Maciek - So lis 03, 2007 7:09 pm
Manchester United poprzestał na bodajże 8 zwycięstwach z rzędu więc do tej serii o której mówiłem nie dociągneli - do 14 zwycięstw
gracze Fergusona byli bardzo blisko zwycięstwa w tym meczu no ale gra się do końca obie bramki dla Arsenalu co by nie mówić przypadkowe (w przeciwieństwie do bramek dla United, które (szczególnie druga) zostały wypracowane poprzez świetne akcje zespołu) i chwała graczom Wengera za trzeźwośc w polu karnym, no i brawa dla sędziego bocznego za to że jako jedyny na całym Emirates zobaczył piłkę w bramce - od tego jest
gdyby tej bramki Arsenalowi nieuznano, to na pewno ani Ferguson ani kibice ani piłkarze Manchesteru nie cieszyliby się z takiego zwycięstwa więc dobrze, że sędzia stanął na wysokości zadania
mecz naprawdę bardzo dobry poziomem więc nikt zawiedziony być nie może tym aspektem spotkania
dwie sprawy jeszcze na koniec:
- ten plakat, że Hleb to niby nowy George Best to jeden z najsłabszych żartów jakie ostatnio, albo nawet w całym życiu widziałem
- nie dziwie się, że na Emirates doping ogranicza się do buczenia i ewentualnej radości po bramce skoro w druzynie gra (z ławki) jeden Anglik przez takie zespoły jak Arsenal, pewnie doczekamy się jakichś przepisów, które będą te sprawy regulować sami kibice Arsenalu mówią, że ok kochają klub, ale identyfikować się z nim nie mają za bardzo jak, szczególnie po odejściu Henry i ja im współczuje tego i zgadzam się z tym
kore - So lis 03, 2007 9:04 pm
o pierwsze pisząc o farcie, gadasz jak dzieciak z podstawówki, bo mecz trwa 90 minut plus to co doliczył sędzia i już było w historii futbolu n takich meczów w których strzelano nie tylko gole wyrównujące ale i zwycięskie w doliczonym czasie i żaden to fart nie jest, tylko gra do końca.
danp - So lis 03, 2007 11:13 pm
Kore sie ciut zdenerwowal
Niemniej jednak pomimo calego podziwu dla geniuszu pilkarskiego Fabregasa takie zachowania swiadcza o nim jako o czlowieku, kiedys ktos zrobi mu cos podobnego albo duzo gorszego i tez sie tak zachowa ciekawe jaka bedzie mial mine, moze wtedy sie poplacze naprawde a nie na niby?
Szkoda tych 2 pkt, bylo bliziutko ale jeszcze nie tym razem. Ogolnie dobre widowisko, szczegolnie w II polowce, dla mnie lepszy mecz niz ten sprzed tyg L'pool-Aresenal.
Maciek - Pn lis 05, 2007 9:28 am
"Gazeta The Times podała, iż 'bitwę o Anglię', która odbyła się na Emirates Stadium obejrzało ok. jednego miliarda osób, co jest rekordem oglądalności spotkania Premire League. Rzecznik tej właśnie ligi po nieoficjalnych podliczeniach powiedział, że w swoich domach starcie gigantów obejrzało co najmniej 600 milionów ludzi z 202 krajów, zaś Sir Alex Ferguson po zremisowanym 2-2 meczu, żartował: "Nie będziemy wymagać zwrotu pieniędzy".
Jeśli dane podane przez brytyjską prasę okażą się w pełni prawdziwe, może się okazać, iż spotkanie Kanonierzy v Czerwone Diabły zgromadziło przed telewizorami więcej fanów niż finał ostatnich Mistrzostw Świata, który wg oficjalnych wiadomości obejrzało 715.1 milionów widzów z 214 państw."
nie wiem jak z meczem Arsenalu z United ale finał mistrzostw świata z tego co ja wiem obejrzało nieco więcej osób
Graboś - Pn lis 05, 2007 2:23 pm
jakis niekumaty zbytnio jestes. Chyba jesli sie strzela w ostatniej akcji meczu bramke to jest to szczescie, nie? Nie wiem co tu tlumaczyc i nad czym dywagowac skoro to jest logiczne. Sam mowisz ze sie cieszyli z tego ze uratowali remis w doliczonym czasie gry. Cieszyli sie z remisu, ktory zapewnili sobie w 92 min = mieli szczescie ze wywalczyli ten jeden punkcik. ManUtd sie cieszyl po gwizdku? Nie, bo mial nieszczescie ze stracil ta bramke. Zabawne ze piszesz o podstawowce kiedy sam wykazujesz takie rozumowanie
Według mnie to specjalne szczęscie nie jest, gra sie do ostatniego gwizdka i czy akcję bramkowa zespół przeprowadzi w pierwszej czy w ostatnie minucie większego znaczenia nie ma. Dla mnie o jakimś farcie czy czymś w tym rodzaju można mówic np. przy rykoszetach i tego typu sprawach. Strzelenie gola w doliczonym czasie gry to nie żaden fart.
I to wyczytales z moich slow? Co ma piernik do wiatraka?
Greg00 - N lis 25, 2007 4:41 pm
West Ham-Tottenham 1:1
temat po wielkiej burzy niestety podupadł a "angielska" piłka po wydarzeniach ze środy bynajmniej nie upadła i nawet pomimo tego, że są za słabi by awansować do ME, to i tak mają najlepszą do oglądania ligę
i to potwierdził wymieniony wyżej meczyk - nie ma to jak derby...dużo sytuacji, fajnych parad bramkarzy, super walka Boa Morte...jak zwykle mecz w świetnym tempie, obfitujący w ostre starcia ale w granicach przepisów i dyskusje z sędzią (jak dla mnie mógł żadnego karnego nie gwizdać dla Spurs ale zdecydował się na jednego)...znów mi się podobali Bale i Malbranque....wynik w sumie sprawiedliwy, choć Spurs byli nieco lepsi....myślę, że praca Ramosa będzie przynosić rezultaty i Tottenham będzie się piął w lidze choć nie wiem czy obecny skład wystarczy na puchary
Maciek - Pt gru 14, 2007 6:20 pm
http://news.bbc.co.uk/sport2/hi/footbal ... 137847.stm
to dobra informacja dla Anglików a dla samego zainteresowanego to spełnienie marzeń, od lat łączony z kadrą Anglii, od lat wiecznie się polecał no i udało się
nadchodzą dobre czasy dla reprezentacji Anglii,wreszcie coś wygrają, kto wie,może nawet MŚ2010 w RPA (tym samym odegrają się na Brazylii za MŚ w Szwecji, kiedy to niepisana umowa o wygrywaniu mistrzostw na swoich kontynentach została naruszona )
Trzymam za słowo, jego słowo bo kiedyś czytałem jego wypowiedź/sugestię, że Gerrard i Lampard nie mogą grać razem mam nadzieję, że teraz wprowadzi to w życie to musi być pierwsza decyzja nowego selekcjonera, bez tego ani rusz
Maciek - Śr gru 19, 2007 10:59 am
Greg nie żyje czy co?
LFC 0-1 MU
Arsenal 1-0 Chelsea
dwa szlagiery, dwie bramki derby Anglii tradycyjnie w ostatnich latach należały bardziej do wojny fizycznej i psychologicznej, niż do pięknego futbolu (z małymi przebłyskami) Benitez po raz kolejny przegrał z Fergusonem, świetny Anderson vs. Gerrard, młody Brazylijczyk robi po prostu niesamowitą furorę w United The Reds pewnie do końca sezonu z Benitezem się nie rozstaną, ale później kto wie Już wiadomo, ze LFC nie dokona zakupów zimą, czyli nie wykupi Mascherano i nie zakupi tego środkowego obrońcy, partnera dla Aggera jak rozumiem
derby Londynu już lepsze piłkarsko, ciekawy mecz, dobre tempo, zwycięstwo Arsenalu, dziwny jest ten sezon Ale niesamowicie ciekawy LFC i Chelsea mają już spore straty punktowe jak na te faze rozgrywek aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaallleeeeeeee za chwile są święta z Premiership jak co roku i na przestrzeniu kilkunastu dni rozegranych zostanie kilka kolejek, jeśli przewaga dwóch pierwszych ekip po boxing day i drugim stycznia, albo trzecim, dalej będzie taka albo jeszcze większa, to rywalom trudno będzie dogonić czołówkę
w międzyczasie Arsenal pregrał pierwszy mecz ligowy - tradycyjnie groźne u siebie Boro ograło the gunners, co ucieszyło mój portfel, a zasmuciło kibiców Arsenalu, jak widać niepotrzebnie
wszyscy mówią o tym nadchodzącym kryzysie i stratach punktowych Arsenalu, a te młodziki trzymają się świetnie jak na złosć podejrzewam, że teraz w przeciągu tych dwóch tygodni jednak Arsenal troche punktów straci, ale może znów zagra wszystkim na nosie
ps: Derby County rozpoczyna już starania o jakies transfery, ktore pomogą im się utrzymać - zbawcą, albo jednym ze zbawców ma być... Vlade Lazarevski Tak, ten z Groclinu
kore - Śr gru 19, 2007 7:24 pm
Mecze Arsenalu i United ustrzlilem u buka (a co, pochwale sie choc szkoda ze z podporkami, choc kurs na x2 L'pool - MU byl megaprezentem dla mnie - >1,50 ) ale nie z tego powodu tyle emocjio wywolalo u mnie to spotkanie. Po pierwsze - kibicuje United, po drugie - nienawidze Liverpoolu, po trzecie - wszyscy w pracy sie ze mna zalozyli ze Liverpool wygra Widok ich min po 90 minutach? Bezcenny A tak ogolnie to mi sie tam mecz podobal, nie uwazam zeby brakowalo tu pieknego futbolu. Fakt, troche zabraklo do meczu Arsenal - MU ale i tak ogladalo sie swietnie, tym bardziej ze wygrali ci co mieli wygrac
btw. pojawila sie plotka o Berbatowie w ManUtd. Ferguson ponoc oferuje kase, Browna i Sahę... Tottenham od tych dwoch woli... Naniego Nie to zeby mogli sobie pomarzyc...
jazzmen - Pn lut 11, 2008 1:27 pm
A w Manchesterze znowu porządek, City! Manchester City!
elwariato - Wt lut 12, 2008 5:32 am
pomyslalem ze sie zamelduje bo tez jestem fanem city( moze nie przekladam tego nad polska lige ale zawsze), oasis zawsze lubile i nielubilem united moze stad mi sie to wzielo, za kegana szczyt zainteresowania. cieszy ze w tym sezonie tak dobrze graja szkoda ze nie sa juz tak angielscy ale to nie znowu taki problem, najbardziej mi bylo zal ze Joey Barton odszedl jeden z moich ulubionych pilkarzy wogole, wim ze z gosciem sa problemy non stop ale szkoda mimo to.
Greg00 - So lut 23, 2008 3:02 pm
Birmingham-Arsenal 2:2
James McFadden
jak ja kocham takie mecze pojedynek Dawida z Goliatem, gra cały mecz w dziesiątkę i bramka dla outsidera w 95 minucie kocham premiership
szkoda, że ostatnio jestem tak przygnieciony pracą, że nie mam czas na nic, w tym na napisanie czegokolwiek na forum ale po taki meczyku nie sposób milczeć Arsenal wiadomo, o klasę lub dwie lepszy ale te koronkowe rozgrywania Hleba to nawet Wengera chyba muszą doprowadzać do pasji lubię Białorusina ale chyba ktoś powinien mu powiedzieć, że bramki się zdobywa strzałami a nie podaniami
uważam, że Birmingham jak na pozycję w tabeli i grę cały mecz w osłabieniu naprawdę nie grali źle i coś tam udawało im się co jakiś czas stworzyć ciekawego pod bramką Arsenalu i mieliśmy całkiem niezłe spotkanie...trochę londyńczycy się średnio pod koniec meczu przykładali do gry obronnej (w ogóle do gry) i za to dostali karę..ale tego co zrobił Clichy przy tym karnym, to już dawno nie widziałem...nie wiem nawet co spowodowało, co myślał, że się odsunął od piłki i dał ją przejąć napastnikowi...niezły kiks w takim meczu
no nic - ktoś wie co dokładnie stało się z Eduardo? bo spóźniłem się na początek i tylko mówili wciąż kontuzja i kontuzja nie mówiąc, o jaką część ciała chodzi
Graboś - So lut 23, 2008 5:10 pm
no nic - ktoś wie co dokładnie stało się z Eduardo? bo spóźniłem się na początek i tylko mówili wciąż kontuzja i kontuzja nie mówiąc, o jaką część ciała chodzi
Greg, opuściłeś początek meczu i żałuj, bo on miał wpływ praktycznie na przebieg całego meczu. W 3 minucie meczu, Taylor wszedł wślizgiem w nogi Eduardo, kamera była taka, że niespecjalnie było coś widać, ale sędzia nawet chwilę się nie wahał, od razu wyciągnął czerwona kartkę. Podobno Eduardo ma złamaną kość piszczelową i coś z kostką też jest nie tak.
Niestety dokładnie jak doszło do tek kontuzji nie zobaczyłem, bo po prostu realizator nie pokazał nawet jednej powtórki ze zbliżenia. Chyba dlatego, ze było to aż tak drastyczne.
Z resztą dużo mówiły miny piłkarzy Arsenalu, Fabregas podszedł do Eduardo, złapał się za głowę i przez dobre kilka minut pozostawał w szoku, to samo reszta piłkarzy Arsenalu, Adebayor chyba nawet się modlił. Poza tym, dopiero po jakichś 10 minutach zniesiono Eduardo na noszach, z maską tlenowa na twarzy, a nogi miał przykryte kocem, także też się nie dało nic zobaczyć.
W każdym bądź razie ja już dawno nie widziałem, żeby piłkarze tak przejęli się kontuzją kolegi, wiec musiało to wyglądać niespecjalnie.
Już się mówi, że Eduardo może zapomnieć o grze w Euro 2008.
loqsh1 - N lut 24, 2008 12:30 am
Eduardo schodził z tlenem, bo stracił przytomność. a jak się dowiedział / zobaczył w szpitalu co się stało to doznał szoku - tak słyszałem w telewizji.
a teraz pora na fakty, jeśli ktoś chce to zobaczyć:
http://www.supertypy.pl/index.php?optio ... 60#msg2560
Graboś - N lut 24, 2008 12:05 pm
http://img167.imageshack.us/img167/5620/1963628uj6ww4gp4.jpg
http://www.jutarnji.hr/EPHResources/Images/2008/02/23/dud4.jpg
Takie zdjęcia znalazłem i wygląda to strasznie. Otwarte złamanie i zerwane wszystkie więzadła w okolicach stawu skokowego. Koszmarna kontuzja.
Teraz już można na 100% powiedzieć, że Eduardo nie zagra w Euro, w ogóle jest możliwość, że będzie on zmuszony do zakończenia kariery.
Kfadrat - N lut 24, 2008 12:40 pm
No nieźle nieźle, jak tak patrzę na te zdjęcia i reakcję Cesca to przypomina mi się kontuzja Smitha i złapanie się za głowę Ruuda. Zresztą tam też chyba Alan był w takim szoku, że musieli go podłączyć do aparatury tlenowej. No ale mimo wszystko to co przydarzyło się Eduardo wygląda naprawdę fatalnie i przytrafiło się chyba w najgorszym możliwym momencie. A z tym Taylorem to jak było? Widać, że specjalnie mu wjechał czy to tak bardziej przypadkiem? Zresztą w sumie jakie to teraz ma znaczenie...
Greg00 - N lut 24, 2008 8:13 pm
masakra, ja nawet nie chcę otwierać tych zdjęć, wystarczy że raz widziałem jak mój kolega walcząc o zbiórkę złamał nogę w piszczeli i mu się zginała w połowie nogi...do tej pory mam to przed oczami i jak oglądam każdy mecz wydaje mi się, że przy każdym upadku zawodnik podniesie się z takim urazem...
w takich chwilach człowiek się zastanawia nad sensem sportu, wszystkiego się odechciewa
niech tylko ten chłopak wróci do zdrowia i pełni sprawności
karl malone - N lut 24, 2008 8:36 pm
Więc lepiej powiedzieć o pierwszym pucharze w tym sezonie w Anglii, czyli Pucharze Ligi Angielskiej Carling Cup
Nastawiałem się na dobre widowisko, chociażby z doboru drużyn, a co za tym idzie walki Juande Ramosa o pierwszy tytuł i co się dowiedziałem dopiero w trakcie meczu o seriach Chelsea chociażby z Tottenhamem.
No i mecz nie zawiódł. Dużo akcji, dużo walki i tutaj brawa dla sędziego, który od samego początku pokazał zawodnikom kto tu rządzi i w ogóle dobry brytyjski futbol
Wynik sprawiedliwy, Spurs mieli więcej sytuacji, było widać, że bardziej się im chce wygrać mecz. Wielkie brawa dla (on jest niesamowity!) Berbatowa, Lennona, który zadziwia szybkością, Keana i kilku innych, których wymieniać już nie czas Nie wiem dlaczego ale co widzę mecz z Bułgarem to widzę go jako tego najlepszego napastnika na świecie na obecną chwilę. Potrafi wszystko, jest szybki, silny, strzela nogą i głową, ma fantastyczną technikę i świetne wyczucie. Jest kompletnym napastnikiem. Jedyne co mógłby poprawić to skuteczność, bo pamiętam, że w niektórych meczach aż nie chciało się uwierzyć, że jeszcze nie ma gola na koncie. Dzisiaj gola strzelił i zgadzam się z komentarzem w przerwie w studio, że nawet gole z karnych mogą się podobać. Na takim luzie strzelił tego karnego, że tylko podziwiać.
Warto też wspomnieć o innym zawodniku Spurs, który możliwe, że powinien mieć więcej goli niż Berbatow Kto widział mecz, wie o kogo chodzi - jest nim Didier Zokora. Kurde, ale żeby w takim klubie tak źle zachowywał się w ataku zawodnik pierwszej drużyny Zadziwiał wszystkich..
A Chelsea. Jakoś tak trochę bez charakteru. Nie atakowali przed bramką, strzelili z wolnego i grali swoje. Dlatego dobrze się stało, że mecz przegrany, co oznacza tym samym, że Chelsea przegrało pierwsze spotkanie od 52 meczów, kiedy prowadzili, a nie zakończyli meczu jako zwycięzcy, no i Carvalho po raz pierwszy od 58 spotkań przegrał Coś koło tego
No nic pierwszy finał, pierwsze brawa, oby więcej takich finałów. No i może tottenham podejdzie po trzecie trofeum dla Ramosa w Pucharze Uefa.
danp - Pn lut 25, 2008 5:03 am
Znakomity mecz w wykonaniu MU ktory zdemolowal Sroki 5-1, rozjezdzajac ich jak walec muche na asfalcie (bardzo bardzo brzydki faul Owena na Vidiciu, wyprostowana noga tuz pod kolanem, moglo sie to skonczyc bardzo bardzo powazna kontuzja, tylko zolta katka, powinna byc czerwona).
Jednak niestety weekend pilkarski w Anglii zdominowala ta paskudna, wrecz drastyczna, i nie do ogladania kontuzja Eduardo, po prostu szok co mu sie przytrafilo (wbrew temu co mowi Wenger Taylorowi nie powininno sie zabronic dalszej gry w pilke). Takie rzeczy sie zdazaja od 1 do n-tej ligi, oczywiscie zal go i jako pilkarza i jako czlowieka, to musial byc potworny bol, a i widok nie "przyjemniejszy", mam nadzieje ze chlopak wroci jeszcze do czynnego uprawiania futbolu, i to wroci jeszcze lepszy. Pomimo ze to pilkarz najgrozniejszego rywala to zycze mu jak najlepiej, czeka go bardzo dluga droga.
kore - Pn lut 25, 2008 6:43 pm
Bez kitu. Jak mnie zwykle wala problemy ludzi z ktorymi nie mam normalnie do czynienia tak tym razem szczerze wspolczuje i szkoda mi goscia Mial pecha ze na takiego sk*rwysyna trafil (chyba KarSp w tej sytuacji przeklenstwo jest adekwatne do sytuacji?). Chcialbym zeby tego k*tasa zdyskwalifikowali dozywotnio (za taki faul?!), choc wiem ze to niemozliwe. Ale to moze byc nawet gorsze dla niego. Wroci i ktos juz na pewno sie zemsci. Oby. Jak za Hammurabiego. Oko za oko.
Edit(KarSp)
Sprawa wyjaśniona na gadu, szefie ( : Przegwiazdkowałem przy okazji
master - Wt lut 26, 2008 11:42 am
Mial pecha ze na takiego sk*rwysyna trafil (chyba KarSp w tej sytuacji przeklenstwo jest adekwatne do sytuacji?). Chcialbym zeby tego k*tasa zdyskwalifikowali dozywotnio (za taki faul?!)
No właśnie za jaki faul? Za taki jakich jest setki w tej lidze? Rozumiem wszystko, też mi zal Eduardo, ale nie jestem zwolennikiem wydawania osadów pod wpływem emocji. Prawda jest taka, że Brazylijczyk zawdzięcza powazną kontuzję nie tylko wejsciu Taylora (bądź co bądź ostremu i nadającemu się na czerwona kartkę, tego nie kwestionuje i go nie bronię), ale wyjatkowemu pechowi. Spóźniony wslizg, "trafił" w złe miejsce i niestety stało sie. Jest masa zawodników faulujacych z premedytacją, ale ponieważ często potencjalnej "ofierze" nic się nie stało, nikt dla nich dozywocia nie rząda. Taylora też bym sobie odpuścił, w ferworze walki stała się tragedia, ale pilka nozna to sport konatkowy (szczególnie na wyspach) i takie rzeczy zdarzać się będą. Mozna mieć tylko nadzieje, ze jak najrzadziej.
kore - Wt lut 26, 2008 12:11 pm
Mial pecha ze na takiego sk*rwysyna trafil (chyba KarSp w tej sytuacji przeklenstwo jest adekwatne do sytuacji?). Chcialbym zeby tego k*tasa zdyskwalifikowali dozywotnio (za taki faul?!)
No właśnie za jaki faul? Za taki jakich jest setki w tej lidze? Rozumiem wszystko, też mi zal Eduardo, ale nie jestem zwolennikiem wydawania osadów pod wpływem emocji. Prawda jest taka, że Brazylijczyk zawdzięcza powazną kontuzję nie tylko wejsciu Taylora (bądź co bądź ostremu i nadającemu się na czerwona kartkę, tego nie kwestionuje i go nie bronię), ale wyjatkowemu pechowi. Spóźniony wslizg, "trafił" w złe miejsce i niestety stało sie. Jest masa zawodników faulujacych z premedytacją, ale ponieważ często potencjalnej "ofierze" nic się nie stało, nikt dla nich dozywocia nie rząda. Taylora też bym sobie odpuścił, w ferworze walki stała się tragedia, ale pilka nozna to sport konatkowy (szczególnie na wyspach) i takie rzeczy zdarzać się będą. Mozna mieć tylko nadzieje, ze jak najrzadziej.
master - Wt lut 26, 2008 12:19 pm
Chyba raczysz zartowac. Ferwor walki? Po pierwsze - wyprostowana noga, po drugie - wejscie centralnie korkami, stopa ani troche nie nastawiona na wybicie pilki, to dowod dobitny na to ze chcial goscia ewidentnie polamac, po trzecie - noga uniesiona nad murawą, wymierzona w piszczele, kolejne potwierdzenie ze jedynym zamiarem bylo spowodowanie kontuzji. Jest wiele takich fauli? Bez komentarza
Pewnie, ze takich fauli jest wiele, tylko rzadko kiedy skutki są takie tragiczne. A z tymi wyprostowanymi nogami itd. to generalnie śmiać mi się chce. W pełni rozumiem ochronę jaką dają przepisy, ale zaniedługo wogóle bedzie sie zabraniać wślizgów, bo sa niebezpieczne. Taylor się po prostu spóźnił z reakcją i wyszło brzydko. Wejście centralnie korkami? Też rotfl, miał robić wslizg kolanem? Ochłoń troche, ja faulu jako takiego nie kwestionuje, ale reakcje biora się z powodu kontuzji i niczego więcej. Gdyby Eduardo nic się nie stało, to mielibyśmy czerwień, odnotowany groźny faul i tyle, nikt dozywocia by nie wymagał.
Nie mam bardzo czasu na rozpisywanie sie, ale w pełni popieram to stanowisko, jakie prezentuje Rafał Stec:
http://rafalstec.blox.pl/2008/02/Jak-uk ... wiste.html
kore - Wt lut 26, 2008 12:58 pm
Chyba raczysz zartowac. Ferwor walki? Po pierwsze - wyprostowana noga, po drugie - wejscie centralnie korkami, stopa ani troche nie nastawiona na wybicie pilki, to dowod dobitny na to ze chcial goscia ewidentnie polamac, po trzecie - noga uniesiona nad murawą, wymierzona w piszczele, kolejne potwierdzenie ze jedynym zamiarem bylo spowodowanie kontuzji. Jest wiele takich fauli? Bez komentarza
Pewnie, ze takich fauli jest wiele, tylko rzadko kiedy skutki są takie tragiczne. A z tymi wyprostowanymi nogami itd. to generalnie śmiać mi się chce. W pełni rozumiem ochronę jaką dają przepisy, ale zaniedługo wogóle bedzie sie zabraniać wślizgów, bo sa niebezpieczne. Taylor się po prostu spóźnił z reakcją i wyszło brzydko. Wejście centralnie korkami? Też rotfl, miał robić wslizg kolanem? Ochłoń troche, ja faulu jako takiego nie kwestionuje, ale reakcje biora się z powodu kontuzji i niczego więcej. Gdyby Eduardo nic się nie stało, to mielibyśmy czerwień, odnotowany groźny faul i tyle, nikt dozywocia by nie wymagał.
Nie mam bardzo czasu na rozpisywanie sie, ale w pełni popieram to stanowisko, jakie prezentuje Rafał Stec:
http://rafalstec.blox.pl/2008/02/Jak-uk ... wiste.html
Wróbel - Wt lut 26, 2008 2:06 pm
Ten obrazek, który pokazał Kore naprawdę daje do myślenia. Od pierwszej chwili kiedy usłyszałem (zobaczyłem) ten faul, byłem pewny, że Taylor zrobił to z premedytacją. Teraz jestem w 200% procentach przekonany, że to było umyślne zgrania. Popatrz Master gdzie jest piłka, a gdzie Taylora noga. Wyprostowana z pełnym impetem wbija się w nogę Da Silvy. I to jak wysoko uniesiona W żaden sposób nie można usprawiedliwiać, tłumaczyć, szukać wymówki takiego brutalnego faulu. Normalny zawodnik w takiej sytuacji, kiedy nie ma szans na wywalczenie piłki, ugiął by nogę, aby tylko przewrócić przeciwnika w jak najmniej bolesny sposób.
I co to za tłumaczenie, że piłka to sport kontaktowy i takie faule się często zdarzają ? Setki fauli kończy się tak poważnymi kontuzjami jak to napisałeś Master ?? Kiedy ostatnio odnotowany tak poważny, brutalny faul ??
master - Wt lut 26, 2008 9:52 pm
ROTFL! Jak po zdjęciu mozna wywnioskować, czy było spóźnienie czy nie, jak jest ujęty sam moment uderzenia? To wszystkie twoje argumenty? Takie sobie możesz darować, niestety rano jeszcze filmiki były i obejrzałem je pare razy, teraz są pousuwane, ale pewnie niedługo sie pojawią, wiec wtedy bedzie mozna dyskutować.
Wróbel ja nie mam zamiaru przeglądać wszystkich spotkań, po to zeby to wyłapywac. Skoro czytam takie informacje od dziennikarzy będących bądź co bądź z konieczności na bieżąco, to ufam bardziej im, a nie Tobie czy tym bardziej koremu, który jako dowód daje mi nic nie mówiące o sytuacji zdjęcie poza samym faulem. I jeszcze czytanie ze zrozumieniem się kłania, bo nigdzie nie napisałem, że setki fauli kończy się takimi powaznymi urazami, a wrecz odwrotnie: setki brutalnych fauli nie są nagłaśniane wlaśnie ze względu na brak tragicznych skutków.
Edit: Filmik jest na smogu. Po jego obejrzeniu swoje zdjecie kore możesz sobie wydrukować, oprawić i powiesić na ściane. Mam niestety przykra wiadomość dla obydwóch szanownych panów. Piłka jest daleko na zdjęciu, bo da Silva ją podawał, a podawał ją naprawde ułamki sekund przed wejściem Taylora, któremu wcale nie brakowało duzo, aby wslizg był czysty. Eduardo zdąrzył uciec z piłką, ale nie uciekł z nogami, a sam Taylor zaczął wykonywać wślizg w chwili, gdy da Silva miał jeszcze piłkę przy nodze, a sama piłka była w zasięgu jego nóg. Radze pooglądać dokładnie powtorki, bo z tego zdjecia to ogólnie z jednej strony "ała", ale jako argument lol, bo nie mówi absolutnie nic o przebiegu zdarzenia.
Ale żeby nie było wątpliwości, powtórze: ja Taylora nie mam zamiaru usprawiedliwiać , ba, faul nalezy do tego z gatunku brutalnych. Ja tylko staram się wyprostować syatuację, w ktorej dla Taylora domaga sie wręcz stryczka. Widziałem juz w swoim życiu gorsze faule, które jednak przeszły bez echa, bo nie było takich skutków. O to mi właśnie chodzi, a nie o bronienie czy tłumaczenie brutalnego zagrania.
Wróbel - Śr lut 27, 2008 9:24 am
No właśnie za jaki faul? Za taki jakich jest setki w tej lidze?
I jeszcze czytanie ze zrozumieniem się kłania, bo nigdzie nie napisałem, że setki fauli kończy się takimi powaznymi urazami, a wrecz odwrotnie: setki brutalnych fauli nie są nagłaśniane wlaśnie ze względu na brak tragicznych skutków.
No to ja jestem głupi . Wywnioskowałem z Twojej wypowiedzi, że uważasz, iż setki fauli kończy się w taki właśnie sposób jak przypadek omawiany: te słowa >> "Za taki jakich jest setki w tej lidze?" dały mi to do zrozumienia więc albo ja jestem tępakiem albo strzeliłeś sobie samobója.
master - Śr lut 27, 2008 10:19 am
No to ja jestem głupi . Wywnioskowałem z Twojej wypowiedzi, że uważasz, iż setki fauli kończy się w taki właśnie sposób jak przypadek omawiany: te słowa >> "Za taki jakich jest setki w tej lidze?" dały mi to do zrozumienia więc albo ja jestem tępakiem albo strzeliłeś sobie samobója.
Głupi może nie, ale wysunałeś złe wnioski, bo automatycznie łaczysz faul z skutkami (kontuzją), a tak nie zawsze jest. Ja pisałem o faulach jako takich a nie kontuzjach w skutek tych zagrań.
Manhatan94 - Śr lut 27, 2008 4:20 pm
Co prawda nie przepadam za piłką nożną jednak same skutki tego wslizgu jak dla mnie są okropne...
Niewazne czy to było umyslne czy nie ( pewnie dla niektórych to "czesc sportu " jednak watpie ze powinno sie to tak konczyc). Przeciez ten człowiek mógł lub nadal moze juz nigdy nie zagrac! Tyle pracy na nic? Przez jeden głupi faul ? Swoją drogą widziałem kilka takich wejsc które równiez konczyły się ( co prawda szczesliwiej) w podobny sposób ( wslizg i korkami po nodze ) ale z jaką siła musiał byc wykonwywany ten wslizg czy tez z jaką szybkoscia ( choc na to juz nie ma wpływu ) zeby odniósł takie skutki? Poza tym taki zawodnik chyba tez pownien pomyslec a co by było gdyby sie nie udało czysto wybic piłke i raczej nie kazdy jest zdolny do tego zeby komus bez skrupułów wjechac. W tej sytuacji po czesci podzielam zdanie kore przeciez ta noga była uniesiona centralnie w piszczel czy tez kostkę a jakos watpie ze gdy uderzy się w piłkę w jej górną czesc to cokolwiek to da. Ba pewniee nawet nie poskutkuje i nie wyleci za daleko.
Takie faule jeszcze bardziej mnie zniechecaja do futbolu
kore - Śr lut 27, 2008 4:58 pm
podawał ją naprawde ułamki sekund przed wejściem Taylora, któremu wcale nie brakowało duzo, aby wslizg był czysty.
KarSp - Śr lut 27, 2008 6:21 pm
Kore obejrzyj ten filmik dokładnie. Ja polecam zatrzymać go sobie na 3 sekundize lub jak wolisz na 13, na obu(lepiej na pierwszym) widać że Taylor już jest w trakcie robienie wślizgu na oko z pół metra od zawodnika Aresnalu, Eduardo jeszcze natomiast nie odegrał piłki(wiem, strasznie słabo widać ale mi kilka razy udało się zatrzymać tka że widać moment wślizgu i wolne pole gdzie za chwilę ma polecieć piłka lub jak wolisz moment gdy Taylor 'wbija' sie w Eduardo a piłka jest centymetry od zawodnika Kanonierów( dodam tylko że udezreznie było silne więc futbolówka lecialą szybko). Mogę ci wrzucić screena, bo to nie problem ale obawiam się że raczej niewiele z niego wyniesiesz jak nie zobaczysz sam bo video jest strasznie niewyraźne, zreszta już ci kideyś chyba ruzcałem dośc jasne screeny faulu przy okazji Del Horno bodaj i niewiele to dało więć przekonaj sie sam.
http://www.wrzuta.pl/film/8KqS1n3bVS
Także nie można powiedzieć że szedł koleś po to by go skosić i zaatakować tylko nogi.NIe porównuj go do Roya Keana bo ten jest prowokatorem i zawsze słynął z często nieczystej gry. Z Taylorem jest zupełnie odwrotnie.
No i na koniec. Zgadzam się z Masterem. NIe popieram takich fauli, może nie zdarzają się nagminnie często, ale są, nawet brutalniejsze się zdarzały, a tutaj wszyscy patrzą bardziej na skutki niż na to że mogło to się równie dobrze przytrafić innemu zawodnikowi, pech chciał że to się jednak zdarzyło w dość niekorzystnych okolicznościach i skutki są druzgocące, tyle że nie każdą sytuację można oceniać tylko po skutkach i co najgorsze wymyślać sankcje po fakcie bo to jest niedorzeczne Gdy czytam o karach dla niech jakie wymyślają co niektórzy to się za głowe łapię.
A jak slucham jak to MArtinowi przykro i jest wraz z zona zdruzgotany to mi sie zygac chce. Bardzo dobrze ze mu tysiace chorwackich kibicow grozi, moze przynajmniej czesc grozb xsie spelni i troche odpokutuje.
master - Śr lut 27, 2008 9:35 pm
nacpales sie czy jakis glupi jestes (pytanie powazne)
Filmik ogladalem setki razy (bo pokazywalem go kilkunastu osobom) i nie wiem co probujesz mi udowadniac. Czarno na bialym masz jakim sukinsynem jest ten facet i z jaką premedytacją faulował. Nie wiem co moze byc mocniejszą argumentacją niz film i zdjecia. Naprawde masz jakies skrzywione myslenie.
I ty go nie bronisz? A o co sie klocimy juz drugą strone jak nie o to ze wybielasz jego zagranie? Sam nie wiesz chyba co piszesz
Naprawde nie czytasz co sie do ciebie pisze. Po tym zdjeciu mozesz wywnioskowac to ze zamiarem Taylora nie bylo odebranie pilki a brutalne sfaulowanie rywala. I tu juz nawet niewazne gdzie jest pilka, wazne jest w jaki sposob jest ulozona noga.
1. O setki za mało widocznie.
2. Nie bronie. Po prostu zwracam uwage na fakt, że skutki zagrania w tym momencie przysłaniają wszystko. Gdyby nie ta kontuzja, nie byłoby wielkiego halo. Ot kolejny brzydki faul w bardzo konaktowej grze na Wyspach. Tyle.
3. Po tym zdjęciu mozna tylko wywnioskować gdzie Taylor go uderzył. Nic więcej. Nie wiem gdzie widzisz zamiar, intencje. Nie wiem jak mozna analizować zdarzenie na podstawie jednego zdjecia. W manipulacji jesteś dobry, ale to by przeszło tylko w "Fakcie" bądź "Super Expressie". Tam lubią krzykaczy i napinaczy.
Poza tym podchodzenie emocjonalne nawet pare dni po zdarzeniu jest podobno domeną kobiet. Gratuluje.
I jeszcze mały OT: Zaczynasz przeginać, o ile pare razy da sie to wytrzymać, to juz przesadzasz. Modzi nie robią z tym nic, ale nie pozwole sobie, zebyś mi na forum wypominał jakieś naćpanie, czy jestem głupi czy nie i czy mam skrzywione myślenie. Skrzywiony bedziesz Ty jak sie nie daj Boże dla Ciebie spotkamy gdzieś na zlocie przypadkiem, choć to nie miejsce psuć radość z zabawy reszcie uczestnikom, ale takie życie. To tyle co miałem do powiedzenia, odpowiedzi, loli i rotfli w tej kwesti nie potrzebuje, bo z góry zignoruje. Odpowiedź jak najbardziej powazna.
kore - Cz lut 28, 2008 12:49 pm
OK master widze ze na powaznie sie tym przejmujesz wiec juz nie bede ciagnal tematu. Poza tym tak patrze na ta nasza dyskusje i widze ze od 2 stron mamy durne odbijanie pileczki. Ty nie przekonasz mnie, ja ciebie (choc naprawde nie wiem czemu). Teraz poszlismy jeszcze dalej i zaczely sie glupie porownania do faktu, se itd. Ja daje na luz, bez loli i rotfli. Po prostu przykro by mi bylo ogladac sport gdyby wszyscy mieli do m.in. takich fauli takie podejscie jak ty.
A, taki OT: podoba mi sie fragment o tym jak bede skrzywiony jak sie spotkamy (naprawde dobry tekst ). Przyznam ze zacheciles mnie wręcz do zlotu Choc zwykle jak ktos jest taki mocny w gebie potem okazuje sie popierdółką, bo z kompa to byle chuchro moze straszyc takimi tekstami. Ale ciebie poki co nie oceniam bo sie jeszcze o tym nie przekonalem
edit: do modow - faktycznie ostatnio moze lekko przesadzilem. sorry was jak i pozostalych userow, postaram sie powstrzymac emocje
pzdr
master - Pt lut 29, 2008 1:44 am
Po prostu przykro by mi bylo ogladac sport gdyby wszyscy mieli do m.in. takich fauli takie podejscie jak ty.
Ale ja mam całkiem normalne podejscie do faulu. Przecież nazwałem go brutalnym, nie pochwalam go i nie wybielam. Mam tylko wątpliwości co do wyroku większosc kibiców, gdzie góre biora emocje. Mam wątpliwości co do kamieniowania Taylora, kiedy nad multum brutalniejszych fauli przechodzi sie po chwili do porządku dziennego, bo nie wyrzadziły nikomu szkody. Ja naprawde widziałem sporo podobnych wślizgów, czy to w telewizji czy to na boisku przed blokiem (na którym zresztą spędzałem całe weekendy od świtu do nocy) i nie było żadnych problemow tylko dlatego, ze na szczeście obyło się bez takich scen.
Zresztą, skoro czlowiek , który teoretycznie powinien mieć największe pretensje do Taylora stwierdza, że nie ma do niego pretensji, dlaczego po prostu go nie ukarać jak zawsze się to robi za takie starcia i gramy dalej. Dożywotni zakaz gry w piłkę dla mnie brzmi po prostu absurdalnie.
kore - Pt lut 29, 2008 2:03 am
Po prostu przykro by mi bylo ogladac sport gdyby wszyscy mieli do m.in. takich fauli takie podejscie jak ty.
Ale ja mam całkiem normalne podejscie do faulu. Przecież nazwałem go brutalnym, nie pochwalam go i nie wybielam. Mam tylko wątpliwości co do wyroku większosc kibiców, gdzie góre biora emocje. Mam wątpliwości co do kamieniowania Taylora, kiedy nad multum brutalniejszych fauli przechodzi sie po chwili do porządku dziennego, bo nie wyrzadziły nikomu szkody. Ja naprawde widziałem sporo podobnych wślizgów, czy to w telewizji czy to na boisku przed blokiem (na którym zresztą spędzałem całe weekendy od świtu do nocy) i nie było żadnych problemow tylko dlatego, ze na szczeście obyło się bez takich scen.
Zresztą, skoro czlowiek , który teoretycznie powinien mieć największe pretensje do Taylora stwierdza, że nie ma do niego pretensji, dlaczego po prostu go nie ukarać jak zawsze się to robi za takie starcia i gramy dalej. Dożywotni zakaz gry w piłkę dla mnie brzmi po prostu absurdalnie.
KarSp - Pt lut 29, 2008 6:13 pm
Hm, to moze tak: kierowca ktory jezdzi po pijaku ale nikogo nie potraci jest bezkarny i nikt sie nim nie przejmuje ani nawet moze nie wiedziec o tym ze jezdzi po alkoholu. Ale gdy potraci kogos robiac mu powazne 'kuku' wtedy jest odpowiednio karany. Tutaj analogicznie (na tyle analogicznie na ile to mozliwe bo wiadomo ze przyklad nie taki znowu adekwatny): faul bez uszkodzenia rywala nie wywoluje takiej reakcji i konsekwencji jak faul ktory powoduje dozywotni uraz. [Tak dla wyjasnienia, w tym przykladzie pijany kierowca = pilkarz celowo faulujacy brutalnie ]
master - Pt mar 07, 2008 9:58 am
Na spokojnie wróce jeszcze do tego Taylora, bo akurat trafiłem na ułamek wywiadu z Beenhakerem, który bądź co bądź oglada spotkań troche wiecej niż statystyczny kibic i pozwole sobie oprzeć się na jego autorytecie
"Takich wejść, jak to Martina Taylora, które spowodowało tę tragiczną kontuzję, jest w każdej kolejce kilkadziesiąt. Eduardo miał pecha, w większości przypadków takie wślizgi nie kończą się tak okropnie. To ryzyko futbolu, w końcu to sport kontaktowy. Tak samo jest w Formule 1. Kierowcy biorą na siebie ryzyko wypadku. Ale rzeczywiście, kontuzja Eduardo wyglądała wyjątkowo brzydko."
antek - So mar 08, 2008 3:30 pm
Niewykorzystane sytuacje sie mszcza, stare jak swiat pilkarski przyslowie i teraz w pierwszym cwiercfinale pucharu angli sie ziscilo. Manchester cisnal, cisnal, ale jesli nie potrafi sie w takim sytuacjach strzelic w bramke jak Ronaldo, Carrick czy Rooney, a Tevez majacy cala pusta bramke trafia w Johnsona to nic dziwnego. United musi kupic napastnika, bo to ze Rooney super strzelcem nie jest wiemy wszyscy, a tevezowi nie zawsze bedzie sprzyjac szczescie w koncowkach meczy.
Szkoda, tylko ze Kuszczak tak pechowo interweniowal, ale i tak sie ciesze bo takiej nieporadnosci u mistrzow anglii dawno nie widzialem.
danp - Cz mar 20, 2008 11:18 pm
Dawno nikt nic nie pisal w temacie o Premiership. Nie bede sie rozpisywal o ostatnich ilus tam kolejkach/wystepach MU, powiem krotko, wczoraj widzialem mecz MU-Bolton, no nie moge wyjsc z podziwu nad kunsztem Ronaldo. To jak przymierzyl z wolnego, cofnal noge zeby pilka dostala rotacji i spadla za murem dokladnie tam gdzie chcial, klasa swiatowa, jakby od niechcenia. Kuszczak zagral dobre spotkanie i oby tak dalej, bo juz jeden z naszych gk zostal tak wykurzony z Wysp bo podobno swiatowej klasy talent mial sie tam rozwijac i bronic w Reprze Anglii przez nastepne 20 lat, cos ala Peter Shilton
kiwi - So mar 22, 2008 8:46 pm
Warto wspomniec, ze juz jutro w Anglii beda miały miejsce dwa mecze od ktorych wiele bedzie zalezalo. Chelsea zagra u siebie z Arsenalem, a ManUtd zagra z Liverpoolem.
Ps. Pozdro dla wszystkich, moj 1 post
Greg00 - N kwi 13, 2008 5:19 pm
Manchester United-Arsenal 2:1
cóż można powiedzieć o tym spotkaniu niż tylko, że było to fantastyczne widowisko. tyle sytuacji w tak ważnym meczu, jestem pod wrażeniem. oglądałem to spotkanie z boku, nie kibicując żadnemu z zespołów ale to jak grał Arsenal wywarło na mnie ogromne wrażenie. myślałem, że na początku sezonu byli nieźli, a w pierwszej połowie wymieniali tyle podań pod samym polem karnym grając W MANCHESTERZE że można było myśleć, że to Barcelona przyjechała na Old Trafford nieco wcześniej. masakra jak oni potrafią grać w piłkę, a największym geniuszem jest tam obecnie imo Hleb...już jak grał w Niemczech to się znacznie wyróżniał a teraz przypomina mi nie kogo innego jak Zidane'a, swoją łatwością w mijaniu przeciwników, opanowaniem piłki i ciągiem na bramkę. wszystko co on robi wydaje się takie proste choć technika użytkowa wszystkich innych piłkarzy także powala jak się ją porównuje z naszą kopaną
niestety jednak w piłce nie ma sprawiedliwości, choć Manchester był w przekroju spotkania na pewno słabszy (ale po części też taka była chyba ich taktyka żeby dać grać Arsenalowi a samemu grać z kontry), to jednak Arsenal znów powtarza swoje błędy i chce najwyraźniej za każdym razem wejść z piłką do bramki. tak się nie da, nawet grając przeciw będącym w słabszej formie rywalom (lub w ogóle słabszym piłkarsko jak Brown) i przez to udało im się strzelić tylko jednego, dosyć szczęśliwego gola
a Manchester ich wypunktował i może po tym poznaje się klasowe zespoły...nie powiedziałbym aby się w tym meczu specjalnie namęczyli, niewiele skonstruowali ciekawych akcji w ataku pozycyjnym ale 2 stałe fragmenty i po ptakach. myślę jednak, że przeciw Chelsea tak szczęśliwie się nie musi skończyć i Diabły będą musiały pokazać coś więcej by wywalczyć mistrzostwo
danp - Pn kwi 14, 2008 4:05 pm
Z ta Barcelona greg to grubo przesadziles, bo tak slabo grajacej Barcy od dawna nie bylo, ze o tak nudnej Barcie nie wspomne. Tego co graja nie da sie ogladac, a bez przesady z ich ostatnich 15 spotkan czy to w lidze czy w LM widzialem conajmniej 10, jak nie wiecej i wiekszosc ich spotkan byla po prostu slabiutka..
Uderzenie Owena z wolnego fantastyczne, delikatnie nad murem przy samym slupeczku i Lehmann mial pozamiatane, i oby tak do konca...
kiwi - Pn maja 12, 2008 3:08 pm
Manchester United po raz 17 mistrzem Anglii.
"Czerwone Diabły" zapewniały sobie mistrza wygrywając na JJB Stadium z Wigan Athletic 2 - 0, po bramkach Ronaldo i Giggsa.
Szanse na tytuł miało również Chelsea, które zremisowało u siebie z Boltonem 1-1
jazzmen - Wt wrz 02, 2008 2:25 pm
już po trzeciej kolejce a tu dalej takie puchy. Ja mogę powiedzieć że tylko z mojej strony (Man City) sezon sie zapowiada całkiem ciekawie, era Arabów w manchesterze rozpoczęta, wrócił Shaun Wright - Philips, mamy Hughesa na ławce i Robinho w ataku, czyżby wreszcie wielka czwórka się zmieniła?
Figrin - Wt wrz 02, 2008 3:30 pm
już po trzeciej kolejce a tu dalej takie puchy. Ja mogę powiedzieć że tylko z mojej strony (Man City) sezon sie zapowiada całkiem ciekawie, era Arabów w manchesterze rozpoczęta, wrócił Shaun Wright - Philips, mamy Hughesa na ławce i Robinho w ataku, czyżby wreszcie wielka czwórka się zmieniła?
A Manchester United ma za to Berbatova, C.Ronaldo, Rooneya, Naniego i wile innych świtnych graczy Chelsea tez jest silna w tym sezonie sprowadzili Deco z Barcy i chcą Kake kupić za 102mln Euro!Czyli rekord transferowy.Ale rzeczywiście ciekawy skład MC bardzo się zdziwiłem, że kupili Robinho osobiście jestem fanem Realu Madryt i myślałem, że jak już odejdzie to za bardzo duża kase do Chelsea.Ale bardzo ciekawe ze stronu czerwonych biabłów byłło oddanie Sahy za free do Evertonu
elwariato - Wt wrz 02, 2008 3:43 pm
Ja podłaczam sie do entuzjazmu Jazzmana, moze moje zainteresowanie pilka jest dosyc ograniczone, ale sympatykiem Man city jestem i tez bardzo czekam zeby zobaczyc jak z Robinho beda grali, jak dlamnie gosciu totalnie sie marnowal w realu a obok Teveza to chyba najwiekszy talent w obecnej pilce, teraz obiecuje sobie ze najblizszy mecz ManC musze obejrzec. No i swietna sprawa ze Wright-Phillips wrocil, naprawde sie wkurzylem kiedy odchodzil do chelsey ale taka kase jaka za niego wylozyli to ciezko bylo odrzucic, ale teraz wraca czyli wszystko jest ok jeszcze tylko czekam na powrot Bartona , a i co do nowych wlascicieli to tez mozna byc calkiem optymistycznie nastawionym bo goscie z Emiratow nigdy nie robia nic na pół gwizdka, wiec moze nadeszly dla ManC czasy prosperity.
danp - Wt wrz 02, 2008 11:13 pm
Obejrzalem w tych pierwszych 3 kolejkach chyba z 8 albo 10 spotkan, poki co najwieksze wrazenie zrobil na mnie Everton... a raczej jego niemoc i slaba gra (wiec szybko sie wzmocnili, zobaczymy na ile to pomoze), dobra gra L'poolu, Man City i Boro. Me cz na otwarcie sezon Everton-Blackburn 2-3 po prostu palce lizac, potem jednak podopieczni jednego z moich ulubionych pilkarzy wszechczasow Paula Ince'a tylko zremisowali z "jakims" Hull i dostali lanie od West Hamu. Widzialem mecz w ktorym wzmocniony Sunderland pokonal na wyjezdzie fatalnie grajac jak na razie Spurs, po czym dostali w kolejnym meczu baty od City, i badz tu madry Wiem jedno, lige nagielska moge ogladac godzinami, chocby mecze Hull, Sunbderalnd, Boro czy innych Portsmouth. Oczywiscie zerkne z przyjemnoscia na czolowe druzyny ligi hiszpanskiej (wloska mnie w ogole nie kreci), ale co angielska to angielska.
ps-wiem ze to nie temat o tym, ale widzieliscie gola Blaszczykowskiego przeciwko Bayernowi O Ja Pier..., a gazeta.pl na to, to byl strzal wewnetrzna czescia stopy, i wszystko jasne o fachowosci tego portalu
Figrin - Śr wrz 03, 2008 5:22 am
Wiem jedno, lige nagielska moge ogladac godzinami, chocby mecze Hull, Sunbderalnd, Boro czy innych Portsmouth. Oczywiscie zerkne z przyjemnoscia na czolowe druzyny ligi hiszpanskiej (wloska mnie w ogole nie kreci), ale co angielska to angielska.
ps-wiem ze to nie temat o tym, ale widzieliscie gola Blaszczykowskiego przeciwko Bayernowi O Ja Pier..., a gazeta.pl na to, to byl strzal wewnetrzna czescia stopy, i wszystko jasne o fachowosci tego portalu
A Ligi Mistrzów to nie obejrzysz? Ja widziłaem tego gola, niezły strzał, a i nie był on oczywiście wewnętrzną częścią stopy Zresztą prędzej też Kuba strzelił Bayernowi chyba, dobrze pisze? Podobno nawet Liverpool go chciał do swojego składu po tym golu
jazzmen - Śr wrz 03, 2008 8:59 am
Nowy właściciel planuje wydać na wzmocnienia "The City" bajeczną kwotę 540 milionów funtów. - Zamierzam kupić 18 nowych piłkarzy. Chciałbym za każdego z nich zapłacić średnio 30 milionów. Potrzebujemy właśnie takich zawodników. Bez nich nie będziemy w stanie wygrać Ligi Mistrzów - przekonywał.
Maciek - Śr wrz 03, 2008 11:17 am
Manchester City stał się nowotworem większym niż Chelsea... ciekawe jakie będą przerzuty, ale zanosi się na to, że całkiem spore. Nowotwory trzeba zwalczać, to nie jest normalne, by klub wydawał nagle tyle pieniędzy za zawodnika. Zobaczymy, co by nie mówić, to zakup Kompany czy odkupienie SWP to dobre posunięcia...na czwórkę dalej raczej za mało, ale miejsce 5-6 wydaje się być pewne.
To czy ktoś w City chce Ronaldo czy nie chce, nie ma większego znaczenia bo i tak to do skutku nie dojdzie. Po prostu pismaki po zamknięciu okna i przerwie w grach ligowych chcą mieć o czym pisać, co roku jest to samo, ledwie okno się zamknie, a już się mówi, że jak w styczniu ktoś przejdzie gdzieś, to układ sił w Europie się zmieni i padnie kolejna granica transferowego szaleństwa...stare jak świat.
Nie jestem przeciwnikiem kupowania klubów przez osoby prywatne czy konsorcja, ale jestem przeciwny tego typu sztucznym nadmuchiwaniom zespołów. Tak byc nie może. Przepisy powinny to jakos regulować, że klub nie może na transfery wydać np. nie więcej niż 55% rocznego dochodu. Wtedy te pieniądze miałyby pokrycie i byłoby to bardziej sprawiedliwe, naturalne i nikt nie bałby się kolejnego milionera/miliardera, których w jakiś klub chce zainwestować.
elwariato - Śr wrz 03, 2008 8:30 pm
Znaczy ja tez sie tego troche obawiam, wiadomo gdyby w Legi jacys arabowie chcieli na wzmocnienia wydac z 500 mln funciakow to bym powiedzial wporzo, bylo by ciekawie i pewnie faktycznie by sie kasa taka przydala , ale w ManC to przpomina sytuacje z Abramowiczem do potegi po tych zapowiedziach, mam nadzieje ze wyluzuja troche bo to poprostu niepotrzebne i tyle ten klub slynie z bardzo dobrej szkolki pilkarskiej i tradycji szkolenia zawodnikow wiec takie zabiegi moga tylko rozwalic zespol, pare sukcesow sie trafi ale cala strukture klubu szlak trafi. Troche mnie to denerwuje bo zachowuja sie jakby sobie zabawke kupili, dziwi mnie naprawde ze przy takiej kasie niechca zrobic niezlej ligi u siebie, ale na to im cierpliwosci nie starcza chyba, oni wszystko chca juz teraz bez zastanowienia, naprawde szkoda jak mowilem mam nadzieje ze przystopuja, albo ze fani City im dadza do zrozumienia zeby sie zastanowili co robia, wiadomo ze akurat fani tej druzyny sa naprawde niezle zorganizowani.
ps. Zauwarzyliscie jak debilnie ci wlasciciele w stylu roman itp traktuja kluby, taka totalna dziecinada wlasciwie ich pasja zaczyna sie i konczy na wydawani idiotycznych sum na transfery, a naprzyklad stadion zmodernizowac czy rzeczy w tym stylu to juz nie to jest za nudne ( dobrze ze ManC ma nowy stadion), im frajdy starcza tylko na kupowanie nowych zawodnikow , znajaz zycie to na mecze tez im sie zabardzo chodzic niechce, skroty by wystarczyly
master - Śr wrz 03, 2008 9:42 pm
dziwi mnie naprawde ze przy takiej kasie niechca zrobic niezlej ligi u siebie, ale na to im cierpliwosci nie starcza chyba,
Ale co Cię w tym dziwi? Mnie np. nic. Brak szczególnego zainteresowania piłką, a przeciętnego obywatela nie bedzie stać na pójscie z rodzinka na mecz jakkolwiek fajna by ta liga nie była.
Anglia to największy rynek futbolowy na świecie, wiec inwestuje się tam. Abramowicze czy inne szejki będą coprawda do interesu dopłacać, ale będa dopłacac mniej niż gdziekolwiek indziej.
Poza tym co was denerwuje? Że mają kasy i się bawią w taki a nie inny sposób? No cóz, stać ich. Popatrzcie na to z drugiej strony: a co mają z tymi pieniędzmi zrobić? Jeść je? Ty sobie kupujesz Fife czy Pesa i grasz , bo na tyle Cię stać, a oni prawdziwe kluby
Przepisy powinny to jakos regulować, że klub nie może na transfery wydać np. nie więcej niż 55% rocznego dochodu. Wtedy te pieniądze miałyby pokrycie i byłoby to bardziej sprawiedliwe, naturalne i nikt nie bałby się kolejnego milionera/miliardera, których w jakiś klub chce zainwestować.
To zły pomysł, bo groziłaby stagnacja. Małe kluby nie wygenerowałyby większych dochodów, bo z czego, a w związku z twoją teorią nie mogły poczynić zadnych wzmocnień i stałyby w miejscu. Zasada ta dotknełaby tylko wielkie kluby, ale koniec końców one i tak swoje by wydawały.
Zresztą, nie rozumiem, dlaczego do klubu nie może przyjśc bogaty inwestor? Co w tym niesprawiedliwego? Skoro przyszedł do tego klubu, znaczy się klub stworzył mu do tego warunki. Oczywiście, zdaje sobie sprawę, ze zespoły z małych miejscowości takich warunków nie stworza nigdy (ot, polski przykład Groclinu, kiedyś to musiało się skończyć), ale prawdopodobieństwo, że wybiją się przy takim "nakazie" jest jeszcze mniejsze.
I tu akurat mógłby wpaść Jmy i zacząć chwalić świat amerykanski. Zasada salary, wielkości podpisywanych kontraktów itd., to najlepsza recepta na wyrównanie szans. Żadne procenty od dochodów tu nie pomogą, bo bogate kluby dalej będą bogatymi, a biedne biednymi.
Maciek - Cz wrz 04, 2008 8:43 am
Akurat argument z tym, że lepiej jakby budowali ligę u siebie, jest do podważenia, bo zarówno liga rosyjska, jak i ligi "szejków" są znacznie lepsze niż np. nasza. Niech o tym świadczy transfer chociażby z ostatnich dni Jorge Valdivi, człowieka, który moim zdaniem byłby świetnym partnerem dla Montolivo w Fiorentinie, ale dałby też sobie radę w innych bardzo dobrych klubach europejskich, który to przeszedł za 17 mln Euro (za naszego życia gwarantuje, że żaden polski klub tyle za zawodnika nie zapłaci) do klubu Al Ain, o którym pewnie słyszał jakiś niewielki promil kibiców piłki nożnej.
To, że tam niewiele osób jest stać na pójście na mecz, też można zbić, bo frekwencja tam jest na meczach niezła.
Poza tym co was denerwuje? Że mają kasy i się bawią w taki a nie inny sposób? No cóz, stać ich. Popatrzcie na to z drugiej strony: a co mają z tymi pieniędzmi zrobić? Jeść je? Ty sobie kupujesz Fife czy Pesa i grasz , bo na tyle Cię stać, a oni prawdziwe kluby
master - Cz wrz 04, 2008 10:59 am
Akurat argument z tym, że lepiej jakby budowali ligę u siebie, jest do podważenia, bo zarówno liga rosyjska, jak i ligi "szejków" są znacznie lepsze niż np. nasza. Niech o tym świadczy transfer chociażby z ostatnich dni Jorge Valdivi, człowieka, który moim zdaniem byłby świetnym partnerem dla Montolivo w Fiorentinie, ale dałby też sobie radę w innych bardzo dobrych klubach europejskich, który to przeszedł za 17 mln Euro (za naszego życia gwarantuje, że żaden polski klub tyle za zawodnika nie zapłaci) do klubu Al Ain, o którym pewnie słyszał jakiś niewielki promil kibiców piłki nożnej.
To, że tam niewiele osób jest stać na pójście na mecz, też można zbić, bo frekwencja tam jest na meczach niezła.
Z całym szacunkiem, ale liga rosyjska zawsze była lepsza niż nasza, poza tym to żaden wyczyn
Montolivo poszedł ewidentnie za kasą, bo wątpie, zeby jakiś klub europejski tyle za niego zapłacił (pomijam, jakie będzie miał zarobki), ale to tylko sporadyczne wyjątki. Reszta przechodzacych tam piłkarzy to przewaznie gwiazdy zbliżające się do emerytury, które chcą jeszce zarobić dobry pieniądz.
Z tą frekwencją to może i jest niezła, ale jak się to ma do ligi angielskiej? Nie będą budować u siebie takiej ligi, bo wątpie, żeby się ktoś z zewnątrz nią zainteresował, a już napewno nie na większą skalę. Anglia jest stolicą piłki, to też sport narodowy czy to Włochów czy Hiszpanów. Zainteresowanie rodzimą piłką zawsze będzie większe niż gdzieś w odległym Katarze, bo są to względy tożsamościowe i kulturowe. Tego się nie da kupić.
Jestem przeciwny tylko sztucznym tworom, a takim stała się Chelsea i teraz Man. City (tak na marginesie - czy po przejęciu klubu powstał już jakiś serwis i przybyło tej ekipie "kibiców"?), które chcą budować nową, niepotrzebną nikomu i nie przynoszącą chwały tradycję klubów, które sukces osiągają idąc maksymalnym i godnym pożałowania skrótem.
Nie mam nic przeciwko temu, że Barcelona wydaje prawie 100 milionów Euro tego lata, bo jest to ze wszech miar uzasadnione wpływami, tradycjami, liczbą kibiców itd., ale kupowanie na miarę Abramowicza, bo przyszedł on do Chelsea po sezonie, w którym ten klub nie wydał ani pensa na transfery bo miał małe kłopoty finansowe, już mnie po prostu napawa niesmakiem.
Tyle, że inwestorzy przychodzą do wielkich klubów, bo bez Chelsea czy Man City ligi angielskiej osobiście sobie nie wyobrażam (i mówie tu o tych klubach przed zmianami). Klub z Londynu miał problemy finansowe, ale dalej była to marka, która się po prostu zna. U nas też są takie kluby, bez których liga nie jest już taka sama. Jakby przyszedł do nich inwestor z grubą kasą, to cieszyłbym się ogromnie, bo wole ogladać mecze Śląska Wrocław z Legią, Górnika z Ruchem, Legii z Widzewem niż Górnika Łęczna z Groclinem czy Szczakowianki Jaworzno z Odrą Wodzisław. Czy to byłoby sztuczne? Po trochu tak, ale nie mam pretensji, gdy duża kasa płynie do klubów, które są wiekszymi bądź mniejszymi symbolami ligi. Moznaby się denerwować, gdyby szejk wyłożył kase na Wigam czy inny mało istotny klub i zrobił z niego potentata.
Właśnie o to chodzi, by już nie było takich sztucznych tworów jak Groclin czy inne.
Jeśli chodzi o generowanie dochodów to mogą to robić poprzez wynik sportowy (a za tym idą umowy sponsorskie, sprzedaże zawodników, premie od związku i umowy telewizyjne), co przecież nie rzadko się zdarza. A to, że mieścina, w której znajduje się klub, ma 10-15 tysięcy mieszkańców z czego 2-3 mogą chodzić na mecze i interesować się klubem, jest chyba najlepszym argumentem za wprowadzeniem limitów o których mówie.
Groclin był tu tylko przykładem, Man City nie jest klubem pokroju Groclinu i tego prosiłbym nie łaczyć. Inwestorzy wchodzą w wielkie kluby, w marki które są powszechnie znane. Nie grozi wejście sponsora do mało znaczącego klubu, bo to nie jest w żaden sposób opłacalne.
Nie rozumiesz to ty tego o czym mówię. Oczywiście, że może do klubu przyjść bogaty inwestor, super, dzięki temu sport idzie naprzód. Chodzi o coś innego. O sztuczne pompowanie klubu pod względem finansowym, co zawsze jest groźne. Takich sytuacji (a przecież Abramowicz wcale nie był pierwszym prywatnym właścicielem klubu piłkarskiego) było już wiele, gdy nagle właściciel decydował się z klubu odejść i wówczas klub nie był w stanie pociągnąć tego życia ponad stan i po wypłaceniu kilku tygodniówek był zadłużony, a ostatecznie spadał niżej niż był przed przejęciem. Takie zapisy o których mówie, chroniłyby przed takimi zjawiskami, w gruncie rzeczy nie zmieniając prawie niczego na rynku, także zero ryzyka, samo zabezpieczenie i normalność.
Myślisz, ze gdyby Abramowicz odszedł teraz, Chelsea upadnie? Ja myśle , że nie. Głownym zabójca mogłyby okazać się zarobki wielu gwiazd, a pozbycie się ich nie jest trudną sprawą. Wystarczy sprzedać ich po zaniżonej cenie, wtedy odejdą wydatki na gwiazdorskie pensje, a przychód ze sprzedaży spokojnie wystarczyłby na solidnych średniaków. Tym bardziej jak pisalem wcześniej, Chelsea i tak ma swoja markę i kibiców, z Abramowiczem czy bez niego.
Totalna bzdura. Dalej nie rozumiesz o czym mówię. Niech sobie przyjdzie szejk do Man. City, niech oddłuży klub, niech zbuduje stadion i boiska treningowe, niech założy telewizję klubową, niech sobie wyda nawet miliard Euro na to, ale chodzi o co innego - o to by nie zagrażał klubowi swoją działalnością doraźną na rynku transferowym.
Niech sobie City wyda na transfery 100 milionów Euro na rynku transferowym, super, ale niech ich budżet będzie minimum 180 mln Euro. Niech to całe 100 mln Euro pochodzi z kieszeni szejka, a nie z wytworzonego dochodu, ale niech ten dochód będzie, i niech te wydatki będą w stosunku do tego budżetu adekwatne
Ekhm, to chyba inaczej pojmujemy pojęcie dochodu. Bo inwestor to jedno, a wypracowany dochód to zupełnie inna bajka.
Ta, szczególnie, że niektóre kluby mają jeszcze w swoim salary "miejsce", a niektóre przekraczają go prawie dwukrotnie
Tak, ale podatek od przekroczenia salary idzie do kasy ligi, w piłce noznej te pieniądze pochłaniają tylko zawodnicy, trenerzy itd. Trzeba pamietać, że kazdy właściciel zastanowiłby się dwa razy zanim poczynił jakiś ruch, bo wydawanie kasy dla swoich celów to jedno, a płacenie lidze podatku to drugie. Nikt nie lubi wydawać pieniędzy w błoto, nawet ( a może w szczególności) biznesmeni.
Co do tych procentów to napisze wieczorem, bo pewną rzecz pomijasz.
Maciek - Cz wrz 04, 2008 4:31 pm
Montolivo poszedł ewidentnie za kasą
master - Cz wrz 04, 2008 10:13 pm
Valdivia
Napisałem, że on byłby świetnym partnerem dla Montolivo w Fiorentinie.
A przepraszam, niedoczytałem, a w temacie nie jestem.
Z całym szacunkiem, ale ostatnimi czasy, ostatnimi laty, Man. City wcale nie stało dużo wyżej niż takie Wigan. Gigantem z wielkimi tradycjami City też nie jest, od kilkudziesięciu lat nie wygrali nic, stali dużo niżej niż Chelsea w momencie przejęcia, chociaż dorobek pucharowy miały podobny. Ostatnio byli średniakiem, walczyli o utrzymanie i grali (często z powodzeniem w derbach) z Goaterami i innymi "gwiazdami" w składzie, ale mimo to, potrafili sobie wychować np. SWP i zarobić na nim krocie, kogoś tam kupić, jakoś dziure załatać i dalej próbowac iść naprzód. Rok temu przyszedł bogaty właściciel, troche zrobił transferów, zaczeło to wyglądać już lepiej, dalej przyzwoicie, a teraz przyszło konsorcjum, które od czas przelania pieniędzy na konto Realu za Robinho, zarobiło już tyle ile wydało na Brazylijczyka.
Mi bardziej chodziło o to, ze dla mnie to firma, bez której liga troche by straciła. Mam swój jakoś "wymyślony" gdzieś tam świat piłkarski, gdzie przyjemniej mi jest ogladać mocne Man City, Chelsea, Newcastle, Tottenham, Man Utd, Arsenal, Liverpool czy nawet West Ham i Everton a nie jakieś Wigam, Hull, Stoke i inne niszowe kluby, które mnie wogóle nie jarają. Nie jest dla mnie wazne, że Man City jakoś specjalnie się nie powodziło, po prostu nie wyobrażam sobie ligi bez nich i derbów Manchesteru. Tak jak nie chce, żeby w polskiej lidze zabrakło Ruchu, Górnika, Legii, Lecha, Wisły itd itp.
Ale konkretniej do tego, o czym piszesz: sam napisałeś, ze jakoś się starali i łatali dziury, ale wiesz dobrze (co zresztą sam mi przytoczyłeś brakiem sukcesu), ze do czołówki tak by nie dobili. Ba, zobacz ile znanych piłkarzy wybiło się w West Hamie. I co? No własnie, nic.
Póki co jest w miare tak jak piszesz. Chociaż niemiecki Hoffenheim (żeby nie było, sympatyczny klub i takie coś nie jest dla mnie rażące jeszcze) wielkim klubem nie jest, ale sztucznym tworem już jak najbardziej (chociaż nie w tej proporcji). To taki niemiecki Groclin.
I długo nie pociągnie,tak samo jak Groclin. Hobby na tak małym rynku musi kiedyś przegrać ze zdrowym rozsądkiem.
Oczywiście. Tylko, że jak ktoś musi sprzedawać, to sprzedaje taniej niż sprzedałby normalnie. Zawodnicy Chelsea też nie będą mieli interesu w tym, by przechodzić do innych klubów, które im wcale nie zagwarantują nawet podobnych zarobków, skoro mają ważne umowy. Chelsea nie zdołałaby ani utrzymać obecnego stanu posiadania, ani ze sprzedaży nie zdołałaby odbudować (na zepsutym między innymi przez Abramowicza czy pana szejka rynku) porównywalnej drużyny, więc to oczywiste, że spadłaby dużo niżej w tabeli i naprawdę, obserwowałem takich sytuacji już sporo, zawsze było tak samo, a Chelsea w porównaniu z tamtymi klubami to problem do potęgi trzeciej bo i rozmiary przeinwestowania niebotyczne.
Nie napisałem, że Chelsea by zbankrutowała, musiała zmienić nazwę etc. tylko, że upadłaby obecna Chelsea, która jest potęgą, czy to się komuś podoba czy nie, europejskiej piłki klubowej. Ale duży spadek pod względem sportowym, włącznie z walką o utrzymanie, nie jest wg mnie w takiej sytuacji niemożliwe, podobnie jak i degradacja.
A Chelsea wcale taką marką nie jest jak się wydaje, w Londynie to był gdzieś 4-5 klub pod względem popularności, a większość ich kibiców na świecie to sezonowcy. Tradycje buduje się kilkadziesiąt lat minimum, a nie w 3,4,5 lat.
Jeśli Abramowicz (a to jest bardzo ostrożna kalkulacja) dokłada rocznie do klubu 180 mln Euro, to sobie wyobraź jak to naprawdę by było, gdyby go nagle zabrakło. Sprzedaliby wszystkich zawodników i może ledwo wyszliby na plus, a weź pod uwagę to co pisałem powyżej.
Zawodnicy Chelsea będą mieli w tym interes, bo po prostu jak klub przestanie byc wypłacalny, to im grozi nie otrzymywanie naleznej kasy + zła atmosfera. Za tym pójdą słabsze wyniki i powolne staczanie się z piłkarskiego piedestału. Mimo całej szaleńczej komercjalizacji sportu (żeby było jasne, ja już też kiedyś wspominałem, że rzygac mi sie chce tym marketingiem i kultem pieniądza w sporcie), jednak odnoszenie sukcesów coś dla nich znaczy.
Obecna Chelsea napewno by upadła, to oczywiste. Ja to odebrałem raczej jak stoczenie się na dno.
Co do kibiców, to jak akurat jeszcze pamietam świetnie czasy przed Romanem Wielkim (ba, wtedy byłem bardziej na czasie z piłka nożną) i mimo że piszesz, ze są 4-5 klubem w Londynie, to zawsze fanów mieli sporo. Wiem, że są sezonowcy, znam nawet takich. Ale znam też duzo wiernych i oddanych temu klubowi.
Jak inaczej?
Ja cały czas mówie o dochodzie wypracowanym przez klub, bo tylko to wg mnie powinno się liczyć. Na to składają się wpływy z biletów, z praw telewizyjnych, sprzedaż gadżetów, umowy sponsorskie, w skrajnych przypadkach dotacje, pieniądze z transferów, z federacji krajowej itd.
Zmyliło mnie to:
Niech sobie City wyda na transfery 100 milionów Euro na rynku transferowym, super, ale niech ich budżet będzie minimum 180 mln Euro. Niech to całe 100 mln Euro pochodzi z kieszeni szejka, a nie z wytworzonego dochodu, ale niech ten dochód będzie, i niech te wydatki będą w stosunku do tego budżetu adekwatne
Na początku myślałem, ze twoja teoria opiera się na samym wypracowanym dochodzie, że z tego dochodu klub może tyle przeznaczyć.
Ale musisz sam generalnie przyznać, że byłoby to pogłebienie przepaści i większy podział na biednych - bogatych. Ten szejk by poczekał i kasę tak czy siak by wyłozył, natomiast ograniczenie to wpływałoby niekorzystnie na kluby małe, których dochodzy byłyby niskie i próba dobicia się wyżej z góry skazana byłaby na porażkę. Tu miałbys rację, że sztuczne twory by zniknęły i takie Wigam by wysoko nie podskoczyło. Ale dobrze zarzadzany klub też nie. I to jest problem, bo wrzuca się wszystkich do jednego worka i zrzuca w sportowe średniactwo.
Poza tym wprowadzenie takiego nakazu w tym momencie to już generalnie za późno. Mocne, bogate kluby byłyby jeszcze bogatsze i mocniejsze. Słabsze dalej takie same. Nie tędy droga, bo liga stałaby się lekko nudniejsza. Mielibysmy potentatów, przepaść, i słabszych.
Pan szejk z City to pewnie całą noc siedział z młotkiem nad skarbonką i wahał się, czy ją rozbić na Robinho czy nie
Poza tym, nie wiem czy dobrze rozumiem twoje intencje, ale chcesz sprowadzić dyskusje na tory salary cap w piłce nożnej, a to jest niewykonalne.
A samo salary cap w sobie jest chore i rodzi patologie, bo de facto ma służyć ograniczeniom zarobków, a prawda jest taka, że w 10 najbogatszych sportowców ze sportów zespołowych jest jeden piłkarz i 9 koszykarzy NBA. A ten piłkarz jest z MLS (gdzie jest górna granica zarobków (ohydna komuna) 0,5mln$ rocznie) gdzie salary cap też istnieje.
Nie chodzi o to, że siedziałby ze skarbonką, ale musiałby płacić generalnie za nic. To akurat nikomu nie pasuje, nawet ludziom spiacym na kasie.
Salary cap przywołałem tylko dlatego, ze to dla mnie najsprawiedliwszy sposób rozwiązania problemów z płacami i nierównosciami jeżeli chodzi o budżety w lidze. Oczywiście, że niedoskonały, ale jednak sprawiedliwie.
Mylisz się tez co do samej istoty salary, a raczej skupiasz się tylko na płacach. Ma to również wyrównać szanse na rynku. Oczywiście, że do tego dochodzą inne rozwiązania i narzędzia (np. draft), ale musisz zauwazyć też jedno. Zasada, że jeżeli jakiś klub przekroczy limit salary (dajmy na to Chelsea czy Man City) nie ma prawa nabyć najleposzych zawodników. Pozostałoby coś na wzór MLE i tyle. Oczywiście, trzeba by to głębiej zmienić, bo w koszykówce czy innym sporcie zawodowym zawodników się nie kupuje za gruba kase a wymienia i nad tym nalezałoby pomysleć. Natomiast ukróciłoby to szastanie kasą. Dasz Robinho grubą kasę? No to licz się, że przekroczysz salary i na Robinho się skończy, a on sam gówno zrobi. Dałoby to oczywiście nakaz myślenia przy podpisywaniu kontraktów czy kupnie graczy.
Podatek od luksusu też wyśmiewasz, ale spójrz na to z innej strony: NY Knicks mają zawalone salary i trzeba nielada wysiłków, aby ten zespół przebudować. Co z tego, ze stać ich na zapłatę podatku, skoro są w dupie i nie mają bardzo mozliwości przebudowy i walczenia o najwyższe laury. Musisz poza tym pamietac, ze tam włascicielami są równiez obrzydliwie bogaci ludzie, ale wiedzą, że nie mogą sobie pozwolić na rzucanie kasą byle gdzie, bo to do niczego ich nie zaprowadzi, a im zalezy na sukcesach.
Maciek - Pt wrz 05, 2008 8:33 am
Obecna Chelsea napewno by upadła, to oczywiste. Ja to odebrałem raczej jak stoczenie się na dno.
master - Pt wrz 05, 2008 10:31 am
Ja również. Wówczas Chelsea była bardzo sympatycznym klubem i nawet ją lubiłem. Wielkiej wojny Barca-Chelsea też nie było, mimo, że te kluby z sobą grały.
Akurat wojna Chelsea - Braca to w największej mierze zasługa pyskatego portugalskiego trenera
Podkreśle jeszcze raz - większość z nich nie będzie miała w tym interesu bo mają umowy z klubem o mocy prawnej. Ich to będzie waliło skąd Chelsea (ewentualnie jeszcze Abramowicz ale to wersja optymistyczna) weźmie te pieniądze, bo im się one należą. A taki Lampard, Drogba czy Ballack nigdzie już takich pieniędzy jak teraz w Chelsea już nie dostaną, a na odprawę dla samej tej trojki, Chelsea potrzebowała by około 45 mln Funtów (może nieco więcej, bo Lampard ostatnio podpisał gigantyczny kontrakt).
Naprawde uważasz, ze Lampard, Drogba czy Ballack nie dostaliby nigdzie takiej kasy? Oj, dostaliby. Inter spokojnie wyłożyłby tyle dla Lamparda, Drogba tez miał porównywalne pieniądze zarabiać, gdy łaczyło się go np. z Milanem. To jest akurat najmniejszy problem.
Nie, prawdopodobnie nic by to nie zmieniło. I tak żaden klub świata (nie licząc TYCH dwóch, a póki co jednego) takiego procentu budżetu na transfery nie wydaje. Jeśli cokolwiek by drgnęło, w co bardzo wątpie, to raczej w kierunku poprawy.
To po pierwsze, skoro piszesz, że nic by nie zmieniło, to po co wprowadzać martwy przepis?! Druga sprawa, że Abramowicz już nie szasta tak kasą na prawo i lewo. A z dumnych zapowiedzi szejków też nic raczej nie wyjdzie, bo skoro C.Ronaldo nie przeszedł za porównywalne pieniądze do wymarzonego przez niego Realu, to tym bardziej wątpie w Man City.
Dobrze zarządzany klub to nie tylko transfery, a ograniczenie odnosiłoby się jedynie do transferów. Poza tym, zawsze są wolne transfery no i oczywiście nieograniczona możliwość inwestowania w klub na wszystkich innych płaszczyznach.
Poza tym, nie lubie takiej utopijnej gadki, że ktoś coś tam zrobi i zaszkodzi jak zwykle biednym, słabym. To tak jakby to przez te rozwiązania te podmioty stały się biedne, a tak nie jest. One już wcześniej były małe i biedne, i żaden normalny system nie jest w stanie tego (w sposób sztuczny) odmienić, ani też żaden system nie jest za to winny. Od tego są drugie, trzecie ligi, by tam grały kluby mniejsze i cieszyły się piłką.
Po raz kolejny dajesz mi powód, że ten przepis jest będzie martwy. Ba, bawisz się w Robin Hooda, który temperuje zapędy bogatych, żeby biedni mieli jakieś jeszcze szanse. Takie kluby, które dalej wymieniasz, które sprawiają niespodzianki i tak będą, ograniczenia kontraktowe dla bogatych tego nie zmienią. Ba, wchodzący bodajże w przyszłym już roku pomysł Platiniego wspierający tych słabszych to i tak dla nich olbrzymia sznsa. A już napewno wiele większa, niż twoje ograniczenie.
Nawet o tym nie rozmawiajmy, bo to jest niewykonalne.
Poza tym, wzorując się na modelu o którym mówisz, zostawiłbyś w sporcie (tym liczącym się, na który ktokolwiek patrzy) jedynie bogatych i bardzo bogatych. Warunek przystąpienia, awansu do ligi NBA jest jeden i ty dobrze wiesz jaki, także nie ma co dyskutować, bo ten fundament funkcjonowania całego systemu organizacji sportu w USA jest niemożliwy do przeniesienia do piłki nożnej, bo weź tu ustal Salary Cap dla Macclesfield i Manchesteru United.
Naprawdę, nie ma sensu nawet podejmować takiej dyskusji, bo to zupełnie nierealne i doprowadziłoby do tego, czego się tak tutaj (chyba) obawiasz, czyli marginalizacji klubów mniejszych i biedniejszych.
Nigdzie nie napisałem, żeby wprowadzić zasadę wymian na podstawie kontraktów, nalezy tylko wymyślić rozwiązanie, gdzie kwota transferu też w jakiś sposób wpływałaby na salary (np. wliczać 10% tej sumy do płac). Zresztą, zauważ że "boom" na wielkie kwoty odstępnego mielismy już wcześniej, teraz rynek jest bardziej uważny. Plotki o 150 mln za Kake i tym podobne to dla mnie wymysły, bo Milan dawno już za taką kase by go sprzedał. Kwoty są celowo zawyżane, kontrolowane przecieki do prasy menadżerów itd, w rzeczywistości raczej takich pieniędzy się nie płaci.
Salary cap mogłoby być ustalone według poziomu rozgrywek , w ten sposób 1 liga miała by wyższy prób, druga odpowiednio niższy itd.
Poza tym podatek od luksusu płacony przez tych największych rozdzielany byłby i rozdawany klubom poniżej kreski.
No to już ci napisałem, że ten komunistyczny i chory system, w USA obchodzi niemal każdy klub MLS. Z majstersztykiem LA Galaxy, które płaci Becksowi... sto razy więcej niż można, także dziękuje za uwagę.
Manipulujesz faktami. To nie LA Galaxy obeszło salary, tylko liga w imię marketingu i promowania ligi dała wyjątek, który umożliwił im to zrobić. Także ja dziękuje za uwagę.
Villareal jest wyjątkiem, a takich wyjątków jest na tyle mało, że nie bardzo jest po co włączać je do tematu. Oczywiście, że znajdziesz pare takich klubów. Ale to bardzo niewielki % w skali wszystkich drużyn.
Maciek - Pt wrz 05, 2008 12:01 pm
Naprawde uważasz, ze Lampard, Drogba czy Ballack nie dostaliby nigdzie takiej kasy?
karl malone - Pt wrz 05, 2008 12:39 pm
Nie czytałem waszych wypowiedzi, ale jedynie krótkie podsumowanie tego co napisał Maciek. I chcę się odnieść tylko do jednego zdania:
Ma być barierą przed tym, by klub jak np. Chelsea Londyn, wydawała 200% wypracowanych dochodów na transfery, podnosząc w sposób sztuczny ceny na rynku.
Maciek - Pt wrz 05, 2008 1:51 pm
Manchester United okres lato 2004-lato 2008:
Wydatki na transfery w milionach Euro:
Suma - 255,25 miliona Euro.
Top4
1. Dymitar Berbatov
2. Wayne Rooney
3. Anderson
4. Michael Carrick
FC Liverpool okres lato 2004 - lato 2008
Wydatki w milionach Euro:
Suma - 301,708 miliona Euro.
Top4
1. Fernando Torres
2. Robbie Keane
3. Javier Mascherano
4. Dirk Kuyt (ponieważ Djibril Cisse był transferem poprzedniego trenera LFC)
To kolejna odpowiedź na kolejne zarzuty, świeże bo z dzisiaj lub wczoraj, Rafaela Beniteza pod adresem Man. United. To również kolejny dowód na to, jak niestety wielkim nieudacznikiem stara się być Benitez, na marginesie trener już utytułowany, za każdym razem tłumacząc swoje niepowodzenia dziurami w kasie, skąpstwem władz itd.
Powtarzane kłamstwo po jakimś czasie funkcjonuje jako prawda, toteż kibice LFC w sporej części żyją w przeświadczeniu, że ich klub faktycznie wydaje niewiele w porównaniu z konkurencją, z tego co widze to jakiś malutki procent próbuje się tam przebić z prostowaniem tych bzdur.
A oto jakby wyglądała tabela Premiership za sezon 2007/2008, gdyby pieniądze grały w piłkę nożną i faktycznie, jak twierdzi Rafael Benitez, kto da więcej ten wygrywa.
Mistrzem Anglii zostałby Manchester City, który wydał 98,850 miliona Euro.
Następne lokaty zajęłyby odpowiednio:
2.-- Tottenham Hotspur - 88,2 miliona Euro
3.-- FC Liverpool - 71,8 miliona Euro
4.-- Aston Villa - 55,6 miliona Euro
5.-- Manchester United - 38 milionów Euro
6.-- Chelsea Londyn - 30,5 miliona Euro
7.-- Newcastle United - 27,4 miliona Euro
8.-- Stoke City - 26,95 miliona Euro
9.-- Arsenal Londyn - 23,65 miliona Euro
10.-- Fulham Londyn - 23,05 miliona Euro
11.-- Sunderland - 20,4 miliona Euro
12.-- WBA - 20,17 miliona Euro
13.-- Portsmouth - 19,95 miliona Euro
14.-- Bolton Wanderers - 19 milionów Euro
15.-- Everton - 18,75 miliona Euro
16.-- Middlesbrough - 12,8 miliona Euro
17.-- Blackburn Rovers - 10,48 miliona Euro
18.-- Wigan Athletic - 10 milionów Euro
19.-- Hull City - 9 milionów Euro
20.-- West Ham United - 6,3 miliona Euro
Największe transfery tego lata w Premiership:
1. Robinho do Manchesteru City za 40 milionów Euro
2. Dymitar Berbatov do Manchesteru United za 38 milionów Euro
3. Jo do Manchesteru City za 24 miliony Euro
- Robbie Keane do FC Liverpool za 24 miliony Euro
5. Javier Mascherano do FC Liverpool za 22,5 miliona Euro
6. David Bentley do Tottenhamu za 22 miliony Euro
7. Luka Modrić do Tottenhamu za 21 milionów Euro
8. Bosingwa do Chelsea za 20,5 miliona Euro
9. Roman Pavlyuchenko do Tottenhamu za 17,4 miliona Euro
10. Samir Nasri do Arsenalu za 16 milionów Euro
- Marouane Fellaini do Evertonu za 16 milionów Euro
12. James Milner do Aston Villi za 15 milionów Euro
13. Vedran Corluka do Tottenhamu za 13,8 miliona Euro
14. Peter Crouch do Portsmouth za 13,7 miliona Euro
15. Andrew Johnson do Fulham za 13,3 miliona Euro
W jaki sposób oni to robią, jak to wygląda?
karl malone - Pt wrz 05, 2008 3:37 pm
Wygląda to mniej więcej tak, że za przeciętnych piłkarzy ligowych w Anglii, płaci się teraz więcej niż płacą sobie kluby np. niemieckie za największe gwiazdy.
Przejawia się to również windowaniem cen przez kluby za zawodników przez kluby związane (akurat tutaj bezpośrednio) z Abramowiczem (Zenit,CSKA,Dynamo), ale nie tylko.
Psucie rynku polega także na podkupowaniu piłkarzy już zaklepanych do innego klubu lub potajemne negocjacje z zawodnikami wbrew prawu - przykład do pierwszej części John Obi Mikel, przykład do drugiej Ashley Cole.
Maciek - Pt wrz 05, 2008 7:16 pm
Więc gdzie tu tworzony jest sztuczny rynek? Przez Chelsea?
master - Pt wrz 05, 2008 10:01 pm
Dokładnie tak. Ci zawodnicy, szczególnie Drogba i Ballack, już są bliżej końca kariery, niż początku.
Tak. Ale przy okazji są w tym momencie w najlepszym wieku dla sportowca. Tak sie składa, ze w głownej mierze czynnikiem jest jak zawodnik gra w tym moencie. Wiadomo, że w kluczowym wieku dla swojej kariery dostanie największe pieniądze i długi kontrakt. Tutaj klub jest niestety pod ścianą i to piłkarz dyktuje warunki.
Skoro tak, to czemu został w Chelsea, skoro oficjalnie było mówione, że chce odejść i dlaczego został tylko dlatego, że podpisał nowy kontrakt na rekordową kwotę?
Inter gdyby mógł, to by tyle wyłożył. Po prostu zdano tam sobie sprawę z tego, że oferty Chelsea nie przebiją i nawet się nie starali, bo tyle ile zarabia teraz Lampard, to płaci się dwóm zawodnikom ze światowego topu w innych klubach.
Myśle, ze spokojnie byłoby stać. Ale jednak niektórzy widac nie mają zamiaru wydawać niewiadomo jakich sum i w pewnym momencie mówią "stop". Lampard chciał przejść do Interu ze względu naosobę Mourinho. Jak to wyglądało za kulisami nie wiem. Ale czytałem bodajze wczoraj wypowiedź Portugalczyka, który swojego byłego ulubieńca pominął podczas wymieniania najlepszych piłkarzy w Anglii (konkretnie chodziło o reprezentację), więc być może transfer nie doszedł do skutku z innych przyczyn. Oczywiście, bawię się tu w spekulację i plotkowanie, więc to tylko tak przy okazji .
Ćwiczysz moją cierpliwość?
Czytaj uważnie, po co wprowadzać taki przepis dokładnie napisałem.
Dokładnie to napisałeś, że:
Nie, prawdopodobnie nic by to nie zmieniło. I tak żaden klub świata (nie licząc TYCH dwóch, a póki co jednego) takiego procentu budżetu na transfery nie wydaje. Jeśli cokolwiek by drgnęło, w co bardzo wątpie, to raczej w kierunku poprawy.
Dla mnie przepis, który niewiele zmienia, jest zbędny. Proste.
Jakie ograniczenia kontraktowe? O niczym takim nie pisałem. Wręcz przeciwnie.
Chodziło mi oczywiście o te 55%, tylko inaczej nazwałem
akbyś mógł to jakoś przybliżyć to będę wdzięczny, aczkolwiek uważam, że majstrowanie jakiekolwiek przy strukturach płacowych jest głupotą i komuną. Nie można ustalać limitów płac bo to jest chore, każdy, dosłownie każdy człowiek na świecie zarabia dokładnie tyle, ile ktoś chce mu zapłacić i nie można tego zmieniać na niekorzyść ludzi.
No tu się nie popisałeś. Najpierw zarzucasz mi komunę (mylisz pojęcia tak przy okazji, równe przepisy dla wszystkich to nie komuna), po czym tak naprawde sam dajesz argument przeciwko sobie. Ja moge w myśl twojej zasady napisać, że za piłkarza zapłacą dokładnie tyle, ile chce konkurencja. Nie mozna ustalać limitów płac, ale mozna ustalać procentowy limit wydatków? Oj, hipokryzja. Albo zgadzamy się na jakieś ograniczenia i dyskutujemy , które lepsze, albo wprowadzamy pełen kapitalizm i nic nam do tego, kto co i za ile kupuje. Poza tym rzuciłem luźne hasło z tym wliczeniem w salary, ale też nie wiem co w tym niezrozumiałego? Masz jakieś salary o pewnym limicie, do którego wrzucasz wszystkie wynagrodzenia (dlaczego czepiam się wynagrodzeń za chwile), + wydatki z tego sezonu na transfery, a konkretnie 10% każdego z nich (czyli 4 mln za Robinho musiałoby być wliczone do salary).
Jeżeli zaś chodzi o płacę. Chyba nie muszę Ci tłumaczyć, ze powodem dla którego zmienia się barwy klubowe jest przede wszystkim wyższa gaża? Piłkarza mało interesuje, ile za niego jakiś klub da, bo to akurat działka klubów. Oczywiście tyczy się to tych, którzy nie mają w kontrakcie zagwarantowanych jakiś % z sumy odstępnego.
Teraz złóżmy mój pomysł do kupy: Blokuje on w pewnym sensie wygórowane rządania gwiazd jeżeli chodzi o płace, bo kluby uwazniej będą liczyć kasę, aby nie stracić na podatku. To samo z sumami odstępnych, bo ich część wrzucana jest do salary, więc za duże zaś wymagać będą dodatkowych kosztów. Oczywiście 10% było luźno rzucona propozycją, nad dokładnymi wyliczeniami co do salary, % z transferu itd. mozna dalej debatować.
Co więcej, komuna jak to nazywasz, powoduje, że biedniejsze kluby, które raczej pod limitem płac się zmieszczą, mają dodatkowe źródło przychodu. Wyrównuje to szanse w sporcie.
Ale przede wszystkim nakłada niejako z góry obowiązek większego myslenia i lepszego zarządzania pieniędzmi. Oczywiście, ze szejk może to olać, płacić podatki itd, ale wzmacnia tym samym wpływy konkurencji. Niejako sam staje się ofiarą swojego szastania pieniędzmi. To go powstrzyma przed zakupami w ilości powiedzmy z twojego zdjęcia (co dla mnie i tak jest nierealne). Nawet jeżeli nie, daje pieniądze przeciwnikom, którzy mogą się za nie wzmocnić.
Liga powinna stać się ciekawsza i równiejsza.
Twój pomysł: Klub może wydać 55% wygenerowanego dochodu na transfery, ani gorsza więcej. Prawda jest taka, ze czołówka nie musi tyle wydawać, bo to tylko uzupełnienia składu. Ale wszystko stoi w miejscu, mamy dalej to samo, a nałożony limit na mniejsze kluby skazuje je na stagnację. Masz tu w zamierze chronić przed sztucznymi tworami. Ale na tym się twoje ograniczenie kończy, dalej mamy biednych i bogatych. Nic więcej tym nie zyskujemy, co więcej sam mi napisałeś, że niewiele by to zmieniło, bo raczej nikt tyle nie wydaje. Co więcej, w żaden sposób nie rozwiązuje kwestii wolnych agentów czy też przedłużania umów za niebotyczną kasę.
Ja mam pomysł (no, nie ja mam, a raczej zerżnąłem z zawodowego sportu w USA i lekko zmodyfikowałem ) na jakieś sprawiedliwsze warunki rywalizacji, ciekawszą ligę, ograniczenie przepaści finansowej i tak naprawdę po części tego samego co Ty. Twój ogranicza się tylko zahamowania sztucznych tworów.
Obeszło salary, bo oficjalnie klub wypłaca Beckhamowi to maksymalne 500 tysięcy $, a resztę, 45,5mln$ wypłacają mu "sponsorzy". To nie pierwszy przypadek obchodzenia w ten sposób śmiesznego salary cap, nawet w MLS, także nie wiem za bardzo o czym mówisz. Liga nie miała nic do gadania w tej sprawie, bo transfer jak transfer, a że płaci mu niby nie klub, a jak to nazwano "sponsorzy", to MLS nic do tego.
Cytatz gazety.pl:
"Władze ligi MLS specjalnie dla niego zmieniły zasady limitu wynagrodzeń (salary cap). Suma pensji piłkarzy w klubie nie może być większa niż 2 mln dol. rocznie, ale na mocy "prawa Beckhama" każdy zespół może zatrudnić jednego zawodnika, którego zarobki nie są wliczane do tej puli."
To, że zarabiac będzie też na reklamach, udziałach w klubie itd. to inna bajka, wszak taki Kobe Bryant najwięcej kasy bierze od sponsorów. Tak po prostu złozono jego kontrakt, a że pomogło mu w tym samo Galaxy to inna sprawa.
Zresztą już nawet cię nie rozumiem i nie wiem o co ci chodzi. Raz piszesz tak, za chwile inaczej. Już nie wiem, czy ty faktycznie nic nie masz do tego, czy szejk sobie kupi klub, czy jednak chcesz tego typu sytuacji unikać i nakładać różne komunistyczne pomysły na kluby piłkarskie... z jednej strony piszesz, że nie chcesz nic zmieniać na wzór amerykański w kontraktach, a potem piszesz, że takie coś się przyda bo biedni są biedni itd.
Ciagle pisze tak samo. Tylko albo oboje zgadzamy się na kapitalizm (co równa się nie wprowadzaniu absolutnie żadnych limitów, także twoich) albo oboje mamy jakieś założenie, żeby jednak ingerować w rynek przepisami, bo to samo robi twój pomysł.
Zawsze będą kluby, które nic nie zdobędą i to jest normalne, a tak jak mówie, pogubiłem się już w tym co masz do przekazania i jakie jest sedno tego co piszesz. Nikt nie będzie tworzył 30 różnych europejskich pucharów, by mniejsze kluby też sobie coś powygrywały.
Teraz już nie. Ale mieliśmy już Puchar Zdobywców Pucharów, Intertoto będące furtką do Pucharu UEFA. Teraz Platiniego co prawda nie tworzą dodatkowych pucharów, ale starają się zrobić to, co ja chce wprowadzając salary.
A właśnie, co do LM:
Z tego co wiem, Platini zrezygnował ze swoich idiotyzmów pod wpływem "negocjacji" z największymi klubami Europy, co zaowocowało zlikwidowaniem G-14, bo stało się niepotrzebne
G 14 zostało zlikwidowane na mocy porozumienia dotyczacego wypłat za powołania do drużyn narodowych, kontuzji itd. Reforma Ligi Mistrzów jest zatwierdzona i zadziała od przyszłego sezonu.
EDIT: A tak przy okazji o Robinho:
http://www.zczuba.pl/zczuba/1,90957,566 ... ester.html
http://www.youtube.com/watch?v=xK7V3KTJ-Ao
Ale muł
Maciek - So wrz 06, 2008 12:43 pm
Odpisałem ale kliknąłem w czasie pisania w link do filmiku, który dał Master także mi się post skasował i nie mam już ochoty pisac tego wszystkiego drugi raz. Ehh
master - So wrz 06, 2008 2:09 pm
Odpisałem ale kliknąłem w czasie pisania w link do filmiku, który dał Master także mi się post skasował i nie mam już ochoty pisac tego wszystkiego drugi raz. Ehh
Spokojnie, nie śpieszy się możesz nawet odpisać za pół roku jak Ci się będzie chciało, wszak to tylko jakieś tam pomysły, które w życie raczej nigdy nie wejdą
Maciek - So wrz 13, 2008 11:39 am
Już za pare minut derby Anglii
Na Anfield zagrają Liverpool z Manchesterem United
W składzie "Czerwonych Diabłów" zadebiutuje Dymitar Berbatov. Jakby tego było mało, na boisko wybiegnie on obok Rooneya i Teveza, bo w awizowanym składzie są wszyscy trzej
Wpół do 19 zacznie się mecz Man. City z Chelsea, batalia dwóch nowotworów, co nie zmienia w niczym faktu, że to najbardziej intrygująca potyczka tego weekendu w Europie
danp - So wrz 13, 2008 7:52 pm
Chelsea pozamiatala Man City, gol w debiucie Robinho z wolnego, mecz w kit, nic rewelacyjnego jak dla mnie. Man Utd po dupie od L'poolu ktory gral bez dwoch najwazniejszych graczy, nie takiego debiutu Berbatova sie spodziewalem. I na sam koniec z nudow obejrzalem tez sobie Newcastle-Hull 1-2, chyba NU ma problem
Maciek - N wrz 14, 2008 2:07 pm
No praktycznie bez dwóch najwazniejszych, chociaż Gerrard wszedł w drugiej połowie
Derby Anglii dla LFC i Manchester United by nie tracić dystansu do rywali i nie ustawić sobie sezonu na poziom ekstremalnie trudny do wygrania już na początku, musi pokonać za tydzień Chelsea na Stamford Bridge, co jest chyba bardziej prawdopodobne niż kiedykolwiek wcześniej do tej pory (mowa o ostatnich sezonach) także "Czerwone Diabły" muszą zaprezentować świetną formę i są w stanie tego dokonać... odpowiedź o potencjalnej szansie na zwycięstwo na Stamford da mecz z Villarreal już w środę w ramach Ligi Mistrzów.
Debiut Berbatova nie olśnił, ale też nie rozczarował. Zaliczył piękną asystę, a potem to już faktycznie raczej było różnie, ale raczej przeciętnie niż dobrze czy słabo.
Chelsea wygrała ale City pokazało się z dobrej strony. Kompany w drugiej linii? Tego jeszcze nie widziałem ale nie wyszło tak źle. Dobry debiut Robinho, nadspodziewanie dobry, bo myślałem, że na taki jego występ w Premiership trzeba będzie poczekać dłużej. Chelsea pokazała się z czarnej strony, tej która nie wybacza błędów i robi swoje bez względu na postawę rywala. Bardzo mocno wygląda Chelsea od pierwszego meczu sezonu
Teraz oglądam mecz Stoke-Everton, znakomite spotkanie (wielokrotnie było już tu mówione, że takie mecze należą do najlepszych wizytówek Premiership). Everton prowadził już 0-2 by później w pare minut stracić dwie bramki i mamy remis.... w momencie gdy to pisałem właśnie bramkę zdobył Tim Cahill Jest 2-3 dla Evertonu Co za mecz A jeśli dodać do tego bramkę Rory Delapa niemal z autu (zapisana oczywiście jako samobój) to sobie prosze tylko wyobrazić co się tu dzieje
Premiership, po prostu najlepsza liga świata
master - N wrz 21, 2008 1:40 pm
Kuszczak wszedł za van der Saara. Biorąc pod uwagę, ze Chelsea za wszelką cenę będzie chciała utrzymać serie spotkań na własnym boisku, może byc ciężko. A może zostanie bohaterem?
EDIT: Przy samym strzale bez szans, ale odnosze wrażenie, że absolutnie niepotrzebnie się cofał.
jazzmen - Pn wrz 22, 2008 8:55 am
Manchester City - Portsmouth 6:0 wow! Niestety nie miałem możliwości oglądania meczu, a jak zobaczyłem wynik to nie moglem w pierwszej chwili uwierzyć, przecież Portsmouth ma całkiem fajny skład, jednak zemsta na Distinie okazała się baaardzo słodka!
elwariato - Pn wrz 22, 2008 9:32 am
A odnosnie tego meczu chelsey-manu komentatorzy powiedzieli ze ManC podlaczy sie do walki o Teveza, bo jest on tylko wyporzyczony do United z jakiejs tam firmy ktora jest wlascicielem jego karty, to bylo by extra bo jak dlamnie to Tevez jest najbardziej utalentowanym pilkarzem na globie, no a bio ma prawie takie samo jak Maradona , Co jest zabawne ze On jest zatrudniony, co jako pracownik tej firmy? jak go nie sprzedadza to mu do biura karza isc odwalac czarna robote
master - Pn wrz 22, 2008 9:35 am
A odnosnie tego meczu chelsey-manu komentatorzy powiedzieli ze ManC podlaczy sie do walki o Teveza, bo jest on tylko wyporzyczony do United z jakiejs tam firmy ktora jest wlascicielem jego karty, to bylo by extra bo jak dlamnie to Tevez jest najbardziej utalentowanym pilkarzem na globie, no a bio ma prawie takie samo jak Maradona , Co jest zabawne ze On jest zatrudniony, co jako pracownik tej firmy? jak go nie sprzedadza to mu do biura karza isc odwalac czarna robote
Generalnie dziwne, wydawało mi się, że właśnie w tym roku został całkowicie wykupiony.
elwariato - Pn wrz 22, 2008 9:47 am
No to albo nie został, albo ci z c+ nie maja pojecia o czym gadaja, wolalbym zeby ta pierwsza opcja sie sprawdzila
Strona 3 z 9 • Zostało wyszukane 1426 postów • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9