ignazz - Wt paź 20, 2009 8:05 am
Sezon za pasem I wydzielam topik bardzo ogolny ale ograniczony prostym faktem!
Najwieksza szanse na Mistrza ma obecny Mistrz Los Angeles Lakers ale wytworzyla sie mega ciekawa sytuacja ze kazdy z pretendentow wzmocnil sie na tyle nieobliczalnie ze moze dodajac kolejny klocek ukladanki zaskoczyc na miare pucharu...
Najwieksze bo rewolucyjne zmiany nastapily u Spurs gdzie zmieniono 2 z 5 graczy starting five, podpory wracaja po kontuzji a objawieniem preS spokojnie mozna nazwac Blaira gracza ktory jak nikt przed nim w spurs nie atakowal pomalowanego
Moze to okazac sie za malo w kontekscie Lakers gdzie Artest kojarzony moze byc z innym wzmocnieniem sprzed lat chili Rodman w Bulls
Do wybuchowej mieszanki dodac nalezy PTB I Mavs kolejne ekipy ktore sie wzmocnily dodatkowo grajace bez wiekszych obciazen I bez strachu "chronmy liderow przed finalem"
Z drugiej strony oceanu mamy Magic Cavs I Celts...
Tu osoby Shaqa Cartera I KG z Sheedem zblizaja bardziej te ekipy do La I spurs czyli jestesmy potega ale chronmy ich przed kontuzja w kontekscie ewentualnego Finalu...
Stad na razie nie wiem czy ww ekipy zagraja RS na maksa z walka o pelnokrwisty HCA czy rotujac graczami bardziej postawia na zdrowie....
Potencjal ekip jest taki ze bicie rekordu Bulls mozliwe ale IMO za duzo jest mocnych ekip zeby to sie spelnilo ( grajac niewazne gdzie I tak masz conajmniej 16 mega trudnych meczy gdzie polowa z tego jest na wyjazdach)
Dodatkowo walka z tymi najciezszymi zespolami odbije sie nieraz czkawka przy ekipach typu GSW lub Wizz a sa przeciez jeszcze Jazz Raps czy Nugetts!!!
Watek w kontekscie jednym zdobyc Mistrza warto sledzic I postaram sie cyklicznie temat MONITOROWAC z uwaznym sledzeniem czasu gry liderow, zgrania ekip I napuszczania na siebie o matchupach nie wspominajac....
Liderem wyscigu na razie Lakers
spabloo - Wt paź 20, 2009 11:02 am
Do bicia rekordu potrzeba przede wszystkim zdrowia, szczęścia i najprawdopodobniej Jordana . Wbrew pozorom wygranie 67 meczów, a wygranie 73 to spora różnica. Poza tym 2 z ostatnich 3 sezonów pokazały, że kosmiczny bilans w regular (66 czy nawet 67 wygranych) nie gwarantuje mistrzostwa ani finału. Ba. Nawet nie gwarantuje przejścia pierwszej rundy.
Jak to wygląda z punktu widzenia rywalizacji poszczególnych ekip:
Lakers - oni nie musieli się wzmacniać, bo to w końcu ich trzeba pokonać. Ale mimo tego będą mieli upgrade w postaci zdrowego Bynuma i teoretycznie w postaci Artesta, choć czy tam jest jeszcze miejsce na większą produktywność niż u Arizy można się zastanawiać (na pewno ze swoją siłą jest lepszym obrońcą na LeBrona).
Magic - problem był pod koszem i mimo wszystko w GTG. Turk, mimo dobrych finałów, grał w PO grał bardzo nierówno i niekiedy się po prostu kompromitował. Wraca Nelson więc z Carterem powinni z nawiązką zastąpić Turka. Na papierze w matchupach przeciwko Lakers i Celtics zyskują w pewnych aspektach w porównaniu z poprzednim sezonem (trochę deski dzięki Bassowi i Andersonowi, trochę obrony dzięki Barnesowi), przeciwko Cavs mogą nieco stracić, bo przegląd pola jaki miał Turk znad Westa był do pozazdroszczenia, a poza tym Shaqa przeciwko Howardowi nie ma co lekceważyć (chociaż tutaj można by zlekceważyć inne aspekty jego obrony).
Cavs - po przegranej z Magic trochę ich zaczęto pomijać, ale zdecydowanie przedwcześnie. Największym błędem jest to, że nie zmienili trenera, a w dodatku stracili Kuestera. Jeśli ktoś kazałby mi wybrać Szczerbiaka i Pavlovica, albo Moona i Parkera, to w każdej chwili wziąłbym tą drugą parę. Do tego nie ma co zapominać o Powe, który pewnie wróci w tym sezonie. Jeśli dołożyć Shaqa (nawet z jego wadami) to przeciwko Magic wyglądają lepiej niż tej wiosny. Z Celtics sprawa otwarta, dyskusję o rywalizacji z Lakers pominę milczeniem . Jeszcze jedna niewiadoma jest taka czy PO przerosło Mo Williamsa i czy taka seria jak przeciw Magic może mu się jeszcze zdarzyć.
Celtics - nie widziałem jak Garnett gra, na urywkach nie wyglądał źle (choć na pewno nie na 100%). Jeśli będzie w stanie grać na poziomie zbliżonym do poprzedniego sezonu i będzie zdrowy w PO, to będą faworytem. Jeśli nie, to w pokonaniu Cavs i Magic prawdopodobnie nie pomoże im ani Sheed ani Daniels. Jedynie mógłby to zrobić Rondo z regularnym jumpshotem, ale ktoś w to jeszcze wierzy?
Spurs - na stawianie ich na równi z w/w czwórką jest za wcześnie. Owszem wzmocnienia w porównaniu z poprzednim sezonem imponujące, ale warto zwrócić uwagę, że w 2010 roku McDyess będzie miał 36 lat, Ratliff 37. Czemu na razie Popp startuje Bonnerem? ignazz a jak wygląda mid-range Blaira? Będzie mógł grać z Duncanem?
Wymieniasz jeszcze PTB i Mavs. Poprzedni sezon Magic pokazał, że nie można nikogo skreślać przed sezonem, ale Blazers są jeszcze za młodzi, aby pokonać Lakers i zdrowych Spurs. A czy Dallas nie są zbyt ubodzy pod koszem?
badboys2 - Wt paź 20, 2009 4:32 pm
zgadzam sie co do 2 rzeczy.
jest 7 wielkich ekip. i lakers poki co sa liderem w wyscigu po misia. ale nie dlatego, ze jestem ich kibicem. poprostu staram sie oceniac dosc neutralnei szanse wszystkich i lakers na papierze wygladaja chyba najlepiej.
dobra kwestia to wyscig o hca. nie wiem czy bedzie ktos gonil 72-10 bulls. byc moze nie, ale jezeli w tym roku mamy do czynienia z 7 a nie jak rok temu z 3 wielkich ekip, to chcac nie chcac ktos to tempo narzuci nawet nieswiadomie.
najlatwiej beda mieli lakers, bo z tego co sie orientuje, maja tak prosty terminarz na dzien dobry, ze moga zrobic 25-1 przy dobrych wiatrach. czy jakos tak. jezeli c's i cavs beda gral itak jak rok temu na dzien dobry to rowniez pogonia stawke. magicy powinni sie zgrywac ale trzon pozostaje niezmieniony, wiec tez powinni uderzyc mocno.
pozniej trzeba to przetrwac. i tu trzeba miec szeroki sklad. moze wyskoczy jakas niespodzianka?
spurs np. nigdy nie nalezeli do ekip, ktore w pazdzierniku graly maxa. jezeli sie tak dzialo to nie wygrywali mistrzostwa. ale teraz mamy do czynienia z kilkoma ekipami, ktore samym swoim talentem sa w stanie ograc pozostale ekipy tej ligi. niemniej niezmeczenie sie w rs bedzie tu kluczowe.
to bedzie bardzo ciezki sezon, gdzie jest wielu chetnych na to by cos ugrac. nie wiem czy byli wymienieni nuggets, ktorzy od 1 dnia beda teraz z billupsem i tez maja chrapke na to by zrobic krok do przodu. jak to sie skonczy nie wiem, ale hca przy tak dobrych ekipach nie musi miec najwiekszego znaczenia(a moze wrecz odwrotnie?). rok temu lakers, nuggets,rockets,cavs,c's magic te ekipy przegrywaly u siebie b.wazne spotkania w playoffs. z 2 strony jezeli mam gdzies grac g7 to wole grac to u siebie...
reasumujac mnie najbardziej przerazaja... magic. qrcze przeciez oni z rezerwowym rozgrywajacym awansowali do finalow. teraz beda mieli zdrowego nelsona, ktory czesto byl katem innych ekip, plus barnesa, ktorego beda mogli rzucic w defensywie na kazdego sg/sf ligi, bassa, ktory nareszcie da magic stale punkty spod kosza na pf i spowoduje, ze inne ekipy nie beda w stanie wykorzystac przewage sily/masy vs magic pod koszem. pozyskali jwilla, ktory na rezerwowego pg sie bardzo nadaje a sa przeciez jeszcze anderson, gortat, pietrus o carterze nie wspominajac. dla mnie to jest najbardziej kompletny zespol na wschodzie.
jezeli ktos liczy, ze w maju shaq bedzie zbawieniem cavs przeciwko howardowi to sie niezle zdziwi. co innego mecz w sezonie, gdzie gruby dostanie 4 dni wolnego. tu trzeba bedzie wytrzymac kilka takich spotkan. shaq spadnie za faule i nagle sie okaze, ze pod koszem cavs pozostaja z 37-letnim big z i varejao, ktory lezy czesciej niz stoi.
zobaczymy tez co wydarzy sie w bostonie. z 1 strony defensywnie moga byc leps niz piston'04 czy c's'08 ale czy teraz to wystarczy? no i zobaczymy jak potocza sie negocjacje ws kontraktow rondo i allena.
antek - Wt paź 20, 2009 5:02 pm
Ja doslownie pare slow o contenderach. Moze nieswiadomie, ale napisze w mniej wiecej takiej kolejnosci jaka uwazam na dzien dzisiejszy za sluszna.
1. Lakers, stety, niestety sa glownym faworytem. Ich najwiekszymi plusami i tak juz zespolu mistrzowskiego jest liczenie na zdrowy sezon Bynuma, ktory na razie w PRE prezentuje sie wybornie szczegolnie w ataku. No i upgrade Arizy na Artesta jest moim zdaniem bardzo widoczny. Mysle, ze Artest dojrzal i wie ze wchodzi do zespolu uloznego, w ktorym bedzie ntą opcja. Bo tak naprawde wiecej pilek w ataku oprocz oczywiscie Bryanta dostanie duet podkoszowych. Artest powinien grac sporo bez pilki bo tak naprawde jest w miare skutecznym graczem. Jego FG% moze troche mylic bo Artest lubuje (lubował sie?) sie w jakis jumper off the dribble. Mysle ze z czystych pozycji moze byc szalenie grozny. Wogole tandem Artest- Odom poparty jakims Vujaciciem czy innym Brownem, bedzie niesamowita sila na innych lawkowiczow i drugie kwarty mysle ze to bedzie czas Ron Rona i wlasnie Odoma, te minuty Artest dostanie troche wiecej swobody, bo w najmocniejszej piatce, bedzie nie co zaszufladkowany. Tzn wszystkie te dywagacje moga walnac w łeb bo Artest to Artest.
Na PO jesli dortwaja w zdrowiu to nie bedzie zadnych kwestii matchupow itp, bo Lakers w pelnym skladzie sa nie do pokanaia. Wiem, wiem zaraz za pewne pojawi sie kwestia Parkerów, Paulow i innych swietnych ofensywnie PG. Fakt moga oni grac serie zycia, ale inni liderzy ekip majacy swietnych pg beda wylaczenie czy to przez Artesta (Ginobili, Roy, i inni scorerzy) czy przez Gasola pod koszem.
2. Celtics- stawiam ich nad Magic i Cavs. U nich jeszce wazniejsze niz u Lakers sa zdrowie, zdrowie przede wszystkim KG, ktory oczywiscie oprocz trzymania obrony, chemii itd, jest konieczny w nieco skostnialym bez niego ataku C, gdzie swoim dalekim zasiegiem rzutu skutecznie wyciagalby wysokich przeciwnikow. KG, mimo ze gra blisko kosza w ataku jest juz u niego nie co zapomniana swoim skutecznym jumperem moze troche polepszyc i tak przecietny(jk na warunki contenderow) spacing w ataku. Aha no i Sheed i Marquis Daniels to fajne wzmoznienia ławki, dzieki czemu big trio bedzie moglo nie co odpoczywac w RS.
3. Magic- nie wierzylem w ten zespol i dalej nie wierze. Ale to nie wiara a parkiet weryfikuje wszystko. A jak sie okazalo system z Howardem i grupka strzelcow sie sprawdza. Lewis, to on tworzy przewage a nie odwrotnie, przed po myslalem ze go zgniota pod koszem, jednak on sobie "jako tako" radzi w obronie przez obecnosc Howarda, a zespoly wschodu nie wzmocnily sie na pozycji F i po raz kolejny za nim beda musieli biegac ludzie jak Varejao. No i upgrade na kazdej pozycji, bo uwazam Cartera za lepszego gracza niz przeceniany Turek. A Barnes na PO to juz super gosc, wiec nie straszne beda dla nich kontuzje ew. Pietrusa. Glebia skladu fajna, ale czy SVG zdola to wszystko dobrze posutawiac na PO i czy nie bedzie takich "zgrzytow" jakw tym roku chocby z Alstonem. Cytujac przyslowie "co za duzo to nie zdrowo". A jak wiemy sami po sprawie Gortata, nie wszyscy gracze z Magic dostana tyle min na ile licza...
4-5. Spurs, Cavaliers. Ustawilem ich razem bo jednak mimo tych wszystkich wzmocnien nie widze zadnego z tych zespolow jako zwyciescow konferencji i to zarowno w RS, jak i w PO. Spurs mimo calych tych wzmocnien uwazam za zespol juz delikatnie wypalony. Zarowno kontuzjami jak i wynikami. No i szkilet zespolu oprocz Parkera to gracze grubo po 30 sce. Pewnie powalcza z Lakersami w finalach, ale mysle ze nie dadza rady. Jest to zespol na ten sezon jak sie w tym roku nie uda to bez jakiejs tam przebudowy w 2011 bedzie juz o wiele ciezej (wejscie do topu PTB, o kolejny rok starsi liderzy).
Cavaliers. Przyjscie Shaqa to podstawa, ale zauwazmy ze Shaq zawsze mial wokol siebie grupke (!) strzelcow , ktorych skutecznie promowal, a tu? Mamy tylko Mo Williamsa i po czesci Gibsona, ale razem duzo grac nie beda ze wzgledu na luke defensywna na pozycjach 1-2. Brakuje to klasycznego Sf z rzutem, nie mowiac juz o rzucajacej, mobilnej czworce , ktory z dwoch powodow jest konieczna w Cavs.
a) Rashard Lewis i jego krycie
b) rzy Shaqu zawsze byli jumperkujacy pfowie, ktorzy wykorzystali gre Shaqa blisko kosza.
Dalej jest grupka, ktorzy moga namieszac moga miec te zespoly powyzej 50W w Rs, jednak w Po przeciwko ww zespolom nie podolaja. Zaliczam do tej grupy: Trail Blazers, Mavericks, Nuggets, Jazz i mam nadzieje Bulls. Mowi sie o 7-8 contenderach, ale przyjda PO i te liczby znow zostana zweryfikowane do 4 zespolow, po dwoch z zachodu i wschodu, na reszcie bedzie łata"tylko drugorundowców".
calagan - Wt paź 20, 2009 8:58 pm
Rekordy odlozmy na polke z rekordami zajmijmy sie normalna koszykowka.
Lakers to Lakers. Nie oslabili sie, a czy wzmocnili to sie obaczy w sezonie. Bynum jakby byl zdrowy dalby troche wytchnienia Gasolowi, ktory po Euro musi nieco odsapnac. Artest ma swoje wady i zalety. Jest silny, ma wiekszy repertuar zagran ofensywnych i lepiej operuje pilka. Wady to glowa, koniecznosc wygospodarowania mu jakiejs puli rzutow i szybkosc (acz tutaj jest taka kwestia, ze Ariza byl na niektorych graczy dobrym obronca, bo byl szybki, ale za slaby na innych, a Artest odwrotnie).
Na zachodzie widze jeszcze ze dwie grozne ekipy i jedna nieobliczalna.
Spurs poki co wyrastaja na najsilniejszego rywala LAL na zachodzie. Sensowny draft, dobry manewr z Jeffersonem i wzmocnienie lawki McDyessem to dobre manewry. Na papierze wydaja sie byc bardzo mocni. Preseason tez jest niczego sobie. Zobaczymy jak to wyjdzie w praniu. Ale to jest paka na co najmniej WCF.
Nuggets w poprzednim sezonie pokazali pazurki, a wtym IMO nie beda slabsi. Pozyskali sensownego zmiennika dla Billupsa. Pod koszem maja sile. Do tego wzmocnienie za pol darmo Affalo. Ich najwieksza slabosc to ... trener. Karl jest kaleka i to sprawi, ze beda jak Cavs - niby mocni, ale czegos im w decydujacym momencie zabraknie.
Blazers sa nieobliczalni. Mlodzi, ale wlasciwie kompletni. Pozyskali Millera. Super, ale ... Andre juz jeczal, a to dopiero treningi sa. Jednak jesli uda im sie atmosfere wyczyscic, to uuuuaaa. Pod koszem Oden, Przybilla, LaMarcus, czy Howard (stary, ale jary). Do tego Roy, Fernandez, Outlaw, czy nowy Ime Udoka. Sa cholernie mocni, ale nieograni. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
Na wschodzie jest ciut lepiej.
Na czele sa mimo wszystko Celtics. Zdrowi, w pelnym skladzie plus Wallace - paka na finaly bez dwoch zdan. Oczywiscie sa ciut starsi, ale spokojnie. Nie musza sie zazynac w RS. Dla nich licza sie p-o. Lawka moze nie jest jakas nadmiernie szeroka, ale miewali gorsza i tez sobie radzili.
Magic zmontowali naprawde swietna pake. Maja podkoszowego potwora. Pozyskali wsparcie wysokich pod kosz. Do tego zastapili Hedo lepszym IMO Carterem. Wciaz jednak maja jeden mankament - rozegranie. Nelson jest fajny, ale bardziej rzuca niz rozgrywa. Taki gosc jak Howard zyje z podan. IMO Nelson nie jest dla niego najlepszym partnerem.
Cavs sa fajni, maja Jamesa, ale ... trener i nowy srodkowy to nie jest to. Brown swoje kalectwo pokazal w ostatnich dwoch sezonach. Shaq nic nie wniesie do zespolu poza 150kg masy. Nigdy nie byl dobrym obronca i nie bedzie tym bardziej teraz. W ataku tez juz coraz slabiej. IMO nie daje im tego co potrzebuja, a wiek i kondycja sprawiaja, ze nie najlepiej to wyglada.
Reszta ekip tak na wschodzie jak i zachodzie to generalnie plankton. Mavs sa za slabi. Sam Marion nie powoduje, ze staja sie contenderem. Kidd jest stary, a Nowik dalej nie ma z kim grac. Jazz popadaja w przecietnosc. Hornets jakos tez nie widze ponad Jazz. Na wschodzie jeszcze slabiej. Ze niby Miami, czy Hawks? Wolne zarty. Widze max 6 kandydatow do tytulu, z tym, ze ostatni (Nuggets) mocno naciagany.
bogans - Śr paź 21, 2009 6:53 am
Magic zmontowali naprawde swietna pake. Maja podkoszowego potwora. Pozyskali wsparcie wysokich pod kosz. Do tego zastapili Hedo lepszym IMO Carterem. Wciaz jednak maja jeden mankament - rozegranie. Nelson jest fajny, ale bardziej rzuca niz rozgrywa. Taki gosc jak Howard zyje z podan. IMO Nelson nie jest dla niego najlepszym partnerem.
ale po co Ci jakies rozegranie??? czy uwazasz ze dobry rozgrywajacy typu Kidd wiele by tu zmienil? watpie.. Nelson swietnie prowadzi te druzyne co pokazal rok temu, do tego potrafi zdobywac wiele punktow i dobic przeciwny zespol w koncowce. na co tu komu jeszcze jakies rozegranie... zawodnik musi byc wszechstronny. bo co mu po dobrych podaniach skoro w innych kategoriach bedzie mierny?? zreszta mamy swietny backup w postaci JWilla wiec wszystko jest.. i rozegranie i dynamike wyprowadzania pilek itd..
przyznam ze denerwuja mnie takie slowa jakie wypowiedzial antek ze niby dalej nie wierzy w Orlando... prawda jest taka ze mamy jedna z lepszych ekip, wzmocnilismy sie w lato i mamy duza szanse aby powtorzyc zeszloroczna przygode dotarcia do finalow wiec nie wiem o co kaman... przemawia przez Ciebie zazdrosc i tyle bo argumentow nie masz..
Wirakocza - Śr paź 21, 2009 7:34 am
Nelson to przerklamowany kolo, mały typ który sądzi, że ma zajebisty jumper, mam nadzieję że w tym sezonie będzie zdorwy i w playoffs przeciwnik obnaży jego karłowatość i kompletną ignorancję w rozgrywaniu czy bodaj uruchamianiu Howarda. W magić bedzie o tyle ciekawe że Hedo ich pointforward bawi już w Raps. wiem, typ nie miał moze najwybitnijszego sezonu ale robił dla magić wielką robotę w ataku mimo że często raził indolencją rzutową.
Jak Ron Jeremy zrzuci wszystko na Nelosna to w sezonie będzie oki bo magić są zajebiscie silni nawet _j-willem jako pierwsyzm pg, ale w playoofs od drugiej rundy MOgą przez nelosna być w opałach.
Tak nie lubię pana J.Nelsona ;]
spabloo - Śr paź 21, 2009 8:00 am
jezeli ktos liczy, ze w maju shaq bedzie zbawieniem cavs przeciwko howardowi to sie niezle zdziwi. co innego mecz w sezonie, gdzie gruby dostanie 4 dni wolnego. tu trzeba bedzie wytrzymac kilka takich spotkan. shaq spadnie za faule i nagle sie okaze, ze pod koszem cavs pozostaja z 37-letnim big z i varejao, ktory lezy czesciej niz stoi.
Howard nie sprawdza się w pojedynkach z zawodnikami, którzy są wysocy i potrafią mu ustać. Nie wyobrażam sobie, że da radę wrzucić 40 punktów kiedy będzie musiał grać tyłem do kosza przeciwko O'Nealowi. Mimo wszystko na Shaqa trzeba będzie zwrócić baczniejszą uwagę w obronie i nie przejdzie taktyka w której Lewis kryje Z, a Howard idzie do pomocy zostawiając Varejao. Owszem być może wad jest więcej, czyli tłok w pomalowanym, kiepski spacing, Carter i Nelson grający pick'n'rolle... W każdym bądź razie Cavs coś spróbowali zmienić, bo pozostanie z rok starszym Wallacem byłoby jeszcze gorsze. Warto zaczekać, aby się przekonać jak im się to wszystko uda ułożyć.
mały typ który sądzi, że ma zajebisty jumper
Bo ma. Wciąż mam obawy o to, że miał kontuzjowany prawy bark (czyli rzucająca ręka) i wskaźniki mogą mu ostro polecieć w dół.
bogans - Śr paź 21, 2009 8:38 am
Nelson to przerklamowany kolo, mały typ który sądzi, że ma zajebisty jumper, mam nadzieję że w tym sezonie będzie zdorwy i w playoffs przeciwnik obnaży jego karłowatość i kompletną ignorancję w rozgrywaniu czy bodaj uruchamianiu Howarda. W magić bedzie o tyle ciekawe że Hedo ich pointforward bawi już w Raps. wiem, typ nie miał moze najwybitnijszego sezonu ale robił dla magić wielką robotę w ataku mimo że często raził indolencją rzutową.
Jak Ron Jeremy zrzuci wszystko na Nelosna to w sezonie będzie oki bo magić są zajebiscie silni nawet _j-willem jako pierwsyzm pg, ale w playoofs od drugiej rundy MOgą przez nelosna być w opałach.
Tak nie lubię pana J.Nelsona ;]
jezeli pg rzuca ze skutecznoscia 50% to dla mnie jest fenomenem. tym bardziej ze punkty Nelsona to glownie jumperki a nie tak jak u waszego Rose'a wjazdy..
a co do rozgrywania hmm.. gdy Howard zajmie swoja pozycje tylem do kosza to wielu jest takich ktorych umialoby mu te pilke tam dostarczyc, chyba sie z tym zgodzisz?? ta rola przypadla glownie Turkoglu bo czesto klepal pilke i byl wysoki ale rownie dobrze moze to robic Carter, Barnes itd. Nelson robi to rzadko bo jest za maly i nie widze tu zadnej ignorancji ze strony Jameera, bardziej sa to ustalenia van Gundiego
lorak - Śr paź 21, 2009 9:03 am
ale po co Ci jakies rozegranie??? czy uwazasz ze dobry rozgrywajacy typu Kidd wiele by tu zmienil? watpie.. Nelson swietnie prowadzi te druzyne co pokazal rok temu,
Nelson jest fatalnym rozgrywającym, ale za to świetnym rzucającym. i to się w magic rok temu sprawdzało, bo i tak większość gry robił tam Hedo. teraz na miejscu fanów magic cieszyłbym się jeszcze bardziej jeśli chodzi o jakość rozegrania, ponieważ Carter jest w tym elemencie świetny, na pewno lepszy od Turkoglu.
badboys napisał wyżej o tym, jacy to słabi są cavs pod koszem. chyba jednak zapomniałeś, że oprócz trójki wymienionej przez ciebie (Shaq, Z, Varejao) jest jeszcze bardzo zdolny Hickson, który w wakacje dokonał sporego postępu oraz na PO będzie Powe - bezcenny zawodnik na tą fazę rozgrywek. poza tym w PO i tak gra się zawężoną rotacją, więc jak masz ośmiu do grania, to jest w sam raz. Mo, West, LJ +Parker/Gibson, Shaq, AV, Z, Powe/Hickson... dla dwóch z nich i tak zabraknie minut w PO (pewnie dla Hicksona oraz Gibsona), a jest jeszcze przecież Moon...
tak w ogóle kandydatów do tytułu jest jak zawsze dużo mniej niż się wszystkim wydaje. nie podam swoich typów, bo zaraz zaczną się kłótnie ;], ale są to maksymalnie trzy drużyny. reszta jest przez was strasznie przeceniana, z takimi blazers na czele, którzy sprowadzaniem Millera prędzej się osłabili niż wzmocnili.
spabloo - Śr paź 21, 2009 10:06 am
Nelson jest fatalnym rozgrywającym
Przesadzasz. W zeszłym sezonie poprawił wszystkie wskaźniki do przyzwoitego poziomu
http://www.basketball-reference.com/pla ... oja01.html
(straty na 100 zagrań (TOV%), wykorzystanie przez drużynę na 100 posiadań (USG%)).
Jego court vision jest przeciętne, nie wykorzystuje Howarda tak jak mógłby to robić rozgrywający (chociaż Alston uważany za lepiej podającego wcale nie zrobił tu zauważalnej różnicy), ale dopóki PER, zarówno jego jak i przeciwnika, jest na takim poziomie (http://www.82games.com/0809/08ORL1.HTM#bypos) to można to przełknąć. System jest tak skonstruowany, że wady Nelsona są dobrze ukryte (a może nie tak dobrze skoro wszyscy tak dobrze je widzą ).
nie podam swoich typów, bo zaraz zaczną się kłótnie ;], ale są to maksymalnie trzy drużyny
Nie daj się prosić .
badboys2 - Śr paź 21, 2009 11:14 am
ja powiem tak. za magic nie przepadam. ale ich doceniam. i widzac jakim skladem obecnie dysponuje widze ich najwyzej na wschodzie. nelsona postrzegam przez pryzmat 2 spotkan z lakers w rs08/09 gdzie byl katem lakersow i zagral chyba 2 swietne spotkania(moze nawet najlepsze w rs08/09?) prowadzac maic do zwyciestwa.
nie obchodzi mnie czy potrafi swietnie kreowac. magic nie potrzebny jest john stockton. im potrzebny jest punktujacy pg razacy rzutem takze za 3. u nich w skladzie kazdy musi umiec podawac. jak trzeba bedzie carter czy nelson wezma pilke w swoje rece by rozegrac i nie utraci przez to jakosc gry w stos z zeszlym sezonem. przeceniacie hedo. niemniej tu kazdy poza howardem musi rzucac trojki i kazdy z s5 musi podawac by rozrzucac. ito wszystko posiadaja.
co wiecej, pozyskujac bassa, stali sie zespolem, ktory ma odpowiedz na granie normalna piatka z klasycznym pf'em i lewisem na sf. maja drugi garnitur, maja defensorow, trailerow, swisherow, hustlerow i innych. to jest naprawde kompletny zespol , ktory bedzie w stanie wygrywac na wiecej sposobow w tym sezonie. nawet wtedy gdy im nie siedzi.
shaq odpoczal w 06-07
shaq odpoczal w 07/08
wiec shaq mial sile na 08/09 choc musial odpoczywac co kilka spotkan. niemniej w wakacje znowu odpoczywal ale
czy wesprze na tyle cavs na ile sie niektorym wydaje? czy bedzie mial sile w maju? watpie, nawet oszczedzjac go do bolu. big z tez ma swoje lata, hickson zrobil postep, ok, ale takich gosci jest w tej lidze na peczki. josh powell tez zrobil postep. dzisiaj nawet trojke rzucil i co z tego? powe? po takim okresie leczenia kontuzji do pelnej sprawnosci wroci w przyszlym sezonie. ilu kontuzjowanych graczy wrocilo i gralo na poziomie sprzed kontuzji od razu? cwebba pamietasz jak wrocil i rozpieprzyl kroli? varejao? ok fajny walczak, ale jak przyjdzie co do czego i sedziowie przestaja gwizdac zawsze gdy pada, staje sie nieprzydatny. w ataku latwo go powstrzymac, obronca tez wcale nie lepszy od wielu. jedynie ma smykalke do zbiorek. jezeli cavs nie przesuna lebrona na pf to wygladaja pod koszem mocno tylko na papierze. wystarczy zadyszka big z, jakis uraz shaqa i jest bida z nedza. w rs moga jeszcze ujechac bez c ale w po...
jezeli twoi centrzy maja razem 71 lat to nie wyglada to rozowo w perspektywie walki pod koszami z magic,c's, lakers czy nawet spurs.
to tyle chwalenia magic. w sezonie zdarze ich ponownie znienawidzic troche ale zakladam, ze maja duze szanse na ponowny awans do finalow, bo sie najbardziej wzmocnili z tej 3 wschodniej.
lorak - Śr paź 21, 2009 11:49 am
Nelson jest fatalnym rozgrywającym
Przesadzasz. W zeszłym sezonie poprawił wszystkie wskaźniki do przyzwoitego poziomu
http://www.basketball-reference.com/pla ... oja01.html
(straty na 100 zagrań (TOV%), wykorzystanie przez drużynę na 100 posiadań (USG%)).
josephnba - Śr paź 21, 2009 3:58 pm
A ja czekam na czerwiec 2010 kiedy to zapowiadam powtórne nagłe znikniecie fanów pewnego zespołu z forum
Stawka sie wyrównuje, na tyle, ze w chwili obecnej cięzko stwierdzić ile zespołów tak naprawde ma szanse na walke o trofeum
Ok Lakers, którzy niewatpliwie zrobili kolejny krok w przód są faworytem, ale pomimo optymizmu i teoretycznie najwiekszych szans należy pamiętać o czyms takim jak przesyt. Artest to wydawałoby sie idealne uzupełnienie dla składu LAL, ale czy nie zbyt idealne? Okaże sie.
Wiekszym niebezpieczeństwem dla kibiców innych zespołów jest Bynum, zdrowy, szybszy i bardziej produktywny niz do tej pory. Z Ariza czy Ronem sytuacja wcale by tak diametralnie różna nie była- to Andrew moze być X factorem tego i tak juz mistrzowskiego składu...o ile wytrzyma trudy sezonu, bo od 3 lat mówi się, ze jest świetnie przygotowany kondycyjnie... na tyle na ile pozwalają mu na to możliwości organizmu, a ten go zawodził już 2 razy.
Celci też ostro powiększyli swoje szanse, bo za paczke fajek pozyskali zawodników tam, gdzie w sumie bardzo ich potrzebowali, Daniels i Sheed dają dodatkowe (produktywne) minuty do odpoczynku 3 najważniejszym graczom w składzie. Pozostaje tylko jeden kłopot, a mianowicie backup dla Rondo. House sie nie nadaje nawet do tego zeby przekozłować piłke na połowę ataku i to ich najwieksza bolaczka. Jak do lutego załatają i tę dziurę będą wg mnie jeszcze pewniejszym kandydatem do Finału na Wschodzie
Magic. Ci dla mnie są najwiekszą tajemnicą, bo pomimo wielkiego sukcesu w PO'09 jakos nie mogę sie pozbyć wrażenia, ze mieli cholernie duzo szczęścia i nie jestem do konca przekonany czy są w stanie to powtórzyć. Nie wróże im źle, bo ten skład świetnie sie zapowiada, ale za duzo tam na dzien dzisiejszy niewiadomych zebym mógł z całym przekonaniem postawic między nimi, Cavs i Celts znak równości. Powrót Nelsona, dojscie Cartera to ogromnie wzmocnienia, ale zobaczymy na ile ten zespół jest w stanie się podźwignąć w trudnych sytuacjach bez Hedo, który przyznać musicie czesto był głową, za którą podążała reszta ciała. Chciałbym ich widzieć jako drugą siłe Wschodu, ale na chwile obecną za duzo sie tam pozmieniało i ciekaw jestem jak to sie wszystko zazębi. Jak zatrybi są wg mnie jako jedyni w stawce przeszkodzić Celtom w drodze do finału
Cavs- wypada ich tu wymienic aczkolwiek jak byli tak są dla mnie nieprzekonującym zespołem. Bronek sie napocił w poprzednim sezonie, wyciagnął ze składu naprawdę wiele ponad stan, ale jak to sie mówi z gówna bata nie ukrecisz. Bez dobrego HC (wyjaśni mi ktos powody, dla których sie z nim nie rozstano), i odpowiedniego wsparcia LBJ może walczyc co najwyzej o 2 tytuły- króla strzelców i MVP RS, a wydaje mi się, ze jego raczej te dwa późniejsze interesują. Niestety Cavs nie zrobili zbyt wiele zeby ten skład udoskonalić. Wiem, narażam sie tym stwierdzeniem, ale od 2-3 lat Shaq nie jest dla mnie wyznacznikiem pewnosci w grze i gwarancją sukcesów. Za gruby, za wolny, za stary, za mało przygotowany. Ok, jest lepszy niz Wallace, da wiecej zespołowi, ale kto sie go teraz w Lidze tak naprawdę obawia? Czy jest w stanie w 7miu meczach grać po 35min przeciw zmasowanej sile Celtów lub Howardowi wspieranemu przez naszego młota? kazdy z tych zespołów ma warunki zeby go w miarę skutecznie powstrzymywac i co również wazne mozliwości, zeby go zabiegac az wypluje płuca.
A poza nim? Liczenie na Westa i Williamsa? Powodzenia, jedyną wielką nadzieja na faktycznie sukcesy jest ten niepokorny Jax, który tak otwarcie jest łączony z Cavs. Chciałbym, zeby go pozyskali, bo rywalizacja stanęłaby jeszcze na wyższym poziomie
Jednego jestem pewien- Shaq, Sheed to już nie są taki gwaranty sukcesów za jakie się ich ma. Tyle, ze o ile dojscie do składu Sheeda wynikające z ruchów FA oraz dołączenie Danielsa również z darmo mozna nazwac wzmocnieniem, mozliwe, ze pozornym, ale faktem jest, ze pozyskano ich za darmo!
O tyle pozyskanie Shaqa w wymianie, przy jego nadwadze, lenistwie, wieku i od lat znanym obniżaniu formy czym sezon dłuzszy wzmocnieniem mozna nazwac jedynie na papierze co mnie niewatpliwie cieszy, a ucieszy jeszcze bardziej w czerwcu
Nie chce powielac tego co juz napisano o O'Nealu, bo wydaje mi sie, ze napisano juz wystarczająco wiele, ale jeśli faktyczną drugą opcją w grze Cavs ma być spaśniety, podatny na kontuzje i nieroztrenowany od lat O'Neal to przy wzmocnieniach rywali ja Cavsom nie daję najmniejszych szans
Jestem sie o to w stanie załozyć!!!
Oczywiście przy założeniu, ze wszyscy w składach pretendentów będą zdrowi, bo tylko taki zakład ma sens. Podniesie któryś z fanów Cavs rękawicę?
adasz - Śr paź 21, 2009 4:10 pm
Jaką tu rękawice podnosić ?
"Niestety Cavs nie zrobili zbyt wiele żeby ten skład udoskonalić" - Z tego co opisałeś to doszedł tylko Shaq, a tacy panowie jak Parker i Moon (2 wzmocnienia na bazie wnioskow z porazki vs. magic), Powe, czy steal draftu - moim skromnym zdaniem D.Green to wpadli przez dach Q niezauwazeni ?
Polecam też spojrzeć jak obecnie wygląda ten "spaślak" i gwarantuje, że nadal wzbudza w lidze respekt
To nie jest rękawica, tylko spocony ręcznik nadający się do wyprania. Pozdrawiam.
Kily - Śr paź 21, 2009 4:15 pm
Joseph, jaki konkretnie zakład masz na myśli nie dając Cavsom "najmniejszych szans"?
lorak - Śr paź 21, 2009 4:23 pm
przy wzmocnieniach rywali ja Cavsom nie daję najmniejszych szans
Jestem sie o to w stanie załozyć!!!
Oczywiście przy założeniu, ze wszyscy w składach pretendentów będą zdrowi, bo tylko taki zakład ma sens. Podniesie któryś z fanów Cavs rękawicę?
najmniejszych szans, czyli że nawet jednego, dwóch meczów w serii z celtics/magic nie wygrają? ok Joseph, wchodzę w to (przy jednym warunku: LeBron, KG, Dwight grają w większości meczów danej serii. większości, czyli co najwyżej jeden mogą opuścić i zakład nie będzie anulowany).
co do reszty twojego postu, to piszesz o tym, jak to celtics pozyskali Ra i Danielsa "za darmo", a z drugiej strony o pozyskaniu Shaqa w taki sposób, jakby to było ogromnym nakładem kosztów. rzeczywiście, oddali Bena i Pavlovica... straszna cena, naprawdę. poza tym zapominasz, lub umyślnie ignorujesz dojście "za darmo" takich graczy jak Parker i Moon oraz w sumie Powe, który na PO będzie gotowy! do tego nie wiem skąd ci się wzięło 35 minut na mecz Shaqa. on tyle grał nie będzie, bo nie będzie takiej potrzeby. nawet w PO. minuty na środku będą raczej mniej więcej równo dzielone między niego, a Ilgauskasa, co jest zresztą idealnym rozwiązaniem w przypadku tych graczy (biorąc pod uwagę ich wiek).
odnośnie S-Jaxa to zupełnie nie ma sensu sprowadzanie go do cleveland. raz, że jego kontrakt jest straszny, a dwa, że nie ma dla niego miejsca w składzie cavs i zresztą nie wniósłby on niczego więcej niż to, co dać mogą Parker, West, czy Moon.
josephnba - Śr paź 21, 2009 4:33 pm
Oj faktycznie sorry zapomniałem o Moonie, to faktyczne wzmocnienie składu, które trochę zmienia mój poprzedni wywód, aczkolwiek nie na tyle, zebym miał postawic Cavs ponad magic i Celts z pełnym przekonaniem, jedynie jak wspominałem dojscie Jaxa moze zbliżyć ten zespół na tyle, zeby byli w stanie zagrozić innym. Tym bardziej wygrać Ligę
Steal draftu? Po czym wnosisz? Bo tak na dobrą sprawę o rookasach to ja sie wypowiadam z jakimś tam przekonaniem w okolicach stycznia a nie na tydzien przed sezonem. Zawsze tak robiłem i wkładu rookasów nie biorę pod uwagę
Wyglad Shaqa? A jak on sie za przeproszeniem zmienił w porównaniu z offseason poprzednim, kiedy to tez Suns zachwalali jego przygotowania i forme (jedyna zmiana to wiek)? Dla mnie to tylko powielanie bzdur jakimi Shaq karmi media od lat, podobne do tych ze Cavs to najlepszy zespól na papierze w jakim kiedyoklwiek grał. Wydaje mi się, aczkolwiek moge sie mylic ze słyszałem to przynajmniej 3 razy w ciagu 5 lat z jego ust...
Nie minimalizuję dościa Powe'a, jestem jego zagorzałym fanem, ale panowie my tu mówimy o kontuzji, która wielu przed nim wyeliminowała z gry, wielu wszechstronniejszych graczy, a nie bazujących tak jak on na swojej skocznosci i atletycznosci. Taki uraz niestety dla zawodnika jakim jest Powe moze być bardzo znaczący. I jeśli wróci będę szczęśliwy, ale w tym przypadku też się wstrzymam, bo fakt iż nikt poza Cavs sie po niego nie zgłaszał świadczy o czymś.
Kily a co miałem na myśli z zakładem. Otóż jestem w stanie się tutaj dzis założyć z każdym, ze w obecnym składzie Cavs nie mają najmniejszych szans na wygranie Ligi w tym sezonie.
lorak jeden mecz w serii kazdy czasami wygrać potrafi, nawet Jazz wygrywali z Lakers w pierwsze rundzie
Ale ja jestem w stanie założyć się, ze w rywalizacji bezpośredniej Cavs nie są w stanie pokonać ani Lakers, ani Celts ani Magic, oczywiście wciąz przy założeniu, ze liderzy tych zespołów będa w pełni sił, a tu nie chodzi tylko o gre w wiekszosci meczów, jak sugerujesz, bo obaj wiemy, ze to troche uproszczanie sprawy. Jasnym chyba jest, ze liderzy musieliby być w pełni formy, a nie na rekonwalescencji majacej na celu doprowadzenie ich do jakoo takiego stanu.
Oczywiscie dotyczy to też Cavs i przede wszuystkim Shaqa, bez którego sam przyznasz szanse Cavs spadają bardzo.
W C's KG, Pierce, od parady Allen (choć ten juz niekoniecznie), w magic Howard, Nelson, Carter, w Cavs LBJ, Shaq, Mo, w LAL KB, Gasol i Bynum
O czyms takim mówię
odnośnie S-Jaxa to zupełnie nie ma sensu sprowadzanie go do cleveland. raz, że jego kontrakt jest straszny, a dwa, że nie ma dla niego miejsca w składzie cavs i zresztą nie wniósłby on niczego więcej niż to, co dać mogą Parker, West, czy Moon.
lorak - Śr paź 21, 2009 4:48 pm
Nie minimalizuję dościa Powe'a, jestem jego zagorzałym fanem, ale panowie my tu mówimy o kontuzji, która wielu przed nim wyeliminowała z gry, wielu wszechstronniejszych graczy, a nie bazujących tak jak on na swojej skocznosci i atletycznosci.
o kim mówisz?
lorak jeden mecz w serii kazdy czasami wygrać potrafi, nawet Jazz wygrywali z Lakers w pierwsze rundzie
Ale ja jestem w stanie założyć się, ze w rywalizacji bezpośredniej Cavs nie są w stanie pokonać ani Lakers, ani Celts ani Magic, oczywiście wciąz przy założeniu, ze liderzy tych zespołów będa w pełni sił, a tu nie chodzi tylko o gre w wiekszosci meczów, jak sugerujesz, bo obaj wiemy, ze to troche uproszczanie sprawy. Jasnym chyba jest, ze liderzy musieliby być w pełni formy, a nie na rekonwalescencji majacej na celu doprowadzenie ich do jakoo takiego stanu.
Oczywiscie dotyczy to też Cavs i przede wszuystkim Shaqa, bez którego sam przyznasz szanse Cavs spadają bardzo.
W C's KG, Pierce, od parady Allen (choć ten juz niekoniecznie), w magic Howard, Nelson, Carter, w Cavs LBJ, Shaq, Mo, w LAL KB, Gasol i Bynum
O czyms takim mówię
antek - Śr paź 21, 2009 5:19 pm
Bogans, czy obrazilem Cie tym ze napisal o Magic jak napisalem. Jesli juz byl poruszony temat zakladow, jestes w stanie sie ze mna zalozyc że w serii Magic vs Celtics magicy wygraja? Przy zdrowym big trio Celtics i np ze w magic gra trio carter- lewis- howard. Jestem pewien ze Celtowie wychodza zwyciesko z takiej serii. Po prostu Rashard Lewis wasz as atutowy bedzie baardzo ograniczony przez najlepszego obronce ligi. A ze Perkins sprawia ogromne klopoty Howardowi to wiemy.
Po prostu w mojej pierwszej wypowiedzi, nie sprecyzowalem o chodzi z tym nie wierze. Po prostu zdrowi Celtowie wygrywaja w miare pewnie serie z Magic.
A i jestem ciekaw jaką rotacje beda mieli Magicy w PO, czy bedzie znowu jakas akcja typu Alston? W koncu przesyt na kilku pozycjach jest, co oczywiscie nie jest wada na RS, ale w PO moze naprawde zadzialac niekorzystnie.
bogans - Śr paź 21, 2009 5:46 pm
Bogans, czy obrazilem Cie tym ze napisal o Magic jak napisalem. Jesli juz byl poruszony temat zakladow, jestes w stanie sie ze mna zalozyc że w serii Magic vs Celtics magicy wygraja? Przy zdrowym big trio Celtics i np ze w magic gra trio carter- lewis- howard. Jestem pewien ze Celtowie wychodza zwyciesko z takiej serii. Po prostu Rashard Lewis wasz as atutowy bedzie baardzo ograniczony przez najlepszego obronce ligi. A ze Perkins sprawia ogromne klopoty Howardowi to wiemy.
Skoro jestes taki pewien to postaw swoje oszczednosci na final Celtics-Lakers i bedziesz bogaty, zycze Ci tego
I nie obrazam sie tylko nie rozumiem jak mozna lekcewazyc Orlando. Daleki jestem od wyciagania podobnych do Twoich wnioskow ze Magic sa murowanym faworytem na Wschodzie bo za wiele juz w sporcie widzialem i czesto gesto faworyt tez moze przegrac. Doceniam Boston i Cleveland ale Orlando nie jest wcale gorsze
Boston rzeczywiscie ma kim postraszyc, naprawde swietnie wygladaja na papierze i w sumie tez stawialbym ich wyzej niz Orlando w PO ale tak jak pisalem rozne rzeczy moga sie wydarzyc np. kontuzje, zabojcza gra Jameera etc.
A i jestem ciekaw jaką rotacje beda mieli Magicy w PO, czy bedzie znowu jakas akcja typu Alston? W koncu przesyt na kilku pozycjach jest, co oczywiscie nie jest wada na RS, ale w PO moze naprawde zadzialac niekorzystnie.
ze co?
badboys2 - Śr paź 21, 2009 6:21 pm
lorak przepraszam, ze tak dlugo kazalem ci czekac na odp. praca itd wiesz jak jest.
ok wiec moze inne przyklady niz webber
ariza rok temu, bynum, swego czasu mcdyess, amare
oni wszyscy po kontuzjach dochodzili dosc dlugo. nie chodzi mi tu o umiejetnosci i ich znaczenie dla zespolu. ale jezeli powe ma wrocic do gry, o potrzebuje roku czasu. w tym sezonie chocby wrocil w styczniu to nie dojdzie do siebie na 100% tak jak gral w c's, tym bardziej, ze nie dosanie 20-30 min na mecz tylko ochlapy.
nie chcialem poruszac w ogole tematu konuzji bo poki co po mojej stronie jest drew. ale obaj wiemy co dla centrow znaczy wiek 35-36 lat. spadaja statsy. jasne obaj beda sie uzupelniali. zmieniali i grali po 25mpg ale czy to przejdzie w ecsf czy ecf? czy finalach? w 7 meczowej serii? ciezko to widze. poza spurs wszyscy maja duzo mlodszy frontcourt dajacy wieksze szanse. i nie chce mi sie wierzyc by w tym wieku shaq zagral drugi sezon taki jak w suns. tam wszystko bylo jemu podporzadkowane, kontrole zmeczenia ciala po kazdym meczu, treningu odpowiednie wsparcie lekarskie. o lekarzach suns kraza juz w tej lidze legendy. tego samego w cleveland nie dostanie. nie chce mu wrozyc kontuzji, bo zaraz odbijesz pileczke bynumem. ale jezeli mialbym na kogos postawic o nie postawilbym chyba na shaqa.
nie pisz mi, ze anderson v. sprawdze sie na c. w rs byc moze tak, ale nie w serii po.
kostam watek rookies poruszyl. jezeli to ten green z unc o nie bedzie to taki steel jak sie wam wydaje. chlopak jest skoczny, to taki mix pozyskanych parkera i moona. ale nie tacy jak on przepadali w tej lidze. 3 lata emu tez z unc rafil do nba niejaki david noel do bucks. wiazalem z nim wieksze nadzieje niz z ellingtonem czy greenem w ym roku. wyszlo jak zwykle. w ostatnich latach z graczy unc kariere zrobil jedynie raymond felton, ale to tez gra mniej niz moglby grac. teraz sa hansbrough i ty lawson ale reszta tar heelsow zginie w tej lidze popadajac w przecietnosc. niesety.
owszem jakis tam steel bedzie. moze blair, moze wspomniany ellington czy ktostam jeszcze. ale bardzo rzadko sie zdarza by jakis rookas znaczaco pomagal contenderowi.
Van - Śr paź 21, 2009 6:22 pm
nie było mnie już jakis czas na forum, czasu niestety co raz mniej więc i rozpisywać się nie będę zwłaszcza, że moje zdanie w kwestii mistrzostwa raczej jest i tak powszechnie znane.
Powiem bez owijania w bawełnę, bez zbędnych uprzejmości i bez fałszywej skromności jak Lakers będą zdrowi to reszta gra w tym sezonie o drugie miejsce. Emocje i walkę możemy dostać jak również zdrowi będą Celtics w finale, ale koniec końców jak zdrowie dopisze to mistrz może być w tym roku tylko jeden. Lakers są w stanie walczyć jak równy z równym z resztą czołówki, nawet bez któregoś ze swoich czołowych graczy za wyjątkiem Bryanta.
Każda inna drużyna kiedy straci swoją drugą czy trzecią gwiazdę i praktycznie odpada z zabawy Lakers w takim momencie po prostu przestają być murowanym faworytem i spadają do poziomu reszty contenderów.
Kily - Śr paź 21, 2009 7:13 pm
Kily a co miałem na myśli z zakładem. Otóż jestem w stanie się tutaj dzis założyć z każdym, ze w obecnym składzie Cavs nie mają najmniejszych szans na wygranie Ligi w tym sezonie.
No a gdzie tu konkrety? Jeśli teraz wejdę w ten zakład to na jakiej podstawie w maju/czerwcu ustalimy kto wygrał? Na podstawie Twojej opinii? Warunki ustalone przez Loraka (które mogłyby ewentualnie ulec dodatkowemu doprecyzowaniu) wydają się być ok.
Wirakocza - Śr paź 21, 2009 8:11 pm
Bo ma. Wciąż mam obawy o to, że miał kontuzjowany prawy bark (czyli rzucająca ręka) i wskaźniki mogą mu ostro polecieć w dół.
ignazz - Cz paź 22, 2009 6:32 am
Po pierwsze zeszly sezon (szkoda kontuzji) byl przelomowy dla Nelsona ktory zagral na poziomie all stars pierwszy raz I zobaczymy czy z barkiem jaki ma teraz w spadku zblizy sie do tamtego poziomu
Ten sezon pokaze takze czy Hedo robil Im cala gre czy byl przereklamowany
Nelson ma mnostwo czasu aby swoja role na boisku dokladnie przemyslec a moze rzeczywoscie pile dostanie Carter?
Magic w TV zobaczymy sporo ale unikalbym jak na razie przeginki w 1 lub 2 strone
Dla mnie finalista zeszlego sezonu sie wzmocnil, gracze typu Nelson Howard Gortat Pietrus sa rok bardziej doswiadczeni podczas gdy Carter I Lewis nie powinni jeszcze cierpiec z powodu faktu ze sa rok starsi
Pozyskano stopera I jednego ciekawego PF poprawiajac ogoln rotacje systemu gry
Jezeli Carter zamiast Hedo okaze sie poprawa to bedzie to bardzo mocny zespol ktory zagra na poziomie celts cavs lub wyzej....!
Wyzej oczywiscie uzaleznione jest od postawy Nelsona Howarda I postepow Bassa czy Gortata....
Co do przygadywal kociol garnkowi to niejaki Rose tez az taki skrupulatny w podaniach pod kosz nie jest
Tych CP3 az tak duzo po prostu nie ma...
Tony Parker tak samo z reszta co by juz sie nie mieszac w dyskusje ale tam role rozprowadzacza podkoszowych niesamowicie obecnie pelni Manu G ktory w offseason wyjatkowo upodobal sobie rozprowadzenie Blaira pod koszem.
Jezeli Carter zrobi podobnie bedzie dobrze!!!
spabloo - Cz paź 22, 2009 7:09 am
Nelson na pick'n'rollach gra pod siebie, ale dla sprawiedliwości trzeba zwrócić uwagę jakie ma opcje grając go z Howardem i jak jest broniony. Najczęściej obrońca Howarda zwyczajnie odpuszcza Nelsona (albo kryje "na radar") dzięki czemu może rzucać z wyskoku bez siedzącego na nim przeciwnika. Przez skład Magic przewinęło się mnóstwo graczy w ostatnich latach i nie zauważyłem, aby którykolwiek potrafił odpowiednio obsłużyć Howarda. Francis, Hill, Arroyo, Dooling, Turkoglu, Alston, A. Johnson... Zobaczymy jak będzie to wyglądało z Carterem i Białą Czekoladą. Na razie mam wrażenie, że najlepiej w tempo potrafi Howardowi zagrać... Lewis.
Powiem bez owijania w bawełnę, bez zbędnych uprzejmości i bez fałszywej skromności
To moim zdaniem pierwszy raz kiedy masz ku temu solidne podstawy .
josephnba - Cz paź 22, 2009 10:56 am
lorak z tego co pamiętam Powe miał coś z ACL, czyli jak na koszykarza zajebiście poważna kontuzja. W przeszłości Hill, Amare, JO czy webber o którym wspominał bb2. Wbrew pozorom to jaką role miał pełnic Webb nie miało znaczenia, bardziej fakt, ze on po prostu przytył i to nie pomogło w prawidłowej rekonwalescencji
Ale spójrz na Amare, który po operacji nie był juz tak sprawny i tak czesto nie atakował kosza jak wcześniej. A też był młody, zrobiono wszystko zeby wrócił do pełnej strawności nie udało sie, ale na szczęście Amare odszedł trochę od kosza, nauczył sie lepiej operować w srodku pola i zaczął regularnie trafiać z półdystansu.
Podobnie rzecz się miała z O'Nealem, który po kontuzji w serii z Pistons już nigdy nie był w stanie nawet zbliżyć sie do dawnego poziomu, a też był w podobnym wieku co teraz Powe.
A zauważ ze Ci dwaj gracze to wyjątkowi PF, uznawani swego czasu za jednych z najlepszych na swojej pozycji, którzy poza atletyzmem mieli tez bogaty wachlarz zagrań, które czyniły ich lepszymi od Powe'a i dawały wieksze nadzieje na kontynuowanie kariery
Oczywiście nie twierdzę, ze Powe nie wyjdze z tego obrona ręką, nie twierdze też, ze nie uda mu sie wrócić do gry na takim poziomie jak wcześniej. Obawiam się jedynie ze
1. nie starczy mu czasu, zeby sie zgrac z zespołem bo mało mu czasu zostanie, a wyścig w drugiej płowie RS nabierze takiego tepa, ze moze mieć kłopoty ze "spokojnym" zgrywaniem się
2. nie będzie w stanie byc produktywny po przebytej kontuzji, bo jak wiemy z jego rzutem jest bardzo słabo
I własnie dlatego na razie z rezerwą odnosze sie do Powe'a. Nie biore go w rozwazaniach jako wzmocnienie, bo najzwyczajniej nim teraz dla mnie nie jest. Wróci, będzie grał i dawał zespołowi te kilka minut produktywnej gry wycofam sie z tego co napisałem, uznam go za steala offseason, ale nie teraz kiedy tak naprawde ani Ty ani ja nie jesteśmy w stanie powiedziec czy on jeszcze jest w stanie biegać i grać na poziomie do jakiego nas przyzwyczaił
PS: O Yao tez jakies 2 czy 3 tyg przed oficjalnym potwierdzeniem ze opuści ten sezon, mówiono, ze rehabilitacja przebiega lepiej niz się spodziewano, spekulowano, ze wróci szybciejz się miała w przypadku Amare, kiedy to faktycznie wrócił szyvbciej, tylko to po zeby jeszcze bardziej rozpieprzyć sobie kolano...
lorak - Cz paź 22, 2009 1:35 pm
lorak z tego co pamiętam Powe miał coś z ACL, czyli jak na koszykarza zajebiście poważna kontuzja. W przeszłości Hill, Amare, JO czy webber o którym wspominał bb2. Wbrew pozorom to jaką role miał pełnic Webb nie miało znaczenia, bardziej fakt, ze on po prostu przytył i to nie pomogło w prawidłowej rekonwalescencji
Joseph, napisałeś wcześniej: Nie minimalizuję dościa Powe'a, jestem jego zagorzałym fanem, ale panowie my tu mówimy o kontuzji, która wielu przed nim wyeliminowała z gry, wielu wszechstronniejszych graczy, a nie bazujących tak jak on na swojej skocznosci i atletycznosci.
żaden z wymienionych przez ciebie graczy nie został wyeliminowany z dalszej gry (już pomijam to, że nie wymieniłeś jakiegoś mnóstwa zawodników :>), chyba każdy miał inną kontuzję, a już na pewno nie każdy miał microfracture surgery â jak właśnie Powe. Hill to już w ogóle inna bajka, bo on przecież miał kontuzję kostki i nigdy nie przechodził microfracture! JO zresztą chyba też nie, on po prostu cały czas ma różne urazy â oba kolana, kostki i kilka innych części ciała.
z kolei Webber to zupełnie odmienny przypadek od Powe i Amare z racji wieku oraz wcześniejszej historii kontuzji. on już w sezonie przed microfracture zaliczył wyraźny spadek, bo był po prostu coraz starszym graczem, którego kariera i tak została skrócona przez inne liczne urazy. tak więc to, że po powrocie grał gorzej nie wynika z samej natury tej kontuzji jako takiej, lecz ze zwyczajnego zużycia organizmu, które miało miejsce przez poprzednie lata jego kariery.
Amare to też nienajlepsze porównanie do Powe, ale lepsze od tych powyższych. przede wszystkim problem jest taki, że Stoudemire od wielu miesięcy przed oficjalnym stwierdzeniem urazu narzekał na ból kolana. jednak jako że walczył o nowy kontrakt, to nie było na ten temat w ogóle dyskusji. przypominam bowiem, że cała sprawa z jego kontuzją kolana wypłynęła dopiero wtedy, gdy podpisał soczyste przedłużenie. niestety z powodu tych negocjacji kontaktowych i ukrywania problemu do operacji doszło dopiero w październiku. na pewno nie pozostało to bez wpływu na wyniki rehabilitacji. Amare wrócił po 5 miesiącach, w marcu i pierwszy mecz miał świetny â wymuszał faule, zbierał w ataku, miał nawet jakiś wsad. jak wiadomo jednak wiele nie pograł, bo potrzebna była operacja na drugim kolanie. po siedmiu miesiącach zaczął nowy sezon i po obu operacjach grał prawie tak dobrze, jak przed nimi (â08 to w sumie najlepszy sezon w jego karierze).
nie jest bowiem prawdą to, co napisałeś: Ale spójrz na Amare, który po operacji nie był juz tak sprawny i tak czesto nie atakował kosza jak wcześniej. A też był młody, zrobiono wszystko zeby wrócił do pełnej strawności nie udało sie, ale na szczęście Amare odszedł trochę od kosza, nauczył sie lepiej operować w srodku pola i zaczął regularnie trafiać z półdystansu.
rok - %jumerków - skuteczność J - FTA 48
'03 - 40 - 30.7% - 9.1
'04 - 53 - 35.6% - 10.4
'05 - 52 - 42.6% - 13.2
'06 - 59 - 18.8% - 8.6
'07 - 45 - 43.6% - 10.4
'08 - 53 - 46.1% - 12.3
'09 - 55 - 44.5% - 9.5
â06 to ten prawie cały (poza trzema meczami) opuszczony sezon. jak widzimy w pierwszym roku po dwóch operacjach Amare znacznie ograniczył (a nie zwiększył, jak utrzymujesz) ilość jumperów (45% to istotnie mniej niż 52% przed kontuzją). ktoś może wprawdzie powiedzieć, że za to wymuszał mniej fauli i będzie miał rację. sęk w tym, że działo się tak dlatego, iż Amare ogólnie rzucał mniej. 13 FGA w â07 przy prawie 17 w â05. w â08, gdy już oddawał ponad 15 FGA na mecz również ilość FT była podobna jak przed kontuzją.
Amare nie jest jednak dobrym porównaniem do Powe z jeszcze innego względu. od niego bowiem wymagane było dużo więcej niż kiedykolwiek będzie od Leona. bo chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć jaka jest różnica w obciążeniach między byciem jedną z dwóch podstawowych ofensywnych opcji drużyny, a role playerem.
mamy na szczęście gracza, który w podobny wieku jak Powe przeszedł tą samą operację i pełnił podobną rolę do niego â choć i tak większą. chodzi mi o Matta Harpringa. na tym forum jest wielu fanów jazz, więc na pewno pamiętają oni, że na początku 2004 roku Harpring miał microfracture surgery. wrócił dopiero po 10 miesiącach, tzn. równo ze startem nowego sezonu, trudno więc powiedzieć ile faktycznie trwała jego rehabilitacja. tu właśnie może ktoś z fanów jazz pomoże i powie, czy grał w pre, czy nie. w każdym razie Harpring wrócił do właściwie takiego samego poziomu, jak przed kontuzją. Powe miał operację na początku maja i ma wrócić w okolicach all star. to daje mu 10 miesięcy porządnej rehabilitacji, tyle czasu, co w przypadku Harpinga, a będzie na pewno pełnił mniejszą rolę niż Matt (33 mpg w pierwszym sezonie po urazie). dla porównania po takiej samej operacji Amare wrócił po 5 miesiącach!
tak więc Joseph są bardzo solidne podstawy ku temu, by uważać, iż po powrocie Powe będzie bardzo przydatnym role playerem cavs. szczególnie że marzec i kwiecień spędzi zapewne na wdrażaniu się w grę, tak, aby spokojnie przygotować się na PO.
Maxec - Pt paź 23, 2009 7:34 pm
mamy na szczęście gracza, który w podobny wieku jak Powe przeszedł tą samą operację i pełnił podobną rolę do niego â choć i tak większą. chodzi mi o Matta Harpringa. na tym forum jest wielu fanów jazz, więc na pewno pamiętają oni, że na początku 2004 roku Harpring miał microfracture surgery. wrócił dopiero po 10 miesiącach, tzn. równo ze startem nowego sezonu, trudno więc powiedzieć ile faktycznie trwała jego rehabilitacja. tu właśnie może ktoś z fanów jazz pomoże i powie, czy grał w pre, czy nie. w każdym razie Harpring wrócił do właściwie takiego samego poziomu, jak przed kontuzją. Powe miał operację na początku maja i ma wrócić w okolicach all star. to daje mu 10 miesięcy porządnej rehabilitacji, tyle czasu, co w przypadku Harpinga, a będzie na pewno pełnił mniejszą rolę niż Matt (33 mpg w pierwszym sezonie po urazie). dla porównania po takiej samej operacji Amare wrócił po 5 miesiącach!
Fakt, lorak przypomniał najważniejszą chyba kontuzję w Jazz ostatnich kilkunastu lat, bo bez Harpa Utah przegrali, jednym meczem, na ostatniej prostej bieg po PO w 2004 r. z Nuggs RZeczywiście Harp wrócił do świetnej dyspozycji choć grał nieco krócej, przez co średnie trochę mu spadły (o jakieś 2 pkt i 2 zb. na mecz). Kontuzji doznał w połowie stycznia i w lutym był operowany, a jeszcze latem czyli pół roku później nie był do końca pewny stan jego kolana. Nie kojarzę jednak czy grał w preaseson, choć już w pierwszym meczu sezonu 2003/4 miał 24 pkt
Bastillon - N paź 25, 2009 12:01 am
nie wiem, dlaczego tu dyskutujecie o Powe jakby mial byc jakims bardzo istotnym graczem dla Cavs. po pierwsze w ogole to chyba nikt nie wspomnial(przeskanowalem temat tylko) o tym, ze Powe mial mnostwo problemow ze zdrowiem juz przed NBA i to dlatego spadl na 50-ktores miejsce w drafcie. po drugie Powe nie daje Cavs tego, czego potrzebuja - jest kolejnym fizycznym wysokim, ktory zdobywa pkty spod samego kosza. jak masz w druzynie Lebrona i Shaqa, a jedynym PFem z jakimkolwiek jumperem jest JJ Hickson, to wcale nie potrzeba ci kolejnego wysokiego bez rzutu. ktos taki jak Powe bardziej przydalby sie w Bostonie, gdzie z Sheedem stanowiliby doskonale uzupelniajacy sie duet(inside-outside). w Cavs ktos taki jest niepotrzebny, wiec nie wiem skad ta dyskusja.
aha i tak w ogole to mial microfracture i ACL chyba...
teraz pare mysli o Celtics:
-fatalna decyzja o pozostawieniu B Baby na rzecz Powa. niedosc, ze duzo wiecej kasy, to przede wszystkim zmarnowane pieniadze. nie moge patrzec na ta sierote... a teraz jeszcze sie dziwi, ze nie pelni wiekszej roli, give me a fuckin break
-Marquis Daniels i House to idealnie uzupelniajaca sie para. Celtics w przeszlosci mieli wiele problemow z presja na rozgrywajacego, gdy House wchodzil za Rondo. teraz, gdy przyszedl Daniels, nie powinno byc takiego problemu, bo on ma naprawde solidny koziol i widzialem ze pogrywal ladnie na PG w PRE. szkoda, ze ten Daniels nie potrafi rzucac, ale przynajmniej jest dosyc wszechstronny
-mysle, ze Cavs w pelnym skladzie mieliby teraz problemy wygrac z lawka Celtics. jesli wezmiemy pod uwage, ze w przypadku Bostonu lawka oznacza conajmniej 2 borderline all-starow na boisku, to naprawde nie wiem czy dalibi rade wygrac z nimi. ogladalem ten mecz C's-Cavs w PRE i tam wydawalo sie, ze Celtics odskakuja jak chca i kiedy chca, a Lebron byl odciety od pomalowanego. ciekawe jak wypadnie ten najblizszy mecz... ja spodziewam sie, ze bedzie srogi wpierdol, ale przy tak nierownych scorerach jak Ray i Pierce to nigdy nic nie wiadomo
-to jest chya best passing team ever
-Rondo dalej chujowy jumper, ale przynajmniej nie boi sie rzucac
a tak poza Celtics to coraz bardziej podobaja mi sie Nuggets, Shaq dobrze wyglada jesli chodzi o forme i gdyby pasowal do tego zespolu to moze by im nawet pomogl..., Okafor chyba ma wyjebane, slabsze zachodnie druzyny czeka bardzo dlugi sezon
Bastillon - N paź 25, 2009 12:07 am
Lorak ty sie juz lepiej o Cavs nie zakladaj, bo juz masz jeden zaklad ze mna i nie chce zebys skonczyl jak po tej wymianie Noah-Augustin w FBX
spabloo - N paź 25, 2009 8:23 am
po drugie Powe nie daje Cavs tego, czego potrzebuja - jest kolejnym fizycznym wysokim, ktory zdobywa pkty spod samego kosza
A czy Cleveland ściągnęli go do zdobywania punktów? Ja bardziej widzę w nim obrońcę na Lewisa - dużo lepszego niż Varejao, co można było zobaczyć kiedy grał w Bostonie.
lorak - N paź 25, 2009 8:57 am
aha i tak w ogole to mial microfracture i ACL chyba...
no i? przecież nie możesz mieć jakiejś operacji jeśli nie masz jakiegoś urazu, tak więc co wnosi to twoje stwierdzenie?
-mysle, ze Cavs w pelnym skladzie mieliby teraz problemy wygrac z lawka Celtics. jesli wezmiemy pod uwage, ze w przypadku Bostonu lawka oznacza conajmniej 2 borderline all-starow na boisku, t
ignazz - N paź 25, 2009 9:48 am
nie wiem o co te kłotnie? przeciez i meczy zobaczymy conajmniej 12 w RS na żywo pomiedzy diabelskim trójkatem Magic vs Celts vs Cavs i conajmniej 2 serie w PO pomiedzy nimi...
dyskuja o Leosiu tez przedwczesna bo jeszcze raportu rekonwalescencji nie widziałem wiec nie wiadomo czy wróci w lutym marcu czy sierpniu
pewne jest ze sa wszystkie 3 ekipy poprzez wzmocnienia w OS mocniejsze i odjechały reszcie wschodu i powalcza o Mistrza oby w pełnych składach bo tak sprawiedliwiej
lorak - N paź 25, 2009 10:10 am
nie wiem o co te kłotnie?
to po co w ogóle piszesz na forum? przecież wszystko i tak zobaczymy w sezonie i się wyjaśni
.
dyskuja o Leosiu tez przedwczesna bo jeszcze raportu rekonwalescencji nie widziałem wiec nie wiadomo czy wróci w lutym marcu czy sierpniu
ignazz - N paź 25, 2009 12:24 pm
po co piszę?
aby sie dowiedziec w przeciagu połowy dnia:
" ze biore"
ze ' jestem ciezki kolo"
ze jestem niemadry"
a wszystko to w dyskusji o koszykówce
tak własnie mam prośbę abysmy w dyskusji darowali sobie wycieczki osobiste z inwektywami w stosunku do osób które maja inne zdanie.....
argumenty tak ale wymiana uprzejmosci nie...
tym bardziej że akurat mnie fani bulls nie powinni mylić z jakims młodzieniaszkiem zachwyconym jakaś młdłą pseudogwiazdką czytajaca tylko boxscory
a im bardziej agresywna retoryka zw dyskusji jednej strony tym bardziej drugiej chyba?
no nie "czuby"?
Maxec - N paź 25, 2009 7:25 pm
po co piszę?
aby sie dowiedziec w przeciagu połowy dnia:
" ze biore"
ze ' jestem ciezki kolo"
ze jestem niemadry"
a wszystko to w dyskusji o koszykówce
A o tym, że Cię popierdoliło jak i innych w innym wątku to już zapomniałeś
Wirakocza - N paź 25, 2009 9:37 pm
trup
Bastillon - N paź 25, 2009 10:23 pm
Lorak jak jeszcze nie zauwazyles to w Bostonie nie wchodzi na parkiet cala lawka naraz(i w zadnej innej druzynie NBA rowniez tak nie jest), zazwyczaj gra lawki oznacza, ze wchodzi kilku zmiennikow, a ze dwoch starterow zostaje. graczy, ktorzy reprezentuja poziom conajmniej borderline all-starow w Bostonie jest 5:
Rondo
Allen
Pierce
KG
Rasheed
jak zdarzy sie w sezonie moment, ze dwoch nie bedzie na boisku, to najprawdopodobniej bedzie znaczylo, ze mamy do czynienia z blowoutem. moze dojdzie do tego juz za dwa dni, wiec dobrze, ze wspominam (tylko sie drocze )
i tu nie chodzi nawet o ten jeden mecz w pre, ale ja po prostu nie widze tego skladu funkcjonujacego tak dobrze jak zeszloroczny, ustawiony idealnie pod Lebrona. Kubbas dobrze o tym pisal, wiesz, w tym poscie gdzie napisales, ze to jego najlepszy post odkad jest na forum.
lorak - N paź 25, 2009 10:26 pm
ok, ale Ra w żadnym razie nie jest borderline allstarem (był nim u szczytu kariery). co do Allena też mam wątpliwości. ale ok, nie ma się tu w sumie o co sprzeczać. powiedz jeszcze tylko jaką wagę przywiązujesz do tego najbliższego meczu, tzn. powie on nam cokolwiek o późniejszym ewentualnym starciu w PO (oczywiście jeśli składy pozostaną takie same)?
Bastillon - Pn paź 26, 2009 9:50 am
wlasnie ciezko to stwierdzic, bo i Boston i Cavs nie wydaja sie na ten moment mocni. widzialem mecze PRE obu zespolow i nie gromili jakos strasznie, nawet tymi najlepszymi skladami. w Celtics staraja sie jeszcze rozgryzc rotacje, a Cavs chyba nie wiedza w ogole jakim stylem grac(bo pick Lebron-Varejao jako glowna opcja ofensywna raczej nie przejdzie). poza tym jest to tylko jeden mecz.
niemniej jednak odpusczania na pewno nie bedzie i prawdopodobnie zobaczymy publicznosc Cavs na pelnej kurwie, wiec moze bedzie jakies intensity... przynajmniej do czasu, gdy Celtics zrobia rozpierdol
nie pisalem o all-starach, ale borderline all-starach i Rasheed na pewno na granicy sie znajduje. nawet jesli nie jest nim, to nie jest wiele gorszy od innych 'all-starow'. wiesz Mo Williams byl all-starem ;]
ciekawe jest to, ze Celtics podczas ery Garnetta chyba ani razu nie wygrali w Cleveland, wiec teraz bedziemy mieli odniesienie czy zrobili jakis progres w tym kierunku. mocno sie zdziwie jak to przegraja.
Xamel - Pn paź 26, 2009 10:07 am
OBawiam się ze w tym sezonie trochę szyki wszystkim pokrzyzuje dnp flu like symptoms
zamast jednego meczu bedą zamykani w hotelach po kilka dni bo się boja swinskiej grypy
oby nie ale w PO takie coś może zdrowo namieszac
buła - Pn paź 26, 2009 10:46 am
meczu z pewnością nikt nie będzie odpuszczał. w kontekście PO może tam to powiedzieć jedynie jak bardzo cavs wzmocnili frontcourt ściągając shaqa i jak bedzie sobie z nim radził perkins. reszta się wiele nie zmienia. to dalej jest james vs team D celtics + głodny KG, głodny Sheed, głodny Pierce, głodny Allen i coraz lepszy rondo. i niech mnie ch. ale wiem że celtics ten mecz potraktują bardzo poważnie, a cavs jak przegrają to shaq będzie na konferencji mówił że jest lajt bo to dopiero listopad.
Xamel - Pn paź 26, 2009 11:58 am
meczu z pewnością nikt nie będzie odpuszczał.
jeśli to do mnie to ne chodziło mi ze ktoś będzie odpuszczal mecze z powodu flu. To kluby bedą izolowaly zawodników na wszelki wypadek. Jest po prostu strach przed pandemia (czy sensowny?)
i jako środek zapobiegawczy bedą się pojawiać dnp. Pytanie jak szybko można odróżnić swine flu od zwykłego?
Koelner - Pn paź 26, 2009 6:17 pm
dostaje się świńskiego ryja.;]
szlagier obstawiony . w nba potrafią zrobić przedsmak. obstawiam zwycięstwo jednej z dwóch drużyn. match up perkins -shaq.
lebron-pierce. mniam.
shaq shaq shaq
Iwo - Pn paź 26, 2009 7:58 pm
Dla mnie jest Big Three.
Lakers, Celtics i - pewnie kilka osób to zaskoczy - Spurs. Przy czym LAL na papierze na dzień dzisiejszy wyprzedza wszystkich o jedną-dwie długości (5-6 winów w regularze). Pod warunkiem, że zdrowy jest Kobe, ale i Gasol. No, ten drugi względnie zdrowy/wypoczęty. Ale w PO już musi grać na minimum 90% możliwości.
Celtics i Spurs dostali to czego im w zeszłym roku brakowało - odpoczynek. Celtowie nie będą się bawić w 20 spotkaniowe serie winów robione pierwszą piątką, Duncan i Manu nie będą musieć grać na jednej nodze. To jest gigantyczna różnica. Zdrowi Spurs są w stanie wyrwać to jedno potrzebne zwycięstwo w Staples. Tym bardziej, że to już naprawdę ostatnia szansa.
Celtowie-Jeziorowcy w finale? To by było to!
Nie wierzę w Cavs. Nie zdziwiłbym się, gdyby wygrali Wschód z bilansem 62-20, ale w po James nie da rady w pojedynkę pociągnąć tego wózka. Nie w trzech seriach z rzędu. Bardziej skomplikowana jest sprawa z Orlando - jak dawne Portland wszystko "mają podwójne". No właśnie, Portland zrobiło misia? Nie zrobiło. Może gdyby jeszcze najważniejsi rywale nie byli aż tak napakowani pod koszem i DH mógł porządzić...
Na Zachodzie sporo teamów po ready, ale nie na misia. No chyba, że Oden wskoczy na poziom DH lub choćby zdrowego Bynuma, Carmelo Lebrona, Hornets czy Utah zrobią fajne trade'y. Ale takie rzeczy to tylko w... Los Angeles.
ignazz - Wt paź 27, 2009 8:53 am
Dla mnie jest Big Three.
Lakers, Celtics i - pewnie kilka osób to zaskoczy - Spurs.
Nie wierzę w Cavs. Nie zdziwiłbym się, gdyby wygrali Wschód z bilansem 62-20, ale w po James nie da rady w pojedynkę pociągnąć tego wózka. Nie w trzech seriach z rzędu. Bardziej skomplikowana jest sprawa z Orlando - jak dawne Portland wszystko "mają podwójne". No właśnie, Portland zrobiło misia? Nie zrobiło. Może gdyby jeszcze najważniejsi rywale nie byli aż tak napakowani pod koszem i DH mógł porządzić...
co do big 3 to pewnie po części ( zachodniej) masz rację ( nie rozumiem czemu spurs w top3 kogokolwiek ma zaskoczyć?) ale wolałem nnie wdawać się w dyskusję z fanami pozostałych 4 ekip tym bardziej ze maja szansę powalczyc o Mistrza a na pewno ich postawa jest w stanie zamęczyć potencjalnego finalistę a dodatkowo Orlando uważam za pełnoprawnego kandydata, który w porównaniu z Celts może nie mieć problemów zdrowotnych
dodatkowo uważam, że właśnie Magic i lakers są tymi ekipami które grając szerokim składem i wykorzystujacych młodszych liderów niz Spurs czy celts są w stanie zagrać RS na maksa
celts i spurs natomiast powinny pilnować zdrowia a jak masz walczyć o HCA gdy podstawowym założeniem jest dotrwać do PO
owszem Sas i Celts moga wygrac na wyjezdzie ale nie 2 - 3 serie pod rząd
spurs ze względu na cięższy zachód a celts na zdrowie i wiek liderów
i tu wracam do Cavs i twojego zdania że LBJ samotnie nie pociągnie 3 serii
gdyby to był ZACHÓD bym powiedział ok
ale na wschodzie cavsi są w stanie przejść przy twoim propnowanym seedzie #1
po kolei np. Raps/76ers #8 i Wizz Hawks lub Bulls seed #4 (nie wierze w seed#4 dla bulls ale ukłon w stronę fanów łysego) samym HCA bez zbednych męczarni
tak więc w miarę swiezy na wschodzie seed#1 czeka na zwycięzce pary Seed#2 z seed#3 gdzie prawdopodobne jest Magic z HCA co komplikuje sprawę celts
tylko że równo twardo o HCA zagra Magic
robi się ciekawy RS gdzie o HCA może decydować dyspozycja dnia ze słabeuszem bo niespodzianki jak zeszłoroczne Lakers Indy czy Sas Thunders x2 może sie zdarzyć co jakiś czas
i tu przestroga dla Lakers bo wielokrotnie będą wysoko prowadzić po pierwszej kwarcie grając na dzień dobry piekielnie silną S5
spurs i celts bedą kombinować z S5 aby odpoczywali liderzy a w cavs nie wiadomo ile meczy zagra łapiący oddech Shaq ( może to być poziom 50-60 spotkań ze zwyczajowymi wolnymi dniami od pracy)
na wschodzie bardzo ważny jest ten seed#1 no chyba że po drodze celts złapią kontuzje i nie zrobia seedu #2-3 co może nagrodzić seed#1 walką z nimi już w pólfinale....
mamy przykład Rakiet z Dreamem gdzie wygrali z seedu #6
Bastillon - Wt paź 27, 2009 9:52 am
jak Cavs maja wygrac konferencje z bilansem 62-20 ?
przeciez Celtics z KG maja bilans na poziomie 65W na sezon. wiec skoro lineup Rondo Allen Pierce KG Perk z tragiczna lawka(Big Baby kurwa mac!) robi te 65W to bardziej bym sie sklanial ku 70W teraz, gdy przyszedl O WIELE lepszy gracz - Sheed zamiast jakiegokolwiek rezerwowego podkoszowca w Bostonie. Marquis Daniels mimo, ze bez jumperka to i tak duzo upgrade w stosunku do idioty Tonego Allena.
Celtics z KG = 65
upgrejdowani Celtics z KG = wiecej niz 65
chyba, ze zakladamy, ze Garnett sie polamie, to wtedy rozumiem...
Koelner - Wt paź 27, 2009 10:09 am
widzę ,że kierujesz się aspektem czysto prostym. to nie jest symulacja.
pamiętasz tamtych celtics? to był zespół ,który był głodny sukcesu ,wszyscy zawodnicy poświecili się ku jednemu celowi. nie wysuwam tezy ,że teraz im tego zabraknie. dwa latka minęły.
KG po kontuzji kolana aż nie chcę przypominać jak wyglądał barkley ,webber czy nawet w mniejszym stopniu amare.
pierce'a któremu już uderzają te latka i widać było już w tamtym sezonie spadek formy czy różnice w samej jego grze ,które wynikały z psychiki. nie było tego zacięcia ,motywacji ,która zawsze charakteryzowała paula i to z sezonu mistrzowskiego czy też z czasów gry w duecie z walkerem.
wyglądają nadal mocno ,być może są w stanie uzbierać świetny bilans ale konkurencja na wschodzie urosła. magic będą wygrywać wszystko co powinni ,cavs i sam lebron powoduje wiele wygranych więc ta pula winów się skróciła jak na zachodzie.
kiedy zdobywali 65 winów mieli w rywalizacji brona i skostniałych detroit.
teraz mają cavs ,magic ,bardziej doświadczonych hawks, głodnego wade'a.
te zwycięstwo będą uciekały.
ignazz - Wt paź 27, 2009 11:16 am
widzę ,że kierujesz się aspektem czysto prostym. to nie jest symulacja.
pamiętasz tamtych celtics? to kiedy zdobywali 65 winów mieli w rywalizacji brona i skostniałych detroit.
teraz mają cavs ,magic ,bardziej doświadczonych hawks, głodnego wade'a.
te zwycięstwo będą uciekały.
dodatkowo masz w sumie także 5 bardzo mocnych przeciwników na zachodzie, tak mocnych że porazki mozna "symulujac" czasam zaliczyc podwójnie....
nie da rady zrobić tylko 10-12 porażek jadąc na Zachód do np. Denver, Lakers , Spurs Mavs i PTB grając 4 razy z Magic cavs heat i hawks...
seryjnie mozna wygrać ze "słabeuszami" NJ Bucks czy Kings ale juz takie NOH z CP3 czy Wizz jak trafisz na dobra dyspozycje liderów mozesz wtopić ...
IMO zbyt silna jest big7 żeby ktoś powąchał okolice 70W
Bastillon - Wt paź 27, 2009 11:55 am
ty chyba nie wiesz nawet na co odpowiadasz. ja nie odnosilem sie do sezonu 07-08, ale do calego okresu Celtics odkad przyszedl tam Garnett, wiec caly 08-09 do ASG rowniez(w pierwszym meczu po ASG odpadl KG).
glod sukcesu i reszta tego pierdolenia jest kompletnie nie na miejscu, bo rok temu byla ta sama gadka i Celtics zaczeli z najlepszym bilansem w historii. pozniej byl mecz z LA, kilka porazek z rzedu z jakimis slabeuszami i bilans spadl, ale do ASG mieli 44-11, czyli szli tym tempem na kolejne 65W(w 07-08 66 mieli i chyba odpuscili te kilka ostatnich meczow).
takze niezaleznie od okolicznosci, z glodem pre-mistrzowskim czy post-mistrzowskim, z Poseyem na lawce czy z Gabem Pruittem, z kontuzjowanymi kostkami Raya czy ze zdrowymi, Celtics trzymaja ten sam poziom, o ile tylko gra KG. wiec poniewaz teraz wrocil, to nie ma podstaw by przewidywac spadek w ilosci zwyciestw, bo jesli juz sie cos zmienilo to na lepsze.
w ogole co do tej zmiany w Celtics, to przyjscie Rasheeda naprawde jest niedoceniane. ja rozumiem, ze to nie jest Kobe, ale on jest tak wszechstronny i tak pasujacy do praktycznie kazdego line-upu ze swoim rangem, obrona, podaniami itd. , ze w porownaniu z Big Baby, ktory byl zly po obu stronach boiska, to jest OLBRZYMI upgrade.
Artest, Carter, Shaq przejma minuty po produktywnych graczach na swoich pozycjach. Sheed przejmuje po totalnym cieniasie, jednym z gorszych graczy w lidze, wiec zmiana bedzie wieksza. wiecie to jest tak
Artest > Ariza
Carter >> Lee/inny SG Magic
Shaq < Z(moim zdaniem, przynajmniej w Cavs)
Sheed >>>> Big Baby
a przeciez Celtics w zeszlym sezonie grali kompletnie bez swingmana! kto tam byl ? Tony 'idiota' Allen ? Gabe Pruitt ? teraz dochodzi Marquis Daniels, moze nie jest to jakis wymiatacz, ale zawsze miec takiego rezerwowego niz nie miec. w tych calych transferach nie liczy sie tak bardzo kto dochodzi, chodzi o to za kogo dochodzi i w przypadku Celtics zmiany te sa na duza korzysc dla nich.
jesli jednak mialbym porownywac tych Celtics do '08, to mysle ze ci sa lepsi i tak. Rondo w tamtym sezonie byl duzo gorszy niz teraz i od tamtego czasu przejal duzo minut po Housie. Perkins tez zrobil duzy postep w stosunku do tamtego sezonu, stal sie powoli jakims post option, niezlym passerem, zajebistym obronca. z drugiej strony big three jest starsza, ale Allen i tak gral wtedy na kontuzjowanych kostkach, wiec on akurat jest lepszy niz wtedy. Pierce jest gorszy, ale nie jest to jakas olbrzymia roznica. Garnetta ciezko ocenic, bo jest niewiadoma, jednak to moze najbardziej oslabic zespol w porownaniu do tamtego sezonu. Sheed jest lepszy niz wszyscy wysocy rezerwowi Celtics w erze KG razem wzieci.
wiec mamy tak:
'10 '08
Perkins >> Perkins
Garnett << Garnett
Pierce < Pierce
Ray > Ray
Rondo >> Rondo
Sheed >> rezerowi bigs
Daniels < Posey
House = House
razem wychodzi >>>, wiec dzielac to na ilosc graczy nie wyjdzie wielka przewaga, ale jednak beda troche lepsi. takze o ile Celtics '08 zrobili te 66W, to C's '10 moga zrobic kolo 70W wg mnie, ale rekordu Bullsow, wbrew zapowiedziom Sheeda, raczej nie powtorza.
Iwo - Wt paź 27, 2009 12:09 pm
Najważniejsze primo - to jest wróżenie z fusów i pewnie za dwa tygodnie większość tego co napisałem okaże się kosmiczną bzdurą.
Dlaczego Spurs mogą być zaskoczeniem? Bo są starzy i nudni, a ostatnio straszliwie dostali w po po dupie, no nie?
Dla mnie Spurs, dzięki letnim transferom, powinni względnie spokojnie i bez wysiłku zająć drugie miejsce na Zachodzie. Tak jak się wydawało, że będzie w zeszłym sezonie, aż się wszystko posypało. Teraz mają Jeffersona i dwóch, miejmy nadzieję że dwóch, solidnych podkoszowców (tak, nadal brakuje klasycznego centra). Na rs powinno wystarczyć. A wtedy wystarczy wygrać jedno spotkania w Staples i jest się w finałach
W sumie cały czas się zastanawiam czy nie za bardzo olałem Nuggets w swej przepowiedni.
Orlando. Dwie sprawy - bardzo dużo zmian w składzie, wracający Nelson, to raz. Ok, na papierze wzmocnienia, ale okaże się w praniu. A druga rzecz to DH. Bestia, ale którą można (było dotychczas?) zatrzymać. A najważniejsi konkurenci są mocniejsi pod koszem niż w ostatnim sezonie.
Rzeczywiście się zaplatałem z Cavs. Dla mnie to naprawdę jest pierwszy kandydat do wygrania Wschodu. Przy charakterze i niezniszczalności LeBrona. Wtedy rzeczywiście musi pociągnąć "tylko" dwie serie. Cavs z 2-3 seeda są jednak w głębokiej d... Tak swoją drogą, tym razem Ferry musi zrobić jakiś trade w sezonie. Przegapił okazję na Shaqa w lutym, to może kosztowało LeBrona tytuł.
Celtics? Muszą grać podobnie jak Spurs - nie szarpać się. W zeszłym roku mieli zwariowany początek sezonu, i to się odbiło na nich później.
A co do bilansu, to oczywiście bliżej mi do Ignazza i Koelnera. Basti, to się naprawdę tak łatwo nie dodaje. Według Twojego rozumowania na Wschodzie trzy teamy powinny skończyć z bilansem 65-67 (przepraszam, 70). Możliwe?
I powiedz mi, po co Celtics mieli by się starać o 70-12? Po to by Garnett drugie z rzędu po przesiedział w garniturku? Tym razem obok Raya na przykład? Spurs, Celtics może Magic te swoje trejdy zrobili nie tylko po to by zatrzymać Kobe z Gasolem, ale i po to by maksymalnie bezboleśnie przejść rs.
Koelner - Wt paź 27, 2009 12:16 pm
glod sukcesu i reszta tego pierdolenia jest kompletnie nie na miejscu, bo rok temu byla ta sama gadka i Celtics zaczeli z najlepszym bilansem w historii.
zaczęli sezon idąc na primie po misiu. dostali w dupkę i wszystko się zacięło. mogę uznać ,że w tym sezonie bez presji mogą być odporni psychicznie i iść ku celu.
Carter >> Lee/inny SG Magic
wymieniłem wady tego zespołu ,który nie negujesz i to mnie cieszy. moje obawy są takie a nie inne i mam ku temu podstawy. magic zabierają kolejne winy.
cavs z shaqiem to jest zagadka. ale ładnie to napisałeś ,że shaq jest gorszy od z. ok ,Ty tak uważasz. ale nie napisałeś o tym ,że dostali w końcu kolesia ,który rozciąga obronę każdego zespołu czyli Parkera oraz zajebistego rolesa jakim jest Moon. przypuśćmy ,że Shaqa nie ma więc uważasz ,że cavs są gorsi? stracili benka i sashe ,zyskali świnie podkoszową czego im brakowało i dwóch przyzwoitych graczy . nie chciałbyś mieć w bostonie moona albo parkera?
nie odpowiedziałeś na to czy wschód jest silniejszy niż był. jest zdecydowanie silniejszy i to nie chodzi tylko nawet cavs czy magic.
twierdzisz ,że nie docenia się sheeda i ogólnie bostonu. a ja uważam ,ze cavs. zespołu ,który dwa lata temu trzymał na sznurku boston doprowadzając samym lebronem do 4-3 . wszystkich przyćmiewa zeszłoroczna porażka lebrona z magic. lebron nie przegrał jej w umiejętnościach tylko w głowie. patrząc na jego geniusz nie wydaje mi się możliwe aby drugi raz mogłoby się to zdarzyć. piszesz,że piercea faktycznie jest słabszy. a lebron jaki jest w porównaniu do jamesa z przed dwóch lat?
czekam na cyferki.
Julius - Wt paź 27, 2009 12:22 pm
Nie wiem, na jaki konkretnie bilans stac Celtics, ale mysle ze o ile KG będzie w miarę zdrowy, to juz mozna liczyc ze beda w miarę wysoko. W porównaniu do mistrzowskiego sezonu moze i big 3 jest starsze, ale trzeba zwrócic uwagę na istotny fakt - nie potrzebuja na relular zadnej gwiazdy w primie, ktora bedzie w razie potrzeby napieprzać po 50pkt. Maja na tyle mocny skład, ze grajac swoje - dobra rotacje w defensywie, rozsądny atak - i tylko tyle, nie beda potrzebowali jakichs niesamowitych indywiudalnych wyczynow.
Zreszta nawet jesli beda potrzebowali, to jak poprzedni sezon pokazał - Rondo moze byc tym gosciem. Tzn. nie twierdze ze bedzie ciepał po 50pkt, ale majac u swojego boku Allena-Pierce-KG i Sheeda ma ekipę, w ktorej kazdy grozi rzutem z dychy lub półdychy, a to oznacza dla niego miejsce na penetracje i pkt/odegrania, ktore tak bardzol lubi...
Szczerze mowiac, w rekord raczej nie wierzę, bo faktycznie jest zbyt wiele mocnych ekip, a Celtics nie maja az takiej głębi składu, zeby w cos takiego uderzać, chociaz jesli chodzi o defensywę to maja potencjał, by uprzykrzyć zycie tak bardzo, ze po 1 połowie moze byc juz po meczu.
ignazz - Wt paź 27, 2009 12:52 pm
Nie wiem, na jaki konkretnie bilans stac Celtics, Szczerze mowiac, w rekord raczej nie wierzę, bo faktycznie jest zbyt wiele mocnych ekip, a Celtics nie maja az takiej głębi składu, zeby w cos takiego uderzać, chociaz jesli chodzi o defensywę to maja potencjał, by uprzykrzyć zycie tak bardzo, ze po 1 połowie moze byc juz po meczu.
dodatkowo Celts mierzą w bycie najlepszym w obronie ale jakos nie widzę aby cały RS grali jakby było PO
ich styl niestety dla nich zmusza ich do wiekszego wysiłku niz resztę stawki goniacej HCA
intensywność i twardość zwieksza ryzyko urazowości
po drugiej stronie masz Lakers Magic i Spurs ( nomen omen) którzy przede wszystkim mają potencjał ofensywny ale buduja sklad z przyzwoitych conajmniej obrońców
i tu wracamy do Spurs ( argument z PO bez Manu i połowa duncana mnie nie przekonowuje a że są "nudni "to już zaden argument) którzy odeszli od podstawy obronnej podpisuja Jeffersona ( przyzwoity obrońca ale przede wszystki potencjał ofensywny >22PPG), Blair ze swoją szybkością też będzie napędzał kontry, a Pop nie ogranicza w ataku nie tylko Rogera Masona Jr ale i Hilla.
co robi Bonner w spurs ze swoja obrona? właśnie to że spurs idą w strone ataku aby dac radę przerzucić punktowo Lakersów których styl sprawi że wiele meczy zacznie sie +20 po pierwszej kwarcie i w 4 S5 złapie odpoczynek...
swoje minuty dostana wtedy Morrison Odom Brown Farmar i atmosfera w klubie bedzie na prawdę dobra...
w przypadku ww. ekip wiele ekip jeżeli są to ekipy rownie utalentowane w obronie nie nadąrzą w ofensywie a te co moga przerzucic się punkatami nie są nastawione na obrone w ogóle ( Suns NYK GSW) i skończy sie latanie łatwe miłe i przyjemne...
Sheeda nikt nie niedocenia ale jego udział w ataku jest jednak ograniczany a czasy swietności w obronie poprzez zwolnienie motoryki jest jednak poza nim
70W poza Lakers którzy także będą raczej kontrolowali licznik W konkurentów jest trudne do osiągniecia, wręcz niemozliwe...juz szybciej uwierze że 6 ekip będzie miało po 58-60W
Bastillon - Wt paź 27, 2009 1:07 pm
Koelner,
tak, uwazam, ze wschod jest silniejszy niz byl, ale nie w takim stopniu, zeby to bylo 5-10 zwyciestw roznicy. zdecydowana wiekszosc zespolow na wschodzie to jakies pionki z potencjalem na 30-40W i za chuja nie wiem jak oni maja stanowic dla Celtics jakikolwiek problem.
Cavs. Magic. Hawks.
to jest tak naprawde lista zespolow, ktore przy normalnych warunkach moga Celtom urwac zwyciestwa na wschodzie. reszta to, powiedzmy sobie szczerze, wpadki. (oczywiscie na zachodzie jest wiecej takich zespolow ale innym razem...)
kwestia Cavs... underrated ? wiekszosc ekspertow stawia ich jako faworytow do wygrania wschodu i w RS i w PO. dzisiaj u buka jest kurs 1.57 Cavs/2.52 Celtics. jesli juz to powiedzialbym, ze Cavs sa mocno przeceniani, bo ludzie posluguja sie logika podobna do mojej tzn. 'skoro wygrali 66 a teraz doszedl Shaq za Bena to bedzie tysiac piecset sto dziewiecset!'
tylko, ze Shaq nie przyszedl za Bena, tylko w praktyce za Ilgauskasa/Varejao, bo Wallace i tak gral na PFie, wiec transfer Shaqa nie byl z nim tak naprawde zwiazany. Shaq zabierze minuty przede wszystkim Ilgauskasowi, a to moim zdaniem oslabia Cavs.
piszesz o rozciaganiu obrony... tutaj Cavs wypadaja duzo gorzej niz w zeszlym sezonie. zamiast Z bedzie Shaq i to psuje idealny w zeszlym sezonie spacing. Anthony Parker... o tak, bardzo chcialbym go w Celtics miec, no doubt about it. tyle, ze w Celtics zastapilby on Pruitta/T'idiote' Allena, a w Cavs zastepuje Delonte Westa, ktory zeszly sezon mial bardzo dobry. Moon natomiast przychodzi za Szczerbiaka - na pewno jest lepszym graczem, ale nie mowimy tutaj o jakiejs olbrzymiej roznicy, bo to sa zadaniowcy na niewiele minut w sytuacji gdzie Lebron zabiera 80% minut na SF.
poza tym te 'wyczyny' Lebrona w PO to jest chyba najwiekszy mit jaki obecnie panuje(moze nie liczac 'pizdoglu - dobry/bdb gracz'). oto historia Lebrona z PO:
'06 - legendarne game-winnery przeciwko Wizzards, czyli powod dla ktorego nazywaja go LeTravel. odpadl z niezbyt mocnymi Pistons, ktorzy przezywali kryzys w PO, chociaz trzeba przyznac, ze doprowadzenie do G7 przeciwko zespolowi, ktory wygral kolo 65W w RS i tak jest imponujace. duzy +, jego najlepsze PO.
'07 - najpierw szybki sweep polamanych Wizz bez Butlera i Arenasa, potem 4-2 z Kidd-Carter-RJ Nets(obie druzyny, let's face it, beznadziejne) i pozniej wygrana z Pistons '07, gdzie Webber gral na C. trzeba tu wspomniec, ze ci Pistons to najlepsza druzyna jaka Lebron pokonal, jesli chodzi o winy w RS. najlepsza! a 54W to nie jest kurwa jakis kosmos... co roku kilka druzyn tyle zdobywa.
tyle, ze Lebron nie bardzo sie przyczynil do tego przejscia wschodu. rzucal z bardzo slaba skutecznoscia ogolnie, ale dzieki temu ze teammates dawali zajebisty D, to Cavs jakos udalo sie dostac do tego finalu. Cavs byli jedna z gorszych druzyn ofensywnie, prawie najlepsi w D. o ile Lebron mial wplyw na atak, tak juz z obrony na pewno nie slynal wtedy.
Lebron rzucal w tamtych PO 41.6%/28%/75%, a TS% mial 51.6%(TS bierze po uwage te wszystkie skutecznosci), co jest slabym wynikiem.
wniosek:
Cavs do finalu zaprowadzila zespolowa defensywa + slaba konkurencja, nie Lebron.
od razu kojarza sie 76ers Iversona i Nets Kidda. Iversonowi przypisuje sie poprowadzenie bandy oslow do finalu, gdy w rzeczywistosci dostali sie tam dzieki defensywie jego partnerow(bo przeciez kurwa Iverson tej obrony nie zapewnial) i slabej konkurencji. u Kidda tez bylo podobnie, jednak on mial duzo wiekszy wplyw na defensywe niz ta dwojka i duzo gorszych przeciwnikow, szczegolnie w '03, gdzie spokojnie Bulls '10 mogliby wygrac wschod.
'08 - kolejny bardzo podobny wystep do '07. rzucal fatalnie, tracil od skurwysyna, Celtics ZNISZCZYLI go po prostu. wszyscy pamietaja G7, ale jakby ktos nie pamietal jak James tam dominowal wczesniej w serii to prosze:(trzeba kliknac zeby powiekszyc)
razem w tych meczach 17 strat
tutaj jest podany score w G2, ale w G1 mimo pizdy jaka gral LeBrick, Cavs byli w grze do samego konca, bo Ray z Piercem(obaj fatalne serie, ale Ray to byl wtedy Żallen) rzucili razem 4 pkty. Cavs trzymali sie wtedy w grze w tej serii tylko i wylacznie dzieki obronie zespolowej i fatalnym wystepom obwodu C's.
Rondo gral dobrze tylko u siebie, na wyjezdzie tragedia.
Pierce bardzo nierowno i ogolnie slabo.
Ray Żallen.
nie chce mi sie tutaj numerkow postowac, bo ten post i tak wyjdzie o wiele za dlugi, ale chodzi o to, ze tam Garnett byl prawie calkowicie osamotniony i tylko dlatego ta seria trwala 7 meczy zamiast 4.
'09 - dwie pierwsze rundy przeciwko zespolom zniszczonym psychiczno/wewnetrznie (Pistons) i polamanym, bez jakiejkolwiek glebii skladu (Hawks). pozniej przyszla seria z powazna druzyna i Cavs unikneli sweepa tym desperackim rzutem Lebrona(bo nie wierze, ze po 0-2 u siebie byliby w stanie wygrac na wyjezdzie, tym bardziej, ze ani razu w serii im sie nie udalo). Lebron zagral tym razem dominujaca serie, ale wiecie jak kryl go pizdoglu, a Magic ustawiali obrone tak, zeby zdobywal swoje, to nie ma sie co dziwic, ze krecil mocne numery. mowilem juz o crabonusie od sedziow ?
takze ogolnie Lebron to nie jest taki przekozak jak go maluja i akurat w jego przypadku cyferki go przeceniaja.
-najlepszy zespol jaki pokonal mial 54W i prochno-Webbera na centrze
-w '07 i '08 mial dwa razy fatalne playoffy
-w zeszlym roku zagral przyzwoicie conajwyzej, jesli liczymy jego 'defensywe' i pomoc od sedziow.
Kily - Wt paź 27, 2009 1:15 pm
Bastek, aż tak krótko śledzisz NBA, że nie pamiętasz historycznych momentów z tak nieodległego czasu? http://www.youtube.com/watch?v=d1Px-jPm_TU - i tyle w temacie "Lebron nie bardzo sie przyczynil do tego przejscia wschodu".
Strona 1 z 4 • Zostało wyszukane 362 postów • 1, 2, 3, 4