badboys2 - Wt sty 16, 2007 6:22 am
co za mecz. cieszy zwyciestwo cholernie.
postawa calego zespolu na duzy plus!!
7 gosci rzuca 10+pts w meczu. w 2 polowie juz lepiej radzilismy sobie z faulami i ogolnie bronieniem wade'a.kobe calkiem niezle go ograniczyl. do tego doszla odpowiednia pomoc partnerow i wade mogl sie poczu jak to jest gdy nie gwizdza ci kazdego kontaktu z obronca. generalnie smieszylo mnie zachowanie wade'a i mourninga. praktycznie przy kazdej akcji gdzie nie rzucali koszy gestykulowali cos do sedziow itd. owszem sedziowie troche popsuli widowisko ale chyba najmniej pretensji powinni miec zawodnicy heat.
bylismy bliscy porazki w tym meczu. na szczescie udalo sie to wygrac. bola glupie straty. w samej koncowce dalismy im 2 czy 3 pilki na kontre.
cieszy mnie strasznie gra parkera. swietnie trafial trojki a w 2 polowie dodal naprawde solidna obrone. wlasciwie przechwycil kluczowa pilke. zebral tez ze 2 wazne pilki. ogolnie choc tego nie widac w cyferkach, oprocz oczywiscie trafionych trojek, zagral bardzo dobrze. i najlepiej o tym swiadczy fakt ze gral 44 minuty. nawet farmar ktory moim zdaniem dal najlepsz zmiane w tym meczu sposrod rezerwowych nie byl w stanie swoja gra przekonac phila do sciagniecia smusha.
to co robil dzis cook tez zasluguje na uznanie. chyba malo kto powie w tym momencie ze nie zasluguje na taki kontrakt:D
strasznie nam dzis 3 siedziala...... gdyby nie to nie wiem jak potoczyloby sie spotkanie.
25-13tak:) mamy 4 bilans na zachodzie:) zdaje sobie sprawe z tego ze po najblizszych 2 meczach moze sie to zmienic. ale nie tylko my mamy taki kalendarz. fajnie byloby wygrac w teksasie choc jeden mecz. pozniej czeka nas 8 gier z czego jeszcze 1 mecz gramy ze spurs. nawet zakladajazc ze nie uda nam sie wygrac z zadnym texanskim teamem powinnismy reszte wygrac i zakonczyc styczen z bilansem 30-16. w perspektywie powrotu lamara i browna swietna pozycja by atakowac 4 miejsce na zachodzie dajace HCA.
wow. jak to zwyciestwo cieszy. faq
KB81 - Wt sty 16, 2007 6:55 am
Było dzisiaj super. Naprawde, Cook po powrocie Lamara, może być bardzo groźną bronią z ławki. Gdyby mu nie siedziało to może grać Ronny, a jak siedzieć będzie to kilkanaście punktów gwarantowane
Ostatnio przełamał się Vujacic, a teraz, mam nadzieję, Smush. Kolejny niezły mecz, mimo słabszej skuteczności. Z tak grającym Parkerem możemy zajść daleko. Do poprawienia zostaje obrona zespołowa, ale to akurat powinno sie poprawiać w czasie sezonu.
Następny mecz gramy w środę z SAS i chyba można powąznie myśleć o zwycięstwie, ponieważ Spurs ostatnio nie grają najlepiej. Mimo tego nie będzie to łatwo bez Kwamego, który dobrze radził sobie z TD. I tak mecz z SAS najpierw to lepszy układ niż z Mavs. W Dallas możemy sobie pozwolić na porażkę, a i tak wiem, że powalczymy.
Graboś - Wt sty 16, 2007 3:31 pm
Bardzo się cieszę z tego zwycięstwa, po pierwsze chciałem, żebyśmy zrewanżowali się im za porażkę grudniową, po drugie chciałem, żebyśmy im pokzali, że mimo tych ostatnich kilku zwycięstw nie są tacy mocni jak im się wydaje.
A tak zupełnie poważnie, to trochę niepotrzebnie daliśmy Heat doprowadzić do dogrywki, bo to wynikło głównie z naszych błędów, na szczęście w dogrywce zagraliśmy tak jak trzeba, jeszcze na koniec świetnie został zatrzymany Wade pod koszem, co spowodowało jego stratę i w konsekwencji nasze zwycięstwo.
Kobe dziś dosyć dobry mecz, utrzymuje cały czas pod nieobecność Lamara wysoką liczbę asyst i wszechstronną grę. Kobe nie rzuca specjalnie na siłę tak jak to bywało w poprzednich sezonach, woli teraz oddać do lepiej ustawionego kolegi i to jest tylko z korzyścią dla drużyny. Poza Bryantem kolejny bardzo udany mecz Smusha, który jest ostatnio coraz pewniejszą opcją i coraz większym wsparciem dla Kobe'ego zarówno w ataku jak i w obronie. Poza tym znowu dał o sobie znać Cook i dla takich meczów warto go mieć w składzie, jesli rzut mu danego dnia nie siedzi jest prawie bezużyteczny, ale kiedy rzuty mu wpadają jest bardzo wartościowym graczem i cennym, bo nawet w decydujących momentach spotkań ręka mu nie zadrży co już pokazywał nawet w tym sezonie.
Ogólnie bardzo wartościowe zwycięstwo, które pozwoliło nam awansować na 4 pozycję na Zachodzie. Tyle, że teraz czekają nas mecze z Mavs i Spurs i możemy stracić szybko tę dobrą pozycję, ale to jest sport, więc wcale tak być nie musi. Tym bardziej, że już w tym sezonie obie te drużyny pokonywaliśmy(w przeciwieństwie do Suns ) , więc tacy straszni to oni nie są i myślę, że przynajmniej jeden z tych pojedynków wygramy.
P_M - Wt sty 16, 2007 4:21 pm
Witam po mojej dłuższej nieobecności pisowywanej na forum
Głównie dlatego że dawno nie widziałem żadnego meczu , wprawdzie tego również nie widziałem całego bo od końcówki 3-eciej kwarty to jednakże wypowiem się.
Otóż mnie cieszy to co wspomniał graboś że Kobe nie rzuca tak strasznie na siłę jak mu to się to zdarzało w poprzednich meczach i sezonach.
Nie podobało mi się to co z nami robił Walker w 4-tej Quarcie to było niebezpieczne widać bylo jak Walker starał sie poderwać drużynę,
odnośnie gwizdków nawet komentatorzy przy jednej akcji co ewidentnie kobe
przy penetracji na kosz dostał po łapie przy próbie rzutu.
Ale ogólnie było ok szczególnie w OT gdzie nawet Wade'owi nie gwizdali fauli
Wypisaliście już wszystkie plusy.
O dziwo chciałem dodać że w końcówce 3-eciej kwarty gralismy z radmanem i cookiem na C i PF i nie szło na tam najgorzej.
Dogrywka była jedynie niepotrzebna no ,ale cóż ważne że pokazaliśmy charakter i że potrafimy wyjść cało z opresji i to nawet najcięższych , szkoda że Turiaf rozegrał tak mało minut ale to przez faule niestety Bynum również miał kłopoty ale potem Jax wpuścil go jeszcze na koniec
Generalnie bardzo ważne zwycięstwo szczególnie przed ciężką serią jaką dla nas nastąpi.
Go Lakers Go Lakers GO !!!
badboys2 - Wt sty 16, 2007 4:46 pm
oki ja jeszcze chce kilka rzeczy napisac.
praktycznie kazdy zawodnik zaslucyl dzis na oklaski. kazdy dolozyl cegielke do zwyciestwa. ja chce jednak jeszcze napisac o 2 gosciach.
bynum- on musi nauczyc sie konczyc wszystko co sie da dunkami. pracuje duzo na jump hookami i innymi rzutami spod kosza jednak przy takim zasiegu jaki ma, jesli nauczy sie konczyc wszystko z gory bedzie naprawde spoko. potrzeba troche czasu. ale jesli w przyszlym sezonie zrobi kolejny postep i osiognie te 15-8 to bedziemy naprawde contenderem.
walton- orzgrywal swietny mecz do momentu w ktorym zlapal 4 faul. ale ogolnie swietnie.
martwi mnie troche jedna sprawa. ja rozumiem ze heat sa niezli w obronie. wade sie poprawil, po za tym jest posey ktory nie lezey kobemu strasznie. ale ja mialem wrazenie ze w 4 kwarcie w pewnym momencie stanelismy. dalismy pilke kobemu i czekalismy na to co zrobi. o ile w meczu z orlando wyszlo mu idelanie praktycznie kazde zagranie o tyle w meczu z heat w koncowce kilka akcji zagralismy bez sensu. nie zrobilismy punktow i zrobilo ie goraco. ogolnie jednak nadrobilismy w obronie wiec jest ok. zmartwilo mnie jednak ze doszlo do tego ze kobe zostal sam i reszta nie bardzo robila cokolwiek by go wesprzec. mam nadzieje ze to tylko tak wygladalo przez obrone heat.
Szak - Wt sty 16, 2007 6:45 pm
Wow, ale mało najeżdżania na sędziowanie...
Tak jak Orlando pare dni wcześniej dało się pokonać przez "Smush Parkers of the world", tak Miami dostało kop poniżej pasa od... Briana Cooka Kurde, Cooka... Szkoda, bo można było się fajnie rozkręcić, a tak potencjalne piąte zwycięstwo z rzędu poszło do kosza.
Lakersów trzeba pochwalić w tym roku. Już nie tyle Kobasa, co Jacksona. Co coach z prawdziwego zdarzenia, to coach z prawdziwego zdarzenia. Dzieje sie tam coś, co jest dla Jaxa znamienne. Znów nieznani i niepozorni kolesie robią rzeczy, o które się ich nie podejrzewa.
Ale tak, nie odnosząc się do stycznia, ale ogólnie do sytuacji Lakers, to pomimo tej dobrej gry w osłabieniu, to IMO nie ma tam tyle upside'u (odnośnie sytuacji, gdy chorzy wyzdrowieją), co się wydaje. Lakers nie mają Odoma, ale dalej trzymają fason i są groźni dla każdego. Nie ma Kwame, to Bunym albo Cook pokazują klasę i się mówi, że będą mieć większą rolę w zespole. Zrobiła się z Lakers naprawdę głęboka drużyna. Choć głębia tkwi w równości poszczególnych zawodników. Potrafią się wzajemnie zastępować ale, że są na mniej więcej takim samym poziomie, W momencie gdy wszyscy są dostępni, razem nie stanowią tej wartości, którą wydawałoby się, że mają po zsumowaniu możliwości. To dlatego Lakers, będąc na zdrowotnych wybojach, specjalnie nie zwolnili, ale też IMO zbytnio nie przyspieszą, gdy będą wszyscy na chodzie.
A przynajmniej ja odnoszę takie wrażenie. Bynum ma wartość podobną do Browna, Smusha może z sukcesem zastąpić Farmar. Radmanovic to taki Cook bez formy (obaj od rzucania), Walton to Odom dla ubogich. Turiał coś powalczy, Evans to samo... Zabrać jednego na jakiejkolwiek pozycji (poza Bryantem), to ten, co wchodzi potrafi dać to samo (ewentualnie w parze z jakimś innym "zapchajdziurem"). W sumie fajnie zbudowana na długi sezon drużyna. Jak wróci Odom będzie troszkę lepiej, ale miejsca dla wyczynów Cooków czy Smushów będzie mniej i tak to się z lekka rozmyje. Jedynie Vujacic jest tam zbędny
To taka drobna wstawka do dziejów drużyny, której logo kiedyś wisiało u mnie nad biurkiem, a już nie wisi
Van - Wt sty 16, 2007 7:15 pm
Szaku to o czym mówisz to racja i ma to oczywiście sens ( w końcu na temat głębi składu Lakers wykłócałem się już w sierpniu ) tylko odnosi się to niestety tylko do ofensywy. Tak Lamar jak i Kwame w ataku mogą zostać zastąpieni w większym lub mniejszym stopniu (zwłaszcza Kwame ) problem polega na tym, że bez tych dwóch defensywa Lakers jest dużo gorsza niż była z nimi. Nie pamiętam w tej chwili dokładnych liczb, ale do czasu kontuzji Lamara traciliśmy jakoś w okolicach 98 punktów na mecz po jego kontuzji zrobiło się jakoś ok 106 a potem odpadł jeszcze Kwame. Oni dwaj odgrywają kluczową rolę Kwame jeśli chodzi o krycie typowych power forwardów a Lamar tych szybkich Nowitzkich, Marionów, Jaminsonów i tym podobnych typów nie mówiąc już o deskach i obronie zespołowej.
Ofensywnie masz rację wiele się nie zmieni bo tym, którzy w tej chwili punktują spadną średnie, ale pod względem defensywnym różnica powinna być już zdecydowanie odczuwalna, pod względem ataku jesteśmy w czołówce czy to pod względem punktów, skuteczności czy asyst, ale obrona stanowi problem nawet najbliższe dwa mecze będą dobrym tego przykładem kiedy nie mamy Kwame na Duncana i Lamara na Dirka i nadzieje na wygraną musimy pokładać w innych elementach i liczyć, że to wystarczy.
EDIT:
Z ciekawości aż sprawdziłem jak wygladało to dokładnie pod względem traconych punktów i w 20 meczach do czasu kontuzji Lamara w meczu z Rockets Lakers tracili średnio 98.2 PPG, następnie w kolejnych 11 meczach, w których nie grał Lamar a grał jeszcze Kwame tracili ich już po 105 na mecz, w 7 meczach od czasu kontuzji Kwame Lakers tracili już bez tej dwójki średnio po 112 punktów. Mieli w tym czasie trochę dogrywek co zawyżyło nieco te statystyki, ale faktem jest, że różnica jest naprawdę duża kiedy tej dwójki nie ma, zbiórek i skuteczności rywali już mi się nie chciało sprawdzać, ale widać jak ci dwaj wiele znaczą dla defensywy Lakers.
badboys2 - Śr sty 17, 2007 12:06 am
zbiorek i skutecznosci nie sprawdzaj bo szkoda psuc dobry nastroj:)
ogolnie zgadzam sie z shaqiem z 1 zastrzezeniem. vujacic wcale nie jest zbedny. na treningach podobno wyglada ja ksteve kerr. trafia wszystko. jesli psychicznie bedzie juz sie czul na tyle pewny jak na treningu to wtedy nikt nie powie ze nie potrzebny taki gosc. on jeszcze nie raz da o sobie znac.
co do gry. z tego co uslyszalem podczas wczorajszej transmisji. byla tam mowa wlasnie o tej obronie lakers. to w sumie nie tyle wynika z gorszej obrony, choc tez po czesci ale glownie z tego ze phil kazal chlopakom przyspieszyc gre w ataku. cos jak suns:) nie wiem po co ale jak sie okazalo w tym szalenstwie jest metoda bo nie gramy jak zespol ktory stracil swojego najlepszego obronce oraz pierwszego zbierajacego,drugiego scorera i pierwszego asystenta w jednym. tak jak pisalem. te kontuzje wczesniej czy pozniej wyjda nam na dobre.
KB81 - Śr sty 17, 2007 6:05 pm
na treningach podobno wyglada ja ksteve kerr. trafia wszystko. jesli psychicznie bedzie juz sie czul na tyle pewny jak na treningu to wtedy nikt nie powie ze nie potrzebny taki gosc. on jeszcze nie raz da o sobie znac.
No tak, problem jest jednak w tym, że wielu zawodników mimo upływu lat nie zie pozbywa się opinii "strzelca treningowego". Oczywiście miejmy nadzieje, że ta historia nie dotycza Sashy. W koncu w rzucaniu umiejętność i automatyzm to bardzo wiele. SV rzuca dużo podczas meczów i to dobry prognostyk, ponieważ może zacząć trafiać, w sumie już zaczął. Jestem zdania, że brakuje mu zimnej krwii w decydującym momencie. Mimo, że najczęściej rzuca z czystych pozycji to przeceiż na treningu nikt nie wywiera presji. Nie ma wlepionych w niego oczów kolegów, kibiców i biegnących w twoją stronę obrońców. To zmienia dużo, ale ja po meczu z dallas w Sashe wierzę.
KB24 - Śr sty 17, 2007 10:03 pm
treningi to nie wszystko ale sasha ostatnio nie wali juz takich cegiel i trafia , zobaczymy dzisiaj z sas.
zapowiedz i reszte macie na http://www.lakers.xt.pl na stronie na ktora zapraszam ;p
kore - Śr sty 17, 2007 10:07 pm
A ja chcialem poruszyc kwestię Lamara Odoma, i to kwestię dosc zamierzchłą Czy pamietacie jak sie klocilem z Josephem o to, czy Odom chocby dorownuje Andreiowi Kirilence?
Mial ten poglad zostac zweryfikowany przez koncowke tamtego sezonu, jak dla mnie zostal, gdy Lamar grał na najwyzszych obrotach ost. 20 meczow. W tym sezonie podskoczyl jeszcze o klasę, a o jego braku caly czas mowi Van i nie ma bata zeby sie z tym nie zgadzac. Odom poprawil zarowno obrone indywidualna jak i wklad w zespolową. Kirilenko - spoko, juz slysze te argumenty, ze w tak bogatej ofensywie Jazz nie ma miejsca na jego wyczyny, ze jego wklad jest niezmierzalny statystykami itp... ale tak; po pierwsze to jest zmierzalny bo te statystyki mial i one mu spadly drastycznie i efekt produkcyjny zmalal do minimum chyba, po drugie - u odoma tez mozna mowic o niepelnej "zmierzalnosci" statystykami.
Spoko, wiadomo ze defensywnie Kirilence, Lamar nie dorownuje (choc i tak sie poprawil w tym wzgledzie), ale poza tym to IMO, bije on Rosjanina na głowę wszystkim innym - ballhandling, wizja gry, kreatywnosc, arsenal zagran ofensywnych itd itp. Dodatkowo Odom ma korzystniejszy dla druzyny kontrakt, a patrzac na suche cyferki zarowno w kontrakcie jak i osiągach Kirilenki nie wiem czy mozna miedzy nimi postawic Znak rownosci... no ale to kwestia poboczna...
Co wy nt temat myslicie? Ktory gracz jest lepszy? Tak po prostu, moze patrzac z dwoch stron --> Kogo lepiej miec w druzynie i ktory prezentuje sie lepiej gdy popatrzymy na caloksztalt umiejetnosci
badboys2 - Śr sty 17, 2007 10:35 pm
kore ale wyskoczyles z offtopiciem:D
nie porownujac statsow z tego co kojarze ak47 bardzo obnizyl loty w tym sezonie. nie ma mowy w tym sezonie o 5x5. nie wiem jaki wplyw ma na to gra buzera ale nie zmienia to faktu ze ak gra gorzej.
o lamarze moge sie wypowiedziec tylko w samych superlatywach jesli chodzi o ten sezon. i to nie tylko dlatego ze jest jeziorowcem. poprostu gra swietnie. pierwszy mecz sezonu fenomenalny. pozniej obnizyl loty ale sadze ze pomimo wszystkiego 20-10-5 jest w jego zasiegu jeszcze w tym sezonie. idealny gosc do trojkatow. swietnie podaje, swietnie rzuca trojki, duzo widzi, zbiera. do tego jest szybki i wciaz mlody. i jak trzeba moze zejsc na PG. nie potrzebny nam kg. zobaczycie ze wczesniej czy pozniej bedzie allstarem.
oki wrocmy do lakers.
kobe troche narzekal na treningu na ta pachwine(??) i podobno nie bral udzialu w cwiczeniach biegowych. dzis zagra ale nie wiadomo jaki bedzie to mialo wplyw na jego gre. przed nami 2 ciezkie mecze dzien po dniu. o ile wiem ze w dallas szans nie mamy o tyle jesli mamy odniesc W w tych 2 meczach to tylko dzis ze spurs majacymi 4-4 ostatnio....
choc jak kalkuluje na trzezwo to wiem ze bilans miesiaca bedziemy musieli nadrabiac po tych spotkaniach......
cieszy ze brown z lamarem wracaja juz za 7-10 dni. po ASG powinnismy wrzucic juz najwyzszy bieg:)
GO LAKERS GO!!!
jakby nie bylo z najlepszym ekipami zachodu(sas,mavs,suns,jazz,rockets) mamy bilans 6-3:)
KB24 - Cz sty 18, 2007 3:16 am
tylko jeden człowiek KOBE może robić takie cuda w tak trudnej sytuacji -foul trouble, reszta druzyny sie nie angazuje bardzo . kobe bierze w 2q gre w swoje rece i w 2 kwarcie zdobyl 17pkt 7-9 z gry + 3 razy 2+1 Oby 2 połowa wygladała lepiej pod względem drużyny. licze na to . Go Lakers!
Manhatan94 - Cz sty 18, 2007 3:17 am
Po połowie . 53 do 49 dla SAS.
Kobe trafia praktycznie wszystko .
Dobra gra Bynum'a jednak przeciwko Duncan'owi z takim doswiadczeniem ciężko mu grac .
Smush niezbyt dobrze w obronie i do tego w ataku .
Turiaf jak zawsze czyli gra tak dobrze jak tylko moze.
Jak narazie mecz przedstawia się w taki sposób Spurs nam " odbiegają " i ich gonimy , remis i znowu SAS odbiega i znów nadrabiamy...
Oglądałem niestety tylko od początku 2 kwarty.
Jesli poprawi się obronę to duze szanse na wygraną , bo narazie przez niepotrzebne faule i dziury w obronie tracimy punkty.
Kurcze bez Lamara i Kwame'go jest całkiem inaczej. Lamar umi bronić takich jak TD i bardzo by się przydał , a Kwame napewno lepiej radziłby sobie na deskach.
No i własnie te deski w jednej akcji zebrali nam chyba 3 razy.
KB81 - Cz sty 18, 2007 3:18 am
Narazie jest nie najlepiej przede wszystkim w defensywie. Tracimy sporo łatwych punktów, szczególnie po wjazdach Parkera i podkoszowych manewrach TD. W ataku nie było bilansu w 2 kwarcie, na szczescie Kobe gra swietnie i jakoś ciągnie ten wózek.
Ten mecz jest do wygrania, mimo że nie gramy wszystkiego na co nas stać to trzymamy się blisko. Trzeba znajdować więcej pozycji dla reszty i zdobyć trochę łatwych punktów. Przydałby się Bynum, ale łapie faule, czym jest wyłączony z gry.
KB24 - Cz sty 18, 2007 3:25 am
manhatan94:
też ogladam od 2q bo musieli do końca puscic charlotte
ten mecz jest do wygrania, mam nadzieje ze kobe "dociagnie" do konca ten wozek i jakos uciulamy win : )
Manhatan94 - Cz sty 18, 2007 3:29 am
manhatan94:
też ogladam od 2q bo musieli do końca puscic charlotte
ten mecz jest do wygrania, mam nadzieje ze kobe "dociagnie" do konca ten wozek i jakos uciulamy win : )
Nie wątpię jednak jak będziemy tak grac w obronie i polegać tylko na Kobe'm to róznie moze byc...
Az szkoda mówić jak LAL brak Odoma.
Pierwsze co musimy to prrzestac grac pod dyktando Spurs a to bedzie ciezkie...
badboys2 - Cz sty 18, 2007 4:04 am
gramy swietny mecz panowie.
nie jakis super extra ultra ofensywny ale to jest bardzo adna madra koszykowka
az milo to ogladac.
prowadzimy po 3 kwartach i oby tak bylo takze po 4.
to co gra kobe to poezja.
farmar jako jedyny potrafi nadarzyc za parkerem. ale ogolnie oprocz wpuszczania parkera nie mam nic do naszej obrona. zespolowo bronimy fajnie
4 kwarta.......
Manhatan94 - Cz sty 18, 2007 4:12 am
gramy swietny mecz panowie.
nie jakis super extra ultra ofensywny ale to jest bardzo adna madra koszykowka
az milo to ogladac.
prowadzimy po 3 kwartach i oby tak bylo takze po 4.
to co gra kobe to poezja.
farmar jako jedyny potrafi nadarzyc za parkerem. ale ogolnie oprocz wpuszczania parkera nie mam nic do naszej obrona. zespolowo bronimy fajnie
4 kwarta.......
Szczerze to mało meczy potrafi mnie tak wciągnąc szkoda tlyko , że Parker mały spadek formy dziś ma.
Radmanovic z wsadem , Kobe nad Duncan'em , trójki Radmanovica i przejmujemy kontrole . Na to czekałem na przejęcie kontroli i dyktowanie gry dla SAS. Jesli będzie tak dalej to mecz mamy w kieszeni.
KB81 - Cz sty 18, 2007 4:56 am
No było troche nerwówki, dalismy się dogonić z 10 punktów przewagi, ale ostatecznie VICTORIA! Dzisiaj pochwały dla całego zespołu, Kobe kolejne genialne spotkanie, Smush dziś słabiej, ale ta trójka dała nam odskoczyć.
W Dallas nikt chyba nie liczy na zwycięstwo, ale kto wie, Lakers to zespół niespodzianek. Dzisiaj przegrali houston i możemy od nich troche odetchnąć. Dodatkowo w końcówce miesiąca szykuje się kilka łatwiejszych spotkań.
Manhatan94 - Cz sty 18, 2007 4:58 am
Udało się 100-96
Cóż za swietna gra LAL bez dwóch waznych graczy potrafią pokonać SAS z wszystkimi gwiazdami ...
Jestem bardzo zdziwiony i uciesziony szkoda tylko , że był to słabszy wystep Smush'a. Dużo nam Turiaf pomógł w tych ostatnich sekundach ten hook shot
O zwycięstwie przesądziły rzuty osobiste KB , który trafił obydwa.
Bynum ma ciągle problemy z tymi faulami...
W ostatniej kwarcie zrobiło się gorąco , bo trochę mylnych gwizdków od sedziów i był remis. Na szczęście sytuacja została opanowana przez nie wiarygodne fade away'e itd. od KB.
Świetnie grał również Evans i Radmanovic , który dorzucił coś w waznych momentach. Na deskach nam trochę źle szło , ale i tak dobrze aż dziw , że dwóch albo i trzech młodych zbierało przeciwko SAS.
Ogólnie swietny mez, a teraz idę spac , bo muszę iść od budy
P_M - Cz sty 18, 2007 5:06 am
Jeeest zwycięstwo
Kobe zagrał kapitalnie ten rzut nad duncanem i bodajże barrym jak to powiedzieli komentatorzy on TOP
cos wspaniałego.
Cieszy że Radman rozegrał przyzwoite spotkanie dunk i 2 trojeczki w 3-eciej kwarcie
Parker wprawdzie na paskudnej skuteczności ale oddał bardzo ważny rzut w końcówce to samo turiaf praktycznie rzut dający zwycięstwo które kobe przypieczętowal wolnymi
Patrzyłem wprawdzie tylko od 3-eciej kwarty czyli cala drugą polowke no ale i tak świetnie sie patrzyło
Szkoda jedynie takiego momentu kiedy osiągneliśmy przewagę 10 pts i ją roztrwoniliśmy
Mecz zacięty do samego końca jeden z ladniejszych jakie widzialem w tym sezonie ( a malo ich widzialem ) )
Przeglądając staty nie przegralismy ani w zbiorkach bo remis 39 do 39 ani w stratach ktorych kobe mial az 7 :/ co troche martwi łacznie zespol mial 17 a spurs 19 wiec opanowalismy te najsłabsze elementy choc w 4 qwarcie było naprawde gorąco.
badboys2 - Cz sty 18, 2007 5:11 am
who is real mvp!!!!!!!!!!!!!!!!!?
smush moze i w ataku zagral dzis gorzej ale w obronie w 2 polowie juz dawno nie widzialem takiego smusha.
to co najgorsze zaczelo sie gdy nie skonczylismy kontry 3-1 gdy sedziowie blednie gwizdneli pilke dla sas. odbila sie od nogi barry'ego i od tego momentu cos sie zacielo. glupie straty. najlepsze jest jednak w tym wszystkim to ze gdy wzielismy czas.... coachem byl kobe. sztab trenerski usunal sie na bok. a kobe uspokoil chlopakow. w sumie jako zespol z taka srednia wieku te straty glupie mnie nie martwia bo to przyjdzie z czasem.
dzieki radman! dzieki turiaf! dzieki caly zespol!!!
mecz ewidentnie do zassania i trzymania w kolekcji. bylo w nim wszystko od wspomnianych paczek kobego po zwroty akcji zafundowane przez m&m'sy no i niesamowita gre kobego.
pragne zauwazyc ze przez 17 minut 2 polowy trzymalismy spurs na 20 punktach.
najmilsze w tym wszystkim jest o ze wygralem dzieki lakersom 50zl. byl kurs 3.9 na nich:D wiec przelamalo sie fatum bo do tej pory jak na nas stawialem(w ogole bardzo zadko obstawiam) to przegrywalismy:)
je bejbe co za mecz. warto bylo nie spac. watpie zebysmy jutro nawiazali walke z mavs ale mozemy sobie pozwolic na porazke. choc z 2 strony gramyzawsze lepiej z lepszymi ekipami:D reszte miesiaca oprocz ponownego meczu mamy stosunkowo latwa wiec milo bedzie jesli wysrubujemy troche bilans.
wow. te paczki kobego.....
juz dawno tego nie widzialem
no i naprawde niezle zagralismy w obronie:)
emjey23 - Cz sty 18, 2007 6:17 am
mecz ewidentnie do zassania i trzymania w kolekcji. bylo w nim wszystko od wspomnianych paczek kobego po zwroty akcji zafundowane przez m&m'sy no i niesamowita gre kobego.
Dokładnie. Ja byłem w nocy cholernie zmęczony wstając i mało brakowało a bym sobie darował. Dobrze że podjąłem rozsądną decyzję .
Ten mecz to klasyk, taki, który kiedyś będe pokazywał swoim dzieciom by pokazać kim byl Kobe Bryant, w serii wykładów oczywiście .
Brawa dla całej drużyny, naprawdę nic nie samkuję lepiej niż zwycięstwo nad takim rywalem w jego hali.
KB24 - Cz sty 18, 2007 10:30 am
nasi znow pokazali ze maja olbrzymi charakter i potrafia na obcym terenie objezdzac takie tuzy koszykowki to co robil kobe moze nie bede tego komentowal bo nie umiem nie umiem opisac poezji. tak jak ktos juz tu na forum wspominał Andrew musi wiecej kończyć z góry, w 3 kwarcie tak uczynił dwa razy z rzędu w tym raz 2+1 więc czekam na wiecej takich wsadów wszystkie jego oczywiscie monster dunk. koncowka 3 albo poczatek 4 juz nie pamietam to Radmannnn dwie trojeczki publicznosc uciszona pozniej ładny (tomahawk?) a ławka LAL szaleje :d Walczyliśmy na desce atakowanej bardzo tylko nie zawsze wyłapywalismy te pilki. Slabiutko dzisiaj zagrał luuuke, niecelne layupy jakieś głupie straty, slabiej też smush ale dostal dobra zmiane od farmara. Ronny tym rzutem na wiwat praktycznie przesądził o losach spotkania za co mu sie naleza brawa.Ginobili przejebał sprawe z tą trojką i dobrz ;] Mniej widoczny też Cook ale miał też malo pozycji do oddania rzutu. Evans na równym poziomie stąd coraz wiecej minut. Dziękuje LAL za świetny meczyk warto było zarwać nocke to samo szykuje sie jutro hehe amazing dunks kobe GO LAL 26-13 BEAT MAVS!!
Van - Cz sty 18, 2007 10:41 am
byłem zaspany na zalce, ale dla takiego meczu warto było Kobe rewelacyjny mecz, dla mnie lepszy od niejednego, w którym trzepał zdecydowanie więcej punktów, tyle razy co on dzisiaj mijał Bowena i punktował pod koszem i to przeciwko Spurs tym Spurs, którzy zawsze zatrzymywali go na niskiej skuteczności i ograniczali w dużym stopniu do jumperków w tym sezonie w dwóch wygranych przeciwko nim meczach rzuca średnio po 34 punkty przy skuteczności ponad 56% nawet nasza defensywa nie licząc tej na Parkerze wyglądała momentami naprawdę bardzo dobrze, szybkie rotacje, odpowiednie podwojenie, spychanie Spurs na dystans.
kurde szkoda, że przed meczem z Mavs nie ma chociaż dnia przerwy bo tak wygranie takich dwóch meczów z rzędu na wyjeździe to trochę mission impossible
Manhatan94 - Cz sty 18, 2007 1:05 pm
kurde szkoda, że przed meczem z Mavs nie ma chociaż dnia przerwy bo tak wygranie takich dwóch meczów z rzędu na wyjeździe to trochę mission impossible
Van nie zapominaj , że LAL to bardzo specyficzna druzyna , bo potrafi zmiażdzyć najlepsze kluby , a przegrac z najgorszymi...
Ja licze na to , że może się powtórzyć sytuacja z poprzedniego seoznu jak to Kobe umiał w pojedynkę rozpracować Mavs jednak wątpię.
Bez Lamara przeciwko takiemu Dirkowi grać bedzie ciezko , ale biorac pod uwagę jak wielkie zaangazowanie w grę wkłada Turiaf sądzę ,że Dirk moze byc nie az tak wielkim problemem.
Co do meczu z SAS nie wiem czy tylko mi się tak wydaje , ale Smush trochę inaczej niz zawsze wyprowadza piłkę chodzi mi o drybling itd. Przynajmniej ja odnosze takie wrazenie...
Go LAL beat Mavs !!!
badboys2 - Cz sty 18, 2007 1:58 pm
van nie zgodze sie z toba na temat dzisiejszej defensywy smusha. owszem w 1 polowie zawalil kilka razy w 2 smush raz ladnie go minal ale posniej... wybral mu ze 2-3 pilki i poprowadzil kontre badz wyprowadzil atak, zatrzymywal wszystkie kontry spurs ktore chcial zaczac tony i ine dawal sie w sumie mijac tak jak dotychczas. pomimo slabszego meczu zagral moim zdaniem na plus.
akcja meczu to wyrzucenie naszym chlopakom pilki na kontre w najwazniejszym momencie meczu. szkoda ze evans nie skonczyl 2+1 tej akcji.
van zgodze sie z toba co do kb. po raz pierwszy widzialem by kobe tak latwo zagral mecz ze spurs. te wszystkie wjazdy, asysty.... mniam. chyba po raz pierwszy widzialem by bowen byl az tak bezradny. w ogole nie wiem poco oni go trzymaja jak w ataku rzuca tylko cegly. 2 razy wieksze zagrozenie bylo gdy na boisku byl barry. szkoda tych fauli bynuma ale kiedys to zaprocentuje.
dzis meczyk z mavs. nie licze na zwyciestwo. wrecz juz wkalkulowalem je w nasz bilans. ale po tym meczu bedzie juz tylko lepiej!!
z 2 strony gdybysmy to wygrali mielibysmy 3 bilans w lidze.
2-0 ze spurs:D co wy na to?!!
Graboś - Cz sty 18, 2007 2:58 pm
Piękne zwycięstwo , obawiałem się tego meczu, bo to jednak Spurs, ale jak się okazało kontynuujemy dobrą passę mimo braku dwóch graczy. Dziś fenomenalnie zagrał Kobe, w czwartej kwarcie juz trochę odjechaliśmy Spurs, ale niepotrzebnie daliśmy sie im zbliżyc pod koniec meczu. Na szczeście w końcówce to my byliśmy lepsi i dzięki temu mamy zwycięstwo w pierwszym z dwóch meczów w Teksasie. Wprawdzie ten trudniejszy mecz dopiero przed nami, ale nawet jedno zwycięstwo jest dobre, a o drugie bedziemy dziś walczyc i jestem przekonany, że mecz będzie wyrównany.
Dziś tak naprawdę mieliśmy wielkiego lidera w postaci Bryanta, a poza tym nikt specjalnie się nie wyróżnił, bo wszyscy zagrali na równym, dobrym poziomie i to pozwoliło nam wygrać.
Co do Parkera, to przez dużą część meczu Tony woził Smusha niesamowicie, kilka akcji jest nawet w TOP 10, ale później Smush wziął się w garść i było juz z tą obroną dużo lepiej.
Spurs mają ewidentnie kryzys i bardzo dobrze, że nie pozwoliliśmy im z tego kryzysu wyjść, w ostatnich 10 meczach oni mają bilans 5-5, więc na pewno nie mogą byc zadowoleni. Dziś z Dallas to będzie jeszcze cięższy mecz niz z "Ostrogami" , Mavs są w gazie, dla porównania w ostatnich 10 grach przegrali tylko raz, nie grają tak jak my dzień po dniu i do tego grają u siebie. Jak widać dużo przemawia za Dallas i na pewno będzie bardzo ciężko wygrać, ale "nadzieja umiera ostatnia" , więc nie odbierajmy sobie szans już przed meczem.
Jeszcze chciałem zwrócić uwagę na taki szczegół wizualny, a mianowice na to, że Kobe zagrał dziś w nowych butach od Nike, grał juz w nich w poprzednim meczu z Miami, ale dopiero teraz zauważyłem.
Buty
pitti_8 - Cz sty 18, 2007 5:06 pm
bowen byl az tak bezradny. w ogole nie wiem poco oni go trzymaja jak w ataku rzuca tylko cegly
Van - Cz sty 18, 2007 6:35 pm
van nie zgodze sie z toba na temat dzisiejszej defensywy smusha. owszem w 1 polowie zawalil kilka razy w 2 smush raz ladnie go minal ale posniej... wybral mu ze 2-3 pilki i poprowadzil kontre badz wyprowadzil atak, zatrzymywal wszystkie kontry spurs ktore chcial zaczac tony i ine dawal sie w sumie mijac tak jak dotychczas. pomimo slabszego meczu zagral moim zdaniem na plus.
w sumie nie mam do niego większych pretensji bo widziałem zaangażowanie a to, że Tony Parker go objeżdża mimo tego to nie jest jakiś większy problem bo on jak chce objeżdża tak każdego w tej lidze. Jednak faktycznie w drugiej połowie nasza defensywa zaczynała wyglądać zdecydowanie lepiej, podobnie było w meczu z Heat gdzie zwłaszcza defensywa przeciwko grze po zasłonach wyglądała przyzwoicie mam nadzieję, że Lakers nad tym faktycznie pracują i to są efekty a nie krótkotrwały wyskok.
dzis meczyk z mavs. nie licze na zwyciestwo. wrecz juz wkalkulowalem je w nasz bilans. ale po tym meczu bedzie juz tylko lepiej!!
z 2 strony gdybysmy to wygrali mielibysmy 3 bilans w lidze.
2-0 ze spurs:D co wy na to?!!
Mavs będą chcieli się zemścić za porażkę z meczu w Staples, po wygraniu z nami znowu są w trakcie kolejnej serii wygranych teraz mają ich chyba 5, nie powiem byłoby fajnie gdyby jedyne dwie porażki w ostatnicj 20 meczach zafundowali im grający bez dwóch starterów Lakers, ale wielu naszych graczy musiałoby zagrać na wysokim poziomie żeby to nastąpiło, no i Kobe jak zacznie atakować kosz Mavs z taką intensywnością jak wczoraj Spurs bardzo by nam to ułatwiło sprawę. Nie liczę na zwycięstwo, ale go nie wykluczam
badboys2 - Cz sty 18, 2007 6:39 pm
pitti nie zgadzam sie z toba w kilku kwestiach.
bowen owszem jes tzawodnikiem zadaniowym ale do tej pory nie przeszkadzalo mu to byc swietnym strzelcem za 3 ze skrzydel gdzie trafial jak na zawolanie. w tym sezonie pod tym wzgledem gra tragicznie. mial serie kilku spotkan gdzie nie trafil z gry. dzis tez conajmniej 4 cegly widzialem w jego wykonaniu. on moze sobie byc graczem zadaniowym, ale spurs bez tych jego 2-3 trojek w meczu nie pociagna. tego bardzo brakuje im. zreszta spojrz na jego statsy i porownaj z zeszlorocznymi. bowen powoli sie konczy.... o ile w obronie tego tak nie widac o tyle w ataku jest juz kompletnie nieprzydatny. podkreslam kompletnie bo kiedys cos tam dorzucil. a wez pod uwage ze sporo spotkan spurs widzialem w tym sezonie.
dalej smush. ja wciag go bede bronil. w 2 polowie sobie niezla juz radzil z tony'm. powstrzymywal jego kontry i zabral 2-3 pilki na kozle. 1 asysta? powiedz mi kiedy nasi pg mieli duzo asyst? w ogole pg w trojkatach. pomimo slabej skutecznosci mial kilka kluczowych zagran m.in trojke dzieki ktorej odskoczylismy.
raanovic. wydaje mi sie ze jest cichym bohaterem tego meczu. jego akcje w 3 kwarcie pozwolily nam pozostac w grze. gdyby nie to spurs mieli juz 6-7 pts przewagi i gdyby vlad nie trafil tych rzutow spurs odskoczyliby na 10-12 i oni takiej przewagi juz by nie stracili.
najfajniejsze jest to ze kobe nie tylko na boisku jest moim mvp ale takze poza nim. nawet bedac na lawce pomaga chlopakom, mowi gdzie i jak sie ustawic, podac. brak mi slow zeby opisywac jego pozytywny wplyw na ten zespol. mysle ze juz po tym sezonie zaden kibic lakersow nie bedzie zalowal ze pozbylismy sie shaqa bo mamy mloda perspektywiczna druzyne ktora moze powtorzyc 3peat niedlugo.
dzis dallas. bede go ogladal jednak nie sadze zebysmy to wygrali. niemniej licze ze dobrze sie zaprezentujemy.
KB24 - Pt sty 19, 2007 3:54 am
niestety pierwsza polowa w naszym wykonaniu w ogole nie przekonuje i nie wiem jak tu walczyc o zwyciestwo. Kobe już 5 strat A pilki w ataku nam zbierają jakby każdy z nich przerastał naszego o 50cm
badboys2 - Pt sty 19, 2007 4:00 am
jestem po 1 polowie.
fajna 1 kwarta. gdybysmy zebrali w obronie wszystkie pilki mielibysmy +10 po 1 karcie. swietna gra farmara. naprawde nie gramy zle. widac po nich ze wczoraj grali mecz i tyle. ciezki mecz. mam nadzieje ze w 3 kwarcie wstrzelimy sie za 3 i nawiazemy walke. nie trafilismy kilku rzutow z czystych pozycji. gdyby to siadlo byloby na styku. nie dajmy odskoczyc mavs na wiecej to bedzie szansa na W bo oni nic specjalnego nie graja. skupic sie na joshu i nowiku.
nie iwem co sie dzieje z waltonem. ale ostatnio gra slabiej. ta polowa byla w jego wykonaniu fatalna.....
jedziemy dalej... nadzieja umiera ostatnia:)
emjey23 - Pt sty 19, 2007 10:14 am
No cóż, był pogrom i chyba nie powinniśmy być bardzo zaskoczeni biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności.
Informacją dnia jest za to wiadomość że Kwame może wrócić juz w poniedziałek na Warriors, Lamar natomiast też w którymś momencie przyszłego tygodnia.
Van - Pt sty 19, 2007 12:26 pm
zlali nas strasznie nie byłbym jeszcze taki zly gdyby Mavs zagrali od początku jakieś fenomenalne spotkanie a oni przez prawie całą pierwszą połowę rzucali ze skutecznością w okolicach 40%, ale po niecelnych rzutach raz po razie pozwalaliśmy im zbierać piłki w ataku i za drugim czy trzecim podejściem dobijać strasznie nas na tablicach zdominowali i głównie dlatego ten mecz wyglądał jak wyglądał, Lakers dali sobie zebrać kilkanaście piłek w ataku w pierwszej połowie i Mavs przejęli kontrolę a drużynie tej klasy nie można na to pozwolić. Całe szczęście, że Lamar i Kwame już niedługo wracają bo przegrywanie walki na tablicach w taki kiepski stylu nie może mieć miejsca i jak tych dwóch wróci miejmy nadzieję, że nie będzie.
KB81 - Pt sty 19, 2007 1:05 pm
Świetnie, że chłopaki wracają już wprzyszlym tygodniu Nareszcie będzie można się poważnie wziąć za ten bilans. Przed nami kilka lżejszych gatunkowo gier, które powinniśmy wygrać.
Co do dzisiejszego meczu. Nie moge wiele powiedziec, nie oglądałem. Rzuca się w oczy dobry mecz Farmara i równy czas gry dla wszystkich zawodników. Kobe rzucił swoje, ale zabrakło wsparcia. Sasha znowu trafił te rójki i to może cieszyć. Lakers byli dzisiaj zmęczeni i chyba nikt nie spodziewał się W.
Dzisiaj mecz z Mavs... bedzie bardzo ciezko. Mimo tego, ze teoretycznie lepsza druzyna są Spurs, to Mavs maja teraz "napalonego" na punkty Nowitzkiego... Jest w niesamowitej formie. Oby do przodu ten mecz dla nas...
Jeżeli dobrze przeczytałem twojego posta, a zrobiłem to dwa razy, to uważasz, że Spurs są lepsi od Mavs. A możesz to poprzeć jakimiś argumentami? Bo wg mnie jest na odwrót. Mvs mają lepszy, szerszy, młodszy skład, co ma zresztą odzwierciedlenie w bilansach obu drużyn. Są także dobrze poukładani w ataku, czego wczoraj nie mogłem zobaczyć w ataku SAS. W obronie również nie ustępują Spurs, wiec nie widze tutaj przewagi San Antonio.
Mich@lik - Pt sty 19, 2007 1:55 pm
Nie wygra się meczu przegrywając na tablicy tak strasznie. Dziś było widać braki pod koszami strasznie. Dirk, JH i Eric zbierają prawie tyle piłek ile cały nasz zespoł. No coż, porazka boli bo mogliśmy wygrać, gdyby był u nas jeszcze jakiś wysoki (Ely.. ), a tak no coż szkoda, wszyscy się z tym liczyliśmy, że b2b z Dallasem przegramy.
Go go lakers
Graboś - Pt sty 19, 2007 3:08 pm
O meczu nie ma co się za bardzo rozpisywać, przegraliśmy tak jak się tegio większośc z nas spodzieała. tyle tylko, że ja spodizewałem sie wwyrównanego meczu i porazki niewielką ilością punktów, a mecz oddaliśmy praktycznie bez walki, tylko pierwsz kwarta to w miare wyrównana gra. Poza tym poza Farmarem i Sashą to nikt nie zagrał dobrze lub lepiej niż normalnie potrafi. Kobe niby rzucił 25 pkt, ale to nie był na pewno jego mecz, słaba skuteczność, mała ruchliwość, nie podawał, nie zbierał tyle co zwykle i dlatego przegraliśmy. Oczywiście nie można miec specjalnych pretensji o taką grę, bo jednak byliśmy po bardzo ciężkim meczu ze Spurs i go wygraliśmy, iwęc wykonalismy plan minimum, wygraliśmy jeden z dwóch meczów w Teksasie.
Teraz czeka nas seria teoretycznie łatwiejszych meczów i mam nadzieję, że nie zaliczymy żadnej głupiej wpadki, tym bardziej, że już pod koniec stycznia zaczynamy najdłuższą serię wyjazdową w tym sezonie i warto zacząc ją z dobrym bilansem. Już podczas tej seri najprawdopodobniej będą Odom i Kwame, więc powinno być dużo łatwiej, ale i tak nie możemy tracic koncentracji.
Znalazłem jeszczą taką ciekawą rzecz na ESPN:
Lakers vs. projected West playoff teams
Mavericks: 1-2
Suns: 1-0
Spurs: 2-0
Jazz: 1-1
Rockets: 2-1
Wolves: 2-0
Nuggets: 1-0
Total: 10-4
Jak widac tylko z Mavs mamy ujemny bilans, więc mamy powody do optymizmu, jeśli chodzi o ewentualną walkę w PO. NAlezy to na pewno traktowac trochę z dystansem, ale jednak jest jak jest i z tego nalezy się cieszyć.
badboys2 - Pt sty 19, 2007 3:14 pm
o meczu z mavs moge powiedziec tylko tyle ze bylem zachwycony farmarem. jego zmiana gdy jesze prowadzilismy czy bylo na styku byla niesamowita. 2 czy 3 przechwyty i wyjscia na kontre. raz nawet prawie zapakowal ale zostal sfaulowany i stracil rownowage w powietrzu. a byla szansa na and1!!:D do tego madra gra w ataku. patrzac na jego gre nie widze rookie. w tym momencie nie wiem co jest dla nas lepsze jesli chodzi o prowadzenie gry. zarowno smush jak i jordan maja swoje plusy......
wydawalo mi sie ze 2 polowie padlismy fizycznie. choc kobe zaprzecza to mnie sie wydaje ze to byl powod takiej porazki.
mecz ustawily zbiorki w 1 polowie. a raczej ich brak.....
pragne zwrocic uwage ze mamy bilans w styczniu 6-3. wiec jedziemy wg mnie nadplanowo. 3 porazki ponieslismy wyraznie i na wyjezdzie. to moze zastanawiac ale wydaje mi sie ze bedzie juz tylko lepiej. trzeba popracowac na wyjazdach. teraz czekaja nas juz slabsi rywale. mysle ze oprocz meczu ze spurs reszte powinnismy wygrac max poniesc jeszcze jedna porazke. przyszly tydzien jest w miare spokojny jestesmy u siebie wiec lamar bedzie mial tydzien by wejsc z powrotem w druzyne. kwame w srodku tygodnia tez powinien juz dolaczyc.
ogolnie jutro gramy z noh ktorzy dzis graja w san antonio. trzeba bedzie wykorzystac ich b2b i to ze beda grac bez peji,paula i bobby'ego:)
jesli zakonczymy na plusie te 3 mecze wyjazdowe to bede hcolernie szczesliwy!!:)
Go Lakers Go:D
pitti_8 - Pt sty 19, 2007 6:15 pm
bowen owszem jes tzawodnikiem zadaniowym ale do tej pory nie przeszkadzalo mu to byc swietnym strzelcem za 3 ze skrzydel gdzie trafial jak na zawolanie. w tym sezonie pod tym wzgledem gra tragicznie
badboys2 - Pt sty 19, 2007 9:26 pm
pitti gdzie ja pisalem o seriach punktowych bowena?
raczej o ich braku:)
nie ogladam nba od 2 miesiecy tylko od kilkunastu lat i wiem co pisze.
byc moze w tych spotkaniach, w ktorych widzialem spurs(vs:2xlakers,2xmavs plus costam) bowen zagral ponizej przecietnej. faktycznie w cyferkach tego nie widac. ale ja pamietatego goscia z tego ze jak juz dostawal pilke na skrzydle to trafial. od zawsze mial 2 pozycje i jak juz 3 liderzy spurs nie potrafili sobie wypracowac pozycji to pilka szla do wolnego bowena a on czesto trafial. nie 8 razy w meczu. ale wystarczylo ze trafial pzeciwko nam 3 trojki i nie bylo zabawnie. natomiast w tych kilku spotkaniach ktore widzialem rzucal same cegly. do tego wcale dobrze nie bronil. dlatego dziwi mnie ze wciaz tyle gra.
owszem jest super defensorem. ale nadejdzie moment kiedy jego super obrona bedzie mniej wartosciowa od stopinia bezuzytecznosc w ataku
i wtedy spurs beda musieli czesciej z niego zrezygnowac. zreszta to juz sie dzieje. bycmoze dla ciebie spadek w ciagu 2 sezonow o 1 punkt i zbiorke to niewiele. ale to zaczyna byc na granicy oplacalnosci co widac po wynikach spurs....
owszem bowen nigdy nie rzucal 10 i wiecej ale przypomnij sobie kiedy ostatnio bryant rzucil mu 34pts na takiej skutecznosci i bedziesz mial odpowiedz ile wart jest obecnie bowen w obronie.
co do parkera. nie jest nam potrzebny pg ktory notuje 10 as w meczu. wystarczy ze druzynowo jestesmy w czolowce w lidze w tej kategorii. nie mozemy sobie pozwolic na granie rookie w tym momencie a przeliczajac $ na na wartosc parkera wychodzimy chyba najlepiej w lidze jesli chodzi o starterowych PG:) owszem wkurza mnie jego gra na zaslonach, to jak latwo sie gubi ale to jest prawdziwy fighter newyorker i on jeszcze nam cos udowodni.
ps i jeszcze jedna sprawa.
coprawda mavs i heat rzucili nam duzo ale mam wrazenie ze zrobilismy postep w obronie. nie wiem czy wynika to ze stopniowego spowalniania tempa czy lepszej obrony ale momentami widzialem naprawde niezla defensywe:) chyba van o tym wspominal....
co do strat kobe'go. one nie zawsze sa tak naprawde jego stratami. bo czesto wynikaja z bledow przyjmujacego podanie. ja wiem za podanie odpowiada podajacy. ale dzis przy kilku pilkach bledy popelniali ewidentnie przyjmujacy. kobe chcial wziac ciezar rozgrywania na siebie i stad te straty.
pitti_8 - So sty 20, 2007 12:06 pm
Moze sie nie rozumiemy Badboys2, ale taki jede mądry trener powiedział "to nie atak wygrywa mistrzostwa, to obrona" - nie dokladnie takie slowa, ale z grubsza sens zachowałem.
To powiedz mi dlaczego w takim razie jak BigBen miał odchodzić z Detroit to biło sie o niego tyle drużyn? Niby zawodnik tak samo zdobywający punkty, a tu tyle druzyn sie o niego bije. Stary gosc, juz 33 lata. Oczywiscie pomijajac fakt, ze jest jednym z kilku najlepszych centrow w lidze, to jest niesamowitym defensorem. Jak Shaq przez caly sezon rzucal po 20 pkt, tak przy BigBenie rzucal nicałe 10... Jasne, brak porownania Bowen do Wallace'a, ale mysle, ze wiesz co mam na mysli.
jest super defensorem. ale nadejdzie moment kiedy jego super obrona bedzie mniej wartosciowa od stopinia bezuzytecznosc w ataku
i wtedy spurs beda musieli czesciej z niego zrezygnowac
Van - So sty 20, 2007 1:00 pm
Zobacz na scoreboxa i kolumne TurnOvers (straty) i PF (personal fauls).
Bedziesz mial odpowiedz dlaczego Bowen jest mocny. Bo jesli stanalby przeciwko niemu Manu czy jakis tam inny, to Kobe nie zdobyłby 34 pkt, tylko 64 IMO.
tu nie o to do końca chodzi pitti, Bowen wciąż jest świetnym defensorem, ale się starzeje i to widać. Spurs z nim jak pisałem nie raz to drużyna, która sprawiała Bryantowi największe problemy. W pierwszym sezonie bez Shaqa przegraliśmy z nimi wszystkie cztery mecze, Bryant nie grał w jednym z nich a w pozostałych trzech miał następującą skuteczność: 8-22, 5-16, 6-19 czyli katastrofalne 33%. W poprzednim sezonie wygraliśmy 1 z 4 meczów z nimi i Bryant tylko raz rzucał skutecznie: 17-32, w pozostałych trzech meczach miał: 11-29, 9-26, 11-33 czyli 38% i aż trzy beznadziejne pod względem skuteczności mecze. W tym sezonie nie tylko wygraliśmy już z nimi dwa mecze, ale Bryant bez żadnych problemów punktuje 13-25 i 12-19 a my ich defensywie rzucamy na dobrej skuteczności 106 i 100 punktów. Stratami to się specjalnie nie ma co przejmować, szczerze mówiąc jak zobaczyłem, że miał ich 7 to byłem zaskoczony bo nie przypominałem sobie ich tylu, jak również nie specjalnie jest pod tym względem powód żeby Bowena komplementować poza jedną sytuacją gdzie chyba ofensa wymusił, a tak to wina Bryanta przy podaniach czy jego partnerów.
Podsumowując Bowen jako defensor jest wciąż bardzo dobry, ale to już nie jest to, w dwóch meczach mający różne urazy Bryant zagrał przeciwko niemu na świetnej skuteczności prowadząc Lakers do dwóch wygranych z drużyną, z którą miał on w ostatnich dwóch latach najwięcej problemów a Lakers bilans 1-7.
badboys2 - So sty 20, 2007 2:44 pm
pitti fajnie ze misia wygryw sie obrona. ja to wszystko wiem. ale nie porownuj mi bowena do wallace'a bo tu jest duza roznica. przed benem ze wzgledu na jego etyke pracy jest jeszcze 5 lat gry na przyzwoitym poziomie. bowen juz sie powoli konczy. i to najlepiej widac po wynikach spurs. zgadzam sie z tym co napisal van w tym temacie. w meczu ze spurs ja takze nei zauwazylem zeby kobe robil straty gdy jest ostro naciskany przez bowena i powiedzmy ze z tego te straty wynikaja. nie wiem czy bowen zapracowal w tym meczu na 1 strate.
to ze kobe przejmuje rozgrywanie nie koniecznie wynika z tego ze parker sobie nie radzi. przejzyj sobie mecze bulls z przeszlosci. tam tez czesto mj z pippenem rozpoczynali atak. i nikt nie mowil ze harp sobie nie radzi. poprostu taka taktyka:)
dzis mecz. wrocil bobby jackson. bynum bedzie mial ciezko z chandlerem ale jest to najlepsza okazja do zrewanzowania sie za glupia i bolesna porazke z poczatku sezonu. graja bez paula i stojakovica anie nalezy ich lekcewazyc. za nami przemawia tez ich b2b bo wczoraj grali w san antonio. wiec trzeba to rygrac i podreperowac bilans wyjazdow.
KB81 - So sty 20, 2007 6:11 pm
Fajnie by było, gdybyśmy zagrali ten mecz spokojnie. Tutaj nie trzeba jakiś wielkich wyczynów, potrzebny jest solidny mecz na niezłym poziomie, na jaki lakers stać na pewno. Niestety jak nie raz przekonaliśmy się w tym sezonie dla LAL nie jest to takie proste. oby dzisiaj było inaczej. New Orleans po b2b, bez Paula i Stojakovica to żaden rywal dla nas. Bynum może mieć troche problemów z Chandlerem, ale w ataku, w obronie z Tysonem raczej da radę. Dobra zespołowa gra spokojnie wystarczy by pokonać NOH.
Mich@lik - So sty 20, 2007 9:12 pm
Bynum może mieć troche problemów z Chandlerem, ale w ataku, w obronie z Tysonem raczej da radę. Dobra zespołowa gra spokojnie wystarczy by pokonać NOH.
Chandler jak Chandler, ja najbardziej obawiam się, że D.West zrobi nam "ogień z dupy". Wystarczy zobaczyć jak pograł sobie, w pierwszym meczu po opuszczeniu 30 meczy, przeciwko Duncanowi. 19/11/3/2 (pkt/reb/ast/stl) robi wrażenie, szczególnie ze pewnie będzie go krył Cook.. Mimo wszystko musimy wygrać dzisiejszy mecz.. takiej okazji wygrać z NOH (bez Peji i Cp4) raczej szybko nie będziemy mieli.. a każde zwycięstwo nam potrzebne jeżeli chcemy być w top4.
badboys2 - N sty 21, 2007 3:44 am
nie ma chyba zespolu w ty sezonie ktory by mnie bardziej wqrwial niz nasi lakers.
to jak gramy na wyjazdach to zenada.
kobe zaliczyl bardzo slaby wystep. nie wiem na ille sedziowie znow go okradli z fauli a na ile zagral slabo. poprostu. jak to sie dzieje ze mozemy grac w ten sposob?
jedyne co mi przychodzi do glowy to nasz wiek. innego rozwiazania nie widze.
gdyby nie te glupie porazki w tym sezonie(juz 2 z hornets!!) mielibysmy naprawde bilans na poziomie top3 tej ligi. i to wszystko mimo tych kontuzji. tymczasem dzis houston sie z nami zrowna a i utah odskoczy.
eh. pora wracac do la i znow podreperowac bilans by w koncu ruszyc na wschod po zwyciestwa juz w pelnym skladzie..... eh:(
co sie dzieje z waltonem??? jutro cos dopisze. przynajmniej postaram sie
Lucc - N sty 21, 2007 8:09 am
Proponuje nigdy nie być pewnym zwyciestwa, bo wtedy najczesciej sie dostaje w dupsko Wiem z wlasnego doswiadczenia, ze gdy mowie "a ci słabi, nie gra ten i ten" to moi Cavs zostaja tak zlani, ze szkoda gadac
Faktycznie zmiazdzył was dzisiaj West, wasi podkoszowcy sobie z nim kompletnie nie radzili co chwile łapiąc faule. No i ponownie przegrywacie dosyć znacznie (9 reb bodajże) na tablicach. Chandler tez ostro sobie pogrywał 17/12/3 (pkt/reb/blk) i razem z Westem stworzyli klucz do zwyciestwa. Bynumowi zdarzaja sie naprawde fajne mecze, podobnie jak innym waszym podkoszowcom, ale zaden nie jest jeszcze na tyle ograny, zeby pykac podobnie przez caly sezon - i dlatego niech Brown i Odom jak najszybciej wracają, bo te mecze które przegrywacie, podczas ich obecności zakończyły by sie pewnie zupelnie innym wynikiem
Van - N sty 21, 2007 8:52 am
kiedy mieliśmy jeszcze cały skład z Lamarem i Kwame potrafiliśmy często wygrywać te brzydkie mecze kiedy rzutowo nam nie idzie głównie dzięki niezłej defensywie i wygrywaniu walki na tablicach teraz jak Lakers nie grają idealnie kiedy im wszystko wychodzi przegrywają. Nasi silni skrzydłowi nie tylko nic nie bronią, ale również nic nie zbierają, nasi trzej obecnie najlepsi strzelcy czyli Bryant, Walton i Parker trafiają 15 z 45 rzutów to o zwycięstwie nie ma co marzyć. W tej chwili już nie wygrywamy meczów, po których mówiliśmy często, że zagraliśmy słabo, ale jakoś się udało albo gramy bardzo dobre spotkania albo przegrywamy i to w ogromnym stopniu związana jest z kontrolowaniem walki na tablicach, na szczęście na Kwame i Lamara już długo czekać nie musimy.
Mich@lik - N sty 21, 2007 10:41 am
a nie mówiłem? wrrr,
szkoda oby nasi srodkowi szybko wrócili...
kore - N sty 21, 2007 11:24 am
No bo dawno juz z jakimis totalnymi frajerami nie dali dupy...
KB81 - N sty 21, 2007 12:08 pm
Kolejny mecz, który powinniśmy wygrać, a przegrywamy. Nie trafialiśmy- co z tego? Takie mecze trzeba wygrywać niezależnie od formy rzutowej, po prostu nie ma innego wyjscia, jeżeli chcemy osiągnąc Top4 na zachodzie. tu są zbyt silne zespołu. Z tabeli wynika, że żeby stać się najlepszą drużyną z 2 miejsca pasowałoby wygrać z SAS. To nie jest niemożliwe, bo San Antonio wygląda jakby im dalej w sezon, tym bardziej słabowali. To nawet logiczne, przecież przy takim wąskim i nienajmłodszym składzie zmęczenie materiału nastepuje bardzo szybko. Pozostaje mieć tylko nadzieje, że po powrocie naszych zawodników (a ma to nastąpić szybko) zaczniemy również bronić i wygrywać mecze ze słabszymi zespołami.
emjey23 - N sty 21, 2007 5:52 pm
Dlaczego ta porażka mnie kompletnie nie dziwi? Tradycji stało się zadość, a jedyną różnica od innych kompromitujacych porażek był fakt, że nie daliśmy się kompletnie zmieść z parkietu. Mimo wszystko to wielkie pocieszenie nie jest. Szkoda bo przed meczem czytalem jak to "podejście się zmieni" i jak "ten mecz trzeba wygrać"...efekt ten sam.
Jeśli chodzi o pojawiające się tu pytania "co się dzieje z Waltonem" odpowiedz jest prosta - on najbardziej cierpi z braku LO na parkiecie, bo nie ma już tylu wolnych pozycji i takiej swobody spowodowanej skupianiu się obrony na LO i KB.
KB81 - Wt sty 23, 2007 7:19 am
Dziś nareszcie Lakers przerwali nieclubną serię 2 porażek z rzędu, wygrywając z Golden State 108-103.
Meczu nie widziałem, ale wnioskując ze statystyk mieliśmy powrót Kobe'go z zeszłego sezonu, co ciekawsze w rocznice pamiętnego, 81-punktowego występu. KB rzucił 42 punkty, zebrał 8 piłek, ale asystował tylko raz. Kolejny słabiutki występ zaliczył Walton. Na swoim poziomie Cook. Bynum zagrał nieźle trafiając wszystkie rzuty z gry, miał też 15 zbiórek. Moim zdaniem piłka powinna być do niego częsciej kierowana, bo wykazuje w tym sezonie bardzo dużą skuteczność.
W piątek mamy mecz z Charlotte, podobno w uzupełnionym składzie. Rzekomo ma wrócić Kwame, a powrót LO jest blisko, więc może też na Charlotte Tak czy inaczej ten mecz trzeba wygrać i śrubować ten bilans, bo San Antonio znowu nam odskoczyli.
Graboś - Wt sty 23, 2007 12:37 pm
Bardzo dobrze, że odnieśliśmy to zwycięstwo. Niemal na równi ze zwycięstwem cieszę się z wreszcie bardzo dobrego wsytępu Kobe'ego, bo ostatnio miał serię kilku bardzo przeciętnych meczów i już zaczynałem się obawiać o jego formę, bo już trochę tych kontuzji w tym sezonie miał: kolano, kostka, ostatnio pachwina.
Na szczęście dziś pokazał, że wciąż jest w satnie grac na wysokim poziomie. Na wyróżnienie na pewno też zasługuje Bynum, 10 punktów, do tego 15 zbiórek, jakieś bloki. Na pewno dobrą zmianę dał znowu Evans, osatnio ponad 20 punktów, teraz znowu świetna gra w ataku i w obronie, to jest naprawdę wartościowy zmiennik, a pozyskany za darmo w wakacje. Parker i Cook nic specjalnego ale swoje rzucili, chociaż zaliczali już lepsze wsytępy. Co do Waltona to na pewno jeśli chodzi o rzuty to dziś spisał się fatalnie, ale poza tym grał dosyć dobrze, wszechstronnie, do tego w ważnym momencie zebrał piłkę po niecelnym rzucie Kobe'ego i dobił. Także dobrze, że kiedy nie idą mu rzuty to stara się w jakiś inny sposób pomóc drużynie.
Dziś mówiło się coś o powrocie Kwame'ego, jednak jeszcze nie grał. Teraz mamy przerwę do piątku i gramy w Staples z Bobcats. Tak jak w grudniu w Charlotte niektórzy brali pod uwagę porażkę, tak teraz nie widze innej opcji jak zwycięstwo, mamy trzy dni przerwy, czas szczególnie dla Browna i odoma na powrót do pełnej dyspozycji i być może obaj wrócą już w piątek. Dlatego wypoczęci Lakers u siebie przeciwko Bobcats to musi być wygrana, tym bardziej, że u siebie jesteśmy jedną z lepszych drużyn w lidze.
Van - Wt sty 23, 2007 1:12 pm
24 straty i zwycięstwo czasami wyglądało to tak jakby Lakers za wszelką cenę starali się podawać piłkę w ręce graczy Warriors potwierdziło się po raz kolejny jak ważna jest walka na tablicach dzięki głównie Bynumowi, ale i reszcie także udało się nieźle opanować sytuację na desce i wygraliśmy. Dobrze się dzieje, że nie wpadamy w dłuższe serie przegranych cały sezon nie przegraliśmy więcej niż dwa mecze z rzędu. Lamar i Kwame mają trenować z drużyną przez te trzy dni przerwy i wtedy się okaże czy w piątek wrócą.
badboys2 - Wt sty 23, 2007 2:06 pm
czyli same pozytywy:)
od czego by tu zaczac.....
po 1. przez sesje i ogolnie zmeczenie odpuscilem sobie mecz lakersow po raz pierwszy od.... dluzszego czasu:) dlatego jak wstalem i zobaczylem ze mamy wiecej pts od warriors to sie poczulem... jak za dawnych lat gdy nie majac netu czekalo sie na info z telegazety:)
straty straty straty.....
na szczescie o ile dobrze przeczytlem w 3 kwarty popelnilismy 23 tstraty by w 4 popelnic.... tylko1 slownie jedna. i to byl klucz do sukcesu!!! bo z tego co widzialem w skrocie w 3q juz nam odskakiwali. mamy 6-0 z zespolami z dywizji:D
na poczatku gdy spojrzalem na tstsy kobe'go pomyslalem sobie faq 11/22 fatalnie:) ostatnio bylo plus 50% ale szczerze mowiac nie pamietam by w tamtym sezonie rzucal na takiej skutecznosci... troche duzo stawal na lini ale nie bede z tego powodu plakal.
masakrycznie wygralismy deske. co dziwi mnie bo gsw maja kilku niezlych zbieraczy. wiecej nie mam co pisac bo meczu nie widzialem.
czekamy do piatku. cholernei ciekawi mnie jak sie pokaza na treningach odom z brownem. i jak bedzie wygladala nasza gra..... pozostaje czekac:) i sprobowac nie przegrac w styczniu.....
Brylant#24 - Wt sty 23, 2007 2:45 pm
Napewno zwycięstwo bardzo cieszy,wazne ze walczylismy do konca i nie pozwolilismy na 3 porazne z rzedu,jestem ciekaw czy 2 częsc sezonu tez bedziemy tak grali,mysle ze jezeli obedzie sie bez zadnych kontuzji mozemy mysles o 50 zw spokojnie,mam nadzieje ze odom z brownem wroca niebawem najlepiej juz na mecz z bobkami i wzmocnia nasza defensywe a tak pozatym byliscie na stronie c+ dzis wchodze i nie wierze niewiem czy to jakis błąd ale wedługo podanych tam info maja transmitowac mecz z sas potem z pacers i odrazu po pacers ma byc mecz z czarodziejami wiec ferie zapowiadają mi sie bardzo ciekawie 3 meczy lakersow z rzedu jeszcze na c+ nigdy nie puscili chyba ??
badboys2 - Wt sty 23, 2007 3:57 pm
w 2004 puscili pod rzad.... 6 meczow lakers:) final konferencji z wolves g6 i 5 finalowych:) ale faktycznie seria 3 w sezonie robi niezle wrazenie i jest ewenementem:)
edit:
spicie?wyjechaliscie? czy jak?
gdyby ktos nie wiedzial. bardzo prawdopodobne jest ze lamar zagra juz w piatek z bobkami. gorzej jest z brownem bo jego powrot moze przeciagnac sie nawet do lutego. niemniej cieszy powrot lamara i to ze przez ten okres kwame troche popracowal nad rzutami:)
w sumie pozytywnie trzeba podsumowac okres bez lamara i browna. juz nie wiem dolkadnie jaki bilans mamy bez nich dwoch ale odkad nie ma lamara notujemy 12-9. w tym czasie spadlismy nawet na 6 miejsce na zachodzie ale co najwazniejsze zwyciezylismy z bardzo dobrymi ekipami tej ligi. szczerze mowiac juz nie pamietam jak wyglada nasza gra z lamarem:D
jutro juz bedzie wiadomo cos wiecej na temat chlopakow.
na pocieszenie link. ktory moze ozywic dyskusje:D
http://sportsillustrated.cnn.com/2007/w ... on.awards/
Mich@lik - Śr sty 24, 2007 10:56 pm
szczerze mowiac juz nie pamietam jak wyglada nasza gra z lamarem:D
niezłe
Cytacik o powrocie Lamara:
Kobe Bryant was told he didn't have to practice Tuesday, so he stuck around and worked out in an adjacent room. What he saw a little later through a window to the Lakers' practice court made him smile.
Forward Lamar Odom was working up a sweat, running up and down full-bore with teammates in a scrimmage — passing, rebounding and scoring.
Just what the doctor ordered.
"He looked really, really good," Bryant said. "I didn't know what to expect, to be honest with you, because I really haven't seen him working out aside from just the therapy he was doing at the side of the court. He looked great."
Odom has sat out 21 games because of a sprained medial collateral ligament in his right knee. He was expected to play Friday against Charlotte, his first game since landing awkwardly after an off-balance drive to the basket Dec. 12 against the Houston Rockets.
"I felt good," Odom said. "Refreshing. Rehab is 10 times harder than practice physically and, after a while, mentally. [Friday] is my target date. That's what I'm aiming at. Hopefully I can get cleared by the doctor and don't have any swelling or tightness from practicing out here, and [can] come out here and help my team win some games — help our team."
Odom was off to possibly the best start in his eight-year career, averaging 17.5 points, 8.7 rebounds and 4.9 assists. The Lakers are 13-9 without him, including the game in which he was hurt, a victory over the Rockets.
KB81 - Pt sty 26, 2007 6:47 pm
Czas na mecz z bobcats. Mieliśmy przerwę w grach, mam nadzieję, że chłopaki pokażą głód gry i nie dadzą bobkom szans. Wraca lamar, więc powinniśmy mieć troche większą pewność z tyłu i może bardziej zbilansowany atak. Może dzięki zbiórkom LO będzie więcej punktów z kontry, bo w tym elemencie naprawde leżymy. Z drugiej strony nie wiadomo jak będzie się spisywał nasz rekonwalescent . Czy mecz można oglądać w sieci? (odpowiedzcie w odpowiednim topicu, żebynie było smietnika, a ja mnie będe pisał tam odzielnego posta, bo nie ma sensu )
badboys2 - So sty 27, 2007 6:30 am
zenua
nie nawidze tego slowa ale tylko ono oddaje to co dzis zobaczylem
momentami fajna gra przeplatana czyms czego gra nazwac juz nie mozna.
jak mozna przegrac u siebie z bobcats?
zagralismy bez jaj. nagle problemem jest dla nas..... felton czy jakis caroll. chyba w tym sezonie nie wyeliminujemy glupich porazek. jak znam zycie pukniemy spurs w niedziele i tak nbedziemy grac do konca sezonu.
kobe 13 na 17pts w 4 kwarcie. zero wsparcia.
fajnie ze wrocil lamar. powrot do dobrej dyspozycji jednak troche mu zajmie.
brakowalo....
qrwa gramy cholernie bezplciowo. szkoda bo takie mecze powoduja ze bedzie nam ciezko wywalczyc to upragnione hca.
naprawde rozczarowalem sie. liczylem na to ze dzis zobacze 20punktowy pogrom, ze beda chcieli sie odegrac w koncu na nich a to co zobaczylem mnie przerazilo. na miejscu phila kazalbym im biegac przez nastepnych kilka treningow za kare.
brakuje nam tego zeby w takich momentach kiedy nie idzie a kiedy juz na kobe'm wisi 3 gosci podac na lowposta komus by ten zagral i zdobyl punkty. kogos pewnego. na bynuma w 4q nie ma co liczyc. trzeba czekac na kwame'a i lamara jak beda juz w pelni sprawni. i nawet te 7 blokow drew nie poprawiaja i tak hujowego obrazu.
ide spac niepotrzebnie zarywalem nocke.
P_M - So sty 27, 2007 6:40 am
Ehhh dokładnie powiem to co badboys2 :/ ŻENUAAAA
to jest normalnie skandal grać z takimi bobkami mieć prowadzenie w pewnym momencie 7 pts dac im zrobic runa 11-1 :/ kobe jakims cudem w 4-tej kwarcie sam nas ciągnał :/
wymuszał tylko wolne i jakos graliśmy na styku później cudowny buzzer na OT ale to co sie dzialo w OT to jest przegiecie
Zupełnie jakby Lakers grali kompletnie bez koncentracji
grali bo grali i tyle .
Ważne pytanie co z Waltonem ?? z tego co widzialem to kostka :/
z S5 tylko smush nie byl jeszcze kontuzjowany w tym sezonie :/
normalnie mamy pecha.
znowu zdecydowanie za dużo strat KOBE az 9 ??? to zdecydowanie za duzo :/
wogole strasznie sie wkurzylem patrzac na 1-sza kwarte wiekszosc pktow bobki zdobywaly z wolnych pozycji byli sami a nasi gracze patrzyli jak gdyby nigdy nic :/.
Poprostu lakersi dolaczyli do kolekcji kolejne bad loss mamy juz bad loosy z bobcats x2 memphis , portland i jeszcze tam z kims ale nie pamietam
pisalo podczas transmisji :/
ll_cool_majki - So sty 27, 2007 9:10 am
No to teraz nie pozostaje nam nic innego jak wygrać z SAS.
KB81 - So sty 27, 2007 9:58 am
Niestety, podobnie jak badboys2 mam przeczucie, że takie porażkio to będzie norma. Pozostaje się tylko cieszyć, że w PO będą te lepsze drużyny. tylko żeby tam zawalczyć, trzeba śrubować ten bilans i osiągnąć te ok. 55 zwycięstw. Na tyle licze w tej chwili. Ciągle się łudze, iż coś w tej kwestii się zmieni. San Antonio to dziadziusie (8)) i wydaje mi się, że z czasem przegrywać będą co raz więcej meczów.
Dzisiejsza porażka jest dziwna. Prowadzenie przechodzi z rąk do rąk, wreszcie gdy osiągamy prawie 10pkt. przewagi bobcats notują runa 11-1. Własnie takie momenty trzeba wyeliminować. Kolejna rzecz- przegrywamy trzema punktami, atmosfera rozgrzana do czerwoności, piekny game tier :d Kobego, dogrywka, wspaniała atmosfera.
I co? No właśnie nic! Nadchodzi dogrywka, a Lakersi rzucają 2 punktu przez kilka minut, a Charlotte odskakuja na 10 i koniec spotkania.
Ładne spotkanie Bynuma. Nieźle radził sobie w ataku, w obronie zaliczył az 7 bloków (niech Dikembe jeszcze pogra bo za kilka lat może stracić swoją pozycje ), ale jak pisaliście to nie jest zawodnik, który może rozstrzygać losy meczu. Kobe zagrał nieźle, musiał forsować rzuty, bo nie było wsparcia. Powrót Lamar taki sobie, ale na boisku wyglądało to nawet lepiej niż w statsach.
Teraz do pojechania są Spurs i pewnie znowu nam się uda, później b2b na East Coast i reszta serii wyjazdowej. Życzmy LAL powodzenia i mniejszej ilości durnych porażek.
PS Piszcie co tam z Lukiem. Nie wyglądało to tak groźnie, raczej na zwykłe skręcenie, ale kto tam wie.
PS2 Dlaczego nie zagrał Vlade?
emjey23 - So sty 27, 2007 12:03 pm
Eh, faktycznie był to nasz typowy mecz z drużyną słabszą na papierze. Były fajne momenty, ale to dosłownie kilka chwil na 48 gry . Nie ma co mówić że Lamar zagrał "średnio", przecież to był jego pierwszy mecz po ponad miesięcznej przerwie, tu nie należało spodziewać się cudów. Kobe zagrał jak Kobe, z gorszą skutecznością, ale w sumie większych pretensji do niego mieć nie można, zawaliliśmy jako zespół. A taki prezent jaki zaserwowali nam Carroll z Wallace'em to naprawde rzadko się zdarza . Zostawić najlepszego w lidze zawodnika kompletnie bez krycia w ostatnich sekundach...Cóż, nawet tego nie potrafiliśmy wykorzystać
Mnie za to dziwią wasze komentarze o Spurs...to co, dwa razy z nimi wygraliśmy to już niegroźne staruszki? To ciągle jest jedna z najlepszych drużyn ligi (mimo częstszych wpadek) i żeby ją pokonać potrzebujemy naprawdę solidnych spotkań.
P.S. Congratsy dla Bynuma za kapitalny mecz.
Graboś - So sty 27, 2007 12:42 pm
Kurwa mać , takie mecze mnie najbardzej denerwują, te nasz porażi z ousiderami to jest coś niesamowice denerwującego. Dzisiaj byłem po prostu pewny zwycięstwa, a tu taka straszna lipa w naszym wykonaniu, Dziś nie graliśmy prawie nic, bardzo dobre spotkanie Bynuma, jednak przeciw takim zawodnikom jak Okafor strasznie daje się we znaki brak Kwamego. Poza tym, to Kobe niby próbował ciagnąć nas do zwycięstwa, rzucił tę trójkę na dogrywkę, ale to nie jest to czego ja od niego oczekuję, szczególnie w takich meczach, kiedy innym wogóle nie idzie. Poza tym 9 strat , bez komenatrza. Co od Odoma, to nikt nie powinien mieć do niego żadnych pretensji, zagrał pierwszy mecz, od bardzo długiego czasu i zaprezentował się jak na pierwszy mecz po kontuzji dobrze. Z Odomem czy bez powinniśmy ten mecz wygrać, ale tak się nie stało i w sezonie mamy bilans z bobcats 0-2, żenada.
Oczywiście nadal pozostajemy najbardziej pechową drużyną w lidze, jeden zawodnik wrócił, to następny musiał doznac kontzuji, tracimy Waltona, i jest to kolejny zwodnik kótrego możemy dopisac do listy graczy którzy są lub byli kontuzjowani w tym sezonie.
Ta porażka jest tak zła, tym bardziej, że nie mamy teraz łatwych meczów, w niedzielę ze Spurs i na pewno bedzie bardzo trudno, a my pozwalamy sobie na porażkę z bobcats, a przed nami już niedługo najdłuzsza seria wyjazdowa w tym sezonie i nie wiadomo jak sobie tam poradzimy.
Teraz pozostaje tylko czekac jeszcze na powrót Browna, a ma to chyba nstąpic w najblizszym czasie, więc mam ndzieję, że wreszcie powócimy na właściwy tor.
Rockets grają już tyle czasu bez Yao, a my zamiast im odskoczyc, to przez takie porażki mamy wciąz taki sam bilans jak Rakiety, a do tego tracimy dystans do czołówki
Van - So sty 27, 2007 12:44 pm
no cóż wszystko po staremu ciekawe to zjawisko niby Phil i gracze mówią o tym, że nie możemy ciągle przegrywać ze słabszymi drużynami a raz po razie sytuacja się powtarza Kobe zdecydowanie za dużo strat wiele nawet nie jakoś specjalnie wymuszonych, zresztą inni też chociaz nie na taką skalę, ale brakuje ewidentnie koncentracji bo tak głupich strat wytłumaczyć inaczej nie można. Jakby tego było mało kolejna kontuzja tym razem Walton czyli pod tym względem również w Lakers po staremu. Bynuma należy pochwalić potrafi wykorzystać dłuższe minuty, wziął się solidnie za zbieranie w dwóch ostatnich meczach, brakuje mi momentami u niego takiej mentalności żeby wszystko dynamicznie kończyć czasami to fajnie robi kiedy ładuje nad obrońcą, ale potrafi zrobić to zbyt powolnie jak wtedy kiedy w końcówce Okafor jego rzut zablokował, ale to nie pretensje do niego raczej moje obserwacje bo nie można mieć do niego absolutnie pretensji, brakuje czasami tej agresywności, ale i tak wygląda to lepiej niż wcześniej i z czasem będzie jeszcze lepiej. Lamar widać, że trochę był zardzewiały i dynamiki mu brakowało, ale to też nic czym należy się przejmować kilka meczów i wróci do formy.
Ze Spurs lekko nie będzie oni raczej też nie będą chcieli przegrać wszystkich meczów z nami, jednak grając z nimi przynajmniej co do poziomu naszego zaangażowania możemy być pewni tylko nie wiadomo czy na Spurs tym razem to wystarczy.
kore - So sty 27, 2007 12:59 pm
no cóż wszystko po staremu ciekawe to zjawisko niby Phil i gracze mówią o tym, że nie możemy ciągle przegrywać ze słabszymi drużynami a raz po razie sytuacja się powtarza Kobe zdecydowanie za dużo strat wiele nawet nie jakoś specjalnie wymuszonych, zresztą inni też chociaz nie na taką skalę, ale brakuje ewidentnie koncentracji bo tak głupich strat wytłumaczyć inaczej nie można. Jakby tego było mało kolejna kontuzja tym razem Walton czyli pod tym względem również w Lakers po staremu. Bynuma należy pochwalić potrafi wykorzystać dłuższe minuty, wziął się solidnie za zbieranie w dwóch ostatnich meczach, brakuje mi momentami u niego takiej mentalności żeby wszystko dynamicznie kończyć czasami to fajnie robi kiedy ładuje nad obrońcą, ale potrafi zrobić to zbyt powolnie jak wtedy kiedy w końcówce Okafor jego rzut zablokował, ale to nie pretensje do niego raczej moje obserwacje bo nie można mieć do niego absolutnie pretensji, brakuje czasami tej agresywności, ale i tak wygląda to lepiej niż wcześniej i z czasem będzie jeszcze lepiej. Lamar widać, że trochę był zardzewiały i dynamiki mu brakowało, ale to też nic czym należy się przejmować kilka meczów i wróci do formy.
Ze Spurs lekko nie będzie oni raczej też nie będą chcieli przegrać wszystkich meczów z nami, jednak grając z nimi przynajmniej co do poziomu naszego zaangażowania możemy być pewni tylko nie wiadomo czy na Spurs tym razem to wystarczy.
Nie wiem dlaczego, ale jestem dziwnie pewny ze wygramy, a ze lubie typowac to machne sobie - 109:98
Co do meczu z Bobkami, to kurwa... brak slow na taką żałość, ciekaw jestem tylko jak oni w szatni reagują kazdorazowo po kompromitacji z ostatnimi frajerami
badboys2 - So sty 27, 2007 3:45 pm
zgodze sie z vanem odnosnie koncentracji. a raczej jej braku. bo to tylko z tego wynika. rowniez z lekcewazenia kogos takiego jak bobki. w tej lidze tak naprawde nie ma frajerow i kazdy moze z kazdym wygrac, co swietnie ilustruje..... nasz zespol. robimy tak glupie straty ze to nawet nei zasluguje na opisywanie. chocby kobe ktory wybiegl za boisko z pilka. zrobil to tak jakby to byl trening i nic od tego nie zalezalo. choc do kobe'go mam w sumie najmniejsze pretensje bo ciagnal ta nasza gre. kiedy bylo mozna trafial do tego dorzucil ta trojke na remis. jednak 9 strat to.... o 5-6 za duzo. do tego carroll po raz drugi robi nam z dupy jesien sredniowiecza.
kobemu brakowalo wsparcia. a jesli juz dostawal to na slabym procencie. 12/36 to skutecznosc lamara,smusha i mo. gdyby choc dobili do 40% to byloby fajnie. do lamara nie ma co miec pretensji. mam tylko nadzieje ze w nastepnych spotkaniach bedzie juz w stanie wziac na siebie wiecej odpowiedzialnosci i odciazyc kobego. dzis nie potrafil wykorzystac prostych sytuacji. wlasciwie kazda akcje moglissmy grac w ten sposob ze lamar dostawal zaslone kryl go carroll i w normalnej dyspozycji konczylby wszystko. dzis w tych sytuacjach widzialem chyba 2pts... z osobistych.
co do bynum.a to co napisalem. trzeba czekac do nastepnego sezonu:) pewnych rzeczy sie poprostu nie obejdzie:) potrzeba czasu. ale i tak jestem pod wrazeniem ze osiaga az takie cyferki. na boisku nie wyglada to dobrze, przynajmniej w ataku bo widac bylo ze stracil sily. przez cala 2 polowe chyba nie rzucil punktow. puki ma sile punktuje. i jesli w przyszlym sezonei bedzie mial sile na 30 minut to moze nawet dojsc do 20ppg. a wtedy mozemy juz serio myslec o podboju zachodu.
nie pisze ze spurs to latwa ekipa. beda sie chcieli na nas bardzo odegrac i nie dopuscic do przegrania serii w sezonie, ale czym lepszy przeciwnik tym gramy lepiej wiec nie obawiam sie o to ze dobrze zagramy w niedziele. no chyba ze prawda jest taka ze mamy za dobry bilans jak na nasza gre. a my zbyt pozytywnie postrzegamy nasza ekipe.....
Van - N sty 28, 2007 11:39 pm
jak Finley trafił tą trójkę poczułem się jakby mi ktoś w brzuch przywalił
kurde fajnie zacięty mecz ze świetnym rywalem, ale nie powinniśmy tego przegrać byliśmy lepsi, ale cóż tak też niestety bywa szkoda te wszystkie ofensywne zbiórki nas załatwiły, no i nasze niecelne osobiste gdybyśmy je chociaż przyzwoicie trafiali byłoby po sprawie. Spurs pokazali dlaczego są kim są w tej lidze, odrobili 10 punktów straty w czwartej kwarcie i w końcówce najważniejsze rzuty trafiali. Fajny do oglądania mecz chociaż w tej chwili końcowy rezultat trudny do przebolenia bo już ich mieliśmy, ale kiedy trzeba było nie dobiliśmy
badboys2 - Pn sty 29, 2007 12:07 am
kurwa no.
dokladnie mielismy ich.
kilkanascie nie trafionych osobistych. i kilka zbiorek w obronie. przegralismy na wlasne zyczenie. swietny mecz do ogladania ale bardzo boli. bo w tym momencie mamy 27-17 i nie zaczyna robic sie wesolo. dwie porazki pod rzad u siebie.
nie wiem jak mozna rzucic 13pts w 4 kwarcie!!!faq gratuluje spurs zwyciestwa. cennego bo pomozze im odskoczyc od nas i psychicznie beda lepiej nastawieni na sesje wyjazdowa. przegralismy juz max spotkan do przegrania w tym miesiacu. pora na wygrane i podbudowac sie psychicznie.
fajnie widziec lamara. jego zbiorki. coast2coasty itd. brakowalo mi go. jak wroci brown to bedziemy juz wtedy kompletnym zespolem. bynum poprawil swoje zbiorki. lepiej zastawia. to tez ieszy. ale im dluzej gra tym ma mniej sil i to widac.
szkoda szkoda i jeszcze raz szkoda. a je$any canalplus puscil mecz z godzinnym poslizgiem. dziady. nie moglem nawet statsow podpatrywac........fuq
ide spac.
Monty - Pn sty 29, 2007 12:44 am
Co do meczu z Bobkami, to kurwa...
Kurwa no poprostu nie wierze ze przegralismy ten mecz!
kurwa no.
Ale wy fani LAL to wulgarni jesteście
a je$any canalplus puscil mecz z godzinnym poslizgiem. dziady. nie moglem nawet statsow podpatrywac........fuq
Na SportsItalia był bez poślizgu. Niestety dopiero w drugiej polowie sie zorientowałem.
kore - Pn sty 29, 2007 1:54 am
Nie chce juz tlumaczen, dlaczego pottrafimy sfrajerzac wygrane mecze, bo to normalka, nie cche sie wkurzac juz, bo tylko szkoda nerwow, ale niech ktos mi powie, czemu w praktycznie kazdym meczu przegrywamy tablice, totalnie polegajac przy tym w bilansie zbiorek ofensywnych?
Dla mnie to podstawa i za cholere nie moge tego zrozumiec, jak majac Bynuma, czy Odoma mozna tak dostawac w łeb na deskach...
pitti_8 - Pn sty 29, 2007 7:03 am
ciągle wygrywaliśmy, był moment, ze 15 punktami, a tu na koniec Finley rzucił 3... ladna lipa, naprawde. Mecz był nasz! Nie mieli prawa tego wygrać. Super mecz znowu Byuma, Odoma, Bryanta...
Mamy nadzieje, ze bedzie teraz seria 5 zwyciestw
emjey23 - Pn sty 29, 2007 8:55 am
Porażka boli, tym bardziej że siedzi w pamięci ostatni mecz z Bobkami i teraz mamy już drugą porażkę z rzędu . Kiedy Kobe trafił na 7 sek przed końcem to byłem już prawie pewien że będzie to kolejny gw do kolekcji ale cóż...tak naprawde Finley trafił trójkę sotojąc pół metra za linią, przez ręce Odoma, więc wiele zrobić się nie dało. Oczywiście klucz do zwycięstwa Spurs leżał w osobistych i zbiórkach ofenswynych ale i tak można było ten mecz ładnie skończyć mając te 10 pkt przewagi. Teraz przedałaby nam się bardzo solidna seria wyjazdowa...
KB81 - Pn sty 29, 2007 10:48 am
No niestety. Znowu zawaliliśmy podstawowe elementy gry. Często jest tak, że rzuty wolne rozsstrzygają o losach spotakania. Skuteczność Lamara na linii to jedyny minus jego wczorajszego występu. Nad tym akurat tzeba pracować na treningach, bo zawodnik z tak ułożoną ręka powinien trafiać pona 80%, a tu nie ma ani połowy.
Mecz dobry do oglądania, szkoda, żę nie skończył się naszym zwycuięstwem. Świetny mecz Kobe'go, Lamara, Andrew i oczywiście Radmanovica, który uratował nam tyłek. Swoje dał również Smush. Zabrakło tylko kropki na i.
Teraz mamy słabszych rywali, ale na wyjeździe. Mimo wszystko koncentracji chyba nie zabraknie, bo przegraliśmy 4 z 5 ostatnich gier i lecimy w dół tabeli.
Graboś - Pn sty 29, 2007 2:22 pm
Wczoraj byłem taki wukrwiony, że już nic nie chicało mi się nawet pisac po tym meczu. Przez praktycznie całe spotkanie bylismy lepsi, kontrolowalismy przebieg spotkania, Parker i Ginobilli nic nie grali i tylko Duncan i z ławki Finley coś grali. Kobe bardzo dobry mecz, świetne rzuty w końcówce, widowiskowe akcje no i ten rzut trafiony na siedem sekund przed końcem, niestety nie dał on nam zwycięstwa, Jesli chodzi o zwycięską trójke Finleya to akurat o to nie mam do naszych graczy pretensji, bo to był rzut praktycznie nie do zatrzymania, ale już do walki na deskach mam ogormne pretensje, w zbiórkach ofensywnych przegraliśmy 16 do 5. Do tego jeszcze osobiste, szczególnie Odom, na lini miał skuteczność 4-10. Gdyby nie te dwa elementy to wygralibysmy raczej spokojnie, a tak było blsiko ale się nie udało.
Nie wiem czy wy też tak macie, ale ja po tym spotkaniu strasznie zatęskniłem za Kwame, naprawde chiałbym żeby już wróćił, bo dobija mnie to ciągłe przegrywanie walki na deskach i gra taka jak choćby wczoraj Duncana, Bynum sobie nie za bardzo z nim radził.
Co do Odoma to poza rzutami wolnym bardzo dobry mecz, szkoda, że od jego powrotu mamy bilans 0-2.
Teraz przed nami seria wyjazdowa, zaczynamy ja jutro w MSG, Kobe zawsze tam się dobrze czuł, zawsze dobrze grał i mam nadzieję, że jutro wygramy z Knicks, a następnego dnia z Celtics, już nadszedł czas żeby takie mecze wygrywac, tym bardziej, że za bardzo nie mamy wyboru, jesli chcemy madal walczyco przynajmnie czwarte miejsce na Zachodzie, w tej chiwli jesteśmy na szóstym.
Oby do przodu..
Van - Pn sty 29, 2007 2:59 pm
tak na spokojnie już trzeba przyznać, że naprawdę fajnie pod względem defensywnym wyglądaliśmy, dobre rotacje i zagęszczanie strefy podkoszowej poza tymi zbiórkami niestety, 2-3 zebrane piłki więcej i wynik mógł być inny, podobnie z osobistymi 2-3 celne więcej w czwartej kwarcie i to samo. Te dwa elementy zasługują na wyróżnienie bo to jest coś co po prostu każda drużyna ma wręcz obowiązek robić niezależnie od klasy rywala, własnej dyspozycji i innych pierdoł czyli zbierać piłki z własnej tablicy i trafiać wolne my tego dzisiaj nie robiliśmy.
Trzeba przyznać, że wszystkie trzy nasze mecze ze Spurs w tym sezonie były naprawdę ciekawe i emocjonujące, Bryant już problemów ze skutecznością w meczach z nimi nie ma, wróci Kwame to mamy kolejną opcję do rzucenia na Duncana, tą naszą najskuteczniejszą, Andrew nieźle z nim walczył, ale trudno od niego jeszcze wymagać powstrzymywania gracza tej klasy co Duncan.
Teraz 8 meczów wyjazdowych Phil się zdenerwował i powiedział, że musimy wygrac 6 z nich Trzy razy back2back, ale trzeba przyznać, że z elitą żadną nie gramy tylko nie wiadomo czy jest to powod do optymizmu bo wiadomo jak Lakers potrafią się zaprezentować przeciwko niżej notowanym rywalom. Grajmy z taką intensywnością w defensywie jak przeciwko Spurs w tym meczu to będzie dobrze, Lamar dzisiaj pokazał jak ważna jest jego obecność te akcje coast to coast, wymuszanie fauli tylko brak celnych wolnych. Nie ma co gdybać z kim wygramy w tej sesji wyjazdowej a z kim przegramy, każdy z tych meczów jest do wygrania, ale równocześnie w kazdym nawet z tymi słabszymi możemy przegrać, plan minumim to dla mnie 5-3, ale liczę na mobilizację i jeszcze lepszy wynik.
badboys2 - Pn sty 29, 2007 9:34 pm
ok. ja powiem tak ze patrze z optymizmem na nasze nastepne 8 gier. z bardzo duzym optymizmem. lamar pokazal juz w niedziele ze jest gotow do gry w 100%. spodziewalem sie ze bedzie stopiowo wchodzil do gry a on tymczasem juz na pelnych obrotach gral. wiec nie martwie sie o niego.
cholernie nam go brakowalo. widac to bylo w 1 polowie kiedy fajnie czyscil tablice i robil coast2coasty:) jeszcze jest problem z wyregulowaniem rzutu ale na to potrzeba kilku spotkan.
ale najwazniejsze z tego wszystkoego jest to ze nareszcie gdy kobe zejdzie na parkiecie zostaie ktos kto bedzie nam zapewnial w miare fajna gre. dego mi najbardziej brakowalo. phil pod tym wzgledem nie ma sobie rownych.ustawia gre tak by na boisku byl minimum jeden z 2 naszych liderow i to zacznie przynosic efekty zaraz bo nie bedzie az tak duzych przestojow w naszej grze.
o meczu ze spurs juz prawie wszystko zostalo napisane. skonczmy ten miesiac. niech wroci brown zeby na boisku nie bylo dziury na C pod nieobecnosc bynuma i wtedy przyjdzie czas na ocene naszej gry. mysle ze tych kilka porazek wywola w nich tylko pozytywny gniew i poprawia swoja gre.
nie wiem czy zauwazyliscie ale stracilismy z odomem 2 krotnie po 48 minutach ponizej 100 punktow. jak wroci kwame bedzie jeszcze lepiej.
i 2 sprawa. z ekipy nie grajacej w ogole dogrywek stalismy sie najbardziej dogrywkowa ekipa w nba....
KarSp - Pn sty 29, 2007 9:46 pm
Witam Was drodzy fani LAL, dawno mnie tu nie było
kurde fajnie zacięty mecz ze świetnym rywalem, ale nie powinniśmy tego przegrać byliśmy lepsi, ale cóż tak też niestety bywa Confused
KB81 - Wt sty 30, 2007 9:57 am
Luke Walton will be sidelined one to two weeks because of a moderately sprained right ankle sustained in the third quarter of the Lakers' 106-97 overtime loss to Charlotte.
badboys2 - Wt sty 30, 2007 11:00 am
predzej evans niz cook. po powrocie lamara bardzo zadko bedziemy widzieli cooka.a jak juz sie pojawi to dobrze by bylo gdyby byl razem z kobem na boisku bo inaczej jego obecnosc na boisku nie zostanie wykorzystana. ale predzej wejdzie za lamara niz za waltona.
o radmanovica bym sie nie martwil. pokazal ze jak dostanie wiecej czasu to potrafi to sporzytkowac.ze spurs mial prawie DD. tylko wazne zeby mial dobra skutecznosc. troche lepsza niz obecnie. i bedzie dobrze...
dzis gramy z knicks. rok temu w msg spokojnie ich puknelismy. fajnie byloby teraz tez ich puknac. wrecz musimy....
KB81 - Wt sty 30, 2007 3:52 pm
predzej evans niz cook.
Ale jak Cook będzie wchodził za Radmana to Lamar idzie na Sf i po sprawie Odom dobrze radzi sobie jako niski skrzydłowy więc nie widzę problemu. tu też otwiera się miejsce dla Turiafa.
dzis gramy z knicks. rok temu w msg spokojnie ich puknelismy. fajnie byloby teraz tez ich puknac. wrecz musimy....
Van - Wt sty 30, 2007 5:32 pm
http://sports.espn.go.com/nba/news/story?id=2748084
z góry przepraszam za słownictwo, ale jestem po kilku browarach a jak to przeczytałem to po prostu cenzuralne słowa nie oddają w pełni tego, że tą ligę po prostu już totalnie popierdoliło pisałem to rok temu jak dostał dwa mecze za Millera, że coś jest nie tak kolejne akcje ligi potwierdzały to np. rozjebanie Ilgauskasuowi głowy przez Sheeda, czy faul Bella na KB, którego nijak do tego co zrobił teraz Bryant nie można porównać, kurwa jedna wielka kpina
Graboś - Wt sty 30, 2007 5:40 pm
Po prostu zajebiście
To jest po prostu żałośne co Stern i spółka robia z tej ligi, czy oni wogóle ogladali tamta sytuację, przeciez to był wyskok do rzutu i w czasie kiedy Kobe spadał przez przypadek uderzył ginobillego łokciem, a oni kurwa dają mu mecz kary To jest po prostu śmiechu warte, tyle, że mi nie jest wogóle do śmiechu.
Teraz kiedy to przeczytałem to po prostu mnie zamurowało, bo w życiu bym nie pomyśał, że za takie coś mozna dac taką kare, wogóle nie rozumiem za co tu jakakolwiek kara.
Ta liga, a raczej władze tej ligi po prostu schodzą na psy.
kore - Wt sty 30, 2007 6:12 pm
To ja poczekam az wypowiedzą sie ci, którzy zażarcie twierdzą, ze Kobe jest tak samo traktowany jak reszta, ze w NBA jest sprawiedliwosc i kazdy jest równo traktowany. To jest równość?
Mich@lik - Wt sty 30, 2007 6:28 pm
Śmiech na sali panowie, dno
Śmiech na sali,
DNO - zapodaj Van linkiem w Ubaw po pachy
Van - Wt sty 30, 2007 6:30 pm
Kobe Bryant said Tuesday he was "shocked" to receive a one-game suspension for hitting Manu Ginobili in the face on Sunday.
Kobe Bryant
Bryant
Bryant said he unintentionally elbowed Ginobili and felt "terrible" about the play. However, Bryant said he can't believe he was suspended.
"I haven't seen a precedence for this. There's unintentional elbows that take place in a game all the time," Bryant told reporters at Madison Square Garden.
Bryant hit Ginobili while trying to defend a shot with 2.7 seconds remaining.
"I'm blown away by it. It makes no sense," Bryant said.
Bryant's suspension also surprised Lakers coach Phil Jackson.
"I have been a little disappointed with how Kobe has been treated as a premier player," Jackson said.
Bryant was not ejected for the incident and finished with 31 points in the 96-94 loss.
With Bryant suspended, the Lakers will open an eight-game road trip without their leading scorer.
Bryant is averaging 28.4 points, 5.5 assists and 5.4 rebounds.
badboys2 - Wt sty 30, 2007 6:57 pm
nie kumam tego. jak to zagranie moze sie w ogole rownac z tymi po ktorych nie ma watpliwosci ze byly umyslne chocby uderzenie sheeda w ilgauskasa wspomniane wyzej czy nie wiem co. to shaq powinien dostac 2 mecze suspensed za uderzenie bynuma w zeszlym sezonie. qrwa
rozumiem gdyby dostal kare pieniezna. bo uderzenie jednak bylo. glupia sprawa. kasa moglaby pojsc na jakis dom dziecka czy cos.
apropos kasy. gratuluje szmalowi i reszcie awansu do 4:D
wow
edit:
i tak pchniemy nixow. juz smush z lamarem sie o to postaraja.........
emjey23 - Wt sty 30, 2007 8:16 pm
Yyy...jestem w szoku . Po prostu brak mi słów. To jedna z takich wiadomości, po których przeczytaniu nasuwa się tylko: "he?" (ewentualnie przekleństwa). Pamiętacie mecz z Charlotte? Tam Odom powalil Wallace'a, mieli spięcie, pogodzili się, ale sprawa została odnotowana na ESPN w jakimś artykule i niektórzy pobąkiliwali nawet o jakimś zawieszeniu. Z tym że tam rzeczywiście coś się wydarzyło, natomiast tutaj.... . Naprawde nie wiem jak to rozumieć...
danp - Wt sty 30, 2007 11:41 pm
Buhaha jaki ten Stern jest glupi. Zamienia lige w gre dla panienek, WNBA tam jest jego miejsce. Kobas uwielbia grac w MSG, mial byc mega show, bedzie jakis szit bez najwiekszej gwiazdy. Widzialem wlasnie na espn ten "brzydki faul", pewnie niedlugo druzyny beda graly zdziesiatkowane przez takie zawieszenia, a trace na tym kibice. Czytalem wypowiedzi fanow na jednym z amerykanskich for, niektorzy sa ladnie wkur... ze poplacili dziesiatki czy setki dolarow zeby zobaczyc Kobasa w akcji, a zobacza go na plakacie co najwyzej czy w tv w innym meczu. Nie martwcie sie panowie Odom nadrobi z nawiazka, 35+...
Nie chce zeby wygladalo jak wlazenie w dupe, ale znam slabosci i zalety Knicks, nie mamy nikogo kto moglby powstrzymac Odoma, nie zrobi tego Lee, tym bardziej Jeffries czy Frye. Jedyny ktory moglby go troche spowolnic to Balkman (wiem wiem dla niektorych to smieszne ale to prawda) ale on pewnie zagra z 8 minut na krzyz.
kore - Śr sty 31, 2007 12:09 am
Wiesz dan_p, kwesita jest taka ze w tym momencie to po Odomie niezaleznie od tego, kto go bedzie kryl nie wiadomo czego sie mamy spodziewac
Van - tu nie chodzi mi o to czy ktoś jest idiotą czy nie, bo kazdy roznie rozne rzeczy spostrzega i ja nie chcialbym nikogo obrazac. Chce tylko aby userzy jak Szak + zdaje sie kilku fanow Cavs i kto tam jeszcze ma jaja zeby sie przyznac - teraz wypowiedzieli sie po kolejnym absurdalnym zagraniu tej ligi wobec Kobego gdzie niby my - fani Lakers przesadzamy mowiac ze KB jest zle traktowany oraz - co wazniejsze - jak wg nich wygląda równosc.
emjey23 - Śr sty 31, 2007 12:47 am
Nie martwcie sie panowie Odom nadrobi z nawiazka, 35+...
Nie chce zeby wygladalo jak wlazenie w dupe, ale znam slabosci i zalety Knicks, nie mamy nikogo kto moglby powstrzymac Odoma, nie zrobi tego Lee, tym bardziej Jeffries czy Frye. Jedyny ktory moglby go troche spowolnic to Balkman (wiem wiem dla niektorych to smieszne ale to prawda) ale on pewnie zagra z 8 minut na krzyz.
Zgadzam się, a warto też dodać że LO jest z Nowego Jorku, chyba z Queens, więc dodatkowa motywacja będzie.
Wiesz dan_p, kwesita jest taka ze w tym momencie to po Odomie niezaleznie od tego, kto go bedzie kryl nie wiadomo czego sie mamy spodziewac
Nie wiem co akurat tu masz na myśli Kore. Przecież Odom gra kapitalnie i bardzo równo od połowy zeszłego sezonu. Miał dosłownie kilka słabszych występów. Po powrocie z kontuzji tez jest bardzo solidnie.
Strona 2 z 3 • Zostało wyszukane 387 postów • 1, 2, 3