ďťż
Lebron James, Dwyane Wade, Chris Bosh - Miami Heat




Van - So lip 10, 2010 10:15 am

Kwestia tylko taka, że Wade, właściwie bardziej James bo Wade miał na to małe szanse, całkowicie stracili szanse na bycie all time greatness, nie sięgną już pułapu Aira, właściwie to mogą nie sięgnąć nawet półki Kobego. Zawsze już będzie, że Wade wygrał razem z Bronem, albo odwrotnie, Lebron wygrał razem z Wadem. Jak to ktoś ładnie napisał :

Ale w Cle to przez tyle lat nie umieli mu zrobić backupa na PO. Mieli Trenera idiotę. Ten trener to coś w stylu Briana Hilla i Dela Harrisa. Dobrzy na RS ale w PO dawali zupełnie ciała.

Jordan miał pewną 2 opcję, Rodmana, Kukocza nawet Kerra. A co miał Bron? Miał czekać kolejne lata aż w końcu się zdarzy cud?




lorak - So lip 10, 2010 10:19 am

to nie sa czasy, gdzie w sezonei gra sie 20 spotkan

nigdy nie było takich czasów.


Michael Jordan would have wanted to kick Dwyane Wade's butt every spring, not play with him. This should be mentioned every day for the rest of LeBron's career. It's also the kryptonite for any "Some day we'll remember LeBron James as the best basketball player ever" argument. We will not. Jordan and Russell were the greatest players of all time. Neither of them would have made the choice that LeBron did. That should tell you something.

, hahaha, Simmons jest niemożliwy.



Luki - So lip 10, 2010 10:20 am
@BB2
Bezpośrednio już walczyli nie raz i żaden się nie posrał. Mówię raczej o strachu przed całą paczką Miami.

wqrwiaja mnie



Przemoo9 - So lip 10, 2010 10:22 am
The Heat's two newest superstars signed matching six-year, $110.1 million contracts, sources told ESPN The Magazine's Ric Bucher. Heat fan favorite Dwyane Wade took an even bigger discount to stay in Miami, signing for six years and $107.5 million, according to the sources.

Sources told ESPN.com's Chad Ford that James and Bosh are both scheduled to make $14.5 million next season, while Wade will clock in at $14 million in 2010-11.




Chytruz - So lip 10, 2010 10:29 am

gasol jest lepszym zbierajacym og bosha

To akurat nie prawda, gwoli ścisłości.



VeGi - So lip 10, 2010 10:33 am
Van,

Lorak te zamiast słowa hateryzm równie dobrze można wstawić loveryzm i mamy dokładny opis tego co robisz razem z innymi.



marzec - So lip 10, 2010 10:34 am
Lo widze że po sekwojach wkreciłes sobie kolejną fajną jazde z tym samcem alfa ;]



Van - So lip 10, 2010 10:48 am

to w sumie nie dziwi, bo on od początku kariery był inny
co racja, to racja


Z tym samcem alfa to też bardzo ciekawe bo ja powiedziałbym, że tu mamy klasyczny, wręcz książkowy przykład samca alfa, który myśli, że jest nie wiadomo kim, wielki, silny, wszyscy się gościa boją, aż tu pewnego pięknego dnia pewny siebie samiec alfa dostaje na ulicy wpierdal od niepozornego gościa, następnie po jakimś czasie od kolejnego.

Po tych traumatycznych przeżyciach postanawia połączyć siły nie tylko z jednym, ale aż z dwoma innymi samcami alfa po ciężkich przejściach i od teraz na spacery chodzą już wszyscy razem i nikt im już krzywdy nie zrobi.



Manhatan94 - So lip 10, 2010 11:06 am
i jako fani koszykówki powinniśmy się cieszyć, że są jeszcze tacy zawodnicy, którym pod względem postrzegania tej gry bliżej do Magica i Birda niż do Bryanta). to w sumie nie dziwi, bo on od początku kariery był inny, bardziej koszykarski niż Bryanty czy Iversony. od pierwszego dnia dzielił się piłką, podawał do niekrytych partnerów by mogli trafić game winnera... i mimo że to były koszykarsko właściwe decyzje, to ludzie go za to krytykowali - i krytykują teraz - bo większość nie jest w stanie wyjść poza to schematyczne myślenie z perspektyw "ja być samiec alfa". smutne.



lorak - So lip 10, 2010 12:34 pm

Chwal go dalej za 'te koszykarskie postępowanie' jednak prawda jest taka ,że z LeBrona się robi ( albo i zrobił ) większy buc niż kiedyś był z Bryanta.

może tak, może nie, ale gdybym interesował się koszykówką ze względu na to, jaką osobowość mają zawodnicy, to za długo bym przy tej dyscyplinie nie wytrwał. tak więc wybacz, że wolę się skupiać na tym, co faktycznie robią na boisku. wy wolicie rozmawiać o bucowatości, szopkach (które tak w ogóle sami po części tworzycie) i tak dalej? ok, obiecuję więcej się nie wtrącać.

na koniec jeszcze jedno. ta cała sytuacja wygląda tak, że większość nie fanów heat lub LeBrona swoista zazdrość wzięła, nawet fani lakers się wystraszyli, że ich dynastia może się bardzo szybko skończyć. i tym samym osobom znacznie bardziej na rękę by było, gdyby LeBron jednak jak KG swoje najlepsze lata zmarnował w organizacji, która nie jest w stanie zbudować wokół niego drużyny. wtedy moglibyście mówić, że ma wspaniałe statsy, ma pięć MVP z rzędu, ale nigdy nic nie wygrał... a tu taki psikus, LeBron razem z Wadem i Boshem wybrali poświęcenie stasów, swojej indywidualnej wielkości w imię tego, by RAZEM stworzyć coś wielkiego. cieszę się, że mieli ODWAGĘ tego dokonać, bo przecież to jeszcze nic pewnego że to wyjdzie. nie będzie choć dwóch tytułów i już może nie być tak wesoło jeśli chodzi o to, jak się zapiszą w historii.

ps
jeszcze jeden głos rozsądku:
http://supergigant.blox.pl/2010/07/W-ob ... Brona.html



Air - So lip 10, 2010 12:44 pm
The crowd got into the spirit by erupting into a rousing chorus of: "Beat L.A.! Beat L.A.!"

Wade daringly raised the bar when he said the first season of the three stars together would be a failure if it did not end with a championship.



lorak - So lip 10, 2010 1:01 pm

The crowd got into the spirit by erupting into a rousing chorus of: "Beat L.A.! Beat L.A.!"

Wade daringly raised the bar when he said the first season of the three stars together would be a failure if it did not end with a championship.


ok to czekamy na tego misia.


na koniec jeszcze jedno. ta cała sytuacja wygląda tak, że większość nie fanów heat lub LeBrona swoista zazdrość wzięła, nawet fani lakers się wystraszyli, że ich dynastia może się bardzo szybko skończyć. i tym samym osobom znacznie bardziej na rękę by było, gdyby LeBron jednak jak KG swoje najlepsze lata zmarnował w organizacji, która nie jest w stanie zbudować wokół niego drużyny. wtedy moglibyście mówić, że ma wspaniałe statsy, ma pięć MVP z rzędu, ale nigdy nic nie wygrał... a tu taki psikus, LeBron razem z Wadem i Boshem wybrali poświęcenie stasów, swojej indywidualnej wielkości w imię tego, by RAZEM stworzyć coś wielkiego. cieszę się, że mieli ODWAGĘ tego dokonać, bo przecież to jeszcze nic pewnego że to wyjdzie. nie będzie choć dwóch tytułów i już może nie być tak wesoło jeśli chodzi o to, jak się zapiszą w historii.

dla ciebie wybrali poswiecenie statsow dla wygrania czegos a wg wiekszosci wybrali najlatwiejsza droge po prostu jaka mogli... jak dla mnie poswiecac sie dla misia (ktorego zreszta i tak jeszcze nie maja) w czasie gdy jest sie w swoim prime i ten poziom mozna jeszcze spokojnie utrzymac to jakas bzdura.



mistrzBeatka - So lip 10, 2010 1:02 pm
dla ciebie wybrali poswiecenie statsow dla wygrania czegos a wg wiekszosci wybrali najlatwiejsza droge po prostu jaka mogli...



Air - So lip 10, 2010 1:12 pm

bzdurą jest wymaganie od zawodników, by tracili swoje najlepsze lata w nieporadnych organizacjach. na szczęście zmarnowanie kariery przez KG nie poszło całkiem na marne i przynajmniej niektórzy gracze potrafią wyciągnąć z tego wnioski.

ach, jak bardzo chciałbym zobaczyć jak fani lakers ocenialiby np. Bryanta, gdyby +10 lat spędził w minnesocie zamiast Garnetta...


ale ja LeBronowi nie karze zostawac w Cle, bo faktycznie team sprowadzal samych pacholkow (choc wiele osob twierdzilo wtedy ze maja swietny sklad...w koncu Shaq, potem Jamison itd.) ale byly inne drogi gdzie mogl pojsc i mialby team pod siebie.



Van - So lip 10, 2010 1:15 pm
Lorak mógłbyś mi zacytować tu posty krytykujące Lebrona za nie zostanie w Cleveland ?

uczepiłeś się tego strasznie, a ja jakoś sobie nie przypominam żeby za to Lebron był krytykowany. Czy ktoś naprawdę poza mieszkańcami stanu Ohio był na tyle naiwny by wierzyć, że on zostanie w Cavs ?

nawet na chwilę zostawmy fakt jak idiotyczne są porównania do KG czy wrzucanie jeszcze gdzieś tu Bryanta jak ostatnio sprawdzałem to drużyna prowadzona przez Lebrona miała najlepszy bilans i była uważana za faworyta jak nie głównego to jednego z najpoważniejszych do ostatnich dwóch tytułów więc dajmy spokój bajkom o nie umiejętności obudowania Jamesa odpowiednim supportem.



Maciek9020 - So lip 10, 2010 1:25 pm

więc dajmy spokój bajkom o nie umiejętności obudowania Jamesa odpowiednim supportem.
No faktycznie...taki support ze z czolowymi zespolami Cavaliers przegrywali matchupy na kazdej pozycji oprocz SF.



lorak - So lip 10, 2010 1:40 pm

bzdurą jest wymaganie od zawodników, by tracili swoje najlepsze lata w nieporadnych organizacjach. na szczęście zmarnowanie kariery przez KG nie poszło całkiem na marne i przynajmniej niektórzy gracze potrafią wyciągnąć z tego wnioski.

ach, jak bardzo chciałbym zobaczyć jak fani lakers ocenialiby np. Bryanta, gdyby +10 lat spędził w minnesocie zamiast Garnetta...


ale ja LeBronowi nie karze zostawac w Cle, bo faktycznie team sprowadzal samych pacholkow (choc wiele osob twierdzilo wtedy ze maja swietny sklad...w koncu Shaq, potem Jamison itd.) ale byly inne drogi gdzie mogl pojsc i mialby team pod siebie.



el-Bart - So lip 10, 2010 1:42 pm
Trafia się kolejny rodzynek


Coś mu się nie udało? Może miałby żałować swoich wcześniejszych decyzji? W pewnej mierze cierpliwość popłaca aczkolwiek 7 lat czekania to to nie było, jak przypuszczam 'to znaczna różnica między LBJ a Kobe'.
IMO bronisz James'a jak tylko potrafisz i raczej nie ma możliwości abyś spojrzał na jego zachowanie z innej strony, jesteś fanem LBJ ,a nie Cavs prawda?
Chwal go dalej za 'te koszykarskie postępowanie' jednak prawda jest taka ,że z LeBrona się robi ( albo i zrobił ) większy buc niż kiedyś był z Bryanta.

Jako sympatyk Lakers muszę powiedzieć, że to co wyczyniał Kobe najciemniejszych dniach kariery w NBA nie ma porównania do tego co zrobił LeBron.
Czy to nie gwiazda LA Lakers wciąż z obowiązującym kontraktem publicznie upokarzała kolegów z drużyny, że mógłby grać na plootonie?
Czy to nie gwiazda LA Lakers w czasie meczu oddawała bezsensowne rzuty nie podając kolegom czynnie działając na szkodę własnego zespołu?

Boli mnie to, że część wypowiadających się próbuje zjechać Jamesa za to tylko bo postanowił zrezygnować ze statystyk, większego kontraktu, kolejnych nagród MVP, indywidualnych rekordów, części swojej legendy NBA i oddania uwagi kamer oraz światła z jupiterów na rzecz swoich kolegów (czego przeboleć nie mógł KOBE)
DLA JEDNEGO CELU, bycia częścią drużyny walczącej o najwyższe cele.

Jedziemy dalej.


W kwestii koniecznego wygrywania - Bron chyba zapomniał z kim Cavs odpadli w PO, Boston Lakersom przysporzył dość problemów w finale ,więc czy aby napewno było aż tak źle?
Jakie to ma znaczenie? Przegrali już któryś raz z rzędu praktycznie na tej samej fazie rozgrywek, przy talencie managmentu CAVS miał się łudzić i czekać na jakiś spektakularny ruch swojego zespołu?

Swoją drogą wina rozkłada się idealnie na obie strony, Cavs nie dali mu tego pożądanego wsparcia w postaci konkretnego All Stara,a LeBron swoje naobiecywał czym tylko bardziej wzbudzał nadzieje w Ohio, a jak się takie coś kończy już widzimy i zobaczymy też niedługo.
W czym winny jest LeBron? Wiadomo było, że będzie wolnym agentem, wszyscy doskonale wiedzieli o tym że James będzie chciał rozglądnąć się za najlepszą dla siebie opcją która da mu szansę na wygrywanie. Wielu myślało, że może chodzi o kasę... a tu zonk, chodzi tylko o szansę gry w jaknajlepszym zespole, bo aspiracje i jedyne czego mu brakuje to pierścienie. Miał czekać aż się zestarzeje? Aż do momentu kiedy nieziemsko eksplatowany w Clevland posypie się jak Grant Hill?
Cavs myśleli że zatrzymają go tylko dla tego, że Ohio to jego rodzinny stan. Nie zrobili nic w tym off sezon żeby go zatrzymać. Zmiana trenera? Wolne żarty... Był wolnym agentem mógł swoją sprawę rozegrać jak mu się najzwyczajniej w świecie podobało.



Przemoo9 - So lip 10, 2010 2:18 pm
eh już nie moge jak wszyscy wypisują że Lebron będzie Pippenem D-wade, że Heat to drużyna Wade'a. C'mon oprócz kilku zawodników którzy zostaną w Miami, będzie to zupełnie nowa drużyna! Przypomnę wam że to LBJ był wybierany 2 razy pod rząd na MVP ligi, co mi się zdaję równa się z byciem najlepszym w lidze. Wszyscy mówią że jego statsy pójdą w dół, ale sam Bron wczoraj stwierdził że "I don't buy that". W sumie jaki jest problem z tym, żeby obaj ci zawodnicy rzucali po 30+ w meczu? Na dodatek wszyscy trzej są przyjaciółmi którzy już wspólnie odnosili sukcesy i porażki na parkiecie.
wg mnie wszystko okaże się na początku sezonu. przecież to trener jest od wyznaczania zadań a nie zawodnicy! Jeśli zauważy, że będzie lepiej żeby to D-Wade rozpoczynał akcje to on ją rozpocznie. Jeśli stwierdzi że Lebron jest lepszym clutch shooterem, to jemu da piłke na 5 sek przed końcem meczu.
Nie twierdzę że Heat już mają mistrzostwo w kieszeni. Może się zdarzyć przecież tak, że zawodnicy się pokłócą, nie będą grali zespołowo, albo zdarzy się kontuzja czołowego gracza.
Wszyscy haterzy niech poczekają do rozpoczęcia sezonu z krytyką.
No bo wszystko zostanie wyjaśnione na parkiecie, prawda?
Zachowujecie się jak banda 6-latków w piastkownicy, która się kłóci o to, że na innym osiedlu jest takich trzech, których zamki z piasku sięgają nieba, i wy nigdy nie będziecie wstanie osiągnąć takiego poziomu i sracie w gacie.
Panowie ogarnijcie się!
Aha a propo sposobu w jaki odszedł Lebron, przyznam że sam pomysł "show" był po prostu głupi. No ale dlaczego mu wypominacie to, że nie poinformował Dana Gilberta wcześniej a tym, że ma zamiar odejść ? Przecież słowa free agent, oznacza że jest wolnym agentem i do czasu podpisania nowego kontraktu, może się z nikim nie kontaktować? A może po prostu czekał na rozwój wydarzeń, żeby pójść do możliwie najmocniejszego team'u ? no dodatek teraz okazało się że LBJ odchodzi na zasadzie s'n't , czyli nie zostawia Cavs na lodzie, prawda? No dobra w tym sezonie nie będą się liczyć, ale za parę lat mogą wrócić.
To chyba tyle



nitz - So lip 10, 2010 2:28 pm
Problem LeBrona w Miami jest taki, że za 10 lat nie będzie nawet stawiany w jednym rzędzie z zawodnikami pokroju MJ, czy być może Kobasa. Nawet z kompletem pierścionków na dłoni ludzie będą umniejszać ich znaczenie, bo zostały zdobyte w towarzystwie Wade i Bosha. Zdobędzie je jako 'jeden z trzech z superstarów', a nie jako 'King' czy 'Chosen One'.

I zaczną się dywagacje pt. 'ile pierścionków miałby LeBron gdyby nie doskoczył do Wade'a i Bosha w Miami?' tak jak ma to teraz miejsce z Kobasem i mistrzostwami, które zdobył z Shaqiem, bo wg wielu 'ekspertów' Kobe ma 2 pierścionki, a nie 5 (analogicznie sytuacja będzie się miała z Wade'm). I na nic zda się tłumaczenie, że Kobas miał przecież Gasola czy Artesta, a MJ - Pippena i Rodmana, bo z całym szacunkiem dla tych zawodników, żaden z nich nie ma nawet ułamka takiego statusu superstara jak ma Wade obecnie.



mrw91 - So lip 10, 2010 2:36 pm
Dlaczego nikt nie pamięta jak grał Kobe w ostatnim roku 3peatu a jak grał Shaq. Co do dwóch pierwszych pierścieni to nie ma dyskusji, Shaq absolutny lider i dominator, ale w ostatnim sezonie włączając całe PO Shaq nie był wcale ważniejszą postacią czy też nie zaliczał lepszych występów/serii niż Kobe. Prawdopodobnie były to dwie pierwsze opcje jeśli ktoś chcę, coś jak pewnie Wade & James. Ale to Wade zgarnie nagrody bo to jego klub, tak jak tam nagrodę indywidualną dostał Shaq bo to on dominował rok, dwa wcześniej i to on był "liderem". Więc jeśli ktoś nawet chce okradać Kobe z pierścionków to nie z 3 a dwóch najwyżej Pozdrawiam.



heronim - So lip 10, 2010 2:46 pm

Konferencji jak to ich ktos "ladnie" nazwal prostytutek i ich pimpa Pata the Rata nie ogladalem wiec mam zapytanie do fanow Heat:
Czy to prawda ze ksieciunio zaczal wyliczac ile tytulow zdobedzie i doszedl do skromnej liczby 7 Tytulow,
ze Boshowi wymsknelo sie ze to juz bylo od dawna zaplanowane (cale to ich zjednoczenie w Miami)
ze nazywaja sie teraz 3 krolami
ze ksieciunio powiedzial ze teraz to bedzie "easy"
ze Wade'owi juz jest przykro na mysl jak ich teraz beda probowali przeciwnicy powstrzymac (jego i Brona)
To zart kogos w sieci, czy tej trojce naprawde juz tak odpierdolilo zanim jeszcze zdazyli wygrac choc JEDEN mecz?


To bylo w stylu, ze chca zdobyc mistrzostwo, nie jedno, nie dwa, nie trzy... nie siedem. Czyli bazujac na tym wychodzi conajmniej 8 tytulow, ale to bylo mowione pod publiczke zeby nakrecic fanow, z dziennikarzami o wiele bardziej powaznie rozmawiali, takich wystepow przed fanami nie mozna brac calkiem na serio z wiadomych wzgledow. Co do Bosha to rzeczywiscie cos wspomnial o miesiacach, no ale dziwie sie ze kogos to moze szokowac badz zaskakiwac, sygnaly byly juz na lata przed 2010 ze cos moze byc na rzeczy, tzn ja wiedzialem ta chemie pomiedzy DW i LBJ, Bosh nie wiem skad sie urwal, ale jest w Miami. Co do trzech kroli to prawda, ze slowa "Three Kings" padaly ale raczej od announcera, jak rowniez "this is now a Wades Home, James Kingdom and Boshes Pit". Co do "easy" to Lebron powiedzial to w odniesieniu do treningow przeciwko Wadeowi, ze same mecze w porownaniu do tego beda latwe, nie da sie ukryc ze DW jest top3 w NBA. Wade rzeczywiscie powiedzial ze bedzie mu przykro na mysl o tym jak reszta NBA bedzie starala sie go zatrzymac z LeBronem, powiedzial to przed w wystapieniu przed fanami wiec trzeba na to troche inaczej spojrzec. Swoja droga no ma troche racji bo sami jako liderzy w swoich ekipach czesto byli nie do powstrzymania, a co dopiero teraz bedzie.



mrw91 - So lip 10, 2010 3:10 pm
Swoja droga no ma troche racji bo sami jako liderzy w swoich ekipach czesto byli nie do powstrzymania, a co dopiero teraz bedzie.



Luki - So lip 10, 2010 3:13 pm

Dlaczego nikt nie pamięta jak grał Kobe w ostatnim roku 3peatu a jak grał Shaq. Co do dwóch pierwszych pierścieni to nie ma dyskusji, Shaq absolutny lider i dominator, ale w ostatnim sezonie włączając całe PO Shaq nie był wcale ważniejszą postacią czy też nie zaliczał lepszych występów/serii niż Kobe. Prawdopodobnie były to dwie pierwsze opcje jeśli ktoś chcę, coś jak pewnie Wade & James. Ale to Wade zgarnie nagrody bo to jego klub, tak jak tam nagrodę indywidualną dostał Shaq bo to on dominował rok, dwa wcześniej i to on był "liderem". Więc jeśli ktoś nawet chce okradać Kobe z pierścionków to nie z 3 a dwóch najwyżej Pozdrawiam.

Idąc tym tokiem myślenia analogiczna sytuacja była w tym roku pomiędzy Kobem i Gasolem. :]



Kubbas - So lip 10, 2010 3:15 pm

Konferencji jak to ich ktos "ladnie" nazwal prostytutek i ich pimpa Pata the Rata nie ogladalem wiec mam zapytanie do fanow Heat:
Czy to prawda ze ksieciunio zaczal wyliczac ile tytulow zdobedzie i doszedl do skromnej liczby 7 Tytulow,
ze Boshowi wymsknelo sie ze to juz bylo od dawna zaplanowane (cale to ich zjednoczenie w Miami)
ze nazywaja sie teraz 3 krolami
ze ksieciunio powiedzial ze teraz to bedzie "easy"
ze Wade'owi juz jest przykro na mysl jak ich teraz beda probowali przeciwnicy powstrzymac (jego i Brona)
To zart kogos w sieci, czy tej trojce naprawde juz tak odpierdolilo zanim jeszcze zdazyli wygrac choc JEDEN mecz?


Nie, ale bucowo trochę było. Lebron powiedział między innymi, że Ci co kwestionują jego compatitive nature, Orlando, sezon się zacznie and it's on.



mrw91 - So lip 10, 2010 3:17 pm
Idąc tym tokiem myślenia analogiczna sytuacja była w tym roku pomiędzy Kobem i Gasolem. :]



Luki - So lip 10, 2010 3:31 pm

Idąc tym tokiem myślenia analogiczna sytuacja była w tym roku pomiędzy Kobem i Gasolem. :]

Widać nie pamiętasz tamtych finałów, a te bierzesz przez pryzmat ostatniego spotkania. To są dwie zupełnie inne sytuacje i żadne analogie nie wchodzą w grę.



heronim - So lip 10, 2010 3:55 pm

Swoja droga no ma troche racji bo sami jako liderzy w swoich ekipach czesto byli nie do powstrzymania, a co dopiero teraz bedzie.

teraz będzie łatwiej bo będą grali ze sobą. W tym przypadku 2+2=4 nie sprawdza się, ale o tym przekonasz się gdy zobaczysz ich w akcji.



Air - So lip 10, 2010 4:01 pm

jakie inne drogi? knicks czy nets, którzy swoją GMską nieudolnością w ostatnich latach przebijają cavs? czy może bulls, których LeBron ostatnio niemal "sam" rozjechał i którzy od ponad 10 lat nie potrafią zbudować czegoś lepszego niż drużyna na pierwszą rundę, mimo że mieli wiele wysokich picków w drafcie? po prostu zamiast oglądać się na nieudolnych GMów i liczyć na to, że nagle coś mądrego zrobią, to LeBron z Wadem i Boshem sami postanowili zadziałać. Riley im to umożliwił w większym stopniu niż inni GMs, do tego na pewno spore znaczenie miała lokalizacja (gdyby np. cleveland nie było tak słabe pod tym względem, to pewnie Bosh by ich właśnie wybrał, a wtedy i Wade by tam poszedł... oczywiście gdyby wcześniej GM cavs jak Riley przygotował salary pod taki ruch...).

a czemu nie Chicago z Boozem, Rosem i Noahem? Dlaczego nie? IMO to bylby swietny ruch, LeBron mialby dobrych grajkow w okol siebie i wciaz to on bylby najlepszy i zdecydowanie 1 opcja. O ile z Netsami sie zgodze oraz z Knicks (po tym jak podpisali slabego Amare) to z CHI to wciaz byla dobra opcja, lepsza niz Cle na pewno.


oczywiście fanom lakers bardzo łatwo jest coś takiego krytykować, bo nie rozumiecie jak to jest. poszliście na łatwiznę, kibicujecie najlepszej drużynie w historii, która na ponad 50 sezonów tylko pięć razy nie weszła do PO (!), która ma świetną lokalizację i nigdy nie było problemów ze ściągnięciem wielkich graczy. w sumie w każdej dekadzie lakers mieli zawodników z top5: Mikan w '50, Baylor i West w '60, West, Wilt i KAJ w '70, KAJ i Magic w '80, Shaq w '90 oraz Shaq i Kobe w '00.

no nie wiemy...w ogole kazdy fan lakers pojawil sie w chwili kiedy ci mistrzostwo zdobywali i w ogole...nie wiemy co to znacza porazki, odpadanie w po, czy tez przegrywanie finalow, a takze uleganie celtics x times w ich historii...


poza tym w miami LeBron będzie miał drużynę pod siebie. będzie Magicem w tych heat.

No i bedzie mial 25apg, Wade bedzie robil 40ppg, a dzieki ich swietnemu defensowi Bosh bedzie zbieral po 20rpg. Tym sposobem cale trio bedzie gralo swoje, a wszyscy inni role players beda w cieniu i po prostu beda robic za mieso na parkiecie, nawet pilki nie powachaja.

Polecam: http://www.nba.com/video/channels/nba_t ... rkley.nba/
Barkley mowi dokladnie to co wczesniej napisalem. W tym wieku chcesz byc 1 opcja w druzynie i "sam" ja prowadzic do wygrania. Nawet przyklady Paytona i Malona to pokazuja, ktorzy dopiero u schylku kariery zdecydowali sie szukac innego rozwiazania. To jest ambicja do bycia najlepszym, widocznie James takowej nie ma i chce byc w cieniu Jordana. Wazne ze bedzie miec "5" pierscionkow jako gracz ktory mial taki sam wklad w to co Wade i Bosh.

tak btw. lorak ty jestes fanem Cavs, Heat, czy LeBrona? jak z tym jest?


Jako sympatyk Lakers muszę powiedzieć, że to co wyczyniał Kobe najciemniejszych dniach kariery w NBA nie ma porównania do tego co zrobił LeBron.
Czy to nie gwiazda LA Lakers wciąż z obowiązującym kontraktem publicznie upokarzała kolegów z drużyny, że mógłby grać na plootonie?
Czy to nie gwiazda LA Lakers w czasie meczu oddawała bezsensowne rzuty nie podając kolegom czynnie działając na szkodę własnego zespołu?


Aha, a to dobre. Widze, ze jestes wielkim fanem Lakers, dokladnie sledziles tamte sezony, wiesz co i jak bylo i dlaczego a od 8 lipca stales sie 'fanem' Heat.

Zapomniales jeszcze dodac jak to Kobe uderzyl Sashe lokciem, jak marudzil na Bynuma, ze go za Kidda nie puscili etc etc. A i jeszcze, ze nie chcial do Browna aka dziurawe reece podawac. Wiele tego by sie jeszcze znalazlo.



simon - So lip 10, 2010 4:18 pm


Boli mnie to, że część wypowiadających się próbuje zjechać Jamesa za to tylko bo postanowił zrezygnować ze statystyk, większego kontraktu, kolejnych nagród MVP, indywidualnych rekordów, części swojej legendy NBA i oddania uwagi kamer oraz światła z jupiterów na rzecz swoich kolegów (czego przeboleć nie mógł KOBE)
DLA JEDNEGO CELU, bycia częścią drużyny walczącej o najwyższe cele.



Czy to nie LBJ jest the chosen 1?
Czy to nie on jest krolem?
Czy to nie on jest tym ktory mial zastapic Jordana?

To wokol niego powinno sie budowac mistrzowskie zespoly a nie to on powinien byc brakujacym ogniwem do Dream teamu i "pippenem wade'a".

Wyglada na to ze mamy nowego Horry'ego ...



lorak - So lip 10, 2010 4:27 pm


a czemu nie Chicago z Boozem, Rosem i Noahem? Dlaczego nie? IMO to bylby swietny ruch, LeBron mialby dobrych grajkow w okol siebie i wciaz to on bylby najlepszy i zdecydowanie 1 opcja. O ile z Netsami sie zgodze oraz z Knicks (po tym jak podpisali slabego Amare) to z CHI to wciaz byla dobra opcja, lepsza niz Cle na pewno.


jak mówiłem wcześniej - kierownictwo chicago przez ponad 10 lat pokazało, że wcale jakieś bardzo dobre nie jest. tak, zgodzę się, że lepsze niż NJ, czy NY ale to i tak raczej byłoby skazanie się na kolejną wersję cavs.

Polecam: http://www.nba.com/video/channels/nba_t ... rkley.nba/
Barkley mowi dokladnie to co wczesniej napisalem. W tym wieku chcesz byc 1 opcja w druzynie i "sam" ja prowadzic do wygrania. Nawet przyklady Paytona i Malona to pokazuja, ktorzy dopiero u schylku kariery zdecydowali sie szukac innego rozwiazania. To jest ambicja do bycia najlepszym, widocznie James takowej nie ma i chce byc w cieniu Jordana. Wazne ze bedzie miec "5" pierscionkow jako gracz ktory mial taki sam wklad w to co Wade i Bosh.



Jendras - So lip 10, 2010 4:34 pm

Wtedy Shaq był najlepszy w najważniejszych seriach- w finałach konferencji i w nba finals

jeśli chodzi o finały, to Shaq trzaskał swoje cyferki przeciwko 100-letniemu Mutombo i rok później przeciwko Nets. Na zachodzie, zwłaszcza w 2001 roku, role były już znacznie bardziej równomiernie rozłożone. Kobe był najlepszym zawodnikiem drużyny w obydwu seriach przeciwko Spurs. W ogóle w tamtym czasie zdobywał podobne ilości punktów co Shaq, był jedynym playmakerem drużyny oraz jej closerem. Nie, to nie jest taka sama sytuacja jak obecnie, gdzie Gasol jest ewidentnie drugą opcją.

I co wazniejsze gdy on grał dobre to Lakers wygrywali.



josephnba - So lip 10, 2010 4:39 pm

Barkley? ten sam, który w swoim prime wymusił trejd do drużyny KJa, bo w pojedynkę nie dawał rady? Barkleya słuchac należy z dużą rezerwą, ale
Kim był KJ? Raczej nie typem gracza, który mógłby dominowac, nie typem gracza, który mógłby w jakikolwiek sposób zagrozić pozycji Charlesa jako lidera Suns.
Sorry, ale z chwilą przejścia barkleya do PHX jasne było kto tam bedzie grał główną rolę, w tym przypadku jest inaczej, LBJ, którego od dawna podejrzewano o brak charakteru własnie to potwierdził i nie wyobrażam sobie zeby miał sie pogodzic z rolę za DW ale i nie ma na tyle jaj, zeby przewodzić druzynie, bo Wade jaja ma wieksze niz Chłopczyk z Arkon
NIE MA!



mrw91 - So lip 10, 2010 4:49 pm
Po takim finale jaki dał w Suns przeciwko MJ'owi Sir Chalres powinien być nietykalny mimo tego, że ma skłonności do gadania głupot i ubarwiania pewnych rzeczy. Jak napisał josephnba Barkleya słuchac należy z dużą rezerwą



lorak - So lip 10, 2010 5:01 pm


I mówi to fan LeBrona. A jak czytam, że Bosh jest lepszy od Jabbara (nawet tego 38-letniego),


skoro pamięć cię zawodzi, to włącz sobie jakiś mecz tamtych lakers (konkretnie miałem na myśli run w 1987, a więc jak pisałem 39letni Jabbar) i zobaczysz jak grał KAJ - słabiutki na desce, ofensywnie kreowany przez Magica.

potem jak porównujesz Millera do Byrona Scotta



Luki - So lip 10, 2010 5:34 pm
Na siłę szukasz połączenia Heat'11 i Showtime. Widoczne są niektóre podobieństwa(Pat, zawodnicy), ale prawda jest taka, że drugiego Showtime nie będzie. Będzie za to cholernie mocne Miami, które w tym momencie może zrobic wszystko - od 6peatu do totalnego rozczarowania.

Dajmy im tworzyć ich własną historię skoro tak wybrali.
Uwielbiam to miasto, organizację, South beach, Pata, teraz w sumie nie obchodzi mnie kto będzie liderem. Niech tylko wygrywają.



badboys2 - So lip 10, 2010 6:00 pm

gasol jest lepszym zbierajacym og bosha

To akurat nie prawda, gwoli ścisłości.



lorak - So lip 10, 2010 6:06 pm

Na siłę szukasz połączenia Heat'11 i Showtime. Widoczne są niektóre podobieństwa(Pat, zawodnicy), ale prawda jest taka, że drugiego Showtime nie będzie.

przecież o tym właśnie mówię



Manhatan94 - So lip 10, 2010 6:21 pm
Trafia się kolejny rodzynek



Chytruz - So lip 10, 2010 6:21 pm

gasol jest lepszym zbierajacym og bosha

To akurat nie prawda, gwoli ścisłości.



cthulhu - So lip 10, 2010 6:40 pm
Jest różnica poza tymi cyferkami. Badboys też ci to mówił.

Gasol ma praktycznie takie same liczby, a gra :

1. W drużynie mistrza NBA.
2. Gra dłuższy sezon
3. Ma za partnerów Bynuma i Odoma. Poza tym Artest i Kobe też zbierać potrafią. A z kim grał Bosh ?

Chris to nie jest pólka Gasola. Może kiedyś będzie. Aktualnie nawet startu nie ma.



PH#1 - So lip 10, 2010 6:49 pm
Mialem nadzieje ze miller nie trafi do miami ostatecznie. Kurwa jego mać nie moge byc ich haterem gdy maja mike'a.



lorak - So lip 10, 2010 6:57 pm



Gasol 14.4 w karierze

Bosh 14.9

W zeszłym sezonie Bosh 17.7, Gasol 17.1.

W ogóle nie wiem co chesz żebym ci udowodnił, jak sam to zrobiłeś i nie powiem kto tu robi jaja, sam wpisujesz cyferki, które wskazują Bosha i mówisz, żebym udowodnił, że Bosh jest lepszy, bo wprawdzie ma lepsze TRB%, ale to znaczy, że jest gorszy


myślę, że badboys ma jednak rację, bo trzeba wziąć pod uwagę to, z kim się gra. poza tym różnice w tych cyferkach są tak małe, że najlepiej byłoby powiedzieć, że są bardzo podobni na desce.



lorak - So lip 10, 2010 7:17 pm
jeszcze jeden ciekawy artykuł. odnośnie wybrania rzekomo "łatwej drogi" i dołączenia do drużyny z inną gwiazdą:
http://sports.espn.go.com/espn/commenta ... son/100710

podane są dwa przykłady. jeden z baseballa, Rodrigez, co mi jednak niewiele mówi. drugi natomiast jest już koszykarski i to strzał w dziesiątkę:

In 1982, Moses Malone was considered by many to be the best player in basketball, certainly one of the best of his generation, and he was still in his prime. But just after he collected the second of his three MVP awards and only one year removed from playing in the NBA Finals with the Houston Rockets, he became a restricted free agent. With his team apparently regressing (the Rockets went from their Finals appearance in '81 to out in the first round the next season), Moses decided to leave Houston and go play for the Philadelphia 76ers, a team that already had one of the other best players in the game and of his generation. A guy named Julius Erving.

nie dość, że nie zaszkodziło to legacy Mosesa, to jeszcze mu pomogło. czy większość miała wtedy pretensje do Malone'a, czy mówiono, że poszedł na łatwiznę?



Chytruz - So lip 10, 2010 7:20 pm


myślę, że badboys ma jednak rację, bo trzeba wziąć pod uwagę to, z kim się gra. poza tym różnice w tych cyferkach są tak małe, że najlepiej byłoby powiedzieć, że są bardzo podobni na desce.


Ja nie mówiłem, że Bosh jest lepszy, tylko że Gasol nie jest lepszy. To Badboys napisał, że Gasol jest lepszy, a zbierają bardzo podobnie z minimalnym wskazaniem cyferek na Bosha. Tak więc wszystkie cyferki, które stoją za moją opinią trzeba by przekreślić tylko tym, z kim grają, a to jest ciężkie do zmierzenia i łatwe do podważenia.

Gasol zrobił nagły postęp na tablicach kiedy trafił do Lakers. Dlatego, że Bynum jest tak wielki, że priorytetem przy rzucie jest zastawienie go, stąd Gasol ma więcej zbiórek w ataku od kiedy dołączył do Lakers. Mało kto/nikt nie ma dwóch 7-footerów, co nie da ogromnej przewagi wzrostu któremuś z wysokich Lakers i to zazwyczaj Gasol ma tą przewagę i gra w siatkówkę piłkami nad głowami Boozerów tej ligi. Plus Bosh był pierwszą opcją w ataku i miał ważniejsze rzeczy na głowie niż atakowanie deski, a Gasol może się tym często zajmować bo jak sam często narzeka, jest za mało piłek pod kosz do neigo i Bynuma, a za dużo cegieł z półdystansu. Kiedy Gasol pełnił rolę Bosha w Memphis, w 7 z 8 sezonów nie przekroczył 14% TRB.



Xamel - So lip 10, 2010 8:16 pm
Lorak:
ile lat mial Moses Malone w. 82?
I który to był jego sezon?



ai3 - So lip 10, 2010 10:03 pm
Moses byl MVP Sixers wtedy a w 75/6 byl jeszcze rookie oddanym przez Blazers bodajze za pick w pierwszej rundzie - co bylo wysmiane przez Waltona - w kazdym razie mial 28 lat w 83

co do NBA to jak dla mnie przykra sprawa, z jednej strony powinienem sie cieszyc ale dzis se plumkalem w baltyku i myslalem o bezsensie NBA
gdyby Lebron mial po kolei to poszedl by wszedzie byleby nie do Wade'a , gdyby mial mega pokolei zostalby w Clevelnad
Bosh wzialby oferte z Houston
a Wade tworzyl by swoja druzynke w Miamiczy gdziekolwiek gdzie mu sprzyjaly warunki
a tak to sprawa mistrzostwa za rok to bedzie ''wielka'' zagadka Lakers Celtics czy moze Heat
potem jak juz sie zestarzeja Lakers i Celtics i Heat wygraja w 2011 i nie bedzie nikogo na horyzoncie to bedzie nuuudno



PI3TR45 - So lip 10, 2010 10:07 pm
Lorak chyba jeszcze nie wytrzeźwiał po oblewaniu kolejnego mistrzostwa LBJ (które to już Twoje mistrzostwo dla LBJ, 3cie?

Druga sprawa to gadki nt. hejteryzmu... Ktoś słusznie zauważył (Lorak?), że najczęściej poziom hejteryzmu jest miarą wielkości/świetności... wiem to nawet po Lakersach, którym kibicuję, bo w latach kiedy nie byliśmy wielkim zagrożeniem hejterów było mniej, potem wiadomo coraz więcej. Nie bez powodu, nawet w tym temacie odbywa się jechanie po Lakersach. Dlatego na pewno poczujecie jak to jest kibicować Lakers w pewnym stopniu, ale nadal mam wątpliwości czy jesteście im w stanie w tej kwestii dorównać. A biorąc pod uwagę początek tego akapitu...


Lorak te zamiast słowa hateryzm równie dobrze można wstawić loveryzm i mamy dokładny opis tego co robisz razem z innymi.

No nie do końca. Ja nigdy nie byłem za Jamesem. Kibicowałem Heat. I to co się dzieje na forach po przejściu LJ na Florydę to jakaś masakra. Wszyscy przeciwko nam. Nawet niektórzy zagorzali haterzy Kobego przechodzą na 'Fuck Miami'. To jest jakiś obłęd. A wszystko zaczęło się od tej pieprzonej szopki w ESPN. Powiedziałby tydzień wcześniej Gilbertowi, że odchodzi i byłoby po problemie. Może nie po problemie ale na pewno nie byłoby takiego szumu.



josephnba - So lip 10, 2010 10:21 pm
lorak jak do tej pory to Wade zdecydowanie lepiej jawi mi sie na lidera swojej ekipy niz LeBron
Na przestrzeni tych 7miu lat to Wade jakoś bardziej wyraźnie rysuje sie w historii swoich wystepów jako koleś z jajami, charakterem i umiejętnościami
James poza umiejętnościami niewiele ma i to jest kłopot, nie twierdze ze nie ma szansy stac sie równie dojrzałym liderem w przyszłosci co Wade teraz, ale przed nim długa droga, droga pokory

LBJ i teraz mozna to juz powiedzieć po tych 7miu latach jest miekkim jajem, rozwydrzonym gówniarzem i zachuchanym przez pseudoswitę dzieciakiem, które niczym chłopiec kładzie się w kałużę na złośc mamie, która mu nie chciała kupic batona
To ze to full opcja, przewyższająca umiejetnosciami Wade'a to fakt, ale to tylko tyle, niczym wiecej nawet nie jest zbliżony do DW
Kiedyś o T-Macku też sie mówiło, ze w jednej rece ma talentu więcej niż KB, VC, że byc może wiecej czystego talentu ma niż Jordan, ale co z tego jak miał dwie wysuszone na słoncu rodzynki w gaciach? James może i ma jeszcze świeże winogrona, ale jaj to on nie ma na bank!

PS: KJ był jednym z najlepszych graczy w tamtym okresie w Lidze? Interesujace stwierdzenie, chyba tylko po to napisane zeby potwierdzić słusznośc Twojej tezy...

Dobrze ze nie mam juz C+, bo chyba nic innego jak Heat nie poleci...

Aha nowy fan Heat wrzucił watek skopiowany z jakiegos serwisu i miałem sie do tego donieść
"Jeśli lubicie porównania, to zastanówcie się gdzie był Michael Jordan w jego wieku? "
W jego wieku MJ dopiero zaczynam przygodę z koszykówką i kazdy o tym bezczelnie zapomina, ale po 7miu latach gry w Lidze w tym momencie MJ był na paradzie mistrzów...
pozamiatane!



PI3TR45 - So lip 10, 2010 10:29 pm

PS: KJ był jednym z najlepszych graczy w tamtym okresie w Lidze? Interesujace stwierdzenie, chyba tylko po to napisane zeby potwierdzić słusznośc Twojej tezy...
był top3 graczem ligi lub top1 na swojej pozycji?



heronim - So lip 10, 2010 11:53 pm

Polecam: http://www.nba.com/video/channels/nba_t ... rkley.nba/
Barkley mowi dokladnie to co wczesniej napisalem. W tym wieku chcesz byc 1 opcja w druzynie i "sam" ja prowadzic do wygrania. Nawet przyklady Paytona i Malona to pokazuja, ktorzy dopiero u schylku kariery zdecydowali sie szukac innego rozwiazania. To jest ambicja do bycia najlepszym, widocznie James takowej nie ma i chce byc w cieniu Jordana. Wazne ze bedzie miec "5" pierscionkow jako gracz ktory mial taki sam wklad w to co Wade i Bosh.


Wszystko zalezy od tego kogo trzeba pokonac zeby siegnac po tytul, rozne bywaly okresy w lidze, ale na dzis dzien tzw "one man team" nie ma szans na mistrza. LeBron probowal sam z banda role players wygrac cos przez 7 lat, robil to z wiekszym sukcesem badz mniejszym, dwa razy wykrecil nawet najlepszy bilans w lidze ze swoim zespolem (drugim najlepszy zawodnikiem byl Mo Will), raz nawet doszedl do finalu (strasznie slaby wschod w tamtym okresie). Swoja droga zabawne, ze musze to wyjasniac fanowi Lakers. Gdyby w lidze kazda gwiazda chciala by byc THE MAN i miec na wlasna reke zespol, to w ogole nie byloby tutaj zadnej dyskusji, a sam James mialby pewnie kilka pierscieni do tej pory ale koszykowka w NBA to nie pojedynki 1na1, to nie duel tylko gra zespolowa. Gdy w pojedynke jestes zmuszony tluc sie rok w rok przeciwko Celtics, ktorzy maja 4 allstarow + znakomite wsparcie, a w ewentualnym finale z Lakers, ktorzy... sam wiesz, zero konkurencji na zachodzie, to nawet prime MJ sam nie da rady. LBJ nigdy nie mial za partnera gracza w polowie tak dobrego jak Pippen, ktory nie zapominajmy ze rowniez byl znakomitym obronca. Skoro nie bylo mu dane doswiadczyc tego w Cleveland to musial poszukac sobie nowego zespolu, proste. Inna sprawa to obawiam sie, ze na te chwile ciezko wygrac mistrzostwo nie maja zespolu wyladowanego gwiazdami mniejszego badz wiekszego formatu, patrzac na rostery niektorych ekip. Byc moze LBJ mogl byc THE MAN w Chicago Bulls, dodatkowo mialby bardzo dobre wsparcie w postaci Rose'a, Noah'a, Boozera, ale on ma to w dupie bo ceni sobie bardziej gre z kumplami widocznie. Mam wrazenie ze jest jakas niesamowita chemia pomiedzy nim a D-Wadem i nie mogl po prostu tej okazji przegapic, zreszta Wade tez bardzo chcial grac z Jamesem. Chcieli ze soba zagrac obaj i tyle, maja w dupie ze ucierpia na tym ich statsy, jak i legacy, po prostu tego chcieli i od dawna to planowali, przynajmniej ze 3-4 lata, ale podejrzewam ze nawet wczesniej bo ziomkowali chyba od przyjscia do NBA, moge sie mylic. Mysle, ze ciezko to zinterpretowac jako pojscie na latwizne czy inne tego typu zwroty, nie wyszlo mu jako samotny lider to ucieka sie do tego czy tamtego, planowane bylo to od lat wiec?



hyniu24 - N lip 11, 2010 12:09 am
Powiem tylko o tym jak to LBJ nie miał wsparcia. Pamiętam po przyjściu Jamisona, teksty Findka że w tym roku to juz no excuses, a jak Big Z wrócił, było to traktowane jako zagrywka nie fair. To jak to kurwa jest dickriderzy, miał to wsparcie czy nie miał? Gówno mnie obchodzi czy w RS Mo, Jamison rzucali w chuj lepiej, gdy przychodzili to Cavs mieli wizerunki prawie Allstarow i super fitow, może to nie przypadek że się obesrali po przyjściu do Kinga kiedy przyszli po to żeby help King to win The Ring. Zdecydujcie się na coś.



Dunk Fan - N lip 11, 2010 3:25 am
Jesli Cie gowno obchodzi, ze Jamison czy Williams grali gorzej w PO to mam w dupie 3 tytuly KB z Shaqiem, pasuje Ci to?

Generalnie temat sprowadza sie do tego, ze kto nie cierpi LeBrona, w przypadku dowolnego wyboru znajdzie mnostwo argumentow by poprzec wlasna teze. A juz kpina jest silenie sie na porownania z Jordanem, skoro nawet jego dickriderzy ani slowem sie o tym nie wyrazaja.

Ja liczylem na... Chicago Bulls, bylby z miejsca liderem, brakowalo by mu tylko solidnego SG w typie Mike'a Millera i mialby spore szanse na tytul. Wybral gorsze statystyki, mniej kasy, dzielenie sie pilka z Wade i Floryde. Z jednej strony szkoda, ale z drugiej byc Wybrancem i sie tak poswiecac indywidualnie? Cos tu nie gra...

PS. Lo, nie doceniasz obecnego skladu Bulls?

Miami fan od 9 lipca 2010 roku.



matek - N lip 11, 2010 5:38 am

Pamiętam po przyjściu Jamisona, teksty Findka że w tym roku to juz no excuses, a jak Big Z wrócił, było to traktowane jako zagrywka nie fair.
dodam jeszcze od siebie ze byla masa wpisow w stylu "byla juz sytuacja w tej lidze ze ktos zdobyl mvp i mistrza i odszedl gdzies indziej?"
jamison to mial byc jego brakujacy element i traktowano go jako "to cos" czego brakowalo zeby zdobyc mistrzostwo lbj. fani cavs(?) juz wtedy spodziewali sie ze james moze odejsc ale rownoczesnie wciagali juz mistrzowski sztandar pod kopule hali. no coz linka pekla sztandar spadl na ziemie...
ten big z po ktorego powrocie calkowicie mialo juz nie byc ratunku dla zadnej druzyny w lidze w po gral bardzo malo. a cavs mieli chyba najlepiej obsadzona druzyne pod koszem wtedy?
oni musza miec jakiegos bydlaka pod koszem. wiem ze pojawia sie glosy ze nie bedzie wtedy miejsca na wjazdy dla lbj i wade'a ale bez wsparcia dla bosha to magic i c's moga ich odeslac na plaze w po



lorak - N lip 11, 2010 6:41 am

Lorak:
ile lat mial Moses Malone w. 82?
I który to był jego sezon?


był o rok starszy niż LeBron i miał rozegrany jeden sezon więcej. ogólnie byli w bardzo podobnej sytuacji. począwszy od tego, że obaj przeszli na zawodowstwo prosto z HS, a skończywszy na tym, że w momencie zmiany klubu byli najlepszymi zawodnikami w lidze.

Joseph,
KJ, był wtedy w top10, w top 15 w najgorszym razie. zatem to oczywiście inna sytuacja niż teraz, bo Wade jest bezdyskusyjnie top 5, ale jak mówiłem mi chodziło tylko o pokazanie jak krótką pamięć ma sam Barkley. natomiast znacznie lepszym przykładem, gdy gwiazda (najlepszy zawodnik ligi) przeszła do innego zawodnika z top5 jest sytuacja z Mosesem. to powinno w sumie zamknąć usta wszystkim krytykom, bo ten ruch tylko umocnił dziedzictwo Malone'a. tak więc krytyka, jaka obecnie spada na LeBrona bardziej wynika z tego, że ludzie go zwyczajnie nie lubią (i temu nie ma się co dziwić, on zresztą swoimi posunięciami - jak choćby decyzja w TV, co było żałosne - tylko to ułatwia) niż z tego, że koszykarsko czyni coś złego.

Chytry,
ok, takie wytłumaczenie jest satysfakcjonujące. i to w sumie też pokazuje, jak bardzo ostrożnym trzeba być przy interpretacji statsów związanych ze zbiórkami.



PS. Lo, nie doceniasz obecnego skladu Bulls?



może trochę. ale przede wszystkim nie wierzę w to, że organizacja, która przez ponad 10 lat nic ciekawego nie pokazała w dziedzinie GMowania, nagle miałaby być pod tym względem lepsza. nie wierze też w zajebistość Boozera (równie dobrze mógłby to być Amare) i dlatego ogólnie moim zdaniem wybranie bulls nie byłoby wcale jakimś dobrym ruchem.



VeGi - N lip 11, 2010 7:14 am
Pietras,
a ja nigdy fuck miami ani nie napisałem, ani nie pomyślałem. Do Wade'a i do Bosha nigdy nic nie miałem. Tego pierwszego nawet broniłem w 2006 roku jak niektórzy wypisywali głupoty. Drugi jest ok, chociaż też się ośmieszył delikatnie z tym że chciał być liderem w nowej drużynie... i też nigdy nie byłem za Jamesem, bo koleś ma tak wielką banię, że nie mieści się w żadne drzwi i rzygać się już chce patrząc jak się zachowuje tak na boisku jak i poza nim... a jednak zostałem wrzucony do wora i że już się boję i hejtuję miami. No ale nie trzeba mieć IQ ponad 80 żeby być haterem Lakers, więc nie wymagajmy od nich cudów...



Luki - N lip 11, 2010 7:58 am
Pietras, Howarda i tak podwaja połowa ligi a Magic nie są na tyle kompletni, żeby to jakoś świetnie wykorzystać. A serię z Magic Cavs przerali bo LBJ za bardzo dominował ofensywę a reszta drużyny zawiodła(nie wiem czy jedno nie jest przyczyną drugiego). Tutaj takiej sytuacji nie będzie i na wschodzie o wiele bardziej obawiam się np. Bostonu.



mrw91 - N lip 11, 2010 8:03 am
Dlatego Magic muszą odpowiedzieć na zagrania Pata i zrobić małe roszady kadrowe. Al byłby tutaj jak znalazł.



StroSHow - N lip 11, 2010 8:13 am
Duet Al +Dwight to jest to z czym Heat mogą miec ogromny problem,mam nadzieje ze to wypali.
Sam Al Jefferson jesli chodzi o ofensywe{szczególnie manewry w polu 3 sekund)jest lepszy od Bosha.
Heat musieli by chyba podpisac jakiegos topowego centra aby równac sie z taką siłą po koszem

Dla mnie taki duet był by na równi dueatowi Gasol+Bynum

Do tego taki duet to kupe open shotów dla Lewisa



cthulhu - N lip 11, 2010 8:16 am

Dla mnie taki duet był by na równi dueatowi Gasol+Bynum



Aż tak bym nie przesadzał. Ze zdrowym Bynumem by raczej nie wygrali. Jednak w pełni się zgadzam, że to potwornie mocne duo by było i perspektywiczne. Z ich wiekiem mogliby spokojnie za jakichś czas być lepsi od Gasola i Bynuma. Mają ku temu predyspozycje.

Póki co nie. Jeszcze nie, ale kto wie co będzie

Obydwu bardzo lubię i kibicuję tej wymianie



Wirakocza - N lip 11, 2010 8:50 am
latego ogólnie moim zdaniem wybranie bulls nie byłoby wcale jakimś dobrym ruchem.



lorak - N lip 11, 2010 9:33 am

latego ogólnie moim zdaniem wybranie bulls nie byłoby wcale jakimś dobrym ruchem.
Tak, lepiej mieć na środku Joela Anthonego. NIedawno zakończona rywalizacja o tytuł dobitnie pokazała jak bardzo liczy się dobrze zbierający i broniący frontocurt, ekipy finalistów są tego żywym przykładem.



badboys2 - N lip 11, 2010 9:39 am
chytry ale tu problem polega na tym, ze gasol jest lepszym zbierajacym. moznaby napisac, ze sa porownywalni ale gasol zrobil wieelki postep w tej kwestii nie od czasow przyjscia do LA, tylko od finalow 08 kiedy sie wzmocnil fizycznie a w zasadzie dopiero pod koniec sezonu 08/09 widzialem roznice, co widzieliscie w finalach nba, ze dal rade ustac dwightowi.

tak sie sklada, ze w kwietniu tego roku, kiedy nie bylo bynuma, gasol robil prawie 13 zbiorek na mecz. w sezonie mial 11,1 srednio a w zeszlym roku 9.6. bynum w zeszlym roku mial podobne cyferki 15ppg-8rpg rozegral 50 spotkan w 08/09 i 65 w 09/10, wiec pisanie tu, ze gasol tak zbiera dzieki bynumowi nie jest prawda.

gasol zrobil w tej kwestii wielki postep. jest twardszy, wie jak wykorzystywac te przewagi. bosh jest niezly w zbieraniu ale gdyby mial przy sobie 2 gosci, ktorzy w PER36 robia 10-11 rpg nie mialby prawdopodobnie lepszej sredniej zbiorek niz bynum czyli 8.

dla porownania drugi najlepszy zbierajacy raps w 09/10 o byl bargnani.

zatem z calym szacunkiem dla bosha, gasol jest lepszym zbierajacym w tym momencie, wielu moze to szokowac, ale pokazal to w finalach nba.

wrocmy do miami heat.
juwan howard ma do nich dolaczyc. nie wiem za jaka kase, pewnie za minimum. generalnie swietny pick. jako rezerwowy center to swietna opcja. doswiadczony, moze kryc centrow, niezle zbiera, ma rzut z poldystansu i moze byc takim pj. brownem'08 dla heat. po cichu liczylem, ze lakers go wezma, byl na liscie topowych fa na tej pozycji wsrod gosci, ktorzy mogliby byc backupem wysokich u moich lakers

prawdopodobnie z heat podpisze tez raja bell. tez nie wiem za jaka kase ale nie widze innej mozliwosci. nie wiem jeszcze kto bedzie rezerwowym pg(mowi sie o jasonie williamsie ale on chce wiecej niz minimum)

podpisza haslema i joela anhony'ego i maja sklad gotowy. czy to wysarczy na celtics/lakers/magic? przewag jedynie nie widze na PG i C. choc jak znam zycie, w trakcie sezonu jeszcze zostanie zwolnionych paru gosci i pewnie ktos bedzie chcial dolaczyc do miami.

maja naprawde dobra sytuacje, ich wielkie trio zarabiac bedzie mniej niz trio lakers (bynum,gasol i kobe zgarna 56,6 w przyszlym sezonie, dla porownania trio hea chyba 46 nie zgarnie). to sprawia, ze duzo latwiej ich obudowac, do tego nie maja takiego balastu jak lakers (walton). to sprawia, ze fiuture is bright dla heat.

dla lakers jedyna nadzieja to zdrowy bynum i gasol. pokonac miami bedzie mozna tylko pod koszem. no i bedzie sporo problemow w defensywie ale z 2 strony to dobrze, bo lakers maja powod do tego by byc zmotywowani.



josephnba - N lip 11, 2010 10:02 am

latego ogólnie moim zdaniem wybranie bulls nie byłoby wcale jakimś dobrym ruchem.
Tak, lepiej mieć na środku Joela Anthonego. NIedawno zakończona rywalizacja o tytuł dobitnie pokazała jak bardzo liczy się dobrze zbierający i broniący frontocurt, ekipy finalistów są tego żywym przykładem.



ivrr - N lip 11, 2010 10:08 am
Ale sie k**** narobiło:).Dyskusja rozgorzała jak w czasie tegorocznych finałów.Obiektywnie na to patrząc,
czytajac to fragmenty artykułów przytoczonych przez was, ze MJ wolalby skopac tylek DW niz sie z nim sprzymierzac albo ten tekst o samcu alfa:), to trzeba przyznac ze Lebron poszedł na łatwiznę. Jednak Wg mnie to byla najlepsza i najbardziej racjonalna decyzja jaką mógł podjąc w tym momencie. Co miał isc do Bulls i walczyc z demonami Jordana?? Jakis wlasciciel cavs ,którego nazwisko pierwszy raz słysze "stawia fochy" jakby LB byl jego własnościa, wiec jakie mniemanie musza miec o sobie reinsdorf i krause???. Bulls maja dobry skład ale bardzo nie doswiadczony i za mlody na tytul od w 1 czy 2 sezonie.Knicks??? Amare jest bardzo dobry ale ma kłopoty z kontuzjami.Poza tym czy jest ktos taki , który uważa, że z takim stylem coachingu jaki ma D'antoni da sie pokonac C's nie mowiac juz o tytule???.Cleveland i Nets to juz wogóle na starcie odpadaja przy teamach wyzej wymienonych.Załózmy jednak ze poszedłby do knicks albo bulls?? Nagle na wschodzie zrobilby sie straszny tłok. Miami z DW i boshem, Lebron(bulls lub knicks), orlando i boston,jeszcze atlanta.To przeciez koszmar. Druzynie która wyszła by z tej konferencji zwyciesko juz nie miala by sil na lakersow w finale.
Akurat tak się złożyło ze w lato 2010 spotkalo sie 3 wielkich gracz badly spragnionych tytułu. Wade
zmagajacy sie z kontuzjami i bez szans na cokolwiek poza 1 runda przez ostatnie lata.Bosh jeden z
najlepszych podkoszowych NBA, a jednak ogladacy najważniejsze mecze PO ostatnich lat z perspektywy kibica
zupełnie jak zwykly smierternik:).I lebron, któremu psychika "wysiadła" po tych czterech latach niepowodzeń w PO, A może jednak brakuje mu tego " mjowskiego killer instynktu"?
Więc gdy nadarzyła sie okazja zeby to zmienic to nie potrafili sie oprzec pokusie.Niepowodzenia i wynikajaca z tego desperacja ich połączyły i mamy HUUUGE TRIO.
Moj scenariusz jest taki ze jak wygraja 3peat to to sie skonczy tak jak w przypadku kobe'a i Shaq'a. Na razie są spragnieni tytułu, ale jak to osiągną to bedą kombinowac jakby to zrobic w stylu Mj'a. Bo to jest ideał koszykarskiej kariery:6 tytułów, 6 MVP RS i Finals, 10 tytulów króla strzelcow, zawsze pierwsza opcja w drużynie.Bryantowi udalo sie wygrac w takim stylu 2 razy(ale tez 2 razy przegrał jak stawial się shaqowi w 04 i w 08).Trzeciego razu juz nie bedzie na szczescie.PRzypominam sobie to całe jechanie po t-macach i iversonach jak to nie potrafili odpuść i chcieli byc zawsze pierwsza samolubna ballhog'ową opcją.A teraz czytam ze należy im sie jakies tam uznanie ze próbowali cos wygrać w stylu mj'a.Teraz Lebron jest besztany za to,że na razie porzucił ta droge...Jak to zawsze bywa punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia.
Lebron czuje sie najlepiej w bardziej magicowym stylu i może być pierwszym graczem od tych 30 czy 40lat
który moze skonczyc sezon z triple double na mecz.Z asystami nie powinniem miec problemów, bedzie musiał
troche wiecej zbierac,bo na centrze nikt ponad przecietny nie bedzie grał, sam bosh moze nie dac rady.TD ma
mecz w sezonie nigdy nie był tak realny. Kto odda decydujacy rzut? W RS nie wiem, ale w PO w
najwazniejszych meczach moze sie okazać, ze taka systacja zwyczajnie sie nie wydarzy. Nawet z LAkers.Ciekawe ile apartamentów w swojej willi w LA zdemolował juz KB24??:))Nawet mu sie nie dali miesiac nacieszyc 5tym tytulem:)Tak jest:)



cthulhu - N lip 11, 2010 10:11 am
A czym miał się Kobe denerwować ?
To oni muszą ścigać jego, a nie on ich.

Facet jest 5-krotnym mistrzem NBA. Widział w tej lidze praktycznie wszystko. Swoje wygrał. Może więcej.

Raczej snu z powiek mu to nie spędza.



lorak - N lip 11, 2010 10:17 am

Wiesz lo, z Booza nikt nigdy dobrego defensora nie zrobi, do tego jego dotychczasowa sytuacja i obecnośc obok Memo też nie wpływały za dobrze
ale powtarzam- w Bulls jest Noah! Obecnie jeden z lepszych defensywnie ukierunkowanych C w Lidze, którego obcność bardzo wyraźnie wpływa na ilośc podejmowanych prób wejscia pod kosz
Do tego Booz juz przez samą swoją obecnośc i warunki fizyczne naturalnie staje sie kolejna tyczką, duża tyczką, która trzeba obiec
Ja boję sie tylko jednego- ze mu sie nie bedzie chciało, wtedy juz nikt i nic na to nie poradzi, ale jeśli bedzie grał jak do tej pory to źle nie będzie i Heat czy nawet Bos i lakers będą mieli kłopot z taką mieszanką podkoszową


tylko wiesz Joseph, w cavs był Vareajo, a więc raczej nawet lepszy defensor niż Noah, natomiast Shaq to była jeszcze większa tyczka do obiegnięcia niż będzie Boozer ; )

ale dobrze, zgadzam się z wami, że bulls byliby chyba najlepszym wyjściem (mimo takiego sobie kierownictwa i w sumie braku shooterów - właśnie, Wade też nie ma rzutu z dystansu, ale grę na półdystansie ma lepiej opanowaną niż Rose, a więc Derrick gorzej by pasował do LJ) jeśli chodzi o połączenie "siła składu + bezdyskusyjne liderowanie LeBrona". ok, tylko że jeśli chodzi o heat to wcale jeszcze nie jest pewne, że będzie on drugą opcją. powtarzam - zobaczymy jak to wyjdzie, jeśli stanie się drugim Pippenem, to trudno, będzie to dla mnie rozczarowanie, ale nie przekreślajmy przedwcześnie jego szans na zostanie Magicem. skład do tego w końcu ma, więc jeśli będą zdrowi, to na pewno wszystko się wyjaśni jeśli chodzi o sportowy charakter Jamesa.



ivrr - N lip 11, 2010 10:18 am
Suregrujesz ze powinniem juz kariere zakonczyc:)?? kobe jest przeciez zajebistym ala mj competitorem??.Gdyby taki nie byl to by nie mial 5 tytułów. Wiec jak dostanie sweepa w finale to te 5 tytułów, które ma sie troche zdewaluuja:)



lorak - N lip 11, 2010 10:22 am

PRzypominam sobie to całe jechanie po t-macach i iversonach jak to nie potrafili odpuść i chcieli byc zawsze pierwsza samolubna ballhog'ową opcją.A teraz czytam ze należy im sie jakies tam uznanie ze próbowali cos wygrać w stylu mj'a.Teraz Lebron jest besztany za to,że na razie porzucił ta droge...Jak to zawsze bywa punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia.

świetna uwaga.



cthulhu - N lip 11, 2010 10:26 am

Suregrujesz ze powinniem juz kariere zakonczyc:)?? kobe jest przeciez zajebistym ala mj competitorem??.Gdyby taki nie byl to by nie mial 5 tytułów. Wiec jak dostanie sweepa w finale to te 5 tytułów, które ma sie troche zdewaluuja:)

Nie.

Sugeruję Ci tlko, że ten facet (obojętnie czy go lubisz czy nie) zasługuje na wiele szacunku za to co zrobił i co wygrał. Wszystko z jedną drużyną. Na dobre i na złe. Miał swój charakterek (jak MJ), ale go opanował na tyle, żeby zaufać innym. To godne szacunku również, przy nie oszukujmy się, temperamencie samca alfy, jaką ma większość kolesi w tej lidze. Zwłaszcza tych z talentem, gwiazd.

A nawet jeśli dostanie sweepa, czy nie dotrze do finału to nieczego nie zdewaluuje.

Shaq też dostał sweepa i jeśli coś zdewaluowało jego kraierę to on sam pod jej koniec, a i tak sądzę, że za parę lat się o tym zapomni i pozostanie tylko ten wizerunek jednego z najlepszych C wszechczasów.

To samo z Kobem. Obojętnie jak się skończy ten sezon on już ma HOF i zapisał się na kartach historii tej ligi i może być stawiany obok tych największych.

Nie życzę źle Lebronowi, Wadeowi czy Boshowi. Broń boże. Tylko, że oni nawet razem wzięci nie osiągneli połowy tego co Kobe.

Są młodzi. Wszystko przed nimi. Tyle, że szum miedialny w końcu opada, kariery się kończą, a na końcu zostaje tylko to co osiągnąłeś.

Jeśli James czy Bosh nei zdobędą tytułu to nijak nie wpiszą się w historię tej ligi. Zwłaszcza wśród tych największych. Z pewnością James będzie miał swoje MVP RS, czy kolejne bite rekordy najmłodszego strzelca z największą ilością rzutów, ale to nie wszystko.

Wade to samo. Gości z jednym tytułem. Z takim talentem nawet, było trochę.

Jak będzie ? Zobaczymy. Mają szansę zapisać się w annałach NBA, ale przyznawianie im mistrzostwa przez wielu jest ogromnie przedwczesne. Najpierw niech chociaż jeden mecz zagrają.

A po drodze jeszcze sporo silnych rywali.



mrw91 - N lip 11, 2010 10:38 am
te hejty na Kobe są śmieszne, niech najpierw BIG3 coś wygra bo Kobe mogą na razie kolejne serie butów czyścić :>

dostosowując się do poziomu hejtów: Adam Morrison champs x2 - James, Bosh, Wade - 1 champs



Dziobak - N lip 11, 2010 10:41 am

Suregrujesz ze powinniem juz kariere zakonczyc:)?? kobe jest przeciez zajebistym ala mj competitorem??.Gdyby taki nie byl to by nie mial 5 tytułów. Wiec jak dostanie sweepa w finale to te 5 tytułów, które ma sie troche zdewaluuja:)

Nie mogę się tego doczekać i nie doczekam Ja nie rozumiem jak można już tak przekreślać najlepszy zespół dwóch ostatnich sezonów. Pamiętacie kiedy ostatni raz Lakers zostali sweepnięci ? Jak się nie mylę to było jeszcze przed erą Phila w LA. Dokładniej w WCSF versus Spurs. BTW, Phil został kiedyś sweepnięty ze swoim zespołem?



ivrr - N lip 11, 2010 10:46 am
jakby Lebron dostał sie do takiej organizacji jak LAL,która albo swoja lokalizacja przyciaga top free angentów(shaq), albo ma wszędzie wtyki(Gasol), to lebron tam tez by całą kariere spedził. A do clevelend nikt nie chciał przyjść, co pokazalo free agency 2010.
Jak SAS przerwali hegemonie LAL w 2003 to zajebiscie sie cieszyłem. Potem jak przegrali finał w 2004 tez bylo podobnie, Boston w 08 to byla poezja dla lal hejterowsta:).Ale jakos mi to wszystko nie pomoglo przetrwac tegorocznych finałów:). G6 i G7 obejrzałem tylko dzieki decyzji LB. Wiec dyskusje o HOF kobe jeszcze trzeba poczekac kilka lat.Teraz liczy sie sezon 2010-2011.

Z tym sweepem musiałem sobie odbic za g7. .Powiem inaczej moze prawdopodobieńtwo tego sweepa nie jest za duże, ale w ciagu ostatnich lat nigdy tak duże nie było jak teraz:).Poza tam moge sobie zyc marzeniami, czasem sie spelniaja



mrw91 - N lip 11, 2010 10:51 am
Zawsze liczy się następny sezon, ale nie można zapominać o tym co wydarzyło się wcześniej. To Lakers są obrońcą tytuły, to oni zrobili B2B i byli ostatnie 3 lata w finale z Kobe na czele ekipy. Jeśli nawet przyjąć Twój scenariusz i sweep w finale 11' sądzisz, że to wszystko traci znaczenie? Zostaje przekreślone? Lakers w ostatnie 10 lat wygrali 5 razy lige, 7 razy w finale. Przed powstaniem wielkiej trójcy nawet najwięksi hejterzy poważnie obawiali się o kolejne lata bo Lakers mają skład by przez kolejne 3 sezony walczyć do samego końca o tytuł. Wątpię by w kolejnych 10 sezonach Miami zbliżyli się do tego wyniku.

I tak Miami nie będzie mieć sielanki bo sezony 11'12'13' będą mieli wielkiego rywala w postaci Lakers, którzy nie odpuszczą nawet po sweepie w nadchodzącym sezonie i serce mistrza pozwoli im wrócić Dalej już czeka OKC i być może inne big 3 z Melo i Paulem. Jakoś nie widzę tutaj dominacji w lidze. Dynastia Heat? Być może, jednak jak już pisałem dla mnie bardziej w stylu Spurs czyli 2-3 mistrzostwa w przeciągu tych kontraktów Wade/Jamesa/Bosha bez ciągłości, bez 3 peatu może bez b2b.



cthulhu - N lip 11, 2010 10:53 am

jakby Lebron dostał sie do takiej organizacji jak LAL,która albo swoja lokalizacja przyciaga top free angentów(shaq), albo ma wszędzie wtyki(Gasol), to lebron tam tez by całą kariere spedził. A do clevelend nikt nie chciał przyjść, co pokazalo free agency 2010.
Jak SAS przerwali hegemonie LAL w 2003 to zajebiscie sie cieszyłem. Potem jak przegrali finał w 2004 tez bylo podobnie, Boston w 08 to byla poezja dla lal hejterowsta:).Ale jakos mi to wszystko nie pomoglo przetrwac tegorocznych finałów:). G6 i G7 obejrzałem tylko dzieki decyzji LB. Wiec dyskusje o HOF kobe jeszcze trzeba poczekac kilka lat.Teraz liczy sie sezon 2010-2011.


Rozumiem, że uczucia hejterskie są silne, ale proszę o trochę rozsądku ...

Niby co powstrzyma Kobego przed dołączeniem do HOF ?

5 tytułów mistrzowskich, bodaj najlepszy strzelec Lakers w historii (a klub ma przeogromną historię) czy to w RS czy PO. Jeden z najlepszych strzelców w historii ligi, a gry na najwyższym poziomie spokojnie ze 2-3 lata, a spokojnie ten czwarty rok wydusić może bo facet bazuje na rzucie i technice, a nie na atletyczności.

Może rekordu Jabbara nie pobije, ale Top 5 all-time w liczbie pkt, a może nawet Top 3 jest w jego zasięgu.

Z mniejszych rzeczy to był MVP RS i 2x MVP finałów.

I ma na swym koncie 3-peat i póki co back to back z dużą szansą na drugiego 3-peata. Ilu koszykarzy tego dokonało będąc absolutnym liderem swojej drużyny ? ( No dobra. Z Shaqiem było po równo. Niemniej nie ma się co kłócić. Jeden bez drugiego by nie wygrał. I drugi bez pierwszego. Razem to zrobili)

Niewielu. Ledwie garstka.

Dla mnie nie ma żadnych wątpliwości, że skończy w HOF.


Teraz liczy sie sezon 2010-2011.

Teraz tak, ale historii nie pisze jeden sezon. Aż 5 sezonów zakończyło się zwycięstwem Kobego. To już jest historia zapisana.

Heat mogą swoją tylko pisać. Póki co nawet jednego meczu razem nei zagrali. A Lakers mają ten skład co mają mogą im się przeciwstawiać spokojnie jeszcze ze 3 lata.

Zwłaszcza, że nie wiadomo czy jeśli teraz Lakers by znowu nie wygrali to Miami by się nie rozsypało.



mrw91 - N lip 11, 2010 10:58 am

Wiec jak dostanie sweepa w finale to te 5 tytułów, które ma sie troche zdewaluuja:)



ivrr - N lip 11, 2010 11:05 am
Przeciez ja nie twierdze ze kobe nie skonczy w HOF.Nie napisalem tak.
Wystarczylo napisac sweep i juz niektórzy niewiadomo co wymyslaja:). Moze załoze temat sweep dla LAL w finale 2011?? Chyba jednak wy sie boicie:)



cthulhu - N lip 11, 2010 11:10 am
Jako nie kibic Lakers, ani nie kibic Heat stwierrdzam, że fani obu ekip wzajemnie się boją

Inna sprawa, żę tylko nieliczni mają odwagę to przyznać.

Strach jest normalny. Ja też się boję Heat (bo kibicuje Bulls), ale zdecydowanie bardziej boję się Lakers.



Luki - N lip 11, 2010 11:22 am
Jako nie kibic Lakers



hidro - N lip 11, 2010 11:33 am

Jako nie kibic Lakers




cthulhu - N lip 11, 2010 12:04 pm
Myśl sobie co chcesz.

Ale jeżeli to wszystko co masz do powiedzenia to lepiej nie zaśmiecaj wątku i pisz na priva jak masz z tym problem.



Chytruz - N lip 11, 2010 12:10 pm

chytry ale tu problem polega na tym, ze gasol jest lepszym zbierajacym.

Trzeba było od razu napisać, że wbrew wszelakim wskaźnikom, twoje zdanie jest wiążące, co do tego kto jest lepszy. Wtedy zaoszczędziłbyś mi nieco czasu.


gasol zrobil wieelki postep w tej kwestii nie od czasow przyjscia do LA, tylko od finalow 08 kiedy sie wzmocnil fizycznie a w zasadzie dopiero pod koniec sezonu 08/09 widzialem roznice

No, zrobił ten wielki postęp i w zeszłym sezonie i tak zbierał gorzej niż Bosh. Bosh w każdym jednym z ostatnich 7 sezonów zbierał lepiej od Gasola, cyferki też w niewielkim stopniu przemawiają za nim, ale ja uważam, że nie można wyłonić z nich lepszego, dlatego, że "lepszy" musi być przynajmniej "widocznie" lepszy. Ty uważasz, że można wyłonić i jest to Gasol, choć te różnica dodatkowo przemawiają za Boshem.
Gasol poszedł znacznie do góry w zbiórkach w tym sezonie, a Artest dwa lata temu rzucał 40% za 3, to drugie było przypadkiem, to pierwsze być może też jest, a nawet jeśli nie, to Gasolowi będzie potrzebny dalszy postęp, jeśli rzeczywiście ma być lepszym zbierającym od Bosha.

____________________________

Zmieniając temat, zastanawiam się dlaczego Lakerfani gremialnie są nastawieni na nie i wszyscy są w stanie wskazać X przyczyn, dlaczego akcja Heat się nie uda. Zastanawia mnie to dlatego, że nie ma żadnego playoffowego kwasu między Lakers a Heat, ani nawet nie-playoffowego, bo drużyny leżą na dwóch końcach USA, grają ze sobą raz na ruski rok i zdecydowanie bliżej mają ekipy, za którymi kibice teoretycznie nie powinni przepadać. W czym problem?



Jendras - N lip 11, 2010 12:25 pm

Gasol poszedł znacznie do góry w zbiórkach w tym sezonie, a Artest dwa lata temu rzucał 40% za 3, to drugie było przypadkiem, to pierwsze być może też jest, a nawet jeśli nie, to Gasolowi będzie potrzebny dalszy postęp, jeśli rzeczywiście ma być lepszym zbierającym od Bosha.

Artest trzy lata temu rzucał ze skutecznością 38% z dystansu, rok później 40%, a w Lakers utrzymywał podobne wskaźniki aż do marca, więc jeśli coś tu jest "przypadkiem", to kryzys z końca sezonu.

Zmieniając temat, zastanawiam się dlaczego Lakerfani gremialnie są nastawieni na nie i wszyscy są w stanie wskazać X przyczyn, dlaczego akcja Heat się nie uda. Zastanawia mnie to dlatego, że nie ma żadnego playoffowego kwasu między Lakers a Heat, ani nawet nie-playoffowego, bo drużyny leżą na dwóch końcach USA, grają ze sobą raz na ruski rok i zdecydowanie bliżej mają ekipy, za którymi kibice teoretycznie nie powinni przepadać. W czym problem?



Chytruz - N lip 11, 2010 12:36 pm

Gasol poszedł znacznie do góry w zbiórkach w tym sezonie, a Artest dwa lata temu rzucał 40% za 3, to drugie było przypadkiem, to pierwsze być może też jest, a nawet jeśli nie, to Gasolowi będzie potrzebny dalszy postęp, jeśli rzeczywiście ma być lepszym zbierającym od Bosha.

Artest trzy lata temu rzucał ze skutecznością 38% z dystansu, rok później 40%, a w Lakers utrzymywał podobne wskaźniki aż do marca, więc jeśli coś tu jest "przypadkiem", to kryzys z końca sezonu.



lorak - N lip 11, 2010 12:46 pm


Payton i Malone (szczególnie on) podpisali kontrakty ZNACZNIE poniżej swojej wartości. ot, taki mały szczegół.


Bardzo mały, bo cel w każdym przypadku był taki sam. Tylko że Malone i Payton się sprzedali, bo poświęcili stosunkowo więcej pieniędzy (choć dodając do tego długość trwania kontraktu, to różnica już tak duża nie jest), a Lebron pokazał, jak to zależy mu na pierścieniu i drużynie.




Jendras - N lip 11, 2010 1:00 pm

+6% ponad średnią z kariery przy prawie 6 trójkach na mecz dwa lata temu i +1% w zeszłym sezonie przy ilości rzutów takiej jak przez resztę kariery. Tak, wygląda podejrzanie.

Od czterech lat nie zszedł poniżej 35,5%. Poza tym przez trzy kolejne lata skuteczność Artesta systematycznie rosła i załamała się dopiero w marcu.

Lorak (edytowałem poprzedniego posta)

To są wszystko nieistotne szczegóły. LeBron zdecydował się na grę z dwoma superstarami, w tym Wade'm, który niemal w pojedynkę wygrał już finały NBA, w dodatku wziął mniej pieniędzy, żeby starczyło na uzupełnienie składu. Nie ma znaczenia, ile to był poniżej wartości rynkowej (zwłaszcza, że w przeciągu 6 lat LeBron straci znacznie więcej niż te 2-3 miliony). I nie mydl mi tu oczu pierdołami o tym kto ma ile do stracenia, bo sedno sprawy jest takie, że każdy z nich poświęcił kasę żeby osiągnąć coś, czego nie potrafił jako lider. Jeśli uważasz, że Malone i Payton się sprzedali, a LeBron pokazał, jak bardzo zależy mu na drużynie i wygrywaniu, to jesteś przeraźliwie zaślepiony i ja nie mam zamiaru się z tobą bawić w kilometrowe dyskusje na temat tego, ile kto zszedł poniżej wartości rynkowej.



Luki - N lip 11, 2010 1:06 pm
I to odnośnie niemoznosci wygrania tytułu jako lider odnosi się również do Wade'a?
Cel jest prosty - multiple championships. Dla mnie wszystko gorzej od 3 tytułów przez te 6 lat to będzie porażka.



Jendras - N lip 11, 2010 1:15 pm
Nie. Przecież Wade zdobył już tytuł.



hidro - N lip 11, 2010 1:17 pm
ktoś wyżej napisał że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. i ma 100% racji. jestem cholernie ciekaw jakby zareagowali ci wszyscy którzy tak jadą po lbj gdyby to kobas był na jego miejscu.. czy tak samo by po nim jechali ( co jest raczej mało prawdopodobne bo co niektórzy narzucają tutaj szacunek do niego) czy byłoby 'poklepywanie po plecach' i jaranie się tym.



lorak - N lip 11, 2010 1:26 pm


To są wszystko nieistotne szczegóły.


tak, jeśli chce się ignorować fakty, to rzeczywiście są nieistotne szczegóły. bo przecież nie ma np. różnicy w tym, czy przechodzi się do mistrzowskiej drużyny, czy do takiej co odpada w pierwszej rundzie i ma zakontraktowanych dwóch zawodników...

LeBron zdecydował się na grę z dwoma superstarami, w tym Wade'm, który niemal w pojedynkę wygrał już finały NBA, w dodatku wziął mniej pieniędzy, żeby starczyło na uzupełnienie składu. Nie ma znaczenia, ile to był poniżej wartości rynkowej (zwłaszcza, że w przeciągu 6 lat LeBron straci znacznie więcej niż te 2-3 miliony). I nie mydl mi tu oczu pierdołami o tym kto ma ile do stracenia, bo sedno sprawy jest takie, że każdy z nich poświęcił kasę żeby osiągnąć coś, czego nie potrafił jako lider. Jeśli uważasz, że Malone i Payton się sprzedali,



Van - N lip 11, 2010 1:46 pm

ktoś wyżej napisał że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. i ma 100% racji. jestem cholernie ciekaw jakby zareagowali ci wszyscy którzy tak jadą po lbj gdyby to kobas był na jego miejscu..
problem w tym, że on nigdy by na jego miejscu nie był

co do liderowania, to ciekawe co byś mówił, gdyby to Kobe przez kilka lat musiał użerać się z kierownictwem cavs czy minnesoty. ciekawe jak sam Kobe by się zachowywał. chwila, przecież wiemy jak, wystarczyło zaledwie parę lat i już słyszeliśmy teksty o plutonie



lorak - N lip 11, 2010 1:52 pm


zaślepienie niektórych już tu przekracza wszelkie granice jakoś te drużyny były na tyle dobre by wykręcać te bilanse,


bo LeBron jest tak dobry. ale w PO nie da się już "samemu" wygrywać, co lepsze zespoły potrafią się skutecznie przygotować by przezwyciężyć takie one man show w serii playoffs. dlatego tak ważne jest, by mieć swojego Gasola.

Jesteś tak naiwny by wierzyć, że te wszystkie ruchy kadrowe były wykonywane bez jego wiedzy i aprobaty ? skąd wiesz, że Cavs nie chcieli w inny sposób tworzyć wokół niego drużyny, wolniej, spokojnie przygotowując sobie salary,



Karczuś - N lip 11, 2010 1:54 pm

gdyby to Kobe przez kilka lat musiał użerać się z kierownictwem cavs czy minnesoty. ciekawe jak sam Kobe by się zachowywał. chwila, przecież wiemy jak, wystarczyło zaledwie parę lat i już słyszeliśmy teksty o plutonie.
Wolę gościa który mówi takie rzeczy, grozi odejściem ale koniec końców zostaje w mojej drużynie, niż kogoś kto się uśmiecha, przybija piątki tylko po to, by potem odwrócić się do mnie dupą.


- Malone i Payton podpisali kontrakty znacznie poniżej swojej wartości (w sumie umowę GP można by jeszcze uzasadnić, ale nie Karla)
Tym bardziej większy szacunek dla nich. Schowali do kieszeni swoje "murzyńskie ego i macho pierdolenie o samcach alfa" i zdecydowali się grać za "grosze" żeby tylko mieć szanse wygrywać



Van - N lip 11, 2010 2:06 pm


bo LeBron jest tak dobry. ale w PO nie da się już "samemu" wygrywać, co lepsze zespoły potrafią się skutecznie przygotować by przezwyciężyć takie one man show w serii playoffs. dlatego tak ważne jest, by mieć swojego Gasola.

to co wcześniej nie wiedziałeś o tym co jest potrzebne do wygrywania w PO widząc w tych drużynach jakie miał w Cleveland mistrzów?

fajnie, że napisałeś o tym Gasolu tylko po tym co zrobił Lebron praktycznie przyznał, że jemu by i taki Gasol nie pomógł, pokazał, że potrzebuje zdecydowanie większej pomocy.



lorak - N lip 11, 2010 2:12 pm

to co wcześniej nie wiedziałeś o tym co jest potrzebne do wygrywania w PO


wiedziałem, ale nie wiedziałem, że cavs są tak słabi, że np. superstrzelec Mo nagle w najważniejszych meczach zacznie pudłować z wolnych pozycji.

fajnie, że napisałeś o tym Gasolu tylko po tym co zrobił Lebron praktycznie przyznał, że jemu by i taki Gasol nie pomógł, pokazał, że potrzebuje zdecydowanie większej pomocy.



hyniu24 - N lip 11, 2010 2:21 pm
Może majestat jaśnie oświeconego tak na nich działał ? że jebali z czystych pozycji.



adammac - N lip 11, 2010 2:24 pm

Wolę gościa który mówi takie rzeczy, grozi odejściem ale koniec końców zostaje w mojej drużynie, niż kogoś kto się uśmiecha, przybija piątki tylko po to, by potem odwrócić się do mnie dupą.


Trafiłeś man, w samo sedno. Bez ironii, naprawdę.



PI3TR45 - N lip 11, 2010 2:31 pm
powtarzasz się Lorak, następnym razem albo daj link do posta, z którego to skopiowałeś, albo napisz że nie masz już nic do powiedzenia. Swoją drogą bijesz kolejne rekordy zaślepienia... to co wypisujesz o Malone+Payton i równocześnie Bron+Bosh to już nawet śmieszne nie jest. Hipokryzja w najczystszej postaci.

Kolejna głupota to kiepski zarząd Bulls. Zadaj sobie pytanie co było największą bolączką zarządu Bulls - to że nie umieli podpisać superstara jak mieli na to kasę. Gdyby jednak teraz podpisali Brona to właśnie tą ostatnią wadę by pokonali, a sam Lebron miałby drużynę zdecydowanie lepszą niż Cavs. Ale widocznie nie widziałeś co pokazywał Rose chociażby w POs w tym czy zeszłym roku oraz dawno nie patrzyłeś na statystyki zbiórek skoro porównujesz Varejao+Shaq (ile oni w ogóle grali równocześnie ze sobą, grali cokolwiek? chyba nie...) do Noah+Boozer w kwestii defensywy i deski.

A jeśli chodzi o shooterów w Bulls to również pudło Lorak, bo jak widzisz (Redick, Korver, zainteresowanie Millerem) zarząd jest tego świadom i na pewno by ich nie zabrakło.

Tematu bronienia Brona już nawet nie chce mi się rozpoczynać. Jak jesteś Lorak taki mądry to poproszę zacytuj tutaj fohy Bryanta kiedy jego drużyna była w czołówce. Może być jeszcze przed dodaniem Gasola, bo przypominam, że w momencie połamania Bynuma Lakers byli na 1 lub drugim miejscu (jeśli na drugim to wcześniej zaliczyli też i pierwsze), więc masz pole do popisu.

Druga sprawa, że ciężko będzie ci to pojąć jeśli nie zrozumiesz różnicy między straszyć a wykonać. Kobe straszył, Lebron wykonał. Więcej na ten temat napisał Karczuś, z resztą bardzo celnie.

Trzecia i najważniejsza sprawa - Kobe, jak piszesz, chciał transferu na Pluton, a tam nie było nawet 1 tak dobrego gracza jak Wade czy Bosh dodatkowo jako główne miejsca docelowe dla Bryanta (które sam mógł określić) były wymieniane przede wszystkim Chicago i chyba NY. Pokaż mi kto wówczas był na poziomie Wade'a czy Bosha w tych drużynach.


Jako nie kibic Lakers




mrw91 - N lip 11, 2010 2:37 pm
Najbardziej jest śmieszne użeranie się Brona z władzami CLE i brakiem wsparcia. Nie pamiętacie przed sezonem co było? Jak to Cleveland robiące 60+ zwycięstw uzupełnione o takie elementy jak Shaq, Moon, Parker wcześniej Mo miało rozgnieść? Jaka była chemia w zespole, jaka piękna i niszcząca koszykówka? Przecież to nie Celtowie ani Magicy mieli grać w finale to Cavs mieli tam być. To oni byli uznawani za najgroźniejszego rywala dla wschodzącej dynastii Lakers. Przecież doszedł potem Jamison w ogóle miał być koniec. Teraz wypisawanie, że nie dostał wsparcia, że miał samych pionków obok siebie, to wygląda śmiesznie. Jestem leniwy, ale kto chce niech odświeży temat sprzed sezonu tego czy poprzedniego i poczytajcie nawet swoje posty



lorak - N lip 11, 2010 2:40 pm

Tematu bronienia Brona już nawet nie chce mi się rozpoczynać. Jak jesteś Lorak taki mądry to poproszę zacytuj tutaj fohy Bryanta kiedy jego drużyna była w czołówce.

a ty proszę zacytuj mi fochy LeBrona z kiedykolwiek. śmiało. znajdziesz cokolwiek kalibru plutona (a James miał tak słabe drużyny, jak wtedy Kobe), to stawiam ci flaszkę.

to jest właśnie jedna z różnic między nimi - tylko idzie coś źle, to Kobe od razu chce uciekać na pluton. James jest w podobnej sytuacji, to cierpliwie czeka i robi co może dla drużyny.



PI3TR45 - N lip 11, 2010 2:47 pm

Tematu bronienia Brona już nawet nie chce mi się rozpoczynać. Jak jesteś Lorak taki mądry to poproszę zacytuj tutaj fohy Bryanta kiedy jego drużyna była w czołówce.

a ty proszę zacytuj mi fochy LeBrona z kiedykolwiek. śmiało. znajdziesz cokolwiek kalibru plutona (a James miał tak słabe drużyny, jak wtedy Kobe), to stawiam ci flaszkę.

to jest właśnie jedna z różnic między nimi - tylko idzie coś źle, to Kobe od razu chce uciekać na pluton. James jest w podobnej sytuacji, to cierpliwie czeka i robi co może dla drużyny.



hyniu24 - N lip 11, 2010 2:48 pm
Nie pierdolcie, że LBJ użerał się z mangamentem, Gilbert i Ferry robili wszystko jeden dawał kasę, drugi robił świetne wymiany ( Jamison, porównywalnie do trejdu Gasola, dzięki któremu Kupchak jest uważany za czołówke GM ligi, albo trejd Shaqa za połamanego BigBena i Pavlovica btw. wtedy też mieli pozamiatać), podpisywanie brakujących elementów na Fa za rozsądną kasę vide Parker, Moon, wyjątek to tylko Varejao. Naprawdę nie kompromitujcie się, że LBJ WALCZYŁ I UŻERAŁ SIĘ z NIEUDOLNYM mangamentem. Nieudolny to był Izajasz, albo Khan teraz, no może trochę przesadziłem, ale Ferremu do bycia nieudolnym brakuje tyle ile Wybrańcowi do największych w historii tej ligi.



mrw91 - N lip 11, 2010 2:49 pm
strasznie koloryzujesz ta sprawe lorak i ustawiasz ją tak jak Ci wygodnie. Kobe chciał wzmocnień, dostał je po kilku straconych sezonach gdzie grał między innymi z Brianem Cookiem, Smushem czy Kwame tylko i wyłącznie z winy zarządu. Nie wymusił transferu, mówił o tym by zmotywować Mitcha do ruszenia dupy i wzmocnienia ekipy. Sam starał się robić za te wszystkie ... i dociągnął jak mógł dwa razy ten "zespół" do PO. Sytuacja Jamesa nijak ma się do tego. Chciał wzmocnienia? Dostał takie jakie były możliwe, o dziwo przed sezonem i w trakcie wszyscy chwalili jaki to ma skład, jaka ekipa, gracze stworzeni do systemu Brona i główny faworyt do tytułu. Zabrakło czego? Chyba Jamesa...
James mimo wszystko odszedł, Kobe został i pokazał, że warto było dać mu szansę i zespół a przyniesie chwałę klubowi.



lorak - N lip 11, 2010 2:54 pm

Tematu bronienia Brona już nawet nie chce mi się rozpoczynać. Jak jesteś Lorak taki mądry to poproszę zacytuj tutaj fohy Bryanta kiedy jego drużyna była w czołówce.

a ty proszę zacytuj mi fochy LeBrona z kiedykolwiek. śmiało. znajdziesz cokolwiek kalibru plutona (a James miał tak słabe drużyny, jak wtedy Kobe), to stawiam ci flaszkę.

to jest właśnie jedna z różnic między nimi - tylko idzie coś źle, to Kobe od razu chce uciekać na pluton. James jest w podobnej sytuacji, to cierpliwie czeka i robi co może dla drużyny.



Van - N lip 11, 2010 3:12 pm
Lorak uczepiłeś się tych dziwnych porównań z Bryantem czy z Garnettem, ale sytuacje są diametralnie inne.

Czego tak naprawdę chcesz od tego zarządu Cavs ? kasy nigdy nie żałowali, cały czas korzystali z kolejnych okazji do wzmocnienia drużyny, trudno o bardziej aktywną drużynę na rynku w ostatnich latach, po raz kolejny powtarzam te drużyny były uznawane przez was za faworytów do tytułu. Na co w takim razie miał Lebron narzekać skoro zbudowano wokół niego drużynę, którą on sam uważał za wystarczająco silną do zdobycia tytułu podobnie jak media czy kibice ?

Jak bardzo byś nie kręcił to nie zmienisz faktu, że Kobe nie narzekał na zarząd kiedy wokół niego powstał contender tylko poprowadził go do trzech wizyt w finale i dwóch tytułów, wokół KG Wolves poza jednym sezonem jego chyba 10 nigdy contendera nie zbudowali, a wokół Lebrona w Cleveland zbudowali więc skończ te śmieszne porównania, daj spokój tekstom o użeraniu się z kierownictwem bo to przestaje być zabawne.

Lebron sam pokazał teraz, że jemu do wygrywania nie wystarcza drużyny robiące najlepszy bilans, idąc do Miami pokazał również, że sama druga opcja pokroju Gasola to też byłoby za mało i nie wiem czemu piszesz, że się o tym nie przekonamy bo nigdy z kimś takim nie grał. Mógł iść grać tego lata gdzieś z samym Boshem, Amare, Boozerem i Rose'm, ale on musiał oprócz prawdziwej drugiej opcji jeszcze jednego z TOP3 w lidze.



PI3TR45 - N lip 11, 2010 3:18 pm
Po 1 nie cytuj całych postów, bo to się mija z celem i temat staje się nieczytelny.

Po 2 czekam na cytaty Bryanta. Robisz to samo co namiętnie zarzucasz Bastillionowi - opuszczasz niewygodne fragmenty.

Po 3 to kiedy miał takie drużyny? a raczej kiedy Lebron zareagował (czyt. odszedł) - w ~2004 czy 2010? bo któremuś z nas się chyba lata opuszczenia Cleveland powaliły... Porównaj drużyny kiedy obaj zareagowali na poziom koszykarski jaki ich otacza.



lorak - N lip 11, 2010 3:29 pm

Lorak uczepiłeś się tych dziwnych porównań z Bryantem czy z Garnettem, ale sytuacje są diametralnie inne.

Czego tak naprawdę chcesz od tego zarządu Cavs ? kasy nigdy nie żałowali, cały czas korzystali z kolejnych okazji do wzmocnienia drużyny, trudno o bardziej aktywną drużynę na rynku w ostatnich latach, po raz kolejny powtarzam te drużyny były uznawane przez was za faworytów do tytułu


jedna drużyna, ta w 2009.

natomiast porównania z KB i KG nie są w żadnym razie dziwne. one pokazują kilka rzeczy. że nie warto zmarnować swojej kariery jak KG, albo że LeBron mimo wszystko (czyi tych wszystkich głupot, jakie zrobił - z "the decision" na czele) nawet gdy miał słabe drużyny, to nie zachowywał się tak jak Kobe.

idąc do Miami pokazał również, że sama druga opcja pokroju Gasola to też byłoby za mało i nie wiem czemu piszesz, że się o tym nie przekonamy bo nigdy z kimś takim nie grał.



Luki - N lip 11, 2010 4:20 pm
PS. Chciałbym również, żebyś mi wskazał w Lakers 06-07 tak dobrego wysokiego obrońcę jak Varejao, punktującego z pod kosza jak Shaq lub półdystansu jak Big Z (Ogólnie punktującego wysokiego), All Starów jak Mo czy Jamison, defensorów jak większość składu czy głębię składu jak całe Cavs. Może być śmiesznie



polskignom - N lip 11, 2010 5:55 pm
W temacie o Lakers mozna przeczytac, ze to LA jest team to beat itd. itd.. Wchodze w temat i co widze? 20 na 22 posty sa autorstwa kibicow Lakersow...to sa team to beat czy macie pelne pory? Nie lubie Jamesa, nie lubie LA, i to w podobnym stopniu...ale jeszcze kilka stron wyglupow i...pozniej sie dziwicie dlaczego Lakersi maja tylu haterow...wtf?

James juz pokazal, ze nie jest chosen, Kobe tez to pokazal...MJ tez nie byl chosen, bo mial Pippena...o co Wy sie spieracie? Ze James bedzie gral z 2 grajkami z TOP10 tej ligi...a gdzie by byli Lakersi, gdyby nie mieli tak samo zbudowanej ekipy? Badzcie powazni...Kobe ma najlepszy zestaw podkoszowy w lidze, Kobe ma top3 defensywnych sf w lidze...pierwsze tytuly zdobyl, gdy Shaq odwalal za niego cala robote...i o co chodzi?

James mial dobry support, ale nie na tyle, by pokonac Boston czy Lakers w serii. James nigdy nie gral z gosciem pokroju Gasola czy Shaqa...

To, ze Lorak wali farmazony pod wplywem uwielbienia, to nie znaczy, ze Wy macie tu grac za wyrocznie...ani Wy, ani nikt inny.

Ma swoje 5 minut i tyle.



Maciek9020 - N lip 11, 2010 5:59 pm

W temacie o Lakers mozna przeczytac, ze to LA jest team to beat itd. itd.. Wchodze w temat i co widze? 20 na 22 posty sa autorstwa kibicow Lakersow...to sa team to beat czy macie pelne pory? Nie lubie Jamesa, nie lubie LA, i to w podobnym stopniu...ale jeszcze kilka stron wyglupow i...pozniej sie dziwicie dlaczego Lakersi maja tylu haterow...wtf?
That's it.



Van - N lip 11, 2010 6:06 pm


natomiast porównania z KB i KG nie są w żadnym razie dziwne. one pokazują kilka rzeczy. że nie warto zmarnować swojej kariery jak KG, albo że LeBron mimo wszystko (czyi tych wszystkich głupot, jakie zrobił - z "the decision" na czele) nawet gdy miał słabe drużyny, to nie zachowywał się tak jak Kobe.

porównujesz Bryanta, który uważał, że klub swoją pasywnością marnuje jego prime, uważał, że stoją w miejscu do Lebrona, który dopiero co zaczyna swoją karierę i władze Cavs trudno było nazywać pasywnymi. Nie mówiąc już o tym Lorak jak bezczelnie tutaj przekręcasz fakty:
to jest właśnie jedna z różnic między nimi - tylko idzie coś źle, to Kobe od razu chce uciekać na pluton. James jest w podobnej sytuacji, to cierpliwie czeka i robi co może dla drużyny.
zdaje się, że Kobe czekał trzy lata zanim chciał uciekać na pluton, ale rzeczywiście napisane tak jak to zrobiłeś stawia księciunia w lepszym świetle więc rozumiem.

nie musiał, ale miał taką możliwość i zupełnie racjonalnie z niej skorzystał. podobnie jak Moses w 1982. Malone'owi to wtedy nie zaszkodziło, więc dziwne jest to wasze przekonanie, że teraz na pewno zaszkodzi Jamesowi i pokaże jaki to z niego słabiak. wiemy już, że tego niektórzy z was by chcieli, ale na szczęście to wszystko rozstrzygnie się dopiero na boisku w najbliższych sezonach.



badboys2 - N lip 11, 2010 7:23 pm
gnomie a co ma ilosc postow kibicow danej druzyny, do tego czy maja w porach czy nie? rozumiem, ze spora ilosc wpisow nie kibicow lakers w temacie o repeacie przez caly sezon 09/10 swiadczy o tym, ze cala liga miala w gaciach.

van(?) chyba jasno pisal, ze to heat beda teraz team to beat, ale droga do mistrzostwa wiedzie przez LA. i lakers wciaz nad hea maja pewne przewagi.

smieszy mnie to jak czytam jacy to z kibicow lakers haterzy sie zrobili w stos. do lebrona czy heat. prosze o cytaty. w ogole mam wrazenie, ze jak juz ktos z ekipy "lakers" zabiera tu glos o z gory jest skazywany na hating.

chytry, lorak przyznal mi racje, ze osiaganie niewiele slabszych % w treb przy takich gosciach jak odom i bynum swiadczy, o tym, ze gasol moze byc uznawany za lepszego zbierajacego od bosha.

zgadzam sie z toba, ze przez wiekszosc kariery, bosh byl lepiej zbierajacym od gasola. ale nie w sezonie 09/10, gdzie to co robil gasol na deskach to bylo u niego career high i best.

zreszta zobaczysz jak boshowi poleci rpg jak bedzie gral przy haslemie czy lebronie.




Strona 3 z 4 • Zostało wyszukane 724 postów • 1, 2, 3, 4