buła - Pn maja 24, 2010 6:05 pm
jestem pod wrażeniem suns.
wygrali mecz z dobrze grającymi lakers i to praktycznie bez wsparcia z ławki, bez dobrego meczu j-richa i ze słabą skutecznością za 3. ain`t over yet.
Van - Pn maja 24, 2010 6:42 pm
w zasadzie powinienem podsumować ten mecz w podobny sposób w jaki o meczu numer 2 i Amare pisał nasz forumowy ekspert Bastillon, ale dochodzę do wniosku, że po co
nie sądziłem, że Suns są w stanie wygrać mecz z Lakers jak i Kobe i Pau zagrają na takim poziomie, a jednak im się udało, jak Lakers brakuje skuteczności to wypadałoby chociaż wygrać rywalizację na tablicach, te 2-3 piłki zebrane po niecelnych rzutach więcej mogły zmienić wynik. Lakers walili cegły z dystansu, ale zbiórek w ataku już mieli mniej niż w poprzednich meczach kiedy to ich skuteczność była zdecydowanie lepsza.
cthulhu - Pn maja 24, 2010 6:54 pm
Ciekaw jestem czy po tym meczu Jax się wkurwi razem Kobem i resztą i wyjdą tak na g4.
Jeśli wyjdą bardzo mocno zdeterminowani, skoncentrowani i wkurwieni tym wszystkim co wydarzyło się w g3 to jedzie tu blow-outem.
Jendras - Pn maja 24, 2010 7:25 pm
Przegraliśmy, bo wysocy zagrali do dupy. Dobrze by było też trochę potrenować grę przeciwko strefie.
Chytruz - Pn maja 24, 2010 8:08 pm
Back to the Lakers so-called defense. Gasol explained the problem in a bit more detail. I have to say Pau's English might be the best of any of the Lakers I've heard speak. Dude knows his grammar.
dh12 - Pn maja 24, 2010 9:41 pm
derek fisher cofnął się o 5 lat w tych PO
beat that
ai3 - Pn maja 24, 2010 9:44 pm
Amare mial dobre wejscia w pierwszej polowie - 3/4 kroki + wpierdolenie sie w obronce + and1
mike17 - Pn maja 24, 2010 11:30 pm
czytam posty i odnoszę wrażenie, że - szczególnie fani LAL - z uporem maniaka próbują forsować tezę o przypadkowości PHX na tym etapie rozgrywek.
no to jest pierdolenie i tyle!
nie odbieram tych PO jako fuksa ciągłego Suns, bo to Portland niedoświadczone, SAS schyłkowe, a teraz zwycięstwo, bo kurwa sędziowie gwizdali po gospodarsku!
czekam na takie PO w wykonaniu PHX od wielu lat i wiecie co - są tu, bo są nieźli.może na misia to mało, ale obok Bostonu-odrodzenie, sa największa rewelacją tego sezonu, czy to się komuś podoba, czy nie.
Z zarozumiałym debilem Amaree, ceglastym Frye, słabym Nashem, starym Hillem, nie liderującym Richem, hujowym Barbossą, kontuzjowanym Lopezem,młokosem Dragicem, topornym Amundsenem, chuj wie jakim Dudleyem
Collinsa pozostawiam oczywiście poza wszelką skalą.
Suns zagrali konsekwentnie w ataku - z wykorzystaniem wysokich, grając środkiem.KONSEKWENTNIE kurwa.przypadek?no pewnie nie - mało tego, że w końcu odbudowali Amaree, to jeszcze faulami eliminowali przewagę wśród wysokich LAL. Nash nie jest debilem, ma chyba świadomość własnych strat i słabszej postawy.
Nareszcie mamy trenera i drużynę z prawdziwego zdarzenie.
Kubbas - Pn maja 24, 2010 11:44 pm
derek fisher cofnął się o 5 lat w tych PO
beat that
Ta, zwłaszcza to jak grał w defensywie w tym spotkaniu.
Findek - Wt maja 25, 2010 1:05 am
derek fisher cofnął się o 5 lat w tych PO
beat that
Ta, zwłaszcza to jak grał w defensywie w tym spotkaniu.
Kubbas - Wt maja 25, 2010 1:09 am
Tylko ja nie robię wymówek bo Suns grali lepiej i zasłużenie wygrali spotkanie. Na pickach wszystko się waliło na Fishu i Odomie/Bynumie, jak Fisha można było chwalić za D w poprzednich 2 spotkaniach tak teraz trzeba opierdolić.
kore - Wt maja 25, 2010 1:18 am
juz mam w chu*u tego lebrona. czy juz za kazdym razem fanboje jamesa przy kazdym temacie, niewazne czego tyczacym, beda wspominac o swoim guru? kurde, jakie to juz meczace jest, kompletnie z dupy, nijak sie ma do dyskusji ale i tak sa wtracenia o lebronie
cthulhu - Wt maja 25, 2010 6:14 am
Po dzisiejszym meczu w Bostonie, w serca fanów Lakers powinien powiać lekki optymizm
badboys2 - Wt maja 25, 2010 11:00 am
nie przesadzajmy z tym fishem. do tego co gral 6 lat temu daleko mu. nie jest to rowniez ten fisher co w jazz, jednak trzeba przyznac, ze te playoffs w porownaniu z zeszlorocznymi (poza finalami) ma naprawde niezle. wieku jednak sie nie oszuka i 1.85 straty na mecz to wynik dramatyczny jak na pg, od ktorego wymagamy tylko przeprowadzenia pilki na 2 polowe a nie rozgrywania. niemniej fisher to spore objawienie.
mike, czy suns sa takim wielkim objawieniem? nie sadze. przed sezonem pisalem, ze za sprawa run'n'gun wroca do koszykowki, ktora byc moze da im nawet final konferencji ale to max, bez defensywy. juz przed sezonem bylo wiadomo, ze zachod jest piekielnie wyrownany i tu kazdy moze sprawic mila niespodzianke. taka niespodzianka stali sie suns ale czy zrobili wiekszy postep, czy zaskoczyli wszystkich mocniej od thunder czy grizzlies? nie sadze.
owszem, ci suns sa fajni ale zostaliby rozjechani przez suns'06 srednio 150-130 w meczu. b. czesto tak bywa, ze do CF'ow kwalifikuja sie druzyny niekoniecznie najlepsze, tylko takie, ktore dobrze sie matchupowaly. tak bylo z jazz'07 kiedy z 5 seedu pokonali wyzej rozstawionych rockets, pozniej dostali warriors i nagle znalezli sie w WCF ku zdziwieniu samych siebie. dobra droge mieli takze lakers w 08, ktorzy unikneli ciezkiej bitwy z hornets. trafili na nuggets nie grajacych defensywy i mega wymeczonych spurs, dzieki czemu weszli do finalow nba tak naprawde, bo obstawiam, ze gdyby mieli nna drabinke na finaly czekalibysmy w la rok dluzej i kto wie, czy bez tej porazki z c's i ogrania, zdobyliby rok temu tytul...
tak czy siak dzis g4 i jezeli lakers nie chca powtorki z oklahomy, to musza to wygrac. trzeba wprowadzic pewne usprawnienia, odpowiedziec gra przez srodek i jak dobrze pojdzie i dadza rade wywiezc z arizony zwyciestwo, byliby duzo blizej finalow niz celtics, ktorzy jeszcze wczoraj mieli 3-0 a dzis wyglada na to, ze chyba pomecza sie w 6 meczach z magic.
ktos slusznie wczoraj zauwazyl, ze suns grajac padake (poza amare'm i lopezem i troche nashem z jrichem) byli w stanie wygrac z niezle grajacymi lakers, bo lakers naprawde niezle zagrali, cos jak g3 z thunder. w ten sposob grajac byli w stanie wygrywac w utah... zatem jezeli chca uniknac problemow i odpoczac troche przed finalami, musza dzis wygrac. z gasolem maja 3-3 w US Airways Center. To w przed ostatnim meczu w pohoenix sie odrodzil gasol i mam nadzieje, ze odniosa kolejne wielkie zwyciestwo w tej hali.
cthulhu - Wt maja 25, 2010 12:13 pm
Info mówi, że Bynum ma się dobrze.Tzn. dobrze o ile wogóle tak można mówić o grze z kontuzją.
Ma dziś zagrać. Ogólnie to sytuacja ma się tak, że dopiero operacja wszystko naprawi, a wg tego co napisano przerwy w grze mu i tak niewiele, o ile wogóle pomagają bo to nie zmniejsza bólu.
Sam Andrew chce zagrać. Tak więc do offseason, lub momentu, gdy mu strzeli to kolano to powinno być w miarę ok.
Jeśli pocieszy to kibiców Lakers to mój znajomy (też sportowiec) miał niemalże identyczną kontuzję, tylko nie stać go było na operację i kolano mu tak pół roku ponad wytrzymało. Po samym zabiegu był jak nowo-narodzony, więc nie jest tak źle jakby mogło się wydawać;)
Aczkolwiek jeśli coś Bynumowi strzeli to rehabilitacja zajmie dużo dłużej.
elwariato - Wt maja 25, 2010 6:27 pm
No teraz rozumiem czemu Amare jest we wszystkich listach życzeń GM przed Boozerem, pomimo że były gracz Jazz w sumie lepiej zbiera może nawet lepiej broni
Co do porażki LaL to wydaje mi sie ze poprostu nie grali na wystarczającej "wkurwie" albo zrobiło im się żal Suns, bo tak to no way zeby oni mogli z kim kolwiek i kiedy kolwiek przegrać, 82 w RS nie robią żeby nie niszczyć rozgrywek i tyle
ławka Suns beznadziejnie, a przecież to ona często robiła pozytywną różnicę, ciekawe czy Frye się wyoptuje ze swoja skutecznością 7% dodatkowo poznać mieką pipke i lamera, 10 min 7 rzutów, wszystkie niecelne, normalnie dobry grajek wie że jak nie siedzi to sprubuje grać cos innego ale nie on, on jest najwyrzszym sg w historii ligi i nie będzie się przemęczał walcząc pod koszem
Chytruz - Wt maja 25, 2010 6:46 pm
ciekawe czy Frye się wyoptuje ze swoja skutecznością 7%
5%, nie zawyżaj.
Jendras - Wt maja 25, 2010 7:42 pm
nie przesadzajmy z tym fishem. do tego co gral 6 lat temu daleko mu. nie jest to rowniez ten fisher co w jazz
Akurat wtedy Fish grał raczej cienko, w '04 był zmiennikiem Paytona, a wcześniej zajmował się załatwianiem Bibby'emu i Hudsonowi kontraktów. W Utah też rozegrał przeciętny sezon. Najlepsze lata Fishera to play-off 2001 i sezon 07/08.
Rok temu był zajechany, nie mieliśmy jeszcze Browna, a Farmar opuścił trochę czasu z powodu kontuzji, więc Fisher grał więcej. Teraz najwyraźniej lepiej rozłożył siły, trochę zastąpił Arizę jeśli chodzi o trafianie trójek, chociaż contract year też może swoje robić.
hyniu24 - Wt maja 25, 2010 9:11 pm
I tak nie więcej niż minimum nie ma co liczyć, jeżeli w ogóle będzie jeszcze mu się chciało grać.
cthulhu - Wt maja 25, 2010 9:16 pm
Myślę, że rok/dwa jeszcze może spokojnie pograć, ale tak jak mówisz. Nikt mu nie da więcej niż minimum dla weteranów.
Z drugiej strony Fisher to jeden z niewielu weteranów, którym opłaca się nawet tyle dawać.
W dodatku na 20 min(gdyż pewnie tyle tylko będzie w następnym sezonie dostawał gry), które w jego przypadku bardzo dużo mogą zespołowi dać.
Bastillon - Wt maja 25, 2010 9:29 pm
mike, czy suns sa takim wielkim objawieniem? nie sadze. przed sezonem pisalem, ze za sprawa run'n'gun wroca do koszykowki, ktora byc moze da im nawet final konferencji ale to max, bez defensywy. juz przed sezonem bylo wiadomo, ze zachod jest piekielnie wyrownany i tu kazdy moze sprawic mila niespodzianke. taka niespodzianka stali sie suns ale czy zrobili wiekszy postep, czy zaskoczyli wszystkich mocniej od thunder czy grizzlies? nie sadze.
owszem, ci suns sa fajni ale zostaliby rozjechani przez suns'06 srednio 150-130 w meczu. b. czesto tak bywa, ze do CF'ow kwalifikuja sie druzyny niekoniecznie najlepsze, tylko takie, ktore dobrze sie matchupowaly. tak bylo z jazz'07 kiedy z 5 seedu pokonali wyzej rozstawionych rockets, pozniej dostali warriors i nagle znalezli sie w WCF ku zdziwieniu samych siebie. dobra droge mieli takze lakers w 08, ktorzy unikneli ciezkiej bitwy z hornets. trafili na nuggets nie grajacych defensywy i mega wymeczonych spurs, dzieki czemu weszli do finalow nba tak naprawde, bo obstawiam, ze gdyby mieli nna drabinke na finaly czekalibysmy w la rok dluzej i kto wie, czy bez tej porazki z c's i ogrania, zdobyliby rok temu tytul...
twoja wiedza na temat Suns jest porazajaca. Suns byli typowani przez znaczna wiekszosc ludzi na loterie. ta sama znaczna wiekszosc ludzi typowala ich pozniej na max 1 runde. ta sama znaczna wiekszosc ludzi typowala ich na rybach vs Spurs. jednak jakims cudem ty nie sadzisz zeby oni byli objawieniem, bo ty wiedziales ze oni juz beda w finalach konferencji. moze z twoim asekuranckim tonem bijacym z twoich postow tak bylo, ale na pewno jednoznacznie nie stawiales ich na faworytow do finalow konferencji, z tego co pamietam to typowales ich na out w pierwszej rundzie zanim poznalismy pary. to tyle nt. twojego przewidywania...
ale jeszcze lepszy tekst to jakby ich Suns 06 rozjechali. to jest taka bzdura ze nie wiem na co moze sie to kwalifikowac. Suns 06 dostaliby sweepa, bo oprocz Nasha i Bella wszystko mieli gorsze. nawet z zalosnymi Lakers mieli wtedy problemy, a z Clippers bylo duzo close games i ten mecz Bella z game-tierem ktory uratowal serie. fatalnie zbierali, nie mieli zadnej 2 opcji, zero lawki, a trenerem byl gosc ktory spokojnie moglby konkurowac z SvG i paroma innymi o miano krzykacza dekady, nie wspominajac juz nawet o jego skillach trenerskich.
twoje porownania sa jeszcze lepsze. Suns tegoroczni mieli bardzo trudna drabinke. walic juz te Portland ktore i tak nie bylo takie zle jak na 1st Rd, ale rzadko zdarza sie trafic na zespol klasy Spurs w 2 rundzie. chcesz zobaczyc slaba drabinke to sobie zobacz z kim grali Iverson i Kidd na wschodzie w 2001-2003. nie wiem czy bylby tam chocby jeden zespol ktory moglby dzisiaj przejsc 1 runde na zachodzie (wlasciwie to mocno watpliwy jest ich awans do PO).
mike17 - Wt maja 25, 2010 10:39 pm
badboys2 napisał(a):
mike, czy suns sa takim wielkim objawieniem? nie sadze. przed sezonem pisalem, ze za sprawa run'n'gun wroca do koszykowki, ktora byc moze da im nawet final konferencji ale to max, bez defensywy. juz przed sezonem bylo wiadomo, ze zachod jest piekielnie wyrownany i tu kazdy moze sprawic mila niespodzianke. taka niespodzianka stali sie suns ale czy zrobili wiekszy postep, czy zaskoczyli wszystkich mocniej od thunder czy grizzlies? nie sadze.
owszem, ci suns sa fajni ale zostaliby rozjechani przez suns'06 srednio 150-130 w meczu. b. czesto tak bywa, ze do CF'ow kwalifikuja sie druzyny niekoniecznie najlepsze, tylko takie, ktore dobrze sie matchupowaly. tak bylo z jazz'07 kiedy z 5 seedu pokonali wyzej rozstawionych rockets, pozniej dostali warriors i nagle znalezli sie w WCF ku zdziwieniu samych siebie. dobra droge mieli takze lakers w 08, ktorzy unikneli ciezkiej bitwy z hornets. trafili na nuggets nie grajacych defensywy i mega wymeczonych spurs, dzieki czemu weszli do finalow nba tak naprawde, bo obstawiam, ze gdyby mieli nna drabinke na finaly czekalibysmy w la rok dluzej i kto wie, czy bez tej porazki z c's i ogrania, zdobyliby rok temu tytul...
twoja wiedza na temat Suns jest porazajaca. Suns byli typowani przez znaczna wiekszosc ludzi na loterie. ta sama znaczna wiekszosc ludzi typowala ich pozniej na max 1 runde. ta sama znaczna wiekszosc ludzi typowala ich na rybach vs Spurs. jednak jakims cudem ty nie sadzisz zeby oni byli objawieniem, bo ty wiedziales ze oni juz beda w finalach konferencji. moze z twoim asekuranckim tonem bijacym z twoich postow tak bylo, ale na pewno jednoznacznie nie stawiales ich na faworytow do finalow konferencji, z tego co pamietam to typowales ich na out w pierwszej rundzie zanim poznalismy pary. to tyle nt. twojego przewidywania...
całkowicie zgadzam się z Bastillionem - sam się wkurwiałem, jak przed sezonem gdzies wyczytałem, że Suns po RS będa jednym z "faworytów" w loterii...co do objawień- no weź przestań, a gdzie od dwóch tygodni są Thunder - których osobiście bardzo lubie - że juz nie wspomnę o Grizzlies?stary - liczy się tu i teraz.ok, pewnie potęcjał i perspektywy są lepsze OHC, maja mase talentu itd, ale ich czas nadejdzie, wkrótce.a teraz to Suns walczą o finał i własnie grzmotnęli - murowanego dla wielu tu - faworyta.i tylko mi nie mów, że Portland bez Roya i Odena, a dziadkom z SAS się nie chciało czy coś. jako kibic Suns od wielu lat, właściwie od czasów przed erą Barkleya, najbardziej się ciesze, że Alvin zrobił DRUŻYNĘ. a nie bandę gożci biegających tylko run'n'gun.a uwage o zespole ez obrony przemilczę, bo PHX juz choćby w PO udowodnili, że tak nie jest.
ale jeszcze lepszy tekst to jakby ich Suns 06 rozjechali. to jest taka bzdura ze nie wiem na co moze sie to kwalifikowac. Suns 06 dostaliby sweepa, bo oprocz Nasha i Bella wszystko mieli gorsze. nawet z zalosnymi Lakers mieli wtedy problemy, a z Clippers bylo duzo close games i ten mecz Bella z game-tierem ktory uratowal serie. fatalnie zbierali, nie mieli zadnej 2 opcji, zero lawki, a trenerem byl gosc ktory spokojnie moglby konkurowac z SvG i paroma innymi o miano krzykacza dekady, nie wspominajac juz nawet o jego skillach trenerskich.
no może nie sweepa, ale kto w tamtej drużynie bronił?grali ósemką w rotacji, wszystko niemal zależało od Nasha - no bo nie powiesz mi, że Marion to se kreował mega pozycje w ataku....no i niby nic - a kto by im bronił Amaree, he?D'Antoniego o Gentrego porównywał nie będę z litości dla tego pierwszego...
reasumując - nie znajduję żadnego argumentu, by nie określać PHX objawieniem tego sezonu
ps.to miło, że typowałeś SUNS do finału konferencji.byłes chyba jednym z nielicznych
theo001 - Śr maja 26, 2010 3:38 am
BRAWO SUNS!
wspaniały mecz każdego z ławki.
trzeba trochę odespać i kilka słów o meczu, ale na razie powiem wam jedno: Lakers bez KB nie istnieją. Co w tym meczu rzucił albo asystował na easypoints to Lakersi trzymali się w grze. Co on sobie myśli po kolejnym perfekcyjnym występie, ale przegranym meczu..
mike17 - Śr maja 26, 2010 3:39 am
54 punkty ławki, w tym 9/20 za trzy
deska wygrana 51 do 36! ofensywnych 18!!!
Gasol odcięty od piłek, Fish wyfaulowany,na ławce LAL tylko Odom...
zespołowa obrona, pomoc, zastawianie
KoBe się starał, rozegrał kolejny znakomity mecz, ale sam ani meczu, ani tym bardziej serii nie wygra
w Suns zbilansowany atak starsznie -cała dziesiątka powyżej 6points, sześciu z podwójnymi zdobyczami
Panowie, na zachodzie dwa-dwa
i chyba juz nie wszyscy są tak bardzo pewni pozytywnego zakończenia dla KB@Co, he?
zajebiste zwycięstwo!
SUNS RULEZ!!!
Luki - Śr maja 26, 2010 3:47 am
Zaczynamy od początku. Brawo Suns!
Gdyby urwali teraz jeden mecz...
Kubbas - Śr maja 26, 2010 3:51 am
Grać chciał tylko Kobe, wygrać też.
Dziękuje, dobranoc
cthulhu - Śr maja 26, 2010 3:58 am
Jestem pod ogromny wrażeniem teo jak wszystko Suns wychodziło. To się nazywa dzień "konia"
Po drugiej stronie fantastyczny mecz Kobieego, ale to nei starczyło. Suns byli lepsi to wygali
badboys2 - Śr maja 26, 2010 6:24 am
1. mamy serie i z tego ciesza sie pewnie nie tylko kibice suns ale i postronni kibice.
2. swietna gra lawki suns. kiedys w koncu musieli zatrybic. na nieszczescie lakers stalo sie to w game 4.
3. lakers zmarnowali kolejny wielki mecz kobego. dzis byl fenomenalny, poza 1 kwarta i 4. nie wiem co sie stalo z nim na poczatku 4q. pewnie chcial by partnerzy przejeli spotkanie by on mial sile na koniec ale 3 trojki z rzedu suns zmienily przebieg meczu. wracamy wiec do punktu 0.
4. 32-13 w FT dla suns, w faulach 23-12. owszem kilka wolnych wiecej suns rzucali w koncowce ale mozna bylo sie zirytowac patrzac jak sedziowie traktowali graczy suns i lakers. na kobego wpada frye faulu nie ma, przy putbacku faulowany jest gasol, gwizdki milcza. w 2 strone gracze suns lezeli co chwile i wedrowali na linie. nie pieprzcie mi, ze dzis lakers nie grali pod kosz, ze nie byli tak agresywni jak suns. jezeli tak sie bawimy, to licze na takie same gwizdki w los angeles. tyle i az tyle. i nie zarzucajcie mi teraz tego, ze zwalam wine za porazke na sedziow. jezeli bawimy sie na takich zasadach, to licze w g5 na podobne traktowanie graczy suns jak dzis graczy lakers i nie bede mial o sedziowanie pretensji.
5.lakers zabici na deskach. bynum zebral 8 pilek i rzucil 12 punktow, jednak wiecej chyba oddal po rotacjach gdzie dobiegal do shootera badz przy zbiorkach, ktorych nie zlapal. phil, prosze o wiecej minut dla josha powella. nie rozumiem tez dlaczego tak malo gral walton, dzieki ktoremu rozbijanie strefy wygladalo naprawde ladnie.
6.ostatni dzwonek dla lakers. teraz pileczka po ich stronie i musza wygrac 2 z 3 spotkan. zobaczymy jak poradza sobie z presja.
mike nie rozsmieszaj mnie. suns wygrali to spotkanie atakiem nie defensywa. lakers mieli 49,5 % z gry i zaledwie 6 strat. problemem dzis byla defensywa lakers.
Lakers offensive efficiency in Game 4: 106 points in 90 possessions. (117.
simka - Śr maja 26, 2010 6:34 am
Bardzo dobry mecz - te 3 trojki ich zabily w koncowce...
No nic Chicago w swoich latach swietnosci tez nie wygrywali wszystkich meczy 4-0 Normalna sprawa 2-2 i jedziemy dalej.
Kobe zrobil swoje - Gasol slabiej jednak mysle ze te faule na poczatku go troche wybily ( jak sie nie myle mial 0 zbiorek w 1 kwarcie). W LA Suns juz tak nie poswieci - i pozniej najwaznijeszy bedzie game 6 bo w 7 to juz moze sie wszystko zdarzyc..
Koelner - Śr maja 26, 2010 6:38 am
wysocy dali dupy w LA. przegrać deskę 51-36 to kompromitacja.
badboys2 - Śr maja 26, 2010 7:10 am
garsc statsow:
w finalach 2006 miami dostawalo srednio 9 rzutow wolnych wiecej od mavs. phx w tych 4 meczach dostaje srednio 11 wolnych wiecej na mecz.
Playoffs 2010 FTA Differential Orlando +44 Phoenix +18 Boston -4 Los Angeles -87 (#16 of 16 from all playoff teams), czyli lakers maja najgorszy wskaznik ze wszystkich ekip playoffowych. topowa defensywa ligi, zespol ktory w sezonie calosciowo mial 200 wolnych wiecej wykonywanych niz wykonywali ich przeciwnicy.
pogrubilem porazki:
vs Thunder
Game 1 - Minus 2
Game 2 - Minus 1
Game 3 - Minus 22
Game 4 - Minus 20
Game 5 - Plus 7
Game 6 - Minus 17
Series - Minus 55
vs Utah
Game 1 - Plus 6
Game 2 - Plus 8
Game 3 - Minus 12
Game 4 - Plus 9
Series - Plus 11
vs Phoenix
Game 1 - Minus 10
Game 2 - Plus 8
Game 3 - Minus 22
Game 4 - Minus 19
Series - Minus 43
Total - Minus 87
wniosek prosty. jezeli przeciwnicy nie dostaja gwizdkow, nie wygrywaja z lakers.
amazing stats Suns +2 (58-56) FTA in Games 1 and 2, Suns +41 (74-33) FTA in Games 3 and 4.
Lakers total FGs made in both games: 42(9 treys) +45 (9 treys) =87
FGM Suns total FGs made in both games: 38 (5 treys) +41 (11 treys) =79 FGM
reasumujac: dajcie im poprostu grac. nie zamierzam plakac ale niech rowno traktuja obie strony.
Szak - Śr maja 26, 2010 7:39 am
Ja sobie odpuszczę moje prywatne proroctwa i przewidywanie do czasu zakończenia playoffów. Albo się zestarzałem i z niczym nie trafiam, ale ta gra jest coraz ciekawsza Jeszcze Orlando wyjdzie na 2-3 i całkiem się posypią moje opinie. Ale to tym lepiej, niech piłka jest w grze i są emocje. I na tym się teraz skupię. Obejrzałem mecz 3 LAL-PHO i byłem pod wrażeniem Suns. To tylko jedno spotkanie, a nie widziałem ich od zeszłego sezonu, więc za daleko nie wnioskuję... Ale podobała mi się ich egzekucja w najważniejszych momentach. Wiem, że w G1 i G2 nie było z najlepiej, ale w G3 trafiali zawsze wtedy, kiedy potrzebowali. A z tego, co czytałem o serii ze Spurs, to tam też. Kiedyś to był ich słaby punkt, teraz jest lepiej.
Maciek9020 - Śr maja 26, 2010 7:45 am
wniosek prosty. jezeli przeciwnicy nie dostaja gwizdkow, nie wygrywaja z lakers.
amazing stats Suns +2 (58-56) FTA in Games 1 and 2, Suns +41 (74-33) FTA in Games 3 and 4.
reasumujac: dajcie im poprostu grac. nie zamierzam plakac ale niech rowno traktuja obie strony.
A ty po kazdej porazce Lakers to samo...ze przeciwnik dostaje więcej wolnych i przez to przegrywają...Tylko że te wolne nie są z kapelusza...poprostu kazdy jak gra u siebie gra bardziej agresywnie na kosz i stąd to sie bierze a nie jak ty sądzisz że dostaja gwizdki gospodarskie...Lakers nie potrafią grać pod kosz bo emeryci się moga polamać, więc skąd chcesz zeby byly dla nich wolne?!To najlepiej zeby gwizdali dla Lakers byle co zeby tylko sie zgadzaly FTA dla obu drużyn co nie?
badboys2 - Śr maja 26, 2010 8:07 am
poprostu kazdy jak gra u siebie gra bardziej agresywnie na kosz i stąd to sie bierze a nie jak ty sądzisz że dostaja gwizdki gospodarskie...Lakers nie potrafią grać pod kosz bo emeryci się moga polamać, więc skąd chcesz zeby byly dla nich wolne?!
no wlasnie problem w tym, ze lakers graja pod kosz. dzis 42-32 z pomalowanego.
jestes w stanie inaczej udowodnic mi, ze sie myle i lakers nie graja pod kosz? nie graja agresywnie?
tradycyjnie zostane zjechany za to, ze zwalam wine za porazke na sedziow ale tradycyjnie nikt nie jest w stanie mi udowodnic, ze sedziowie nie gwizdali "po gospodarsku" pomimo, ze ja swojja teze udokumentowalem procentami i liczbami.
jezioraki - Śr maja 26, 2010 8:15 am
badboys2 - ty chyba nigdy nie uprawiałeś sportu. Nie mówię o podwórkowym graniu. Normalne jest że gospodarze dostają więcej fauli- jest to związane z publicznością. Jezeli sędziował byś mecz to więcej twoich gwizdków jest na stronę drużyny grającej w domu. Chyba że mecz ewidentnie nie udaje się gospodarzą.
Zapominasz też że Phoenix gra szybko i łatwo wpaść w pułapkę fauli z tą druzyną.
L.A.L. i tak jest faworytem serii i nie mamy się o co martwić. Może o jedno- jak Kobe zagra kolejny mecz. Ostatnie były rewelacyjne i w ciagu najbliższych gier na pewno odpali jakąś padakę, jak to tradycyjnie ma w zwyczaju.
Phoenix też ma pewne szanse na wygraną, ale Nash musi mieć żelazną psychikę, by po dwóch strzałach na łeb dalej być agresywnym.
Mistrzostwo dla L.A.L. nikogo nie zdziwi. Mistrzostwo dla Phoenix, będzie jedną z najwspanialszych historii NBA, a o Nashu i Phoenix powstanie kilka filmów fabularnych.
badboys2 - od kiedy to sędziowie gwizdzą nie po gospodarsku ( chyba tylko w korfball jest wyjatkiem ). Takie przypadki nie są znane ludzkości. Poziom sędziowania w NBA masz na najwyzszym światowym poziomie. Uwazam że mozna sie zachwycać pracą arbitrów od kilku dekad. Mają bardzo szybką reakcję na zdarzenie na boisku, rzadko się mylą. Do tego przepisy pozwalają im na konsultację i korektę.
Maciek9020 - Śr maja 26, 2010 8:19 am
poprostu kazdy jak gra u siebie gra bardziej agresywnie na kosz i stąd to sie bierze a nie jak ty sądzisz że dostaja gwizdki gospodarskie...Lakers nie potrafią grać pod kosz bo emeryci się moga polamać, więc skąd chcesz zeby byly dla nich wolne?!
no wlasnie problem w tym, ze lakers graja pod kosz. dzis 42-32 z pomalowanego.
jestes w stanie inaczej udowodnic mi, ze sie myle i lakers nie graja pod kosz? nie graja agresywnie?
tradycyjnie zostane zjechany za to, ze zwalam wine za porazke na sedziow ale tradycyjnie nikt nie jest w stanie mi udowodnic, ze sedziowie nie gwizdali "po gospodarsku" pomimo, ze ja swojja teze udokumentowalem procentami i liczbami.
PangLoss - Śr maja 26, 2010 8:30 am
tradycyjnie zostane zjechany za to, ze zwalam wine za porazke na sedziow ale tradycyjnie nikt nie jest w stanie mi udowodnic, ze sedziowie nie gwizdali "po gospodarsku" pomimo, ze ja swojja teze udokumentowalem procentami i liczbami.
Mylisz się. Odnośnie g3 liczbami i procentami to udokumntowałeś przewagę FT w sezonie zasadniczym między drużyną LA a drużynami z którymi rozegrali 82 spotkania. Nie udowodniłeś ani nie udokumentowałeś że w g3 tej serii sędziowie gwizdali po gospodarsku, bo udokumentowałbyś gdybyś pokazał z systematycznością i precyzją dokumentalisty o proszę tu i tu był taki gwizdek/brak gwizdka a tam w analogicznej sytuacji decyzja była po gospodarsku inna. Jedyne co udało Ci się udokumentować to że połowy tego meczu gdy przewaga w liczbie oddanych FT się dokonała nie oglądałeś. Staystyki nabijane na przestrzeni 29 zespołów w PO gdzie grasz z jednym rywalem, gdzie decydują mismatche, forma lub jej brak poszczególnych graczy i zespołów mają się do siebie nijak. I nijak mają się do siebie liczba FT do tego czy mecz był sędziowany po gospodarsku. W g2 ECF jedna drużyna też dostała 10 ft więcej od drugiej, czy to oznacza że sędziowie zdecydowali o wyniku meczu którego wynik ważył się do ostatniej akcji? Nie, bo nie ma tak jednoznacznego przełożenia
BTW To że wykazałeś zależność między wynikiem meczy LA a przewagą FT ich rywali prowadzi Cię do wniosku, że jeśli przeciwnicy nie dostają gwizdków nie pokonają LA. A możesz mi udowodnić że nie mylisz skutku z przyczyną? Twój wniosek wcale nie wynika z tych liczb, równie uprawniona jest w świetle tych cyferek że LA przegrywają bo pozwalają rywalom na zdobywanie wielu łatwych punktów z linii, bo nie są w stanie w PO gdzie grasz z lepszymi zespołami niż statystycznie w RS, gdzie trenerzy eksploatują zagrywki dające ich zespołom przewagi do maksimum i stąd grają takim Westbrookiem czy Amare 1-1 tyle ile się tylko da grać w defensywie równie skutecznie co w RS
Chytruz - Śr maja 26, 2010 9:40 am
YESSIR
Ławka Suns wreszcie zagrała jak ławka Suns i wygrała ten mecz, chociaż nie powiem, żeby w trakcie meczu nie martwiła mnie dość niedorzeczna dyspozycja dnia Bryanta, którą na szczęście udało się przetrwać.
Miałem ostatnio wątpliwości co wolę zobaczyć - Frye trafiającego wreszcie rzuty, czy jednak tworzącego historię pudłując +20 z rzędu i robiącego jakąś jednocyfrowa skuteczność w WCF. Wolę jednak jak trafia.
Druga kwarta zakończona wynikiem 41-32 dla Suns dzięki grze ławki, miała decydujący wpływ na przebieg meczu, Gentry długo pozwolił pograć rezerwowym, którzy zbudowali ok 10 punktów przewagi, ale moim zdaniem i tak za wcześnie wprowadził starterów. Efektem tego zamiast powiększać przewagę przy swietnej, bardzo aktywnej obronie ławki, starterzy wdali się w shootout i niby trafiali, ale pozwalali też trafiać Lakers i momentum opadło. Dragic w ogóle wchodzi w obronę Lakers jak w Jennę Jameson, również Barbosa ustrzegł się swoich grzeszków - choć może nie ustrzegł, ale rzuty mu wpadały więc można wybaczyć, do tego zajebiście Dudley, zajebiście Lou i zajebiście Frye. Jak ławka Suns rzuca 54 punkty, to mecze się kończą właśnie w ten sposób.
Wygranie meczu w Staples wciąż uważam za ciężką misję, ale jeśli chociaż Frye zacznie trafiać rzuty, można być umiarkowanym optymistą.
Na temat "Lakers nie przegrywają, jeśli ich przeciwnicy nie dostaną gwizdków" nie chce mi się wypowiadać.
lorak - Śr maja 26, 2010 10:12 am
poprostu kazdy jak gra u siebie gra bardziej agresywnie na kosz i stąd to sie bierze a nie jak ty sądzisz że dostaja gwizdki gospodarskie...Lakers nie potrafią grać pod kosz bo emeryci się moga polamać, więc skąd chcesz zeby byly dla nich wolne?!
no wlasnie problem w tym, ze lakers graja pod kosz. dzis 42-32 z pomalowanego.
jestes w stanie inaczej udowodnic mi, ze sie myle i lakers nie graja pod kosz? nie graja agresywnie?
tradycyjnie zostane zjechany za to, ze zwalam wine za porazke na sedziow ale tradycyjnie nikt nie jest w stanie mi udowodnic, ze sedziowie nie gwizdali "po gospodarsku" pomimo, ze ja swojja teze udokumentowalem procentami i liczbami.
kore - Śr maja 26, 2010 10:13 am
Jestem w ciezkim szoku i nie wiem dlaczego po tym jak dali dupy w G3 tylko Kobe wyszedl na G4 na pelnej kurwie
No ale ok, jesli to ma ich zahartowac przed finalami, niech i tak bedzie.
W G5 spodziewam sie blowoutu, jakies meczeranie beda powodem do niepokoju.
hidro - Śr maja 26, 2010 10:20 am
wiara fanów lal w blowout jest zadziwiająca. jeden już tu przepowiadał na g4 blow na korzyść lal, teraz kolejny na g5. - w sumie marzenia nic nie kosztują.
bb2 - zawsze trzeba jakoś wytłumaczyć porażkę swojej ekipy. po co zwalać na chłopaków, że zagrali chujowo, że tylko kobas zagrał na high level skoro można zwalić na gwizdki i sędziów. obiektywizm pełną gębą.
tommason - Śr maja 26, 2010 10:26 am
Po dzisiejszym meczu wyglada to tak, jakby team Phoenix Suns nie byl zbudowany na mistrzostwo, na final konferencji, na troche radosci dla Chucka, na ...whatever na co. Wyglada to tak, ze ten zespol zostal zbudowany tak, jakby jednym celem bylo dostac w pierdol od Lakersow. Bardzo mi przykro, ale taka jest smutna prawda w tym smutnym jak pizda miescie.
Niniejszym odszczekuje to co napisalem po game 1. Zwracam honor Suns, nawet jesli nie uda im sie wygrac juz ani jednego meczu. Bo abstrahujac od gadania, ze dostaja wiecej gwizdkow to wygrywajac z Lakersami po takim meczu Kobego, gdzie bench PHX robi LAL z rzyci jesien sredniowiecza zasluzyli na respect.
Go Suns. Make my day
badboys2 - Śr maja 26, 2010 10:50 am
po 1 primo napisalem, ze glowna przyczyna porazki byla obrona. wypunktowalem to chyba nawet w punkcie numer 1.
po 2 primo. na gwizdanie zwrocilem uwage w pozniejszej kolejnosci.
loraczku, prosze bardzo pierwsze 3 akcje z brzegu jakie pamietam.
amare odpychajacy fisha przy zbiorce w ataku. tyn wypada za linie koncowa a amare punktuje
kobe faulowany przez frye'a. nie ma gwizdka idzie kontra dla suns i chyba pada trojka
gasol robiacy putbacka dunka, byl faulowany dodatkowo przez amare'a/
3 akcje na dzien dobry. nie chce mi sie ogladac tego meczu po raz drugi.
daje wam argumenty w postaci liczb. nie potraficie ich wytlumaczyc niczym innym jak tylko agresywnoscia. ale i ten mit obalam pokazujac punkty z pomalowanego. wiec to ja wychodze na idiote, choc wy na poparcie swojej tezy nie macie nic.
mike17 - Śr maja 26, 2010 10:53 am
no wlasnie problem w tym, ze lakers graja pod kosz. dzis 42-32 z pomalowanego.
jestes w stanie inaczej udowodnic mi, ze sie myle i lakers nie graja pod kosz? nie graja agresywnie?
tradycyjnie zostane zjechany za to, ze zwalam wine za porazke na sedziow ale tradycyjnie nikt nie jest w stanie mi udowodnic, ze sedziowie nie gwizdali "po gospodarsku" pomimo, ze ja swojja teze udokumentowalem procentami i liczbami.
ja pierdole chłopie, masz ty Legend pod awatarkiem, a sadzisz banialuki, że hej...
no widać, że w Twoim przypadku decyduje ilość, nie jakość
skąd u Ciebie takie przekonanie , graniczące z pewnością, że sztab Suns nie wpadł na to, by grać środkiem, bo to może dać przewagę i - wiem, wiem, dla ciebie tylko "ewentualne" - zwycięstwo?
broń boże nie byłem jakims wielkim grajkiem, ale pamietam jakie piorunujące wrażenie - w obie strony! - robiła na mnie sytuacja, kiedy my lub przeciwnik, po rozgryzieniu pomysłu na oponentów, nie dawaliśmy mu pogrć albo sami nie wiedzieliśmy "co jest trumf-em"
nie wiem czy Ty zwróciłeś na to uwagę - a jak ktoś wcześniej napisał, może byś zwrócił, gdybyś powąchał kiedyś parkietu, a nie ciepał na kosz na swoim garażu - jak Suns zwiększyli tempo gry grając piłką?
skuteczność to jedno, a pozycje to drugie - nie bylo zbędnego ball-handlingu, piła krążyła, wszyscy byli pod grą
to ma olbrzymie znaczeni chłopie - jak sterczysz na boichu i nie jesteś wykorzystywany, to o wiele trudniej jest Ci się odnaleźć, kiedy team Cię potrzebuje, niż gdy uczestniczysz w zespołowym graniu
tak więc troche pokory - Suns wygrali, bo mieli pomysl na grę po raz kolejny i byli w tym LEPSI!
zacznij ty może analizować padake w grze w swoim teamie, bo prócz KoBe to ja widziełem tylko biegajace koszulki...
badboys2 - Śr maja 26, 2010 10:58 am
badboys2 - ty chyba nigdy nie uprawiałeś sportu. Nie mówię o podwórkowym graniu.
zdziwilbys sie.
dalej piszesz o gospodarskim gwizdaniu i o tym, ze nie mam co liczyc na to, ze lakers na wyjezdzie dostana +20 wiecej wolnych.
ale mnie nie o to przeciez chodzi. ja chce zeby bylo takie samo gwizdanie na lakers w staples center jak np. na suns w phoenix. tylko tyle i az tyle oczekuje od pasiakow.
Suns wygrali, bo mieli pomysl na grę po raz kolejny i byli w tym LEPSI!
a ty naucz sie czytac ze zrozumieniem. czy ja gdzies zaprzeczalem temu? napisalem na dzien dobry, ze lakers poza kobe'm dali ciala i zagrali gnoj. ze suns byli lepsi w ataku nie do powstrzymania.
edit:
koncze temat gwizdkow, bo co niektorzy zaczynaja postrzegac moje wypowiedzi tylko przez ich pryzmat. pogadamy po kolejnych meczach.
mike17 - Śr maja 26, 2010 11:06 am
jezioraki napisał(a):badboys2 - ty chyba nigdy nie uprawiałeś sportu. Nie mówię o podwórkowym graniu.
zdziwilbys sie.
badboys2, to nie tak, było by naprawdę super, gdybyś kiedyś grał czy uprawiał jakiś sport zespołowy
chodzi o to, że w twoich komentach tego nie czuć
team-work ma olbrzymie znaczenie
Suns można wiele zarzucić, ale wiesz co - w tym roku nie boję się powiedzieć, że w koncu weszli na wyszczy level
obrona, rotacja, chemia, dużo opcji w ataku, odpowiedzialność, pomysł na grę
ok, za Phoenix nie stoi taka historia jak za LAL, ale teraz jest ich czas i cholernie bym chciał, by go wykorzystali
PangLoss - Śr maja 26, 2010 11:22 am
amare odpychający fisha przy zbiorce w ataku. tyn wypada za linie końcowa a amare punktuje
kobe faulowany przez frye'a. nie ma gwizdka idzie kontra dla suns i chyba pada trojka
gasol robiący
putbacka dunka, byl faulowany dodatkowo przez amare'a/
1 akcja
Fish nie stał i był po przejęciu na Amare, co Nash momentalnie wykorzystał odpalając 3, Amare wbiegał szybko pod kosz Fish wbiegł w niego żeby wymusić faul (bardzo sprytne zagranie skądinąd) Amare się zatrzymał żeby faulu nie było kontakt był Fish sobie poleciał, ale w tego typu sytuacji (walka o zbiórkę) jedyna interpretacja na korzyść Fisha to gdy on stoi i zastawia a Amare wbiega, tak nie było, Fish biegł i biegł celowo w Amare, jedyny faul jaki mógł być w tej sytuacji to faul Fishera, którego nie było, a powinien być
2 akcja
Ciekawe że na to zwróciłeś uwagę, tzn Frye zareagował na zwód Koba wyskoczył w powietrze opadając wpadł na niego czy się otarł Kobe zrobił fade-away w bok. Identyczną sytuację mieliśmy w g1 w 3 kwarcie z Grantem Hillem i Kobem, w obu przypadkach nie było gwizdka moim zdaniem słusznie, bo obrońca spadając nie wpadł a bardziej ocierał się o zawodnika z piłką który chciał w obu przypadkach dostać gwizdek, przy wejściu J-Richa, czy Dragica w 2 kwarcie też zezwolili na sporo kontaktu także żadnego faworyzowania Suns nie widzę, pozwalali na twardą grę w tym spotkaniu
3 akcja
Dużo kontaktu było to prawda 50-50
Dla wyrównania:
1) 3Q Amare wchodzi pod kosz punktuje w pierwszym kroku Bynum z podwojenia go chlasta po ręce nie trafiając w piłkę, widać kontakt ewidentnie , brak gwizdka
2) przy dobitce Lopeza w 3 kwarcie (2 razy dobijał) Gasol ramieniem ciągnął go do dołu od samego początku zagrania, dla mnie ewidentny faul, brak gwizdka
3) w 3q ewidentnie ale na przestrzeni całej serii, w picknrollach już kilkakrotnie Bynum fauluje Nasha, dla oddania sprawiedliwości w 4q nawet to raz zagwizdali
badboys2 - Śr maja 26, 2010 11:26 am
badboys2, to nie tak, było by naprawdę super, gdybyś kiedyś grał czy uprawiał jakiś sport zespołowy
chodzi o to, że w twoich komentach tego nie czuć
co mnie obchodzi co czuc w moich komentarzach a czego nie?
jak ci powiem, ze bylem mistrzem polski kadr makroregionalnych, to pewnie nie uwierzysz, bo nie czuc tego w moich textach:) to, ze gralem w 2 i 3 lidze tez nie ma znaczenia.
zreszta co ma granie do postrzegania wplywu gwizdkow na gre?
jezioraki - Śr maja 26, 2010 11:36 am
Niesprawiedliwe gwizdanie gospodarzą jest analogiczne do faworyzowania gwiazd. Tutaj sędzia też jest w trudnej sytuacji. Przeciez często sędziuje facetom, którymi zachwyca się w telewizji.
badboys2 - jak jesteś taki twardy maxican i potrafił byś unikać emocji w czasie sędziowania to proponuję zostać jednym z czołowych arbitrów na świecie, bo jakby nie spojrzyć - sędzia potrafiący zdobyć się na spory obiektywizm zawsze będzie ceniony.
Przypomnij sobie np. serie play off Utah- Chicago gdzie fanatyczna publiczność w Utah powoduje dziwne decyzje sędziów. Do tego dochodzi cała piątka Jazz i trener wskazująca ramieniem do kogo należeć ma piłka. Ten przykład akurat jest najbardziej skrajny, ale to zachowanie spowodowało że zespół znacznie gorszy nawiazał walkę z Bykami.
ps
Stckton zamierzał nawet zapuścić na te finały wąsik ala Adol Hitler ale D. Stern nie pozwolił na ten zabójczy dla Chicago postępek
badboys2 - Śr maja 26, 2010 11:58 am
ale ty wciaz nie lapiesz meritum i mojego przekazu.
ja nie neguje tego, ze jest gospodarskie gwizdanie, wyglada tak a nie inaczej i ze to jest norma.
pamietam, ze jezdzilismy na mecz do gorlic gdzie wszyscy przegrywali, natomiast gorlice na wyjazdach przegrywealy 30-40.
i ja to rozumiem, tylko nie wiem dlaczego w przypadku lakers nie mozemy mowic o takim promowaniu przez sedziow na jakie moga liczyc np. suns u siebie.
mnie to naprawde nie przeszkdzadz, wrecz jestem za, po cos to HCA sie zdobywa. tylko czemu w LA mamy do czynienia z w miare wyrownanym sedziowaniem a jak lakers doataja 10 FTA wiecej to jest burza na forum, a gdy lakers dostaja w 2 meczach w phx 40 wolnych mniej, to ze mnie robi sie zaslepionego lakerlovera.
ja tylko chce by suns tak traktowano jak lakers w phoenix. foul trouble wysokich suns i 10 wolnych wiecej mi wystarczy. i bede happy.
" nie łapcie wielu fauli "
blad, bo to doprowadziloby do masy punktow oddanych za free
u nas coach kazal nam sie zamknac i grac, a jak ktorys sie odezwal, ze sedziowanie nie jest fajne, siadal na lawce. i tej opcji bym sie trzymal.
Maciek9020 - Śr maja 26, 2010 12:01 pm
mnie to naprawde nie przeszkdzadz, wrecz jestem za, po cos to HCA sie zdobywa. tylko czemu w LA mamy do czynienia z w miare wyrownanym sedziowaniem a jak lakers doataja 10 FTA wiecej to jest burza na forum, a gdy lakers dostaja w 2 meczach w phx 40 wolnych mniej, to ze mnie robi sie zaslepionego lakerlovera.
ja tylko chce by suns tak traktowano jak lakers w phoenix. foul trouble wysokich suns i 10 wolnych wiecej mi wystarczy. i bede happy.
tylko skąd mają być te faule??sędziowie mają sobie gwizdać z dupy żeby tylko gospodarz mial przewage pod tym względem??!!Lakers nic nie robia tym w kierunku żeby stawać na linii FT!
jezioraki - Śr maja 26, 2010 12:12 pm
badboys2 - wkurza cie jak ktoś marudzi na faworyzowanie L.A.L. - ty marudzisz w drugą stronę. Robisz to samo. L.A.L. to mistrz i będzie podskurnie faworyzowany przez sędziów. Tak jak Cavs za najlepszy RS, Boston za gwiazdy itd.
Sędziowanie w NBA jest więcej niż zajebiste jak na tą planetę. Świadczą o tym choć by ostatnie wyniki -półfinały i finały. Twierdzenia że Stern ustawia jak największą ilość meczów to brednia. Może zdarzają się mecze ustawione przez mafię ale to wyjątki. Po co gdybać.
Całe szczęście że w NBA nie ma takiego dopingu jak w Europie. Tam dopiero gospodarz ma przewagę.
Robienie na trybunach "żylety" na meczu koszykówki to buractwo.
W Atenach do teraz kibice palą fajki na meczu koszykówki i są totalnie nawaleni. W Polsce też poziom kibicowania jest podobny do piłki nożnej. Oglądam sobie mecz a tu jakiś gówniarz trąbi mi po uchem i mecz wogóle go nie interesuje.
Chytruz - Śr maja 26, 2010 12:34 pm
wiara fanów lal w blowout jest zadziwiająca. jeden już tu przepowiadał na g4 blow na korzyść lal, teraz kolejny na g5. - w sumie marzenia nic nie kosztują.
A to jest ciekawe zjawisko, na zasadzie chłopak dostaje wpierdol od kolegi w szkole i mówi "a mój tata jest silniejszy od twojego". Drugi taki motyw, to drużyna Y przegrywa serię z drużyną X, więc kibice drużyny Y na zakończenie mówią "i tak dostaniecie wpierdol od drużyny Z".
ja tylko chce by suns tak traktowano jak lakers w phoenix. foul trouble wysokich suns i 10 wolnych wiecej mi wystarczy. i bede happy.
No tak, bo Bynum zrobił 2 kretyńskie faule w minutę w G3, więc żeby było sprawiedliwie, w LA sędziowie muszą odgwizdać 2 Lopezowi, choćby nikogo nawet nie dotknął.
theo001 - Śr maja 26, 2010 12:48 pm
bb2 oglądałeś chociaż cały mecz czy znowu połowę?
Spójrz obiektywnie na wszystko i oceń z czego wynikała przewaga Suns w FT? Amare 12 osobowych, a wiadomo, że w większości akcji wchodzi pod kosz (wczoraj zaczął niepotrzebnymi jumperami, ale po HT już wrócił do swojej gry i ruchał Gasola aż miło) + Nash 9 rzutów, z czego większość w końcówce, w IVQ. I tu masz przyczynę większej liczby FT po stronie PHX. Bo kto miał je dostawać u Lakersów? Kobe prawie wszystko z dystansu. I jak przywołujesz liczbę points in the paint, to bierz pod uwagę tak jak mówił PangLoss właśnie liczbę FT, bo jakby to nie były faule to byłyby to najczęściej pkty z pomalowanego..
a i jak nie patrzeć na twój post przez pryzmat gwizdków gospodarskich, jeżeli poświęciłeś im zdecydowanie najwięcej miejsca
A i właśnie parę fauli Bynuma, który absolutnie nie nadążał na pickach nie odgwizdali sędziowie, o czym chyba nawet wspominali komentatorzy. W ogóle tak jak myślałem podkoszowi LAL świetnie pasują Statowi. Bynum duży, gruby, za wolny. Gasol długi, patykowaty, za wolny i za słaby fizycznie. Bynum łapie faule na Amare, a Gasol puszcza i są punkty..
Nie dajecie Suns dużych szans w G5 w Staples, a ja oceniam je naprawdę wysoko. W Lakers nikt prócz Kobego nie gra. A Kobe nie będzie grał całej takiej serii, co będzie jak słabszy mecz wypadnie właśnie pojutrze? Gasol to jednak też pizda jest, jak mu Kobe nie wystawi piły na easypoints spod kosza, to właściwie Hiszpan sam nic sobie nie kreuje. W dodatku w obronie jest jechany jak dziwka. Mi jako kibicowi Suns bardzo przyjemnie patrzy się na bandę ceglarzy: Artest, Farmar, Odom, Brown.
Suns wychodziło wszystko, mieli dzień konia ktoś mówi.. Może ławce wychodziło sporo, ale za to S5 niewiele dosyć. Nash nie trafiał z pozycji z których trafia prawie zawsze, JRich też jakiś mało aktywny, a czy takie dziwne jest, że goście jak Dudley i Frye, którzy w sezonie rzucali zza łuku ze skutecznością ~45% trafili dziś 7 trójek? Raczej nie.
W każdym bądź razie myślę, że G5 będzie miało już zupełnie inny przebieg jak dwa pierwsze mecze w LA.
ps. kiedy RLopez naciepał 10 rzutów?
mike17 - Śr maja 26, 2010 1:30 pm
pamietam, ze jezdzilismy na mecz do gorlic gdzie wszyscy przegrywali, natomiast gorlice na wyjazdach przegrywealy 30-40.
no i chyba widze podstawę do różnych opinii w naszym wykonaniu
w Gorlicach o wiele gorsza od sędziowania była hala "wszędzie okna widzę", do której wszystkim przyjezdnym było sie trudno przyzwyczaić
fatalne gospodarskie sędziowanie było przede wszystkim w Przemyślu i Jarosławiu
ale rekordy stronniczości padały na meczach ze Skawą w Wadowicach
niezależnie - bb2 to nie dwa czy trzy złe gwizdki ( jakby takie były ) zdecydowały o porażce LAL
i dobrze o tym wiesz
więc zabierz się za analizowanie słabości swojego teamu, a nie szukaj teorii spiskowych
honorowo, bo nie przystoi...
Showtime - Śr maja 26, 2010 2:27 pm
Dla mnie dyskusja o wolnych jest bez sensu. Lakers sa druzyna, ktorej styl nie wymusza wielkiej ilosci wolnych. Owszem, jest duzo gry inside, ale Gasol jest raczej finnesse player, konczy hakami i polhakami, nie ma gdzie gwizdac, znowu Bynum jak juz cos zlapie pod obrecza to nie ma nawet po co faulowac, zreszta nie moze byc rowniez lepany on way up, poniewaz swietnie nie opuszcza pilki ponizej linii barkow. Kobe juz kilka sezonow temu olal slashing, Artest jest obecie spot-up, Fisher sami wiecie. Odom moze swoim stylem prowokowac jakies wolne, ponadto Farmar, ktory gra ogony (Shannon atakuje obrecz tylko w kontrze, w halfcourt jest spot-up). Moim zdaniem po prostu taki styl gry.
Za to w Suns sam Amare moze wykrecic wiecej FT niz cale Lakers i nie bedzie to dla mnie zaskoczeniem.
Co do serii to nic wielkiego sie nie stalo. Jak z Oklahoma, mamy Best of 3, dwa mecze u siebie, Suns nie powinni juz tyle trafiac. Przynajmniej lawka, ktora zagrala w tym meczu lepiej od starterow. Lakers graja dobrze w ataku, mysle, ze uda sie obronic home court. Stawiam na 7 meczy z pewnymi zwycieztwami gospodarzy.
pamietam, ze jezdzilismy na mecz do gorlic gdzie wszyscy przegrywali, natomiast gorlice na wyjazdach przegrywealy 30-40.
no i chyba widze podstawę do różnych opinii w naszym wykonaniu
w Gorlicach o wiele gorsza od sędziowania była hala "wszędzie okna widzę", do której wszystkim przyjezdnym było sie trudno przyzwyczaić
fatalne gospodarskie sędziowanie było przede wszystkim w Przemyślu i Jarosławiu
ale rekordy stronniczości padały na meczach ze Skawą w Wadowicach
mike17 - Śr maja 26, 2010 2:56 pm
Nie wiem kiedy panowie grali, ja jestem na swiezo po tym sezonie, takze moge z czystym sumieniem przyznac, ze mnie z kolei w Gorlicach zawsze najbardziej irytowal parkiet, ktory bardziej przypomina lodowisko ;] Nie idzie tam wjechac na kosz.
ja się nie przyznaje, bo jak ja tam grałem, to rafineria w Gorlicach pracowała jeszcze pełna parą
a teraz mi wnuczki przynoszą wertels original w prezencie
szoszon - Śr maja 26, 2010 3:35 pm
tyle przed seria mowilo sie o tym, ze Lakers beda miazdzyc srodek i ogolnie to wysocy wygraja im ta serie, a tu prosze, mile zaskoczenie 15!!!! zbiorek wiecej dla Suns(sic!). przede wszystkim lawka slonc zagrala zajebiste zawody, zbudowali 10pkt przewage w 2 kwarcie, jak zaczeli napierdalac te 3, to mi az ciarki po plecach przechodzily na reakcje publicznosci. z drugiej strony znakomity Kobe, ZNAKOMITY, kurwa gosc jest amazing, to co trafial to masakra, pare fajnych rzutow dolozyl tez Fisher, nawet przy koncu 24s
teraz widze to tak, seria wraca do Staples i Lakers po prostu musza wygrac i nie widze innej mozliwosci jak W w g5, dalej w g6 moze byc roznie choc mysle ze mimo wszystko beda to Lakers ktorzy za nic w swiecie nie beda chcieli grac g7, choc jak dla mnie byloby zajebiscie jakby do tego doszlo, zreszta pewnie nie tylko dla mnie
cthulhu - Śr maja 26, 2010 5:39 pm
Lakers nawet jak przegrają g5 to są zbyt dobrą i doświadczona drużyną, żeby nie brać ich na poważnie w g6.
Póki co nie ma większej sensacji bo każdy zrobił co do niego należało, czyli wygrał u siebie.
Całej lidze i obydwu drużyną zrobi to dobrze jeśli trochę się pomęczą i popracują nad poprawą gry przed NBA finals.
Inna sprawa, że Lakers dużo lepiej się gra przeciwko drużynom grającym bardziej statyczną koszykówkę.
Jak widać przeciwnicy typu OKC czy Suns nie do końca im leżą.
Niemniej przestrzegam przed hurraoptymizmem i nadmierną wiarą w Suns. Z Lakers zawsze trzeba się bardzo mocno liczyć. Zwłaszcza w ich hali.
Poza tym kto pamięta by przegrali 3 mecze pod rząd w PO ostatnio ?
Chyba właśnie z Suns ;p
karl malone - Śr maja 26, 2010 5:39 pm
badboys2, oprócz tego, że mylisz skutki z przyczynami, tak jak pisał Pangloss oprócz tego, że Lakersi mają taki a nie inny styl gry, takich zawodników co tłumaczy ilość gwizdków, a potem wolnych pomiędzy drużynami jak to pisał Showtime to zwróć też uwagę, że najlepsza kwarta Suns to była ta, w której oddali tylko jeden rzut osobisty. Druga kwarta 41-32 dla Suns i w wolnych 4-1 dla Lakers. Jedyne co było zauważalne wtedy, to to, że Lakersi nie mogli jak nic zatrzymać w defensywie graczy Phoenix. 17-23 z gry gospodarzy.
Suns potrzebują gwizdków, by wygrać, tak jak pisałeś? Wniosek jest prosty, nie.
Piszę to jako osoba, która w finale chciałaby zobaczyć Lakers, a nie Phoenix, ale co Suns, to trzeba im to oddać, jednocześnie nie umniejszając to ilością gwizdków w obie strony.
Jendras - Śr maja 26, 2010 8:08 pm
badboys2
Przypominasz sobie choć jeden taki przypadek, kiedy ktoś przyznał, że sędziowanie było niekorzystne dla Lakers? JEDEN. Bo ja nie. Nawet w takim meczu, kiedy z jednej strony drużyna popełnia 12 fauli w całym meczu, a z drugiej gwiżdże się podstawowemu graczowi dwa touch foule w przeciągu paru akcji. Dlatego nigdy nie ma sensu zaczynać tego tematu. Ja się nauczyłem po finałach z Bostonem. Nie musisz napisać, że Lakers przegrali przez sędziów. Ba! Możesz nawet przywalić kilka akapitów wypełnionych peanami pod adresem rywali, ale oni i tak to przerobią i stwierdzą, że jesteś nieobiektywny, zaślepiony i wszystko zwalasz na arbitrów. Tacy oni są, tacy są oni. Tacy są!
A to jest ciekawe zjawisko, na zasadzie chłopak dostaje wpierdol od kolegi w szkole i mówi "a mój tata jest silniejszy od twojego". Drugi taki motyw, to drużyna Y przegrywa serię z drużyną X, więc kibice drużyny Y na zakończenie mówią "i tak dostaniecie wpierdol od drużyny Z".
Yeah, niedługo trzeba będzie uważać na każde słowo, żeby ktoś nie dorobił sobie do tego ideologii. Czujne oko Chytruza nie śpi!
Van - Śr maja 26, 2010 8:20 pm
badboys nie szkoda Ci czasu i nerwów ? przecież wiadomo, że z Lakers albo jesteś ich kibicem albo jesteś przeciwko nim, nie ma ludzi obojętnych czy bezstronnych jeżeli chodzi o ten zespół i tu nikt Ci racji nie przyzna i nie ma znaczenie jak sensowne były twoje argumenty, jakie liczby czy fakty byś tu przedstawił.
jak to Chytruz mądrze powiedział nam po G3 odpalając 32 trójki trudno dostać się na FT line, po G4 wiemy przynajmniej, że już rzucając 30 trójek tak trudno wcale nie jest.
a ten cały jezioraki to w ogóle dobry jest, zawsze mnie zastanawiało po co ktoś na jakimś forum udaje kibica jednej drużyny kiedy nawet nie potrafi dobrze udawać, że nie jest w rzeczywistości haterem tego zespołu
Chytruz - Śr maja 26, 2010 8:21 pm
A to jest ciekawe zjawisko, na zasadzie chłopak dostaje wpierdol od kolegi w szkole i mówi "a mój tata jest silniejszy od twojego". Drugi taki motyw, to drużyna Y przegrywa serię z drużyną X, więc kibice drużyny Y na zakończenie mówią "i tak dostaniecie wpierdol od drużyny Z".
Yeah, niedługo trzeba będzie uważać na każde słowo, żeby ktoś nie dorobił sobie do tego ideologii. Czujne oko Chytruza nie śpi!
Wojtas - Śr maja 26, 2010 9:34 pm
Nie rozumiem tej całej gadki o FT, a to że bb2 powiedziałeś, że patrząc na same statystyki możesz powiedzieć jakie były gwizdki to już wogóle dla mnie jakaś abstrakcja. To już nie ma w NBA czegoś takiego jak czysta obrona? Jak założenie przedmeczowe co do twardej obrony? Gwizdki niby muszą być zawsze równo rozdawane? OCB wogóle?
Powołujesz się na punkty w pomalowanym, nie widząc, że Gasol w poprzednim meczu miał 11/14 z gry. Całkiem nie źle jak na ciągłe napierdalanie go po łapach.
Zresztą tak jak ktoś wspomniał, faulowanie przez Lakers wcale nie jest takie z dupy, ponieważ wybija Suns z rytmu i ich słodkiego R&G.
Bastillon - Śr maja 26, 2010 9:59 pm
sedziowie znowu lekko sprzyjali Suns, bylo pare kontrowersyjnych sytuacji ktore poszly na ich korzysc, ale na pewno nie bylo to decydujacym czynnikiem ani nie faworyzowalo to bardzo Phoenix. to nie bylo G1, gdzie Kobe dostawal darmowe FT. odkad Cavs nie ma w PO to juz w ogole nie ma tak stronniczego sedziowania...
nawet z beznadziejnie grajacym Nashem Phoenix wygrali, bo Gentry robi z Phila swoja dziwke. podczas gdy Gentry zrobil juz wiele adjustments na ta serie, Phil od G1 gra caly czas to samo. na dodatek dalej stosuje kretynska taktyke podwajania Nasha, ktora nigdy nie skutkuje, a robienie z niego scorera przeciez dzialalo w dwoch poprzednich seriach calkiem niezle! od zawsze uwazalem Phila za overrated i wcale mnie nie dziwi, ze Gentry tak znacznie wygrywa ta serie swoimi decyzjami. Lakers wygladaja na bezradnych od kiedy Suns stosuja strefe, a na dodatek nie maja pojecia jak przeciwko nim bronic. ciekawe jak to wypadnie w LAL, pewnie odwroci sie przeciwko Suns gra rolesow i to zadecyduje w ostatecznosci o zwyciestwie.
Gasol pussy mode
Amare w obronie
Gentry
P_M - Śr maja 26, 2010 10:35 pm
A ja jestem ciekawy, co teraz obiektywni kibice sądzą o supporcie Bryanta...
Bo powoli zaczyna się mówienie o Gasolu-Pusolu, Ceglarza Artescie, Fisherze, Odomie, już nawet Bastillion mówi jakim to Phil jest słabym trenerem.
Pamiętacie poprzednie dyskusje na temat jak to przy słabym meczu Kobe'go support potrafił przejąć mecz?
Co się stało z tym supportem, którego tak w poprzednich seriach wywyższaliście poza wszystkie inne w NBA?
Nie mówcie, że Kobe zabiera grę kolegom z zespołu, bo przy jego obecnej grze to chyba nie da się umiejętniej rozłożyć grę pomiędzy tworzeniem łatwych punktów dla partnerów i liderowania/zdobywania punktów w najważniejszych momentach, lub gdy drużynie nie idzie.
Może tak na dobrą sprawę to Pierce/Rondo/Garnett/ (kto do cholery jest tam GTG!??) i Nash mają najlepszy support?
Nie mają takich Pusoli, beznadziejnych trenerów, którzy nie robią adjustments Jax(U Kobe'go) i Brown(u James'a)
Mają świetnych rolesów(Dragic, Frye, Dudley, Amundson, Barbosa), (T. Allen, G.Davis, R. Wallace,)
Co do serii, to cieszy mnie, to że dłużej potrwa, można obejrzeć więcej dobrych meczy.
cthulhu - Cz maja 27, 2010 4:18 am
A ja jestem ciekawy, co teraz obiektywni kibice sądzą o supporcie Bryanta...
Bo powoli zaczyna się mówienie o Gasolu-Pusolu, Ceglarza Artescie, Fisherze, Odomie, już nawet Bastillion mówi jakim to Phil jest słabym trenerem.
.
Supoort Kobego nie stał się gorsdyz w dwa mecze. To są tylko ludzie i obniżka formy im się zdarza.
Van - Cz maja 27, 2010 5:03 am
No, odejmij sobie 6 FT za umyślne faule Lakers pod koniec czasu i masz 26 FT vs 20 FT, wow, można by z trzy mecze obdzielić tymi sześcioma.
odjąć w G3 przynajmniej dwa wolne za techniczne jakie dostawali Lakers i zostaje im ich tylko 18.
To jest naprawdę zajebiście zabawne jak już ktoś tak zaślepiony jak Bastilion w kolejnym meczu pisze, że sędziowanie było lekko stronnicze na korzyść jego Suns to w wolnym tłumaczeniu oznacza to, że było cholernie stronnicze. Jak można zresztą wytłumaczyć to, że drużyna, która ma w składzie tylu beznadziejnych defensorów gra przeciwko zespołowi mającemu jednocześnie tylu dobrych ofensywnie zawodników popełnia przez cały mecz tylko 12 fauli ?
badboys2 - Cz maja 27, 2010 5:44 am
jendras masz racje, to nic nie da, bo choc o faulach napisalem w 2 kolejnosci to zostalem pojechany tak samo jakbym napisal, ze suns wygrali tylko i wylacznie dzieki gwizdkom.
zabawne jest jednak to, ze w 08 po g2 odbierano nam argument o agresywnosci tym, ze boston rzucil ilestam wiecej z pomalowanego, co pokazywalo ta agresdywnosc i ilosc wolnych dla c's i powe'a
dzisiaj okazuje sie, ze te same punkty juz nie sa zadnym wyznacznikiem. i masa liczb, statystyk, % i cyferek, ktore podalem tez jest o kant dupy rozbic. w ogole o kant dupy rozbic sa moje wypowiedzi, bo nie brzmia tak jakbym uprawial kiedys zespolowy sport. to nic, ze od 7 lat obejrzalem jakies 70% spotkan lakers, a przez ostatnie 4-5 sezonow opuscilem pojedyncze mecze i wiem kiedy i jak sedziuja przeciwko nam i jakie to ma przelozenie...
van nie chce juz podejmowac nawet tematu, bo faktycznie nie ma sensu.
dzis g5. lakers maja 18-0 kiedy graja u siebie g5 przy stanie 2-2. do tego wygrali wszystkie pod rzad 10 spotkan u siebie w playoffs, plus 7 meczow nr 5 u siebie. dodajmy do tego to 46-0 phila, wiec cyferki sa totalnie za lakers ale to nie powoduje jakos, ze jestem spokojny.
bryant i gasol byli bardzo wqrwiieni na konferencji wczoraj po treningu.
licze na wiecej minut waltona i powella albo na przebudzenie bynuma, choc od niego wolalbym tylko szybszego powrotu do obrony...
Chytruz - Cz maja 27, 2010 7:17 am
No, odejmij sobie 6 FT za umyślne faule Lakers pod koniec czasu i masz 26 FT vs 20 FT, wow, można by z trzy mecze obdzielić tymi sześcioma.
odjąć w G3 przynajmniej dwa wolne za techniczne jakie dostawali Lakers i zostaje im ich tylko 18.
lorak - Cz maja 27, 2010 7:36 am
smutne jest, że gdy w końcu komuś się zechciało i dokładnie gwizdki sprawdził, a potem je tu przedstawił, to wy to ignorujecie - chodzi mi oczywiście o ostatni post Panglossa.
bo oczywiście lepiej zacząć krzyczeć i lamentować jacy to jesteście pokrzywdzeni przez świat, który bezdusznie nie reaguje na prześladowania, których od dziesięcioleci doznajecie ze strony sędziów.
fakty są jednak takie, że jeśli już chcecie patrzeć tylko na dane z box score aby ocenić agresywność, to suns mieli i więcej FT i więcej off rbs, a zatem byli agresywniejsi. QED.
mike17 - Cz maja 27, 2010 9:26 am
bb2 a może Kobe po prostu nikt nie lubi i gwiżdżą mniej fauli na nim i jego koleżkach?
lorak całkowicie, konkretnie i prosto wyłuszczył sprawę
fakty są jednak takie, że jeśli już chcecie patrzeć tylko na dane z box score aby ocenić agresywność, to suns mieli i więcej FT i więcej off rbs, a zatem byli agresywniejs
jesteś wielki fan LAL, masz prawo, ludzie robią różne dziwne rzeczy w życiu ,ale czemu ty chłopie jesteś przy okazji tak zaślepiony?
naprawde Ci sie wydaję, że jeden czynnik - i to taki - był tym DECYDUJĄCYM o porażce LA?
ja wymienił bym ich wiele, zresztą w gradacji złe gwizdki były by dość daleko
skończ, prosze
i zacznjj w końcu pisac o popisach Twoich zawodników
oprócz wiedzy wykaż się też obiektywizmem...
nawet z beznadziejnie grajacym Nashem Phoenix wygrali
zgoda na mecz słaby, ale od razu beznadziejny? zresztą tym się chyba też własnie róznia tegoroczni Suns od tych D'A, że gra jest po prostu zbilansowana i jest wiele opcji,A nie wszystko zależy od Steve
ja tam wole, żeby podwajali Nash - woda na młyn dla nas
czy ktos wie, w jakim stanie zdrowia jest Lopez?
badboys2 - Cz maja 27, 2010 9:43 am
bb2 a może Kobe po prostu nikt nie lubi i gwiżdżą mniej fauli na nim i jego koleżkach?
jak masz pisac na tym poziomie to moze sobie daj spokoj z dyskusja na tym forum albo ja sobie dam bo szkoda na takie cos czasu.
o ile mi wiadomo lorak, a do niego rozumiem skierowales zapytanie, nie jest fanem lakers.
lorak - Cz maja 27, 2010 9:53 am
Dla mnie dyskusja o wolnych jest bez sensu. Lakers sa druzyna, ktorej styl nie wymusza wielkiej ilosci wolnych. Owszem, jest duzo gry inside, ale Gasol jest raczej finnesse player, konczy hakami i polhakami, nie ma gdzie gwizdac, znowu Bynum jak juz cos zlapie pod obrecza to nie ma nawet po co faulowac, zreszta nie moze byc rowniez lepany on way up, poniewaz swietnie nie opuszcza pilki ponizej linii barkow. Kobe juz kilka sezonow temu olal slashing, Artest jest obecie spot-up, Fisher sami wiecie. Odom moze swoim stylem prowokowac jakies wolne, ponadto Farmar, ktory gra ogony (Shannon atakuje obrecz tylko w kontrze, w halfcourt jest spot-up). Moim zdaniem po prostu taki styl gry.
o, to jest bardzo dobry post. do tego - sądząc po nicku - od fana lakers, więc tym bardziej brawa za tak racjonalne - a nie emocjonalne jak większość tu - podejście do sprawy.
mike17 - Cz maja 27, 2010 9:54 am
jak masz pisac na tym poziomie to moze sobie daj spokoj z dyskusja na tym forum albo ja sobie dam bo szkoda na takie cos czasu.
bardzo mi przykro, że nie podkreśliłem retoryki pytania jakimś emo wzmacniającym jego kpiący ton geniuszu...
widzę, że cały czas uparcie uciekasz od analizowania ułomności swojego teamu w tym meczu
tekst jest do Ciebie, loraka cytowałem jakbyś nie zauważył
czytaj ze zrozumieniem chłopaku....
Szulej - Cz maja 27, 2010 10:11 am
Czy naprawdę finał konferencji najlepszej ligi świata, z udziałem koszykarzy, którzy zapewne wylądują kiedyś w HOF, obraca się wokół sędziów?
badboys2 - Cz maja 27, 2010 11:31 am
mike jestes tu miesiac.
zanim zaczniesz mi cos zarzucac, najpierw przeczytaj moje posty. w 1 poscie zaczalem od tego, ze lakers zagrali slabo w obronie i to bylopod nr 1, co oznacza, ze uznaje to za glowny powod do porazki. poniej atak suns, wynikajacy po czesci z tej defensywy, dopiero pozniej gwizdki.
ps.własnie taka postawa jak Twoja sprawia, że dużo ludzi nie lubi Lakers...
a to dziwne, bo jestem od X czasu uznawany za osobe dosc trzewo patrzaca na to wszystko, co przyznal niedawno nawet lorak. zdarzaja mi sie odchyly ale chlopaku, zanim zaczniesz kogos pouczac, sprobuja sam zapracowac na czyjs szacunek.
LO
oczywiscie, ze zdaje sobie sprawe z tego, ze lakers grajac trojkaty, system bazujacy na rzucaniu, nie narazaja sie na taka ilosc wolnych chocby jak cavs, czy thunder, ktorych liderow ciezko powstrzymac bez przewinien i ktorzy samymi wjazdami czesto wymuszaja wiecej wolnych niz lakers dostaja jako caly zespol. i ja doskonale zdaje sobie z tego sprawe, i czesto uwazam to z najwieksza wade trojkatow, niemniej nie wiem co takiego lakers zrobili, ze suns dostali az 20 wolnych wiecej. tak samo jak odpychany byl przy wjazdach barbosa dragic czy nash tak samo odpychany byl na mijaniu kobe konczyl akcje rzutem i gwizdkow nie bylo.
do tego
buła moze miec pretensje do sedziow po meczu w orlando.
ja nie moge, bo jestem kibicem lakers.
tyle. na temat gwizdkow do konca tej serii juz sie nie wypowiadam. pogadamy po g5. bo chocbym sie tu zesral, to motywem przewodnim bedzie "bb2 placze bo lakers zagrali nieagresywnie"
cthulhu - Cz maja 27, 2010 12:56 pm
Jeśli póki co są takie dyskusje to ciekawe co będzie po g5 ;p
Mecz zapowiada się emocjonująco bo obie ekipy MUSZĄ wygrać.
Dla Suns szczerze mówiąc to wg mnie ostania szansa na to. W g7 tego nie widzę jakoś.
Stawiam jednak na Lakers. Są u siebie. Po Bryancie i Gasolu widać, że są naprawdę wkuriweni. A umówmy się, haterzy też niech to przyznają, jeśli Lakers grają naprawdę wkurwieni i z poświęceniem to przeciwnik ma naprawdę bardzo małe szanse wygrać. Zwłaszcza u nich.
Nie jest to niemożliwe, bo to też ludzie, ale będzie bardzo ciężko. O ile oczywiście cała ekipa wyjdzie tak zmotywowana.
Inna sprawa, że emocje sięgają zenitu. Lakers mają dużo większe doświadczenie w takich chwilach. Mają Kobego i Dereka. Nie wiemy jak na taki stres na takim poziomie zareagują nieopierzeni na tym etapie gracze Suns.
Ostrzę sobie apetyt na to starcie
Ziemek - Cz maja 27, 2010 2:25 pm
Moim zdaniem to Frye musi w końcu zacząć trafiać 3ki to wtedy Pheonix naprawde mogą to wygrać. Ale to tylko moja osobista opinia i nikt się zgadzać z tym nie musi. Trzeba jednak przyznać, że jeśli ławka Pheonix będzie grać na takim poziomie jak wczoraj to witamy w finale
ai3 - Cz maja 27, 2010 2:44 pm
Nie wyobrazam sobie ze Lakers moga game5 przegrac, jak dla mnie jesli byl pewniejszy mecz w sezonie to ja o takim nie slyszalem , Nets - Cavs byl gorszy do przewidzenia niz ten. W historii mojego nostradomusowania nie bylem pewniejszy o wynik meczu jak teraz.
Van - Cz maja 27, 2010 5:31 pm
Dla mnie dyskusja o wolnych jest bez sensu. Lakers sa druzyna, ktorej styl nie wymusza wielkiej ilosci wolnych. Owszem, jest duzo gry inside, ale Gasol jest raczej finnesse player, konczy hakami i polhakami, nie ma gdzie gwizdac, znowu Bynum jak juz cos zlapie pod obrecza to nie ma nawet po co faulowac, zreszta nie moze byc rowniez lepany on way up, poniewaz swietnie nie opuszcza pilki ponizej linii barkow. Kobe juz kilka sezonow temu olal slashing, Artest jest obecie spot-up, Fisher sami wiecie. Odom moze swoim stylem prowokowac jakies wolne, ponadto Farmar, ktory gra ogony (Shannon atakuje obrecz tylko w kontrze, w halfcourt jest spot-up). Moim zdaniem po prostu taki styl gry.
o, to jest bardzo dobry post. do tego - sądząc po nicku - od fana lakers, więc tym bardziej brawa za tak racjonalne - a nie emocjonalne jak większość tu - podejście do sprawy.
Mac Clane - Cz maja 27, 2010 5:43 pm
Nie wyobrazam sobie ze Lakers moga game5 przegrac, jak dla mnie jesli byl pewniejszy mecz w sezonie to ja o takim nie slyszalem , Nets - Cavs byl gorszy do przewidzenia niz ten. W historii mojego nostradomusowania nie bylem pewniejszy o wynik meczu jak teraz.
kurde, też byłem pewny że LAL wygrają g5...
theo001 - Cz maja 27, 2010 6:55 pm
Nie wyobrazam sobie ze Lakers moga game5 przegrac, jak dla mnie jesli byl pewniejszy mecz w sezonie to ja o takim nie slyszalem , Nets - Cavs byl gorszy do przewidzenia niz ten. W historii mojego neostradomusowania nie bylem pewniejszy o wynik meczu jak teraz.
haha już szykuję szampana
dobra dobra, Lakersi już wyszli wkurwieni ponoć na g3..
mike17 - Cz maja 27, 2010 6:58 pm
Nie wyobrazam sobie ze Lakers moga game5 przegrac, jak dla mnie jesli byl pewniejszy mecz w sezonie to ja o takim nie slyszalem , Nets - Cavs byl gorszy do przewidzenia niz ten. W historii mojego nostradomusowania nie bylem pewniejszy o wynik meczu jak teraz.
ai3 - nie wchodząc w polemikę, tylko raczej spostrzeżenie na bazie Twojego posta - to jest finał konferencji.zawodnicy obu teamów maja max 10 meczy do pierścionków,zdają sobie z tego sprawę po obu stronach. masa allstars, weteranów, doświadczonych zawodników. wydaję mi się, że tak naprawdę może wydażyć sie wszystko.ok, wiele ( niby ) przemawia za zwycięstwem LAL, Kobe to Kobe itd, ale i Suns udowodnili już w tym PO, że nie są na tym etapie przypadkową drużyną. staram się to pisać jak najmniej kibicowsko, no bo jestem raczej subiektywny, niemniej wygrana PHX bedzie tylko przegraną faworyta, ale czy mega niespodzianką? już te cztery mecze pokazały wyrównany charakter serii.może po prostu Phoenix było ignorowane jako mogące coś ugrac w tym sezonie, a nie jest takie znowu słabe...
elwariato - Cz maja 27, 2010 8:54 pm
Van masz mnie jako przykład mi tam bez róznicy czy LaL wygra czy nie, czyli ani hater ani sympatyk
BB trzeba strasznej hipokryzji aby mówić że Lakers są krzywdzeni przez sędziów, nie wiem według ciebie to celem władz ligi jest zapewne sprzyjanie takim drużyna jak Jazz czy SaS Kibicujesz druzynie z największym budżetem aktualnemu mistrzowi, więc i tak masz łatwiej bo twoje racje mają spore szanse sie spełniania, ale nie tobie to nie wystarcza, ty jeszcze rób z La męczenników i grających przeciwko całemu światu Kolega StroS, słusznie zauważył że dziwne iż wogóle La grając takim stylem jakim grają dostają tyle gwizdków, a ciebie dziwi że chyba największy dynamit pod koszem jakim jest Amare dostaje coś od sędziów.
Chciałbym w końcu usłyszeć jakiegoś prawdziwego fana La, który nie tylko dowartościowuje swoją osobę wynikami drużyny, ale też kibicując faworytowi potrafi to robić tak jak należy z właściwym umiarem, chociaż wiem to są marzenia ściętej głowy
Niesamowita w sumie jest ta seria, bo Suns po pierwszych 2 meczach wyglądali najgorzej z pośród rywali Lakers, a tu zrobili ładny wynik, zal mi tym bardziej że w serii z Jazz Memosa nie było może też by coś ugrali
VeGi - Cz maja 27, 2010 9:34 pm
Też mnie trochę dziwi te jęczenie na sędziów. Było kilka gwizdków w 2 połowie na korzyść Suns. I o to się rozchodzi sprawa? W ogóle jak można przywoływać jakieś statsy? Może miałoby to jakieś znaczenie gdyby każdy mecz był identyczny. Grant Hill w bezpardonowy sposób wygwizdany w G1 ale widocznie tylko Lakers mogą czuć się pokrzywdzeni...
Bynum ma ruchy Mutombo ze swojego ostatniego sezonu. Gasol troche mnie zawiódł w PHX - odstawiał straszną lipę w obronie. Może wynikało to z przyzwyczajenia, że zawsze jest Bynum w pomocy ale grając na jednej nodze bez szybkości ciężko mu będzie pomagać przy Amar'e. Stat swoją drogą spieprzył najlepszego dunka w tych PO - idealny power slam nad opadającym Gasolem i obręcz Wreszcie ławka Suns zaczęła coś grać. Teraz tylko czekać na jakiś normalny mecz Nasha i może być niespodzianka. Chociaż wszystkie liczby przemawiają za Lakers ciekawie by było, gdyby Suns urwali G5.
Swoją drogą - KB grał kosmos w Arizonie i nie udało się wywieźć ani jednego W...
Mimo najszczerszych życzeń dla dziadków (Nasha i Hilla) na tytuł seria pewnie skończy się tak jak ta z Rockets - w decydującym meczu Lakers rozjadą Suns pokazując wreszcie jakiekolwiek wstawki dobrej obrony. Bo jak na razie wygrywają w tej serii tylko atakiem.
Jendras - Cz maja 27, 2010 10:19 pm
Chciałbym w końcu usłyszeć jakiegoś prawdziwego fana La, który nie tylko dowartościowuje swoją osobę wynikami drużyny, ale też kibicując faworytowi potrafi to robić tak jak należy z właściwym umiarem, chociaż wiem to są marzenia ściętej głowy
A ja bym chciał przeczytać jakiś twój post, w którym nie kreujesz się na jedynego Mądrego i Obiektywnego.
elwariato - Cz maja 27, 2010 10:32 pm
A ja bym chciał przeczytać jakiś twój post, w którym nie kreujesz się na jedynego Mądrego i Obiektywnego.
Nie no na mądrego nie mam co się kreować aż tak nie chce zakłamywać rzeczywistości A obiektywny staram się być na poważnie, przykro mi jeśli mi nie wychodzi
Maciek9020 - Pt maja 28, 2010 3:42 am
Żenada...slabszy zespół wygrywa na farcie po air ballu Bryanta...Szkoda bo Suns pokazali lepszą koszykówkę i zasłużyli na wygraną szczegolnie w SC.
cthulhu - Pt maja 28, 2010 3:44 am
Co za mecz, co za końcówka !
It's PO baby !
Powiem tak. Lakers byli w przeciągu meczu lepsza drużyną, ale chylę czoła przed Suns bo postawili bardzo, bardzo wysoko poprzeczkę. Lakers musieli walczyć o swoje i to wyrwać.
Do fanów Suns : Odszczekuję to co powiedziałem. Myliłem się. Suns to klasowa drużyna, chociażby ze względu na serce mistrzów !
Nawet jeśli odpadniecie to nie macie się czego wstydzić. Ja czapkę z głowy zdejmuję i przyznaję, że się pomyliłem.
Jedno co mówiłem się sprawdziło. G5 to była gra weteranów. Kobe i Derek pchali ten wózek.
Po ostatniej akcji to chyba kibice Lakers nie mają wątpliwości czy lepszy byłby Artest czy Ariza
kore - Pt maja 28, 2010 3:54 am
Żenada...slabszy zespół wygrywa na farcie po air ballu Bryanta...Szkoda bo Suns pokazali lepszą koszykówkę i zasłużyli na wygraną szczegolnie w SC.
ty kurwa tak na powaznie czy sie czegos nacpales? ogladales w ogole ten mecz? cale spotkanie prowadzenie, chwilami prawie +20 a ty wypalasz ze slabszy zespol wygrywa na farcie? wez sie puknij w leb zanim wyskoczysz z takimi debilizmami.
heronim - Pt maja 28, 2010 4:14 am
Ale lakers przyfarcili
cthulhu - Pt maja 28, 2010 4:21 am
Bez przesady. Wiem, że więcej ludzi tutaj niecierpie Lakers niż lubi, ale trzeba być sprawiedliwym. Lakers zdecyedowanie większą część meczu wygrywali i prowadzili.
Ja też doceniam i szanuję wyczyn Suns pod koniec meczu, ale trzeba powiedzieć prawdę (a nie gloryfikować walczących, ale przegranych w końcówce), że Lakers byli w tym meczu lepsi. Co nie zmienia faktu, że Suns byli potem fantastyczni.
A ten ruzt Artesta to po prostu potwierdzenie zwycięstwa lepszej drużyny.
Teraz g6. Ciekawe czy Suns się załamią, czy pokażą serce. Będzie bardzo ciężko Lakersom tam coś ugrać, ale nie ma rzeczy niemożliwych.
Koelner - Pt maja 28, 2010 4:47 am
RonROOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOON!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
cieszył się jak dziecko i rzucił aż 4 pkt. mecz jak najbardziej zasłużony dla lakers.
Wirakocza - Pt maja 28, 2010 5:14 am
Lepsze było jak wczesniej przypierdzlił dwie cegłówki z rzędu w tym tą idiotyczną próbę z której to... 22, 21 sekundzie akcji i po czasie siadł obok Phila. Ciepło miał
Fajne spotkanie, znów ławka Suns pokazała jaja jak balony. Szkoda że nie doszło do dogrywki, ale i tak nawet po tych cegłach Rona człowiek ma wrażenia że Lakers to pchną, wygrają czy w regulaminowym czy dogrywce, podświadomie kibicujesz Suns cieszysz się jak dzieciak z fuksiarskiej trójki J-Richa, ale i tak jakoś nie miałem nadziei na pozytywne zakończenie spotkania przez Suns.
Ziemek - Pt maja 28, 2010 6:54 am
Nie wyobrazam sobie ze Lakers moga game5 przegrac, jak dla mnie jesli byl pewniejszy mecz w sezonie to ja o takim nie slyszalem , Nets - Cavs byl gorszy do przewidzenia niz ten. W historii mojego nostradomusowania nie bylem pewniejszy o wynik meczu jak teraz.
tak, tak, oczywiście
Maciek9020 - Pt maja 28, 2010 8:25 am
Żenada...slabszy zespół wygrywa na farcie po air ballu Bryanta...Szkoda bo Suns pokazali lepszą koszykówkę i zasłużyli na wygraną szczegolnie w SC.
ty kurwa tak na powaznie czy sie czegos nacpales? ogladales w ogole ten mecz? cale spotkanie prowadzenie, chwilami prawie +20 a ty wypalasz ze slabszy zespol wygrywa na farcie? wez sie puknij w leb zanim wyskoczysz z takimi debilizmami.
mike17 - Pt maja 28, 2010 8:33 am
kurwa.strułem się i, niestety nie bylem wstanie obejrzeć meczyku.jadnak po obejrzeniu skrótów i poczytaniu o meczu...
Żenada...slabszy zespół wygrywa na farcie po air ballu Bryanta...Szkoda bo Suns pokazali lepszą koszykówkę i zasłużyli na wygraną szczegolnie w SC.
...do tego jako zagorzały kibic Suns uważam, gadasz głupoty. Cały mecz pod kontrolą LAL, my zrobilismy mega run na końcu, ale - niestety - zwycięstwo KoBe zasłużone w tym meczu
Do fanów Suns : Odszczekuję to co powiedziałem. Myliłem się. Suns to klasowa drużyna, chociażby ze względu na serce mistrzów !
Nawet jeśli odpadniecie to nie macie się czego wstydzić. Ja czapkę z głowy zdejmuję i przyznaję, że się pomyliłem
szacun dla Ciebie cthulhu.niech wielcy przedwieczni ześlą na Twój dom i Twoich bliskich same łaski
a tak na powaznie - cholernie miło strutemu kibicowi PHX było z rana przeczytać Twoje słowa
thx
to jest finał konferencji.zawodnicy obu teamów maja max 10 meczy do pierścionków,zdają sobie z tego sprawę po obu stronach. masa allstars, weteranów, doświadczonych zawodników. wydaję mi się, że tak naprawdę może wydażyć sie wszystko.ok, wiele ( niby ) przemawia za zwycięstwem LAL, Kobe to Kobe itd, ale i Suns udowodnili już w tym PO, że nie są na tym etapie przypadkową drużyną. staram się to pisać jak najmniej kibicowsko, no bo jestem raczej subiektywny, niemniej wygrana PHX bedzie tylko przegraną faworyta, ale czy mega niespodzianką? już te cztery mecze pokazały wyrównany charakter serii.może po prostu Phoenix było ignorowane jako mogące coś ugrac w tym sezonie, a nie jest takie znowu słabe...
nie wiem, czy to ładnie przytaczać własne słowa, ale chyba się sprawdziły.to seria dwóch wyrównanych zespołów, spodziewam się kolejnych takich MECZY
Teraz g6. Ciekawe czy Suns się załamią, czy pokażą serce. Będzie bardzo ciężko Lakersom tam coś ugrać, ale nie ma rzeczy niemożliwych.
pokażą serce! spotkamy się znowu w LA!!!
miniokator - Pt maja 28, 2010 8:50 am
Troche grzeczniej pajacu...mam swoje zdanie i nic ci do tego. Oglądałem druga połowe i lepsze wrażenie sprawiali Suns.
Nastepnym razem nie pisz glupot to obejdzie sie bez wyzwisk.
hidro - Pt maja 28, 2010 8:51 am
ty kurwa tak na powaznie czy sie czegos nacpales? ogladales w ogole ten mecz? cale spotkanie prowadzenie, chwilami prawie +20 a ty wypalasz ze slabszy zespol wygrywa na farcie? wez sie puknij w leb zanim wyskoczysz z takimi debilizmami.
jak tam blowout ktory zapowiadales na g5?
suns szacun. szkoda bo niewiele brakło do wyrwania winu w staples. świetna końcówka.
Luis - Pt maja 28, 2010 8:53 am
Kobe pokazał wszystkim (nie po raz pierwszy) jak trzeba rzucać gamewinnery - otóż trzeba je rzucać szybko, żeby w razie pudła dać kolegom szanse na dobitkę. Niby taka prosta rzecz, a często zapominana.
RonRon dziś robi za bohatera, ale jak Lakers w końcu trafią na zespół który potrafi np. zastawić deskę, to jego podwórkowe shot selection może się na nich srogo zemścić.
Maciek9020 - Pt maja 28, 2010 9:10 am
Troche grzeczniej pajacu...mam swoje zdanie i nic ci do tego. Oglądałem druga połowe i lepsze wrażenie sprawiali Suns.
Nastepnym razem nie pisz glupot to obejdzie sie bez wyzwisk.
Calogero - Pt maja 28, 2010 9:12 am
Lakers byli lepsi. Lakers są tak mega dobrzy, że zawsze ten fart w ostatniej akcji jednak jest... miazga
kore - Pt maja 28, 2010 9:28 am
Lepsze było jak wczesniej przypierdzlił dwie cegłówki z rzędu w tym tą idiotyczną próbę z której to... 22, 21 sekundzie akcji i po czasie siadł obok Phila. Ciepło miał
Fajne spotkanie, znów ławka Suns pokazała jaja jak balony. Szkoda że nie doszło do dogrywki, ale i tak nawet po tych cegłach Rona człowiek ma wrażenia że Lakers to pchną, wygrają czy w regulaminowym czy dogrywce, podświadomie kibicujesz Suns cieszysz się jak dzieciak z fuksiarskiej trójki J-Richa, ale i tak jakoś nie miałem nadziei na pozytywne zakończenie spotkania przez Suns.
Nikt nie mowi ze Wira jest zaslepionym fanem Lakers?
Troche grzeczniej pajacu...mam swoje zdanie i nic ci do tego. Oglądałem druga połowe i lepsze wrażenie sprawiali Suns.
Przepraszam, nie bij A jak ogladales druga polowe tylko to badz konsekwentny i napisz to a nie oceniaj calego spotkania. To raz. Dwa - tak, masz swoje zdanie, po raz n-ty wykolejone z rzeczywistosci i za kazdym razem gdy bedziesz rzucal tymi hejterowskimi kartoflami pewnie dostaniesz od kogos zjebe. PS. do modów: nie przeszkadzają mi te wycieczki osobiste, wiec zadnych ostrzezen za wyzwiska nie musicie dawac
jak tam blowout ktory zapowiadales na g5?
Mam nadzieje ze chociaz Ty, piszac to, ogladales caly mecz?
Glupoty to są dla ciebie...Dla mnie po obejżeniu 2nd half takie są fakty.
Widzisz, jestes dobitnym przykladem w jakim zacofaniu jest polski jezyk. Zamiast pielegnowac nasza piekna mowe natlukles sobie do glowki iditoycznych angielskich zapozyczen i nawet w rodzimym "lenglidżu" pisac nie potrafisz Do ksiazek i słownikow z reszta forumowych dzieci! I uczyc sie pisac po polsku tłuki jedne!
Kurwa mać.
Krotko, zwiezle i na temat
badboys2 - Pt maja 28, 2010 9:32 am
lakers zrobili swoje.
1 lucky shot deserves for another. tyle w temacie farta. mialem flashback z 06, kiedy to tim thomas doprowadzil do dogrywki w g6 po zbiorce w ataku mariona. wtedy kobe tez chyba nie trafil game winnera ale nie mial przy sobie artesta.
mam cicha nadzieje, ze ten mecz zlamie suns. g5 04 lakers-spurs, czy zeszloroczny g5 wcf pokazuja, ze takie mecze czesto potrafia zalamac, choc nie jest to oczywiscie regula. suns to dosc doswiadczona ekipa jednak nuggets rok temu tez wygladali na ekipe, ktora moze doprowadzic spokojnie do g7. wszystko rozegra sie w glowach, jesli dojdzie do nich, ze to mecz o ich zycie, zadrzy reka i przestana trafiac trojki to moga miec ciezka przeprawe. generalnie ciezko bedzie im wygrac 2 mecze.
suns sa druzyna nieprzewidywalna i z nimi trzeba uwazac nawet prowadzac 20, bo oni sa w stanie to zniwelowac w 2-3 minuty. 2 akcje dudleya kosztowaly nas 7 punktow (2+1, 3+1) i to byl moment zwrotny, bo gdyby tylko lakers utrzymali ten dystans do konca 3q to pewnie 4q wygladalaby spokojnie a tak suns uwierzyli i zaczeli gonic. byly 3 takie momenty kiedy gonili, pod koniec 2q i ten okres koncowki 3q i 4. i az strach pomyslec co by sie stalo gdyby lakers tego nie wygrali...
ktostam pisal o tym, ze suns byli lepsi z przebiegu meczu. w 2 polowie moglo to tak wygladac, bo wygrali ja suns, jednak w 1 inicjatywa nalezala do lakers i gdyby nie ten run pod koniec 2q, pewnie byloby +15 do przerwy. lakers wygrali okres od polowy 1q do polowy 2q 30-7.
sprawe utrudnili sobie suns faulujac. lopez i amare wybili sie tym z rytmu. dodatkowo walton zagral bardzo wazna akcje ustawiajac sie na ofensa amare. tego brakowalo w poprzednich meczach i to trzeba czesciej bedzie stosowac w phoenix bo tam amare bedzie probowal grac wiecej 1on1 i tych okazji na zlapanie go bedzie wiecej. lopez zgaszony na poczatku przez bynuma przesz meczu. jego obecnosc wczesniej byla kluczem do strefy suns, teraz nawet jak pozniej pojawil sie na parkiecie, to byl juz odom i to rozbijanie strefy duzo lepiej wygladalo.
w ogole mialem wrazenie, ze lakers duzo lepiej radzili sobie z nia dzisiaj, przez ustawienie glownie odoma w centrum rozbijania tej strefy. odom dobry mecz, potrzeba takiego performance z jego strony w phoenix by wygrali.
gasol swoje, swietnie kb i fisher. fish ustanowil dzis rekord sezonu w punktach i to co robi w tych playoffs w ataku i momentami w defensywie przechodzi moje... najwieksze nadzieje w stos. do jego osoby/grania w tym sezonie. kobe natomiast gra tak jak przeczuwalem wielka serie przeciwko suns. na dobrych %, podejmuje wiekszosc dobrych decyzji, notuje prawie 10 asyst na mecz w tej serii, oprocz tego zbiera a dzis zaliczyl 4 bloki. norma dla lebrona ale nie wiedzialem, ze takie cyferki da sie wykrecac w trojkatach.
reszta la slabo. cieszy mnie, ze pogral sasha. brownowi nie siedzi i sashy naleza sie te minuty przeciwko dragicowi jak psu buda. licze na to, ze w phx tez bedzie sie za nim uganial, ewidentnie dzis dragicowi nie szlo gdy byl sasha w poblizu.
suns? nsash jest wielki. trzymal ten zespol w grze w koncowce grajac akcje jak za najlepszych lat mvp. madre missmatche i nie pamietam by w 4q nie zdobyl punktow po przekazaniu. fisher nie nadarzal i steve zrobil nawet and1, po czym mialem drugi flashback z 06, na szczescie dzisiejsza defensywa pozwolila mu na to tylko raz, wtedy bylo to regula. niezly mecz dudleya, bardzo dobry frye'a ktory sie chyba w koncu wstrzelil. amare slabiej (4 zbiorki?!?)
generalnie lakers wygrywajac ten mecz zrobili swoje. bylo blisko wpedzenia sie w pulapke, jednak to oni sa teraz spritem. moga nie musza w g6. suns graja teraz o zycie. ich pierwszy elimination game w tym sezonie i zastanawiam sie jak zareaguja. dla kobego dobrze byloby skonczyc w phoenix z 2 powodow. po 1, nie przedluzaliby serii i nie ryzykowali g7, a po drugie wygralby nat terenie, na ktorym odpadal w 06 i to byloby z jego strony redemption nr 1 w tym sezonie. licze na to po cichu, po tym co przezyl wtedy, za to 1-3 zasluzyl wrecz na to.
it's payback time
Maciek9020 - Pt maja 28, 2010 9:46 am
Glupoty to są dla ciebie...Dla mnie po obejżeniu 2nd half takie są fakty.
Widzisz, jestes dobitnym przykladem w jakim zacofaniu jest polski jezyk. Zamiast pielegnowac nasza piekna mowe natlukles sobie do glowki iditoycznych angielskich zapozyczen i nawet w rodzimym "lenglidżu" pisac nie potrafisz Do ksiazek i słownikow z reszta forumowych dzieci! I uczyc sie pisac po polsku tłuki jedne!)
Jendras - Pt maja 28, 2010 9:51 am
Ufff... Phoenix Salvatores robili co mogli, ale Lakers potrafili sobie z tym poradzić. Teksty na temat farta, biorąc pod uwagę, że do remisu doszło dzięki trójce z ośmiu metrów o tablicę, powalają na łopatki.
Trzeba to skończyć w szóstym meczu.
lorak - Pt maja 28, 2010 10:09 am
ktostam pisal o tym, ze suns byli lepsi z przebiegu meczu. w 2 polowie moglo to tak wygladac, bo wygrali ja suns, jednak w 1 inicjatywa nalezala do lakers i gdyby nie ten run pod koniec 2q, pewnie byloby +15 do przerwy. lakers wygrali okres od polowy 1q do polowy 2q 30-7.
taka wybiórczość nie jest fair. równie dobrze można powiedzieć, że gdyby nie run LA pod koniec pierwszej to by przegrywali. albo gdyby nie run Bryanta, to w ogóle dostawaliby mocno.
fakty są natomiast takie, że suns przez większość pierwszej kwarty prowadzili, dopiero pod jej koniec lakers trochę odskoczyli. potem wynik utrzymywał się w okolicach 2-3 possessions aż do momentu, gdy Kobe trafił te trzy trójki z rzędu. ale suns szybko odpowiedzieli i zniwelowali tą kilkunastopunktową przewagę. potem oczywiście trzecią i czwartą kwartę to phoenix już wygrywało.
gasol swoje, swietnie kb i fisher. fish ustanowil dzis rekord sezonu w punktach i to co robi w tych playoffs w ataku i momentami w defensywie przechodzi moje... najwieksze nadzieje w stos. do jego osoby/grania w tym sezonie. kobe natomiast gra tak jak przeczuwalem wielka serie przeciwko suns. na dobrych %, podejmuje wiekszosc dobrych decyzji, notuje prawie 10 asyst na mecz w tej serii, oprocz tego zbiera a dzis zaliczyl 4 bloki. norma dla lebrona ale nie wiedzialem, ze takie cyferki da sie wykrecac w trojkatach.
Findek - Pt maja 28, 2010 10:38 am
Miałem zamiar napisać przez ''rz''...sam niewiem czemu tak napisałem...ortografie mam prawdopodobnie na wyzszym poziomie niz ty....
Koelner - Pt maja 28, 2010 10:38 am
Trzeba to skończyć w szóstym meczu.
gm6 to pewniak dla Lakers. nie pozwolą sobie na gm7 i dramaturgię.
ai3 - Pt maja 28, 2010 10:54 am
mozna spokojnie powiedziec ze podpisanie Artesta to najwieksza porazka lata 2009 i najbardziej przeceniany ruch , pamietam tamte komentarze - Lakers najlepszym skladem ever, bankowe mistrzostwo itp itd
mythos - Pt maja 28, 2010 11:06 am
cekawe ze nikt dotad nie zwrocil uwagi na to co w ostatniej akcji zrobil J-Rich... jak mozna nie zastawiac tylko patrzec czy wpadnie?
Jendras - moze zobacz jeszcze raz te 2 akcje? troche inny poziom farta...
buła - Pt maja 28, 2010 11:07 am
Suns coach Alvin Gentry felt ill after eating lunch on Thursday and was caught throwing up along the sideline multiple times by television cameras.
"They did?" he asked when told that television cameras captured him throwing up on the sideline. "Oh, well, just tell everyone that it was Kobe Bryant making me sick."
Strona 3 z 4 • Zostało wyszukane 888 postów • 1, 2, 3, 4