ďťż
Orlando Magic - sezon 2004/2005




T-Mac - Wt gru 07, 2004 6:26 pm
DENVER NUGGETS - ORLANDO MAGIC 115:102

Nie jest przyjemnym pisać o porażce swojej ukochanej drużyny ale ktoś to musi zrobić.

A więc Orlando niestety uległo na wyjeździe. Szczerze mówiąc liczyłem w tym spotkaniu na zwycięstwo.

Magic tylko na początku prowadzili 2 punktami. Reszta spotkania to już prowadzenie Denver, które w pewnym momencie wynosiło 26 punktów. Orlando przegrało dwie pierwsze kwarty (21:31 , 25:37) i mimo, iż dwie kolejne zostały wygrane (28:20 , 28:27) to już było za późno by myśleć o zwycięstwie.

Najlepiej wśród Magic zagrali - Francis (23pkt, 8as), Howard (23pkt, 10zb), Hill (20pkt), Mobley (17pkt).
Słabiej tym razem Turkoglu, bo zaledwie 4 punkty w przeciągu 24 minut.
Nelson tym razem zagrał 8 minut, zaliczając w tym okresie gry 5pkt, 1prz.

Magic przegrali z Nuggets w zbiórkach 37:48 i blokach 0:3

Przed Magic jeszcze 5 kolejnych wyjazdowych spotkań na wyjeździe, więc czas w końcu wygrać, bo z Suns i Spurs przewiduję niestety porażki

!!! GO MAGIC !!!




antek - Wt gru 07, 2004 6:34 pm
Nio niestety to juz zachód i wyjazdy to czego magic nie lubia , ale tak naprawde to ktos ze wschod lubi grac na wyjezdzie z zachodem

Kurcze porazak, a przeciwnik był w zasiegu Orlando, jak napisałes T-mac Tukolo tym razem do d**y, saby FG ...

Ale co mnie zdiwilo to :

blokach 0:3
Pojednej stronie : Camby, Martin iNene, a po magic Cato, Battie i Howard i tak mało czap ....

Kurcze porazka, ale bedzie lepiej :Wink:



T-Mac - Śr gru 08, 2004 12:17 am
Te wielkie 0 (słownie: zero) w blokach po stronie Magic nie tyle mnie zdziwiło co zaszokowało

I jakby co Battie nie grał z Denver. To efekt tego, iż w spotkaniu z Grizzlies uderzył łokciem w głowę Pau Gasola (zawieszenie na 1 spotkanie).

A w meczu z Denver kontuzji lewego ramienia nabawił się Cato i opuści jak na razie 5 kolejnych wyjazdów na Zachód



spabloo - Śr gru 08, 2004 7:43 am
Na pewno brak Cato będzie odczuwalny. Tym bardziej, że ostatnio znajdował się w bardzo dobrej formie. Battie go zastąpi w pierwszej piątce, ale pojawia się problem ze zmiennikiem dla niego i Howarda. Kasun jest duży i nawet nieźle zbiera, ale łapie faule tak szybko, że wysocy z pierwszej piątki nie mają czasu złapać oddechu. Hunter jest niski, coś w stylu Barkleya, a że od Sir Charlesa dzielą go lata świetlne, to niestety nie jest wielkim wzmocnieniem. Wraca do składu Michael Bradley i to w nim upatrywałbym "czarnego konia". Na razie nie dostawał prawie wcale szansy gry, ale teraz wobec problemów może się pokaże z dobrej strony (w preseason nie było źle). Garrity ma wrócić dopiero na koniec wyjazdowej serii (choć to nic pewnego), a DeClercq może dopiero w przyszłym miesiącu (też nic pewnego). Na razie trzeba grać tym co jest. Howard będzie dostawał więcej minut (jeśli nie będzie popadał w kłopoty z faulami to nie powinien schodzić poniżej 35 min.), a tym akurat nie ma się co martwić, bo fizycznie jest świetnie przygotowany (chociaż z drugiej strony 5 meczów w bodajże 8 dni ). Im więcej będzie grał tym więcej będzie miał zbiórek.




Żółw - Śr gru 08, 2004 2:26 pm

Howard będzie dostawał więcej minut ... Im więcej będzie grał tym więcej będzie miał zbiórek.

Im więcej będzie miał zbiórek tym miał więcej będe miał punktów w FBL



canas - Śr gru 08, 2004 5:53 pm
Mecz z Utah. Wreszcie mecz który będę mógł obejrzeć. Ciekawie jak zagrają. Bez Kirilenki powinno być łatwiej ale czy będzie. A u naszych Magiców jak zwykle kontuzje. Ten początek sezonu pokazuje że Cato to bardzo przydatny zawodnik.
JA liczę jednak na dobrą dyspozycje strzelecką MO, Wzgórza i FranKA.
WIĘC DO BOJU!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!



antek - Śr gru 08, 2004 7:47 pm
Brak cato, co moze oznaczac więcej minut dla Kasuna, co moze oznaczac kłopty ...

I gramy na zachodzie

A i jeszze kontucje ma Pat ...

Czyli pod kozem pustka, tylko Battie, Howard i Kasun, no i moze czasmi na czwórce moze zagrac Turkoglu, ale totylko w konieczn0ści ...

Czyli po tej seii wyjazdowej, moze sie bilans popsuc



spabloo - Cz gru 09, 2004 7:59 am
Orlando 106, Utah 100

Znów ojcem wyjazdowego zwycięstwa (tak jak z Knicks) został Cuttino Mobley. Jego "trójka" na 21 sekund przed końcem dała Orlando bezpieczne 4 punktowe prowadzenie. Później jeszcze swoje wolne trafili Turkoglu i Howard (brawo!!!). Mobley w całym meczu trafił 7 razy za 3 na 9 prób.

Howard ładnie poświętował sobie 19 urodziny. Double-double: 17 pkt. 11 zb.. Niestety 7 strat jest niepokojące, ale to pierwszy taki mecz z taką ilością strat. Dwight jest jeszcze mocno surowy w ataku więc nie ma się co dziwić, że coś takiego się zdarzyło.

Bardzo dobrze również Kasun. 5 punktów, 9 zbiórek i "zaledwie" 2 faule. Najlepszy jak dotychczas występ tego drewniaka . Ładnie się spisał, bo Battie miał kłopoty z faulami (w końcu spadł).

Coż więcej napisać? Dziś wszyscy w Orlando stanęli na wysokości zadania. Nie zawiedli Francis, Hill i Turkoglu. Utah jest ostatnio w słabej formie i grzechem byłoby tego nie wykorzystać. Na pocieszenie dla sporej (na tym forum) liczby fanów Jazz powiem, że skoro (tak mi się wydaje) od Orlando zaczęły się porażki Jazz to może po kolejnej przegranej z Magic zaczną się zwycięstwa .

Czyli po tej seii wyjazdowej, moze sie bilans popsuc
Orlando nie jest jeszcze tak dobrą drużyną, żeby wygrywać seryjnie mecze na wyjeździe. Ale pamiętaj, że jeśli rozgrywa się spotkania poza domem, to później gra się u siebie, a liczba meczów ostatecznie rozkłada się po równo . Plan minimum został wykonany. Mamy 1 mecz wygrany, teraz trzeba się postarać od drugi.

A tak jeszcze na marginesie, to czy zwrócił ktoś uwagę na Wizzards? Pewnie tak, skoro liderowali w konferencji. Jeśli się jednak spojrzy na ich dotychczasowych przeciwników to można mieć duuuże wątpliwości, czy ta drużyna faktycznie jest tak dobra. Dziś się to potwierdziło w meczu z Denver. Tak więc nawet jeśli będziemy mieli po tym tripie słabszy bilans to bym się tym raczej nie przejmował. O zwycięstwo w dywizji walczyć będziemy z Miami.



josephnba - Cz gru 09, 2004 8:17 am
Magic ma naprawdę świteny okres. Co najważniejsze Cat po kontuzji gra dobrze i nie widać śladów urazu. Dziś zawiódł głównie battie, po którym spodziewałem się sporo, bo jako bench miał całkiem udane spotkania. Ale dziś koszmar, choć te 3blk wyglądają fajnie . Hill i Francis znowy zaliczyli dobre mecze, Mobley pokazuje, że trójka mu nie ibca, a Hedo znowu z ławki zaliczył bardzo dobry występ. Jak nic walczy o najlepszą szóstkę w lidze. Bardzo dobry mecz zagrała cała drużyna, na niezłej skut (choć Jazz miało niewiele gorsza), ale róznica w blokach (o co nie trudno pod nieobecność AK47) była ogromna (11/3)
Magic potrafili wykożystać słabszy okres Jazz, których postawą zaczynam się martwić.
PS: Bulls wygrało z Cavs



canas - Cz gru 09, 2004 10:07 am
Zwycięstwo cieszy ale.......Mobley świetna 3 kwarta z bodaj 5 trójkami.
Orlando jak zwykle bardzo zbilansowane w ataku. Oglądałem ten mecz i początek nie wyglądał najlepiej, Utah zaczęło odjeżdżać, szalał BOOZER. Na szczęście jazzmani nie są na tyle mocni (w tej chwili) żeby uzyskać dużą przewagę i pózniej jej bronić. Turek - oglu bardzo dobry mecz z ławki, no i tu pojawia się pytanie czy za chwilę nie będzie on podstawowym graczem, bo Grant powoli nie daje rady. Pierwsza kwarta, mijają 3 minuty i Hill schodzi utykając. Pojawia się pod koniec kwarty. Druga kwarta to popis Hilla 12 z jego 18 pkt w całym meczu. Orlando dzięki temu trzyma wynik do przerwy. Trzecia kwatra to popis Mobleya, trójki kilka popisowych akcji zespołowych kończonych dunkami. No właśnie jedna z ostatnich akcji tej kwarty Magicy w kontrze 3 na 1 Francis do Cuta, Cut do Francisa, Steve do Hilla................a ten robi sobie reverse dunk. Dziwne bo w ostatniej kwarcie (wynik na styku) pojawia się tylko na chwilę. Ciężko to jakoś wytłumaczyć. Albo nie chcą ryzykować, albo coś zaczyna się dziać nie tak. Mimo to Hill w 29 min.=18pkt;4zb.;5as.
To co daje się zauważyć to to że Hill świetnie biega do kontr co przeczyłoby temu że odczuwa jakiś ból. No zobaczymy jak to będzie.
Howard wygląda solidnie, za 2,3 lata może już dominować w lidze.



antek - Cz gru 09, 2004 4:28 pm
Kurcze naisąłem, stosunkowo dlugiego posta i szlak wzi,oł komputer ...

Wiec krótko, bo mi sie nei cche tego samego pisac dwókrotnie, swietnie oczywiscie zgarało trio obwodowo-ofensywne : Mobley, Francis i Hilll ...

Dodatkowo w ataku i an deskach bardzo pomógł Howard ...

Ciesze sie ze wreszcie Kasun zagrał cos, bo przed tem widzuałem ze jest on strasznie drewaniany, wogóle jakby nie przystosowany do gry w lidze zawodowej, ale moze ogladałem pierwsze mecze Kazuna i gra w nich chu...wo ?? Chyba tak, obecnie niezły mecz, a trza dobrej gry Kausna bo nima Garritiego i Cato ...

A i jescze canas zmartwiłes mnie tymi opowiastkami o Hillu ...

Oby nie ..



T-Mac - Cz gru 09, 2004 5:36 pm
Fajnie. Jest zwycięstwo z Jazz Spodziewałem się tego, bo Utah gra ostatnio słabo, więc takie mecze po prostu trzeba wygrywać. Ale widać, że meczyk był zacięty.

Bohater spotkania to oczywiście Cuttino Mobley
Te jego 7 trafionych "trójek" na 9 oddanych prób robi wrażenie
I w sumie zdobył 26 punktów.

Nieźle także Francis (20pkt, 5as), Hill (18pkt, 5as), Howard (17pkt, 11zb) i Turkoglu (17pkt, 6zb).

Nelson tym razem zagrał 11 minut, notując 3pkt, 3zb, 2as, 2prz.

I cieszy fakt, że Magic znów lepsi od przeciwnika w blokach (11:3).
W zbiórkach nikt nie był lepszy (obie strony zanotowały po 42).

Czyli jak na razie "tournee" po Zachodzie dla Magic wygląda nstępująco - 1 zwycięstwo i 1 porażka. Dobrze by było wygrać teraz z Warriors i Lakers, bo później ewentualne porażki z Suns i Spurs nie popsułyby ładnego bilansu 3:3, na który liczę Jeśli miałoby być lepiej (a raczej nie będzie) to się nie obrażę oczywiście

!!! GO MAGIC !!!



canas - Pt gru 10, 2004 3:43 pm
A i jescze canas zmartwiłes mnie tymi opowiastkami o Hillu ...

Oby nie ..[/quote]

Napisałem tylko to co widziałem. A z tego co przeczyatałem to jakieś problemy zaczęły się w meczu z Memphis. NO i paradoksalnie to Mike Miller podobno przypadkowo upadł na pechową stopę Hilla. No ale jak na razie jest cisza o jakimś urazie, więc niech tak zostanie do końca. Oby.
Dzisiaj trzeba walczyć z Golden, wygrać i później popróbować podjąć walkę z LA, PHonix i Sanant. Kobego trzeba przykryć na 10 strat i ten meczyk można wygrać.
CUT TE TRÓJECZKI BYŁY BOSKIE!!!!!!!!!!!!!
POWTÓRZ TO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!



spabloo - Pt gru 10, 2004 5:21 pm
Z tego co mi wiadomo, to Hill ma kłopoty z kością goleniową w prawej nodze, a jest to wynikiem jakiegoś zderzenia w meczu z Nuggets. Także o lewą kostkę nie ma się co martwić przede wszystkim dlatego, że to nie ta noga .

EDYCJA-------------------------------------------------------------
Obejrzałem mecz z Denver i faktycznie w IV kwarcie miała miejsce sytuacja w której Hill rzucał z wyskoku, ale zderzył się przy okazji z obrońcą (no i co najważniejsze trafił do kosza ). Skrzywił się mocno, ale bolała go prawa noga, trochę zaczął na nią utykać. Mimo tego nie zszedł z boiska, grał dalej dopóki nie spadł za faule. Siadając na ławce nie widać było, aby przywiązywał uwagę do tej kontuzji. Może po prostu kiedy mięśnie "ostygły" poczuł większy ból i teraz trochę przeszkadza mu to w grze.



antek - So gru 11, 2004 9:40 am
Orlando Magic 113-109 GSW

2 zwycieswto z rzedu na wyjezdie, po wczesniejszym zwyciestwie z Utah, tym razem przyszła kolej na Wojowników ...

Chyba najwazniejsza sprawa, to to ze ani minuty nie zagrał Grant Hill, w boxscorach jest napisane :
Right shin contusion czyli nie ta feralna lewa kostka, na szcesci tylko zeby Hill szybko wrócił, a o propo powrotów to wrócił Garrity, a i no i czekaamy na /kelvina

Hilla w starting five, dobrze zastąpił doswiadczony Augmon, zdobywca 13 punktów i 4 zbiórek, ale imo powinien w S5 grac Turkoglu, pd nieobecnosc Hilla, ale moze Davis , tak ustwaił wyjsciowy skłąd by Turek mógł dac z ławki takiego kopa, była juz o tym rozmowa na temat SAS, kto powinien grac w S5 : Manu czy Turek, tu moim zdaniem jest to samo. Ale jak qwróci Grant, a mam nadzieje ze szybko wróci, to juz nie bedzie tego typów problemów ... A swoja droga Hedo zagrał kolejny dobry mecz z ławki -14 punktów, 4 zbiórki w 24 minuty ....

Ale najlepiej zagrał jeden z liderów druzyny- Steve Francis : 36 punktów, 8 zbiórek i 8 asyst, robi wrazenie no nie Za 1 Steve rzucal 14 razy i trafił ... 14 krotnie A i tylko jedna strata ... Ogólenie swietny meczyk

Cato bardzo dobrze zastąpił Battie, który uzyskał souble-double zdobył 16 punktów i az 15 rebsów Switny mecz ... Przez jego dobra re, bardzo krótko grał Kasun, tylko 10 minut ...

Howard i Mobley tym razem troche słabiej, co nie oznacza źle, a le przecietnie, Howard rzucił 8 punktów i miał 7 rebsów , a Mobley rzucił 15 punktów, ale potrzebował do tego az 18 rzutów ...

Spabloo, to juz drugie zwycięstwo na wyjedzie, czy juz Cie to satyskakcjonuje



canas - So gru 11, 2004 10:28 am
EXTRA!!!!!!!!!!!!!Kolejny wrównany meczyk i zwycięstwo.
Świetny Francis (czekamy na pierwszy triple double).Tym razem zabrakło po 2 zbiórki i asysty. NO i jeszcze jedno wyróżnienie T.Battie=16pkt(6/8) i aż 15 zbiórek z czego aż 7 ofensywnych!!!!!!!!! To ważne że gdy nie ma Cato nie wszystko zależy od Howarda na deskach.
CO do Hilla to faktycznie coś tam sobie zbił w prawej nodze. W meczu z Utah kamery eksponowały opaskę na jego prawej łydce. Sam Hill twierdzi że to nic poważnego i w niedziele z Lakersami raczej zagra. No i jeszcze na koniec powiedział że lewa stopa mimo że nie wygląda najlepiej (4 operacje) to czuje się za to wyśmienicie!!!!!!!!! Nic ująć nic dodać.



T-Mac - So gru 11, 2004 11:58 am
Brawo, brawo, brawo. Tak ma być Jest zwycięstwo i to najważniejsze Było ono bardzo potrzebne

Widać, że pod nieobecność Hilla (mam nadzieję, że rzeczywiście na spotkanie z Lakersami wróci) ciężar gry wziął na siebie Francis notując 36pkt, 8as, 8zb

Battie mnie zaskoczył na duży plus. Te jego 16pkt i 15zb robi duże wrażenie Swoją drogą fajnie, że jeśli ktoś wypada ze składu (na razie Cato) to ktoś inny potrafi go nieźle zastąpić. Ławkę mamy szeroką i tak powiino być.

Szkoda, że Mobley tylko 15pkt Howard 8pkt i 7zb.

Turkoglu po raz kolejny przyzwoicie (14pkt w 24min)

A Nelson zagrał 10 minut, notując 4pkt, 2as, 2zb.

I co dalej Przed Magic w ramach "tournee" po Zachodzie jeszcze 3 wyjazdowe spotkania. Ja mam nadzieję, że na Lakers wróci Hill i Magic wygrają z nimi.

!!! GO MAGIC !!!



NY-PiXo - So gru 11, 2004 6:08 pm
heh oglądałem ostnio mecz Orlando-Nuggets(ten przegrany)
i powiem tyle Nuggets niebyli dobrzi , to magicy byli żałośni

Francis spudłował dwie zupełnie czyste 3 , a żucał ten co akurat dostał piłke w rence , poza zaledwie paroma zaplanowanymi zagrywkami w pierwszej kwarcie , w obozie magików panował kompletny burdel

ta drużyna gra sama , a motorem jest Hill i módlmy się żeby nikt inny nim niemusiał być(Francis)



spabloo - So gru 11, 2004 6:34 pm

heh oglądałem ostnio mecz Orlando-Nuggets(ten przegrany)
i powiem tyle Nuggets niebyli dobrzi , to magicy byli żałośni

Zgadza się. Po pierwsze: czemu Cato bronił na początku przeciwko Martinowi? Był zdecydowanie wolniejszy i Martin narzucał w pierwszej kwarcie mnóstwo punktów. Po drugie: Magic popełniali skandaliczne straty, wystarczy chociaż wspomnieć jak nie potrafili porządnie wyrzucić piłki po straconym koszu. Po trzecie: ileż to layupów przestrzelili z naprawdę łatwych pozycji. Po czwarte: jeśli nie będzie się bronić, to niestety w wypadku gorszego meczu w ataku będą się zdarzały takie klęski.


Spabloo, to juz drugie zwycięstwo na wyjedzie, czy juz Cie to satyskakcjonuje
Uważam, że mogło być gorzej . Magic jeszcze w tym sezonie nie przegrali dwóch meczów z rzędu, ale chyba będzie ciężko utrzymać tą passę. W tych trzech meczach liczę na dobrą grę, ale jeśli mimo tego Magic poniosą 3 porażki to trudno. Ważne żeby ich styl nie był taki jak w spotkaniach z Denver czy Bostonem.



wasli - N gru 12, 2004 11:30 am
No... kozacko że tak powiem.
Co do meczu z Lakersami, to wcale nie powinno być tak źle. W tabeli wyprzedzają ich nawet... Clippersi. Każdy patrzy, że Lakersi, to mecz przegrany, a te czasy się już (na szczęście) skończyły i Lakersi w terminarzu to powinna być łatwizna.

Ale z drugiej strony wiadomo - Kobe. On sam może spotkanie wygrać i od niego wszystko zależy. Ja myśle tak: będzie Hill - wygramy, a jak nie to nie. Ostatnio z nimi rzucił 27 pkt, miał 12 zbiórek, 4 przechwyty i był zdecydowanie główną postacią meczu.

Więc ja jestem dobrej myśli, a jak przegramy - jak już pisał Spabloo - nic się nie stanie.



canas - Pn gru 13, 2004 12:24 pm
LOS ANGELES LAKERS:ORLANDO 105-98

Szkoda, szkoda, szkoda,szkoda.
Nie widziałem meczu, więc tylko suche statsy mogą przemówić.
Orlando:
1) Francis: 27p, 7zb; 13a, 2bl; 11/20, 5/5 wolne
szalał, szalał, szalał i co? szkoda. Liczby piekne!
2) HILL: 16p, 0 zb.!!!! (drugi raz w sezonie), 6asyst.
wrócił, 34 minuty zagrał, przyzwoicie, ale mnie w oczy kują nie tyle te zbiórki co brak rzutów osobistych. Za dwa 8/13.
3)BAetie znowu dobry w zbiórkach 12, 4 bloki.
4) Howard:coś krótko grał 24min. więc 11p, 8zb. to chyba dobrze.
5) No i reszta Mobley 13p===jak na niego za mało, Ture-oglu===6p, powrót Patta===8p

Szkoda bo mimo wszystko nikła porażka. Na 4min. przed końcem był remisik.
Bryant zagrał normalnie. Dużo rzucał, troche trafił. ALE Magicy zmusili go tylko do 3 strat.
Przegraliśmy bo co tu dużo mówić drugoplanowi zawodnicy Lakers Mihm i Jones w sumie zebrali 21 piłeł i rzucili 50 pkt.
Takie porażki bolą. OJ bolą.



T-Mac - Pn gru 13, 2004 11:12 pm
Jestem zdołowany Tak działają na mnie porażki z "genialnymi" i "lubianymi" przeze mnie Lakersami Tak liczyłem na zwycięstwo.

W zasadzie o porażce zadecydowała ostatnia odsłona tego spotkania, bo po 3 kwartach był remis.

Napewno pochwalić należy Francisa (27pkt, 13as, 7zb)

Hill przyzwoicie (16pkt, 6as) ale "0" zbiórek trochę straszy

Howard 11pkt i 8zb w 24 minuty; Battie 8pkt, 12zb, 4bl czyli nieźle

Mobley tylko 13pkt, Turkoglu tylko 6pkt

A Nelson zagrał zaledwie 6 minut, notując 2pkt, 2as, 1zb.

Czyli bilans "tournee" Magic po Zachodzie wynosi 2 zwycięstwa i 2 porażki. Dobrze by było pokusić się o zwycięstwo z Suns lub Spurs, żeby zakończyć to neutralnym bilansem 3:3

!!! GO MAGIC !!!



antek - Śr gru 15, 2004 2:04 pm
Nio cóz szkoda, porazki z LAL, której bardzo nie lubie, ale dobrze ze walczyli ze sie starali i ze ni był to mecz przegrany plus 20 punktami ...

Oczywiscie dobrze Francis, co było do przewidzenia, oraz Hill. ....

A i jescze nikt tu nie anpsia o porazce z Suns, ona juz nie byał taka niska, tylko Magic przegrali 100-121, widac ze Suns, sa bardzo rozpedzone, ale tak mysle co sie stanie gdy np, 2 graczy z S5 złapie jakies kontuzje Ja mysle ze bedzie xle dla nich ...

Co tu duzo pisac o porazkach Chyab nioe za bardzo sie chce, czekam na jakies zwycięstwo ... Oby nadeszo szybko



T-Mac - Śr gru 15, 2004 10:52 pm
Wielka szkoda oczywiście porażki z Suns

Mi też się za bardzo nie chce pisać o tej porażce ale powiem tylko tyle, że w zasadzie kolejne spotkanie Magic przegrane w IV kwarcie. Bo po trzech kwartach strata wynosiła tylko 5 punktów, które można było odrobić.

I owszem Suns zagrali bardzo dobrze ale i Magic słabo, stąd taka dość wysoka porażka. Skuteczność rzutów z gry Magic wyniosła 38,3%, kiedy Suns 51,1%. Poza tym Magic trafili tylko dwie "trójki" na czternaście prób, kiedy Suns trzynaście na trzydzieści prób.

Zbiórki: Magic (49), Suns (47)
Bloki: Magic (4), Suns (10)

Hill (23pkt, 5zb), Francis (18pkt, 6as), Howard (7pkt, 18zb), Mobley (15pkt)

Turkoglu tylko 5pkt (poza tym 3zb, 4as)
A Nelson zagrał 11 minut, notując 8pkt, 2zb, 1as.

A dziś w nocy pojedynek ze Spurs. Przewiduję porażkę, bo Magic ostatnio coś słabiej grają

A gdyby tak się stało to bilans "tournee" po Zachodzie wyniósłby 2 zwycięstwa i 4 porażki

!!! GO MAGIC !!!



canas - Cz gru 16, 2004 9:02 am
Święta racja!!!!!!!!! Bo oto kolejny mecz z czołową drużyna ligi przegrany w 4 kwarcie. San Antonio Spurs było do pokonania. Nie ma co pisać statystyk bo mecz przegrany. Jak zwykle na poziomie Francis (21), Hill (18) i także Mobley(20). Jedna uwaga coś zaczyna brakować nam ławki w tych punktach. Porażka 10-35!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!.
DLA mnie jednynym pocieszeniem że to Manu zaszalał bo to jeden z moich ulubieńców (11 z 17 pkt w Iv odsłonie).
Mam wizje że w drugiej części sezonu gdy Magicy okrzepną takie mecze będziemy wygrywać, a to by oznaczało....Nie musze chyba kończyć.
WRACAMY NA WSCHÓD!!!!!!!!!
POLEPSZY SIĘ BILANS!!!!!!!!!
NIEDŁUGO ZREWANŻUJEMY SIĘ SPURSOM!!!!!!!!!1
IDĄ ŚWIĘTA!!!!!!!!!!!!!!!!
SAME PLUSY!!!!!!!!!!!!!!!!
TYLKO TA PORAŻKA.



antek - Cz gru 16, 2004 2:18 pm
No było, tak dobrze, ale i tak niejest najgorzej ...

Cóz te porazki z Suns i SAS, były wklakulowane, ale z LAL, mozna było powalczyc o zwycięstwo, ale cóz, widac ze brakuje Cato . . . Mało rebsów, mało blokow, ogólenie słabo pod ksozem, Howard cos sie zacioł ...

Widac ze trójka : Hill-Mobley -Francis nie wystarcza do zwyciestw z zzołowka ligi , szkoda, ... Ale po powrocie na wschod bedzie lepiej, ale i tak Magic wygrali 2 mecze na wyjezdie ...

Ale teraz czekaja nas same plusy jka napisał canas :

WRACAMY NA WSCHÓD!!!!!!!!!
POLEPSZY SIĘ BILANS!!!!!!!!!
NIEDŁUGO ZREWANŻUJEMY SIĘ SPURSOM!!!!!!!!!1
IDĄ ŚWIĘTA!!!!!!!!!!!!!!!!
SAME PLUSY!!!!!!!!!!!!!!!!
TYLKO TA PORAŻKA.

:P:P:P:P

No naraze jestesmy na 5 miejscu na wschodzie, ale niedlugo sie to zmieni... i pójdziemy W GÓRE :p



T-Mac - Cz gru 16, 2004 3:13 pm
I okazuje się, że Spurs byli do ogrania. Magic po III kwartach prowadzili 10 punktami. I znowu wszystko spieprzyli w IV kwarcie

Tak więc znowu PORAŻKA !!! (trzecia z rzędu)

Jestem taki zły, że mam ochotę rzucać po ścianach swoim t-shirtem Orlando (nie dlatego, że przegrali ze Spurs, bo nic do nich nie mam ale dlatego, że znowu "zakończyli" grę po III kwartach)

Francis (20pkt, 9as), Mobley (21pkt, 7zb), Hill (18pkt), Battie (14pkt, 8zb, 3bl)

Howard słabiej, bo 8pkt i 7zb; Turkoglu też, bo tylko 7pkt

A Nalson zagrał 7 minut, notując 3pkt.

Ciężkie 6 gier na Zachodzie zakończone. Bilans kiepski, bo 2-4

Jeśli teraz nie zaczną seryjnie wygrywać to moje marzenia o dobrym sezonie dla Magic legną w gruzach

!!! GO MAGIC !!!



Julius - Cz gru 16, 2004 6:19 pm
Trzeba rzyznac, ze dziś dali dupy..... Grali przez całe spotkanie duzo lepiej, od SAS, a w ostatniej kwarcie nie dopilnowali Manu Ginobiliego, który rzucil w tej częsci gry 11 "oczek".... Głuipia porażka, a można było zaskoczyć i pokonać jednego z pretendentów

Nieźle Cutt i Hill, Francis za słaba skuteczność, mimo 20pkt i 9as, występ raczej +3....

Howard nie istniał przy Duncanie..... Chyba jego najsłabszy mecz w lidze....

Faktycznie, można odczuć brak Cato, bez niego pusto pod koszem, bez alternatywy dla Howarda i Battie'ego..... Na ławce nei ma żadnego dobrego PF/C, ktory mogłby zablokować coś, zebrac i dodać parę łatwych punktów spod deski Przydałby się Skinner, który ma duży potencjał, a w Philly gra (albo i nie gra) ogony..... Zawodnik trochę podobny do Cato, szczególnie statystycznie... przy 30min gry spkojnie może dawac jakeis 10pkt, 8zb, 2blk i dobrą obronę.....

Szkoda, że tak mało gra Jameer Nelson, marnuje się w Magic, w Philly mogłby więcej pograć - więc może Nelson/Skinner (tylko kontrakty się nie zgadzają ale dorzuci się jakies mięsko ) ???

Cóż Orlando wraca do domu, na wschód, ale odrazu czeka nas cięzki pojedynek z Nuggets, potem z bezpośrednimi rywalami w walce o southeast division - Heat(A), następnie rewanż ze Spurs - nie wiadomo, czy dostaną taką szasnę jak dziś .... i jeszcze dość mocny New York.... 2-2 to minimum, ale powinni pokusic o coś więcej

Potem łatwe mecze - Bucks, Chicago(A), Toronto(A), Seattle*, Charlotte, New Jersey, Boston(A) i przegrana w więcej niż jednym meczu będzie już bardzo niedobra, ale z SSS równiez powinni się uporac.....

We'll see ..... poki co GO MAGIC BEAT przedewszystkim KNICKS



wasli - Pt gru 17, 2004 9:00 pm
No zachodu nie podbiliśmy... Ale tragedia też się nie stała. Co by tu napisać, w sumie wszystko wymieniliście. Ale ja chciałem o Hillu. Od tamtej kontuzji idzie mu słabiej. Ja myśle że to nie to, że go boli, czy coś, ale po prostu boi się walczyć o piłki (stąd tak mało zbiórek) i nie wchodzi tak pod kosz (stąd mało osobistych). Nie wiem do końca, bo nie oglądałem tych meczy, ale tak mi się przynajmniej wydaje...


co sie stanie gdy np, 2 graczy z S5 złapie jakies kontuzje Ja mysle ze bedzie xle dla nich ...
Dla każdej drużyny byłoby to złe, nie sądzisz??



antek - N gru 19, 2004 11:05 am
Coś tu cicho, a w koncu Magic pokonali bardzo wysoko zespoł DSenver, bez Mela, ale pokonali ...
MAGIC-denver 117-95
Co tuduzo gadac, po raz wtóry swietnie w ofensywie cał zespoł, rzucili prawie 120 punktów Jak zwykle dobrze zagrali, Ci na ktorych sie najbardziej liczy, czyli caa pierwsza piatka + Turek z ławki, a i jescze Nelson wyskoczył

Steve Fancis,na dobrej skutecznosci powyzej 50 procent zdobył 12 punktów, al dorzucił az 11 asyst i 5 rebsów , Cat 19 punktów za trzy rzucał 4/6 wiec batrdz dobrze, ai chyba zapomnaiłem napisaco o hillu, on tez na swoim dobrym, wysokim pozimoie: 16 punktów, ale troche mało rebsów, bo tylko 3, ale tez 5 asyst, wiec nie ajgorzej, ....

Pod ksozem bardzo dobrze pierwszy numr draftu, który z gry miał 100 procent ... rzucał 5 razy i 5 krotnie piłka wpadał do kosza, a i jeszce z wolnych troche unktów dorzucił i 9 rebsó, bardzo solidny wystpęp Dwighta ... Battie robł dokładnie to czego sie spodziewał po Kelvinie, czyli zbliżyl sie do DD, po 8 rebsów i punktow , to dobry wystep jak na tego gracza ...

Z ławki dobrze dwóch graczy: Turek, zdobywca 14 punktów i 5 asyts, i Jameer Nelson, który uzbierał 10 punktów i 3 asyty, oraz nieoczkiwanie Mario Kasun, który zdobył 6 punktów i zebrał az 10 pilek, ale mysle ze te pilki zbierał w koncowej fazie meczu, gdzie przy wysokiej przewadze nikomu sie ich nie chciało zbierac, ale cóz, 10 revbsów jest za kilka dni nikt nie bedie pamiteał, jak jej zdobyl, ale zdobył ...



T-Mac - N gru 19, 2004 11:35 am
Zemsta jest słodka Magic zrewanżowali się za niedawną porażkę właśnie z Nuggets

Trzeba przede wszystkim pochwalić u Magic skteczność rzutów z gry (58,1%) Poza tym 30 asyst też robi wrażenie

W sumie 6 "Magików" uzyskało 10+ punktów

Mnie cieszy 19 minut Nelsona, w których zaliczył 10pkt, 2zb, 3as, 4prz, 1bl

I Kasun zaskoczył na plus, notując w 13 minut - 6pkt, 10zb

A dziś w nocy derby Florydy. Fajnie gdyby Magic wygrali

!!! GO MAGIC !!!



Julius - N gru 19, 2004 11:50 am
Nuggs ostatnio wyraźnie nie idzie, przegrali z Philly, NY, a teraz Magic
Świetnie Francis, który robił co do niego należy - podawał !!!

Dwight Howard - wspaniała selekcja rzutów !!! kto miał taką z rookiech w ostatnich latach ?? !!! niesamowicie gra !! świetny % sporo pokt zbiórki i obrona... kto wie, czy to nie będzie drugi KG ???

Magic graja spokojnie, mają dobry skład, wreszcie dość zdrowy (Cutt), choć nie ma jeszcze Cato Wypada troche jeszcze ustabilizować formę, bo bywają wpadki

na koniec ciekawostka :

Orlando zostało zmiecione 21 punktami w Phoenix, jednak Steve Francis powiedział, że nie wróży zbyt wiele drużynie Suns w play-off. Uargumentował to tym, że nie przypomina sobie jakiejkolwiek drużyny w historii, która takim stylem gry zdobyłaby mistrzostwo.
Tego typu komentarze nie za bardzo pasują do drużyny Phoenix, która ma najlepszy start w historii istnienia klubu.
Riposta Mike'a D'Antoni'ego : "Nie jestem do końca przekonany czy on jest takim doskonałym graczem. Fakt, jest utalentowany i gra bardzo dobrze w naszej lidze. Uwielbiam chłopca mimo że nie jest znany z myslenia na parkiecie. Poza tym, może jest jeszcze za młody żeby pamiętać czasy Los Angeles 'Showtime' Lakers i dawnych Celtics"
przetłumaczył: daveknot

ale go zRIPostował hahaah dobre



Links - Pn gru 20, 2004 8:00 pm
Smutna Wiesc ale trz to powiedziec :

MAGIC przegralo "derby florydy" z Heat !!! moglismy sie zblizyc do nich w konferencji a tu oni sie oddalili ale cush ... bywa !

Jednak Magicy nie grali slabo w tym meczu , zdobyli 107 punktow (o 10 mniej od Miami ) Szczegulnie solidnie zagral Steve Francis ktory uzyskal 31 oczek ale w pozostalych statsach sie nie wyroznil ... 4zb. , 4as. , 2prze. , 1bl. ... moglo byc lepiej (i to duzo)
Pozostali:
Cutt Mob (22pkt.2zb.1bl.2as )
Grant Hill (20pkt.1zb.2as.1bl. )
Hedo zdobyl 11pkt i nic po za tym a Howard i Battie odpowiednio 7 i 5 oczek , jednak oni jedyni wyrozniali sie zbieraniu Dwight 9zb. a Tony 8zb. !!!

W Miami trzech graczy zdobylo ponad 20 pkt (Shaq27 EdJones25 Wade22)

Nastepny mecz rownie trudny jak nie trudniejszy ze Spurs
po dwoch dniach odpoczynku MAGICY powinni u siebie pokazac dobra koszykowke i wygrac z SaN Antonio

GO ORLANDO GO MAGIC GO MAGIC GO MAGIC



T-Mac - Pn gru 20, 2004 8:11 pm
MIAMI 117, ORLANDO 107

No i tradycji stało się zadość Spieprzona IV kwarta i porażka I znowu jestem zły

Można było wygrać, bo Magic momentami prowadzili z Heat 8-9 punktami.
Ale ostatecznie jak wiadomo ulegli 10 punktami

Najlepsi wśród Magic: Francis (31pkt), Mobley (22pkt), Hill (20pkt)

Dwight Howard zanotował 7pkt i 9zb; a Nelson zagrał 9 minut, notując 2pkt, 4as, 3zb, 1prz

Asysty: Magic (12), Heat (24)
Zbiórki: Magic (36), Heat (34)
Bloki: Magic (5), Heat (1)

A teraz w środę pojedynek Magic - Spurs, więc czas rozpocząć serię zwycięstw

!!! GO MAGIC !!!



spabloo - Wt gru 21, 2004 7:28 am

Orlando zostało zmiecione 21 punktami w Phoenix, jednak Steve Francis powiedział, że nie wróży zbyt wiele drużynie Suns w play-off. Uargumentował to tym, że nie przypomina sobie jakiejkolwiek drużyny w historii, która takim stylem gry zdobyłaby mistrzostwo.
Dziwna ta jego wypowiedź biorąc pod uwagę, że sam biega po parkiecie jak szalony, a Magic starają się grać up-tempo, czyli podobnie jak Phoenix. Czyżby nie wierzył w taktykę, którą sam uwielbia? Może niech sobie przypomni jak mu "dobrze" było u Van Gundy'ego w statycznym ataku . Ja będę kibicował Phoenix, bo lubię jak ktoś łamie utarte stereotypy .



canas - Wt gru 21, 2004 11:33 am
Powiem tak. Na dzisiaj Orlando jest w stanie pokonać każdą drużynę w nba, ale nie da się tego zrobić bez 4 kwarty. Co do derbów to zdziwiło mnie trochę to iż HILL rzucił wszystkie swoje 20 pkt w 3 kwarty (w drugiej ani na chwile nie zszedł z p-arkietu) A w feralnej dla magiców ostatniej kwarcie zagrał bodaj 3-4 min. Nie chodzi o uraz, więc chyba o taktykę ale to troche dziwne. Jednym z wytłumaczeń może być wypowiedz Wade który stwierdził że tempo meczu było takie że chyba Lance Amstrong miałby problemy. ALE JEDNO JEST PEWNE ŻE MAGICY JESZCZE SIĘ ZREWANŻUJĄ. Po meczu ze SPURSAMI jest 5 dni przerwy więc Orlando musi zagrać na maksa i wygrać.



spabloo - Cz gru 23, 2004 8:00 am
Orlando 93, San Antonio 87

To zwycięstwo było drużynie bardzo potrzebne. Trzeba przypomnieć, że przecież w poprzednim spotkaniu z SAS Magic prowadzili wysoko w III kwarcie i dali sobie wydrzeć zwycięstwo w IV kwarcie. Z Miami było podobnie, tyle że był remis, a potem Heat odjechali na bezpieczną przewagę. We wczorajszym meczu przed ostatnią ćwiartką był remis i właśnie w niej Magic odskoczyli na 12 punktów. A więc bardzo dobrze, że fatalne kwarty nie stały się regułą i możemy to powiedzieć na podstawie meczu z silnym przeciwnikiem. Fajnie też że Magic odgryzają się drużynom za wyjazdowe porażki. Najpierw była Philadelphia, potem Denver a teraz San Antonio.

Najwięcej punktów zdobył Francis (29). Grał na słabej skuteczności, ale często stawał na lini rzutów wolnych i nie zawodził. Zdobył w IV kwarcie 12 punktów, miał tylko 1 stratę więc można powiedzieć, że był ojcem zwycięstwa . Pomagał mu Hedo Turkoglu. Dla niego ten mecz był przecież bardzo ważny. Zawsze jest tak jeśli grasz przeciw swojemu byłemu klubowi, który w dodatku cię nie chciał. Ładnie mu to wyszło - 16 punktów na bardzo dobrym procencie z gry (7/11).

Reszta statystycznie wypadła średnio. Mam nadzieję, że teraz kilkudniowy odpoczynek pomoże im nabrać świeżości. Na razie mamy bilans 15-10, ale rozegraliśmy 3 wyjazdowe mecze więcej. Wkrótce się okaże czy będziemy faktycznie mieli szanse na wygranie dywizji. Heat jadą dziś na mecz do Sacramento, a potem do LA. Na początku stycznia mają 5-meczowy trip na Zachód (mecze z Seattle i Phoenix). Jeśli się z tym uporają to zostaje nam walczyć od drugie miejsce, które zagwarantuje nam praktycznie rozstawienie przed PO (4 miejsce). Choć szczerze mówiąc to chyba lepiej by było zająć 6-te miejsce i grać ze zwycięzcą Atlantic Division. Mając lepszy bilans od nich i tak przewaga własnego parkietu byłaby po naszej stronie. Ale jesteśmy na tyle dobrzy, że to mało możliwe .



NY-PiXo - Cz gru 23, 2004 8:13 am
ja tak offtopicowo
spabloo co wejde ostanio na forum , to masz innego avaltara , jakbys niemwiem z każdego meczu dawał , może bendziesz jakąś historie układał



spabloo - Cz gru 23, 2004 8:26 am
NY-PiXo to wyszło tak niechcący . Któregoś dnia spodobało mi się zdjęcie na stronie Orlando Sentinel, ale że nie mogłem się połączyć z moim serwerem, żeby je wrzucić, to "pożyczyłem" sobie ich adres . Myślałem, że zmieniają nazwy tych zdjęć, ale jak widać nie i po każdym meczu Magic wrzucają inne zdjęcie pod ten sam link. Tak więc avatary zmieniają mi się automatycznie, bo chyba nie sądziłeś, że siedzę na forum i wrzucam coraz nowsze zdjęcia . Na razie nikt mnie za to nie ściga, a że nie bardzo chce mi się to zmieniać to więc musisz się do tego przyzwyczaić .



Links - Cz gru 23, 2004 12:17 pm
To musiał być świetny mecz Wygrana z drugą drużyną tej ligi jest bardzo cenna

Bardzo dobrze zagrał Steve Francis który rzucił te 29 oczka , przy 6 asystach i 7 zbiórkach !! Po odejściu T-Maca myślalem ze w Magic nie bedzie takigo "gościa" który w kazdym meczu potrafiłby rzucić koło 30 pkt. ... ale ze Stevem nie ma takigo problemu Do tego dochodzą tacy strzelcy jak Grant Hill (13pkt) i Cuttino Mobley (11pkt)
którzy rzucają te ponad 10pkt a i potrafią zastąpic lidera i rzucic nawet 25-30pkt Tony Battie (9pkt,10zb) i Dwight Howard (5pkt,8zb) jak wiadć bardziej wolą zbierac i blokować niż zdobywać pkt , ale takie mają zadania ... i dobrze dzięki temu cały zespół gra dobrze !! No i oczywiście rezerwa ... tam "króluje" Hedo Turkoglu (16pkt) jak bedzie grał tak dalej to moze być to jeden z kandydatów do nagrody: najlepshego rezerwowego sezonu A jak jeszcze wróci świetny "zbieracz" i "bloker" Kelvin Cato to "Magicy" z Orlando bedą walczyć o mistrzostwo konferencji przed PO ... mają na to wielkie szanse , jak narazie na drodze stoi nam tylko jedna drużyna: Miami Heat ... ale jeszcze niema połowy sezonu więc zobaczymy jak to sie potoczy dalej

GO ORLANDO , GO MAGIC



Julius - Cz gru 23, 2004 12:54 pm
Przuznam, ze jestem wlekkim szoku.... Myślałem, że SAS ich rozklepią, jednak wszystko wyszło całkiem dobrze i wygrana.....

Świetnie przedewszystkim Francis.... Tak powinien grac... Słabiej troszke Hill, ale dobre zmiany dawał Hedo ....Cienko znowu Howard, natomiast zadziwił Battie 9pkt, 10zb i jakies tam blk jeszcze...
A i mobley swoje dorzucił....... Jak pisął juz LinKs - jeśli wróci Cato i bedą Magic omijały kontuzje, to może byc naprawdę bardzo udany sezon.... Kto wie - Cutt,Francis,Hill,Hedo - siła w ataku ogromna !! któryś musi się wstrzelic !!! Francis i Hill dobrze bronią do tego Cao, Battie i Howard... Pisałem juz w PS, albo nawet przed, że Magic mogą powalczyć o finał, a nawet W finale.... może troche przesadzam, ale widać wszystko idzie w dobrą stronę.... muszą przestac tylko przegrywać łatwe mecze i wyrównać ostatecznie formę... powinno to przyjsc z ASG



Fokcik - Cz gru 23, 2004 1:14 pm
Swietnie ! Teraz tylko wystraczy jakas passa wygranych. Nie da sie ukryc ze druzyna Spurs, jest obecnie jedna z najlepszych druzyn w lidze. I co sie dzieje ? Nasza ulubiona druzyna wygrywa z nia, po nie najlepszym spotkaniu.

Howard mial az 4 bloki ( i to po pierwszej polowie, szkoda ze w drugiej juz nie blokowal ), myslalem ze chodz raz udalo mu sie zablokowac Duncana, lecz niestety to jednak Tim blokowal dworkotnie mlodego Howarda. Bardzo przydaly sie celne rzuty za 3 pkt, Turka i Cuttino w podajrze ostatniej kwracie, kiedy to nieznacznie odskoczyli rywalom.

Przed nami 4 latwe spotkania i tak jak juz pisal Spabloo a bardzo madrze pisal Jest szansa na dogonienie Heat. Obecnie Magic maja drugi bilans na wschodzie, kto by sie spodziewal, ze po tak ciezkich spotkanich uda im sie im utrzymac dobry bilans.



T-Mac - Cz gru 23, 2004 5:21 pm

Fajnie też że Magic odgryzają się drużynom za wyjazdowe porażki. Najpierw była Philadelphia, potem Denver a teraz San Antonio.

Racja, racja. Zemsta jest słodka
Gdyby Magic we wcześniejszym meczu ze Spurs nie zawalili IV kwarty to by mieli na koncie dwa zwycięstwa nad nimi


Myślałem, że SAS ich rozklepią

A ja tak nie myślałem W końcu Spurs u siebie szczęśliwie wygrali z Magic. Więc w sumie można było oczekiwać zwycięstwa po Magic.

Największe brawa dla Francisa rzecz jasna (29pkt, 7zb, 6as)
Na plus po raz kolejny zaskoczył mnie Battie (9pkt, 10zb i 2bl to naprawdę niezły występ)

Turkoglu też nieźle się spisał, bo 16pkt (w tym 100% skuteczność za "3", bo 2-2), 5zb w 27 minut

A Nelson zagrał 12 minut, notując 6pkt, 1zb, 1as.

A teraz liczę, że "Magicy" załapią jakąś dłuższą serię zwycięstw, bo najbliższe drużyny, z którymi przyjdzie im grać są jak najbardziej w zasięgu i trzeba je po prostu ograć, żeby można było myśleć o zwycięstwie w dywizji



antek - Cz gru 23, 2004 6:05 pm
No i super
Strasznie sie ciesz e z tego wina, wszytsko juz sotalo napisane, swietnie zagrał Francis, dobrze Battie, Howard, Hill, Mobley i Turkoglu .... Tylko czekamy na kolejne zwycięstwa ..


Heat jadą dziś na mecz do Sacramento, a potem do LA. Na początku stycznia mają 5-meczowy trip na Zachód (mecze z Seattle i Phoenix). Jeśli się z tym uporają
Ja mam nadzieje ze sie nie uporaja

Choć szczerze mówiąc to chyba lepiej by było zająć 6-te miejsce i grać ze zwycięzcą Atlantic Division. Mając lepszy bilans od nich i tak przewaga własnego parkietu byłaby po naszej stronie. Ale jesteśmy na tyle dobrzy, że to mało możliwe
Najlepiej nie kombinowac i starac sie byc, jak najwzyej ... bo zwycięsca atlantic division moze byc np, nieobiczne NYK, z którymi byłoby ciężko

a propo avatar, spabloo myślaem ze sobie zmieniasz avatary, a ty wpadłes na taki pomysł ...



mr_nice - N gru 26, 2004 1:58 pm
w tym sezonie bardzo dobrze sie spisuje i mam nadzieję że dojdą daleko do tego Hill spisuje się bardzo dobrze



T-Mac - Wt gru 28, 2004 1:22 am
Orlando Magic - New York Knicks :

Ja się zastanawiam, jak można po II kwartach i to u siebie przegrywać z Knicks 54:71

Coś widzę, że ta przerwa kilkudniowa chyba im bokiem wyjdzie.
A w tym spotkaniu coś im nie idzie. Nie mogą nawiązać walki. NY ucieka im i powiększa swą przewagę

No coż ? Jako, że jestem zmęczony to idę spać. Mam jednak nadzieję, że "Magicy" obudzą się i nawiążą jeszcze walkę. A jutro jak wstanę to mam nadzieję, że ujrzę w wynikach zwycięstwo Magic (może być nawet jednym punktem po rzucie w ostatniej sekundzie Mobleya za "3")



Fokcik - Wt gru 28, 2004 2:58 am
Niestety Mobley juz do konca spotkania nie gral tak dobrze jak w pierwszej kwarcie. Za to swietnie radzil sobie Marbury, ktory w pierwszej polowie zdobyl 21 punktow a jego skutecznosc byla bardzo dobra 9/14. Wogole cala jego druzyna rzucala znakomicie.

Co tu duzo pisac, Magic trafili na swietnie dysponowanych zawodnikow Knicks, ktorzy okazali sie tego wieczoru lepsi i wygrali to spotkanie. Kiedy Magic odrabiali przewage (najblizej bylo chyba 6 pkt) to nagle odpalal ktos celny rzut za 3 pkt i bylo znowu daleko.

Szkoda tej porazki, dlatego ze u siebie powinni wygrwyac z takimi druzynami. Knicks nie jest silna druzyna, co prawda zajmuje pierwsze miejsce w diwizji atlanticu, ale tam wysoko by stala nawet druzyna Rockets



spabloo - Wt gru 28, 2004 7:54 am
Trochę się wkurzyłem. Bez przesady, można grać ofensywnie, ale trzeba też bronić, a z tego co widzę to od paru spotkań przeciwnicy leciutko rzucają nam ze skutecznością powyżej 50%. A wystarczy, że Magic będą trochę więcej pudłować i robi się to co w meczu z NYK, czy wcześniej z Bostonem. Zresztą w pierwszym meczu między tymi drużynami też przeciwnicy nam odjechali, ale jakimś cudem (Mobley) udało się ich dogonić. Tym razem udało się dojść ich tylko na 6 punktów.

Miejmy nadzieję, że ten zimny prysznic pomoże zawodnikom. Pisałem wcześniej o szansach na wygranie dywizji, ale na dzień dzisiejszy szanse te są bardzo bardzo małe (chyba tylko w przypadku gdy O'Neal i Wade spalą się na avatarze Pietrasa ). Miami świetnie grają, prezentują równą formę, czego absolutnie nie można powiedzieć o Orlando. Wcześniej zwycięstwo z SAS, a teraz porażka z teoretycznie słabszym rywalem. I to jeszcze w kiepskim stylu. Kilkumeczowego streaku nie będzie.

PS. Czy podoba wam się nowa grafa na http://www.nba.com/magic/ ? Jak dla mnie jest totalnie beznadziejna.



antek - Wt gru 28, 2004 8:12 am
spabloo jak zwykle mądry post, nie widzialem,tego meczu, ale mam nadzieje ze obejkrze, ale widziałem juz sporo meczy z tego rs w wykonaniu magic i z obrona jest u nich słaob, nawet jka wygrywaja to jest słabo z obrona 9pierwszy mecz z LAL) czy przegrywja(ostatnie derby Florydy , ale wiadomo bez tytana obrony Cato, ciekoz bylo ich pkonac, bo przeciez trza bylo zatrzymac Szaqa a Battie i Kasun nue milei na to szans) Na podstawie statstów wdze ze NYK, pokazali jak sie rozgrywa zesolowo, liczba asyst u nowojorczyków: 29 robi wrazenie, a il;e ich bylo u magików, jedynie 12

A wlasnie chyba chodzi o obrone, bo prawie kazdy wykonal swoje zadnaie dobrze (w ofensywie ) Francis i Mobley okolo 20 punktów, Steve mógł miec troche wiecej asyst ... Hill tez nie tak fatalnie, ale słabo, bo tylko 40 procent z gry, ale swoje dorzucił z osobistych. Howard, mogłby potrenowac troche osobiste, jak widzialem mecze t sabo wykonuje ten elemnt, i rebsów dzis 7 ... Battie w miare dobrze, le tak patrze ze Magic grai przez pe\ien czas bez centra, bo Kasu gra tylko 5 minut, .... Z ławki jak zwykle dobrze Turek, a propo ławki to mam takie mae zestawienie punktowe, graczy z ławki:
Ricky Davis- 15,1 ppg
Earl Boykins- 11,6 ppg
Hedo Turkoglu- 13,2 ppg
Ben Gordon- 12,5 ppg
Jerry Stackhouse- 14,4 ppg
Chyba wiadomo dlaczego to pisze, to sa potencjalni kandydsacie do najepszej szóstki lii, a obk ich dokonania punktowe .. wiem ze punkty to nie wszystko, ale czy był taki przypadek ze rookie (tu Gordon) dostaby ta nagrodę :>?? Bo najczesciej jest tak, gdy przychodzi do klubu dobry rooki to gra w S5, albo gra ogony, a tu trochedziwna sytuacja ..


PS. Czy podoba wam się nowa grafa na http://www.nba.com/magic/ ? Jak dla mnie jest totalnie beznadziejna
Niejest jakas super, ale czy beznadziejna, tez bym tego nie powiedzaił, najwazniejsza jest wartość merytoryczna strony to czywiscie moje danie ....:]



Fokcik - Wt gru 28, 2004 10:14 am

PS. Czy podoba wam się nowa grafa na http://www.nba.com/magic/ ? Jak dla mnie jest totalnie beznadziejna.
Grafa jest przynajmniej dziwna. Chcieli byc orginalni i sa.
Jednak jak narazie mi sie nie podoba, byc moze to kwestia przyzwyczajenia

antek_15 motorycznie to wsyztskie strony nba.com sa najmocniejsze



T-Mac - Wt gru 28, 2004 11:58 am
Miało być tak pięknie, bo przeciwnicy teoretycznie słabsi. A tu nic. Magic grają w kratkę. Nie potrafią załapać serii zwycięstw

Do tego jak już wspomniał spabloo przeciwnicy rzucają ze świetną skutecznością i do tego spokojnie trzaskają przeciw Magic 100+ punktów

Nie wiem co się z nimi dzieje

O wygraniu dywizji Magic mogą już raczej tylko pomarzyć. Ale do licha niech walczą o 2-4 miejsce na Wschodzie Bo jak tak dalej Magic będą grać to i o te miejsca będzie ciężko.

A jeśli chodzi o mecz z NY Knicks to jestem bardzo, bardzo zły
Liczyłem jak wielu na zwycięstwo, a tu taki zonk
No cóż ? Magic dostali rewanż za zwycięstwo w Madison Square Garden.

Najlepsi wśród Magic byli: Francis (25pkt, 5as, 7zb); Mobley (24pkt, 3prz); Hill (17pkt); Howard (15pkt, 7zb, 2bl)

Po raz kolejny Battie zebrał najwięcej piłek z drużyny Magic, bo 10 (do tego 9pkt). A Turkoglu rzucił 11 punktów.

A Nelson nieźle zagrał jak na 10 minut, bo zanotował 10 punktów (100% skuteczność rzutów z gry, bo 5-5), 2 asysty i 1 zbiórkę.

A teraz wypada mieć nadzieję, że nie będzie kolejnej "plamy" i Magic wygrają u siebie z Milwaukee Bucks

GO MAGIC



Links - Śr gru 29, 2004 10:00 pm
Co za pech ze Magic sa w jednej diwizji z Heat przez to z tego co wynika narazie, mimo ze bilans jest drugi na wschodzie to w PO bedzie dopiero 4 miejsce (w porównaniu z poprzednim sezonem to i tak świetnie ) Wtedy bedziemy grac z 5 drużyną ... hymm ... szczęście ze od piatego miejsca nie widać jakiś bardzo silnych zespołów no moze Pacers którzy w PO bedą jush z JO i SJ no i wielcy mistrzowie Pistons ale i oni nie graja za dobrze w tym sezonie Zobaczymy jak to sie potoczy ... ja oczywiście jestem pewny ze to Orlando wygra Southeast Division ... ale póki co to trzeba uciekać od Wizards którzy sie tak rozpedzili ze mają jush taki sam bilans co my

... a co do meczu to nie powiem dużo bo co tu mówić jak zespł przegrywa ... trzeba zapomniec o tej porazce a jak wiadomo na porazke najlepshe jest zwyciestwo (i to nie jedno )
A więc ... strzeszcie sie Kozły

GO ORLANDOO MAGIC



Fokcik - Cz gru 30, 2004 3:19 am
Magic 105 : 111 Bucks

Szczerze mowiac to nawet nie chce mi sie pisac, jak widze takie porazki
Przegrali znowu u siebie, tym razem zbyt czesto tracili pilke. Bez przesady zeby miec tyle strat, to trzeba sie naprawde postarac. Francis zozegral wszechstronne spotkanie, ale co z tego gdy cała drużyna nie potrafi sie zmobilizowac i wygrac z tak przecietna druzyna.

Najlepsze jest to ze nasz byly zawodnik przeciwko nam notuje znakomite spotkanie. Pachulia 9 pkt, 11 zb, 6 as i 3 przechwyty. Cos mi sie wydaje ze szefostwo klubu Magic musialo mu ostro zajsc za skore.

Dobrze ze nowy rok zacznie sie od latwych spotkan, wtedy wroci moze Cato rozegra sie i bedzie gotowy na walke z silniejszymi przeciwnikami. Obrona ostatnio cos zaawodzi, przyda sie taki zawodnik w obronie.



antek - Cz gru 30, 2004 8:06 am
Kurcze Kozły sie ropedziły toich 3cie spotkanie wygrane z rzedu Żle Jak mozna przegrac przeciwko takiemu zespołowi, który gra bez swojej drugiej gwiazdy, czytaj Van Horna. Najpierw pare sów o Buck. Widac ze w ofensywie rozpedzil sie duet Redd-Mason, który razem zdobyli az 50 punktów Pod koszem, pod nieobecność Cato, nieźle zagrli Pachulia i Joe mith, obaj powyzej 10 rebsów. To tyle o Kołach.

teraz troche oMagic, kurcze Fokcik słuznie zobaczył ze Magic mieli olbrzymia ilość strat,. Franic=5, Hill=6 , Battie=4, Howard=3, Tukolo i Mobley po 2 Ogolnie 23 przy 9 Bucks, jednym słwoem katastrof,a jak bedzie ten mecz na torrnecie, toniewie, czy go ściągac, zeby ogląądac cos takiego To mzoe jakies pozytywy, Francis, znowu blisko triple double, a gdyby sie postarał to moze i qourade double (straty ) 24 punkty, 2 rebsow i 9 asyst, tylko gdyby magic wygrali ;( Hill tez bardzo dobrze 26 punktów, fg: 12/20, 7 rebsów, 5 asyst i 3 steale, tylko tez pogarsza ocene straty, co przelozylo sie na porazke. Mobley i Tukolo dobrze, na swoim poziomie punktowym. Battie i Howard nieźle, Howard plus 10 punktów i rebów

Ogólnie Magic wygrai z Bucks w rebsach, az 44 do 34 , szkdoa ze sie to nie przelozylo na zwycięswto. Busks mieli duzo przechytów, przez to ze Magic, czesto pike tracili, wiem ze to jakos dziwnie napisałem Skuteznosc Magikow byla równiez leszpa, ale oddali oni o 10 mniej celnych rzutow owlnych, mzoe to jest porazka tej nikłej porazki, ale jednak orazki



canas - Cz gru 30, 2004 9:22 am
Gdyby patrzeć na suche statsy to faktycznie straty zdecydowały o porazce. Ale uwaga na rzuty osobosiste kozły wykonały ich 34, a nasi 22.
Oni trafili z tego 27 punktów, a my 17. Z tego sam francis 10. Stanowoczo za mało osobositych rzucają wysocy Howard +Battie=3. Co do tych strat to nie obwiniałbym o nie ani Francisa ani Hilla, bo to jest wkalkulowane w gre w kosza i przy wygranych nikt na nie nie zwraca uwagi, a bywa tak że zespół wygra, lider zdobywa 40pkt i ma 9 strat i wtedy to jest nieważne.
TU JEST PORAŻKA I DLATEGO BOLI. Macie racje nie ma nic gorszego obudzić się rano i zobaczyć taki wynik choć kozły po wczorajszym rozgromie Houston były rozpędzone. Warto zwrócić uwagę że Orlando przegrało dwa mecze u siebie właqśnie z teamami które się chyba rozpędzają po złym starcie.
No a Mobley wytłumaczył że wszystko pznowu przez początek spotkania.
Wcześniej była ostatnia kwarta a teraz pierwsza. No dobra i niech tak będzie.
To nie może być kryzys. WRACA CATO.



T-Mac - Cz gru 30, 2004 5:51 pm

Macie racje nie ma nic gorszego obudzić się rano i zobaczyć taki

A co jeśli ktoś tak jak ja czy Fokcik zarywa noc, siedzi do tej 4.00 rano, żeby się zdenerwować tylko kolejną porażką

Porażka boli, oj boli Szczególnie, że Bucks mają chyba jakiś patent na Magic, bo przeważnie z nimi wygrywają albo minimalnie przegrywają.

Wydaje się, że właśnie te 23 straty "Magików" były główną przyczyną porażki, bo zarówno w zbiórkach (44-34), blokach (6-4) jak i skuteczności rzutów z gry (49,4%-48,8%) byli oni lepsi.

A jak się spojrzy jeszcze na statystyki Hilla (26pkt, 5as, 7zb) i Francisa (24pkt, 9as, 12zb), którzy zagrali naprawdę świetnie to można się rzeczywiście zastanawiać jak oni mogli przegrać

A ja chciałbym poruszyć jeszcze jedną kwestię, a mianowicie tego, kto był autorem runa 7-0 dla Magic na początku IV kwarty (dzięki czemu z 9 punktów straty zrobiły się tylko 2). Nie kto inny jak Jameer Nelson
Chłopak zdobył na początku ostatniej odsłony meczu 2 punkty, by w dwóch kolejnych akcjach Magic asystować do Augmona (2 punkty) i Turkoglu (3 punkty). Wtedy wydawało się, że zwycięstwo jest tak blisko, bo strata tak szybko została zmniejszona. Ale niestety Bucks znowu zaczęli uciekać i nie dali już sobie wyrwać zwycięstwa

Mnie cieszy tylko to, że Cato wraca na dniach, więc Magic znowu będą silniejsi w obronie. Wtedy może przeciwnicy nie będą już tak łatwo trzaskać przeciw Magic 100+ punktów, bo to już się robi irytujące.

GO MAGIC



Links - Cz gru 30, 2004 9:53 pm
Ja nic nie napishe bo tego sie nie da opisać
Kolejna porazka Nie chce "krakać" ale przyszedł gorszy czas Magików ... mam tylko nadzieje ze ten czas bedzie trwał tylko do końca roku Od stycznia bedzie lepiej ... mówie to wam bedzie lepiej

GO MAGIC



T-Mac - N sty 02, 2005 1:07 pm

Od stycznia bedzie lepiej ... mówie to wam bedzie lepiej

Na razie się na to nie zanosi

CHICAGO BULLS 105, ORLANDO MAGIC 90

Tak więc kolejna porażka. Już siódma z ostatnich 9 gier "Magików"
Szczerze mówiąc spodziewałem się jej

Nie wiem co się dzieje z tą drużyną Ostatnio przegrywają prawie wszystko co popadnie. Wcześniej jak grali jeszcze dobrze to nie miałem nic do Davisa. Teraz jednak uważam, że Orlando powinno go zwolnić (nie wiem tylko czy może to zrobić w trakcie sezonu) i szukać następcy (Bzdelik jest wolny).

A co do meczu to trzeba przede wszystkim wskazać beznadziejną skuteczność rzutów z gry Magic wynoszącą 37,5%

Garść statystyk:

Francis (12pkt, 5as, 5zb) , tylko 1 strata , skuteczność 3-12
Hill (16pkt, 3zb, 2prz) , 0 asyst
Howard (10pkt, 2as, 12zb, 3bl)
Mobley (6pkt, 2as) , skuteczność za "3" 0-4
Cato (13pkt, 6zb) , wszedł jako rezerwowy na 21 minut
Nelson (5pkt, 5as) , grał 17 minut
Turkoglu (3pkt, 2zb) , grał 10 minut

Jestem ciekawy kiedy Magic zaczną znowu wygrywać. Mam nadzieję, że niedługo. Jeśli sytuacja się nie zmieni to dni Davisa będą policzone. Chociaż wydaje mi się, że już są policzone.

GO MAGIC



Links - N sty 02, 2005 9:13 pm
Co sie dzieje z MAGIC

powiem tylko tyle KATASTROFA

P.S. kiedy skoncza sie te porażki bo chce napisac cos więcej
a JA jak widze porazke to niechcę mi sie nic pisać



canas - Pn sty 03, 2005 11:26 am
Zgadzam się z Tobą T-Mac trener powoli ma ciepło. Albo zmobilizuje drużyne na mecz z Toronto albo będzie źle. Jednak szczerze mówiąc to dla nowej drużyny OrlaNDO takie serie mogą się przydarzyć jeszcze nie raz.
TYLKO ten styl jest nie do przyjęcia.
A i jescze jedno śmieszą mnie te wypowiedzi na innych forach o tym iż Magicy dali ciała wybierając Howarda a nie Okafora.
Czy oni nie widzą że Okafor ma na barkach całą drużyne i dlatego jest tam centrlaną postacią. Howard jest w cieniu innych gwiazd w Orlando i ma pewne zadania na boisku do wykonania. Fakt raz je spełnia lepiej raz gorzej ale to przecież jeszcze młodziak.Oto ich statsy:
Okafor:15,8p; 11,6r; 1,1a; 1,33b; do tego 21 doble double (wysoko w rankingu zbiórek ogólnie i ofensywnych)
Howard:10,5p; 10,1r; 1,3a; 1,79b; do tego minimalnie gorszy w ofensywnych zb.)
No i co wy na to, czy różnice są aż tak duże. No i porównajcie składy Bobków i Orlando. Warto wierzyć w tego chłopaka.
BŁAGAM WAS WYGRAJCIE Z TORONTO!!!!!!!!!
GO GO GO!!!!!!!!!!!!!!



T-Mac - Pn sty 03, 2005 7:12 pm

A i jescze jedno śmieszą mnie te wypowiedzi na innych forach o tym iż Magicy dali ciała wybierając Howarda a nie Okafora.
Czy oni nie widzą że Okafor ma na barkach całą drużyne i dlatego jest tam centrlaną postacią. Howard jest w cieniu innych gwiazd w Orlando i ma pewne zadania na boisku do wykonania. Fakt raz je spełnia lepiej raz gorzej ale to przecież jeszcze młodziak.Oto ich statsy:
Okafor:15,8p; 11,6r; 1,1a; 1,33b; do tego 21 doble double (wysoko w rankingu zbiórek ogólnie i ofensywnych)
Howard:10,5p; 10,1r; 1,3a; 1,79b; do tego minimalnie gorszy w ofensywnych zb.)
No i co wy na to, czy różnice są aż tak duże. No i porównajcie składy Bobków i Orlando. Warto wierzyć w tego chłopaka.


Ja nie uważam, że Magic dali ciała wybierając Howarda. Prawda jest taka, że gdyby do Bobków powędrował Howard to on byłby tam liderem i zgarnął nagrodę Rookie Of The Year.

A w Orlando jak już powiedziałeś canas jest wielu świetnych zawodników i Howard ma napewno trudniej niż Okafor. Zresztą wydaje mi się, że i tak lepiej czy gorzej ale wywiązuje się ze swojej roli na parkiecie. Mógłby jednak starać się utrzymywać na poziomie tych 12pkt, 12zb / mecz

I podobnie jak Ty wierzę w niego mocno. Za 2-3 sezony może już być liczącą się postacią w NBA.



canas - Wt sty 04, 2005 9:06 am
JEDNO SŁOWO: K A T A S T R O F A!
Nie ma co podawać wyniku i liczb bo wszystko jasne!



Szak - Wt sty 04, 2005 4:49 pm
Czy czasem te ostatnie slabe wystepy nie maja w czesci zrodla w pogarszajacej sie formie Granta Hilla? Na poczatku sezonu i przez listopad sie nim zachwycano. Same ochy i achu, uzasadnione, ze systematycznie dochodzi do swojej wszechstronnej formy, ze nie stracil tej boiskowej blyskotliwosci, a nawet zyskal sprytu. Tymczasem w ostatnich tygodniach wrzawa wokol niego ucichla. Mam tez wrazenie, ze nie gra juz tak dobrze. Przegladam box scory i zawsze na niego staram sie rzucic okiem, bo interesuja mnie jego losy w FBL i niestety zauwazylem, ze coraz czesciej ma ostatnimi czasy mecze, w ktorych cos tam punktuje na przyzwoitym poziomie, ale juz asyst i zbiorek jak na lekarstwo, do tego wiecej strat. Nie twierdze, ze to on jest winien ostatnich porazek, bo tam cos tkwi glebiej, ale moze za to odpowiada za poczatkowy ladny start i przedwczesny hurraoptymizm? Bo wyglada na to, ze Magic sa w takim punkcie, ze musza na nowo sie okreslic...



canas - Wt sty 04, 2005 5:14 pm
Co do Hilla to te zachwyty były spowodowane tym że wielu nie wierzyło że ten człowiek jeszcze żyje a co dopiero będzie biegał po parkiecie. Więc kiedy wreszcie zagrał i to wcale nie jakoś tam tylko na bardzo dobrym poziomie to zdziwienie musiało być wielkie. Co do statystyk i jego wszechstronności. W 28 meczach (1 ominął) 12 razy rzucił conajmniej 20 punktów, kilka razy będąc najlepszym strzelcem drużyny. Co do spadku formy to ciężko to zauważyć (oprócz porażek Orlando). Po pierwszych dziesięciu meczach 20,3 p/g; po następnych 10 =19,8p/g; obecnie przy prawie 30 meczach zespołu średnia jest około 19,2 p/g więc fakt jakaś obniżka jest ale to chyba nie postawa Hilla decyduje o tak słabym okresie Magiców. No i ta słynna Hilla wszechstronność. Nie porównujmy go z tym Hillem sprzed 5 lat z Detroit. Otóż w Pistonsach za jego gry nigdyu nie było wybitnych asystentów ani graczy świetnie zbierających (teraz to aż trudno w to uwierzyć). Hill był alfą i omegą. Miał sezony kiedy wygrywał w Detroit kilka kluczowych klasyfikacji, stąd te triple double. A teraz, minęły lata, minęły ciężkie kontuzje.....i zmieniło się otoczenie. Hill nie podaje tak dużo bo wyręcza go Francis. (choć i tak Hill te 4 asysty na mecz ma). Hill nie zniera tak dużo bo Cato i Howard iBattie robią to raczej poprawnie.(choć i tak ponad 4 zbiórki Hill ma). Straty są wkalkulowane, Hill za to ma dobrą skuteczność z gry, najlepiej w Orlado przechwytuje.
Reasumując poczekajmy. Hill jak sam mówi z meczy na mecz uczy się basketu na nowo. Ja uważam że jak zdrowie pozwoli to Hill w następnym sezonie błyśnie. A co do ostatnich występów Orlando to zupełnie inna historia.



Szak - Wt sty 04, 2005 7:35 pm
Porownanie statsow Hilla z listopada i grudnia.

LISTOPAD (13 gier):
PPG: 20,1
FG%: 48%
RPG: 5,4
APG: 4,1
SPG: 1,4
-----------------
TPG: 2,9

GRUDZIEN (plus mecze ze stycznia, 15 gier)
PPG: 18,5
FG%: 53%
RPG: 2,9
APG: 3,3
SPG: 0,9
-----------------
TPG: 2,6

W stosunku do listopada Hill poprawil skutecznosc z gry i troche lepiej troszczy sie o pilke. Punkty, zbiorki, asysty i przechwyty poszly w dol. Nie twierdzilem, ze to jego gra obniza notowania zespolu, bo przeciez statsy nie pokazuja tych roznych niepoliczalnych wplywow na gre, ale jednak Hill gra bardziej jednowymiarowo ostatnio. Zauwazylem to w spadku fp w FBL, a teraz mam potwierdzenie Nie sa to roznice jakies druzgoczace, ale jednak widoczne.



T-Mac - Wt sty 04, 2005 10:20 pm

Czy czasem te ostatnie slabe wystepy nie maja w czesci zrodla w pogarszajacej sie formie Granta Hilla?

Po części napewno tak. Hill rzeczywiście ostatnio coś słabiej gra.


ale juz asyst i zbiorek jak na lekarstwo

Rzeczywiście. Nie wiem z czego to wynika. Jego słabsze noty w zbiórkach pojawiły się chyba od momentu meczu (nie pamiętam z kim), kiedy musiał na jakiś czas zejść z parkietu i obłożyć workiem z lodem lewą kostkę.


Nie twierdze, ze to on jest winien ostatnich porazek, bo tam cos tkwi glebiej, ale moze za to odpowiada za poczatkowy ladny start i przedwczesny hurraoptymizm? Bo wyglada na to, ze Magic sa w takim punkcie, ze musza na nowo sie okreslic

O porażkach decyduje dyspozycja całej drużyny. I w niej jedynie dla mnie Francis rzadko zawodzi. Przeważnie utrzymuje solidną, stabilną formę (punktuje, asystuje, zbiera). Reszta już niestety w kratkę

Ostatnio też "Magicy" rzucają z beznadziejną skutecznością i tracą dużo piłek w meczach. Do tego przegrywają już walkę na tablicach

Zresztą porażki to głównie wina trenera i dla mnie byt Davisa w tej drużynie to już tylko kwestia dni. Ja już czekam na Bzdelika

Jeśli chodzi o ten hurraoptymizm wspomniany przez Szaka, to wydaje mi się, że on został wywołany głównie wśród pseudofanów Orlando, którzy liczyli, że ta drużyna może namieszać w tym sezonie, więc zaczęli śledzić jej losy i niby jej kibicować. A, że drużyna teraz przegrywa i wpadła w poważny dołek to jest cisza

Ja wiem jedno, co by się nie działo z Orlando, ja będę z tą drużyną do grobowej deski



josephnba - Wt sty 04, 2005 10:39 pm
Z tego co pamiętam Hill zaczął grać słabiej od momentu, kiedy to musiał pałzować jedech (chyba) mecz z powodu jakiegoś lekkiego urazu. Od tamtej pory widać znacznie mniejszy udział Hilla w grze na deskach. Wcale się mu nie dziwię. Woli odpuścić jedną czy dwie piłki w meczu niż wylądować na IL z odnowioną kontuzją. Ale cieszy fakt, że mniej traci piłek. Niby wszyscy wiedzieli, że to tylko kwestia czasu, bo ograny Hill= skuteczniejszy i bardziej pilnujący piłek Hill, ale ciągle słyszałło się słuchy, że Grant traci trochę dużo.
Co do Magic to dostali zadyszki i nie wiem czym jest to spowodowane. Niby wszystko jest po staremu, a jednak coś jest inaczej. Pytanie tylko co. I tu jest pole do popisu dla trenera. Jeśli się sprawdzi i wykryje powód ostatnich niepowodzeń Magic utrzyma posad, jeśli nie. No cóż. To tylko boiznes...i każdego ocenia się po wynikach. Kiedy tych zabraknie, nastąpi to czego spodziewano się znacznie wcześniej. Davis ma trudną sytuację i myślę, że dobrze o tym wie. Taki zawód...raz na wodzie...



spabloo - Cz sty 06, 2005 7:46 am
Człowiek wraca do domu po tygodniu nieobecności licząc na bilans 3-0, a tu ZONK - jest 0-3. No to mnie spotkała bardzo niemiła niespodzianka.

Szak - jeśli chodzi o statystykę Hilla to myślę, że częściowo związane jest to z powrotem do gry Mobley'a. Kiedy go nie było Hill często grał jako SG, brał się trochę częściej za rozgrywanie stąd więc może wynikała większa ilość asyst. Inna sprawa to to, że zdarzały się ostatnimi czasy mecze, w których Magic fatalnie pudłowali. Ciężko też zaliczać dużo zbiórek jeśli przeciwnicy rzucają Magicom regularnie ze skutecznością powyżej 50% (odbiło się to nawet na zbiórkach Howarda). Na to chciałem zwrócić uwagę.

Orlando 105, Seattle 87

Już od jakiegoś czasu zastanawiam się jak to jest. Im lepsza drużyna tym lepszy mecz Orlando. Jeszcze jeśli grają na własnym parkiecie z kimś z Zachodu to wygrana jest prawie pewna. Tymczasem ze średniakami idzie pod górę. Lekceważenie przeciwnika? Bez przesady - można tak zrobić raz czy dwa, ale nie tyle co Magic w tym sezonie. Dziwne...

Dziś znów zaczęło się tradycyjnie. Już w pierwszej kwarcie ponad 10 punktów w plecy i maksymalne 14 w II ćwiartce. A ostatecznie wygrana 18 punktami ("amplituda" 32 punkty). Czy oni nie mogą wreszcie zagrać całego meczu równo? Może odpowiedzią na to pytanie jest Steve Francis? To właśnie on zalicza straszne wzloty i upadki. W pierwszej połowie 8 pkt. a w drugiej aż 27!!! (3/3 za 3 punkty).

Hill tym razem zagrał wszechstronnie (może faktycznie coś w tym jest, że powinien bardziej angażować się w rozgrywanie i walkę na tablicach, ale z drugiej strony dużo łatwiej to osiągnąć jeśli przeciwnik pudłuje, a koledzy z drużyny trafiają), na świetnej skuteczności (9/11). Howard był o jedną zbiórkę od double-double i co ciekawe nie popełnił żadnego faulu. Wygraliśmy deskę 52-36 (chyba Sonics są wysoko w tym elemencie) mimo braku Cato. Tym razem skręcona kostka, ale może dzięki specjalnemu butowi będzie mógł zagrać niedługo.



canas - Cz sty 06, 2005 11:44 am
No cuda, wianki. I co o tym myśleć. Cato nie gra wygrana. Przyjeżdża jedna z 4 obecnie najmocniejszych drużyn w lidze i wygrana. Ciekawe co będzie dalej.
Francis===punkty piękne 35, zbiórki tylko Battie o 1 więcej 12, i tak jak juz pisałem mecz wygrany 18pkt, Steve klasyka i tych 8 strat nikt nie zauważa, a gdyby była porażka to.......
Hill=====chyba czyta te forum i chce poprawić tą wszechstronność,piękna skuteczność 9/12 (przy okazji ten gość to ma niby fajne życie (miliony na koncie,sława--a z drugiej strony kontuzje a teraz choroba żony)
Ogólnie tak mają wyglądać boxscory po każdym meczu. Dwóch liderów+3,4 kolegów z +10 pkt i będzie dobrze.
Mam nadzieje że to tylko nie moje marzenia.



antek - Cz sty 06, 2005 1:37 pm
Tak cos napisze zebym nie bylo ze wogóle znikam z forum wreszcie zwycięswto i wreszcie swietny mecz Francisa, który tej nocy zdobył 35 punktow, ale wiadomo Steva stac na więcej i to na jakeij skuteczności ... super i jescze 11 rebsów i 6 astys nie no mecz swietny, ale chciałbym zeby Francis mial trochę więcej asyst ... Albno niech ma tyle punktów, zbiórek i asyst zeby zespoł wygrywał

Hil normalnie szok fg's 9/11 i tak ma byc dodatkowo bardzo wszechstronnie w innych statystykach i bardzo sie ciesze bo juz myślałem ze przyszły jakies gorsze czasy ... czytaj, porazkiz Bulls i Bucks ...

Na deskach oprócz Francisa bardzo dobrze Battie i Howard, ten drugi na bardzo dobrej skutecznosci 5/6 a Battie to skoda gadac, ale dobrze ze zastawil dobrze tablice ...

A i jescze jak Seattle chciało wygrac mając skuteczność siegająca niesamowitych 35 procent z gry Radmanowic 3/16 to jest kurzce ile, dokałdnie 18,75 procent Czyli czy SSS byli tak słabi czy Magic tak mocni, pewnie prawda jest gdzies po srodku ale liczy sie zwycięstwo i to dodatkowo z teoretycznie lepsza druzyna ....



T-Mac - Cz sty 06, 2005 4:02 pm

Człowiek wraca do domu po tygodniu nieobecności licząc na bilans 3-0, a tu ZONK - jest 0-3. No to mnie spotkała bardzo niemiła niespodzianka.

A myślałem spabloo, że nie bywałeś tu ostatnio, bo się załamałeś kryzysem Magic

A co do meczu to owszem cieszę się ale tylko troszkę. Czemu troszkę ? To dopiero pierwsze zwycięstwo od jakiegoś czasu. Trudno jest jeszcze powiedzieć czy Magic wyszli już z dołka. Trzeba czekać na kolejne spotkania, by móc to oceniać.

W meczu ze Seattle największe brawa należą się rzecz jasna Francisowi, który zanotował 35pkt, 6as, 11zb


Hill=====chyba czyta te forum i chce poprawić tą wszechstronność

Chyba tak

Tym razem zagrał naprawdę nieźle (21pkt, 6as, 7zb)

Przyzwoicie zagrali też: Mobley (13pkt), Howard (10pkt, 9zb), Turkoglu (12pkt), Battie (6pkt, 12zb)

A Nelson zagrał 10 minut, notując 2pkt, 3as, 1zb.

Trzeba też z wrócić uwagę, że Seattle zagrało z fatalną skutecznością sięgającą 35%, podczas gdy Magic z 51,2%

Cieszy wygrana walka na tablicach (52-36)

A kolejny mecz Magic grają u siebie z Bobcats. Naprawdę ciężko cokolwiek weryfikować. Ale chęć zemsty i własna hala będą przemawiać za Magic



Links - Cz sty 06, 2005 4:43 pm
No i ja tu napishe cuś , bo jak tu nic nie napisac ki3dy mój ukochny klub wygrywa i to z jednym z lepshych zespołów w lidze w tym sezonie

Co tu duzo mófic .... świetny mecz Francisa i jak tu nie wygrać
Nawet był bliski Triple-Double

Pozostali gracze Magic zagrali solidnie (szczegulnie Hill)
i dzięki temu mamy zwycięstwo w cieżkim meczu

Czyli mam nadzieje ze Orlando bedzie grało dobrze i równie , napewno potwierdzi to nastepny mecz z Bobcast u siebie
... no jak by nie daj boshe ten mecz przegrali to bedzie znaczyć ze kryzys jest i to coraz gorszy
Ale nie przyjmuje do wiadomości nic innego jak wygrana z Rysiami i zaczęcie nowej passy zwycięstw bo ostatnio cos odstajemy od czołówki wschodu

GO MAGIC GO MAGIC GO MAGIC



T-Mac - So sty 08, 2005 2:50 am
ORLANDO MAGIC 111, CHARLOTTE BOBCATS 91

Zemsta udana Jest zwycięstwo

Tylko początek pierwszej kwarty należał do Bobków. Później już inicjatywę przejęli "Magicy", osiągając w pewnym momencie meczu przewagę 20+ punktów, dzięki czemu mogli spokojnie kontrolować spotkanie i nie dali sobie już wyrwać zwycięstwa.

skuteczność rzutów z gry: Magic 50,7%, Bobcats 44,4%
zbiórki: Magic 46, Bobcats 36
asysty: Magic 21, Bobcats 18

Najlepsi wśród Magic:
Turkoglu (22pkt, 2as, 5zb, 2prz)
Hill (16pkt), 0as i 0zb
Garrity (16pkt, 5zb)
Francis (10pkt, 13as, 3zb), miał jednak 7 strat
Howard (10pkt, 12zb)

Nelson natomiast dostał aż 19 minut gry, notując 5pkt, 4as, 3zb, 1prz

Kolejne spotkanie Magic grają z NJ Nets u siebie



Fokcik - So sty 08, 2005 11:07 am
To mi sie podoba....
Tak wlasnie nalezalo z nimi zagrac. 2 i 3 kwarta to zdecydowana przewaga Magic. Najwieksze brawa naleza sie rezerwie Orlando, ktora grala naprawde dobrze. Ale rowniez mieli duzo czasu by sie wykazac.

Tak jak mowil juz T-Mac kolejny mecz u siebie i trzeba wykorzystac przewage boiska. Nets nie radza sobie zbyt dobrze po nabyciu Cartera i beda z pewnoscia do ogrania.



wasli - N sty 09, 2005 8:56 am
Haha druga wygrana z rzędy. Magicy powracają do gry. Oczywiście że Bobcats to żaden przeciwnik, ale wygrali spokojnie - to się liczy. Dziwne że nie było jednego z dużą ilością puinkjtów, tylko wiele średnich, co się w Magic zdażą przecież żadko. Ale o to się nie martwmy - ważne jest zwycięstwo.

No i teraz czekamy na udowodnienie czegoś przez Orlando - że potrafią czasem wygrać 3 mecze z rzędu...



Fokcik - N sty 09, 2005 9:03 am

No i teraz czekamy na udowodnienie czegoś przez Orlando - że potrafią czasem wygrać 3 mecze z rzędu...
Wasli wlasnie dzisiaj Magic pokonali Netsow u siebie ( 3 zwyciestwo z rzedu ). Pozniej wypowiem sie na temat tego spotkania.



T-Mac - N sty 09, 2005 4:26 pm
ORLANDO MAGIC 104, NEW JERSEY NETS 101

Tak jak już Fokcik wspomniał mamy 3 zwycięstwo z rzędu
Ja jednak ubolewam nad rozmiarami tego zwycięstwa. Bo jeśli się jeszcze w IV kwarcie prowadzi siedemnastoma punktami to ostateczna wygrana tylko trzema za bardzo nie cieszy

skuteczność rzutów z gry: Magic 47,4%, Nets 40,2%
zbiórki: Magic 40, Nets 46
asysty: Magic 21, Nets 20

najlepsi wśród Magic:
Hill (22pkt, 5zb), tylko 1 asysta
Francis (16pkt, 9as, 5zb), ponadto 4 straty
Mobley (19pkt, 4as)
Howard (14pkt, 13zb)
Turkoglu (19pkt, 5zb), grał tylko 20 minut

A Nelson zagrał 10 minut, notując tylko 3 asysty.

Kolejne spotkanie Orlando Magic grają na wyjeździe z Boston Celtics
Czy uda się zemsta Davisa



wasli - Pn sty 10, 2005 6:56 pm
No zadziwiają mnie Magicy. Pozytywnie oczywiście. Szczerze nie spodziewałem się tego zwycięstwa. Myślałem że będzie jak zawsze - 2 zwycięstwa i laury, a tymczasem bardzo ładnie Hill (wziął się do roboty znowu), jak zawsze Francis (chociaż nie powalił), no i Mobley na swoim wysokim poziomie. Robi się jak przez dziesięcioma meczami, Howard też ponad 10 zbiórek - Magicy powracają do gry!!



spabloo - Wt sty 11, 2005 9:18 am
Orlando 101, Boston 119

Ja nie napiszę nic o tym meczu. Ale napiszę o tym, że trzeba mieć narąbane we łbie, żeby przeprowadzić transfer Mobley'a w takim momencie. Zawodnicy dowiadują się 30 minut przed meczem, że Cuttino nie może zagrać, bo dopinane są już szczegóły tradu. Tymczasem chyba ktoś zapomniał, że Francis i Cato to bliscy przyjaciele Mobley'a. Na pewno bardzo ich ta wiadomość ucieszyła i umotywowała do gry w tym meczu.

Brawo za "profesjonalizm" dla manegmentu. Ta porażka idzie na wasze konto

PS. Francis wyszedł na to spotkanie mając frotkę Mobley'a z numerem 5.



canas - Wt sty 11, 2005 12:18 pm
Powiem że przewidywałem że może dojść do takiego ruchu, ale moment i kierunek mnie zaskoczył. To kolejny dowłód na tezę jaką tutaj na forum już wyraziłem, że władze Orlando sprowadziły Mobleya z dwóch powodów.
Po pierwsze nie wierzyli w powrót Hilla wogóle, lub w taki powrót, że Grant będzie jednym z liderów.
Po drugie Cut i Steve to przyjaciele więc łatwiej było się dogadać.
Już czytam że Orlando na tym tredzie straciło ale nie wiem na jakiej podstawie wyciągane są takie wnioski. Fakt jest jeden Mobley jest młodszy i potrafi extra zapunktować, a Dug mimo wsztysdtko nie patrzył bym w metryczke to świetny obrońca, asystent i zawodnik potrafiący poderwać zespół a takich zawodników lidze nie jest za dużo (to ktoś taki jak Ginobili w Spursach). A czas pokaże jaki będzie bilans.
No i negatyw. Francis oby się nie obraził, bo w Boston zagrał coś krótko choć 18pkt zdobył. Bo jak postąpi jak tRACY I cARTER TO Magicy się starsznie zdołują. Dobrze że jest jeszcze Nelson.
A TA PORAŻKA Z BOSTONEM TO STRASZNA WTOPA, ALE JA WIERZĘ ŻE TEN RUCH TRANSFEROWY MA SENS.



Links - Śr sty 12, 2005 1:48 pm

To nie był dobry ruch zarządu ... oj nie był

Powiem tylko tyle ... ze jak przez ten ruch Magic wpadna w kryzys , zaczną przegrywać , a nie daj boshe jak Steve przez to bedzie kiepsko grał albo i wogule nie bedzie chciał grac i bedzie chcial opuscic klub to po prostu nie daruje im tego

Chodz nie wykluczam tego ze Orlando nie ucierpią na tej zamianie i dobry obrońca przyda sie bardzo Ale przyzwyczilem sie do Cutta i Magicy bez niegoo wyglądają kipsko



spabloo - Cz sty 13, 2005 7:30 am
Orlando 87, Minnesota 80

Jestem w szoku! Magic wygrali z kimś obroną, a nie atakiem . Nie spodziewałem się tego zwycięstwa więc tym lepiej dziś mi smakuje .

Wszyscy chyba obawialiśmy się o formę psychiczną Francisa. Zagrał na fatalnej skuteczności, ale pokazał że nie wypiął się na organizację za to że sprzedała jego najlepszego kumpla. Zdobył się nawet na żarty. Powiedział: "Rozmawiałem dziś z Cuttino. Powiedział, że ma zamiar oblać testy medyczne w Sacramento, także będzie mógł wrócić".

Orlando miało tak naprawdę dwóch bohaterów. Granta Hilla, który zagrał na swoim normalnym poziomie i Hedo Turkoglu, który wyszedł pierwszy raz w sezonie w starting five i w 43 minuty rzucił 26 punktów. Chciałoby się powiedzieć "Cuttino who?", ale chyba jeszcze na to za wcześnie .

Dwight Howard stanął pierwszy raz w NBA na przeciw swojego idola Kevina Garnetta. Efekt nie był porażający - 6 pkt i 9 zb przy 19 pkt i 25 zb Garnetta. No więc kolejna lekcja, która może zaprocentuje w przyszłości.



canas - Cz sty 13, 2005 10:27 am
Co prawda to prawda. Jedno trzeba przyznać w tym sezonie Orlando że potrafią zaszokować. No bo przyjrzyjmy sie znowu z kim oni już wygrali i z kim potrafili nawiązać walkę. Wygrana ze Spursami u siebie ( na wyjeździe bardzo bliscy zwycięztwa a oni przegrali w home tylko raz), wygrana z Lakersami u siebie (na awayu też blisko), Na rozkładzie są też Seatle, Dallas, równa walka w Miami. A teraz Minesota. A z drugiej strony te porażki.........ale dzisiaj nie ma co o inch pisać.
Turkoglu----zawsze zastanawiałem się jak by zagrał w startfive
Dał pierwszą odpowiedź, choć to na razie tylko jeden mecz:26pkt, 6zb;4a.
Hill-------trzyma się:20pt;4zb;5a i aż 5 stealsów (rekord w sezonie Granta)
Francis----------chłopie uszy do góry jeszcze sobie kiedys pograsz z Mobleyem:17pt;7zb,7as.
No i ten na którego także obok Howrdza patrze z wielka nadzeją Nelson:
8pt w 9min
Howard przegrał z idolem lae z Garnettem na statystyki przegrywa 99,9% procent zawodników tej lidze.
TERAZ DETROIT W AUBURN HILLS. CIEKAWE JAK PRZYWITAJĄ HILLA I JAK ON SAM ZAGRA. TO BĘDZIE WYDARZENIE.



Links - Cz sty 13, 2005 2:57 pm
YeeeaH

Powiem szczerze ze nie sądziłem ze Magic po tym wszystkim związanym z Cuttem pokonają Wolves
A tu tak niespodzianka
Choć Hedo Trukoglu pokazał ze nie jest wcale taki gorszy od Mobleya i zagrał świetnie

Świetny meczyk

A to ze Cuttino powiedział do Franca ze obleje testy w Sacramento to bardzo dobry pomysł
Wracaj Cuttino

Bedzie cieshkoo w Detroit ale i tak wygramy

GO MAGIC GO MAGIC GO MAGIC



T-Mac - So sty 15, 2005 11:48 am

Bedzie cieshkoo w Detroit ale i tak wygramy

No i wygraliśmy

DETROIT PISTONS 101, ORLANDO MAGIC 94

Niestety porażka. Po części liczyłem na zwycięstwo, bo Detroit w tym sezonie są dla mnie drużyną przeciętną.

skuteczność rzutów z gry: Magic 40,5%, Pistons 48%
zbiórki: Magic 43, Pistons 39
asysty: Magic 15, Pistons 27

najlepsi wśród Magic:
Francis (31pkt, 8as, 9zb)
Hill (17pkt, 2as, 2zb, 3prz)
Nelson (17pkt, 2as, 3zb)
Cato (6pkt, 14zb, 2bl)

Fatalnie zagrał Turkoglu, który w ciągu 34 minut zdobył zaledwie 7 punktów (skuteczność 2-15)

Kolejne spotkanie Magic grają na wyjeździe z Indianą Pacers
Po tym jak dziś w nocy Pacers wysoko pokonali Suns, nie można raczej liczyć na zwycięstwo "Magików"



Julius - So sty 15, 2005 4:03 pm
Ja wypowiem się trochę odnośnie tradu Mobley/Christie

-
-wiek - Christie jest o 5lat starszy od Cuttino
-atak - Mobley to typowy shooter, ale własciwie nic więcej...
-chemia - wadomo, że Cutt był bardzo zżyty z Francisem i Cato, może to źle wpłynąc na team...

+
- Christie to świetny obrońca
- Mobley był tylko shooterem, a w Magic ma kto rzucać
- Doug porafi odwalać masę brudnej roboty, moze jego statsy nie są powalające - Mobley to 15ppg, ale pozatym prawie wszędzie Christie jest lepszy - no i te 5apg.....
- Christie nei jest jakiś ułomny w ataku, kiedy trzeba potrafi wziąc cięzar gry na siebie i rzucic 30pkt naprawde cenię go, bo jest świetnym koszykarzem - podobnie jak Derek Anderson bardzo niedocenianym, ale bardzo dużo robi na boisku...

Podsumowywując - jesli Doug będzie grał to co potrafi i nie będzie się jakoś znacznie opuszczać, to Orlando bedzie miało z niego napewno większy pożytek niż z Mobleya... Christie jest niocenionym obrońcą, świetnie rzuca i jest bardzo waleczny... To juz nie ten gracz, co pare lat temu, ale wciąż potrafiący powstrzymać wielu zawodników... Francis/Christie/Hill/Howard/Cato - Francis i Hill będą od rzucania, Howard, Christie i Cato po 10 spokojnie mogą dorzucic, a nawet sporo więcej, a bronią bardzo dobrze... Na ławie siedzą shooterzy Turkoglu i Garitty iwęc wrazie czego wejdą i wspomoga partnerów..... MAgic mają szansę grać wreszcie dobrą obronę i tym elementm wygrywać mecze.... Jak będzie - zobaczymy



Links - N sty 16, 2005 12:38 pm
INDIANA PACERS 84 : ORLANDO MAGIC 85

No to po porazce przyszedł czas na zwyciestwo
Nie cieshe sie tak bardzo bo grały dwie moje ukochane teamy, które potrzebują zwycięstw Ale ktoś musiał wygrac a ktoś przegrać w tej konfrontacji

Magicy nie zagrali jakiegos wspanialego mecza , ledwo 85pkt zdobyli , ale to wystarczylo do pokonania Pacers
Cały czas Francis nie gra tego co gral przed tradem Mobleya
i niewiem jak dlugo bedzie trwac ta przecietna gra Steva
Najlepiej z Magików zaprezentowali sie Grant Hill i Hedo Turkoglu , a "nienajlepiej" Doug Christie (2pkt 1zb 3prz 3bl) i widac po statsach Douga ze przedewszystkim obrona i mam nadzieje ze to przyniesie sukcesy w poszczegulnych meczach a przeciesh Christie
potrafi zdobywac duzo pkt i przedewszystkim asyst Mysle ze Doug zgra sie z zespolem i bedzie zgrany tem z dobrym atakiem i dobrą obroną

Najlepsi Magicy:
Hedo Turkoglu (23pkt 6zb 2as)
Grant Hill (19pkt 8zb 5as)
Steve Francis (17pkt 3zb 4as)
Dwight Howard (11pkt 7zb)
Kelvin Cato (9pkt 9zb)
Tony Battie (4pkt 6zb)

Następny meczyk: z Detroit Pistons (dom) u siebie trza pokazac tłokom ze Magicy jesce namieszają w tym sezonie

P.S. Kiedy wkoncu zobaczymy na żywo naszych MAGIC na Canale+



canas - N sty 16, 2005 1:49 pm
Przy złych wiatrach to się chyba nie doczekamy takiej transmisji w canal+ w tym sezonie. Oni transmitują akurat te mecze które idą w Usa na cały kraj, a w tym pakiecie ustalanym przed sezonem wybiera się te drużynt które będą gwarantowały oglądalność no i Magicy jako słaba drużyna w minionym sezonie nie była rozchwytywana. Dlatego na c+ lecą non stop spursi, houston (wiadomo dlaczego), Miami, często dają Cleavland (pronmocja Jamesa). Z ich rozpisek wynika że w najbliższych tygodniach nie będzie Orlando ale jest jeszcze taka furtka, że gdyby nasi grali jeszcze lepiej może być zmiana w tym terminarzu i może jakiś mecz zobaczymy choćby derbowy z MIami. Czas pokaże.
Co do meczu to jak zwykle istana ruletka. Christie jeden faul w meczu i akurat w ostatnich sekundach fauluje przy rzucie za 3 i to Millera......no a ten nie trafia pierwszego, a później jeszcze pudłuje Nelson no i rzut trafiony po syrenie Indiany.....uffffffffffffffffff.
DLA MNIE NA WYRÓŻNIENIE ZASŁUGUJE Hill który gra na prawdę bardzo równo a we wtroek W ORLANDO Z DETROITZAGRA MECZ SEZONU ZOBACZYCIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!



spabloo - N sty 16, 2005 9:25 pm
Ja tam na brak Magiców na Canal+ nie narzekam, bo... nie mam Canal+ . Wiem że odgrzewane nie smakuje już tak dobrze, ale dzięki torrentowi mam już ponad 10 spotkań Magic w tym sezonie (nie mam czasu oglądać - mam zaległe mecze z Suns, Spurs i Nets, a ściąga się jeszcze ten z Indianą).

Co do wygranej to jest z serii tych, które... trzeba jak najszybciej zapomnieć. Znów duża przewaga po 3 kwartach i znów roztrwonione prowadzenie w końcówce. Wkurzające. Na szczęście tym razem jakimś cudem udało się dowieźć zwycięstwo, ale w dużej mierze dzięki fartowi (pudło świetnie rzucającego wolne Millera, czy niezaliczony rzut Tinsleya).

Gdyby tylko Orlando potrafiło grać przez 4 kwarty, a nie przez 3 czy 2 to nasz bilans byłby o niebo lepszy. A tak półmetek się zbliża a my wciąż stoimy w miejscu. Chyba ta nierówna gra już się w tym roku nie zmieni.



T-Mac - Pn sty 17, 2005 10:09 pm

dzięki torrentowi mam już ponad 10 spotkań Magic w tym sezonie (nie mam czasu oglądać - mam zaległe mecze z Suns, Spurs i Nets, a ściąga się jeszcze ten z Indianą)


To i tak jesteś dobry Ja póki co mam tylko piękny meczyk Magic - Jazz u siebie i II połówkę meczu u siebie z Lakers
Ale chcę to nadrobić.


Znów duża przewaga po 3 kwartach i znów roztrwonione prowadzenie w końcówce. Wkurzające. Gdyby tylko Orlando potrafiło grać przez 4 kwarty, a nie przez 3 czy 2 to nasz bilans byłby o niebo lepszy.

Racja, racja.
Człowiek czasem siedzi w nocy i śledzi wynik. Zobaczy, że Orlando prowadzi 13-17 punktami, więc spokojnie idzie spać. Rano wstaje i patrzy na "wielką" 1-punktową wygraną



Links - Wt sty 18, 2005 12:05 pm

Człowiek czasem siedzi w nocy i śledzi wynik. Zobaczy, że Orlando prowadzi 13-17 punktami, więc spokojnie idzie spać. Rano wstaje i patrzy na "wielką" 1-punktową wygraną
Bo w NBA wszystko jest mozliwe

Nawet jak ktos prowdzi 30pkt po pierwszej polówce to i tak jesce nie musi wygrac calego mecza To jest cale NBA , i dlatego wlaśnie:

WE LOVE THIS GAME

Tylko szkoda ze to wlasnie Magicy tak pieprzą końcówki i nie tylko koncówki



spabloo - Śr sty 19, 2005 7:26 am
Orlando 103, Detroit 101

Nareszcie zwycięstwo z którego można być usatysfakcjonowanym. Tym razem to nie Magic zostali dopadnięci w końcówce, ale to właśnie oni dogonili Detroit i wygrali spotkanie. Na 7 minut przed końcem spotkania Tłoki odskoczyły już na 9 punktów, ale wtedy Magic zaliczyli run 10-0 i wyszli na jednopunktowe prowadzenie. A kogo nazwać bohaterem? Francisa który zdobył 31 punktów i 12 zbiórek? Turkoglu który dał drużynie 29 punktów i ciągnął mecz w końcówce? A może jednak Douga Christie, który trafił kluczową "trójkę" na niecałe półtorej minuty przed końcem, a w ostatniej minucie nie dał dojść do piłki Hamiltonowi? Jestem pod wrażeniem występu Douga, statystycznie nie wygląda to może rewelacyjnie (chociaż te 4 przechwyty to jest coś), ale dał drużynie to czego potrzebowała i to w kluczowym momencie.

Słabo zagrał Hill. Zdobył tylko 8 punktów i po raz pierwszy w tym sezonie nie zaliczył dwucyfrowego wyniku w tym elemencie. Widać że kontuzja nadgarstka daje mu się mocno we znaki. Trochę to niepokojące, bo trwa już od meczu z NJ Nest (8 stycznia). Mam nadzieję, że obejdzie się bez operacji, bo strata Granta kiedy nie ma już Mobleya mogłaby być trudna do zniwelowania.

Świetnie zagraliśmy na deskach: 48-30 na naszą korzyść. Ben Wallace zebrał tylko 7 piłek (co mnie trochę martwi bo mam go w FBL ), zaś D12 13 (6 w ataku - tyle samo co cała drużyna z Detroit). Co ciekawe obie drużyny zanotowały dokładnie taką samą skuteczność rzutów (41 celnych na 85 prób) i prawie taką samą z osobistych (14/20 Orlando, 14/19 Detroit). Tak więc o zwycięstwie przesądziły dwa rzuty za 3 punkty, których było więcej po stronie Magic .

Jeszcze ciekawostka: Davis powiedział, że na razie ma zamiar grać piątką Francis-Turkoglu-Hill-Howard-Cato więc Christie będzie na razie wchodził z ławki. Myślę, że można tego spróbować, bo zmienia to trochę rotację w składzie i powoduje, że Turkoglu nie gra już po 20 minut, a około 35.




Strona 2 z 4 • Zostało wyszukane 491 postów • 1, 2, 3, 4