atmosferę w drużynie.



VeGi - Pn lis 05, 2007 4:40 pm
No oczywiście, że to był żart z tym trejdem

Ciekawi mnie jak rozwinie się sytuacja ze Smushem. Myślę, że jeszcze 2-3 mecze bez gry i może zacząć coś publicznie gadać. Jak na razie stwierdził tylko coś w stylu 'I'm here to play, Pat is here to coach' zapytany o to jak się czuje po spędzeniu 0 minut na parkiecie po porażce z Indianą.

W sumie muszę przyznać, że Miami grali dobrze jeśli chodzi o zagrywki, taktykę. Akcje z Shaqiem przemyślane, kiedy schodzi podwjonie to Diesel odgrywa i któryś ze strzelców rzuca lub jest re-post i Shaq 1on1 radzi sobie. Penny kilka naprawdę wyśmienitych podań otwierających drogę do kosza. J Will miał kilka wide openów i nie trafiał ich za dobrze. W obronie nie było źle ale Bobcats byli wyraźnie na fali, wymusili sporo fauli no i J Rich który trafiał jak w transie.

Spurs, Suns - nie ma co ukrywać - są poza zasięgiem Heat. 0-5 nie wygląda zbyt dobrze ale może po powrocie Wade'a wreszcie wskoczy jakis win.



Jmy - Cz lis 08, 2007 6:34 pm
Jak dobrze w dzisiejszych czasach byc kibicem bostonu i jak zle fanem Miami. Nie tylko Heat maja bilans 0-16 ale Dolphins 0-8. No po prostu tragedia.



VeGi - So lis 10, 2007 3:15 am
Damn it! Baaardzo dobra 1 kwarta (podobnie jak z Bobcats) i znowu porażka w końcówce. MVP nas załatwił, bez dwóch zdań. Bodajże 4 trójki pod rząd. A w Miami oczywiście chaos w ostatnich 2 minutach. Nie ma komu rzucać. Bezmyślne akcje, straty. Wade musi wrócić jak najszybciej bo zaraz z 0-5 zrobi się 0-10 a wtedy o awans do PO będzie cholernie ciężko.

Oceniając graczy: J Will na plus. Kilka głupich rzutów (jak zawsze) ale ogólnie grał bardzo dobrze (chodzi mi o atak). Sporo wjazdów, sporo odegrań. Shaq w końcu zaczął coś zbierać no i miał te 3 bloki. W końcówce podpalił się i Miami stracili piłkę. Haslem jumperki na dobrej skuteczności, sporo piłek zebranych. Davis znowu doprowadził do stanu gdzie Heat mogli trójką wyrównać w ostatnich sekundach ale niestety znowu przestrzelona trójeczka. Parker wiadomo - beznadzieja totalna moim zdaniem (poza jedną trójką). Ogólnie jeśli chodzi o naszych guardów to jest zdumiewające jak zostawiali MVP wide-open. Zo dużo nie pograł ale jak zwykle zdołał zablokować power dunka (tym razem Marion był ofiarą). Penny tym razem bez wyrazu, Dorell trafił jakieś 2 jumperki ale to chyba za mało jak na jego talent.

Szkoda, Amare szybko wywalony z gry za 2 techniki, w końcówce Bell podkręcił kostkę i nie grał już do końca. Była szansa na wygraną tylko znowu w poczynania Heat wkradł się niepokój i jak to w tym sezonie bywa w końcówce nikt nie umiał zapunktować. Ogólnie rzecz biorąc jest pomysł na grę, brakuje tylko zimnej krwi w niektórych momentach. Sporo jest też głupich strat, po których idą szybkie fast brejki (wiadomo, że Shaq nie będzie latał jak szalony po boisku). W niedzięle Knicks, może już z Wadem Oby, czas na 1 win.



Jmy - So lis 10, 2007 3:23 am
Shaqzilla wreszcie cos zagrala. Ale i tak jeden jest komentarz dla tego wszytkiego: PORAZKA GONI PORAZKE. I konca nie widac, Seria wyjazdowa za pasem i latwiej nie bedzie... Bez Dywana i zdemolowanym psychicznie Zilla ten team nie istnieje. Wade jest tutaj zawodnikiem, na ktorego strate nie mozna sobie pozwolic.



Szak - So lis 10, 2007 7:02 am
Idiotycznie to zabrzmi, ale wyłączając porażki, to chyba Heat nie wyglądają tak źle. Rok temu na początku sezonu mieli głębszy skład, był Wade, a dostawali po dupie wysoko na początku sezonu. Ale też coś wygrywali. Tym razem tracą mniej punktów, mecze są zacięte, ale niestety "porażka goni porażkę". Z Wade'm i zdrowiem, to może być naprawdę solidna, a nawet mocna drużyna. A przynajmniej tak to wygląda na sucho. Widać jak na dłoni, że brakuje ataku. Wreszcie przeciwko Suns coś zaskoczyło, aż 4 zawodników zdobyło 20+ punktów, ale akurat przeciwko temu rywalowi to też było za mało. Czekam z niecierpliwością na Dwyane'a, żeby atak w końcu odżył.



2k4 - So lis 10, 2007 9:59 am
Miami muszą się przebudzić, bo jeżeli dalej tak będą grać to początkowa nawet Wade im nie pomoże i nawet nie zauważa jak o playoffs będzie strasznie trudno. To już nie jest ten sam Wschód co rok temu kiedy Miami wspinało się w górę tabeli. Nie mówię, że się nie dostaną, ale napewno będzie o wiele trudniej niż rok temu. A co do Wade'a to też nikt nie wie jak sobie będzie radził.



VeGi - So lis 10, 2007 11:02 am

Miami muszą się przebudzić, bo jeżeli dalej tak będą grać to początkowa nawet Wade im nie pomoże i nawet nie zauważa jak o playoffs będzie strasznie trudno.

Nie chce być wścibski ale oglądałeś jakiś mecz Heat w tym sezonie? Grają napewno o wiele lepiej niż chociażby w poprzednich PO. Jak już pisałem kilka razy - końcówki są ich zmorą. To nie jest tak, że Suns prowadzili cały mecz - było odwrotnie dopóki Nash nie walnął 4 trójek pod rząd a Miami zwyczajnie nie potrafili zapunktować w 2-3 akcjach. Jeśli wróci Dwyane będą w stanie walczyć z każdym - z resztą sami zobaczycie



2k4 - So lis 10, 2007 12:12 pm

Miami muszą się przebudzić, bo jeżeli dalej tak będą grać to początkowa nawet Wade im nie pomoże i nawet nie zauważa jak o playoffs będzie strasznie trudno.

Nie chce być wścibski ale oglądałeś jakiś mecz Heat w tym sezonie? Grają napewno o wiele lepiej niż chociażby w poprzednich PO. Jak już pisałem kilka razy - końcówki są ich zmorą. To nie jest tak, że Suns prowadzili cały mecz - było odwrotnie dopóki Nash nie walnął 4 trójek pod rząd a Miami zwyczajnie nie potrafili zapunktować w 2-3 akcjach. Jeśli wróci Dwyane będą w stanie walczyć z każdym - z resztą sami zobaczycie



Szak - So lis 10, 2007 12:52 pm
Ja mam takie moje skromne zapatrywanie, że jeśli Wade wróci na przestrzeni najbliższych paru spotkań, to Miami uda się wyprostować okręt w takim stopniu, żeby czyste konto (tj. 50% zwycięstw) mieć gdzieś na etapie bilansu pomiędzy 15-15 a 20-20. To, powtarzam, przy założeniu, że w ciągu ok. 2-3-4 meczów Dwyane wróci do gry i jakiś czas będzie się rozkręcał. Może jestem zbytnim optymistą, ale mam dwa powody:
- Obecnej drużynie brakuje ofensywy, Wade to zapewni. Poza tym chyba nie jest tak źle z mobilizacją, walką i staraniem się. Gwiazda tego formatu, albo jej brak, stanowią o ogromnej różnicy.
- Nie można wiecznie narzekać na wiek, prawdopodobieństwo kontuzji i tym podobne rzeczy, doszukiwać się w kółko zagrożeń i na nich prognozować. Heat mają co mają i trzeba oceniać szanse tej drużyny przez pryzmat właśnie tego, a nie zawsze tylko szukać w myślach najgorszych scenariuszy. "Hope for the good", a nie tylko kręcenie nosem na coś, co może się wydarzyć, ale nie musi.



Greg00 - So lis 10, 2007 5:18 pm
tak, ja też jestem zdania, że z Heat obecnie nie jest tak źle..co by nie mówić, z Suns zagrali dobry, jak nie bardzo dobry mecz...Davis, Williams, Haslem zagrali to co potrafią i także Shaq (zawsze fajnie widzieć go ultra zmotywowanego) zagrał chyba max tego, na co go obecnie stać i wydawało się, że przy odrobinie szczęścia mogą dociągnąc do końca minimalne zwycięstwo...Nash jednak ich strasznie skarcił, pokazując przy okazji między innymi dlaczego został wybrany dwa razy MVP..praktycznie grał cały mecz bezbłędnie i sam wygrał im mecz w sytuacji gdy już nie było Amare i Bella, który swoją drogą podejmował słuszne decyzje w ataku i karcił cały mecz Heat z dystansu, grając do tego dobrze w obronie (polecam ten mecz jego haterom)....wracając jednak do Heat - może w pierwszej kwarcie trochę farciarsko tak dużo trafiali, ale przez większosć część meczu grali dobrą koszykówkę, zarówno w ataku (fajnie zwalniali grę, co ten dureń Światek krytykował) jak i obronie co odzwierciedlał wynik na ich korzyść...zdecydowanie widać, że jeśli nikt z kluczowych graczy im się znowu nie rozłoży to po powrocie Wade'a jest to zespół na pewno na playoff

cóż powiedzieć, szkoda tej porażki, ale myślę, że niesie ona ze sobą więcej pozytywów niż negatywów i tak jak mówi Szak, kibice Heat powinni mieć po nim trochę powodów do optymizmu

-----

PS: czy tylko mnie się wydawało, czy też Wade'owi się trochę przytyło (no chyba, że ta "zakraglona" twarz była wynikiem jakiegoś leczenia kanałowego czy coś)?
PPS: z kondycją Heat też nie jest najlepiej (co zresztą nie może dziwić biorąc pod uwagę zaawansowanie wiekowe zawodników) - widzieliście jak w końcówce dwukrotnie cała drużyna stała opierając się rękami o kolana? trochę komicznie to wyglądało



Kily - So lis 10, 2007 5:31 pm

PS: czy tylko mnie się wydawało, czy też Wade'owi się trochę przytyło (no chyba, że ta "zakraglona" twarz była wynikiem jakiegoś leczenia kanałowego czy coś)?
Co najwyżej wynikiem operacji kolana i barku. Nie tylko twarz ma zaokrągloną (zdjęcie z preaseason):
http://us.i1.yimg.com/us.yimg.com/p/sp/ ... actice.jpg
Ale ma dobry program treningowy:
http://supergigant.blox.pl/resource/dwy ... .impra.jpg



Van - So lis 10, 2007 9:02 pm
Heat faktycznie trudno oceniać dopóki Wade'a nie ma rok temu był i na początku niezłe, efektowne baty zbierali teraz go nie ma i nie wygrywają z tym, że w każdym meczu jakoś się trzymają. Zobaczymy jak to będzie wyglądało jak on wróci i jak szybko uda mu się wrócić do formy, w końcu przy jego stylu gry szybkość i dynamikę musi mieć jak przed kontuzją, minięcie, pierwszy krok bo swoim jumperkiem to on na nikim wrażenia nie zrobi.

Tak czy inaczej patrząc na kalendarz Heat widzę ich z 1-9 po 10 meczach, mają Sonics u siebie więc jeszcze dwie wtopy i serię porażek powinni przerwać a potem zobaczymy, będę zaskoczony jak na koniec listopada będą mieli więcej niż trzy wygrane.



Jmy - So lis 10, 2007 9:24 pm
Kazdy kto gra "ponad obreczami" bedzie predzej czy pozniej ofiara jakiejsc nieprzyjemnej kontuzji... Tak to juz niestety bywa. Ale wydaje mi sie, ze jesli Wade wroci i Shaq "pozbiera sie psychicznie" to zaczna wygrywac.



KarSp - So lis 10, 2007 11:02 pm
Nie no Heat na pewno nie wyglądają tak źle jak wskazuje na to bilans. To zespól w którym wyraźnie brakuje lidera. Jestem zdecydowanie bliższyzdania Vegiego niż 2k4 który chyba na prawde chce się tego Miami uczepić. Mają te 0-5, ale to ekipa która jest pozbawiona lidera, widać od razu ze tam najważniejsza jednostka od trudnych momentów jest kontuzjowana. Shaqowi ciężko za nią robić, bo już nie te lata, nie ta forma, no i prosta taktyka faulu na nim przeważnie skutkuje. Davis grał ładny mecz, na prawde mi się podobał, ale w końcówce nie podołał i pudłował.Williams i Haslem też nie są do tego stworzeni i stąd wynikają trudności, nie ma kogoś zdecydowanego i wszyscy grają kichę w IVQ choć są ciekawą, poukładaną ekipą z potencjałem. Zresztą o Rickym chciałem jeszcze zdanie oddzielnie.Heat to robi się drużyna, która potrafi z trudnych charakterów wydobyć pozytywne cechy a te gorsze odrzucić. Świadczy o tym wiele przykładów, chociażby Walker, Williams i teraz RD. Imponował mi wczoraj grą, mądrościa(nie dosłownie, chodzi o różnice teraz-wcześniej) i decyzjami, końcówka mu nie wyszła ale najwyraźnie na lidera się nie nadaje. Suns grali spokojnie, mieli swoje atuty, które wykorzystali i to że wygrają było do przewidzenia, nie ma co się nad tym rozpisywać. żar musi czekać na Dwyane jak na zbawienie, bez niego mogą pokonać tylko tak samo słabe i bezpłciowe zespoły jak oni, inaczej będzie dupa zbita. Bo co z tego że 4 zdobywa plus 20 jak każdy nie wie co zagrać i jak trafić w ostatniej odsłonie. Marzeniem każdego fana Miami jest chyba by utrzymać ten system, tą rozdzielność piłek i różnorodność ataku z Wadem i zaspokojeniem jego roli.

Shaqzilla wreszcie cos zagrala.



Greg00 - N lis 11, 2007 10:58 am

No właśnie:coś, ale to coś to troszkę za mało, tym bardziej jak nie ma Wade'a. Chce podkreślić, że zaczął bardzo mocno, 7-10 w pierwszej połowie, ale co najważniejsze od 6:5którejś sekundy do końca meczu nie trafił NIC mimo 4-5 prób(nie pamiętam dokładnie ilu). Poza tym w drugiej połowie już nie był tym samym wielkim SO, trzeba obiektywnie przyznać, że z Amare radził sobie jak chciał praktycznie przez cały mecz, gorzej było z innymi kryjącymi. No ale na plus Miami to jak go otwierali i ułatwiali grę, szkoda tylko, że zabrakło tej łatwosci w tym od połowy IVQ,zarówno pomocy partnerów jak i jego indywidualnej skutecznej walki, z która przecież tez w tym meczu sobie radził..
myśle, że zbyt krytykujesz Shaqa - zagrął tyle ile mógł i nie można mieć do niego praktycznie o nic pretensji...tak jak napisałeś z Amare najczęściej jechał jak chciał, a przecież wiadomo jaki Amare to zwierzak w trumnie, a przy Shaqu zarówno w obronie jak i ataku wyglądał jak młody zagubiony chłopiec...gorzej sobie radził jak go podwajali a nawet potrajali....trudno żeby grał 1 na 1 jak był opadnięty przez Mariona czy innych Bella i Diawa...zresztą czasami bardzo fajnie podawał przy tych podwojeniach...generalnie z Suns grał dużo minut i w koncówce po prostu już trochę brakło mu sił...waży więcej niż powinien (ponoć 160kg) no i ma swoje lata i więcej z siebie dać nie może, stąd z 2-3 przestrzelone rzuty, które zawsze bez problemu trafiał...naprawdę uważam, że pobożnymi życzeniami oderwanymi od rzeczywistości jest oczekiwanie od niego więcej niż miał przeciw Suns

PS: jakoś tak nie obiło mi się wcześniej o uszy, że Shaq się rozwiódł jakoś zawze wyglądali z Shaunie na szczęśliwą parę. ktoś słyszał coś jak to zniósł?



Van - N lis 11, 2007 2:46 pm

myśle, że zbyt krytykujesz Shaqa - zagrął tyle ile mógł i nie można mieć do niego praktycznie o nic pretensji...tak jak napisałeś z Amare najczęściej jechał jak chciał, a przecież wiadomo jaki Amare to zwierzak w trumnie, a przy Shaqu zarówno w obronie jak i ataku wyglądał jak młody zagubiony chłopiec...
Amare to i przy Bynumie zwłaszcza w obronie wyglądał jak młody zagubiony chłopiec.

Kluczem do jakiegoś sukcesu Heat jest chyba właśnie granie na Shaqa jak najwięcej się da w pierwszej połowie meczów kiedy jeszcze ma siły żeby punktować, wpędzać rywali w foul trouble a potem w drugiej połowie jak Shaq słabnie potrzebują Wade'a do ciągnięcia gry. Shaq jest wciąż w stanie brać na siebie ciężar gry jak jest odpowiednio wykorzystywany, ale w pierwszych połowach i to powinni maksymalnie wykorzystywać Heat.

Przy okazji nie wiem czy ktoś wrzucał tą reklamę Wade'a chociaż większość pewnie widziała oglądając mecze na streamach zajebista jest, prosta bez zbędnych efektów z fajnym klimatem
http://www.youtube.com/watch?v=U-IqOOrge-M



KarSp - N lis 11, 2007 5:06 pm
Jest w tym Greg co piszesz spoko prawdy, z tym że fakt wagi to jest moim zdaniem żaden argument ułaskawiający. Mógł schudnąc, ale się nie przyłożył do tego w lato więc skoro mu się nie chciało nie widzę powodów by teraz się nad nim litować i uznawać to za czynnik łagodzący. nikt mu nie kazał wazyć 160 kg. A co do wieku to oczywiście coś w tym jest, z tym że tutaj już podchodzi pod odpowiednią taktykę Miami, po co go zbytnio eksplatować w pierwszej połowie gdy jest taki Ricky Davis czy inny Jason Williams co utrzyma wynik, a końcówki już nie zagra co z powodzeniem i łatwością jakoą niszczy rywali mógłby robić Shaq, tka jak w pierwszje czy drugiej dwunastce. Przynajmniej do czasu gdy nie wróci Wade, jego rola powinna być głownie w 2nd half, ma przecież zmieninika w postaci Zo który bez problemu powinien zagrać te swoje 20 minut lub troszkę mniej. No ale to już nie wina SO, a trenera, systemu a przede wszystkim trudnej sytuacji w jakiej się znaleźli.



Szak - N lis 11, 2007 8:51 pm
Z Shaqiem jakoś tak jest, że słyszę (i czytam w artykułach) praktycznie sezon w sezon, że w lecie ćwiczy i że jest zawsze w dobrej formie, a często, że nawet schudł. Potem, po starcie rozgrywek, zwykł mieć kontuzje i to mu niweczyło wcześniejszą pracę. Ja już nie wiem, ile w tym jest prawdy, ale biorąc poprawkę na wiek i oceną wzrokową, to przynajmniej dla mnie Diesel wygląda cały czas mniej więcej podobnie. Jakieś zwały tłuszczu mu nie zamiatają po parkiecie Ktoś z was napisze, że wygląda na grubszego, gdzieś w necie przeczytam, że wygląda na chudszego (albo że po twarzy widać, że coś zrzucił). Nie chcę już wnikać i zastanawiać się dokładnie jak to jest. Gdyby rzeczywiście tył z każdym kolejnym rokiem i było tak źle, to by już teraz wyglądał jak Stanley Roberts czy inny Oliver Miller, tudzież Shawn Kemp Po prostu fizjologia połączona z wiekiem i prawami natury go dorwała i odciska piętno. Jak się napakuje to ma więcej kg, jak ćwiczy jogę i gibkość, to może nie tyć, bo fet jest lżejszy, ale za to traci na kondycji. Nie wiem, nie znam się za dobrze na tym, tak to sobie tylko mogę tłumaczyć.



Jmy - Pn lis 12, 2007 1:28 am
I mamy pierwsze zwciestwo!!! Wygrana z NY, trudno uwierzyc niesamowite, zostala pzrerwana seria.. hmm juz stracilem rachube, ale chyba z 17 pod rzad. 75-72, a bylo blisko mogli kontynuowac... Potem wrocilby Wade, i odworcilby wszytko do gory nogami. Haslem 16-16, Shaqzilla 14 pkt, 9zb i nawet 3 bloki. Moze szykuje sie przelom. Ale ja uslyszalem taki fajny komentarz ostatnio: Niektore druzyny nie sa swiadome tego, ze nie awansowanie do playoffs nie jest skutkiem tego jak sie sezon konczy ale wlasnie jak sie go zaczyna... Ciekawe zdanie co?



VeGi - Pn lis 12, 2007 1:35 am
W końcu!!!! Zwycięzców się nie sądzi ale dziejsza gra Miami była daleka od ideału. Trójki, trójki, trójki - baaaardzo słabo wpadały dzisiaj. A wide-openów było naprawdę mnóstwo. Williams uratował nam dupę. Co ciekawe na ostatnie akcje został wprowadzony Zo zamiast Shaqa. I był to świetny ruch. Dwa razy podwoił Marburyego - raz najlepszy PG w lidze podał źle do Crawforda, drugi raz niedobre podanie do Currygo, wybicie Haslema i 2 wolne Williamsa. Miami przegrywając punktem mieli piłkę tylko nie bardzo wiedziałem co zagrają bez Shaqa na boisku. Wymiana podań między Davisem i J Willem zakończona świetnym rzutem z 5m Jasona. A już myślałem, że bedzię 0-6, Miami tak razili nieporadnością, że dosłownie brakowało słów. Nawet nie wiem czy Shaq zdobył jakieś punkty w 4 kwarcie. Haslem twardo walczył, miał ciężkiego rywala bo Lee to równie dobry zbieracz. J Will grał dobrze cały mecz, może nie miał za dużo asyst ale swoje robił. Ricykemu strasznie źle szło z dystansu, z pódłychy było o wiele lepiej. Quinn... wszedł, odpalił 3 trójki i zszedł. Dobrze, że długo nie pograł. Parker bez wyrazu, dobrze, że nie forsował na siłę swoich rzutów. Sędziowanie dziwne, bardzo mało FT obie drużyny oddały, za to było sporo gwizdków odnośnie nielegalnych zasłon. Aha, zapomniałbym Pennyego pochwalić za te przechwyty. Doświadczenie robi swoje. Żeby jeszcze umiał za 3 rzucać to w ogóle byłoby super. Dobrze, że w końcu Miami wygrali - od tego momentu powinno być już łatwiej.



Szak - Pn lis 12, 2007 5:51 am
Alleluja. To musiała być męczarnia, ale w końcu coś wygrali i to się liczy. Żeby ten atak wywalczył W, to musieli przeciwnika stłamsić aż do marnych 72 punktów! Jeśli dobrze widzę w box scorach, to Hardaway zaliczył drugi start w miejsce posadzonego na ławę Wrighta. No cóż, nie cieszy mnie to zbytnio, bo jednak oznacza to dalszą zapaść Dorrella. Już sam nie wiem, co myśleć. Czy to rzeczywiście taki mięczak, że nie potrafi z siebie wydobyć produkcji na miarę jego domniemanego talentu, czy Riles jest niewłaściwym coachem do jego rozwoju...



Mich@lik - Pn lis 12, 2007 11:04 am
Ale wymęczyliscie to zwyciestwo niesamowicie.. ale nie bede rozpisywac sie na ten temat.. Chciałem napisać tylko jedną dobrą wiadomość jak piszą dzisiejsze gazety z Miami Dywan już jest gotowy i najprawdopodobniej zagra w ostatnich dwóch meczach tego tygodnia - już dziś miał wrócić ale Pat nie chciał ryzykować. Mam dziwne przeczycie, że ten debiut wypadnie całkiem przypadkiem w meczu z Boston



VeGi - Śr lis 14, 2007 2:16 am
Meczyk z Bobcats wciąż trwa ale można już co nieco napisać o grze Heat. Udonis wide-open..misses Udonis wide-open..misses Udonis wide-open..misses Udonis wide-open..misses Udonis wide-open..misses, Ricky with the dżej... no good Ricky with the dżej... no good Ricky with the dżej... no good Ricky with the dżej... no good Ricky with the dżej... no good - to chyba wystarczy za komentarz Coś nieprawdopodnego. Jak można tak fatalnie rzucać? Miami trzymali się do połowy dzięki dobrej obronie ale natychmiastowy odjazd Bobcats w 3 kwarcie pozbawił mnie złudzeń. Brakuje Wade'a. Brakuje kogoś kto wszedłby pod kosz, wymusił faul, zdobył 2 punkty i przerwał run przeciwników. Davis czai się na rzut, za mało wejść pod kosz z jego strony. Całkiem dobry mecz Shaqa. Haslem tragedia, Davis tragedia. J Will fajnie zwnou zagrał, widać, że jest w baaardzo dobrej dyspozycji i to może byc jego najlepszy sezon w Miami. Aktualnie na boisku rezerwy, Heat zmniejszyli dystans z 30 do 20 Blount dobrze się prezentuje, Pat powinien znaleźć dla niego więcej minut. Parker z Quinnem próbują coś działać jako rozgrywający ale oczywiście niewiele z tego wychodzi. Cook jest confident, to dobrze wróży na przyszłość. Jutro Sonics u siebie, tego nie można przegrać. Nawet jeśli wygramy zakończymy prawdopodobnie tydzień 2-8

EDIT: Eric Reid (komentator Sun Sports) podziękował fanom, którzy zostali do końca. Miły akcent



Lucc - Śr lis 14, 2007 7:26 pm
http://www.realgm.com/src_wiretap_archi ... n_my_guys/

Czekam na Pata w s5



SHAQU - Śr lis 14, 2007 7:58 pm
Niech Wade rozkręci się lepiej jak najszybciej, bo czarno to widzę.
Ricky niby wnosi ożywienie do ospałej gry Miami. Jednak bardziej to przypomina ogromny CHAOS, niż przemyślane zagrania. Na plus póki co, chyba tylko J. Williams i Haslem za walkę.



josephnba - Śr lis 14, 2007 8:48 pm
Heat nie są groźnym rywalem... na razie, ale jak to u weteranów bywa powinni się rozkrecić predzej czy później. Niestety dla zespołu Pat stosuje jakieś dziwne manewry mobilizacyjne, a takie ironiczne gadanie o skuteczności swoich graczy chyba nie najlepiej przysłuży sie drużynie...



Graboś - Śr lis 14, 2007 8:59 pm
No rzeczywiście, mnie tez zdziwiła ta wypowiedz Rileya.
Tak to może gadać, powiedzmy, jakiś złośliwy komentator(może Barkley ), ale nie trener, bo to raczej nie zwiększa pewności siebie graczy i nie poprawia atmosfery w drużynie.
A teraz zapewne wesoło tam nie jest, 1 wygrana, 6 porażek, a wciąż nie wiadomo kiedy wróci Wade.
Wszyscy go tam czekają jak zbawienia, a problem jest tez w tym, ze on raczej nie zacznie od razu grac jak w finałach 2006



Jmy - Cz lis 15, 2007 12:52 am
Osobiscie po tym jak Shaqzilla zostala okrutnie zablokowana do tablicy przez Wallece'a, co wygladalo naprawde "kompromitujaco" na miejscu Pata tez bym sie tak wypowiedzial. Moze nie konkretnie jego mial na mysli, ale... Pan Wade wraca do gry. Nie mysle, uwazam, ze zaraz sie wszytko zmieni, ale pzynajmniej podniesie chemie w zespole. Taki czarny scenariusz. Pierwszy mecz i Wade'owi odnawia sie kontuzja barku, po owczesnym zlapanmiu go w zlosliwa "kanapke" Po takim czyms ani Miami ani tez Wade by sie juz nie podniesli... Ale ja tylko mowie co mi przez mysl akurat przebieglo.



Mich@lik - Cz lis 15, 2007 1:06 am
Wade zdobył właśnie pierwsze punkty w tym sezonie! Oczywiście z lini rzutów wolnych Dobra panowie, możecie się spuszczać jak to on odmienił Miami



Jmy - Cz lis 15, 2007 1:44 am
61-41 od Sonics. Ludzie. Ratujcie. Dywan, przyniosl chyba zly wplyw wraz ze soba, na reszte druzyny. Teraz oni mysla, ze on na swoim barku ich do play-offs zaprowadzi. A Zilla wciaz czeka na wielkei przebudzenie (ale on sie dopiero na playoffy budzi przeciez) Ta druzyna jest naprawde spaprana. Bylo 15 Strong i wystarczy. Teraz jest 15 Weak i tak juz zostanie. Bo jak sie z Ponaddzwiekowcami przegrywa 20 punktami, to mozna dziekowac. Po prostu, podziekowac.



VeGi - Cz lis 15, 2007 8:10 am
O kurwa Dobrze, że tego nie oglądałem. Znowu Haslem na marnej skuteczności, Shaq oddał 4 rzuty przeciwko Wilcoxowi ? Bez komentarza. Z tego co widziałem w skrócie to Wade całkiem szybki był w niektórych akcjach co może dobrze świadczyć o NIM na przyszłość. Bo czy Heat zdołają się jeszcze odbudować? Jak mozna było przegrać z Sonics u siebie? Lipa straszna, Boston powinien nas zmiażdzyć. Szkoda, bo wydawało się po kilku porażkach, że jednak są w niezłej dyspozycji tylko brakuje kogoś na finiszu.

Observations from Wednesday's 104-95 loss to the Sonics at AmericanAirlines Arena:

Finally Dwyane Wade.
It would have been nice if Shaquille O'Neal was there to greet him, instead of leaving with his second foul 2:13 into the game.
The two weren't on the court together until O'Neal returned with 8:42 to play in the second quarter.
At one point the Heat was outscored 14-0 with O'Neal on the floor.
Perhaps someone should now tell Ricky Davis he no longer has to take all the shots.
But Davis, Wade and Smush Parker did have their moments together in the second half.
And Jason Williams also is a different player alongside Wade.
Wade entered with 4:49 to play in the first quarter for Penny Hardaway, which is the way the lineup was expected to look sooner rather than later.
Of course, it was Pat Riley who said he signed Hardaway envisioning the possibilities of playing him alongside Wade.
-Only Wade's heavy lifting in the third quarter made it a game.
Wade finished with 15 points in 24 minutes.
But was this too much, too soon, with Wade playing from the middle of the third quarter until 3:28 remained?
Otherwise, the rest of the legs looked old again, with the Sonics recording a sizable rebounding advantage.
A sobering reality for the Heat is that if Udonis Haslem doesn't get all the rebounds, no one else might.
Apparently there is no garbage time with this team. Alexander Johnson's strong finish during Tuesday's blowout loss in Charlotte turned into first-quarter time Wednesday.
Wade got a bonus point on the second-quarter technical foul on Sonics coach P.J. Carlesimo, who had a legitimate gripe about Kevin Durant being clobbered by Johnson on a dunk attempt.
Now Riley has to guard against over-reliance, at one point shouting to Parker, "Don't force it!" when it came to trying to squeeze the ball to Wade.
Wade checked out with 6:40 to play in the second quarter and the Heat down 45-32.
Then O'Neal gets his third foul, 25 feet from the basket, with 6:14 to play in the second quarter.
And he is booed. And not passive boos, either.
O'Neal's first-half stats: No shots, no points, no rebounds, no assists, no blocks, no steals, three fouls, two turnovers,
Was that a "We want Walker!" chant we heard in the fourth quarter amid the jeers?
The Sonics may be equally bad in the standings, but at least they have a future.
The Heat? A championship past, and then…



pio - Cz lis 15, 2007 8:51 am
Miami niestety na wlasne zyczenie tak slabo gra. Strata Walkera, Poseya, Kapono czy Paytona jest nie do zastapienia graczami typu Ricky Davis, Smush Parker czy A. Hardaway. Do tego Shaq jest juz stary, wypalil sie i nie chce mu sie po prostu grac a kontrakt gigant ma jeszcze na 3 lata. A Wayde jest niestety zawodnikiem podatnym na kontuzje a wiadomo jaki on wplyw na ta druzyne ma.

No a jak juz sie przegrywa ze SSS to naprawde czarno widze ich przyszlosc.



josephnba - Cz lis 15, 2007 10:30 am

Strata Walkera, Poseya, Kapono czy Paytona jest nie do zastapienia graczami typu Ricky Davis, Smush Parker czy A. Hardaway. Do tego Shaq jest juz stary, wypalil sie i nie chce mu sie po prostu grac a kontrakt gigant ma jeszcze na 3 lata. Juz nie przesadzajmy z tym pisaniem o słabości Heat. Ok, może pozbycie się kapono czy Paytona jest osłabnieniem, Posey też, ale ricky za walkera. To ma być osłabienie składu! Wolne zarty.
Przegrali mecz z SSS, ale czy to znaczy, że sa do niczego, Sonics nie mogli przegrać 82 gier w sezonie, wcześniej czy później wygrać musieli, a że wygrali akurat w Miami. No cóż, bywa, ale są też pozytywy. Wade wrócił, grał z tego co czytałem spokojnie, ale biorac pod uwage przebyta kontuzję wielu uważa, że zagrał dobry mecz. Nie mnie to oceniać bo nie ogladałem, ale moim zdaniem teraz w Heat powinno zacząć dziać sie lepiej. najwazniejsze to poprawić sytuację między graczami a coachem, bo tam ewidentnie jest coś na rzeczy, Shaq to naprawde wielki lider z autorytetem, którego pozazdrościc moze zdecydowana wiekszosc "liderów" swoich zespołów. Facet moze i stary i nieprzygotowany fizycznie do gry, ale z nim tak zawsze było, wiec teraz nie może byc inaczej. Mimo wszystko Heat się podsniosą i będa w pierwszej dziesiatce Wschodu, moze na PO ten skład jest za płytki i zbyt kontuzjogenny, ale niech wszyscy widzacy Heat walczacych o pierwszy seed w drafcie lepiej zdejma haterowskie szkła z oczu



pio - Cz lis 15, 2007 11:32 am

Juz nie przesadzajmy z tym pisaniem o słabości Heat. Ok, może pozbycie się kapono czy Paytona jest osłabnieniem, Posey też, ale ricky za walkera. To ma być osłabienie składu! Wolne zarty.


Posey, Payton, Kapono, Walker, Doleac >> Davis, Blount, S. Parker

To chyba kazdy kto troche zna sie na NBA potwierdzi.


Shaq to naprawde wielki lider z autorytetem, którego pozazdrościc moze zdecydowana wiekszosc "liderów" swoich zespołów. Facet moze i stary i nieprzygotowany fizycznie do gry, ale z nim tak zawsze było, wiec teraz nie może byc inaczej.


Liderem byl 2 lata temu jak zdobywali mistrzostwo, teraz po prostu mu sie juz nie che grac, jego waga swiadczy o jego profesjonalnym podejsciu do gry. A osoba dzieki ktorej Miami zdobylo mistrzostwo to byl Wade nie Shaq, to on wygral 2 lata temu finaly z Dallas

ps. Heat to jedna z moich ulubionych druzyn, po prostu slabo widze przyszlosc z obecnym skladzie osobowym. Prawda jest brutalna, ale Heat sa slabi



josephnba - Cz lis 15, 2007 11:43 am

Posey, Payton, Kapono, Walker, Doleac >> Davis, Blount, S. Parker

To chyba kazdy kto troche zna sie na NBA potwierdzi.
Owszem Heat są słabsi niz rok temu, po prostu myslałem, ze nie doceniasz zmiany Walkera na Rickyego.

Liderem byl 2 lata temu jak zdobywali mistrzostwo, teraz po prostu mu sie juz nie che grac, jego waga swiadczy o jego profesjonalnym podejsciu do gry. A osoba dzieki ktorej Miami zdobylo mistrzostwo to byl Wade nie Shaq, to on wygral 2 lata temu finaly z Dallas



VeGi - Cz lis 15, 2007 12:01 pm
Nie da się wygrać meczu kiedy goście, którzy dostarczają po kilkanaście punktów (mam na myśli Haslema i Davisa) grają na fatalnej skuteczności. Payton był dobry w PO 06, Kapono poza rzucaniem nic nie umiał, Walker również tylko PO 06. Nie uważam, że Heat są słabsi w tym sezonie. Mamy zdrowego J Willa, teraz tylko potrzeba czasu aby Wade złapał troche ogrania. Przybył Davis, który imo może grać o wiele lepiej niż to robi teraz. Haslem zrobił postępy. Najgorszy jest problem z drugim PG, nie mamy go. Quinn jest słaby, Parker to raczej dwójka. Ale gdy Wade dojdzie do pełni sił nie powinien to być duży problem. Obawiam się tylko sytuacji z poprzedniego sezonu - Wade zacznie wykręcać dobre statsy ale nie będzie się to przekładało na zwycięstwa Heat.


Wade zdobył właśnie pierwsze punkty w tym sezonie! Oczywiście z lini rzutów wolnych Dobra panowie, możecie się spuszczać jak to on odmienił Miami

Jeśli Ci się nie podoba, że ktoś nie kibicuje Lakers to przynajmniej nie rób z Wade'a totalnej pizdy. To, że dla Ciebie on ma wartość Vujacica czy tam Cooka nie znaczy, że inni tak sądzą. Wiadomo, że nigdy nie osiągnie tego w PO co zrobili McGrady, Carter, Arenas, Anthony ale mimo wszystko należy mu się troche szacunku



Van - Cz lis 15, 2007 12:03 pm
wielu haterów Shaqa często zarzucalo mu, że jest po prostu wielki, ciężki i silny i dlatego tak trudno go powstrzymać Shaq dalej jest wielki, ciężki i silny, ale nie ma już tego czego wiele z tych osób u niego nie doceniało - szybkości, dynamiki, zwinności i skoczności wszystko to było u niego na tak niesamowitym poziomie, że w połączeniu z jego warunkami fizycznymi stanowiło niesamowitą mieszankę i sprawiało, że był nie do zatrzymania.

Tutaj nie bardzo wierzę w to co pisze Joseph, że im dalej w sezon tym Shaq będzie wyglądał lepiej bo niby czemu miałby lepiej wyglądać nie zaczął sezonu od kontuzji, nie jest jeszcze zmęczony więc teraz powinien chyba lepiej wyglądać niż kiedy będzie miał już kilkadziesiąt meczów za sobą i jakieś urazy zaczną się rownież pojawiać. Raz będzie miał lepszy mecz (a raczej jego pierwszą połowę) a raz gorszy, tu wiek ma niestety spore znaczenie, wielu graczy starzejąc się częściej zaczynało w swojej grze polegać na innych elementach a Shaq niestety swojego repertuaru nie wzbogacił i stara się wciąż grać jak dawniej, ale to już po prostu nie jest możliwe bo zniknęły już to o czym pisałem wyżej co pozwalało mu na bycie tym kim był.



VeGi - Cz lis 15, 2007 12:45 pm

wielu haterów Shaqa często zarzucalo mu, że jest po prostu wielki, ciężki i silny i dlatego tak trudno go powstrzymać Shaq dalej jest wielki, ciężki i silny, ale nie ma już tego czego wiele z tych osób u niego nie doceniało - szybkości, dynamiki, zwinności i skoczności wszystko to było u niego na tak niesamowitym poziomie, że w połączeniu z jego warunkami fizycznymi stanowiło niesamowitą mieszankę i sprawiało, że był nie do zatrzymania.

Tutaj nie bardzo wierzę w to co pisze Joseph, że im dalej w sezon tym Shaq będzie wyglądał lepiej bo niby czemu miałby lepiej wyglądać nie zaczął sezonu od kontuzji, nie jest jeszcze zmęczony więc teraz powinien chyba lepiej wyglądać niż kiedy będzie miał już kilkadziesiąt meczów za sobą i jakieś urazy zaczną się rownież pojawiać. Raz będzie miał lepszy mecz (a raczej jego pierwszą połowę) a raz gorszy, tu wiek ma niestety spore znaczenie, wielu graczy starzejąc się częściej zaczynało w swojej grze polegać na innych elementach a Shaq niestety swojego repertuaru nie wzbogacił i stara się wciąż grać jak dawniej, ale to już po prostu nie jest możliwe bo zniknęły już to o czym pisałem wyżej co pozwalało mu na bycie tym kim był.


Niewątpliwie Shaq będzie co raz słabszy ale uważam, że nadal może być przydatny. Bardzo często jest podwajany i gdyby strzelcy z Miami trafiali częściej za 3 to i Shaq miałby luźniej. 1 na 1 radzi sobie wciąż nienajogrzej. Tylko jak na razie J Will i Davis rzucają słabiutko z dystansu. Może więcej minut dla Cooka?

Ciekawi mnie pierwsza piątka na mecz z Bostonem. Osobiście wolałbym Davisa z ławki ale on pewnie nie zgodzi się na taką rolę. Więc (imo) póki Wade nie jest w pełni sił to powinien wchodzić jako rezerwowy.



Graboś - Cz lis 15, 2007 2:22 pm
Można wiele pisać o grze Miami w tym sezonie, ale panowie jeśli się ma bilans 1-7 i przegrywa z ekipa która przed meczem miała bilans 0-8 to w tym zespole dobrze sie nie dzieje. Oczywiście Sonics musieli kiedyś wygrać, ale nie wierze w to, że zrobili by to z Mavs, Spurs czy Celtics. Oni po prostu potrzebowali słabej drużyny, aby móc wygrać swój mecz, a Heat w tej chwili są słabi i to bardzo.

Wade wrócił i dobrze. to na pewno wpłynie na poprawę gry zespołu, ale nie może też być tak, ze teraz wszyscy będą stali z założonymi rękami i czekali jakie to Wade będzie wspaniały. On jest liderem tego zespołu, ale teraz potrzebuje też trochę czasu na złapanie rytmu meczowego. Przeszedł dwie poważne operację, miesiące rehabilitacji, teraz przyszedł czas na mecze. Z nim Heat mogą sprobować powalczyć o PO, ale ja jakoś ich tam nie widzę.



Van - Cz lis 15, 2007 2:34 pm

Niewątpliwie Shaq będzie co raz słabszy ale uważam, że nadal może być przydatny. Bardzo często jest podwajany i gdyby strzelcy z Miami trafiali częściej za 3 to i Shaq miałby luźniej. 1 na 1 radzi sobie wciąż nienajogrzej. Tylko jak na razie J Will i Davis rzucają słabiutko z dystansu. Może więcej minut dla Cooka?

tylko to jest właśnie kolejny z problemów, Heat o których pisałem już w wakacje stracili swoich wszystkich najlepszych shooterów, nie ma tam nikogo kto jak Kapono, Jones czy Posey byłby kimś na kim można polegać w sytuacjach gdzie gracz ma na obwodzie po prostu złapać piłkę i ją rzucić a tacy gracze są potrzebni Shaqowi i Wade'owi dlatego Riley coś jakiś czas temu mówił, że żałuje odpuszczenia Kapono, spacing Heat jest do bani w tym sezonie, nie ma kto rozciągać defensywy i efekty widzimy. Pat musi załatwić kogoś z pewną ręką z dystansu w przeciwnym wypadku powstrzymywanie ataków Heat nawet z DW będzie zbyt proste kiedy nikt nie będzie potrafił karać obrony za zbytnie skupienie się na liderach Heat.



VeGi - Cz lis 15, 2007 2:51 pm
Widzisz Van - Davis został między innymi po to sprowadzony. Miał prawie 40% za 3 w tamtym sezonie więc można powiedzieć, że był pewnym strzelcem. Sam wiesz, że Kapono za 6 baniek... napewno Heat nie byli w stanie go podpisać. Jones miał prawie identyczne oferty jak pamiętam i wybrał Dallas. Posey podobnie. Riles starał się ale wobec ogromnego kontraktu Shaqa ciężko jest dać zadaniowcom większą kase. Chyba nie ma nic do stracenia w meczu z niepokonanym Bostonem - trzeba dać Cookowi pograć. Niech nawet zacznie na SG, Davis jako SF. I tak przegramy więc Daequan może nabrać doświadczenia grając przeciwko takim graczom jak Allen czy Pierce.



Jmy - So lis 17, 2007 12:46 am
Dywan: Probably this year more so any year I have been more vocal with Shaq, talking to him and trying to motivate him. But the main thing is Shaq has to got to be self-motivated. He has got to be willing and ready to do it.



VeGi - So lis 17, 2007 1:12 am
Nie powinno się pisać w trakcie spotkań (koniec I kwarty, 24-24)ale meczyk jest jak na razie trudny do oglądania ze względu na

1. Komentarz Comcast. Totalna kompromitacja dla mnie. Gadają coś sobie pod nosem, zajeżdząjąc rolniczo-alabamsikm akcentem. Męka (przynajmniej dla mnie), komentatorzy z Sun Sports czy też Raptors TV (nie wiem czy tak to się nazywa) są o niebo lepsi, przynajmniej nie przeszkadzają w oglądaniu.

2. Smush Parker i jego fryzura



Jmy - So lis 17, 2007 1:40 am
Smush Parker i jego fryzura



Mich@lik - So lis 17, 2007 1:58 am

2. Smush Parker i jego fryzura

Smush dostarczy wam jeszcze nie jednych atrakcji, przecież to dopiero początek RS. Oglądam ten mecz i niestety trzeba powiedzieć, ze na dzień dzisiejszy najlepszym centrem Miami jest Zo. Sieje postrach samą postawą na boisku - każdy boi się czapy. Szaq znowu głupie faule i najlepszy czas dla niego na ławce. Początek obiecujący a poźniej już tylko gorzej. Trzeba jednak przyznać, że dziś Miami nie wygląda tak źle.. Jak Dywan wejdzie w rytm powinno być dobrze.. (dla was drodzy fani:))



Jmy - So lis 17, 2007 3:08 am
I wygrali... Jednym punktem. Wade nie pomogl najwyrazniej. Ale koncowka dramatyczna byla. Szkoda, ze do dogrywki Miami nie doprowadzilo, ale winny jest Udonis, sprawca a raczej winowajca chybionego wolnego w decydujacym momencie.



VeGi - So lis 17, 2007 3:20 am
AHhhhhhhhhh!!! Co za mecz! Celtcis stanęli, Miami doszli i co za końcówka! Kurde, jaka szkoda ze Dejkłan i Haslem zjebali te wolne! Byłby nieprawdopodobny come from behind victory, niestety Wade nie trafił. No cóż, bywa. Pikawa maksymalna ale takie mecze chcemy oglądać. W ogóle ten steal Cooka i facial na Poseyu... ja pierdziele! Nie wiedziałem, że Daequan jest takim atletą! Czas na oceny:

Davis - dobrze zagrał, może skuteczność niepowalająca ale nie mam absolutnie nic do niego. Wade jest tak z 80% sobą, fajnie zagrał dużo asyst. Szkoda, że wolne mu nie szły ale z każdym meczem powinno być lepiej. Shaq słabo, nie ukrywajmy. Znowu 2 faule złapał szybko. 2 mega dunki ale to za mało. W ogóle Miami wyglądało lepiej z Zo. Cook - świetnie, żeby trafił wolnego byłby któbohaterem ale widocznie zjadła go presja. Będą z niego ludzie. Haslem niczym się nie wyróżnił (poza nietrafieniem wolnego w końcówce, który dałby Miami +2). Williams wyjątkowo słabo dzisiaj. Parker, fryzura bez komentarza, gra również. Po kiego on ma piłkę kiedy jest np. Wade na parkiecie? Niech będzie catch-shooterem i nic więcej.

No właśnie, co z tego, że Miami powinni to wygrać. Mamy 1-8. Ja pie.... 1-8 Patrzę na Boston, zespół, który całkowicie rozjechał się w końcówce i oni maja 8-0. Za kilka dni nikt nie będzie pamiętał bardzo dobrej D Miami, big runu w końcówce. Gdyby Heat wygrali to, chemistry poszłoby sporo do góry, myślę, że weszliby w końcu na zwycięski szlak. Czas na NJN jutro, oby się nie załamali i pokazali, że wciąż są groźni.



Jmy - So lis 17, 2007 3:32 am
Pierce ladnie zwiodl tego Haslema fake'm pod koszem i wyprowadzil celtow na 92-91 na 25 sek do konca. Wade o malo co a by nie trafil tego ostatniego rzutu... Pozatym Big Fella miala w miare dobry mecz ale wciaz problemy z faulami.



Van - So lis 17, 2007 6:20 pm
BOSTON --
Heat coach Pat Riley applauded the leadership Dwyane Wade showed when he recently said Shaquille O'Neal needs to be more motivated.

But Riley said such comments should be kept ''in-house'' when one player challenges another to step up his level of play.

''We can't walk around on eggshells when we're playing this way,'' Riley said before Friday's game against the Celtics. ``If somebody's not getting it done, I can't be the only voice to always reprimand. I think it's time everybody holds each other accountable, but not publicly.''

Riley was responding to comments Wade made after Thursday's practice, when he was asked about O'Neal's struggles early this season.

O'Neal has been limited by foul trouble.

''Probably this year, more than any other year, I've been more vocal with Shaq, talking to Shaq and trying to motivate him,'' Wade said. ``But the main thing is Shaq's got to be more motivated. He's got to be willing and ready to do it.''

O'Neal, who didn't speak with reporters before Friday's game, has said his foul trouble often is the result of covering for the mistakes of others.

He was in foul trouble again Friday. But two of O'Neal's three first-half fouls were the result of stepping up to defend a Celtics player who had gotten past Wade.

O'Neal picked up his third foul while covering Kevin Garnett, who had beat Mark Blount in transition.



2k4 - So lis 17, 2007 7:51 pm
No no, właśnie oglądam mecz MIA-BOS i muszę powiedzieć, że mi się gra Żarów podoba Shaq może bez większych plusów, ale Miami jako drużyna prezentuje się bardzo dobrze.

Widać, że Wade wniósł do tej drużyny dosyć dużo i może nie chodzi tu nawet o samą jego grę, ale moim zdaniem on dał tej drużynie coś więcej. Wygląda to tak jakby Miuami uwierzyli we własne siły. Mam nadzieję, że powtórzą taką grę w następnycjh spotkaniach, bo powoli było mi ich żal



Jmy - N lis 18, 2007 12:58 am
Williams sie niezle prezentuje jak na pierwszy w karierze start w s5. Kidd po 7 minutach z 7 asyatmi. Wow jedna asysta na minute. Posadzenie Shaqa na samym poczatku przez Pata i zaraz potem wprowadzenie, uwazam, za decyzje dosc dziwna i kompletnie niepotrzebna... Ktos jeszcze oglada Heat?



VeGi - N lis 18, 2007 1:12 am
Oglądam i ja:) Dobrze, że Cook trafił tą trójeczkę bo gra Heat nie wygląda za dobrze. Posadzenie Groobego to dobry sygnał dla całej drużyny - nie ma pewniaków i jeśli ktoś olewa sprawę to może w każdej chwili usiąść.




Strona 1 z 3 • Zostało wyszukane 393 postów • 1, 2, 3