ďťż
Lakers w listopadzie




Jendras - Pn lis 26, 2007 9:04 pm
Kufa, Van, ale my nie jesteśmy Spurs, żeby wygrywać mecze grając słabo.

Nets wygrali trzy mecze z rzędu, Bucks mają już chyba 8-4.

Płaczecie jakbyśmy przegrali 15 meczów z rzędu, a nie 3. Tymczasem mamy bilans 7-6, jakoś miesiąc temu nikt nie prorokował 80% wygranych w listopadzie. Zagrajcie sobie 6 meczów w 9 dni z dwoma back-to-backami, w zespole, który ciągle się tworzy i ma problemy z kontuzjami. Rok temu było 26-15 w połowie sezonu i co nam to dało? Dwa lata temu zaczęliśmy od 6-9, mimo serii meczów u siebie, ale potem przyszła forma i wszystko udało się odrobić.

Nie możemy przegrywać z Seattle u siebie, ale kurna nie oczekujcie nie wiadomo czego, kiedy gramy back-to-backa na wyjeździe. Widzieliście zapewnie większość listopadowych spotkań - ten zespół po prostu nie prezentuje poziomu, który pozwoliłby nam na więcej niż ok. 50% wygranych przy takim terminarzu. koniec kropka. I tak wyrwaliśmy parę meczów samą walecznością.

Utah, Denver, Houston czy Nowy Orlean jakoś nam daleko nie odjechały. Nie wiem jaki terminarz miały te zespoły, ale przypuszczam, że łatwiejszy, a meczów, które nie powinny były przegrać, a jednak przegrały, też trochę się znajdzie.

Caron Butler - tak, rzeczywiście bardzo potrzebujemy kolejnego ofensywnego small forwarda.




Van - Pn lis 26, 2007 10:57 pm

Kufa, Van, ale my nie jesteśmy Spurs, żeby wygrywać mecze grając słabo.

Nets wygrali trzy mecze z rzędu, Bucks mają już chyba 8-4.

Jendras Nets wygrali z Blazers i Sonics, Bucks to dla mnie wypadek, który mógł się zdarzyć mecz wyjazdowy. oni jak sam pisałem są lepsi niż się wielu osobom wydawało zgoda, ale z Nets graliśmy u siebie po przegraniu dwóch meczów wyjazdowych dlatego to jest porażka, na którą nie ma da mnie usprawiedliwienia co innego gdybyśmy właśnie wrócili po sukcesie w Bostonie z serią 6 wygranych z rzędu wtedy taką porażkę mógłbym zrozumieć, ale w tych okolicznościach był to mecz, który po prostu trzeba było wygrać.

Utah, Denver, Houston i Nowy Orlean mogły nam nie odjechać, ale sam wiesz, że między 4 a 8 miejscem wielkiej różnicy w ilości zwycięstw pewnie nie będzie i wygranych w dokładnie w takich meczach może brakować do zajęcia wyższej lokaty takie porażki właśnie później stanowią problem tak jak rok temu do końca musieliśmy walczyć o PO bo przegrywało się wcześniej mecze z rywalami słabszymi czy mającymi problemy z kontuzjami. Weź takich Heat gdyby się okazało, że do awansu do PO zabrakło im dwóch wygranych to wbrew pozorom brakować im nie będzie meczów, które przegrali w kwietniu z Pistons, Cavs czy kim tam jeszcze bo to są porażki, z którymi nalezy się liczyć, że mogą się przydarzyć, ale zabraknie zwycięstw, które powinni odnieść w listopadzie na własnym parkiecie z Sonics i Hawks tylko wtedy już się o nich nie myśli.

Właśnie dlatego, że nie jesteśmy Spurs to nie ważne jak mecze takie jak ten z Nets trzeba wygrywać.



badboys2 - Wt lis 27, 2007 1:23 am
jendras. bucks grali tez b2b i tez wrocili z wyjazdu i tez sie meczyli. owszem wyjazd do cleveland do dalekich nie nalzezal ale meczyli sie z cavs, wygrali i mieli prawo byc bardziej zmeczeni od naszych ktorzy latwo wygrali z pacers. maja bilans 7-4, 5 zwyciestw z rzedu w tym cavs,lakers,mavs owszem ladnie to wyglada sa na fali ale skoro kontrowalismy mecz przez 3 kwarty to powinnismy to wygrac. to samo dzis z nj. na 2 minuty przed koncem 3q zanosilo sie na kolejne zwyciestwo. wlasnie tego nam brakuje. brzydkich wygranych, po brzydkich meczach gdzie nie gramy wcale fajnej koszykowki.

co do butlera. to oczywiste ze gdyby pozostawiono butlera, lamar gralby na pf. nie podpisalibysmy radmanovica badz nie przelduzylibysmy waltona nie wspominajac o cooku. nie uwierze ze nie zamienilbys teraz butlera na waltona/radmanoica? a odeslanie odoma spowodowaloby wiecej miejsca w salary. moglibysmy podpisac jakiegos fajnego punktujacego pf'a czy centra. wiem ze duzo tu gdybania. butler juz wtedy rokowal na fajnego grajka i roznica bylaby taka ze mielibysmy agresywnego sf'a, ktory bylby w stanie odciazyc kobego w ataku.

wciaz oczywiscie wierze ze odom zacznie grac jak w po07 bo nie wierze by popadl w przecietnosc. ale nie oszukujmy sie. jesli odom nie zacznie systematycznie grac na poziomie 20 punktow to nie mamy co marzyc o czyms wiecej.

tak wiem jest listopad, tak wiem na wyjezdzie pozbylismy sie 2 gosci ktorzy jakas tam role w rotacji przy braku kwame pelnili i napewno ich zabraklo w tych meczach, jednak te trzy porazki pod rzad to juz za duzo. ta ekipa nie powinna sobie pozwolic na 2 porazki pod rzad.

tyle. pozostaje czekac. dramatu duzego nie ma bo szcerze mowiac obstawialem duzo gorszy bilans przy tym kalendarzu. ale jest duzy niedosyt i przez przeszlosc boje sie tego jak to dalej bedzie.



Jendras - Wt lis 27, 2007 4:41 pm
Van - Nie porównuj porażek u siebie z Seattle do meczu z Nets. Zrozum, ze Lakers na dzień dzisiejszy prezentują po prostu zbyt niski poziom, żeby mieć lepszy bilans. Przy takim terminarzu 7-6 to i tak dobry wynik, biorąc pod uwagę, że parę meczów zwyczajnie wygryźliśmy. Nie ma takiej możliwości, żebyśmy wyeliminowali wszystkie porażki ze słabszymi rywalami. Każdy je ma. Mieli je nawet mistrzowscy Bulls na drodze do 72 wygranych. Dziś Hornets dostali u siebie od Wolves. To jest wpadka. Nie przegrana z naprawdę dobrze grającymi Nets.

A w kwietniu to sobie będziemy mogli gdybać. Każdy zespół ma wpadki i ten, który trafi w pierwszej rundzie na Spurs, będzie wyszukiwał w listopadowym terminarzu jakichś perełek.

BB2: Bucks grali u siebie i tak jak mogli być zmęczeni, tak przy swoich koszach po prostu mieli dobrą skuteczność. Mogliśmy sobie kontrolować mecz, ale kiedy powietrze z nas uszło, a Bucks trafiali większość swoich rzutów, to niewiele można było poradzić. Nie rozumiem też dlaczego mieliśmy być mniej zmęczeni. To już 20-punktowe zwycięstwo oznacza spacerek bez zaangażowania? Tak samo biegaliśmy przez 48 minut jak Bucks.

Z Butlerem to sobie możemy gdybać Mamy poważniejsze braki, niż strzelec na sf. Po pierwsze, nikt nie przewidział, że facet tak się rozwinie. Po drugie, ciekawe jak w takiej sytuacji chciałbyś pozyskać wysokiego. Po trzecie, nie wiem jak pogodzisz na boisku Butlera z Odomem i Bryantem.

Jeśli chodzi o Odoma, to zrobiłbym obecnie rozeznanie na rynku, kto kogo mógłby nam za niego oddać.

A wracając do Lakers. Gramy tak jak gramy praktycznie od początku sezonu. Gdzie się podziały te pochwały dla poszczególnych zawodników? Gdzie zadowolenie z defensywy? 3 porażki zmieniły nastroje o 180 stopni?




Van - Wt lis 27, 2007 5:56 pm

Van - Nie porównuj porażek u siebie z Seattle do meczu z Nets. Zrozum, ze Lakers na dzień dzisiejszy prezentują po prostu zbyt niski poziom, żeby mieć lepszy bilans. Przy takim terminarzu 7-6 to i tak dobry wynik, biorąc pod uwagę, że parę meczów zwyczajnie wygryźliśmy. Nie ma takiej możliwości, żebyśmy wyeliminowali wszystkie porażki ze słabszymi rywalami. Każdy je ma. Mieli je nawet mistrzowscy Bulls na drodze do 72 wygranych. Dziś Hornets dostali u siebie od Wolves. To jest wpadka. Nie przegrana z naprawdę dobrze grającymi Nets.
kurde Jendras gdzie Ty widziałeś w tym sezonie naprawdę dobrze grających Nets przecież to jest drużyna, która ma problemy z kontuzjami, dostali już w paru meczach naprawdę solidny wpierdal, przy których nasze mecze z Celtics czy Spurs wyglądały na zacięte, w końcu nawet Heat ich ograli i to w ich hali a to już oznaka prawdziwej beznadziejności Jeszcze raz powtórzę przegraliśmy z nimi po dwóch wyjazdowych porażkach to ma kluczowe znaczenie po meczu z Bucks i Celtics po powrocie do własnej hali Lakers powinni byli wyjść na takiej kurwie, że żadna drużyna nie powinna im odebrać w tym meczu zwycięstwa a już na pewno nie Nets, dla których zwycięstwo z nami było pierwszym odniesionym z drużyna mającą dodatni bilans.


A wracając do Lakers. Gramy tak jak gramy praktycznie od początku sezonu. Gdzie się podziały te pochwały dla poszczególnych zawodników? Gdzie zadowolenie z defensywy? 3 porażki zmieniły nastroje o 180 stopni?
powiedz Jendras, że żartowałeś tutaj przed tymi meczami mieliśmy FG% rywali chyba tylko za Celtics w okolicach 42-43% w tych trzech meczach średnio było ok 49%, wygrywaliśmy regularnie na tablicach tu przegraliśmy wszystkie trzy mecze pod względem zbiórek, w ataku skuteczność nasza też była w tych meczach w okolicach 43%. Także Jendras na co by nie patrzeć to w tych meczach nie graliśmy praktycznie jak od początku sezonu było sporo gorzej praktycznie pod każdym względem.

Nie zamierzam przekreślać sezonu z powodu naszej gry w tych trzech meczach, ale nie zamierzam również uważać 7-6 za dobry wynik przy tym kalendarzu, pewnie mogło być gorzej jak ktoś sugerował się tym jak szanse Lakers oceniały media, ale mogło również i powinno być lepiej. Nie wiem czy to wina tej wymiany, słabszej formy Kobe i Lamara, braku Kwame, który chyba jest maskotką przynoszącą Lakers szczęście, ale faktem jest, że zagraliśmy trzy mecze zdecydowanie odbiegające od wcześniej prezentowanej formy a zrozumiałe to może być w zasadzie tylko z tak silnym rywalem jak Celtics, w pewnym sensie na wyjeździe z Bucks, ale absolutnie nie na koniec u siebie z Nets.



Jendras - Wt lis 27, 2007 6:25 pm
Tak to jest jak się za dużo czyta statystyki...

Przegrana deska i słabsza obrona to typowe objawy zmęczenia i kontuzji wysokich. Poza tym jednak nasza gra wygląda podobnie. Porównaj sobie mecze z Detroit i New Jersey. I tu i tu mieliśmy olbrzymie problemy z obroną rywali, graliśmy zrywami i goniliśmy. Tyle że z Pistons udało się wyrwać zwycięstwo. Czy Tłoki bez Bllupsa to lepszy zespół od Nets? Śmiem wątpic.

Powiedz mi, co mnie obchodzi porażka Netsów z Heat sprzed iluś tam dni? Ważne jak grają teraz, a z nami spisali się po prostu dobrze i tyle. To silna drużyna.

A Lakers grają tak od początku sezonu. Nierówo tak w ataku, jak i w obronie. Mnóstwo strat, przestoje w czasie gry, mało piłek pod kosz. Tak naprawdę sporo nadrobiliśmy walecznością, przede wszystkim second unit dowodzonej przez Farmara. Ale w wyniku kontuzji i zmian ławka nie daje już takiego kopa, trudno było przy tym oczekiwać, że będziemy tak hustlować co mecz, zwłaszcza przy dużym natężeniu meczów utrzymanie wysokiego poziomu energii jest trudne. To są tylko ludzie.

Czy to powód do paniki? Nie. Praktycznie straciliśmy preseason, mamy paru nowych graczy, kilku innych zmieniły się role, nasz kluczowy gracz jest kompletnie bez formy po kontuzji, mamy przerąbany terminarz. Minął niecały miesiąc. Rok temu za szybko złapaliśmy wysoką formę i skończyło się to źle. Najważniejsze, żebyśmy widzieli progres. Także jeśli za miesiąc nadal będziemy na poziomie 50% zwycięstw, z tymi samymi problemami, masą strat i zagubionym Lamarem, to będzie powód do zmartwień.



badboys2 - Wt lis 27, 2007 7:48 pm
jendras zgadzam sie z toba ze nie ma powodu do paniki. zgadzam sie ze za miesiac jesli sprawy beda wygladaly jak wygladaja to bedziemy mogli troche sie zastanowic nad tym wszystkim.

ale nie zmienia to faktu ze po tym wszystkim co zobaczylem a widzialem wszystkie mecze tego sezonu, wiekszosc live, powinnismy miec lepszy bilans. bedzie problem ze skonczeniem na 50% a powinno byc 65%.

zgadzam sie ze sa przestoje. potrafimy dopuscic do serii 0-10 by w ostatnich 90 sekundach badz kilku minutach odrobic kilkanascie punktow i doprowadzic do remisu(hou) badz prowadzenia(njn). potrafimy rozpieprzyc 2 unitem pistons czy pacers ale nie zmienia to faktu ze pewne mecze musimy poprostu wygrywac.

bycmoze faktycznie te czynniki: kontuzje kwame i turiafa, transfer evansa i cooka i brak formy lamara spowodowaly to zalamanie plus swietne mecze bucks i nets spowodowaly te porazki. ale to przyjdzie nam ocenic dopiero za jakis czas. moze za miesiac. moze pod koniec sezonu. oby sie okazalo ze te czynniki sie na to zlozyly i bylo to chwilowe.

i tu van ma racje ze z nets powinni wyjsc na qrwie i to wygrac. tymbardziej ze przed rokiem tez odstali od nich u siebie po dupie i tymbardziej ze przedupcyli z bucks i celtics. i w sumie przez 34 minuty meczu nic nie zapowiadalo tragedii....

co do meczu z bucks to nie sadze zebysmy to my byli bardziej zmeczeni. bucks grali bodajze 9 zawodnikow z cavs i sie ostro meczyli, u nas zagrali chyba wszyscy z pacers, wszyscy cos rzucili i mecz przypoinal bardziej trening rzutowy nic dotychczasowe mecze z pacers.

a butler. oczywiscie nikt nie mogl przewidziec tego co sie wydazy. ze kwame nie przelamie sie i nie bedzie wykrecal 20-10 ze lamar nie bedzie robil 20-10-5... a z wysokim? nie wiem moze polowalbym na jo, kidda, moze na pj browna czy cwebba. byloby toche mozliwosci i moglibysmy sie pozbyc spokojnie lamara z jakims pakietem. ale nie ma co gdybac. ja lamara nie zamierzam skreslac bo goscia strsznie lubie. nie po to wydawalem latem kupe kasy zeby sprowadzic jego jerseya, by teraz po kilkunastu spotkaniach go skreslac.

tyle. dzis chce poprostu zwyciestwa. w tej lidze nie ma tak naprawde slabych ekip i nawet najgorsi maja swoj dzien co 4 mecz w ten sosob na koniec osiagaja 20 zwyciestw w sezonie, niemniej chodzi o to by nawet wtedy tymbardziej u siebie z nimi wygrywac.



badboys2 - Śr lis 28, 2007 6:32 am
nie edytuje bo o czym innym teraz napisze:)
obejrzalem na zywo 2 polowe, wec nei bardzo wiem co dzialo sie w 1 ale z tego co widzialem zrobilismy poprostu swoje. zadzialaly wszystkie trybiki. kobe zrobil swoje, lamar tez, fisher kolejny dobry mecz, bynum DD, to co robil ronny nie zawsze widoczne, ale polowe zbiorek mihm zrobil po zastawieniach badz akcjach w obronie turiafa.

dobrze zbieramy, trafiamy. fajnie ze phil przytrzymal troche na boisku farmara, zeby sie przelamal. szkoda ze nei pogral ariza i tyle o tym meczu. zrobilismy co swoje. wygralismy spokojnie i to mnie cieszy.

pora na nuggets ktorzy dzis polegli z indy, i bedzie szansa by od razu ich przeskoczyc w tabeli. pozniej jazz i jesli wygramy te 2 mecze to odrobia to czego nie powinni przegrac.

i niech wraca kwame. naprawde na miha powoli nie chce mi sie patrzec. nie wiem czy kiedys wroci do tego co gral kiedys (daj mu boze) ale teraz nie wyglada to najlepiej.bycmoze za duzo od niego wymagam. ale niech tylko wroci do swojej 50% skutecznosci i tyle mi wystarczy jak na 3 centra. w sezonie 3% a dzis 2/10. naprawde ma latwe pozycje i jak zacznie mu wpadac bedzie w 10 minut dawal 10 punktow.

a i jedyny minus, cos do czego moglbym sie przyczepic w tym meczu to chyba lawka. przegrali z sonics 23-33. troche tego malo. o ile w 2 polowie zrobili swoje o tyle po box scorze widze ze w 1 tego nie zrobili i stad remis do przerwy. brakuje mi tu evansa. i radmanoic przez te starty sie troche zagubil...

czekamy zatem na nuggets i jazz....



Van - Śr lis 28, 2007 6:47 am
też nie widziałem od początku tego meczu, stwierdziłem, że nie ma co się tak poświęcać dla Sonics by potem cały dzień chodzić nieprzytomny

cóż dobry rywal na odzyskanie formy strzeleckiej tak przez Kobe jak i Lamara i zrobili swoje, skutecznie, sporo punktów. Z Mihmem jest źle, jego atutem obecnie jest tylko te 213 wzrostu, to mu pozwala coś czasem zebrać w obronie czy w ataku.

Mecze z Nuggets i Jazz, w sumie tego typu spotkania są najważniejsze zwycięstwo to nie tylko wygrana, ale również porażka na konto drużyny, z którą się rywalizuje o miejsca w PO więc miejmy nadzieję, że Lakers będą o tym pamiętać.

Tą słabszą postawę w ostatnich meczach można chyba przypisać zdecydowanie słabszej postawie naszych rezerw w porównaniu do tego co grali wcześniej. Nie wiem czemu Ronny nie gra w S5 wątpię żeby to chodziło o kontuzje pewnie spowodowane jest to tym, że Phil jakąś defensywę chce mieć pod koszem na ławce. Brakuje Evansa i jego energii tu niestety póki co zamieniliśmy siekierkę na kijek pozbyliśmy się Cook'a, ale stworzone zostały minuty dla Vujacica dzisiaj Ariza nie był nawet aktywowany za to był Karl jakoś trudno mi sobie wyobrazić awaryjną sytuację, w której potrzebny nam będzie w meczu Coby Karl za to bardzo łatwo taką, w której przydałby się Ariza.

Phil jest również strasznie uparty z nie dawaniem szans Crittentonowi, dałby mu te minuty Vujacica za Bryantem wiele tego w końcu i tak nie ma, gorzej by raczej i tak nie wypadał a zawsze w jakimś małym stopniu by nabierał doświadczenia. Tak czy inaczej Philowi chyba trzeba po prostu zabrać te zabawki, którymi uparcie lubi się bawić Cook poleciał, następny powinien być Vujacic a Karl to też kolejny nie broniący matador, który jest zbędny. Chyba, że prawdziwe są plotki, że Lakers wolą Javarisa chować przed innymi drużynami żeby przy ewentualnej wymianie druga strona nie upierała się tak bardzo.

Z Kwame podobno jest lepiej i niedługo może wrócić



badboys2 - Śr lis 28, 2007 4:51 pm
wychodzi tu niechec phila do grania malymi zawodnikami, w dodatku rookies. sam teraz nie wiem jak mogl caly sezon przetrzymac farmara na lawce kosztem smusha.... ale nie spodziewajmy sie ze javaris dostanie minuty na sg. a faktycznie szkoda bo w summer lig fajnie sobie z farmarem poczynali.

zastanawiam sie czemu ariza wczoraj nie zagral. jesli nie z sonics to z kim, sie pytam? a kwame na jazz przydalby sie oj bardzo.....



Jendras - Cz lis 29, 2007 7:39 pm
BB2:

1. Co to znaczy, że powinniśmy mieć lepszy bilans? Wiesz, dla mnie powinno być teraz nie 7-6, a 6-7 lub nawet 5-8. Z Detroit wyrwaliśmy zwycięstwo, choć graliśmy kaszanę a Pistons musieli sobie radzić bez Billupsa i McDyessa. Z Rockets też mogło to inaczej wyglądać, gdyby nie kontuzja T-Maca. Ja wiem, że byliśmy blisko w pierwszym meczu z Houston i ostatnio z New Jersey, ale w obydwu tych spotkaniach byliśmy gorszym zespołem i tylko dzięki niesamowitemu zrywowi (przede wszystkim Bryanta) mieliśmy szanse na wygranie obu meczów..

2. To tak ładnie wygląda w teorii, że "powinni wyjść na kurwie". Ale to nie jest takie proste. Weź pod uwagę, że my od paru tygodni gramy albo b2b, albo mamy jeden dzień przerwy. Druga sprawa - sezon zaczęliśmy z bardzo dużym zaangażowaniem jak na listopad. To się wydaje takie proste, kiedy sobie siedzimy w fotelach przed komputerem i nie gramy 82 meczów w pół roku. Poza tym, weź pod uwagę, że poziom waleczności w meczu z Nets też nie był wcale taki niski. Prowadziliśmy już w pierwszej połowie dość wyraźnie. Później się spaprało.

A tak gwoli ścisłości - Nets rok temu zesweepowaliśmy.

3. Uważasz, że skoro wygrywamy 20 punktami, to mecz jest spacerkiem? Gdyby Lakers tak podeszli do jakiegokolwiek meczu regular, to dostaliby po dupie. To nie jest żaden trening rzutowy - to bieganina przez 48 minut, 134 punkty i każda kwarta wygrana w zasadzie kilkoma punktami. To nie był wcale taki blowout. Poza tym ja bym tutaj nie wartościował zmęczenia - jedni i drudzy musieli biegać przez 48 minut. Niby Lakers mieli łatwiejsze zadanie, ale też Lakers grają dzień po dniu bądź z jednym dniem przerwy. A Bucks grali u siebie, co w tym przypadku imo jest kluczowe.

Generalnie uważam, że potrzebujemy dłuższej przerwy. Z niecierpliwością oczekują momentu, kiedy bedziemy mieli kilka dni przerwy między meczami, żeby nabrać sił.

4. Co do Butlera. Konkrety, BB2. "Może" to sobie możemy. Lakers byli wtedy w desperackiej potrzebie pozyskania wysokiego. Nie udało się z Boozerem, do tego doszedł nieszczęsny plan 2007, który mocno pokrzyżował nam wtedy szyki. Kidda i JO wtedy nie mieliśmy szans pozyskać. Można było spróbować z Odomem, ale Lamar miał wtedy kontrakt jeszcze na 4 lata, co było sporym utrudnieniem. Zresztą, trudno, żeby Lakers poznawali się na każdym talencie. Z jednej strony puściliśmy Butlera, z drugiej np. trafiliśmy na steala w drafcie (Bynum), a nawet dwa steale (Turiaf w drugiej rundzie).

Teraz w kwestii meczu z Sonics. W sumie nie zagraliśmy inaczej niż dotychczas. Nadal nierówno, jakoś ospale. Ogólnie bardzo przeciętnie. Meczyliśmy się z chyba najsłabszą obecnie drużyną ligi. Ale grunt, że jest zwycięstwo.

Spokojnie z tym Arizą. Dajmy trochę czasu tak jemu, jak i Philowi. Na Crittetona też musimy trochę poczekać. Rok temu Jax całkiem dużo dał przecież pograć Farmarowi, ale wtedy konkurencja była mniejsza.

Van - Turiaf jest ewidentnie bez formy po kontuzji. Od preseason grał bardzo dobrze i ten uraz zupełnie wybił go z rytmu. Do tego doszła wysoka dyspozycja Radmanovica i masz efekt.

Zastanawiam się nad tym, jak ten zespół wzmocnić i coraz częściej przychodzi mi do głowy Cleveland. Miałem już sporo pomysłów. Hughes tam jest już skończony i przejęcie jego kontraktu mogłoby być szansą na wyciągnięcie któregoś z ich wysokich. Myślałem najpierw o Odom-Gooden, potem przyszedł mi do głowy Varejao. Mamy tłok na trójce, zaczynam tracić cierpliwość do Odoma i Waltona.

Wracaj Kwame, bo Mihm jest straszny. Ale ponoć Marc Gasol nieźle sobie radzi.

Przed nami kolejne ciężkie mecze. Denver, Utah, Orlando. Zwłaszcza ten pierwszy mecz trzeba by wygrać. Z Utah raczej dostaniemy. A potem przekonamy się, jak silna jest ta konferencja wschodnia.

Spojrzałem na terminarz. Po meczu z Orlando czeka nas kolejny b2b, ale potem wreszcie chwila oddechu.



badboys2 - Cz lis 29, 2007 9:05 pm
jendrasku. byc moze troche za duzo oczekuje od tego zespolu, bycmoze popsul mnie zeszloroczny poczatek 26-13ale...

ad 1. lepszy bilans tzn powinni wygrac 2,3 z tych przegranych spotkan: mecz otwarcia z hou, @milwaukee, nj oraz mecz z noh. nie mozemy oczekiwac od tej ekipy ze beda wygrywali wszystkie mozliwe mecze bo tak byliby juz mistrzami nba. ale na poczatku miesiaca zakladalismy zwyciestwa wlasnie z tymi ekipami. malo kto stawiam na zwyciestwo @hou,@phx,jazz,det czy czicago. wiec patrzac na te 4 pierwsze mecze gdyby 2 z nich wygrali nie mialbym do nich pretensji. 1 mecz z hou rozstrzygnela glupia trojka battiera, meczz noh to brak obrony, mecz z mil to brak sil/koncentracji/lawki podobnie nj.

owszem wg ciebie powinni poledz 2 raz z hou ale moim zdaniem gdyby tmac pozostal na boisku to 2 polowa nie wygladalaby wcale lepiej. lakers by sie nie rozluznili i pojechali 2 polowe jak w 1. oczywiscie mozemy sobie gdybac i gdybac. ale generalnie podsumujemy to wszystko za kilka spotkan. poki co nie jest zle a moglo byc pieknie.

piszesz o tym ze bylismy gorsi i ze tylko zrywy bryanta pozwalaly nam dochodzic rywali. ale ile do cholery razy przegrywalismy grajac lepiej? pora wygrywac te mecze kiedy nie idzie i jestesmy poki co w tym elemencie najlepsi w erze postshaqowskiej. ale by myslec o czyms musimy byc pod tym wzgledem jeszcze lepsi i skuteczniejsi.

ad2. wierz mi ze galem troche w kosza nie tylko na boiskach podworkowych i znakomicie wiem co to jest zmeczenie i jak wplywaja na gre podroze. moze nie gralem w nba ale cos na ten temat wiem. ale zerknj na nowy orlean. maja 2 spotkania wiecej od nas i grali czesciej na wyjezdzie niz my, zerknij na ich bilans wyjazdowy 7-2. moze nie mieli jeszcze dalekiej sesji wyjazdowej na wschod jak my ale wg mnie nie sa lepsza ekipa od nas i stac nas na lepszy bilans od nich juz w tym momencie.

co do netsow faktycznie. cos mi sie popieprzylo. pamietam ze mielismy 8-meczowe sesje na wschodzie gdzie dostalismy od kilku slabych ekip i wydawalo mi sie ze wtedy tez przegralismy z nj. my fall

ad3. byc moze pora w jakiej ogladamy te spotkania ma wplyw na to co widzimy. ale ja mialem wrazenie ze odnieslismy to zwyciestwo bardzo latwo. wszystkim wpadalo wystarczylo tylko troche pobiegac. wiecej niz zwykle grali rezerwowi wiec mieli prawo byc mniej zmeczeni od gosci z mil. jak nastepnym razem bedziemy mieli b2b i 2 mecz u siebie i wtedy przegramy to zaczne sie martwic.

ad4. konkretow ci nie podam. ale przeciez mozna bylo wychwycic jakiegos pj browna czy innych wolnych fa. rozumiem ze duzo planow poszlo sie jebac. na ile przez kupczaka a na ile przez zla slawe kobego przez odejscie shaqa nie wiem. ale mam wrazenie ze dalo sie cos zrobic wiecej. wyszlo jak wyszlo. mamy bynuma i farmara wiec nie zamierzam narzekac. ci chlopcy potrafia grac jak sa zdrowi, chce tylko zobaczyc na ile ich tak naprawde stac.

varejao. tez sie ostatnio nad tym zastanawialem. gosc ma swietne wyczucie do zbiorek. ale jednak chce za duzo kasy. wiecej niz przed rokiem juz nie osiagnie pewnie wiec wole pozostac przy tym co jest. chyba ze nie poprawi sie do asg ale varejao z goodeenem to juz jest jakas koncepcja. tylko ze gooden ma jeszcze wieksze predyspozycje do chowania sie niz odom i i cavs chcieliby wiecej....

a marc gasol faktycznie niezle gra. jest coprawda w dosc slabym zespole gdnie pozwalaja mu robic co chce ale wystepy 30-10 moga robic wrazenie.



Van - Cz lis 29, 2007 9:24 pm
Jendras z tym zmęczeniem przesadzasz, w końcu nie tylko my jedni gramy dużą ilość meczów inne drużyny jak chociażby tacy Magic grali już 17 meczów z czego aż 10 na wyjeździe a zmęczenia po nich jakoś nie widać.

Nie wypomniałbym też kontuzji w innych drużynach zwłaszcza Rockets to kiepski przykład w pierwszym meczu my nie mieliśmy Radmana i Lamara, a w tym drugim lepiej nam szło kiedy T-Mac grał. To jest początek sezonu Jendras więc nie wiem czy o zmęczeniu tu można tyle mówić zwłaszcza, że sporo drużyn rozegrało więcej meczów od nas.

Varejao nie chcę przecież ten debil chce 9mln za sezon, nie dość, że musielibyśmy temu flopperowi tyle płacić to jeszcze kogoś trzeba by do Cavs odesłać. Goodena chciałem od dawna, ale nie kosztem Lamara. Varejao bym najzwyczajniej nie chciał oglądać w tej drużynie wolę już Turiafa i Kwame, którzy za rok razem możliwe, że będą mniej kosztować niż ten przeceniający się pajac.



badboys2 - Pt lis 30, 2007 4:58 am
oj ciezki mecz. po 1 kwarcie zanosilo sie na katastrofe... na poczatku 2 bylo juz chyba 17 dla nuggets i jakims cudem lakers sie odbudowali. brak zbiorek, brak odpowiedzi na ai i melo. do tego 0/8 odoma w ataku. melo niszczyl odoma niemilosiernie az w koncu buuczenie widowni chyba zadzialalo gdzies w podswiadomosci naszych zawodnikow i bez wiekszej interwencji phila zaczeli cos grac. troche za duzo strat, ale cieszy ze powrocili do gry i w 2 polowie jesli utrzymaja to co robili w 3 to bedzie dobrze.

ale cholernie ciezko gra sie z nuggets. na boisku non stop jest albo ai albo melo. a jaeszcze dluzej sa razem na boisku niz osobno i jest co robic w obronie. dobrze miec fisha ktory nie tylko zapunktuje ale i otworzy bynuma. ich akcja pod koniec 2 kwaty to miszczostfo swiata:) ten chlopak ma ogromne zapasy potencjalu. poprawia sie w obronie i bedzie mozna to wygrac. ale musza zagrac porzadna 2 polowe bez przestojow, bo nuggets potrafia to w chwile wykorzystac i odjechac.



Air - Pt lis 30, 2007 6:15 am
nom sasha smiech na sali 22pkt jego rekord? cholera druga polowa to pogrom, odom zagral bardziej agresywnie ale fg musi poprawic

jakims cudem udalo sie zatrzymac ponizej 100pkt nuggets. W tym sezonie jest poprawa w D bo jeszcze w poprzednim tracilismy 104ppg a teraz jest bodajrze 100.

Ale znowu wszystko dzieki lawce. Jesli lawka gra dobrze to wygrywamy. To jest nasz atut. Bynum 13 zbiorek w 16min. Cholera boje sie co bedzie za 3 lata.



Van - Pt lis 30, 2007 6:30 am
nie mam czasu więc krótko jakoś byłem spokojny kiedy przegrywaliśmy w pierwszej połowie bo Nuggets nie grali nic niezwykłego oddawaliśmy im sami piłkę raz po razie i kiedyś to musiało się skończyć i widać było która drużyna jest lepsza

Anthony po raz kolejny pokazuje, że jest nie potrafiącym przegrywać z klasą frajerem, dusić takiego gościa jak Vujacic bo w końcu chłop zagrał sobie dobry mecz w tej lidze mam nadzieję, że kara za głupotę będzie odpowiednia



badboys2 - Pt lis 30, 2007 11:04 am
po takim meczu taka cisza na forum??!!
heh
ten mecz w wykonaniu lakersow idealnie mozna przedstawic za pomoca sinusoidy:) slaby poczatek, 2 kwarta juz lepiej, poczatek 3 kwarty bosko pozniej znow maly spadek za sprawa strefy i to co zrobili rezerwowi w 4 kwarcie to poezja:)

wlasnie dlatego jestem w stanie zatrzymac sashke. ten gosc ma naprawde swietna technike rzutu. na treningach podobno trafia perfekcyjnie, najlepiej w zespole, w tym sezonie poprawil sie tez znaczaco w obronie i w ataku potrafi cos zagrac, wymusic faul wjechac, rzuci sie za pilka. daje troche energii. tylko zeby czesciej to robil. w zeszlym sezonie tez mial mecz z dallas gdzie trojkami przesadzil o zwyciestwie, pozostaje miec nadzieje ze to tendencja wzrostowa i trojki beda mu coraz czesciej wpadac. steve kerr to moze dla niego za wysoka polka, ale zobaczymy. on jest wciaz mlody...

fajnie ze daleko od meczu trzymany byl mihm. wpuszczenie waltona za turiafa w 2 polowie tez pozytywnie wplynelo na wynik meczu. bynum gdyby trzeba bylo spokojnie dzis zaliczylby 15-15 ale dzieki bogu pograli rezerwowi. naprawde fajny mecz, az sie chce oglaac i wstawac o 4.30.

zachowania carmelo nie bede komentowal. w 1 polowie strasznie jezdzil z odomem, tak jak iverson i gdyby nie poprawa defensywy w 2 polowie ci goscie mogli sami wygrac mecz.

jak porownuje mecze z nimi sprzed roku gdzie camby niszczyl bynuma.... ahh pomyslec co bynum bedzie robil z cambym za rok:) dzis utah. b2b. nie bede mial do nich pretensji jesli przegraja, ale za porazki o ktorych pisalem w poprzednich postach licze na sensacyjne(?) zwyciestwo w utah. choc bez kwame latwo nie bedzie.........



Jendras - Pt lis 30, 2007 11:15 am
Na razie krótko...

Kurwa mać! Wstałem o 4:30 tylko po to, żeby obejrzeć pierwszą połowę meczu na poziomie NBDL, bo potem net mi siadł! Ciągle coś się pierdoli, jak nie wirus, którego ni cholery nie da się usunąć, to teraz takie dziadostwo. Na szczęście już ściągam mecz.



Mich@lik - Pt lis 30, 2007 11:17 am
Sashaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa Kto by pomyślał, ze ktoś taki może rozwalic Denver.. myślałem, ze te mecze w Pre to przypadek a tu prosze i w RS taki się zdarzył.. Tylko pogratulowac, będize mial o czym wnukom opowiadac Reszta dobrze po za: Odom'em - bierzcie mi tego zawodnika z tego zespołu. Pare meczy mógł źle pograć ale widze, ze jego gra to już reguła.. Dobry mecz, ale z Jazz będzie jeszcze gorzej.. btw z Bynuma to będzie dominator choć tym ze jezdził z Cambym nie ma co sie podniecać, ostatnio to i Kamman z nim powycierał parkiet



Maciek - Pt lis 30, 2007 1:51 pm
jak zobaczyłem wynik to myślałem, że Kobe rzucił ze 45 punktów co najmniej potem zobaczyłem że tylko 24 pkt, to się zastanawialem kto mu towarzyszył w gnojeniu denver, a to Sasha jaja nie z tej ziemii

cały czas Bynum gra za mało, te 33-35 minut powinien grać, wtedy mógłby zaliczyć jakiś naprawdę występ na miare talentu i już obecnych możliwości, a tak cały czas na jednym, wysokim ale co tam ( ) poziomie



badboys2 - Pt lis 30, 2007 2:59 pm
jendras nie wiem o jakie wiry chodzi ale moze zainstaluj taki program wwdc ktory blokuje dzialanie tych wormsow ktore powoduja notoryczne rozlaczanie netu. tez mialem ten problem ale wwdc mi pomoglo.

maciek nie narzekaj. nie ma co ryzykowac jego przemeczeniem. na mecze po 30-40 min jeszcze przyjdzie czas. poki co nalezy sie ciszyc ze gosc wykrece te swoje minimum 10-10. z meczu na mecz coraz lepiej sie rusza. dzisiejszy piwot po podaniu fisha pod koniec 2 kwarty, okrecenie sie na cambym i paka to naprawde miszczostfo swiata. chyba malo kto spodziewal sie takiej gry tego goscia. dzieki niemu zbieramy ile zbieramy, a to wciaz nie jest perfekt to co on robi. wciaz ma baraki ktore widac i spokojnie moze sie poprawic do tego stanu by stac sie 2 opcja w tym zespole. poki co niech sie ogrywa.

MIP? nie sadze, hyba ze zrobi w 2 czesci sezonu faktycznie skok do 15-12 to wtedy bardzo mozliwes. poki co jest kilku innych lepszych kandydatow.

edit:
jeszcze jedna sprawa. ograniczylismy ostatnio straty. dzis w 1 kwarcie mielismy 8 ale w reszcie meczu tylko 6. w ostatniej serii meczow tez chyba nie zaliczalismy zbyt wielu strat wiec dzis 14, 11 z sea, 18 z nj, 12 w bos, 13 w mil, 13 w ind, 21 z chi, 9 z det, 19 z hou, 19 z sas, 18 z min, 15 z noh, 18 z jazz, 20 z phx oraz 12 z hou.

zatem:
pierwsze 7 spotkan
121/7 =17,21
ostatnich 8 spotkan
111/8 =13,87
o dziwo nie zawsze wygrywamy gdy mamy malo strat. w pierwszych 7 meczach mielismy 4-3 teraz w 8 meczach mamy 5-3, ale gdybysmy utrzymali poziom tych ostatnich 8 spotkan to wtedy bylibysmy na 7 miejscu w lidze pod wzgledem strat!! co to oznacza dla trojkatow nie musze chyba tlumaczyc. zaliczajac 17 bylibysmy na jednym z ostatnich miejsc. obecnie zaliczamy 16,2 co daje nam dopiero 23 miejsce ale jezeli utrzyma sie ta tendencja to moze to wygladac niezle. nie chce zapeszyc ale mam nadzieje ze tak wlasnie bedzie.

na ile to zasluga pozbycia sie smusha i cooka a na ile zgrania nie do konca wiadomo ale 3majmy kciuki za to zeby sie to utrzymalo.



2k4 - Pt lis 30, 2007 3:43 pm
No, no zniszczyliśmy ich w drugiej połowie

Bynum, Vujacic, Walton, Farmar i nawet Critters super zagrali, mimo, że Javaris grał tylko chwilę.

I po raz kolejny mało gramy za mało do Bynuma, bo miał możliwość zniszyczyć Marcusa a tu duupaaa Phil musi w końcu ustawić więcej zagrań pod niego.

A co do wypowiedzi poprzednika Maćka, to właśnie bardzo dobrze, żę Andrew tyle nie gra, bo bardzo możliwe byłoby to, że tak jak rok temu spaliłby się w drugiej części sezonu. Nie powinien tak dużo grać, ale powinien odgrywać dużo większą rolę w ataku. A tak co do Bynuma, to jak narzie jest on zaraz po Bryancie najlepszym graczem naszej drużyny

A Ariza narazie nie pokazuje się z dobrej strony, mam nadzieję, że za tydzień, dwa będzie znacznie lepiej



kore - Pt lis 30, 2007 4:49 pm

po takim meczu taka cisza na forum??!!

A co mamy skakac z radosci jak za kilka dni bedziemy kur**ac po porazce z jakąś Philą albo Memphis Mecz jak mecz, fajnie ze wygrany, tylko ze zwyciestwa z rywalami z wyzszej polki powinny sie przekladac na dobry bilans, tymczasem on konsekwentnie jest 'niszczony' przez glupie porazki. A zatem tak bb2 taka cisza po takim meczu

Co do wiekszej ilosci minut Bynuma to widac niektorzy nie bardzo sie na tym znajac traktuja to jak NBA Live To nie jest Xbox ze sobie wystawiamy goscia i napieramy nim przez 40 min z jednej pozycji a on wszystko trafia, gdyby to bylo takie proste to wszyscy prospekci by grali tyle i rozwijali sie w ekpresowym tempie.



Van - Pt lis 30, 2007 4:55 pm

Reszta dobrze po za: Odom'em - bierzcie mi tego zawodnika z tego zespołu. Pare meczy mógł źle pograć ale widze, ze jego gra to już reguła..
a mnie się gra Lamara podobała i nie rozumiem skąd po tym meczu taka nagonka na niego na lakersowych forach przecież grał tak jak chcieliśmy atakował, rzucał, był agresywny problem w tym, że nie trafiał, ale po kolejnych niecelnych rzutach nie zniknął jak to często ma w zwyczaju.

Takiego Lamara Lakers obecnie potrzebują, oczywiście grającego skuteczniej, ale takiego podejścia od niego oczekuję, grania częściej pod siebie, szukania sobie okazji do zdobywania punktów. Nie musi teraz być pierwszym zbierającym bo tą rolę przejął Bynum, nie musi też być kreującym głównym bo jest Fisher nie ma Smusha, co raz większą rolę odgrywa Farmar, no i w końcu są jeszcze Kobe i Luke. Lamar musi robić dokładnie to co robił w tym meczu - rzucać, oddawać po kilkanaście rzutów w meczu, stanowić stałe punktowe zagrożenie.

Teraz Lakers potrzebują go głównie w roli scorera bo inne role przejęli pozostali gracze. W defensywie przeciwko Melo też wiele więcej nie mógł zrobić, praktycznie przy każdym tym jumperku był przy nim, skakał z wycięgniętymi łapami, Melo po prostu na pół dystansie jest taki dobry tymczasem z Lamara się robi kozła ofiarnego, ja mam z nim problem kiedy go nie widzę na parkiecie przez większą część meczu, dzisiaj go widziałem często, był aktywny, grał agresywnie jeżeli tylko utrzyma takie podejście to zdecydowanie częściej będzie kończył mecze z 18-20 punktami na koncie.

Z Jazz i z Magic przeciwko Boozerowi i Howardowi brak Kwame może być baaardzo widoczny, ci dwaj grają jak nawiedzeni, przydałby się nam ten kloc na te mecze nawet jakby się miał wcale od parkietu nie odrywać to trochę by się z nimi posiłował oszczędzając faule Bynuma i Turiafa bo jak oni będą mieli foul trouble to na parkiet wyjdzie Mihm

Zazwyczaj niezależnie od rywala spodziewam się wygranej, ale dzisiaj jakoś trudno mi sobie wyobrazić nas wygrywających w Utah, jeżeli Ronny nie będzie starterem Phil powinien wpuścić Waltona do S5 w miejsce Radmana, Lamar przeciwko Okurowi w defensywie da sobie radę a ewidentnie Luke gra lepiej kiedy wychodzi ze starterami podczas gdy Radmanowi zaczynanie meczów jakoś nie służy. Trudny mecz jedyna nadzieja na wygraną to wykorzystywanie słabości defensywy Jazz pod koszem, jak najmniej jumperków i jak najwięcej gry przez pomalowane.



Maciek - Pt lis 30, 2007 5:25 pm
Co do wiekszej ilosci minut Bynuma to widac niektorzy nie bardzo sie na tym znajac traktuja to jak NBA Live To nie jest Xbox ze sobie wystawiamy goscia i napieramy nim przez 40 min z jednej pozycji a on wszystko trafia, gdyby to bylo takie proste to wszyscy prospekci by grali tyle i rozwijali sie w ekpresowym tempie.



kore - Pt lis 30, 2007 6:03 pm

Co do wiekszej ilosci minut Bynuma to widac niektorzy nie bardzo sie na tym znajac traktuja to jak NBA Live To nie jest Xbox ze sobie wystawiamy goscia i napieramy nim przez 40 min z jednej pozycji a on wszystko trafia, gdyby to bylo takie proste to wszyscy prospekci by grali tyle i rozwijali sie w ekpresowym tempie.
zazwyczaj to jest tak, że żeby mieć xboxa trzeba jakoś tam zarabiać, żeby jakoś tam zarabiać trzeba umieć np. czytać, zeby umieć czytać nie można być baranem i to takie zamknięte koło, ale gadaj sobie zdrów bo co ci z tego życia zostało? jak sobie zarobisz na xboxa to zobaczysz, że nie da się tak robić jak napisaleś

to po pierwsze, a po drugie ja nigdzie nie napisałem o 40 minutach w meczu, co jak się nauczysz czytać zobaczysz, tylko o 33-35 minutach, czyli tyle ile spokojnie mógłby grać średnio

teraz Bynum gra niecałe 26 minut na mecz, a to jest o ponad 7 minut średnio w meczu mniej niż np. Ellis czy Durant mając na uwadze specyfikę tych zawodników i pozycji, i tak uważam, że te około 33 minuty w meczu Bynum mógłby grać i powiem więcej - za niedlugo, za chwile niemalże, będzie tyle grał, jestem tego pewien i wtedy chętnie posłucham o xboxie

Bynum nawet w porownaniu z początkiem tego sezonu zrobił postęp, nie łapie już tylu fauli, jest bardziej dynamiczny i pewny w grze, procent FG% ma świetny więc to są przesłanki ku temu, żeby grał coraz więcej, a notował już w tym sezonie mecze w których grał powyżej 35 minut

15/12



2k4 - Pt lis 30, 2007 6:17 pm
Bardziej cieszącą rzeczą od dzisiejszego winu jest extansion dla Phila, a to może być kolejną zachętą dla KB do pozostania w LAL, a może nawet Phil wie, że Bryant zrezygnował z przenosin i dlatego podpisał ext. ? Eee tam nie ważne Ważne, że mamy w szeregach najlepszego coacha w NBA, który niestety ostatnio mnie niestety denerwuje



Maciek - Pt lis 30, 2007 6:21 pm
przeczytałem, ale ty do tego byłeś najmniej potrzebny akurat twoje wpisy ograniczają się do gadania nie na temat i do zgadzania się z innymi, więc daruj sobie
jego argumenty przyjąłem do wiadomości ale się z nimi nie zgadzam za bardzo, bo liczba minut o jakiej pisałem, wcale nie spodowałaby jakiegoś nadmiernego obciążenia, a tym samym i wypalenia, a sam Andrew Bynum nie jest już tym samym koszykarzem co rok czy pól roku temu, jest lepszy, dojrzalszy i bardziej ograny, więc ryzyko tych wszystkich zajść przy zwiększeniu obciążenia (a tak tylko można się rozwijać) uważam za bardzo małe
nie można się ciągle ogladać na to co było kiedyś, Bynum teraz jest inny od tamtego który się wystrzelał w drugiej częsci sezonu i nie błyszczał

Co ma wysokosc zarobkow do tego tematu?



badboys2 - Pt lis 30, 2007 6:37 pm
maciek co ty takiego agresora zalapales?
fakt faktem ze na nba 2k8 ciezko pograc goscmi i trzeba robic duuzo zmian ale nie ma sie co wqrwiac. poprostu wszyscy mamy nauczke po zeszlym sezonie i nikt nie chce jej powtorki. owszem andrew solidnie przepracowal lato i wyglada wszystko dobrze ale jest mlody gra na centrze ielepiej teraz go nie przeciazac zeby byl zdrowiutki przez dlugie lata.

wszyscy na forum tu tego chcemy. widzialem ostatni mecz howarda przeciwko sonics. jezeli bynum bedzie w stanie osiagnac ten poziom jaki prezentuje dwight to spokojnie bedziemy w stanie walczyc o misia. ale to minimum za rok.......

van ja za to mam przeczucie ze dzis wygraja i kobe troche pocisnie....



Maciek - Pt lis 30, 2007 7:22 pm
maciek co ty takiego agresora zalapales?



kore - Pt lis 30, 2007 7:46 pm
a do bycia takim pajacem to ci daleko (ale chcialbyś nim być co pokazujesz w temacie konsole), a tak czytasz i tak piszesz, że zarabiasz jak zarabiasz, czyli beznadziejnie co jest wprost proporcjonalne do tego jak czytasz i jak piszesz



2k4 - Pt lis 30, 2007 7:49 pm
Po pierwsze, to: chłopaki spokojniej !

A po drugie, to Maciek zgoda, że Bynum jest "inny", ale ni eoznacza to, że będzie w stanie wytrzymać takie obciążenia. Szczerze w to wątpie, że gdyby zaczął teraz grać te 30 pare minut to by wytrzymał do końca sezonu w takiej formie. Lepiej, poczekać i zobaczyć jak będzie stał z kondycją po, powiedzmy 3/5 sezonu i wtedy może grać więcej, żeby szlifować formę na PO. Takie jest moje zdanie, bo z natury nie jestem ryzykantem i uważam, że Bynum jest zbyt ważnym ogniwem naszego zespołu i dlatego, nie możemy dopuścić do powtórki z rozrywki. Rozumiem, że chciałbyś go jak najbardziej wykorzystać już teraz, ale moim zdaniem wystarczy po prostu grać na niego więcej, a on już to na pewno wykorzysta.



Maciek - Pt lis 30, 2007 7:58 pm
nie no jakbym go chciał wykorzystać to bym pisal o 38-39 minutach już teraz, a tak jak mówie, 15 minut odpoczynku w meczu, 15 minut meczowych, bo wiadomo, że do tego dochodzą inne przerwy, to jest sporo i dałby radę tyle grywać, szczególnie że tak jak już mówiłem, miał już w tym sezonie nawet mecze w ktorych grał powyżej 35 minut



2k4 - Pt lis 30, 2007 8:07 pm
Maciek, miał takie mecze, ale są to sporadyczne przypadki, a granie co mecz 33 minut to jest dużo większe obciążenie, zwłaszcza, że jak narazie gra 25 minut.

Nie dam sobie ręki uciąć za to, że spuchnie w drugiej części sezonu przy takim graniu, ale imo jest to bardziej prawdopodobne.



badboys2 - So gru 01, 2007 1:11 am
maciek ja wole w jego przypadku(bynuma) dmuchac na zimne. chlop wyglada dobrze. nawet bardzo dobrze. bardzo prawdopodobne ze spokojnie sobie moglby poradzic z tymi 30-33 minutami. nie watpie w to. ale wez pod uwage to ze solidnie przepracowal lato. nie wiadomo jak zareaguje jego organizm. moze specjalnie phil nie chce go teraz przegrzac. zwiekszy mu ilosc minut wraz z uplywem sezonu i bedziemy wszyscy spokojni o to ze na playoffs gosc bedzie w pelni formy.

niby te 30 minut to dla niego nie jest duzo ale po 1 to jest center. wazy 125kg. po co zaraz maja mu wysiasc kolana? nie mial odpoczynku w wakacje i regeneracji. niech w trakcie sezonu nabierze sil i bedzie dobrze. poki co nie wiadomo na ile bedziemy mogli liczyc na kwame w dalszej czesci sezonu i jak bedzie gral mihm. a jak sie obaj posypia? rok temu dostalismy po dupie przez kontuzje.

dobra konczymy ten temat.
zaraz utah i baczymy jak wypadna w b2b.....



Van - So gru 01, 2007 4:48 am
nie wiem czy możliwe jest zagranie gorzej w obronie w pierwszej połowie niż zrobili to Lakers kompletny brak zaangażowania z ich strony strasznie kontrastuje z walecznością Jazz, którzy bez Boozera i Okura rozbijają nas grą zespołową i pozwalamy im na layup za layupem. W ataku też jeden Kobe stawił się do gry. Deklasują nas i to wszyscy nawet jakieś duże, białe drewno wchodzi i robi co chce z naszą "defensywą". Rozumiem, że może brakować energii w b2b, ale już bez przesady Lakers grają tak flegmatycznie i ospale, że gorzej się już chyba nie da



badboys2 - So gru 01, 2007 4:49 am
bez boozera. bez okura. jazzmani zrobili z nas swoje dzifki. gramy najgorsza polowe jaka widzialem. nawet z bostonem cos gralismy. potrzebujmy dzis cudu zeby to wygrac. ja rozumiem ze b2b ze na miejscu byli dopiero o 3 w nocy czasu miejscowego itd. nie mam do nich pretensji o gre w ataku, bo nawet zle to nie wyglada. zdobywamy 51 do przerwy, ale to co sie dzieje pod naszym koszem to dramat.

goscie bezradnie przygladaja sie jak po raz kolejny milsap czy kirilenko sobie zbiera i bezpansko dobija. pozwalamy im w ataku na wszystko. doslownie. jakis fesenko wyrwany z d-league robi nam 6-6 d oprzerwy!! jedynie kobe probuje walczyc. jak mawial moj trener "tu nie chodzi o zwyciestwo, tu chodzi o twarz".

jak zobaczylem na poczatku ze nie ma booza i okura bylem niemal pewien ze dzis ich pchniemy. nie wiem co phil im powie w przerwie. napewno bedzie ostro ale w 2 polowie chce zobaczyc walke do huja waclawa.



2k4 - So gru 01, 2007 4:52 am
No niestety pojechali nas w pierwszej połowie ba czele z Deronem i Millsapem, a my mamy tylko taką stratę punktową dzięki Kobemu. Mam nadzieję, że Phil wpuści na boisko Farmara na trochę dłużej, bo znając jego grę będzie chciał nas poderwać do gry.

A najbardziej mi brakuje niestety energii Triafa, którą miał przed kontuzją



Air - So gru 01, 2007 6:21 am
porazka ale co to yam ;0 b2b z jazz to nie latwo
jestem zachwycony tym co zrobil Farmar dzisiaj oraz ciekawi mnie czy Boozer nie kryl czasem Bynuma gdyz 8pkt w 26 minut to te 3 pkt mniej niz srednia ale ogolnie not bad. Nie ma zastrzezen co do porazki. Teraz jedynie boje sie o mecz z Magic. Cos czuje ze bedzie streak L2.



2k4 - So gru 01, 2007 6:33 am
Air nie wiem czy to był żart czy nie:P, ale Boozer nie grał i Okur też

Co do meczu to oprócz Farmara i Kobego wszyscy zagrali beznadziejnie Najgorzej chyba Fish, którego przytłoczyło buczenie chyba, no i Sasha, który na wejściu rzucił air balla, a później zaczął odwalać jakieś bezsensowne wjazdy, nawet nie pod kosz, ale obok kosza

Obrona, była koszmarna, wszyscy stali, jacyś tacy ospali, wiem że b2b, ale chyba aż tak się wczoraj nie zmęczyli. Deron, Kirilenko i Millsap robili z nami co chcieli, a to że taki Fesenko nam zbiera i punktuje to wogóle już straszny wstyd. W pomalowanym ne istnieliśmy, tak samo ze zbiórkami, a Utah nam zbierała w ataku jak chciała.

I jeszcze jedno, dalej nie rozumiem Phila, dlaczego tak mało jest grania na wysokich i ich post? Nie rozumiałem dziś też dlaczego taki Sasha gra w 3 kwarcie tyle czasu i psuje wszystko co możę, a Crittenton siedzie na ławce. Już wolę, żeby on coś zepsuł i się ogrywał i Sasha ma grać tak jak dzisiaj. Ok, nie wyszedł mu mecz po życiowym występie, ale nie można patrzeć w tył i i tak go trzeba ochrzanić

W ataku nie mieliśmy wogóle pomysłu na grę. Odoma prawie wogóle nie widziałem na boisku, a to wcale nie oznacza, że mało grał. Ja nie wiem co jest z tym gościem. Wczoraj grał agresywnie, żey dzisiaj oddać tylko 5 rzytów.

Turiaf też dosyć dobrze zagrał, ale już nie z taką energią, ale mam nadzieję że odrzyje.

A co do Kobego to zagrał dobrze, ale w drugiej połowie widząc, że dalej nie idzie, powinien zacząc grać tak jak w pierwszch dwóch kwartach kiedy to rzucał wszystko sam i na złe nam to nie wychodziło.

A ja myślałem w off season, że Lamar jest lepszy od Kirilenki, ale dzisiaj Andrei dał piękny popis, z resztą Deron też.



Air - So gru 01, 2007 6:56 am
Nie zart nie spojrzalem na score Jazzow hahaha to smieszne. no to w sumie szkoda troche tej porazki, moglaby byc przynajmniej mniejsza.



Graboś - So gru 01, 2007 10:44 am
Z Nuggets zagraliśmy słabą pierwszą połowę i świetną drugą, z Jazz zagraliśmy fatalną pierwszą połowę i niewiele lepszą drugą. Ogólnie fatalny mecz, nie graliśmy absolutnie nic w obronie, w ataku tez nie szaleliśmy, a Odom kolejny fatalny występ.

Nie powinniśmy w tym stylu przegrywać z Jazz bez dwóch podstawowych graczy. Rozumiem, ze to back2back i to z podróżą z LA do SLC, ale nawet to nas nie usprawiedliwia.



Van - So gru 01, 2007 11:09 am
70 punktów z pomalowanego z Boozerem siedzącym za ławką w garniturze no ku.. mieliśmy przez ostatnie lata mecze beznadziejne defensywnie, ale naprawdę nie przypominam sobie takiego, w którym drużyna przeciwna tak łatwo i tak regularnie punktowałaby przeciwko nam spod kosza, nawet jak nie trafiali to nie zbieraliśmy i pozwalaliśmy na ponowienia. Jazz wyglądali jakby walczyli o życie, a Lakers jakby byli na rybach. Liczyłem się z porażką w tym meczu, ale z grającym Boozerem i nie sądziłem, że zobaczę taki popis braku zaangażowania ze strony Lakers.

publiczność w Salt Lake nigdy klasą się nie popisywała, ale buczeć na Fishera głośniej niż na Bryanta to nawet jak na nich przegięcie



Greg00 - So gru 01, 2007 11:26 am
no Panowie, co by nie mówić wstyd...ale i dla mnie to zwycięstwo jest zaskoczeniem - gra bez podstawowego frontcourtu i taka wygrana? myślałem że będziecie nas strasznie ogrywali w pomalowanym, gdzie mieliśmy liczyć tylko na Millsapa (i to też nie było pewne) i gdzie AK musiał grać chwilami na 4, a tu to my imponowaliśmy grą zespołową...

no ale nie przejmujcie się, to był niewątpliwie najlepszy mecz Jazz w sezonie, to co zrobili Kirilenko i Williams to szczęka opada (efficiency Kirilenki 42, z czego z samych zbiórek, asyst, przechwytów i bloków miał 32 )


publiczność w Salt Lake nigdy klasą się nie popisywała, ale buczeć na Fishera głośniej niż na Bryanta to nawet jak na nich przegięcie Confused
rzeczywiście dziwne zachowanie - a ktoś wie, gdzie leczy się dziecko Fishera?


Deklasują nas i to wszyscy nawet jakieś duże, białe drewno wchodzi i robi co chce z naszą "defensywą"
ładnie to tak mówić o zawodnikach rywali? Fess to nasza nowa nadzieja na lepszą wersję Ostertaga


jakis fesenko wyrwany z d-league robi nam 6-6 d oprzerwy
gwoli wyjaśnienia - Jazz wybrali Fesenkę w drafcie (z 38 nr) i jest normalnie w drużynie, oddali go tylko na chwilę ze względu na młody wiek do D-League, choć większość z kibiców Jazz już teraz widzi go w meczowej rotacji ze względu na waleczność i dobrą grę w obronie (totalne przeciwieństwo Okura)

PS: a gdzie oglądaliście ten mecz? bo ja go nigdzie nie mogłem w nocy odpalić



Lucc - So gru 01, 2007 12:26 pm
Bez Boozera tak was zlać ... Aż dziwne - mimo wszystko obstawiałem zwycięstwo Jazz ale nie aż tak znaczne ...

Na tablicach wyglądaliście fatalnie, poza Bynumem to praktycznie nikt u was nie zbierał, defensywnie też nie istnieliście praktycznie, a to jak Deron miotał Fisherem powinno trafić do podręcznika dla początkujących alfonsów pod tytułem "Jak zrobić sobie z każdego swoją dziwkę w 20 minut"

Tego Fesenki to nie znałem do tej pory, a chłopak choć grał krótko pokazał, że coś jednak potrafi ... W przeciwieństwie do Lamara Odoma (od dłuższego czasu), który znów kompletnie niewidoczny był ... Ogólnie mecz ciekawy, może coś tam umknęło mojej uwadze, ale z baletów wracałem i wiecie jak to wygląda wtedy

Aha, ja mecz oglądałem na LP

EDIT

Ja wszystkie mecze na LP oglądam - najpierw się loguje na stronce NBA.com, a później wchodzę w tego linka

http://www.nba.com/broadband/league_pass.jsp

i mam od razu listę meczy z archiwum i tych, które lecą w nocy - wystarczy włączyć w odpowiedniej porze i już I tak od początku sezonu praktycznie Jedyny "minus" to to, że nie ma studia przed i po meczu (a przynajmniej całego)



2k4 - So gru 01, 2007 12:51 pm
Ja też oglądałem na LP, a rmoże raczej nie na LP, ale ktoś chyba transmitował z tamtąd, bo była bardzo dobra jakość, ale po pierwszej kwarcie z niewiadomych przyczyn mnie rozłączyło i musiałem oglądać na Sopcascie A wszystkie info czerpałem z forum mup2p.eu ( tak dla informacji Grega )



Jendras - So gru 01, 2007 6:25 pm
Dziwne, bo meczu nie bylo na LP.



Van - So gru 01, 2007 6:39 pm
mecz był tylko na ESPN na LP są wszystkie mecze poza tymi nadawanymi przez te narodowe stacje jak ESPN, TNT, ABC. Ja go oglądałem z tej strony: http://atdhe.fr/12.html



badboys2 - So gru 01, 2007 10:16 pm
jendras ja mecz ogladalem tez przez forum myp2p gdzie dali link do meczu heat-celtics. nie wiem czy on byl na tnt czy nie ale po meczu heat poszlo lakers-jazz. byl link, wkleilem i poszlo. coprawda tez mnie wywalilo w polowie 2 kwarty i dokonczylem na sopcascie ale mecz mozna bylo obejrzec.
wystarczy dorwac linka na forum myp2p gdzie jest kazdego dnia osobny nowy topic z meczami z danego dnia. linki dzialaja kilka minut ale jak sie czlowiek zalapie to jest spoko:)

greg. wiem ze fesenko gral w jazz ze wyciagneli go w drafcie ze wiaza z nim wielkie nadzieje. ale poki co gral w d-league i stad go na dzisiejszy mecz wyciagneli. pozostaje sie wqrwiac ze nasi nie potrafia tak zagrac z nikad.

jazz nas zniszczyli. poprostu. nie ma co wiecej sie rozpisywac. to mogl byc ich najlepszy mecz w sezonie, owszem ale byl dlatego ze my im na to pozwolilismy. koniec i kropka.

wygwizdywac kobe'go. ok moge to jeszcze zrozumiec, chac wciaz nie wiem skad ta niechec do niego. rok temu w bostonie kibice bostonu krzyczeli mu m-v-p w tym go wygwizduja i krzycza "kobe suck". dla mnie krzyczenie "ktokolwiek suck" jest przegieciem w ogole i nie pasuje mi do standardow nba. no ale co zrobic, trzeba zacisnac zeby rzucic 50 i uciszyc publike.

ale wygwizdywac fisha!!?? gosc serce zostawial na parkiecie jazz. bardzo przyczynil sie do zeszlorocznych sukcesow druzyny w po. przeciez nie opuscil jazz ze wzgledu na lepsza oferte finansowa tylko leczenie corki, ktora obecnie opiekuja sie w los angeles. dramat. spodziewalem sie raczej milego przyjecia powracajacego fisha do SLC.... szkoda.

trzeba podsumowac miesiac.
z 1 strony powinienem napisac ze "jestesmy warci tyle, ile nasz ostatni mecz" ale to nie odzwierciedlaloby do konca prawdy. 9-7 super nie jest. wg powinnismy miec 11-5. wystarczylo wygrac z bucks i nets badz nie przegrac 1 meczu z houston.... ale nie ma co gdybac i rozpamietywac. jest co jest i chyba ten bilans dobrze oddaje nasza sile.

11-5 byloby chyba zbyt dobrym wynikiem i mogloby im pomieszac we lbach. osiagamy 9-7 ze slabo grajacym odomem, z kwame nieobecnym w kilku spotkaniach, i bardzo mocnym terminarzem. przed tym miesiacem kazdy bilans +50 bralbym w ciemno wiec teraz nie pozostaje mi nic innego jak napisac ze pozytywnie oceniam 1 miesiac tych rozgrywek. zoabczymy co przyniesie grudzien.......



Van - N gru 02, 2007 8:12 am

ale wygwizdywac fisha!!?? gosc serce zostawial na parkiecie jazz. bardzo przyczynil sie do zeszlorocznych sukcesow druzyny w po. przeciez nie opuscil jazz ze wzgledu na lepsza oferte finansowa tylko leczenie corki, ktora obecnie opiekuja sie w los angeles. dramat. spodziewalem sie raczej milego przyjecia powracajacego fisha do SLC.... szkoda.

ja tego też kompletnie zrozumieć nie mogę nie dość, że gość im niesamowicie pomógł rok temu, po odejściu za każdym razem miał same najlepsze rzeczy do powiedzenia o Utah, kibicach, organizacji i swoich kolegach z drużyny to do tego trudno w tej lidze o gaczy, którzy cieszyliby się większym szacunkiem i sympatią niż Fish i to zarówno wśród graczy, trenerów, dziennikarzy jak i kibiców a tu kibice Jazz tak na niego zareagowali

“I’m choosing not to really comment about the crowd reaction tonight,” Fisher said. “I’ll take a bow and accept it, but that’s about all the attention I want to give to it.”

Jeżeli chodzi o bilans listopada, wciąż uważam, że powinno być 10-6, nie mogę wciąż jakoś pogodzić się z tą porażką z Nets a tak na poważnie to źle nie jest bo Rockets póki co mają tylko 50%, nawet Mavs coś słabo, Nuggets nie stanowią moim zdaniem problemu i naprawdę dobre pierwszy miesiąc rozegrali w naszej konferencji tylko Spurs, Suns, Mavs no i dobrze Hornets, ale najważniejsze, że nie tracimy dystansu do tego 4/5 miejsca i po kilkunastu meczach wydaje się, że są realne szanse by o nie powalczyć.



2k4 - N gru 02, 2007 9:49 am
Ja uważam ten miesiąc za całkiem udany, ponieważ 10 drużyn z którymi graliśmy mają od nas lepsze bilanse lub zbliżone do naszego, nie mówiąc już, że graliśmy znajlepszymi drużynami takimi jak Boston, Suns, Spurs itd. Wystarczy jeszcze, że będziemy wygrywać ze słabszymi i Odom zacznie grać agresywnie i będziemy na 4-5 miejscu ;] przynajmniej taką mam naqdzieję Aha i chciałbym jeszcze powiedzieć, że mimo że nie mamy jakiegoś super bilansu to na wschodzie już mielibyśmy 4 miejsce



badboys2 - N gru 02, 2007 3:01 pm
van ale prawda tez jest taka ze rockets zostali wybici z rytmu przez uraz tmaka. oni jeszcze spokojnie zaczna grac na wyzszym poziomie. warriors tez juz przypomnieli soie jak powinni grac by wygrywac i ostatnio odprawili z wkikiem nie tylko suns ale i mavs. byli tez na wschodzie gdzie wywiezli 4 czy 5-1 polegajac tylko celtom. kalendarz wcale trudniejszy nie maja teraz do tego naprawde zaczeli fajnie grac.

pozostaje nam naprawde wziac sie do roboty i zaczac wygrywac te 60-65% meczow bo zajecie ozycji 7-8 bardzo minimalizuje nasze szanse na awanas do 2 rundy ale o tym jeszcze bedziemy pisac...

ostatni mecz z utah spowodowal ze kilku naszych gosci sie bardzo wkurzylo i mysle ze czuja sie tak jakby mieli jakies porachunki z nimi do wyrownania. dobrze to eokuje....

tak wiec miesiac okej, ale jak patrze na hornets, warriors czy nuggets to wydaje mi sie ze jednak powinnismy miec lepszy. zobacyzmy co grudzien przyniesie.....



Greg00 - N gru 02, 2007 5:17 pm

ale wygwizdywac fisha!!?? gosc serce zostawial na parkiecie jazz. bardzo przyczynil sie do zeszlorocznych sukcesow druzyny w po. przeciez nie opuscil jazz ze wzgledu na lepsza oferte finansowa tylko leczenie corki, ktora obecnie opiekuja sie w los angeles. dramat. spodziewalem sie raczej milego przyjecia powracajacego fisha do SLC.... szkoda.


ja tego też kompletnie zrozumieć nie mogę nie dość, że gość im niesamowicie pomógł rok temu, po odejściu za każdym razem miał same najlepsze rzeczy do powiedzenia o Utah, kibicach, organizacji i swoich kolegach z drużyny to do tego trudno w tej lidze o gaczy, którzy cieszyliby się większym szacunkiem i sympatią niż Fish i to zarówno wśród graczy, trenerów, dziennikarzy jak i kibiców a tu kibice Jazz tak na niego zareagowali
fakt, trudno zrozumieć i jakkolwiek wytłumaczyć zachowanie fanów w Salt Lake...pytałem o to, gdzie leczą córkę Fishera, bo coś mi się wcześniej obiło, że nadal w NY i wtedy ich reakcja byłaby uzasadniona....skoro mówicie, że w LA, to rzeczywiście wstyd, cóż trzeba obiektywnie przyznać, że widownia w SLC jest trochę prowincjonalna




Strona 4 z 4 • Zostało wyszukane 822 postów • 1, 2, 3, 4