ďťż
Orlando Magic 2006/07




adamac2 - Cz lut 15, 2007 5:19 pm
Kurcze większość fanów Orlando podobnie do mnie ogranicza się do czytania waszych wypowiedzi:). Dokładanie czegokolwiek nie ma sensu bo mamy bardzo podobne zdanie.
Jak dla mnie utrata JJ lub Arizy jest totalnym nieporozumieniem. Na liście potrzeb jest bardziej "nowoczesny" trener, oraz klasyczny rozgrywający.Przydałby się trener potrafiący pracować z młodzieżą, powiem inaczej ufający młodzieży. Co do rozgrywającego no to pytanie gdzie należy go szukać? Ja bym skierował swoje oczy na Boston o ile Rondo będący ulubieńcem coacha jest nie do ruszenia to taki Delonte West byłby dla nas jak znalazł. A może zakręcić się wokół Bibbego?
Zobaczymy co Otis wymyśli i czy podejmie jakiekolwiek działania. Moim zdaniem postara się przeczekać do końca sezonu, nic nie zmieniając. Może się uda może nie. Najbardziej będę zły gdy znów zajmiemy miejsce tuż za Play Off. Najgorsze z możliwych. Nie dające nam praw do rekrutacji kogoś bardzo wartościowego, jednocześnie powodując że nie będziemy atrakcyjni dla wolnych agentów. Tego naprawdę się boję. Bo spowoduje to że będziemy nadal tkwili bez zmian w tym samym miejscu.
Jestem pełen obaw co do drugiej części sezonu jednak widać, że nie jesteśmy na fali. Wątpię również że powrót Battego czy Nelsona coś zmieni. No może "Bravehart" Ariza pozytywnie wpłynie na Magic. Natomiast wracający Grant jedyne co zmieni to znów spowoduje że JJ będzie DNP:]. Smutne ale bardzo prawdopodobne.




bogans - Pt lut 16, 2007 11:32 am

A wracając do dzisiejszej nocy, to cieszy osiągnięcie Milicica. Czyżby gra w S5 jednak mu służyła.

Mnie juz glowa boli od twoich wypowiedzi Dopiero pisales ze sie nie nadaje do gry na wysokim poziomie, teraz to...




bogans - Pt lut 16, 2007 11:59 am
Ja tylko czekam co sie stanie po powrocie Battiego Jezeli tan baran znowu zacznie grac w S5 to brak bedzie przeklenstw zeby podsumowac ten totalny idiotyzm... Nie korzystanie z uslug Redicka bedzie podobnym posunieciem TO BEDZIE TOTALNE GOWNO!!! Coraz czesciej tez mysle aby wyekspediowac stad Jameera Wiecej sie slyszy jego bezproduktywne pieprzenie jaki to z niego jest lider a na boisku cienizna



tomaszan - Pt lut 16, 2007 3:01 pm
Mnie juz glowa boli od twoich wypowiedzi Dopiero pisales ze sie nie nadaje do gry na wysokim poziomie, teraz to...




bogans - So lut 17, 2007 2:23 pm
Wydaje sie ze Nets sa zdeterminowani pozegnac Cartera a my jestesmy wymieniani jako glowni kandydaci do jego pozyskania Wszystko ladnie - ciekawe tylko za kogo?



jingles - N lut 18, 2007 1:07 am
Wiecie moze gdzie na necie mozna looknac ASG ?? Mam SopCasta i TVUPlayera. Lookam teraz na CCTV - myslalem ze bedzie SDC ale sa jakies glaby ktore lowia ryby...



jingles - Pn lut 19, 2007 10:27 am
Patrzac na statystyki (bo meczu jednak nie ogladalem) Dwight zagral bardzo dobry meczyk 20 punktow i 12 zbiorek to juz cos Pewnie wiekszosc znow po dobitkach, a jako ze w ASG nie ma zazwyczaj obrony to bylo to latwiejsze no ale mimo wszystko spowdziewalem sie ze nie bedzie tak dobrze. Tylko chyba za bardzo sie rozluznil rzucajac osobiste bo nie trafil zadnego na 5



spabloo - Śr lut 21, 2007 8:21 am
Jeśli przy takiej grze Dwighta w ataku nie potrafimy wygrywać, to sądzę, że Otis powinien przestać gadać jak bardzo lubi swoją drużynę i zacząć być "złym wujkiem", a nie dobrym kumplem. Rozgrywający oddaje 21 rzutów, trafia 7 i zalicza przy tym 2 asysty. Słaby skrzydłowy jest niewiele gorszy, bo oddaje 17 rzutów i trafia 5. Ile można się wozić na opinii, którą się wyrobiło prawie 12 miesięcy temu? Jeśli Turk jest chory, to niech wchodzi z ławki, a skoro mamy przegrywać mecze z rywalami teoretycznie słabszymi to i tak lepiej, żeby ogrywał się Redick, który obecnie jest o niebo większym zagrożeniem niż Hedo. Reszcie zawodników też mogło by się dostać. Chociażby Milicicowi. Co z tego, że w ataku widać jakiś progres skoro nikt go jeszcze nie nauczył bronić swojego zawodnika?

Tak się zastanawiam czy lepiej dograć sezon do końca w takim składzie i dopiero w lecie zmieniać? Jeśli tak by miało być, to chyba mimo wszystko przydałby się jakiś mniejszy transfer, który trochę wstrząsnąłby drużyną i wprowadził jakąś świeżą krew (trzeba by się modlić, żeby nasz coach się do kogoś takiego szybko przekonał) do tego skostniałego układu, który nic dobrego nam nie przynosi od początku grudnia.

Jeszcze 3 miesiące temu nawet przez myśl mi nie przeszło, że rozgrywający będzie naszą największą bolączką . Można było mówić o nastawieniu na rzut, a nie na podanie, ale teraz tu już właściwie nie ma o czym gadać.



tomaszan - Śr lut 21, 2007 1:27 pm
Jeszcze 3 miesiące temu nawet przez myśl mi nie przeszło, że rozgrywający będzie naszą największą bolączką



jingles - Śr lut 21, 2007 2:23 pm
Zgadzam sie w zupelnosci z przedmowcami... Jak przeczytalem gdzies tekst Otisa "I like our team like it is" (czy cos w tym stylu) to nie wiedzialem czy sie smiac czy plakac... Nie wiem czy jest sens czekac na Cartera do konca sezonu (bo zakladam ze wtedy moglby z nami podpisac). Mysle ze on pomoglby druzynie a jesli chcemy cos w tym sezonie jednak osiagnac to zmiany sa niezbedne. A zaczalbym od trenera... Dooling nie pamietam kiedy zagral dobry mecz, czego nie mozna powiedziec o Redicku bo kazdy kolejny byl lepszy od poprzedniego jak gral wiecej minut. A na PG w S5 juz od pewnego czasu widzialbym Dienera. Dac mu szanse - albo sie sprawdzi albo nie... Mysle ze duzo gorzej niz jest teraz napewno by nie bylo a wrecz mysle ze byloby lepiej... No ale do tego chyba potrzeba innego trenera dlatego od niego zaczalbym zmiany w klubie...



spabloo - Śr lut 21, 2007 4:24 pm

Tak na marginesie spabloo: bym zbytnio nie czepiał się Milicica. Niech chłopak na chwilę obecną uczy się przede wszystkim gry w ataku, rzutów, zwodów, ustawiania się. Gry w obronie jest dużo łatwiej się nauczyć niż w ataku. W obronie Milicic rewelacyjny nie jest, ale w piuerwszej kolejności w jego grze poprawy wymaga atak i zbiórki. Wtedy może przejść do następnego poziomu, czyli obrony. Bo chyba jednoczesna nauka tych wszystkich elementów mu nie wyjdzie.
Czy się go czepiam? Raczej zwracam uwagę na fakt, że w pierwszej piątce powinniśmy mieć dobrze broniącego wysokiego, który co noc będzie odciążał Dwighta kryjąc najlepszego wysokiego drużyny przeciwnej. I powinno tak być dopóki ofensywa będzie oparta na Howardzie. W przeciwnym wypadku należałoby przestać całkowicie przejmować się wynikami i po prostu skoncentrować się na nauce.

Z tym stawianiem na naukę manewrów ofensywnych, to się nie zgodzę. Może to będzie dobre z punktu widzenia Milicica, ale na pewno nie dla Orlando. Darko nie będzie gwiazdą, więc nie można mu odpuszczać obrony. Tym bardziej że ma warunki by być dobrym obrońcą, tyle, że brakuje mu odpowiedniej koncentracji, zaangażowania i obawiam się, że charakteru. Ktoś pokaże mu piłke to ten już frunie w górę. Łatwo go zgubić, bo nie dość dobrze mu idzie jednoczesne obserwowanie piłki i przeciwnika. W ataku piłki i tak nie ma zbyt często więc nic nie stoi na przeszkodzie, aby więcej uwagi i siły poświęcał na defensywę.


Jak się spodziewałem, po powrocie Hilla i Doolinga, JJ wylądował na końcu ławki
Niech jeszcze wrócą Ariza i Battie a wyląduje na liście nieaktywnych .



tomaszan - Śr lut 21, 2007 6:00 pm
Raczej zwracam uwagę na fakt, że w pierwszej piątce powinniśmy mieć dobrze broniącego wysokiego, który co noc będzie odciążał Dwighta kryjąc najlepszego wysokiego drużyny przeciwnej. I powinno tak być dopóki ofensywa będzie oparta na Howardzie. Z tym stawianiem na naukę manewrów ofensywnych, to się nie zgodzę. Może to będzie dobre z punktu widzenia Milicica, ale na pewno nie dla Orlando. Darko nie będzie gwiazdą, więc nie można mu odpuszczać obrony.



spabloo - Śr lut 21, 2007 8:20 pm

Jeżeli natomiast o Darko myślimy jako długofalowej inwestycji, to sprawa wygląda już trochę inaczej. Jeżeli mamy mu dać 10 baniek za sezon, to chyba nie za 7-8 pkt, 5-6 zb i 2 bl w meczu? Wtedy trzeba wymagać coś więcej.
Jeżeli ma się okazać, że jedyną rzeczą jaką Darko potrafi robić w obronie, to bloki z pomocy, to podziękowałbym za jego usługi. I dlatego właśnie nie lekceważyłbym jego braków w obronie na obecną chwilę. Obrony wcale nie jest tak łatwo się nauczyć. Trzeba mieć do niej intuicję, trzeba czytać grę i potrafić przewidzieć ruchy przeciwnika. Może to przyjść z czasem i doświadczeniem, ale dobrze by było już teraz zobaczyć, że warto czekać. O atak bym się mniej martwił, bo manewry podkoszowe ma niezłe i problem raczej leży w samym ich wykończeniu, które można skorygować już w najbliższej przerwie międzysezonowej. Dla mnie nie jest ważne, czy będzie miał 15 czy 18 pkt. w meczu dopóki nie będzie w stanie w dostatecznym stopniu zabezpieczyć strefy podkoszowej. Chyba, że zamierzamy w najbliższym czasie zacząć grać run'n'gun, ale z Howardem jako franchise playerem wydaje mi się to mało realne .

A jeśli już mamy się z Darko rozstawać, to absolutnie nie wyobrażam sobie, aby mógł pójść za darmo, bo wtedy nie będzie jak załatać dziury podkoszowej.


Wbrew pozorom samo obciążanie w ataku Howarda, jak to ma miejsce obecnie, do niczego nie doprowadzi. Pomyśl jak więcej miałby miejsca Dwight, gdyby u boku miał zawodnika, na którym również w dużym stopniu musiałaby się skoncentrować obrona przeciwnika... Dwóch zawodników o wzroście ok. 7 stóp to jest potencjał, który może rozwalić każdą obronę. I szkoda właśnie, że Darko w ataku jest w sumie mało wykorzystywany i niezbyt często dostaje piłkę. Tak cała strefa podkoszowa jest skoncentrowana właśnie na Howardzie i jest to łatwe do rozszyfrowania.
Zgadzam się. Myślę, że mogliby się bardzo dobrze uzupełniać, ale to właśnie na Milicicu będzie spoczywać brudna robota (jak choćby głupie wyrzucanie piłki spod kosza po punktach rywala), bo jest i będzie po prostu gorszy. I wolałbym widzieć, że jest do niej stworzony niż oglądać jakieś fajerwerki w ataku (chociaż te też są mile widziane ).


Tyle że manewrów obronnych można nauczyć się znacznie szybciej niż w ataku. Do tego nie potrzeba talentu, tylko pracy. Natomiast do zdobywania koszy już w większym stopniu potrzebny jest talent.
Odniosłem się do tego trochę wcześniej. Ale poruszę jeszcze tą kwestię, bo nie wiem co rozumiesz przez manewry obronne (a w dodatku takie których można się nauczyć ).


Jeśli nie, to na pewno na samym skraju ławki rezerwowych, o ile już w sumie tam nie jest. Szkoda mi tego chłopaka, bo naprawdę ma potencjał i ciąg na kosz dużo większy niż większość zawodników tej drużyny, a łatwość wychodzenia na pozycję i rzutu chyba najlepsze. A kwestia gry w obronie jest już łatwiejsza do nauczenia.
Jeśli ktoś nauczy grać Redicka w obronie powinien chyba dostać jakiegoś Nobla .

PS. Właśnie Szpakowski powiedział, że Saviola uderzył z pierwszej piłki kiedy ten holował ją przez kilka metrów .



PH#1 - Śr lut 21, 2007 9:47 pm

Jeśli ktoś nauczy grać Redicka w obronie powinien chyba dostać jakiegoś Nobla .
.


Jak dla mnie może sobie odpuścić nauke obrony JJ i zajmie sie arroyo, nelsonem, bogansem, turkoglu, dinerem, garritym... bo jak dla mnie oni wcale nie bronią lepiej od JJ aw paru przypadkach co najwyżej podobnie.Swoją drogą najdziwniejszy jest dooling raz mijają go zwodem głowy(bądz bez jakiegokolwiek zwodu)a raz mogą przypierdolić całą seriją zagrań a ten i tak bedzie przed przeciwnikiem o krok.Niesamowite.



tomaszan - Śr lut 21, 2007 9:47 pm
Właśnie Liverpool klepnął drugą bramkę Barcie .

I dlatego właśnie nie lekceważyłbym jego braków w obronie na obecną chwilę. Obrony wcale nie jest tak łatwo się nauczyć. Trzeba mieć do niej intuicję, trzeba czytać grę i potrafić przewidzieć ruchy przeciwnika. Może to przyjść z czasem i doświadczeniem...
Ale poruszę jeszcze tą kwestię, bo nie wiem co rozumiesz przez manewry obronne (a w dodatku takie których można się nauczyć



spabloo - Cz lut 22, 2007 9:25 am

Jak dla mnie może sobie odpuścić nauke obrony JJ i zajmie sie arroyo, nelsonem, bogansem, turkoglu, dinerem, garritym.. bo jak dla mnie oni wcale nie bronią lepiej od JJ aw paru przypadkach co najwyżej podobnie.
Bogans broni zdecydowanie lepiej, a Turk ma przynajmniej słuszny wzrost jak na SF, dzięki czemu nie można sobie nad nim bezkarnie rzucać. Jeśli Redick będzie grał w Orlando, to po tym jak minie mu okres ochronny (powiedzmy za rok?) pojawią się głosy jak nędznym jest obrońcą. Chyba, że będziemy wygrywać...


A tak serio. Nie mowię, że JJ będzie tytanem obrony, bo to jest niemożliwe, ale na jakimś średnim poziomie bronić jest w stanie każdy. Ja bym Redickowi dał jakiegoś specjalistę w tym zakresie, bo jednak coś tam można nawet konia nauczyć. Ale przede wszystkim myślę, że niedoskonałości JJ w obronie mogą zostać zniwelowane jego grą w ataku. Są tacy zawodnicy, ale nie każdy trener ich lubi (patrz: Hill), bo każdy chciałby mieć super strzelca i super obrońcę jednocześnie. A jak nie, to niech lepiej broni, rzucać nie musi, bo w końcu kosz polega na tym, żeby uzyskać wynik 1-0
Redick nigdy nie musiał bronić, bo jego zadaniem było rzucanie. Do tego ma kiepskie warunki, żeby bronić przeciwko wyższym od siebie SG (takich jest większość, a jeśli ktoś jest niższy to na ogół będzie szybszy, a praktycznie każdy jest skoczniejszy). I masz rację, że może to zostać zniwelowane dobrą grą w ataku. Redicka łatwo by było wkomponować do drużyny (tak aby grał powiedzmy po 30 minut), tyle że potrzebowalibyśmy, aby zawsze na parkiecie był z nim dobry obrońca. Kimś takim jest Ariza, w mniejszym stopniu Bogans. Dobrze by było coś takiego przetestować przed końcem sezonu, żeby wiadomo było w którą stronę iść w lecie.


Widzisz. Różnimy się kwestią podejścia. Według Ciebie łatwiej jest się nauczyć gry w ataku, według mnie w obronie. I tu jest zasadnicza różnica. Moim zdaniem bez talentu można zostać mega obrońcą, bez talentu natomiast mega strzelcem nie zostaniesz.
Akurat dyskusja na ten temat wydaje mi się trochę jałowa, bo rozwiązanie tego problemu wcale nie jest proste. Do gry w obronie trzeba mieć przede wszystkim odpowiednie warunki. Darko takie ma, ale nie potrafi ich wykorzystać. I uważam, że można by to szybko skorygować i martwi mnie, że nic się w tej kwestii do tej pory nie wydarzyło. Nie sądzę, aby sztab szkoleniowy nie dostrzegał problemu.


Powiem szczerze, że ja jednak jakoś liczę na ten tandem. Jakby Howard zdobywał 25 punktów, a Darko z 15-16 pkt, i do tego mieli w sumie jakieś 20-22 zbiórki, to już byłoby to. Jasne, że talentem Darko Howardowi chyba do pięt nie dorasta, ale solidnym, wartym 10 baniek zawodnikiem może być. Choć jeszcze nie teraz, bo przeplata dobre mecze słabymi (np. ze Spurs) i czeka go bardzo dużo pracy. Jeżeli będzie pracowity, to z tej pary (jak u nas zostanie) może być chleb.
Ja bym wolał, żeby uzupełnieniem Dwighta był ktoś kto może wrzucić 10-12 punktów, ale będzie twardym obrońcą. Chyba, że Darko eksploduje w ofensywie do poziomu np. Gasola, to wtedy Dwight będzie mógł tracić siły na krycie przeciwników. Ale to niestety marzenia więc pozostanę przy tym, że Darko powinien lepiej bronić .


Ja to sobie wyobrażam, bo na następny sezon Darko ma bodaj qualifying offer, a potem może iść na kasę.
Chodzi o to, że mało jest drużyn, które mogą mu zaoferować więcej niż MLE. Stąd jest szansa na jakiś sensowny sign'n'trade.



jingles - Cz lut 22, 2007 10:05 am
No to mamy ujemny bilans po wysokiej porazce z Detroit... Ciekawe czy w tym meczu Otisowi tez sie druzyna podobala...
Podobno Knicks prowadza rozmowy z NJ w zwiazku z Carterem. A ja caly czas widzialbym go u nas. Mam nadzieje ze jak nie teraz to latem.



PH#1 - Cz lut 22, 2007 3:06 pm
No Bogans może rzeczywiście przesadziłem może rzeczywiście nie jest złym obrońcą.Ale nie Redick według mnie nie jest dużo gorszy. Jeszcze jedno odnośnie obrony.troiche to dziwne że jako zespół bardzije defensywny (o ile sie nie myle to jesteśmy na w miare dobrym miejscu w traconych punktach na mecz) to strasznie nas łoją wysoocy zawodnicy drużyn przeciwnych (sporo było meczy gdzie wysocy ładowali nam ponad 20 pkt).Dziwi mni to skoro mamy w sumie bardzo dobrego oborńce jakim jest Howard.W paru meczach widziałem że tych gości kryli Darko i Tony... wiec do cholery co nam z dobrej gry obronnej Howarda skoro kryje gorszych strzelców gdy Howarda atuty przez wiekszość sezonubardziej były widoczne w defensywqie niż w ataku my graliśmy na niego w ataku wymagająć od niego dużych zdobyczy punktowych ( pomijam ostatnie mecze bo i wadać że Howard jest w super formie) mnie wykorzystując go w obronie tak jak powinniśmy.Natomiast u Redicka jest odwrotnie Hill gdzieś w wywiadach wspominał o tej jegojako takiej defensywie natomiast mając gracza z takim potencjałem w ataku nie jest w stanie wymyslić jednej zagrywki pod niego( a wystarczyło by zerżnąć pierwszą lepszą zagrywke indiany z przed paru lat gdy defensywna indiana grałą na millera).A Redick jest takim zawodnikiem na którego trzeba grać bo już nie raz pokazał że warto.Gra dokładnie w takim stylu jakiego nam najbardzej brakuje w pewnych momentach czyli trójeczki zajebiste wyjście na czystą pozycje(gra bez piłki) czy nawet sposób w jaki gubi obrońców w pierwszym ruchu pod złapaniu piłki.Wiadmom żeby trafiał serjami to potrzeba czasu, przyzwyczajenia sie do lepszych obroncow niz na studiach ale jest to jak najbardziej w jego zasiegu i według mnie bedzie on solidnym SG nwet na pierwsza piątke a jak nie to przynajmniej barzo przydatnym rezerwowym.Ale nie z tym trenerem.

Następna rzecz to Carter jeżeli miałby dziś do nas trafić za Turkoglu i Hilla to śmiało moge im powiedzieć z czystym sumieniem "NARAZIE CHłOPAKI".Mam dość czekania aż Turek sie wstrzeli a Grant wyleczy.Oni jak dla mnie sie nie sprawdzili (powoli dołącza do nich nelson ).Hedo już w zeszłym sezonie a z formą trafił na końcówke przez co strasznie polubiłem(dalej lubie tylko gdyby trafial ) jego styl gry.A z Hilla co to za mentor i dobry duch drużyny jak cały czas jest coś z jego zdrowiem nie tak.Niech gra Ariza chłopak ma charakter i zaparcie a tuż przed kontuzją pokazał że talentu też mu nie brakuje.



spabloo - Cz lut 22, 2007 5:14 pm

No Bogans może rzeczywiście przesadziłem może rzeczywiście nie jest złym obrońcą.Ale nie Redick według mnie nie jest dużo gorszy.
To co do tej pory widziałem i wywnioskowałem nie daje mi podstaw do takiego optymizmu, żeby rozpatrywać Redicka jako niedużo gorszego od Bogansa . Jeśli J.J. wyszedłby na jakiegoś klasowego SG na dłużej, to sądzę, że wszyscy przestalibyśmy mieć jakiekolwiek złudzenia. Redick jest nawet aktywny w obronie, ale niestety przeciwnik może z nim zrobić praktycznie wszystko.


Jeszcze jedno odnośnie obrony.troiche to dziwne że jako zespół bardzije defensywny (o ile sie nie myle to jesteśmy na w miare dobrym miejscu w traconych punktach na mecz) to strasznie nas łoją wysoocy zawodnicy drużyn przeciwnych (sporo było meczy gdzie wysocy ładowali nam ponad 20 pkt).Dziwi mni to skoro mamy w sumie bardzo dobrego oborńce jakim jest Howard.W paru meczach widziałem że tych gości kryli Darko i Tony... wiec do cholery co nam z dobrej gry obronnej Howarda skoro kryje gorszych strzelców
To jest właśnie to co mówię w kontekscie obrony Milicica. Howard nie może grać na 100% w obronie i do tego być ostoją naszego ataku co noc. Nie może się angażować, bo to grozi problemami z faulami, a co to oznacza widzieliśmy już kilka razy w tym sezonie. Zresztą Howard, mimo sporych postępów w defensywie w porównaniu z poprzednim rokiem, wciąż musi się jeszcze sporo uczyć, aby w pełni wykorzystać potencjał jaki posiada.


w ataku nie jest w stanie wymyslić jednej zagrywki pod niego( a wystarczyło by zerżnąć pierwszą lepszą zagrywke indiany z przed paru lat gdy defensywna indiana grałą na millera)
Bardzo cenna uwaga. Poza tym nie zaszkodzi, żeby obrońca Redicka zmęczył się trochę ganiając za nim . Będzie łatwiejszy do przykrycia .



tomaszan - Cz lut 22, 2007 9:29 pm
No to wygląda na to, że nic się nie wydarzyło i będziemy tym samym składem grać do końca sezonu, bo raczej byłoby trudno coś wielkiego ukryć przed szpiclami mediów...

Powiem szczerze, że mam poważne obawy odnośnie do naszej dalszej gry i obecności w play-offs. Czekają nas teraz bardzo ciężkie mecze i możemy nieźle umoczyć, szczególnie jak dalej tak będzie grać Nelson, a niestety na zmianę jego gry na lepsze się nie zanosi. No chyba że przypomni sobie końcówkę poprzedniego sezonu, ale o tym możemy raczej sobie pomarzyć. W Turka już raczej nie liczę, Hill może zagra kilka meczów, a następne kilka będzie pauzował. Milicic raczej już w tym sezonie wyżej nie podskoczy, nie wiadomo, jak będzie wyglądała gra Arizy po kontuzji, JJ będzie wchodził na kilka minut, albo i nie... No i tak to sobie będzie się toczyć i będziemy się modlić o play-offs. Tak sobie klepiemy już od kilku, jak nie kilkunastu lat. Mam nadzieję, że chociaż Howard będzie się rozwijał i już notorycznie będziemy widzieć jego zdobycze ponad 20 pkt i 10 zb.

To co do tej pory widziałem i wywnioskowałem nie daje mi podstaw do takiego optymizmu, żeby rozpatrywać Redicka jako niedużo gorszego od Bogansa . Jeśli J.J. wyszedłby na jakiegoś klasowego SG na dłużej, to sądzę, że wszyscy przestalibyśmy mieć jakiekolwiek złudzenia. Redick jest nawet aktywny w obronie, ale niestety przeciwnik może z nim zrobić praktycznie wszystko.



tomaszan - Pt lut 23, 2007 9:21 am
Właśnie przeczytałem że Nets chcieli za Cartera Darko, Trevora i Turka.

W takim razie dobrze się stało, że nic z tego nie wyszło. VC możemy mieć pewnie po sezonie za friko (tzn. za kilkanaście baniek ). Dwóch młodych perspektywicznych zawodników za VC to moim zdaniem zdecydowanie za dużo. Swoją drogą, to Nets zagrali twardo i va banque, skoro raczej jest pewne, że po sezonie Carter nie przedłuży kontraktu i wydawało się, że Nets raczej będą chcieli picków w drafcie, a tu proszę.

Swoją drogą offseason zapowiada się ciekawie: przedłużenie Howarda i Nelsona (co już Otis zapowiedział - mam nadzieję, że nie da Nelsonowi jakichś mega pieniędzy), przedłużenie Darko, wygasający kontrakt Hilla, VC na celowniku . No ale na razie przed nami mecze prawdy i twardy bój o playoffs. Dobrze, że i przeciwnicy do pozycji 7-8 przegrywają, bo na więcej z taką grą niestety liczyć nie możemy...



jingles - Pt lut 23, 2007 1:47 pm
Ja wyczytalem ze Darko, Turka i JJ. Co i tak jest za duzo. Chociaz dla JJ mogloby to okazac sie dobre bo moze tam by wiecej pogral bo u nas sie marnuje. Mam nadzieje ze po sezonie zmieni sie tez trener chociaz nie wiem do kiedy Brian ma kontrakt... Orientuje sie ktos moze



tomaszan - So lut 24, 2007 3:50 am
To już tonąć zaczynamy .

Jeszcze kilka meczów i będziemy na zdecydowanym minusie (na którym już i tak jesteśmy), a przeciwników łatwych nie mamy. I dziś znów powtarza się wiele rzeczy:
- przegrana wyraźnie ostatnia kwarta w wyrównanym meczu,
- załatwia nas dwóch przeciwników, a my klepiemy w miarę równo,
- przegrana deska,
- fatalna dyspozycja strzelecka Nelsona,
- Redick na ławie, no i w związku z tym tylko 3 rzuty za 3 pkt celne, podczas gdy Dooling znów w 23 min 4 pkt i 4 faule, a sg przeciwnika zdobywa przy naszych mega obrońcach na dwójce "jedynie" 22 pkt przy "zaledwie" niemal 50-procentowej skuteczności.

Jak długo jeszcze? Skoro każdy widzi błędy Hilla (nie tylko na tym forum) i że naprawdę jest słabym coachem (co chyba nie podlega żadnym dyskusjom), to jak długo będzie on siedział na ławie Magic...

Ocena naszych ruchów transferowych, a w zasadzie ich braku:

From Hollinger:
Top 3 loser
3. Orlando Magic
The Magic decided to stand pat because GM Otis Smith says he likes the roster. He might be the only one. The Magic's inability to produce offense from the wings has hamstrung them since the first month of the season, yet Orlando made no serious effort to rectify the problem at the deadline. Most notably, they passed on Vince Carter even though Grant Hill's expiring contract would have been the perfect bait to land him. OK, they don't like Carter. I can get over that.
But shouldn't they have made a run at somebody, especially with Hill's contract as the bait? Are they really thinking things are just peachy with Hill in and out of the lineup, Hedo Turkoglu firing up bricks and getting the flu every other week, and precious little in reserve? As things stand, Orlando's slow fade out of the playoff race shows no sign of abating -- and the Magic's schedule only gets harder from here.
From Bill Simmons ESPN:
Orlando F-minus-minus-minus
I like Otis Smith's philosophy here: We don't own a 2007 No. 1 pick, our team is sinking like a stone, we have Grant Hill's expiring deal ($16.9 million) to move for an asset and save our season, we desperately need scoring ... screw it, let's stand pat. Hey, that's one way to keep your job -- just don't do anything. How can the Magic fire you if you don't do anything? I'd like to see how long Otis could keep this strategy going -- Orlando's owners probably won't catch on for another 2-3 years.

Powiem szczerze, że jak tak dalej będzie, to będzie można się w znacznym stopniu zgodzić z powyższym. Bo i Darko gra tak sobie, JJ jest niewykorzystywany (on był do sprzedaży w drugiej wersji), Turk tak sobie. Może Ariza coś zagra, bo ma już wrócić na dniach. I tak na marginesie, to wygląda na to, że Otis i Brian stanowią "dobraną" paczkę i mogą ją stanowić jeszcze 2 lata (bo o ile się nie mylę, to Hill ma kontrakt na 3 lata). Chyba że w końcu amwayowcy się wkurzą, bo jakoś są bardzo, ale to bardzo cierpliwi.
A Carter dziś 26 punktów i 11 zb i Nets już są tuż za nami. Ehhhhhhh.......



jingles - So lut 24, 2007 11:09 pm
Szczegolnie mnie martwi terminarz, mamy na prawde trudnych przeciwnikow przed soba... Kilka razy w tym sezonie pokazalismy ze potrafimy wygrac z mocniejszymi druzynami, ale pokazalismy tez ze potrafimy przegrac mecze ktore powinny byc wygrane. Na prawde obawiam sie o PO w tym sezonie... I coraz bardziej umacniam sie w przekonaniu ze ta druzyna umie i moze wygrywac ale lepiej prowadzona... No ale o tym ze mamy pipe nie trenera to juz chyba kazdy tu wie... Ostatnia nadzieja jaka pozostala to ze powrot Arizy cos zmieni...



PH#1 - N lut 25, 2007 10:36 am
Ariza deklaruje że jest głodny gry i że zrobi wszystko co w jego mocy żeby pomóc druzynie w wygrywaniu.Jak na razie na deklaracjach naszych zawodników się kończyło(głownie Nelsona) ale Ariza nie ma też w zadaniu prowadzenia drużyny i ładowania dużej ilości punktów.W tym przypadku sądze że tykm czym może pomóc drużynie to pomoże (czyt. waleczność,obrona i energia z ławki jak kiedyś amstronga ).

Podobno Battie też jest o jakiś tydzień od powrotu... i ta informacja mnie zdziwiła(ale nie zmartwiła ) bo podobno miało go nie być do końca sezonu a tu proszę już sie niebawem pojawi.Wiem że wzmocnienie nie jest to jakieś super silne ale jak dla mnie to zawodnik o 2 klasy lepszy niż Outlaw i Garrity Sądzę również że jest to bardzo dobry zawodnik do tego teamu gdyby był uzupełnieniem pary Millicic - Howard a nie zajmował w tym systemie miejsca Darka.

Odnośnie terminarza to jakieś 3/4 tygodnie temu był artykuł na sentinelu albo na florida today że mamy tak ułożony rozkład że jeżeli chcemy grać w PO to musimy te 10 łatwych meczy wygrac a przynajmniej wiekszość bo potem bedzie naprawde mega trudno.My zrobiliśmy wszystko żeby tego planu nie wykonać i sami sobie jesteśmy winni.Chyba jedyna nasza nadzieja W zajebistej grze Howarda i pomyśle trenera jak to wykorzystać.Zmienić trochę sposób gry tak żeby reszta pomogała Howardowi ciągnąć zespół do PO a nie żeby wszystko opierało sie na jego barkach ( ja wiem że wielkich ale jednak tylko dwóch )

I jeszcze jedno pytanko ściaga ktoś 2 mecz Det - Orl bo wrzuciłem na bitcomet wczoraj w nocy a dziś rano 0 % wygląda jakby nikt nie seedował

Ps. Dlaczego jak mnie cytujecie to jest ghar a nie qhar



jingles - N lut 25, 2007 9:57 pm
No to mamy czwarta porazke z rzedu, tylko patrzec jak NJ i NY nas dogonia... Wrocil Ariza, w ostatniej kwarcie byl czesto faulowany i trafil 10 na 12 co spowodowalo ze prawie doprowadzilismy do remisu w koncowce jednak niestety troche zabraklo, Ariza niestety nie trafil layupa w koncowce. Znow dalismy ciala w osobistych, cala druzyna miala beznadziejna skutecznosc. Redick oczywiscie znow nie zagral a Dooling, Arroyo i Bogans zdobyli razem 12 punktów i 1 asyste - wypas Nelson i Turk praktycznie w kazdym meczu maja beznadziejna skutecznosc. Wlasciwie jedynym zawodnikiem ktory nie zawodzi jest Howard, no i teraz mam nadzieje ze bedzie takim Ariza.
Ciekawy bardzo jestem ile jeszcze meczy musimy przegrac zeby Otisowi przestala sie druzyna podobac...



tomaszan - N lut 25, 2007 10:27 pm
Ciekawy bardzo jestem ile jeszcze meczy musimy przegrac zeby Otisowi przestala sie druzyna podobac...



spabloo - Pn lut 26, 2007 8:49 am
Most notably, they passed on Vince Carter even though Grant Hill's expiring contract would have been the perfect bait to land him.



adamac2 - Pn lut 26, 2007 11:35 am
Najzabawniej będzie wtedy gdy osiągniemy numer draftu od 6 do10 . No to Detroit zaciera ręce:). A my będziemy sobie tkwili w miejscu bo raczej wątpię w pozyskanie kogoś naprawdę dobrego. A JJ siedzi i zawija w sreberko:P. Kiedy wreszcie Brian Hill z tą swoją genialną taktyką poleci z tego stołka? Może ktoś wie gdzie podziewa się Steve Van Gundy??? Aha według mnie będzie głupotą podpisanie Milicica za 8 czy 10 baniek za sezon.



PH#1 - Pn lut 26, 2007 5:49 pm

Aha według mnie będzie głupotą podpisanie Milicica za 8 czy 10 baniek za sezon.

10 baniek jestem w stanie zrozumieć... Ale czy naprawde nie dałbyś mu 8 mln za sezon w sytuacji gdzie Battie zarabia u nas okolo 5-6??Jak dla mnie to jest już on lepszym zawodnikiem niż Tony a do tego ma zadatki żeby za rok, dwa być naprawde DOBRYM zawodnikiem.Narazie jest średni ale solidny i daje nadzieje na to żeby być wartym tych 8 baniek.Według mnie to i tak wielkim sukcesem będzie podpisanie przez niego takiej umowy.



adamac2 - Pn lut 26, 2007 7:50 pm
Jeżeli solidny (średni) zawodnik podkoszowy, któremu mamy dać 10 milionów za sezon (jak dla mnie to powinna być gaża naprawdę bardzo dobrego zawodnika) dla przykładuza ostatnie 3 mecze (punkty/zbiórki/minuty) notuje :
7/7/32
8/6/35
8/3/34
no to przepraszam ale czegoś nie rozumiem. Swoją drogą jestem ciekawy ile dostanie w nowym kontrakcie Nelson. Bo jak dla mnie to niestety ale swoją postawą spalił się całkowicie i również nie zasługuje na "kokosy". Otis nie powinien na siłę dążyć do zatrzymania Darko jak i Jamera.

Byłem bardzo przychylny Darko no ale to co wyrabia od jakiegoś czasu powoduje że moja cierpliwość się skończyła. Mam nadzieje że jeżeli sezon będzie chylił się ku końcowi a Playoff pozostaną w sferze marzeń. To ktoś zwolni Briana a Orlando wreszcie zaczną grać tym co mamy najlepsze przynajmniej najbardziej perspektywistyczne czyli: Diener, Redick, Ariza, Howard.



PH#1 - Pn lut 26, 2007 8:24 pm
10 mln w życiu bym mu nie dał nie cenie go aż tak bardzo ale 7-8 to cena za niego jak najbardziej odpowiednia.(może sam bym sie skłaniał w kierunku 6-7 ale kontrakt Battiego raczej przekreśla taką możliwość).Ostatnie 3 mecze rzeczywiście niezbyt ale ma też przebłyski i potencjał no i co najważniejsze on ma dopiero 21 lat !! Myśle że spokojnie może być zawodnikiem na poziomie 13 pkt i 7/8 zbiórek przy Howardzie.I to pcha mnie w strone tego aby mu te 7-8 mln dać.Chyba że bedziemy sie starać pozyskać kogoś wartościowego pod kosz w lecie i kogoś na skrzydło za te pieniądze co miały by pójść na Cartera.No ale jak sie samo nasuwa wyklucza to gre Vince'a w Magic...



tomaszan - Wt lut 27, 2007 5:33 am
Proszę jaki ładny wynik . Ciekawi mnie tylko, czy to my zagraliśmy dobry mecz, czy Chicago słaby...

W końcu wygraliśmy wyraźnie deskę, a więc to, co było naszym bardzo mocnym atutem na początku sezonu (49-31 ). No ale jak Dwight i Darko mają po 16 zbiórek, to inaczej być nie może. Martwią znów tylko 3 trafione rzuty za 3 pkt (JJ oczywiście na ławie, chyba sobie już nie pogra w tym sezonie, chyba że znów mega-Dooling lub mega-Hill dostanie kontuzji), no i aż 26 strat (znów wracamy do początku sezonu). Howard aż 11 strat, czyli uzyskał swoiste triple double.
Zwycięstwo oczywiście cieszy, tyle że takie zwycięstwa oddalają znacznie wizję zmiany na stanowisku trenera...

Aha według mnie będzie głupotą podpisanie Milicica za 8 czy 10 baniek za sezon.



jingles - Wt lut 27, 2007 2:08 pm
Ciekawi mnie tylko, czy to my zagraliśmy dobry mecz, czy Chicago słaby...



PH#1 - Śr lut 28, 2007 10:09 am
http://blogs.orlandosentinel.com/sports ... ve_ca.html

To jeszcze odnośnie kontraktu Darka... Po przeczytaniu tego w sumie wole sobie zostawić ocene gry Millicica na wakacje gdy już sezon sie skończy wziąść pod uwage jego wszystkie zalety ile dał drużynie i potencjał jaki posiada jego osoba ale też jego (momentami) cipowatość i bezradność.

Ogólnie fajny blog ostatnio zacząłem go czytać trochę intensywniej (wcześniej jakoś tylko artykuły z sentinel'a).Sporo racji ma też ten gość jeżeli chodzi o PO 13-11 to takie minimum jakie musimy mieć na play-off(wiem że tam jest niby na 7 miejsce ale ja zadowole sie nawet 8 )

Najbardziej chyba jednak podobał mi sie tekst o Arizie i o tym ze powinien zacząć grać w pierwszej piątce... ma ktoś e-mail do Briana Hilla?Z chęcią mu go podeśle...



jingles - Cz mar 01, 2007 10:00 am
No to wypadlismy poza pierwsza 8 Wschodu... Wyprzedzili nas NJ i Miami a NY depcze nam po pietach i tylko patrzec kiedy nas wyprzedzi. Kolejna druzyna jest Charlotte, oni moze nas juz nie dogonia chociaz kto wie. W dzisiejszym meczy Grant Hill - 0 punktow. On czesto tez gra jeden mecz dobry a potem taka lipa (chociaz nie wiem czy moze mu sie cos znow nie stalo). Ale moze juz czas zeby jednak wchodzil z lawki... Z reszta co tu pisac o propozycjach zmian skoro juz tyle bylo pisane a zmian i tak nie bedzie... Az zal na to patrzec, niestety



PH#1 - N mar 04, 2007 9:59 am
Jesteśmy beznadziejni... dziś właśnie straciłem nadzieje na play-off...



jingles - N mar 04, 2007 11:08 am
Brawo Nelson Nasz rozgrywajacy nie mial ani jednej asysty. Poza tym stracil pilke w koncowce gdy przegrywalismy 2 punktami i mozna bylo doprowadzic do remisu. Co z tego ze zdobyl 17 punktow, chyba nie takie jest jego zadanie... Ehhh slow brak...

A w ogole to sam Jason Terry mial wiecej asyst niz cala nasza druzyna, to jest jakas paranoja !!



tomaszan - Wt mar 06, 2007 11:14 pm
Najnowsze dane:

Nowa umowa miałaby obowiązywać od 2008 roku. Przez kolejne 5 lat Howard zarobiłby około 87,5 miliona dolarów. Stawka wynagrodzenia rosłaby z sezonu na sezon. W pierwszym roku kontraktu gwiazdor Magic zarobiłby 14,5 miliona dolarów natomiast w ostatnim już ponad 20 milionów. Mówi się także, że nowa propozycja przedłużenia umowy zostanie przedstawiona Darkowi Milicicowi. Serbski zawodnik miałby zarobić 21 milionów dolarów w przeciągu 3 lat gry.

Mierzący 211 cm Howard rozgrywa jak dotąd życiowy sezon. Zdobywa przeciętnie 18,1 pkt. oraz zbiera aż 12,3 piłek w meczu. Jego skuteczność rzutów z gry wynosi zaś 59,9%. W lutym wystąpił po raz pierwszy w swojej 3-letniej karierze w Meczu Gwiazd, który odbył się w Las Vegas.

Ufff....



PH#1 - Śr mar 07, 2007 8:40 am


Ufff....


ufff w jakim sensie

Propozycja dla darko jak dla mnie dobra z taką grą jak teraz nie zasługuje nawiecej.

Co do Howarda to... wolałbym żeby zarabiał od 15-16 mln.Poza tym nie wprowadzali jakiś ograniczeń na wysokość kontraktów??Kurde jak bedzie zarabial te 20 mln to raczej nie bedzie notowal po ponad 28pkt i ponad 13 zb a dla mnie taki zawodnik tyle powinien zarabiac... no ale cóż w sumie to nie moja kasa



tomaszan - Śr mar 07, 2007 10:17 am
ufff w jakim sensie



jingles - Śr mar 07, 2007 6:58 pm
Mam nadzieje ze Milicic pokaze ze zasluzyl na te 7 mln za sezon, jesli tyle dostanie oczywiscie. Howard tez mam nadzieje ze zrobi duze postepy, wieksze niz w tym sezonie. Chociaz jesli jeszcze chodzi o ten sezon to jest on jedynym naszym zawodnikiem ktory w kazdym meczu (moze poza kilkoma) prezentuje na prawde dobry poziom. Ja bym caly czas widzial jeszcze Cartera w naszej druzynie. Mam nadzieje ze moje marzenie sie spelni No ale nie wybiegajac az tak daleko w przyszlosc na razie wypadaloby awansowac do PO. Bo tam to juz wszystko moze sie zdarzyc



bogans - Cz mar 08, 2007 11:42 am
Moim zdaniem Darko dostanie wiecej niz 7 mln



PH#1 - Cz mar 08, 2007 12:06 pm

Moim zdaniem Darko dostanie wiecej niz 7 mln

Więcej czyli...

Dziś mecz z bykami i jak pokazali Miami można im nieźle skopać zady wiec cóż do roboty Orlando to jest ten okres w którym musimy wygrywać bo więcej szans na PO już nie będzie jeśli dalej będziemy grać jak łajzy...

Musimy wykorzystać ostatnio dobrą dyspozycje Howarda no i Turka.Ten drugi jest na fali Ostatnio bo rzuca na 70% skuteczności, mam nadzieje że utrzyma dobrą formę do końca bo bardzo sie nam to przyda.

Ps. Howard dostał 1 głos w głosowaniu na 10 najlepszych centrów w historii.Ktoś go naprawdę musi lubić skoro żadnego głosu nie dostali Mourning i Mutombo... zdecydowanie za wcześnie na takie wyróżnienia...



PH#1 - Pt mar 09, 2007 8:35 am
No to piękny mecz... w wykonaniu Bulls.Upokorzyli nasnacałej lini przegrywaliśmy od 1 do ostatniej minuty.Hill który miał wnieść coś do gry swoim powrotem chyba o tym zapomniał był zbyt wolny i zbyt zmęczony aby pomóc drużynie.Turkoglu jak sie rozstrzelał to dostał łokcia od Howarda i chyba ma złamany noc (tak przynajmniej myślą lekarze ale jeszcze sie maja upewnić).redick w meczachgra cały czas bardzo mało a był to zawodnik którego większosc specjalistów widziała w naszym zespole przedsezonem jako dobrą cześć układanki...jest on w pewnym stopniutym czego nam najbardziej brakuje(o czym pisałem na poczatku sezonu)ale jestpraktycznie nie wykorzystywany. Nastepna rzecz to nie powinniśmy wiązać przyszłości z nelsonem.Howard potrzebuje kogoś w stylu Andre Millera a nie chujowej podróbki Iversona



PH#1 - Pt mar 09, 2007 6:26 pm
When you don't play much, people can forget who you are. Just ask Travis Diener, the Magic's second-year guard who was on the inactive list and dressed in street clothes on the bench. During the second quarter, when Hedo Turkoglu got smacked in his eye, left the game and went into the locker room, Diener tried to follow him. The security staff outside the Magic locker room didn't recognize him and asked for identification, which he didn't have. A few moments later, a Magic staffer came to the rescue.

co jak co ale za samą taką sytuacje powinien zagrać w następnym meczu



tomaszan - So mar 10, 2007 1:00 pm
Obejrzałem sobie właśnie dokładnie w miarę mecz z Houston i chyba to był mecz, w którym było widać jak na dłoni wszystkie nasze niedoskonałości. A więc po kolei (pewnie w znacznej mierze będę się powtarzał, ale przynajmniej nabiję sobie postów ):

1. Gramy tak naprawdę bez rozgrywającego.

I to jest nasz największy ból. Nasze rozgrywanie polega na tym, że Nelson kozłuje piłkę spod własnego kosza w pobliże linii za 3 pkty przeciwnika, a następnie oddaje ją Turkowi lub Hillowi, a sam ucieka na obwód i czeka na możliwość oddania rzutu z dystansu. Jeżeli piłkę ma Hill, to ja trochę podkozłuje i rzuca lub wchodzi pod kosz. Jeżeli piłkę ma Turk, to podaje ją do Howarda i zostaje na dystansie, a Howard sam wpycha się na trzech przeciwników. I żeby jeszcze z tego była korzyść... Gdzie tam... Pozostali nasi zawodnicy zamiast być w tym momencie w ruchu, stoją sobie wygodnie i patrzą . Nie wiem na co... Taki sposób gry pozycyjnej, oczywiście uproszczony, jest nieskuteczny nawet na podwórku. Jak nie ma na boisku Howarda, to odbywa się podobnie, z tym że pcha się Darko. I tak w kółko.

2. O ile pod koszem bronimy całkiem nieźle, to obrona na dystansie, to tragedia.

Darko z Howardem pod koszem, nawet jeżeli mają pewne wady, o których już była mowa, stanowią w obronie niezły tandem (z tym że Darko powinien zdecydowanie bardzie walczyć na desce). No ale to co się dzieje na pozostałych pozycjach w obronie, to koszmar. Wiadomo, że Hill i Turk gigantami obrony nie są i nie będą. Jednak nie mają w ogóle wsparcia z pozycji obrońców. Nelson nie dość, że jest nikczemnego wzrostu, to broni słabiutko, na dystans i niby skacze, ale z odległości jakiegoś metra od przeciwnika, to se może skakać. Rozgrywający przeciwnika rzucają mu po prostu sprzed nosa i jak wpada (tak jak to było w przypadku Alstona i Heda), to jest tragedia. Trochę lepszy w tym zakresie jest Arroyo. Na dwójce rownież koszmar: Dooling, Bogans, Hill (jeżeli gra na tej pozycji). Nie wiem, który z nich jest gorszy. O ile Hill daje coś tam w ataku, to pozostałych (szczególnie Doolinga) pozbyłbym się w try miga. I naprawdę JJ ze swoją obroną nie wypadałby jakoś gorzej, Nasi obrońcy gubią się na najprostszych zasłonach i Alston, T-Mac, Head i Battier rzucali sobie z czyściutkich pozycji, jak na treningu. Dobrze że chociaż jest na trójce Ariza, bez ktorego to w ogóle wyglądałoby jeszcze gorzej (o ile to w ogóle możliwe).

3. Brak pomysłu na atak

O rozgrywaniu była już mowa i ja również uważam, że nie ma co wiązać przyszłości z Nelsonem, ale trzeba dla Darko i Dwighta ściągnąć po prostu dobrego rozgrywającego, który będzie wymuszał na nich ruch, zagrywał celne piłki. Bez takiego oni się po prostu w pewnym momencie zatrzymają w rozwoju. Pozyskałbym takiego (może Andre Miller) nawet kosztem pozyskania gwiazdy na pozycje 2-3 (Carter lub Lewis). Na chwilę obecną grałbym Dienerem. Może by nic z tego nie wyszło, ale Nelson prowadzi nasz atak donikąd.
No a ponadto mamy tak dużo świetnych zawodników, że jedynego zawodnika na dwójkę o znacznie wyższym potencjale ofensywnym niż wszyscy pozostali razem wzięci z dwójki możemy spokojnie posadzić na ławę. I szczegolnie było to widać w końcówce meczu, gdy na te kilkanaście sekund przegrywaliśmy trzema punktami. Oczywiście Ariza powinien był trafić, ale tak naprawdę to powinna być gra na rzut za 3 punkty. Tyle że jak Redick siedzi na ławie, to tak naprawdę nie ma kto tej akcji skończyć.

Ogólnie nie rozumiem ustawień Hilla i już nawet nie próbuję zrozumieć. Pewnie jeszcze kilka meczow wygramy, być może wejdziemy nawet do play-offs. Ale obawiam się, że z tej mąki chleba nie będzie, tylko zakalec. Szczególnie przy tym piekarzu. Przed sezonem wyglądało to jakby trochę inaczej, bo tak naprawdę mieliśmy przed oczami końcówkę poprzedniego sezonu. Tylko jak dlugo można mieć te piękne widoki przed oczyma i ciągle marzyć o nich...

EDIT: Obejrzałem właśnie wyjazdowy mecz z Knikcs i jeszcze kilka rzeczy dorzucę do pieca:

4. Nie wiem, jak można tak marnować potencjał Howarda. Chłopak dostał może ze cztery piłki eleganckie, takie jak trzeba, a resztę punktów sam wymeczył po ofensywnych zbiórkach lub faulach na nim (było ich sporo). Chłopak sam się szarpie, nieraz z trzema przeciwnikami, a nikt nawet się nie ruszy, aby mu pomóc.
Co do Nelsona, to zapomaniałem o tych jego wjazdach pod kosz. Ogólnie jest to jednak znacznie gorsza wersja AI.

5. Jesteśmy jakoś tak na ostatnim miejscu jeżeli chodzi o skuteczność rzutów osobistych. Przegrywamy nimi mnóstwo meczów, też m.in. z Rockets i Knicks (oczywiście nie tylko dlatego). Co ciekawe, Howard wolnych nie rzuca technicznie źle, powiedziałbym nawet, że całkiem nieźle (choć zdarzają się "pchnięcia", ale to rzadko), ale jakoś nie wpadają te wolne. Światełko w tunelu co do techniki rzutu jednak jest.

6. Mecz z Knicks dobitnie pokazał szczupłość naszej kadry, jeżeli chodzi o graczy podkoszowych. Przy problemach z faulami Darko (jak było w tym meczu) lub Howarda, pod koszem robi się dziura, bo jak grają Pat lub Bo, to jest fatalnie. Czasem po Howardzie widać było zniechęcenie, jak sam musiał przepychac się pod koszami i biegać raz w jedną, raz w drugą stronę po kolejnych stratach.

No ale przynamniej nieźle gramy kontratak .



PH#1 - So mar 10, 2007 9:10 pm

Na dwójce rownież koszmar: Dooling, Bogans, Hill (jeżeli gra na tej pozycji). Nie wiem, który z nich jest gorszy. O ile Hill daje coś tam w ataku, to pozostałych (szczególnie Doolinga) pozbyłbym się w try miga.

No to tu sie zdziwiłem Bo ja chyba z tej 3 ostatniego pozbyłbym sie Doolinga. Naprawde wybrałbyś Hilla którego każde wejście pod kosz w tłok powoduje że wstrzymuje oddech żeby sie nie połamał czy solidnego Bogansa który broni jeżeli nie gorzej to podobnie( jak dla mnie jednak troche gorzej) od Doolinga który natomiast miewa elekryzujące wejścia z ławki.Już pare razay w tym sezonie ciągnął wynik meczu przez nawet kilka minut sam.taka gorsza wersja Nelsona z koncówki tamtego sezonu.To jak dla mnie daje mu przewage nad Bogansem który jest zawodnikiem bardzo przeciętnym a takich w Orlando pełno...

Następna rzecz jak Arroyo nie zacznie grać tak jak w przednich rozgrywkach to won z nim bo jest zbędny.Chyba dużo pwewności dały mu występy w reprezentacji.Za dużo.

No i jednak Turek złamał nos.Oby nie wpłyneło źle,przykład Hamiltona pokazuje że niekoniecznie może zacząć grać gorzej(tak jak w nba live )

EDIT:
Dopiero po poscie przeczytałem edycje... jakieś namiary knicks - magic?? ja w ostatnim okresie wchłonołem mecze z denver i dallas



tomaszan - N mar 11, 2007 7:42 am
Bo ja chyba z tej 3 ostatniego pozbyłbym sie Doolinga. Naprawde wybrałbyś Hilla którego każde wejście pod kosz w tłok powoduje że wstrzymuje oddech żeby sie nie połamał czy solidnego Bogansa który broni jeżeli nie gorzej to podobnie( jak dla mnie jednak troche gorzej) od Doolinga który natomiast miewa elekryzujące wejścia z ławki.



PH#1 - N mar 11, 2007 9:42 am
Kurde nie wiem czy oglądaliśmy te same mecze (bo jak nie to rozumiem)ale dooling w obronie cienki nie jest A jak napisaleś gdy mu sie chce uważam go za nawet bardzo trudnego do przejścia. Różnica w obronie między nim a bogansem jest taka że Dooling miewa w obronie naprawde ciekawe zagrania.Ile razy to juz "siadał na obrońcach" od połowy albo nawet wcześniej i męczył przeciwnika co nie raz przynosiło efekty.Bogansa nie załważyłem w takich akcjach dlatego uwżam go za troche goszego obrońce.

Co do elektryzujących wejść z ławki Doolinga to jak to przemyślałem to one niestety polegają na tym ze elektryzują jego samego(kurde ale namieszałem ).Chodzi mi o to że ma on pare naprawde fajnych akcji pod rząd,zdarza sie ze przez jakis czas sam punktuje...ale cholera nie udziela sie to druzynie. A że gwiazdą nie jest to nie jest w stanie tego robić non stop. Coś takiego potrafił Nelson z zeszłego sezonu.On potrafił sam wygrywać mecze. Dooling jest na to po prostu za słaby.

Co do kwestii Hilla i kogo bym sie pozbył to źle mnie zrozumiałeś. Albo ja Ciebie. Chodziło mi oto że gdybym sie miał któregoś pozbyć to był by to bogans. Hilla chętnie zostawiłbym na takich warunkach jakie podałeś. Nie mówie od razu że pozbylbym sie ich dwóch. Ani że chciałbym aby hilla zwolnili bo to by było teraz bez sensu. Ale trzeba sobie odpowiedzieć na jedno pytanie na kogo stawiamy?? Na arize i redicka, Na turkoglu i arize,na bogansa i turkoglu?? No do jasnej cholery na kogoś trzeba.Pewne jest że głupotą jest stawianie na hilla. A skoro hill miałby być rezerwowym to kto jako SF w s5??turek czy trevor? Trzeba też przemyśleć sytucaje obrońców travis, jj, jameer, keyon, keith, carlos. Nelson i arroyo jak dlam nieot porażka tego sezonu i gośćie do odstrzału w lecie. Arroyo jak ma być zabiegiem marketingowym to niech niech tańczy na rurce dla żeńskiej widowni a nie gra w meczach.Przy tym co gramy w ataku niby rozgrywający dooling spokojnie poradzi sobie z jego obowiązkami. Nie bedizie to trudne biorąc pod uwage to że carlos nie radzi sobie z nimi w ogóle. Mam wrażenie że ostatnio nawet szuka wiecej partnerów ale nasze zagrywki powodują to że nic z tego nie wychodzi.A gdy carlos nie wiec co robić to rzuca. Kurde strasznie często nie wie co robić:?

Sytuacje nelsona odpuszczam sobie bo podobno chca mu dać kontrakt... ehhh.Chyba bym powalczył o billupsa. Wiem że 31 lat ale na 4 lata może być naprawde fajnym zawodnikiem. Miałem nadzieje że Nelson okaże siejego taka mniejszą wersją ale w tym sezonie rozwiał moje nadzieje. Chyba że sie jeszcze odnajdzie i odżyje. Ale nie z tym trenerem.

Turek w masce. To bedzie ciekawe...

PS. Co z Tonym, wraca czy nie ?Bo jak widać na granie Milliciem po 30 min(z zapleczem w stylu Bo i Pat) to jeszcze za wcześnie.

dzieki za tą stronke



tomaszan - N mar 11, 2007 10:34 am
Kurde nie wiem czy oglądaliśmy te same mecze (bo jak nie to rozumiem)ale dooling w obronie cienki nie jest A jak napisaleś gdy mu sie chce uważam go za nawet bardzo trudnego do przejścia. Różnica w obronie między nim a bogansem jest taka że Dooling miewa w obronie naprawde ciekawe zagrania.Ile razy to juz "siadał na obrońcach" od połowy albo nawet wcześniej i męczył przeciwnika co nie raz przynosiło efekty.Bogansa nie załważyłem w takich akcjach dlatego uwżam go za troche goszego obrońce.



PH#1 - N mar 11, 2007 12:01 pm
tak na szybko przed wyjściem, żeby wyjaśnić odnośnie ostatniej rzeczy. Umkneło ci zapewne że jest tam kropka i porażka i wypowiedź "do odstrzału" tyczyła sie Nelsona i Arroyo.

Do reszty odniose sime moze już dziś wieczore.



antekk - N mar 11, 2007 3:55 pm

tak na szybko przed wyjściem, żeby wyjaśnić odnośnie ostatniej rzeczy. Umkneło ci zapewne że jest tam kropka i porażka i wypowiedź "do odstrzału" tyczyła sie Nelsona i Arroyo.

Do reszty odniose sime moze już dziś wieczore.
http://sports.yahoo.com/nba/recap?gid=2007031027

ehhhhh, te 7 strat po takiej przerwie można mu wybaczyć



bogans - N mar 11, 2007 5:44 pm
Milo ze Steve cos fajnego zagral Jak Knicks awansuja z 8 miejsca bede im kibicowal Graja lepiej od nas na ta chwile co z reszta pokazali w bezposrednich starciach ps. Francis chyba w koncu troche schudl (przestal pakowac) i zlapal troche szybkosci jak za czasow Houston Brian Hill go zniszczyl ehhh



PH#1 - N mar 11, 2007 6:24 pm
qhar napisał:
tak na szybko przed wyjściem, żeby wyjaśnić odnośnie ostatniej rzeczy. Umkneło ci zapewne że jest tam kropka i porażka i wypowiedź "do odstrzału" tyczyła sie Nelsona i Arroyo.

Do reszty odniose sime moze już dziś wieczore.
http://sports.yahoo.com/nba/recap?gid=2007031027

ehhhhh, te 7 strat po takiej przerwie można mu wybaczyć



tomaszan - Pn mar 12, 2007 8:56 am
No i kolejna porażka . Może jednak warto byłoby przegrać wszystkie mecze do końca i uzyskać wysoki numer w drafcie... Bo jak tak dalej będzie, to sezon będzie do kitu w całości: ani play-offs, ani wyboru w drafcie (pierwszej rundzie oczywiście)...
Rozklepał nas dziś Yao, dobrze że nasi podkoszowi chociaż w ataku zagrali nieźle. No a Nelson... szkoda słów .

No ale nie o tym chciałem.

A chyba wszscy kibicie i działacze orlando mają za cel zdobycie tytułu.Jeśli nie to gratuluje



bogans - Pn mar 12, 2007 4:09 pm
B. Hill zostaje na nastepny sezon kurwa nie moge... CYYYYYYYYYYYYYRK Jezeli przegramy z Bobkami to bedzie dno - widocznie Otisowi sie to podoba To powinien byc mecz o glowe Hilla bo ilez mozna sie pierdolic z druzyna i nie miec zadnych efektow



PH#1 - Pn mar 12, 2007 4:59 pm

B. Hill zostaje na nastepny sezon kurwa nie moge... CYYYYYYYYYYYYYRK Jezeli przegramy z Bobkami to bedzie dno - widocznie Otisowi sie to podoba To powinien byc mecz o glowe Hilla bo ilez mozna sie pierdolic z druzyna i nie miec zadnych efektow

http://firebrianhill.org/ ... nie trzeba chyba tego komentować...



jingles - Pn mar 12, 2007 10:53 pm
Mam wrazenie ze ta druzyna rzadza debile. No bo jak inaczej mozna nazwac ludzi ktorzy chwala to jak kieruje druzyna Brian Hill, podczas gdy wszyscy dookola pukaja sie z tego samego powodu w glowe... Beznadzieja... Ciekawe czy podolamy Bobkom czy tez okaza sie dla nas zbyt trudnym przeciwnikiem.



jingles - Wt mar 13, 2007 6:34 am
Nieee no nie podolalismy jednak jednej z "najsilniejszych" druzyn NBA i to jeszcze u siebie. Chyba faktycznie teraz najlepiej byloby wszystko przegrac i walczyc o numer w drafcie. zaczyna to wygladac jakby wlasnie taki plan mieli Magic...



jingles - Wt mar 13, 2007 6:53 pm
Wlasnie wyczytalem ze wladze Magic zastanawiaja sie czy przedluzac z Nelsonem. "Jameer has to understand that we expect more out of him." - Otis. Ja juz sam nie wiem ale chyba raczej szanse by wrocil do gry z koncowki poprzedniego sezonu sa nikle, ja bym sprobowal z Dienerem na PG.



antekk - Wt mar 13, 2007 10:22 pm

Wlasnie wyczytalem ze wladze Magic zastanawiaja sie czy przedluzac z Nelsonem. "Jameer has to understand that we expect more out of him." - Otis. Ja juz sam nie wiem ale chyba raczej szanse by wrocil do gry z koncowki poprzedniego sezonu sa nikle, ja bym sprobowal z Dienerem na PG.jezu ty lepiej na GMa Magic się nie pchaj bo z 10 byśmy nie wyszli



jingles - Wt mar 13, 2007 10:37 pm
A czy Ty widzisz co robi Nelson ? Chociaz do konca sezonu zagralbym Dienerem, chlopak tak na prawde nigdy nie mial szansy sie porzadnie sprawdzic a do stracenia w tym sezonie juz nic nie mamy... W niektorych meczach Jameer odwala taka kaszane ze mysle ze Travis spisalby sie lepiej niz on.



tomaszan - Cz mar 15, 2007 7:48 pm
Dzisiaj bardzo pewne zwycięstwo z Jazz. Wynik tak naprawdę nie oddaje sytuacji na boisku, bo od drugiej kwarty cały czas prowadziliśmy, w tym w czwartej 21 punktami (bodaj 90-69). No ale jak to Magic, potrafiliśmy stracić tak wielką przewagę w ciągu zaledwie 3 minut, bo Jaz trafiali wszystko (w tym ze 3 trójki), a u nas zapoanował chaos, niecelne podania i rzuty. Bo wszedł na boisko Nelson, ale o tym za chwilę...
Mamy końcówkę sezonu. Jakoś nie wierzę w taki piorunujący finisz, jak w poprzednim sezonie, bo tak naprawdę nei ma zbytnio podstaw ku takiemu twierdzeniu. Ale w sumie co nam zostało, bo i tak wysokiego numeru w drafcie mieć nie będziemy (tzn. na tyle wysokiego, aby nie oddać picka do Detroit).

Oglądając dzisiejszy mecz zauważyłem pewną poprawę w grze w obronie. Jednak Battie i Ariza robią tu porządną robotę (świetne bodaj 3 steale Arizy). No a ponadto sporo graliśmy Doolingiem na pg. Nelson znów pokazał, że jest do odstrzału (mam nadzieję, że nie będziemy jednak na niego stawiać i te gadki o nieprzedłużaniu kontraktu nie są czczym gadaniem...): fatalne straty, bodaj dwa sensowne podania w całym meczu, choć asyst mu policzono więcej, wpychanie się bezsensowne pod kosz... Można byłoby tak długo wymieniać, a dodatkowo Williams robił go jak chciał. Nota bene Deron pokazał, co znaczy prawdziwy playmaker - każda niemal piłka przechodziła przez niego, świetnie szukał partnerów. Wlaśnie tego typu zawodnik jest nam niezbędny. Nelson nigdy tak grać nie będzie. Co więcej znacznie lepiej nam układała się gra, jak nie było na boisku Nelsona, gdyż wtedy dobrze (a przynajmniej o niebo lepiej od Nelsona) krył Williamsa Dooling. Nie było już zdobywania punktów z czystych podań Derona, bo tak łatwo one przez Doolinga nie przechodziły. Obrona bez Nelsona jest znacznie twardsza i skutkiem była szybko rosnąca przewaga, tym bardziej, że Howard pod koszem czyścił wszystko, no a kontrę gramy naprawdę nieźle. Jedyna wada przy takim ustawieniu, to niestety próby rozgrywania przez Hilla no i jego fatalne straty. Naprawdę naszym pierwszym celem powinien być prawdziwy rozgrywający, a nie VC. Tym bardziej, że Redick zaczyna grać coraz odważniej, jak tylko pogra dłużej, podejmuje próby rzutów. I z czasem będzie z niego pożytek.
Ten mecz pokazał również, że tak naprawdę mamy krótką ławkę. W końcu Hill nie wpuścił Pata i Bo, nie gra Dienerem i Augustine (ci już chyba u Hilla nie zagrają więcej niż kilku minut), Darko ma kontuzję, no i nie grali Arroyo i Bogans (którzy umówmy się jakimiś rewelacyjnymi graczami nie są). No i graliśmy zaledwie ośmioma zawodnikami, co jeszcze w tym sezonie się nie zdarzyło.
Po tym meczu jestem już niemal na 100% przekonany, że powinniśmy zostawić w drużynie może 5-6 zawodników, a resztę wytrejdować, o ile ktoś ich zechce.



Maxec - Cz mar 15, 2007 9:38 pm
Hehehe, gratki dla fanów Magic - powieźliście nas nieziemsko. Nie widziałem meczu, jednak z tego co czytałem to nie oddaliście ani jednej 3 Jazz tymczasem zagrali w tym elemencie na niezłym procencie, ktory zawsze przynosił im sukces, a dziś dupa Wkurza mnie tylko, że jak pisze tomaszan Orlando zagrało ósemką graczy, tymczasem Sloan miał całą 12 do dyspozycji. Tym bardziej, że i Harpring i Giricek ostatnio byli na gazie, co w połączeniu z trójcą Williams-Booz-Memo dało nam bilans 12-3 w ostatnich 15 meczach. A tu bez wsparcia tych dwóch, cieniźnie w tym sezonie AK - 47 (gdzie się podział ten All-Star sprzed 3 lat i kandydat coroczny do DPOTY), kiepskim radzeniu sobie przez Millsapa i Collinsa z Howardem - oj to prawdziwe zwierzę- mamy wynik jaki mamy. Dla Magic to łyk powietrza, dla Jazz już druga gra w plecy z rzędu co ostatnio miało miejsce chyba w styczniu



adamac2 - N mar 18, 2007 7:48 am
Mecz z Kings szkoda słów:(



tomaszan - N mar 18, 2007 10:54 am
Mecz z Kings szkoda słów



adamac2 - N mar 18, 2007 2:24 pm
Nie oglądałem tylko śledziłem wynik na nba.com do połowy 3 kwarty:). No i zasnąłem z przekonaniem że jednak to wygramy. W końcu Ariza super, Reddick super, jest fajnie prowadzimy. Budzę się no i to co zobaczyłem zainspirowało mnie do napisania takiej wypowiedzi hehe. No cóż Play Off nam ucieka. Idzie się przyzwyczaić:) od iluś tam lat:).



jingles - Pn mar 19, 2007 10:04 am
Dzisiaj wygrana z Miami ale i wygrane NY oraz NJ wiec jak na razie nadal jestesmy poza PO... Wydaje sie ze w miare regularnie zaczal grac JJ, moze nie jest to jakas duza ilosc minut ale skoro jest jakas regularnosc to miejmy nadzieje ze sie ona utrzyma a ilosc minut sie jeszzce zwiekszy. Znow grala praktycznie tylko 4 rezerwowych, Bo tylko chwilke i jak gra mniej zawodnikow to jakos lepiej nam idzie niz jak wszyscy po pare minut klepia. Na pewno o PO walka bedzie do konca i bedzie kalkulowanie ale miejmy nadzieje ze w koncu sie uda.

PS tomaszan z tego co czytam to ogladasz wiekszosc meczow, skad je bierzesz, z torrentow?



PH#1 - Pn mar 19, 2007 1:15 pm
Nie mam coś ostatnio czasu na oglądanie meczy niestety.Ale z tego co czytam w necie to gra magic uległa polepszeniu po tej rozmowie Hilla z zawodnikami( ahh ten jego refleks... to powinno mieć miejsce ponad miesiąc temu ) Mecz z sacramento zapewne sobie odpuszczę i bede sie opierał n a tym co napisał tomaszan.Przegrali mecz ale podobno grali lepiej wiec zwale to troche na sedziów bo podobno gwizdali śmieszne faule(patrzac na ilosc osobistych to jestem w stanie uwierzyć) a troche na brak turka w drugiej połowie który jest teraz na gazie i nawet złamany nos mu nie wadzi zbytnio(fajnie ).Mecze z Jazz i Heat oglądane jak mi sie tylko uda.Cieszy mnie to że sprawdza sie dooling na PG i jak czytałem wypowiedzi hilla to w obronie daje z siebie naprawde duzo.Fajnie sie to zgralo w czasie z tym o czym tu rozmawialismy.Kwestia redicka tez mnei bardzo interesuje,zaczeli cos na niego grac czy tak jak wczesniej.Ze statystyk wydaje sie ze po dostaniu szansy nie daje ciała,no ale statystyki są mylące.

Nawet gdybysmy zaliczyli podobny run jak pod koniec zeszlego sezonu teraz to i tak jedno jest pewne ze druzyna potrzebuje wzmocnien w lecie a Billups jako zawodnik magic coraz bardziej mi sie podoba.Jego wiek i to że chciałby duzo kasy w ogole mnie nie zniechęca zwłaszcza jak sie popatrze na to co w suns wyprawia nash.Także awansujmy do PO i pokażmy na co nas stać w nich i kto sie do Po nie nadaje a w letniej przerwie poszukamy najlepszych rozwiązań.



tomaszan - So mar 24, 2007 3:47 pm
A co tu taka cisza? sezon zbliża się ku końcowi, jakoś jeszcze walczymy o playoffs i nikt nie ma nic do powiedzenia

Dobrze, że dzisiaj udało się popchnąć Netsów, ale widać, że walka trwała do końca. Bardzo martwi mnie fatalna skuteczność rzutów wolnych Howarda od kilku meczów, o czym zresztą zaraz. Redick znów zaczyna grać ogony, Turk jak zwykle - jeden mecz dobry i kilka słabych. Dobrze, że wyraźnie wygraliśmy deskę, bo bez tego mogłoby być krucho.

A teraz kilka słów o meczu z Raptors.

Powiem tak. Dawno nie widziałem, aby tak beznadziejnie grający nasz zespół był cały czas na styku 2-4 rzutów, bo przewaga Raptors wynosiła zwykle w granicach 3-8 punktów (wyjątkowo było to 13 pkt). Graliśmy bez ładu i składu, bez jakiejkolwiek myśli taktycznej, naszego rozgrywajka zobaczyłem dopiero, że gra, w samej końcowce meczu, gdy trafił dwie trójki, gdy mecz był rozstrzygnięty. Howrad pierwszą połowę przespał jak misiek, przeciwnicy zbierali mu piłki sprzeda nosa (deska to była w tym meczu tragedia, szczególnie do przerwy), obudził sie po przerwie, ale... pudlował niemiłosiernie wolne. Wygląda na to, że w tym sezonie już się to nie zmieni i trzeba go po prostu pognac do treningów rzutowych. Raptors grali naprawdę nieźle, Ford i Bosh robili co chcieli, ale jednak wynik meczu ciągle był na styku. To świadczy, że w naszych zawodnikach spoczywa potencjał .
JJ nie jest ulubieńcem Hilla. To pewne. Gra niewiele, jak tylko coś spudłuje to siada na ławę i gra ulubieniec Hilla, czyli Dooling, który w zasadzie nic do gry nie wnosi. Próbuje brać na siebie ciężar gry i pudłujer niemiłosiernie, a talent czystej wody do rzutow siedzi na ławce. Tego się już chyba nie da się pzretłumaczyć Hillowi .
Punkty zdobywamy z niesamowitym mozołem, raczej po indywidualnych zagraniach niż ustawionych akcjach zespołu. Żadnego postępu w tym zakresie nie ma. Jak coś bronimy, to atak gramy do kitu, a jak coś gramy w ataku, to obrona jest beznadziejna. Tak to wygląda.
A poza tym coś chyba z ustawieniem zawodników przez Hilla jest mocno nie tak, skoro po wyjściach z szatni mecz zaczynamy od 0-8, a drugą połowę od 3-11. To chyba wystarczy za cały komentarz...

Teraz wyjazdy do Knicks i Celtów oraz Pacers, Wolves, Raptors i Grizzlies u siebie. Niby wszyscy przeciwnicy są w naszym zasięgu, ale z naszą dyspozycją możemy mnóstwo z tych meczów przegrać. Przydałby się jakiś kop i wygranie tak ze czterech, a pięciu to już byłoby super (w tym przede wszystkim z Pacers). Oby tylko znów nie skończyło się na pobożnych życzeniach.



bogans - So mar 24, 2007 4:27 pm
A o czym tu pisac i tak nasze modly nie zostana wysluchane wiec po co? Nie bede po raz n-ty powtarzal tego samego... Gramy przecietnie Druzyna nie ma blysku Tyle... Takie odbebnianie meczow Jakims cudem jestesmy na 7 miejscu na Wschodzie tylko ciekawe jak dlugo?



jingles - N mar 25, 2007 12:48 am
Jesli chodzi o osobiste to Howard przechodzi ostatnio samego siebie... Odnosnie Redicka to praktycznie przez caly sezon bylismy zgodni ze powinien wiecej grac a wiecej nie gral... Przede wszystkim mysle ze powinnismy zmienic trenera i mocno mnie martwi ze wladze Magic tego nie kumaja. Mam nadzieje ze niedlugo obejrze jakis meczyk Orlando to wtedy napisze wiecej



Magic* - N mar 25, 2007 11:14 am
Tak,moze i dobrze że pokonalismy Netsów, i tak nie wiem jak z taką grą odnieslimy zwyciestwo no ale mniejsza z tym . Co z tego , że wygrywamy z New Jersey jak wczesniejszy mecz przegrywamy w podobny sposób z Toronto Raptor . Z tak nie równą grą zajmiemy góra 8 miejsce jak wogule wejdziemy do PO. Pasowało by zając 6 miejsce ...najgorzej 7.. bo dosc wysoko stoi Toronto Raptors , Wizards tez bym nie pogardził .. bo w końcu tam gra toczy się własnymi prawami.
Teraz mecz z NY ... znając naszych zawodników to będziemy prowadzić przez większą część meczu by w koncowce przepierdzielic kolejne wygrane spotkanie.
Druga sprawa .. w pewnym momencie w sezonie była widoczna poprawa rzutów osobistych oddawanych przez Howarda .. a teraz ? znowu cisnie je miłósiernie , ten nadgarstek kiedyś mu się złamie ..
Darko Milicic znów stracił miejsce w S5 .. na rzecz Battiego .. i o dziwo pierwsze mecze tego zawodnika nie wyglądają najgorzej ( oczywiscie w obronie bo ten zawodnik nigdy nie wnosił i nie wnosi nic w ataku )
Przeraża mnie ilośc strat w wykonaniu Dwighta .. fakt jest młody w koncu tylko o 3 lata starszy odemnie , inaczej wyglądało by to jakby umiał grać przodem do kosza, bo większośc piłek traci grając tyłem do kosza ( rozgrywający przeważnie zawsze wie co zrobi Dwight) i problemu z odebraniem mu piłki nie ma.
Nie rozumiem czemu władze Magic tak bardzo wieżą w taktyke trenerską Briana Hilla ? zespół ma potencjał którego on zdecydowanie nie umie wykorzystać . Przykładem tego może być J.J Redick . Wspominając początek sezonu i prowadzenie na Wschodzie aż nie chce się wierzyć , że powtorzy się sytuacja w poprzedniego sezonu.
Jak pomysle ile spotkań przegralismy frajersko , przez taktyke naszego trenera to mnie krew zalewa .. i to porazki z potencjalnie słabszymi rywalami.Ostatni mecz z Sacramento - prowadzilismy do połowy pewnie 52-42 ? a 3 kwarta ( 12 - 25 ) -> co to kurwa jest ? nie mówią o 4 przegranej róznicą 10 oczek. Dodając do tego porażki z Bobcats i frajersko przegrywane mecze z Atlantą Hawks znajdujemy się obecnie tam gdzie nasze miejsce.
Do końca rundy zasadniczej zostały nam mecze :

New York Knicks - Orlando Magic
Boston Celtics - Orlando Magic
Orlando Magic - Indiana Pacers
Orlando Magic - Minnesota Wolves
Orlando Magic - Toronto Raptors
Orlando Magic - Memphis Grizzlies
Milwaukee Bucks - Orlando Magic
Detroit Pistons - Orlando Magic
Philadelphia 76ers - Orlando Magic
Orlando Magic - Boston Celtics
Washington Wizards - Orlando Magic
Orlando Magic - Miami Heat

- tak w sumie mogło by być

6 spotkań u siebie , 5 wyjazdów ... pasowalo by dobrze rozpocząc tą serie od zwyciestwa w NY bo w najlbizszych dniach nie gramy z rewelacjami NBA - cięższe spotkania zostaly pod koniec ( Miami Detoit Wizards)
ale wcale nie zdziwilbym się gdybysmy wlasnie je wygrali a przegrali np z Memphis czy Philadelphią !

ja już nie moge ogladac meczy Magic , mam wszystkie na bierząco co pojawiają się na davce .. z tego sezonu okolo 20 ! i wiekszosc to niestety porazki



PH#1 - Pn mar 26, 2007 6:45 pm
Miałem napisać coś o meczach ale w sumie nie nasuwa mi sie nic nowego. Ogladnąłem mecz z miami i nic mi sie nie narzuca caly czas jest to samo.Z tym że arroyo wraca do rotacji znowu i zapewne kosztem redicka... a tego mi sei nie chce komentowac

Nie ma sie co ogladac na stracony (nawet biorąc pod uwage ewentualne PO )sezon.Pozostało nam nic innego jak trzymać kciuki za nasza druzyne i zyczyc im ( i sobie ) awansu do PO bo mimo wszystko nie ma nas tam juz 3 lata i w jaki sposob bysmy sie tam nie znalezli to bede sie cieszyl.To że sa potrzebne zmiany chyba wszyscy wiedza a oswiadczenia otisa traktuje z przymrużeniem oka.Mysle że naprawde nad tym kogo zostawić zacznie sie zastanawiać po tym jak odpadniemy w PO :].I to jest najrosadniejsze rozwiazanie.Fani zawsze beda na zywo i pod wpływem emocji komentowac sytuacje ale to on jest menadzerem i jak na razie oceniam jego prace jako dobrą.Jeśli Hill zostanie to troche to zmieni moja ocene na minus
ale jak na razie trzeba wykrzesać z tego co mamy jak najwiecej.



jingles - Wt mar 27, 2007 5:36 am
Dzisiaj cenne zwyciestwo z NY. Mecz wygrali nam Nelson z Howardem Pierwszy w przeciagu ostatniej minuty trafil dwie trojki, drugi zas mial w tym samym okresie dwa bloki Sporo zagral tez Redick i zdobyl 12 punktow. Jesli chodzi o ilosc zawodnikow ktorymi gramy i czas jaki spedzaja oni na boisku to ostatnio widac zmiany, mysle ze na lepsze. Mam nadzieje ze uda mi sie niedlugo obejrzec ten meczyk.



jingles - Wt mar 27, 2007 5:38 am
Aha jeszcze jedno - Howarda to bym chyba zamknal na sali do gry i kazal rzucac osobiste az bedzie nimi zygal !! Dzisiaj 0/4...



bogans - Wt mar 27, 2007 6:27 am
Wreszcie jakis pozytywny i bardzo wartosciowy wynik Nawet chyba gra Chetnie bym go sobie obejrzal Jak ktos znajdzie link to niech wklei Dzieki ps. ale Garbajosa sie zalatwil



spabloo - Wt mar 27, 2007 9:21 am
Trudno mi powiedzieć jak wyglądało sędziowanie w całym meczu i czy ten prezent jaki dostaliśmy od sędziów, czyli blok Howarda na Marburym, można usprawiedliwiać tym, że podobne rzeczy szły w drugą stronę, ale fakt faktem, że piłka była opadająca i punkty powinny być zaliczone.


JJ nie jest ulubieńcem Hilla. To pewne. Gra niewiele, jak tylko coś spudłuje to siada na ławę i gra ulubieniec Hilla, czyli Dooling, który w zasadzie nic do gry nie wnosi.
Jeszcze całego meczu nie obejrzałem, ale z tego co widziałem, to Dooling zabierał minuty Arroyo, bo grał jako backup na PG i w sumie to grał nawet lepiej od Nelsona. W oczy rzuciła się na pewno ta fatalna strata, kiedy TJ wyjął mu piłkę w koźle i podał do Bosha. Za to w obronie był bardzo aktywny, trochę piłek przechwycił i kilka razy przynajmniej utrudnił rzut rywalowi. Nasz trener nie umie wykorzystać Redicka i może dlatego nie lubi nim grać i jeśli tylko Dooling coś pokazuje (w tym meczu mimo iż pudłował, to jednak coś tam grał), to wtedy dostaje jeszcze kilka minut J.J. I tak jak mówisz Hill tego nie rozumie. Może by do tego doszło gdyby J.J. rzucił 30 punktów, ale to niewykonalne, bo nie ma mu kto podawać.

Mecz z Toronto był ewidentnie do wygrania, ale zabrakło Turka. Takiego choćby jak dziś z NY.



danp - Wt mar 27, 2007 3:12 pm
Ja ci odpowiem spabloo jak wygladalo sedziowanie bo ogladalem ten jak i wszystkie inne mecze Knicksow. KUREWSKO ZLE i pewnie zaraz myslicie ze usprawiedliwie porazke sedziowaniem, zawsze to ladniej wyglada Nie w moim stylu, sedziowie zupelni nie kumali o co biega na parkiecie, w obie strony szly jakies chore gwizdki, to ze w samej koncowke poszlo pare gwizdkow przeciwko NYK to sobie moga jakies dzieci ubzdurac ze nas sedziowie skrzywdzili bo byl goaltending, bo byl to czy tamto, wczesniej bylo pare chorych gwizdkow przeciwko Magic, w sumie nie wypaczylo to wyniku spotlania, zasluzyliscie na wygrana i ja uzyskaliscie. Podobaly mi sie pojedynki Balkmana z Ariza, hehe jeden zastapil drugiego w NYK, obaj graja podobnie, atletycznie, szybko, z sercem.
Tak sie przyjrzalem z boku Nelsonowi, wiem ze wygral wam mecz, ale strasznie dziwna z niego jedynka, rzut za rzutem, teraz mu wpadlo, w poprzednich meczach jak ogladalem jak mu nie wpadalo to przegrywaliscie. Niby proste wytlumaczenie, trafisz wygrywasz, proste dla laika. Nie wiem czy wasz mlody i perspektywiczny zespol moze wiele zdzialac z nim jako podstawowym rozgrywajkiem, wy na pewno obejrzeliscie wiecej spotkan Magic niz ja wiec nie chce zeby to zle zabrzmialo ze sie czepiam, bo w sumie to nie moj problem.
ps-ktos pisal o FT, co powiecie o nas? Bez przesady przegralismy 5-8 spotkan spotkan przez fatalna skutecznosc FT w tym sezonie, mowie to z reka na sercu. Aha i ten festiwal strat obu zespolow...



Magic* - Wt mar 27, 2007 3:55 pm
New York Knicks - Orlando Magic W
no to już mozemy zapisać 1 zwycięstwo na koncie , oby tak dalej .. nie bede wypowiadał się na temat sędziów bo spotkania nie widziałem, jedynie skrót na nba.com ale jak sie pojawi na davce to 30 minut i mam.
Teraz mecz z Boston Celtics najgorszą ekipą naszej konferencji.. i tego spotkania obawiam się najbardziej, bo własnie takich rywali za bardzo lekceważymy .. a czym to się konćzy ? to juz chyba dobrze wiemy
Dziś o zwyciestwie zadecydowała 3 kwarta .. wygrana 10 pkt ... no i oczywiscie przy tym bloku Dwighta są pewne wątpliwosci bo pilka juz opadała .. druga copa na niziołku Robinsonie miażdząca .. ale przy tym 1 to nie wiem



tomaszan - Śr mar 28, 2007 10:27 pm
Jeszcze całego meczu nie obejrzałem, ale z tego co widziałem, to Dooling zabierał minuty Arroyo, bo grał jako backup na PG i w sumie to grał nawet lepiej od Nelsona



Andrew23 - Cz mar 29, 2007 1:28 pm
Oglądałem w nocy bardzo ważny – szczególnie biorąc pod uwagę zwycięstwa NY i NJ - dla Orlando i ich fanów ( do których również się zaliczam ) mecz z Bostonem, niestety przegrany.

Kilka wniosków, niestety potwierdzających w większości to, co nieraz na tym forum było już pisane.

- nie mamy praktycznie rozgrywającego, który potrafi dobrze prowadzić grę ( a przynajmniej chciałby to robić ), a Nelson ( na nasze nieszczęście) to w decydujących momentach niekoniecznie jest ktoś kto powinien oddawać rzut ( choć trzeba mu to oddać, że w końcówce meczu z NY bez tych jego rzutów byśmy nie wygrali ) . W dzisisiejszym meczu, trzymany przedtem jakiś czas na ławie, wszedł w końcówce, raz trafił, ale już w ostatnich sekudach czwartej kwarty i dogrywki, będąc krytym przez wyższego obrońcę, nie będąc w stanie go minąć, praktycznie nie miał szans trafić.

- był to mecz, który dzięki kilku prostym elementom, takim jak ograniczenie głupich strat, lepsza skuteczność rzutów wolnych Howarda ( no no no, rośnie nam drugi Shaq, choć akurat jest to jeden z nielicznych elementów, gdzie nie powinien się na nim wzorować ) czy inne rozegranie pod koniec 4 kwarty( gdy straciliśmy piłkę wyrzucając ją z boku), można było mimo dość kiepskiej gry wygrać

- sposób grania w ataku z Howardem : podanie ze skrzydła do DH, oddanie na skrzydło, podanie z powrotem do środka do DH, po czym ten ( jeżeli się przepchnie ) pakuje piłkę do kosza... Zdecydowanie trzeba poszerzyć jego repertuar zagrań offensywnych, co było widoczne choćby porównując go do nieżle spisujących się wysokich bostonu AJ czy nawet KP

- z serii chyba niezbyt trafnych decyzji B.Hilla : kretyńskie rozegranie wspomnianej akcji ( choć tu trzeba wziąć poprawkę na odwieczny problem tego jak się mają plany do ich realizacji ) i ,stały punkt programu, czyli mało szans dla Reddicka ( może dać mu szansę oddawać te decydujące rzuty ? Urwanie się na dobrze postawionej zasłonie i szybkie złożenie do rzutu, przy jego zdolnościach strzeleckich, może zadziałać ).



jingles - Cz mar 29, 2007 8:43 pm
O tym meczu trzeba chyba zapomniec i skupic sie na tym zeby wygrac z Indiana... Bo widze ze wyciagac wnioskow po porazkach nasza druzyna nie umie wiec teraz najlepiej byloby o porazkach zapomniec. Howard jak mial okres ze lepiej wykonywal osobiste to zdobywal regularnie 20 punktow na ecz, teraz nie pamietam kiedy ostatnio tyle rzucil... No a dzisiejsze 4/12... Szkoda slow. Mam nadzieje ze Indiane pojada, ale jesli sie tak nie stanie to dziwic sie nie bede... Niestety...



Magic* - So mar 31, 2007 5:57 pm
ważne że odnieslimy zwyciestwo z Indianą. Tak z ciekawosci patrzylem sobie na sytuacje naszą i innych drużyn.
New Jersey 33-39:/
Indiana 31-41
Magic 34-39

New Jersey gra:
z Philą u siebie
z Atlantą u siebie
z Chicago wyjazd
z Washington wyjazd
z Cleveland wyjazd
z Nowym Jorkiem u siebie
z Indianą wyjazd
z Nowym Jorkiem wyjazd
z Chicago w domu

ciekawy jestem ile z tych spotkań będzie wygranych ... netsi na wyjeździe grają słabo



jingles - Pn kwi 02, 2007 9:23 am
Oj takie porazki bola... Zwyciestwo bylo tak blisko. Mysle ze ostatnia akcje mozna bylo rezegrac inaczej, lepiej. Osobiste druzyny znow na beznadziejnej skutecznosci, nie mowiac o trojkach - jedna trafiona i to prawie z polowy boiska Redicka... Nelson i Turk - skutecznosci tragiczne, Howard - 5 oddanych rzutow, zaczyna mnie martwic ze ostatnio zdobywa tak malo punktow. Milicic zagral niezly meczyk, szkoda ze nie ma takich statystyk w sezonie jak w tym meczu... Do konca zostalo 8 meczow, gdyby teraz kazal mi ktos postawic kase na to czy awansujemy do PO czy nie to bym chyba moneta rzucil bo chociaz przeciwnikow trudnych nie mamy to jestesmy w stanie wszystko umoczyc. No ale oby sie udalo...



tomaszan - Pn kwi 02, 2007 12:36 pm
Wydawało się, że już mamy playoffs pewne niemal, a tu taki klops .

Niestety, ale po raz kolejny okazało się, że Nelson nie jest w stanie prowadzić nas do zwycięstw. Dwie szanse na zwycięstwo i dwie spartolone. Oczywiście wygrał nam te 2 lub 3 mecze, ale czy naprawdę o to chodzi? Ostatnie akcje powinien rzucać gość pokroju Redicka, tyle tylko że jak ma to się odbyć, jak on wchodzi na parkiet na parę minut i w tym czasie rzuca więcej punktów niż grający ponad dwa razy dłużej Howard? Przykro to wygląda, że przegrywamy takie mecze, bo już dawno bylibyśmy w playoffs. Ten mecz pokazuje, że drużyna niestety potrzebuje przebudowy i na pewno nie wokół Nelsona, który mógłby być jedynie rezerwowym. Dobrze, że z dobrej strony pokazuja się Milicic i Ariza - to może być nasz kapital. Powiem szczerze, że zostawiłbym ich, Howarda, Redicka i Dienera, a resztę rozgonił na wszystkie strony (no jeszcze zostawiłbym Hilla za jakieś minimum, czy Nelsonem na rezerwę). I na pewno nie ściągałbym VC .
Martwi mnie coraz słabsza dyspozycja Howarda. Czyżby nie wytrzymywał trudów sezonu Jakoś jego gra wyglądała nieprzekonywująco, niby zbierał, ale atakował jakoś ślamazarnie, bez powera. Nie wiem, może to jakieś subiektywne odczucie.
Tak na marginesie, to sprawdziłem i jesteśmy na 28-ym miejscu w skuteczności rzutów osobistych . I dziś znów przy meczu na styku partoliliśmy je niemiłosiernie.
Indiana jest za nami tuż tuż (bodaj dwa zwycięstwa i jedną porażkę). Tylko czy ma sens trzymanie drużyny, która ledwo ledwo wchodzi do playoffs, a potem odpada od razu w pierwszej rundzie. Bo obawiam się, że tak będzie, o ile do playoffs oczywiście awansujemy...



bogans - Cz kwi 05, 2007 10:35 am
Kolejna minimalna porazka Niestety z taka gra daleko nie zajedziemy Jezeli przegrywa sie u siebie z Toronto to co powiedziec o lepszych druzynach ze Wschodu na ktore potencjalnie mozemy trafic jezeli awansujemy do PO Bardzo przecietnie to wszystko wyglada Szkoda bo wszyscy inaczej to sobie wyobrazalismy przed sezonem Totalnie zawodzi Nelson ktory kisi sie na tej jedynce glownie za sprawa slabych warunkow fizycznych Zatracil agresywnosc jaka posiadal gdy wchodzil z lawki rok temu Zniknely i punkty i efektowne przechwyty etc. Mysle ze moze byc bardzo wartosciowym zawodnikiem Magic ale w roli rezerwowego

Odechcialo mi sie pisac

EDIT>Pozycja numer dwa to kolejny mankament tego sezonu Poczatkowo myslalem ze Bogans zapelni luke po Stevensonie i jakos bedziemy grali (nie gorzej) ale coach Hill sie do niego nie przekonal i raczyl nas wystepami dziadka Granta Po jaka dzide wiec Otis podpisywal KeBo na trzy lata? Po co wybieralismy Redicka? Myslalem ze miedzy GM a trenerem dochodzi do jakichs konsultacji przed dokonaniem transferu ale ta sytuacja temu przeczy Wyglada to tak jakby Otis kupil mydlo a Hill zamiast go uzywac myje dupe sama woda Sorry za tak egzotyczna przenosnie ale tak mi to wyglada

Reszta pozniej



jingles - Cz kwi 05, 2007 6:37 pm
Beznadzieja... Wszystkie statystyki zadziwiajaco dobre, chyba najlepszy mecz w sezonie Turka a jednak porazka... Wygralismy zbiorki, wygralismy asysty a mimo to porazka... Szkoda ze Turk nie trafil tego ostatniego rzutu, moglby byc bohaterem. Byc moze zabraklo jakos walecznosci Arizy w koncowce, dawno nie widzialem takiej slabizny w jego wykonaniu. Wyglada na to ze jesli utrzymamy sie w najlepszej osemce Wschodu to zagramy z Detroit czyli na moje oko wygramy max jeden mecz... Ale mimo to milo by bylo zobaczyc Magic znow w PO.



bogans - Wt kwi 10, 2007 12:03 pm
No to z Dienerem mozemy sie powoli zegnac Zreszta mozna sie bylo tego spodziewac...
Dzisiaj kolejna ladna wygrana z druzyna ktora bardziej mysli o wysokim numerze w drafcie niz o zwyciestwach Jednak dobre i to Musimy uwazac na Indiane bo jezeli sie z nami zrownaja to oni wchodza
A jezeli NJ, Indiana i my bedziemy mieli rowny bilans to kto wchodzi? Bo z kolei NJ narazie ma z Pacers rezultat 3-0...

edit
Nie czaje....
Z NJ i Indiana mamy remis a w przypadku takiego samego bilansu na koniec z NJ my whodzimy a z Indiana przeciwncy Bez sensu Chyba ze cos pomylilem



spabloo - Wt kwi 10, 2007 12:22 pm

edit
Nie czaje....
Z NJ i Indiana mamy remis a w przypadku takiego samego bilansu na koniec z NJ my whodzimy a z Indiana przeciwncy Bez sensu Chyba ze cos pomylilem

Ja też nie czaję co ty napisałeś .
W przypadku równego bilansu z Indianą wchodzi Indiana.
W przypadku równego bilansu z NJ wchodzi NJ.
W przypadku równego bilansu z Indianą i NJ jednocześnie wchodzimy my i NJ.

Chyba proste .



bogans - Wt kwi 10, 2007 12:42 pm

Chyba proste .

Nielogiczne



Magic* - Wt kwi 10, 2007 1:14 pm
teraz nie może być mowy o porażkach ... jak chcemy awansować to musimy wygrać wszystko do końca ! chociaz przeciwnicy nie są łatwi to pokazalismy dzis w meczu z Bucks ze potrafimy grac zespolowo - 36 asyst.Teraz cięzki mecz z Detroit ale licze na zwycięstwo .. w końcu nasi mają cel awansować wreszcie do PO.. i moze akurat z nimi się zmierzymy? chociaz to w PO jest jednoznaczne z porażką .. a z Chicago albo Toronto na dłuższą mete mozna powalczyć.
Dziś zaskoczył mnie Nelson .. 9 asyst a w 4 kwarcie nie grał wogule.. moze bylo by jakieś Tripe Double ? 12 pkt 9 asyst i 4 zbiorki



bogans - Cz kwi 12, 2007 8:58 am
No niestety przegralismy a jeszcze wieksze stety bo wygrala Indiana Teoretycznie wszystkie do konca mecze mozemy przegrac ale trzeba wierzyc ze tak sie nie stanie Ciezko bedzie.... i cos czuje ze Pacers moga sie z nami zrownac i bedzie po herbacie Szkoda byloby udupic szanse na pogranie w PO tak minimalnie



jingles - Cz kwi 12, 2007 9:13 pm
A bylo tak blisko pokonania Detroit... Na 1,5 minuty do konca byl remis... Z jednej strony fakt ze w tym sezonie nie wygralismy z Pistons ani razu nie napawa optymizmem nawet przy ewentualnym naszym awansie do PO bo pewnie wtedy zagralibysmy wlasnie z Detroit, z drugiej jednak strony dzisiejszy mecz pokazal ze mozna z nimi powalczy a przy odrobinie szczescia bysmy ten mecz wygrali.

Przypomnialy mi sie Play-Off sprzed 4 lat... W I rundzie prowadzilismy wlasnie z Pistons 3-1 i przegralismy 3-4, myslalem ze sie poplacze wtedy... Po czwartym meczu bylem juz pewien awansu, z reszta na poczatku tego sezonu tez mi niewiele do stwierdzenia ze na pewno awansujemy brakowalo a tu takie emocje nam nasi ulubiency sprawili.



Magic* - So kwi 14, 2007 8:53 pm
Briana Hilla nie zrozumiem za Ch^%&Ja ! czemu jak jest tak wazny mecz z Philą juz w 3 kwarcie wystawia całą rezerwową piątke ! niech zmienią trenera bo po raz kolejny nie dość że zawalił next sezon to odstawia kaszane ze az sie płakac chce
Wygralismy mozna powiedziec bez większych problemow .. widac Dwight miał dzień i wchodzilo mu wszystko



bogans - Pn kwi 16, 2007 5:57 am
Wreszcie doczekalismy sie PO!!! Ile to juz lat?



jingles - Pn kwi 16, 2007 7:53 am
PO cieszy. Sam fakt ze jeszcze przez jakis czas bedziemy mogli sledzic gre Magic cieszy. Jednak jak patrze na to co oni zrobili w dzisiejszym meczu... Przed ostatnia kwarta prowadzenie 19 punktami a w ostatniej czesci meczu 10-27... Howard po wczorajszym swietnym wystepie dzisiaj kiepsciutko, no i te osobiste... 4/12 wola o pomste do nieba. Tak czy owak PO cieszy. Moze na mecze z Detroit, bo zakladaam ze z nimi bedziemy grac, chlopaki wykrzesaja jakas niesamowita energie i rozjada Pistons



PH#1 - Pn kwi 16, 2007 4:48 pm
tak na szybko bo siedze w finlandi i nie mam na stale dostepu do neta czemu redick nie gra w ostatnich 2 meczach jest dnp a wczesniej statystycznie tez zle nie wypadal... jakbysice cos mogli skrobnac to super...

A tak pozatym to zajebisice ze jestesmy w PO az mnie szlag trafia ze nie bede mogl chyba na biezaco ogladac naszych w PO sie wroci to sie nadrobi



tomaszan - Pn kwi 16, 2007 8:27 pm
Ile to juz lat?



jingles - Wt kwi 17, 2007 5:44 am
Obawiam się, że tak naprawdę sezon się nam i tak skończy niedługo, bo jakos nie wierzę, że przebrniemy pierwszą rundę z Detroit. Ba, jakoś ciężko jest uwierzyć, że wygramy więcej niż jeden mecz, o ile nie będzie sweep'a



jingles - Śr kwi 18, 2007 5:47 am
Nie wiecie moze jak wygladalaby sprawa naszego miejsca na Wschodzie w przypadku rownego bilansu z Washingtonem? Bo po zwyciestwie z Wizards gdyby udalo nam sie wygrac jeszcze dzisiaj z Miami a Washington przegralby z Indiana to tak by wlasnie bylo ze mielibysmy rowne bilansy.

A odnosnie dzisiejszego meczu to powiem tylko ze gdybym go ogladal na zywo to chyba by mnie w 3 kwarcie szalg trafil, podobnie jak w ostatniej z Bostonem... Nie moga im sie przytrafiac takie zastoje... No i jeszcze Milicic ma jakas kontuzje, oby okazalo sie to cos malo powaznego bo na PO by sie przydal.



tomaszan - Śr kwi 18, 2007 7:06 am
A odnosnie dzisiejszego meczu to powiem tylko ze gdybym go ogladal na zywo to chyba by mnie w 3 kwarcie szalg trafil, podobnie jak w ostatniej z Bostonem... Nie moga im sie przytrafiac takie zastoje...



jingles - Śr kwi 18, 2007 12:28 pm
Przy równym bilansie przeskakujemy Washington, bo mamy z nimi 2-2, równy będzie bilans w meczach z drużynami z konferencji, zaś byśmy mieli lepszy bilans w meczach z drużynami z dywizji.



jingles - Cz kwi 19, 2007 9:50 am
No szkoda ze Indiana sie bardziej nie postarala... Ale trudno, i tak jak na nasza gre po All Star to bilans koncowy mamy calkiem niezly... Teraz mobilizacja i niech powalcza chlopaki z Pistons



bogans - So kwi 21, 2007 12:41 pm
Cisza przed burza?
Nasze szanse na przejscie Detroit sa male ale w cos trzeba wierzyc Jednego mozemy byc pewni ze nasz coach niczego nie bedzie zmienial w ustawieniu i tu widze nasz gwozdz do trumny Cienko bedzie wygladac krycie Billupsa przez Nelsona - to bedzie rzez... Bylbym sklonny sprobowac Doolinga na jedynce Nelson jest w kiepskiej formie strzeleckiej co obserwowalismy przez caly sezon wiec za duzo do gry nie wnosi Jedynie sytuacyjne alleyupy do Dwighta ktorych ze wiele przeciez nie bedzie
Z reszta nie mozemy za wiele kombinowac bo jak ustawimy samych defensywnych zawodnikow na ich gwiazdy to z kolei bedziemy beznadziejni w ataku Dooling lub Arroyo na jedynce to jedyne czego chce Grant nie bedzie przeciez latal dziur po Nelsonie bo nas rozjada
Zapowiada sie mimo wszystko ciekawe starcie bo nikt na nas nie liczy Musimy byc skoncentrowani i liczyc na slaba skutecznosc Pistons to moze akurat Dobra... nie ma co gadac od 18:30 sie zaczyna IT'S PLAYOFFSSSSSSSSSS TIME



tomaszan - So kwi 21, 2007 8:31 pm
Cisza przed burza?



PI3TR45 - So kwi 21, 2007 9:09 pm

Cisza przed burza?

No właśnie . Przecież cztery lata nie byliśmy w PO, a tu taka cisza. Może po prostu wszyscy myślą czym to się skończy...




Strona 4 z 4 • Zostało wyszukane 818 postów • 1, 2, 3, 4