ďťż
Styczeń czas zacząć




Van - Pn sty 14, 2008 12:22 pm
to jest kolano tu nawet przy urazach kiedy niby nie jest tak źle i zawodnik od razu może chodzić przerwa może potrwać kilka tygodni. Nie ma co spekulować na zapas coś będzie jasne po MRI, ale w fatalnym momencie ta kontuzja po Sonics seria ciężkich meczów i ta seria wyjazdowa następny miesiąc może mieć kluczowe znaczenie przejdziemy ten okres na dobrym bilansie i później już jest zdecydowanie łatwiej do końca a jeśli teraz będą problemy to trzeba będzie gonić na koniec zamiast spokojnie budować formę na PO.

Bynum bardzo ułatwia grę, dzięki jego rozwojowi wszystko zaczyna do siebie pasować jest lepsze zbilansowanie wiadomo na obwodzie Kobe pod koszem środkowy rzucający regularnie po kilkanaście punktów z 64% skutecznością i wymagający uwagi obrony, na Odomie nie ma presji i może spokojnie grać rolę trzeciego, do której jest stworzony itd Już się cieszyłem by zobaczyć jak po raz kolejny Andrew jedzie po Amare i poprawia swoje career high a tu lipa

Pozostaje nadzieja, że Drew jednak szybko wróci albo ostatecznie Kwame weźmie się do roboty jak dwa lata temu po kontuzji Mihma




Graboś - Pn sty 14, 2008 1:03 pm
Jak to zobaczyłem to sobie pomyślałem: kurwa mać Wszystko idzie dobrze, gramy barzo dobrze, a nawet jak nie to i tak wygrywamy, mamy najdłuższą serie wygranych meczów od kilku lat, a tu taka kontuzja.

Po przeczytaniu postow bb2 trochę się uspokoiłem, a że z natury jestem optymistą, to mam nadzieję, że z Bynumem nic powaznego nie jest i wróci szybciej niz się wszyscy spodziewamy. On jest nam bardzo potrzebny i każdy ko ogląda Lakers regularnie w tym sezone to wie. Teraz w styczniu to juz nasz drugi strzelec, pierwszy blokujący i zbierający, gra na super skutecznosci, po raz pierwszy od odejścia Shaqa, maym pod koszem kogoś wartościowego, kogoś kogo muszą obawiac sie wszyscy w tej lidze i dzięki temu reszcie takze gra się łatwiej.

Czekamy, niedługo pownnismy wiedziec coś wiecej i oby to były dobre wieści.



badboys2 - Pn sty 14, 2008 1:24 pm
wira wierz mi ze gdyby bynum nie opuscil parkietu spokojnie wygralisbysmy to spotkanie 20. w pewnym momencie nasza skutecznosc bez niego wynosila w 3 czy 4 kwarcie 27%. jego brak zmienia wszystko. od zbiorek(z nim z grizz prowadzilismy w zbiorkach do przerwy chyba plus 5, po przerwie dostalismy na desce baty) po obrone, choc tu akurat kwame zrobil dzis wiele pozytecznych rzeczy, no i atak. z nim jest kilka mozliwosci wiecej, zaczynaja go podwajac reszta ma wiele miejsca, plus potrafi juz zagrac 1on1 i zrobic z tego punkty. atmofera po jego zejsciu byla straszna. cisza jak makiem zasial.

jest 14 w la jakas 5 rano. badania ma miec poznym popoludniem(?) wiec kolo 13-18 obstawiam czyli.... 8-10 godzin do newsa. no chyba ze zrobia mu badania rano....

wiem ze nie ma sie co podpalac bo dopiero mri powie wszystko itd, ale ja naprawde jestem dobrej mysli choc nie chce siebie ani was nakrecac zeby sie pozniej nie okazalo ze jestesmy w dupie przez jakis dluzszy czas. pozostaje sie tylko modlic ale napawaja optymizmem jego slowa ze jak oblozyl lodem to poczul ze jest lepiej i ze generalnie bardzo go bolalo ale chyba nie bedzie to wszystko az takie straszne.

dzis seattle z ktorymi nie powinnismy miec problemow. ale reszte spotkan bez ab widze ciezko.....
macie tu cytat, ku pokrzepieniu serc:

"I feel all right," he said, walking under his own power, although limping slightly, with a brace on his left leg while personal trainer Sean Zarzana carried a pair of crutches.

"It's on the top of the kneecap, and a little on the right," Bynum said. "I was pretty scared. But the X-rays were negative. I never heard a pop. Just when I bend it, it hurts. I'm feeling fine, it's not as bad as I thought. I put ice on it, and it felt better right away."



Wirakocza - Pn sty 14, 2008 7:34 pm
wira wierz mi ze gdyby bynum nie opuscil parkietu spokojnie wygralisbysmy to spotkanie 20.




VeGi - Pn sty 14, 2008 7:43 pm
Abstrahując od kontuzji AB Lakers są pierwsi w PR a Miami... ostatni Tego bym się nigdy nie spodziewał ale trzeba oddać, Lakersom, że grają rewelacyjnie i pozostaje mi Wam tylko życzyć aby AB doszedł do pełni sił (nieważne ile czasu mu to zajmie) i dociągniecią z dobrym bilansem do PO. Zachód strasznie się wyrównał, zobaczymy czy za miesiąc nieco powiększą się granice między poszczególnymi miejscami. Teraz macie kilka trudnych spotkań ale nie jesteście z miejsca straceni - zawsze można liczyć na 50+ Kobego Bo chyba on wspólnie z Lamarem (chociaż z nim to nigdy nic nie wiadomo) powinni teraz wypełnić te punkty AB.



Mich@lik - Pn sty 14, 2008 9:30 pm
Pozamiatane, bynumm wypada na 8 tygodni;O

http://sports.espn.go.com/nba/news/story?id=3196420



Van - Pn sty 14, 2008 10:13 pm
to jest jakaś pieprzona klątwa dwa miesiące polegania na zdrowiu Kwame i Mihma



P_M - Pn sty 14, 2008 10:51 pm
Mam złe przeczucia i coś czuję, że skończy to się tak, że z braku AB skończymy z takim bilansem ze trafimy na mocną drużynę i znowu pierwsza runda PO i Out :/
Oby to się nie sprawdzilo.
Btw. czy jest jakaś szansa żeby Bynum wrócił prędzej ? bo generalnie z tego co wyczytałem to przy mocniejszych ruchach go boli, a tak normalnie to nie.
Więc może jednak rekonwalescencja nie będzie musiała trwać tak długo, z resztą sami wiecie, że pierwsze diagnozy lekarzy są postawione lekko na wyrost, żeby potem się nie okazało, że są jakieś opóźnienia.



Mich@lik - Pn sty 14, 2008 11:51 pm

Więc może jednak rekonwalescencja nie będzie musiała trwać tak długo, z resztą sami wiecie, że pierwsze diagnozy lekarzy są postawione lekko na wyrost, żeby potem się nie okazało, że są jakieś opóźnienia.

Z tego co wiadomo to minimum 6 tygodni, ok 8 gdyby coś sie zle leczyło to ok. 10 tygodni...



Van - Wt sty 15, 2008 5:56 am
ze względu na kontuzję Drew pewnie nie na długo, ale po dzisiejszej wygranej i porażce Mavs wskoczyliśmy właśnie na pierwsze miejsce na zachodzie

niektórzy chcieli więcej szalejącego Bryanta i teraz to dostaną. Nie podobało mi się to jak graliśmy w ataku za dużo gapienia się na Kobe i dawania mu piłki w każdej okazji, Lamar ofensywnie tragedia, w defensywie byliśmy tragiczni, ale ze względu na okoliczności b2b do tego nie mieli czasu by jakiś trening przeprowadzić i coś zmienić można im odpuścić, tu ważne było zwycięstwo i Kobe nam je załatwił.

Muszą coś teraz pozmieniać inside game zostanie teraz mocno ograniczone, na pewno więcej Bryanta będzie potrzeba chociaż nie tyle co dzisiaj, ale Lamar nie może rzucać jak w tym meczu bo wrócimy do tego co było przez ostatnie lata czyli Kobe robiący za pierwszą i drugą opcję w ataku



KB81 - Wt sty 15, 2008 7:22 am
Fajnie, że wygraliśmy, ale styl w jakim to zostało osiągnięte pozostawia wiele do życzenia. Jesteśmy w tej chwili najlepsi na zachodzie. Życie pisze najlepsze komedie Teraz będzie pionowo w dól, mam nadzieję, że za absencji Bynuma wygramy te 10 spotkań, w sumie jest kilka łatwiejszych meczów.

Trzeba będzie z powrotem uruchomić Lamara, dobrze, że dzisiaj już oddał te kilkanascie rzutów, mam nadzieję, ze w następnych meczach trafi an lepszym procencie. Chętnie też bym wrócił do piątki z Arizą lub Turiafem, którzy obecnie grają lepiej od Waltona, a wiadomo, że w takiej sytuacji trzeba będzie postawić bardziej na obrone.



kore - Wt sty 15, 2008 9:09 am
Kuuurrrrwaaa maćććć.... 8 tygodni... klątwa to za malo powiedziane. Oczywiscie bylo zbyt pieknie i cos sie musialo zjebac... Ale czemu u nas zawsze jak jest dobrze to musi sie zepsuc? Przy okazji to jebac fajfusow z Suns, wczoraj jeden z fanow Suns zapytal mnie czy Bynum bedzie wylaczony z gry na wiecej niz miesiac bo nie wie czy moze sie juz cieszyc Choc z drugiej strony to tylko dowod ze im sie grunt sypie pod nogami i nawet mistrzostwo dywizji jest zagrozone bo zloto i purpura wraca. Widac juz nie tylko po slowach wąsatej cipki ale i po slowach kibicow sloneczek ze boja sie Lakers. Teraz niech sie ciesza, ale zemsta bedzie nasza

PS. Wielki Kobe, wielki finisz, cos pieknego Z drugiej strony Lamar = syf. Szkoda ze nie ma w NBA ucinania wynagrodzen. Odom to IMO takie MLE, max. 7-9 mio. Nawet nie bede pisal "mam nadzieje ze sie obudzi" bo juz nie wiem czy on ma z czego sie budzic. Bardziej juz licze na Fisha jako drugą opcje.



KarSp - Wt sty 15, 2008 9:56 am
Oczywiscie bylo zbyt pieknie i cos sie musialo zjebac... Ale czemu u nas zawsze jak jest dobrze to musi sie zepsuc?



kore - Wt sty 15, 2008 10:25 am
Ta, tyle ze u nas to nie jak u Hornets jednorazowa sprawa, a chroniczny problem. Trzeci sezon trwa juz walka z kontuzjami i to nasza zmora. Teraz "tylko" Bynum, ale wczesniej i Walton, i Kwame, i Odom, i Radmanovic, no i Mihm, Turiaf czy mniej groznie Kobe i Farmar. Nie wiem czy w innej druzynie da rade znalezc tyle klopotow ze zdrowiem na przestrzeni tak krotkiego czasu. Owszem, teraz znowu takiej tragedii nie ma, ale i tak jest dół, bo w koncu zaczelo nam sie ukladac, w koncu bylismy zdrowi i w koncu ta gra zaczela porzadnie wygladac i nic powazniej w nia nie ingerowalo. A teraz wrocila ta zmora w pojedynczym ale bardzo bolesnym przypadku.

Co do Queens to u nich kazda kontuzja malo zmienia, to i tak zespol bez ambicji wiec dla nich to ryba

Tak Kore, a Ty,Van czy reszta purpury i złota na pewno byście szlochali w chusteczki i zapalali tutaj świeczki jakby kontuzji na 8 tygodni dostał taki Nash..



Marcool - Wt sty 15, 2008 11:14 am
A ja mam spora nadzieje, ze wyjdzie nam to na +...Bo to co Kwame prezentowal ostatnio to byla taka mala meczarnia, nie potrafil wykonczyc akcji , moze teraz rozwinie skrzydla, bo z tego co go ogladalem, to jest rownierz swietnym centrem, ma duze mozliwosci. Tak samo Michm, ale tego to juz chyba stracilismy..



Van - Wt sty 15, 2008 12:01 pm

Tak Kore, a Ty,Van czy reszta purpury i złota na pewno byście szlochali w chusteczki i zapalali tutaj świeczki jakby kontuzji na 8 tygodni dostał taki Nash..
szczerze mówiąc byłbym zły gdyby Nash wypadł na 8 tygodni, w żadnym wypadku by mnie to nie cieszyło. Chciałbym żeby Lakers byli lepsi od Suns będących w pełni sił podobnie jak od Mavs czy Spurs bo tylko wtedy można naprawdę się przekonać jak silny jest zespół i czy potrzebne są zmiany czy nie. Zobacz jesteśmy teraz na pierwszym miejscu na zachodzie mamy mecz z Suns w czwartek, pokonaliśmy ich już dwa razy w tym roku Bynum wydaje się być brakującym elementem potrzebnym do tego byśmy w końcu ich pokonali i gdyby to teraz na ten mecz czwartkowy Nash był w sytuacji w jakiej jest Bynum byłbym wściekły bo mielibyśmy szansę pokonać ich już po raz trzeci kiedy są w pełni sił, udowodnić, że jesteśmy od nich lepsi itd

KarSp co do kontuzji jeszcze to gdybyśmy byli zdrowi w poprzednim sezonie można by powiedzieć, ze po prostu się zdarza nawet w tym już jak napisał kore mieliśmy kontuzje, jak odpada Kwame to w zasadzie jest się do tego już przyzwyczajonym, ale tu w przypadku Bynuma, który tyle się napracował latem i robi tak szybkie postępy coś takiego na tak długo teraz kiedy dobijamy do pierwszego miejsca w konferencji to już przesada mówisz lepiej teraz, ale to jest ok 2 miesięcy przerwy, równie dobrze może się to wydłużyć a nawet jeśli nie to ze względu na to, że jest to kolano możliwości pracy nad formą będzie miał ograniczone i nie bardzo wierzę w to, że uda mu się w tym sezonie wrócić do grania na takim poziomie jaki prezentował w ostatnich paru tygodniach

wywiad z KB po meczu z Sonics gdzie mówi o Drew:
"We're a championship caliber team with him in the lineup"

pierwszy raz Kobe poszedł tak daleko w ocenie drużyny, zwykle jest bardziej powściągliwy w komentarzach na temat siły i potencjału zespołu widać jak mu się całkowicie od wakacji zmieniła opinia na temat Bynuma.



2k4 - Wt sty 15, 2008 12:09 pm
Z tym Bynumem to koszmar. I może naweet nie martwię się, że tak długo go nie będzie w składzie, ale martwię się tym, że po powrocie może nie grać tak jak teraz Koszmar dla całej drużyny, jej fanów, a dla niego jeszcze większy.

Cieszy wygrana, ale co tu dużo mówić, graliśmy nie najlepiej i wydaje mi się, że tak już bez Bynuma będzie

Teraz gramy z Suns i w tym momencie nasz wygrana na prawdę będzie niepspodzianką



badboys2 - Wt sty 15, 2008 12:28 pm
fuck!!
26-11. 16 zwyciestw w ostatnich 20 spotkaniach, 7-0 w nowym roku, phil wskoczyl z 945 winami na 6 miejsce. gramy naprawde super, w power rankings na nba.com znajdujemy sie po raz pierwszy w historii ich istnienia na 1 miejscu. nawet rutkowski i wujec poswiecaja nam 1 pozytywny wrtykul od conajmniej 4 lat. i co? i bynum wypada nam na 8 tygodni...........

nie bede komentowal slow jakiegos kibica suns. bo szkoda sensu. co wynika z tej lekcji? ano tyle ze jestesmy faktycznie mocna ekipa. duzo mocniejsza niz przed rokiem. wtedy jaralem sie tym 26-13 ale dzisiejsze 26-11 jest conajmniej 2 razy bardziej cieszacym mnie wynikiem niz to wtedy. nie mielismy latwego terminrza, moze z wyjatkiem poczatku tego roku. radzilismy sobie z urazami kilku zawodnikow, ale odpadniecie bynuma na 8 tygodni to przesada. przed sezonem gdyby mi ktos powiedzial ze wypadnie na tak dlugo to nei przejalbym sie zbytni tym.

ale teraz? double double co wieczor, z meczu na mecz coraz lepszy, kilka blokow, 63% skutecznosci. murowany kandydat do mip, ktory zrobil z nas ekipa na miare czegos wiecej niz 1 runda playoffs.

co oznacza jego brak? moze okaze sie tu huraoptymista ale poki co nie przewiduje powtorki sprzed roku. jakto?
ano. bynum znaczy wiele, ale obecnie mamy jeszcze kim grac. najwazniejsze to to ze jest fisher. ktory nie raz bywal juz w takich sytuacjach. rok temu byl smush ktory totalnie olal wszystko. ale dzis jest fisher. jest farmar, ktory ostatnio pokazuje ze jest w stanie z lawki dawac te 10ppg. nie mamy cooka za to jest ariza, ktory oprocz obrony tez cos da. no i reszta ma doswiadczenie sprzed roku. moze nie popelnia tylu bledow dzieki temu?

wciaz mamy kobego. terminarz faktycznie teraz trudny(mavs,suns,spurs) ale rok temu juz wygrywalismy z tymi ekipami bez wsparcia bynuma. napewno nie utrzymamy takiego grania jak obecnie, ale jest szans ze nei wypadniemy poza 8seed. choc bedzie ciezko ale kluczowa moze sie tu okazac gra z zespolami ze wschodu, ktore nie sa az tak mocne.

z meczu z seattle nie ma co wyciagac daleko idacych wnioskow. byli b2b wciaz pewnie w szoku po tym co uslyszeli na temat bynuma.

trzeba zacisnac zeby. maja teraz kilka dni do meczu z suns i chyba 6 czy 7 do nastepnego meczu wiec jest okazja do przecwiczenia nowych wariantow, przyzwyczajenia chlopakow do walki na tablicach bez AB. nie wierze w to ze bedzie powtorka z rozrywki. poprostu nie. koniec. wystarczy. a nawet jesli to beda mieli jeszcze koncowe 15-20 gier by dojsc do tego co grali w tym momencie. i moze sie to okazac kluczowe bo wielu bedzie ich postrzegalo przez pryzmat nie gry ale bilansu. moze to i dobrze? ale poki co poczekajmy do kolejnych spotkan. zobaczymy jak to bedzie wygladalo. ale nie spodziewalm sie ze juz w lutym bedziemy mieli szanse objac prowadzenie w naszej dywizji. mecz z suns jest wciaz do wygrania.

glowy do gory.

3majmy kciuki za bynuma. jest mlody, ostatnia kontuzje w hs wylezyl podobno duzo szybciej niz przewidywali lekarze.

tyle narazie. znow wyjechalem i wroce dopiero w czwartek wiec pozostaje czekac....

btw. 26. 24 brakuje nam tylko do 50. 24/45 bedzie ciezko ale wciaz uwazam ze stac ich na to.......



Mich@lik - Wt sty 15, 2008 1:15 pm
Po przespanej nocy myślę sobie, że ta kontuzja Andrew ma też dwa pozytywy.

Po pierwsze Andrew odpocznie i nie będziemy sie martwić, ze zabraknie mu sił. A jak już wróci to zacznie tak nap67lać, że wrocimy do gry - musimy tylko utrzymać 5-6 miejsce. A druga sprawa to to, że Kwame sobie pogra, może wzrośnie jego cena rynkowa i przed deadline wytransferujemy go i jego kontrakt.

Pozatym już teraz wiadomo, że Lakers interesują sei Chrisem Webberem, PJ Brownem i D.J. Mbenga Kogoś z tej trojki napewno opzyskamy.



Van - Wt sty 15, 2008 1:46 pm

A druga sprawa to to, że Kwame sobie pogra, może wzrośnie jego cena rynkowa i przed deadline wytransferujemy go i jego kontrakt.

po tej kontuzji Drew Kwame z najbardziej prawdpodobnego do odejścia przed deadline awansował do prawdopodobnie najbardziej nietykalnego. Nie ma szans by Lakers w tej chwili gdziekolwiek go oddali, potrzebują dodatkowego wysokiego i nie mogą pozbyć się Kwame. Pozostaje mieć nadzieję, że on się nie połamie przez te dwa miesiące, u niego wszystko jest w głowie będzie teraz dostawał dużo minut i jest szansa, że pewność siebie mu wzrośnie i będzie grał jak w drugiej połowie sezonu 2005/06.

Podpisać kogoś teoretycznie mogą chociaż myślę, że wstrzymają się do czasu aż z Mihmem coś się wyjaśni na koniec miesiąca, Webber by pasował, ale ma halo na punkcie bycia starterem, Brown pewnie podpisze z kimś dopiero po deadline bo wciąż ma szanse zarobić sporą kasę jak Bulls wykorzystają go do sign'n'trade. Powinni ściągnąć z D-League tego Turnera czy Browna by coś dużego mieć na wszelki wypadek i zobaczyć jak to się rozwinie.



pio - Wt sty 15, 2008 1:55 pm

Tak Kore, a Ty,Van czy reszta purpury i złota na pewno byście szlochali w chusteczki i zapalali tutaj świeczki jakby kontuzji na 8 tygodni dostał taki Nash..
Przy calej mojej chamowatosci i zlosliwosci co najwyzej zacieralbym rece w samotnosci a nie szydzil mu prosto w oczy (choc kto mnie tam wie ). Nie no powaznie, taki przyklad pierwszy lepszy - jak mu poprzestawiali nosek i dostal w jajca to sie smialem w twarz fanom Suns? Nie, tylko w duszy



smgs - Wt sty 15, 2008 1:56 pm
Brak Bynuma będzie miał prawdopodobnie duży wpływ na naszą defensywę. Gość blokował, zbierał, swoją samą obecnością odstraszał penetrujących guardów. Jeśli o to chodzi to Kwame nie jest w stanie go zastąpić. O atak za bardzo się nie martwię, mamy tu spory potencjał i bez Bynuma, ciągle mamy Bryanta. Ważne będzie, czy Odom wreszcie się odnajdzie i wróci do grania z zeszłego sezonu. Regularne 15ppg/10reb/5as bardziej niż potrzebne. Zachód jest tak wyrównany, że będę zadowolony jak nie wypadniemy do czasu powrotu Bynuma poza 7/8 seed.
A jak już wróci to zacznie tak nap67lać, że wrocimy do gry




Mich@lik - Wt sty 15, 2008 2:11 pm
Ja tam licze na to ze Bynum wróci za 4-5 tygodnie. Artest tez mial pauzowac 4 tygodnia a wraca po dwóch, więc termin może być nieco na wyrost. Co do Kwame, to nie wiem czy jest taki nietykalny, po sciagnieciu Webbera czy innego PJ'a może polecieć, tylko niech gra na 10/10. Ale to jeszcze nic, na LG już ktoś pisał, ze trzeba ściągnać Gasola z hiszpani



antek - Wt sty 15, 2008 2:25 pm
Moim zdaniem nie ma co az tak dramatyzować. Przeciez powoli powraca Brown, ktory nie jest az tak pomocny w ofensywie, ale defensorem zawsze byl niezlym. Fakt, ze jakies wzmocnienie by sie przydalo, taki OPJ Brown, bylby chyba najodpoweidniejszy. Na "szczescie" kontuzja Bynuma zbiega sie w czasie z wiosenna zwyzka punktowa Bryanta (od kilku lat, wlasnie najlepiej gra na poczatku wiosny- calej wiosny). Czyli powrot do starych Lakers, kobe jesli przez te 8 tygodni utrzyma zespol w czolowce to na pewno Lakers maja szanse na przejscie pierwszej rundy. Tylko ze problelem bedzie sie utrzymac bo na zachodzie jest taki scisk, ze dziesiaci Rockets maja tylko 6.5 meczu straty do LA.



Graboś - Wt sty 15, 2008 2:32 pm
Jest bardzo chujowo, przynajmniej na pierwszy rzut oka, tracimy gościa, który jest dla tej drużyny bardzo, bardzo ważny. Teraz pod koszem zostaje nam Kwame, który powinien być rezerwowym, a teraz będzie startował. Mihm, którego w obecnej formie nie powinno być w tej lidze, będzie zmiennikiem. Do tego jeszcze mamy Turiafa.

Szkoda, bardzo szkoda. Przerwa Bynuma ma trwać dwa miesiące. Ja pocieszam się tym, że zwykle ten okres jest podawany trochę wyrost, bo lepiej się później pozytywnie rozczarować. Poza tym Andrew w przeszłości raczej problemów ze zdrowiem nie miał, jest bardzo młody, dlatego ja wierze, że wróci szybciej niż się mówi.

W tym sezonie wszystko zmierzało w kierunku grającego i rzucającego mniej Kobego. Już miałem nadzieję, że straci w tym sezonie tytuł króla strzelców.
Niestety dla nas, pewnie Kobe ten tytuł znowu zdobędzie, bo coś mi sie zdaje, że teraz będziemy dużo częściej świadkami ponad 40-punktowych meczów Bryanta. Jak dla mnie nie ma problemu. Kobe przez pierwsze 36 meczów sezonu grał dużo mniej niż w poprzednich latach. Teraz jest potrzeba, aby znowu zaczął grac tak jak nikt inny w tej lidze nie potrafi. To będzie nam zapewne dużo częściej potrzebne niż dotychczas. Musimy starać się za wszelką cenę utrzymywać nasz bilans na przyzwoitym poziomie, a teraz będzie o to bardzo ciężko. Suns, Mavs, Nuggets, Spurs, później 9 meczów z rzędu na wyjeździe, głownie na Wschodzie, wiec z mocarzami się nie będziemy mierzyć, ale takie serie wyjazdów zawsze są ciężkie.

Musimy się jakoś trzymać. Hakuna Matata panowie



badboys2 - Wt sty 15, 2008 2:40 pm
pio odpusc sobie:) jestesmy w niezlej traumie i siedza w nas wciaz niezle emocje stad kore'owi sie wwyrwalo:) postaraj sie nas zrozumiec...

o sciagnieciu gasola nie ma co pisac. gosc jest w innym swiecie obecnie. moze za rok do nas dolaczy najszybciej.

mozna sciagnac kogos z dwojki pj bronwn chris webber. jeden i 2 by sie przydal. to sa 2 miesiace wiec nawet tak jak ariza niech nie graja pierwsze 2-3 tygodnie ze wzgledu na zapoznanie z taktyka i dojsciem do formy to i tak daliby nam kupe. pj brown to fajny walczak, doswiadczony. cwebb idealnei pasuje jako 4 do trojkatow. rok temu podobno wybieral pomiedzy detroit a la. faq byloby pieknie. po powrocie bynum bynum-webber-odom-kobe-fish. iscie mistrzowski sklad:)

chcac nie chcac musimy zaczac szukac w calej tej sytuacji pozytyywow. turiaf pogra wiecej, to sie ogra troche. brown tak jak kiedys bedzie mial gwarancje minut. moza zaczna mu wpadac te layupy i bedzie tez trzepal dd. poki co jeszcze mamy kim grac. a jak sie utrzymaja, zobacza, uwierza ze potrafia tez wygrywac bez AB to niech reszta zacznie sie naprawde bac:)

tylko trzeba znalezc ten zloty srodek. bo kobe oddajacy co wieczor 44 rzuty tak jak dzis to troche za duzo.
najblizszy
mecz z suns moze byc tu kluczowy...



kore - Wt sty 15, 2008 3:21 pm

Tak Kore, a Ty,Van czy reszta purpury i złota na pewno byście szlochali w chusteczki i zapalali tutaj świeczki jakby kontuzji na 8 tygodni dostał taki Nash..
Przy calej mojej chamowatosci i zlosliwosci co najwyzej zacieralbym rece w samotnosci a nie szydzil mu prosto w oczy (choc kto mnie tam wie ). Nie no powaznie, taki przyklad pierwszy lepszy - jak mu poprzestawiali nosek i dostal w jajca to sie smialem w twarz fanom Suns? Nie, tylko w duszy



pio - Wt sty 15, 2008 3:43 pm
@UP
Jednak lepiej zebys poswiecil troche wiecej czasu na szkole, moze dobrych manier Cie tam naucza Idz pozbieraj liscie na biologie czy namaluj jakis rysunek na plastyke, dobrze Ci to zrobi

Sorry ale nie moglem sie powstrzymac



Maxec - Wt sty 15, 2008 5:27 pm
A ja powiem tak - szkoda, szkoda, szkoda... Uważam, że Lakersi są groźni, cholernie groźni i myślę, że Jazz toczyli z LAL wyrównane boje. Ale nie odczuwam Schadenfreude bo jeżeli wygrywać to tylko po walce na full, ze wszystkimi możliwymi graczami pod ręką bo tylko wtedy można mówić o wartości ekip.

Świetnie to ujął ostatnio Sloan, gdy Jazz spuścili manto Suns ale bez Nasha i Mariona: Cóż wolałbym wygrać z nimi w pełnym składzie, bo wtedy wiadomo kto gdzie jest

Po prostu szkoda młodego, świetnie prowadzonego i perspektywicznego gracza bo czy to 6 czy 8 czy 10 tygodni to zawsze jest newrlagiczny czas i może być różnie. W każdym razie - niech się Andrew kuruje jak najszybciej, a LAL? Cóż, myślę, że Kobe da jeszcze bardziej do pieca teraz



kore - Wt sty 15, 2008 5:47 pm

@UP
Jednak lepiej zebys poswiecil troche wiecej czasu na szkole, moze dobrych manier Cie tam naucza Idz pozbieraj liscie na biologie czy namaluj jakis rysunek na plastyke, dobrze Ci to zrobi

Sorry ale nie moglem sie powstrzymac


Jak nie mozesz czegos powstrzymac to trza do kibla nie na forum. A jak juz chcesz poleciec z takim czerstwym zartem to przynajmniej dodaj cos na temat tego co wczesniej bylo mowione a nie syfisz gownianymi tekstami o lisciach i biologii. Swoja droga to o gimnazjum to byla ironia ale widze ze IQ nie pozwala takich rzeczy łapać. Sio.

Co do Bynuma to jak czytam nt tej kontuzji to mam coraz wieksza nadzieje na to ze rzeczywiscie nie bedzie to 8 a ok. 4-5 tyg. To jego pierwszy powazniejszy uraz, mysle ze czas rehabilitacji moze byc krotszy niz sie przewiduje. Martwi tylko to jak tak mlody gosc poradzi sobie z powrotem na dobrą droge. Normalnie w przypadku graczy w jego wieku ciezko jest utrzymac dobra forme nawet przez kilka spotkan a co dopiero dokonac czegos takiego po dlugiej przerwie... To mysle naprawde powazna rzecz i zmartwienie, mam nadzieje ze tak jak wszyskich zaskoczyl w tym roku tym jak sie rozwinal tak i zaskoczy teraz mnie tym w jakim stylu powroci bo poki co nie spodziewam sie po nim wielkich fajerwerkow po wyleczeniu sie...



Graboś - Wt sty 15, 2008 6:22 pm
Po dzisiejszym naszym zwycięstwie i jednoczesnej porażce Mavs, wiedziałem, ze przejmiemy prowadzenie w Konferencji. Jenak teraz wszedłem sobie na Yahoo, Standings i jak zobaczyłem Lakers przy numerze jeden, to naprawdę szczerze i szeroko mi się gęba uśmiechnęła. Od razu mi się przypomniały piękne czasy naszych rządów w lidze, no i wraz z tym uśmiechem to się aż łezka w oku zakręciła.

Kiedy to ostatnio prowadziliśmy na Zachodzie , nie wiem, ale bardzo dawno, pewnie w sezonie 2003/2004.

P.S. Musiałem to napisać, tym bardziej, że niebawem możemy to prowadzenie stracić, ze względu na nasza obecna sytuację.



badboys2 - Wt sty 15, 2008 7:35 pm
grabos to jest wlasnie dramat calej tej sytuacji. bo trafilo sie to w tym wlasnie momencie. tu juz nawet nie chodzi o zwyciestwo w konferencji. ale gdybysmy pokonali w czwartek suns po raz 3 w sezonie to mogloby sie cos zlamac w nich. straciliby prowadzenie w dywizji po raz pierwszy od kilku lat w tym momencie sezonu. do tego nasi mogliby naprawde uwierzyc w to ze 16/20 to nie jest przypadek i mielibysmy do czynienia z naprawde silna ekipa, ktora przejmuje paleczke od suns przy ich niezlej grze i gdy maja w sumie najmocniejszy sklad od x czasu. to daloby wielu do myslenia.

ten okres bez bynuma moze miec moim zdaniem 3oblicza.
1. to powtorka sprzed roku czyli spadamy na leb na szyje.
2. gramy na 50% nie liczac sie w walce z silnymi ekipami, walczymy ze slabeuszami i wywalczamy co 2 mecz.
3. opcja jest taka ze gramy znow powyzej oczekiwan. wciaz utrzymujemy taka pozycje by po powrocie ab zrobic run na HCA. kobe sie spina, fish, odom to samo. kwame lata te dziury jak moze. i wtedy ten zespol po powrocie bynuma wyglada jeszcze lepiej i w po walczymy o cos wiecej niz 1 runda.

tak czy siak bedzie to cieekawy okres. co by sie nie dzialo.... ale jesli pokaza jaja to kobe moze zrobic swoj MVP run....... a i druzyna na tym skorzysta.



Van - Wt sty 15, 2008 7:47 pm
ja myślę, że problem to będziemy mieć jeszcze nie teraz, ale jak jeszcze jakieś kontuzje nas dopadną. Strata Drew komplikuje sytuację, ale myślę, że jesteśmy w stanie dobrze sobie radzić bez niego pod warunkiem, że nikogo więcej nie stracimy i Mihm wróci do końca miesiąca przed tą serią wyjazdową. Kobe/Walton/Lamar/Kwame ze Smushem świetnie radzili sobie dwa lata temu kiedy walczyliśmy o PO i później w nich to i teraz kiedy reszta jest lepsza, znajomość trójkątów na dużo wyższym poziomie a zamiast Smusha Fish powinni dać radę.

Będą musieli pewne rzeczy pozmieniać, ale powinni złapać dość szybko odpowiedni rytm, Kobe weźmie na siebie więcej jak rok temu po All-Star mógł trzepać blisko 37 PPG to teraz też da radę ze zwiększonym ciężarem. Obawiam się tylko tego co będzie jak na kontuzji Drew się nie skończy rok temu też dawaliśmy radę bez Lamara do czasu kiedy oprócz niego nie odpadli później Luke, Radman, Kwame



2k4 - Wt sty 15, 2008 8:43 pm
Nie no, taki pechowy sezon jak poprzedni nie może się powtórzyć jednej ekipie dwa lata z rzędu Byłoby to na prawdę niesprawiedliwe. Trzeba wierzyć i mieć nadzieję ;] W końcu my jako kibice Lakers przez ostatnie lata ostro tą nadzieję trenowaliśmy Ja jestem dosyć dobrej myśli. "Dosyć", bo nie ma AB więc dobrze nie będzie, ale po tym dniu oddechu po tragicznej wiadomości myślę, że Phil to jakoś poukłada i tak źle jakby się mogło wydawać nie będzie, a po powrocie naszej wschodzącej gwiazdy wrócimy do formy i wrócimy na szczyt

Oczywiście utrzymanie 1 miejsca na zachodzie jest niemożliwe, ale to 5-6 miejsce już trochę bardziej.

Teraz najważniejsze dla mnie jest dobicie Suns, a później z Dallas i Spurs nie będę oczekiwał zwycięstwa, bo trzeba być realistą, ale patrzącym na świat optymistycznie A może inaczej: optymistą patrzącym na świat realistycznie



Marcool - Cz sty 17, 2008 5:35 pm
http://sport.interia.pl/nba/news/nba-kw ... 043679,385



Van - Cz sty 17, 2008 7:03 pm
D'Antoni o meczu z Lakers:
"No I am not nervous, we are fine, we are the best team in the league, and we are a better team then they are" (referring to the Lakers)

Amare:
‶To me, this is the biggest game of the year so far, said center Amaré Stoudemire, who delivered a scalding postgame team critique after the Lakers beat Phoenix here on Christmas . ‶It’s big for them, it’s big for us … it’s time to answer some questions.

zawsze się zastanawiałem po co trenerzy czy zawodnicy gadają takie rzeczy to już trzeba być durnym żeby coś takiego mówić nawet kiedy się tak myśli:? co innego jak mówią to kibice czy media, ale po co tak kłapać ozorem przed meczem kiedy takim gadaniem nie można sobie pomóc a jedynie zaszkodzić. Dają dodatkową motywację rywalom do tego na siebie nakładają dodatkową presję, teraz jak Suns wygrają to i tak żadnych odpowiedzi nie dostaną bo Lakers są bez Bynuma i taki mecz oni powinni wygrać i ani swoich kibiców ani nikogo innego nie przekonają, za to jak przegrają mecz z Lakers po raz trzeci w tym sezonie do tego teraz bez Bynuma to zrobi się u nich wesoło

Mimo osłabień przed tym meczem nie jest źle bo to Suns są pod ścianą to oni muszą to wygrać to u nich kibice są niezadowoleni, pojawiają się plotki o transferach po raz pierwszy od czterech lat w styczniu nie są piersi w dywizji itp

jak z tej serii najbliższych czterech meczów mógłbym wybrać sobie tylko jedno zwycięstwo to byłoby ono właśnie z tą bandą arogantów chociaż w ten sukces dzisiaj jakoś nie bardzo wierzę.



Mich@lik - Cz sty 17, 2008 7:15 pm
'Dobra wiadomosc'

Gary Vitti said on Wednesday that Andrew Bynum (bone bruise/subluxation of left kneecap) has "some predisposing factors skeletally...a little bit knock-kneed, wide pelvis -- [that] makes him prone to this type of injury".
Vitti said that the soft tissue around the kneecap would need four to six weeks to heal, but the bone bruise would probably take longer. "How long that takes, God knows," he said, "I don't." It sounds like eight weeks is the earliest we can expect Bynum back



badboys2 - Cz sty 17, 2008 11:46 pm
nareszcie wrocilem i dzis owkors obejrze mecz z suns,
mozna wiele powiedziec o tym meczu ale kto by nie gral badz mial nie grac to te mecze zawsze beda gorace poki na boisku bedzie kobe.

co do bynuma. moze mi ktos dokladnie powiedziec jaka jest diagnoza lekarska. bo wyczytalem w jednym zrodle ze cos ma w koncu z rzepka. a tu czytam ze ma tez cos z koscia? nie bylo mnie znowu u siebie a chce sie tylko upewnic o co dokladnie chodzi.

pozostaly 3 godziny...

edit:
nie wiem jak mozna grac tak hujowo by zagrac w koncowce calkiem fajnie i moc nawiazac walke.
1polowy nie widzialem 3q to tragedia. za to w 4 troche powalzylismy. w ogole jak nieten zespol.

wina lezy w philu i kobe'm. no i owkors kwame brownie, ktory zagraldo tego stopnia tragicznie ze nie mam ochoty go juz zobaczyc w koszulce jeziorowcow. strata za strata. przestrelone dunki, plus kolejne straty. szkoda gadac. blad phila ze nie reagowal wtedy kiedy powinien czyli od razu sciagnac browna idac grac turiafowi. szkoda bo gdyby nie to co siestalo w 3 kwarcie ten mecz spokojnie moglismy wywalczyc.

suns zagrali znow swoje. grali na swietnym procencie. brakuje nam wiaz pomyslu w obronie na nich a stawianie sashy na brazylijczyku to nie jest dobry pomysl. sprawdzlo sie to o czym pisalismy. ten strasznejszy scenariusz. bez bynuma jestesmy sredniakami i bedziemy musieli ostro walczyc o te zwyciestwa zeby nie spascponizej 8.

pozostaje czekac do przyszlego tygodnia. mam nadzieje ze nie pociagniemy teraz serii porazek..... choc bedzie o to ciezko.

ale pozotaje nadziejaze dadza wsparcie rezerwowi jak dzis w 4 kwarcie i wtedy grawyglada od razu inaczej.

i nie wiem czemu phil nie reagowal w 3q wczesniej. walton i brown grali dzis straszna padake. jak nie tracili pilek to cos innego spieprzyli.

zagralismy naprawde kiijowo i nawet to 19-19 lamara wypada blado jak sie spojrzy najego przestrzelone rzuty. kobe swoje ale przez wieksza czesc3 kwarty zamiast rzucac probowal kreowacpartnerow. totalnie bez sensu bo im niesiedzialo.... ehh

to co dostalismy to i tak najnizszy wymiar kary.



Van - Pt sty 18, 2008 6:19 am
tak na szybko Kwame i Luke po prostu brak słów dawno nie widziałem takiej tragedii ofensywnej jak tych dwóch gramy lipę przez trzy kwarty i w końcówce mamy szansę, Suns są beznadziejni w tym sezonie, ceglarz Doris nagle trafia prawie wszystko co mu się za często nie zdarzy jak sobie pomyślę co by było gdyby tych akcjach w ataku zamiast Kwame był Drew ech
no nic brawa za tą czwarta kwartę



2k4 - Pt sty 18, 2008 6:27 am
Już widzę jutrzejsze wypowiedzi D'Antoniego - jesteśmy najlepsi, bo wygraliśmy z Lakers, mamy 1 miejsce w dywizji i idziemy na mistrza w tym roku (Ale nie pomyślał, że po drodze mogą spotkać się z Lakers którzy skopią im tyłki )

Co do meczu to widziałem tylko ostatnią kwartę i popis Farmara, ale to chyba i dobrze, bo na lipną grę Lakers wolę nie patrzeć.

Jeżeli ta rehabilitacja Bynuma ma trwać na prawdę tak długo to, możemy stracić bardzo dużo do pierwszej 5-6 na zachodzie. Anrew zdrowia, zdrowia życzymy

Edit: Odom 13 zbiórek w ataku szacun



badboys2 - Pt sty 18, 2008 9:15 am

Edit: Odom 13 zbiórek w ataku szacun
no. z czego 8 to dobitki swoich niecelnych rzutow:) ale jak wroci andrew to z tak grajacym lamarem pod koszami bedzie fajnie. ale dopiero w po. a suns choc faktycznie najlepszy shot selecton odkad maja d'antoniego, i choc najlepszy sklad i doswiadczeie to i tak sa spokojnie do pukniecia pod warunkiem ze nie narzucimy sobie smallball. a bez bynuma jest to niemozliwe w tej chwili.



kore - Pt sty 18, 2008 12:05 pm
hahahahaha no i powiedzcie mi ze ten wąsaty pajac nie jest cipą. no sorry. arogant, ignorant, megaloman i tyle. trener od siedmiu bolesci, ze swoja taktyka "lets go lets go lets go lets go lets go lets go !!"... stoduamire to samo, madry bo Bynuma nie ma, ktory juz teraz robi mu z dupy jesien sredniowiecza. Nie moge sie doczekac juz PO. Po dzisiejszym meczu jestem pewien ze z Drew zamkniemy im te pyskate gęby.

tyle mam do powiedzenia. emocjonalnie, sredni poziom merytoryki ale mysle ze kilku z Was jest w stanie i z taka wypowiedzią jest sie w stanie zgodzic.



lorak - Pt sty 18, 2008 12:38 pm

Po dzisiejszym meczu jestem pewien ze z Drew zamkniemy im te pyskate gęby.


jasne, szczególnie ty biegający tam po boisku :>

ogólnie takie teksty Kore to ogromny brak szacunku do przeciwnika, więc nie dość, że pokazujesz swoje chamstwo, to jeszcze umniejszasz ewentualną przyszłą wygraną lakers, bo przecież co to za sztuka wygrać z "ignorantami i cipami".

chociaż, jak pokazują ostatnie dwa lata, dla niektórych rzeczywiście wygrana z "cipkami" to ogromny problem.



Lucc - Pt sty 18, 2008 2:23 pm
Można wybaczyć, bo poziom frustracji kibiców LAL (w paru przypadkach) po porażkach gwałtownie wzrasta i różne rzeczy piszą ...

Brak Bynuma bardzo wam daje we znaki ... I to widać. Zbiórki Odoma - ja bym sie nie napalał, to normalne, że podczas nieobecności pierwszego zbierającego zespołu, ktoś część jego zbiórek dostanie ... Choć bez względu na okoliczności, 8 zbiórek i tak jest warte pochwały

Oglądałem tylko pierwszą połowę (i na jej podstawie się teraz wypowiem), ale jeśli chodzi o robienie komuś z dupy jesieni średniowiecza, to właśnie Suns tak uczynili z tyłkami Lakersów - i to dzięki grze, tzw obronnej Więcej w tym waszej winy niż ich zasługi, ale tracąc przez 2 kwarty 15 piłek i dostając coś około 8 bloków wygrać nie można ... I tutaj Bynum by wam raczej nie pomógł Za dużo własnych błędów i tyle ...

Znowu przegraliście z Suns i tyle - szukanie usprawiedliwień w braku Bynuma w niczym nie pomoże. Suns brakowało za to Hill'a (choć ten nie jest im tak niezbędny jak wam Andrew, to jednak jakieś osłabienie to było), ale nie popełniali tyle błędów co wy ... Przynajmniej do czasu

I mam takie pytanie - czemu ten Crittenton wogóle nie gra? W SL źle nie wypadł, a tutaj dostaje po 5 minut w meczu ... To już taki Vujacić, który od czasu do czasu coś przyfarci i trafi ma ich prawie 2 razy więcej? Chyba za dużo u was tych PG jest ... I żaden się jakoś rozwinąć specjalnie nie może, dostając tak ograniczone minuty ...



Lucc - Pt sty 18, 2008 2:42 pm
Napisałem "znowu" tak jak zauważyłeś nawiązując do poprzednich sezonów. Owszem z Bynumem jesteście innym zespołem, ale Bynuma nie ma w tej chwili i musicie sobie jakoś radzić przecież Nie będą wam przyznawali zwycięstw tylko za to, że gdyby Andrew był to byście wygrali ...

Ja aż tak pewny waszego zwycięstwa w PO nie jestem, choć może z lekka wskazałbym na was, więc bardzo chętnie obejrzję taką serię jeśli do niej dojdzie



Van - Pt sty 18, 2008 2:44 pm

ogólnie takie teksty Kore to ogromny brak szacunku do przeciwnika
wybacz Lorak, ale nie wymagaj od kibica Lakers szacunku do Suns

temat wielokrotnie przerabiany i czemu kibice mają szanować drużynę, której gracze, trenerzy wielokrotnie pokazywali kompletny brak szacunku dla ich zespołu pisałem to już nie raz przegrywaliśmy w PO z Jazz, Spurs czy Pistons nigdy nie przepadałem za żadną z tych drużyn, ale miałem do nich jako rywali szacunek, nie mam go w ogóle w stosunku do obecnych Suns jak i wcześniej do Queens.

kibice w Staples zachowali się też jak banda debili z tymi reakcjami na Kwame, nie wiem czy nie zdają sobie sprawy, że tylko pogorszyli sytuację czy im się to podoba czy nie jesteśmy teraz skazani przez dłuższy czas na Kwame i jak ktoś kibicuje tej drużynie to powinno w jego interesie leżeć by jak najszybciej odzyskał pewność siebie i formę. Swoim buczeniem na niego przy każdej okazji prawdopodobnie się tylko przyczynili do jego fatalnego występu, zagrał beznadziejnie nie ma co ukrywać, ale się starał przełamać z powodu ich reakcji tylko więcej problemów z tego wynikło

"That's tough for anybody. For a guy who wants to play the right way, it's even tougher," said Lamar Odom

"I thought it was terrible," said Kobe Bryant, who led the Lakers with 30 points and seven rebounds. "If they want to do that, they can stay home. He's going to be our guy here for two months. He's going to do fine, he's going to play well the next game."

"Kwame's sensitive. You boo him, it's going to affect him. I told him I've got his back." - kobe

"We all stand behind him, we have faith in him," said Jordan Farmar, who scored 12 of his 16 points in the fourth quarter. "That's just not right. If you're a Laker fan, you should support your team through the good, the bad, the ugly."

Jestem w stanie zrozumieć buczenie na cały zespół kiedy na to zasługuje, ale takie zachowanie w stosunku do jednego gracza dlatego, że gra źle i to w sytuacji kiedy zespół podchodził do meczu jako pierwszy w konferencji to przegięcie i pokazuje głupotę tych fanów bo jedyne co zrobili to pogorszyli sprawę.

Lucasso z byka spadłeś gdzie Ty widziałeś u nich brak Hilla ? dzięki jego nieobecności Doris nawrzucał nam 19 punktów na świetnej skuteczności a co Kwame zrobił w zastępstwie Andrew było widać więc trudno tu mówić o osłabieniu dla Lakers to czy Hill gra czy nie specjalnego znaczenia by nie miało za to brak Bynuma zdecydowanie robotę ulatwił Suns. Napisałem po tym świątecznym meczu z Suns, że Lakers zawsze wiedzieli jak z nimi grać problem w tym, że nie bardzo mieli personel by konsekwentnie wykorzystywać tą największą słabość Suns Bynum jest tym elementem, który stwarza nam przewagę nad tą drużyną.



Lucc - Pt sty 18, 2008 2:53 pm

Lucasso z byka spadłeś gdzie Ty widziałeś u nich brak Hilla ? dzięki jego nieobecności Doris nawrzucał nam 19 punktów na świetnej skuteczności a co Kwame zrobił w zastępstwie Andrew było widać więc trudno tu mówić o osłabieniu dla Lakers to czy Hill gra czy nie specjalnego znaczenia by nie miało za to brak Bynuma zdecydowanie robotę ulatwił Suns. Napisałem po tym świątecznym meczu z Suns, że Lakers zawsze wiedzieli jak z nimi grać problem w tym, że nie bardzo mieli personel by konsekwentnie wykorzystywać tą największą słabość Suns Bynum jest tym elementem, który stwarza nam przewagę nad tą drużyną.

A napisałem może coś takiego Van?

Suns brakowało za to Hill'a (choć ten nie jest im tak niezbędny jak wam Andrew, to jednak jakieś osłabienie to było)



Van - Pt sty 18, 2008 3:07 pm
Lucasso bo Twój post był napisany w taki sposób, że brak Bynuma wiele by w tym czy w tamtym nie pomógł (oni zwykle blokują sporo naszych rzutów, ale wiele to nie zmienia )i Suns też byli osłabieni chociaż w mniejszym stopniu niż Lakers a jak widzieliśmy w poprzednich meczach tych drużyn zgodne z prawdą to raczej nie jest. Brak Bynuma odczuliśmy dość dobitnie i do tego trudno mówić w tym konkretnym meczu o osłabieniu brakiem Hilla kiedy szaleje Diaw gdyby żabojad zagrał jak gra zazwyczaj albo Kwame nie zagrał tak katastrofalnie to byłoby co innego



JO#7 - Pt sty 18, 2008 3:08 pm
Ja tak offtopowo troche. Jestem pod wrazeniem gry Lakers w tym sezonie. Podpisanie Fisha i pozostawienie Bynuma to strzaly w dziesiatke (Bynum zamiast JO w Pacers, miodzio. Szkoda, ze trejd sie nie powiodl ) Lakers są inna druzyna niz rok temu o wiele silniejsza i sadze, ze jakby byli zdrwoi wszyscy na PO to Suns, Jazz, Nuggets, Hornets i GSW sa w stanie pokonac w 1 rundzie. Zycze wam jak najlepszego sezonu i szybkiego powrotu Bynuma. Pozdro!!



Jarooo - Pt sty 18, 2008 3:10 pm
Co do wniosku, że i Bynum nic by nie pomógł przy tak grających Lakers....otóż gra nabrałaby zupelnie innego oblicza. Suns zwracaliby większą uwagę na środek, wymuszałoby to inną piątkę (tzn mniej efektywną w ataku), a i nam grałoby się dużo łatwiej. Mając tak fatalną skuteczność w porównaniu do przeciwnika i tyle strat zaskakująco mały wymiar kary. Dla mnie to jakiś tam mały plus.



KB81 - Pt sty 18, 2008 3:25 pm
Nie ma tragedii, przegraliśmy z Suns, bez Bynuma, grając słabiutko. Następnym razem powinno być lepiej i mimo tego wyniku jestem spokojniejszy o te kilka tygodni bez Andrew.

Bałem się, że Odom usunie się całkowicie, ale on, tak jak trzeba, oddaje te kilkanaście rzutów na mecz. AOstatnio trafił 3, dziś 7, wierzę, że będzie coraz lepiej. Na Kwame'ego też licze, widać, że jest agresywny. mecz mu nie wyszedł, ale on gra ostatnio malutko i w końvu zacznie te piłki na jakimś tam poziomie łapać.

Nie podoba mi się w tym zespole 1 gracz- Walton. Dostał kontrakcik, gra słabiutko, pozbycie się go graniczy z cudem nie tylko ze względu na jego umowę, ale także na rolę jaką odgrywa u Jaxa Nie mówie tego pod kątem tego meczu, Walton w tym sezonie gra fatalnie. Już teraz jest zdecydowanie za mało minut dla Arizy, a jak wróci Radman to właśnie Trevor, nie Luke, na tym ucierpi.


Chyba za dużo u was tych PG jest ... I żaden się jakoś rozwinąć specjalnie nie może, dostając tak ograniczone minuty ...

No nie wiem, Farmar grał w tamtym roku jeszcze gorsze ogony, a jakoś się rozwinął. I to bardzo...



KarSp - Pt sty 18, 2008 3:32 pm
Po dzisiejszym meczu jestem pewien ze z Drew zamkniemy im te pyskate gęby.



badboys2 - Pt sty 18, 2008 3:48 pm
JO#7 bardzo nam milo:) fajnie ze ktos potrafi tu wpasc i jeszcze jakies pozytywy napisac, tymbardziej ze zadko sie to zdarza gdy gramy naprawde dobrze, a czesciej widac wpisy "innych" forumowiczow gdy przegrywamy tak jak chocby dzisiaj:)

panowie do wygraniazsuns niezbedny jest bynum i gra przezsrodek. pokazaly to zarowno po jak i mecze z tego sezonu. z suns wygrywamy gdy gramy przez srodek, amare szybciej spada za faule, suns nei graja niskim skladem tylko wysokim i mozna spokojnie punktowac ich. suns pomimo ze na papierze fajnie wygladali to nie zagrali nic specjalnego. jezeli ktos sadzi ze z bynumem ten mecz wygladalby tak samo to proponuje sobie jeszcze raz obejrzec chocby swiateczny mecz. zreszta zwrocil na to uwage nawet kenny smith w przerwie gdy rozrysowal kilka akcji, ktore zbynumem wygladalyby zupelnie inaczej.

ani kwame ani turiaf nie potrafia wykonczyc akcji. zawsze ta pilka im gdzies wylatuje, brak pewnosci siebie a moze poporstu ogrania bo obydwaj znow sa po urazach. brakuje tego totalnie i przez 2 nastepne miesiace bedzie tego brakowalo jeszcze bardziej. pozostaje marzyc o webberze, choc nie wiadomo jaki bedzie poziom prezentowal ze soba i w ogole czy to wypali.

podobno oswiadczyl ze wybiera pomiedzy pistons a lakers....

co do buczenia w hali. faktycznie bez sensu. zachowanie glupie jak hvj. napewno mu w tm nie pomogli, ale nawet ja, gdy wierze w chlopakow i zawsze im kibicuje (przyklady cookai parkera to potwierdzaja) dzis w nocy stracilem nad soba panowanie. i nie dziwie sie troche chlopakom w staples. bo to bylo naprawde ciezkie do przelkniecia... choc nie zmienia to faktu ze zrobilo mi sie go szkoda.

zobaczymy jak to wplynie na niego. moze juzwie ze pewna miarka sie przebrala, ze trzeba sie osro wziac do treningow, bo mozna odniesc wrazenie ze od po podpisaniu tegokontraktu ktory zaraz wygasa spoczal na laurach. bo watpie zeby to byla kwestia braku talentu. pozostaje 3mac za niego kciuki ze w nastepnym meczu wyjdzie na pelnej kvrwie, i zacznie poprostu grac swoje i wykorzystywac szanse. nikto do niego nie mial dzis pretensji w sumie, ale miarka sie przebrala gdy po raz kolejny dostal pilke na czystapozycje i przestrzelil prosty wsad. komu jak komu ale jemu bardzo czesto sie to zdarza niestety. szkoda.... ale mam nadzieje ze to co sie stalo dzisiaj moze wlyne pozytywnie nato wszystko. czasami potrzeba uslyszec prawde by odbic sie od dna. oby bo tyle co gosc ma okazji itd to powinien spokojnie robic 15-10

lucasso. odnosnie crittentona to nie jest to nic nadzwyczajego, ot filozofia phila. nie od wczoraj ale odkad go znam. on nie gra rookies chocby nie wiem co grali. rok temu wolal postawic na leniasmushaniz dac rozwinacskrzydla farmarowi. dzis to samo jest z crittem. pod nieobecnosc vujacica dostal troche minut. ale dzis sasha mial prawie ten co piaty mecz w ktyrm cos gra, wiec akurat dobrze ze na niego postawil. za rok pewnie sie to zmieni i zostanie naszym combo guardem, albo dojdzie do zmian. do zmian dojdzie bankowo, bo powoli trzeba cedzic sklad ipozosawiac tylko tych co sie nadaja do walki o misia. ze smusha,cooka i evansa juz zrezygnowano. a lista wciaz liczy tych kilku zawodnikow w naszej ekipie....



Lucc - Pt sty 18, 2008 4:14 pm

Lucasso bo Twój post był napisany w taki sposób, że brak Bynuma wiele by w tym czy w tamtym nie pomógł (oni zwykle blokują sporo naszych rzutów, ale wiele to nie zmienia )i Suns też byli osłabieni chociaż w mniejszym stopniu niż Lakers a jak widzieliśmy w poprzednich meczach tych drużyn zgodne z prawdą to raczej nie jest. Brak Bynuma odczuliśmy dość dobitnie i do tego trudno mówić w tym konkretnym meczu o osłabieniu brakiem Hilla kiedy szaleje Diaw gdyby żabojad zagrał jak gra zazwyczaj albo Kwame nie zagrał tak katastrofalnie to byłoby co innego

Wszystko na odwrót Van ... Wydawało mi się, że dosyć zrozumiale napisałem o co chodziło - jeśli nie, to teraz już wiesz

Co do wniosku, że i Bynum nic by nie pomógł przy tak grających Lakers....



Van - Pt sty 18, 2008 4:37 pm


co do buczenia w hali. faktycznie bez sensu. zachowanie glupie jak hvj. napewno mu w tm nie pomogli, ale nawet ja, gdy wierze w chlopakow i zawsze im kibicuje (przyklady cookai parkera to potwierdzaja) dzis w nocy stracilem nad soba panowanie. i nie dziwie sie troche chlopakom w staples. bo to bylo naprawde ciezkie do przelkniecia... choc nie zmienia to faktu ze zrobilo mi sie go szkoda.

wiesz każdy kibic ma prawo być wściekły w takiej sytuacji ja też rzucałem przekleństwami jak patrzyłem na to co wyrabia, ale jest różnica kiedy nawet siedząc na trybunach wszyscy jednocześnie po spudłowanym dunku dunku krzykną głośne ku ... a kiedy głośno buczą zanim jeszcze zdąży w akcji cokolwiek zepsuć, a wystarczy, że dotknie piłki. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że widownia w Staples jest jedną z najgorszych w całej lidze pod względem stwarzania atutu własnej hali, robienia hałasu, buczenia na sędziów i na graczy rywali oni na przeciwników nie buczą nigdy tak głośno jak to zrobili dzisiaj z Kwame. Pomogli Suns wygrać ten mecz bo ich zachowanie miało wpływ nie tylko na Kwame, ale i na resztę drużyny bo to nie pomaga kiedy kibice we własnej hali w taki sposób traktują jednego z nich zwłaszcza kiedy on po prostu tylko źle zagrał starał się, ale mu kompletnie nie szło, nie wypiął się na drużynę, nie zarządał transferu, nie bluzgał kibiców czy drużyny ani nie zrobił wcześniej żadnej innej rzeczy, która uzasadniałaby takie zachowanie.

Lucasso napisałeś:
tracąc przez 2 kwarty 15 piłek i dostając coś około 8 bloków wygrać nie można ... I tutaj Bynum by wam raczej nie pomógł
no właśnie można wygrać mimo tego i w tym by nam właśnie Bynum pomógł zwłaszcza, że ci dwaj blokujący nie mieliby tylu okazji do blokowania gdyby te piłki pod kosz szły do Bynuma a nie Kwame, Waltona czy Lamara.



JO#7 - Pt sty 18, 2008 4:43 pm

JO#7 bardzo nam milo:) fajnie ze ktos potrafi tu wpasc i jeszcze jakies pozytywy napisac, tymbardziej ze zadko sie to zdarza gdy gramy naprawde dobrze, a czesciej widac wpisy "innych" forumowiczow gdy przegrywamy tak jak chocby dzisiaj:)

Lakers sa jedna z lubianych przeze mnie ekip, a pozatym nie przejmojcie sie wypowiedziamy innych. Reszta negatywnie pisze bardziej chyba przez zazdrosc niz haterstwo

P.S Pozatym "LA. Times" podaje, ze nowym czlonkiem LAL nie bedzie Webber tylko DJ MBenga, ktory podpisze kontrakt na 10 dni.



kore - Pt sty 18, 2008 5:55 pm
To nie ty byłeś zdaje sie tym śmiejącym się z Dudka po powiedzeniu My w kwestii zwycięstwa Realu z Barceloną? Takie śmieszne to dla Ciebie było a teraz mówisz o Lakers 'zamkniemy' choć tak na prawdę nie masz na to żadnego wpływu i to jeszcze większy "LOL" jest, bo Jurek czy chcesz czy nie wpływ na zwycięstwo miał i jest częścią drużyny a nie tylko fanów siedzących w Polsce przed monitorem i nie mających nawet 0,000000001% wpływu na to co zrobi Kwame czy Kobe. nie wiem jak możesz nazywać kogoś ignorantem...

PS. Ostatni raz Ci mówie o zluzowania z bluzgami.j. Jesteśmy w stanie akceptować raz na jakiś czas, ale zdecydowanie przeginasz pisząc to cały czas i prawie w co drugim zdaniu. Była o tym kiedyś dyskusja i nikt nie chce aby tutaj bluzgi były na porzadku dizennym a jedynie rzadkością gdy trzeba coś dosadniej wyrazić, a ty Kore zdecydowanie tego nadużywasz. Mimo że Cię lubie zaczyna mnie to draźnić, to jakl często tego używasz i ze nie trafiają do Ciebie prośby i upomnienia. I to nie mój wymysł o tym przeklinaniu, ja tylko staram sie by regulamin byl przestrzegany bo taka moja rola.



Mich@lik - Pt sty 18, 2008 6:12 pm
O meczu można powiedzieć jedno: Obraz nędzy i rozpaczy.
Kwame pokazał dziś, jakim jest superofensywnym graczem

Żenada, teraz trzeba wygarć kolejny mecz..



Lucc - Pt sty 18, 2008 6:16 pm

Lucasso napisałeś:
tracąc przez 2 kwarty 15 piłek i dostając coś około 8 bloków wygrać nie można ... I tutaj Bynum by wam raczej nie pomógł
no właśnie można wygrać mimo tego i w tym by nam właśnie Bynum pomógł zwłaszcza, że ci dwaj blokujący nie mieliby tylu okazji do blokowania gdyby te piłki pod kosz szły do Bynuma a nie Kwame, Waltona czy Lamara.


Wymienieni przez ciebie gracze dostali łącznie 4 razy piłkę pod buty ... Reszta aż 7 To tak gwoli ścisłości, rozumiem co masz na myśli Koniec wątku jak dla mnie



KarSp - Pt sty 18, 2008 6:19 pm
Rozumiesz ze Dudek zrobil to publicznie opowiadajac o meczu jak by byl jego bohaterem?



maliner - Pt sty 18, 2008 9:47 pm
Witam wszystkich!
jestem zupelnie nowy na forum ale to nie znaczy ze jestem debiutantem w tej tematyce.Przede wszystkim,chociaz mam sentyment do Suns (wynikajacy z mojej sympatii Ch.Barkleya) ale chyle czola przed Lakers w tym sezonie.gracie super po prostu i powiem szczerze,jesli suns trafia na Lakers w vplayoffs i odpadna (ewentualnie) to nie bedzie to powod do rozdzierania szat bo w tym sezonie jestescie ekipa,ktora MUSI budzic szacunek.i powiem wiecej,#mam kciuki AB, niech szybko wraca do zdrowia bo ewentualna rywalizacja w playoffs bedzie najbardziej smakowita"kiedy oba zespoly beda w pelnych skladach
P.S.
no coz za slowa D"Antoniego czy Stoudemire'a nie zawsze jest sie dumyn ale coz,kontrowersyjnych grczy czy coachow w tej lidze nie brakuje pzdr



maliner - Pt sty 18, 2008 9:48 pm
sorry a literowki,zdarza sie!mam nadziej ze bedziecie wyrozumiali



Mich@lik - Pt sty 18, 2008 9:49 pm
Jak jestes nowy to zapoznaj sie z regulaminem i edytuj posty a nie dodawaj jeden pod drugim!!



maliner - Pt sty 18, 2008 9:55 pm
Zreszta Lakers zaluguja na szacun nie tylko w tym sezonie, ogladam z sentymenttem mecze z lat 80-tych i nie tylko.mam nadziej ze ezgzystencja kibicow Suns i Lakers moze stac sie bardziej pokojwa (w blizej nieokreslonej przyszlosci).ja nie moge sie pozbyc nutki sentymentu dla LAL tylko dlatego ze pozniej pozniej polubilem PHX.mam nadzieje ze nie zostane zle zrozumiany.
P.S.
jestem juz dosc zaaawansowany wiekowo, w kazdym razie NBA sledze czynnie od sezonu 1991/1992 .fajnie ze jest takie forum,gdzie mozna pogadac na fascynujacy temat jakim jest ta liga



maliner - Pt sty 18, 2008 9:56 pm
Hek Mich@lik!a jak to sie robi?
jakbym znal to bym tak robil,moze pare wskazowek na poczatek?
ok.chyba dam sobie rade po co ten stres?
moze bys sie chociaz przywirtal?chyba ze tuzwolennicy suns sa od razu skazywani na stos??



master - So sty 19, 2008 10:17 am
ROTFL



Mich@lik - So sty 19, 2008 11:06 am
Hahah fani suns a nie maja poczucia humoru ;o
A obsługi forum wybacz ale Cie nie naucze..;p



lorak - So sty 19, 2008 11:16 am


ogólnie takie teksty Kore to ogromny brak szacunku do przeciwnika, więc nie dość, że pokazujesz swoje chamstwo, to jeszcze umniejszasz ewentualną przyszłą wygraną lakers, bo przecież co to za sztuka wygrać z "ignorantami i cipami".

chociaż, jak pokazują ostatnie dwa lata, dla niektórych rzeczywiście wygrana z "cipkami" to ogromny problem.


Nie wiem lorak czy bywasz na forum "falami" czy czytasz wszystko "od zawsze" (na powaznie sie zastanawiam) ale bylo juz o tym w zeszlym sezonie. Nawet o tym pisalem wtedy na przykladzie Spurs. Co do umniejszania to nie wiem jaki masz system hierarhizowania wygranych ale wg mnie to wlasnie zwieksza znaczenie ew. zwyciestwa. Skoro ktos jest "ignorantem i cipą" to az milo mu skopac dupe i patrzec na mine zbitego psa vide Mike D.



kore - So sty 19, 2008 12:01 pm


ogólnie takie teksty Kore to ogromny brak szacunku do przeciwnika, więc nie dość, że pokazujesz swoje chamstwo, to jeszcze umniejszasz ewentualną przyszłą wygraną lakers, bo przecież co to za sztuka wygrać z "ignorantami i cipami".

chociaż, jak pokazują ostatnie dwa lata, dla niektórych rzeczywiście wygrana z "cipkami" to ogromny problem.


Nie wiem lorak czy bywasz na forum "falami" czy czytasz wszystko "od zawsze" (na powaznie sie zastanawiam) ale bylo juz o tym w zeszlym sezonie. Nawet o tym pisalem wtedy na przykladzie Spurs. Co do umniejszania to nie wiem jaki masz system hierarhizowania wygranych ale wg mnie to wlasnie zwieksza znaczenie ew. zwyciestwa. Skoro ktos jest "ignorantem i cipą" to az milo mu skopac dupe i patrzec na mine zbitego psa vide Mike D.



lorak - So sty 19, 2008 12:52 pm


a gdzie ja nazwalem ich slabeuszami? nadinterpretujesz moje slowa i tyle wlasciwie powinno wystarczy za komentarz. Ale dodam jeszcze ze ci*a (specjalnie dla Ciebie KarSp ocenzurowane ) i ignorant nie oznaczaja ze ktos jest chlopcem do bicia. Ale to chyba po dluzszym przemysleniu znaczenia tych slow powinienes wiedziec

Zwyciestwo z suns moze byc tym wartosciowsze ze wygrywa sie z przepelnionymi pychą i samouwielbieniem bufonami, ktorzy owszem, sa b. dobrą sportowo druzyną ale i tak przeceniaja swoja wartosc (wykazujac sie w ten sposob ignoranctwem).


właśnie o tym mówię. w tym pierwszym się zgadzamy (można czuć satysfakcję w sensie "udowodnienia swojej racji"), ale w drugim chodzi o to, że obniżając czyjąś wartość (a tak czynicie w przypadku suns - bo przecież napisałeś, że oni sami się przeceniają - ja tak nie uważam, spora część ligi również - , Van pewnie powie że Nash jest ogólnie przeceniany, bo przepisy, a Bell w defensywie bo to flopper itd) jednocześnie obniżacie wartość ewentualnej wygranej lakers.



Van - So sty 19, 2008 1:16 pm

właśnie o tym mówię. w tym pierwszym się zgadzamy (można czuć satysfakcję w sensie "udowodnienia swojej racji"), ale w drugim chodzi o to, że obniżając czyjąś wartość (a tak czynicie w przypadku suns - bo przecież napisałeś, że oni sami się przeceniają - ja tak nie uważam, spora część ligi również - , Van pewnie powie że Nash jest ogólnie przeceniany, bo przepisy, a Bell w defensywie bo to flopper itd) jednocześnie obniżacie wartość ewentualnej wygranej lakers.
Lorak, ale obniżamy wartość Suns do poziomu lottery team

jakie tutaj ma znaczenie to co my o nich myślimy skoro przy tej ewentualnej wygranej pokonalibyśmy zespół, który był uważany za lepszy od nas, za kandydata do tytułu, który nas wyeliminował z PO w dwóch poprzednich latach. Jakakolwiek wygrana seria na tegorocznym zachodzie zapowiada się na spore osiągnięcie bo poziom drużyn jest naprawdę wysoki, Suns mogą nie być w mojej opinii mistrzowskim zespołem i przeceniają się uważając się za najlepszy team w lidze, ale nawet ja nie uważam, że jest w tej lidze więcej niż 5 drużyn lepszych od nich więc nie bardzo rozumiem to co piszesz o obniżaniu wartości ewentualnej wygranej nad nawet w mojej opinii jednym z najlepszych zespołów w tej lidze do tego tak przez nas nie lubianym. Dawnych Queens nie uważałem nigdy za mistrzowski zespół, ale po wygraniu z nimi nie czułem jakoś mniejszej satysfakcji niż po wygranych ze Spurs, których bardziej ceniłem.



badboys2 - So sty 19, 2008 1:39 pm
maliner masz taka opcje "edytuj" w rogu posta.

punkt siedzenia ma wplyw na punkt patrzenia:) podobno
lorak my nie niedoceniamy suns. przynajmniej ja. ale uwazam ze to co wypowiadaja(a sporo sie tego naczytalem z racji az 2 rund w po i wielu spotkan z rs, ktroe maja podwyzszona temperature) jest troche przerysowane. w zasadzie mowia talk jakby 3peata zdobyli. troche umiarkowania by im sie przydalo, bo choc w ataku graja pieknie, to wciaz leza w obronie i tak naprawde jeszcze nic nie ugrali. pokazali natomiast ze sa w stanie juz w tym sezonie oddac palme mierszenstwa w pacific lakersom gdyby tylko nie kontuzja bynuma. stad juz tyle plotek wokol amare,matrixa czy nawet ostatnio barbosy i chyba grunt powoli palil im sie pod nogami w ostatnich tygodniach ale poki co dzieki kontuzji ab moga odetchnac troche.

cala prawda znow wyjdzie w po. na temat kazdej ekipy.



Jendras - So sty 19, 2008 1:44 pm
Sam nie wiem, co napisać. Jestem strasznie wkurzony. Mam ochotę pomarudzić i poużalać się trochę, ale szkoda na to czasu. Trzeba mieć nadzieje, że Bynum wykuruje się szybciej, niż za dwa miesiące, a my wygramy ok. 50% meczów w tym czasie i zrobimy runa od marca, kiedy mamy dość korzystny terminarz.

Że też co roku musi się nam coś spierdolić...

Lucasso, o naszych rozgrywających się nie martw. Critteton ma talent, ale SL do jedno, a sezon NBA to drugie. Chłopak nie jest jeszcze gotowy na większe granie, musi się wzmocnić fizycznie. Vujacic to dwójka, więc nie widzę tutaj problemu. Fisher ma 33 lata i z czasem bedzie ustępowal pola Farmarowi i Crittetonowi.

Co do komentarzy D'Antoniego i reszty ferajny z Phoenix. Mi to nie przeszkadza. Trochę trash talkingu dodaje tylko emocji rywalizacji. Porażki bolą dwa razy bardziej, ale i wygrane cieszą podwójnie. Tyle że w sytuacji, w której to my przed tym meczem byliśmy na czele konferencji i dwkukrotnie zlaliśmy już w tym sezonie Suns, D'Antoni mógł się jednak trochę powstrzymać. A ten tekst Amare z "time to answer some questions"... cóż, brachu, poczekaj do play-offs, bo wtedy się wszystko wyjaśni. A jeśli znów się tam spotkamy i obie drużyny będą w pełni formy, to możemy być świadkami naprawdę kapitalnej serii.

Zachowanie kibiców na meczu z Phoenix poniżej krytyki. Inna sprawa, że bucząc na Browna, w praktyce strzelają sobie samobója. Wiadomo, że Kwame jest dość wrażliwy i to na pewno mu nie pomogło.

Jedynym pocieszeniem jest to, że rozgrywając być może najgorszy mecz w sezonie, przegraliśmy tylko ośmioma punktami. No i udało się przynajmniej zachować honor.



Van - So sty 19, 2008 2:16 pm

cala prawda znow wyjdzie w po. na temat kazdej ekipy.
wyjdzie albo nie wyjdzie tutaj niestety potrzebne są optymalne warunki by zamknąć jedną lub drugą stronę

Dwa lata temu Suns się z nami strasznie męczyli, ale nie mieli Amare my za to byliśmy wtedy zdecydowanie słabsi niż obecnie, rok temu Suns mieli optymalne warunki, za to u nas szpital trzech starterów grało kontuzjowanych, Smush wyleciał tuż przed PO i rookie Farmar go musiał zastępować, Suns później przegrali ze Spurs, ale są przekonani, że byli lepsi i wygraliby gdyby nie te zawieszenia.

Miejmy nadzieję, że dane nam będzie się z nimi ponownie spotkać nieważne, w której rundzie kiedy obydwa zespoły będę w pełni sił, nie będzie żadnych kontrowersji, które dawałyby wymówkę do gadania jednej stronie jak w przypadku Spurs-Suns i lepszy wygra.



KarSp - So sty 19, 2008 4:52 pm
No tak, widze ze zrobilo sie o Dudku. Postaram sie zatem krotko. KarSp czy wypowiedz ktorą slyszą miliony osob to taki sam poziom upublicznienia jak post ktory czyta ok. 50 osob? (Pytanie retoryczne).



Van - Pn sty 21, 2008 6:27 am
Lakers' Ariza goes out with a broken foot

Forward Trevor Ariza was diagnosed with a fractured bone in his right foot after hurting it Sunday at practice. Ariza will see foot specialist Kenneth Jung on Monday, at which point a timetable for his return will be determined.

It was unclear exactly how Ariza injured the fourth metatarsal in his foot, but he apparently came down on Derek Fisher's foot, according to a Lakers official .



2k4 - Pn sty 21, 2008 7:24 am
No nie wytrzymam powraca koszmar z zeszłego roku



KB81 - Pn sty 21, 2008 7:50 am
No tak, najpierw jeden, później drugi, trzeci...
Nie będę pisał, że licze, iż to już ostatni zawodnik wypada w ten sposób. Ehh...



Me Myself and I - Pn sty 21, 2008 10:08 am
Mała poprawka tego co Van napisał:

It was unclear exactly how Ariza injured the fourth metatarsal in his foot, but he apparently came down on Lamar Odom’s foot.

‶He got tangled up with Lamar,” Coach Phil Jackson said a few minutes after Ariza left practice for X-rays at Centinela Hospital Medical Center.




Jendras - Pn sty 21, 2008 10:28 am
Podobno to była noga Fishera, a nie Odoma. Podobno 8 tygodni.

Jeśli zespół szybko się nie pozbiera, a Odom z Waltonem i Brownem nie zaczną grać jak rok temu przed kontuzjami, to może nas jeszcze czekać ciężka walka o play-off.



Van - Pn sty 21, 2008 10:59 am
Mam już dość Lamara nogi... sprzedajmy ją razem z całą resztą



badboys2 - Pn sty 21, 2008 11:15 am
jak to w nocy przeczytalem to myslalem ze to naprawde jakis zart.

przed sezonem wydawalo mi sie ze mamy naprawde gleboki sklad ale w tym momencie bez bynuma,mihma,arizy i radmanovica to wyglada naprawde fatalnie. ci 4 goscie dawali nam spokojnie +30 punktow na mecz

mamy 3 gosci kwame-turiaf-odom ktorzy musza obstawic pozycje c-pf przez caly mecz. nie wyobrazam sobie tego. kobe bedzie musial grywac jako 3 walton jako 4 qrwa to sa jakies zarty. dzis mecz z nuggets jestem ciekawy jak to wszystko bedzie wygladalo.........



Mich@lik - Pn sty 21, 2008 12:27 pm
Teraz to już chyba Webbera trzeba podpisac za wszelką cene.
Pogra chwile na C, pogra wiecej na PF a Odom na SF - innego wyjscia nie widze..
No chyba ze jakiś trade, gdzie dostajemy PF'ka...

EDIT:

Ariza podobno out of season ;o



Air - Pn sty 21, 2008 1:40 pm
czlowiek wyjedzie na tydzien i wszystko sie sypie... wprawdzie o bynumie sie dowiedzialem ( z telegazety) ale teraz Ariza, Vlade wciaz nie ma no i kiedy potrzebny jest Chris to go nie ma. Wszystko nie byloby takie zle bo jak wiem w zeszlym roku z Kwame i Smushem byl bilans 26-13 tylko problem jest taki ze zbliza sie cholernie ciezki terminarz, ktory wlasciwie zaczal sie od meczu z suns...

tragedia... wprawdzie bynum do kwietnia powinien byc ale jesli dostaniemy sie do PO to ciekawe z jaka pozycja :/

acha ogladame highlights z meczu z suns. no kwame zenada calkowita nie wiem co to mialo byc...

oj bedzie ciezko na pewno morale nieco opadly...

EDIT: http://www.indystar.com/apps/pbcs.dll/a ... 247/SPORTS

No O'Neala to chyba raczej nie bedzie

Podobno uraz ktorego nabawil sie Ariza moze wykluczyc go na 2-4 tygodnie.

Dobra wiadomosc: Vlade wraca



Air - Wt sty 22, 2008 4:53 am
No po pierwszej polowie Lakers pokazuja jaja. 67 pkt w tym Kobe tylko 6 to robi wrazenie. Odom wlasnie tak ma grac nie dosc ze punktuje to asystuje no i brown tak jak mowie Fisher jest agresywny. Wykonczyl alleya i 2 dunki. Niby nic takiego ale w jego przypadku no to wiadomo jak jest. Ladnie Ronny i Farmar z lawki. Mam nadzieje ze Nuggets dalej beda podwajac Bryanta po wtedy strasznie latwe pkt przychodza Najwazniejsze to grac dalej nie ma Bynuma ale grac trzeba i te 8/7 tygodni ma byc czasem w ktorym Odom weznie sprawy jako 2 opcja tak jak w pierwszej polowie.

BTW. Widac Kobe na 3 raz chyba 2 wogole strasznie duzo zmian ale i tak dobrze ze jakos sobie poradzili, jakos to wszystko gralo. Lepszy D i powinno byc dobrze



badboys2 - Wt sty 22, 2008 5:23 am
1 POLOWE ZAGRALISMY PO PROFESORSKU.
tak czulem ze nawet jak bedzie +16 to phil mbengi jeszcze nie wpusci. sedziowie sie troche podpalili z tymi 2 faulami kobego i teraz musimy utrzymac przewage nad nuggets w 3 kwarcie zeby nie bylo nerwowki. bedzie o to ciezko bo po trojce klejzy przewaga stopniala do 7 punkto a wolnego ma jeszcze ai. szkoda melo. mam nadzieje ze to nic powaznego i mam nadzieje ze nie uspi naszych zawodnikow ta kontuzja tak jak kiedys uraz tmaca.

odom troche sie uspokoil po 11-6-6 z pierwszej polowy.

ale bedzie dobrze. naprawde nie wyglada to wszystko tak zle jak mialo wygladac a poprzedni mecz kwame wyszeld mu na dobre.



P_M - Wt sty 22, 2008 5:46 am
Pierwsza kwarta, patrze i nie wierze co widze Fish ON Fired agressive LAMAR KOBE 0/0 FG's ale genialnie kreuje partnerów wykorzystując każde podwojenie.
Farmar Buzzer Beater.
Małe minusy dla Sashy za trojke co odpalil nie wiadomo po co i nie zdazyl jeszcze do obrony.
No i Kwame mimo, ze mial 2 skuteczne dunki to dalej sie gubi :/



Jmy - Wt sty 22, 2008 6:20 am
No i free TACOs dla kazdego bo utrzymali under 100 i wygrali. Prosto z TACO BELL !!! A burrito i tak lepsze.



Air - Wt sty 22, 2008 6:25 am

No i free TACOs dla kazdego bo utrzymali under 100. Prosto z TACO BELL !!!

a nom

co by bylo gdyby Fish nie trafil tej trojki w 3 kwarcie to ja nie wiem. cholerny kryzys przezywali nic w ataku zrobic nie mogli i denver nawet sie obudzilo. naszczescie 4 rzuty za 3 i spowrotem na 9 pkt prowadzenie

Odom po pierwszej kwarcie swietnie w ataku i liczylem na reszte tez taka tymczasem zaczal bardziej zbierac i dodal tez kilka asyst wylaczyl sie z ataku. Na szczescie Fish mial dzien i zdbobyl te 28pkt. Jednak gdyby nie Fish to za pewne Kobe wiec nie ma co sie martwic ze jakby Fisher nie zagral tak dobrze to bysmy przegrali. Caly mecz ogolnie dobrze czasem D mnie wkurzal ale Kobe wykreowal partnerow dzieki czemu byly latwe pkt.

Ladnie Farmar z lawki i Ronny no i 2 bloki DJa

Dobrze ze ten mecz wygrali. Teraz bedzie ciezko z Mavs i Spurs bo obydwie druzyny dobrze graja u siebie. Wazne zeby potem jednak ograc Cavs i Knicks.



Van - Wt sty 22, 2008 6:27 am
Anthony przed meczem powiedział, że będą podwajać Bryanta bo podobają mu się ich szanse na wygraną jak to jego partnerzy będą musieli ich pokonać, dzięki Melo - mission accomplished



KB81 - Wt sty 22, 2008 6:28 am

No i free TACOs dla kazdego bo utrzymali under 100. Prosto z TACO BELL !!! A burrito i tak lepsze.

Mnie się zdaje, że ma być mniej niż 90 Ale nie jestem pewien.

Świetny mecz w ataku. Fisher był dzisiaj niesamowity, trafiał niemal wszystko. Do tego Farmar jao zmiennik też zagrał wyśmienicie. Odom nadal agresywny i nadal jestem z niego zadowolony. Kwame w tym eczu już lepiej, mam nadzieję, że utrzyma tą tendencję.

Kobe dzisiaj po profesorsku zagrał, oddał kilka rzutów, mimo tego zdobył 17 pkt, ale 11 asyst robi świetne wrażenie.

Jednak nie ma się co podpalać. Wiemy, że Lakers mają takie mecze, w których zdobywają po 120 pkt i są niedopowstrzymania. Gorzej jak tej formy nie będzie.



badboys2 - Wt sty 22, 2008 7:12 am
cieszy mnie ten mecz strasznie. bo fish zagral dzis piekny basket. nie chce pisac ponownie ze "a nie mowilem przed sezonem" ale tak poprostu jest. przyjscie fisha dalo nam najwiecej i chlopaki w utah juz to wiedza od dawna. osc jest niesamowity, jak wino:) trafial dzis wszystko i pozostaje miec nadzieje ze jego nauki nie pojda w las. to jemu zawdzieczamy dzis zwyciestwo.

kobe wzial sie za rozgrywanie. chyba musieli ostro z philem rozmawiac na ten temat po 44 rzutach w seattle. dzis wyszlo to swietnie bo niby farmar z fishem dali nam w tej koncowce 3 kwarty runa jednak nie byloby tego gdyby nie kobas.

szkoda kontuzji melo bo zaraz wyjda kolejni i napisza ze gdyby melo gral to nie byloby naszego zwyciestwa. wiec wolalbym to wygrac w optymalnych warunkach.

lamar tez spoko. j trzeba bylo byl agresywny. w 3 kwarcie troche tego zabraklo po zejsicu kobego jednak zaliczyl naprawde dobry mecz.

mam male ale do naszej obrony. tak under 100 ich zatrzymalismy, jednak to wciaz nie jest to co powinnismy grac. ja wiem ze suns i nuggets to ekipy rzucajace kupe punktow jednak wolalbym zeby ten wynik nie byl taki wysoki tymbardziej ze nuggs nic dzis ciekawego poza kleiza i kilkoma akcjami camby'ego nie pokazali.

teraz mecze ze spurs i mavs. chcialbym zebysmy choc jedno z tych spotkan wygrali. widzialem dzis mavs jak przegrywali z wizards i to naprawde jest ekipa do wygrania. to samo spurs ktorzy przezywaja widoczny kryzys. zobaczymy. oczywiscie bedziemy musieli lepiej grac pod koszami przeciwko nim i bez rzutu takiego jak dzis bedzie nam ciezko ale czemu nie. kwame dzis pokazal ze to co bylo z suns to extremum a raczej minimum jakie zagral.

aaa. mbenga. srednio sie dzis pokazal. ale te 2 bloki robia wrazenie. watpie w to by odegral u nas jakas wieksza role w kontekscie dluzszej przyszlosci niemniej dobrze go teraz juz miec. na spurs i mavs moze sie naprawde przydac.

btw. jmy chyba nie chcesz mi powiedziec ze to cos co masz na avatarze to twoj samochod??!!



Air - Wt sty 22, 2008 9:48 am

aaa. mbenga. srednio sie dzis pokazal. ale te 2 bloki robia wrazenie. watpie w to by odegral u nas jakas wieksza role w kontekscie dluzszej przyszlosci niemniej dobrze go teraz juz miec. na spurs i mavs moze sie naprawde przydac.

Ale uratowal ludziom w Staples TACOS



2k4 - Wt sty 22, 2008 1:51 pm
Właśnie wróciłem, patrze na wyniki i jest win ;]

Sobie chłopaki dzisiaj w pierwszej kwarcie poszalały. Najbardziej dziwi to, że mimo tak małej ilości punktów Kobego potrafiliśmy wygrać z prawie 20 punktową przewagą więc są powody do małego optymizmu. Fisher dzisiaj widzę strasznie poszalał i Farmar też. W sumie to ta dwójka i kobe wgrała nam mecz, ale nie ma co liczyć, że co mecz z pg będzie dostarczane 47 pkt więc Kobe będzie się musiał wziąć ostro do roboty.



Van - Wt sty 22, 2008 2:15 pm

kobe wzial sie za rozgrywanie. chyba musieli ostro z philem rozmawiac na ten temat po 44 rzutach w seattle. dzis wyszlo to swietnie bo niby farmar z fishem dali nam w tej koncowce 3 kwarty runa jednak nie byloby tego gdyby nie kobas.
nie powiedziałbym, że wziął się za rozgrywanie i nie sądzę żeby mała ilość rzutów była wynikiem jakiejś rozmowy po meczu z Sonics, Nuggets starali się od początku rzucać na niego podwojenia a Lakers świetnie ich rozrzucali, Kobe ściągał na siebie uwagę i odgrywał, gdyby Nuggets bronili inaczej to sam brałby się za rzucanie bo Anthony Carter, Iverson, Smith czy Wafer to nie rywale dla niego

szkoda kontuzji melo bo zaraz wyjda kolejni i napisza ze gdyby melo gral to nie byloby naszego zwyciestwa. wiec wolalbym to wygrac w optymalnych warunkach.



Graboś - Wt sty 22, 2008 2:29 pm
Świetnie, myślałem, ze bez dużej ilości punktów od Kobego nie wygramy,. Okazało sie, że jest inaczej, Nuggets rzucili na Bryanta cała swoją obronę, a ten umiejętnie odgrywał, partnerzy trafiali i skończyło na pewnej wygranej, a Kobe 11 asyst. Super.

Odom bardzo dobry mecz i takie w jego wykonaniu będą potrzebne zdecydowanie pod nieobecność Bynuma, poza tym oczywiście trzeba zauważyć to jak trafiał Fisher i z ławki Farmar. Teraz każde zwycięstwo jest dla nas bardzo cenne i dlatego cieszy ten mecz. Teraz gramy dwa mecze nie z byle kim, bo to jednak wciąż Spurs i Mavs. Myślę, jednak ze mamy spore szanse na pokonanie obu tych ekip. Jak będzie, przekonamy się niedługo.



Mich@lik - Wt sty 22, 2008 3:15 pm
Nasz nowy center > Mihm i tyle w tym temacie.
Moze podłapał szybko faule, ale danwo nie grał, się rozkręci.
BTW http://www.youtube.com/watch?v=T1rZBxn3Zx8



badboys2 - Wt sty 22, 2008 5:33 pm
van co do rozmow phila z kobem to musi byc cos na rzeczy. rozumiem ze dzis te jego podania wynikaly w wiekszosci akcji z podwojen i skupiania na nim obrony nuggets, jednak z tego co wyczzytalem to doszlo do rozmow pomiedzy nimi po meczu z seattle. oczywiscie nie nie klocili tylko pogadali spokojnie o tym wszystkim. i widac bylo w meczu z suns ze kobe nie bardzo wiedzial co ma zrobic i popadl w tamtym meczu ze skrajnosci w skrajnosc. najpierw rzucal, pozniej przestal kompletnie rzucac co zle wplynelo na zespol by w 4 kwarcie znow porzucac troche. w 3q meczu z suns mogl rzucac ale wolal pozbyc sie pilki na rzecz partnerow.

a chodzi o to by sie pozbywal w taki sposob jak dzisiaj. pod tym wzgledem zagral dzis po profesorsku, choc watpie zeby to wyszlo z taka obrona jak pistons czy spurs.

caly czas mam wrazenie ze dobrze nam idzie gdy gramy ze sredniej klasy defensywa. jakos to wszystko wtedy fajnie funkcjonuje. tymbardziej bez ab. zastanawia mnie tylko co jestesmy w stanie osiagnac z atakiem i obrona na takim poziomie.



Van - Wt sty 22, 2008 6:15 pm
van co do rozmow phila z kobem to musi byc cos na rzeczy. rozumiem ze dzis te jego podania wynikaly w wiekszosci akcji z podwojen i skupiania na nim obrony nuggets, jednak z tego co wyczzytalem to doszlo do rozmow pomiedzy nimi po meczu z seattle. oczywiscie nie nie klocili tylko pogadali spokojnie o tym wszystkim. i widac bylo w meczu z suns ze kobe nie bardzo wiedzial co ma zrobic i popadl w tamtym meczu ze skrajnosci w skrajnosc. najpierw rzucal, pozniej przestal kompletnie rzucac co zle wplynelo na zespol by w 4 kwarcie znow porzucac troche. w 3q meczu z suns mogl rzucac ale wolal pozbyc sie pilki na rzecz partnerow.



badboys2 - Wt sty 22, 2008 6:28 pm
zeby bylo zabawniej najbizsze 2 mecze moga zdecydowac o tym kto bedzie trenerem zachodu:)
coprawda dopiero 3 lutego najlepszy trener zachodu bedzie nominowany do asg, czyli pozostalo jeszcze troche spotkan, jednak te mecze licza sie podwojnie.

oprocz phila w walce o trenerke zachodu walcza byron scott, johnson oraz popovic. pozostaje zatem 3mac kciuki 2 razy mocniej



Marcool - Śr sty 23, 2008 11:15 pm
Siedze sobie wlasnie taki zmeczony, bo na jutro do zrobienia projekty (zaczyna sie sesja:p), w chwili wolnego czasu wchodze zaobserwowac...co sie dzieje na forum( bo tak, owszem, regularnie tu zagladam i czytam ) patrze na to wszystko co sie dzieje i co widze? Ciekawie zapisujaca sie historia pewnego koszykarza....czlowieka wyzywanego od najwiekszego egoisty w lidze od lat , czlowiek ktory potrafi zdobywac punkty z kazdej pozycji, w kazdych warunkach. Bije rekord za rekordem, zostaje uznany za jednego z najlepszych punktujacych wszechczasow, mimo wszystko druzyna nie imponuje. Teraz widac jak Kobe dojrzewa, obraca sie o 360' , zaczyna stawiac na zespol. Z najwiekszego egoisty--> czlowiek ktory ufajac partnerom, grajac zespolowo...zaczyna wygrywac!Mi osobiscie nie brakuje meczow takich jak w seattle, gdzie Kobe ciagnie druzyne, zdecydowanie wole lakers, gdzie druzyna wyglada jak misztrowska, Kobe widzi wszystkich do okola (ostatni mecz, podania na poziomie Nasha, smialo powiem)... Totalna metamorfoza, a wszystko po to, zeby wygrywac! Otoz widze czlowieka ktory za wszelka cene, chce zdobyc tytul! Depczacy po pietach mu Lebron James, nie prowokuje go do postawy, z ktorej postanowil zrezygnowac, aby osiagnac to o czym marzy....Jesli sceneriusz by sie taki sprawdzil.....ja mialbym wspaniala legende koszykowki, jaka moze byc Kobe Bryant.



badboys2 - Śr sty 23, 2008 11:58 pm
marcool ale moim zdaniem tu nic nie ma do tego wszystkiego dojzewanie kobego.
to jest tylko jakies takie 'pieprzenie" wg mnie.
kobe juz od minimum kilku lat potrafi zagrac tak ja kwszyscy tego od niego oczekuja, czyli idealnego polaczenia punktowania i zaufanai paretnerom.

problem polega na tym ze kobe do tej pory, i zreszt wciaz, nie byl/nie jest otoczony takimi partnerami jakimi powinien byc. owszem mozna powiedziec ze lebron jakos potrafil wykreowac gibsona czy pavlovica ale prawda jest taka ze kobe sam nie pociagnie pewnych spraw. kobe nie wykreowal farmara, czy vujacica. nie mial duzego wplywu na rozwoj bynuma. wiecej do powiedzenia mial tu fish moim zdaniem bo to on go otwieral znacznie czeciej niz kobe. ale reasumujac potrzeba jeszcze troche czasu/ rozwoju chlopakow, badz nowych twarzy by kobe czul sie pewnie.

jezeli bedzie czul sie pewnie to bedzie spokojnie odgrywal. ale jego pewnosc nie wystarczy by partnerzy lepiej grali. oni sami musza wskoczyc na wyzszy poziom, co probuja robic do tej pory np. farmar i bynum.

owszem. kobe nareszcie czyta gre. robi to swietnie,i robi to duzo lepiej niza za czasow shaqa czy sprzed 2 lat, ale to wszystko jest nie tyle w rekach kobego co w rekach chlopakow. takie jest moje zdanie.



P_M - Cz sty 24, 2008 1:45 am
Ma ktoś stream'a do dzisiejszego meczu ?
wiem, że dzis ma ESPN, ale może jednak



Mich@lik - Cz sty 24, 2008 2:40 am
Po zmianie stron Kobe na Centrze jak nic
Kwame a tak dobrze Ci szło.. DJM to chyba najszybciej łapiący przewinienia facet w NBA:]



P_M - Cz sty 24, 2008 2:41 am
http://nbanationwide.freehostia.com/es2.html

Jak narazie po pierwszej kwarcie jest dobrze



Air - Cz sty 24, 2008 3:17 am
niech tylko zmniejsza ilosci tych wolnych pozycji za 3 ktore spurs wykorzystuje i bedzie dobrze. Wazne ze atak funkcjonuje nie to co ostatnio a to wszystko dzieki Kobe i Ronny



badboys2 - Cz sty 24, 2008 3:20 am
nie chce ich za wczesnie chwalic ale jestem pod duzym wrazeniem gry naszego zespolu i w ogole kobego. tak jak mowia komentatorzy. kazdy ma role i ja odgrywa. turiaf xfactor, odom swoje, kobe gra naprawde basket nie z tej ziemi, do tego trafiajacy sasha.

jedyny problem to te trojki spurs dzieki ktorym utrzymuja sie wciaz w grze, bo nawet duncana udalo sie ograniczyc. podobaja mi sie tacy lakers. naprawde niezla obrona, plus spokojne czytanie gry w ataku i wypunktowywanie. pozostaje trzymac kciuki za 2 polowe ale poki co warto bylo nie isc spac.

warto byloby wykorzystac potkniecie suns...



P_M - Cz sty 24, 2008 3:22 am
Pierwsza połowa za nami i widziałem w niej zdecydowanie za dużo Vujacica, który gubił się w obronie zostawiając im wolne pozycje do trafiania za 3.
Atak funkcjonuje dobrze... ostatnio z resztą tez dobrze wyglądał, tylko że dzisiaj Kobe gra lepiej zarówno pod względem kreowania partnerów jak i jego własnej grze( więcej wjazdów pod kosz i generalnie atakowania tablicy)
Turiaf ma dziś dobry dzień oby wytrzymał przeciwko Duncanowi na C choć będzie miał cięzko.
Nie pozostało nic innego jak trzymać kciuki i wierzyć w zwycięstwo .

EDIT:
3 kwarta Kobe sie podpalił Spurs nabrali wiatru w żagle... przegramy ten mecz :/



Air - Cz sty 24, 2008 4:00 am

nie chce ich za wczesnie chwalic ale jestem pod duzym wrazeniem gry naszego zespolu i w ogole kobego. tak jak mowia komentatorzy. kazdy ma role i ja odgrywa. turiaf xfactor, odom swoje, kobe gra naprawde basket nie z tej ziemi, do tego trafiajacy sasha.

jedyny problem to te trojki spurs dzieki ktorym utrzymuja sie wciaz w grze, bo nawet duncana udalo sie ograniczyc. podobaja mi sie tacy lakers. naprawde niezla obrona, plus spokojne czytanie gry w ataku i wypunktowywanie. pozostaje trzymac kciuki za 2 polowe ale poki co warto bylo nie isc spac.

warto byloby wykorzystac potkniecie suns...


Szczerze to co myslalem i to co teraz widac. Spurs nie grali swego po prostu. Zalosne jest jedynie to ze pozwalamy tak slabo ofensywnej druzynie na 76 pkt po 3 kwartach, 31-12 w 3Q dla Spurs. Po prostu zalosna trzecia czesc naprawde odechcialo mi sie ogladac. Jezeli tak ma byc w PO to nie maja tam czego szukac. Nie mozna dostac takiego blowa. W ataku zagrali jak Chicago Bulls o ile nie gorzej. 12 pkt... Spurs 31 i tak koncowka juz cholernie zalosna nie widzialem gorszej...

Nie rozumiem po prostu jak po pierwszej dobrej polowie mozna tak slabo zagrac. Powinni przeciez byc jeszcze bardziej zmobilizowani. ech



P_M - Cz sty 24, 2008 4:35 am
Nawet nie chce mi się o tym gadac w polowie 4tej kwarcie zjebał mi sie stream i mialem rozowy ekran :/



badboys2 - Cz sty 24, 2008 4:47 am
nie wiem co sie stalo z nami w 3 kwarcie. wlasciwie run 14-0 ostawil cale to spotkanie. 7 minut bez punktow wystarzylo.
zeby wygrac ze spurs nie mozna sobie pozwolic na 2-3 minuty przestoju a co dopiero cala kwarte.
za duzo strat popelnilismy w tej 2 polowie. minimum 15 ich zrobilismy.
bledem bylo trzymanie poza gra w tej 3 kwarcie turiafa, choc i on duzo by tu nie pomogl. pozostaje duzy niedosyt. manu choc mial kijowa skutecznosc to byl ich bohaterem dzisiaj. swoje zrobili role players z barrym na czele.

trudno. szczerze mowiac spodziewalem sie blowoutu, a pokazalismy sie z niezlej strony przynajmniej w 1 polowie.
szukajac dalej pozytywow to mysle ze jesli bedziemy w stanie grac swoje tak jak dzis i ograniczyc chociaz te straty to w reszcie spotkan powinno byc okej, tzn nie bedzie dramatu jakiego wielu sie spodziewa.

gra turiafa mnie napawa optymizmem.

chlopaki maja dobry material do analizy. i pamietajmy ze to porazki buduja zwyciezcow:)



Van - Cz sty 24, 2008 9:53 am
nie pamiętam aż tak drastycznej zmiany w poziomie gry z jednej połowy na drugą po prostu tragedia to co zrobiliśmy w tej trzeciej kwarcie, przestali się ruszać w ataku i w obronie, zaczęli popełniać masę strat i to nawet specjalnie nie wymuszanych, wiedziałem po połowie mimo, że wyglądaliśmy tak dobrze, że to nie koniec nie ze Spurs nie w San Antonio i nie z tymi sędziami, ale zagraliśmy tak nędznie, że przeszło to wszelkie moje oczekiwania.

Nie wiem jak to się dzieje, że prawie zawsze jak gramy ze Spurs jakiś leszcz nagle zdobywa seryjnie punkty jak nie Bowen to Bonner albo jak dzisiaj Udoka

nawet po tych paru godzinach mi złość nie przeszła świetnie wszystko nam działało w ataku i w obronie a z szatni wyszli kompletnie bez energii a Spurs w tych pierwszych minutach trzeciej kwarty wcale nie grali nic specjalnego rozkręcili się dopiero później

była idealna szansa na wskoczenie na pierwsze miejsce Suns przegrali z Wolves a tak wylądowaliśmy za Spurs na miejscu 6. Nie można przegrywać takich meczów, nie w taki sposób

Z pozytywów z tego meczu to na pewno zaskoczyło mnie to jak słaba jest defensywa Spurs, Bryant bez żadnych problemów przełamywał pierwszą linię obrony i wchodził w pomalowane, nie ma Bynuma a pokonaliśmy ich na tablicach dość zdecydowanie Kobe parę zbierał w ataku i kończył najczęściej z faulem nie odgwizdywanym, Walton dwa razy z rzędu przy osobistych zbierał piłkę w ataku nad Duncanem, brakowało nam dzisiaj skuteczności naszych rozgrywających gdyby Fish i Farmar w pierwszej połowie coś trafiali jak to normalnie robią to mielibyśmy zdecydowanie wyższą przewagę.



Mich@lik - Cz sty 24, 2008 3:59 pm
Luke Walton's right ankle is giving him enough trouble that coach Phil Jackson goes out of his way to limit Walton's minutes. To spare Walton, Jackson plans to move Bryant from guard to small forward, leaving Derek Fisher and Jordan Farmar in the backcourt. Lamar Odom also might be moved to small forward from power forward.



KB81 - Cz sty 24, 2008 7:09 pm
Szczerze mówiąc, wolałbym opcję z Lamarem na 3 i Turaifem na 4. Coś mi się wydaje, że SmallBall, to nie to, co jest nam w tej chwili potrzebne.

Co do dzisiejszego meczu. Strasznie szkoda, dopóki nei nauczymy się grać równo przez cały mecz i wykorzystywac szanse dane przez rywali, będziemy "tylko" bardzo dobrym zespołem. Chocaiż ekipa jest młoda i wszystko powinno przyjść z czasem.

Forma poszczególnych zawodników pod nieobecność Drew też napawa optymizmem. Świetnie spisują się Turiaf i Farmar. A Waltonowi rzeczywiście potrzebna jest przerwa. To nie jest ten zawodnik z poprzedniego sezonu.



badboys2 - Cz sty 24, 2008 11:16 pm
tylko ze my nic innego jak small ball nie mozemy w tej chwili grac. turiaf nie moze grac na pf bo wtedy pozostajemy z dziura na c i nie mamy zmiennika na pf. a didier duzo nie moze grac. ona ma wejsc na 5 minut w meczu zrobic w obronie kilka fauli, kilka zbiorek i dac odpoczac kwame. turiaf musi wypelnic minuty na c i tylko czasami wejsc na pf w zaleznosci od ustawienia. lamar pozostaje nam na czworce.

farmar-fisher-kobe-lamar-kwame

to moze nie wyglada za ciekawie ale nie jest to wcale tak glupia opcja jak sie wydaje. fisher grywal juz jako sg w utah nawet podczas playoffs.farmar poradzi sobie spokojnie w ataku. o kobego tez sie nie martwie.
luke nadaje sie podobno na kilka minut w meczu wiec javaris z sasha beda musieli sobie pograc jako zmienicy. nie mamy w zasadzie innego wyjscia w tym momencie.



Air - Pt sty 25, 2008 7:31 am
Po prostu musza pokazac jaja i tyle i udowodnic ze potrafia. Jednak skoro Vlade wraca to sadze jednak ze on bedzie w S5 z zmiennikiem Waltonem. Po kilku meczach moze znowu wejdzie w rytm i bedzie dawal te 10 pkt z S5. Kobe SG Fish PG. Mamby luki na SF i PF (bo Ronny to teraz C). Wiec niech tylko Vlade wroci.

A jezeli Mihm juz wroci to wtedy Ronny spowrotem na PF i jakos jedziemy.



Mich@lik - Pt sty 25, 2008 8:53 pm
Ronny Turiaf's minutes have been limited recently because of a toe injury.



Van - Pt sty 25, 2008 11:13 pm

Ronny Turiaf's minutes have been limited recently because of a toe injury.

To już nie jest naprawdę smieszne..



badboys2 - So sty 26, 2008 3:18 am
to sa jakies jaja.
mam non stop dejavu. male i duze.
duze wyglada tak:
zaliczamy swietny start sezonu po czym polowa skladu sie kontuzjuje po 1/3 spotkan
male dejavu:
jedziemy do san antonio. 1 polowa spoko. prowadzimy trzymamy sie wyniku. 3kwarta start nie trafiamy przez 7 minut
nastepny mecz. tez z druzyna z texasu. 1 polowa spoko. nadchodzi 3 kwarta i znow nie mozemy nic rzucic przez kilka minut. przeciwnicy znow odskakuja na plus 10 i tego sie tym skladem odrobic raczej nie da chyba ze kobe zaraz zacznie trafiac rzut za rzutem.

nie wiem co jest tego powodem. czy kondycyjnei nie wytrzymuja przy tak malej rotacji czy o co chodzi. w sumie kalkulowalem 2xL w texasie ale zawsze jest jednak wiara w to ze jednak sie cos ugra..... ale chyba nie z tym skladem.....




Strona 2 z 3 • Zostało wyszukane 518 postów • 1, 2, 3