Bastillon - So lis 21, 2009 4:14 am
haslo Nash sprawdzil sie w jednym systemie mozemy sobie darowac. Nash bylby swietny w jakimkolwiek systemie, w ktorym pelnilby wazna role. zarowno w Mavs jak i w ofensywie Portera byl tylko role playerem, a gdy gral u D'Antoniego czy teraz Gentrego, to Suns sa czolowa ofensywa ligi, byli nia nawet z Diawem jako drugim najlepszym graczem w ataku.
system D'Antoniego jest tak swietny i tak kurewsko skomplikowany, ze naprawde to perfekcyjny fit dla Nasha. przeciez rozmawiamy tu o systemie, ktorego jedyna zasada jest 'daj pilke Nashowi a on cos wyczaruje'. wyobrazacie sobie jak wiele warunkow trzeba spelnic, zeby doprowadzic do takiej sytuacji ?
no, lepiej jednak sprowadzic Nasha do roli role playera, a potem obwiniac go jak lidera zespolu... tylko ze na takiej zasadzie zaden gracz nie bedzie zdolny poprowadzic zespol do czegokolwiek. gdyby MJ w Bulls zostal spot-up shooterem a Pippen GTG to Bulls zdobyliby 6 tytulow ? czy gdyby Kareem lub Shaq zostali zmarginalizowani do roli ofensywnych zbierajacych, ktorzy dobijaja niecelne rzuty partnerow to by cos osiagneli ? nie i nie. tak jak franchise wysoki potrzebuje touches i pilki na low-poscie dostarczonej do niego, tak PG potrzebuje duzej roli w zespole.
do jedynego systemu do jakiego Nash 'nie pasuje' w roli lidera jest taki, w ktorym tym liderem nie jest. poza tym smiesznym argumentem, nie mozna mu nic zarzucic w tym wzgledzie.
Nash, wbrew powszechnemu przekonaniu, nie jest r'n'g PG ale pick and roll PG przede wszystkim. oczywiscie, potrafi prowadzic kontry, tak jak kazdy swietny PG, ale to nie znaczy ze nie potrafi kreowac w half-courcie. Nash jest w half-courcie dominujacy do tego stopnia, ze zespoly zmieniaja game plan przeciwko Suns i np. tacy Raps w obawie przed penetrujacym Nashem i robiacym im rozpierdol od srodka, zastosowali taktyke switchow na kazdej zaslonie. wyszlo i tak chujowo, ale Raps maja najgorsza obrone ever, wiec nic dziwnego. wlasnie najwieksza zaleta Nasha jest to, ze potrafi kreowac w half-court i dzieki temu jego zespoly sa swietne ofensywnie, nawet gdy zatrzymane sa ich kontry. to jest wlasnie to co dzieli Nasha od Kidda - podczas gdy obaj byli swietni na kontrach, Nash w half-court potrafil kreowac pozycje dla innych, a Kidd conajwyzej rzucac entry passy.
ta teza jest po czesci prawda - Nash sprawdzil sie tylko w jednym systemie jako lider... o ile przyjmiemy, ze wszystkie szybkie systemy sa takie same... ale Nash gral jako lider tylko w takich systemach, wiec ciezko powiedziec, ze sprawdzil sie w jednym systemie.
musimy tez pamietac, ze te wszystkie systemy sie roznily od siebie znacznie. najpierw ofensywa Suns polegala na izolacjach Amare, pickach Nash-Amare i penetracjach Nasha. pozniej polegala na pickach Nash-Diaw/Marion i post-upach Diawa. pozniej byl powrot do '05, ale z mniejsza iloscia izolacji dla Amare. potem doszedl Shaq i kompletnie zmienil sie system Suns, ale dalej Nash byl glownym pktem ofensywy. no i teraz, pod innym trenerem, z innymi graczami... dalej sie to sprawdza.
patrz z jak roznymi wysokimi gral w Suns od 2005 r. :
-atletyczny 7 footer bez basketball IQ, Hunter
-superatletyczny 6'9/6'10 grajacy najlepiej bez pilki, idealny do pickow, Amare
-swietny podajacy, beznadziejny atletycznie, potrafiacy zagrac tylem do kosza, Diaw
-niepotrafiacy grac 1 on 1, nieposiadajacy zadnych post moves, undersized, superszybki Marion
-stary, wolny, zdziadzialy, grajacy tylem do kosza Shaq
-rzucajacy trojki Tim Thomas
-rzucajacy trojki Channing Frye
-role player rzucajacy z poldystansu Kurt Thomas
to jest cala kolekcja zupelnie roznych pod kazdym wzgledem graczy. masz szybkich, masz atletycznych, masz idiotow, masz korzystajacego z inteligencji, masz wolnego olbrzyma-fizola, masz pizdy niepotrafiace nic oprocz rzucania z dystansu... cala gama wysokich.
z niskimi jest to samo, byli spot-up shooterzy jak Bell czy dwa JJe, byli off-the screen shooterzy jak Richardson czy czesciowo Bell, byli scinajacy Hill czy Barbosa, byl grajacy na poldystansie glownie Hill, byl zyjacy na kontrach Barbosa... cale mnostwo graczy przewinelo sie przez ostatnie lata w Phoenix. Nash byl staly.
i to jest tutaj najwazniejsze, a nie system. te same systemy bez Nasha juz nie funkcjonowaly w ten sam sposob, ten sam trener ma obecnie ~1-10 po roku bez playoffs, ten sam gracz wraca do swojej wydajnosci sprzed gry z Nashem mimo ze Kidd mial go przywrocic do najlepszych lat(Marion)...
wszystkich graczy, wszystkie systemy, wszystkie ofensywy, ktore byly w Phoenix w ostatnich latach laczy jedna cecha, ktora zakoncze tego posta:
z Nashem byly lepsze.
nastepnym razem jak bedziesz chcial dyskutowac to moglbys po pierwsze czytac posty drugiej osoby, a po drugie wyjsc z jakims lepszym argumentem niz smieszne 'osoba twierdzaca udowadnia'.
w tym poscie dokladnie o systemach nie pisalem, ale zaznaczylem fragmenty na podstawie ktorych mozesz sie domyslec jak to wygladalo i ze innym systemem jest np. Shaq-Amare od Diaw-Marion.
lorak - So lis 21, 2009 8:32 am
oh Bastillon, już to czytałem, ale oczekiwałem jakiegoś konkretnego wyjaśnienia (ale jak zwykle pewnie się nie doczekam). bo tak, to możemy podsumować, że według ciebie systemy to generalnie gra z różnymi graczami. np. pick z Amare i pick z Diawem, to już dwa różne systemy ofensywne. w ten sposób Nash grał w mnóstwie systemów bo grał przecież z wieloma różnymi zawodnikami. a do tego Steve był jeszcze czasem, np. pod Porterem, role playerem! pięknie...
Koelner - So lis 21, 2009 10:43 am
rozgrywający może być role-playerem.
josephnba - So lis 21, 2009 12:43 pm
rozgrywający może być role-playerem.spostrzegawczy z Ciebie chłopak
lorak - So lis 21, 2009 12:53 pm
SG też może być role playerem. SF również. i PF, a nawet C!
tylko że my tu mówimy o tym, czy Nash był role playerem przez te kilkadziesiąt meczów, gdy trenerem suns był Porter.
ai3 - So lis 21, 2009 2:51 pm
ja chcialem tylko wspomniec slowa rw30 sprzed paru stron i paru dni w tym temacie, jak to sie zachywcal ze jego super Shit dostal 3xMLE,
1) Shit gra w tym sezonie na super wysokim poziomie i zasluguje w pelni na te pieniadze
2) Ariza tez dostal MLE
3) Ains mial chwilowe zamroczenie a Shit kurwa zastosowal tania zagrywke za mniej niz 5 nie zagram i wszyscy na to poszli
sezon jeszcze mlody ale czytajac wypowiedzi pewnych GM'ow
jak to Knicks nie podejrzewali ze moze byc az tak zle
albo Hornets nie wiedzieli ze wszyscy skapitulowali i sraja na Scotta
czy tez Riley i jego Heat - wczoraj Wade gral z Shavlikiem Randolphem, Joelem Anthonym ,Arroyo i Jamesem Jonesem - w lidze i chyba w zyciu nie wdzialem gorszego supportu jak na aspirujacy team
Koelner - So lis 21, 2009 4:08 pm
tylko że my tu mówimy o tym, czy Nash był role playerem przez te kilkadziesiąt meczów, gdy trenerem suns był Porter.
nawet się skapnąłem ,chociaż trudno. jeśli nasha ktoś wrzuca do koszyka role-player nawet grając u portera to gratuluje wiedzy.
Bastillon - So lis 21, 2009 8:59 pm
oh Bastillon, już to czytałem, ale oczekiwałem jakiegoś konkretnego wyjaśnienia (ale jak zwykle pewnie się nie doczekam). bo tak, to możemy podsumować, że według ciebie systemy to generalnie gra z różnymi graczami. np. pick z Amare i pick z Diawem, to już dwa różne systemy ofensywne. w ten sposób Nash grał w mnóstwie systemów bo grał przecież z wieloma różnymi zawodnikami. a do tego Steve był jeszcze czasem, np. pod Porterem, role playerem! pięknie...
Bastillon - N lis 22, 2009 1:54 am
ai3, biorac pod uwage ze wspominasz poprawe Mavs bez Nasha to jak wytlumaczysz ze kazdy klub z ktorego ai3 odchodzil byl lepszy po jego zniknieciu, a kluby ktore go dostawaly nagle ssaly pale ostro ?
Julius - N lis 22, 2009 8:46 am
Jakbys czasem czytal ze zrozumieniem, to pewnie do tej pory juz bys znał wytłumaczenie...
Zreszta, ktore kluby tak ostro ssaly pałe ?
Denver ? Doszedl do nich jak mieli zawieszone pol zespolu i bral na backcourcie z Boykinsem, a i tak PO złapali, gdzie odpadli ze Spursami, jak dobrze pamietam - a ty panietasz gdzie skonczyli tamci Spurs ? Potem wygrali 50 spotkan przegrywajac w pierwszej rundzie z Lakers, ktorzy byli poza zasięgiem juz wtedy dla kazdego zespolu poza Celtics.
Biorąc pod uwagę, ze przed Iversonem Denver mialo 44-38, a z AI tradnietym w srodku sezonu i milionem zawieszen i polamanym przez caly sezon Kenyonem 45-37 to jest jak dla mnie zajebiste osiagniecie. Rok pozniej 50W pomimo praktycznie calego sezonu bez Nene, ktory jest podstawa dzisiejszych Nuggets i ich całej gry podkoszowej, to też dobre osiagniecie, biorąc pod uwagę ze 8 zespolow w tamtym sezonie mialo +50 W
Postęp o 4 wygrane przy dodaniu Andersena, Nene i brakujacego elementu tj. broniacego rozgrywajacego - czyt. wymiana Cartera na Billupsa + wytradowanie stale przepychanego i beznadziejnego w ataku Cambyego, wyzszy seed przed PO, a koniec koncow i tak porażka z Lakers, ktorzy dokopywali i Nuggetsom Iversona.
No fakt big difference.
Postęp Sixers bez Iversona o 2 wny tez warty odnotowania, biorąc pod uwagę, ze wyjebali tez wiecznie narzekajacego i juperkujacego Cwebba (ciekawe jak zespol rozwiazuje 20mln kontrakt rok wczesniej, nie dajac sobie szansy potradowania nim itp :> ) Ograla im sie troszke młodzież, ktora przeciez za Iversona miala 1-2 sezon w lidze. Dodatkowo RÓWNIEŻ dostali rozgrywajacego, ktorego wczesniej nie mieli. No odżyli w chuj bym powiedzial !
Pistons też wyraźnie po oddaniu Iversona się poprawili! Ba! juz jak posadili go na lawce i zaczeli udawac ze ma kontuzje, to bilans w chuj im poszybowal do góry. Stuckey wymiotke rozpoczął, Rip kilka razy otarl sie o tripledouble 20p 10a 10to, a i w PO nawojowali!
Dobrze, że nie przedłużyli Iversona, bo gdzie oni by teraz byli !
ale najbardziej, to Memphis odżyło!
1-3 bez Iversona, 0-3 z Iversonem 15mpg i 3-3 bez Iversona, bo akurat trafili im sie po drodze 3 kelnerzy - Wolves, Sixers i Clippers! rispekt i jak to mowia szacun. A najwiekszy postep to w grze widac.
Bastillon - N lis 22, 2009 11:10 am
ok, dobre argumenty.
tylko gdzie zostawiles odejscie Cambiego z Nuggets i tranzycje Pistons z 60W teamu do 35W teamu ?(czy ile tam mieli)
najbardziej co sie rzuca w oczy to fakt, kto zastepowal Iversona. przeciez Andre Miller to zaden kozak i 76ers byli przez wiekszosc skazywani na zaglade, a tymczasem grali bardzo przyzwoicie. to nie bylo tylko poprawa 2, bo Iverson zdazyl juz w tamtym sezonie przycancerowac w 76ers. tak sie przedstawialo to:
2007
z Iversonem 5-10 (27W)
bez Iversona, bez Millera i Smitha 2-9 (15W)
z Millerem i Smithem 28-28 (42W)
w 2008, juz z Millerem na caly sezon 40-42
w 2009, rowniez z Millerem caly sezon 41-41
tak wiec z Iversonem byli po prostu slabym zespolem, a gdy przyszedl Miller to stali sie ligowymi przecietniakami. 2 zwyciestwa roznicy ? bardziej ~10.
z Nuggets tez nie mozna to sprowadzic do tego co tam nawypisywales.
w 2007
z Iversonem 25-23(43W)
bez AI 20-14 (48W)
przy czym trzeba zaznaczyc, ze Iverson z wiekszoscia line-upow gral fatalnie i tylko dzieki grze w konfiguracji
C. Anthony ⪠S. Blake ⪠M. Camby ⪠N. Hilario ⪠A. Iverson
mial dobry wynik overall, bo tym rosterem wygrali 14 z 20 meczy(57W). nie liczac tego line-upu Nuggets z Iversonem mieli zabojcze 11-17.
najsmieszniejsze jest w ogole to, ze ty wspominasz jak to sie Iverson musial meczyc z Boykinsami i innymi pierdolami podczas gdy Melo byl zawieszony, ale zapomniales dodac do jakiego zajebistego bilansu ich prowadzil. zanim doszlo jeszcze do transferu Boykins -> Blake to Iverson mial fantastyczne 3-7. tak wiec jak gral z Boykinsem w druzynie to do dupy ich zaprowadzil i nawet posiadanie w skladzie dobrych role playerow nie pomoglo.
w 2009
z Iversonem 0-3
bez 54-25(56W)
nalezy wspomniec o tym, ze oprocz odejscia Iversona(+) i Cambiego (-), doszli rowniez Billups(+) i Nene (+). doszedl rowniez Chris Andersen(+), odszedl Najera(-). poza tym Melo opuscil w zeszlym roku 11 meczow wiecej niz w roku poprzednim, a chyba nie musze wspominac znowu jak to Iverson napierdalal bez Carmelo ?
i zadne 4 zwyciestwa. w praktyce to bylo 6 zwyciestw, bo zanim Iverson poszedl to juz zdazyl zanotowac 0-3 i Nuggets mieli przez to zanizony bilans. mieli tempo na 56 zwyciestw.
poza tym nikt tu nie bedzie sie patrzyl na ich dokonania przez pryzmat RS, fakt byli lepsza druzyna bez Iversona nawet w RS i mimo odejscia rowniez Cambiego, ale przede wszystkim to oni byli duzo lepsza druzyna w PO.
per 100 possessions
w 2007
zdobywali 100.7
przeciwnicy 107.5
w 2008
zdobywali 104.3
przeciwnicy 117.9
w 2009
zdobywali 116.8
przeciwnicy 107.5
zanim jeszcze powiecie, ze w 2009 r. mieli duzo gorsza konkurencje i grali z jakimis Mavs czy Hornets, to jesli przyjac za wyznacznik sama serie z Lakers:
zdobywali 110.9
przeciwnicy 113.7
tak wiec to byla kolosalna roznica tak czy siak. przeciez zeszloroczna seria z Lakers to byla zacieta walka, w dwoch meczach steal Arizy w koncowce zadecydowal o wyniku spotkania. seria z LA za czasow AI to bylo posmiewisko. nie wiem czy pamietacie jak sie smialismy z tamtych Nuggets na e-baskecie [*] jeszcze. kibice Lakers zalowali ze zostawali po nocach, ludzie byli zszokowani jak mozna taka zenade odjebac w PO, rw30 dopierdalal o Nuggets kawaly, ja zalowalem ze mi jebane mecze psuja ratio na sport-scene i potem zniesmaczony antykoszykowka wylaczalem je w trakcie blowoutow. ta seria to bylo 4x tegi wpierdol, nie ma mowy ze mozna to JAKKOLWIEK porownac do zeszlorocznej... a przeciez Lakers byli zdecydowanie lepsza druzyna w zeszlym roku. mozna smialo postawic teze, ze Nuggets w 2008 r. byliby w finalach z tym skladem. przeciez Walton by tych steali nie mial w koncowkach, przeciez wysocy Lakers nie robiliby juz az takiego rozpierdolu na deskach, Kobe nie mial by komfortu bronienia Melo chwilami a przez caly mecz bo w przeciwnym wypadku mamy armagedon w postaci zajebistego defensora Waltona na Carmelo(wiemy co bylo w finalach '08), zamiast rotacji podkoszowych Bynum-Pau-Lamar byloby Pau-Lamar-Turiaf-Mihm...
tak wiec Nuggets 08 w zadnym stopniu nie byli tak dobrzy jak ich wersja 09.
ps. ten post takze do Loraka
karpik - N lis 22, 2009 11:30 am
w 2009
z Iversonem 0-3
bez 54-25(56W)
nalezy wspomniec o tym, ze oprocz odejscia Iversona(+) i Cambiego (-), doszli rowniez Billups(+) i Nene (+). doszedl rowniez Chris Andersen(+), odszedl Najera(-). poza tym Melo opuscil w zeszlym roku 11 meczow wiecej niz w roku poprzednim, a chyba nie musze wspominac znowu jak to Iverson napierdalal bez Carmelo ?
i zadne 4 zwyciestwa. w praktyce to bylo 6 zwyciestw, bo zanim Iverson poszedl to juz zdazyl zanotowac 0-3 i Nuggets mieli przez to zanizony bilans. mieli tempo na 56 zwyciestw.
Bast, nie obraź się, bo jesteś miłym i wesołym forumowiczem, ale jeśli chcesz komuś wmówić, że gdyby Iversona nie było w Nuggets od początku zeszłego sezonu to by mieli 56 zwycięstw to zapraszam do łapu-capu.
Po pierwsze. Żadne 0-3 z AI zanotowali, tylko 1-2. Ot, mała ale znacząca różnica. Najpierw przegrali w SLC, potem zagrali b2b z drużynami z LA wygrywając po dogrywce w Staples z Clippers, a dzień później przegrali z Lakers. Według Twojej logiki oba te przegrane mecze Nuggets bez Iversona oczywiście by wygrali, tak?
Zresztą następny mecz w SLC Nuggets już z Billupsem oczywiście przegrali, jak radzili sobie z Lakers wszyscy wiemy.
Bast, prognozowanie tempa jest całkiem ok, ale nie wtedy, gdy mówimy o 3 meczach! Pomyśl czasem.
Bastillon - N lis 22, 2009 11:52 am
aha czyli te niesamowicie trudne mecze to Utah bez Derona(kontuzja kostki w preseason) i Clippers z kontuzjowanym po trzynastu minutach Baronem(probowal dunkowac i upadl na dupe dosc mocno i chyba cos mial z koscia ogonowa) ? prosze cie, te mecze, nawet na wyjezdzie, byly jak najbardziej do wygrania.
a zanotowali wlasciwie 1-3
@ Utah Jazz L
@ Los Angeles Clippers W
Los Angeles Lakers L
@ Golden State Warriors L
tyle ze w ostatnim nie gral ani AI ani Billups.
ai3 - N lis 22, 2009 12:02 pm
za duzo bzdur zeby na wszystko odpisywac... szkoda czasu
smieszne wywody bastilliona
that's flat out idiocy
Bastillon - N lis 22, 2009 12:22 pm
spoko i tak nie liczylem na dyskusje z kims kto nigdy z nikim na forum nie dyskutowal, a w dodatku jest fanem Iversona
Julius - N lis 22, 2009 12:28 pm
tylko gdzie zostawiles odejscie Cambiego z Nuggets i tranzycje Pistons z 60W teamu do 35W teamu ?(czy ile tam mieli)
Odejscie Camby'ego ja osobiście uważam za + dla Denver, wiec tutaj to jest akurat argument na moja korzysc. Widocznie władze Nuggs uznal podobnie, skoro oddali go za czysty cash, nawet nie próbujac wyciagac zadnego picka, czy czegokolwiek.
Karl był do niego bardzo mocno przywiązany, tymczasem w serii za LAkers chociazby byl on w mojej opinii jednym z difference makerow na korzysc Lakers. Mase razy dawal sie wypchnac Gasolowi, Odomowi, dajac m latwe 2nd chance points w ataku dojebani generalnie Nuggets mieli obsolutnego kołka, ktory potrafil tylko sporadycznie jebnąć jakiegos celnego jumperka, ale generalnie jak juz sie decydowal na rzut to nie bylo fajnie. Chris Andersen daje im z ławki to samo co dawal Camby - tj zbiórki i bloki, ale jest żywszy w ataku, potrafi poderwać publikę czapą, czy jakis fajnym dunkiem - za czasów Iversona Nuggets pod koszem mieli TYLKO duet Camby-Martin. Na zmiany wpadał Edziu Najera, ktorego odejscie traktujesz jako minus, a w moich oczach to jedna z wiekszych bolączek tamtego składu - był nizszy od wiekszosci PF rywali, wolniejszy od SF i ta jego walcznosc generalnie na nic sie nie zdawala. Jedyny sensowny backup dla wysokich to był Steven Hunter, ktory generalnie zadko kiedy wąchał parkiet, raz mial jakas kontuzje, a 10x Karl nie chciał nim grac.
Grajac duzo Camby'm, czy Najerą - nie wiem, czy to z przymusu - (bo faktycznie nie bardzo bylo kogo wrzucic w obliczu urazu Nene) Karl spowodował, ze Nuggets prawie nie mieli obrony, brakowalo zupelnie zbilansowania. Z jednej strony nakurwiacze ofensywni: AI, Melo, JR, a z drugiej kompletny brak rolesow.
Pamietasz kto w tej serii krył Kobe? Carter, Martin, Najera - w takiej kolejnosci. Szał! Tutaj wlasnie pojawia sie kolejny gruby mankament Nuggs, o ktory ciezko Iversona obwiniac - absolutny brak plastra w defensywie. Mankament naprawony przes sprowadzenie Jonesa, a teraz Affalo.
Managment Nuggets uciekajac od płacenia luxury z sezonu na sezon wysprzedał pół ławki, jaka byla przed pojawieniem się AI, czy jeszcze w trakcie jego obecnosci - na początku. Boykins na Blake'a - a Blake out za free, Reggie Evans za Huntera, ktory prawie nie wąchał parkietu.
Także w stosunku do sezonu 07-08 Nuggets zmienili sporo istotnych rzeczy:
+ Dahntay Jones, czyli plaster
+ Chris Andersen, czyli energizer, hustler, ławkowy shotblocker, ktorego po zejscu Cambiego nie bylo no i rezerwowy wysoki, ktorego tez nie bylo
+ Nene, czyli zajebiscie efektywny w ataku wysoki, zbierajacy ofensywnie i potrafiacy bronic, zastawic bronioną deske - wystarczy powiedziec, ze zajął w składzie miejsce Cambyego. Dodał też swoja obecnoscia głębi składu bo z nim mozna grac Andersen/Nene, Andersen/Kenyon, Nene/Kenyon, a biorac pod uwage umiejetnosc bronienia przez Kenyona to nawet Andersen/Nene/Kenyon.
+ Balkman, czyli kolejny plaster, hustler i biegajacy do kontry
Zabawne, ze dostrzegacie tylko zmianę AI-Billups ;]
Pokażcie mi ktory zespol ostatnio z 2 wysokimi i bez plastra w obronie cos zwojował, bo mi sie jakos nie chce nic takiego przypomniec. Nuggets grali żenadę, ale to nie byla wina wyłącznie Iversona...
No i na koniec ostatnia zmiana, czyli wspomniane AI-Billups. Patrzac na roster Denver nie trzeba byc specjalnie bystrym, zeby zauwazyc, ze siły ofensywnej im nie brakowało. Brakowalo im za to PG, albo kogos chociazby jak Jones do uzupelnienia Iverson, no bo umówmy się, ale Carter to nie jest PG na 25min w meczu, a max 10. Największy difference na obwodzie to wcale nie odejscie Iversona, a wypierdolenie Cartera na rzecz Billupsa. AI był jednym z kilku scorerow, a Billups został pierwszym s5 level PG tego zespołu od odejscia Blake'a, z ktorym jak zauwazyles Iversonowi dobrze sie grało...
przy czym trzeba zaznaczyc, ze Iverson z wiekszoscia line-upow gral fatalnie i tylko dzieki grze w konfiguracji
C. Anthony ⪠S. Blake ⪠M. Camby ⪠N. Hilario ⪠A. Iverson
Wlasnie tym sposobem wręczyłeś mi koleny argument w bardzo przyjemnej postaci. Blake - czyli PG + Nene, czyli pkt pod koszem. Martin jest fajnym grajkiem, ale jego inside presence w ataku jest zadne, podobnie jak Cambymana, grajac Nene-Camby, Nene-Kenyon masz niesamowite uzupelnienie ataku i poprawiony spacing, ktory kiepsko wyglądał, kiedy nie bylo pod koszem nikogo, kogo trzeba bylo bronic - wysoko podchodzilo sie do Melo, Smitha, czy Answera i w ten sposob zabieralo im sie miejsce do gry.
najsmieszniejsze jest w ogole to, ze ty wspominasz jak to sie Iverson musial meczyc z Boykinsami i innymi pierdolami podczas gdy Melo byl zawieszony, ale zapomniales dodac do jakiego zajebistego bilansu ich prowadzil. zanim doszlo jeszcze do transferu Boykins -> Blake to Iverson mial fantastyczne 3-7. tak wiec jak gral z Boykinsem w druzynie to do dupy ich zaprowadzil i nawet posiadanie w skladzie dobrych role playerow nie pomoglo.
Wez mnie stary nie niszcz, pomijajac w ogole absurdalnosc backcourtu Boykins-Iverson, czyli 5-5 + 6-0 wzrostu w butach, to tymi zajebistymi rolaplayerami byli Jamal Sampson, DerrMar Johnson, Diawara (rookie). Julius Hodge, Najera i grajacy drugi rok w lidze Kleiza, a no i zapomnialbym o Reggim Evansie, taka zajebista paka roblaplayerow, ze 3 z nich nie ma juz w lidze ( a startowali z AI), Diawara do tej pory jak dostanie 10min to sie cieszy, Najera naparza w najslabszym zespole ligi, a Evans to taki przyjemny na 15 min energizer.
Jest sie kurwa czemu dziwic, ze mieli 3-7, w sumie Garnett za TAKĄ paką to pewnie by jebnął z 10-0, a na skreconej kostce 9-1.
2009 zaczeli 1-2, a nie 0-3, przegrywajac na wyjeździe z Jazz, co trafia sie nawet najlepszym, a potem z Lakers, co w tamtym sezonie hańby nie przynosiło nawet słabym zespołom.
mozna smialo postawic teze, ze Nuggets w 2008 r. byliby w finalach z tym skladem.
karpik - N lis 22, 2009 12:31 pm
aha czyli te niesamowicie trudne mecze to Utah bez Derona(kontuzja kostki w preseason) i Clippers z kontuzjowanym po trzynastu minutach Baronem(probowal dunkowac i upadl na dupe dosc mocno i chyba cos mial z koscia ogonowa) ? prosze cie, te mecze, nawet na wyjezdzie, byly jak najbardziej do wygrania.
a zanotowali wlasciwie 1-3
@ Utah Jazz L
@ Los Angeles Clippers W
Los Angeles Lakers L
@ Golden State Warriors L
tyle ze w ostatnim nie gral ani AI ani Billups.
Typowa Twoja ignorancja. Fakt, że nie było w Jazz Derona sprytnie zauważyłeś i jesteś od razu kozakiem. Brawo miszczu. Tego że Nuggets przeciw Utah i LAC radzili sobie bez Melo oczywiście nie odnotowałeś, bo przecież nie miało to żadnego wpływu na grę Denver.
A co ma Iverson do porażki Denver z GSW? Za wolno leciał samolotem do Detroit?
Bastillon - N lis 22, 2009 12:58 pm
Typowa Twoja ignorancja. Fakt, że nie było w Jazz Derona sprytnie zauważyłeś i jesteś od razu kozakiem. Brawo miszczu. Tego że Nuggets przeciw Utah i LAC radzili sobie bez Melo oczywiście nie odnotowałeś, bo przecież nie miało to żadnego wpływu na grę Denver.
A co ma Iverson do porażki Denver z GSW? Za wolno leciał samolotem do Detroit?
mistrzBeatka - N lis 22, 2009 12:58 pm
Typowa Twoja ignorancja.
Bastillon - N lis 22, 2009 1:56 pm
odejscie Cambiego ma sie nijak do jego umiejetnosci sportowych. wlasciciel Nuggets uznal, ze skoro Denver nie dadza mu sukcesow sportowych to oszczedzanie jest najbardziej odpowiednie i tylko dlatego oddal Cambiego za darmo. na tej zasadzie mozemy rowniez powiedziec, ze Gasol jest gowno warty bo poszedl za Kwamego.
krytykujesz tutaj niesamowicie Cambiego, ale tak naprawde to on byl jedynym powodem(no dobra jeszcze K-Mart), dla ktorego obrona Nuggets nie byla najgorsza w lidze przy takich defensorach jak AI czy Melo. Denver mialo wbrew pozorom calkiem dobra obrone ⪠Defensive Rating: 106.3 (10th of 30) i chociaz puszczali mnostwo latwych pktow dla przeciwnikow to rowniez notowali cale mnostwo steali i blokow dzieki ktorym mogli sobie biegac.
piszesz, ze Camby tak fatalnie zbieral dawal sie przepychac, nie zastawial nie wiadomo co robil, ale dane ktore sa dostepne mowia zupelnie co innego. w ogole niemal wszystkie twoje tezy dot. zbierania sa bledne, ale po kolei.
po pierwsze - Camby jest dominujacym zbierajacym. poczawszy od 2001 r. Camby regularnie notuje okolo 20% zbiorek. jest to niezwykle tempo, tak zbiera Dwight, tak zbieral Wilt, Russell troche gorzej, jak prime KG czy troche lepiej od Duncana. nawet nie wiem czy mowiles, ze byl zlym zbierajacym czy co, ale taki ton bije z twojego posta. w kazdym razie Camby zbiera bardzo bardzo dobrze.
po drugie - w tamtej serii PO Camby mial 22.5% zbiorek, wiec zbieral zajebiscie. zaraz powiesz, ze to cyferki i nie zastawial, a przez to Odom z Gasolem robili rozpierdol. tak wiec sprawdzilem i
1) Lakers dostali po dupie na deskach w tamtej serii. Nuggets mieli sredni % zbiorek 54.35, czyli zbierali 34.5% na ofensywnej tablicy i 74.1% na defensywnej. gdy graja rowne zespoly to zazwyczaj jest tak, ze kazdy zbiera po ~70% w obronie i ~30% w ataku. tak wiec Lakers dostali po dupie na deskach
2)czy to byla zasluga Cambiego ? jak najbardziej. nie tylko Nuggets zoutreboundowali Lakers, nie tylko Camby mial 22.5% zbiorek w tamtej serii, Nuggets zbierali rowniez lepiej z Marcusem na boisku co zdecydowanie przeczy twojej teorii o wypychaniu z pola i co tam jeszcze nie robili wysocy LA. tzn. mogli go wypychac, ale nie mialo to zwiazku ze zbiorkami, bo z Cambym Nuggets zbierali lepiej niz bez niego.
po trzecie - ironicznie Camby byl tym czego potrzebowali Nuggets rok pozniej. zostali w 2009 r. pokonani pod tablicami(zreszta przy takiej roznicy wzrostu to wiadome bylo od poczatku) majac 48.6% zbiorek i to wlasnie wtedy Lakers sobie robili rozpierdol na ofensywnej zbiorce.
po czwarte - Camby vs Birdman. zgadzam sie Birdman daje wszystko to samo co Camby... ale kazdy z tych elementow na gorszym poziomie. Camby dominujacy zbieracz, Andersen dobry. Camby dominujacy weak side/help defender, Andersen bdb. Camby dobry indywidualny obronca, Andersen slaby zeby nie powiedziec bardzo slaby. tak Andersen to Camby... poor man's.
po piate - Camby nie byl zlym obronca. nie zasluzyl na DPOTY, powinien je miec Duncan, ale to wciaz jeden z lepszych obroncow dekady chociazby ze wzgledu na zbieranie, shotblocking i dlugosc ktora zmienial wiele wiele rzutow. nawet w cyferkach wypada bardzo dobrze i nie mowie tutaj o blokach czy zbiorkach, ktore i tak gowno mowia, ale przede wszystkim o adj +/-, gdzie Camby ma 4.19, a wiec jest jednym z najlepszych defensorow dekady. Benek ma w tym rankingu 5.20, Chuck Hayes 7.28(ale mala probka), Battier 3.92, Gortat 3.58(mala probka), KG 7.82, Duncan 4.78, Yao 4.38. ta statystyka ma oczywiscie swoje wady, ale jasno pokazuje ze Camby jest conajmniej dobrym obronca.
piszesz, ze grajac Cambym i Martinem duzo Nuggets mieli przez nich slaba obrone ? Camby i Martin trzymali ten zespol do kupy. gdyby nie oni to przeciwnicy mogliby sobie rzucac po 140 pktow bez wiekszych problemow.
czy Nuggets byli dobra obrona ? w RS tak.
czy w PO dobrze bronili ? nie.
dlaczego ? no raczej nie przez posiadanie dobrze broniacych wysokich Cambiego-Martina. jesli juz to odpowiedzialni sa obwodowi, bo posiadanie retardow defensywnych na obwodzie - Melo i zajebisty backcourt Iverson-Carter na pewno nie pomoze zespolowej obronie
napisze oddzielnego posta, bo bedzie to dosc obszerne, tym razem zajme sie bardziej juz samym Iversonem. na zakonczenie chcialbym napisac, ze Camby mial bardzo dobry wplyw na gre Nuggets i gdyby nie odszedl, to moglby stanowic roznice miedzy finalem a WCF w 2009 r. wnosil wlasnie to co Andersen, ktory byl bardzo wazny... tylko ze wszystko robil od niego lepiej.
wiem, ze duzo cyferek, ale chcialem zweryfikowac te twoje "osady" rzeczywistoscia.
Bastillon - N lis 22, 2009 2:17 pm
rozprawilem sie z Cambym, mam nadzieje ze teraz troche inaczej bedziesz na niego patrzyl i wiedzac ze strata Cambiego to byl duzy -, moge przejsc juz do samego Iversona i tu bedzie jeszcze smieszniej.
najpierw pare cytatow:
Pamietasz kto w tej serii krył Kobe? Carter, Martin, Najera - w takiej kolejnosci. Szał! Tutaj wlasnie pojawia sie kolejny gruby mankament Nuggs, o ktory ciezko Iversona obwiniac - absolutny brak plastra w defensywie. Mankament naprawony przes sprowadzenie Jonesa, a teraz Affalo.
Także w stosunku do sezonu 07-08 Nuggets zmienili sporo istotnych rzeczy:
+ Dahntay Jones, czyli plaster
+ Balkman, czyli kolejny plaster, hustler i biegajacy do kontry
Pokażcie mi ktory zespol ostatnio z 2 wysokimi i bez plastra w obronie cos zwojował, bo mi sie jakos nie chce nic takiego przypomniec. Nuggets grali żenadę, ale to nie byla wina wyłącznie Iversona...
no wiec nie wiem czy mam sie smiac czy plakac ?
wina Iversona nie bylo to, ze nie nie potrafil kryc graczy na swojej pozycji ?!!
wina Iversona nie bylo to, ze Nuggets musieli mu dac PG, zeby jako tako wygladala ich gra w ataku ?!
wina Iversona nie bylo to, ze ten PG musial potem kryc gracza pokroju Bryanta ?
wytlumacz mi tez jakim cudem Dahntay Jones, JR Smith czy jakikolwiek kurwa inny SG mialby grac w line-upie z Iversonem ? wtedy sypalbys tekstami typu:
Wlasnie tym sposobem wręczyłeś mi koleny argument w bardzo przyjemnej postaci. Blake - czyli PG
to jest wlasnie 'uroda' Iversona - albo nie dasz mu PG i masz do chuja ofensywe, albo dasz mu PG i jestes w glebokiej dupie defensywnie. najlepiej daj mu takiego PG, ktory moze byc plastrem na swingmenow i zarazem rozgrywac faktycznie bardzo czesty przyklad gracza, w ostatnich 20 latach to mamy az Pippena, Hinricha, Kidda, Hardawaya, Granta Hilla, Hughesa i byc moze Paytona.
na dodatek Iverson ma inne wady, wiec jeszcze nie moze to byc gracz ze zbyt wysokim ego i malo konfliktowy. nie moze byc to rowniez ktos kto mu zabierze rzuty. na dodatek Iverson nie ma 3pt range, wiec ten PG musialby grac bez pilki glownie, ale miec rzut dobry.
wiec odpadaja
Penny - ego, za dobry, za duza rola w zespole
G.Hill - za duza rola w zespole, za dobry
Hughes - widzielismy ze skonczylo sie to transferem Larrego
Payton - ego, rola, za dobry, nie ma rzutu
tak wiec w ostatnich 20 pierdolonych latach masz calych 3 zawodnikow, ktorzy moga grac w zespole z Iversonem !!! reszta to pionki typu Snow czy Blake, ktore i tak slabo pasuja do niego, bo sa za niscy do obrony i nie moga byc plastrami swingow, a conajwyzej samych SG i to tez srednio im bedzie szlo.
jak wiec mozna kurwa narzekac, ze z Iversonem gra albo Anthony Carter czy ze nie ma w ogole PG, w sytuacji gdy w ostatnich 20 latach pasuje do niego 3 pierdolonych graczy ?!!!
wiec jak mozna mu dac plastra do druzyny w postaci Dahtaya Jonesa czy Afflalo, gdy oni graja na jego pozycji ?! przeciez nie mozna przesunac Iversona na PG, bo wtedy nie bedzie PG w druzynie
Iverson to jest taki niepasujacy klocek, ze nawet jak wbijasz mlotkiem to nie pasuje i trzeba obcinac inne puzle, zeby dalo sie go jako-tako wsadzic w luke, a potem dalej bedzie wypadal. nawet jak znajdziesz klej(Pippen, Kidd, Hinrich) to puzle dalej nie beda idealne, bo przeciez juz musiales tluc mlotkiem!
ale tak! najlepiej zwalic na inne puzle i obwiniac je ze one nie pasuja do jednego chujowego elementu!
ai3 - N lis 22, 2009 2:36 pm
ojp
gdzie ty byles Bastilllion jak Suns wygrywali z Lakers serie w playoffs
epic duel
Lakers fans aka zolta sraka vs Bastillion byscie zapchali serwer iloscia strona znakow argumentow jeszcze bardziej bzdurnych argumentow i jeszcze bardziej
juz nawet nie wnikam w to jaki Iverson mial efekt na jeden mecz, czy na start sezonu przez Denver Nuggets
chcialbym przeczytac akapit w Twoim wykonaniu o Iversonie co o nim sadzisz gdzie on wg ciebie jest w historii ligi czy jest dobry zly czy brzydki, bo jakbys nie zauwazyl albo jakbys mial troche wiecej lat to to ile napierdolisz negatywnego nagle nie sprawi ze ktos zmieni swoje spojrzenie na sprawe
tylko bez statytystyk i liczb
Bastillon - N lis 22, 2009 2:44 pm
ja Iversona jako byc moze najgorszego gracza w historii. o ile prawie z kazdym gosciem da sie zbudowac mistrzostwa druzyne(nawet Kwame moze byc wartosciowym bench playerem dla contendera), tak z Iversonem takiej sytuacji nie potrafie sobie wyobrazic z nastepujacych powodow:
-jego 'uroda' czyli to co pisalem wyzej
-nie moze grac z lepszymi od siebie ofensywnie zawodnikami ani nawet porownywalnymi, bo musza odejsc(patrz Stack patrz Hughes)
skoro nie moze grac z lepszymi od siebei ofensywnie zawodnikami, to nawet jak mu dam zajebistych defensorow Battierow Bowenow Mutombow to i tak ich atak bedzie strasznie chujowy, bo z Iversona taki offensive anchor jak z Kwamego post player. w najlepszym wypadku wyladuje z druzyna z jedna z lepszych defensyw w lidze i fatalna ofensywa, szczegolnie w HC. to nie jest championship caliber team. to jest praktycznie 76ers 2001...
dam ci dwa zadania
1.uloz mistrzowski zespol z Iversonem w skladzie
2.pokaz mi drugiego zawodnika w historii, z ktorym w skladzie sie nie da ulozyc mistrzowskiego zespolu
wniosek z zadan 1 i 2 ->
Iverson jest najgorszym zawodnikiem w historii.
Koelner - N lis 22, 2009 2:54 pm
teraz to już się popisałeś.
lorak - N lis 22, 2009 3:02 pm
1.uloz mistrzowski zespol z Iversonem w skladzie
np. do celtics '08 dajesz AI zamiast Rondo.
co do reszty to jeszcze tu wrócę.
Bastillon - N lis 22, 2009 3:08 pm
np. do celtics '08 dajesz AI zamiast Rondo.
dh12 - N lis 22, 2009 3:09 pm
ale bullshit kurwa
szczególnie fragment o hughesie i stacku jako porównywalnie dobrych a nawet lepszych ofensywnych graczach...
Bastillon - N lis 22, 2009 3:09 pm
przeczytaj go jeszcze raz
P_M - N lis 22, 2009 3:12 pm
Iverson Bryant Artest Gasol Bynum
Chyba najlepszy skład pod Defense i Offense z AI, ale wątpie by wyszło to na dobre L.A gdyby zamienic Fishera na AI
Własciwie to FIsher fits better than Iverson.
Bastillon - N lis 22, 2009 3:15 pm
Iverson w zyciu nie zagra z Bryantem, tym bardziej w roli role zadaniowca
P_M - N lis 22, 2009 3:21 pm
Tego się nie dowiemy, ale gdyby Iverson się zgodził to mógłby mieć pierścionek, na którym powinno mu zależeć.
Bastillon - N lis 22, 2009 3:22 pm
a myslisz, ze by sie zgodzil ?
myslisz, ze LA by go zatrudnili ?
z ciekawosci pytam
ja mysle ze nie i nie
P_M - N lis 22, 2009 3:28 pm
Wątpie, w obie opcje, ale prosiłeś o skład jako taki, to podałem.
lorak - N lis 22, 2009 3:29 pm
np. do celtics '08 dajesz AI zamiast Rondo.
nie ma PG, nie zgodzi sie na tak mala role w druzynie, duzo gorsza obrona, konflikty w zespole waiting to happen.
dh12 - N lis 22, 2009 3:31 pm
napisałes: ''-nie moze grac z lepszymi od siebie ofensywnie zawodnikami ani nawet porownywalnymi, bo musza odejsc(patrz Stack patrz Hughes)''
jeśli porównujesz ofensywnego skilla iversona z tymi dwoma panami, a szczególnie z hughesem, obojętnie czy był kiedyś zupełnie lepszym graczem niż teraz to coś jest nie tak.
Iverson wygrywał mecze swoją ofensywą, wygrywał je w PO - tego nie robi/ł Hughes i tego nie robi byle 20ppg scorer, ale jest to przeznaczone dla tych bardziej wybranych stad subtelna roznica miedzy gordonem a kobem i miedzy ariza a melo.
Bastillon - N lis 22, 2009 3:40 pm
Lorak, nie chodzi o wpasowanie sie pod coachow, chodzi o ego Iversona i zeby nagle nie powiedzial, ze chce wiekszej roli w druzynie albo macie wypierdolic tych murzynow KG i Pierca. ja tam nie wierze, ze AI zgodzilby sie pelnic role Rondo. jak juz mialby grac to rzucalby za kazdym razem cegly gdy tylko dostanie pilke, Pierce powiedzialby mu "We play ubuntu here", Garnett by wszedl do dyskusji i powiedzial "Next time you fire up that brick I'm gonna bully you, nigga" i koniec druzyny, AI transferuja/waivuja, bardziej to drugie bo kto by go chcial transferem ?
dh12, nie mowie ze Hughes czy Stack sa lepsi ofensywnie od AI(chociaz sa porownywalni), a Iverson na pewno znacznei wiecej meczy przegral swoja ofensywa niz wygral.
w zacytowanym przez ciebie fragmencie chodzilo o to, ze nie mozna dac Iversonowi zbyt utalentowanego scorera do zespolu/nie moze pelnic zbyt duzej roli, bo ego sie mu wlacza i scorer wypierdala
Van - N lis 22, 2009 3:43 pm
jak i w 76ers pod Brownem.
ja rozumiem tych fanboyów Iversona, ale Ty Lorak powtarzający te same bzdury co oni ? w co on się tu musiał wpasowywać ? dostał drużynę, w której mógł sobie robić co chciał i miał wokół siebie gości odwalających brudną robotę i w ataku nie wchodzących mu w drogę, na nic nie narzekających
dh12 - N lis 22, 2009 3:55 pm
dh12, nie mowie ze Hughes czy Stack sa lepsi ofensywnie od AI(chociaz sa porownywalni), a Iverson na pewno znacznei wiecej meczy przegral swoja ofensywa niz wygral.
http://www.basketball-reference.com/pla ... der_by=pts - polecam + 9 spotkań PO
w każdym razie, nie można nawet porownyac obydwu panów tym względzie, bo iverson wygrywał mecze a hughes nie wygrał w swojej karierze nic może poza nagrodą ufundowaną przez bud-max.
co z tego ze iverson przegrywał mecze, a kto ich nie przegrywa? ważne co możesz zrobić poza tym i kurwa iverson w swoim prime time robił w ataku akurat zajebisty kosmos.
oczywiscie zdaje sobie z ogromnej ilosci wad jakie posiada, ale deprecjonowanie jakichkolwiek zalet jest żenujące i nieobiektywne.
lorak - N lis 22, 2009 3:59 pm
jak i w 76ers pod Brownem.
ja rozumiem tych fanboyów Iversona, ale Ty Lorak powtarzający te same bzdury co oni ? w co on się tu musiał wpasowywać ? dostał drużynę, w której mógł sobie robić co chciał i miał wokół siebie gości odwalających brudną robotę i w ataku nie wchodzących mu w drogę, na nic nie narzekających
Bastillon - N lis 22, 2009 3:59 pm
jakich zalet ?
takich, ze raz na 4 mecze zdobyl duzo pktow przy zadowalajacej skutecznosci ?
na kazdy taki 'dobry' mecz przypada kilka razy tyle chujowych, wiec jak to mial byc argument to nie rozsmieszaj mnie
dh12 - N lis 22, 2009 4:11 pm
pokazałem ci tylko mecze 40p+, w których bardzo często iverson wcale nie miał 40% jak sugerujesz, a grupa tych 30+ równie zwycięskich i na równie dobrej skuteczności jest cała masa.
ilu graczy wygrało tyle spotkań co iverson na przełomie ostatniej dekady?
kobe? shaq? duncan? james? dirk? moze jest ich wiecej ale wszyscy to ścisła czołówka, do której jeśli należysz to bardzo cie przepraszam ale nie możesz byc porównywany do larryego hughesa ani tymbardziej nie jesteś najgorszym graczem ever.
iverson sprawia masę kłopotów poza boiskiem, iverson nie broni i co gorsza tworzy mismatche, ballhoguje
ale ofensywnie zdarzało mu się (w swoim prime time nawet bardzo często) byc graczem wybitnym, wygrywającym spotkania (PO'01 miszcz), dominującym i zajebiście groźnym, a to że był groźny dla wszystkich 29 a nie tylko 28 zespołow ligii to inna kwestia, bezsporna a o której teraz nie mówimy. czujesz to?
w ogóle, jak można mowic o porównywalnosci hughesa do ai, skoro ten pierwszy nie wygrał NIC, a dla tego drugiego było to coś normalnego (tak jak i przegrywanie - masz racje). jest masa koszykarzy którzy nie są na tej najwyższej półce w sensie skilla i nie moga tego osiagnac, bo albo sie to ma, albo nie - pozdro od kobasa dla joe johnsona
Bastillon - N lis 22, 2009 4:23 pm
Iverson nigdy nie byl wybitnym scorerem, chyba ze za wyznacznik gracza 'wybitnego' przyjmiemy kryterium cegiel na mecz. ile Iverson meczow wygral ? ok, bardzo duzo. a ile przegral ? jakies 2-3 razy tyle. Hughes nie wygral nawet 1/3 tych spotkan, ale nie przegral tez 1/10. w ogole ten twoj smieszny argument 'wygrywal mecze' 'wygrywal serie' tak brzmi jakby Iverson sam decydowal o losach spotkania, a ty jako fan Sheeda powinienes wiedziec, ze w defensywie robil tyle samo problemow(swojej druzynie) co przeciwnikom w ataku przez mase mismatchy, a w ofensywie siedzialo mu rzadko kiedy.
nie wiem co jest wybitnego lub chociaz troche godnego podziwu w 6'0 ballhogujacym SG-ceglarzu, ktory ma wyjebane na obrone, jest konfliktowy i znacznie wiecej meczow przegra niz wygra. ponadto nie da sie na nim zbudowac mistrzowskiego zespolu, chocbysmy bawili sie w science-fiction trejdy, bo zawsze cos nie pasuje. o ile nie podasz jakiegos dobrego argumentu, a nie jakies 'wygrywal mecze' (nie biorac pod uwage ile przegrywal) to dla mnie EOT.
Jaszcząb z Atlanty - N lis 22, 2009 4:57 pm
w ogole ten twoj smieszny argument 'wygrywal mecze' 'wygrywal serie' tak brzmi jakby Iverson sam decydowal o losach spotkania
Julius - N lis 22, 2009 5:37 pm
odejscie Cambiego ma sie nijak do jego umiejetnosci sportowych. wlasciciel Nuggets uznal, ze skoro Denver nie dadza mu sukcesow sportowych to oszczedzanie jest najbardziej odpowiednie i tylko dlatego oddal Cambiego za darmo. Moze ma sie nijak do jego umiejętnosci sportowych, ale bardzo dużo mowi o managmencie Denver. Oddają Cambiego, za free, kiedy zespol po raz pierwszy od wielu lat wygrywa 50 spotkan, a w PO odpadają przez słąbą grę defensywna z przyszłymi wicemistrzami.
krytykujesz tutaj niesamowicie Cambiego, ale tak naprawde to on byl jedynym powodem(no dobra jeszcze K-Mart), dla ktorego obrona Nuggets nie byla najgorsza w lidze przy takich defensorach jak AI czy Melo. Denver mialo wbrew pozorom calkiem dobra obrone ⪠Defensive Rating: 106.3 (10th of 30) i chociaz puszczali mnostwo latwych pktow dla przeciwnikow to rowniez notowali cale mnostwo steali i blokow dzieki ktorym mogli sobie biegac.
elwariato - N lis 22, 2009 5:52 pm
dh12, nie mowie ze Hughes czy Stack sa lepsi ofensywnie od AI(chociaz sa porownywalni), a Iverson na pewno znacznei wiecej meczy przegral swoja ofensywa niz wygral.
Ja wiem że Iverson to kontrowersyjna postać, i że ma sporo wrogów ale to nie usprawiedliwia do tego aby pieprzyć takie głupoty, cholera człowieku jak ty się możesz interesować koszem i NBA i pisać takie zdania, kolejne dla przykładu:
Iverson nigdy nie byl wybitnym scorerem, chyba ze za wyznacznik gracza 'wybitnego' przyjmiemy kryterium cegiel na mecz. ile Iverson meczow wygral ? ok, bardzo duzo. a ile przegral ? jakies 2-3 razy tyle. Hughes nie wygral nawet 1/3 tych spotkan, ale nie przegral tez 1/10.
Czyli idąc tą logiką to od AI jest lepszy jaki kolwiek koleś co to w NBA nie wychodzi nawet na parkiet, no bo on za pierona żadnego meczu nie przerżnie
Ja na serio nie wiem jakim prawem ktoś miesza AI z błotem, czyli że co koleś sobie 20 000 ptk przypadkiem zdobył, no to do cholery podajcie mi przykład kolesia który jeszcze tak przypakiem taką karierę zrobił. I koronny argument tytułów jak zwykle daje mój przykład czyli że Horry jest lepszym graczem od Mailmana i Sir Charlsa możesz mi walnąć odpowiedź potwierdzającą bo po tobie się ciężko innej spodziewać
ps. Przypadkiem to Doug West miał bardzo dobry sezon w beznadziejnej Minesocie a nie pieprzniesz 20 000 ptk jesteś parokrotnym All Starem i MVP.
dh12 - N lis 22, 2009 9:47 pm
Ile Iverson meczow wygral ? ok, bardzo duzo. a ile przegral ? jakies 2-3 razy tyle
wiesz co ci powiem, miałem to już powiedziec ci od dawna - ty nie czujesz koszykówki, ty nie masz jej w sercu i nie pojmujesz jej sercem tylko kurwa mózgiem, co odbiera całą radość z oglądania i uprawiania sportu. sport to emocje a dla ciebie sport to liczby, gratuluje, podziwiam, pozdrawiam.
iverson wygrywał mecze i nie mów mi ze to nie jest argument, bo to jest kurwa najważniejszy argument jaki może byc w sporcie i to jest argument ktory sprawia ze jest roznica miedzy hakeemem a jordanem i miedzy jj a kobem etc. w koszykówce (w sporcie) chodzi o to zeby rywalizowac i wygrywac a nie o to zeby świetnie sie bawic. bo wtedy to nie jest profesjonalizm tylko kurwa festyn - taka subtelna roznica miedzy podejsciem do wygrywania shaqa w suns i podejsciem nasha w suns rok temu.
(...)iverson wygrywał mecze, sam przyznałes ze robil to dosc czesto i zdarzalo mu sie przegrywac, ale kto nie przegrywal? jordan przegrywal mniej i wygrywal wiecej dlatego był lepszy, ale nikt nie mowi tu o iversonie jako GOAT, przynajmniej ja traktuje go jak ofensywnego wymiatacza który w swoim prime był unstoppable dla każdego oprocz niego samego. a ty mowisz ze jest najgorszym graczem ever i ze larry hughes to porównywalny poziom, ale o tym zaraz...
Hughes nie wygral nawet 1/3 tych spotkan, ale nie przegral tez 1/10. w ogole ten twoj smieszny argument 'wygrywal mecze' 'wygrywal serie' tak brzmi jakby Iverson sam decydowal o losach spotkania
z tą małą różnicą, że hughes nie wygrał NIC w swojej karierze a przegrał też pewnie nie mało, ale dla mnie jest to gówno warte, bo zawsze zwycięstwo>porażka, to dlatego dla jednych szklanka jest do połowy pełna a dla innych do połowy pusta. hate it or love it a nie count2death.
acha, zapomnialem ze zwycięstwa iversona to wpływ erica snowa, DPOTY deke a całą obrona i tak polegała 100% na KG.
w ogole jak iverson wygrywał to robił to dzieki partnerom a sam prawie jeszcze sprawil ze oni przegrywali
natomiast każde zwycięstwo nasha to tylko i wylacznie zasługa jego mega talentu...
a ty jako fan Sheeda powinienes wiedziec, ze w defensywie robil tyle samo problemow(swojej druzynie) co przeciwnikom w ataku przez mase mismatchy, a w ofensywie siedzialo mu rzadko kiedy.
ja nie mowie, ze jego defensywa to super sprawa, ba uważam go za totalnego scruba defensywnego i twórce wielkich problemów, ale ja staram sie bronic go jako ofensywnego gracza a mimo wszystko zajebista ofensywa wciąż pokonuje obronę na tym samym zajebistym poziomie. taka jest koszykówka i taki jest sport. 5 iversonów (sic!) to nadal lepiej niż 5 bowenów
nie wiem co jest wybitnego lub chociaz troche godnego podziwu w 6'0 ballhogujacym SG-ceglarzu, ktory ma wyjebane na obrone, jest konfliktowy i znacznie wiecej meczow przegra niz wygra. ponadto nie da sie na nim zbudowac mistrzowskiego zespolu, chocbysmy bawili sie w science-fiction trejdy, bo zawsze cos nie pasuje.
jego ofensywny talent i skill-package był wybitny, a jako całoksztalt masz racje, ze nie zbuduje sie na nim mistrzowskiego zespolu, a przynajmniej graniczy to z cudem.
Bastillon - N lis 22, 2009 10:43 pm
Moze ma sie nijak do jego umiejętnosci sportowych, ale bardzo dużo mowi o managmencie Denver. Oddają Cambiego, za free, kiedy zespol po raz pierwszy od wielu lat wygrywa 50 spotkan, a w PO odpadają przez słąbą grę defensywna z przyszłymi wicemistrzami.
Jendras - N lis 22, 2009 10:50 pm
ale bardzo dużo mowi o managmencie Denver.
Bastillon - N lis 22, 2009 11:17 pm
kwestie Iversona oddziele do innego posta
nigdzie tak nie napisalem. napisalem ze Nuggets mieli salaba obrone, przez to ze mieli fatalny backup na pozycji wysokich, nie mieli 7footera, ktory moglby podmeczyc przynajmniej Gasola, Odoma czy Turiafa. Phil rzucal na deski na zmiane ktregos z nich/2 z nich i stad braly sie klopoty Nuggets, czy Cambyego. Byl on ofiara rosteru i systemu Karla po czesci, ale prawda jest taka, ze mimo usuniecia go ze skladu Nuggets nadal maja bardzo dobre interior D, a dodali sobie niesamowitego boosta w ataku i polepszyli znacząco spacing. (aha, wspominalem, ze AC nie umie rzucac za 3 ? )
ai3 - N lis 22, 2009 11:56 pm
powiem tak, Iverson wroci, dogra sezon bez zawieszen ze strony klubu, dojdzie dalej od Nasha w playoffs i bedzie w top4 w glosowaniu na 6th mana
Bastillon - Pn lis 23, 2009 12:01 am
dh12,
pomijajac czesc tego posta w ktorym odwolujesz sie do swoich subiektywnych odczuc co do mnie lub Iversona, bo nie bede dyskutowal z twoimi preferencjami, to samo stwierdzenie ze Iverson wygrywal mecze jest bardzo sporym naduzyciem. jesli juz to jego druzyna wygrywala i mozna sie zastanawiac jak duzy mial na to wplyw.
wiesz, 76ers wygrywali mecze defensywa za ktora odpowiedzialny raczej Iverson nie byl. przeciez nie powiesz, ze Rip Hamilton byl powodem sukcesow Detroit w latach '03-'08 bo wygrywal mecze. Hamilton pelnil jakas role - scorera, wywiazywal sie z niej na tyle dobrze ze Pistons mieli calkiem przyzwoita ofensywe. jednak wywiazywanie sie z roli powierzonej a wygrywanie meczow i porownania do Jordana czy Hakeema ain't the same fuckin ballpark.
Iverson, z drugiej strony, nie wywiazywal sie ze swoich zadan w ofensywie, bo atak 76ers byl FATALNY, a on sam robil wiecej dobrego dla przeciwnikow niz dla zespolu. nie wiem jak mozna myslec, ze ktos mogl wygrywac mecze swoja zajebista 38-40% skutecznoscia
wiesz jak fatalny byl atak 76ers ?
Kod: Zaznacz całyyear ORtg lg avg diff place
1997 104.6 106.7 -2.1 21/29
1998 102.8 105.0 -2.2 21/29
1999 99.9 102.2 -2.3 23/29
2000 101.5 104.1 -2.6 25/29
2001 103.6 103.0 +0.6 13/29
2002 102.1 104.5 -2.4 23/29
2003 105.0 103.6 +1.4 11/29
2004 99.1 102.9 -3.8 26/29
2005 103.5 106.1 -2.6 24/30
2006 106.0 106.2 -0.2 15/30
oto 10 lat Iversona w Philadelphi. przez ten czas jego zespoly byly dnem ligi w ofensywie i nawet 'ponizej przecietnej' byloby tutaj powaznym niedopowiedzeniem.
co znacza te cyfry:
ORtg = pkty per 100 possessions 76ers
Lg avg = srednia ligowa ORtg
diff = roznica miedzy 76ers a srednia ligowa
tak wiec zespoly Iversona mialy srednio -1.62 pktu gorsza ofensywe niz srednia ligowa. najlepszym sezonem bylo dla nich 11 miejsce na 29 zespolow w 2003 r. , ale juz rok pozniej byli prawie najgorsza ofensywa ligi z zenujacym 26 miejscem w lidze.
do tego doprowadzil ofensywnie 76ers Allen Iverson - do dna ligi. jesli wiec mamy komus przypisywac zaslugi za sukcesy 76ers to na pewno nie jemu, a tym wszystkim wysmiewanym przez wszystkich defensorom, bo wlasnie te niedoceniane szaraki zbudowaly wokol Iversona bardzo dobre defensywy, czesto w ligowej czolowce, zadanie, wydawaloby sie, niewykonalne...
jesli natomiast chcemy dawac zaslugi Iversonowi za atak, to nie mamy za co, bo byl ballhogujacym ceglarzem, ktory tracil mnostwo pilek i podawal w ostatecznosci. poprowadzil swoje zespoly ofensywnie do glebokiej dupy i absolutnie nie ma co budzic tutaj podziwu.
czy byl utalentowany bardziej niz wielu ?
na pewno
czy przelozylo sie to na boisko ?
hell no
czy jest wybitnym zawodnikiem ofensywnie ?
haha
elwariato - Pn lis 23, 2009 5:16 pm
Ja wiem że odpowiadanie na takie bzdety to kompletny bezsens ale jednak się pokusze.
38-40% skutecznoscia
No tak staty lubisz ale jakoś krzywo patrzysz bo z kariery AI ma 42,5 %
czy jest wybitnym zawodnikiem ofensywnie ?
haha
Pokaż mi drugiego kolesia który zdobył 20 000 ptk i nie był utalentowany, wybitny w ataku. Przecież to jest jakiś idiotyzm do n potęgi, jak można tyle ptk zdobyć będąc według ciebie marnym w ataku, i co ty myślisz że w NBA wszyscy to dyletanci, że go trzymali i pozawalali mu grać tyle sezonów bo co dredy miał fajne Kurcze człowieku weź prześlij swoje zgłoszenie na GM do NBA odmienisz swoim podejściem poziom tej ligi, na oko
to z tobą jako managerem luzem rekord Celtów z lat 60 jest zagrożony
ps. Oceniają sportowca tylko przez pryzmat swojej sympatii jest absolutną kpiną, i marnie świadczy wyłącznie o osobie to robiącej, pod jakąś chybioną tezę zawsze się cyferki trafią. Masz ziomek KG na avie , zakładam że go cenisz, to ja komentując jego osobę w stylu jaki ty oceniasz AI tez mogę walnąć tezę np. Minnesota ni cholery nie wygrała bo miała w składzie takiego Garnetta. I podpieram to argumentami koleś ma beznadziejną skuteczność w po. Zapewne dla ciebie to zdanie ma sens skoro sam podobnie swoje tezy argumentujesz, dla mnie ma bardzo mała wartość ale jak mówiłem piszę to tylko aby unaocznić ci bezsens tego co ty piszesz. Jeśli jednak dalej uważasz że twoje argumenty mają sens no to przykro mi, że ci pokazałem jak marny jest twój idol
Bastillon - Pn lis 23, 2009 7:39 pm
el wariato,
pkty Iversona nie przekladaly sie na sukcesy zespolowe ich ofensywy bo byly rzucane na bardzo slabej skutecznosci, a w ten sposob nie pomagal zespolowi. jak chcesz szczegolow to przeczytaj temat dokladniej, np. moj ostatni post. 76ers byli na dnie ligi ofensywnie za panowania Iversona i to glownie z jego powodu, bo jak zespol ma dobrze grac kiedy polowe twoich rzutow oddaje ceglarz grajacy na 38-40% skutecznosci(skutecznosc o ktorej piszesz jest zawyzona przez gre w Nuggets gdzie zmniejszyl ilosc rzutow).
co do Garnetta i jego pktow, to Wolves mieli dobre ofensywy, a on sam rzucal na przyzwoitej, o wiele lepszej niz Iverson skutecznosci, tak wiec nie te zarzuty w zaden sposob nie odnosza sie do niego, bo nie maja z nim najmniejszego zwiazku. to wlasciwie imponujace jak wiele osiagnely jego zespoly w ataku biorac pod uwage jak malo wsparcia mial KG. jesli juz to nalezy to zaliczyc jako jego zalete, bo ofensywa Wolves byla zazwyczaj w czolowce ligi, a on sam byl za nia odpowiedzalny(glownie).
Chytruz - Wt lis 24, 2009 5:15 pm
Grizzles koszulki, które im zostały po Iversonie, wyślą charytatywnie do Tanzanii.
Iwo - Wt lis 24, 2009 7:18 pm
Basti
Wiesz jaki jest problem? Ja widziałem finały w 2001. Na DSFie. Wtedy zarwane noce znaczyły chyba jednak coś innego niż dziś. No i byłem piękny i młody. Ale już do końca życia będę pamiętać, że Iverson wyrwał jeden (pierwszy i jedyny w po) mecz, a drugi prawie wygrał (to drugie nie było do końca prawdą, ale świetnie brzmiało). Drużynie, która by była wysoko w rankingach na Most Dominant Team Ever.
I szczerze powiedziawszy nie obchodzi mnie to jak historycznie słaby był wtedy Wschód. Ani to, że pewnie w historycznych statystykach roster Phily nie wygląda tak źle jak wtedy na parkiecie. To były finały po których pół żartem, pół serio opisywano kluczową rolę Tyronna Lue w rosterze Lakers. Tyronna Lue, rozumiesz?
Więc nie fandzol mi chopie, że Iverson to największy cancer, najgorszy zawodnik w historii tej ligi. Bo jeśli tak, to od jutra wieszam poster Czarka, albo nie - Lue, nad łóżkiem. I znowu będę młody...
Ale żeby nie było zbyt słodko. AI ma coś wspólnego z autorem słów użytych w temacie. Mały krzykacz, któremu wróżono wielką przyszłość. Ba, który czasem miał rację. Nawet emocje wzbudzają podobnie silne i różne. Ale to nie przypadek, że - to z Millera Anno Domini 2001- obaj kończą jak kończą. I już tylko cud może ich uratować. Odpukać w niemalowane czy nie?
elwariato - Wt lis 24, 2009 8:30 pm
pkty Iversona nie przekladaly sie na sukcesy zespolowe ich ofensywy bo byly rzucane na bardzo slabej skutecznosci, a w ten sposob nie pomagal zespolowi.
No to powiedz mi jaka była druga opcja w ataku sixers, skoro przez Iversona ten atak był taki słaby, komu AI piłki zabierał, z tego co ja pamiętam to on decydował o obliczu tej drâŹzyny w pozytywnym tego słowa znaczeniu, ale czytając twoje posty to mam wrażenie że jakichś kompletnie innych sixers oglądaliśmy. I ten procent AI ma 42 ,5 i jego gra w nuggets czy w Pistons tak bardzo tego % nie poprawiła ( zresztą w tym względzie sam sobie przeczysz bo z jednej strony mówisz że AI jest niereformowalny i nie przystosowalny, a z drugiej przyznajesz że przy Anthonym AI ograniczył ilość rzutów i popraił ich selekcję) to jest % całkiem przyzwoity jeśli sie dodatkowo popatrzy ile ptk zdobywa, słaby % to ma Kidd i to jest powód do kpiny.
co do Garnetta to wdaje sie w dyskusje w taki sam sposób w jaki ty mówisz o AI, i twojego tłumaczenia nie łapie, porównujesz % na jakioch gra KG i AI, znowu sobie żart robisz, porównujesz skuteczność pf do sg, kolesia co to jest pół metra wyższy, dodatkowo w Minesocie KG miał w całkiem spore wsparcie przez parę lat, czego nigdy właściwie nie miał AI w Philli. Ale to twoje zdanie pokazuje w jaki ty sposób podchodzisz do zawodników jednego lubisz to wszystko przekujesz w atut drugiego nie to jedziesz po nim wbrew jakiej kolwiek logice.
Dalej sie pytam w jaki sposób koleś nie utalentowany w ataku ( ceglarz według ciebie) mógł zdobyć tyle ptk., pokaż mi drugiego takiego. I powtarzam pytanie z początku tego posta komu AI zabierał rzuty w Philli.
ps jak tłumaczysz sobie sezon 2005/06 w wykonaniu Iversona.
Bastillon - Wt lis 24, 2009 8:57 pm
pkty Iversona nie przekladaly sie na sukcesy zespolowe ich ofensywy bo byly rzucane na bardzo slabej skutecznosci, a w ten sposob nie pomagal zespolowi.
No to powiedz mi jaka była druga opcja w ataku sixers, skoro przez Iversona ten atak był taki słaby, komu AI piłki zabierał, z tego co ja pamiętam to on decydował o obliczu tej drâŹzyny w pozytywnym tego słowa znaczeniu, ale czytając twoje posty to mam wrażenie że jakichś kompletnie innych sixers oglądaliśmy. I ten procent AI ma 42 ,5 i jego gra w nuggets czy w Pistons tak bardzo tego % nie poprawiła ( zresztą w tym względzie sam sobie przeczysz bo z jednej strony mówisz że AI jest niereformowalny i nie przystosowalny, a z drugiej przyznajesz że przy Anthonym AI ograniczył ilość rzutów i popraił ich selekcję) to jest % całkiem przyzwoity jeśli sie dodatkowo popatrzy ile ptk zdobywa, słaby % to ma Kidd i to jest powód do kpiny.
co do Garnetta to wdaje sie w dyskusje w taki sam sposób w jaki ty mówisz o AI, i twojego tłumaczenia nie łapie, porównujesz % na jakioch gra KG i AI, znowu sobie żart robisz, porównujesz skuteczność pf do sg, kolesia co to jest pół metra wyższy, dodatkowo w Minesocie KG miał w całkiem spore wsparcie przez parę lat, czego nigdy właściwie nie miał AI w Philli. Ale to twoje zdanie pokazuje w jaki ty sposób podchodzisz do zawodników jednego lubisz to wszystko przekujesz w atut drugiego nie to jedziesz po nim wbrew jakiej kolwiek logice.
Dalej sie pytam w jaki sposób koleś nie utalentowany w ataku ( ceglarz według ciebie) mógł zdobyć tyle ptk., pokaż mi drugiego takiego. I powtarzam pytanie z początku tego posta komu AI zabierał rzuty w Philli.
ps jak tłumaczysz sobie sezon 2005/06 w wykonaniu Iversona.
elwariato - Wt lis 24, 2009 9:05 pm
po prostu nie kazdy dostaje tak
Aha czyli chłopak miał poprostu farta, juz rozumiem w Gorgetown też pewnie mu się przyfarciło dlatego poszedł jako 1, ale dalej ofensywa Philli była beznadziejna ze względu na Iversona, dlatego się pytam komu rzuty w tej drużynie zabierał, czyli wyjaśnię ci to gdyby na 50% rzucał 18 ptk kto by przeją resztę sytuacji w ataku, plus skoro mówisz że Philli była beznadziejna w ataku i w obronie jej absolutny lider grał według ciebie rózwnierz marnie to jakim cudem ta drużyna była w stanie się zakwalifikować do play off chociaż raz.
No i oczywiście dzięki że mi podałeś przykład drugiego kolesia co to tak przyfarcił ze 24 tys ptk usadził, rozumiem AI był wyjątkiem, ale wiesz co przypadkiem to można dzieciaka spłodzić a nie mieć sezona taki jak miał AI w 2005, jakim cudem ceglarz zdobywał 33 ptk na 45%, spróbuj mi chociaż na to odpowiedzieć.
PI3TR45 - Wt lis 24, 2009 9:19 pm
może parę spraw rozjaśnię:
No to powiedz mi jaka była druga opcja w ataku sixers, skoro przez Iversona ten atak był taki słaby, komu AI piłki zabierał, z tego co ja pamiętam to on decydował o obliczu tej drâŹzyny w pozytywnym tego słowa znaczeniu, ale czytając twoje posty to mam wrażenie że jakichś kompletnie innych sixers oglądaliśmy.
jaka była druga opcja? taka jaką chciał Iverson.
dodatkowo w Minesocie KG miał w całkiem spore wsparcie przez parę lat, czego nigdy właściwie nie miał AI w Philli.
No to wymień tych tuzów którym chociazby ówczesny DPOTY albo HoF do pięt nie dorastają.
Dalej sie pytam w jaki sposób koleś nie utalentowany w ataku ( ceglarz według ciebie) mógł zdobyć tyle ptk., pokaż mi drugiego takiego. I powtarzam pytanie z początku tego posta komu AI zabierał rzuty w Philli.
No i oczywiście dzięki że mi podałeś przykład drugiego kolesia co to tak przyfarcił ze 24 tys ptk usadził, rozumiem AI był wyjątkiem
proste - wystarczy oddać odpowiednią ilość rzutów.
Taka ciekawostka apropos 20k punktów - który jest Iverson wg skuteczności na liście graczy z +20k punktów w karierze?
plus skoro mówisz że Philli była beznadziejna w ataku i w obronie jej absolutny lider grał według ciebie rózwnierz marnie to jakim cudem ta drużyna była w stanie się zakwalifikować do play off chociaż raz.
to akurat bardzo proste - mieli topową defensywę, która im to umożliwiła (np. w 2001 roku top5, rok później nawet lepiej).
Bastillon - Wt lis 24, 2009 9:29 pm
Aha czyli chłopak miał poprostu farta, juz rozumiem w Gorgetown też pewnie mu się przyfarciło dlatego poszedł jako 1, ale dalej ofensywa Philli była beznadziejna ze względu na Iversona, dlatego się pytam komu rzuty w tej drużynie zabierał, czyli wyjaśnię ci to gdyby na 50% rzucał 18 ptk kto by przeją resztę sytuacji w ataku, plus skoro mówisz że Philli była beznadziejna w ataku i w obronie jej absolutny lider grał według ciebie rózwnierz marnie to jakim cudem ta drużyna była w stanie się zakwalifikować do play off chociaż raz.
No i oczywiście dzięki że mi podałeś przykład drugiego kolesia co to tak przyfarcił ze 24 tys ptk usadził, rozumiem AI był wyjątkiem, ale wiesz co przypadkiem to można dzieciaka spłodzić a nie mieć sezona taki jak miał AI w 2005, jakim cudem ceglarz zdobywał 33 ptk na 45%, spróbuj mi chociaż na to odpowiedzieć.
elwariato - Wt lis 24, 2009 9:33 pm
ty Pietras pewnie nie świadomy swojego geniuszu, wyjaśniłeś wszystko ale dalej AI grał po 40+ min skoro jest tak beznadziejny to jakim cudem tak dobrze bronili jako drużyna, i dalej wiesz chcieć to ty możesz sobie na przykład pisać co chcesz, wątpię żeby AI był GM i skład ustalał. Koleś był jedynym argumentem jaki ta drużyna w ataku miała dlatego rzucał i zdobywał tyle ptk ile zdobył, wydaje mi się śmieszne że uważasz że ktoś beznadziejny może zdobyć 24 tys ptk, albo dalej czyli że wszystko się złożyło na jego pomyślność, był beznadziejny ale nikt w Phili nikt w NBA się na tym nie poznał, weź Pietras kup sobie bilet do USA i zapytaj się czy możesz sobie po napierdalać ile wlezie nic nie trafiając, i zobaczyć czy może tez taka karierę jak AI zrobisz, dalej się pytam jakim cudem miał taki sezon jak ten 2005 kiedy to nawet żaden sceptyk do tych nr się przyczepić nie może, i jeszcze raz jesli dla was 27 ptk na 42,5 jest to marnie to kurcze przecież na poważnie nie mamy o czym dalej rozmawiać
PI3TR45 - Wt lis 24, 2009 9:57 pm
szkoda, że nie odniosłeś się do wszystkiego o czym pisałem..
jesli chodzi o drugie opcje to tak - Iverson GMem nie był, ale miał wpływ na podejmowane decyzje (jak chociażby już poruszana tutaj sprawa Stacka czy Larrego).
Druga sprawa to, że ja tu nie napisałem nigdzie że uważam, że jest beznadziejny (albo beztalenciem), co najwyżej nieskuteczny. A już NA PEWNO jest najmniej skutecznym z tych wielkich strzelców w historii NBA. To o czymś świadczy.
A jak obrona Philli była tak dobra nawet z Iversonem? Widać da się mając Browna za trenera, który defensywy zespołowej nie olewa, a przy tym jest na tyle dobrym trenerem, że potrafi zatuszować mierną defensywę swojego gwiazdora, szczególnie mając mocno defensywny team na czele z ówczesnym DPOTY.
ignazz - Wt lis 24, 2009 10:27 pm
po prostu nie kazdy dostaje tak
Aha czyli chłopak miał poprostu farta, juz rozumiem w Gorgetown też pewnie mu się przyfarciło dlatego poszedł jako 1, .
Mich@lik - Śr lis 25, 2009 10:56 pm
Allen Iverson's manager, Gary Moore, told Yahoo Sports that Iverson is planning to retire.
josephnba - Śr lis 25, 2009 11:09 pm
Allen Iverson's manager, Gary Moore, told Yahoo Sports that Iverson is planning to retire.
Kończ... waść!... wstydu... oszczędź!
Maxec - Śr lis 25, 2009 11:31 pm
Yahoo podaje, że Iver już ogłosił decyzję o wycofaniu No cóż, Little Great Warrior odmeldowuje się - hmm, mimo wszystko - szkoda
Findek - Cz lis 26, 2009 12:26 am
Stephen A. Smith: Breaking News: Allen Iverson's folks just called to inform me Iverson has announced his RETIREMENT. Twitter.com
Allen Iverson: I would like to announce my plans to retire from the National Basketball Association. I always thought that when I left the game, it would be because I couldnât help my team the way that I was accustomed to. However, that is not the case. I still have tremendous love for the game, the desire to play, and a whole lot left in my tank. I feel strongly that I can still compete at the highest level. Stephen A. Smith
Stepping away from the game will allow me to spend quality time with my wife and kids. This is a reward that far exceeds anything that Iâve ever achieved on the basketball court. I have prayed for this day and I see it as my greatest gift. I want to thank the people of Reebok International Ltd., for always allowing me to be me and for I am grateful. I want to first acknowledge my fans everywhere, who have been with me throughout my entire career. Without you, there would be no me. You should all know that I appreciate your support from the bottom of my heart. Thank you! Stephen A. Smith
To Michael Jordan, Magic Johnson, Isiah Thomas, Charles Barkley and Larry Bird, you guys gave me the vision to play the game that will be forever in my heart. To my Mom, who encouraged and inspired me to play every day, and to all of my family and friends who stood by me from the beginning. Thank you! To my high school coach, Michael Bailey, Coach John Thompson at Georgetown University, Coach Larry Brown and to all of my other coaches, teammates, administrators, owners and staff whoâve been a part of my career, Thank you as well! Stephen A. Smith
Iâd like to give a special thanks to the people of Memphis. I never played a home game for your beloved Grizzlies, but I want you to know how much I appreciate the opportunity given me by a great owner in Michael Heisley, and the support of the city. I wish the Memphis Grizzliesâ organization all of the success that the game has to offer. And finally, to the city of Philadelphia: I have wonderful memories of my days in a Sixersâ uniform. To Philly fans, thank you. Your voice will always be music to my ears. God Bless all of you, ALLEN IVERSON. Stephen A. Smith
PI3TR45 - Cz lis 26, 2009 12:51 am
jak dla mnie personall leave byl po to by jego agent skontaktowal sie z GMami dokola i wybadal zainteresowanie, najprawdopodobniej Iverson wie kto jest nim zainteresowany i albo ma juz z kims deal - lojalnosc - albo jest 50-50 i czeka na lepsze oferty ktore jesli sie nie pojawia to Iverson wezmie to co mu dadza
jesli jutro nie uslyszymy o koncu kariery z ust Iversona to mysle ze bedziemy musieli poczekac jeszcze na jego koniec troche dluzej niz kilka dni
buahaha
a ja ponawiam moje pytanie do "niewidomych" ai3 i Juliusa oraz kazdego innego borniącego Iversona - któryś z pólki AI lub wyższej skończył podobnie lub gorzej niż AI?
żałosny koniec... ale najlepiej go podsumowuje
lorak - Cz lis 26, 2009 1:23 am
jak dla mnie personall leave byl po to by jego agent skontaktowal sie z GMami dokola i wybadal zainteresowanie, najprawdopodobniej Iverson wie kto jest nim zainteresowany i albo ma juz z kims deal - lojalnosc - albo jest 50-50 i czeka na lepsze oferty ktore jesli sie nie pojawia to Iverson wezmie to co mu dadza
jesli jutro nie uslyszymy o koncu kariery z ust Iversona to mysle ze bedziemy musieli poczekac jeszcze na jego koniec troche dluzej niz kilka dni
buahaha
a ja ponawiam moje pytanie do "niewidomych" ai3 i Juliusa oraz kazdego innego borniącego Iversona - któryś z pólki AI lub wyższej skończył podobnie lub gorzej niż AI?
żałosny koniec... ale najlepiej go podsumowuje
Dunk Fan - Cz lis 26, 2009 1:47 am
Faktem jest, że nie trawię gościa za jego miniaturowy rozum, ale przynajmniej teraz chyba zrozumiał o co chodzi. Współczuje loverom, szczerze, bo padł ofiarą samego siebie
PS. Bastillon, jak na coś się uprzesz to tylko pozostaje Ci współczuć... Wszystko nie jest czarne lub białe.
Van - Cz lis 26, 2009 6:12 am
jak dla mnie personall leave byl po to by jego agent skontaktowal sie z GMami dokola i wybadal zainteresowanie, najprawdopodobniej Iverson wie kto jest nim zainteresowany i albo ma juz z kims deal - lojalnosc - albo jest 50-50 i czeka na lepsze oferty ktore jesli sie nie pojawia to Iverson wezmie to co mu dadza
jesli jutro nie uslyszymy o koncu kariery z ust Iversona to mysle ze bedziemy musieli poczekac jeszcze na jego koniec troche dluzej niz kilka dni
buahaha
a ja ponawiam moje pytanie do "niewidomych" ai3 i Juliusa oraz kazdego innego borniącego Iversona - któryś z pólki AI lub wyższej skończył podobnie lub gorzej niż AI?
żałosny koniec... ale najlepiej go podsumowuje
ignazz - Cz lis 26, 2009 7:11 am
Z drugiej strony jednak szkoda AI bo wyjatkowo ponizajace sa te doniesienia
Memphis - .....
Knicks - hmmm chwila hmmm nie dziekuje!
Larry Brown - hmm eee nie tym razem
76ers - hmm eee
Celts - hmmmm chwila hmmm no coments by Pierce, lubie goscia , fajny ale no coments dziekuje
Lakers - dziekujemy
Ogloszenie emerytury ( poczekajmy do PO) przerwie bynajmniej ponizajace liczenie do 30.
Chetni na Jordana byli raczej z innych pobudek (marketing?) Bo ten epizod w Waszyngtonie to tez byl "przekozaczy" pomysl
Po cholere do tego bez bulls zostac przez mlodszych fanow zapamietanym w tym niebieskim stroju?
W sumie nie wiem co gorsze...
badboys2 - Cz lis 26, 2009 7:42 am
wow.
jak dzis rano wstalem i przeczytalem o jego koncu, to szczerze mowiac poczulam nawet pewna pustke i uczucie... tesknoty.
po1. miejsce ai'a jest w philly. tam moglby nawet dostac miejsce w s5 by grac. ale niewazne.
2.szkoda mi ai'a i jego fanow, chociaz on sam jest sobie winny i sam doprowadzil do takiej sytuacji.
3.nie porownywac mi tu sytuacji rekawicy i mj'a. mj wtedy byl mentorem dla mlodych wizards, potrafil rzucic 50 i mial mecze, gdzie zachwycal. pewnie gdyby mial inne wsparcie.... ale podjal sie ciezkiego zadania i nie poszlo mu najlepiej. ale nie byl niechciany. podobnia gp. jego przyjeto w miami z otwartymi lapami. tak jak konczy ai to tylko spree i marb, i dotego worka raczej bym go wrzucal.
4.nie wierze, ze to jest koniec. ktorys z contenderow (najpewniej c's, cavs i nuggets) w pewnym momencie sezonu moze stracic grunt pod nogami. a to jakas kontuzja, a to bardzo slabe wyniki i nagle sie okaze, ze bedzie miejsce dla ai'a. ale to imo nie skonczy sie dobrze. tak jak marb w c's i wielu wielu innych wczesniej.
PI3TR45 - Cz lis 26, 2009 9:18 am
wyraźnie nienawiść przez ciebie przemawia ;]
ale wielu było takich, którzy skończyli podobnie jak AI. szczególnie wśród niskich z przerośniętym ego. w pewien sposób tą tradycję wieki temu rozpoczął Cousy, a ostatnio kontynuowali ją Jordan i Payton.
chciałbym zobaczyć jak udowadniasz, że Jordan i Payton mieli podobną ilość (ciężko 0 nazwać ilością ) ofert i zainteresowania w podobnym wieku, ale nie jestem sadystą więc odpuść sobie
tak jak konczy ai to tylko spree i marb, i dotego worka raczej bym go wrzucal.
no to widocznie AI to podobny poziom...
(z tym, że należy pamiętać, że Spree miał ofertę dobrego kontraktu tylko ją odrzucił).
rw30 - Cz lis 26, 2009 10:11 am
21 za 3 lata ? stary, z tego się nie da wyżywić rodziny
lorak - Cz lis 26, 2009 11:09 am
a ja ponawiam moje pytanie do "niewidomych" ai3 i Juliusa oraz kazdego innego borniącego Iversona - któryś z pólki AI lub wyższej skończył podobnie lub gorzej niż AI?
żałosny koniec... ale najlepiej go podsumowuje
a co mają wspólnego Jordan i Payton z Iversonem ? nie przypominam sobie by byli niechciani przez nikogo kiedy byli w wieku Iversona, na Paytona mimo, że był starszy jak był w podobnej sytuacji do AI czyli skończył mu się długi i wysoki kontrakt zaraz rzucili się Lakers ze swoim MLE, a gdyby nie oni to innych chętnych zdaje się też na niego nie brakowało. Sprawny fizycznie i chętny do gry Jordan też chyba na brak ofert nie mógłby narzekać, nie wiem gdzie widzisz analogię Lorak
PI3TR45 - Cz lis 26, 2009 11:21 am
Payton w 2007: 39 lat
Jordan w 2003: 39 lat
Iverson w 2009: 34 lata
Jak dla mnie te 5 lat to nie w kij dmuchał
Albo inaczej:
- Payton w wieku 34 lat został kupiony przez Bux, którzy oddali za niego Raya Allena!
- Jordan w wieku 34 lat był MVP finałów i to w niekiepskim stylu.
- Allen who?
lorak - Cz lis 26, 2009 11:34 am
tak, są elementy różne, ale są też wspólne, takie jak: wszyscy chcieli grać, gdy jeszcze byli w stanie (zresztą wiek jest tu złudny, bo MJ miał kilka lat odpoczynku i akurat jeśli chodzi o zużycie ciała, to mało które zostało tak wyeksploatowane jak Iversona, 39 letni Jordan, który miał prawie 5 lat przerwy nie był raczej mniej wydolny sportowo niż teraz AI), ale nikt ich nie chciał, bo tylko psuli drużyny i niektórzy nie mogli pogodzić się z rolą rezerwowego.
karl malone - Cz lis 26, 2009 11:42 am
Dobra i tak wiadomo, że za jakiś czas wróci
rw30 - Cz lis 26, 2009 12:09 pm
kurde, tak się jakoś rozkleiłem, bo akurat idzie thanxgiving, a jak wiadomo thanxgiving to były ulubione święta Iversona
spieszmy sie kochać murzynów, tak szybko odchodzą !!!
PI3TR45 - Cz lis 26, 2009 2:20 pm
tak, są elementy różne, ale są też wspólne, takie jak: wszyscy chcieli grać, gdy jeszcze byli w stanie (zresztą wiek jest tu złudny, bo MJ miał kilka lat odpoczynku i akurat jeśli chodzi o zużycie ciała, to mało które zostało tak wyeksploatowane jak Iversona, 39 letni Jordan, który miał prawie 5 lat przerwy nie był raczej mniej wydolny sportowo niż teraz AI), ale nikt ich nie chciał, bo tylko psuli drużyny i niektórzy nie mogli pogodzić się z rolą rezerwowego.
Lorak, wyluzuj. Nie wymyślaj jakichś dziwnych teorii, że Jordan odchodził i dlatego był podobnie wyeksploatowany co AI (Iverson zagrał w sumie 36 786 + 3 205 = 39 991 minut, a Jordan 41 010 + 7 474 = 48 484 czyli o 8.5k więcej minut co w praktyce oznaczało 3 sezony więcej!), bo (że użyję Twoich ulubionych słów) jak to zmierzysz? a ilość minut i wiek to liczby, które najlepiej to oddają i jeśli Jordan w wieku 40 lat był w lepszej fizycznie formie niż AI mając 34 to akurat kolejny minus dla tego małego pinballa
i co najważniejsze - póki Payton i Jordan byli fizycznie zdolni grać na odpowiednim poziomie (czyli w wieku 34 lat spokojnie) to ciągle było zainteresownaie nimi, jak i wszystkimi innymi. Tyle, finito.
lorak - Cz lis 26, 2009 3:08 pm
to, że przerwy pomogły Jordanowi wydłużyć karierę, to jest raczej kwestia bezdyskusyjna i dziwię ci się, że to w ogóle kwestionujesz. to tak, jakby powiedzieć, że biegacz który ma przerwę między pierwszą a drugą godziną biegu przebiegnie mniej niż biegacz, który biegnie dwie godziny bez przerwy (oczywiście przy założeniu, że obaj prezentują podobny poziom).
PI3TR45 - Cz lis 26, 2009 3:24 pm
to, że przerwy pomogły Jordanowi wydłużyć karierę, to jest raczej kwestia bezdyskusyjna i dziwię ci się, że to w ogóle kwestionujesz. to tak, jakby powiedzieć, że biegacz który ma przerwę między pierwszą a drugą godziną biegu przebiegnie mniej niż biegacz, który biegnie dwie godziny bez przerwy (oczywiście przy założeniu, że obaj prezentują podobny poziom).
tak, bo przez godzinę zestarzejesz się tak samo jak przez 5 lat (i to 5 lat na przestrzeni lat 35-40)*. Lorak, daj se spokój...
*nie mówiąc już o tym, że jak się zapuścisz, to ciężko potem powrócić do tej samej formy, a w tym wieku jest to prawie niemożliwe już.
lorak - Cz lis 26, 2009 3:32 pm
tak, bo przez godzinę zestarzejesz się tak samo jak przez 5 lat
nie zrozumiałeś przykładu.
josephnba - Cz lis 26, 2009 3:54 pm
P lorak ma troche racji
1. MJ miał czas na odpoczynek, regenerację i niezależnie od tego kiedy to było to jednak było. Tym bardziej, ze jego pierwsza przerwa była w primetimie, gdzie nie tylko ciało ma najwieksze mozliwości, ale też najszybciej sie regeneruje dzięki czemu kolejne 3 lata MJ mógł zagrać na jeszcze wyższym poziomie. Kolejne 2 sezony w Wiz tez były po przerwie. Obaj AI jak i MJ mają swietnie ukształtowane ciało treningami, ale sorry- mało który gracz w NBA, tym bardziej tam drobny w wieku 32 czy 34 lat ma tak obite ciało jak Answer, który jako sredni shooter bazował zawsze na penetracjach, a sorry 95kg MJ a 75kg AI odbijający sie od 130kg Shaqa to rónica!
2. MJ przeforsował awans do S5 Wuizards, nie w taki głupi sposób jak AI, bo i posłuch miał wiekszy, ale tez poprzez trade Hamiltona
PI3TR45 - Cz lis 26, 2009 4:07 pm
to Ty nie zrozumiałeś moich słów. Zgadzam się, że przerwy pozwoliły przedłużyć Jordanowi karierę, ale to wcale nie znaczy, że fizycznie miał takie same możliwości jakby był 5 lat młodszy i grał bez przerwy. Wiek robi swoje i Twój przykład z 1 godziną przerwy ma się nijak do tej sytuacji bo przerwa 1 h daje same plusy, a przerwa 5 lat (gdy dobijasz 40) niesie już ze sobą parę minusów, które tutaj zwyczajnie pomijasz. Jesli jednak nadal chcesz brnąć w ten temat to proszę rozwiąż równanie:
fizyczna_forma_iversona + 5 * sezon_odpoczynku - 3 * sezon grania - 5 * rok_na_karku - 3 * rok_bez_dbania_o_formę = ...
czekam z niecierpliwością.
Chytruz - Cz lis 26, 2009 4:20 pm
Ile Iversonowi zajęło przejście na emeryturę i ogłoszenie próby come backu? 5 godzin?
Jendras - Cz lis 26, 2009 7:55 pm
Jordan był o kontuzję od wprowadzenia Wizards do play-off, a Payton wprawdzie w LA dał dupy, ale jakoś nie miał problemu z wychodzeniem z ławki w Miami i zdążył dzięki temu zdobyć pierścionek. A Hamilton nie odszedł przecież ze wzgłedu na MJ. Zdaje się że to od przyjścia Stackhouse'a zaczęły się jakieś problemy.
rw30 - Cz lis 26, 2009 8:37 pm
P lorak ma troche racji
1. MJ miał czas na odpoczynek, regenerację i niezależnie od tego kiedy to było to jednak było. Tym bardziej, ze jego pierwsza przerwa była w primetimie, gdzie nie tylko ciało ma najwieksze mozliwości, ale też najszybciej sie regeneruje dzięki czemu kolejne 3 lata MJ mógł zagrać na jeszcze wyższym poziomie. Kolejne 2 sezony w Wiz tez były po przerwie. Obaj AI jak i MJ mają swietnie ukształtowane ciało treningami, ale sorry- mało który gracz w NBA, tym bardziej tam drobny w wieku 32 czy 34 lat ma tak obite ciało jak Answer, który jako sredni shooter bazował zawsze na penetracjach, a sorry 95kg MJ a 75kg AI odbijający sie od 130kg Shaqa to rónica!
2. MJ przeforsował awans do S5 Wuizards, nie w taki głupi sposób jak AI, bo i posłuch miał wiekszy, ale tez poprzez trade Hamiltona
skoro chcemy porównać przydantość poszczególnych graczy w jakimś wieku to nie wiem po co porównujemy 40 letniego MJa z wizzards vs 34 letni iverson
minut bądź meczy nie będę dokładnie przeliczał, aczkolwiek uważam że jest to w sumie nienajgorszy sposób
nie będę też dywagował nt. tego kto się bardziej zmęczył a kto bardziej odpoczął, bez przesady, kto bardziej obity ? kto częściej penetrował strefę podkoszową ? a kto swoją starą ? kto się opierdalał w obronie a kto nie ? luuuudzie
po prostości i porównując wiek to w wieku równych lat 34 [Iverson jest z czerwca 75] Allen Iverson czekał na oferty
czekał i czekał
czekał....
doczekał się na jedną, z Memphis
w wieku 34 lat i 4 miesięcy [MJ jest z lutego 63] MJ zdobył piąty w swojej karierze tytuł miszcza NBA i 5.mvp finałów
chwilę później podpisał kontrakt na 36mln USD
rok później zdobył kolejne MVP i kolejne miszczostwo NBA
biorąc pod uwagę powyższe fakty nie wiem o czym my tu wogóle dyskutujemy
biorąc pod uwagę ilość rozegranych minut [rozważając jordana do czerwca 98, iversona do pazdziernika 09]wyjdzie mniej więcej na to samo, ok 600 minut więcej dla Allena
z tym że to minuty z RS, Jordan rozegrał jakieś 100 meczy więcej w PO, co daje +1 sezon, przy czym intensywność meczy w PO jest o wiele większa..... nie no, bo zaczynam Ignazzzzować ; )
czyli że w podobnym wieku i przy podobnym doświadczeniu mieli mocno różniące się od siebie osiągnięcia...... to ja nie wiem o czym wogóle jest ta dyskusja
PI3TR45 - Cz lis 26, 2009 8:57 pm
erwu, ja to podliczyłem:
Iverson zagrał w sumie 36 786 + 3 205 = 39 991 minut, a Jordan 41 010 + 7 474 = 48 484 czyli o 8.5k więcej minut co w praktyce oznaczało 3 sezony więcej!
minuty z RS + minuty z PO
podsumowanie całych karier obu panów w NBA.
A istotny jest również fakt intensywności gry, o którym wspomniał wyżej rw - Jordan nie opieprzał się tak w obronie jak AI. No ale mi się w szczegóły wchodzić nie chce, jak ktoś jeszcze chce udowodnić, że AI jest w gorszej formie fizycznej niż 40 letni MJ to proszę bardzo.
Może ktoś też poda bardziej adekwatny przykład niż Marbury?
rw30 - Cz lis 26, 2009 9:22 pm
tak, widziałem to już wcześniej
ale tak jak pisałem, nie uważam żeby porównywanie 40 letniego MJa do 34 letniego Iversona miało jakikolwiek sens
lorak - Cz lis 26, 2009 9:59 pm
się chłopaki uparliście z tym wiekiem. tymczasem jest to właściwie bez znaczenia, bo nie mówimy o jakimś pierwszym lepszym 39 latku, lecz o Jordanie. żeby wam uzmysłowić o co chodzi odwołam się do innego staruszka, który jest wam raczej dużo bardziej emocjonalnie obojętny, dlatego jest szansa na to, że trzeźwo spojrzycie na sytuację. otóż 39 letni Karl Malone był mimo wieku i tak lepszym zawodnikiem niż większość 34 letnich PFs (właściwie to sprawdziłem to sobie i 39 letni Malone był lepszy niż jakikolwiek 34 letni skrzydłowy nie nazywający się Malone).
co więc stoi na przeszkodzie ku temu, by 39 letni Jordan był lepszy od 34 letniego Iversona? może już dokładnie nie pamiętacie, więc przypomnę wam, że MJ pod kilkoma względami był fizycznym fenomenem o wzorowej etyce prace. z drugiej strony mamy Allena âźwe talkin about practiceâ Iversona, który nie dość, że fizycznie się za bardzo nie rozwijał, to już szczególnie blado wypada przy Jordanie, który od końca lat â80 regularnie wzmacniał swoje ciało (i m. in. dlatego mógł grać tak długo â podobnie jak Malone) obudowując je mięśniami. jeśli dodamy do tego to, o czym wspomniałem wcześniej â czyli że MJ miał wiele przerw od gry, które pozwoliły jego organizmowi się zregenerować (a przerwy te nie polegały na tym Pietras, że siedział przed TV i jadł hamburgery) â oraz to, że właściwie (poza drugim sezonem) omijały go kontuzje (co nie jest jakimś szczęściem, lecz sobie na to zapracował tymi tysiącami godzin na siłowni), to nie ma nic dziwnego w tym, że w wieku 39 lat był w lepszym fizycznie stanie niż 34 letni Iverson, który ani nie był tak fizycznie obdarowany przez los, ani też nie wkładał tyle pracy w rozwijanie siebie. poza tym dochodzi jeszcze to, że AI swoją grę w sporej mierze opierał na szybkości i to się w sumie nie bardzo zmieniało w ciągu jego kariery. Jordan natomiast cały czas ewoluował i na początku całymi garściami korzystał ze swojego niesamowitego atletyzmu, ale z czasem dostosowywał się do tego, że młodszy się nie robił i swoją grę coraz bardziej opierał na skillu, czy choćby takim wykorzystywaniu resztek fizyczności, jak postupowanie gardów, bo większość i tak była słabsza od niego.
biorąc to wszystko razem pod uwagę w ogóle nie dziwi, że 39 letni Jordan był lepszym koszykarzem niż 34 letni Iverson. i zgadnijcie co, statystyki to potwierdzają
Kod: Zaznacz cały AI '09 MJ '03
G 57 82
MPG 36,7 37
FGA 6,1 8,3
FTA 6,1 4
3PA 0,5 0,2
FG% 41,7 44,5
FT% 78.1 82,1
3P% 28,3 29,1
TS% 50,4 49,1
Efg% 43,4 45
PPG 17,5 20
RPG 3 6,1
RBS% 8,2 16,7
APG 5 3,8
AST% 23,1 21,1
SPG 1,5 1,5
BPG 0,1 0,5
TPG 2,6 2,1
TOV% 12,9 9,4
WS 2,9 6,2
Xamel - Cz lis 26, 2009 10:09 pm
Nie chce nikogo obrazic ale trochę pierdolicie z tym jak to Jordan sobie przedłużył karierę przerwa miedzy tripitami
przecież on tam na d... nie siedział, nie grzal kości na Hawajach, tylko zajmował się zawodowym sportem.
Macie wogole pojęcie jakie obciążenia i jakie treningi są w bejsbolu?
Czy jak nie grał w kosza to już ma półtora roku do przodu?
Owszem obciążenia nie są takie jak w koszu ale na pewno nie jest to odpoczynek przed telewizorem.
Jordan wiecej stracił niż zyskał tymi przerwami.
lorak - Cz lis 26, 2009 10:15 pm
Nie chce nikogo obrazic ale trochę pierdolicie z tym jak to Jordan sobie przedłużył karierę przerwa miedzy tripitami
przecież on tam na d... nie siedział, nie grzal kości na Hawajach, tylko zajmował się zawodowym sportem.
Macie wogole pojęcie jakie obciążenia i jakie treningi są w bejsbolu?
Czy jak nie grał w kosza to już ma półtora roku do przodu?
Owszem obciążenia nie są takie jak w koszu ale na pewno nie jest to odpoczynek przed telewizorem.
Jordan wiecej stracił niż zyskał tymi przerwami.
trening w baseballu jest inny niż w koszykówce. na inne sprawy kładzie się akcenty i inne części ciała są nastawione na większe obciążenia w czasie gry. tak więc jeśli już, to Jordan skorzystał na tym, bo jego ciało rozwinęło się wszechstronniej niż innych koszykarzy (plus odpoczynek psychiczny od kosza, a to w jego przypadku było szalenie ważne). poza tym po 1998 nie grał w baseball, no i raczej przesadziłeś z tym zawodowym sportem...
Bastillon - Cz lis 26, 2009 10:35 pm
Lorak, ale co to mialo pokazac, ze MJ '03 jest lepszy od AI '09 ? z tego co rozumiem z tej dyskusji to twoja teza jest to, ze Iverson nie jest pierwszym przypadkiem gracza tego kalibru, ktory skonczyl kariere bedac niechcianym. twoi rozmowcy odpowiedzieli ci, ze inne tego typu przypadki duzo duzo pozniej znalezli sie w sytuacji sugerujac ci w ten sposob, ze twoj argument jest do dupy
i teraz wyjezdzasz z tym porownaniem AI do Jordana, baseballem itd. ale po co to wszystko ? albo to ja jestem za glupi zeby zrozumiec ?
lorak - Cz lis 26, 2009 10:46 pm
na przykład takie słowa Pietrasa
Zgadzam się, że przerwy pozwoliły przedłużyć Jordanowi karierę, ale to wcale nie znaczy, że fizycznie miał takie same możliwości jakby był 5 lat młodszy i grał bez przerwy.
(...)
jeśli Jordan w wieku 40 lat był w lepszej fizycznie formie niż AI mając 34 to akurat kolejny minus dla tego małego pinballa
Bastillon - Cz lis 26, 2009 11:00 pm
ok, ale gdzie odpowiedziales na to co pisal Pietras o minutach i to co pisali o tym, ze Iverson byl niechciany w duzo mlodszym wieku ? bo ja juz nie wiem czy te porownanie bylo odpowiedzia na to czy co ?
co do roli rezerwowego to chyba zle to kojarzysz. jak wiesz, tuz przed upadkiem e-b [*] czytalem stare tematy, w tym duzo czytalem o MJu i jego Wizzards. sytuacja byla generalnie taka, ze Washington zrobili wzmocnienia, ale im nie szlo z MJem wchodzacym z lawki wiec zaczal grac w s5. nie sadze zeby to bylo podyktowane jego megalomania, przynajmniej z tamtejszych wpisow forumowiczow wydawalo sie ze tak nie jest.
PI3TR45 - Cz lis 26, 2009 11:09 pm
Po pierwsze to nadal czekam na rozwiązanie równania i odniesienie się do prostego rachunku minut (temat intensywności pomijam, bo dla mnie jest niemierzalny, ale Ty widzę się w niemierzalnych sprawach specjalizujesz chociaż tylko jeśli jest Ci to na rękę, bo jeśli nie to prosisz o jakieś konkrety, dowody itd, tak jak ja teraz) oraz roztycia po zakończeniu kariery w 98.
Druga sprawa to żeby nikt tu nikomu nie zarzucił pustych słów to poproszę jakieś konkretniejsze konkrety na temat:
- MJ nie miał żadnych ofert, z żadnego klubu ligi
- MJ chciał kontynuować swoją karierę koszykarską (z naciskiem na gdziekolwiek)
- MJ przeforsował swoją osobę do S5 (z naciskiem na niesłusznie)
Xamel - Cz lis 26, 2009 11:10 pm
trening w baseballu jest inny niż w koszykówce. na inne sprawy kładzie się akcenty i inne części ciała są nastawione na większe obciążenia w czasie gry. tak więc jeśli już, to Jordan skorzystał na tym, bo jego ciało rozwinęło się wszechstronniej niż innych koszykarzy (plus odpoczynek psychiczny od kosza, a to w jego przypadku było szalenie ważne). poza tym po 1998 nie grał w baseball, no i raczej przesadziłeś z tym zawodowym sportem...
a pan panie specjalisto od bejsbola skąd wie jakie są obciążenia i czy pomagają czy nie?
Tak na moje niewprawne oko to ten co wali ta pała musi się zdrowo uzapieprzac miedzy bazami i ma dużo akcji start-stop które obciążają kolana. A co Jordanowi siadlo? Kolana.
I przecież pisałem ze chodzi mi o przerwę miedzy trypitami. Po 98 się roztyl i zapuscil.
A o odpoczynku psychicznym pierwsze słyszę. Jak to się ma do AI?
lorak - Cz lis 26, 2009 11:14 pm
ok, ale gdzie odpowiedziales na to co pisal Pietras o minutach i to co pisali o tym, ze Iverson byl niechciany w duzo mlodszym wieku ? bo ja juz nie wiem czy te porownanie bylo odpowiedzia na to czy co ?
ale co z tego, że w innym wieku, skoro w tych innych latach (choć bardzo podobnych momentach karier - przerwy Jordana i sposób prowadzenia się tych dwóch graczy są właśnie w tym miejscu bardzo ważne) grali na podobnym poziomie ( i po to było to porównanie statsów). poza tym ja nie twierdzę, że sytuacje są identyczne, nawet Pietras tego nie wymagał, tylko chciał podobnych. a w przypadku AI i MJ mamy właśnie podobne sytuacje - bo obaj grali na zbliżonym poziomie (mimo różnicy wieku) i obaj chcieliby grać dalej, ale ich nie chciano plus kwestia wchodzenia z ławki.
tak w ogóle to i Jordan i Malone mogli spokojnie bić rekordy Jabbara i Parisha, tylko że pierwszy z nich miał trochę ciężki charakter, a drugi pecha z kontuzją (choć gdyby nie parcie na wynik lakers 2004, to być może jeszcze parę lat Karl by pograł).
co do roli rezerwowego to chyba zle to kojarzysz. jak wiesz, tuz przed upadkiem e-b [*] czytalem stare tematy, w tym duzo czytalem o MJu i jego Wizzards. sytuacja byla generalnie taka, ze Washington zrobili wzmocnienia, ale im nie szlo z MJem wchodzacym z lawki wiec zaczal grac w s5. nie sadze zeby to bylo podyktowane jego megalomania, przynajmniej z tamtejszych wpisow forumowiczow wydawalo sie ze tak nie jest.
Strona 3 z 5 • Zostało wyszukane 719 postów • 1, 2, 3, 4, 5