pitti_8 - So gru 30, 2006 11:21 am
troche wczesnie zakladam, ale to bedzie naprawde ciekawy miesiac, a po za tym Sylwester, te sprawy, wiec warto wczesniej o tym pomyslec
Styczeń:
Thu 4 @ Sacramento
Fri 5 vs Dennver
Sun 7 vs Dallas
Tue 9 @ Memphis
Wed 10 @ Housto
Fri 12 vs Orlando
Mon 15 vs Miami
Wed 17 @ San Antonio
Thu 18 @ Dallas
Sat 20 @ New Orleans
Mon 22 vs Golde State
Fri 26 vs Charlotte
Sun 28 vs San Antonio
Tue 30 @ New York
Wed 31 @ Boston
Tak wiec mamy 8 meczow na wyjeżdzie i 7 u siebie.
Bardzo cieżki miesiac, bo w większości z mocnymi drużynami.
Obstawiam 10-5 albo 9-6. Trudne mecze, szczegolnie z Sacramento, Dallas, San Antonio być może z Dennver, no i oczywiście z Miami.
Ciekawy, szczególnie, ze nie wiadomo, kiedy wróci Odom. Jesli jeszcze w styczniu to jest szansa na 10-5...
Minusem jest oczywiscie wielka niewiadoma powrotu Odoma no i oby sie odblokowali zawodnicy, tak jak to w meczu z Charlotte w Grudniu zrobił Walton
Marcool - So gru 30, 2006 12:33 pm
Sun 28 vs San Antonio
Mam urodziny wiec licze na jakis prezencik ze strony Lakers, jakis Historic night czy cos w tym stylu (skromnie)... wystarczy ;]
badboys2 - N gru 31, 2006 3:06 pm
ok. chcialem poczekac, by napisac cos jak juz podsumuje rudzien po dzisiejszym meczu. ale skoro do stycznia zostalo kilka godzin to mozna juz cos skrobnac.
nie wiadomo kiedy wroci lama. prawdopodobnie kolo polowy stycznia. nie wiadomo rowniez czy z miejsca wroci do swoich cyferek jak wplynie na gre itd. ten miesiac rowniez zapowiada sie ciekawie odnosnie dosc duzej liczby spotkan z ekipami zachodu. odziwo z zachodnimi ekipami mamy bilans 12-5. lepiej maja tylko mavs,spurs i jazz. tak wiec sa powody do optymizmu. niestety to wszystko zawdzieczamy grze z lamarem. bez niego mamy calkiem sredni bilans. 5-5. i to glownie ze slabszymi wschodnimi ekipami. gramy od tego czasu systemem dzis zwyciestwo jutro porazka:( co troche smuci. wracamy teraz na nasze wybrzdez i patrzac na to wszystko latwo nie bedzie. w pierwszym tygodniu mamy @sac denver i dallas. obawiam sie tego tygodnia. wlasciwie obawiam sie glownie pierwszych 5 spotkan. jezeli uda nam sie wygrac 2-3 spotkania z tych 5 to bedzie dobrze. bo nie zblizymy sie za bardzo do 50% i psychicznie bedziemy wtedy silni. wierze ze do powrotu lamara uda nam sie pozostac na tych 60-65 %. jezeli tego dokonamy o bardzo pozytywne ocenie ten okres bez lamara pomimo kilku glupich porazek.
z ekipami z florydy u siebie powinnismy sobie poradzic. do texasu pojedziemy juz z lamarem wiec jesli nie uda nam sie wygrac tam to dalej powinno byc juz lepiej. wrecz bardzo dobrze.
Thu 4 @ Sacramento W(sacto sa w dolku, jakies konflikty z artestem)
Fri 5 vs Dennver W(kobe bedzie mial duzo roboty przy ai'u)
Sun 7 vs Dallas L(bez lamara zapomnijmy o W)
Tue 9 @ Memphis L(tu zawsze przegrywamy jakos pechowo)
Wed 10 @ Housto W(bez yao? no way)
Fri 12 vs Orlando W
Mon 15 vs Miami W(teraz to my potraktujemy bardziej prestizowo)
Wed 17 @ San Antonio L
Thu 18 @ Dallas L
Sat 20 @ New Orleans W
Mon 22 vs Golde State W
Fri 26 vs Charlotte W(!!!)
Sun 28 vs San Antonio W
Tue 30 @ New York L(chlopaki zbyt dlugo beda swietowac W z sas)
Wed 31 @ Boston W
10-5. kolejny miesiac na poziomie 65%. obysmy konczyli go z lamarem grajac juz calkiem dobra koszykowke. cos tak jak na poczatku grudnia gdy zaczelismy 5-1 czy jakos tak. decydujacy bedzie poczatek miesiaca i pierwszych 5 gier ale o tym juz pisalem. w sumie ciekawy miesiac. i nie taki ciezki jak mi sie na poczatku wydawalo. pomiedzy 7 a 20 zagramy 8 spotkan w tym 2xb2b(w sumie 4 razy w miesiacu) ale wydaje mi sie ze wplynie to dobrze na nasza gre bo wiecej bedzie prawdziwego grania niz gadania i suchych treningow. nic tak dobrze nie wplywa na gre i zgrane jak.... granie:d
GO LAKERS GO!!!
emjey23 - N gru 31, 2006 4:19 pm
do texasu pojedziemy juz z lamarem wiec jesli nie uda nam sie wygrac tam to dalej powinno byc juz lepiej. wrecz bardzo dobrze.
Z tym Lamarem to ciągle nic nie wiadomo . Mają być jakieś nowe wieści co do postępów w tym tyg, ale ciągle nie wiadomo czy wróci na styczeń, luty wydaje się bardziej prawdopodobny.
Van - Pn sty 01, 2007 1:38 pm
normalnie typowałbym w kolejnym miesiącu co najmniej 10 wygranych, ale teraz bez Kwame i bez Lamara to cholera wie nie wiem jak my teraz pod względem defensywnym będziemy wyglądali, jak Bynum da radę nie łapać fauli to jeszcze jakoś by to było, ale on nie jest w stanie grywać regularnie długich minut i ma tendencję do łapania bardzo szybko sporej ilości przewinień. Ronny na pewno dostanie wiecej czasu, ale on ma jakieś problemy zdrowotne chyba z biodrami co w praktyce będzie oznaczało sporo podkoszowego duetu Cook- Radman co to oznacza dla naszej i tak słabej defensywy nie trzeba nikomu mówić. Tu się nie ma co czarować w tym momencie teraz najczęściej stosowałbym taktykę dajemy piłkę Bryantowi i schodzimy mu z drogi nie damy rady wygrywać tych meczów defensywą teraz nawet jak byśmy faktycznie chcieli pozostaje liczyć na to, że ofensywa będzie na tyle dobra żebyśmy na koniec mieli więcej punktów od rywali, krótko mówiąc potrzebujemy od Bryanta takiej gry w styczniu jaką miał w tym miesiącu w poprzednim sezonie tylko jeszcze z większą ilością zbiórek i asyst
badboys2 - Pn sty 01, 2007 3:07 pm
dokladnie van. o kant dupe rozbic teraz wszelkie przewidywania. sa tym momencie nieprzewidywalni.
sa 2 opcje jesli chodzi o kwame.
1. sam kwame powiedzial wczoraj ze miewal juz podobne skrecenia w washingtonie i bywalo ze wracal po tygodniu
2. phil powiedzial ze podobnie wygladalo to u mihma. co to oznacza wyjasniac nie musze. modle sie o pierwsza opcje.
o kant dupe rozbic moje wczesniejsze zalozenia.
z bynumem to jest dziwna sprawa. wydaje mi sie ze na poczatku sezonu bez kwame'a i kobe'go bylismy chyba w lepszej sytuacji niz teraz nie majac lamara i browna. jakby nie bylo w ataku nie odczulismy braku kobe'go. jest kto by go zastepowac. zawsze jeden z tych kilku szooterow sie znajdzie. natomiast problem teraz polega na tym ze w obronie i ataku andrew nie ma lamara obok siebie. dostanie prawdopodobnie cooka i te 25-30 minut. badz radmanovica. ale grajac w obronie obok lamara byl pewniejszy. teraz bedzie musial sobie poradzic samemu.
jest zle ale nie ma co robic z tego tak wielkiej tragedii i sie wieszac. mamy niezly bilans i mozemy sobie pozwolic na "eksperymenty" gorzej by bylo gdybysmy byli na poziomie 50% i walczyli o 8seed. kalendarz nie jest latwy ale wierze ze nawet bez lamara i kwame'a jestesmy w stanie ugrac te 50% w tym miesiacu. wszystko zalezy od tego jak dlugo ich nie bedzie. dzis juz bedzie wiadomo co i jak.
bynuma czeka kolejny ciekawy test i mysle ze predzej czy pozniej wyjdzie nam to na dobre. moze sie odblokuje psychicznie wiedzac ze znow bedzie starterem i zagra tak jak sie tego nie spodziewamy po nim czyli bardzo dobrze? oby. bo nie sadze zeby phil wystawil cooka w s5. jezeli wystawi w s5 cooka z radmanovicem to wtedy zacza sie problemy....
co do turiafa. tu zaczynaja sie problemy bo cierpi podobno na chroniczne bole biodra. co to oznacza? nie chce prorokowac. nie wiem czy to mozna wyleczyc itd. ale chroniczne bole plecow mial swego czasu larry "babka" johnson i musial z tego powodu zakonczyc kariere. rowniez tracy cierppi na cos podobnego i co jakis czas musi sobie odpoczac. wiem ze plecy to nie to samo co biodro ale nie napawa mnie to zbytnio optymizmem.
"co nas nie zabije to wzmocni"- kto to napisal/powiedzial?:D
styczen pod znakiem juz nie prove it tylko....
just survive!!
kore - Wt sty 02, 2007 11:10 am
The original timetable the Lakers set was that Odom would be out a minimum of four weeks after suffering the injury in a Dec. 12 game. Odom said Sunday he was hopeful of playing again in mid-January but admitted that he is struggling to get back a full range of motion with his right knee after wearing a brace for a week-and-a-half
Van - Wt sty 02, 2007 11:43 am
u Kwame dalsze testy nie wykazały na szczęście poważnych uszkodzeń, ale i tak dopiero za jakieś dwa tygodnie sprawdzą ponownie jak to wygląda. Z Lamarem też to pewnie jeszcze kwestia paru tygodni tak patrzę na kalendarz i dobrze byłoby gdyby wrócili po meczu z Warriors 22 stycznia, mamy wtedy trzy dni przerwy przed kolejnym meczem z Bobcats u siebie więc byłby czas na treningi z całą drużyną, potem jeszcze Spurs w Staples i najdłuższa 8-meczowa seria wyjazdowa, na której naprawdę dobrze jak tych dwóch już mogłoby grać, ale z tymi kontuzjami nigdy nie wiadomo. Zastanawiające jest to, że my jeszcze mamy kim pod tym koszem grać jak latem wykłócałem się mówiąc o sile ławki Lakers to przesadzałem a ciekawe ile drużyn miałoby kim grać tracąc dwóch pierwszych środkowych i podstawowego PF
Teraz Queens, Nuggets z AI i Mavs czyli punktów to my potracimy w tych meczach zapewne sporo, ale jest również szansa, że w każdym rzucimy ich jednak jeszcze więcej Kobe w tych meczach raczej nie sądzę żeby schodził dużo poniżej 40 punktów w naszej obecnej sytuacji do powrotu Lamara i Kwame mało mnie nasze zespołowe granie interesuje chcę wygranych a powrót do grania z wyjątkowo agresywnym ofensywnie Bryantem może być do tych wygranych najlepszą drogą.
Polothx - Wt sty 02, 2007 12:28 pm
Witajcie W Nowym Roku.
Mało optymistycznie sie on zaczął...
ale wiecie może to ma być po prostu tak że będzie juz tylko lepiej...bo gorzej już trudno żeby było....no znaczy zawsze być może ale chya starczy nie.
a zgadnijcie co wygrało w podsumowaniu roku 2006??polecam http://www.supergigant.blox.pl
aha nie wiem czy SZAK to czyta ale co do kwestii omawianej poprzednio czyli niezbyt równego traktowania przez zebry: to chciałbym zauważyc i mam nadzieje że sie inni ze mną zgodzącą że jedziemy po Wade'dzie nie tylko my kibice LAL ale i inni. chodzi mi również o to że sami zawodnici narzekają na star Bonus Wade'a a np Bronka nie( a przecież styl gry jumperkowaty Brona nie tyczy sie) i jak gdzieś przeczytalem Wallace (nie wiem niestety który ale sie domyślałm ) powiedział "You can't touch Wade, You even can't say Wooosh to him cause that's foul"
NOWY ROK NOWE NADZIEJE NA LEPSZĄ StYTUACJE TRZEBA MIEĆ
Graboś - Wt sty 02, 2007 3:51 pm
Mamy styczeń i patrząc na kalendarz, to na pewno ten miesiąc nie jest taki strasznie dla nas trudny i gdybysmy grali pełnym składem to stawiałbym na jakieś 10-12 zwycięstw, tyle, że gramy bardzo osłabieni i może to być dla nas bardzo ciężki początek roku, być może będzie to jeden z najważniejszych miesięcy w RS dla nas, kiedy odpadł nam Lamar pisałem, że Kobe zacznie zdobywać więcej punktów i tak się stało, teraz kiedy kontuzji doznał Kwame, myślę, że Kobe będzie jeszcze bardziej aktywny i agresywny w ataku.
Oczywiście Kwame i Kobe to zupełnie różne pozycje, ale jednak te prawie 9 punktów i 8 zbiórek nam odpada, do tego trzeba dodać stratę tego co dawał nam Lamar i robi się strasznie nieciekawie. Dlatego jedynym wyjściem jest dużo więcej punktów od Kobe'ego, po jakieś 5 zbiórek i asyst w każdym meczu i do tego co mecz dobra gra Bynuma i Turiafa. Myślę, że nie będzie tak źle, może odrodzi się Luke i zacznie grać tak świetnie jak na początku seoznu bo ostatnio miał słabszy okres.
Musimy jakoś dać sobie radę w tym miesiącu, czekać na powrót kontuzjowanej dwójki(mam nadzieję, że obaj wrócą już w styczniu, może być nawet pod koniec, ale oby wrócili) i wtedy zacząć już docierać sie, odnosić coraz więcej zwycięstw i przygotować się dobrze do PO i wejść do playoffów z przynajmniej pozycji 4-5. Myślę, że jeśli już do końca sezonu kontuzje nas ominą to powinno być bardzo dobrze i oby szczęście wreszcie nam dopisało.
W styczniu stawiam optymsitycznie na 10 zwycięstw. GO LAL
badboys2 - Cz sty 04, 2007 6:15 pm
czyli co witamy w nowym roku? jak zakonczylismy 2006 juz wszyscy wiedza. czas rozpoczac nowy 2007 rok:)
na 1 ogien ida dzis pod noz(jak to ladnie brzmi!!) krolowie z sacramento:)
statsy w sumie przemawiaja za nami mamy bo nie przegralismy jeszcze z nikim z naszej dywizji, mamy duzo lepszy bilans od sacto i... na tym sie konczy:) dalej jest juz gorzej bo sacto wychodzi powoli z duzego dolka do tego nie ma takich problemow z kontuzjami jak my mamy:)
w ostatnich 5 spotkaniach wygrywali 4 krotnie, dla porownania przed tymi 5 grami mieli bilans w grudniu 2-10. dzis okaze sie jednak czy kryzys juz ich ominal czy lepsza gra w tych ostatnich kilku meczach to wynik bardziej za sprawa slabych rywali.
bedzie ciezko.
wiadomo ze w pierwszej piatce wyjdzie prawdopodobnie bynum. jezeli uda mu sie wytrzymac bez foul trouble to moze nie byc zle. minusem tego wsystkiego jest oswiadczenie phila ze bedzie probowal gran cookiem na C. bez komentarza. wszystko w zasadzie bedzie teraz zalezalo od kobego i tego czy i jakie wsparcie dostanie od reszty. nie zdziwie sie jesli w styczniu podniesie srednia do.... 35+.
GO lakerS GO
ps. mecz jest na tnt wiec na tvu powinien sie ukazac albo na otsnie badz na osobnym kanale jak bylo do tej pory w czwartki.
Van - Cz sty 04, 2007 6:32 pm
wygrana z Queens nie powinna być trudna pod jednym warunkiem Lakers będą konsekwentnie atakowali ich kosz, którego nic nie broni ograniczając rzuty z dalszej odległości i wygrają. Liczę na dobry mecz Bynuma przeciwko Millerowi jak tylko nie wpadnie w kłopoty z faulami, podobnie Ronny powinien zagrać dobre spotkanie, Sacramento jest cholernie miękkie pod koszem i trzeba to bezwzględnie wykorzystać.
badboys2 - Cz sty 04, 2007 10:39 pm
natknalem sie na taki oto filmik:)
http://cbs2.com/video/?cid=92
mialem to umiescic w temacie o filmikach ale on sie nadaje bardziej tutsaj bo dotyczy w sumie najblizszego meczu. mam dziwnei dobre przeczucie co do dzisiejszego meczu. Na poczatku sezonu musielismy sobie poradzic bez kb i browna i jakos nam to wyszlo. mysle ze i teraz wyjdzie. mamy kim grac przeciez. najbardziej boje sie momentow w ktorych bedziemy musieli grac cookiem na C. reszta moze bardzo dobrze wplynac.
na filmiku widac ze nawet kobe zaangazowal sie w przekazywanie pozytecznych wskazowek bynumowi. to jest calkiem fajna sprawa i fajnei widziec go w roli mentora.
pozytywnym prognostykiem jest to ze bynum oolil wlosy. moim zdaniem gdy jest lysy wyglada bardziej mesko i w zsadzie patrzac na niego mozna sie bac:) juz sie nie moge doczekac. smaczku dodaje fakt iz komentatorem meczu bedzie... barkley. tzn analizatorem w studiu:) jak wszyscy wiemy doszlo pomiedzy nimi do nieclych spiec po tym jak cb skrytykowal kobe'go po 7 meczu z suns....
Polothx - Cz sty 04, 2007 11:46 pm
filmik fajny wiele pokazuje jaka jest atmosfera w Lakers.. tylko czy starczy własnie jeden Bynum.... a ja na miejscu Phila dawał bym na C nie Cooka tylko Turiafa...
btw chłopaki o której mecz??jest na TVUplayer i na czym jeszcze??
wcale nie podoba mi sie to powiem Wam że KObe znowu musi duzo pts zdobywać.. a już został graczem miesiąca na Zachodzie...
danp - Pt sty 05, 2007 12:17 am
Van nie wiem gdzie bedziesz ogladal mecz Lakers, ale jak z TNT to tym razem Barkley bedzie mogl na zywca pokrytykowac Kobasa (chyba ze po otrzymania PS3 mu przeszlo ). A to dlatego ze Barkley dzisiaj zastepuje Kerra jako komentator z boku parkietu, wiec rozumiem ze jakis Miller czy Magic go zastapi w studiu (nie doczytalem). Hehe moze byc niezly ubaw, ale mowi mi to tylko jedno, Kobas na oczach Barkleya jeszcze bardziej zdeterminowany zagra jeden z "tych" meczow...
KB24 - Pt sty 05, 2007 12:28 am
Mecz może mieć dwa oblicza. Jedno z nich jest optymistyczne: miazga na pomalowanym bynuma i reszty podkoszowych + teammate kobego i solidna zmiana od bench. Druga bardziej pesymistyczna: Sacto wszystko siedzi z dystansu, jak sie rostrzelaja na swoje kosze to bedzie na prawde ciezko ;[ +fastbreaks martin,bibby, do tego dobry w obronie i ataku artest nieee takiego scenariuszu nie bedzie
powiem wam, że wszystko zależy dzisiaj od tego czy Sacto bedzie "siedziało" - oby nie.
do meczu
PS. Cook na C ?? ;o
Polothx - Pt sty 05, 2007 12:41 am
jeszcze raz o której mecz?? bo jest już prawei druga czy trzeba czekać do 3 czy jeszcze później??Sorry ale nie wiem jak liczyc te z Nba.com czasy
KB24 - Pt sty 05, 2007 1:53 am
mecz jest o 4:30 czasu polskiego
pitti_8 - Pt sty 05, 2007 4:07 am
co sie dzieje, co sie dzieje... królowie na kolanach xD
6.30 pierwszej kwarty, przerwa. W tym momencie Cook ma 13 punktow, Bryant 0pkt, 2ast,
po stronie Sacramento tylo Bibby zdobyl 6 pkt. Widac juz tą "miekkosc" o ktorej mowil chyba Van. (Bynum wlasnie trafil )
Bynum juz 7 pkt na koncie. Artest 6, Bibby 8. Dobra, ide kimac dalej, bo ciekawosc mnie dreczyla przez sen jaki jest wynik. Teraz moge spac... spokojnie(?)
Van - Pt sty 05, 2007 5:05 am
kurde jak tych dwóch starych grzybów można dać do sędziowania jednego meczu jest połowa a ja czuję się jakbym oglądał już cały mecz, obie drużyny co chwilę w tej drugiej kwarcie stawały na linii, Queens 31 osobistych a my 26- w połowie padnie tu jakiś rekord, ale zdecydowanie nie jeden z tych, które chce się oglądać. Ogólnie jesteśmy zdecydowanie lepsi i to widać, pod koszem nie mamy problemów Bynum i Cook bardzo dobrze, Kobe fajnie ściąga na siebie uwagę i odgrywa albo atakuje i staje na linii, ale póki co zdecydowanie przez te wszystkie osobiste nie jest to mecz zbyt porywający
KB24 - Pt sty 05, 2007 5:16 am
Mi tam mecz odpowiada Dobra gra LAL , cook rewelacja, dobrze bynum & Walton, ogolnie kazdy jak na razie doklada cegielke do zwyciestwa ktore odniesiemy nad kings Bloki Andrew owwww Niektore wejscia kobego oww niestety panowie z gwizdkami troszq przesadzaja zaa duzo wolnych no i mamy 74 punkty po 1 polowie , 2 kwarty minely a mecz trwa 1,30 h pewnie jakis rekord padnie :> spadam na 2half GO LAL!!
PS. Charles jakiś miluśki dla Mamby
badboys2 - Pt sty 05, 2007 5:17 am
wow
co za polowa;) naprawde gramy fajna koszykowke w tej polowie.
wlasciwie chcialoby sie powiedziec we're cookin:D
kobe przy pierwszych 30pts chyba nic nie rzucil!! poki co jest fajnie. sacto to naprawde sredni team. zobaczymy jak to sie ulozy w 2 polowie ale powinnismy to naprawde wygrac. niech nie zmyli wynik bo kings w 2 kwarcie doszli nas na 8 i zapowiadalo sie nie fajnie ale kobe wszystko kontroluje.
pomagaja nam wczesnie zlapane 3f artesta. jezeli utrzymamy poziom i intensywnosc gry to wygramy to. decydujaca bedzie 3 kwarta. zobaczymy jak poradza sobie z artestem. srednio mamy na niego odpowiedz. gdyby gosc troche myslal na tym parkiecie moglby spokojnie do przerwy miec 20pts bo nie mamy nikogo kto moglby go porzadnie przykryc.
ograniczyc przewinienia. utrzymac przewage na tablicach. i nie pozwolic rozhulac sie kings w 3 kwarcie.
czy ktos zauwazyl ze gramy bez 2 podstawowych wysokich??:D
problem moze sie zaczac w innych meczach w momencie gdy bynum zejdzie bo sie zmeczy, wejdzie turiaf zlapie w szybkie faule i okazuje sie ze nie bardzo wtedy mamy kim grac. to jest jedyny moment ktorego sie obawiam w starciu z ekipami ktore pod koszem niezle wygladaja. o dziwo kings na papierze wygladaja bardzo przyzwoicie. jest grupka 5 z millerem 6 podkoszowcow ktorzy powinni rzadzic i dzielic pod koszami. tymczasem gdyby bynum gral agresywniej nie zauwazylbym ze kings maja podkoszowcow. jedziemy z tym koksem. GO LAKERS GO!!!
emjey23 - Pt sty 05, 2007 6:43 am
Jezu, jaki fart . Tak spieprzyliśmy ten mecz w drugiej połowie, że możemy dziękować Bogu za to dogrywkę. Gwizdki w koncówce (zresztą nie tylko) kretyńskie, najpierw oczywisty faul na Bryancie, później ten faul bez piłki...ale to nie zmienia faktu że do takiej końcówki w ogole dojść nie powinno . OT, już pal licho jak, byleśmy ten meczy wygrali
badboys2 - Pt sty 05, 2007 6:44 am
UUUUUUUUUUA
radmanovic i praker spowodowali ze teraz o my mamy szanse wygrac przegrany mecz.
natomiast za tro co nasi robia w 2 polowie od stanu plus 21 powinni wstac jutro na trening rzutowy o 6rano. dramat jak mozna roztrwonic taka przewage.
bynum spuchl i bedziemy musieli radzic sobie bez niego. ten gosc dopiero za rok moze grac +25 minut i wytrzymywac kondycyjnie. wciaz jest na to za mlody.
jedziemy. nie ma artesta. wiec wypada to wygrac. tam gra tylko bibby!!
dzizas co za mecz!! ktos ostatnio narzekal ze nie gramy dogrywek. dzis wygralismy chyba najmniejsza roznica punktow w sezonie. nie wiem jak oni potrafili wygrac ten mecz ale liczy sie to ze tego dokonali. naprawde pokazali dzis charakter. to jak zagrali 1 polowe to praktycznie poezja. ktos narzekal na cooka???????:)
paczka smusha z poczatku dogrywki to chyba perelka tego meczu.
qrcze zwycieztwa w arco smakuja podwojnie!! nawet za 10 lat przyjazd do sacto lakersow to bedzie wydarzenie i to beda zawsze elektryzujace mecze poki bedzie bibby i kobe na boisku:)
oki trzeba sie wyspac i dzis juz mecz z denver. oslabionymi denver. i wyjdzie jak wygladamy fizycznie i psychicznie po takim meczu. jesli uda nam sie wygrac to bede pod duzym wrazeniem. nie jest zle. w tym miesiacy kazdy win liczy sie podwojnie.
milego dnia/dobranoc
ps. charles i kenny wymiataja:) czy mnie sie wydawalo czy charles powiedzial o kobe'm "the best player on the league"??? wdopisujemy do listy kolejne nazwisko:D jeszcze padly jakies cytaty ale juz nie kojarze.
ps2. co do sedziow. nie mial bym zbytnio pretensji o ta ostatnia akcje kb . moze inaczej: nie mam. naprawde niezle dzis gwizdali. owszem za czesto wszyscy stawali na lini ale stawali mniej wiecej po rowno. wiec nie mam pretensji a faulu na kb nie bylo w tamtej akcji.
Van - Pt sty 05, 2007 7:13 am
102 osobiste fajnie niby dobry i zacięty mecz, ale za często przerywany gwizdkami. Wygraliśmy i to najważniejsze mamy już 5-0 w meczach z rywalami z dywizji i każdej z pozostałych 4 drużyn skopaliśmy już tyłek w tym sezonie Kobe świetny mecz, Cook do dogrywki grał bardzo dobrze potem jakby się bał rzucać a akurat jego o to nie posądzałem, Bynum dobrze chociaż mogło być lepiej trochę za mało agresywny był czasami. Jest wygrana i to najważniejsze mimo wszystko nie wiem czy polecałbym ten mecz komuś do oglądania te osobiste i ciągłe wycieczki zwłaszcza Queens na linię były dość męczące, a kiedy kilka razy trzeba było faktycznie użyć gwizdka sędziowie o tym zapominali, trudno wygraliśmy i tylko to się liczy mniejsza o szczegóły.
bb2 ja mam pretensje o sędziowanie ile razy dawali graczom Sacramento faule przy mniejszym kontakcie niż ta akcja KB to doprowadzenie do dogrywki Smusha też powinno być 2+1, w drugiej połowie Lakers przez zdecydowaną większość czasu nie dostawali w ogóle gwizdków, to Bavetta i reszta pomogli Queens odrobić tą stratę, wygraliśmy ten mecz, ale to nie zmienia faktu, że sędziowanie było beznadziejne pomijając nawet stronniczość to nie psuje się widowiska taką ilością gwizdków.
Gdyby z sędziowaniem w tej lidze było wszystko w porządku to Stern nie karałby tak każdego kto odważy się je publicznie krytykować poniewaz jeśli krytyka byłaby bezpodstawna to osoba krytykująca wychodziłaby na idiotę, który szuka dla siebie wymówek, podobnie dlaczego arbitrzy nie są częściej pociągani do jakiejś odpowiedzialności za błędne decyzje to pomogłoby poprawić sędziowanie w tej lidze, jak chociażby po meczu Pistons-Nets powinna byc oficjalna informacja o karze dla sędziego a nie dla Kidda, ale Stern tego nie chce. Najlepsze mecze są takie, po których nie pamiętasz kto je sędziował niestety najczęściej arbitrzy są postaciami pierwszoplanowymi i są wśród nich tacy, któych dostrzeżenia w meczu wielokrotnie można być pewnym. Ja tak jeszcze ze trzy lata temu praktycznie nie zwracałem uwagi na sędziowanie, nie miałem wielkich zastrzeżeń i uważałem, że każdy ma prawo się pomylić zwłaszcza sędzia, ale teraz moje poglądy w tej sprawie się zmieniło i to dość zdecydowanie.
kore - Pt sty 05, 2007 10:00 am
Tak patrząc na tą dyskusyjną sytuację KB... hmmm... niby tam kontaktu zdecydowanego nie ma, tyle ze ta liga zeszla juz do takiego poziomu ze nawet taki maly kontakt tu gwiżdżą, więc chcąc traktować wszystko na równi 2 FT powinny być. Na takim Wadzie nie mam wątpliwosci ze faul by byl gwizdany, zwlaszcza ze ten zrobilyby 2 obroty, wymach rękami, wyrzut prawą nogą no i froterka plecami.
Cook mial niezlego farta ze Williamson prostego layupa nie trafił - w tej akcji byla widoczna cala jego beznadziejnosc w obronie. Rozumiem ze nie chcial faulowac, ale Williamson mial przed sobą tylko poruszające się rece
PS. A ten faul away from ball to byl Van - czy o co tam chodzilo w tej akcji ?
emjey23 - Pt sty 05, 2007 11:36 am
W końcu zwyciężyliśmy, ale mecz był bardzo dziwny, wszyscy grali niekonsekwetnie - Lakersi, Kings i sędziowie .
Warto byłoby wyróżnic Cooka, który zrobił to co do niego należało (fajnie by było zeby teraz grał tak regularniej) ale bardzo źle rozgrywał ostatnie minuty i dogrywkę . Wyglądało to tak jakby nagle zaczął bać się rzucać i chyba z pięć razy podawał kiedy był zupełnie czysty, mącąc płynność ataku.
Kobe zagrał naprawdę świetnie, jedną asystę o TD, na świetnej skuteczności, podejmując w większośći bardzo dobre decyzję. Mimo wszystko sam wspomina że jest trochę zmęczony a wygląda na to że właśnie tego typu wsytępy Bryanta są nam teraz potrzebne do wygrywania..
P.S. badboys2 - Barkley nazywał KB najlepszym graczem w lidze już w zeszłym roku, tylko zawsze dodawał jakieś "ale"
badboys2 - Pt sty 05, 2007 12:54 pm
no to tym razem barkley nie mial zadnego "ale":D swoja droga fajnie na poczatku sie wkurzal na kobe ze gra za malo agresywnie w ataku tylko nie mogl sie rozwinac w tym i pojechac po kobe'm bo prowadzilismy juz kilkunastopan pts i kobe gral prawie jak profesor:)
ciekawe czy umowi sie z baveta by sprawdzic czy biega dziennie te 5 mil>>?:)
van ja rozumiem ze pewne akcje mogli puscic pod kings ale
po 1 gralismy w sacto
po 2 nie od dzis mamy problemy z lapaniem fauli na malych zawodnikach
trzeba wiec poprostu poprawic gre w opronie bo tu czesto wychodza jakies braki naszych zawodnikow
wez pod uwage ze artest spadl w polowie 4 kwarty!! choc w sumie powinien dostac np. faul na cooku w 1 kwarcie gdy ten konczyl kontraatak i mogl spasc wczesniej. ale generalnie nie mozemy miec pretensji do sedziow oprocz tego ze za czesto wszyscy stawali.
a kings nie doszli nas przez gwizdki tylko przez to ze robilismy strasznie glupie straty. a to kroki pod koszem evansa gdy powinien zadunkowac, a to kroki bynuma, a to cook nie lapie podania od kb jakies kolejne kroki plus rzut kobego w bok tablicy. to takie sytuacje doprowadzily do tego ze nie bylo ciekawie. w mniejszym stopniu gwizdki.
boje sie o bynuma. szkoda ze jest w stanie wytrzymac fizycznie tylko 2 kwarty. gdyby potrafil 3 to spokojnie ten mecz wygralibysmy 30.
jeszcze 2 fajne akcje skojarzylem jak wstalem
kobe w 2 kwarcie przebiega pod koszem z prawego skrzydla na lewe 2m od kosza idzie w gore obraca sie w strone obreczy zawisa w powietrzu gosc z blokiem opada na boisko a kobe z rozkraczonymi nogami rzuca spokojne 2pts. jak tu go nie porownywac do mj'a?????
to samo pod koniec 4 kwarty gdy z prawego skrzydla z 2 obroncami rzuca z 6 metra prawie 24sec buzzera. niesamowita akcja. po ubydwu zagraniach barkley powiedzial: "WOW" to o te cytaty zapomniane mi chodzilo:)
ps. a co sadzicie o radmanovicu? to chyba jemu zawdzieczmy win:) gosc jest cold przez caly mecz. zagral naprawde slabo. ale ta jedna akcja dla mnie stal sie bohaterem meczu na rowni z kobe'm:P
Rigel - Pt sty 05, 2007 12:59 pm
Barkley nazywał KB najlepszym graczem w lidze już w zeszłym roku, tylko zawsze dodawał jakieś "ale"
Ja pamiętam, że w wiadomosciach sportowych TVP1, zapowiadając rozpoczęcie sezonu NBA, pokazano właśnie wypowiedź Barkley'a, który stwierdził, że najlepszym koszykarzem na planecie jest w tej chwili Kobe, ale jego zdaniem tytuł MVP powędruje w tym sezonie do Duncana
Van - Pt sty 05, 2007 1:03 pm
Kobe zagrał naprawdę świetnie, jedną asystę o TD, na świetnej skuteczności, podejmując w większośći bardzo dobre decyzję. Mimo wszystko sam wspomina że jest trochę zmęczony a wygląda na to że właśnie tego typu wsytępy Bryanta są nam teraz potrzebne do wygrywania..
Kobe nie był jedną asystę od triple double, ale jedną asystę zaliczoną od triple double 9 asystę miał szybko jak wszedł w 4 kwarcie jakieś 8 minut do końca po podaniu do Cooka, ale z jakiegoś powodu nie zaliczyli mu 10 asysty a taką przecież było podanie do Smusha, po którym ten doprowadził do dogrywki także ktoś tam się pomylił i Kobe powinien mieć 10 asyst i TD, ale to w sumie tylko statystyczny szczegół chyba, że ktoś jakąś większą wagę to tego przywiązuje.
P.S. badboys2 - Barkley nazywał KB najlepszym graczem w lidze już w zeszłym roku, tylko zawsze dodawał jakieś "ale"
no Barkley w tym sezonie zaczął dokładać regularnie gadki o tym, że Kobe zaczął sprawiać, że jego partnerzy grają lepiej, tylko z jakiegoś powodu uparcie wciąż twierdzi, że nie będą w najlepszej czwórce na zachodzie, któryś raz już to mówił w czasie jakiejś transmisji tydzień czy dwa tygodnie temu wciąż wymieniał drużyny, które będą na pierwszych 4 miejscach czyli Spurs, Mavs, Suns i Jazz, ale jeszcze jakiś miesiąć temu wciąż twierdził, że to Clippers są najlepszą drużyną w LA więc do wszystkiego widać trzeba dojrzeć
Ciekawe jest to, że te cztery drużyny, które nas wyprzedzają nie tylko na zachodzie, ale w całej lidze miały póki co zdecydowanie mniej problemów zdrowotnych niż Lakers czy inne drużyny mające w tym sezonie pecha do kontuzji jak Rockets, Nuggets czy jeszcze inni a ich przewaga nad nami mimo tego duża nie jest, cóż pozostaje czekać aż w końcu Lakers będą zdrowi i wtedy więcej osób przekona się o tym jak bardzo ich nie doceniało
bb2 Bibby nie jest demonem szybkości to jest gość, który blisko 90% swoich rzutow oddaje dalszej odległości i rzuca w okolicach 5 wolnych na mecz, a dzisiaj dostawał masę gwizdków gdzie parę razy przy wjazdach nikt go nawet nie dotknął on padał na parkiet i był zaraz gwizdek. Co do tej akcji Bryanta ostatniej przyjrzyj się uważnie tam jest faul Williamsona po obrocie jest kontakt jego rąk z ręką Bryanta potem ciałem, który można już było puścić, ale ten wcześniejszy spowodował to, że Bryant tego nie trafił gdyby z drugiej strony nie było tylu fauli przy byle dotknięciu słowa bym nie powiedział.
Ogólnie bardziej mnie raziło to, że nie dawali w ogóle zawodnikom jednej i drugiej strony grać a Bavetta jeszcze na sam koniec Bryanta wysłał na linię żeby sobie rzucił dwa osobiste żeby to lepiej ze statystycznego punktu widzenia wyglądało. Ten mecz zdecydowanie nie był dobrze sędziowany po pierwsze i co najważniejsze psuli widowisko przeciągając tak ten mecz i odgwizdując co chwilę przewinienia a po drugie standardowo nie było w tym gwizdaniu konsekwencji raz coś było faulem zaraz potem już nie.
emjey23 - Pt sty 05, 2007 1:34 pm
no Barkley w tym sezonie zaczął dokładać regularnie gadki o tym, że Kobe zaczął sprawiać, że jego partnerzy grają lepiej, tylko z jakiegoś powodu uparcie wciąż twierdzi, że nie będą w najlepszej czwórce na zachodzie, któryś raz już to mówił w czasie jakiejś transmisji tydzień czy dwa tygodnie temu wciąż wymieniał drużyny, które będą na pierwszych 4 miejscach czyli Spurs, Mavs, Suns i Jazz, ale jeszcze jakiś miesiąć temu wciąż twierdził, że to Clippers są najlepszą drużyną w LA więc do wszystkiego widać trzeba dojrzeć
To fakt, Barkley w swoich gadkach ewoluuje W zeszłym seoznie na początku Kobe był "great player, but doesn't make his teammates better like LeBron James", to było powtarzane do znudzenia, a do tego dodawał że Lakersi są tragiczni i nie wejdą do PO . Później Kobe był najlepszym zawodnikiem na planecie który jednak ciągle "doesn't make his teammates better", następnie był samolubny bo za mało rzucał w meczu nr 7 z Suns (to moje ulubione stwierdzenie ) a teraz już jest najlepszy i czyni partnerów lepszymi
P.S Co do tego faulu na KB w końcówce IV kwarty to ja nie wiem jak można mieć jakiekolwiek wątpliwości, wystarczy zobaczyc powtórkę "z góry", Williamson mu dał po łapach. porażająca była straszna niekonsekwencja w sędziowaniu w tym meczu..
pitti_8 - Pt sty 05, 2007 2:27 pm
Mecz wygrany, ale zawsze musza byc jakieś ALE
19 strat!! I to bardzo glupich w wiekszosci.
Bibby za duzo rzucil.
Parker za mało rzucił i zdecydowanie za mało asystował (no ale uratował )
Kobe potrzebuje "odblokowania" sie w pierwszej kwarcie. Ktorys mecz z rzedu tak gra...
Ktos tam okrzynal Farmara gwiazda LAL... moim zdaniem nie ma rozegrania. 18 minut na boisku, 0 pkt, 4zb, 2ast i strata, to nie sa dobrze zapowiadajace sie statsy.
Ale meczyk co fajnych zdecydowanie nalezał.
Cook i Walton w koncu pokazali, ze moga byc wsparciem dla KB24. Po za tym Niezly mecz zanotował Bynum. Co prawda mial 4 startay, ale niezle ze zbiorkami i punktami. Mlodzi gniewni atakują!
Graboś - Pt sty 05, 2007 3:13 pm
Mamy 21 zwycięstwo w sezonie, ale rzeczywiście mieliśmy dużo szczęścia, że udało się nam ten mecz wygrać, bo po pierwszej świetnej połowie, całkowicie zawaliliśmy w drugiej i całe szczęście, że Parker trafił ten rzut doprowadzając do remisu. Dogrywka już w jakiś sposób nas pobudziła do działania i kontrolowaliśmy praktycznie przez cały czas wynik, ale przy tym rzucie Williamsona było gorąco.
Na pewno było za duzo gwizdków, musze zgodzić się z Vanem i strasznie się ten mecz przedłużał. Zaczął się o 4:30 polskiego czasu, a skończył około 8:10. A normalnie mecz trwa koło dwóch i pół godziny.
Za dzisiejszy występ pochwały na pewno należą się Kobe'emu, zagrał na świetnej skuteczności, wszechstronnie, mądrze, jak chociażby w ostatniej akcji czwartej kwarty, kiedy odegrał do Smusha. I poprowadził nas do zwycięstwa. Bardzo dobrze zagrał też Cook i bardzo dobrze, że teraz kiedy jesteśmy osłabieni, daje on nam przynajmniej punkty z półdystansu, skoro nie umie grac za bardzo pod koszem. Dobry mecz także Waltona, który musiał jednak zejśc za 6 fauli, no i Bynum dopóki był na parkiecie spisywał sie bardzo dobrze, tyle tylko, że wciąż nie jest gotowy na granie w pełnym wymiarze czasowym, a szkoda.
Dzisiaj gramy z Denver i myślę, że możemy spokojnie ten mecz wygrać, bo są to osłabieni Denver i nawet obecnośc Iversona niewiele zmienia. My niby gramy back2back, ale po pierwsze Sacramento leży o rzut beretem od L.A., więc nie powinniśmy być zmęczeni podróżą, po drugie gramy u siebie. Na pewno mecz z dogrywką, to nie jest to o czym się marzy przed meczem z Nuggets, wogóle przed meczem z jakąkolwiek drużyną, ale tak czy inaczej jestem dobrej myśli.
KB81 - Pt sty 05, 2007 5:53 pm
Naprawde zbędna ta nerwówka w końcówce, przez większość spotkania kontrolowaliśmy wynik, a w 3 kwarcie taka wpadka. Nieładnie. Widać braki w składzie. Na szczeście pokazalismy charakter i w dogrywce było ok.
Na uwage zasługuje występ Kobego (3raz w tym sezonie prawie TD, dodając mecze Lamara to prawdziwy pech ). Na uwage zasługują też Cook, który na początku meczu grał jak w transie i Bynum.
Z Denver może byc cięzko b2b, ale mam jakięs dziwne przeczucie, że sobie poradzimy z tą grą AI.
GO LAL!!!
danp - Pt sty 05, 2007 11:02 pm
Przyznam ze obejrzalem tylko pierwsze 2 kwarty (praca czekala za 5 godzin, trzeba bylo sie zdrzemnac). Co Barkley wlazil w tylek Kobasowi, niezle sie usmialem. Nie wiem jak bylo w 2 polowce i dogrywce ale tablice calkowicie opanowane przez LAL, Bibby jest tak slaby i wolny w obronie ze tylko dawac pile czlowiekowi ktorego on kryl. Nawrzuca swoje punkty ale jeszczez wiecej odda.
badboys2 - So sty 06, 2007 4:50 am
qrcze co sie dzieje!!
myslalem ze to co kobe zrobil wczoraj w 1 polowie to extremum tymczasem dzis pobil samego siebie z przed wczoraj. 9as w 1 kwarcie!! 2 pts w 2 i prowadzimy!!:)
68 pts zespolu w 1 polowie!!
widac wczorajszy prawie buzzer dodal pewnosci siebie parkerowi:0
oby bynum wytrzymal fizycznie. wypada to w tym momencie wygrac!
bo houston tuz tuz......
edit:
wow!!!!!
jestem totalnie zaszokowany. mecz sledzilem przez radio ale patrzac na cyferki nie wiem co powiedziec. 2 mecz z rzedu rzucamy powyzej 120pts. nie byloby w tym nic dziwnego gdyby nie to ze kobe nie rzucil nawet 10.
brawo brawo i jeszcze raz brawo
dla calego zespolu. zblizamy sie do jazz:) fajnie byloby teraz pchnac dallas:)
jestem pod iwelkim wrazeniem tego jak gramy w nowym roku. ide spac. jak obejrze mecz moze napisze cos wiecej. jestem ciekaw czy denver zagralo taka kiche czy my tak fajnie. i 2 sprawa jak wypadniemy na tle najlepszej ekipy w nba.....
Van - So sty 06, 2007 5:58 am
SHOWTIME trudno powiedzieć od kogo by tu należało zacząć wychwalanie, Kobe kapitalnie nakręcał drużynę asystami zwłaszcza w pierwszej kwarcie je zbierał jedna po drugiej, Bynum wytrzymał back2back 19/10/6 w 28 minut to była dominacja a tu nie było byle kiepów jak w Queens bo Camby i Nene , Luke jak zwykle robił wszystko, Smush rewelacyjnie punktował, Ronny hustle, hustle i jeszcze raz hustle, Evans też napunktował, Farmar nieźle, nawet McKie i Williams dostali po kilka minut
39 asyst przy 47 celnych rzutach z gry
aha kopanie tyłka Iversonowi jest teraz tym przyjemniejsze kiedy pokonywanie jego drużyny teraz znaczy coś więcej jak są naszym rywalem w konferencji
PS. Dawać Mavs ktoś musi ich w końcu zatrzymać bo jak nie my to kto
KB81 - So sty 06, 2007 7:50 am
Nie widziałem meczu, ale sam box score robi wrazenie. Kobe oddał 9 rzutów i to, że nie siadały wcale nie przeszkadzało w naszym prowadzeniu.
Genialny mecz Bynuma, widać, że S5 mu służy. Nareszcie zbiera coraz więcej, co było jego bolączką w dotychczasowych spotkaniach.
Nie można mieć też pretensji do reszty drużyny, naprawde cały zespół zagrał olśniewajaco. Smush superstrzelec, może się przełamał .
Naprawde taka gra napawa optymizmem w perspektywie (mam nadzieję) niedługiego powrotu Lamara i Kwame'ego. A przy szcesci, czytaj: braku kontuzji, możemy powalczyć w PO o wysokie cele.
pitti_8 - So sty 06, 2007 8:24 am
Andreeeeew Bynuuuuum!
Chlopak juz pokaza, ze bez problemowo moze grac przeciwko takiemu centrowi jak O'Neal, teraz pokazal to Camby'emu. Niesamowity jest.
19 pkt 10zb ... 6BL (!!!!) ogladalem kawale meczu, bo nie wytrzymawałem dłużej, ale nie przypuszczaem, ze takie spotkanie rozegra Andrew. Parker niesamowicie zastąpił w rzucaniu Kobasa, a ten mimo małej zdobyczy punktówej był głównym powodem wygrania Lakersów. Cook i Walton zagrali super. Niby nie grali awet 30 minut, a taie niesamowite spotkanie.
Wielkim plusem Jaxa jest to, ze dae pograc nawet tym najslabszym (albo najmniej doswiadczonym) i z fajnym skutkiem - chociażby Evans.
Chcialbym tez zwrocic uwage na skutecznosc Bynuma. 8-9 z pola i 3-4 z osobistych.
Iverson zmuszany do rzutow z daleka mial bardzo slaba skutecznosc, Camby tez zostal ladnie powstrzymany. (5-16)
http://sports.yahoo.com/nba/photo?slug=getty-71797509ng011_nugg_lakers_2_46_23_am&prov=getty
"Winning is fun"
Graboś - So sty 06, 2007 11:39 am
Dzień po trudnym meczu z dogrywką w Sacramento, a my gramy drużynowo niesmaowity mecz, oczywiście Kobe duzo słabiej niż zwykle, niż chocby wczoraj kiedy rozegrał kapitalny mecz, ale mimo to, że punktowo nie zachwycił, to pokazał że umie także w inny sposób pomóc drużynie. Zaliczył 10 asyst, nie oddał nawet 10 rzutów, a mimo to wygralismy bardzo pewnie z Nuggets. I właśnie to najbardziej mnie cieszy, że nawet przy tak przeciętnym mecze Bryanta, otarfimy grać świetną koszykówkę i wygrywać.
Dziś tak naprawdę cięzko kogoś wyróżnić, bo cały zespół zapracował na tę wygraną, ale trzeba podkreślić dobry mecz Bynuma, zaliczył double-double, do tego 6 bloków, no i co najważniejsze potrafił rozegrać tak dobry mecz po back2back z Kings. Poza nim bardzo dobrze Parker, Evansm, Walton, Cook. Tak jak pisałem wcześniej świetny mecz całego zespołu i tylko czekać jak wrócą Odom i Brown.
Warto zauważyć, że dziś Spurs przegrali z Mavs i ostrogi mają bilans 23-11, więc jesteśmy tylko 1 zwycięstwo od nich i patrząc na to jakie mamy i mieliśmy problemy z kontuzjami to nasz bilans jest zajebisty.
emjey23 - So sty 06, 2007 6:21 pm
Threadbare but still pushing forward, the Lakers will be without forward Lamar Odom for two to three more weeks.
The timetable for his return was updated after he met Friday night with team trainers and team doctor Steve Lombardo while the rest of the Lakers went through a strategy session before playing the Denver Nuggets.
"I feel good, but you've got to let nature take its course," Odom said. "It's still probably going to be a couple more weeks."
badboys2 - N sty 07, 2007 6:04 pm
dzis gramy z mavs. najlepiej ulozonym teamem w nba. jak dla mnie najwiekszym kandydatem do tytulu. wiec chyba nie mamy co liczyc na W...
poki wiec mamy taki ladny bilans 22-11 troche pooptymizujmy:)
zobaczmy.
poczatek sezonu bez phila, kb i kwame'a. pozniej znow problemy kobe'go. zaraz potem lamar a teraz kwame out. a bilans?
22-11 66%:D niby tylko piate miejsce na zachodzie ale to tylko jedno W mniej os spurs!! i juz bardzo blisko jazz. zabawne jest to ze czym gorszym skladem gramy tym lepiej gramy w ataku.
ten miesiac jedziemy zgodnie z moim planem. i mam szczera nadzieje ze chlopcy troche rozpieprza ten moj dzisiejszy plan.... ale nie chce zapeszac. porazka ujmy nam nie przyniesie ale licze ze zagramy lepiej niz ostatnio w dallas. tam w sumie przed 4 kwarta wsystko bylo otwarte. niestety nie dalismy rady. zobaczymy jak dzis poradzi sobie bynum w starciu juz z solidnymi centrami. bedzie co przepychac:) poza tym dallas to trzecia ekipa jesli chodzi o obrone.
tyle w temacie. nie bede mial dostepu do szybkiego lacza, wiec bede sledzil przez radio i boxy ten meczyk. ale licze po cichu na niespodzianke.
po tym co zobaczylem w meczu z denver, chlopaki naprawde sa w gazie, chce im sie grac i atmosfera jest swietna, wiec czemu by nie przerwac serii mavs?:D. jedyne co mnie sprowadza na ziemie to to ze zarowno nuggets jak i kings swoje wczorajsze mecze przerzneli, wiec pokazuje to ze swietne ekipy to to nie byly w tym momencie a mavs maja fajna serie....
ale dzis niedziela, gramy w bialych strojach i wszystko moze sie wydarzyc:) kobe jest chyba glodny punktow. bardzo glodny...
GO LAKERS GO!!
Van - N sty 07, 2007 7:04 pm
dzis gramy z mavs. najlepiej ulozonym teamem w nba. jak dla mnie najwiekszym kandydatem do tytulu. wiec chyba nie mamy co liczyc na W...
ee tam my zaczęliśmy tą ich serię wygranych więc wypadałoby żebyśmy i my ją zakończyli będę oglądał ten mecz i potem siedział nie wyspany na zajęciach więc mam nadzieję, że n ie poświęcam się dla porazki
Lucc - N sty 07, 2007 7:08 pm
No Mavs są w tym sezonie chyba najlepszą drużyną w NBA i będzie wam bardzo cięzko z nimi ... Obawiam się, że dwójka Walton-Cook, niewiele zdziała w D przeciwko Novikowi i grającemu ostatno naprawdę świetnie Howardowi, skoro Duncan-Bowen nie byli w stanie ich kompletnie powstrzymać (54 punkty N-H, przy takich obrońcach). Jednak każda passa w końcu się kiedyś kończy - jeżeli już macie wygrać to tutaj zespołowość i parę punktów Bynuma nie pomoże. To jest mecz dla Kobasa i od niego będzie prawdopodobnie wszystko zależało
emjey23 - Pn sty 08, 2007 10:18 am
SASHA VUJACIC
Ja do tej pory nie wyszedłem z szoku . Ale po kolei...kapitalny win, warto było zarwać noc. Niemal całe spotkanie przeszladował nas pech i gdy już wydawało się że dochodzimy Mavs, oni znów uciekali na kilka punktów. Dirk i Howard nie zagrali jakoś nadzwyczajnie, czego obawiałem się patrząc na to, kto będzie ich krył, za to dużynowo Mavsi zgnębili nas na deskach i dzięki temu niemal cały mecz prowadzili...
Potem nastała IV kwarta i Kobe dał sygnał do ataku - 3 kosze z rzędu w tym czwarty - rzut za 3 który nie wiem jakim cudem wykręcił się z kosza
Ale najlepsze miało dopiero nadjeść! W końcówce przy wyniku na styku narodził się nowy bohater! Nie sądziłem że to kiedykolwiek powiem, ale jednak: SASHA VUJACIC wygrał nam ten mecz! Nie dość że cały mecz na kapitalnym %, to jeszcze dwie najważniejsze w karierze 3jki - jedna zbliżająca nas na punkt od Mavs, druga dająca dwupunktową przewagę
Jeszcze jedno słówko odnośnie Sashy. Welu z nas, w tym nizej podpisany postawiło na nim już krzyżyk, bo poza niezłą serią z Suns nie pokazał absolutnie nic. Nie chce zapeszać, ale możliwe że jednak będziemy musieli bić się w pierś jeśli ten mecz okaże się dla niego takim "confidence boosterem" jakim powinien . ( Juz którys raz komentatorzy podkreślają że na treningach gość rzuca kapitalnie, w końcu z jakiegoś powdu go w tej drużynie trzymają i dają grać )
Inni którzy zasłużyli na wyróżnienie to Ronny ( ten gość gra kapitalnie, ja nie wiem jak tam jego biodro, czy co tam mu dolega, ale na boisku kompletnie tego nie widać), Luke, Smush (wreszcie zaczyna grać to co powinien - częstsze penetracje) no i bardzo bardzo dobry kapitan Kobe
Bardzo bardzo podbudowujące zwycięstwo
KB81 - Pn sty 08, 2007 10:23 am
Dzisiaj Lakers zagrali świetnie. Kobe nie rzucił 40 punktów, a mimo wszystko pokonaliśmyb najlepszą drużynę ligi w osłabionym składzie. Nieźle.
Świetnie zagrała cała drużyna z Turiaf, Vujacicem i Waltonem na czele. Swoje zrobił też kobe zdobywając 14 pkt w 4 kwarcie. Po pierwszym faulu Novika w końcówce, mimo, że przegrywalismy, wiedzialem, że coś w tym meczu się wydarzy. Zawsze jak gramy w Staples i rywal popełni jakiś dziwny błąd, to jest zacięta końcówka, którą zwykle wygrywamy.
Piękne akcje- trójka Vujacica i czapa Smusha zadecydowały o zwycięstwie. Luke grał jak natchniony przez cały mecz i oddał jeden z decydujących rzutów. Kobe poprowadził nas do zwycięstwa, w swoim nalepszym wydaniu. Mecz idealny.
Widać, że chemia w zespole jest świetna. Trzeba poczekwać jeszcze te 2-3 tygodnie aż do składu wrócą Lamar i kwame i będzie można gonić czołówke. Mamy duzą szansę na znalezienie się w czołowej czwórce na koniec sezonu. Potrzeba tylko szczęścia -> braku kontuzji
Teraz mamy latwiejsze spotkania, więc trzeba grać w pełni skoncntrowanym i gonić SAS i Utah. GO Lakers
Mich@lik - Pn sty 08, 2007 10:24 am
Już myślałem ze nikt tu nic nie napisze Sasha naprawdę jest "ojcem zwycięstwa". To co zrobił w końcówce meczu było fenomenalne Najważniejsze jednak że pojechaliśmy Mavs i Ci mają kłopot. Niech sobie robią serie po 12 W, ale jak widać kopiemy ich z Lamarem, kopiemy ich bez Lamara, kopie im dupy sam Kobe a mały AJ najwidoczniej nie wie co zrobic.
Nie no muszę sciągnąć ten mecz, będe dzieciom pokazywał jak powinien biały rzucać
Graboś - Pn sty 08, 2007 11:25 am
Mmy zwycięstwo i to jakie , niby to tylko 3 punkty, ale to jest mało ważne, wygraliśmy chyba najlepszą drużyna ligi, wygralismy bez dwóch podstawowych zawodników i takie wygrane są bardzo ważne dla całego zespołu.
Rzeczywiście, nietaktem było by nie zacząc do Sashy, szczerze mówiąc to wydaje mi się, że to był jego najlepszy mecz w dotychczasowej karierze. 16 punktów na fenomenalnej skutecznośći i co najważniejsze dwie trójki w decydujacych mementach spotkania, które można powiedzić zapewniły nam wygraną.
Aha, ten blok Smusha na Terry'm też nieczego sobie , chociaż kiedy oglądam powtórki to nie jestem takie pewien, że tm by idelnie czysty blok, ale sędziowie to puścili, i chyba jednak zrobili słusznie. Pozatym nikt tutaj nie wspomina o Waltonie, a rozegrał dziś kolejne kapitalne spotkanie w tym sezonie i z 21 punkatmi był drugim naszym strzelcem. Do tego jak zwykle świetny z ławki Ronny, który ładnie powalczył na deskach mimo, że nie widać tego w statsach, no i w atatku też coś dorzucił. Na koniec lider-Kobe, który mimo, że nie oddawał najważnieszych rzutów, bo zrobił to za niego Sasha, to rozegrał bardzo dobre zawody i to właśnie Kobe na początku czwartej kwarty zaczął pogoń za Mavs swoimi kilkoma udanymi akcjami.
Naprawde wartościowe i podnoszące morale drużyny zwyciestwo, bo wygraliśmy ze zdecydowaną czołówką ligi i przerwalismy ich serię 13 zwycięstw z rzędu, więc jest się z czego cieszyć.
Do tego Phil odniósł dziś swoje 900 zwwycięstwo w lidze.
GO LAL
Van - Pn sty 08, 2007 11:28 am
jednak warto było oglądać czułem, że to wygramy zawsze lubiłem mecze przeciwko Mavs
Sasha mnie rozwalił kompletnie, nie ma w tej drużynie gracza, którego bym bardziej bluzgał, ale dzisiaj zasłużył na słowa uznania, kapitalny mecz nie tylko te celne rzuty, ale również defensywnie pokazał się z bardzo dobrej strony. Nie zamierzam w żadnym wypadku wyciągać z tego meczu w stosunku do niego zbyt daleko idących wniosków, ale cóż papiery na świetnego shootera to on zawsze miał, na treningach podobno rzuca rewelacyjnie, ale potem przychodziły mecze i oglądaliśmy zazwyczaj jego kolejne cegły, ale nie dzisiaj pokazał klasę i zagrał najlepszy mecz w karierzy i oby długo ten występ jego najlepszym nie pozostał.
Kobe również dobre spotkanie bez rewelacji przez trzy kwarty, ale w czwartej dał sygnał do ataku i pociągnął zespół, co ciekawe co raz częściej w końcówkach nie gra na siłę i ważne rzuty w ostatniej minucie czy w ostanich sekundach oddawali już w tym sezonie Walton, Cook, Parker czy teraz Sasha. Bynum zaczął dobrze, ale to o czym pisałem jak złapie szybko faule wybija się z rytmu, ale na szczęście godnie zastąpił go dzisiaj Ronny, który chyba jeszcze nie zagrał słabego meczu jak dostaje większą ilość minut za każdym razem w takich sytuacjach robi swoje.
Kiedy przegraliśmy poprzedni mecz z nimi rzuciliśmy 101 punktów, dzisiaj również w tych pozostałych 12 meczach żadna drużyna nie rzuciła im 100 punktów. Pisałem to już wiele razy, ale jak naprawdę szanuję Mavs to absolutnie nie obawiam się starcia z nimi w PO kiedy będziemy w pełni sił, Lamar jest jednym z najtrudniejszych matchupów dla Dirka w lidze w defensywie jest na tyle szybki żeby nie dawać mu się mijać jak większość wysokich graczy rywali i jednocześnie na tyle wysoki żeby przeszkodzić mu w kilku rzutach a ofensywnie Mavs nie mają na niego żadnej odpowiedzi i nie mogą go kryć Dampierem czy Diopem jak klasycznych power forwardów rywali, Howard jest za niski, ale często musi ganiać za KB więc zostaje Dirk, którego Lamar bez problemu będzie objeżdżał i narażał na foul trouble no i jego obecność w zdecydowanym stopniu wzmacnia naszą deskę a dzisiaj mieliśmy przykład tego jak jest to istotne bo broniliśmy w zasadzie całe spotkanie bardzo dobrze, ale co chwila Mavs dostawali przez brak zbiórek okazje do ponowienia akcji.
Dzisiaj widać było jak mimo dobrej defensywy Mavs dostanie się pod ich kosz nie stanowi większego problemu nie będący demonem szybkości Luke bez problemów znajdował drogę do kosza. Mavs nam po prostu leżą i mam nadzieję, że spotkamy się z nimi w 7-meczowej serii.
Teraz tylko nie zlekceważyć Grizzlies, potrafimy wygrywać z czołowymi drużynami i najwyższy czas żeby skończyć z głupimi porażkami z zespołami z dolnych rejonów tabeli.
Lucc - Pn sty 08, 2007 2:24 pm
No brawo Tak jak przewidziałem, Dirka i Josha nie byliście w stanie zatrzymać, ale skoro wszyscy wasi zawodnicy byli dzisiaj w dobrej ofensywnej formie to nie było innej możliwości zakończenia tego spotkania, zwłaszcza że zagrał kiepsko jak na siebie Terry Nie wiem czy Mavs byli w słabszej dyspozycji czy to też wam można przypisywać ich grę, ale nie grali tak jak potrafią ... co doskonale wykorzystaliście i chwała wam za to
badboys2 - Wt sty 09, 2007 1:32 am
musze sie zgodzic z lucasso. mavs nie zagrali dobrego meczu. nie widzialem go tylko sledzilem w radyjku i box scorze i to co mi sie rzucilo w oczy to bardzo slaba ich skutecznosc z gry. gdyby nie stack i george w 1 polowie byli by poza meczem. dwa dni wczesniej widzialem ich w starciu ze spurs i tam pokazali klase bo praktycznie kazdy fajnie zagral. a dirk do polowy 4 kwarty gral na 70% skutecznosci bodajrze.
nie zamierzam jednak umniejszac tego zwyciestwa. jestesmy mlodym zespolem i takie zwyciestwo bardzo pozytywnie na hlopakow wplynie. grajac bez 2 podstawowych wysokich potrafia pokonac najlepsza ekipe w lidze! i ogolnie calkiem niezle ostatnio graja. w podswiadomosci to gdzies musi siedziec i budowac ich pewnosc siebie. ja przynajmniej fruwalbym w chmurach. wlasnie i tu jest problem bo zaraz mecz z memphis ktorych nie nlezy lekcewazyc bo gasol juz wrocil a i miller naparza ostatnio bardzo te swoje trojki. pomimo tego iz maja najgorszy bilans w lidze i z mila checia stworzyliby w przyszlym sezonie twin towers gasol-oden to jednak w pamieci mam ubiegloroczne 2 porazki 1 punktem z nimi ktore cholernie bolaly. wiec warto sie odegrac.
dzien pozniej mecz z rockets ktory jest za 2 punkty bo siedza nam na ogonie i mozna by sie od nich troche oderwac....
nie wybiegam narazie dalej w przyszlosc.
chce poruszyc jeszcze temat sashy:) nie chce sie chwalic ale bylem jednym z nielicznych ktorzy go nie skreslili. naprawde widzialem w nim potencjal bo widac po tym gosciu ze mu sie chce, i ze zwsze jak wchodzil na boisko to sie staral. zaloze sie ze jedyna roznica pomiedzy meczem z nuggets jest taka ze tam poprostu nie trafial. wielu sie wkurvia na te jego rzuty ale wkoncu zacznie trafiac tak jak wczoraj.on ma naprawde fajny rzut. niejednokrotnie juz to pokazywal. i mam nadzieje ze ten mecz okaze sie dla niego przelomowym. da mu troche wiecej pewnosci siebie a i publika w staples bedzie go czesciej wspierac. to bardzo wazne dla niego.
nie zapominajmy ze trenerem od rzutow w naszym teamie jest niejaki... craig hodges. swego czasu na przelomie lat 80 i 90 bodajrze trzykrotnie wygrywal konkurs trojek podczas ASW.
garsc statsow.
3 miejsce w asystach na mecz. 23.64 lepiej tylko utah i phx
5 w ppg 105 !!! i 23 jesli chodzi o punkty bronione:( srednio 101,5
w sumie pozytywnie bo jestesmy plus 3.5 ppg a to jest 6 wynik w lidze!!. tylko phx w tej klasyikacji jest od nas wyzej majac wiecej pts zdobytych na mecz
11.miejsce pod wzgledem %trojek (36%)dla porownania team nr 1-spurs maja 40%
5 miejsce pod wzgledem ilosci strat 16.82 gorsi od nas sa tylko takie super ekipy nba jak hawks czy knicks
1 miejsce pod wzgledem... i teraz sluchajcie!!!!!!!!!!!!! ilosci fauli odgwizdanych na nas. prawie 25 fauli na mecz. to mnie troche zaskoczylo bo spodziewalem sie na tym miejscu miami.
slabo zbieramy. cos kolo 15 miejsca. za to w blokach, glownie za sprawa bynuma i kwame jestesmy na 7 miejscu(sr 5.4 na mecz lider pistons 6.2)!!
teraz musze popatrzec jak to sie ma do tego co pokazywalismy po 1 miesiacu gry. tylkom musze odnalezc tamtego posta i to porownac.
KB81 - Wt sty 09, 2007 4:47 pm
Mam nadzieję, że dzisiaj chłopaki nie wykręcą żadnego numeru. Nie tylko ważna jest wygrana- trzeba zwyciężyć jak najmniejszym nakładem sił, bo spotkanie z ekipą Tracy'ego może nie należeć do łatwych. Ważnym jest żeby dać odpocząc kluczowym graczom. Przydałby sie Kwame do pilnowania gasola, a tak to boję się, żeby Bynum nam szybko fauli nie nałapał. Trzeba się też zająć Millerem, bo jeśli da mu się rozrzucać to jest bardzo niebezpieczny. Życzmy lakers powodzenia.
PS Dla wytrwałych: mecz leci o 2.00 na CCTV5.
badboys2 - Wt sty 09, 2007 8:26 pm
ok
szybko bo lece do kina na pile 3:)
meczu dzis nie odpuszcze a jak dobrze pojdzie to jeszcze obejrze dallas-la przed meczem z memphis.
jeszcze odnosnie statystyk. pod koniec listopada i tych disiejszych
plusy sa takie ze rzucamy wiecej o 5 ppg!!!
zaliczamy ponad asyste wiecej na mecz i fauluja nas wciaz na tym samym poziomie co daje nam 1 miejsce w nba. nie wiem jak na to wplywaja grane przez nas dogrywki tzn wiecej czasu na zrobienie cyferek ale generalnie jest ok!!
udalo nam sie zmienjszyc tez troche liczbe strat na mecz z 17.7 na 16.7
co troche lepiej prognozuje na dalsza czesc sezonu.l fajnie by bylo gdybysmy w kwietniu robili max 12 strat na mecz. to bylby naprawde niezly wynik a te dodatkowe 4 pilki w ataku przy 50% skytecznosci to od 4 do 6 punktow na mecz.
minusy to gra na deskach. troche sie pogorszyla i stracone ppg.
jednak generalnie dokonalismy poprawy naszej gry.
w ostatnich 9 grach odnieslismy 7 zwyciestw i jestesmy na malo spodziewanej fali wznoszacej. przed nami 2 mecze z dosc dobrymi ekipami. niech nikogo nie zmyli bilans memphis!! od powrotu gasola to inny zespol.
fajcy cytat dorwalem na clublakers. to jest cytat z jakiejs gazety:
Naturally, many people are surprised that the Lakers continue to win without starters Lamar Odom and Kwame Brown. Not the Lakers themselves.
to jest najbardziej w tym wszystkim pozytywne, ze oni naprawde wierza w siebie i sa.... pewni swojej gry. zoabczymy. obysmy podtrzymali passe naszych zwyciestw. w nowym roku tylko suns chyba sa niepokonani oprocz nas.....
GO LAKERS GO!!
Maxec - Wt sty 09, 2007 9:45 pm
No brawo Tak jak przewidziałem, Dirka i Josha nie byliście w stanie zatrzymać, ale skoro wszyscy wasi zawodnicy byli dzisiaj w dobrej ofensywnej formie to nie było innej możliwości zakończenia tego spotkania, zwłaszcza że zagrał kiepsko jak na siebie Terry Nie wiem czy Mavs byli w słabszej dyspozycji czy to też wam można przypisywać ich grę, ale nie grali tak jak potrafią ... co doskonale wykorzystaliście i chwała wam za to
Spóźnione, ale jednak gratulacje Mam tylko nadzieje, że spowodujecie u Mavs tendencje spadkową, bo dziś moi Jazz grają z nimi i nie wiem, czy za porażkę z LAL nie będą się chcieli odgryść Ale mimo wszysto zawszeć to mecz w plery dla Dirka, a Utah Dallas goni więc...
badboys2 - Wt sty 09, 2007 11:45 pm
a Utah Dallas goni więc...
a lakers gonia jazz
a tak serio
dziekujemy za gratulacje:)
macie najlepszy bilans u siebie w lidze a mavs maja naprawde ciezka serie wyjazdowa....
wiec jazz maja dzis duze szanse na W:)
Polothx - Śr sty 10, 2007 2:28 am
kurde Panowie nie wiem czy ktoś jest lae mial być a nie ma na streamach i siedze na nba.com i patrze.
prowadzimy na przerwie 5 ale dzięki wonym KB (nie pomylił sie jeszcze) ale jedziemy na cienkiej skutecvzności. starty mamy średnie niestety ze statystyk nie widac za bradzo obrony ale chyba nie jest tak źle...
obyśmy te kilka punktów przewagi utrzymali... skoro kobe już 9 wolnych rzucał pewnie troche agresywniej gra a nie polega na jumperkach...
oby był win.
PS. tego sie bałem ze jak napisze bedziej gorzej i już kilkoma przegrywamy ech.
Chinskie małe ludziki nie pokazują Lakers tylko PHX a na innej odnodze znalazłem wczorajszy mecz SA Mem. siedze wiec na box scorze...God help us.
badboys2 - Śr sty 10, 2007 2:50 am
gramy dramatyczna 3 kwarte z plus 5 spadlismy na minus 13 i bedzie cholernie ciezko wygrac to spotkanie.
nie mam pojecia co sie stalo ale
minus 17
nie dosyc ze nie gramy w obronie to w ataku przestalo poprostu siedziec. 20% za 3 i jakies 37 z gry.
zacznijmy bronic
tak czulem ze jest za dobrze po meczu z dallas:)
Polothx - Śr sty 10, 2007 2:51 am
nie warto nawet edytować poprzedniego posta
nie rzucili nic od bodajże 5 minut i jest już prawie 20 pts straty moze to i dobrze że nie ma transamisji tylko bym sei wkurzał....
ech Ci lakersi...ide spać.
badboys2 - Śr sty 10, 2007 3:26 am
jezeli jest w lidze ekipa ktora potrafi jednego dnia wygrac z najlepszym obecnie teamem by 2 dni pozniej dostac od ekipy z najgorszym bilansem to jestemy ta ekipa my.....
i raczej nie jest to powod do dumy.
po 39 minutach tracimy 110pts
co jest kurcze z nasza obrona?
rozumiem ze nie ma kwame'a i lamara ale to w tym momencie az tak nie usprawiedliwia nas.
faq. podobno w wakacje duzo cwiczylismy ten element gry a jest tak zalosny ze dramat.
obawiam sie ze to moze byc nasz najwiekszy problem w playoffs. tam nie wygrywa sie atakiem tylko obrona. ciezko z dnia na dzien poprawic ten element dlatego juz dzis warto by bylo poswiecic wiecej czasu obronie. bo na nic nam 105 zdobywanych ppg. jesli tracimy wiecej.
tak nie moze byc. przyklad phx powinien naszemu sztabowi to uzmyslowic juz dawno.
fajnie ze w sezonie potrafimy wygrac z najsilniejszymi ekipami i plegac tylko z tymi gorszymi. to w sumie jest jakas nadzieja na po. ale wolalbym bysmy ten bilans mieli osiagajac go rzucajac 5 punktow mniej i tracac 10 punktow mniej niz obecnie tracimy. wiadomo ze broniac dobrze w kazdym meczu ma sie szanse na win. nawet slabo grajac w ataku. slabo broniac trzeba zawsze dobrze rzucac bo slabo rzucajac nie ma szansy na wygrywanie w takim wypadku.
jutro wazny mecz w houston. w tym momencie sezonu wart jest wiecej niz kolejne W badz L. po meczu z mem mamy 23-12 hou ma 22-13. biorac pod uwage fakt ze w przyszlym tygodniu czeka nas mecz z heat oraz b2b ze spurs i mavs to trzeba wygrac jutro by utrzymac 5 pozycje. oby
heronim - Śr sty 10, 2007 6:35 am
Lakers to wiedza moze co transition defence? Dac sobie rzucic 39pkt z fastbreakow... niesamowite. Szczerze nie przypominam sobie zadnego meczu w ostatnim roku zeby jakis zespol rzucil wiecej w jednym meczu. Po swietnym zwyciestwie z Mavs, chyba troszke za bardzo na luzie wzieli to spotkanie i mysleli, ze jak najmniejszym nakladem energii wywioza zwyciestwo. Nic niestety nie przychodzi nigdy latwo, nawet wygranie z najgorsza ekipa w nba (chociaz po tym jak Gasol juz sie wkomponowal do gry to tak bardzo slabi nie sa, wiec poziom Mem jest troszke na wyzszym pulapie niz pokazuje to ich record) jak odpowiednio do meczu sie wszyscy nie przyloza. Tylko i wylacznie mozna obrone wynic za ta przegrana. Wrecz niewyobrazalnie straszna obrone. Kurde 39pkt z fastbreakow... to jest naprawde duzo. Pozdrawiam.
KB81 - Śr sty 10, 2007 11:14 am
Cytat z piosenki Halamy sam pcha sie na usta ...
Jak można było sobie dać tyle wrzucić??!!. W ataku było OK, ale jak zwykle w takich meczach zabrakło obrony. Nie wiem co sie dzieje z Lakers, gdy są faworytami, przecież mieliśmy już kilka takich wpadek, a niczego z tego nie wynieśli. Takich meczów po prostu nie mo.żna przegrywać, jeśli chce się liczyć w walce o najwyższe cele. Miejmy tylko nadzieję, że kiedy wrócą Lamar i Kwame to się zmieni.
Dzisaj w oczy na + rzuca się 25 pkt, 6ast Kobego w 29 minut, oraz świetny występ Evansa. Gasol i Miller wbili nam 25 pkt. Gdyby Paua krył Kwame może nie byłoby tej żenady, chociąz hiszpan przecież z fastbreaków nie punktuje
Pozostaje tylko nadzieja, że Lakers pokażą dzisiaj sportową złość i pokonają Houston, którzy swoją drogą łatwym przeciwnikiem nie będą.
PS Oczywiście gratulacje dla Sashy za kolejny świetny występ. Oby tak dalej.
Van - Śr sty 10, 2007 11:47 am
Tego typu porażki Lakers już chyba przestają kogokolwiek dziwić, wcześniej bardziej mnie one denerwowały teraz ponieważ Lakers mnie już do tego typu numerów przyzwyczaili jakoś strasznie nerwowo nie reagują
Tak na poważnie to jest naprawdę ciekawe zjawisko bo nie chodzi tylko o to, że my przegrywamy mecze, których nie powinniśmy, ale w jakim stylu Bobcats też daliśmy sobie w jednej kwarcie wrzucić ponad 40 punktów i teraz Grizzlies to jest najdziwniejsze, że te z najlepszych drużyn potrafimy jakoś powstrzymać czy ograniczyć a przeciwko tym slabszym nasza obrona robi sobie w pewnym momencie meczu zupełnie wolne. Ma to na pewno sporo wspólnego z naszym atakiem bo mimo, że tych punktów rzucamy sporo to jak dzisiaj wielu graczy zawaliło rzutowo co stwarzało masę okazji do kontr dla Grizzlies.
Faktycznie dobrze, że w PO nie grają te słabsze zespoły bo mielibyśmy problem dzisiaj trzeba wygrać z Rockets nie tylko dlatego żeby szybko zatrzeć złe wrażenie po tej porażce nie tylko dlatego że siedzą nam na ogonie w tabeli, ale jak widać idziemy z nimi łeb w łeb i wygrana dzisiaj zapewniłaby nam wygrani e serii z nimi.
KB24 - Śr sty 10, 2007 7:13 pm
i smaczku meczu dodaje oczywiscie kobe vs. tmac musze ten meczyk ogladnac. Kobe widać po meczu z Memphis dochodzi do 100%wej dynamiki i skocznosci. 9-9 ft czyli wiecej penetracji , chyba 3 czy 4 wsady i 2 bloki takiego kobego sie oglada GO LAL!! BEAT The Rox!!
badboys2 - Cz sty 11, 2007 3:44 am
zagralismy najgorsze spotkanie w sezonie pod wzgelem punktowym.
nie rozumiem tego. w tych 2 meczach z grizzlies pokazalismy wszystko co... najgorsze. cale szczescie ze nie dane mi bylo obejrzec tego meczu tylko wysluchac w radiu tego vo mowia nasi komentatorzy. luke, brian, kobe. graja duzo ponizej oczekiwan w tych 2 spotkaniach. kobe powinien brac gale pod pache w takich momentach i naparzac. a on ogranicza sie do 18 rzutow. z 2 strony to pewnie mialbym do niego pretensje o to ze za duzo rzuca.
tak czy siak nie tego sie spodziewalem po dobrym poczatku roku. dostalismy kubel zimnej wody. mam nadzieje ze podziala na nas orzezwiajaco. mamy dzien przerwy i czekaja nas 4 ciezkie spotkania. jesli mam byc szczery przy tym co zaprezentowalismy w tych 2 ostatnich meczach chocby 1 zwyciestwo bedzie sukcesem. nie wiem co wiecej napisac. ale mam wrazenie ze po tych meczach bedziemy w dosc ciezkiej sytuacji. dobrze ze 3 tydzien stycznia mamy dosc luzny. bedzie troche czasu by poukladac to na treningach i by chlopcy zlapali oddech.
oki ide spac.
moze jutro cos wiecej napisze ale co tu napisac....
odom wracaj juz....
Polothx - Cz sty 11, 2007 9:05 am
zagraliśmy przede wszystkim beznadziejnie w ataku. Van ciagle pisze że ważna jest obrona oczywiście ma racje jest ważna ale gdy szło nam dobrze na poczatku w ataku to trzymaliśmy sie z nimi na kilka pts a tak to no dupa była w ty meczu. ogladałem 3 kwarty IV nie mogłem juz przeżyć i poszedłem spać. powiem tak lakers po prostu nie trafiali tego co normalnie by trafiali. Bynum mnie zadziwił bo skacze wyżej niż Mutombo a nie mógł mu paczki sprzedać i dostał dwa albo trzy bloki spod samego kosza. Nasza obrona raczej nie istaniała choć zdarzyło sie kilka przechwytów ale nie ma pomocy, brak przekazań w ataku brak zasłon. tragiczny mecz.
Smush dał rade pociągnąć nieco mecz ale też nie wjeżdżał pod kosz nie wykorzstywał swoich atutów.
w ogóle jakiś dziwny byl Kobe niby zmotywowany i fajnie to z początku wyglądało trafiał kosze z taką pewnością i jakby złością, przyklejony niby do tracego był.......ale było tak niestety sporadycznie. i nie wiem dlaczego Kobe nie chciał wjeżdżać pod kosz zwłaszcza że później częściej wyrywał jumperki które wpadają tylko jak jest w wielkiej formie jedynie a nie wjeżdzał pod kosz i jakies fajne akcje kombinował.
Houston ciskało dużo trójek ale miało bardzo dużo ponowień ataku czystych pozycji, gdyby przegrali to byłoby śmiesznie ale to wyglądało od powiedzmy drugiej kwarty że lakers tego meczu nie mogą wygrać.
mam nadzieje że Phil coś wymysli bo mało mi sie podobało to co widziałem. chyba brakuje koncentracji albo czegoś podobnego skoro czasem potrafią to niech zaczną ciągle dobrze grać...
Van - Cz sty 11, 2007 11:25 am
na temat tego, że Bryant dziwnie wyglądał coś się wyjaśniło:
Bryant finished with 20 points on 6-of-18 shooting and was hindered by the groin injury. He pulled it when he took an outlet pass in the second quarter and went to accelerate. As for his availability Friday against Orlando, Bryant was optimistic after the game.
"I should be fine to play," Bryant said. "It'll just take some adjusting. We'll just treat it around the clock like we normally do.
Hopefully, it'll be closer to 100 percent than it is now."
Already playing without injured starters Lamar Odom and Kwame Brown, the Lakers can ill afford to lose Bryant. Although it was described as a minor strain, Jackson called it "a difficult injury to overcome"
KB81 - Cz sty 11, 2007 11:42 am
Niestety grając bez Lamara i Kwame'go takie mecze sie zdarzają i zdarzać się będą. Jest to ogromne osłabienie na deskach, a bez desek nie da się skutecznie grać z żadnym przeciwnikiem. W tej kilkumeczowej serii wygranych, którą niestety już mamy za sobą, siadało nam wiele rzutów, które nie musiały wpadać, czego kulminacja był mecz z Mavs. W kontekście powrotu naszych kontuzjowanych jestem dobrej myśli. Widzimy, że Lakers mają duży potencjał, tylko czasem brakuje kogoś kto ten zespół pociągnie. Jeśli Kobe nie dawał rady robił to Lamar i odwrotnie. Jakoś się wspomagali. Dodatkowo Kwame zapewniał nam głębię składu, jax miał w kim wybierać. Nieraz mieliśmy do czynienia z klęską urodzaju . nawet jeśli ponowna "przestawienie się" Lamara na rytm meczowy chwilę potrwa, to on nam da jakąś pewność z tyłu na deskach, potrafi zdobywać punkty na wiele sposobów co też nie jest bez znaczenia. Trzeba czekać, aż oni wrócą. Dopóki do tego nie dojdzie nie mamy co liczyć na ustabilizowaną formę.
Graboś - Cz sty 11, 2007 2:51 pm
Wczoraj daliśmy ciała z Grizzlies i dzisiaj liczyłem, na to że zagramy z Rockets dużo i lepiej w wygramy, niestety okazało się, że zagralismy jeszcze gorzej niż wczoraj. Mecz miał podobny przebieg, bo do końca pierwszej połowy jeszcze to jakos wszytsko wyglądało, tyle tylko, że zarówno wczoraj jak i dziś druga połowa w naszym wykonaniu to po prostu żenada. T-Mac zdobywa 8 punktów, Yao nie gra wogóle, a my i tak przegrywamy z Houston i zostajemy rozbici przez graczy typu Alston, Howard, Mutombo. Po tych trzech pierwszych meczach w styuczniu obawiałem się kolejnych dwóch meczów, bo gralismy na wyjeździe i ze słabszymi zespołami i jak sie ukazało slusznie. Wygraliśmy po bardzo dobrych meczach z Nuggets, Kings w wreszcie z Mavs, a teraz przegrywamy z Grizzlies i Rockets.
Oczywiście po częście usprawiedliwiają nas kontuzje, bo chyba nie bardziej w tym sezonie kontuzjogennej drużyny niż nasza i to zdecydowanie utrudnia nam grę, tym bardziej, że ostatnio Kobe też nie gra rewelacyjnie.
Póki co przeda nami bardzo trudny tydzień, podczas którego będziemy musieli mierzyć się dzień po dniu z Spurs i z Mavs. Do tego Rockets wygrywając dzisiejszy mecz zrównali się z nami bilansem i juz w niedługim czasie możemy stracić pozycję numer 5 na Zachodzie, dlatego musimy teraz wziąśc się w garść i jakoś przetrwac ten okres kiedy nie ma jeszcze Odoma i Browna.
Lucc - Cz sty 11, 2007 4:53 pm
Nie będę się szerzej wypowiadał na temat waszej porażki, bo zaraz będzie że jakiś hater LAL i KB ze mnie itp itd Pragnę zwrócić tylko uwagę, że Rockets nie pierwszy raz w tym sezonie zatrzymują naprawdę dobre zespoły około granicy 70 punktów ... Tym razem bez grając bez Jaja ...
badboys2 - Pt sty 12, 2007 12:03 am
nie moge sie nie zgodzic z lucasso.
graja obrone na poziomie mavs,spurs czy pistons a nawet cavs:)
goscie graja niesamowicie w obronie z kilku powodow.
1.van gundy. od zawsze byl tytanem obrony. pamietam jak w 2004 roku za sprawa ultradefensywnej bardzo meczylismy sie z nimi w pierwszej rundzie.
2.zawodnicy. tracy, yao ale co najwazniejsze i tego bardzo nie widac na boisku: battier, head, mutombo. to sa naprawde swietni obroncy. glownie dlatego battier byl w kadrze usa. ci goscie graja naprawde dobra obrone zarowno zespolowo jak i indywidualnie. tak wiec w po beda sie liczyc. w sumie to nie chcialbym na nich trafic. ale najdziwniejsze jest to ze pomimo braku yao badz tracy'ego w tym roku potrafia rowniez wygrywac. to jest duza zmiana w porownaniu z zeszlym sezonem i to powoduje ze sie wciaz licza. i beda sie liczyc.
i wydaje mi sie ze glownym powodem tego wszystkiego jest battier. wszedzie gdzie dane bylo mu grac byl troche niedoceniany. to jest taki cichy morderca po bardzo dobrej szkole(duke?). ma swietnie opanowane podstawy i jako usupelnienie gwiazd jest idealny. dziwie sie temu ze grizzlies tak latwo sie go pozbyli. teraz doskonale widac ile ten gosc jest wart. spojrzcie na bilans jaki w styczniu ubieglych 2 sezonow mialo memphis irockets. a jakie bilanse maja teraz.
badboys2 - Pt sty 12, 2007 4:14 am
good news:) albo i nie....
The Lakers are planning on Lamar Odom's return before their eight-game trip that begins Jan. 30 in New York. Odom has begun shooting and doing individual drills.
-- Los Angeles Times
czyli wroci pod najpozniej pod koniec stycznia. max 9 spotkan czeka nas jeszcze bez niego. w sumie dobrze ze wznawia treningi i nie spieszy sie trenerom z jego powrotem. na sesje wyjazdowa ma juz byc w pelni sprawni i o to chodzi. pewnie trenerzy dadza mu sie sprawdzic jeszcze w la. za szybki powrot moglby skomplikowac sprawe jeszcze bardziej. osiagnijmy dodatni bilans w tych 9(?) meczach i bede szczesliwy.
emjey23 - Pt sty 12, 2007 9:59 am
No cóż, przegraliśmy dwa mecze z rzędu. Zagraliśmy w nich tak, jak to często się juz zdarzało przeciwko słabszym, bądz osłabionym drużynom - bez pasji, zaangażowania i enegii...zupełnie jakby po tych kilku zwycięstwach uszło z naszej drużyny powietrze . Rockets zagrali dokładnie tak jak należało się tego spodziewać, ale by jednak co i raz beztrosko pozwalaliśmy rzucac im kolejne trójki z czystych pozycji, jakbyśmy chceli im pomóc w osiągnieciu jakiegoś rekordu.
Van wspominał o Cooku i Radmanie...Ja nadal uważam że Cook jest bardzo przydatny, ale w roli rolsa, kiedy musi teraz, tak jak w poprzednim sezonie grac długie minuty, kompletnie zawodzi. Cholera, żeby on był trochę bardziej stabilny, ale nie, w ostatnich meczach nie może trafić do kosza . Radman jest w ogole zagubiony, jak dziecko we mgle, i po tych paru lepszych meczach, znów kompletnie zniknął
Dzisiejszy mecz z Orlando napawa mnie niepokojem. Co prawda ostatnio dobrze sobie z nimi radziliśmy, ale teraz nie mamy jeszcze Browna, ktory ładnie radził sobie z Howardem. Ja sie obawiam że może on nam zrobić z dupy jesień sredniowiecza, podobnie jak zrobił to z Warriors , będzie ciężko.
KB81 - Pt sty 12, 2007 5:18 pm
A co z Kwame? Z tego co na początku było mówione to 2 tygodnie, a ten termin mija niedługo. Coś się zmieniło? Wiemy przynajmniej mniej więcej kiedy Lamar wraca. to już coś. i tak dobrze, że nie jest dłużej.
Co do dzisiejszego meczu z Magic to niestety podzielam obawy emjeya23. Howard bez asysty Browna może być wyjątkowo nieprzyjemny. Nie mamy na niego odpowiedzi. najbardziej boję się tego, że Bynum szybko złapie faule i dwighta bedzie pilnował Turiaf, albo co gorsza Cook czy Radmanovic. No nic zobaczymy w nocy.
badboys2 - Pt sty 12, 2007 6:33 pm
kb81 mowilo sie ze po 2 tygodniach przejdzie kolejne badania ktore dopiero okresla co i jak z ta noga browna. na yahoo jest napisane ze wroci za 3-4 tygodnie czyli prawdopodobnie powinni razem z lamarem wrocic na sesje wyjazdowa. pewnie lada dzien bedziemy wiedziec cos wiecej.tymczasem fotka z wczoraj. lamar bral udzial w jakiejs akcji szkolenia dzieciakow, wiec skoro moze juz pokazywac dzieciakom na sli co i jak to jest juz chyba w miare dobrze.
gdzies na clublakers przeczytalem ze przytyl troche:) nieduzo ale jednak:)
na deser fotka z wczoraj
edit:
24 zwyciestwo stalo sie faktem:)
smush byl bohaterem, zmotywowany chyba slowami trenera magic:) powoli wraca nam ten smush ktorego ja osobiscie lubie:D z miesiaca na miesiac gra coraz lepiej i niech juz tak pozostanie.
bardzo martwilem sie o to jak poradzimy sobie z dwightem. oczywiscie bynum mial problemy z faulami ale nie bylo tak zle. bo ronny zastapil go swietnie w obronie. co bede wiecej pisal.
3 dni do meczu z miami heat. meczu ktory powinnismy wygrac by zmazac swiateczna plame. bycmoze bedzie shaq. wade juz gra calkiem niezle wiec latwo nie bedzie.
reasumujac mamy w tym miesiacu 4-2. wiec nie jest naprawde zle. przypominam wciaz ze gramy bez lamara i kwame'a. szkoda ze rockets nie utopili. za to jazz polegli w soeattle. przegrali juz prawie wygrany mecz.
milego dnia
aha. kobe znow w 4 kwarcie praktycznie sie nie mylil:D
real mvp
emjey23 - So sty 13, 2007 6:25 am
Mamy W po bardzo zaciętym meczu. Magic zagrali solidnie, Howard zrobił swoje, ale udało nam się wygrać głównie dzięki fantastycznej IV kwarcie Kobe'go. Czy on w ogole chybił w niej choć raz chybił? . W ogóle dla Bryanta to był podręcznikowy mecz, zrobił wszystko tak, jak powinien, ładne 28/8/7
Smush zaliczył mecz życia i w zasadzie powinienem wspomnieć o nim na początku, ale te dwa nietrafione wolne troszkę sielankowy obraz zepuły Niemniej jednak wielki "szacunek" dla niego.
Z godnych odnotowanie rzeczy - 5 bloków Turiafa i 4 Bynuma! Bynum w ogóle pokazuję ogromny potencjał w tym względzie. Przed tym meczem jego średnia bloków wynosiła 1.6, co imponuję biorąc pod uwagę ogólną średnią minut w całym sezonie.
Czekamy na Miami
KB81 - So sty 13, 2007 7:12 am
Szerze mówiąc bardzo bałem się o ten mecz,po tym jak umoczyliśmy z Houston i Mephis, ale okazało się, że Lakers to zespół, po którym nie można się niczego spodziewać. Wygrali z magic, którzy moim zdamniem są lepsi od w.w drużyn.
Meczu nie widziałem, ale świetnie zagrali Kobe i Smush. Jak napisaliście Parker, mimo co jaiś czas słabszych występówm wciąż się rozwija i staje się coraz lepszy. Kobe idealny mecz
Howard zdobył 25 pkt, ale chyba w obronie z Turiafem i Bynumem łatwo nie miał. Oboje jednak złapali po 5 fauli i nie popisali się pod drugim koszem, ale to przy pilnowaniu Dwighta raczej normalne.
Kolejny mecz wygrywamy atakiem i mam nadzieję, że Lakers jakoś sobie poradzą do powrotu Kwame'go i Lamara. badboys2 pisał, że oboje wrócą mniej więcej w tym samym czasie (dzięki za info ), więc wypada z jakimś korzystnym bilansem do tego czasu dotrwać.
Teraz czas na Miami i dużo zależeć będzie od tego, czy Shaq rzeczywiście wróci. Mam nadzieję, że nie bedziemy mieć takiego doła rzutowego jak w Boże Narodzenie.
Graboś - So sty 13, 2007 10:32 am
Po naszych dwóch fatalnych występach bałem się tego meczu z Magic, ale jak się okazało nie zapomnieliśmy jak się gra , tylko po prostu ciagle mamy problemy po pierwsze z teoretycznie słabszymi drużynami, po drugie na wyjazdach, teraz legitymujemy się bilansem 7-9 w obcych halach co na pewno chluby nam nie przynosi. Po prostu jak narazie to bardzo często jest tak, że na wyjazdach jestesmy zupełnie inną drużyną, a i sędziowanie też nie jest bez znaczenia. Tak na marginesie w Staples mamy 17-4.
Co do dzisiejszego meczu, to na pewno trzeba pochwalic po pierwsze Kobe'ego i oczywiście Smusha, który od kiedy nie gra Lamar zaliczył juz kilka swietnych wystepów ze zdobyczą powyżej 20 punktów, np. w poprzednim meczu z Magic. Bynum zagrał przeciętnie, grał tez raczej krótko, bo nie za bardzo radził sobie z Howardem, chociaż Ronny też nie zagrał jakoś rewelacyjnie, dosyć dobrze radził sobie w obronie, ale na deskach i w atatku nie poszalał.
W każdym bądź razie bardzo dobrze, że wygralismy ten mecz, to było nam bardzo potrzebne po poprzednich dwóch meczach. Teraz gramy w poniedziałek z Heat i jestem praktycznie pewny, że ten mecz wygramy, po prostu nie ma innej opcji, bo to Heat, bo to mały rewanż za mecz grudniowy.
Van - So sty 13, 2007 11:08 am
różnicę jak Lakers wyglądają przeciwko Howardowi kiedy jest Kwame i kiedy go nie ma dzisiaj właśnie widzieliśmy, chociaż trzeba przyznać, że Ronny dzielnie walczył, ale momentami Howard dominował na szczęście jego dominacja kończyła się kiedy stawał na linii Bynum jest naprawdę bardzo dobry jeśli chodzi o bloki, ale w indywidualnej defensywie, w utrudnianiu swojemu graczowi zajęcia dobrej pozycji do rzutu jest jeszcze zdecydowanie za słaby i zbyt często łapie w takich sytuacjach przewinienia.
ten mecz to też przykład tego jak dobry potrafi być Smush jak mu się chce i jest odpowiednio zmotywowany Hill tym co mówił po poprzednim meczu załatwił nam na dzisiaj w pełni skoncentrowanego Parkera Kobe fajnie tym wszystkim kierował widać, że pełnego komfortu nie ma, ale jak ten jego rzut siedzi jest dobrze i potrafi sobie poradzić.
teraz Heat Shaq chyba jeszcze nie zagra co nam ułatwia sprawę bo defensywnie mielibyśmy bez Kwame z nim spory problem, oprócz rzeczy oczywistej czyli wygranej chciałbym w tym meczu jeszcze jedno zobaczyć, ale i tak za często o tym mówię a i tak wszyscy wiedzą o co chodzi
badboys2 - So sty 13, 2007 7:30 pm
jezeli chodzi o smusha to u niego bardzo duzo zalezy od psychiki. bo to ze on ma umiejetnosci o tym wszyscy mowia. fizycznie jest swietnie przygotowany do gry. i tu chyba nie chodzi nawet o jego checi. tylko o pewnosc siebie. mnie cieszy ze po slabym poczatku sezonu z miesiaca na miesiac polepsza swoje cyferki i dobrze to prognozuje w perspektywie reszty sezonou. bo pozwala zachowa nadzieje ze on jeszcze zrobi postep. wielu juz dawno go skreslilo. wielu kibicow lakers tez uwaza go za najslabsze ogniwo zespolu. ale ja naprawde widze w nim potencjal nie tylko na swietnego rzuajacego PG ale i na niezlego obronce. naprawde fizycznie jest swietnie do tego predysponowany. potrzeba poprostu popracowac nad wspolpraca z wysokimi. jesli nauczy sie bronic picki to bedziemy naprawde silni.
swoja droga duzym problemem moze byc tutaj kasa jaka zarabia smush. on chyba gra 2 sezon za minimum. i porownujac to co dostaja inni PG tej ligi to on zarabia najmniej z nich wszystkich a mimo to miesci sie gdzies w okolicach 15-20 miejsca wsrod startowych pg w tej lidze. mam nadzieje ze po m sezonie dostanie przedluzenie kontraktu za jakas lepsza sumke i gdy bedzie juz pewny ze bedzie mial co jesc za rok bedzie gral lepiej.
o meczu z magic nie bede sie wypowiadal bo juz duzo zostalo napisane. ciesze sie z postawy kobe'go. w 4 kwarcie oddal wiele waznych rzutow i dzieki niemu mamy W z bardzo dobra wschodnia ekipa. teraz mecz z miami. bardzo prestizowy. kobe bedzie chcial sie odegrac za gwiazdke wade'owi. mam nadzieje ze sedziowie tak jak w miami nie popsuja widowiska i kobe pokaze kto jest prawdziwym liderem. miambedzie bez shaqa. niemniej mourning to tez bedzie ciezki orzeszek dla bynuma i turiafa. jesli bynum rozegra +25 minut i nie bedzie mial prtoblemow z faulami uznam to za duzy sukces. przed nim wiele nauki.
kolejne mecze ze spurs i mavs tez beda bardzo ciezkie ale mam wrazenie ze cos z tego ugramy. prawdopodobnie ze spurs bo naprawde oni sa troche w dolku i pomimo braku odoma przy naszej niezlej grze w ataku bedziemy mieli szanse to wygrac.
porazki hanby tez nie przyniosa.....
tyle. czekamy do poniedzialku. jeszcze 4 mecze i bedzie poloweczka:)
kore - N sty 14, 2007 11:40 am
Hill tym co mówił po poprzednim meczu załatwił nam na dzisiaj w pełni skoncentrowanego Parkera
Ja troche nie na czasie chyba O co cho?
Van - Pn sty 15, 2007 5:23 pm
Hill tym co mówił po poprzednim meczu załatwił nam na dzisiaj w pełni skoncentrowanego Parkera
Ja troche nie na czasie chyba O co cho?
badboys2 - Pn sty 15, 2007 9:36 pm
o evansie to fakt:)
tez gdzies o tym czytalem i w tym momencie nie wydaje sie to glupim rozwiazaniem. dobrze by bylo gdyby phil wyprobowal to w sezonie bo moze w po takie odswiadczenie by sie napewno przydalo. bycmoze trzeba bedzie to pozniej czesciej probowac. kobe w latach mistrzowskich juz czesto gral jako PG, wiec spokojnie moze przez 3 kwarty grac jako pg, evans jako SG i w 4 kwarcie smush moze przejac stery badz evans. zreszta w trojkatach pozycje pg i sg sie zacieraja i to nie jest tak wazne.
mam tylko male watpliwosci odnosnie koncentracji zespolu. mam nadzieje ze ta cala webberowa afera nie popsula chlopakom tych wolnych 3 dni podczas ktorych mogli spokojnie cwiczyc. bynum w tym sezonie gra hcyba najlepiej majac dluzsze przerwy wiec licze ze juz nie zlapie sie na triki ZO i zostanie troche dluzej w grze. ogolnie szykuje sie swietne spotkanie. szkoda ze bez shaqa, odoma i browna ale mysle ze warto bedzie zarwac kolejna nocke.
przegrali jazz. spurs pewnie tez polegna wiec jest szansa zeby sie zblizyc do nich troche. a przynajmniej w kontekscie spotkan ze spurs i mavs nie stracic znow. w sumie mam przeczucie ze wygramy w san antonio bo oni naprawde ostatnio slabo graja...
to tyle narazie. pozostaje czekac do 4.00....
Mich@lik - Pn sty 15, 2007 10:50 pm
"Both Lamar and Kwame are getting better. Lamar is praticing at shoot around without a brace performing non-contact drills. He'll be back before Kwame. Both should be back within 2 weeks."
badboys2 - Wt sty 16, 2007 4:32 am
spicie czy jak?:D
jestesmy juz po pierwszej p0olowie:)
naprawde niezly mecz. troche szkoda ze zawalamy gre w obronie. wade z poseyem robia prakycznie co chca. mourning tez sobie za duzo pozwala pod koszami.
to sa glowne minusy 1 polowy. obrona, brak dobrej komunikacji na zaslonach.....
plusy?
% z gry i trojek:)
cook- co za mecz. robi wszystko. po raz kolejny udowadnia ze wart jest wydanej kasy
walton, smush- naprawde niezle graja.
farmar. dal swietna zmiane. w zasadzie razem z vujacicem, ale farmar zagral bezblednie. naprawde zaczynam utwierdzac sie w przekonaniu ze duo farmar-parker moga nas zaprowadzic wysoko. problem u nas polega w obronie zespolowej.
akcja 1 polowy to alley oop do bynuma od radmana. wow
ogolnie bedzie ciezko. glownie przez faule naszych wysokich ale jestem dobrej mysli. kobe zaraz weznie wieksza odpowiedzialnosc za wynik.... 7pts5as zle nie wyglada ale do zwyciestwa bedzie potrzeba chyba troche wiecej:)
GO laKERS GO!!! damy rade...
Mich@lik - Wt sty 16, 2007 5:58 am
no, no można powiedziec, że Smush "ich" dobił
Cook DD i ta skutecznosc w dogrywce wow
NO i jest pięknie
KB24 - Wt sty 16, 2007 6:04 am
Brawo za ten meczyk, mimo ze go malo co nie przegralismy Wade po prostu to jakas kpina! 3 razy kroki zrobil i ani razu mu nie gwizdneli i w 4q walnal w lapska kobemu i przechwyt. Swietnie zagrała cala druzyna mozna powiedziec. Kobe troche malo penetracji dziś. Swietny % za 3. Smush i Cook rewelacja!!
Dodatkowo Jazz i Spurs wtopili. Nadrabiamy
pzdr
Van - Wt sty 16, 2007 6:10 am
nie powiem żeby pewne słowo na "K" i nie zawsze kończące się na "obe" nie padało często z moich ust dzisiaj, ale udało się mimo kilku przeszkód wygrać przeskakując na drodze do zwycięstwa różne kłody rzucane pod nogi więc jest ok Smush znowu fajnie z dystansu, Cook dzisiaj trafiał, Kobe większą część meczu krył Wade'a sporo podawał, ale kilka ważnych rzutów jak było trzeba również trafił, ogólnie poza pewnymi momentami całkiem przyjemne widowisko, dość ofensywne, ale jedna i druga drużyna sporo punktowała z ataku pozycyjnego jakiejś chaotycznej bieganiny za wiele nie było.
Dodatkowo fajnie, że Jazz i Spurs wtopili więc jesteśmy na 4 miejscu w lidze i wypadałoby załatwić teraz w środę Spurs ich 13 porażkę
emjey23 - Wt sty 16, 2007 6:22 am
Niezły meczyk, fajne widowisko, ale w ofensywnym stylu. Ja jestem troche bardziej old schoolowy i wolałbym jednak ze Lakers czasem kogoś zatrzymali . Zawaliliśmy końcówkę, można to było wygrać w regulaminowym czasie, ale najważniejsze że udało się wygrać.
Jeśli chodzi o gwizdki to było trochę dziwnie, nie chce tu za bardzo na to narzekać, dlatego że w II połowie sędziowie jednak pozwolili grać. Bryant w ogole nie mogł dostać żadnego gwizdka, ale później nie dostawał ich też "w swoim stlu" Wade, dlatego tę pigułkę można przełknąć.
Oprócz ofensywy naszych role players, warto jednak zauważyć postawe KB w obronie w II połówce przeciwko Wade'owi. Największe zagrożenie ze strony Flasha to te pick n' rolle, co przy jego atletyzmie i wielkich susach sprawia że jest nie do zatrzymania...kiedy za to grał 1 na 1 z KB, Bryant pokazał klasę.
Fajnie że mamy W przed chyba najtrudniejszym mozliwym b2b.
Strona 1 z 3 • Zostało wyszukane 292 postów • 1, 2, 3