ďťż
Przeceniani i niedoceniani




lorak - Cz wrz 30, 2010 12:32 pm
kiedyś był taki fajny temat na ebaskecie. trochę się od tego czasu zmieniło, więc ciekaw jestem jak postrzegacie poszczególnych graczy. ja póki co mam jednego kandydata do grupy przecenianych. dziś na realGM zobaczyłem takie jego słowa:

‶It’s high,” Rose said of self-confidence. ‶The way I look at it within myself, why not? Why can’t I be the MVP of the league,” he asked. ‶Why can’t I be the best player in the league? I don’t see why [not]. Why can’t I do that?

MVP? najlepszy zawodnik w lidze? naprawdę? pół biedy że to Rose sam tak uważa, ale zdaje się, że wiele osób również ma o nim tak wysokie mniemanie. skąd się to bierze? przecież prezentuje on teraz podobny poziom (ale inny styl!) do młodego Andre Millera – swoją drogą też wybrany wysoko w drafcie PG bez rzutu za trzy.




Chytruz - Cz wrz 30, 2010 1:05 pm
No Rose jest w chuj overrated.

Poza tym Amare, Billups, Carmelo, Monta Ellis, może Carter ale on już chyba mocno zszedł na ziemię, Jeff Green. A i Mo Williams All Star, druga opcja rzecz jasna.



josephnba - Cz wrz 30, 2010 1:06 pm
az jestem ciekaw Twojej argumentacji przy porównywaniu Rose'a Mllera. Ja sie nie wypowiem, bo wiem jak to sie skonczy (tabelki i smeszne przeliczniki), ale interesująco bedzie wygladala Twoja linia obrony wobec tak daleko posunietej tezy

PS: Ja za future MVP rose'a nie uwazam, na pewno nie w tym rs, ale...Andre Miller!!! WTFi



mac - Cz wrz 30, 2010 1:23 pm
Rowniez uwazam ze Rose jest przeceniany. Moze porownanie do Andre Millera to przesada, ale np jak wypada w porownaniu do Westbrooka? Jak dla mnie nie jest od niego lepszy, a za takiego powszechnie sie go uwaza (nawet za polke Wade..)

Dodatkowo przeceniani sa: wspomniany Amare, Parker(brak rzutu za 3 i beznadziejna obrona), Joe Johnson, Hedo.

Natomiast niedoceniani to wedlug mnie gracze Lakers: Odom,Bynum i troche Artest. Wszystkie zaslugi Lakers przypisywane sa glownie Kobiemu, Gasolowi i troche... Fisherowi.
Z pozostałych: Deron, Manu, Ray Allen.




Mameluk - Cz wrz 30, 2010 1:24 pm
Joseph

Piszesz, jakby Miller był jakimś leszczem. Tymczasem to naprawdę dobry PG. Znalazłoby się kilka podobieństw. Obaj dobrze podają, znakomicie penetrują, ich skuteczny range to półdystans, brak rzutu za 3, Andre grał też chyba na MŚ 2002.
Rose jest atletyczniejszy i jest lepszym scorerem, ale z drugiej strony Miller pierdyknął ponad 50 pkt w zeszłym sezonie przeciw Mavs.

Co zaś do samego Rose'a

Lorak, Chytry
Rose nie jest na pewno póki co żadnym wybitnym graczem, ale pisanie że jest przeceniany, jest chyba troszkę na wyrost. Derrick nie otrzymał w NBA żadnego wyróżnienia ani nagrody, co do których można mieć zastrzeżenia czy na nie zasłużył.



Chytruz - Cz wrz 30, 2010 1:43 pm

Lorak, Chytry
Rose nie jest na pewno póki co żadnym wybitnym graczem, ale pisanie że jest przeceniany, jest chyba troszkę na wyrost. Derrick nie otrzymał w NBA żadnego wyróżnienia ani nagrody, co do których można mieć zastrzeżenia czy na nie zasłużył.


Bycie przecenianym to nie tylko dostanie nagród, na które się nie zasługuje, zresztą niewiele jest indywidualnych nagród do zdobycia, a przereklamowanych zawodników znacznie więcej. Z Rose'a robi się kogoś w rodzaju nowego Wade'a in the making albo mini-LeBrona, to zajebista przesada.



Me Myself and I - Cz wrz 30, 2010 1:48 pm

A i Mo Williams All Star, druga opcja rzecz jasna.

tu to by można dopisać każdego kto przyszedł do Cle i miał być brakującym ogniwem, a kończył jako marny support

[to tak bardziej żartobliwie, nie zamierzam z nikim toczyć wojenki na cytaty]



Luki - Cz wrz 30, 2010 2:19 pm
Przeceniani:
-Joe Johnson - jeden z bardziej przecenianych zawodników głównie przez to, że większość widzi w nim pierwszą opcję i prawdziwego lidera. W rzeczywistości duzo słabszy Bryant(porównanie zgodnie ze stylem gry, obaj opierają swoją grę na rzucaniu) - z playmakingiem u niego średnio i daje dupy w PO
-Bryant - tu głównie przeceniany przez swoich fanatyków, bardzo dobry zawodnik, ale często czyta się o nim jako o wybitnym, na poziomie Jordana etc..
- Caron Butler - wielki talent, ale nigdy tego nie potrafił udowodnić, jak przychodził do Mavs kazdy w nim upatrywał niewiadomo kogo
-Rose
-Melo
-Devin Harris
-Tyreke Evans (mimo wszystko, fajnie się go ogląda, ale brak rzutu za trzy i straty rażą)



Wirakocza - Cz wrz 30, 2010 2:28 pm
od lat dla mnie: Lorak



Bartass - Cz wrz 30, 2010 3:26 pm
Ten temat nie może sie obejść bez Bastka i Johna "overrated" Stocktona i Loraka z Kobim Brajantem, po prostu nie może.



Koelner - Cz wrz 30, 2010 3:39 pm
ogólnie ciężko przyjąć jakąkolwiek kategorię Lorak. mamy tu wszystkich wymieniać niedocenianych ,przecenianych rolersów ,starterów ,zmienników ,all-starów czy mvp candidate?

jeśli mam kogoś tutaj wskazać jeśli chodzi o niedocenianego to ze sympatii to Jackson czy kilka lat temu Bibby.
oboje nigdy nie zagrali w all-star ,nikt z nich nie otrzymał statusu gwiazdy a mieli swoje sezony w których osiągali sporo.



Mameluk - Cz wrz 30, 2010 4:00 pm
Przede wszystkim należałoby ustalić znaczenie słowa "przeceniany".

Można być przecenianym w lidze NBA albo być przecenianym przez fanów i ludzi z otoczenia ligi. W przypadku Rose'a mamy co najwyżej do czynienia z tym drugim.

A co do Mike'a, to fakt, w meczu gwiazd nie zagrał i zgodzę się, że poświęcało się mu mniej uwagi niż na to zasłużył. Ale zrobiono ukłon w jego stronę kiedy powołano go do reprezentacji USA na IO w 2004.

To samo co o Bibbym można też napisać o Michaelu Reddzie.



heronim - Cz wrz 30, 2010 4:42 pm
Jeśli rozmawiamy o przecenianiu to popatrzcie na to http://sports.espn.go.com/espn/page2/fe ... neup/index :D:D

All-time Chicago Bulls o włos zostaliby chempionami w tym zestawieniu, a wszystko ze względu na jedną osobę, oczywiście Michaela Jordana. Z całym szacunkiem do niego, był najlepszym zawodnikiem w historii, ale na koszykówkę składają się dwie drużyny po 5 graczy w każdej plus ławka.



havlicek - Cz wrz 30, 2010 5:02 pm
Czyli wszystkie pierścionki Russella na nic. Mike był mega graczem, może i nawet najlepszym, ale 17 tytułów Celtów a 6 Byków, troszkę chore wyliczanki.



elwariato - Cz wrz 30, 2010 5:44 pm

Jeśli rozmawiamy o przecenianiu to popatrzcie na to http://sports.espn.go.com/espn/page2/fe ... neup/index :D:D
Espn to naprawde fajna strona/stacja jeśli chodzi o kosza nikt tak jak oni na nba się nie znają, i to dobrze bo jak by więcej było takich trafnie postrzegających rzeczywistość koszykarską to nic tylko przyszło by się pochlastać
-Tyreke Evans (mimo wszystko, fajnie się go ogląda, ale brak rzutu za trzy i straty rażą) Przecież to rukas jest do cholery to czego się można spodziewać, Durant jak przyszedł do ligi to trafiał prawie wyłącznie z okolicy pomalowanego, no nie odrazu dostajesz wszystko. Na to co teraz dzieciak pokazuje to nie ma się co dziwić że się nim ludzie jarają.
Co zaś do samego Rose'a

Lorak, Chytry
Rose nie jest na pewno póki co żadnym wybitnym graczem, ale pisanie że jest przeceniany, jest chyba troszkę na wyrost. Derrick nie otrzymał w NBA żadnego wyróżnienia ani nagrody, co do których można mieć zastrzeżenia czy na nie zasłużył.
Pełna zgodza ja nie widze różnicy w traktowaniu jego do innych gości co to mają średnią 20 ptk+ może dostaje trochę opini pozytywnych więcej na zasadzie że jest cały czas bardzo świeży ale tak to poza tym nigdy nie szłyszałem żeby to z Rosa robić nową mega gwiazdę ligi, a że w Chicago się nim podniecają to nic dziwnego skoro stamtąd jest.
MVP? najlepszy zawodnik w lidze? naprawdę? pół biedy że to Rose sam tak uważa, ale zdaje się, że wiele osób również ma o nim tak wysokie mniemanie. skąd się to bierze? przecież prezentuje on teraz podobny poziom (ale inny styl!) do młodego Andre Millera – swoją drogą też wybrany wysoko w drafcie PG bez rzutu za trzy. Rose i Miller jak ty żeś wpadł na takie porównanie No i to chyba dobrze że sam Derick tak o sobie mówi, znacznie gorzej by było gdyby mówił odwrotnie, szczególnie że nie powiedział że jest najlepszy tylko że uważa że może być najlepszy.



Artlan - Cz wrz 30, 2010 5:47 pm
A co w tym wirtualnym składzie Celtics robi Jo Jo White? Szczególnie, że zabrakło miejsca dla Sama Jonesa, który przecież w tym legendarnym składzie z lat 60-tych był najlepszym Celtem obok Russella. Nawet patrząc pod kątem per (którym autorzy artykułu się posiłkowali) widac wyraźną przewagę Jonesa nad Whitem. A ta przewaga robi jeszcze większe wrażenie gdy się zauważy, że przecież ten pierwszy grał w najbardziej głębokim składzie w historii ligi.



Allen35 - Cz wrz 30, 2010 6:15 pm
To moze ustalimy przecenianych i niedocenianych zawodnikow powiedzmy na kilka kategorii

a/ all-star( super-star) ktos na kim opieramy druzyne
b/ 2 opcja/3 opcja
c/ reszta s5 /wazni rolersi
d/ rolsi z ławki
e/ stoperzy z ławki
f/ energaizery z ławki

mysle ze tak wstepnie taki podzial mozna ustalic przy ocenianiu w tego typu kategoriach
IMO na plus
a/ Drwal
b/ Gasol// Andre Iguodala
c/ Oj Mayo
d/ Redick/ Odom / Craford
e/ Tony Allen /
f/ Hause / JR Smith

Na minus
a/ Joe Jonhson
b/cały Clevland z poprzedniego sezonu
reszta ... duzo bylo tego pisac



mycek - Cz wrz 30, 2010 6:18 pm
Tyreke Evans (mimo wszystko, fajnie się go ogląda, ale brak rzutu za trzy i straty rażą)



Luki - Cz wrz 30, 2010 7:33 pm
Odnośnie Tajrika to po prostu wydaje mi się, że nie jest tak dobry jak wielu sądzi, że jest w tej chwili.



mycek - Cz wrz 30, 2010 7:43 pm
no a derrick ?
dlaczego jest przeceniany i pod jakim wzgledem?
pod wzgledem umiejetnosci ?
czy moze dlatego ze jest naturalnym liderem i co za tym idzie brany pod uwage w rozdawaniu MVP?



havlicek - Cz wrz 30, 2010 7:54 pm

czy moze dlatego ze jest naturalnym liderem i co za tym idzie brany pod uwage w rozdawaniu MVP?

Kiedy? Przez kogo?



heronim - Cz wrz 30, 2010 7:56 pm

Rose nigdy nie bedzie MVP, bo gra w erze kevina duranta

No właśnie, czy przypadkiem Durant nie jest przeceniany na obecną chwilę? Niektórzy śmiało go stawiają na równo z Bryantem, LeBronem czy Wadem, a Kenny Smith nawet powiedział, że to gracz top3 nba i to oznacza, że Wade już nie jest top3... . Poza tym co to za stwierdzenie era Kevina Duranta? Według mnie jeszcze jest za wcześnie żeby go stawiać w top5 a co dopiero top3. LeBrona po trzecim sezonie gdzie robił 31,5 ppg też wysoko stawiano po to aby po kolejnym (27,5 ppg) wypaść nawet poza pierwszą piątke, a był chyba nawet trochę bardziej wszechstronnym graczem i zaliczył kilka udanych występów w playoffach.



Luki - Cz wrz 30, 2010 7:59 pm
@mycek

Hmmm. Ciężko na to odpowiedzieć. Sam lubię Rose'a, ale widzę też, że w mediach jest brany pod uwagę jako już-superstar i nawet tutaj na forum były jego porównania do Wade'a.(i nie, nie tylko jeśli chodzi o styl gry). Fajnie by było gdyby osiągnął poziom Dwyane'a(czyli superstar level, volume scorer, playmaker, lider po obu stronach parkietu) ale na razie mu do tego daleko. Samo to, że chwalił się jak to on teraz nie będzie napierdalał trójek...Na mistrzostwach średnio mu to wychodziło.

No i mniej więcej z tych powodów nie widzę go na półce Wade'a, Jamesa, Bryanta, Duranta. W tej chwili bardziej porównałbym go do Melo czy Roya.



#23 - Cz wrz 30, 2010 8:53 pm
- Jeśli Rose się znalazł, to wymieniłbym Rondo. Gracz bez rzutu z półdystansu, dystansu czy osobistych.
- Amare, chyba że obroni się grając bez Nasha.
- Kobe, nie utrzymuje równego poziomu gry
- dalej Granger, Rashard Lewis

niedoceniani:
- Anthony Morrow, Josh Smith, Russell Westbrook



havlicek - Cz wrz 30, 2010 9:16 pm

- Jeśli Rose się znalazł, to wymieniłbym Rondo. Gracz bez rzutu z półdystansu, dystansu czy osobistych.

Nie wiem czemu obecność Rose'a wymusza obecność Rajona. Kto go przecenia? Jaki jest Rondo każdy widzi... Atleta, kreator, ale czy do końca koszykarz, no właśnie... Może po prostu chciałeś powiedzieć że Rose jest lepszym koszykarzem niż Rondo, bo niewątpliwie nim jest, ale jakoś nie widzę przeceniania Rajona. Rzadko zdarzają się głosy które gloryfikowałyby go w aspektach, w których ma spore braki.



Maxec - Cz wrz 30, 2010 9:36 pm
Rzeczywiście rzecz jest mało konkretna - choć temat ciekawy Zresztą już po głosach widać, że trudno o jakąś w miarę obiektywną, metodę. Właściwie to każdy ma swoje typy bo rzecz chyba jest w odczuciach, a nie realiach. Bo przecież ktoś kto tłucze 20/10 może być uważany za półgłówka parkietowego, któremu się złamany cent nie należy. Z kolei gracze mało efektowni, ale efektywni czy mający świetny wpływ na drużynę (Fisher) bywają notorycznie oceniani za nisko, choć nie zdaniem trenerów, co rozmija się z potocznym postrzeganie.

Co jakiś czas w mediach amerykańskich pojawiały się próby wyliczeń wartości wg kontraktów przeliczanych na statystyki. Nie jest to może doskonałe, ale jakiś probierz to może i jest...

Inną sprawą jest to, że jak czytam, iż Kobe należy do [i]overrat[/b] to mnie to trochę dziwi. Dla mnie najbardziej przeceniani, ale raczej wobec oczekiwań, są/byli Yao i Oden,choć tu rolę odegrały kontuzje. Bez wątpienia na mojej liście przecenianych są także Lewis, RJ, K-Mart, Mo, Matrix czy Boozer z Amare i cały ten włosko-hiszpański zaciąg z wyjątkiem GasolBrothers...



Mal - Cz wrz 30, 2010 10:12 pm
Over - Ellis, Amare, Lewis, Marion, Barbosa, Butler, Chandler, Harris

Under - Aldridge, Baron Davis, Salmons i mimo wszystko Gortat.



Kubbas - Cz wrz 30, 2010 10:39 pm
Kobe overrated, no ja Cię pierdolę ...



RappaR - Cz wrz 30, 2010 11:08 pm
Kobe i Durant to 2 najbardziej overrated superstary obecnie.
Kobe jest robiony na najlepszego w lidze, a Durant na top3. W rzeczywistości Kobe się do top 5 ligi ledwie łapie(Lebron, Wade, Paul, Howard=, a Durant nawet na to nie może liczyć).



Maxec - Cz wrz 30, 2010 11:09 pm

Kobe i Durant to 2 najbardziej overrated superstary obecnie.
Kobe jest robiony na najlepszego w lidze, a Durant na top3. W rzeczywistości Kobe się do top 5 ligi ledwie łapie(Lebron, Wade, Paul, Howard=, a Durant nawet na to nie może liczyć).


No co Ty nie powiesz:)



RappaR - Cz wrz 30, 2010 11:14 pm
Czyli uważasz, że Kobe jest najlepszy w NBA?



elwariato - Cz wrz 30, 2010 11:42 pm

Czyli uważasz, że Kobe jest najlepszy w NBA? Nie no lebronek jest najlepszy ostatnie play offy to wydatnie pokazały Durant to samo cieniutki jest, co prawda najlepszy strzelec ligi zbiera masę piłek i w obronie się też wyrobił ale gdzie mu tam do bycia top 10 czy top 100 Za to Dwight to wymiatacz totalny, co prawda w ataku jest skuteczny tylko na styku z obręczą ale to detal



Me Myself and I - Pt paź 01, 2010 4:46 am

- Kobe, nie utrzymuje równego poziomu gry

fakt, nie robi co mecz 30-10-10 więc jest stanowczo przeceniony!



Krzemo - Pt paź 01, 2010 5:35 am
Ten temat nie ma sensu

Jest jak obrona Czubaki



PH#1 - Pt paź 01, 2010 8:54 am

Czyli uważasz, że Kobe jest najlepszy w NBA?


W rzeczywistości Kobe się do top 5 ligi ledwie łapie(Lebron, Wade, Paul, Howard=, a Durant nawet na to nie może liczyć).

Jeżeli ta czwórka jest według ciebie wyżej od kobasa na chwile obecną to spoko.



RappaR - Pt paź 01, 2010 9:00 am
Nie no lebronek jest najlepszy ostatnie play offy to wydatnie pokazały



Koelner - Pt paź 01, 2010 9:35 am
jeśli chodzi o niedocenianie to mógłbym się kłócić odnośnie Kobe'iego.
tak ,jest i był niedoceniany przy pierwszych trzech mistrzostwach.



elwariato - Pt paź 01, 2010 9:42 am

Nom, detal, bo nadrabia to po drugiej stronie parkietu, ale że wtedy nie nabija sobie ppg, więc już się nim nie jarasz. Acha to dlatego jest tak drewniany w ataku i prze cała dotychczasową karierę nic z tym zrobić się nie udało , tez pewnie dlatego w zeszłorocznych finałach Gasol rządził w pomalowanym Dwight jest bardzo dobrym centrem ale gdzie go porównywac do tych z lat 90 czy też do shaq albo zo na ich tle to koleś wypada naprawdę marnie, a niektórzy robią z niego niewiadomo jakiego wymiatacza.


To pokazały, że kto jest najlepszy? To ja ci muszę mówić co Kobas robił w tegorocznych play off no to nie dziwie się że kolesia nie zaliczasz do czołówki, od 3 meczu z OKC ziomek niszczył, ale spoko Lebron ma marny suport to dlatego sam też jest cienki



Kubbas - Pt paź 01, 2010 1:23 pm
To co panie moderator zamykamy?



PH#1 - Pt paź 01, 2010 2:17 pm


Jeżeli ta czwórka jest według ciebie wyżej od kobasa na chwile obecną to spoko.

A w czym od nich jest lepszy?


No ja cie kurwa prosze. Chłop ma 5 mistrzostw przewykurwisty jordan ma o 1 wiecej a cała czwórka którą wymieniłeś jedno do kupy. Zespół którego jest liderem i najlepszym grajkiem od 3 lat jest nie pokonany na wschodzie właśnie zrobił back to back co jest prze łatwe w tej lidze jest jednym z najlepszych punktujących w historii ligi. Ale to nie tak powinno tu wyglądać to ty pierdolnąłeś farfocla i to ty powinieneś wytłumaczyć w o czym lepsi są od niego ci 4 zawodnicy? Co sprawia że stawiasz ich wyżej? Nie lubie kobiego praktycznie od początku jego kariery ale pisanie że jest on przeceniany właśnie na tym etapie kariery kiedy jest przez ostatnie dwa sezony mistrzem nba a wade od zdobycia misia nie moze sie przeslizgnac do drugiej rundy Lebron po wykurwistych sezonach odpada co roku sensacyjnie i niespodziewanie po czym podkula ogon ucieka z cavs i łączy siły z flashem, paul ma zespol z ktorego chce uciec i nie awansuje do po a howard tlumaczy swoja nieporadnosc w ataku przepisami jest po prostu żałosne i nadaje sie do łapu capu.



Kubbas - Pt paź 01, 2010 2:34 pm
Pełna racja, a najśmieszniejsze jest to, że Wade Lebron i Bosh połączyli się głównie przez Lakers i Celtics, powiedzieli sobie "kurwa mamy patrzeć przez następne kilka lat jak oni walczą i wygrywają kolejne mistrzostwa, rozdzielają je między sobą?"

Jak coś jest niedoceniane to właśnie ten argument przy wpływie na decyzje Bosha Wadea i Brona



TheMatrix - Pt paź 01, 2010 2:45 pm


Jeżeli ta czwórka jest według ciebie wyżej od kobasa na chwile obecną to spoko.

A w czym od nich jest lepszy?


No ja cie kurwa prosze. Chłop ma 5 mistrzostw przewykurwisty jordan ma o 1 wiecej a cała czwórka którą wymieniłeś jedno do kupy. Zespół którego jest liderem i najlepszym grajkiem od 3 lat jest nie pokonany na wschodzie właśnie zrobił back to back co jest prze łatwe w tej lidze jest jednym z najlepszych punktujących w historii ligi. Ale to nie tak powinno tu wyglądać to ty pierdolnąłeś farfocla i to ty powinieneś wytłumaczyć w o czym lepsi są od niego ci 4 zawodnicy? Co sprawia że stawiasz ich wyżej? Nie lubie kobiego praktycznie od początku jego kariery ale pisanie że jest on przeceniany właśnie na tym etapie kariery kiedy jest przez ostatnie dwa sezony mistrzem nba a wade od zdobycia misia nie moze sie przeslizgnac do drugiej rundy Lebron po wykurwistych sezonach odpada co roku sensacyjnie i niespodziewanie po czym podkula ogon ucieka z cavs i łączy siły z flashem, paul ma zespol z ktorego chce uciec i nie awansuje do po a howard tlumaczy swoja nieporadnosc w ataku przepisami jest po prostu żałosne i nadaje sie do łapu capu.



Kubbas - Pt paź 01, 2010 2:48 pm
Jako jedna z głównych przyczyn


albo czyta 'ekspertów' z espn.

To dojebałeś, właśnie kolesie z ESPN najbardziej jadą w drugą stronę
http://www.clublakers.com/lakers-discussion/god-hate-espn-t106175.html

I twierdzisz, że sukces zespołu nie jest również zasługą lidera i najlepszego gracza zespołu?



PH#1 - Pt paź 01, 2010 3:01 pm

A co ma wspólnego to kto zachodzi z teamami dalej do tego kto jest lepszym playerem? To, że Lakers są niepokonani na zachodzie to zasługa drużyny, a nie jednego Kobe'go. To jest właśnie żenujące, że ludzie oceniają aktualny poziom zawodnika na podstawie tego gdzie dochodzi jego drużyna I później mi pisze taki, że Kobe jest lepszym grajkiem, bo ma 5 pierścieni, a inni nie... takie rzeczy mają sens jak oceniamy ich miejsce w panteonie, a nie na parkiecie na dziś. Bryant jest strasznie overrated jeśli rozmawia się z jego fanboy'ami albo czyta 'ekspertów' z espn.
Poza nim Rose, Johnson, może Melo. A z Durantem to jeszcze lepiej się wstrzymać, jest o nim może troche za głośno za zeszły sezon, ale szczególnej przesady to raczej nie ma, zobaczymy za sezon.
\

A no to że można stwierdzić czy da się wokół danego zawodnika stworzyć zespół który potrafi wygrywać w najważniejszych momentach na chwilę obecną o lebronie nie mozna tego powiedziec bardzo blisko postawilbym wade'a. Czy Jordanowi zostala by przyplepiona opinia najlepszego koszykarza gdyby nie mial takiej mentalnosci zwyciezcy jaka mial? Poza tym pomijajac mistrzostwa i wyniki zespolu biorac pod uwage indywidualny prime kazdego z tych zawodnikow to czy mowienie o kobiem jako o najlepszym dalej nie jest uzasadnione?



Luki - Pt paź 01, 2010 3:04 pm
W sezonach gdy Bryant zdobywał mistrzostwo:
-Gasol - chyba najlepszy wysoki jeśli zsumować atak i obronę
-Odom - Wade miał przez dwa sezony gracza zbliżonego poziomem do niego(znaczy, lepszego, chodzi oczywiście o Shaqa) a Lebron nigdy nie miał w zespole gracza jego kalibru(w obronie zajebisty presence, shotblocking, rebounging; w ataku post moves nienajgorsze + spejsing[świetny rzut]); o Boshu nawet nie mówię
-Artest/Ariza - chyba najlepszy obrońca na SF(seria z Oklą szczególnie, G7 z C's), z atakiem miewał problemy, ale w najważniejszym momencie finałów trafił daggera/świetny w obronie, energizer, w '09 trafiał wszystko zza łuku
-Bynum - nie grał za wiele, ale jak już był to dawał też niemało

Rzeczywiście whui wyjebany ten Bryant, że z takimi patałachami zdobył misia.



PH#1 - Pt paź 01, 2010 3:16 pm

Rzeczywiście whui wyjebany ten Bryant, że z takimi patałachami zdobył misia.

Kurwa prawie każdego mvp finałów mozna rozlozyc w ten sposob.



Luki - Pt paź 01, 2010 3:20 pm
Spurs i Pistons raczej ciężko. Może rozłóż tak Heat '06



PH#1 - Pt paź 01, 2010 3:32 pm
Shaq posey walker mourning haslem same patalachy

wsparcie duncana w postaci manu i parkera jackson bowen robinson bo nie wiem o ktorej zwycieskiej druzynie piszesz to tez patalachy.

Pistons sa wyjatkiem.



TheMatrix - Pt paź 01, 2010 3:44 pm
@Kubbas

Chyba rzadko tam zaglądasz skoro sądzisz, że dojebałem, bo widziałem tam nie raz arty Jordan vs. Bryant, także z wpiskami 'i take kobe' i ze zwidami pani hill, której udało się już przejść do historii. Co do Twojego pytania, to
nigdzie tak nie powiedziałem - oczywiście, że jest. Ale to sport zespołowy i mistrzostwo jest osiągnięciem zespołowym, albo masz zajebisty support i go jakoś prowadzisz, albo go nie masz i możesz go prowadzić po mistrzowsku, a i tak będziesz miał hawaje.

@PH#1

Jak napisałem cała drużyna prowadzi ich do wygranej, a nie jeden zawodnik, więc średnio mnie to przekonuje. Jordan nie miał problemów z dominacją indywidualną w żadnym momencie kariery, a Kobe? Ten aspekt to jego średnia strona, nigdy konsekwentnie nie dominował, często znikał w najważniejszych momentach sezonu i nie przyćmiewał swoją grą innych (nawet w swoim prime), a nawet sam siebie często przyćmiewał swoimi kiepskimi decyzjami rzutowymi - w finałach niestety najczęściej.



Van - Pt paź 01, 2010 3:49 pm

W sezonach gdy Bryant zdobywał mistrzostwo:
-Gasol - chyba najlepszy wysoki jeśli zsumować atak i obronę
-Odom - Wade miał przez dwa sezony gracza zbliżonego poziomem do niego(znaczy, lepszego, chodzi oczywiście o Shaqa) a Lebron nigdy nie miał w zespole gracza jego kalibru(w obronie zajebisty presence, shotblocking, rebounging; w ataku post moves nienajgorsze + spejsing[świetny rzut]); o Boshu nawet nie mówię
-Artest/Ariza - chyba najlepszy obrońca na SF(seria z Oklą szczególnie, G7 z C's), z atakiem miewał problemy, ale w najważniejszym momencie finałów trafił daggera/świetny w obronie, energizer, w '09 trafiał wszystko zza łuku
-Bynum - nie grał za wiele, ale jak już był to dawał też niemało

Rzeczywiście whui wyjebany ten Bryant, że z takimi patałachami zdobył misia.


wszystko u Bryanta zajebiste, a u innych bee, właśnie przez posty takich gości, takich totalnych ignorantów się forum czytać nie da. Czy to jest Bryanta wina, że zawodnicy, którzy przychodzą grać z nim nie tylko nie obniżają lotów, ale jeszcze grają lepiej ?

czy Gasol przez kogokolwiek był wymieniany jako najlepszy wysoki zanim zaczął grać w Lakers ?

jak blask Lebrona przyćmiewa innych to może problem leży po jego stronie. Tak Lebron nigdy nie miał gracza formatu Odoma Ilgauskas to był gracz formatu Odoma, Jaminson to był gracz formatu Odoma, a może i lepszy zwłaszcza jeżeli wziąć pod uwagę specyfikę obu graczy i to jak pasują swoim stylem gry do królewny. Varejao i Odom to też obecnie bardzo podobna półka, ale nie przepraszam zapomniałem, że Odom ma świetny rzut

Lebron ze swoimi zespołami dwa razy przegrał mając HCA, mając najlepszy bilans w całej lidze i to jest coś czego nie przysłoni żadna ilość twoich idiotycznych postów na temat Bryanta.



Luki - Pt paź 01, 2010 4:04 pm
Stosuj więcej emotków, wtedy tekst będzie jeszcze mocniejszy a argumenty mądrzejsze.
Czy to jest Bryanta wina, że zawodnicy, którzy przychodzą grać z nim nie tylko nie obniżają lotów, ale jeszcze grają lepiej ?



Van - Pt paź 01, 2010 4:16 pm

Stosuj więcej emotków, wtedy tekst będzie jeszcze mocniejszy a argumenty mądrzejsze.
w odpowiedzi na twoje "argumenty" na temat Lakers wystarczyłyby same emoty szkoda słów na komentowanie


EDIT:
Btw niezłym ignorantem trzeba być dopiero żeby stwierdzić/sugerować, że jeśli wygrywa się zasadniczy to będzie tak również w PO. No ale to w końcu argument przeciw Lebronowi. A skoro przeciw Lebronowi to trochę za Bryantem, nie?

jakoś tak się w tej lidze przyjęło, że jak wygrywasz sezon zasadniczy dwa razy z rzędu i wygrywasz MVP dwa razy z rzędy to wypadałoby wymagać przynajmniej gry w finale czy to jednak za wiele ? zwłaszcza, że dokładnie tam tą drużynę widzieli kibice i eksperci więc gdzie tu ignorancja ? jeżeli to za wiele to może podasz mi kilka przykładów 2XHCA przez całe PO, 2xMVP do tego lider drużyny jest powszechnie uznawany za najlepszego w lidze i odpada nawet przed finałami, proszę czekam na argumenty.



Luki - Pt paź 01, 2010 4:31 pm
Rozumiem, że nie widziałeś serii, w których odpadali Cavaliers, mam rację?
Bo o ile do dwóch meczy(z Bostonem) możnaby się przyczepić to do pozostałych 10 raczej juz nie bardzo(jeśli mowa o grze Lebrona). Porównując to do ilości słabych meczów Kobego w PO to taka statystyka raczej w lepszym świetle stawia Lebrona.
Argumenty? Skład w obydwu latach był za słaby i zbyt pipkowaty żeby grać na poziomie sezonu zasadniczego. Jedna osoba dała radę, ba, grała lepiej. Chyba nie musze mówić kto.



Van - Pt paź 01, 2010 5:17 pm
nie, nie masz racji, nie przyzwyczailes sie jeszcze do tego ?

na temat przyćmiewanie partnerów już chyba coś pisałem

ja zawsze myślałem, że w tej lidze chodzi o wygrywanie, a nie o to by indywidualnie dobrze wyglądać. Jeżeli drużyny, które buduje się wokół Lebrona potrafią robić świetne wyniki w regular, a kiedy zaczyna się granie na poważnie zaczynają grać zdecydowanie słabiej to może coś jest nie tak z jego umiejętnościami lidera ? a może jego umiejętności koszykarskie i styl gry sprawiają, że kiedy spotyka w serii inną silną drużynę okazuje się nagle, że ten zespół z Lebronem jako centralną postacią nie jest wcale taki dobry jakby się wydawało. Przewinęło się już przez Cleveland trochę graczy, którzy przychodzili jako potencjalne wzmocnienia a potem w magiczny sposób obniżali loty, z drugiej strony mamy Bryanta i graczy, którzy się rozwinęli grając z nim, nawet ten cały Gasol gość uznawany za mięczaka, kogoś kto nie potrafił meczu w PO wygrać, a teraz uznaje się go za najlepszego wysokiego. To wszystko oczywiście może być przypadek (jak ktoś wierzy w przypadki), ale możliwe jednak, że w koszykówce chodzi o coś więcej niż statystyki i może jest jednak coś co ma np Bryanta, a czego nie ma Lebron.



PH#1 - Pt paź 01, 2010 5:17 pm

Nie, to nie jego wina. Jednak to z kim gra to decydujący czynnik wyników zespołowych i wywyższanie Bryanta przez pryzmat zwycięstw z tą drużyną jest nieporozumieniem.


Czyli dokładnie tak samo bedziesz traktował support LBJ jeżeli zwycieży w tym roku ma sie rozumieć?



Artlan - Pt paź 01, 2010 5:38 pm
Na tym forum zdecydowanie najbardziej przeceniany jest Derek Fisher bo kilka osób chciało powieszenia jego koszulki w Staples. ;] Ponieważ najgorszym zawodnikiem z zastrzeżonym numerem w Lakers jest James Worthy (7 razy w ASG, MVP Finałów) więc z tego wynika, że te osoby uważają iż Fish jest co najmniej graczem klasy Worthego.



Luki - Pt paź 01, 2010 5:42 pm

Nie, to nie jego wina. Jednak to z kim gra to decydujący czynnik wyników zespołowych i wywyższanie Bryanta przez pryzmat zwycięstw z tą drużyną jest nieporozumieniem.


Czyli dokładnie tak samo bedziesz traktował support LBJ jeżeli zwycieży w tym roku ma sie rozumieć?



heronim - Pt paź 01, 2010 5:50 pm
Myślę, że Cavs dlatego trudno było utrzymać poziom z RS bo nie wszyscy w zespole wytrzymywali psychicznie bądź też nie wytrzymywali trudów sezonu. Myślę tu głównie o Mo Williamsie, który w Cavs o ile w sezonie spisywał się nieźle to w PO już swojego rzutu nie mógł znaleźć. W ogóle to chyba za bardzo drążymy to, dwa lata temu Cavs odpadli bo nie mieli po prostu odpowiedzi na Dwighta Howarda, a Lewis jechał na koksach i był bardziej clutch niż Jordan za najlepszych czasów . Rok temu odpadli, a przecież wygrywali już 2 do 1 w meczach z Celtics, bo z różnych powodów James wyglądał zupełnie inaczej niż w pierwszych trzech spotkaniach, tylko tyle i aż tyle. W tym zespole nie było nikogo innego kto trochę pociągnął by zespół w tej serii. Jamison miał na sobie KG, Mo miał Rondo, obaj dodatkowo bardzo słabo bronili, cała filozofia. A Bryant swoją drogą jest znakomitym liderem to racja, ale generalnie nie rozumiem jaki jest punkt tej dyskusji? Kobe vs Lebron, kto lepszy? Jak dla mnie obaj są znakomici na swój sposób.



Jaszcząb z Atlanty - Pt paź 01, 2010 5:53 pm

Nie, to nie jego wina. Jednak to z kim gra to decydujący czynnik wyników zespołowych i wywyższanie Bryanta przez pryzmat zwycięstw z tą drużyną jest nieporozumieniem.


Czyli dokładnie tak samo bedziesz traktował support LBJ jeżeli zwycieży w tym roku ma sie rozumieć?



Luki - Pt paź 01, 2010 6:01 pm

nie, nie masz racji, nie przyzwyczailes sie jeszcze do tego ?

na temat przyćmiewanie partnerów już chyba coś pisałem

ja zawsze myślałem, że w tej lidze chodzi o wygrywanie, a nie o to by indywidualnie dobrze wyglądać. Jeżeli drużyny, które buduje się wokół Lebrona potrafią robić świetne wyniki w regular, a kiedy zaczyna się granie na poważnie zaczynają grać zdecydowanie słabiej to może coś jest nie tak z jego umiejętnościami lidera ? a może jego umiejętności koszykarskie i styl gry sprawiają, że kiedy spotyka w serii inną silną drużynę okazuje się nagle, że ten zespół z Lebronem jako centralną postacią nie jest wcale taki dobry jakby się wydawało. Przewinęło się już przez Cleveland trochę graczy, którzy przychodzili jako potencjalne wzmocnienia a potem w magiczny sposób obniżali loty, z drugiej strony mamy Bryanta i graczy, którzy się rozwinęli grając z nim, nawet ten cały Gasol gość uznawany za mięczaka, kogoś kto nie potrafił meczu w PO wygrać, a teraz uznaje się go za najlepszego wysokiego. To wszystko oczywiście może być przypadek (jak ktoś wierzy w przypadki), ale możliwe jednak, że w koszykówce chodzi o coś więcej niż statystyki i może jest jednak coś co ma np Bryanta, a czego nie ma Lebron.


A słyszałeś, że wszystko jest względne?
Gasol był uznawany za mięczaka bo nie mógł wygrac meczu w po JAKO LIDER. Gdy ta odpowiedzialność została z niego ściągnięta wygląda zupełnie inaczej.
A teza "że jeden ma to coś a drugi nie" jest zabawna bo nie poparta żadnym dowodem naukowym. Czyli bezwartościowa, bo ani tego zmierzyć ani zauwazyć nie można. Ja widziałem po prostu, że Lakersi stawali na wysokości zadania z psiochy z Cleveland nie. Ot co.



AlonzoM. - Pt paź 01, 2010 6:23 pm
Jak można porównywać wsparcie LeBrona i Kobego i na tej podstawie twierdzić, że Bryant jest lepszy?
Przecież Bron nie miał tam z kim grać. Gdzie Jamisonowi, czy Mo All Star Williamsowi do Gasola, czy Artesta.
Ale jak ktoś chce zawieszać koszulkę Fishera pod kopuła hali w Staples Center to w sumie.. nie ma się co dziwić



VeGi - Pt paź 01, 2010 6:55 pm
I zrobił się kolejny temat pod tytułem: LJ vs Kobe - walka na supporty, kasety i przerzutki.

I szkoda, że userzy, podający się za fanów Heat znowu próbują dyskredytować Bryanta. Gość nie jest Jordanem ale jak na razie to nasze Big 3 ma 1 tytuł przy 5 Kobego. To nie jest żaden przypadek bo Kobe po prostu to wypracował. Tak, miał to szczęście w postaci Gasola i Jaxa. Podobnie jak inne wielkie gwiazdy. Przeszedł długą drogę - zobaczcie np jak on się zachowywał jeszcze w sezonie 04/05 mając prawie 27 lat. Momentami panoszył się jak gówniarz, który myśli, że wszystko mu wolno. Teraz jest spokojny, wyrachowany. Nie wdaję się w głupie gadki i prowokacje. Zmądrzał, wydoroślał i poprowadził swoją drużynę do dwóch tytułów. I za to mu chwała.

Rozumiem, że można mieć obiekcję co do tego czy jest lepszy od LJa czy nie. Ale nie róbmy szopek, sprowadzając Bryanta na poziom All-Star, dyskredytując i marginalizując jego wszystkie osiągnięcia.



#23 - Pt paź 01, 2010 7:17 pm

- Kobe, nie utrzymuje równego poziomu gry

fakt, nie robi co mecz 30-10-10 więc jest stanowczo przeceniony!



Kubbas - Pt paź 01, 2010 7:33 pm

@Kubbas

Chyba rzadko tam zaglądasz skoro sądzisz, że dojebałem, bo widziałem tam nie raz arty Jordan vs. Bryant, także z wpiskami 'i take kobe' i ze zwidami pani hill, której udało się już przejść do historii. Co do Twojego pytania, to
nigdzie tak nie powiedziałem - oczywiście, że jest. Ale to sport zespołowy i mistrzostwo jest osiągnięciem zespołowym, albo masz zajebisty support i go jakoś prowadzisz, albo go nie masz i możesz go prowadzić po mistrzowsku, a i tak będziesz miał hawaje.

Pojedyncze arty a cały obraz zawodnika kreowany przez serwis to inna sprawa.

Twierdzisz, że Lebron prowadził zespół po mistrzowsku? Chyba w RS


Owszem. Ilość talentu w Heat jest ewenementem na miarę historii. Nie wiem jak będzie z chemią, ale jeśli chodzi o talent to tutaj nie ma wątpliwości. Heat daje możliwość LBJowi wygrywać.
No to ja kurwa nie wiem czego ten facet potrzebuję, twierdzisz, że Cavs nie dawali?


Jak można porównywać wsparcie LeBrona i Kobego i na tej podstawie twierdzić, że Bryant jest lepszy?
Przecież Bron nie miał tam z kim grać. Gdzie Jamisonowi, czy Mo All Star Williamsowi do Gasola, czy Artesta.
Ale jak ktoś chce zawieszać koszulkę Fishera pod kopuła hali w Staples Center to w sumie.. nie ma się co dziwić

A dyskutuje tutaj ktoś z osób, które chciały?

Nie?

...

Fajnie wybiórczo porównałeś składy porównując tylko graczy a nie całą drużynę.



Luki - Pt paź 01, 2010 7:35 pm
A po tym co widzieliśmy w playoffach Ty twierdzisz, że dawali?

A no i nie twierdzę, że tyle potrzebuje. Twierdzę tylko, że teraz w drużynie ma kupęwhuidużo talentu. Czyli inaczej niż w Cavs gdzie nie było drugiej opcji w ataku i jak LBJ schodził brakowało punktów.



Kubbas - Pt paź 01, 2010 7:44 pm

A po tym co widzieliśmy w playoffach Ty twierdzisz, że dawali?
Dawali, tylko system był zły tak twierdzę. Jak cały sezon Lebron uczył ich, że będzie grał drive i kick na obwód albo obsługiwał ich ciągle na pick and rollach to w PO z takim czymś nie da się jechać. W PO już nie ma tyle miejsca na to. Ale to też wina Browna, i całej organizacji Cavs, że budowali zespół pod Lebrona a nie zespół z Lebronem dając mu graczy pasujących do niego idealnie.


chcesz powiedzieć: 30 rzutów - 10 celnych - 10 punktów z osobistych
łaaał, Kobe ma 30 punktów i zaraz teksty jaki to cudowny występ

Ty za to chyba nie wiesz co chcesz powiedzieć więc lepiej się nie wypowiadaj bo Ci coś nie pykło w tym poście.



elwariato - Pt paź 01, 2010 8:02 pm

ale jak na razie to nasze Big 3 ma 1 tytuł przy 5 Kobego. Big 3 to ma 0 Wade ma 1 na który sobie w sumie też zasłużył.
Jak support może mieć support? suport suportu to znana sprawa, każdy suport musi mieć swoj suport bo bez tego suportu to ani rusz, to znana sprawa ten cały suport
A z Durantem to jeszcze lepiej się wstrzymać, jest o nim może troche za głośno za zeszły sezon, ale szczególnej przesady to raczej nie ma, zobaczymy za sezon.Duranta to powstrzymać może tir na przejściu dla pieszych a tak to w NBA podobnego wymiatacza nie ma więc spokojnie można się nim jarać i na nic czekac nie tzreba.



RappaR - Pt paź 01, 2010 8:21 pm
Ano, w sumie można powiedzieć, że Paul jest winą nie wejścia Hornets do PO. w końcu w czasie leczenia kontuzji miał dużo czasu i mógł się pobawić w trenerkę i z ławki trenerskiej zapewnić im grę na wiosnę.
A na poważnie to porównujmy dalej Stojakowica z Artestem
Co do składu mistrzowskiego Lakers, że każdy team mistrzowski można tak rozłożyć - owszem, każdy można tak rozłożyć i prawie każdy finałowy za wyjątkiem o dziwu Cleveland w 2007
A składu Lebrona nie można tak rozłożyć, bo jest chujowy.
Jamison - 34 latek, w obronie dający tylko co Bowen w ataku, mający za to zajebistą skuteczność 47% jak na podkoszowca.
Varejao - chyba najbardziej wartościowy element supportu, dający dużo w obronie, ale bądźmy szczerzy, że to kurwa roles
Mo - 41% z gry, coś dodać?
Shaq - zajebisty dziadek, który blokuje Jamesowi ofensywe, cancerujac w pomalowanym.
Ławka nawet może być.
Zarówno w RS jak i w PO Lebron był w stanie wygrywać Cavs pojedyńcze mecze, ale nie daje rady wygrać całej serii z mistrzowskim teamem. Bo jak widać po Cleveland, ta drużyna może przegrać, nawet kiedy lider notuje 39 pgg i 8apg.



mrw91 - Pt paź 01, 2010 8:23 pm
Jak sobie przypomnę co większość pisała przed poprzednim sezonem i po wzmocnieniach Cavs to nawet nie jest to śmieszne. Przecież to byli tacy mocarze, zespół kompletny, wszystko ładnie ułożone, wszyscy się uzupełniają, każdy zna swoją pozycję i ten kolektyw zniszczy wszystkich, a teraz? Gówno warci, bez żadnego średniaka z dziadkami Z i Shaqiem. Jak to wszystko może się zmienić przez jedną serię



elwariato - Pt paź 01, 2010 8:31 pm

Gówno warci, bez żadnego średniaka z dziadkami Z i Shaqiem. Jak to wszystko może się zmienić przez jedną serię
Gówno warty to jest suport, lebron jest dalej topem topów, pomimo ze dał ciała jak i reszta kolesi w jego ekipie ale to nie warte jest wspomnienia.



mrw91 - Pt paź 01, 2010 8:35 pm
Tylko wtedy przez wielu był to uważany za najlepszy suport i idealnie dopasowany do swojego lidera. Co razem miało zmieść nie tylko Celtów i Magików, ale i Lakersów.



Mac Clane - Pt paź 01, 2010 8:38 pm
a kto to był Ariza jak przychodził do Lakers? kto to był Gasol (no dobra, nie był zły, ale wszyscy mówili że miękki i nie da rady pod koszem), Bynum? trochę za dużo tych ludzi, którzy przy Bryancie robią step-up, nie? oczywiście to jest też zasługa Phila i reszty sztabu, ale sądzę że Kobe też miał na to spory wpływ... a u Lebrona co ktoś przychodzi to zaczyna grać słabiej niż wcześniej, dziwne, nie?



Chytruz - Pt paź 01, 2010 8:43 pm

Jak sobie przypomnę co większość pisała przed poprzednim sezonem i po wzmocnieniach Cavs to nawet nie jest to śmieszne. Przecież to byli tacy mocarze, zespół kompletny, wszystko ładnie ułożone, wszyscy się uzupełniają, każdy zna swoją pozycję i ten kolektyw zniszczy wszystkich

A ja tam pamiętam gremialny śmiech grzmiący po moim kablu od netu po ściągnięciu Shaqa, facepalmy po transferze Jamisona i kibiców Cavs, którzy rwali sobie włosy z głowy, że ponoć Ferry pożałował JJa freakin Hicksona na Amare.

To notoryczne malowanie supportu Cavs jest żenujące, ale w sumie z istotnych zawodników odszedł stamtąd tylko LeBron więc chętnie wejdę w zakładzik, że w tym roku nie dobrną do 40W. To przecież supporting cast na miarę mistrza więc to powinien być no-brainer.



AlonzoM. - Pt paź 01, 2010 8:53 pm

Jak sobie przypomnę co większość pisała przed poprzednim sezonem i po wzmocnieniach Cavs to nawet nie jest to śmieszne. Przecież to byli tacy mocarze, zespół kompletny, wszystko ładnie ułożone, wszyscy się uzupełniają, każdy zna swoją pozycję i ten kolektyw zniszczy wszystkich, a teraz? Gówno warci, bez żadnego średniaka z dziadkami Z i Shaqiem. Jak to wszystko może się zmienić przez jedną serię

Tyle, że większość to nie wszyscy.


Fajnie wybiórczo porównałeś składy porównując tylko graczy a nie całą drużynę.

to powiedz mi Kubbas kto tam w tych Cavs był drugą opcja.
Drugie opcje sa ważne - Shaq miał kiedys Kobiego, Jordan - Pippena, Duncanowi się wymieniali Manu z Longorią, a ostatnio Kobe ma Katalończyka. Kogo miał tam LBJ?

Natomiast co do graczy przecenianych to z pewnościa Rashard Lewis, choc w Finale byli więc Lewis w jakims tam stopniu sie spłacił.
Jamison jest przeceniany. Solidny zawodnik, ale góra trzecia opcja w drużynie walczacej o najwyższe cele.
Mo Williams. Do dziś nie moge pojąc jak to się stało, że zagrał w Meczu Gwiazd
Gasol mimo całej swojej wszechstronności i boiskowego IQ tez mi sie wydaje lekko przeceniany 9mimo, że razem z Odomem należą do moich ulubionych graczy od lat), ale zwycięsców się nie sądzi, więc za to, że smiałem obrazić bożyszcze wielu kibiców, pewnie tez teraz zostane wysmiany i zjechany. z Bosha robi się teraz miękką faje, a moze on tez potrzebuje podobnie jak Gasol komfortu bycia ta drugą czy trzecia opcją.

Przeceniane było całe Golden State.
jaki jest Amare to sie okaże w tym sezonie.

Durant tez sie robi przeceniany.

Niedoceniany jest z pewnością Beasley. Wilkom trafił sie fantastyczny gracz. Obaczymy czy beda potrafili wykorzystać ten prezent jaki zgotował im los.



RappaR - Pt paź 01, 2010 9:09 pm

a kto to był Ariza jak przychodził do Lakers? kto to był Gasol (no dobra, nie był zły, ale wszyscy mówili że miękki i nie da rady pod koszem), Bynum? trochę za dużo tych ludzi, którzy przy Bryancie robią step-up, nie? oczywiście to jest też zasługa Phila i reszty sztabu, ale sądzę że Kobe też miał na to spory wpływ... a u Lebrona co ktoś przychodzi to zaczyna grać słabiej niż wcześniej, dziwne, nie?



Chytruz - Pt paź 01, 2010 9:10 pm

Jaminson to był gracz formatu Odoma, a może i lepszy


Niedoceniany jest z pewnością Beasley. Wilkom trafił sie fantastyczny gracz.

Wow, ale hardkorowy temat.



elwariato - Pt paź 01, 2010 9:21 pm

Mo Williams. Do dziś nie moge pojąc jak to się stało, że zagrał w Meczu Gwiazd A no siekał w okolicach 20 ptk, do przerwy na asw i był w drużynie z czołówki stawki, serio więcej nie trzeba było i zapewne nie trzeba będzie w przyszłości żeby być w asg. Ustalmy że Mo to nie Pip a James nie Jordan i wszystko będzie jasne.
Durant tez sie robi przeceniany. 22 lata, 30 ptk/8 zbiórek tak zdecydowanie przeceniany gdzie mu tam do królowej



RappaR - Pt paź 01, 2010 9:24 pm
22 lata 31,4 pkt/7 zbiórek/ 6.6 asyst
Zgadnij kto to.



elwariato - Pt paź 01, 2010 9:30 pm

22 lata 31,4 pkt/7 zbiórek/ 6.6 asyst
Zgadnij kto to.

Czyli całkiem podobnie ale takiego larum nie słyszę



Kubbas - Pt paź 01, 2010 9:39 pm

to powiedz mi Kubbas kto tam w tych Cavs był drugą opcja.
Ciężko o drugą opcję jak się gra drive and kick i ma się kolesi podpasowanych pod siebie, shooterów.


Niedoceniany jest z pewnością Beasley. Wilkom trafił sie fantastyczny gracz. Obaczymy czy beda potrafili wykorzystać ten prezent jaki zgotował im los.


zwycięsców

-

Durant jak dla mnie obecnie też jest przeceniany.


A Ariza i Bynum to nie z draftu?
Ariza nie



RLPH - Pt paź 01, 2010 10:47 pm
widzę że kolega rappar dobrze zorJentowany

wyczuwam "złote usta" niedługo



AlonzoM. - So paź 02, 2010 6:46 am


Niedoceniany jest z pewnością Beasley. Wilkom trafił sie fantastyczny gracz.


Wow, ale hardkorowy temat.



Wirakocza - So paź 02, 2010 7:37 am
Ogladałem ponad połowę rozegranych przez Beasleya meczy w NBA, a Ty?



AlonzoM. - So paź 02, 2010 8:09 am
JO jako druga opcja w tych najważniejszych meczach tez nawalił.
Beasley zwyczajnie potrzebuje jeszcze trochę czasu. Jest niedojrzały zgoda.
I to nie bylo tak Wira, że 4kw. i B'Easy na ławę bo przyczynił sie do paru zwycięstw i to on ciągnął drużynę w jednym z meczy z Celtics w playoffs w drugiej połowie. Dla mnie to olbrzymi talent i ogladalem go i w jego słabych meczach i w tych dobrych. Myślisz Wira, że Rose by się tak rozwinął przy Wade w Heat?
Beasley ma nowy start na zadupiu Stanów i mam nadzieję, że mu sie tam powiedzie.
Love znowu połamamy wiec zdaje sie w pndz. bedzie mecz Minnesoty w Europie i na C+ przy okazji



Chytruz - So paź 02, 2010 8:32 am


Niedoceniany jest z pewnością Beasley. Wilkom trafił sie fantastyczny gracz.


Wow, ale hardkorowy temat.



ai3 - So paź 02, 2010 8:39 am
wytlumczacie mi jak jak drugi najlepszy franchise player po Durancie od 5 lat - moze byc overrated ?
gosc po serii z Celtics zapowiadal sie na mini Wade'a blokowal Pierce'a, skakal po glowach, mijal na szybkosci
potem przytrafila mu sie kontuzja kostki ktora meczyla go do lutego a miala meczyc o wiele krocej- cos w stylu Derona sprzed dwoch sezonow
do tego gosc lapie sie mimo to do ASG i ma 100% skutecznosci we wchodzeniu do playoffs - podobno z takim skladem i podobno z takim slabym trenerem
jako ze Paul jest kontuzjowany to juz na jego miejscu stawialo sie Rose i Derona,
jak Deron byl kontuzjowany to Paul byl od niego lepszy o 3 dlugosci
teraz jak Deron dostal 0-4 w pizde od Lakers, Paul jest kontuzjowany a Rose rozegral taki sobie regular i jeden dobry mecz w PO to berlo najlepszego PG nalezalo do Rondo ale tylko na chwile bo Westbrook wszystkich ich wyjebal na MS w Turcji
prosty wniosek as good as your last game

Overrated player of the offseason - Andre Iguodala
89ta pierwsza opcja w lidze i nie watpliwie najlepsza trzecia opcja w lidze(choc co i do tego mialbym watpliwosci szczegolnie jak w Finalach Lakers - Celtics wchodzilby z lawki dla ktoregokolwiek z zespolow)
nie umniejszam jego ambicjom i walecznosci bo w lidze nie ma 10 takich overachieverow



badboys2 - So paź 02, 2010 9:57 am
zgadzam sie u z ai co do iguodali. NIE dla 1 opcji. mniejsze nie dla 2 opcji ale juz jako trzecia opcja, gosc od zadan defensywnych jak najbardziej. na MŚ mial otalnie inne zadania w zespole i pokazal, ze swietnie potrafi sie z tego wywiazac. z niecierpliwoscia czekam na moment, w ktorym znajdzie sie w jakims zespole i bedzie ta 2-3 opcja albo do philly ktos taki przyjdzie kto przejmie paleczke



lorak - So paź 02, 2010 10:51 am

wytlumczacie mi jak jak drugi najlepszy franchise player po Durancie od 5 lat - moze byc overrated ?

no właśnie tak - gdy mówi się o nim jak o przyszłym MVP, czy franchise playerze.

rozgrywających, którzy byli lub są MVP/franchise playerami, cechuje jedno z poniższych:
- są świetnymi kreatorami (np. Nash, Paul).
- są all around zawodnikami albo niskimi mającymi znacznie większy wpływ na defensywę niż normalny guard (Kidd, Payton)
- są SG w PG body (Iverson)

Rose nie spełnia żadnego z tych warunków. playmakerem na poziomie Nasha czy Paula nigdy raczej już nie będzie z tego względu, że nie ma rzutu za trzy. nie wygląda też na to, by miał możliwości aby stać się kimś w stylu Kidda. najprędzej może pójść trzecią drogą i po prostu zdobywać mnóstwo punktów, ale nawet Iverson miał jakiś tam rzut za trzy no i przede wszystkim całkiem inną psychikę (choć ostatnie wypowiedzi Rose'a być może wskazują na to, że zmienia się pod tym względem).

Rose to po prostu all star, który nawet niekoniecznie jest najlepszym zawodnikiem w swojej własnej drużynie. jeśli nie podobało wam się porównanie (pod względem wpłyuwu na grę, a nie stylu gry!) do młodego Andre Millera, to można przywołać innego PG z tamtego świetnego draftu - Steve Francis. Rose to właśnie w sumie taka odmiana Francisa, tyle że bez rzutu i z nieco mniejszym atletyzmem, ale za to ze zdaje się lepszą głową.



elwariato - So paź 02, 2010 10:59 am

z niecierpliwoscia czekam na moment, w ktorym znajdzie sie w jakims zespole i bedzie ta 2-3 opcja albo do philly ktos taki przyjdzie kto przejmie paleczke Turner powinien być właśnie kimś takim, słabe miał sl ale to nie zmienia faktu że zapowiada się na pierwszą opcję ekipy, ciekawie się to zapowiada jak 76ers będą teraz grali, czy Evan będzie pg no i jak kompilacja wypadnie właśnie jego osoby z Igim.
prosty wniosek as good as your last game Niby masz rację ale w tym wypadku to nie do końca bym się zgodził, przynajmniej o rozstawienie w klasyfikacji pg, bo tu mi się wydaje że przez ostatnie lata zbyt dużo się nie zmienia. Mnie tam bardziej dziwi że tyle osób wpada na pomysł że Durant jest przeceniony

Beasley zwyczajnie potrzebuje jeszcze trochę czasu. Jest niedojrzały zgoda. Z nim to niestety może nie chodzić o niedojrzałość ale o zwykła głupotę a to może być większy problem do zniwelowania.



wowo - So paź 02, 2010 12:13 pm
najbardziej overrated to Johnson moim zdaniem i Bryant. Nie chcę się wdawać w głupią kłótnie dlaczego, wystarczy fakt, że porównuje się go do Jordana co jest bez obrazy porównaniem gówna do twarogu.

Najbardziej niedoceniany to moim zdaniem Rondo i Manu. Manu absolutnie gracz od wszystkiego- playmaker, shooter, potrafi wjechać. W formie absolutnie nie do zatrzymania. Rajona wszyscy w sumie traktują jak jakiegoś barowego leszcza, który jedzie na Big3 a to w sumie gość, który ciągnął Boston w tegorocznych PO.



Julius - So paź 02, 2010 9:56 pm
Iguodala nie jest do konca overrated... poki co nie mielismy okazji zobaczyc go grajacego w dobrym systemie, a Princeton to juz totalna porażka... Jak Philly w marę grala to co lubiła i potrafiła to Iggy grał w PO i grał całkiem ładnie. T oze ne ejst pierwszą opcją wiadomo nie od dzis, ale moze byc nadal zajebistą 2-3 opcją, w zespole gdzie nie ma wyjebanego big 3.

Mamy teraz moment dream teamow w Lakers, Celtics, czy teraz Heat, ale dajcie Iggyego do prawie kazdego innego zespolu i moze grac spokojnie 2-3 skrzypce.

Nie oszukujmy się - Sixers mają z dupy skład... Brak PG, brak C, praktycznie brak PF, jak sam ai3 mowiles, brak graczy utalentowanych czysto koszykarsko, sami freakin atleci, wiec ciezko od Iggiego oczekiwac, ze z tym co ma zobi z nich PO team. Zbieramy od paru lat jakies odpadki z draftow, ktore okazuja sie stealami, bo nie ma komu innemu grać i taki Lou Williams, ktory w normalnym zespole wybieglby na parkiet 5-10x w sezonie dostaje szanse i z czasem wskakuje do 6tki, same shit z Dalembertem, Greenem, Korverem.



AlonzoM. - So paź 02, 2010 10:50 pm

Szacując na szybko, myślę, że oglądałem jakieś 16% meczów Beasleya i widząc, że nasze definicje "fantastycznego gracza" różni tak wiele, popadłem w zachwyt nad niesamowitym osiągnięciem ewolucji, jakim jest wykształcenie tak złożonego systemu znaków jak język polski. Świat to niesamowite miejsce.

Wiem, że mamy wtórny analfabetyzm, ale takich rzeczy ucza juz w podstawówce.
Róznica miedzy fantastycznym graczem, a perspektywicznym graczem jest dość duza - i nie wyrywalbys laskawie zdań z kontextu bo o Beasleyu sporo pisalem.
Beasley to gracz przed którym rysuje sie świetlana przyszlośc, jak tylko bedzie mu się chciało naturalnie. Jest jednym z lepszych wysokich graczy, który nie miał problemu ze zdobywaniem punktow w tak defensywnym stylu gry jaki preferuja od 15 lat Heat. To nie moja wina Chytry, że Ty i pewnie ktos tam jeszcze nie rozumiecie zdań prostych.
Kto tam był druga opcja, że ja niby nie odróżniam? JO? Przeciez w playoffs nie istniał
Haslem? Tak, z pewnoscia jest fantastyczny w obronie i czasami w koncówkach Spo tez ustawiał akcje na niego.
Kto jeszcze? Gdybys poogladal troche Heat to bys miał jakies pojecie o pozycji Beasleya w Heat. Presja, oczekiwania, brak dojrzalosci, to jedno, ale nawet obrone poprawił w porównaniu z tym co wyprawiał w swoim pierwszym sezonie.
15pkt. - kto w Heat zdobywał 15 pkt. Qurwa ogladam ta druzyne od 15 lat wiec mi nie wypisuj jakis ironicznych farmazonów ze nie mam pojecia ślicznie Ciebie proszę. zamiast tego odpowiedz na proste pytanie - kto tam był druga opcja?



Van - N paź 03, 2010 8:20 am

Jaminson to był gracz formatu Odoma, a może i lepszy

Wow, ale hardkorowy temat.



Wirakocza - N paź 03, 2010 8:30 am
http://www.youtube.com/watch?v=gnDrm8YP ... r_embedded
No co ten Kobe gada.
Niedoceniałem go jednak.



RappaR - N paź 03, 2010 9:21 am
po dłuższym zastanowieniu cofam to co napisałem bo biorąc po uwagę całą karierę to Jamison to gracz po prostu od Odoma lepszy zwłaszca jeżeli rozpatrywać przydatność jednego i drugiego jako drugiej opcji w ataku.



Luki - N paź 03, 2010 11:17 am
Van widzę już się totalnie pomotał...



Van - N paź 03, 2010 11:34 am
nie chłopcze nie pomotałem się, jeżeli oceniać przydatność jednego i drugiego jako drugiej opcji to wygrywa bez wątpienia Jamison i to biorąc pod uwagę czy to całą karierę czy poprzedni sezon więc tekst Rapcoś tam o Celtics jest równie idiotyczny jak wszystkie inne jego teksty



Luki - N paź 03, 2010 12:51 pm
Potrafisz to udowodnić?
W obronie Odom jest zdecydowanie lepszy, rzekłbym, że nawet na PF jest pod tym względem jednym z lepszych. Lepsi z głowy to: Garnett, Smith, Martin. Jamison z kolei to prawdziwa cipa w defensywie a jak wysoki jest pizdą po tej stronie boiska to drużyna jest w dużej dupie bo potrzebuje drugiego wysokiego elite obrońcy. No, ale było o ataku i przydatności do bycia druga opcją.

Nie wiem czy można brać w ogóle pod uwagę w takiej dyskusji Jamisona bo:
a) w Cle nie wypalił, totalna porażka
b) inną druzyną w której był 2/3 opcją byli tylko Wizards gdzie RAZ w bólach przeszli pierwszą rundę. A tak to przez cała karierę albo brak PO albo srogie wpierdole w pierwszej rundzie.

Odom z kolei jak był druga opcją w Miami w jeden sezon z Wadem zrobił drugą rundę gdzie przerżnęli z bardzo dobrą Indianą. W LA dwa razy jako druga opcja zrobił PO i grał bardzo dobrze.

Nawet jeśli chodzi o atak nie potrafię dostrzec przewagi Jamisona. Odomowi zdarza się, że jest niewidoczny, ale ogólnie rzecz biorąc skillset jest zdecydowanie na jego korzyść.



Karczuś - N paź 03, 2010 1:25 pm
Do tego tematu chyba idealnie pasuje mój post z czerwca, tuż przed finałami Celtics - Lakers (kiedy mało kto spoza obozu LAL typował ich na zwycięzców, a fani LA nazywani byli pyszałkami i zaślepionymi fanboyami, którzy wyolbrzymiają silę swojego zespołu ;] ):


Zabawne jak jeszcze niespełna miesiąc temu, przy okazji dyskusji o supportach, Kobe miał wokół siebie najlepszych pomocników w lidze, a Lakers byli najsilniejszą i najbardziej przejebaną drużyną, która z palcem w dupie powinna zdobywać mistrzostwa (ba! Nawet bez KB powinni być faworytami do tytułu, przecież to Gasol zawsze ich ciągnął w PO's).

Teraz czytam o 3/27 za 3, cipie Gasolu który nie radził sobie przeciwko Amare i Kartoflu Fesenko, braku Arizy (lol), chujowych strzelcach, chujowym frontcourcie i 0% szans przeciw Celtics. Ciekawe...



Zatoczyliśmy koło i pora wrócić do kosmicznego supportu Bryanta



Kubbas - N paź 03, 2010 1:36 pm

http://www.youtube.com/watch?v=gnDrm8YPSBE&feature=player_embedded
No co ten Kobe gada.
Niedoceniałem go jednak.

http://www.nba.com/heat/video/2010/09/3 ... index.html



Van - N paź 03, 2010 2:54 pm

Potrafisz to udowodnić?
tak obejrzyj sobie kilka meczów jednego i drugiego i nawet dla takiego zaślepionego hatera Bryanta różnica na korzyść Jamisona powinna być ewidentna

W obronie Odom jest zdecydowanie lepszy, rzekłbym, że nawet na PF jest pod tym względem jednym z lepszych.



lorak - N paź 03, 2010 3:27 pm

Odom z kolei jak był druga opcją w Miami w jeden sezon z Wadem zrobił drugą rundę

w tamtym sezonie Odom był raczej pierwszą opcją, ewentualnie pierwszą razem z Jonesem, a w playoffs pierwszą razem z Wadem.



Koelner - N paź 03, 2010 3:50 pm
tam nie było opcji ,piątka była na tyle wyrównana ,że ciężko jest wskazać kto jaką rolę pełnił. nawet caron butler pełnił tam ważną rolę.



Chytruz - N paź 03, 2010 4:17 pm

To notoryczne malowanie supportu Cavs jest żenujące, ale w sumie z istotnych zawodników odszedł stamtąd tylko LeBron więc chętnie wejdę w zakładzik, że w tym roku nie dobrną do 40W. To przecież supporting cast na miarę mistrza więc to powinien być no-brainer.
taa no coś niesamowitego drużyna dostosowana ewidentnie tak by pasować do specyficznego stylu gry Lebrona po jego odejściu zdecydowanie obniży loty, do tego odeszło dwóch środkowych i zespół nie bardzo ma wyjście inne jak pójść w kierunku przebudowy, faktycznie no-brainer.




lorak - N paź 03, 2010 4:17 pm

tam nie było opcji ,piątka była na tyle wyrównana ,że ciężko jest wskazać kto jaką rolę pełnił. nawet caron butler pełnił tam ważną rolę.

tak, był to bardzo równy skład, ale nie zgodzę się że aż tak całkowicie (cała pierwsza piątka) i dlatego napisałem, że "pierwszy razem z..."


na temat dziwnego zjawiska jakim jest obniżanie poziomu przez kolegów Lebrona już pisałem


a coś na poparcie tej bzdury to masz?

bo nawet sam Jamison, o którym tu mowa, w cavs grał nieco lepiej niż chwilę wcześniej w wizards.



Luki - N paź 03, 2010 4:32 pm
Van,
zdecyduj się jak chcesz oceniać graczy kiedy chodzi o ocenę Bryanta to chcesz oceniać po supporcie, a kiedy chodzi o ocenę tych graczy drugiego planu już po osiągnięciach drużynowych ?



Van - N paź 03, 2010 4:39 pm


Utrzymujesz cały czas, że partnerzy LeBrona obniżają przy nim loty,więc po jego odejściu wreszcie będą mogli grać swoje. Dlaczego więc nie mieliby ugrać marnych 40W, przecież wielokrotnie mówiłeś, że support jest dobry. Dwóch centrów, którzy odeszli nie komentuję.

a to niby dlaczego ? to, że obniżają loty przy Lebronie w stosunku do tego co grali wcześniej wcale nie musi oznaczać, że bez Lebrona w Cleveland będą wygrywać jako drużyna


3 lata temu mówiłeś co innego:

Co do Lamara do Waszyngtonu za Jamisona (w tym calym pakiecie) to interesuje mnie czy chcialbys miec w LAL Jamisona bardziej od Odoma? Oczywiscie jego spadajacy kontrakt ma znaczenie.

to w sumie ma dla mnie małe znaczenie, wolę Lamara, ale Jaminson jest lepszy w zdobywaniu punktów i nie jest tak kontuzjogenny jak Lamar.




lorak - N paź 03, 2010 4:47 pm

a to niby dlaczego ? to, że obniżają loty przy Lebronie w stosunku do tego co grali wcześniej

powtarzasz to ciągle, ale nie podajesz uzasadnienia, więc dobrze by było gdybyś to w końcu zrobił.

z LeBronem grało w cleveland 54 graczy, więc też mam nadzieję, że nie wyciągniesz z kapelusza kilku przykładów ci pasujących i już.



Mameluk - N paź 03, 2010 6:10 pm
Luki
W obronie Odom jest zdecydowanie lepszy, rzekłbym, że nawet na PF jest pod tym względem jednym z lepszych.



Mal - Pn paź 04, 2010 6:14 pm
Zapomniałem dopisać wcześniej, ale cholernie overrated jest Bynum. Tak mi się przypomniało przy kolejnej jego kontuzji.



AlonzoM. - Pn paź 04, 2010 7:00 pm

Odom z kolei jak był druga opcją w Miami w jeden sezon z Wadem zrobił drugą rundę gdzie przerżnęli z bardzo dobrą Indianą. W LA dwa razy jako druga opcja zrobił PO i grał bardzo dobrze.

Ja bym nawet poszedl dalej - w sezonie regularnym był pierwsza opcją Heat. Po latach, gdy marnował się w Clippersach (pamiętam jak Michalowicz mówił kiedyś, że Riley zastanawiał się nad oddaniem PJ Browna za Odoma podczas draftu gdy Odom trafił do NBA). Odom grał wtedy w All Star Game, został wybrany Graczem Marca na wschodzie i Graczem Tygodnia, W meczu z Sacto zaliczył dla Heat pierwsze triple double co ostatnio udalo sie Steveowi Smithowi 11 lat wcześniej (przeciwko Denver), a mecze z double-double były dla niego na porządku dziennym. Eddie Jones to byl raczej lider statystyczny. Caron Butler stracił wtedy początek sezonu przez kontuzję i rozegral słabszy statystycznie sezon, a Wade byl wyhamowywany początkowo przez kontuzję nadgarstka ręki rzucajacej i cos z noga jeszcze wtedy miał. Playoffs wtedy to juz oczywiście Dwyane Wade Show i ten niezapomniany wsad nad JO jeszcze w formie jak byl.

Chytruz
Ale co ja mam Tobie udowadniać?
Przyczepiliście się z Wirą do Beasleya, a ja twierdzę, że jak ktoś jest druga opcja w drużynie która dwa lata z rzędu jest piąta na wschodzie i pisze sie o nim tak źle jak o Beasleyu to zwyczajnie jest niedoceniany. Uwazam, że jak Michael będzie naprawde chciał cos osiagnąć, to w Wilkach ma możliwość wyrobienia sobie nazwiska i stania się kimś znaczącym w tej lidze. Jak ludzie potrafia się podniecać Monta Ellisem to, czemu Beasley ma byc gorszy.



josephnba - Wt paź 05, 2010 7:50 am
a kto sie podnieca Ellisem? Bo nie zauważyłem



elwariato - Wt paź 05, 2010 8:46 am

a kto sie podnieca Ellisem? Bo nie zauważyłemNo na pewno ktoś taki by się znalazł

Uwazam, że jak Michael będzie naprawde chciał cos osiagnąć, to w Wilkach ma możliwość wyrobienia sobie nazwiska i stania się kimś znaczącym w tej lidze. O to chciejstwo to się rozbija niestety kariera większości graczy, jedyny powód dla którego w Minny miało by mu się chcieć bardziej to fakt że tam mu w tyłek zimno będzie i może dzięki temu dłużej na sali treningowej będzie chciał zostać, ale jakoś wątpię żeby przełom w jego karierze nastąpił, masę już takich ziomków na parkietach NBA było i ciężko mi znaleźć przykład któregoś który z durnego przypalacza zmieniłby się w pracowitego gracza



RappaR - Wt paź 05, 2010 8:47 am
Na realgm spotykałem się z opiniami, że jest na poziomie Melo, więc wiesz....



Bastillon - Cz paź 14, 2010 11:56 am

fajnie ze nikt nie wspomnial o tym jak sedziowie zrobili take over i prawie wygrali Cavsom blowout; tak jak nikt nie powiedzial o tym jak Celtics mieli ta przewage w pierwszej polowie kilkunastu pktow po ktorej nagle dostali serie fauli (chyba 10-0 w kilka minut w faulach); ani o tym jak LeBron pieknie sobie skakal na Garnecie chyba faulujac intencjonalnie ale rowneiz nic nie odgwizdano. bez sedziow Cavs przegrali by ten mecz z 50 pktami.

mam nadzieje, ze sedziowanie w Bostonie sie odmieni i bedzie rownie niesprawiedliwe. wtedy raczej nie mam watpliwosci kto wygralby ta serie, bo Celtics grali o klase lub dwie lepiej w Cleveland.

na szczescie tak jak sie spodziewalem Brown uratowal Celtom ten mecz ograniczajac minuty Varejao i dajac touches Shaqowi, ktory sie kompromitowal na Perkinsie. Majk z Cleveland czy tez z Klanu jako tako zrownowaza przewage sedziow, bo w przeciwnym wypadku to Celtics lezeliby i kwiczeli.

LeBron cierpi w tym roku na syndrom Nasha czyli przeceniany support. nazwiska to moga byc dobre, ale tak w rzeczywistosci to Shaq od 2006 roku nie pomaga swojej druzynie, Jamison jest loserem bez obrony i lepiej gra sie bez niego, Mo Williams jest playoff chokerem bez obrony, a na lawce siedzi Majk z Klanu aka co sie stao. gdyby Cavs grali Ilgauskasem, Powe, Varejao i Hicksonem nie wpuszczajac Jamisona i Shaqa na boisko to Celtics dostaliby ostro po dupie. a tak to ciesze morde caly mecz, ale za kazdym razem jak Varejao zmienia Shaqa to wstrzymuje oddech. tak jak sie spodziewalem strata Benka Wallace'a bedzie dla was kosztowna. niedosc ze dalej wiecej ptorafi od Shaqa, to na dodatek moznaby go postawic na lawce/nie wpuszczac w ogole co w przypadku Shaqa jest chyba niemozliwe.

ogolnie powodzenia DF, Lo i Kily jak w razie porazki Cavs bedziecie musieli tlumaczyc kretynom ze support LBJ z 2010 r. byl do dupy, ze nie da sie wygrac bez trenera pozbawionego mozgu, ze nie da sie uczynic lepszym kogos kto nie trafia z czystych pozycji, ze Shaq znacznie wiecej oddaje w obronie niz doklada w ataku, ze Jamison jest contenderem na najgorszego post defendera ligi i ma wypisane playoff choker na twarzy. jako fan Nasha ktory zmagal sie z podobnymi problemami - Marion playoff choker, zobaczcie sobie jak gral w PO bez Nasha i z nim; Barbosa dumbass choker; Amare bronil jeszce gorzej od Jamisona (fuck yeah, da sie); Diaw to w ogole jakies posmiewisko etc.

LeBron jednak nie bedzie mial taryfy ulgowej w razie porazki. nikt nawet nie zwroci na to uwage. ludzie patrza na PPG, a Shaq Jamison i Mo maja reputacje scorerow wiec support jest "zajebisty".

krotko - banda overrated patalachow - chociaz zabilbym zeby miec takiego Varejao w druzynie, zreszta Powe pewnie tez jest zajebisty tylko Mike z Cleveland go nie wpuszcza na boisko.

a teraz niech Stern przestanie faworyzowac Lelbowa i jedziemy do Orlando





Bastillon - Cz paź 14, 2010 12:06 pm
a co do tematu to ja moze tym razem dla odmiany wymienie underrated.

zacznijmy od San Antonio gdzie gra jeden z kandydatow do all-underrated all-time Manu. jego obrona jest mocno underrated - Spurs zawsze grali duzo lepiej defense gdy Manu gral, w ataku jest idealna 2 opcja. swietnie gra bez pilki, knock-down 3P shooter, a jak ma pilke to znacznie rosnie prawdopodobienstwo ze possession skonczy sie pktami.

skoncze innym razem, tbc



heronim - Cz paź 14, 2010 4:09 pm
No bastillon gratuluje. Ten post odnośnie Cavs to 100% racji. Też dopiero po czasie zdałem sobie sprawę jak przeceniona była ta ekipa. To znaczy ja im wciąż dawałem szanse, że może tak źle w tej obronie nie będzie, że może niektórzy zaczną grać jak na ich poziom przystało, ale rzeczywistość czasem bywa brutalna, nie wszyscy mają odwagę się z nią zmierzyć. Zresztą już parę lat temu nie wróżyłem im sukcesów pod kierownictwem Mike'a Browna, później przyszedł Mo, wiecie skoro ze Snowem na PG ta ekipa wygrała 50 meczy to z legalnym 17ppg scorerem ten zespół musiał grać lepiej i ciężko było go zwolnić, bo wyniki były to na jakiej podstawie? Szkoda do tego wracać



Van - Cz paź 14, 2010 4:29 pm
niestety Bastillon ma rację w tym co pisze, ale tylko do momentu LeBron cierpi w tym roku na syndrom Nasha tu faktycznie 100% racji można to nazywać syndromem Nasha można nazywać syndromem Lebrona objawia się tu w skrócie niespotykanym talentem do wygrywania kiedy nie ma presji np. w trakcie preseason w trakcie treningów kiedy to zespół LeBrona roznosi inne, nawet jeśli grał w drużynie z ostatnimi zawodnikami w rotacji.



Koelner - Cz paź 14, 2010 5:39 pm
nie rozumiem tego. to znaczy ,że jeśli LeBron z drugim obok niego najlepszym graczem ligi ,podstawowym podkoszowym ligi ,świetną bandą rolersów zdobędzie mistrzostwo to będzie wytłumaczony ,że jako najlepszy gracz ligi nie podołał samotnie ?
przecież tak można tłumaczyć każdego zawsze i wszędzie.



Bastillon - Cz paź 14, 2010 5:46 pm

niestety Bastillon ma rację w tym co pisze, ale tylko do momentu LeBron cierpi w tym roku na syndrom Nasha tu faktycznie 100% racji można to nazywać syndromem Nasha można nazywać syndromem Lebrona objawia się tu w skrócie niespotykanym talentem do wygrywania kiedy nie ma presji np. w trakcie preseason w trakcie treningów kiedy to zespół LeBrona roznosi inne, nawet jeśli grał w drużynie z ostatnimi zawodnikami w rotacji.

ty tam lepiej szykuj sie na wymowki dla Amare ktory wg twoich farmazonow ma w tym sezonie grac tak samo dobrze w ataku i do tego znacznie poprawic sie w obronie. szkoda ze usunalem to z sygnaturki. przyszykuj sie tez najlepiej na wychwalanie supportu Nasha jak znowu stukna sezon 50+ W ze skladem wzietym prosto z dupy Shaqa. nie moge sie doczekac tekstow o tym jak Turkoglu wrocil do formy i jest all-starem

akurat indywidualnie Nash gral PO lepiej, nie gorzej. to ze Suns przegrywali kontuzjowani z druzynami ktore byly od nich lepsze rowniez w RS nie swiadczy o tym, ze Nash pod presja gra gorzej. wlasciwie trzeba byc tylko jego haterem zeby cos takiego stwierdzic, bo kazdy kto go widzial w akcji w koncowkach wie ze Nash jest jednym z najlepszych clutch performerow ligi.

ja LeBrona nie mam zamiaru bronic, ale tez raczej on najmniej zawinil w serii z Celtics.

od razu 3 pytania do ciebie Vanie:
1) ile meczow wygraja Cavs w tym sezonie ?
2) ile wygraja Suns ?
3) ile wygraja Knicks i jakie beda statsy Amare ?

(w sumie to 4 pytania no ale ;] )

zawsze jestes taki pewny siebie to teraz zrobimy test twojej madrosci.

wracajac do underrated:

oczywiscie Garnett ktory przez wielu byl uwazany w zeszlym sezonie za kogos kto nie zaslugiwal na ASG. PO chyba zweryfikowaly jego wartosc i jesli ktos jeszcze ma watpliwosci no to juz trudno, ale fani Celtics zamieniliby KG na najwyzej kilku wysokich w lidze.

dalej Iguodala oczywiscie czyli mini Pippen. nie jest najlepszym scorerem, ale miazdzy w obronie (ktos ogladal Iguodale w Turcji ?) i robi wszystko swietnie - podaje, zbiera, hustluje. legit all-star tylko nie nadaje sie na typowa 1 opcje w ataku. dajcie mu scorerow i pokaze swoja wartosc.

dalej Gerald Wallace czyli wlasciwie to co Iguodala tylko mniej wszechstronny a jeszcze wiekszy rzeznik w obronie.

oczywiscie Varejao ktory pomimo braku pktow jest niesamowicie pozyteczny jako low-volume scorer. potrafi dobrze konczyc gdy ma wykreowana pozycje, zna swoja role, zajebiscie broni, dobrze sie rusza bez pilki. zabilbym zeby go miec w Suns.

Dwight i Gortat. bez nich na boisku Magic dostawaliby tegie baty. z nimi sa contenderem.

Chris Paul. pare lat temu walczyl z Bryantem o MVP, a pozniej masakrowal w PO Mavs i Spurs. ludzie zapomnieli jaki jest dobry przez to z jakim gra skladem. syndrom KG w Minnesocie. poziom najlepszych - Dwight, Bron, Kobe, Wade, Durant...

Artest. gdziekolwiek nie pojdzie ma bardzo duzy impact na zwyciestwa, wlasciwie przez cala kariere. gdy jest na boisku zespol gra znacznie lepiej. jest role playerem w Lakers tylko dlatego, ze sa napakowani talentem ze wszystkich stron. Odom/Gasol/Bynum kazdy z nich moglby byc najlepszym wysokim w wiekszosci druzyn.

Nowitzki. generalnie bardzo niedoceniany w obronie ze wzgledu na slaba reputacje wyrobiona sobie pod Nelsonem. ponadprzecietny obronca, a do tego masakruje w ataku. jest nietypowy, bialy, a do tego wiekszosc z jego teammates przez dlugi czas byla bardzo przeceniana. troche cierpi na syndrom Nasha. Kidd, Marion, Butler czy inny Josh Howard to scruby come playoff time, jesli wymaga sie od nich stalych kontrybucji ;] w ataku. szczegolnie underrated all-time.

Bosh. top3 PF ligi (razem z Dirkiem i Gasolem, tuz za nimi KG) i dosc kompletny wysoki. 'dosc' bo kazdy wysoki potrzebuje kompetentnych teammates a tego nie mial w Toronto. niedlugo powinien ludziom otworzyc oczy.

PS. oczywiscie moglbym to wszystko podeprzec milionem statsow, ale i tak uwazam wiekszosc forum za kompletnie nierozgarnietych jesli chodzi o jakiekolwiek staty wiec to i tak nie ma sensu.



Van - Cz paź 14, 2010 6:11 pm

niestety Bastillon ma rację w tym co pisze, ale tylko do momentu LeBron cierpi w tym roku na syndrom Nasha tu faktycznie 100% racji można to nazywać syndromem Nasha można nazywać syndromem Lebrona objawia się tu w skrócie niespotykanym talentem do wygrywania kiedy nie ma presji np. w trakcie preseason w trakcie treningów kiedy to zespół LeBrona roznosi inne, nawet jeśli grał w drużynie z ostatnimi zawodnikami w rotacji.

ty tam lepiej szykuj sie na wymowki dla Amare ktory wg twoich farmazonow ma w tym sezonie grac tak samo dobrze w ataku i do tego znacznie poprawic sie w obronie. szkoda ze usunalem to z sygnaturki.



Chytruz - Cz paź 14, 2010 6:18 pm
A ja uważam, że Warriors lepiej wyjdą na ściągnięciu Lee, niż Knicks na ściągnięciu Amare. W sumie tyle chciałem powiedzieć.



RappaR - Cz paź 14, 2010 6:22 pm
50 zł, że Amare nie przekroczy 52% w ataku.

2. czego serii w PO ? standardowo jedną, góra dwie. Jeżeli chodzi ci o wygrywanie w regular to czy ja kiedykolwiek zaprzeczałem, że Nash podobnie jak Lebron bardzo dobrze się spisują w prowadzeniu swoich drużyn do sukcesów w sezonie regularnym ?



Van - Cz paź 14, 2010 6:34 pm

A z kim on kurwa ma wygrywać te serie w PO?
Jak ostatnio sprawdzałem jest 5 na 5, coś zmienili razem z technikami?

aha a w regular już 5 na 5 nie jest ? w PO zaczynają grać nagle piłką lekarską ? bo może to ja coś przegapiłem



heronim - Cz paź 14, 2010 6:51 pm

Bosh. top3 PF ligi (razem z Dirkiem i Gasolem, tuz za nimi KG) i dosc kompletny wysoki. 'dosc' bo kazdy wysoki potrzebuje kompetentnych teammates a tego nie mial w Toronto. niedlugo powinien ludziom otworzyc oczy.

PS. oczywiscie moglbym to wszystko podeprzec milionem statsow, ale i tak uwazam wiekszosc forum za kompletnie nierozgarnietych jesli chodzi o jakiekolwiek staty wiec to i tak nie ma sensu.


Trochę oglądałem Miami w preseason i we wszystkich meczach prócz jednego można było powiedzieć, że ten gość był 'on fire' regularnie. Wczoraj np rzucił 20pkt w jednej kwarcie, trzeciej. Zobaczymy jak będzie w RS ale narazie ma się wrażenie, że dla niego 25ppg to jest nic.

No dobra ale to tylko jedna strona parkietu, a jak wiemy gracz jest gówno warty jeśli zdobywa 25ppg i tyle samo oddaje w obronie, a skoro mówisz że jest dość kompletny to znaczy że potrafi więcej niż rzucanie do kosza. Szczerze to nie wiem jakim Bosh jest w rzeczywistości zbierającym, w Toronto miał takich kolegów że tam wszyscy chujowo zbierali, więc pytanie do Ciebie Bast, ile jest warte te jego 10-11 rpg w Raptors? A druga kwestia to jakim Bosh jest obrońcą, Toronto tytanami defensywy nie byli, a wysocy mają ogromny wpływ na obronę zespołu, więc można mu coś na tej podstawie zarzucić. Zapodaj jakimiś statsami żeby się odnieść do tego.



RappaR - Cz paź 14, 2010 7:33 pm
aha a w regular już 5 na 5 nie jest ? w PO zaczynają grać nagle piłką lekarską ? bo może to ja coś przegapiłem



Luki - Cz paź 14, 2010 7:34 pm
Bosh jest zajebistym zbierającym, możesz być tego pewien. To, że zbierał tyle piłek w Raps ma też drugą strone medalu bo przeciw dobrym zawodnikom nie miał mu kto pomóc zastawić tablicy i musiał to robić sam. Zresztą w Miami też jakiegoś tytana zbiórek mieć nie będzie(choć imo jeśli chodzi o zbiórki defensywne to Bosh jest w top10 ligi). W zbiórkach ofensywnych imo teraz się poprawi.

W ogóle pisałem już o tym tysiąc razy i napisze jeszcze raz. Bosh w drużynie to skarb a to, że jest półgłówkiem tego nie zmienia. W ataku jest kompletny - umie zbierać i putbackować, post-upować i rozciągać obronę bo ma rzut jak mało kto w lidze(z wysokich z post upem), jest kurewsko szybki i każdy musi do jego jumperków doskakiwać z 4 metrów(bo świetnie markuje wjazd). Zasłony też dobrze stawia i wiadomo - jak ktoś umie wchodzić pod kosz i rzucać to można z nim pograc fajne pick n' rolle i pick n' popy. Bosh też całkiem nieźle podaje i w ogole BB iq ma nienajgorsze. W dobrym zespole jestem pewien, że by się sprawdził jako pierwsza opcja w ataku a tutaj będą trzecią będzie dawał mega duuuużo.

W obronie jak już pisałem świetnie zbiera. Jak broni mniej więcej równych sobie to tez indywidualnie sobie radzi. Z Howardopodbnymi gorzej, ale może nie będize musiał tego robić w Heat(majac Z, Anthonego czy Magloire). Zespołowo z każdym rokiem coraz lepiej, pewnie ten progres u Spoelstry się będzie utrzymywał. Garnett z niego się nie zrobi, ale jakiś tam poziom osiągnie.



Dunk Fan - Cz paź 14, 2010 9:45 pm
Van - mógłbyś już przestać robić z siebie trolla (w temacie LeBrona)? Pytam serio.

Mogę przyznać (chyba nawet wcześniej to zrobiłem) - system pomagał mu podkręcać statystyki, obudowany był pasującymi mu zawodnikami, ale... tylko prawdziwy ignorant albo skończony idiota nie widział, co się działo w playoffs z jego kolegami (szczególnie warto podkreślić /grę/ drugiej opcji) czy z trenerem (rotacja - samounicestwienie).

Te same zagrywki, te same pozycje i asysty od LBJ - tylko efekt zgoła inny.
Po pierwszych występach Mo Williamsa w playoffs, jak to kibic - tłumaczyłem to sobie brakiem doświadczenia, znaczącą rolą, której nigdy nie miał etc. Podobnie było z transferem Jamisona, pomijałem wiele wpisów przynajmniej przestrzegających (uznałem, ze Xamel to jego hater, Chytry to za mało) przed nim - wiedziałem, że bronić nie umie, jednak nie sądziłem, że będzie grał sporo z Shaqiem i często vs KG, że zapomni jak się rzuca FT etc...

Wytłumacz wpływ LeBrona na cegły Mo, bo ja wciąż próbuje jakoś to połączyć, ale nie potrafię. Czy w końcu ma charakter lidera i przytłoczył pozostałych (w RS już nie?) albo jeśli jest miękkim waflem robiony to dlaczego reszta nie potrafiła podołać - a miała możliwość pokazać jaja.

Macie pretensje, że haterzy deprecjonują (szczególnie) KB, piszą farmazony o Lakers, a Wy bredzicie podobnie, jeśli nie gorzej. Nawet Kuppas, który napisze 1 (jeden) ciekawy post na rok wkleja w ulubionym i przeznaczonym dla siebie temacie pierdoły głównie z nim związane.

I na koniec - ile meczów playoffowych Cavs widziałeś Van w ostatnich dwóch sezonach. Zawsze sprytnie omijasz dyspozycje MW czy trenera, skupiasz się na krytyce LBJ, kiedy wiesz...

...jak szło Bryantowi bez top1/2 trenera ligi i bez top1/2 wysokiego w lidze i bez bandy zajebistych rolersów.



PH#1 - Cz paź 14, 2010 10:31 pm
Bosh. top3 PF ligi (razem z Dirkiem i Gasolem, tuz za nimi KG) i dosc kompletny wysoki. 'dosc' bo kazdy wysoki potrzebuje kompetentnych teammates a tego nie mial w Toronto. niedlugo powinien ludziom otworzyc oczy.



Mal - Cz paź 14, 2010 11:10 pm


Z boshem o ile się nie mylę to się sprawa miała tak że zarzucano mu bardziej to czy nadaje sie na lidera i pierwszą opcje i czy warto koło niego budować zespół. W miami jako 3 opcja przy wadzie i lebronie to ideał.


This.

Jako lider nigdy nie był i nigdy nie będzie w TOP3 PF. Jako ta 3 opcja, może mieć lepsze statsy i sprawiać lepsze wrażenie, bo nie będzie musiał sam pracować na pkt, a stanie się bardziej finiszerem. Miejsce w tych Heat, jest idealne dla niego



Kubbas - Pt paź 15, 2010 12:09 pm

Van - mógłbyś już przestać robić z siebie trolla (w temacie LeBrona)? Pytam serio.


Macie pretensje, że haterzy deprecjonują (szczególnie) KB, piszą farmazony o Lakers, a Wy bredzicie podobnie, jeśli nie gorzej. Nawet Kuppas, który napisze 1 (jeden) ciekawy post na rok wkleja w ulubionym i przeznaczonym dla siebie temacie pierdoły głównie z nim związane.


...jak szło Bryantowi bez top1/2 trenera ligi i bez top1/2 wysokiego w lidze i bez bandy zajebistych rolersów.

PS. Kibicować zawodnikowi, który legitymuje się statystykami takimi jak z C's i rozgrywa słabiutka serię - można być dumnym z wyboru idola



Dunk Fan - Pt paź 15, 2010 12:26 pm
Cytuj i zapamiętuj - jest szansa, że za kilka lat będziesz mógł wziąć udział w jakiejkolwiek dyskusji (niepiktograficznej)*

Gruby mistrz - które to gimnazjum?

* patrz niżej



Findek - Pt paź 15, 2010 12:44 pm
Ej, ja wiem że to preseason ale, obczajcie sobie zajebistą drugą opcję Jamisona. Szkoda, że Kobe z nim nie grał nigdy,bo pewnie miałby teraz six-peat albo seven-peat. Głupi, głupi Lebron.



Kubbas - Pt paź 15, 2010 1:09 pm

Cytuj i zapamiętuj - jest szansa, że za kilka lat będziesz mógł wziąć udział w jakiejkolwiek dyskusji (niepiktograficznej)

Gruby mistrz - które to gimnazjum?





Findek - Pt paź 15, 2010 1:12 pm
Jak zwykle. Założę się, że jakby policzyć ilość znaków przez Ciebie napisanych i tych zacytowanych to mielibyśmy jakiś rekord. A na poprzednim forum, sfrajerzyłbyś się na samego siebie że wbrew regulaminowi piszesz jednozdaniowce ?



Kubbas - Pt paź 15, 2010 1:22 pm
Oczywiście, że tak !



simon - Pt paź 15, 2010 1:33 pm

PS. Kibicować zawodnikowi, który legitymuje się statystykami takimi jak z C's i rozgrywa słabiutka serię - można być dumnym z wyboru idola

Za to LBJ zagral wybitną z C's



Koelner - Pt paź 15, 2010 1:45 pm
nash jest nadal na półce z magic'iem johnsonem?



RappaR - Pt paź 15, 2010 1:50 pm
Nie, 2 krotny MVP jest na półce Kwame Brome.
Nash to top10 all-time pg, więc rzecz jasna jest wymieniany razem z Magiciem, a nie Mo Williamsem...



Manhatan94 - Pt paź 15, 2010 1:52 pm
Nie, 2 krotny MVP jest na półce Kwame Brome.



RappaR - Pt paź 15, 2010 1:57 pm
Kwame Brown, z rozbiegu napisałem Brome, przejęzyczenie.



RLPH - Pt paź 15, 2010 2:08 pm

Nie, 2 krotny MVP jest na półce Kwame Brome.

Who the f' is Kwame Brome?



Koelner - Pt paź 15, 2010 2:50 pm
Nie, 2 krotny MVP jest na półce Kwame Brome.
Nash to top10 all-time pg, więc rzecz jasna jest wymieniany razem z Magiciem, a nie Mo Williamsem...



Julius - Pt paź 15, 2010 5:53 pm

1. Pewnie nie za dużo, a ile to nie wiem i czego to ma niby dowodzić wielkości Lebrona i słabości supportu ? już niedawno o tym pisałem to była drużyna zbudowana wokół specyficznie grającego gwiazdora, nastawiona na wygrywanie teraz nie ma Lebrona, który jak każda gwiazda wymagał uwagi obrony rywali. Poza tym w interesie Cavs raczej leży przegrywanie i liczenie na wysoki numerek w drafcie więc jeżeli zaliczą beznadziejny sezon to faktycznie będzie naprawdę szokujące.

LeBron jest obok Kobasa drugim, najbardziej nielubianym przeze mnie graczem w NBA, ale jak czytam takie rzeczy, to przypomina mi się Jarek Kaczyński i jego wmawianie jakie to białe nie jest białe. Totalna ignorancja, kłamstwo, głupota - nie wiem jak to ocenić.

Pamietam dyskusje na ebaskecie, m.in. z Twoim udziałem van, jaki to LeBron ma porównywalny support do Kobasa, jak nie lepszy, ze teraz to juz nie ma wymówek itd.

Teraz odchodzi JEDEN zawodnik i twierdzisz, ze ze będą tankować, bo nie mają czym grać, ze support pod gwiazde ? No pewnie ze tak, pod kazdą gwiazdę sciaga sie innych grajków, bo kazdy potrzebuje czegos innego... Ja od początku twierdziłem ze siła koleżków Bronka z Cavs jest mocno przeceniana, tylko gracz tak dominujacy jak LeBron, czy wczesniej Shaq mógł takich gosci wprowadzic do finału... Tyle, ze w finałach jest juz zupełnie inna bajka. Kiedy przeciwnik gra na pełnej kurwie, to sam Bron bez wsparcia nic nie jest w stanie zrobic i automatycznie sam równiez zalicza słabą serią.

Przypomnę tylko gdzie w wieku Jamesa jesli chodzi o rozwój umysłowy był Kobicz, który mając 30 na karku miał jeszcze problem z pojęciem ocb.



Findek - Pt paź 15, 2010 6:01 pm
Koelner, mówisz to po meczach pre season w których Nash gra z inwalidami po 17 minut w meczu ? I tak się przekonasz, z tych inwalidów również zrobi grajów, którzy będą mieli sezony życia.



Van - So paź 16, 2010 6:45 am


Te same zagrywki, te same pozycje i asysty od LBJ - tylko efekt zgoła inny.
Po pierwszych występach Mo Williamsa w playoffs, jak to kibic - tłumaczyłem to sobie brakiem doświadczenia, znaczącą rolą, której nigdy nie miał etc. Podobnie było z transferem Jamisona, pomijałem wiele wpisów przynajmniej przestrzegających (uznałem, ze Xamel to jego hater, Chytry to za mało) przed nim - wiedziałem, że bronić nie umie, jednak nie sądziłem, że będzie grał sporo z Shaqiem i często vs KG, że zapomni jak się rzuca FT etc...

Wytłumacz wpływ LeBrona na cegły Mo, bo ja wciąż próbuje jakoś to połączyć, ale nie potrafię. Czy w końcu ma charakter lidera i przytłoczył pozostałych (w RS już nie?) albo jeśli jest miękkim waflem robiony to dlaczego reszta nie potrafiła podołać - a miała możliwość pokazać jaja.

to wszystko tylko świadczy nie najlepiej o poziomie wiedzy was fanboyów Lebrona skoro nie wiedzieliście, że opieranie się w tak dużym stopniu na jumpshooterach może działać w regular, ale nie w PO, pozwala na błyszczenie Lebronowi, ale takie granie nie da mistrzostwa. Chciałbym tylko przypomnieć, że to ja przez ostatnie dwa lata dyskredytowałem Cavs jako poważnych kandydatów do tytułu za co byłem atakowany na forum, to wy widzieliście w nich mistrza, a nie ja.

Przypomnę tylko gdzie w wieku Jamesa jesli chodzi o rozwój umysłowy był Kobicz, który mając 30 na karku miał jeszcze problem z pojęciem ocb.



Koelner - So paź 16, 2010 7:49 am
Koelner, mówisz to po meczach pre season w których Nash gra z inwalidami po 17 minut w meczu ? I tak się przekonasz, z tych inwalidów również zrobi grajów, którzy będą mieli sezony życia.





Strona 1 z 3 • Zostało wyszukane 424 postów • 1, 2, 3