Air - Pn gru 31, 2007 1:55 am
4 vs PHI 7:30pm W
6 vs IND 6:30pm W
8 @ MEM 5:00pm W
9 @ NOH5 :00pm L
11 vs MIL 7:30pm W
13 vs MEM 6:30pm W
14 @ SEA 7:00pm W
17 vs PHX 7:30pm W
21 vs DEN 7:30pm W
23 @ SAS 6:00pm L
25 @ DAL 5:30pm L
27 vs CLE 12:30pm W
29 vs NYK 7:30pm W
31 @ DET 4:30pm L
W grudniu mamy 11-3 badz 10-4. W styczniu sadze ze jesli nie bedzie zadnych kontuzji to 10-4 powinno byc a uwazam ze moze byc tylko lepiej. Nie licze na wygrana ze Spurs ale za to z Mavs juz moze sie udac. Jednak optymalne rozwiazanie to L. Z Pistons bedzie ciezko na wyjezdzie i nie sadze ze uda zdobyc sie palac. Z Phx znowu u siebie wiec mysle ze dadza rade. Denver jest do ogrania na dodatek po przerwie i u siebie. Dobrze ze nie ma jakis road trip.
Ogolnie z tymi slabymi musza wygrac. Nie widze innegow wyjscia. Z Hornets b2b moze byc loose na ich parkiecie. Ogolnie z 10-4 bede zadowolony 29-15 albo cos kolo tego to swietny bilans Zobaczymy co bedzie dzis z Celtics. Ogolnie grudzien na duzy plus widac poprawe lepsza gre i wogole. Pora zrobic kolejny krok wprzod w Styczniu.
Tylko nie piszcie ze za wczesnie Jutro juz pierwszego a emocje przed meczem z Celtics mnie zmotywowaly.
2k4 - Pn gru 31, 2007 11:09 am
Te 4-5 pierwszych meczów (zwłaszcza z NOH) pewnie pójdzie naszym łupem po tej dzisiejszej porażce, później wybaczę im jakąś porażke z Mil, czy Mem. Z Suns mam nadzieję wygramy po raz trzecie. W sumie jakby się tak zastanowić to tylko 5 drużyn ma lepszy od nas bilans, a tzy z nich to noh, suns i dallas, czyli drużyn z którymi liczę na wygraną. Dopuszczam porażki z detroit i Spurs, bo są zbyt dobre. Jeszcze jedna porażka na pewno się tam jezscze gdzieś trafi więc liczę na 10-4, 11-3. W końcu mniejszej ilości wygranych chyba się nikt nie spodziewa po tym jak ostratnio gramy.
badboys2 - Pn gru 31, 2007 2:25 pm
w sumie miesiac pod wzgledem trudnosci nie taki zly:)
pierwsza czesc terminara nawet latwa.
choc indiana to ciezki rywal do grania w tym momencie. niby na papierze to wszystko fajnie wyglada ale wystarczy slabszy dzien, pech czy costam wiec nie ma sie co nastawiac na hiper bilans jak portland.
w zasadzie do meczu z phx powinni sie teraz spiac i wszystko wygrac. u siebie suns i nuggets tez powinni pchnac. wyjazdy do san antonia, dallas czy detroit pod koniec miesiaca beda w huj trudne ale skoro potrafilismy u siebie w tych ostatnich 3 meczach zrobic 2 zwyciestwa to i na tycxh wyjazdach minimum raz powinnismy dobrze zagrac i wygrac.
na cavs trzeba sie zrewanzowac z knicksami u siebie nie powinno byc problemow.
generalnie 11-3 10-4 to byloby to czego bysmy wszyscy chcieli. stac ich na to. jesli nie teraz to kiedy? w lutym bedzie o ot o wiele trudniej:) z 2 strony w przeszlosci przegrywalismy juz ze slabszymi ekipami zbyt czesto, ale to byla przeszlosc. pora z nia skonczyc i umiejscowic nasza ekipe na mapie zachodu na 4 miejscu. minimum cvzego sobie i wam zycze w nowym roku.
Van - Pn gru 31, 2007 2:45 pm
pierwsze dwa tygodnie, 7 meczów samych leszczów mamy poza Hornets no i właśnie ten mecz z nimi jest tu najważniejszy, szkoda tylko, że wypada wyjazdowy b2b. To jest mecz, który musimy wygrać, każde zwycięstwo jest ważne, ale to szczególnie.
Tym meczem z Pistons zaczynamy serię 9 meczów wyjazdowych po 8 to sobie przypominam, że grywaliśmy, ale 9 jakoś nie. Powinniśmy wygrać przynajmniej 10 z tych meczów styczniowych, wiele tych drużyn jakie mamy jest słabiutka w obronie więc nie powinny stanowić poważnego problemu tylko Spurs i Pistons są w stanie skutecznie przeszkadzać nam w dobrej grze w ataku.
Ta porażka z Celtics może im wyjść na dobre w tych pierwszych łatwych meczach, ten zimny prysznic im na pewno nie zaszkodzi. Druga połowa miesiąca kiedy zaczynają się trudniejsi rywale też o tyle dobrze, że mamy przynajmniej dzień przerwy przed każdym kolejnym meczem.
Lakers po raz pierwszy od daaawna rozpoczynają nowy miesiąc mając dostępnych wszystkich graczy więc miejmy nadzieję, że również skończą go w pełnym składzie i najlepiej z bilansem 30-15
Air - Wt sty 01, 2008 11:39 am
4 vs PHI 7:30pm W
6 vs IND 6:30pm W
8 @ MEM 5:00pm W
9 @ NOH5 :00pm L
11 vs MIL 7:30pm W
13 vs MEM 6:30pm W
14 @ SEA 7:00pm W
17 vs PHX 7:30pm W
21 vs DEN 7:30pm W
w tych meczach Odoma nie bedzie i juz sie wszystko zmienia... Phi mzoe wygramy, Pacers raczej nie, NOH tez pewnie przegramy z Grizzles raczej W, Bucks musimy wygrac, Grizzles u nas tez, Seattle tez, z PHX i DEN juz moze byc L.
a wiec caly bilans przewidywany diabli wzieli... 7 porazek w tym miesiacu. Czuje ze tak bedzie. Po cholere on to robil...
byla okazja na dobry bilans i okaze sie ze bedzie on gorszy niz w grudniu... no neic to szlak. 4 miejsce sie oddala. witaj 6...
KB81 - Wt sty 01, 2008 12:29 pm
Kurcze, no bardzo szkoda ;/ Chcociaż nas powinno zadowolić też 5 miejsce- również gramy z Denver, a z nimi jesteśmy sobie w stanie poradzić niezależnie od przewagi parkietu.
Co do stycznia to mamy serie łatwiejszych spotkań, mam nadzieję, ze Kobe z Bynumem sobie poradzą, bo ostatnio (wyłączając Celtów) prezentują dobrą formę. Liczę też na Fishera i jego doświadczenie w "nieoddawaniu" sporej przewagi, jaką często uzyskujemy.
Rola Odoma w zespole systematycznie maleje, mam nadzieję, że uda się jakiś niezły bilans wykręcić.
Jendras - Wt sty 01, 2008 1:47 pm
Dajcie już spokój z tym Odomem. Nie wyrzucili go nawet z boiska, to teraz mieliby mu dać 10 meczów przerwy? Spokojnie.
Styczeń to ważny miesiąc. Sporo meczów w przeciętnymi drużynami. Trzeba wykręcić dobry bilans przed morderczym lutym. Przypuszczam, że zaliczymy jakąś wpadkę u siebie, ale za to wygramy któryś z meczów wyjazdowych z silnymi drużynami.
4 vs PHI 7:30pm W
6 vs IND 6:30pm W
8 @ MEM 5:00pm L
9 @ NOH5 :00pm W
11 vs MIL 7:30pm W
13 vs MEM 6:30pm W
14 @ SEA 7:00pm W
17 vs PHX 7:30pm L
21 vs DEN 7:30pm W
23 @ SAS 6:00pm L
25 @ DAL 5:30pm W
27 vs CLE 12:30pm W
29 vs NYK 7:30pm W
31 @ DET 4:30pm L
Tak bym to widział. Nie sądzę, żebyśmy zaliczyli jakąś 7-8 meczową serię zwycięstw, toteż dałem porażkę przy Suns. Nie zdziwiłbym się też, gdybyśmy oberwali na wyjeździe od Memphis, by potem pokonać Hornets. Sądzę też, że wygramy jedno z trzech starć z Detroit, San Antonio i Dallas.
Gdybyśmy wygrali w styczniu 10 meczów, to przed ciężkim lutym będziemy mieć bilans 29-15, czyli całkiem nieźle.
badboys2 - Wt sty 01, 2008 6:38 pm
zgadzam sie z jednrasem co do tego ze nie stac nas wciaz na jakias dluzsza serie zwyciestw. max to 4 zwyciestwa ktore mielismy juz 2 razy w tym sezonie. troche szkoda bo takie serie buduja zespol. moze to z powodu terminarza jaki mielismy?
tak czy siak licze ze ten poczatek miesiaca pojdzie nam dobrze i sie przelamiemy bo hornets czy warriors wcale gorszego terminarza nie maja. niestety.
zeszly rok konczylismy z bilansem 20-11:)
w sumie wtedy mielismy smusha na pg i latwy terminarz wiec dzisiejsze 19-11 choc gorsze to.... jest lepsze:) bardziej wartosciowe. qrcze wierzyc mi sie nie chce ze wtedy zrobilismy taki bilans......
Jendras - Wt sty 01, 2008 6:51 pm
Rok temu graliśmy wręcz zbyt dobrze jak na tę część sezonu. Kontuzje to mógł być nie tylko pech, ale także wynik złego przygotowania do rozgrywek.
Odom był w świetnej formie, Walton grał życiówkę, dobrze spisywali się Brown z Bynumem.
Teraz Kobe ciągle gra w kratkę, Odom jeszcze nie doszedł do pelni formy, Walton cieniuje. Ale my mamy mieć szczyt formy w maju, a nie w grudniu.
Mich@lik - Wt sty 01, 2008 7:55 pm
Los Angeles Lakers forward Lamar Odom has been suspended one game without pay and assessed a Flagrant Foul, Penalty Two for flagrantly fouling Ray Allen of the Boston Celtics by throwing himself into Allen and knocking him to the floor, it was announced today by Stu Jackson, NBA Executive Vice President Basketball Operations.
badboys2 - Wt sty 01, 2008 8:07 pm
czyli jednak. tak jak mowilem, za duzo ludzi widzialo zeby stu nie zareagowal:)
dobrze ze tylko 1 mecz. i dobrze ze z sixers a nie np z suns czy mavs. wiecej pogra turiaf. mam nadzieje ze to wygramy i nie wplywa to znaczaco na moje przewidywania odnosnie stycznie:)
Van - Wt sty 01, 2008 8:09 pm
miałem własnie napisać, że dostał jeden mecz.
Nie ma co dyskutować w sumie z zasadnością tego zawieszenia bo jest ono całkowicie zasłużone jednak denerwujące jest to, że Jackson pozostaje ślepy na incydenty kiedy to ofiarą jest gracz Lakers a nie odwrotnie łapiący za gardło Vujacica Anthony czy tym bardziej brutalny faul Barnesa na Ronny'm, który był dużo bardziej niebezpieczny od zagrania Lamara czy Horforda faulu na Fordzie nie spowodowały u niego żadnej reakcji ani zawieszenia ani przynajmniej kary finansowej. Jest to dla nas problem bo widać, że ta pała Jackson ma coś przeciwko Lakers
badboys nasz mecz z Nuggest był na TNT, nasz mecz z Warriors był na ESPN więc i jeden i drugi na pewno miał sporą oglądalność.
Mich@lik - Wt sty 01, 2008 8:54 pm
Horforda faulu na Fordzie nie spowodowały u niego żadnej reakcji ani zawieszenia ani przynajmniej kary finansowej.
Horford dostał 1 mecz i kare pieniężna jak dobrze pamiętam.
Co nie zmienia sytuacji iż Melo też powinien wtedy dostac.
Van - Wt sty 01, 2008 9:16 pm
wiem, że Horford dostał jeden mecz chodziło mi o to, że faul Barnesa na Ronny'm był dużo gorszy niż ten Horforda tyle, że Ronny'emu na szczęście nic się nie stało. Dziwne jest to, że bardziej celowe i brutalne zagranie nie jest karane dlatego, że gracz sobie w jego wyniku nie skręcił karku
Dlatego niestety tak trudno wierzyć mi w to, że NBA jest uczciwe brak konsekwencji u sędziów i brak konsekwencji u władz ligi.
badboys2 - Wt sty 01, 2008 9:36 pm
wiec jedyne co przychodzi mi do glowy van, to to ze stu i david spia juz gdy my gramy mecze.
to jest naprawde niesprawiedliwe. bo ciagnie sie to juz jakies 2-3 lata. zawsze jestesmy pokrzywdzeni.... i to juz nie jest tylko nasze zdanie. pozostaje zacisnac zeby i grac.
choc akurat kara dla odoma sluszna. i tu mnie j za to co zrobil bo tu bym dyskutowal czy mogl wyzadzic krzywde paulowi tylko kiedy i po co.
Jarooo - Śr sty 02, 2008 5:13 pm
Co do bilansu na styczeń to brałbym jakieś 10 zwycięstw...
4 vs. Philly W (niby teraz już grają nieco lepiej, bilans blisko .500 po fatalnym początku sezonu i grają po prostu równo, podobny % zwycięstw na wyjeździe, po brzydkim meczu mamy W)
6 vs. Indy W (tutaj zespół nieprzewidywalny, jedno jest w miarę pewne – będzie strzelanina zazwyczaj w tym sezonie wychodziliśmy z czegoś takiego cało więc...W)
8 @t Mem W (cieniują tak, że trzeba z nimi wygrywać)
9 @t NOH L (wyłącznie dlatego, że to b2b na wyjeździe i byłoby to potencjalne 4 zwycięstwo z rzędu, myśląc w miarę realnie prawdopodobna porażka – chociaz każdy pamięta 10 trójek Stojaka....Sasha (The Machine) weźmie rewanż? Ostatnio są w gazie, trudny mecz)
11 vs. Mil W (grają fatalnie, ostatnio Bogut stwierzdił, że zajrzy do google i sprawdzi tam sposoby na wygrywanie , Redd vs. Kobe – to już zupelnie inny grajek, nie tylko shooter a prawdziwy lider, no i kazdy pamięta jak dalismy ciała u nich...rewanż!)
13 vs. Mem i 14 @t Sea (mam przeczucie, że którys głupio umoczymy jak to dawniej bywało :/ )
17 vs. Phx W(jeśli znowu wygramy to będzie 3-0....a w Staples wygramy, nie będzie przypadku, Bynum znowu zagra zyciówkę?)
21 vs. Den W (kolejny mecz u siebie, 3 dni wolnego wczesniej i miękkie Denver, które regularnie ogrywamy, wiadomo....W!)
23 @t SA L (Spurs na wyjeździe to nie Ci sami ze Staples zdziesiątkowani przez kontuzje, ciężki wyrównany mecz i L)
25 @t Dal W (grają w kratkę, wyrównany mecz i mam nadzieję W, zawsze jakoś nam szło z nimi)
27 vs. Cle W (wiadomo jak to było w Cleveland...przegrany mecz na własne życzenie, w Cavs źle się dzieje, już tradują Gooden’a a to tylko „poprawia” atmosferę....zresztą oni zawsze go wymieniają , jechać z nimi )
29 vs. NYK W (bez komentarza, niby nieobliczalni ale nie aż tak)
31 @t. Det L (Pistons to znowu czołówka ligi, w The Palace będzie bardzo ciężko)
Kilka dni przerwy więc wiadomo....to tylko takie wrózenie z niczego (tym bardziej, że chodzi o cały miesiąc) 10-4, na to liczę.
Fan - Cz sty 03, 2008 6:10 am
Los Angeles Times -
Lakers center Chris Mihm will be sidelined three to four weeks because of a sore Achilles in his right foot that will require weekly sonar-wave treatments.
Mihm, 28, who has had two surgeries on his right ankle, has not played recently because of bursitis and soreness in his his right heel.
Mihm, who missed all of last season, has averaged 4.1 points and 3.7 rebounds this season. He has played in 19 of the Lakers' 30 games.
Mich@lik - Cz sty 03, 2008 6:18 am
W sumie lepiej niech Mihm siedzi u lekarza bo jak ma grac to co ostatnio, to dziekujemy.. Szkoda chlopa 28 lat, fajnie na początku pogrywał a teraz to juz chyba nic z niego nie bedzie... kolejny zawodnik zniszczony przez kontuzje?:\ pewnie sie juz chris kontuzjowal prze tej paczce nad currym
Van - Cz sty 03, 2008 12:12 pm
teraz jest najlepszy moment na poddanie się przez niego tej terapii, wrócił Kwame, mamy przez pierwsze dwa tygodnie łatwy kalendarz i dobrze by było gdyby Mihm był dostępny podczas tej długiej serii wyjazdowej gdzie długa ławka będzie nam bardzo potrzebna. Mam nadzieję, że jeszcze wróci kiedyś do formy bo to pożyteczny gracz, który daje z siebie wszystko nawet jeśli po kontuzji już wiele tego nie zostało
Jarooo - Pt sty 04, 2008 10:27 am
jest info, że wypada na 3-4 tygodnie co przy jego szczęściu może oznaczać powrót po ASG zresztą...wszyscy widzą że nie może się odnaleźć po tej kontuzji...funkcjonuje jako mięso armatnie do faulowania.
Jarooo - Pt sty 04, 2008 10:05 pm
clublakers.com :
“We just came out flat. We didn’t have energy out there,” center Andrew Bynum said. “It started in shoot-around, guys didn’t really take it too seriously. We have to come out there with more energy than that.”
Air - So sty 05, 2008 7:59 am
no i W nie ogladalem bo mialem do wyboru sciaganie w nocy lub mecz a ze to 76ers to wybralem spanie i sciagani
Critt zagral pieknie 19 pkt z lawki wiecej od KB hehe w S5 nikt sie nie przmeczal widac. Mecz na luzie i latwo wygrany znowu stukamy duzopkt i nie tracimy 100 wiec tacos ? Bynum 30min 16 zbiorek, 4 asysty no KU%$ gdze on sie tego nauczyl? Chlopak jest incredible czy jak to sie pisze Znowu pojchal po Dalembercie. Ronny tez jakby wroicil do formy 15 pkt sweet, Farmar tradycyjnie.
2 kwarta mi sie podobala 14pkt Sixers
46 zbiorek 25 asyst 66% z gry, Kwame jakis wszechstronniejszy dzis 6 zbiorek, 4pkt i 4 ast i wszystko byloby pieknie gdyby...nie straty...21 o te 10 za duzo.
Słabsza postawa Koby'ego Bryanta nie przeszkodziła koszykarzom Los Angeles Lakers wysoko pokonać Philadelphia 76ers 124:93 w piątkowym meczu ligi NBA.
P_M - So sty 05, 2008 8:07 am
Tacos jest poniżej 90
A mecz własnie ogladam na LP PASS
wypowiem się o nim potem
2k4 - So sty 05, 2008 10:14 am
Heh no interia troszeczkę przesadziła bo Koe zagrał dobry mecz. Co mnie cieszy to to, że dziś każdy zagrał dużo i wniósł coś do gry. 7 zawodników grało około 25 min, jedni więcej, drudzy trochę mniej.
Kolejny świetny mecz Bynuma. Razem z Turiafem dziś siali postrach pod koszem tak naszym, jak i przeciwnika. W sumie, to cieszę się z tego zawieszenia Odoma, bo Turiaf na pewno podbudował się dzisiejszym występem. Nasza ławka też dzisiaj bardzo dobrze i to bez Radmana i Sashy. Kwame też dzisiaj pokazał, że potrafi podawać W sumie to nie ma na kogo narzekać, bo każdy zagrał świetny mecz. Szczególnie ta nasza młoda trójka tj, Bynum, Farmar, Crittenton. Ten ostatni pierwszy raz w sezonie zagrał tak długo i dało to bardzo dobry efekt. Mam nadzieję, że Phil da mu trochę więcej pograć kosztem Sashy. I jeszcze jedno, cieszę się, że Phil dał pograć więcej Arizy niż WAltonowi, ale po cholerę wcisnął Luke'a do S5 ?
No i ten wjazd pod kosz Bynuma, z pierwszej kwatry
Teraz trzeba się szykjować na Pacers i kolejny pogrom Bynuyma pod koszem. Mam nadzieję, że zmiażdży JO tak jak ostatnio
kore - So sty 05, 2008 11:06 am
to napisali na interia.pl
hahahahahah myslalem ze pekne ze smiechu slaba postawa z ktorej strony? 5-9 i 15pkt i to jest zle? haha
Nie bardzo rozumiem co w tym smiesznego. Chyba normalną postawą goscia jest gdy oddaje po 20-25 rzutow w meczu zdobywajac prawie 30 pkt. Tutaj zdobyl prawie 2 razy mniej pkt, mial tez mniej zbiorek i asyst niz wynosi jego srednia. To ze gral tez mniej to inna sprawa. Ale uwazam ze jak najbardziej mozna bylo napisac ze postawa byla slabsza, w koncu to nie jest nic strasznego. A ze ty rozumiesz ze slabsza = zla to juz twoj problem niezrozumienia tych slow...
Nikt nie napisal ze Kobe zagral chu*owo, bo tak nie bylo. Napisali tylko ze zagral mniej efektywnie niz zwykle i to byla prawda. Mozna sie jeydnie przyczepic do tego ze nie napisali ze po prostu druzyna nie potrzebowala (i dobrze) jego wznoszenia sie na wyzyny do wygranej.
Air - So sty 05, 2008 11:14 am
to napisali na interia.pl
hahahahahah myslalem ze pekne ze smiechu slaba postawa z ktorej strony? 5-9 i 15pkt i to jest zle? haha
Nie bardzo rozumiem co w tym smiesznego. Chyba normalną postawą goscia jest gdy oddaje po 20-25 rzutow w meczu zdobywajac prawie 30 pkt. Tutaj zdobyl prawie 2 razy mniej pkt, mial tez mniej zbiorek i asyst niz wynosi jego srednia. To ze gral tez mniej to inna sprawa. Ale uwazam ze jak najbardziej mozna bylo napisac ze postawa byla slabsza, w koncu to nie jest nic strasznego. A ze ty rozumiesz ze slabsza = zla to juz twoj problem niezrozumienia tych slow...
Nikt nie napisal ze Kobe zagral chu*owo, bo tak nie bylo. Napisali tylko ze zagral mniej efektywnie niz zwykle i to byla prawda. Mozna sie jeydnie przyczepic do tego ze nie napisali ze po prostu druzyna nie potrzebowala (i dobrze) jego wznoszenia sie na wyzyny do wygranej.
2k4 - So sty 05, 2008 11:23 am
to napisali na interia.pl
hahahahahah myslalem ze pekne ze smiechu slaba postawa z ktorej strony? 5-9 i 15pkt i to jest zle? haha
Nie bardzo rozumiem co w tym smiesznego. Chyba normalną postawą goscia jest gdy oddaje po 20-25 rzutow w meczu zdobywajac prawie 30 pkt. Tutaj zdobyl prawie 2 razy mniej pkt, mial tez mniej zbiorek i asyst niz wynosi jego srednia. To ze gral tez mniej to inna sprawa. Ale uwazam ze jak najbardziej mozna bylo napisac ze postawa byla slabsza, w koncu to nie jest nic strasznego. A ze ty rozumiesz ze slabsza = zla to juz twoj problem niezrozumienia tych slow...
Nikt nie napisal ze Kobe zagral chu*owo, bo tak nie bylo. Napisali tylko ze zagral mniej efektywnie niz zwykle i to byla prawda. Mozna sie jeydnie przyczepic do tego ze nie napisali ze po prostu druzyna nie potrzebowala (i dobrze) jego wznoszenia sie na wyzyny do wygranej.
kore - So sty 05, 2008 11:27 am
nie no luz nie ma sensu nad tym dluzej dywagowac bo to tylko jakis glupawy tekst na interii.
tyle ze jeszcze raz powiem ze napisali slabszy nie slaby. mogli jeszcze dodac ze slabszy dlatego ze wysilac sie nie musial i byloby ok.
a swoja droga to cieszy mnie bardzo Crittenton i monster Bynum. 17+16 to DD tylko dla wybranych
Van - So sty 05, 2008 11:43 am
niezłą skuteczność mieliśmy najlepszą od 1984 dobrze widzieć, że szybko się otrząsnęli po wtopie z Celtics
Critt ma talent świetny drybling, minięcie i atakowanie kosza będą z niego ludzie. Fajnie to się zmienia tak beznadziejnie na rozegraniu wyglądaliśmy przez ostatnie lata a teraz mamy dwócj 20-letnich PG rokujących spore nadzieje Bynum fajnie się już nauczył wykorzystywać swoje warunki jak tylko ma przeciwko sobie rywala ustępującego mu fizycznie to zaraz go atakuje i w zasadzie nie przestaje szukając za każdym razem okazji do zdobycia kolejnych punktów, musi popracować nad graniem przeciwko tym większym czy silniejszym, ale to przyjdzie z czasem zresztą tak wielu ich w tej lidze nie ma zwłaszcza, że i on będzie się robił jeszcze większy i silniejszy
teraz tylko spokojnie jak dzisiaj robić swoje z resztą tych słabzych drużyn, nie można sobie pozwolić na tracenie cennych zwycięstw z takimi zespołami. Lakers czy Phil mogą nie chcieć o tym gadać, ale fakty są takie, że łatwiejszych dwóch tygodni nie mieli w tym sezonie i mieć już raczej nie będą więc trzeba to wykorzystać.
Graboś - Pn sty 07, 2008 2:41 pm
Co jest panowie, dzisiaj kolejna wygrana, gramy chyba bardzo dobrze(nie oglądałem meczów z Sixers i Pacers, awaria internetu), a tutaj jeszcze żadnego posta po wygranej.
Ja już ściągam, więc dopiero wieczorem coś więcej będę mógł napisać, a teraz czekam na wasze wrażenia.
Marcool - Pn sty 07, 2008 3:09 pm
no co, po prostu rutyna! Ilez mozna wygrywac?
smgs - Pn sty 07, 2008 3:46 pm
Bynum i Fisher robią wielką różnicę w porównaniu do poprzedniego sezonu.
Zwłaszcza ten pierwszy. Spodziewałem się postępu, ale nie aż takiego. Gość ma zwyczajnie break out year. W ostatnich 10 meczach notuje ponad 16ppg/10rb/2.5bl. Gość ma jeszcze tony potencjału, dostaje mało piłek od partnerów, ma mało FGA, mało gra tyłem do kosza, a i tak wykręca takie staty. A kiedy trafia na słabszego fizycznie przeciwnika, po prostu go dominuje. Nie tak dawno czytałem słowa Kareema, który mówił, że Bynum musi jeszcze poprawić siłę nóg, aby walczyć efektywnie o pozycję z prawdziwymi TOP centrami. Jeszcze rok jego postępów i naprawdę zaczynam wierzyć w wycieczkę do finałów.
Wyobraźcie sobie nagonkę na Mitcha, jeśli zdecydowałby się oddać do Pacers Odoma i Bynuma, jak większość z nas chciała
Ktoś kto przed sezonem, po tych aferach spodziewałby się takiego startu zostałby uznany totalnym, zapatrzonym w swój team, nieobiektywnym fanatykiem ;]
Mich@lik - Pn sty 07, 2008 4:04 pm
Co jest panowie, dzisiaj kolejna wygrana, gramy chyba bardzo dobrze(nie oglądałem meczów z Sixers i Pacers, awaria internetu), a tutaj jeszcze żadnego posta po wygranej.
Bo my pojawiamy sie tylko jak przegrywamy i krytykujemy. Zwyciestwa nas po prostu nie ciesza
Me Myself and I - Pn sty 07, 2008 4:38 pm
No zwycięstwo zwycięstwem ale krytykować też jest co...
-jakoś w II kwarcie strata za stratą, wręcz makabra, z +12 do +2 bodajże spadli
-kwame w ostatnim meczu ładne asysty a dzisiaj trochę go ciągnęło na kosz nawet, ale widać że Bynuma nie ma na boisku od razu
-w IV kwarcie niby po meczu a znowu dali odrobić i musieli starterzy wejść a Fish im pokazać jak się rzuca seryjnie
na plus - Ariza dwa razy trójeczka z narożnika, odwołuję to co jakiś czas temu napisałem
2k4 - Pn sty 07, 2008 4:48 pm
To jako pierwszy coś napiszę o tym meczu ;]
W pierwszej połowie zagraliśmy konkretne gówno. Nic nie wpadało, każdy był jakiś taki nie mrawy, a nasza gra w ataku polegała na akcjach 2+1 Bynuma. Nikt inny nie zagrał w tej części dobrze. W drugiej kwarcie zaczęliśmy w końcu coś bronić i nasi starterzy odskoczyli trochę Pacers, ale co z tego, skoro zaraz wszedła druga piątka i spaprała wszystko. Jedyną osobą z ławki, która grałą na prawdę dobrze był Kwame, bo zagrał na prawdę dobry mecz. Kobemu w pierwszej połowie nic nie siedziało, chociaż dwoił się i troił, podbnie Fishowi. W trzeciej kwarcei Bryant się obudził i trafiał każdy rzut i praktycznie w pojedynkę sprawił, że po raz kolejny odskoczyliśmy pacers, ale po raz kolejny raz weszła ławka, która wszystko spiepszyła i tym sposobem w połowie 4 kwarty Phil musiał wpuścić na boisko naszą S5, żeby wygrali ten mecz i wterdy tróje zaczął trafiać Fish i po jego trafionych rzutach było już po meczu. Tak w skrócie można opisać dzisiejsze spotkanie.
Podsumowując- Bynum zagrał świetny mecz, szczególnie w pierwszej połowie, Kobe szalał w trzeciej, a Fish w czwartej kwarcie. Warto jeszcze wspomnieć o Odomie, bo niby nie zagrał jakiegoś super dobrego meczu ale te 13 13 zdobył i to na bardzo dobrej skuteczności. No i do tej loży dobrych występów można jeszcze zapisać Arizę, o którym zapomniałem, a był drugim obok Kwamego graczem z ławki który pokazał się z dosyć dobrej strony ii w sumie nie wiem dlaczego zagrał tak mało.
Edit: Jednak nie jestem pierwszy
Van - Pn sty 07, 2008 6:12 pm
na razie idzie zgodnie z planem, nie było rewelacji w grze, ale i tak spokojne zwycięstwo, Kobe, Fish słabiutko w pierwszej połowie i odwrotnie w drugiej, Lamar w pierwsze połowie jakiś pasywny też w trzeciej karcie się obudził, a w pierwszej części ciężar gry wziął na siebie Drew.
Strasznie ciasno na tym zachodzie jesteśmy dwa mecze od pierwszego miejsca w konferencji a równocześnie o zaledwie trzy od ósmego, wystarcza słabszy okres jak u Rockets czy Jazz nawet teraz zimą i kto wie czy ceną nie będzie później brak miejsca w PO.
Young Buck - Pn sty 07, 2008 6:20 pm
Kolejna wygrana cieszy. Co tu duszo pisać 1 połowa kiepska w drugiej było już lepiej. Najbliższe mecze ze średniakami (z wyjątkiem Hornets) więc nie powinno być trudno. Boje się tego meczu z Szerszeniami, bo ostatnio nam nieźle dokopali, ale mam cichą nadzieję, ze się zrewanżujemy. Go LAL!!!
Jarooo - Pn sty 07, 2008 11:24 pm
Właśnie skończyłem oglądać mecz i...
- dziwne spotkanie, gra falami - kiedy schodziła s5 szkoda było oglądać naszą "grę"
- tylko w 3 kwarcie było można było pooglądać dobrego kosza przez pełne 12 minut (z naszej strony), reszta to typowe letnie spotkanie w RS
- Bynum zrobił swoje, druga opcja pełną gębą
- Bardzo na plus Kwame, dawno nie widziałem żeby był tak agresywny w ataku efekt Bynum'a + ostatni rok kontraktu?
- Walton na reszcie przyzwoity mecz, to co trzeba było trafiał plus kilka asyst w swoim stylu
- Pacers momentami grają tak jak my w sezonie 04-05, rzuty rzuty rzuty, byle gdzie, byle jak, byle za 3 co gorsza ławka wdając się w taką pseudo-grę dostawała w dupsko (w pewnym momencie głupia strata za startą)
- Pacers powinni dać pograć Diogu zamiast Harrisonowi....ew. jak go nie chcą ja bym chętnie go widział
Pomijam Kobe, Odom'a, Arize, Fisha - dobre zawody i już, jak to było wcześniej napisane.
W następnym meczu musi się obudzić ławka, z taką grą nie mamy czego szukać w starciu z rozgrzanymi Hornets.
Mich@lik - Pn sty 07, 2008 11:29 pm
- Pacers powinni dać pograć Diogu zamiast Harrisonowi....ew. jak go nie chcą ja bym chętnie go widział
Dla mnie Diogu to toalna porażka. Zagra jeden mecz przyzwoity, wzbudza nadzieje i potem 10 beznadziejnych. Koleś mial być fajnym centrem, na takiego sie zapowiadał a jak dla mnie taka 1/2 Kwame
Jarooo - Pn sty 07, 2008 11:49 pm
Philowi nie udało się zrobić z Kwame kogoś na miarę "15-10" jak to kiedyś zakładał, to może wypaliłoby to z Diogu?
Widać małe analogie, tez ma potencjał (cały czas pamiętam ten mecz Browna w którym zrobił 35-17 czy coś w tych granicach i o dziwo zobaczyłem kilka "kocich ruchów" )....Diogu też widziałem w kilku przyzwoitych spotkaniach, nie śledzę jego kariery ale robił na mnie pozytywne wrażenie. Co prawda to nie "nasz" nr1 draftu a bodajże 9, ale też z potencjałem
kore - Wt sty 08, 2008 3:34 pm
Ja chce tylko powiedziec ze jak Bynum takie cos bedzie gral do konca sezonu to bede zmuszony zmienic podejscie do MIP, przeprosic Macka i ustawic sobie taki sam podpis jak on ustawil gdy okazalo sie ze mialem racje co do dwumeczu Polska - Portugalia
Van - Śr sty 09, 2008 10:47 am
pierwsze trzy mecze zrobili co należało dobrze widzieć taką zmianę kiedy przestajemy się dostosowywać poziomem do rywali tylko robimy swoje.
Dzisiaj jeden z najważniejszych meczów jakie dotychczas Lakers rozegrali. Hornets są w gazie, są minimalnie przed nami w tabeli i krótko mówiąc jest to mecz, który trzeba wygrać. Nie będzie łatwo b2b i jeszcze są oni jedną z najbardziej nie leżących nam drużyn, dać Paulowi rzucić i ze 40 punktów byle nie zostawiać przez niego innych wolnych jak ostatnio.
Jarooo - Śr sty 09, 2008 11:04 am
Widać, że nareszcie robią co należy...do stylu można się przyczepić, bo Memphis kilka razy usiłowało "wrócić" ...jednak mecz cały czas pod kontrolą. Denerwowały mnie łatwe punkty spod kosza, które oddawaliśmy. W ataku luz i łatwość jaką chce się oglądać. Fisher jest w gazie, może Paul'a nie utrzyma ale wrzuci podobnie to co on nam a serio to dużo zależy od samych Hornets i % z jakim będą trafiać. Bo czyste pozycje będą, Paul wjeżdża jak chce i odgrywa. Miejmy nadzieję, że tym razem tak nie poszaleje a i Lakers bardziej mu to utrudnią.
Air - Śr sty 09, 2008 2:32 pm
Takie male pocieszenie przed meczem z Hornets (dla tych ktorzy sie boja)
NOH 9-6 HOME
LAL 9-6 AWAY
2k4 - Śr sty 09, 2008 3:46 pm
Eee tam ja się nie boję, wręcz przeciwnie, mam przeczucie, że sobie po nich gładko przejedziemy, powiedzmy 30 do przodu?
A tak na serio to będzie to pewno jeden z najtrudniejszych i najważniejszych meczów w tym sezonie. Dzisiaj Fish grał prawie bezbłędnie i mam nadzieję na dobry występ i jutro. Nie wiem jak sobie z tym Paulem poradzimy, ale przecież my mamy Bryanta, z którym nikt nie potrafi sobie poradzić więc jeżeli tych dwóch i ktoś z dwójki Bynum/Odom będą mieli dobry dzień to jestem spokojny o wynik. No chyba, że każdy zawodnik NOH będzie miał dzień konia to się zacznę bać
badboys2 - Śr sty 09, 2008 9:38 pm
witam po wakacjach:)
tydzien mnie nie bylo ale widze ladne 3-0 wiec nie ma co plakac:)
oczywiscie te 3 mecze nei byly grane z tuzami nba ale niemniej ciesza. jest to o czym mowilem przed sezonem. z fishem nareszcie wygrywamy te spotkania ktrore rok temu bysmy pewnie ze smushem przegrywali. fish swietnie zaczal nowy rok. 3 dobre mecze w jego wykonaniu i pozostaje 3mac za niego kciuki.
2 sprawa to to ze nei ktorzy sie rozwineli przez ten rok i jak mowilem by poczekac to nie wszystkim sie moje slowa podobaly:)
meczow nie widzialem. zaraz zaczne. nie wiem ile wytrzymam bo o 4 zamierzam wstac na mecz hornets, ale poki co te mecze w sumie nic nam nie daja. poprostu odfajkowalismy swoje, nie zaliczylismy wtopy.
teraz pora by wygrac z hornets, z ktorymi juz dostalismy i to ostro. paul niech sobie szalje byleby powstrzymac reszte. peje,westa i chandlera. gramy b2b wiec bedzie ciezko ale nie jestesmy bez szans. z reguly na mecze w no przychodzi malo kibicow, choc z 2 strony przyjezdza kobe wiec pewnie bedzie komplet... niestety.
tak czy siak. licze na zwyciestwo. 22-11 to swietny bilans ale nie bedziemy spoczywac na laurach. takie zwyciestwo w wyjazdowym b2b byloby bardzo cenne i budujace.....
P_M - Śr sty 09, 2008 11:11 pm
w gwoli ścisłości to o 2giej przynajmniej tak na myp2p.eu pisze
Odszczekuje moje słowa fish się póki co jednak sprawdza u nas, bo osobiscie bardziej postawilbym farmara w s5
P_M - Cz sty 10, 2008 1:28 am
Sorki za 2 posty pod rzad, ale czy ktos ma dostep do jakiegos streama ? bo na star sports z myp2p.eu pokazują jakies miasto ;p
Mich@lik - Cz sty 10, 2008 2:08 am
Sorki za 2 posty pod rzad, ale czy ktos ma dostep do jakiegos streama ? bo na star sports z myp2p.eu pokazują jakies miasto ;p
Na LP leci.
Gramy dobrze, NOH slabiutko. Będzie dobrze;)
Jak patrze na gre D.Westa to żal mi dupe sciska, takiego PF'a nam trzeba..
Akcja na zakonczenie 2q ustawiona beznadziejnie, a kontra NOH sliczniutka, trzeba przyznać..
badboys2 - Cz sty 10, 2008 2:26 am
trzeba przyznac ze pierwsze 21 minut zagralismy swietnie. zmartwily mnie te ostatnie 3 w ktorych noh zrobili 8-0 runa ale jestem dobrej mysli. jak wyjda skoncentrowani odpowiednio to bedzie dobrze. west wymiata. paul to samo ale dzis u nas gra caly zespol. to naprawde dobrze wyglada, tymbardziej ze wchodza rezerwowi i ostro walcza jak turiaf, ariza czy critt.
Mich@lik - Cz sty 10, 2008 2:33 am
Bynum w trzeciej kwarcie tak dymie Taysona ze powoli mam wątpliwości kto dłuzej gra w tej lidze i kto jest 4 zbierającym Walton sie rozkręcił, jak Peja ostatnio. A wracając do tego pierwszego, uwielbiam jak skrada sie do tych czap na tych swoich długich nogach..
badboys2 - Cz sty 10, 2008 4:03 am
strasznie latwe zwyciestwo. roznych rzeczy sie spodziewalem ale nie tego ze tak latwo wygramy w b2b. dobra obrona szczegolnie w 2 polowie. odciecie westa i sam paul nie mogl tego wygrac.
kazdy zrobil swoje ale...
1.ariza. swietny mecz. zbieral bronil podawal, naprawde swietnie wszedl w ten zespol.
2.bynum. ten gosc ma taka latwosc grania ze dramat. ma tak miekkie rece ze juz nie nie moge doczekac jak juz bedzie mial te swoje 25-28 lat. gosc bedzie wymiatal polhaczkami i innymi. ma to we krwi. nie mieli tego ani shaq ani howard. a on to ma:) no i bloki, tez coraz lepiej mu to wychodzi.
3.kwame i turiaf czyli nasze mieska podkoszowe, dzis bardzo fajnie zagrali szczegolnie w obronie.
kobe,walton i zrobili swoje, farmar zastapil w ataku fisha. i pniemy sie w gore:)
naprawde szkoda mi tych kilku porazek bo moglo byc naprawde fajnie. powoli zblizzamy sie do 25 zwyciestwa. te 50 staje sie coraz bardziej realne. ale poczekajmy jeszcze na koniec miesiaca...... a najlepiej na luty:) ide spac dobranoc:)
Van - Cz sty 10, 2008 12:13 pm
dzisiaj jednak miałem jeszcze możliwość obejrzenia sobie Lakers w tygodniu na żywo i było na co popatrzeć świetny rytm złapaliśmy, nie tylko wygrywamy, ale niszczymy rywali
Doskonała taktyka na dzisiejszy mecz widać, że wyciągnęli wnioski nie przejmować się w ogóle tym, że Paul punktuje tak długo jak nie nabija masy asyst podobnie jak Nash lepiej dla nas jak rzuci 30 punktów i ma niewiele asyst niż miały mieć 20/12. Stojakovic prawie wcale nie zostawiany na obwodzie poza chyba jedną akcją był kompletnie niewidoczny, Drew pokazał kilka ładnych manewrów tym, którzy myślą, że tylko dunkami potrafi kończyć to co wykreują mu inni. Nie ma Radmana i Sashy, ale z roli shooterów bardzo dobrze wywiązują się nasi rozgrywający.
Mamy 4W z rzędu i nie ma powodu byśmy przegrali któryś z naszych następnych trzech meczów, w zasadzie nie ma powodu byśmy przegrali któryś z naszych następnych czterech meczów Poważnie mówiąc byłoby dobrze na mecz z Suns wyjść po serii 7 zwycięstw i przejąć od nich prowadzenie w dywizji albo i konferencji
Graboś - Cz sty 10, 2008 3:40 pm
Panowie, jedziemy z ludźmi :d, rozwalamy wszystkich po kolei.
Dobre, bez przesady, oczywiście nie ma co się przesadnie podniecać, ale powody do zadowolenia są i to duże. W roku 2008 jeszcze nie przegraliśmy, można gadać, ze trzech z czterech rywali było słabych, ale to żaden argument. Wygrywać trzeba z każdym i my to w tym sezonie wreszcie potrafimy robić i to w jakim stylu.
Może małe podsumowanie naszych ostatnich czterech meczów:
Sixers, +31
Pacers, +16
Grizzlies, +16
Hornets, +29
Jakby na to nie patrzeć, wygrywamy bardzo zdecydowanie, a dziś graliśmy z największą obok Magic rewelacją/pozytywną niespodzianką tegorocznych rozgrywek.
Co mnie jeszcze w pewien sposób cieszy, to to, ze my wygrywamy, robimy to zdecydowanie, a Kobe wcale nie zalicza jakichś świetnych występów, dziś zagrał wszechstronnie i można powiedzieć, ze dobrze, ale w poprzednich trzech meczach raczej średnio, na słabej skuteczności. To napawa optymizmem, bo wiadomo, ze szczyt możliwości to nie jest, czyli mamy jeszcze dodatkowego asa w rękawie.
badboys2 - Cz sty 10, 2008 4:19 pm
2 kwestie ktore poruszyliscie
1. 4W czyli seria. tego nam potrzeba. blaizers zbudowali sie ta swoja seria i zaczynaja liczyc sie w walce o po. jak tak dalej pojdzie wygraja dywizje i moga byc o wiele ciekawsza opcja na trafienie w po od nuggets. niemniej skoro teraz pokonalismy hornets to fajnie byloby wygrac kilka kolejnych spotkan. to co z tego ze slabe ekipy? nikt w bilansie na to nie patrzy bo liczy sie caloksztalt. najwazniejsze zeby poprostu utrzymywali takie granie, wtedy spokojnie osiagniemy te 50 zwyciestw i moze wreszcie kobe doczeka sie mvp.
2.gra kobego. dobrze ze nie musi sie przemeczac. ale jak przychodzi co do czego to rzuci swoje i jest okej. do tego ma wiecej sil by pograc w obronie, pozbierac, poasystowac. czasami mam nawet wrazenie ze ta nasza gra lepiej wyglada gdy go nie ma na boisku i gramy fajna zespolowa koszykowke. choc to oczywiscie tylko takie zludzenei optyczne:)
o czym by jeszcze napisac. bynum. powoli trzeba sie zastanowic nad extension dla niego. mam nadzieje ze doceni to co mu dalismy w sensie ze czekalismy, dalismy jabbara do treningow itd. dzieki niemu ta gra naprawde robi sie prostsza. ostatnio wyglada to calkiem smiesznie bo praktycznie co 2 pilka rzucana jest w okolice obreczy i czeka na bynuma.
a to jeszcze nie wszystko. dluga droga przed nim, bo wciaz ma problemy z koordynacja. nie jest to wszystko tak jak byc moze/powinno, ale mysle ze dzieki jabbarowi bedziemy mieli kolejnego wielkiego centra. ale to jeszcze minimum rok potrwa.
ariza.gosc zagral dzis znowu swietnie. zbiera,broni,biega, zaczal nawet trafiac trojki, czyli treningi z hodgesem zaczynaja procentowac:) nie zawsze to widac ale dobrze ze sie przelamal i oby to tez byl dla niego jakis zwrot w karierze.
Fan - Cz sty 10, 2008 5:15 pm
o czym by jeszcze napisac. bynum. powoli trzeba sie zastanowic nad extension dla niego. mam nadzieje ze doceni to co mu dalismy w sensie ze czekalismy, dalismy jabbara do treningow itd. dzieki niemu ta gra naprawde robi sie prostsza. ostatnio wyglada to calkiem smiesznie bo praktycznie co 2 pilka rzucana jest w okolice obreczy i czeka na bynuma.
Mich@lik - Cz sty 10, 2008 6:21 pm
Phil gadał to do jaj, jak zwykle;)
Fan - Cz sty 10, 2008 6:55 pm
Phil gadał to do jaj, jak zwykle;)
Jasne... wszyscy w Lakers to może same świętkoszki oddani tylko grze
2k4 - Cz sty 10, 2008 7:27 pm
Zagraliśmy kolejny dobry mecz, ale nie świetny, a mimo tego rozgromiliśmy Hornets, którzy jakby nie było są w czołówce zachodzu, tak więc powody do zadowolenia są.
Nie sądziłem, że tak strasznie ich pojedziemy, zwłaszcza, że to był back2back.
W ostatnim okresie gramy świetnie i trzeba utrzymać tą formę jak najdłużej, a później jeszcze ją polepszyć na po Kurzcze, marzy mi się taka seria 9 zwyciuęstw, aż do meczu ze Spurs i wtedy bylibyśmy strasznie pewni siebie przed meczem z mistrzami
A co do kwestii extansion i jego gry to zgodzę się, że jakiś tam wpływ ta kasa miał ana jego postawę, ale nie wierzę, że trenuje tak tylko po to, żeby dostać teraz świetny kontrakt Swoją drogą ciekawe ile mu Buss da kasiory.
Air - Pt sty 11, 2008 6:04 am
Po porazce Spurs w dzisiejszym meczu jestesmy na 3 miejscu na zachodzie za Mavs i Suns ktorzy zaraz ulegna Jazz Pora wygrac i z Suns i z Nuggets i z Spurs
Fan - Pt sty 11, 2008 7:53 am
Swoją drogą ciekawe ile mu Buss da kasiory.
Max może mu dać 75 mln zielonych.
Young Buck - Pt sty 11, 2008 11:18 am
Jak dalej Bynum będzie się rozwijał na te 75 baniek zasługuje jak najbardziej. Pozatym zgadzam się z 2k4, że Bynum nie gra dla samej kasy, ale na pewno w jakimś stopniu $ go motywują.
Przed nami mecz z Bucks, nie wiem czemu ale martwię się tym meczem. Lubimy przegrywać ze słabiakami, a wygrywać z lepszymi. Pozatym Mo Williams, Bogut grają całkiem dobrze i ostatnio Charlie Bell też im się przebudził. Zobaczymy jak będzie ale liczę, że zwyciężymy.
Air - Pt sty 11, 2008 12:21 pm
Jak dalej Bynum będzie się rozwijał na te 75 baniek zasługuje jak najbardziej. Pozatym zgadzam się z 2k4, że Bynum nie gra dla samej kasy, ale na pewno w jakimś stopniu $ go motywują.
Przed nami mecz z Bucks, nie wiem czemu ale martwię się tym meczem. Lubimy przegrywać ze słabiakami, a wygrywać z lepszymi. Pozatym Mo Williams, Bogut grają całkiem dobrze i ostatnio Charlie Bell też im się przebudził. Zobaczymy jak będzie ale liczę, że zwyciężymy.
Ze slabiakami to przegrywalismy w ostatnich sezonach. W tym jednak jest postep i nie robimy glupich bledow wiec sie nie martwie. Zawsze graja tak jakgdyby nie bylo zadnej serii czy co, zmotywowani ze trzeba wygrac mecz. Graja tak jakby nie wiedzieli o bilansie wogole, robia swoje. Jedynie w meczu z Celtami byli podpresja ale teraz to wyglada jeszcze lepiej. Pora na 5W Streak.
Young Buck - Pt sty 11, 2008 12:32 pm
Zgadza się Air, ale to różnie bywa. NBA jest nie przewidywalne pozatym jakby Bux się spieli to kto wie czy by nie wygrali. Po prostu takie mam przeczucie. Wszystkiego dowiem się rano jak sprawdzę box score na nba.com ponieważ nie dam rady obejrzeć meczu na żywo .
Jarooo - Pt sty 11, 2008 12:38 pm
Zgoda, że o takich porażkach już właściwie nie pamiętamy, ale...to NBA różnica jest taka, że można liczyć na dobrą grę - ale także liczyć się z porażką Nastroje są dobre, przypuszczam że gra również nie będzie słabsza...być może w tym meczu już zagra Redd - chociaż spekuluje się, że ta kontuzja oznacza trade. Fajnie byłoby zobaczyć pojedynek Kobe z nim, w tym sezonie to zupełnie inny gracz, już nie tak jednowymiarowy jak kiedyś.
Obstawiam zwycięstwo, w Milwaukee był wygrany mecz i spapraliśmy to...a raczej oni zaczeli trafiac seryjnie jak pamietam...? rewanż i 5W
2k4 - Pt sty 11, 2008 1:58 pm
O dzisiejszy mecz jestem bardzo spokojny, bo strasznie jedziemy po wszystkich ostatnio i jestem pewny, że są bardzo zmotywowani. To jest jeden z głównych powodów dzięki którym mamy taki bilans. Jesteśmy zmotywowani i nie lekceważymy słabszych drużyn jak to jeszcze ostatnio było.
3 mijesce w konf. cieszy ale to nawet nie połowa sezonu Poza tym, zachód jest w tym sezonie tak wyrównany, że wszystko się będzie cały czas zmioeniać i kto wie czy nie wylądujemy na koniec sezonu w pierwszej trójce zachodzu
P.S. Fan, wiem jaka jest maksymalna kwota, ale ciekawi mnie czy mu tyle dadzą
Jendras - Pt sty 11, 2008 3:54 pm
naprawde szkoda mi tych kilku porazek bo moglo byc naprawde fajnie.
Nie myśl w ten sposób, bb2. Co było, to było. Nie da się przez cały sezon utrzymywać szczytowej formy. Wpadek i tak nie było dużo. Gdybyśmy wystartowali lepiej, to pewnie prędzej byśmy spuchnęli. Zobacz na Orlando w tym roku, czy Utah w poprzednim. Świetny start, ale potem było już gorzej. Trzeba liczyć, że to, co gramy teraz, to nie jest maks i chłopaki nie połamią się jak rok temu.
Co do Bryanta i MVP. Myślę, że 50 zwycięstw to będzie zdecydowanie za mało. Imo Lakers muszą mieć pozycję w ścisłej czołówce, żeby Kobe dostał tę nagrodę.
A w kwestii rozstawienia... strasznie trudna sprawa do oceny. Fajnie by było wygrać dywizję i zająć np. 3 miejsce, ale z drugiej strony dużo bezpieczniejszy były jednak piąty seed, bo wtedy mamy pewnośc, że trafimy Nuggets, Jazz lub Blazers, a tak możemy wpaść na jakichś Suns czy Hornets.
Mi się marzy taka sytuacja: Lakers wygrywają 50-kilka spotkań, zajmują piątą pozycję i w pierwszej rundzie trafiają na Jazz lub Nuggets, mając jednak HCA. Jednocześnie Spursi nie wygrywają konferencji, więc w drugiej rundzie (o ile awansujemy) trafiamy na Suns/Mavs. Ogólnie spore szanse na WCF.
Chciałbym jednak uniknąć Spurs/Suns/Mavs w pierwszej rundzie i Spurs w drugiej.
Ale na to będzie jeszcze czas.
Ps. Pięknie pojechaliśmy NOH. :]
badboys2 - Pt sty 11, 2008 3:54 pm
mozna o kozlach powiedziec ze sa w gazie. 4-1 w nowym roku choc ekipy slabe raczej mieli na rozkladzie, ale nie zmienia to faktu ze pamietajac ostatnia porazke z nimi jestem troche niespokojny o ten mecz. nie lezy nam granie z nimi co nie oznacza ze musimy to wuygrac.
musimy bo
1.bynum. bucks nie maja na niego odpowiedzi. gdy ostatnio z nimi gralismy bynum tak nie gral
2.byli w wiekszym gazie. mieli dodatni bilans, potrafili zaraz po nas puknac nawet mavs, a teraz sa bez redda.
3.bo trzeba im sie zrewanzowac
4. bo gramy u siebie a bucks na wyjezdzie. poki co bucks na wyjezdzie wygrali tylko z clippers. wiec zwyciestw w la wystarczy.
reasumujac. to moze nie byc latwe spotkanie. kluczem bedzie gra w obronie i rytm w ataku. jesli bucks nei rzuca 100punktow to jestem spokojny o wynik.
co do bynuma to chyba nie ma sie co zastanawiac. w bynumie drzemia wielkie poklady talentu i te 75 baniek zielonych to nie jest wysoka cena. jesli my mu nie damy maxa to da zaraz ktos inny. na to sobie pozwolic nie mozemy. zejdzie nam kontrakt kwame, a na podpisanie FA za mala kase tez nie ma co liczyc.
Jendras - Pt sty 11, 2008 3:59 pm
Przede wszystkim gramy lepiej niż w listopadzie. Poza tym wtedy w Milwaukee chłopaki byli trochę zmęczeni, bo dzień wcześniej pojechali Pacers (o ile dobrze pamiętam).
Przegraliśmy z Bucks trzy ostatnie mecze. Czas na rewanż.
Air - Pt sty 11, 2008 5:07 pm
PPG: 107.5 Opp PPG: 100.8
Chyba nasze PPG wzroslo o ile sie nie myle a OPP PPG zmalalo. Jeszcze kolejne kilka meczy zatrzymac ponizej 100 pkt i bedzie widoczna poprawa obrony. Oby tak dalej.
badboys2 - Pt sty 11, 2008 8:06 pm
air dziwne zeby po takich 4 spotkaniach nam srednie nie wzrosly:)
jendras co do rozstawienia itd to nie ma co kalkulowac. dywizje bedzie bardzo ciezko wygrac ale jesli bedzie taka szansa to ja bym nawet nie kalkulowal. gdyby udalo nam sie powrocic na tron pacyfiku to wyobraz sobie jak to podzialaloby na zespol!! goscie poczuliby sie mega pewnie, urosliby, uwierzyli w siebie, phil pewnie bylby 2 na liscie coty a kobe bardzo blisko mvp, nie mowiac o mip dla bynuma. ale sezon musielibysmy skonczyc na 65-70% zwyciestw a o to bedzie bardzo ciezko i musielibysmy sie wspiac na wyzyny mozliwosci tej ekipy.
ale poki co zbyt wiele moze sie jeszcze wydarzyc. i kolejne sprawa zajmujac 3 miejsce ominelibysmy spurs w wcsf a tego wszyscy bysmy chcieli jesli bysmy awansowali.
reasumujac wygrywajac dywizje psychicznie poczulibysmy nareszcie ze jestesmy cos warci.
choc granie z 4-5 pozycji tez zle nie jest bo trafienie na nuggets badz blazers oznaczaloby latwiejsza droge do 2 rundy.
tak czy siak pozostaje czekac. grac swoje, nie przejmowac sie wpadkami jesli takowe beda(odpukac) i zapieprzac. wykorzystac poki co latwy terminarz. gramy szerokim skladem wiec nie boje sie ze ktorys zawodnik spuchnie. zeby tylko urazy nas ominely. i juz nie moge sie doczekac kolejnych spotkan ze spurs,mavs,suns zeby zobaczyc ile tak naprawde jestesmy warci. jedyne ekip ktorych sie boje to pistons grajacy w pelnym skladzie i celtics ktorych mamy juz za soba. no i spurs bo ci pewnie wrzuca jeszcze wyzszy bieg po asw.
jendras masz racje ze te wpadki zdarzaja sie kazdym. nawet celtics. w sumie naprawde nie mamy co narzekac bo w porownanu z zeszlym sezonem gramy na pelnych obrotach co cieszy. w sumie jak patrze na tabele zachodu, bilanse spotkan u siebie czy z ekipami z zachodu to naprawde niezle to wyglada i pokazuje ze nasze miejsce obecnie nie jest przypadkiem.
tylko to utrzymac...
edit:
moze mi ktos pomoc to obejrzec?
probuje wlaczyc to na sopcascie ale wciaz mam czarny obraz:(
edit2:
dobra dorwalem sie do meczu:) straasznie nie leza nam bucks. nie wiem z czego to wynika, czy dlatego ze sa czarni i atletyczni czy jak ale poprostu ciezko sie nam z nimi gra. faule do tego wybily nas z rytmu, troche glupich bledow i zamiast prowadzic jest mecz na styku. pozostaje miec nadzieje ze w 2 polowie troche odskocza i to wygraja. bynum moze skonczyc mecz z 30/20 jak nie spuchnie:) czekam jak odom sie obudzi i bedzie dobrze.
edit3:
no i mamy 5 straight:) zobaczymy jak dlugo uda nam sie serie podtrzymac. naprawde ciezki mecz. skutecznosc straszna ale udaje nam sie wygrac. swietna gra kobego i bynuma. ten 2 dzis zagral jak allstar. kobe z jakas infekcja wirusowa gral i wyszedl kolejny flu game:) obawialem sie tego meczu ale pokazali jaja. odom w 1 polowie niewidoczny. 0 punktow 2 zbiorki w 2 polowie 8-8 i od razu inaczej to wygladalo. dobra zmiane dal tez farmar. pozostaje sie tylko cieszyc.
w niedziele podejmujemy grizzlies w poniedzialek jedziemy do seattle. glupio byloby przegrac nawet z 1 z tych ekip. zrobmy 26-11 a pozniej mamy miesiac prawdy, ktorego sie w sumie nie obawiam. bardziej obawiam sie tych spotkan z mavs czy spurs niz tej 9-meczowej sesji wyjazdowej na wschodzie.
brawo.
Van - So sty 12, 2008 6:14 am
trochę nie oddaje końcowy wynik tego jak już to wyglądało w ostatniej kwarcie kiedy Lakers spokojnie prowadzili ponad 10 i w samej końcówce jak sprawa była załatwiona Bucks rzucili sobie dwie trójki pozbawiając kibicow w hali tacos
Kobe chory chociaż po box score raczej tego nie widać i nawet osłabiony pokazał dlaczego wciąż to on jest najlepszym graczem tej ligi inni by siedzieli w domu i leżeli w łóżku on robi swoje Bynum brakuje już powoli słów zachwytu nad tym co robi, niesamowity jest nawet jeśli na MVP bardziej mogą inni zasługiwać to jego gwałtowny postęp ma chyba największe przełożenie na sukcesy zespołu. Dla mnie to jest w tej chwili drugi center zachodu na All-Star wybiorę pewnie Camby'ego czy Amare, ale to niczego nie zmienia gra na niesamowitym poziomie i wygląda jakby się ciągle rozkręcał.
2k4 - So sty 12, 2008 7:56 am
Jest 5 z rzędu wygrana, a liczę jeszcze na 3 kolejne w 3 kolejnych spotkaniach . Z suns będzie trudno, ale trzeba im pokazać kto rządzi pacyfikiem
Na prawdę ile radości sprawia taka gra zespołu, Kobego i Bynuma po ostatnich 3 nieudanych sezonach. (2005-2006, ze względu na to, że nie myślełem, że dostaniemy się do PO można uznać za nieco udany ) Ja też uważam, że Bynum jest gorszy w tej ldze tylko od Yao i Howarda, a i to się niebawem(mam nadzieję) zmieni. Meczu nie widziałem, więć zbyt dużo do powiedzenia nie mam, ale jak ściągnę to zaraz coś napiszę Jedyne co widać po box scores to to że Bynum i Kobe zniszczyli we dwójkę Bucks.
Szkoda, że po raz koolejny nie zmietliśmy rywali z boiska
Lucc - So sty 12, 2008 8:49 am
Bynum brakuje już powoli słów zachwytu nad tym co robi, niesamowity jest nawet jeśli na MVP bardziej mogą inni zasługiwać to jego gwałtowny postęp ma chyba największe przełożenie na sukcesy zespołu.
Ough ... No to już widzę, że Bynum nawet na MVP jest kandydatem ... Mam nadzieję, że o MIP ci chodziło Van
Trzeba przyznać, że Bynum mimo wszystko ma rewelacyjny sezon ... Choć o ile Yao być może niedługo przegoni, to z Howardem będzie mu truno konkurować (nie przytaczajcie mi zaraz żadnych statystyk z bezpośredniego pojedynku )bo Dwight także ma jeszcze mnóstwo czasu na rozwój
2k4 - So sty 12, 2008 9:03 am
Bynum brakuje już powoli słów zachwytu nad tym co robi, niesamowity jest nawet jeśli na MVP bardziej mogą inni zasługiwać to jego gwałtowny postęp ma chyba największe przełożenie na sukcesy zespołu.
Ough ... No to już widzę, że Bynum nawet na MVP jest kandydatem ... Mam nadzieję, że o MIP ci chodziło Van
Trzeba przyznać, że Bynum mimo wszystko ma rewelacyjny sezon ... Choć o ile Yao być może niedługo przegoni, to z Howardem będzie mu truno konkurować (nie przytaczajcie mi zaraz żadnych statystyk z bezpośredniego pojedynku )bo Dwight także ma jeszcze mnóstwo czasu na rozwój
Lucc - So sty 12, 2008 9:10 am
Nigdzie nie napisałem, że go nie przegoni Napisałem, że będzie mu trudno konkurować, a to znaczy że jeśli nawet, to nie łyknie go sobie ot tak. Bynum się rozwinie, Howard też, a co będzie w przyszłości zobaczymy ...
loqsh1 - So sty 12, 2008 2:48 pm
sorry chłopaki, tu było parę Waszych postów, nie mam już czasu ich wklejać kto napisał co to sami sobie rozstrzygnijcie
Ough ... No to już widzę, że Bynum nawet na MVP jest kandydatem ... Mam nadzieję, że o MIP ci chodziło Van
Trzeba przyznać, że Bynum mimo wszystko ma rewelacyjny sezon ... Choć o ile Yao być może niedługo przegoni, to z Howardem będzie mu truno konkurować (nie przytaczajcie mi zaraz żadnych statystyk z bezpośredniego pojedynku )bo Dwight także ma jeszcze mnóstwo czasu na rozwój
master - So sty 12, 2008 4:36 pm
inni by siedzieli w domu i leżeli w łóżku on robi swoje
Jezu, Van, litości Jest całkiem sporo graczy w tej lidze, którzy też wyszliby na parkiet i zrobili swoje, a Ty gloryfikujesz Bryanta jakby był jedynym ktorego na to stać (a przynajmniej tak wynika z tekstu).
Gracie super, wszystko wam sie układa, ale przestrzegam przed hurra optymizmem i stawianiem na piedestale, bo się to potem może obrócić przeciwko
Van - So sty 12, 2008 5:11 pm
inni by siedzieli w domu i leżeli w łóżku on robi swoje
Jezu, Van, litości Jest całkiem sporo graczy w tej lidze, którzy też wyszliby na parkiet i zrobili swoje, a Ty gloryfikujesz Bryanta jakby był jedynym ktorego na to stać (a przynajmniej tak wynika z tekstu).
Jarooo - So sty 12, 2008 5:12 pm
Pewnie to skojarzył z niedawnym meczem Celtics-Bobcats kiedy to Pierc'a nagle cos zabolało i postanowił odpocząć
badboys2 - So sty 12, 2008 5:39 pm
o jezu. troche ciezko sie przyzwyczaic do tego forum, moglby ktos zmienic kolory zeby byly bardziej wyraziste? bo mi sie wszystko zlewa.... ale moze to kwestia czasu....
kobego z bynumem dorwala ostatnio grypa zoladkowa. obaj w stanie ciezkim, bynum odpuscil, kobe nie. zagral z wilkami i choc tylko 1 kwarte mial spoko to jednak zagral.
co do bynum-howard. howard fizycznnie jest duzo lepszy od bynuma. nie opuscil zadnego meczu w tej lidze do tego zbiera jak najety. wciaz lepiej dunkuje itd. ale i bynum zle nie wyglada. juz obecnie jest drugim dunkerem w lidze po howardzie. hoc fizycznie musi troche jeszcze popracowac nad soba to jezeli chodzi o panowanie nad pilka to tu ma szanse byc kiedys lepszym od howarda. dh juz i tak zrobil duzy postep i poprawil gre na 4-5 metrze od kosza jednak to wszystko nie jest naturalne. pewnych rzeczy goscia nei nauczysz. u bynuma wszystkie te zagrania, miekka kisc itd sa naturalne. jabbar wykonal tu kupe roboty ale jesli jest cos w czym bynum moze byc lepszy od dwighta to wlasnie te manewry i polhaki.
nie bede mial nic przeciwko temu jak kiedys obydaj spotkaja sie w finalach:)
master - So sty 12, 2008 6:09 pm
calkiem możliwe, że są tacy, którzy by również grali, ale sam wiesz, że wielu graczy lubi korzystać z każdej okazji by sobie odpocząć takiego Nasha powstrzymała od gry z Jazz grypa czy przeziębienie, Lebrona wcześniej na ładnych parę meczy kontuzja palca lewej ręki a Bryant nie opuścił w tym roku żadnego meczu mimo sporej liczby kontuzji, choroby wtedy kiedy i on i Bynum przed meczami z Wolves na coś tam zaniemogli czy teraz również choroba go od grania nie powstrzymała. Tak to po prostu wygląda, że jego przed wyjściem na parkiet mało co jest w stanie powstrzymać, a wielu graczom (chociaż oczywiście nie wszystkim ) nie potrzeba wiele.
Zgadza się, ale we wszystkim trzeba zachowac zdrowy rozsadek. Bryant zagrał mimo złego stanu zdrowia? Fajnie, chwali mu się to ze się poświęca, ale robienie zaraz z tego argumentu że jest taki zajebisty bo inni mają tendencję do nie ryzykowania jest dla mnie delikatnie mówiąc dziwne.
LeBrona mieszac w to nie będe, tym bardziej że rownież nie nalezy do moich ulubienców, ale to też nie tak, że z każdą kontuzją da się grać, a co chyba najważniesze da się grać na poziomie i nie psuć. Skoro z czyms jest już spory problem, to trzeba opuścić te pare spotkan i trudno miec do kogoś pretensje. Pretensje mozna mieć jak ktoś "złamie paznokieć" i takie tam i odpuszcza, ale nie w przypadku gdy chodzi o pogłębianie kontuzji czy późniejsze problemy z dojściem do zdrowia. Widocznie kontuzje Kobego nie są na tyle powazne, zeby musiał odpocząć. Tam jest sztab medyków, który raczej bardziej się na tym zna niz przeciętny kibic.
nie wiem czy zauważyłeś, ale ostrzegasz nas tak przed tym hurra optymizmem od października i przynajmniej na dzień dzisiejszy masz słabą skuteczność
Jestem cierpliwy
Wpadasz co jakiś czas jak zauważysz jakiś tekst napisany przez kibica Lakers, który Ci się nie podoba jak np. to, że Lakers będą w czołówce zachodu, to, że Bryant ma spore szanse na MVP, nie podobało Ci się jak napisałem, że Bynum będzie dominował przeciwko prawie każdemu rezerwowemu środkowemu tymczasem wymiata przeciwko prawie każdemu starterowi.
Jeżeli miałbym odpisywać na wszystko co mi się nie podoba, to bym z tego forum nie wychodził, a nie mam na to ani czasu ani ochoty. Ja tylko odpisuje na to, co już mi się ewedentnie rzuca w oczy.
Bynuma troche niedoceniłem, fakt. A co do Lakers, to różnice sa na tyle niewielkie, że za miesąc rownie dobrze mogą być poza pierwsza osemką Raczej wątpliwe, ale możliwe i wcale jakiejś dłuższej passy porażek do tego nie potrzeba.
Pewnie to skojarzył z niedawnym meczem Celtics-Bobcats kiedy to Pierc'a nagle cos zabolało i postanowił odpocząć
No raczej nie.
kore - So sty 12, 2008 6:17 pm
O ile w tekstach mastera nt chorego Kobego bije jadem i ewidentną zazdrością (nie kazdy ma wzorcowych idoli ), to jak najbardziej zgadzam sie z nim jesli chodzi o hurra optymizm. Tak jak mowilem sam o tym przy prowadzeniu Lakers 3:1 z Suns tak i teraz poczekajmy przynajmniej do 3/4 sezonu zeby sie tak naprawde cieszyc
Oczywiscie sam jestem zachwycony bilansem Lakers, ich grą, a wniebowzięty tym co robi Bynum. Ale siedze, patrze i i tak dmucham na zimne. Bede skakal z radosci w kwietniu albo i pozniej
A tak swoją drogą, jesli Andrew w przyszlym roku stale bedzie wyrabial cos na ksztal 20+ / 10+ to my mamy szanse stac sie contenderem przy troche lepszym obudowaniu naszego duetu.
A co do pomylki Vana z MVP i MIP to wcale nie uwazam zeby byla to taka znowu pomylka Tzn. to jest jasne ze to samo w sobie jest nonsensem ale co racja to racja, ze tak swietny bilans zawdzieczamy przede wszystkim rozwojowi Drew. Czyli jakby nie patrzyc stal sie cholernie istotnym ogniwem.
master - So sty 12, 2008 6:35 pm
O ile w tekstach mastera nt chorego Kobego bije jadem i ewidentną zazdrością (nie kazdy ma wzorcowych idoli )
Akurat pod względem grania z kontzujami i tym podobnych spraw to troszke chybiłeś (chodzi o tych idoli w nawiasach)
Ale wcale nie o to chodzi. Ja tylko przypomne, że z gloryfikowaniem graniem z kontuzjami zaciekle walczyli fani Lakers. Zwalaniem winy na GM również. O słabym składzie też nigdy nie chcieli słyszeć. Generalnie wszystko co dotyczyło AI było zjebane i nijak do wytlumaczenia, wszelkie zalety były obsmiewane. Problem polega na tym, ze role się odwróciły odkąd Bryant ma drużyne dla siebie. Jeżeli ktoś przesledziłby (nawet nie uważnie, wystarczy przejrzeć) tematy z tamtego okresu bez problemu zauwazy, że wszystko negowane i odrzucane przez mających świetą racje fanów Lakers jest dzisiaj przez nich z równie wielką siłą bronione To najbardziej razi w oczy na tym forum. Doszliśmy do momentu, w którym prawie identyczne sytuacje przez tych samych ludzi są zarówno i twardo obronione i chętnie obsmiewane i uważane za bzdury. Gratulacje
badboys2 - So sty 12, 2008 6:41 pm
dokladnie. a najdziwniejsze w tym wszystkim jest to jak szybko drew sie rozwija. preseason mial okej, ale na poczatku sezonu to wcale bosko nie wygladalo. owszem niektorzy chcieli dac mu wiecej minut by sie odblokowal, ale wciaz nie lapal wiekszosci pilek pod koszem badz poprostu nie dostawal pilek. i nagle jak za dotknieciem czarodziejskiej rozdzki zaczeli grac do niego alley oopy ktore swietnie wykanczal, dostal wiecej minut przez brak kwame, a to spowodowalo ze sie odblokowal i pokazal ze choc gra tylko w okolicach kosza to repertuar jego zagran jest naprawde niezly.
w hurraoptymizm faktycznie nei ma co wpadac. wystarczy sobie obejrzec jeszcze raz mecz z celtics by zejsc na ziemie, i to o czym mowi master. sytuacja na zachodzie jest taka ze nawet 55% zwyciestw moze na koniec sezonu nie gwarantowac 8seeda. gdybysmy byli na wschodzie mielibysmy juz ponad polwe potrzebnych zwyciestw by byc pewnym gry w po:)
nie zmienia to faktu ze trzeba bacznie ich obserwowac i wysuwac wnioski co jakis czas. i powoli trzeba myslec nad tym obudowaniem duetu bryant-bynum, bo ile ten sezon nie jest rzutem na mistrzostwo o tyle nastepny nie wyobrazam sobie by nie byl walka na calego o misia.
a jeszcze bardziej od tego wszystkiego ciekawi mne postawa naszej druzyny w 2 czesci sezonu i miejmy nadzieje PO kiedy granie bedzie juz pod presja. zobaczymy jak wtedy bedziemy sobie radzili.
Van - So sty 12, 2008 7:09 pm
bajki opowiadasz master, diabeł tkwi w szczegółach dla mnie przypadki Bryanta i Iversona nigdy nie były i nie są podobne kiedy wzięło się pod uwagę wszystkie fakty a nie tylko ogólnikowe podobieństwa o to się też między innymi wtedy tak wykłócaliśmy
Co do tego optymizmu jeszcze to nie do końca was rozumiem nikt tu nie mówi o tytule w tym sezonie, każdy doskonale zdaje sobie sprawę z tego jak pech spowodowany kontuzjami może zniszczyć sezon. Jeżeli chodzi o NBA i kibicowanie nigdy nie wierzyłem w żadne pierdoły o nie zapeszaniu, zachowywaniu umiaru w rozmowach o przyszłości zespołu z prostego powodu to co my tu sobie gadamy czy jesteśmy super optymistami, realistami czy pesymistami nie ma absolutnie żadnego znaczenia bo zwyczajnie my nie mamy żadnego wpływu na to jak dany zespół będzie się spisywał.
2k4 - So sty 12, 2008 7:20 pm
Panowie, ale dlaczego mamy nie popadać w euforię? Przecież cieszymy się z tego jak teraz grają, jak w ostatnich meczach jeżdżą po przeciwnikach i najważniejszze, cieszymy się z postawy Bynuma. To wszystko to chyba jak najbardziej normalny objaw i nie wiem dlaczego mamy się nie cieszyć. Mówicie, że wszystko może się odwrócić, ale chyba każdy (przynajmniej ja) dopuszcza do siebie myśl, że to wszystko może nie wyjść tak jak sezon temu i wtedy poprostu przestaniemy się cieszyć Będąc kibicem drużyny, której ostatnimy czasy się nie wiodło i będąc jednocześnie tak głodnym suykcesu ciężko jest nie popadać w euforię.
Wychodzi-popadamy w euforię
Nie wychodzi- wpadamy w depresję.
Proste,
P_M - So sty 12, 2008 7:58 pm
2k4 ale tak nie można, bo przez to właśnie kibice Lakers uznawani są za zmiennych, jak chorągiewka na wietrze, ponieważ raz jedziemy po zawodnikach, a drugi raz wychwalamy ich pod niebiosa za jakiś mecz i mimo, że na tym polega kibicowanie, to my kibice Lakers nie możemy tak się zachowywać, żeby podreperować sobie reputacje, co jest praktycznie nie możliwe biorąc utarty już stereotyp Fana L.A, który kłóci się o wszystko, a już zwłaszcza o temacie MVP przy nim inny kibic nie chce podejmować.
Co do naszej formy, jestem bardzo zadowolony z Bynuma i cholernie szczęsliwy, że Browna złapała kontuzja, dzięki niej przecież Andrew dostał więcej minut i to dzięki temu pokazał ile możliwości w nim drzemie.
Cieszę się również z pozyskania Trevora oby więcej minut dla niego kosztem Waltona
Jedna rzecz co mnie martwi to Odom.
Nie wiedzieć czemu ten koleś musi znikać, czy on nie może ustabilizowac formy i grać na poziomie 17-10 ?
miałbyć drugą opcją,a coś mi się widzi, że przy starterze Bynumie(32min na mecz) dobrej dyspozycji strzeleckiej Fisha on jest ledwo trzecią opcją.
Niech się w końcu przełamie i pokaże nam kibicom, trenerowi i zarządowi, że warto było przekazać ShaQa za niego.
Żeby zakończyć to tak ładnie...
To bilans 24-11 jest dla mnie świetny jeśli chłopaki będą tak dalej grać to jest szansa, że wejdziemy do PO z Top4.
badboys2 - So sty 12, 2008 8:00 pm
w sumie to nigdy na to z tej strony nie patrzylem i musze wam przyznac racje, ze chocby nie wiem co teraz powiedzial to nie wplynie to na chlopakow:) ale zawsze wole z umiarem to wszystko obserwowac by sie pozniej nie wqrwiac. i w sumie przez szacunek do reszty. choc nie ma nic przyjemniejszego od uczucia gdy twoja ekipa wygrywa serie w po i nagle czujesz taka wyzszosc nad kibicami przegranej ekipy ktorzy obstawiali totalnie co innego:) ehhh
2k4 - So sty 12, 2008 8:18 pm
2k4 ale tak nie można, bo przez to właśnie kibice Lakers uznawani są za zmiennych, jak chorągiewka na wietrze, ponieważ raz jedziemy po zawodnikach, a drugi raz wychwalamy ich pod niebiosa za jakiś mecz i mimo, że na tym polega kibicowanie, to my kibice Lakers nie możemy tak się zachowywać, żeby podreperować sobie reputacje, co jest praktycznie nie możliwe biorąc utarty już stereotyp Fana L.A, który kłóci się o wszystko, a już zwłaszcza o temacie MVP przy nim inny kibic nie chce podejmować.
Ale, dlaczego nie można tak postępować? Przecież to jest jak najbardziej normalne, że kiedy wszystko idzie po naszej myśli to jesteśmy szczęśliwi, a jeżeli wszystko się wali to narzekamy. To normalne i nie tyczy się tylko kibiców Lakers. Nie wierzę w to, że jeśli przykładowo Spurs zaczęliby grać kompletną kichę to ich kibice nie narzekaliby. Po prostui w to nie wierzę. Aha i żeby się ktoś nie doczepił, to zaznaczam, że takie obniżenie poziomu przez San Antonio jest niemożliwe. Nie ma w tym nic złego, jeżeli potrafi się przy tym odrobinę umiaru, a uważam, że nasz euforia jest dosyć umiarkowana
P_M - So sty 12, 2008 8:43 pm
to była ironia z mojej strony;p
Edit Nie wiem jak można było wziąść taki tekst na poważnie, ale jak widać było można xD
2k4 - So sty 12, 2008 10:00 pm
To trzeba było powstawiać jakieś emoty w stylu " " to bym zrozumiał A tak zabrzmiało to jak całkiem poważny tekst
master - So sty 12, 2008 10:44 pm
2k4 ale tak nie można, bo przez to właśnie kibice Lakers uznawani są za zmiennych, jak chorągiewka na wietrze, ponieważ raz jedziemy po zawodnikach, a drugi raz wychwalamy ich pod niebiosa za jakiś mecz i mimo, że na tym polega kibicowanie, to my kibice Lakers nie możemy tak się zachowywać, żeby podreperować sobie reputacje, co jest praktycznie nie możliwe biorąc utarty już stereotyp Fana L.A, który kłóci się o wszystko, a już zwłaszcza o temacie MVP przy nim inny kibic nie chce podejmować.
Ty mozesz sobie pisać ironicznie, przy czym tak jest w rzeczywistości, a jako przykład moge podać Smusha, który był zajebisty fajny i wogóle, wszelkie dyskusje o nim to zaraz miałem pojazd na forum Lakersów, no bo to przecież super Smush. Lakers dali dupy, Smush winny i teraz jest największym gównem. Sorry, ale to są na tyle skrajne postawy, ze sie wierzyc nie chce. Jak podjąć dyskusje z kimś, kto i tak będzie "swoje wiedział", a na koniec sie okaże że było tak jak mówiłem? Jak bym chciał sam do siebie pisac, to bym sobie popisał po ścianie i uwierzcie, ale wiele osób tak ma
Możemy Van wziąśc wszystkie szczegóły pod lupe i okaże sie że są podobne, a wasze narzekania są IDENTYCZNE jakie były kiedyś wśród fanów Sixers, choc wtedy były nie do przyjęcia.
No offense, ale tak po prostu z wami jest.
P_M - N sty 13, 2008 12:21 am
Master nie brałem aktywnego uczestnictwa na tym forum nigdy, tylko od czasu do czasu coś napisałem, wiec nie wiem jaka była dyskusja o Smushu.
Natomiast kibicowanie drużynie jest jak ... wychowywanie dziecka. Jak robi coś dobrze to go chwalisz i nagradzasz, jak robi źle to go karzesz i ganisz.
Można sie na dziecku przejechać przekonać, a można mieć racje co do upatrywania/przewidywania jego przyszłości.
Także mówisz, że w przypadku Smusha miałeś rację. No to ok tylko co z tego...
To już tylko historia, a liczy się to co jest tu i teraz, czyli dobra gra Lakers, z czego my jak rodzice z 5ki swojego dziecka się po prostu cieszymy.
Możliwe, że moje porównanie jest głupie etc., ale nie mam pojęcia co LakersFan ma pisać, ma pisać przykladowo w 80 meczu seasonu przy bilansie 55-35"Dobrze jest, ale nie przesądzajmy, bo może być kontuzja np.(Bryanta) i w PO i tak nic nie zdziałamy"?
Przecież to jest po prostu chore. Po to się wiążemy emocjonalnie z klubem, żeby mieć nadzieję i kibicować, a wiadomo, że kibic swojej drużyny nie patrzy obiektywnie na inne, choćby nie wiadomo jak się starał, zawsze serce zmieni nieco działanie jego mózgu.
a na koniec sie okaże że było tak jak mówiłem?
Jakoś nie chcę mi się wierzyć, że zawsze masz rację.
Pozdrawiam
master - N sty 13, 2008 7:15 am
Natomiast kibicowanie drużynie jest jak ... wychowywanie dziecka. Jak robi coś dobrze to go chwalisz i nagradzasz, jak robi źle to go karzesz i ganisz.
Są pewne granice.
Jakoś nie chcę mi się wierzyć, że zawsze masz rację.
Pozdrawiam
Tylko, ze o nie o to chodzi, a ja tak nie napisałem i oczywiście, ze nie mam Bardziej zależało mi na pokazaniu, że sprawy Lakers sa nie do przegadania, więc nie bardzo jest sens dyskutować.
Van - N sty 13, 2008 8:02 am
Ty mozesz sobie pisać ironicznie, przy czym tak jest w rzeczywistości, a jako przykład moge podać Smusha, który był zajebisty fajny i wogóle, wszelkie dyskusje o nim to zaraz miałem pojazd na forum Lakersów, no bo to przecież super Smush. Lakers dali dupy, Smush winny i teraz jest największym gównem. Sorry, ale to są na tyle skrajne postawy, ze sie wierzyc nie chce. Jak podjąć dyskusje z kimś, kto i tak będzie "swoje wiedział", a na koniec sie okaże że było tak jak mówiłem? Jak bym chciał sam do siebie pisac, to bym sobie popisał po ścianie i uwierzcie, ale wiele osób tak ma
kieepski sobie przykład wybrałeś by pokazać jak to masz rację. My jesteśmy zmienni, powiedz a nie jest możliwe byśmy to nie my się zmienili, ale właśnie taki Smush skoro to my kibice Lakers jesteśmy zmienni to powiedz dlaczego Lakers byli na początku bardzo z Parkera zadowoleni, z tego co robi w ataku, jak potrafi fajnie bronić a jego przygoda z drużyną skończyła się tak, że stracił miejsce w S5 i po sezonie mimo dziury na rozegraniu nawet nie chcieli podejmować z nim rozmów o jego pozostaniu wysil się bardziej jak chcesz tu cokolwiek udowodnić bo z podawaniem Smusha jako przykładu wiele nie zdziałasz bo podajesz gościa, który był początkowo dużą pozytywną niespodzianką a potem zamienił się w olewającego wszystko cancera i Twoim zdaniem jesteśmy zmienni bo kiedy starał się na początku nie mając gwarantowanego kontraktu byliśmy zadowoleni z jego gry a kiedy przestał się starać zaczęliśmy po nim jechać, rzeczywiście niesamowity przykład zmienności kibiców
Możemy Van wziąśc wszystkie szczegóły pod lupe i okaże sie że są podobne, a wasze narzekania są IDENTYCZNE jakie były kiedyś wśród fanów Sixers, choc wtedy były nie do przyjęcia.
No offense, ale tak po prostu z wami jest.
my je wszystkie braliśmy pod lupę wielokrotnie tylko mieliśmy inne zdanie na temat tego co widzieliśmy i tak samo byłoby teraz
badboys2 - N sty 13, 2008 9:40 am
master zgodze sie z toba ze fani lakers sa trudni. ale bardziej tu chodzi o to ze wielu nas znienawidzilo za to ze lakers wygrywali w latch 00-04 i za to ze kibicujemy kobemu. jak mozna przeciez!!?? bylo wielu tymczasowych fanow ktorzy popsuli nam opinie na necie ale nie sadze bysmy sie czyms roznili od fanow cavs, spurs czy suns. wszyscy rozne rzeczy widza inaczej. nam sie ostatnio glownie zarzuca ze bezkrytycznie wierzymy w ta ekipe i nie potrafimy spojrzec krytycznie na to wszystko. ale prawda tez jest taka ze wielu olalo fakt kontuzji w tej ekipie rok temu i ich wplyw na gre. teraz widac ze zeszloroczne 26-13 nei bylo przypadkiem pomimo w miare latwego terminarza.
kwestie smusha faktycznie zle dobrales. bo ja pamietam goscia z poczatkow gdzie potrafil naprawde grac swietnie. byl z nikad, zagral gdzies tam kiedys 30 gier a tu nagle co mecz robi fajna paczke, cos trafi rzuca 11ppg i wygladalo na to ze gosc ma szanse zrobic krok do przodu i stavc sie gosciem na poziomie 15-20ppg. bo tak ot wygladalo. a ze problem tkwil w jego glowie, nasz od 1-3 zrobil sobie z niego swoja dziwke i w zeszlym roku olal totalnie sprawe to juz nie nasza wina. ja w niego wierzylem do konca, i czesto go bronilem. bo byly spotkania jak z magic kiedy potrafil naprawde swietnie zagrac. ale dzis widac doskonale ze sam fakt ze lakers 2 razy doszli z nim do 1 rundy po jest czyms niesamowitym. i obrazuje jak slabo pozycja pg byla obsadzona wtedy ze trzeba bylo sie zlapac smusha.
ja poprostu tak mam ze swoich z reguly bronie i w nich wierze bo tak wypada bedac kibicem pewnej druzyny. ale czasami miarka sie przebiera jak w przypadku smusha czy cooka... czy dzis vujacica:)
Jendras - N sty 13, 2008 12:39 pm
Yeah, uwielbiam takie dyskusje... co jakiś czas musi się taka odbyć... musi przyjść koleś, którego chyba szlag trafia, że możemy cię cieszyć i pisze, jacy z nas źli i nieobiektywni kibice. Nie wiem, master, co masz na celu, prazychodząc tutaj i wypisując takie rzeczy. Nie wiem czy uważasz się za kogoś, kto może oceniać nas jako kibiców i nie wiem co chcesz osiągnąć. Ale wiesz co? Nie obchodzi mnie to. To jest temat o grze Lakers w styczniu i tego powinien dotyczyć. A jesli chcecie sobie wzajemnie wytykac, co kto o kim pisał w latach czterdziestych, to załóżcie sobie o tym temat w jakimś przeznaczonym do tego dziale.
I nieprawdą jest, że kibice Lakers są trudni, itp. itd. Jest nas po prostu więcej, a wokoł LA zawsze było dużo emocji. Nie tylko wielu fanów, ale bardzo wiele haterów. Kiedy Spurs byli w finale, to też robiło się gorąco, a kibiców Ostróg przybywało. To jest normalne, trzeba tylko się trochę wysilić i spojrzeć na bigger picture. No ale to my zawsze jesteśmy ci nieobiektywni.
Dzisiaj gramy z Memphis i jak przez te wasze dyskusje przegramy, to macie przechlapane. And I mean it.
badboys2 - N sty 13, 2008 12:44 pm
jendras ale doszlismy juz do consensusu w tej sprawie. co bysmy napisali to nie ma to wplywu na wyniki lakersow:)
wiec badz spokojny, damy rade:)
Jendras - N sty 13, 2008 4:44 pm
Czyli możemy wrócić do koszykówki? :]
master - N sty 13, 2008 7:37 pm
1. że Smush nie jest żadnym fajnym grajkiem się wykłocałem i jest to przykład dobry, bo to ze ktoś zagrał parenascie dobrych spotkań i jest z nikąd to zaden argument żeby go tak bronić jak było wtedy.
2. Identyczna sytuacja była z Kwame jezeli chcecie innego przykładu, tu się Van posunął jeszcze dalej i wyszło mu ze to TOP 5 wysokich obronców.
3. To o czym pisałem to rzeczywiscie tak jak wspominaliście bezkrytyczna wiara i ona jest cały czas i w tym jest problem. Nie raz nie dwa zarzucano wam (i to niekoniecznie ja), ze patrzycie przez różowe okulary i nic do was niedociera. Skoro pisze wam to wiecej osób (teraz już może nie, ale też rzadko kto wogóle się tu wpisuje prócz Lakers fanów, a było inaczej..), to coś musi byc na rzeczy?
4.Jendras pisze ze kibice Lakers nie są trudni? I to pisze gość, który pół życia spedził na e-baskecie i tam też panuje taka opinia? Ależ oczywiscie, wszyscy się uczepili biedaków
5.Co do brania pod lupe to jeszcze raz powtórze, tylko ubiore w twoje słowa Van: oczywiście , ze postrzeganie jest inne. Niemniej postrzeganie to jest spowodowane tym, że to w koncu był tylko durny AI a nie boski Kobe Choćby niewiadomo co sie stało, zawsze bedziecie dążyć do tego, żeby go wybielić (co jest w gruncie rzeczy sprawą dość zrozumiałą i nie dziwną, ale jak pisałem wcześniej, sa jakieś granice).
To tyle, możecie zacząc przegrywać ;p
Jendras - N sty 13, 2008 8:15 pm
4.Jendras pisze ze kibice Lakers nie są trudni? I to pisze gość, który pół życia spedził na e-baskecie i tam też panuje taka opinia? Ależ oczywiscie, wszyscy się uczepili biedaków
tę opinie tworzą tacy jak ty i na tym polega cały problem.
Van - N sty 13, 2008 8:45 pm
1. że Smush nie jest żadnym fajnym grajkiem się wykłocałem i jest to przykład dobry, bo to ze ktoś zagrał parenascie dobrych spotkań i jest z nikąd to zaden argument żeby go tak bronić jak było wtedy.
zabawny jesteś jak ktoś gra dobrze to nie jest argument żeby go bronić przecież nikt z nas nie cieszył się, że mamy nowego Magica, nikt nie wróżył mu dalszych wielkich rzeczy tylko cieszyliśmy się z tego jak grał wtedy w tamtym okresie tak samo jak cieszymy się teraz z tego jak do tej chwili wyglądają Lakers więc kompletnie nie rozumiem o czym ta dyskusja przyczepiasz się do tylu rzeczy, które wypisujemy o Lakers więc nie jest dziwne, że raz na jakiś czas wyjątkowo będziesz miał rację
2. Identyczna sytuacja była z Kwame jezeli chcecie innego przykładu, tu się Van posunął jeszcze dalej i wyszło mu ze to TOP 5 wysokich obronców.
kolejna bzdura dla ścisłości mówiłem, że to TOP5 wysokich w obronie 1na1 i i jest to Twój kolejny mierny przykład na pokazanie zmienności kibiców Lakers bo ja zdania nie zmieniłem w tej kwestii jak również żaden z was cwaniaków ironizujących ciągle tekstami i Kwame i TOP5 w żaden sposób mi nie udowodnił, że nie mam racji.
3. To o czym pisałem to rzeczywiscie tak jak wspominaliście bezkrytyczna wiara i ona jest cały czas i w tym jest problem. Nie raz nie dwa zarzucano wam (i to niekoniecznie ja), ze patrzycie przez różowe okulary i nic do was niedociera. Skoro pisze wam to wiecej osób (teraz już może nie, ale też rzadko kto wogóle się tu wpisuje prócz Lakers fanów, a było inaczej..), to coś musi byc na rzeczy?
master - Pn sty 14, 2008 12:29 am
tę opinie tworzą tacy jak ty i na tym polega cały problem.
ROTFL. i tu jest wlaśnie pies pogrzebany: my świeci, wszyscy źli
zabawny jesteś jak ktoś gra dobrze to nie jest argument żeby go bronić przecież nikt z nas nie cieszył się, że mamy nowego Magica, nikt nie wróżył mu dalszych wielkich rzeczy tylko cieszyliśmy się z tego jak grał wtedy w tamtym okresie tak samo jak cieszymy się teraz z tego jak do tej chwili wyglądają Lakers więc kompletnie nie rozumiem o czym ta dyskusja przyczepiasz się do tylu rzeczy, które wypisujemy o Lakers więc nie jest dziwne, że raz na jakiś czas wyjątkowo będziesz miał rację
[...]
kolejna bzdura dla ścisłości mówiłem, że to TOP5 wysokich w obronie 1na1 i i jest to Twój kolejny mierny przykład na pokazanie zmienności kibiców Lakers bo ja zdania nie zmieniłem w tej kwestii jak również żaden z was cwaniaków ironizujących ciągle tekstami i Kwame i TOP5 w żaden sposób mi nie udowodnił, że nie mam racji.
[...]
może popracuj nad trafnością argumentów to coś coś zacznie docierać. Nie wiem co chcesz tu udowodnić, że kibice Lakers nie zawsze mają rację bo tak by wynikało z tego co tu wypisujesz jeśli tak to gratuluję udowodniłeś, że nie jesteśmy nieomylni. Ja się wykłócałem wielokrotnie, że drużyna z Iversonem czy Nashem nie jest w stanie sięgnąć po tytuł i patrz w tej kwestii jak dotąd miałem rację, tak to już bywa raz się ją ma raz nie.
[...]
kibic Iversona zarzucający innym wybielanie kogoś- bezcenne
1.Bzdura. Dyskusja tyczyla się ogółu Smusha jako gracza, więc nie odwracaj kota ogonem, bo to ze grał przez jakiś czas fajnie to nawet w poprzednim poście napisałem.
2.Dla ścisłości Ci powiem , ze Ty w zaden sposób też nikogo nie przekonałeś i też tego nie udowodniłeś, wiec twoje zdanie akurat niekoniecznie jest prawdą.
3.Nie, nie że nie zawsze mają racje. Mają klapki na oczach i przesadzają. Drużyna z Bryantem jako liderem zdążyła przegrać prawie wygraną serię i nie przeszła jeszcze pierwszej rundy PO, więc bym sie na twoim miejscu powstrzymał.
4. Przyganiał kocioł garnkowi
badboys2 - Pn sty 14, 2008 3:48 am
master nie mam ochoty juz ci odpisywac. nikt nie jest swieta krowa ale piszesz tak jakbysmy ze smusha roibli allstara. tak nie bylo i nie wiem czego ty sie dopatrujesz w naszym pisaniu o nim.
o do meczu. pekl tysiaczek:) tak czulem ze jak kobas trafi juz ta 1000 trojke to zaraz pojdzie latwiej i tak bylo:) po chwili trafil 1001 i jest 44 czy 45 koszykarzem w historii nba z 1000 trojek. lol
2 sprawa to phil. jesli wygrmy to sie zrowna chyba z fitchem. 944 wins? oby.
kobe swoje, bynum dobrze sobie radzi. juz ma prawie dd. strach pomyslec gdzie on moze zajsc. jego footwork jest coraz lepsze, coraz pewniej czuje sie w ataku. naprawde milo sie oglada gre lakersow z nim. wszystko jest takie... latwiejsze:)
troche mniej widoczny znow lamar ale on wykonuje kupe roboty ktorej nie widac na 1 rzut oka.
swietna zmiana farmara. przez moment lapak kazda pilke w obronie i wyprowadzal kontry.
trzeba tylko ograniczyc millera. podmeczyl go troche ariza, koncowke kwarty przycisnal kobe. nie wiem skad on ma tyle sily by zapieprzac tak po 2 stronach parkietu. mam nadzieje ze mm sie w koncu zmeczy i przestanie trafiac. to tyle. niech poprostu dalej graja swoje....
edit:
nie qrwa nie teraz!!!!!!!!!!. bynum zniesiony, cos mu sie stalo z kolanem. faq. nie wygladao to groznie, spadl na noge lamara, ale jak nie wstawal to czulem ze nie jest dobrze..... wciaz nie ma info co z nim. pewnie pojechali robic rentgena. pozostaje sie modlic o to ze to tylko jakies lekkie zwichniecie. nie moglo sie to trafic w gorszym momencie. ciezko widze to wszystko. jutro jeszcze z sonics mozemy sobie poradzic ale dalej bez bynuma ani rush. japier..... oby to nie bylo nic ciezkiego..........
edit2:
dzieki bogu rentgen negativ. wiec skrecenie. prawdopodobnie nie az tak straszne jak to wygladalo po wyrazie twarzy ab. faq. czekamy do jutra na dalsze badania. pozostaje sie jedynie modlic. duchy przeszlosci powrocily........
edit3:
widze ze wszyscy dzielnie spia wiec napisze co moje i tez ide odsypiac. az strach pomyslec co by bylo gdyby chyba gay trafil buzzera badz odgwizdano faul kwame. sytuacja w sumie sporna. wyskoczyl pionowo, byl kontakt, ale nie mnie oceniac czy bylo okej. wczesniej nie gwizdneli mmillerowi krokow, poszla z tego 3 i techniczny dla kb wiec sie moze troche chcieli zrewanzowac. nie wiem jak kwame mogl przestrzelic dunka z faulem. dac mu teraz rece kwame i bedzie spokojnie dd robil.
2 polowa pokazala ile znaczy bynum w tej chwili dla nas. do przerwy prowadzilismy na zbiorkach, bylo +10 i spokojnie obstawialem kolejny mecz +15 moze 20. a tu dupa. i tak pokazali aja ze to wyciagneli. phil troche za dlugo przetrzymal kobego i lamara na lawce. farmar w 2 polowie juz tak nie blyszczal za to critt dal kolejna probke swoich mozliwosci, ariza tez kilka razy sie fajnie rzucal za pilka. wywalczylismy to zwyciestwo, doszedl pech zmixowalismy z fartem i mamy 6th straight. czyli najdluzsza serie zwyciestw od.... 03/04. jutro mecz w seattle, ktory wypada takze wygrac i dopiero od meczu z suns zaczna sie schody. tymbardziej ze zagramy bez bynuma. a mialobyc tak pieknie i mielismy objac prowadzenie w dywizji po tym meczu. ahhhhhhh
pozostaje nam sie modlic o zdrowie dla bynuma.
Van - Pn sty 14, 2008 5:26 am
po prostu rewelacja kurwa mać za dobrze było, wszyscy ignoranci, którzy przewidywali jak to w końcu Lakers przestaną wygrywać prawdopodobnie będą mogli mówić jak to mieli rację.
badboys nic nie powiedzieli, że to tylko skręcenie, rentgen nic takiego nie wykaże, obawiam się jednak, że to zerwane wiązadło za poważnie to wyglądało kiedy absolutnie żadnego ciężaru nie mógł na tej nodze postawić.
źle nam szło od czasu tej kontuzji Kwame trafia osobistego na miarę zwycięstwa potem niby był jego faul na Lowrym, ale jeśli to nie Wade to gwizdka nie ma się co obawiać, zresztą sędziowie byli nam coś winni za nie odgwizdanie tej paskudnej niesionej Millera, która nas kosztowała 4 punkty.
niestety zwycięstwo i najdłuższa seria zwycięstwa od czasu odejścia Shaqa schodzi na dalszy plan w tej chwili jak kontuzja Drew jest tak poważna jak się wydaje to jesteśmy udupieni.
badboys2 - Pn sty 14, 2008 5:41 am
van wyluzuj wlasnie slyszalem z nim wywiad i teraz czytam newsy na cl. gosc mowi ze z kazda chwila czuje sie lepiej, moze juz na niej stac, ale boli go przy robieniu krokow.moze nia ruszac, nigdy nie mial jej kontuzjowanej. kazali mu oblozyc lodem i jutro wyjdzie co jest dokladnie. ale nie przewiduje czarnego scenariusza czyli miesiac w zwyz. w najlepszym wypadku wroci szybko nawet po tygodniu. nie wygladalo to a tak zle. spadl na to noge ale kontuzje kwame czy lamara wygladaly imo gorzej.
faktycznie seria 6w schodzi na dalszy plan. nawet ta tysieczna trojka kobego schodzi na dalszy plan ale dzieki bogu chyba nie jest az tak zle jak to wygladalo gdy lezal i znosili go z boiska. nawet kolejne dd odoma i 37 punktow kobasa schodzi na dalszy plan........ nawet 944 zwyciestwo phila dajace mu 6 miejsce na liscie wszechczasow schodzi na dalszy plan......
qrwa gosc do przerwy przy darko i gasolu zrobil 10-9.............
KB81 - Pn sty 14, 2008 6:18 am
Kurcze, ktoś wykrakał niedawno, że jesteśmy na początku sezonu 3 miesiąca od odpierdzielenia Kobe'mu i wykręcaniu przez niego +50 games, które niekoniecznie kończą sie zwyciestwem ;/ Niestety mamy właśnie 3 miesiąc i tak o zapewne bedzie wyglądać. Miejmy nadzieję, że przez krótki czas, a Bynum po powrocie nie będzie odczuwał skutków kontuzji. Jak by na to nie patrzeć mamy już 4 graczy niezdolnych do gry.
Mam przeczucie, że mecze będą znowu wyglądały jak w tamtym roku- Kobe jedyna opcja. Lamar jest już za bardzo rozleniwiony, żeby przejąc rolę tego drugiego, dużo będzie od niego zależeć.
Co do meczu, to cieszy zwycięstwo, ale widzieliśmy jak gramy bez AB. Znowu możemy przeżywać horrory ze słabszymi druzynami. Ehh, pozostaje życzyć AB szybkiego i pełnego powrotu do zdrowia.
2k4 - Pn sty 14, 2008 6:52 am
qrwa! Ja nie mogę. Tak zawsze się kończy radość kibiców Lakers. Miejmy tylk nadzieję, że ten wywiad świadczy o tym, że to nic grożnego i za dwa tygodnie wróci do gry. Ale my w te dwa tygodnie możemy sporo stracić
Mecz wygrany, ale wogóle nie cieszy niestety Nienawidzę tych wszędobylskich kontuzji
Mam nadzieję, że po kontuzji wróci do takiej gry jak teraz, bo jak nie to będzie źle
Me Myself and I - Pn sty 14, 2008 8:20 am
jeden cytat z LG mnie rozłożył:
The funny thing is that when Kwame went down earlier in the year, we were all almost thankful... lol
Jendras - Pn sty 14, 2008 9:12 am
ROTFL. i tu jest wlaśnie pies pogrzebany: my świeci, wszyscy źli
taaa... skąd ja znam takie teksty. w każdym razie, takimi glutami tylko potwierdzasz moje słowa. jednak 4 lata doświadczeń na forum e-basketu to sporo. parafrazując twoje wcześniejsze słowa, z wami tak to już jest. trochę piaskownica się z tego robi. starczy. tutaj zajmujemy się poważnymi rzeczami. koszykówką na przykład.
Wracając do tematu.
Przerażony byłem po tej kontuzji. W ogóle masakryczny dzień dziś mam. Potwierdza się moja hipoteza, że świat kręci się wokół mnie - przeważnie kiedy mam zły dzień, to nawet Lakersi się do tego dostosowują. podobnie jest dziś. zastanawiające, prawda? ;]
Ale wygląda na to, że jednak uraz nie jest aż tak poważny. Miejmy nadzieję, że skończy się na kilku dniach przerwy.
btw. Kwame z game winnerem. :]
Me Myself and I - Pn sty 14, 2008 9:18 am
btw. Kwame z game winnerem. :]
i kluczowym przechwytem chwilę wcześniej i kluczową akcją "w obronie" chwilę później
Jendras - Pn sty 14, 2008 9:30 am
btw. Kwame z game winnerem. :]
i kluczowym przechwytem chwilę wcześniej i kluczową akcją "w obronie" chwilę później
Wirakocza - Pn sty 14, 2008 11:49 am
btw. Kwame z game winnerem. :]
i kluczowym przechwytem chwilę wcześniej i kluczową akcją "w obronie" chwilę później
smgs - Pn sty 14, 2008 11:53 am
Kiedy wszedłem rano na nba.com, i przeczytałem że Brown trafił kluczowy wolny na 9s przed końcem, to wiedziałem że coś jest nie tak. Bynum nie spadł za 6 fauli od bardzo dawna. Przejechałem stroną w dół, znalazłem info o kontuzji i szlag mnie trafił. Ten win mnie teraz gówno obchodzi, dzień i tak do dupy.
Oby nic poważnego. Połamał się w fatalnym momencie, przed meczami z suns,nuggets,spurs i mavs. Bez niego ciężko będzie ugrać więcej niż dwa spotkania. Była szansa wyrównać rekord z 1963, kiedy LAL wygrało 9 meczy z rzędu w nowym roku. Mam nadzieję, że na tą morderczą serię wyjazdową będzie już w pełni zdrów.
Jendras - Pn sty 14, 2008 12:05 pm
Wirakocza - Lakers rzeczywiście grali dość przeciętnie, ale weź pod uwagę, że do momentu kontuzji Bynuma spokojnie prowadzili i kontrolowali przebieg gry. Myślę, że na ich słabszą postawę w późniejszej części meczu wpłynął nie tyle brak Andrew, co okoliczności, w jakich musial opuścić boisko, czyli groźnie wyglądająca kontuzja. Nawet publicznośc praktycznie ucichła.
Strona 1 z 3 • Zostało wyszukane 399 postów • 1, 2, 3