ďťż
WCSF: Lakers (1) - Jazz (4)




kore - Cz maja 15, 2008 6:53 am
A czemu macie o sedziach nie mowic? Mowcie, w koncu to forum.

Trzeba przyznac ze W KONCU od niepamietnych mi miesiecy (lat? ) sedziowanie wobec gospodarzy wygladalo w Staples tak jak na innych halach niemal na co dzien. Sporne gwizdki byly dla nas a i kilka kontrowersyjnych decyzji rowniez bylo na nasza korzysc. Wydaje mi sie ze 1-2 fauli w def. nie gwizdneli, do tego ze 2 razy z dosc duza doza aptekarstwa gwizdneli jazzmenom. Co najsmieszniejsze sytuacje o ktore sa najwieksze pretensje byly idealnie zinterpretowane A mianowicie faul Harpringa na Waltonie (ten po ktorym harpring zaczal biegac i krzyczec, chyba ze sloanem) oraz zbiorka Gasola w jednej z ost. akcji gdzie byl przepiekny flop Okura. Swoja droga to zdeka idiotyczne zagranie, zamiast mocno zastawic, przeszkodzic, zmusic przynajmniej do ponownego rozegrania akcji to ten decyduje na taki ryzyko jak symulowanie ofensa. No ale to nie moje zmartwienie.


to jest niesamowity gracz i jak gra tak jak dziś to zasługuje na ta kasę co dostaje....

Raczej nigdy bys druzyny w NNBa nie stworzyl Jesli Kirlienko jest wart swojej kasy tzn. ze z pol NBA powinno tyle zarabiac a wtedy limit salary musieliby rozszerzyc do jakichs 150 baniek.

A poza tym jaki on tam niesamowity. Niesamowity to byl Jordan, niesamowity jest Kobe i LeBron Kirilenko to rzemieslnik z przeblyskami.

A btw. zaslugiwania na kase - to zasluguje obecnie Odom a zarabia mniej od AK. I po po raz kolejny (ktory to juz?) Joseph ma argumenty niszczace jego teorie sprzed blisko 2 (?) lat jakoby AK > LO

Ogolnie to zgodnie z planem choc ciut za ciezko poszlo. A z Kobem chyba nie do konca tak ok bo widac ze nie w pelni motorycznie sie chyba czuje. Poza tym spojrzcie haterzy jak diametralnie inna (zespolowa) byla jego 4Q i jak szybko polapal sie ze akurat dzis musi grac inaczej.




agresywnychomik - Cz maja 15, 2008 7:34 am
Osobiście mnie ta seria ani grzeje ani ziębi totlnie zwisają mi obie drużyny choć jesli mialbym wybierac to bardziej kibicuje Jazz.
Jednak nie o tym chcialem, zadziwnia mnie podejscie fanow Lakers - typu to nie Jazz wygrali to Lakers przegrali ten mecz... po przegranym meczu decyzje sedziow skandaliczne, natomiast po wygranym i nie chce tu pisac ze niektore gwizdki byly skandaliczne bagatelizuja sprawe itp itd. Ja wiem ze kibic z natury jest szowinista jednak kibice Lakers są chyba najwiekszymi, zupelnie inną postawe prezentuja fani Jazz jakąś taką mnieja agresywną poza jednym gosciem ktory dal sie sprowokowac i wciagnac w dyskusje.
Szczypte obiektywizmu życzę.



Graboś - Cz maja 15, 2008 8:00 am
Miałem wiele obaw przed tym meczem, ale jednak udało się wygrać. W końcówce było gorąco, Jazz zbliżyli się do nas na jeden punkt, ale tak jak to było w meczach numer 1 i 2 dalej już nie potrafili się posunąć, nie potrafili zadać kolejnego ciosu, który mógłby pozbawić nas wygranej.

Po raz kolejny w tym meczu potwierdziło się, że Jazz grają dużo gorzej na wyjazdach niż u siebie.
Lakers natomiast od początku meczu grali swoją koszykówkę, kontrolowali spotkanie, bardzo dobrze zagrał mimo kontuzji Kobe, wręcz zajebiście Odom, swoje zrobił Gasol, takze Fish i Radman, cała pierwsza piątka dziś spełniła bardzo dobrze swoje zadanie i nawet tak słaby mecz Vujacica nie zaprzepaścił naszego prowadzenia.

Ja chciałbym naprawdę pochwalić szczególnie Odoma, gość robi w tej serii średnio 19,2 punktu, 12,2 zbiórki i 2,2 bloku na skuteczności 60%-owej. czego chcieć więcej od trzeciego w zespole ?

Bardzo dobrze, ze wygraliśmy, teraz to Jazz mają nóż na gardle, my natomiast już w dwóch meczach w SLC byliśmy blisko zwycięstwa, być może teraz wreszcie się uda tam wygrać.



Polothx - Cz maja 15, 2008 8:48 am
tez strasznie sie balem tego meczu - ale wynik na szczęscie dla nas udało sie Utrzymać....
hehe tez miałem takie wrażenie jak KORE, że w końcu lakers dostaja od śedziów to co nalezy sie gospodarzom - ale i tak bardzo dużo rzucali Jazzmeni wolnych a Williams to wszystkie chyba trafiał - On w ogóle miał troche dzień Konia - siedziało mu niesamowicie nie ważne czy wjazd czy jumper z 6 metrów nieważne kryty czy nie trafiał jak chcial. Jestem pod wrazeniem
Pamietam że ktoś po Game 3 pisal ze za mało akcji przez Kobasa przechodziło i to może byc powód dzieki któremu gra lepiej wychodzila ale też w 3 i 4 kwarcie było kilka wkurzających sytuaci w których KB chciał i udało mu sie Sashe otworzyć albo Luke'a ale Oni ine trafiali. Więc tu sie wyrównuje te kilka niecelnych trójek Jazzu w 4 kwarcie.
Kobemu znowu jumper nie siedział ale nie odpalal sie jumperek to ładnie inne rzeczy robił




PSCH - Cz maja 15, 2008 11:02 am
Zgodnie z przewidywaniami wygraliśmy możnaby narzekać w tym miejscu na defensywe bo parenascie razy to co robilismy szczegolnie w 1 polowie to wolalo o pomste do nieba, ale mimo wszystko potem jakos to wygladalo. Klucz do sukcesu to byl dzisiaj atak, a egzekucja byla wzorowa. Najwieksze brawa dla Gasola rewelacyjny mecz, no i te zbiórki 6 na atakowanej tablicy! bomba. Odom też pare fajnych akcji pokazał szczegolnie te dunki robily wrazenie. No i Kobe- jak tak wyglada gosc ktorego bola plecy to panie boze niech mnie też tak bolą . Największe wrazenie na mnie zrobilo to jak sie dzielil pilka w czwartej kwarcie i mimo ze Vujacic nie trafial to on i tak sam albo poprzez kolegow go szukal i dawal mu szanse. Teraz czas na wyjazd i cos czuje ze wrocimy jeszcze do LA na game 7 a w nim wszystko zdarzyc sie moze, chociaz oczywiscie faworytem będą Lakers.



kore - Cz maja 15, 2008 11:18 am

Osobiście mnie ta seria ani grzeje ani ziębi totlnie zwisają mi obie drużyny choć jesli mialbym wybierac to bardziej kibicuje Jazz.
Jednak nie o tym chcialem, zadziwnia mnie podejscie fanow Lakers - typu to nie Jazz wygrali to Lakers przegrali ten mecz... po przegranym meczu decyzje sedziow skandaliczne, natomiast po wygranym i nie chce tu pisac ze niektore gwizdki byly skandaliczne bagatelizuja sprawe itp itd. Ja wiem ze kibic z natury jest szowinista jednak kibice Lakers są chyba najwiekszymi, zupelnie inną postawe prezentuja fani Jazz jakąś taką mnieja agresywną poza jednym gosciem ktory dal sie sprowokowac i wciagnac w dyskusje.
Szczypte obiektywizmu życzę.


Nie bardzo rozumiem o co Ci chodzi. Mamy wejsc i napisac "Ale nam zajebiscie sedziowie wygrali mecz" ? Juz przyznalem/przyznalismy racje ze sedziowie nam lekko sprzyjali w kilku sytuacjach ale bez przesady. co ty bys chcial wiecej?

poza tym w koncu przynajmniej troche rownowaga musi zostac przywrocona bo tyle razy co sedziowanie bylo w druga strone to duzo za duzo



badboys2 - Cz maja 15, 2008 3:13 pm
chomiku. fajnie piszesz:)
ale my potrafilismy przyznac ze sedziowie nam dzis pomogli to raz.
2.skala tej pomocy byla diametralnie mniejsza od tej jaka jazz dostali chocby w g4.
do tego gdy my napisalismy, ze sedziowie pomogli jazz to zostalismy zjechani za to, ze to nie jest wazne. ze pomoc sedziow u siebie to normalka i w ogole, ze chyba jestesmy slepi bo sedziowanie generalnei bylo hvjowe.

dlatego w tym momencie odwracamy kota ogonem i zachowujemy sie tak samo jak kibice jazz jeszcze kilka dni temu.
do tego za nami przemawia fakt, ze skala pomocy dzis dla nas byla symboliczna.

smieszy cie pisanie "bardziej lakers to przegrywaja niz jazz wygrywaja". niech cie smieszy, ale takie jest moje spostrzezenie z tej serii. zreszta nie tylko moje. nawet fani bezstronni podobnie to postrzegaja. to nie wynika z braku szacunku dla jazz, poprostu tak to postrzegam.



kasia - Cz maja 15, 2008 5:02 pm
i jest si Odom szaleja ale trzeba pochwalic Fishera za to jak gra w tegorocznych PO. Duzo mocniej walczy w obronie (jest liderem w przechwytach w calych PO) i pokazuje jak wieeeeele Farmar musi sie jeszcze nauczyc. Mam nadzieje, ze w off season uda nam sie sciagnac broniacego PG bo FarmEr zaczyna dzialac mi na nerwy (choc w g5 zagral lepiej niz mu sie w tej serii zdarzalo)



agresywnychomik - Cz maja 15, 2008 5:13 pm
p.s. Dla mnie na obecna chwile Lakersi prezentują się najlepiej wśród ekip w PO. Myślałem że dopiero od przyszłeego sezonu liga bedzie złoto purpurowa ofcourse do momentu odbudowy NYK ale mam nieodparte wrażenie że już w tym sezonie wystarczy im pary żeby zgarnąć wszystko.



Jmy - Cz maja 15, 2008 5:17 pm
Ja sobie nie wyobrazam Lakers nigdzie indziej jak w Finale NBA w przyszlym roku ( ze zdrowym Bynumem) a przyszlosc na kolejne jest swietlana. Chcialbym (mam nadzieje, ze w tym roku SAS tego nie popsuja, zobaczyc Hornets - Lakers w finale konferencji) Paul byl bliski MVP, a juz napewno gral na takim poziomie i gra nadal, Kobe jest MVP i zobaczyc te dwie druzyny w Finale Konferencji...



Van - Cz maja 15, 2008 5:39 pm
flop Okura przy tej zbiórce Gasola

Odom był świetny, nie mają na jego szybkość Jazz odpowiedzi i trzeba to wykorzystywać w jeszcze większym stopniu, tu znowu Lamar sporo ścinał pod kosz, wykorzystuje to co dają trójkąty i gra z Bryantem i Gasolem

niepokoi mnie Farmar zagrał dzisiaj najlepszy mecz w tej serii, ale to również dowód na to w jakiej strasznie kiepskiej formie jest, w serii z Jazz lepszą opcją na silnego fizycznie Williamsa jest Fish czy nawet Sasha, ale w następnej rundzie Lakers będą potrzebowali Farmara do gry przeciwko mniejszemu i szybszemu czy to Paulowi czy Parkerowi.

Trzeba skończyć tą serię w piątek nie tylko jest to konieczne z oczywistych powodów jak awans do WCF i uniknięcie g7, w którym może się wszystko zdarzyć, ale teraz ma to szczególne znaczenie ze względu na te plecy Bryanta. Nie miałbym normalnie nic przeciwko obejrzeniu emocjonującego 7 meczu zwłaszcza, że rozgrywany byłby w LA, ale w tej sytuacji mam nadzieję, że uda się to skończyć w piątek i równocześnie, że Spurs wygrają dzisiaj z Hornets wtedy finał konferencji nie zacząłby się chyba wcześniej niż w przyszłą środę.



badboys2 - Cz maja 15, 2008 5:54 pm
chomik ciekawa sprawe wyczytalem dnosnie tego wygrywania w tym momencie. to chyba deron williams powiedzial, ze nie wazne jest kto gra. jak gra itd. jezeli jest szansa na zwyciestwo, to trzeba z tego skorzystac. bo za rok moze byc roznie. ktos moze odejsc, ktos moze grac gorzej, inna ekipa wrzuci wyzszy bieg. i tak samo mniej wiecej wypowiadaja sie zawodnicy lakersow. dopoki jest szansa na wygranie misia, to zrobia wszystko by to zrobic juz w tym roku, nawet bez ab. nie poddali sie gdy kb rozwalil palca, nie poddali sie gdy sie okazalo, ze fish tez potrzebuje operacji bo boli go pieta, nie poddali sie gdy stracili bynuma czy gasola na moment. i nie poddadza sie tymbardziej teraz gdy sa o 1 zwyciestwo od wcf.

a
faktycznie jak sie spojrzy na te ekipy ktore pozostaly, na te ktore prawdopodobnie pozostana(pistons,celtics,hornets,lakers?) to pistons wygladaja duzo lepiej od celtow ale to jest ekipa ktora po raz pierwszy od dobrych kilku lat lakers moga pokonac.

celci wyraznie nie graja swojej koszykowki. i nawet jesli przejda pistons, to najwczesniej w 6-7 meczach. smrod pozostanie bo tak jak wygladaja w tych po to dramat.

hornets albo wygrywaja 20 albo przegrywaja 20. ale mam wrazenie, ze lakers dobrze sie z nimi paczupuja. ktostam sie zastanawia jak wypadnie farmar przy paulu czy parkerze. ja sie bardziej martwie o to jak bedzie wygladal przeciwko pargo, bo to przeciwko niemu bedzie gral najwiecej. i pargo bedzie potrafil zrobic mu jesien sredniowiecza jesli bedzie chcial.

oczywiscie wciaz za duzo gdybania i wciaz tu sie moze wszystko wydarzyc.

lakers wygladaja dobrze, ale bez wsparcie radmana/waltona/sashy/vujacica/turiafa ta ekipa nie wygra misia. sasha jeszcze wyglada jako tako ale potrzebny tu kolejny gosc ktory bedzie w stanie dokladac swoje.

zrobili postep w obronie. jest zespolowa gra w obronie. i jak sie okazuje nie bylo to wynikiem braku treningow u phila tylko wykonawcow. radman, gasol swietnie wygladaja w obronie zespolowej. czesto gramy pol strefa i to jest na plus.



elwariato - Cz maja 15, 2008 11:08 pm
Mamy wejsc i napisac "Ale nam zajebiscie sedziowie wygrali mecz" ?



badboys2 - Pt maja 16, 2008 12:23 am
wygrajcie najpierw g6.
idac twoim tokiem rozumowania
my rownie dobrze mozemy napisac, ze:
1)sedziowiewygrali wam g4
2)my tez jestesmy z kazdym meczem coraz blizsi zwyciestwa w slc:)

dlatego bez sensu, nie uwarzasz?



elwariato - Pt maja 16, 2008 2:47 am
sedziowie wygrali wam g4



badboys2 - Pt maja 16, 2008 10:44 am
no i tu sie roznimy. ja jestem w stanie przyznac, ze sedziowie nam pomogli, choc ta pomoc byla minimalna i przyznaja to wszyscy.

ty nie jestes w stanie przyznac, ze sedziowie wam w g4 pomogli choc sytuacji, w ktorych nam nie gwizdali badz gwizdali cos czego nie powinni bylo mnostwo. upieraj sie dalej przy tym ze nie bylo pomocy w g4...



Kristtov - Pt maja 16, 2008 3:30 pm
Jako bezstronny fan spurs uwazam ze tak czy siak lakers przejda utah - albo dzis albo w kolejnym meczu. Bo w tych PO najwazniejsza wydaje sie byc przewaga wlasnego parkietu a te maja lakers - choc mysle ze w serii Spurs Hornets w koncu jedna z druzn wygra na wyjezdzie Fani Utah - Kobe i spolka sa po porstu za mocni i tyle. jesli utah przejdzie uznam to za sensacje.
czekam na final spurs lakers



Maxec - Pt maja 16, 2008 10:53 pm

Osobiście mnie ta seria ani grzeje ani ziębi totlnie zwisają mi obie drużyny choć jesli mialbym wybierac to bardziej kibicuje Jazz.
Jednak nie o tym chcialem, zadziwnia mnie podejscie fanow Lakers - typu to nie Jazz wygrali to Lakers przegrali ten mecz... po przegranym meczu decyzje sedziow skandaliczne, natomiast po wygranym i nie chce tu pisac ze niektore gwizdki byly skandaliczne bagatelizuja sprawe itp itd. Ja wiem ze kibic z natury jest szowinista jednak kibice Lakers są chyba najwiekszymi, zupelnie inną postawe prezentuja fani Jazz jakąś taką mnieja agresywną poza jednym gosciem ktory dal sie sprowokowac i wciagnac w dyskusje.
Szczypte obiektywizmu życzę.


Masz na myśli mnie czy elwariato A poważnie chomik to mądre rzeczy piszesz... Nie było mnie ze 4 dni na forum (Krasnobród, pow. Zamość, woj. lubelskie w ogóle nie zna neta ) więc postaram się wyjaśnić o co mi chodzi. Przez postawę kibiców LAL przemawia PYCHA, wynikająca z jakoby to "obiektywnej oceny potencjału" obydwu ekip. Żaden z kibiców LAL w toku niniejszej dyskusji nie zdobył się choćby na najmniejszy OBJAW SZACUNKU wobec Jazz, nie na zasadzie "lubię tę ekipę ale..." czy też " to fajna druzyna ale...", tylko właśnie w TEJ, konkretnej serii. Chodzi bowiem o to, by uznać klasę przeciwnika, nie odmawiać mu ani umiejętności, ani woli walki, ani zaangażowania...

A tak się dzieje Dla kibiców Lakersów, nasza drużyna to tylko kolejny etap do zmierzenia się z NOH czy SAS w Finale Zachodu. Zapominają już, że nikt, nigdy na TYM forum spośród kibiców Jazz nie ODMÓWIŁ sportowej klasy i wielkości LAL. Tymczasem ekipę z Utah traktuje się jak przerywnik, ot kłopot do wszy podobny. I stąd chomiku brak uznania jakiegokolwiek zwycięstwa za NALEŻNE Jazzmanom, brak przyznania, że po prostu WYGRAŁ LEPSZY w tym, konkretnym dniu, a potem ewentualnie w całej serii.

Po prostu nasza WIOCHA ma znać swoje miejsce w szeregu i nie pałętać się pomiędzy purpurowo złotym majestatem... No, cóż przykre to...



cieglo - Pt maja 16, 2008 11:12 pm

Żaden z kibiców LAL w toku niniejszej dyskusji nie zdobył się choćby na najmniejszy OBJAW SZACUNKU wobec Jazz, nie na zasadzie "lubię tę ekipę ale..." czy też " to fajna druzyna ale...", tylko właśnie w TEJ, konkretnej serii. Chodzi bowiem o to, by uznać klasę przeciwnika, nie odmawiać mu ani umiejętności, ani woli walki, ani zaangażowania...
Bzdury wypisujesz. Wszystkich przesłuchałeś, że takie wnioski snujesz? Ja osobiście jestem zaskoczony oporem jaki stawia Utah. Powiem więcej - boję się, że Jazz mają potencjał by wyeliminować naszych. Oby nie.

Nie wrzucaj wszystkich do jednego wora, proszę Cię bardzo.



elwariato - So maja 17, 2008 12:27 am
Ale emocje, widac ze nawet c+ wie w jakiej arenie jest najlepsza atmosfera. Za dwie godziny mecz nr 6 oby to była przygrywka do 7 spotkania, dziś Jazzmani sie rozkręcą a w poniedziałek sprawę dokonczą. GOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO JAZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZ !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!



Kily - So maja 17, 2008 3:57 am
Dobra chyba można iść spać (o 6 ). Naprawdę trudno się ogląda, jak drużyna grająca u siebie o życie oddaje do połowy tak łatwo ponad 60 pkt. Szkoda, że tak to wygląda, ale Jazz z taką grą nie zasługują na G7.



kore - So maja 17, 2008 4:04 am

Osobiście mnie ta seria ani grzeje ani ziębi totlnie zwisają mi obie drużyny choć jesli mialbym wybierac to bardziej kibicuje Jazz.
Jednak nie o tym chcialem, zadziwnia mnie podejscie fanow Lakers - typu to nie Jazz wygrali to Lakers przegrali ten mecz... po przegranym meczu decyzje sedziow skandaliczne, natomiast po wygranym i nie chce tu pisac ze niektore gwizdki byly skandaliczne bagatelizuja sprawe itp itd. Ja wiem ze kibic z natury jest szowinista jednak kibice Lakers są chyba najwiekszymi, zupelnie inną postawe prezentuja fani Jazz jakąś taką mnieja agresywną poza jednym gosciem ktory dal sie sprowokowac i wciagnac w dyskusje.
Szczypte obiektywizmu życzę.


Masz na myśli mnie czy elwariato A poważnie chomik to mądre rzeczy piszesz... Nie było mnie ze 4 dni na forum (Krasnobród, pow. Zamość, woj. lubelskie w ogóle nie zna neta ) więc postaram się wyjaśnić o co mi chodzi. Przez postawę kibiców LAL przemawia PYCHA, wynikająca z jakoby to "obiektywnej oceny potencjału" obydwu ekip. Żaden z kibiców LAL w toku niniejszej dyskusji nie zdobył się choćby na najmniejszy OBJAW SZACUNKU wobec Jazz, nie na zasadzie "lubię tę ekipę ale..." czy też " to fajna druzyna ale...", tylko właśnie w TEJ, konkretnej serii. Chodzi bowiem o to, by uznać klasę przeciwnika, nie odmawiać mu ani umiejętności, ani woli walki, ani zaangażowania...

A tak się dzieje Dla kibiców Lakersów, nasza drużyna to tylko kolejny etap do zmierzenia się z NOH czy SAS w Finale Zachodu. Zapominają już, że nikt, nigdy na TYM forum spośród kibiców Jazz nie ODMÓWIŁ sportowej klasy i wielkości LAL. Tymczasem ekipę z Utah traktuje się jak przerywnik, ot kłopot do wszy podobny. I stąd chomiku brak uznania jakiegokolwiek zwycięstwa za NALEŻNE Jazzmanom, brak przyznania, że po prostu WYGRAŁ LEPSZY w tym, konkretnym dniu, a potem ewentualnie w całej serii.

Po prostu nasza WIOCHA ma znać swoje miejsce w szeregu i nie pałętać się pomiędzy purpurowo złotym majestatem... No, cóż przykre to...



badboys2 - So maja 17, 2008 4:09 am
mysle ze ta 1 polowa wiele nauczy fanow jaz. zarowno tych forumowych jak i tych w hali;)
nikt im nie powiedzial, ze nei warto skandowac "refree suck!"?
zreszta nie wiem o co mieli pretensje. ofens booza imo byl przy rzucie fisha tez dwillowi mozna bylo gwizdnac. sedziowie naprawde zlej roboty nie robili w tej 1 polowie...

ale powrocmy do meczu, bo przeciez to c orobia sedziowie to i tak ma marginalny wplyw na to dzieje sie na boisku wg wielu forumowiczow:)

lakers zagrali najlepsza polowe w tych playoffs. dobry def. wsparcie lawki w postaci sashy, kobe swoje, gasol nawet zbiera(11pilek do przerwy!!), fisher tez swietna gra, madra plus wie gdzie wsadzic lapska. odom tez niczego sobie.

po stronie jazz zawodza wszyscy rowno. od okura poprzez ak i boozera. rolesi tez dzis nie graja tego co w g3 i g4. podoba mi sie to co graja w obronie lakersi. jezeli beda grac wiecej takich polow to ich szanse na misia bardzo wzrosna w moich oczach.

ale poki co jeszcze 24 minuty w ktorych naprawde nic mnie nie zdziwi. mam jednak nadzieje ze dzis jaz nie stac na come back....



2k4 - So maja 17, 2008 5:23 am
wow, przy tych ostatnich rzutach Utah myślałem, że zemdleję Wielkie emocje i wielka wygrana. Jesteśmy w finale ! W końcu ..... ale żeby nie było tak pięknie to w tej drugiej połowie nieźle daliśmy się skopać



Van - So maja 17, 2008 5:28 am
czułem po tej pierwszej połowie, że do końca jeszcze daleko, Lakers za często zdarzało się już tracić wysokie prowadzenia, ale na szczęście zazwyczaj w takiej sytuacji jakoś udaje im się jednak wybronić i tak było tutaj.

słowa uznania dla Jazz za walkę do końca, te trójki Kirilenko chociaż gdybym był ich kibicem miałbym im za złe to jak wyszli na pierwszą połowę, nie grali tak jak powinna grać drużyna, dla której porażka oznacza koniec sezonu, ale w drugiej połowie zrobili niezły run. Boozer im zawalił tą serię, można było przewidzieć, że będzie miał problemy z trafianiem jumperków nad długimi łapami Odoma i Gasola, ale zdecydowanie za mało grał z piłką, za dużo statycznych pozycji, za mało dynamicznych zagrań z jego strony, dobry gracz, ale na miejscu Jazz chcąc myśleć o tytule chyba starałbym się go zamienić na lepszego defensywnie PF jak np. Brand bo niestety jak Carlos gra taką kaszanę w ataku to przy jego słabiutkiej defensywie jest dość bezużyteczny.

Czyli teraz czekamy do środy na zwycięzcę Hornets-Spurs i miejmy nadzieję, że to będą Hornets, chociaż w zasadzie jest mi to obojętne



PSCH - So maja 17, 2008 5:29 am
Co za mecz 3 pierwsze kwarty praktycznie bez historii, w pierwszej połowie to kompletnie zdominowaliśmy gre i w obronie (połączone ze słabituką grą w ataku Jazz) no i w ataku (Sasha świetnie). No i ogólnie Fisher po obu stronach parkietu. W trzeciej kwarcie Gasol wziął dużo na siebie no ale tak trzecia kwarta mistrzowska. Brawa dla Jazz, że potrafili się odrodzić i byli tak blisko wygranej, mieliśmy Kobego kiedy trzeba było, jak już nas dochodzili jak np ta 3ka no i potem ten niesamowity rzut z faulem. Znowu po latach przerwy mamy WCF. Wygraliśmy jako zespół bo praktycznie każdy jakąś cegiełke tutaj dołożył. Wielki opierdol powinni dostać za to co zrobili w 4 kwarcie od Jacksona no ale ważne, że wygraliśmy. A dla Jazz wielkie brawa, za wole walki mimo tego, że w sytuacji (wynik+gra) byli beznadziejnej.
No i tak na marginesie to coraz bardziej mi sie podoba to ustawienie gdzie sasha gra w S5 zamiast Radmanovica.
No to czekamy Hornets albo Spurs..



kore - So maja 17, 2008 5:30 am
eby nie było tak pięknie to w tej drugiej połowie nieźle daliśmy się skopać



Me Myself and I - So maja 17, 2008 5:32 am
sasha + farmar na obwodzie = run +8 co najmniej dla jazz



Air - So maja 17, 2008 5:35 am
Spodziewalem sie come backu ale nie w koncowce 4 kwarty... coz Jazz zaczeli po prostu trafiac, nie wiem czy szlo cos z tym zrobic. Chyba 4 czy 5 trojek no i sie zblizyli... po prostu zaczeli trafiac...

Na szczescie sie udalo ostatnia akcja emocje jak cholera, na szczeszcie obydwie trojki nie trafione.

Tak juz jest w NBA, ciezko utrzymac pzewage przez caly mecz. Szkoda ze jazz wrocili, ale nie obwiniam za to zbyt Lakers. Mieli te 11-12 pkt przewagi w 4Q i nagle Jazz olsnilo i tyle..

Kilka dni odpoczynku, sadze ze Hornets wygraja (te HCA jest cholernie wazne).

P.S Ten AND1 KB w 4Q byl niesamowity



badboys2 - So maja 17, 2008 5:37 am
lol.
nareszcie koniec. calkiem spoko seria. chyba jeden z najfajniejszych meczow w tych playoffs. to co zagrali lakers w 1 polowie to naprawde poezja. w 2 wcale zle nei bylo. dopiero w 4 kwarcie sie rozkojarzyli. najpierw rezerwowi. jazz zlapali fale. pozniej kobe ich troche uspokoil i kiedy wydawalo sie ze jest po meczu okur z ak zaczeli nadupcac:D
naszczescie zabraklo im tej 1 trojki.

dzieki odomowi:D
pamietam jeszcze jakis czas temu hollinger zlewal z niego ze przyjdzie co do czego, bedzie pod presja. trzeba bedzie trafic 2 wolne i on oczyma wyobrazni juz widzi jak odom spieprza i lakers przegrywaja przez to mecz:) ah jak sie chlop pomylil:D

nei mam pojecia co sie dokladnie stalo w koncowce teraz. trzeba bedzie to przeanalizowac jutrona spokojnie.

co do serii.
duzo lepsza niz ta z nuggets. rozmowy z fanami jazz tez jakies bardziej konstruktywne. choc nie obylo sie bez sprzeczek. obstawialem 4-2. i tak tez sie stalo. bardzo chcialem tego zwyciestwa w energysolutions. dla fisha, za to jak go przywitali na poczatku sezonu. dzis choc nie trafil tego ostatniego rzutu odplacil im sie w calosci. nie bylo tak jak tego chcialem zeby trafil buzzera, ale jego postawa w tej serii to imo klucz do wygrania jej. od niego zaczelo sie rozbijanie obrony jazz. bez niego bysmy jaz nie przeszli.

jazz to duzo wyzsza polka od nuggets. nuggets ten mecz przegraliby 6 razy w glowach. jazz nie. jaz zwyrwali do tego 2 zwyciestwa w tej serii. i calkowicie na nie zasluzyli. zdominowali nas pod koszami. to czego sie obawialismy, jednak sila ataku (i obrony!!) wystarczyla by to zniwelowac. swietna kolejna seria kobego, gasola i odoma. wspomniany fish i sasha to najjasniejsze punkty naszego zespolu w tej serii.

cieszyc sie nalezy z tego ze oprocz dwilla, reszte udalo sie w jakims stopniu ograniczyc. owszem zawsze ktos tam mial dzien, ale w przekroju serii wsparcie dwilla zawiodlo. i on sam dzis tez zawiodl. te akcje gdzie probowal wymuszac faule, czy kilka podan byly naprawde bez sensu.

w sumei tak jak w serii z nuggets sprawdzily sie wszelkie nasze przewidywania. dobrze ze wygralismy to 4-2 a nie 4-3, tak kibice jazz nie beda mogli mowic, ze nie zasluzylismy na wygranie tej serii.

teraz chlopaki maja troche czasu na odpoczynek. zagojenie ran. i w poniedzialek znow pojda do pizzerii na wspolna kolacje przygladac sie kolejnym rywalom.

wcf. kurwa jak milo:) jeszcze 8....



Maxec - So maja 17, 2008 7:28 am
GRATULACJE dla Lakers i ich fanów, może to co pisałem wcześniej było z lekka gorzkawe, ale myślę, że miało swoje głebokie uzasadnienie. Po prostu wygrała ekipa LEPSZA, kompletniejsza, mająca więcej atutów... Jazz przegrali ten mecz moim zdaniem wlaśnie w głowach, a jednocześnie chyba na ławce trenerskiej. To są te small pieces and set plays o których kiedyś pisał Greg, a w których Jax dominuje nad Jerrym. Nie można po prostu wygrać gdy jeden z liderów gra kaszankę i właściwie ma tylko jeden dobry mecze

No cóż, jeszcze raz gratulacje i naprawdę Lakers mają w kolejnych fazach rozgrywek nowego kibica bo grają świetny basket i mam nadzieję, że bezproblemów przejdą zarówno kogoś z pary SAS/NOH jak i Celtow czy Pistonsów...



Kily - So maja 17, 2008 11:34 am

balem sie ze tak sie moze to skonczyc choc po mistrzowskiej trojce i 2+1 KB myslalem ze juz po zawodach. no ale kirilenko trafil te dwie fartowne trojki i znowu bylo goraco.
Nie ma to jak obiektywny dobór słów "mistrzowska" i "fartowna".


No cóż, jeszcze raz gratulacje i naprawdę Lakers mają w kolejnych fazach rozgrywek nowego kibica bo grają świetny basket i mam nadzieję, że bezproblemów przejdą zarówno kogoś z pary SAS/NOH jak i Celtow czy Pistonsów...
Rozumiem, że w ewentualnym finale z Cavs jesteś za Kawalerią?



kore - So maja 17, 2008 12:22 pm
Nie ma to jak obiektywny dobór słów "mistrzowska" i "fartowna".



Polothx - So maja 17, 2008 12:51 pm
no w końcu sie udało choć jak przystało na Zachodnią konferencję było trudno
oglądałem od 4 kwarty tylko niestety ale warto było - Jazz gonili ale zabiła ich przede wszystkim (nie oglądałem więc nie wiem czy wynikała ze słabej obrony czy z dobrej obrony lakers) skuteczność rzutów poniżej 50% u nas Kobe zdobywał punkty kiedy trzebva było Lamar i Kobe trafiali wolne kiedy było największe ciśnienie Derek trafił jednego i to starczyło.
Ja bym wolał nie wiem czemu grac z SPurs.... Hornets wydają mi sie dużo bardziej groźni zobaczycie jeśli z nimi będziemy grali że zatrzymanie CP3 moze sie nie udać...



Jmy - So maja 17, 2008 1:34 pm
Jmy: Mecze, ktore Lakers przegrali w Utah byly mimo wszytko wyrownane, wiec jak to sie mowi do trzech razys sztuka. W kocu juz raz w tym sezonie tam wygrali. Wydaje mi sie, ze LAL moga zamknac serie w Utah. CHyba takie moje typy zreszta byly przed playoffs.



Graboś - So maja 17, 2008 3:11 pm
No i pięknie, jesteśmy znowu, po czterech latach w WCF , kurde fajnie.

Mecz naprawdę niesamowity, od początku graliśmy świetną koszykówkę, tak naprawdę w pierwszej połowie graliśmy bardzo dobrze i kontrolowaliśmy spotkanie, a Jazz nie grali nic, zupełnie nie siedział im rzut, nie mieli pomysłu na grę ofensywną, działo się też to co mówili komentatorzy, czyli brak gry zespołowej, za dużo indywidualnych prób.

Tak naprawdę trzecia kwarta tez nie była jakimś popisem w wykonaniu Jazz, mieliśmy do przerwy +16, po trzeciej kwarcie było +13 i nadal mieliśmy kontrolę nad meczem.

W ostatniej ćwiartce jednak zaczęliśmy grać straszną kaszanę, pudła Gasola, wejścia Odoma zakończone krokami albo niecelnym rzutem. Natomiast Jazz grali świetne kontry jak np. Williams do Millsapa i wsad, to chyba było grane dwa razy, przy trzeciej próbie Vujacic złapał go na ofens.

Tak naprawdę to prawie do końca mieliśmy kontrolę wyniku, Kobe trafił trójkę, później 2+1 i było dobrze.
Później jednak Jazz trafiali trójki, faulowali nas i dzięki temu zyskiwali w każdej akcji jeden punkt, Kobe wytrzymał psychicznie, Odom też, Fisher niestety nie i to mogło nas dużo kosztować. Gdyby Okur albo Williams trafili trójkę w tej ostatniej akcji to chyba byśmy tego nie wygrali.

W każdym razie, mamy WCF, czekamy na rywala, a pierwszy mecz dopiero w środę, wiec Kobe będzie miał czas na podleczenie pleców, chociaż nawet z tą kontuzją gra świetnie.

Aha, gratulacje dla Jazz, bo pokazali charakter w tej czwartej kwarcie, ta seria pokazał też chyba ostatecznie ,ze to D-Will jest niepodważalnym liderem tej drużyny, Boozer dał ciała po całości, tak nie powinien grac zawodnik tego pokroju i w dużej mierze on przegrał tę serię Jazz.



elwariato - So maja 17, 2008 3:17 pm
Zreszat chyba malo kto dziwi sie, ze zakonczylo sie na szesciu meczach



Jmy - So maja 17, 2008 3:24 pm
elwariato: Ja sie dziwię ale gdzie mi do takiego znawcy jak ty



badboys2 - So maja 17, 2008 3:41 pm
elwariato. przesadzasz. za bardzo przyzwyczailes sie do tego co bylo gwizdane w g3 i g4. naprawde odnioslem w 1 polowie wrazenie, ze sedziowie nie krzywdza jazz. zreszta podobnie bylo w 2 polowie. zerknij zreszta na ilosc fauli.

26-24. odejmij jakies 4 faule z koncowki, gdzie faulowali by lakers rzucali osobiste i wyjdzie ci ze lakers czesciej faulowali w tym meczu.

w sumie gwizdali czesto w tych spornych sytuacjach, kiedy mogli ale nie musieli. z 2 strony ciezko dziwic sie sedziom skoro idjoci w esa zaczeli skandowac "refre saks!!" to napewno im nie pomoglo. za to pomoglo sedziom gwizdnac faul na fisherze.

jazz przegrali to na wlasne zycienie. widzialem mecze z rox i strasznie balem sie 1 w tej serii. ze zaczna rzucac krejzolskie trojki i bedzie im wpadac. plus bieganie do kontr. tego kompletnie nie bylo nie tylko w 1 polowie meczu ale i praktycznie w calej serii. jazz zagubili swe atuty.

najlepszym obrazem tego wszystkiego byly 2 akcje dwilla, ktory probowal wymusic faule czy to na farmarze czy fiszerze. kompletnie bez sensu, bo zamiast sprobowac dobrze sie zlozyc szukal faulow. a sedziowie tego mu nie dali bo nie bylo za co. lakers zagrali naprawdde solidnie w obronie. wiele przechwytow czy blokow. z tego wychodzily kontry ktore konczyli jak najblizej kosza. i to przynioslo sukces.

nie ma co plakac nad rozlanym mlekiem. jazz w tej serii zawiedli. zmusili coprawda lakers do duzo wiekszego wysilku ale zawiedli. tylko dwill i troche okur wrzucili wyzszy bieg. reszta w tej serii oprocz rezerwowych zaliczyla regres.

wrecz odwrotnie w lakersach. fisher,kobe,lamar i gasol czyli wszyscy liderzy wrzucili na wyzszy bieg. i tyle.

zatem tak jak juz ktos pisal. jezeli sedziowanie mialo wplyw na wynik tego meczu to byl to marginalny wplyw. bledow trzeba szukac u siebie w grze. prawda jest taka, ze gdyby nie plecy kobego, seria moglaby sie skonczyc 4-1.

a 4-2 jest chyba sprawiedliwym wynikiem dla obu stron



kore - So maja 17, 2008 3:52 pm
patrzac ile meczów pokazywali w tym roku naszej ekipy, wiec skoro oni nawet mowieli ze gwizdki dla la były bardzo przychylne to cos w tym musi byc.



Kily - So maja 17, 2008 4:12 pm

Nie ma to jak obiektywny dobór słów "mistrzowska" i "fartowna".

Jesli Kirilenko trafial trojki w tych PO ze skutecznoscia rzędu 20% to jak nazwac ten nagly nawrot skutecznosci?



kore - So maja 17, 2008 4:33 pm
Zwał jak zwał. Jesli facet przez 6 spotkan nie trafia ani razu (a wczesniej przydarza mu sie okazjonalnie) i nagle w ciagu 20 sek ni stad ni z owad sypie dwie trojki to dla mnie to jest fart Ale to jak widac kwestia indywidualnego podejscia do zagadnienia i klocic sie nie ma o co.



badboys2 - So maja 17, 2008 4:37 pm
kily:
i pisze to kibic lebrona:)
mysle, ze powinienes sie juz przyzwyczaic, ze lebronowi czy kobemu takie kosze czesto wpadaja. wczoraj podobnego jumperka trafil lebron. moze nie o tablice ale tez byl chyba faul choc sedziowie nie uzyli gwizdka, a w powietrzu zdarzyl zrobic jeszcze pompeczke:)

co do meczow jazz, to zawsze rzadko byli w tv. nawet w amerykanskich espnach i innych jak juz ich pokazywali to z jakims bostonem, lakersami czy spurs. choc potrafia grac fajnie to jednak przez to skad sa, nie maja wielu kibicow w usa. ludzie wola lakersow, celtow,sunsow czy nawet warriorsow. do tego sa chyba w tej pozniejszej strefie czasowej. a cplus woli pokazywac mecze ktore sa o 1 czy 2.

no i najglosniejsza hala nba okazuje sie q arena w cleveland:) a to ci niespodzianka:)



Kily - So maja 17, 2008 5:03 pm

kily:
i pisze to kibic lebrona:)
mysle, ze powinienes sie juz przyzwyczaic, ze lebronowi czy kobemu takie kosze czesto wpadaja. wczoraj podobnego jumperka trafil lebron. moze nie o tablice ale tez byl chyba faul choc sedziowie nie uzyli gwizdka, a w powietrzu zdarzyl zrobic jeszcze pompeczke:)

Ja tego nie neguję, w końcu po to są nieprawdopodobni gracze aby zadziwiać nieprawdopodobnymi akcjami. Różnica w tych akcjach LBJ-a i KB jest jednak taka, że LeBronowi w tej desperackiej sytuacji udało się dokładnie to co chciał, a Kobe nie sądzę, by mierzył o deskę. Tak czy inaczej na pewno łatwiej o skuteczny wideopen Kirilenki niż o fadeawaya z faulem o tablicę Bryanta.



badboys2 - So maja 17, 2008 5:41 pm
oczywiscie sie zgadzam. to kore uwaza, ze to fart. imo blad popelnil chyba 2 krotnie kobe ktory odpuscil ak bezsensownie.

ale fakt faktem ze nawet na playstation xzaczalem go odpuszczac prz ytrojce bo bylo niemal pewne, ze nie trafi. dlatego tez sie zdziwilem jak nawet z wolnych pozycji zrobil 2/2.

caly czas zastanawia mnie dlaczego utah nie gralo zwariowanej koszykowki. rozumiem, ze w pewnym momencie trzeba uspokic. jednak za kazdym razem gdy jazz grali "krejzola" wychodzili na plus w tej serii. to w g6 z rox dalo im awans. z lakersami zaczynali to grac tylko wtedy gdy mieli noz na gardle. ale nie bede plakal z tego powodu.

wiadomo juz co i jak w wcf.

wszstkie mecze beda o 6 czasu lokalnego czyli o 3 w nocy czasu polskiego. nie ma chyba zadnej 2 dniowej przerwy.
graja sroda(la)-piatek(la)-niedziela-wtorek-czwartek(la)-sobota-poniedzialek(la)



danp - So maja 17, 2008 6:34 pm
Tak jak kibicuje Lakersom w tych PO, tak niepodobalo mi sie pare gwizdkow pod LAL przez pasiakow. Niektorzy amerykanscy fani posuneli sie nawet dalej:


Stern chce Finalow LAL-Celtics, to raczej pewne, ale zeby posuwac sie do spiskowej teorii?



badboys2 - So maja 17, 2008 6:44 pm
trochw smiesza mnie te teorie. choc slyszalem juz o nich na dlugo przed playoffami.
z 2 atrony nie mam nic przeciwko!!;D

ale jezeli kogos bedzie dziwil awans lakersow do finalow to
proponuje spojrzec w standings tego sezonu, i zobaczyc jak lakers grali odkad pozyskali gasola, z gasolem w skladzie.
30-6 w tym 8-2 w playoffach. bez gasola zrobili 5-5.

robi wrazenie?



Van - N maja 18, 2008 7:07 am

Stern chce Finalow LAL-Celtics, to raczej pewne, ale zeby posuwac sie do spiskowej teorii?
Stern na pewno chciałby finałów Lakers-Celtics, ale jakoś specjalnego faworyzowania tych zespołów w PO nie zauważyłem. Sędziowanie jest beznadziejne w tych PO i takie są fakty wiele meczów sędziowanych pod gospodarzy w większym stopniu niż to powinno mieć miejsce. Ja nie wiem czym się kieruje liga, Stern, sędziowie, ale od lat powszechne narzekanie jest chociażby na to jak faworyzowani są Spurs, a jest to trudno logicznie wytłumaczyć bo w końcu ani nie mają wielkiej grupy fanów, wiele osób wciąż uważa ich za nudnych i San Antonio to jednak niezbyt duże miasto, a nie przeszkadza to tworzeniu teorii spiskowych na ich temat.

Teraz też Celtics jakoś specjalnie faworyzowani przez ligę raczej nie graliby już drugiego game 7 w pierwszych dwóch rundach, w serii Lakers-Jazz wyrzucenie Turiafa z parkietu nie miało chyba na celu pomocy Lakers, Jazz strasznie dużo faulują to było oczywiste przed rozpoczęciem tej serii do tego Lakers mają ogromną przewagę szybkości nad nimi na SG i PF, było w tej serii pomaganie gospodarzom to nie ulega wątpliwości.

Gdyby te teorie spiskowe były prawdziwe to nie byłoby takiego sędziowania w ostatnim meczu Spurs-Hornets, Celtics już by wygrali i nie byłoby ryzyka ponownych finałów Spurs-Cavs czy Spurs-Pistons. Z ligą na pewno jest coś nie tak, sędziowanie jest od lat beznadziejne, ale nie ma nic w tych PO co wskazywałoby na to, że istnieje teoria spiskowa mająca na celu finał Lakers-Celtics.



lorak - N maja 18, 2008 11:01 am
możesz tego nie widzieć Vanie (dlatego np. doszło do paru G7, bo to jest świetne alibi), ale to nie znaczy, że czegoś takiego nie ma. liga już kilka razy nawet zaliczyła wpadki, które wskazywały na to, że pewne rzeczy są rozstrzygnięte jeszcze zanim się stały (np. reklama w 2001). jeśli dojdzie do finału bos - lal to z pewnością będzie dobra pożywka dla wielbicieli teorii spiskowych, bo dwie drużyny, które jeszcze kilka miesięcy temu były na dnie (lakers bilansowo nie, ale z powodu wypowiedzi Kobe tak) nagle są na szczycie. i to akurat te dwie z trzech (obok NYK) najważniejszych dla NBA.



Van - N maja 18, 2008 12:28 pm
Lorak, ale jakie znaczenie ma to gdzie te drużyny były latem zeszłego roku no z tego co napisałeś można by wywnioskować, że jak dojdzie do takiego finału to będzie to jakiś wielki przekręt bo jakieś patałachy w nim zagrają
Lakers są na pierwszym miejscu na zachodzie i w PO prezentują najlepszą formę ze wszystkich drużyn, Celtics się męczą strasznie, ale jak jakoś doczłapią do tego finału też nie wiem czy pisałbym o jakiś teoriach spiskowych w końcu to drużyna, która od początku sezonu była uważana za jednego z głównych faworytów i skoro takie potęgi jak Cavs czy Heat mogły grywać w finale to jeśli w tym roku będą to Celtics nie będzie w tym nic niezwykłego.

Jak już się bawić w jakieś dyskusje o teoriach spiskowych to wiesz na czymś konkretnym to opierać, a nie tylko na tym, że dla ligi byłoby dobrze gdyby do takiego finału doszło, bo jak pisałem Spurs i ich traktowanie przez ligę czy to, że tych wspaniałych i chętnie oglądanych słoneczek nie zobaczyliśmy nigdy w finale trochę obalają teorie o tym jak to jakieś dwie drużyny Stern chce wepchnąć do finału. Za dużo widziałem dziwnych decyzji podejmowanych przez sędziów czy ligę w stosunku do Lakers by nagle wierzyć, że ktoś im tam zaczyna pomagać zwłaszcza, że na parkiecie w trakcie ich meczów nie dzieje się nic co nie miałoby miejsca również w innych seriach czyli sędziowanie stoi na miernym poziomie.

Dla mnie jest śmieszne gadanie, że jak spotkają się w finale dwie drużyny zajmujące pierwsze miejsca w swoich konferencjach, uważane przez wiele osób za głownych faworytów do gry w finale to będzie coś podejrzanego



lorak - N maja 18, 2008 12:40 pm
bo patrzysz tylko na mały skrawek obrazka - czyli w tym przypadku mówisz o zajęciu pierwszego miejsca w konferencjach. a ja nie bez powodu napisałem, że jeszcze kilka miesięcy temu obie drużyny były na dnie, bo nagle, jak za dotknięciem różdżki i w bostonie i w LA mamy głównych kandydatów do tytułu. a przecież mistrzowskie drużyny buduje się zwykle znacznie dłużej.

jeśli uważasz, że jeśli już są jakieś matactwa ze strony ligi, to byłyby one łatwo zauważalne, lub w ogóle znane dla ogółu, to nie ma o czym mówić, bo nie na tym polega spisek, aby obserwatorzy z zewnątrz o nim wiedzieli



Van - N maja 18, 2008 1:09 pm

bo patrzysz tylko na mały skrawek obrazka - czyli w tym przypadku mówisz o zajęciu pierwszego miejsca w konferencjach. a ja nie bez powodu napisałem, że jeszcze kilka miesięcy temu obie drużyny były na dnie, bo nagle, jak za dotknięciem różdżki i w bostonie i w LA mamy głównych kandydatów do tytułu. a przecież mistrzowskie drużyny buduje się zwykle znacznie dłużej.
Lorak, ale Lakers przecież można powiedzieć, że budowani są już czwarty rok i to nie zaczynali budowy od zera tylko z Bryantem w składzie, mają za sobą loterię, poznali wspólnie smak porażki w PO, mają wielu młodych graczy, którzy z czasem zaczęli co raz więcej wnosić do drużyny i na koniec zrobili jeszcze w trakcie sezonu świetną wymianę.

Mistrzowskich Pistons z 2004 roku budowano dłużej ? albo mimo, że słowo mistrzowskich z trudem mi tu przez klawiaturę przechodzi Heat z 2006 roku ? nie wiem gdzie tu widzisz czarodziejską różdżkę, czasami jeden gracz podpisany jako FA czy wybrany w drafcie, jeden transfer i masz mistrzowski zespół, Spurs w 97 roku mieli kontuzje, trochę tankowali dostali Duncana i w drugim sezonie z nim byli mistrzami. Można się budować latami, ogrywać itd i mimo, że będzie się blisko nigdy po tytuł nie sięgnąć jak np. Jazz czy w ostatnich latach Suns.

Tak w ogóle to u Celtów może wychodzić własnie to, że jeszcze rok temu byli na dnie, ta drużyna razem nie grała w PO, ale jeśli chodzi o Lakers to niezależnie od tego jaka byłą latem sytuacja na dnie oni nie byli i oni są raczej przykładem budowanie drużyny przez dłuższy okres czasu, takiej, która stopniowo razem się rozwija i staje co raz silniejsza, a nie na szybko jak Celtics czy wcześniej Heat.

Nie ma jednej sprawdzonej metody Lorak na zbudowanie mistrzowskiego składu raz działa powolne budowanie, a w innych przypadkach udaje się zbudować mistrzowskie zespól w 1-2 sezony.



lorak - N maja 18, 2008 1:26 pm
nawet heat potrzebowali dwóch sezonów. stworzenie w wakacje, lub przed deadlinem drużyny, która zdobędzie tytuł, to niemal cud.

a teraz wygląda na to, że albo celtics, albo lakers dokonają właśnie czegoś takiego... bo owszem, w LA większość zawodników gra ze sobą od paru lat, ale ten najważniejszy dodatek to właśnie takie magiczne dotknięcie różdżki. zresztą Fisher to też z większością obecnych jeziorowców nigdy wcześniej nie grał (poza Kobe i bodajże Waltonem).

no ale też jeszcze nie przesądzajmy niczego, bo w sumie lakers z nikim silnym póki co nie grali. zobaczymy jak ten świetny atak będzie wyglądał przeciw prawdziwej defensywie i jak Kobe sobie poradzi z zasłonami Horry'ego :/



Van - N maja 18, 2008 1:45 pm
robisz błąd wrzucając tu do jednego wora Celtics i Lakers, sytuacja Lakers przypomina tu bardziej tą Pistons kiedy dodali praktycznie za darmo Sheeda do składu i stał się cud. Lakers contenderem byli już wcześniej przed dotknięciem tej czarodziejskiej różdżki jeszcze z Bynumem, oczywiście teraz wiemy, że bez Gasola nic by z tego nie było bo Bynum nie gra od czterech miesięcy, ale nie zmienia to faktu, że w połowie sezonu dobili do czołówki zachodu polegając właśnie na stopniowym rozwoju drużyny, wymieniając kolejne małe elementy, czyli budując zespół w taki sposób, w jaki zazwyczaj buduje się mistrzowskie zespoły.



VeGi - N maja 18, 2008 2:28 pm
Oglądając sporo meczy z Gasolem doszedłem do wniosku, że wyprzedził Dirka jeśli chodzi o najmniej efektowne dunki w lidze. Ale trzeba mu oddać, że potrafi się idealnie ustawić pod koszem, jest może nawet najlepszym wysokim w lidze jeśli chodzi o boiskowe IQ. Potrafi zablokować, świetnie odgrywa, potrafi z półdyszki zaskoczyć. I to wszystko za Kwamego

Na dodatek Lamar - zdrowy i w superformie. Jakby potrafił zachować zdrowie przez dłuższy czas, do tego dołożył lepszy jumpshot to pewnie co roku byłby All-Starem.

Kobe gra poezję, na prawdę jest nieziemsko skuteczny. Na Fishera nie mam słów - jego statystyki w tegorocznych PO miażdzą.

Wydaje mi się, że Lakers złapali momentum i na Zachodzie raczej nikt im się już nie przeciwstawi (Paul musiałby robić 30-12 w każdym meczu, żeby Hornets coś zdziałali). Przy ewentualnej potyczce z Hornets West miałby ciężkie życie z Odomem co moim zdaniem jest kluczowym matchupem między tymi drużynami.

Pytanie o Wschód... Celtics mogą sprawić problemy ale patrząc na ich grę poza Bostonem... Kto wie czy LBJ sam ich dzisiaj nie załatwi. Pistons mogliby powalczyć. Wydaje mi się, że RIP złapał super formę na tegoroczne PO i Kobe mógłby się trochę zmęczyć biegając za nim cały czas. Do tego doświadczenie i post-upy Billupsa, długie łapy Prince'a oraz fade-awaye spod kosza Sheeda. Myślę, że byłby ciekawy Finał i Lakers wcale nie mieliby tak łatwo



badboys2 - N maja 18, 2008 2:47 pm
lorak nie chce mi sie wierzyc, ze ty wierzysz w cos takiego. bastillon czy inni forumowicze tej klasy sa zdolni do takich wierzen ale ty?

jazne, ze lidze zalezy na finalach lakers-celtics ale ludzie bez jaj. lidze zalezalo tez kiedys na finalach lakers-bulls czy bulls-suns ale nie robmy jaj.

ze niby stern zadzwonil do mchale'a czy czy gm'a sonics czy do tego gm'a memphis(jak on sie nazywa?) zeby zrobili te transfery?
ciezko mi w to uwierzyc. ja mam wrazenie, ze kobemu jeszcze w tym sezonie dostawalo sie za ten domniemany gwalt. ciezko bylo go znalezc na reklamowkach nba. i teraz nagle stern chce by on prowadzil lakersow w finalach?

jezeli sa jekies teorie spiskowe zwiazane z celtics czy ;lakers w tym sezonei to moga one dotyczyc tylko transferow gasola i garnetta. ale nie jest w nie zamieszany stern tylko mchale,ainge i jerry west. choc podobno w tym 2 przypadku west nie mial nic do powiedzenia.

moze szokowac to jak szybko powstali z popiolow celtics. ale to tylko zbieg pozytywnych okolicznosci. jesli chodzi o lakers to tak jak pisal van. stopniowo druzyna robila postepy, wymieniano klocki na lepsze i faktycznie bylo tak ze bylismy 1 porzadnego wysokiego i pg od elity. brakowalo nam punktujacego centra i solidnego pg. ale mnie nie dziwi to jak graja teraz. gdybym ja gral przez 2-3 lata ze smuszem i kwame brownem i z nimi robil playoffy. to jest to logiczne ze jak zamiast nich dodamy fishera i gasola to spokojnie bedzie mozna siegnac finalow nba.

liga napewo zyskala dzieki temu transferowi gasola. 4-5 lat temu byl boom w hiszpanii na nba. ale wraz z gorszymi wynikami grizzlies ten boom malal. teraz gdy gasol jest lakersem, koszem nba nie tylko zainteresowali sie ponownie hiszpanie, ale i hiszpansko jezyczni fani czy to z usa, ktorych w poludniowo-zachodnich stanach jest masa, ale i mexykanie czy ci co sa dalej na dole:)

widac to bylo doskonale po tym jak czesto odwiedzane w tym sezonie byly strony lakersow, gasola czy kobego.

wszystko ladnie fajnie i pieknie, ale zeby stern pociagal za jakies sznurki to szczerze watpie. sedziowanie jest generalnie hujowe. tyle

zreszta dzis wszystkie plany moga pojsc w pissdu jak cavsi pokonaja celtow:) choc wtedy wszyscy stwierdza, ze stern z lebrona na sile chce nowego mj'a zrobic:D



lorak - N maja 18, 2008 3:14 pm
chwileczkę, chcecie powiedzieć, że z Bymumem (zdrowym) ale bez Gasola uważalibyście lakers za kandydatów do tytułu?!



badboys2 - N maja 18, 2008 3:22 pm
zacznijmy od tego, ze ja wciaz ich nie uwazam za glownych kandydatow do misia. wyzej jak dla mnie sa wciaz celtics, pistons i spurs.

co do pytania. a czemu nie? ze zdrowym bynumem osiagneli 25-11 bodajze.
grali naprawde fajnie. jedyne czego sie wtedy obawialem to braku doswiadczenia bynuma w po. jednak juz wtedy uwazalismy, ze moga spokojnie wejsc minimum do wcf. wiec tak. ja wtedy uwazalem ich za kandydatow do tytulu. nie mieli latwego kalendarza tak jak rok wczesniej. nie bylo juz cooka i parkera. sasha juz wtedy gral lepiej, to samo farmar. zatem dzis z bynumem imo byliby w tym samym miejscu. choc ich gra wygladalaby troche inaczej. gasol nie daje tyle alleyow. z bynumem byly na porzadku dziennym i dawalo to kupe latwych punktow. nawet latwiejszych niz te z gasolem. no i bylo lepsze zastawienie zbiorki.



Van - N maja 18, 2008 3:26 pm

chwileczkę, chcecie powiedzieć, że z Bymumem (zdrowym) ale bez Gasola uważalibyście lakers za kandydatów do tytułu?!
a dlaczego nie Lorak nie wiem co w tym takiego jest dziwnego nikt nie mówi, że na pewno by ten tytuł zdobyli, ale jest jak dla mnie dokładnie tak samo jak byłoby ze zdrowym Bynumem Spurs i Celtics to wciąż drużyny, które mogą z nami wygrać, ale byliśmy kandydatem do tytułu z Bynumem i jesteśmy również z Gasolem co oczywiście nie znaczy, że tak zbudowani jak wtedy czy obecni na pewno wygrają do takiej pewności potrzebujemy ich obydwóch na parkiecie



VeGi - N maja 18, 2008 3:41 pm
Moim zdaniem Gasol daje Wam o wiele więcej niż Bynum i bez Hiszpana w składzie nie bylibyście contenderem. Zobaczymy jak ten frontcourt będzie spisywał się w przyszłym sezonie.

BTW Kolano Bynuma dziwnie się goi - w końcu będzie miał tą operację?



lorak - N maja 18, 2008 4:48 pm
dla mnie lakers stali się tym trzecim (i ostatnim realnym obok celtics i spurs) kandydatem do tytułu dopiero po pozyskaniu Gasola. wynik i gra z Bynumem też były ładne, ale to jednak w trakcie tego przysłowiowego "grudnia", więc do czegoś takiego należy podejść z rezerwą. do tego wasz młodziutki center jest bardzo niedoświadczony, a Pau jednak swoje, nawet w PO, już ugrał, co nawet jeśli nie gwarantuje czysto wyższego poziomu, to na pewno bardziej stabilną grę. dlatego uważam, że daje on na tyle więcej, że z drużyny mogącej sprawić niespodziankę w drugiej rundzie lakers stali się kandydatem do mistrzostwa.



paul - N maja 18, 2008 5:15 pm
po pierwsze chce pogratulować kibicom Lakers wygranej nad Jazz. trochę sie łudziłem jak chyba kazdy fan Jazzmanów, no ale nie udało sie..
a z innej beczki. Stern napewno by chciał finał Lakers - Celtics i jak juz widzieliśmy gdy Miami wygrywało z Dallas licho wie co on tam planuje.. to są wielkie pieniądze. nie mówię że tak jest,ale by mnie to wcale nie dziwiło.



Van - N maja 18, 2008 5:25 pm
teraz to już i tak tylko gdybanie, ale gadania o grudniu mnie w ogóle nie przekonuje tyle razy mówiłeś o tym jakim atutem jest Phil na ławce, a teraz wiedząc jak on pracuje, na jaki okres sezonu on przygotowuje zespół by miał optymalną formę, chyba nie chcesz się zasłaniać Lorak gadkami o tym, że to tylko pierwsza część sezonu Bynum grał z tygodnia na tydzień co raz lepiej, co raz pewniej, co raz dłużej. On jest środkowym Lorak ma zbierać, bronić i kończyć spod kosza gdyby grał na innej pozycji powiedzmy, że ten brak mógłby budzić wątpliwości chociaż dwaj pozostali najlepsi gracze z jego draftu jakoś problemów nie mają. Ja jak widzę Gasola to wciąż widzę PF, widzę, że brakuje obok niego kogoś kto byłby od niego większy i silniejszy i to sprawia, że mam wielkiego rogala na twarzy jak tylko pomyślę sobie o przyszłości Lakers i tym jak to będzie jak oni obaj będą pod koszem a Bryant na obwodzie

Powiedz mi Lorak tak patrząc na te wszystkie drużyny jakie mamy w PO kto był niby tym trzecim w kolejności do tytułu ? do serii z kim Lakers nie podchodziliby w roli faworyta ? może Pistons ze względu na ich doświadczenie i defensywę, ale reszta ? ee tam, bylibyśmy dokładnie tu gdzie jesteśmy.



lorak - N maja 18, 2008 5:48 pm
nie chodzi o to do serii z kim lakers podchodziliby jako faworyt, ale o to, czy mieliby szanse na zdobycie tytułu. zdobycie, czyli pokonanie celtics lub/i spurs. teraz mają na to szanse, z Bynumem nie.

co do Phila, to zdania nie zmieniam, ale niemal cała NBA w "grudniu" gra znacznie gorzej niż w "kwietniu", więc nie można w ten sposób ocenić siły lakers z Bynumem. zresztą, on zdaje się nawet w regular miał problemy z faulami, tym bardziej by to wyszło teraz w PO. doświadczony Gasol to znacznie większa pewność nie tylko w tej materii, ale i stałego poziomu gry (do samych trójkątów jako takich też IMO Pau znacznie lepiej pasuje).



VeGi - N maja 18, 2008 5:49 pm

a z innej beczki. Stern napewno by chciał finał Lakers - Celtics i jak juz widzieliśmy gdy Miami wygrywało z Dallas licho wie co on tam planuje.. to są wielkie pieniądze. nie mówię że tak jest,ale by mnie to wcale nie dziwiło.

Czyli sądzisz, że Stern kazał przestrzelić Nowitzkiemu wolnego na remis, ta akcja z timeoutem Howarda także wymyślona (w to jeszcze mógłbym uwierzyć ale po tym co Howard pokazał i co mówił podczas PO to wydaje się to mało prawdopodobne)

Może rok temu David kazał wygrać GSW żeby upokorzyć Nowitzkiego, kiedy będzie otrzymywał MVP będąc już na rybach

Nie ma opcji, żeby mecze w PO były z góry ustawiane, nie wierzę w to



Van - N maja 18, 2008 6:22 pm

nie chodzi o to do serii z kim lakers podchodziliby jako faworyt, ale o to, czy mieliby szanse na zdobycie tytułu. zdobycie, czyli pokonanie celtics lub/i spurs. teraz mają na to szanse, z Bynumem nie.

Lorak, ale jak Hornets mają szanse na pokonanie Spurs to dlaczego mieliby ich nie mieć Lakers z Bynumem ? jeżeli Celtics musza grać po 7 meczów z Hawks i Cavs to dlaczego Lakers nie mieliby szans na pokonanie ich ? jeszcze raz podkreślam nie jestem pewien, że tego by dokonali, ale w przypadku tych dwóch drużyn z tym składem też nie mam pewności, ale dziwię się, że po tym co widzimy w tych PO piszesz, że Lakers ze zdrowym Bynumem w miejscu Gasola nie mieliby szans z tymi drużynami.



lorak - N maja 18, 2008 7:10 pm
nie zrozum mnie źle, to nie byłyby serie 4-0 z blowoutem w każdym spotkaniu. nie to rozumiem przez "nie mieliby szans", lecz zwyczajnie, że ich by nie przeszli. oczywiście ja też nie mam pewności, bo to tylko takie papierowe gdybanie, a wiadomo jak z tymjest - sam jeszcze niedawno widziałem mavs przechodzących hornets...



paul - N maja 18, 2008 7:40 pm
wiesz... ja kilka lat temu słyszałem że w naszej piłce tak źle nie jest, wmawiano mi że głupoty gadam.. pieniądze i nabijanie sakwy dla Strena to podstawa. ja nie napisalem ze Dallas przegrało rozmyślnie, ale sam pamiętasz co sie pisało tu na forum o tamtych finalach..



badboys2 - N maja 18, 2008 8:00 pm
lorak gdzie ty widziales bynuma w tym sezonie majacego problemy z faulami??
w tamtym sezonie owszem. to samo z turiafem. ale w tym sezonie bynum nie tylko gral swietnie w obronie ale nie spadal po 2 minutach przez foul trouble. a mial okazje grac z wiekszoscia fajnych centrow m.in. z dwightem.

nie trafia do mnie mowienie o grudniu. na koniec sezonu wlasnie te zwyciestwa z grudnia sa najwzniejsze. idac tym tokiem myslenia cavs nie zrobiliby transferow bo przeciez to grudzien.

do tego lakers nie mieli takiego kalendarza jak przed rokiem. przed rokiem grali chyba 15 na 25 pierwszych spotkan u siebie. dlatego zrobienie 26-13 bylo latwe i moge sie zgodzic ze sceptykami.

w tym roku lakers zaczeli sezon na 8-7. od tego momentu wyszli na 25-11. i to duzo grajac na wyjazdach. i z kazdym meczem nie tylko bynum zaczynal odgrywac coraz wieksza role ale i sami lakers coraz lepiej wygladali.

reasumujac.
lakers z bynumem mieli swoje plusy
lakers z gasolem maja swoje plusy.

czy lakers z gasolem sa lepsi? bilans spotkan z samym gasolem wlacznie z gasolem przemawia za lakersami... z gasolem. zrobili 30-6. czyli zmiazdzyli takim bilansem. gasol swietnie pasuje do trojkatow. pisalismy o tym. wysokie iq, duuzo widzi, podaje, punktuje nawet z poldystansu. do tego dochodzi doswiadczenie. ale sa ale. lakers z gasolem nie sa tak fizyczni. i brak tego wychodzil w serii z jazz strasznie. do tego obrona zespolowa sie polepszyla, ale rozgrywajacy wciaz moze za czesto spokojnie wjezdzac. gdy byl bynum pod koszem malo kto odwazyl sie wejsc pod kosz.

choc w sumie gasol ma niewidzialny wplyw na kumpli w zespole. wystarczy spojrzec na cyferki i proenty odoma. choc to moze byc sprawa wejscia w odpowiedni rytm grania... ale teog sie nie dowiemy:)

zobaczymy jak to sie dalej rozwinie. ale myslac o plusach jeziorowcow z gasolem nie zapominajmy o plusach lakersow z bynumem.



Greg00 - Cz maja 22, 2008 8:28 pm
wiem, że trochę to już woda po kisielu ale napisze parę słów o meczu, który przez wyjazd służbowy i nawał pracy mogłem obejrzeć dopiero dziś....po pierwsze mógłbym zacząć od gwizdków, od czego na pewno zaczęliby fani Lakers, gdyby kibicowali Jazz. nie było mowy o faulu Derona na Fishu, Fish wygiął się pod wpływem siły bloku i Bryant także nie był faulowany w końcówce przez Millsapa a i Deronowi mocno przywalił w szczękę i mocno dyskusyjny gwizdek. tak że 7 pkt Lakers mieliby mniej...ale nie będę się nad tym rozwodził, bo nie zmienia to faktu, że wygrała drużyna lepsza, i to sporo lepsza..generalnie uważam, że Jazz należy się spory credit za to, że niemal nadludzkim wysiłkiem, kiedy nie za bardzo im szło, wygrali 2 mecze a mogli nawet 3...Lakers mają fajnie zorganizowany atak, Gasol, Bryant 1-1 są nie do powstrzymania, obwód rzuca skutecznie rzuca za trójki, odom gra non stop niestandardowe akcje, którymi zaskakuje obronę....naprawdę imponuje łatwość z jaką zdobywają punkty...Jazz całą serię się strasznie męczyli w ataku i nawet pomimo słabo rzucanych całą serię trójek dali radę toczyć w sumie wyrównane mecze...tak działo się, gdy to Lakers notowali straty i Jazz mogli zdobywać łatwe pkt z kontry..zresztą w drugą stronę również tak było, i to nawet częściej, bowiem Lakers bronili lepiej i agresywniej i zdobywali dużo pkt po kontrach

tak że gratulacje dla Lakers, to naprawdę fajny zespól, grający efektowną koszykówkę, i nawet dałoby się go lubić, gdyby nie jego fani i ich teksty w stylu "Deron zawiódł" czy "fartowne trójki AK", którymi zniechęcają do kibicowania tej drużynie

a Jazz to wciąż młodość, z Boozerem jest trochę problem i pytanie czy tylko chwilowo zapomniał jak się gra (zeszłe PO miał przecież dobre) czy już będzie z nim na dłużej problem....myślę, że jednak raczej to pierwsze, bo jest to jeden z najlepiej wyszkolonych PF w lidze w ataku i zadziwiające są dla mnie te wszystkie pudła, z których wiele nie było zasługą dobrej obrony Gasola czy Odoma....reszta robi swoje i uważam, że przy wzroście młodzieży, która zaczyna pełnić coraz większe role (Williams, Brewer, Millsap, Miles) przy niezmienionym składzie, takiej formie Okura i AK jak z serii z Lakers zespół ma szanse na sukcesy w przyszłości



Bastillon - Cz maja 22, 2008 9:32 pm
a ja mam takie pytanie czemu odoma nie kryl kirilenko? boozer mialby radmana...



badboys2 - Cz maja 22, 2008 10:08 pm
greg temat booza poruszylem na forum jazz.
gosc jest okej. z milsapem tworza najlepszy duet badz jeden z lepszych na pozycji pf. jedyne czego tej ekipie brakuje to zmiennika na c i pg. ni wiem moze fresenko za rok, moze podpisza jakiegos pg? i wteyd maja niemal kompletny sklad.
szkoda ze fanow lakers wrzucasz do jednego wora. ale to nei tylko twoja przypadlosc.
ale jazz maja pecha. przyszlosc rysuje sie w fioletowo zoltych barwach. jak bynum dolaczy do tej ekipy za rok, i pozostana niemal wszyscy zawodnicy to bedzie stac ich naprawde na bardzo duzo.

co do obrony lakers to dziwna sprawa. ale troche sa przez to niedoceniani. tak bylo z nuggets i tak bylo z jazz. nie trafiali prostych rzutow. z czegos one musza wynikac, bo raczej nie jest to dzielem przypadku ze 2 druzyny mialy problemy z normalnymi rzutami. musi wynikac to ze zmeczenia. a gdzie sie najwiecej czlowiek meczy na boisku? w obronie:) przez trojkaty w obrone zaangazowany jest kazdy koszykarz defensywy. imo stad biora sie te nietrafione proste rzuty. plus odpowiedni nacisk obrony, ktory jest chyba najlepszy od czasow 3peata.

zatem jazz maja szanse na sukcesy w przyszlosci. ale niekoniecznie z tymi lakers z bynumem.... ale byc moze narodzi sie nowe the rivalry:) a raczej odrodzi bo kobe ma wciaz rachunki do wyrownania za te serie z 97 i 98:)



elwariato - Cz maja 22, 2008 11:38 pm
Nie BB przyszłosc nalezy do Prwdziwie Niebieskich, Co do lakers to garja fajna koszykowke, prostą i skuteczną jak to druzyny jacksa mają w zwyczaju. Co do Jazz to martwi mnie tylko ta niepewnosc, bo niewieadomo czego sie po nich spodziewac, skład sie ciągle jeszcze nie uformował, przynajmniej wedłóg mnie, no i tak w zeszłym roku kira i memo do dupy grali teraz boozer, no naprawde mogli by sobie dac spokój z takimi numerami. Co do boozera to u nas na stronie jazz to napisałem ze skoro chce go pat to mogli by go sprzedac do miami za ten wybor w drafcie i haslema, i nie mowie tego dlatego ze tak bardzo sie zawiodłem na boozie tylko uwazam i to juz od dluzszego czasu ze millsap bedzie o wiele lepszym koszykarzem, ten chlopak ma charakter tak jak mailman miał, walczak. Chciałbym zeby wkoncu skład sie wyrobił jak dlamnie to mogło by to wygladac tak memo millsap brewer korv3r i d will, ak mogł by robic za takiego naszego manu z ławki bo moze spoojnie grac na paru pozycjach.
ps. co do rezerwowego pg to naszczescie mamy prica, gosci to zywe srebro, jest rewelacyjny i dobrze ze jerry sie do niego przekonał w polówce sezonu kiedy hart dostał kontuzji.




Strona 4 z 4 • Zostało wyszukane 748 postów • 1, 2, 3, 4