Jmy - Cz lut 21, 2008 11:37 pm
Wiem, ze jst temat z nagrodani za sezon 2007/2008 ale to chyba nie za wczensnje, zeby zaczac nowy i osobny dotyczacy MVP. Jest tylu kandydatow w tym sezonie, ze mozna niezla dyskusje rozpoczac.
Wg mnie najpowazniejsza trojka na chwile obecna (kolejnosc nie gra roli) to Bryant, Paul, James/Garnett. Nie ma jednego dominujacego bo to co Paul wyprawia w tym sezonie i to, ze dorowadzil (zobaczymy jak sie skonczy) Hornets na sam szczyt i to konferencji Zachodniej to jest imponujace.
Kobe jest wymieniany jako czolowy kandydat rokrocznie, ale wydaje mi sie ze w tym roku znowu przejdzie mu to kolo nosa. McGrady'ego nie uwgledniam w ogole, bo jeden, ze opuscil zbyt duzo meczy dwa, ze szanse, ze on dostanie MVP sa mneij wiecej takie jak to, ze NY awansuje do playoffs.
Podbnie Dwight Howard. Nie ma szans, nawet gdyby wygrali wszytkie mecze do konca sezonu, przy takich nazwiskach jak James, Paul, Garnett czy Bryant. Teraz co do Garnetta. Za nim przemawia, to, ze z najgorszej druzyny na wschodzie uczynil najlepsza, a bardziej obrazowo mial na to i ma najwiekszy wplyw. Ale dochodzi ostatnia kontuzja i opuszczenie kilku spotkan.
Choc wciaz uwazam, ze jest on silnym kandydatem i za to co swie w Bostonie dokonalo, ktos tam powinien zostac nagrodzony. Jesli Hornets utrzmali by te pierwsza pozycje na zachodzie a Paul gral jak do tej pory iz askakiwal, myslae, ze bylby on murowanym MVP. Jednak czy tak sie stanie?
A moze Cavs po tym transferze zaczna piac sie w gore i LeBron zgarnie najwartosciowszego?Naprawde trudno powiedziec, jakbym mial wybierac dzis, moj typ pada na Paula, potem, Bryanta i mimo wszystko Garnetta przed LeBronem. Takie sa moje typy i jak mowie, na dzien dzisiejszy.
kore - Pt lut 22, 2008 12:17 am
Jesli Lakers na koniec sezonu beda mieli podobny % wygranych co teraz nie ma opcji zeby KB nie dostal MVP. Bryant byl za duzo razy pomijany i niedoceniany zeby po raz kolejny nie zostac wyroznionym w tak dobrym sezonie dla Lakers. Do tje pory na przeszkodzie podobno stawal bilans druzyny, teraz tlumaczenia nie bedzie (prawdopodobnie) i inne rozwiazaniae niz KB MVP nie widze. Zreszta tak po dluzszym namysle to tu wszystko jest mozliwe skoro ta stauetka zostala obnazona z prestizu przez nadanie jej dwa razy z rzedu Nashowi.
Co do Paula to owszem, wymiata, ale nie jest to gracz - z calym sZacunkiem dla niego - ktory moglby i powinien stanowic konkurencje dla Bryanta. Jeszcze troche musi osiagnac i przy tym przecierpiec zeby zalsuzyc bardziej od niego
Ostatnia rzecz - opcje ankiety. Iverson wg mnie odpada bo to po prostu nie jest MVP wg moich kryteriow A James odpada z - tak przy okazji powtorze po raz kolejny - glupich powodow wymogu utrzymania bilansu na druzyny na b. wysokim poziomie. Zapytam znowu - czy MVP mierzy sie przez to jak gra caly zespol czy przez to jak duzą role spelnia w nim ten najlepszy zawodnik?
Moj ranking:
1 - KB
2 - LBJ
3 - CP
Jmy - Pt lut 22, 2008 12:34 am
kore: Co do Paula to owszem, wymiata, ale nie jest to gracz - z calym sZacunkiem dla niego - ktory moglby i powinien stanowic konkurencje dla Bryanta. Jeszcze troche musi osiagnac i przy tym przecierpiec zeby zalsuzyc bardziej od niego
2k4 - Pt lut 22, 2008 8:57 am
Dla mnie murowanym kandydatem jest oczywiści Kobe Lakers grają świetnie, on też. nigdy nie dostał MVP, a jest jakby nie było graczem, który na pewno znajdzie się w Hall of Fame i do tego zawsze go jakoś pomijano w tych wyborach. Miał już 3,4,5 miejsce w głosowaniu, ale nigdy nie miał pierwszego i mam nadzieję, że się to zmieni. W końcu ostatnie sezony pod względem indywidualności miał przezajebiste i wreszcie powinien być za to nagrodzony, bo nie ma wymówki w postaci bilansu Lakers . Wiem, że MVP jest za ten sezon, ale Dirk w zeszłym roku też grał gorzej niż rok wcześcniej, a mimo to dostał, bo drużyna wymiatała.
Drugim kandydatem jest Paul, który gra świetnie i NOH są najlepsi na zachpodzie. (Z tymi miejscami się może wszystko zmienić patrząc na ten ścisk na zachodzie. ) Jeżeli (co już Kore wspomniał) LAL utrzymają procent i Noh również to i tak wydaje mi się, że Chris nie dostanie tej statuetki bo po pierwsze Kobe za dużo już w tej lidze zrobił i nigdy nie został doceniony, po drugie głosujący pewnie zobaczą fakt, że Paul gra dopiero 3 sezon i jeszcze dużo osiągnie, a gwiazda ligi i jeden z najlepszych na świecie jeszcze ani razu nie został w taki sposób wyróżniony.
Reszty nie chce mi się omawiać, bo w Bostonie cała wielka trójka gra świetnie i trudno wyróżnić tylko tego jednego, James gra świetnie, ale będzie jak z Koem w poprzednich latach, a Howard też gra świetnie, ale jakoś tak uważam, że zasługuje na tą statuetkę najmniej.
Moim zdaniem: Kobe, Paul, Garnett, James, Howard. To tyle
karl malone - Pt lut 22, 2008 9:16 am
Nie wiem w sumie po co tyle opcji w ankiecie, póki co jest tylko dwóch, no może trzech naprawdę poważnych kandydatów do nagrody MVP. Są nimi Kobe Bryant, LeBron James i może Kevin Garnett. Reszta nie ma szans na nagrodę, no chyba, że padnie wybierającym na łeb.
Nie wiem po czym sądzisz Jmy, że w tym roku znowu przejdzie obok nosa tytuł Bryantowi. W poprzednich latach mówiło się, że dobrze Kobe może byłby MVP, gdyby tylko poprawił się bilans drużyny. No i w tym roku, to mamy i są duże szanse na to by być najlepszym zespołem na całych zachodzie. Więc jak najbardziej on, w końcu 30 na karku ma, a tytułu jeszcze nie zdobył. Mój numer 1.
Dalej, jest Lebron James. No właśnie teraz nie wiadomo, co z Cavs będzie (czuję, że będzie lepiej). Ale na razie, z tymi statsami i wynikami drużyny jest na pozycji 2. Może jakby podkręcił średnie do TD, byłoby pewnie ciekawiej, a tak to trochę daleko ma do Bryanta.
No i jest Garnett. Czyli nagroda leci do najlepszego zawodnika - najlepszej dryużyny. W porównaniu z innymi drużynami Boston wypada z meczu na mecz coraz bladziej, więc MVP jest coraz dalej od Kevina.
Wracając jeszcze do tej ankiety to nie wiem czemu wśród tych potencjalnych kandydatów nie ma ani Derona Williamsa, ani Carlosa Boozera. No są przecież McGrady, Davis, Nowitzki, Iverson itd. Chyba jasne jest, że ich szanse są naprawdę znikome (zawodników Jazz), ale jeśli są ww. gracze to nie rozumiem dlaczego nie ma tych.
No i odniosę się jeszcze do Chrisa Paula, który widzę zachwyca wszystkich. Trudno się nie zgodzić - pierwsze miejsce na zachodzie na dzień dzisiejszy, 20 pkt, 10 asyt, 2 przechwyt, ale żeby od razu stawiać go wśród najpoważniejszych kandydatów. Niby taki Deron Williams, którego nie ma na liście, ma bardzo zbliżone średnie do niego (nie mówię o grze, bo 4/5 forumowiczów nie zgodziłaby się ze mną ) i jedynie te 4 zwycięstwa dzielą ich od siebie. No cóż zobaczymy jak to będzie wyglądało na koniec RS. W końcu właśnie tyle win/lost dzieli NOH od ostatniego miejsca w PO.
kore: Co do Paula to owszem, wymiata, ale nie jest to gracz - z calym sZacunkiem dla niego - ktory moglby i powinien stanowic konkurencje dla Bryanta. Jeszcze troche musi osiagnac i przy tym przecierpiec zeby zalsuzyc bardziej od niego
Bastillon - Pt lut 22, 2008 3:05 pm
Ja bym sie zgodzil z 2k4, tyle ze zamienil miejscami Paula i Kobego. Ktos wspomnial jak Paul to czemu nie Deron. Wystarczy popatrzec na support, trenera, wlasna hale. Paul gra jak dominator, Paul przycmiewa wszystkich, Paul jest na swojej pozycji najlepszym obronca, rozgrywajacym(mowie to jako wielki fan Nasha!!), scorerem, liderem. Ma bardzo dobre staty: oprocz prawie 21/11 ma tez 4 rpg, rewelacyjne assists per TO ratio(10,9/2,62!!), prowadzi rowniez w kategorii przechwytow, pokonal juz w tym sezonie wszystkich innych rozgrywajacych, w tym zmiazdzyl w serii Nasha... Wlasciwie oprocz LBJa nie ma drugiego tak kompletnego gracza. Dlaczego nie Kobe? Porownajcie trenerow, support, hale(tzn jak sie gra w Staples Lakersom, a jak sie gra Hornets w tej ich hali, gdzie przychodzi na mecz po 5 kibicow ). Danie mu MVP mogloby tez pomoc w jakims tam stopniu w odbudowie Nowego Orleanu, bo jednak fakt, ze MVP jest stamtad...Niewazne, to i tak tylko w niewielkim stopniu. Aha bardzo malo mu brakuje do 20/10 na 50% skutecznosci, a to udalo sie tylko Magicowi i chyba KJowi. Dla mnie jest to idealny kandydat do MVP i daje mu nagrode bez wahania dzisiaj.
Links - Pt lut 22, 2008 3:16 pm
Wątpie czy przy wyborze MVP będą patrzec na to że Kobe nigdy nie został wyrózniony to teraz mu damy. Może i nalezy mu się, może i został kiedys skrzywdzony nie dostając jej, może i jest najlepszym obecnie koszykarzem globu ale MVP jest za sezon i są tez inni którzy grają wysmienicie a to że sa młodzi i w przyszłości jeszcze wiele wyróznien dostaną to żaden argument. Oczywiście Bryant gra dobrze, bilans druzyny wreszcie jest na miare tej nagrody ale nie mozna przez to skreślać innych kandydantów. A głównie jednego który na dzień dzisiejszy bardziej na nia zasłużył. Chris Paul. Jeśli NOH na końcu RS będzie na pierwszym miejscu w konferencji to nawet przy drugim LAL, MVP powinno powędrować do Paul'a który praktycznie w pojedynke doprowadził Hornets tak wysoko. Hornets którzy w poprzednim sezonie byli poza PO. Kobe ma jednak mimo wszystko lepszych partnerów niz Paul. Sczególnie teraz jak przyszedł Gasol, w swietnej formie jest Odom i jeszcze dojdzie Bynum. Ma z kim grać, jego rola w zespole tez lekko sie zmieni. Pare pktów będzie musiał udostępnić hiszpanowi. Paul świetnie lideruje w NO, zrobił z Westa gracza na miare ASG do tego ma świetne statystyki. Na dzien dzisiejszy nie widze innego kandydata na to miejsce. Drugi KB, potem LeBron któremu brakuje zwycięstw zespołu.
karl malone - Pt lut 22, 2008 3:35 pm
Ale żeś teraz pojechał Bastillon
Paul przycmiewa wszystkich
2k4 - Pt lut 22, 2008 3:40 pm
Sorry panowiue, mówicie, że Paul sam ciągnie ten zespół, a kto ciągnął Lakers bez Gasola ? Oczywiście, że Kobe. Ok teraz jest Gasol, ale wtedy był Bynum, który daje Lakers porównywalnie tyle co West, Hornets. Zgodzę się, że Paul sto razy lepiej kreuje partnerów i tak sprawia, że grają lepiej, ale Kobe też sprawia, że reszta zawodników gra lepiej przez ściąganie na siebie obrony i robienie miejsca dla innych więc imo obydwoje zasługuję w dużym stopniu na tą nagrodę i jak teraz myślę, to wybór możę w dużym stopniu zależeć od tego, która drużyna będzie wyżej w tabeli.
Bastillon - Pt lut 22, 2008 3:43 pm
Deron przede wszystkim nawet nie wiadomo czy jest liderem Jazz. Moze i gral lepiej, tak mi sie powiedzialo ogolnie, bo jakos nie przypominalem sobie, zeby ktos CP tak zmiazdzyl, a on jechal po Nashu, po Kidzie wymuszajac na nich mnostwo strat i samemu notujac niesamowite statystyki. Tak jak przed sezonem Paula i Derona mozna bylo porownywac, tak teraz wydaje sie to smieszne...
Sorry panowiue, mówicie, że Paul sam ciągnie ten zespół, a kto ciągnął Lakers bez Gasola ? Oczywiście, że Kobe. Ok teraz jest Gasol, ale wtedy był Bynum, który daje Lakers porównywalnie tyle co West, Hornets. Zgodzę się, że Paul sto razy lepiej kreuje partnerów i tak sprawia, że grają lepiej, ale Kobe też sprawia, że reszta zawodników gra lepiej przez ściąganie na siebie obrony i robienie miejsca dla innych więc imo obydwoje zasługuję w dużym stopniu na tą nagrodę i jak teraz myślę, to wybór możę w dużym stopniu zależeć od tego, która drużyna będzie wyżej w tabeli.
Jmy - Pt lut 22, 2008 3:49 pm
Taaaa, w szczególności Derona Williamsa, z którym się spotkał już dwa razy w tym sezonie. Rzeczywiście Deron był tylko cieniem Paula
Manhatan94 - Pt lut 22, 2008 3:52 pm
Chciałem tylko wtrącić w sprawie Bryanta ( ja tez sadze ze w tym roku MUSI dostac MVP ale to tylko moje zdanie ) - to prawda Paul lepiej kreuje zawodników zgadzam się w 100 % jednak nie zapominajmy tez o tym ,że to nie ten sam Kobe który miał jeszcze kilka sezonów temu tylko Lamara do pomocy i... Kwamego. Wtedy Kobe grał całkiem inaczej. Nalezy zwrócic uwagę ,że mając lepszych partnerów Kobe ma ochotę im podawac ,bo nareszcie wie ze jest ktos kto akcje po jego podaniu wykonczy. Do tego na MVP dla Bryanta przewaza takze bilans Lakers. Grają w tym sezonie swietnie , bilans jest niczego sobie a przeciez w poprzednim roku cały czas były gadki typu Kobe nie dostanie MVP, bo bilans LAL jest słaby w porównaniu do druzyn innych kandydatów. Takze obecnie tym bardziej bilans przemawia za wreczeniem nagrody Bryantowi. Swoją drogą nie rozumiem jak wielu moze tak niedoceniac Bryanta. Poza tym sama nazwa nagrody wskazuje ,że jest to nagroda dla najlepszego gracza. Jednak bilans jest wazny podczas walki o ten tytuł. Tylko czy najlepszy gracz oznacza najlepsza druzyna ( tzn posiadajaca dobyr bilans ) ? Trcohe to dla mnie smieszne. To zawodnik powinien byc wyrozniany swoją grą a nie przez pryzmat druzyny tzn które miejsce w konferencji itd. Do tego wezmy pod uwage ,że kiedy Kobe rozgrywał swoj sezon zycia juz przez bilans był skreslony a dobrze wiemy ze rzucał po 81 punktów głównie przez swoich swietnych partnerów. To troche pocisłem farmazonów
BTW mam takie niby głupie pytanie czy kiedykolwiek był przypadek ,że w jednej druzynie było dwóch kandydatów do MVP?
karl malone - Pt lut 22, 2008 3:56 pm
Heh, nie wiesz czy jest liderem, a dobrze wiesz (pewnie nie wiesz, a powinieneś), że Deron zjechał go chociażby w ostatnim meczu. Czyli nawet nie lider zespołu potrafi zniszczyć Paula
Moze i gral lepiej
2k4 - Pt lut 22, 2008 4:01 pm
Poza tym NOH nie mieli lawki, a Lakers jedna z lepszych w lidze. I trenerzy...
Ok, z tym się zgodzę.
Nie, nie, nie. Bylo oprocz Bynuma wielu ktorzy po trochu ciagneli ten zespol. Kobe glownie, ale nie mial on takiego wplywu na gre druzyny jak CP.
Links - Pt lut 22, 2008 4:10 pm
Sorry panowiue, mówicie, że Paul sam ciągnie ten zespół, a kto ciągnął Lakers bez Gasola ? Oczywiście, że Kobe. Ok teraz jest Gasol, ale wtedy był Bynum, który daje Lakers porównywalnie tyle co West, Hornets. Zgodzę się, że Paul sto razy lepiej kreuje partnerów i tak sprawia, że grają lepiej, ale Kobe też sprawia, że reszta zawodników gra lepiej przez ściąganie na siebie obrony i robienie miejsca dla innych więc imo obydwoje zasługuję w dużym stopniu na tą nagrodę i jak teraz myślę, to wybór możę w dużym stopniu zależeć od tego, która drużyna będzie wyżej w tabeli.
Z tego co pamiętam to Bynum wtedy wymiatał notując prawie 25/12/2 a jak doznał poważniejszego urazu to kibice LAL narzekali że znowu przez kontuzje stracą liderowanie na zachodzie. Wydaje mi sie że wiekszośc zwycięstw w głownej mierze były dzieki temu że w LA w koncu ktos błyszczał pod koszem. Drew był w niesamowitej formie i nie sądze że West daje tyle Hornets co Bynum dawał Lakers. Teraz do tego pojawił się Gasol i nie mozna powiedziec że Paul nie ma słabszych partnerów bo ma i przez cały ten sezon miał (chyba że jak nie było ani Bynuma ani Gasola). Do tego dobrze gra Odom... Nie przez przypadek LAL są stawiani w roli faworytów konferencji zachodniej a o NOH się czesto zapomina. Jedynie Paul coraz częściej przypomina że nie wolno ich lekceważyć. Mam nadzieję że do końca sezonu będą grać tak dobrze a wtedy MVP się nalezy Paulowi.
EDIT
Poza tym sama nazwa nagrody wskazuje ,że jest to nagroda dla najlepszego gracza. Jednak bilans jest wazny podczas walki o ten tytuł. Tylko czy najlepszy gracz oznacza najlepsza druzyna ( tzn posiadajaca dobyr bilans ) ? Trcohe to dla mnie smieszne. To zawodnik powinien byc wyrozniany swoją grą a nie przez pryzmat druzyny tzn które miejsce w konferencji itd.
2k4 - Pt lut 22, 2008 4:17 pm
Ehh ja sobie nie przypominam, żeby Bynum kiedykolwiek miał średnie na poziomie 25/12/2 Odom gra dobrze od bardzo krótkiego czasu, a Gasol jest w LaL też od niedawna(co już pisałem) i dlatego napisałem tego posta, bo kto jak nie Kobe ciągnął Lakers w tamtym czasie? Aha no i : Bynum- 13/10/2 a West 20/10/ 2,5 jeżeli już wspominasz o statystykach
Links - Pt lut 22, 2008 4:49 pm
Nigdzie nie napisałem że to jego średnie. Po prostu zdarzały mu sie takie spotkania. Ja Bynuma grającego tak jak grał przed kontuzją stawiam wyżej niż Westa. Miał wielki wpływ na miejsce zajmowane przez LA na zachodzie. Moim zadaniem wieksze niż DW w NOH...
Bastillon - Pt lut 22, 2008 5:32 pm
Karl jesli chcesz oceniac Paula na podstawie jednego meczu... Moze zarzuc statystykami jakie w tym sezonie maja przeciw sobie CP z Deronem i zobaczymy, czy go tak mocno zniszczyl. LeBron tez wygral zdecydowanie z Kobem oba mecze, ale czy to oznacza, ze powinien dostac MVP? Jesli mialby je dostac, to z innych powodow. Jak mam porownywac Derona i CP to Paul ma lepszy bilans przy sporo gorszym supporcie, gorszym trenerze, duzo gorszej lawce. Jest lepszy indywidualnie i przy tym jest liderem Hornets w przeciwienstwie do Derona. Dla mnie przewaga Paula nad Deronem jest miazdzaca i chyba nie tylko dla mnie, bo nikt tu ani nigdzie indziej(nie widzialem przynajmniej) nie wypisuje Derona jako kandydata do MVP, a CP jest w zdecydowanej wiekszosci list TOP3.
karl malone - Pt lut 22, 2008 6:23 pm
O jejciu, człowieku... Ja nie oceniam Paula po jednym meczu. Gdzie ty to wyczytałeś? Ja porównuję Paula i Williamsa w tegorocznych meczach. No i nigdzie nie napisałem, że jak go pokonał Chrisa to od razu MVP powinien dostać. Spytałem, czemu nie ma wśród kandydatów Williamsa, a jest Paul, do którego nota bene Williams jest porównywalny statystycznie, a lepszy w konfrontacjach bezpośrednich...
Ja widzę, że tu dyskutować za bardzo nie ma po co, skoro ja swoje, ty swoje, tyle że ty masz swoje widzi mi się niczym nie podparte. A to, że ludzie piszący wcześniej nie zauważają Derona a widzą Paula, to co jest to wykładnikiem tego kto lepszy? Mam się tym sugerować ,tak?
No i podpowiem ci, że to właśnie Deron jest liderem zespołu Utah. O ile na początku sezonu tego nie było widać tak jednoznacznie, tak teraz nie ma wątpliwości kto rządzi i dzieli w Utah. To odnośnie tego, że Paul jest a Will nie liderami w swoich zespołach.
Zresztą po co to wszystko jak ty nie widziałeś (z twoich wypowiedzi to wnioskuję) żadnego meczu Utah w tym sezonie. Ale cóż to nie mój problem...
Bastillon - Pt lut 22, 2008 6:33 pm
Spytałem, czemu nie ma wśród kandydatów Williamsa, a jest Paul, do którego nota bene Williams jest porównywalny statystycznie, a lepszy w konfrontacjach bezpośrednich...
2k4 - Pt lut 22, 2008 6:34 pm
Nigdzie nie napisałem że to jego średnie. Po prostu zdarzały mu sie takie spotkania.
Sorry za bardzo pobieżnie to przeczytałem My bad
Do reszty się niestety nie zgadzamy i nic już tego nie zmieni
heronim - Pt lut 22, 2008 6:47 pm
SEASON AVERAGES
Season Team G GS MPG FG% 3p% FT% OFF DEF RPG APG SPG BPG TO PF PPG
07-08 CLE 48 47 40,5 0,483 0,311 0,709 1,7 6,4 8,1 7,5 2,1 1,1 3,42 2,20 30,2
Tylko LeBron James.
Kiedy ostatni raz mial ktos tak kosmiczne statsy? Jordan? Prawie 20 lat temu? Nie ma lepszego gracza w tym sezonie niz James, ale bilans Cavs nie powozli mu na to niestety aby tym MVP zostac. W zwiazku z tym zostaje Paul albo Bryant, z lekkim wskazaniem na tego drugiego za wzgledu na caloksztalt, w koncu nalezy mu sie za te wszystkie lata gry na niebywalym poziomie. Paul jeszcze jest bardzo mlody, z pewnoscia to nie bedzie ostatni raz kiedy przymierzamy go do MVP.
karl malone - Pt lut 22, 2008 7:04 pm
Najlepiej zacznij sie poslugiwac statystykami, a usun te zaczepki, to moze sie zrobi cos wiecej niz pyskowka z tego...
Szak - Pt lut 22, 2008 7:06 pm
Moje TOP3, jeśli chodzi o typy na MVP:
- Bryant
- LBJ
- Paul
Kily - Pt lut 22, 2008 7:34 pm
Jeśli miałbym wskazać tego faktycznie najbardziej wartościowego, to James. Jeśli na bazie historii tej nagrody, to Paul. A dostanie pewnie Bryant. Tak to na tę chwilę IMO wygląda.
Bastillon - Pt lut 22, 2008 7:57 pm
Chodzilo mi o poparcie statystykami wyzszosc Derona nad Boozerem, bo ja pamietam jak jesiena Boozer ciagnal Utah na poczatku, a Deron gral dlugo nienajlepiej... I o to mi chodzi. Wyzszosc Paula w statystykach tez jest widoczna, ale nie az tak jak na boisku. I trabisz caly czas o tych dwoch meczach, z ktorych jeden ten pierwszy widzialem(ten z jesieni czy grudnia) i nie pamietam jakos nic takiego, zeby Paula zniszczyl. Deron jest po prostu zdecydowanie gorszy, bo ma gorszy bilans, gorsze staty, gorzej broni, jest gorszy indywidualnie, ma mniejszy leadership, no wlasciwie nie wiem czy ty widzisz ta lepszosc Derona?!
Maxec - Pt lut 22, 2008 8:08 pm
A ja swoje 3 groszę dołożę do dyskusji. Dokładnie zgadzam się z karlem malone Jako kibic Jazz w...wia mnie to, że wszyscy branzlują się, na czele z tobą Bastillon (chciałeś prawdziwej zaczepki to ją masz ), a nawet słówka nie ma o D-Willu W bezpośrednim pojedynku Jazz vs NOH Paul dostał wpier....aż miło - cisza, nikt się nie zająknął...
D-Will bije rekord w jakimś (przyznajmy dupciku) w ASW, bo przecież do składu Zachodu za słaby był , Paul jest znów z tyłu - ale też cisza, nawet te dwa grzmoty z "Wyborczej" piszą o pozycji PG na Zachodzie Paul będzie rządził w ASG przez najbliższe lata No cholera, ile już można...
Paul jest świetny, momentami genialny, pewnie zgarnie albo teraz albo jutro MVP, ale nie można pisać, że Paul jest wyraźnie lepszy z tak niezachwianą pewnością, jak ty Bastillon piszesz, odmawiając Deronowi leadershipu. Bo jeśli dla ciebie liderowanie to cyferki, to nie rozumiesz jego istoty, bo i Paul i Deron są PG o zupełnie różnej filozofii grania.
Niestety myślę, że powtarza się historia jak z lat 80/90 kiedy to w lidze dzieliło i rządziło 3 genialnych rozgrywajków, grających na poziomie geniuszy, ale tylko jeden z nich (normalnie [i]Highlander mi wyszedł )) jest megagwiazdą po dziś dzień. Chodzi oczywiście o Magic'a, bo on zawsze będzie tym "lepszym" od Stocktona i Izajasza. Dokładnie, dyskusje z przełomu lat 80 i 90 wyglądały pewnie tak samo, bo wielki show, gra na nieprawdopodobnym powerze, szybkość i skutecznść, piękno i legendarny "showtime" to była domena Johnsona. I tak dziś gra PAUL.
Tymczasem gra trochę siłowa, poukładana, oparta o KLASYCZNEGO rozgrywającego, faceta umiejącego "grać na Zenka", a nie pod publiczkę, widzącego tylko CEL a nie również STYL to było to co grał Thomas pod ręką Daly'ego i Stock pod ręką Sloana. I tak samo gra dziś Williams, którego przez rok Sloan temperowal czyniąc z niego ABSOLUTNEGO LIDERA Jazz i prawdziwego wojownika.
PS 1. Piszesz Bastillon o Boozerze jako liderze Jazz - widziałeś go w tej ankiecie w niniejszym topicu? Nie! Co, za słaby? Brak umiejętności, leadershipu czy czego tam jeszcze, hę? Symptomatyczne
PS 2 I tak wszystko zweryfikują PO
karl malone - Pt lut 22, 2008 9:31 pm
I trabisz caly czas o tych dwoch meczach,
Bastillon - Pt lut 22, 2008 9:57 pm
Zadna puenta, bo nic nie rozumiecie.
I wykaz dlaczego Deron, a nie Boozer jest dla ciebie liderem Utah. Moim zdaniem ich problem jest taki, ze nie wiadomo who's the man. Jesli dla ciebie MANem jest Deron to pokaz dlaczego.
Maxec - Pt lut 22, 2008 10:25 pm
Wiesz co Bastillon istniała taka szkoła militerów w Grecji, jak nie wiesz, to poczytaj . Ich argumentacja sprowadzała się dokładnie do tego co robisz: 1) zarzucanie braku argumentów, 2) odrzucaniu argumentów podanych na zasadzie dyskredytacji, 3) szukanie punktów spornych tam gdzie ich nie ma bądź nie są najważniejsze. Wypisz - wymaluj Bastillon, tylko czy NBA było w czasach Diogenesa? Chyba nie - więc stary nie wyjeżdżaj z takimi... Sam masz dokładnie TAKIE SAME argumenty jak ja, ale dla swojej wygody je dyskredytujesz- ergo walisz w siebie. A z tym niezrozumieniem to po prostu - aaa szkoda gadać...
AHA -
1. Paul NIE POWINIEN dostać MVP, przynajmniej w tym roku - KOBE 4 MVP
2. CP JEST LEPSZY od DERONA, ale nieznacznie, a na pewno w zakresie Jason Kidd's effect, natomiast NIE jeśli chodzi o większość cech PG
3. CP NIE JEST WYRAŹNIE lepszy od D-Willa
GAME OVER on my side
Bastillon - Pt lut 22, 2008 10:44 pm
Wiesz co Bastillon istniała taka szkoła militerów w Grecji, jak nie wiesz, to poczytaj . Ich argumentacja sprowadzała się dokładnie do tego co robisz: 1) zarzucanie braku argumentów, 2) odrzucaniu argumentów podanych na zasadzie dyskredytacji, 3) szukanie punktów spornych tam gdzie ich nie ma bądź nie są najważniejsze. Wypisz - wymaluj Bastillon, tylko czy NBA było w czasach Diogenesa? Chyba nie - więc stary nie wyjeżdżaj z takimi... Sam masz dokładnie TAKIE SAME argumenty jak ja, ale dla swojej wygody je dyskredytujesz- ergo walisz w siebie. A z tym niezrozumieniem to po prostu - aaa szkoda gadać...
jazzmen - Pt lut 22, 2008 10:44 pm
Pokazcie mi teraz przede wszystkim dlaczego Deron jest absolutnym leaderem, a nie Boozer
#3 - D-will's double crossover on Derek Fisher
http://www.youtube.com/watch?v=-a4KbACGaGw
#2 - D-will's game winning layup vs. cleveland
http://www.youtube.com/watch?v=8DcRGWGq01k
#1 - D-will school's Paul and finishes with facial dunk on chandler
http://www.youtube.com/watch?v=O0B9FTbVOUA
Statsy Derona:
January
GP 13
MIN 36.1
FG .540
3pt .429
FT .806
RPG 2.9
APG 11.6
SPG 1.2
PPG 18.2
February
GP 8
MIN 37.8
FG .536
3pt .478
FT .917
RPG 2.8
APG 10.9
SPG 1.2
PPG 20.5
Staty Boozera:
January
GP 13
MIN 33:36
FG% 51.8
REB 8.6
AS 2.3
TO 2.2
ST 1.0
PPG 18.4
February
GP 8
MIN 35:12
FG% 44.1
REB 11.8
AS 3.8
TO 2.6
ST 1.6
PPG 16.6
Jazz w tym okresie wygrywaja 18 z 21 spotkań, kto jest w takim razie liderem?
Maxec - Pt lut 22, 2008 10:51 pm
1.Dlaczego?
2.A w jakich cechach nie jest lepszy? W czym jest lepszy Deron?
Odpowiem w twoim stylu
1. Dlatego
2. Równy nie = lepszy
I co z tym liderowaniem? Kolejny raz zarzucicie mi grecka szkole, czy jednak nie potraficie tego poprzec faktami?
A tu już ci nieoceniony Jazzman( THX stary ) odpowiedział. I na pytanie o leadership vs Paul i leadership vs. Boozer. Wot zagwozdka...
Bastillon - Pt lut 22, 2008 10:54 pm
#3 - D-will's double crossover on Derek Fisher
http://www.youtube.com/watch?v=-a4KbACGaGw
#2 - D-will's game winning layup vs. cleveland
http://www.youtube.com/watch?v=8DcRGWGq01k
#1 - D-will school's Paul and finishes with facial dunk on chandler
http://www.youtube.com/watch?v=O0B9FTbVOUA
Maxec - Pt lut 22, 2008 10:57 pm
Stary nic na to nie poradzę, że wniosków nie umiesz wysnuwać - tobie trza dyskusji mi twa odpowiedź jedna starczy I tak nic nie rozumiesz ( to za desperację )
jazzmen - Pt lut 22, 2008 10:59 pm
Jak to sie ma do liderowania w Utah?
jesli ktoś dostaje pilke w ostatniej akcji, mija trzech przeciwników gdy druzynie nie idzie to wedugł mnie tym kimś jest lider?
A co do statystyk, to czemu nie podales poprzednich miesiecy? I co bylo faktyczna przyczyna waszych zwyciestw, dodanie Kurvera czy gra duzo lepsza gra Derona?
Links - So lut 23, 2008 2:23 am
Lekko zboczyliście z tematu. Widzę że każdy jest za swoim, brak w tym wszystkim obiektywności. Jazzmani chcą Derona, Kawalerzyści Jamesa a Purpurowi Bryanta. Możliwe że ja jako kibic Hornets (raz mniejszy raz większy ale zawsze) też trochę wywyższam grę Paul'a no ale chcę zaznaczyć to gdzie on zaprowadził w tym sezonie Szerszenie jest masakryczne. Drużyne która w poprzednim sezonie przy podobnym składzie nie załapała się do PO. Postępy tego chłopaka są wielkie i zapewne jeszcze wiele razy bedzie nominowany do tej nagrody ale kurde... jeśli najbardziej na nią zasługuje teraz to trzeba mu ją dać. Kobe owszem - wymiata ale podstawowym argumentem będącym za nim który tu sie powtarza to jest to że już dawno mu się MVP należało to teraz musi dostać. Dupa. I tak pewnie ją dostanie bo LAL wyprzedzą NOH i wejdą do PO z wyższym numerem. Jednak na dzień dzisiejszy nagroda leci do Chrisa!
Za statystyki statuetką oczywiscie obdarował bym LBJ'a no ale cavs muszą jeszcze sporo wygrać żeby to stało się mozliwe.
Ps. Wiem, powtarzam się.
Ps2. Howard MVP
Bastillon - So lut 23, 2008 6:25 am
jesli ktoś dostaje pilke w ostatniej akcji, mija trzech przeciwników gdy druzynie nie idzie to wedugł mnie tym kimś jest lider?
jazzmen - So lut 23, 2008 8:44 am
nie chce mi się już nawet twoich głupstw Bastlion cytować, z tego wszystkiego co napisałeś wynika że Jazz w tym sezonie, ani w w zeszłorocznych Play Offs nie widziałęś, mam wątpliwości co to tego czy jakieś Highlighty wogole przegladałeś, jeśli 3 osoby które codziennie ogladają Mormonów mówią Ci, że to Deron jest liderem w drużynie to tak jest! Ciebie nic nie przekonasz, bo masz swój idywidualny tok rozumowania, dla którego nie liczy sie żadna logika.. koniec.
Bastillon - So lut 23, 2008 9:20 am
Czyli jesli 3 osoby tak mowia i niczym tego nie podpieraja to tak jest i juz?! Skoro to tak latwo udowodnic, to czemu tego nei zrobicie? Jaki tok rozumowania mialem przyjac skoro jedynym argumentem na to, ze Deron jest liderem bylo przywolanie okresu, w ktorym gral lepiej niz Boozer, pomijajac okres,w ktorym liderem byl ten pierwszy? A zeszloroczne PO nijak sie maja do tego sezonu... Robicie tu ze mnie iidote, ignoranta, a sami nie przedstawiliscie jeszcze znaczacych argumentow na to, pod jakim wzgledem Deron jest lepszy od Paula, ani na to, ze Deron jest w Utah liderem, a nie Boozer. Highlighty, statystyki tylko z wygodnych dla was okresow, Skills challenge i bezposrednie pojedynki to bardzo marne uzasadnienia.
1. Paul NIE POWINIEN dostać MVP, przynajmniej w tym roku - KOBE 4 MVP
2. CP JEST LEPSZY od DERONA, ale nieznacznie, a na pewno w zakresie Jason Kidd's effect, natomiast NIE jeśli chodzi o większość cech PG
3. CP NIE JEST WYRAŹNIE lepszy od D-Willa
jazzmen - So lut 23, 2008 10:01 am
podaliśmy argumenty, tylko je zakodowaliśmy, ukryliśmy, żebyś sie mógl lepiej wykazać
Bastillon - So lut 23, 2008 10:06 am
To wez mi tutaj zrob takie kompendium, taki skrot, highlight, zeby bylo latwo krotko i przejrzyscie dlaczego jest tak, a nie inaczej, bo widocznie jestem za glupi, zeby wasze glebokie przeslania zrozumiec
Van - So lut 23, 2008 10:24 am
Drużyne która w poprzednim sezonie przy podobnym składzie nie załapała się do PO. Postępy tego chłopaka są wielkie i zapewne jeszcze wiele razy bedzie nominowany do tej nagrody ale kurde... jeśli najbardziej na nią zasługuje teraz to trzeba mu ją dać. Kobe owszem - wymiata ale podstawowym argumentem będącym za nim który tu sie powtarza to jest to że już dawno mu się MVP należało to teraz musi dostać.
a powiedz mi dlaczego zasługuje on właśnie najbardziej w jaki sposób można obiektywnie stwierdzić, że Paul zasługuje na tą nagrodę bardziej od Bryanta ? podstawowym argumentem za Bryantem jest to, że wciąż gra jak jeden z najlepszych a dla wielu najlepszy gracz w lidze do tego ma również teraz na dokładkę wyniki zespołu, które uniemożliwiały mu wcześniejsze wygranie tej nagrody. Hornets nie załapali się w poprzednim sezonie do PO z powodu licznych kontuzji w tym są zdrowi to i grają na wysokim poziomie.
Dla mnie od dawna liczyły się cztery osoby Bryant, Paul, James i Howard i pisałem od początku, że nagrodę powinien dostać ten z tej czwórki, którego drużyna zaliczy najlepszy bilans bo stwierdzić, który z nich jest lepszy jest cholernie trudno, każdy gra na innej pozycji, ma inne zadania i każdy będzie miał tu swoją subiektywną opinię na temat tego komu tą nagrodę przyznać. James i Howard na dzień dzisiejszy zostają z tyłu z powodu słabszego bilansu zostają Paul i Kobe, których drużyny typowane były w najlepszym wypadku na jedno z ostatnich miejsc w PO albo loterię a prowadzą swoje drużyny do świetnych wyników w cholernie silnej zachodniej konferencji.
Maxec - So lut 23, 2008 10:32 am
James i Howard na dzień dzisiejszy zostają z tyłu z powodu słabszego bilansu zostają Paul i Kobe, których drużyny typowane były w najlepszym wypadku na jedno z ostatnich miejsc w PO albo loterię a prowadzą swoje drużyny do świetnych wyników w cholernie silnej zachodniej konferencji.
Zgadzam się, ale nie do końca Van , bo konsekwentnie myśląc w taki sposób (swoją drogą słusznie pokazujesz ten aspekt), np. w sezonie 2003/4 kandydatami do MVP powinni być Gasol i AK-47, których drużyny typowane były... wówczas na ostatnie miejsca w Lidze, a wiadomo jak było: Brown oraz Sloan dokonali cudu i byli jedynymi poważnymi kandydatami do COTY. Ale OK, argument trafny
To wez mi tutaj zrob takie kompendium, taki skrot, highlight, zeby bylo latwo krotko i przejrzyscie dlaczego jest tak, a nie inaczej, bo widocznie jestem za glupi, zeby wasze glebokie przeslania zrozumiec
No właśnie, to kto tu nic nie rozumie
Graboś - So lut 23, 2008 10:47 am
Czas żebym i ja sie wypowiedział w tym temacie. Nikogo chyba nie zdziwi fakt, ze jako MVP widzę Kobego.
Oczywiście statystycznie najlepiej wypada Lebron i pewnie gdybyśmy nie patrzyli na bilans drużyny to on otrzymałby tę nagrodę. Tyle, tylko, ze Kobe miał zajebiste statsy w poprzednim sezonie, a dwa sezony temu kiedy rzucał średnio 35.4 punktu na mecz wręcz kosmiczne. Lakers wygrali wtedy 45 meczów i każdym mówił, że bilans za słaby. W tym sezonie zapowiada się, ze Cavs będą mieli bilans właśnie w tych okolicach, także Lebron według mnie odpada. Oczywiście czekamy do końca sezonu i zobaczymy jak to się potoczy, ale jakoś nie widzę przesłanek ku temu, aby Cavs mieli teraz zacząć seryjnie wygrywać.
Kobe gra w tym sezonie dużo mniej minut, mniej rzuca, do tego problemy z prawą ręką, a mimo to jest drugim strzelcem ligi, do tego jak zwykle zbiera, podaje, jest po prostu prawdziwym liderem tej drużyny, a drużyna ta ma już w tej chwili trzeci bilans na Zachodzie i jest duża szansa, ze będziemy jeszcze wyżej. Według mnie Kobe wreszcie w tym sezonie ma wszystko, aby otrzymać tę nagrodę.
Co do Paula, to tutaj toczyła się dyskusja, kto lepszy, Paul czy Williams. Myślę, że nie ma sensu toczyć takich kłótni, bo po prostu Paul jest kandydatem do MVP w tym sezonie, a D-Will absolutnie nie.
Ja uważam, ze Paul jest w tej chwili trochę lepszym koszykarzem niż Deron. Zdobywa więcej punktów, ma więcej asyst, więcej zbiórek, więcej przechwytów i jest niekwestionowanym liderem swojej drużyny. Na Williamsa poza tym wszyscy patrzą, jak na gościa który tworzy świetny duet z Boozerem i wielu poda Carlosa jak lidera tej drużyny. Poza tym w Jazz grają byli uczestniczy Meczu Gwiazd, jak Okur czy Kirilenko co jednak w oczach wielu ludzi czyni tę ekipę lepszą. Tyle, tylko, ze AK i Okur grają w poprzednim czy w tym sezonie po prostu słabiej niż jeszcze niedawno. Hornets to ekipa zupełnie nowa w czołówce ligi i wszyscy dlatego zachwycają się Paulem. Tyle, że nie można zapomnieć, ze tam jest też znowu Stojakovic, który w ostatnich dwóch sezonach grał bardzo mało, West w poprzednim sezonie także stracił 30 meczów. Teraz wreszcie wszyscy są zdrowi, obaj grają świetnie, do tego poziom utrzymuje Chandler, Paul poprawił znacznie swoja grę od poprzedniego sezonu i mamy świetną ekipę.
Paul jest po prostu lepszy w tym sezonie, ma lepszy bilans, jest bardzo dobrym liderem Hornets i dlatego jest kandydatem do MVP. W moim rankingu on jest w tym momencie na równi z Bryantem, może trochę za nim. Lebron na trzecim miejscu.
Innych kandydatów nie ma, Garnett po świetnym początku sezonu gra coraz słabiej, Celtics coraz częściej przegrywają, poza tym Pierce czy Allen pełnią niewiele mniej ważna rolę niż KG w tym zespole.
Bastillon - So lut 23, 2008 11:11 am
No właśnie, to kto tu nic nie rozumie
Van - So lut 23, 2008 11:41 am
Ma gorszy support, gorsze warunki, gorsza lawke, gorszego trenera, a mimo to ma lepszy bilans, dla mnie wystarczajacy powod. No i mysle, ze ma tez wiekszy wplyw na zespol.
dlaczego ma gorszy support Kobe lepszy będzie miał dopiero jak w końcu wróci Bynum póki co to lepszy support Kobe ma tylko na papierze. Gasol też nie jest w drużynie od początku sezonu, a Lakers na pierwszym miejscu na zachodzie byli w pewnym momencie zanim go ściągnęli.
Jeżeli chodzi o wpływ na zespół to już kwestia gustu jak ktoś uważa, że większy wpływ będzie miał rozgrywający to ok, trudno porównywać graczy grających na tak wysokim poziomie pełniących tak różne role w swoich drużynach bo ich wpływ będzie po prostu inny a czyj większy to już trudno oceniać.
lorak - So lut 23, 2008 11:58 am
jeszcze nie tak dawno bezdyskusyjnym MVP był Garnett (została nawet przeprowadzona ankieta wśród części głosujących i miażdżącą przewagą wygrał właśnie on). jednak kontuzja oraz coraz słabsza gra celtics, tzn. oddalanie się od jakiegoś naprawdę świetnego bilansu, zepchnęły KG na dalszy plan.
na chwilę obecną, patrząc na to kto jakie ma składy i jaki to da wynik w kwietniu, MVP jest Bryant. nie dość, że zadziała tutaj myślenie "od kilku lat mu się należy", to jeszcze lakers będą mieć znacznie lepszy bilans od cavs. Paul nie będzie się liczył w tym wyścigu, mimo że hornets są równie wielką (w sumie nawet większą) niespodzianką co LAL. po prostu tak młodzi gracze, o tak niewyrobionej reputacji nie dostają tej nagrody. szczególnie gdy ich konkurentami są ci, którzy niejako przez wcześniejsze lata na MVP sobie zasłużyli.
natomiast co do Deron vs Paul to sprawa jest bardzo trudna, bo każdy z nich jest zupełnie innym rozgrywającym. Deron świetnie sprawdza się w takim kontrolowanym systemie (ile coś takiego znaczy, jak bardzo ułatwia grę, pokazuje przykład Korvera), ale mam wątpliwości co do tego, czy mógłby być takim samodzielnym liderem (bo w utah nie jest. piszcie sobie co chcecie fani jazz, ale bójcie się Boga i nie ignorujcie Boozera!), który ma cały zespół na swoich barkach. Paul bez wątpienia kimś takim jest, a to zawsze w tej lidze jest najcenniejsze... bez względu na pozostałe umiejętności.
Kily - So lut 23, 2008 1:23 pm
Oczywiście czekamy do końca sezonu i zobaczymy jak to się potoczy, ale jakoś nie widzę przesłanek ku temu, aby Cavs mieli teraz zacząć seryjnie wygrywać.
Doświadczenie z poprzednich lat. Bilanse z marca i kwietnia w przypadku Cavs:
- 2005/06 - 18-6
- 2006/07 - 17-7
W przypadku powtórzenia czegoś takiego byłoby ponownie w okolicach 50 zwycięstw. Poza tym pamiętajmy o problemach z kontraktami czy kontuzjami, zwłaszcza LeBrona, bez którego Cavs w tym sezonie mają 0-7, a z nim spokojnie byłoby te kilka zwycięstw więcej, zatem bilans nie do końca zgadza się z rzeczywistą siłą zespołu. Nie wiemy jak wpłynie na zespół dość znacząca wymiana. Zatem wg mnie zdecydowanie są przesłanki do dobrego finiszu Cavs.
Van - So lut 23, 2008 1:27 pm
jeszcze nie tak dawno bezdyskusyjnym MVP był Garnett (została nawet przeprowadzona ankieta wśród części głosujących i miażdżącą przewagą wygrał właśnie on). jednak kontuzja oraz coraz słabsza gra celtics, tzn. oddalanie się od jakiegoś naprawdę świetnego bilansu, zepchnęły KG na dalszy plan.
nigdy nie był bezdyskusyjnym MVP Lorak tylko niektórzy potrzebowali zobaczyć jak Celtics sobie radzą bez niego by zrozumieć, że to i tak cholernie silna drużyna z nim czy bez niego coś co niektórzy wiedzieli już wcześniej
Co do dyskusji o Deronie to zastanawiające jest to, że ktoś będący takim fanem Nasha jak Bastillon , uważający go za wspaniałego lidera ma jakieś dziwne zastrzeżenia do Williamsa jako lidera
Cavs mogą w tej chwili seryjnie wygrywać, ale potrzebowaliby naprawdę fenomenalnego finishu przy jednoczesnym tragicznym końcu sezonu Lakers a jedno i drugie jest dość mało prawdpodoobne więc jeżeli nie stanie się nic nieprzewidzianego to MVP powędruje do Bryanta
karl malone - So lut 23, 2008 1:35 pm
Widzę, że się zrobiło trochę ciekawiej to i odpowiedzieć można.
natomiast co do Deron vs Paul to sprawa jest bardzo trudna, bo każdy z nich jest zupełnie innym rozgrywającym. Deron świetnie sprawdza się w takim kontrolowanym systemie (ile coś takiego znaczy, jak bardzo ułatwia grę, pokazuje przykład Korvera), ale mam wątpliwości co do tego, czy mógłby być takim samodzielnym liderem (bo w utah nie jest. piszcie sobie co chcecie fani jazz, ale bójcie się Boga i nie ignorujcie Boozera!), który ma cały zespół na swoich barkach. Paul bez wątpienia kimś takim jest, a to zawsze w tej lidze jest najcenniejsze... bez względu na pozostałe umiejętności.
Bastillon - So lut 23, 2008 1:40 pm
Patrze tak na post loraka i jakby co to ja pisze kto powinien dostac wg mnie, a nie kto dostanie - zeby bylo jasne.
dlaczego ma gorszy support
2k4 - So lut 23, 2008 2:25 pm
A najbardziej to bym chcial tak w ogole, zeby MVP dostal James, bo za to co zrobil w zeszlym roku w PO i w poprzednich latach, kiedy do MVP malo mu brakowalo, gdy nie dostawal ich przez bilans... za to mu sie nalezy. I jest lepszym koszykarzem od Kobego. Nie wiem tylko czy sobie poradza wobec tej plagi kontuzji, ale teraz po dojsciu Benka, Szczerbiaka, Westa i Joe Smitha powinni. W sumie zapomnialem o tym transferze, bo teraz to wiele zmienia... Ale czy maja szanse miec bilans porownywalny do Lakers? Oj, bedzie ciezko.
Heh czyli uważasz, że James zasłużył na tą nagrodę w ostatnich latachg bardziej niż Kobe? Dobre
I jest lepszym koszykarzem od Kobego
Van - So lut 23, 2008 2:28 pm
Ale chyba nie o to ci chodzilo Kobe ma szerszy sklad, wiecej graczy, ktorzy potrafia pociagnac momentami zespol, no nie wiem po prostu sklad Lakers bez Bryanta jest duzo lepszy od Hornets bez Paula moim zdaniem. Dla mnie to jest oczywiste.
Bastillon - So lut 23, 2008 2:41 pm
i po raz kolejny zapominasz, że nawet w tamtym sezonie Nash miał do pomocy drugiego All-Stara, który dawał drużynie nie mniej niż Jazz daje Boozer a wliczając defensywę może i więcej. Piszesz, że tam wiadomo kto jest liderem tak samo jak dla ciebie jest to jasne tak dla wielu osób jasne jest to, że liderem w Jazz jest Williams, ale tego jakoś nie rozumiesz.
lorak - So lut 23, 2008 2:44 pm
nigdy nie był bezdyskusyjnym MVP Lorak tylko niektórzy potrzebowali zobaczyć jak Celtics sobie radzą bez niego by zrozumieć, że to i tak cholernie silna drużyna z nim czy bez niego coś co niektórzy wiedzieli już wcześniej
to, że celtics są silni bez niego było wiadomo od początku i nie o to tu chodzi, lecz o te dwie rzeczy, o których napisałem - KG opuścił sporo spotkań oraz celtics stopniowo oddalają się od jakiegoś historycznie doniosłego bilansu. dopóki była szansa na jakiś wspaniały wynik, to Garnett był właśnie tym bezdyskusyjnym MVP, co pokazuje również wynik tej sondy (przeprowadzonej wśród bodajże około 30% uprawnionych do głosowania)
Karl Malone,
oddawanie rzutów w końcówkach (i pozostałe sprawy o których piszesz w związku z tym) nie musi oznaczać, że ten ktoś jest liderem. szczególnie w przypadku gdy mamy niskiego, który siłą rzeczy ma piłkę w ręku i wysokiego, który musi tą piłkę dostać od obrońcy. podobnie było kiedyś w lakers, gdzie to Kobe oddawał TE rzuty, ale Shaq był liderem.
poza tym mam wrażenie, że mimo wszystko nie doceniasz znaczenia Boozera. ot, na przykład to, że Deron może sobie rzucić zwycięskiego layupa wynika z tego, że defensywa skupiła się na Boozerze.
no i najważniejsze - nie można zawodnikowi dać kredytu za coś, czego nie zrobił. uważasz, że Deron może być samodzielnym liderem, który cały zespół będzie dźwigał na swoich barkach... ok, ale to jest na razie nieweryfikowalne, a tymczasem Paul co noc udowadnia, że kimś takim jest. różnica bardzo istotna i przede wszystkim dlatego można rozgrywającego hornets uznać za lepszego zawodnika w tym sezonie.
Van - So lut 23, 2008 3:24 pm
Juz mialem nie odpisywac. Tyle, ze widzisz nie wiemy jak Williams bedzie gral bez Boozera, a wiemy jak Nash gral bez Amare. A Marion all-star... Za co on jest tym all-starem?
no tak bo 22/12 do tego bloki i przechwyty to za mało by być uznawanym za gwiazdę w tej lidze. Nie kompromituj się bo faktycznie nie będziemy mieli o czym rozmawiać. Lubisz rzucać jakimiś statystycznymi porównaniami to porównaj sobie w ten sposób tegorocznego Boozera do Mariona z sezonu 2005/06 dorzuć defensywę, w której Marion ma nad Boozerem sporą przewagę i odpowiedz czy istnieje jakiś powód poza twoim zapatrzeniem w spaniałość Nasha, dla którego nie można porównywać tego co gra teraz Boozer z tym co grał Marion
Chetnie poczytam
Bastillon - So lut 23, 2008 3:53 pm
22/12 samo w sobie wyglada super, ale jesli wezmiesz pod uwage to ze polowe z tych punktow to podania on the money od Nasha, a zbiorki byly, bo Suns nie mialo wysokich i kazdy kto niezle zbiera mogl krecic tam takie cyfry to juz to pod Boozera nie podchodzi. Jesli dla ciebie Marion to poziom Boozera, to trudno. Przekonac cie nie przekonam, bo Marion to akurat typ gracza, ktory w cyferkach swietnie wyglada, wiec nie mam ci jak czegokolwiek udowodnic. Dla mnie kwestionowanie leadershipu kogos kto otarl sie o finaly NBA majac pod koszem pare Diaw/Marion, slabego trenera i 0 lawki jest nie na miejscu. Tym bardziej jesli porownujesz go z drugim graczem, ktory nawet nie wiadomo czy jest liderem w swojej druzynie. Najlepiej chyba widac jaki Marion jest zajebisty po tym, ze po przyjsciu do Heat nie wygrali meczu, a jego cyferki sa o dupe roszczac.
Więc jeszcze dwa miesiące temu support Bryanta to byli goście, którzy gówno dają, albo będący żartem, lub tacy, którzy nie będą gotowi przez kolejnych parę lat, mieliśmy wielkie dziury, ławkę do dupy, nasi rozgrywający byli defensywnie niewiele lepsi od Nasha do tego w ataku nie potrafiliby nic zdziałać nawet mając przeciwko sobie Smusha no i nasz sezon oczywiście miał się skończyć na pierwszej rundzie. Zacząłeś nieco inaczej śpiewać jak Lakers stuknęli Suns po raz drugi w sezonie a Bynum zrobił Amare z dupy jesień średniowiecza. Właśnie ta drużyna, którą tak wyśmiewałeś była w pewnym momencie na pierwszym miejscu w konferencji i to zanim pozyskali Gasola.
karl malone - So lut 23, 2008 4:12 pm
No nie musi, ale w tym przypadku to oznacza.
Nie to, że nie doceniam Boozera, tylko zauważam, jak coraz większe znaczenie ma Deron i nabywanie przez niego umiejętności, które pozwalają mi tak sądzić.
no i najważniejsze - nie można zawodnikowi dać kredytu za coś, czego nie zrobił. uważasz, że Deron może być samodzielnym liderem, który cały zespół będzie dźwigał na swoich barkach... ok, ale to jest na razie nieweryfikowalne, a tymczasem Paul co noc udowadnia, że kimś takim jest. różnica bardzo istotna i przede wszystkim dlatego można rozgrywającego hornets uznać za lepszego zawodnika w tym sezonie.
Van - So lut 23, 2008 4:21 pm
Tak naprawde to bez Gasola dalej bylibyscie w dupie i mistrzostwa z Bynumem byscie nie zdobyli, nie byliscie nawet contenderem.
Zreszta sezon Lakers przed przyjsciem Gasola moglby sie przy obecnej konkurencji skonczyc tylko i wylacznie na I rundzie
widzę, że dalej uparcie bawisz się w Nostradamusa. Ja nie wiem czego jeszcze potrzebujesz jako dowodu na to, że najzwyczajniej w świecie pieprzysz bzdury Lakers przed kontuzjami Bynuma i Arizy byli jedną z najlepiej grających drużyn w lidze, mieli najlepszy na zachodzie point differential dobili nawet do pierwszego miejsca w konferencji i byli drużyną zwyczajnie lepszą od twoich Suns, których za contendera uważasz było to dobitnie widać w bezpośrednich meczach między tymi drużynami i tu główną przyczyną był właśnie Bynum i pozycja rozgrywającego w Lakers te dwa elementy, które tak wyśmiewałeś. Rozumiem jeszcze, że w te bajeczki o Lakers nie będących contenderem wierzyłeś na początku sezonu, ale jeśli teraz dalej po tym co Lakers pokazywali przed kontuzją Bynuma w nie wierzysz to jesteś naprawde beznadziejnym przypadkiem Bastillon.
Bez Gasola Lakers byli jednym z contenderów, ale by realnie myśleć o tytule musieliby poczekać prawdpodobnie rok aż Bynum zrobi dalsze postępy po jego pozyskaniu przeskoczyli do roli drużyny, którą teraz wiele osób uważa za głównego obok Spurs faworyta do finału.
jazzmen - So lut 23, 2008 4:21 pm
Juz mialem nie odpisywac. Tyle, ze widzisz nie wiemy jak Williams bedzie gral bez Boozera, a wiemy jak Nash gral bez Amare.
że Deron może być samodzielnym liderem, który cały zespół będzie dźwigał na swoich barkach... ok, ale to jest na razie nieweryfikowalne,
tak się zdarzyło w tamtym sezonie, że mieliśmy szansę się przekonać o tym i to zferyfikować, Boozer wyleciał na 7 spotkań, Jazz wygrali 6 z nich...
Nie mam zamiaru umniejsza roli Boozera w Jazz, bo jest świetnym zawodnikiem, czesto nie potrzebuje Derona zeby wykreowac sobie pozycie do rzutu z półdystansu, swietnie radzi sobie na deskach, ale to nie jest zawodnik pokroju Malone, ktory krzyknie na reszte, zmotywuje, nie jest przywodca, a Deron to robi i to nie wynika tylko z jego pozycji, ale taka ma mentalnosc! Liderem Jazz jest Williams-to-Boozer, a liderem Williams-to-Boozer jest Deron!
lorak - So lut 23, 2008 4:23 pm
tylko że po co mieszacie do tego efektowność? tak jakbyście chcieli wytłumaczyć to, że Paul jest postrzegany jako lepszy tym, że gra efektowniej... to nie tędy droga. Magic, którego ktoś tu przywołał, nie był lepszym PG od Thomasa i Stocktona dlatego, że grał efektowniej, lecz dlatego, że był po prostu lepszym graczem. a był lepszy między innymi dlatego, że bezdyskusyjnie potrafił dźwigać ten ciężar, jakim jest bycie nr 1 w drużynie.
mogę się nawet zgodzić, że Deron jest ważniejszy dla jazz niż Boozer, tylko że ta różnica nie jest zbyt duża (jeszcze) i Williams nie staje przed takimi problemami, jak "liderzy pełną gębą" w innych drużynach. czyli np. cały game plan przeciwników nie jest opracowany pod kątem Derona, a był pod kątem Magica, czy teraz Paula (sorry tu trochę za uproszczenia, ale muszę lecieć)
Links - So lut 23, 2008 4:43 pm
Dla mnie od dawna liczyły się cztery osoby Bryant, Paul, James i Howard i pisałem od początku, że nagrodę powinien dostać ten z tej czwórki, którego drużyna zaliczy najlepszy bilans bo stwierdzić, który z nich jest lepszy jest cholernie trudno, każdy gra na innej pozycji, ma inne zadania i każdy będzie miał tu swoją subiektywną opinię na temat tego komu tą nagrodę przyznać. James i Howard na dzień dzisiejszy zostają z tyłu z powodu słabszego bilansu zostają Paul i Kobe, których drużyny typowane były w najlepszym wypadku na jedno z ostatnich miejsc w PO albo loterię a prowadzą swoje drużyny do świetnych wyników w cholernie silnej zachodniej konferencji.
Jestem takiego samego zdania. Tyle że póki co wyżej są Hornets i daj bóg żeby tak było do końca. Znając życie to jak nie teraz to za pare meczów obniżą loty i Lakers ich wyprzędzą (dzisiajszej nocy juz wysoka porażka z Houston, a przed nimi mecze między innymi z Spurs, Suns czy Jazz). Wtedy bezsprzecznie będzie mozna MVP przyznać Bryantowi jednak na dzien dzisiejszy patrząc na tabele zachodu nagrode przyznałbym Paul'owi.
Jest jeszcze trzecia opcja że Cavs z Benem zaczną seryjnie wygrywać i LBJ zgranie MVP. Statystyki ma kosmiczne...
Co do podtematu "Paul VS Williams" to zgadzam sie z Lorakiem. Paul jest juz liderem z prawdziwego zdarzenia za to Williams ma do pomocy więcej opcji, wiele jego asyst jest/było konczone przez Boozera który jest zdecydowanie lepszym graczem niż West czy Chandler. Poza tym jak juz było przytoczone, obrona przeciwnika czesto skupia sie właśnie na nim dzieki czemu Deron może to wykorzystać ze tak powiem na swoja korzyść. Paul w NO ma zupełnie inną role, wszystko sie rozpoczyna od niego i na nim kończy, lideruje i w pktach i w asystach. Do tego jego drużyna ma lepszy bilans. Ciekaw jestem tylko co by było jakby ich zmienic miejscami: Paul w Utah, Deron w NO - wtedy mozna by było porównac ich dokonania w tych samych rolach.
karl malone - So lut 23, 2008 4:58 pm
tylko że po co mieszacie do tego efektowność? tak jakbyście chcieli wytłumaczyć to, że Paul jest postrzegany jako lepszy tym, że gra efektowniej... to nie tędy droga. Magic, którego ktoś tu przywołał, nie był lepszym PG od Thomasa i Stocktona dlatego, że grał efektowniej, lecz dlatego, że był po prostu lepszym graczem. a był lepszy między innymi dlatego, że bezdyskusyjnie potrafił dźwigać ten ciężar, jakim jest bycie nr 1 w drużynie.
Kfadrat - N lut 24, 2008 1:22 pm
Tak patrzę to wystarczy spojrzeć na nick osoby piszącej posta, żeby wiedzieć kto będzie w tym poście wychwalany .
Dla mnie na ten moment wybór ogranicza się, do dwóch nazwisk czyli Paul i Bryant. I skałniał bym się chyba bardziej ku temu pierwszemu, bo jednak może nie postawa jego samego ale całej drużyny jest dużo większym zaskoczeniem niż analogicznie KB i Lakers. No ale oczywiście, nie będę psioczył jak MVP dostanie Kobe bo nikt chyba nie powie, że zasługuje. Zresztą nikt nie powie jednoznacznie który z tej dwójki zasługuje bardziej i chyba wszyscy się zgodzą że kto by nie dostał to będzie to wybór słuszny (jednocześnie też odrobinę krzywdzący dla drugiej strony). No bo tak naprawdę nie da się niczego negatywnego na obu panów w tym sezonie powiedzieć. Obaj wygrywają i w podobnym stopniu od obu zależy dyspozycja drużyny (chociaż tutaj jest chyba lekka przewaga Paul'a no ale to determinuje w dużym stopniu pozycja na której gra). Na korzyść KB na pewno przemawia to, że ma szansę powalczyć w PO o co Paulowi będzie naprawdę trudno i to też może być jakiś tam powód dlaczego głosujący opowiedzą się za Bryantem, bo jednak trochę kiepsko by wyglądało gdyby MVP rok po roku odpadał w pierwszej rundzie...
Bez szans na pewno nie jest jeszcze Lebron który notuje indywidualnie świetny sezon ale póki co brakuje zwycięstw. Chociaż nie jest powiedziane, że po wymianie nie zaczną nagle seryjnie wygrywać a wtedy James na pewno będzie szedł łeb w łeb z dwoma wyżej wymienionymi. Przez pewien okres też na pewno opowiedział bym się za Garnettem bo jednak Celtics przez długi czas ostro ze wszystkimi jechali ale im dalej sezon się posuwał tym bardziej Celtics jak i sam KG spuszczali z tonu zresztą ja tam cały czas powtarzam, oni nie są od tego żeby dominować w RS i łasić się na nagordy . Na początku murowanym kandydatem wydawał się Howard i najbardziej bym się ucieszył gdyby to właśnie on zasłużył i dostał MVP no ale drużyna póki co jeszcze nie na tym poziomie a i sam Dwight z początkowych niesamowitych gier na poziomie 30/20 troszkę obniżył loty, no ale on ma jeszcze czas i nie mam najmniejszych wątpliwości, że jeszcze ze 2 lub 3 razy tą nagrodę zgarnie
W sumie w ankiecie bardziej pod wpływem impulsu głos oddałem na CP ale im dłużej nad tym myślę tym mam większe wątpliwości bo jednak co by nie mówić ja osobiście zawsze tą nagrodę traktowałem jako taką która należy się bezwzględnie najlepszemu graczowi który oprócz kapitalnego RS ma również największe szanse potwierdzić wysoką dyspozycję w PO. No a bliżej sukcesu w PO jest zdecydowanie Kobersowi. Nie no ciężki wybór a jak jeszcze niedajboże dojdzie do tej dwójki Lebron z dobrym bilansem to już wogóle nie będę wiedział kto powinien dostać.
Na szczęście nie odemnie to zależy bo ja to i tak bym dał Kiddowi
Aha jeszcze apropos Paul-Williams, to ja to widzę w ten sposób, że mimo różnych stylów gry umiejętności obu panów są na podobnym/identycznym poziomie i to, że Paul jest postrzegany jako lepszy wynika tylko z tego w jakiej gra drużynie i jaką rolę w niej pełni, natomiast Williams choćby nie wiem jak chciał z powodu jakości drużyny nie ma szans się tak pierwszoplanowo wybić co nie znaczy, że gdyby otrzymał taką szanse nie wywiązał by się z niej. Tak jak napisał Links, jedyny sposób żeby się przekonać kto tak naprawde jest lepszy trzeba by ich zamienić miejscami i wtedy zobaczylibyśmy jak Paul funkcjonuje jako trybik bardziej poukładanej całości i jak wygląda Deron mając rzeczywiście na swoich barkach całą drużynę. Aha no i w sumie nie wiem czemu tak bardzo się oburzyli fani Utah. Macie takiego rozgrywającego, jakiego zazdrości wam pewnie 99% drużyn i gdybym był na waszym miejscu to kompletnie by mi zwisało czy ktoś mówi, że CP albo Nash są lepsi. Chociaż z drugiej strony, trzeba przyznać że patrząc na umiejętności Derona jest on ostro "niedoceniany" przez szerszą publiczność...
lorak - N lut 24, 2008 6:28 pm
tak się zdarzyło w tamtym sezonie, że mieliśmy szansę się przekonać o tym i to zferyfikować, Boozer wyleciał na 7 spotkań, Jazz wygrali 6 z nich...
bycie centralną postacią drużyny przez krótkie okresy czasu to zupełnie inna bajka niż przez ~80 spotkań regular i później kilkanaście PO. nie ma chyba potrzeby mówić co jest trudniejsze?
poza tym, skoro przywołujesz poprzedni sezon, chciałby zwrócić uwagę na to, że to Boozer był tym ważniejszym elementem w PO. w pierwszej rundzie Deron rzucał z 43% skutecznością, w drugiej z 38% i dopiero w finałach konferencji "się rozegrał", ale nic to nie dało jeśli chodzi o wynik. tak więc albo słaby z niego lider (gdy gra dobrze, to przegrywają), albo zwyczajnie nim nie jest (drużyna wygrywa pomimo jego słabej gry).
powtórzę jeszcze to, co już kilka razy było powiedziane - bez wątpienia Paul tym sezonem udowodnił, że radzi sobie jako ta centralna postać. Deron być może też by się sprawdził w takiej roli, ale to jest tylko "być może". jeśli chcemy skupić się na faktach (a mnie w tej dyskusji tylko one interesują), to należy tu przyznać wyższość Paulowi. to wszystko.
ignazz - Pn lut 25, 2008 3:00 pm
zgadzam się całkowicie...
rozpatrywać Derona w kontekście MVP porównywując np. krytyke wyboru Nasha x 2 to spore przegięcie
mimo ze gra Jazzmena się wielu podoba to jednak MVP to za wysokie progi
KB
LBJ
KG
CP
i raczej długo nic......
a i tak kolejnym w kolejce wydaje się być ewentualnie Amare ale pod warunkiem że zaczną Suns seryjnie wygrywać
bilans zespołu jest tu ważny i zgodzę się że byłby duży problem gdyby Jazz wygralo zachód i to zdecydowanie.. bo co zrobić wtedy?
ale i tu choćiażby seria W spurs i wygranie RS i rewelacyjna gra ManuG nie upoważnia mnie aby Manu wpisać na listę
na chwilę obecną MVP rozstrzygnie się pomiędzy KB vs LBJ
gimmie - Pn lut 25, 2008 11:11 pm
istnieją tylko trzej kandydaci Kobas, Bronek i wciąż Granek.
A dlaczego - dlatego, ze MVP jest przyznawane od kiedy ja pamietam za całokształ wieloletniej twórczości. I pierwsi dwaj panowie sa najpoważniejszymi kandydatami w tym sezonie. Później długo długo nic.
Choć Howard i Duncan także mogą jeszcze zwinać zwycieski laur.
Dopiero za nimi widze CP3 co by nie robił. później AI etc
Wszyscy dobrze wiedzą zę Cp nie robi cudów zeby dostał tę nagrodę i przy obecnych statach dopiero za 1,2 sezony mógłby zebrac nagrodę narazie jest poprostu jeszcze za młody(staż w lidze). Ponadto: Przecież NOH nie ma szans na wygranie najwiekszej liczby meczów. Nie ma szans na wygranie mistrzostwa. A CP3 wcale nie notuje statsów niczym Nate Archibald.
Tyle.
Nie dostanie jej wiec w tym roku ani CP3 ani DW.
A i Irk i Nash też mogą raczej znapomnieć.
Podzielam po czesci zdania oponetów jak i moich redakcyjnych kolegów z Jazz na temat Derona. Ileż to razy zmieszał z błotem Barona, parkera CP3 aż szkoda czasem na to patrzeć. Zgadzam się że zdarzają mku się huśtawki formy nastrojów rozgrywajacemu Jazz ale jest on w tym sezonie naprawde w dużo większym stopniu liderem drużyny niż Boozer. Kto dużo ogląda Jazz to wie najlepiej. Tzw Kidd effect jest tu najwidoczniej bardziej ceniony ale to prawda DWill ma jednak głębszy support i czyżby to miało być jego przekleństwem - widze ze niektórzy z NAS tak to odbierają. Tak jak kiedyś napisałem w arcie na stronie to że Deron wciąż jest odrobinę mniej doceniany może mu narazie tylko pomóc bo widać że rozwija się z meczu na mecz.
Najwiecej głosu rozsądku wykazał w dywagacjach Kwadrat.. mam takie samo zdanie co do rywalizacji obu panów. Jedyna opcja w tej chwili to wymienić ich i wrzucić do systemu gry w jakim grają i przekonać się kto jak sobie radzi.
Osobiscie bardziej lubie Derona - bo i dlaniego ogladam mecze najczęsciej - ale uważam że w chwili obecnej żaden z nich nie jest zdecydowanie lepszy ani gorszy.
Tylko tyle że obiektywnie rzecz ujmując wydaje mi się ze to przed Deronem jest wieksza przyszłość. Jest niesamowitym zawodnikiem i z meczu na mecz coraz bardziej mnie zaskakuje różnorodnością swoich zagrań.
Pyanie jest jedno.
Czemu w ankiecie powyżej nie ma Derona. Skoro wszyscy zgodzili się zę jest równie (dla niektórych niemal równie) ważny dla druzyny Jazz jak Cp3 dla NOH. Robią takie same staty. I tylko tytułem tego chciałbym wyrazić moje niezadowolenie.
pozdrawiam
Links - Wt lut 26, 2008 3:44 pm
No i wykrakałem. Hornets przegrali 3 mecze z rzędu i spadli na miejsce piąte? (ta konferencja jest zajebista) Za to Lakers są na pierwszym. To wszystko sie jeszcze pewnie zmieni kilkanaście razy no ale MVP jest coraz bliżej Bryanta. CP i jego NOH musieli złapać zadyszkę bo to było za piękne żeby do końca RS liderowali na silnym jak nigdy westem. Może ta wymiana z Rocks im nie była na reke...
Co do ankiety to ona i tak jest za długa. Po co tu jeszcze Deron? Mozna tu jeszcze dodać paru grajków, np Butlera, Bosha czy Roya ale nie ma takiej potrzeby. I tak mnie dziwi że AI dostał AŻ dwa głosy (pewnie od psychofanów ) Ja bym ją skrócił, zostawił LBJ, KB, CP i ew KG i DH.
Bakil - Wt lut 26, 2008 7:02 pm
Ja to widzę tak, że obecnie mamy 4 kandydatów do MVP...może to dziwne, ale oprócz 2 takich oczywistych kandydatów czyli LeBron i Kobe, widzę w tym gronie Howarda i Paula, a to dla tego, że rozgrywają swoje najlepsze sezony i pokazują, że są jednymi z najlepszych zawodników młodego pokolenia. Bryant nareszcie gra dla zespołu, a nie tylko dla siebie i są tego efekty. Dużo lepiej ogląda się jego grę, jak podaje i gra dla zespołu. Bronek to oczywista kandydatura, bo bez niego nie ma Cavs, a jego obecne statystyki są zabójcze. Najlepszy strzelec ligi, ósmy asystent, no i zbiera też na poziomie 8 piłek na mecz...
josephnba - Wt lut 26, 2008 7:53 pm
James kandydatem do MVP? Zartujecie czy co? Przypomnijcie sobie dlaczego ja i wielu z Was kibice Bronka nie widzieliście na tym miejscu Bryanta rok czy dwa lata temu. Bilans między sukcesami zespołu i własnymi umiejetnościami. Podobnie jak KB, James nie ma sukcesów zespołowych, bo za taki nie mozna uznać bilansu 32-24 i zaledwie 13 pozycji w Lidze. Trzynastej!!!!!!!!! Argument TOP4 konferencji od kilku sezonów z jasnych przyczyn do mnie nie przemawia. Dla mnie zawodnik, który nie jest w stanie wysrubowac zespołu na czołowe miejsce w Lidze to nie kandydat i zadne srewdnie zbiórek punktów czy wizyta w Finale tez do mnie nie przemawiają. Choc pod koniec sezonu, kiedy po tradzie Cavs (raczej na pewno) pójdą wyżej sytuacja moze sie zmienic na korzyść Jamesa.
O ile indywidualnie LeBron zasługuje to już na tle gry innych kandydatów, połączonej z zaskakująco wysoką pozycją takich NOH czy LAL to własnie liderów tych zespołów nalezy widzieć wyżej.
A i tak murowanym kandydatem w tej chwili jest Bryant i choć nie przychodzi mi to łatwo to nie widze innego kandydata. Postep w grze, postrzeganiu jego osoby, bilansie- MVP
Reszta to ładne tło i nic poza tym!!!
Tylko czy "znawcy" dziennikarze będą potrafili schować swoją miłość do LBJa w kieszen, a nienawiśc do KB w buty i dać statuetkę temu, który faktycznie spełnia najwiecej warunków
Bastillon - Wt lut 26, 2008 8:11 pm
Nie, nie, nie...
Nie zapomnij, ze James ma po trade deadline zupelnie inny zespol, o wiele silniejszy zespol(wg mnie najlepszy w NBA). Przy latwym stosunkowo terminarzu nie powinno im pojsc trudno do konca sezonu. Do tej pory nekaly ich kontuzje(lebron wypadl i 0-6), do tego wlaczyly sie problemy z podpisaniem zawodnikow, i inne problemy. Teraz Cavs w ustabilizowanym skladzie, gdzie tylko beda dolaczac do rotacji nowi gracze, Cavs z duzo glebsza rotacja, Cavs z zalatanymi najwazniejszymi dziurami, Cavs duzo lepsi po obu koncach parkietu, majacy malo wymagajacych rywali
http://www.nba.com/schedules/?team=cavaliers
...
reszte dopiszcie sobie sami.
josephnba - Wt lut 26, 2008 8:26 pm
Choc pod koniec sezonu, kiedy po tradzie Cavs (raczej na pewno) pójdą wyżej sytuacja moze sie zmienic na korzyść Jamesa.
Nie zapomnij, ze James ma po trade deadline zupelnie inny zespol, o wiele silniejszy zespol(wg mnie najlepszy w NBA)Po pierwsze czytaj dokładnie, po drugie masz rację, po trzecie najsilniejszy zespół w NBA- joke czy marzenie? Po czwarte na dzień dzisiejszy LBJ to dla mnie zaden kandydat i tyle
Graboś - Wt lut 26, 2008 8:34 pm
Zgadzam się w pełni z josephem, z resztą w którymś poście w tym temacie pisałem już o tym.
Kobe miał dwa sezony statystki na poziomie 35/5/5 i nikt nie widział go jako kandydata na MVP, bo Lakers wygrali tylko 45 meczów w RS.
Lebron notuje 30/7/8, a bilans 32-24 jest powiedzmy sobie, że średni, więc ja też nie widzę Lebrona w tym momencie jako MVP. Zobaczymy jak to się dalej potoczy, po zmianach w Cavs, ale póki co takie jest moje odczucie.
Bastillon - Wt lut 26, 2008 8:49 pm
Po pierwsze czytaj dokładnie, po drugie masz rację, po trzecie najsilniejszy zespół w NBA- joke czy marzenie? Po czwarte na dzień dzisiejszy LBJ to dla mnie zaden kandydat i tyle
Bakil - Wt lut 26, 2008 9:02 pm
No wlasnie 45-39 to nie to samo co 50+.
Cavs na 26 pozostalych meczy maja 5 mocnych rywali(3x Det, C's, NOH) reszta to mieso do lapania zwyciestw. Bilans maja obecnie 32-24 spokojnie moga wygrac jeszcze 20 meczy, a wtedy Lebron bedzie powaznym kandydatem do MVP. Zreszta i tak jest
Popieram. Cavs jest 3 siłą na Wschodzie i do końca sezonu zostały tylko słabsze zespoły. Nie zapominajmy, że mają jeden z najlepszych bilansów przeciwko zachodowi, tylko Boston ma lepszy...Pokonali 2 razy L.A, raz Dallas, więc na pewno będzie liczyć się w rywalizacji....
lorak - Wt lut 26, 2008 9:12 pm
jak napisałem wyżej, na dzień dzisiejszy również widzę Kobe jako tego pierwszego w wyścigu do MVP. ale jest co najmniej kilka argumentów za tym, że w kwietniu to LeBron dostanie tę nagrodę.
bo jeśli w 1988 dziennikarze wykazali się swoją miłością do najlepszego gracza w lidze (mimo słabego bilansu jego drużyny), to czemu teraz nie mieliby postąpić tak samo?
myślę, że o wszystkim zadecydują magiczne cyferki. czyli jeśli cavs wygrają co najmniej 50 spotkań (a patrząc na grafik jest to bardzo prawdopodobne), to MVP idzie do LeBrona. szczególnie, że w bezpośrednich pojedynkach (ok, wyraźnie to w jednym) pokonał Kobe, a takie smaczki mają znaczenie.
no chyba że celtics znowu zaczną grać tak, jak na początku sezonu...
P_M - Wt lut 26, 2008 10:10 pm
A więc tak
Chris Paul - Wszyscy wiemy jak dobrze lideruje NOH jaką są niespodzianką itd. itp.
Ale w mojej opinii nie jest on jeszcze taką osobistością w NBA, aby tak szybko otrzymać tytuł MVP.
Na plus:
- średnio mocny skład, a mimo to są tak wysoko(nie licząc ostatniego regresu)
- wszechstronność
- dobry leadership
- Brak jakiegoś wybitnego trenera
- Położenie geograficzne - konferencja zachodnia
Na minus:
- wiek
- gorsze staty indywidualne,aniżeli KB czy LBJ
- Prawdopodbnie słabszy bilans aniżeli Lakers bądź Celtics
Kobe - Jeśli wykręci z L.A.L bilans zwycięstw +60 to powinien być bezdyskusyjnym MVP w tym roku, aczkolwiek w wyborze MVP głosujący często kierują się swoimi sympatiami, więc ... NBA where we don't know what will be happpens .
Na plus:
- Bardzo dobre statystyki indywidualne
- Bardzo dobry Leadership
- Bardzo dobry bilans drużyny
- Wszechstronność
- Położenie geograficzne - konferencja zachodnia
- zmiana nastawienia do swoich partnerów(nawet haterzy przyznają, że Kobe nie gra już selfish) oraz fakt, że dzięki grze Kobe'go partnerzy grają lepiej.
+/- 1sze miejsce na zachodzie (+/- bo nie wiadomo jak się skończy, jeśli L.A zdobędą zachód, kolejny plus)
Na minus:
- mocny skład(zwłaszcza od przyjścia Gasola)
- niezbyt lubiany wśród dziennikarzy
- posiada wybitnego trenera co działa lekko na jego niekorzyść.
Lebron James
Cóż nie wiadomo co myśleć o jego kandydaturze póki co cienko to widać, aczkolwiek po ostatnim trade'dzie, wszystko jest możliwe.
Anyway.
Na plus:
- Bardzo dobry leadership
- Fantastyczne statystyki indywidualne
- Wygrane pojedynki bezpośrednie z KB
- wszechstronność
- Brak dobrego trenera.
Na minus:
- bilans (mozliwe, że ulegnie poprawie)
- dosyć poważne wzmocnienie składu po trade'dzie( wzrost bilansu, może zostać przez dziennikarzy uznany bardziej za sprawą trade'u, aniżeli wpływem LBJ'a na sprowadzonych graczy.
- Położenie geograficzne - konferencja wschodnia.
Kevin Garnett - osobiście twierdzę, że ma najmniejsze szanse na otrzymanie MVP z tej czwórki, ponieważ z Celtami nie wyśrubuje jakiegoś rekordu, a ciężko stwierdzić kto pełni najważniejszą rolę w Celtics.
Na plusy:
- Wieloletnia kariera... zbliżająca się ku końcowi kariera
- dobre statystyki
- 1st place w lidze
- no powiedzmy, że w miarę dobry leadership (trochę naciągam, ale żeby się jacyś fani nie burzyli- staram się być obiektywnym)
- przeciętny trener
Na minus:
- Fantastyczny skład od początku sezonu
- Gorsze statystyki od KB i LBJ
- Pozycja w Teamie wcale nie jest taka pewna ( chodzi mi tu o to, ze nie wiadomo kto jest liderem- trzeba patrzeć z wielu punktów widzenia, w końcu wielu jest dziennikarzy, dla jednych jest liderem dla innych nie.
Myślę, że to chyba wszystko.
Wg mnie najgorszym problemem będzie jeśli różnica w ilości zwycięstw pomiędzy Cavs a Lakers nie wyniesie +10 na korzyść L.A to szanse na MVP dla KB i LBJ będą 50% przy założeniu, że LBJ utrzyma obecne staty, a po trade'dzie nie wiadomo co i jak będzie.
Generalnie wszystko zależy od tego co zrobi Lebron i spółka, bo o Lakers chyba raczej nie trzeba się obawiać, że wykręcą bilans +60 zwycięstw, zwłaszcza, że mają lżejszy terminarz.
Żeby nie było - oddałem głos na KB, bo w tym roku chyba rzeczywiście jest MVP sezonu zarówno w statach jak i w bilansie drużyny.
Pozdrawiam
Jmy - Śr lut 27, 2008 4:38 am
http://www.nba.com/features/player_rankings.html
Van - Śr lut 27, 2008 5:02 am
bo jeśli w 1988 dziennikarze wykazali się swoją miłością do najlepszego gracza w lidze (mimo słabego bilansu jego drużyny), to czemu teraz nie mieliby postąpić tak samo?
pewnie z tego powodu, o którym już parę razy dyskutowaliśmy Lorak czyli spora część tych dziennikarzy może teraz nie mieć takiego samego zdania jak Ty na temat tego kto jest najlepszym graczem w lidze.
josephnba - Śr lut 27, 2008 8:10 am
No i moze dlatego, ze Jordan w tym pamietnym sezonie 88 miał srednie 35, 5.5, 6, będąc jednocześnie DPOTY i liderem przechwytów. Nie musze chyba dodawać, że Bulls byli w TOP4 konf i co również ważne w TOP8 Ligi
Dla porównania Bryant, który dwa sezony temu miał nieporównywalnie lepszy od obecnego Jamesa indywidualnie sezon (35.4, 5, 4.5), pierwsza piątka defensorów nie dostał MVP...
Wiec co spektakularnego swoimi cyferkami daje James, żeby przy porównywalnych (do tej pory) mozliwosciach zespołu dawać mu MVP i TYM BARDZIEJ porównywac ten sezon z sezonem 87/88 Jordana??? Nie przesadzajmy, az tak dobry to on nie jest, na pewno nie w tym sezonie i naraże się, ale smiem wątpic czy kiedykolwiek (defensywnie raczej bez szans a to jest bardzo wazne)
lorak - Śr lut 27, 2008 9:42 am
No i moze dlatego, ze Jordan w tym pamietnym sezonie 88 miał srednie 35, 5.5, 6, będąc jednocześnie DPOTY i liderem przechwytów. Nie musze chyba dodawać, że Bulls byli w TOP4 konf i co również ważne w TOP8 Ligi
Dla porównania Bryant, który dwa sezony temu miał nieporównywalnie lepszy od obecnego Jamesa indywidualnie sezon (35.4, 5, 4.5), pierwsza piątka defensorów nie dostał MVP...
Wiec co spektakularnego swoimi cyferkami daje James, żeby przy porównywalnych (do tej pory) mozliwosciach zespołu dawać mu MVP i TYM BARDZIEJ porównywac ten sezon z sezonem 87/88 Jordana??? Nie przesadzajmy, az tak dobry to on nie jest, na pewno nie w tym sezonie i naraże się, ale smiem wątpic czy kiedykolwiek (defensywnie raczej bez szans a to jest bardzo wazne)
bulls byli na ósmym miejscu w lidze liczącej 22 zespoły. cavs są na 13 wśród 30. bardzo podobna sytuacja, szczególnie jeśli weźmie się pod uwagę to, że Jordan zagrał we wszystkich spotkaniach, a LeBron nie (tzn. bilans cavs z LJ jest jeszcze lepszy).
co do samych cyferek to akurat tu PER jest dość adekwatnym narzędziem i LeBron statystycznie robi większe wrażenie niż Kobe sprzed dwóch lat, ale faktycznie MJ `88 jest tu już w ogóle najlepszy. tylko trzeba jasno powiedzieć, że obaj mieli te 35 punktów na mecz (plus Jordan fantastyczną skuteczność z gry), natomiast James jest od nich lepszy w tej szeroko pojętej wszechstronności, którą głównie ocenia się po ast i reb.
no i co do defensywy, to w tym roku LJ gra ją na niesamowitym poziomie, więc to akurat nie będzie problemem. DPOTY nie dostanie dlatego, że jest w tym elemencie wyraźnie gorszy od Jordana - i tak Joseph, widziałem dziesiątki meczów bulls z tamtego okresu, więc wiem o czym mówię - lecz dlatego, że jest inna specyfika ligi. poza tym DPOTY nie ma wpływu na wynik MVP, ponieważ głosy są oddawana wcześniej, więc ten argument jest całkowicie chybiony.
jedyne o co się rozchodzi, to ta magiczna liczba 50. bo pozostałe elementy są bardzo porównywalne z Jordanem `88. czy wam się to podoba czy nie. i to nie jest tylko moja opinia, ale czytając różnych uprawnionych do głosowania widać teksty w stylu "najbardziej spektakularny sezon od 1988". ze względu na wynik drużyny MJ był wtedy aberracją w kontekście MVP. ale zagrał tak fantastyczny rok i podobnie jest teraz z LeBronem.
lorak - Śr lut 27, 2008 10:53 am
http://www.nba.com/features/player_rankings.html
czyż to nie ciekawe, że gracze wybierają LeBrona ponad Kobe?
2k4 - Śr lut 27, 2008 2:12 pm
http://www.nba.com/features/player_rankings.html
czyż to nie ciekawe, że gracze wybierają LeBrona ponad Kobe?
Przez ostatnie 2 lata też mówili, ale o Kobem i jak to się miało do brutalnej rzeczywistości ?
Van - Śr lut 27, 2008 3:54 pm
http://www.nba.com/features/player_rankings.html
czyż to nie ciekawe, że gracze wybierają LeBrona ponad Kobe?
Lorak no teraz to mnie znokautowałeś
rzucałem Ci całą masą cytatów, w których gracze mówili o tym, że Kobe jest najlepszy i nie tylko takich dotyczących zamierzchłeś przeszłości a Ty raz w końcu możesz pokazać aż dwie wypowiedzi graczy, którzy jako MVP widzą Lebrona nad Bryantem mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę jak łatwo jeszcze w tym sezonie będzie o więcej niż dwie wypowiedzi graczy stawiających wyżej od Jamesa Bryanta ?
Jeżeli sięgasz z porównaniami sezonu Lebrona do tego Jordanowego to dlaczego do 88r a nie do 89r tego, w którym mimo 32/8/8 MVP nie dostał bliżej Lebronowi z jego sezonem do tego sezonu Jordana niż tego wcześniejszego. Zdecydowanie bliżej do Jordana w 88 roku było Bryantowi dwa lata temu niż teraz jest Lebronowi. Nie zauważasz jakoś również tego, że akurat w tym sezonie te 50 zwycięstw to nie jest coś specjalnie imponującego, tym bardziej kiedy robi to drużyna ze wschodniej konferencji, od której na zachodzie jest 9 drużyn z lepszymi bilansami.
Lucc - Śr lut 27, 2008 4:10 pm
Wybór naprawdę ciężki ... To że walka rozstrzygnie się pomiędzy KB i LBJem jest raczej pewne ... Kobe ma naprawdę potężny zespół i szczerze mówiąc obojętnie jakiego innego kandydata na MVP by nie wstawić w jego miejsce to LAL i tak by wymiatali ... Z Cavaliers sprawa ma się trochę inaczej, bo nawet pomimo wzmocnień, to bez Jamesa Cavs są i tak dnem ligi i nie za wiele by ugrali ... Czy Kobe by tak ciągnął Cavaliers? Mam pewne wątpliwości ... Ale scenariusze rodem z fantasy i podmienienia zawodników nie mają najmniejszego sensu i nie są żadnym uzasadnieniem, więc pomijamy tę kwestię.
Któryś z zagranicznych fanów LAL na jednym z forów napisał, że statystyki LeBrona i tak są słabe, bo Kobe gdyby chciał to notowałby 40/10/10/3/2 No cóż, każdy może myśleć jak uważa - statystyki mimo wszystko są jednak bardzo ważne jeśli typuje się MVP. Na staty patrzy się na równi z bilansem, przynajmniej w tym wypadku kiedy są one naprawdę niebotyczne. Bo kto zostałby MVP? Ten który notuje te wspomniane 40/10/10/3/2 i ma bilans 49-33 (przykłady Wilta itd się nie liczą, bo jego kontrkandydat staytystki także miał kosmiczne) czy ten, który ma bilans 82-0 i ma statystyki 10/5/5/1/1 ? Przykłady całkowicie skrajne, ale kiedyś przynajmniej MVP był ten kto był poprostu najlepszym graczem, dającym najwięcej zespołowi spośród wszystkich graczy i prowadzący ich do jakichś tam sukcesów ... Teraz to już bardziej festiwal na najlepszego gracz z najlepszymi pomocnikami, dlatego KB ma na chwile obecną większe szane. Jeśli jednak LeBron dociągnie Cavs jakoś do tych 50 zwycięstw i utrzyma te swoje statystyki ... Bo trudno jednak porównywać skład LAL do składu Cavaliers, którzy choć się wzmocnili, to z dnia na dzień hegemonem ligi się nie staną. Wrazie czego - będzie ciekawie I w ramach zakończenia, chciałbym rzucić taki pomysł, o którym tutaj jeszcze nikt nie wspomniał.
A może tak co-MVP? Precedens na skalę światową, bo zdaje się że w RS takiego czegoś jeszcze nie było (może coś mi umknęło, jak coś poprawiajcie ), ale w mojej opinie całkiem sprawiedliwe. Nie da się zaprzeczyć, że KB gra bardzo dobrze a do tego ma to, czego brakowało mu od kiedy Shaq opuścił LAL, czyli sukcesów zespołu, jednak bagatelizowanie tego co LeBron robi w tym sezonie jest także nie do końca poważne - Cavaliers z LeBronem w składzie mają bilans na około 63% wygranych - myślę, że akurat jego wypadnięcie na kilka meczy (i wymowny bilans zespołu w tym okresie 0-6) zostanie wzięte pod uwagę ... No ale jak będzie, okazę się już całkiem niedługo Wrazie czego - przez najbliższe pare lat szykuje nam się bardzo ciekawa walka między tymi panami Stern zapewne pieje z zachwytu bo ta całkiem naturalna rywalizacja o miano najlepszego w lidze, wchodzi obecnie na nowy poziom ...
Marzą mi się PO LAL-Cavs ... To by było coś
Lucc - Śr lut 27, 2008 4:13 pm
[
Jeżeli sięgasz z porównaniami sezonu Lebrona do tego Jordanowego to dlaczego do 88r a nie do 89r tego, w którym mimo 32/8/8 MVP nie dostał
Hmmm... Bo Jordan miał 47 zwycięstw? Magic notował także superstaty i miał jednak zdecydowanie lepszy bilans
Manhatan94 - Śr lut 27, 2008 4:30 pm
Wybór naprawdę ciężki ... To że walka rozstrzygnie się pomiędzy KB i LBJem jest raczej pewne ... Kobe ma naprawdę potężny zespół i szczerze mówiąc obojętnie jakiego innego kandydata na MVP by nie wstawić w jego miejsce to LAL i tak by wymiatali ... Z Cavaliers sprawa ma się trochę inaczej, bo nawet pomimo wzmocnień, to bez Jamesa Cavs są i tak dnem ligi i nie za wiele by ugrali ... Czy Kobe by tak ciągnął Cavaliers? Mam pewne wątpliwości ... Ale scenariusze rodem z fantasy i podmienienia zawodników nie mają najmniejszego sensu i nie są żadnym uzasadnieniem, więc pomijamy tę kwestię.
kore - Śr lut 27, 2008 4:37 pm
lorak troche smiesznie zapodales z tym linkiem... raz co juz Van wspomnial - to ten pamietny link z cytatami nt KB. Dwa - powiedz mi - jak juz chcesz sie odnosic do opinii nt tego kto MVP itd. - czyje zdanie jest bardizej wartosciowe i opiniotworcze w tej kwestii: takich wypierdkow (nie obrazajac ich, a odnoszac sie jedynie do ich osiagniec dotychczasowych ) jak Howard i Williams czy kogos takiego jak Drexler czy Jordan?
Inna sprawa - widziales ankiete "przeciwko komu w lidze gra sie najciezej?". Mysle ze to jest dopiero odpowiedz na pytanie kto jest najlepszy i kto jest prawdziwym MVP tej ligi
btw. wyniki ankiety; Kobe - 35%, LeBron - 4%.
Lucasso - i wlasnie z takich powodow jak ten ktory zacytowal Manhattan zal Ciebie czytac Po pierwsze chyba malo ogladales Lakersow w ciagu ost. 3 lat, po drugie - czy myslisz ze to takie proste ze podstawiamy liderow a reszta bedzie dalej grac to samo? Gwarantuje Ci ze spada momentalnie efektywnosc Sashy, Farmara, Fisha czy nawet Turiafa i Gasola.
Lucc - Śr lut 27, 2008 4:59 pm
lorak troche smiesznie zapodales z tym linkiem... raz co juz Van wspomnial - to ten pamietny link z cytatami nt KB. Dwa - powiedz mi - jak juz chcesz sie odnosic do opinii nt tego kto MVP itd. - czyje zdanie jest bardizej wartosciowe i opiniotworcze w tej kwestii: takich wypierdkow (nie obrazajac ich, a odnoszac sie jedynie do ich osiagniec dotychczasowych ) jak Howard i Williams czy kogos takiego jak Drexler czy Jordan?
Inna sprawa - widziales ankiete "przeciwko komu w lidze gra sie najciezej?". Mysle ze to jest dopiero odpowiedz na pytanie kto jest najlepszy i kto jest prawdziwym MVP tej ligi
btw. wyniki ankiety; Kobe - 35%, LeBron - 4%.
Lucasso - i wlasnie z takich powodow jak ten ktory zacytowal Manhattan zal Ciebie czytac Po pierwsze chyba malo ogladales Lakersow w ciagu ost. 3 lat, po drugie - czy myslisz ze to takie proste ze podstawiamy liderow a reszta bedzie dalej grac to samo? Gwarantuje Ci ze spada momentalnie efektywnosc Sashy, Farmara, Fisha czy nawet Turiafa i Gasola.
Widząc kto odpisuje, od razu wiedziałem że przyjdzie czytać mi głupoty Przeczytaj jeszcze raz to zdanie, które tam zamieściłem - Ale scenariusze rodem z fantasy i podmienienia zawodników nie mają najmniejszego sensu i nie są żadnym uzasadnieniem, więc pomijamy tę kwestię.
lorak - Śr lut 27, 2008 5:20 pm
1. sprawa linku
zgoda, że sam w sobie jest zwyczajnie śmieszną rzeczą w takiej dyskusji. ale tak po prostu nagle na niego wpadłem, więc pomyślałem, że może a nuż choć kilku z was zatwardziałych fanów lakers skłoni do refleksji. bo Dwight i Deron to akurat nie są jacyś przypadkowi czarni bracia, którzy dwóch zdań poprawnie po angielsku nie potrafią sklecić, lecz jedni z lepiej ułożonych koszykarzy (nie mówię oczywiście o skillu DH ;] ) i ludzi.
chodzi o to, że opinia w lidze na dzień dzisiejszy wcale nie jest taka, że to Kobe jest tym lepszym i że to on bardziej zasługuje na MVP. linki Vana są fajne, ale one odnoszą się do dość szerokiej przeszłości (plus problem z weryfikacją i wiarygodnością). ja natomiast mówię o tym, co dzieje się teraz.
pomijając już sam problem tego, kto lepszy (choć w tym sezonie argumenty tu są w większości za LeBronem â począwszy od wygranych bezpośrednich pojedynków, poprzez dominację w clutch, a na poszczególnych elementach koszykarskiego rzemiosła skończywszy [Kobe ciągle jest wyraźnie lepszy tylko pod względem jumperków]), to rozmawiając o MVP (a to są jednak nieco inne kwestie, chyba się wszyscy z tym zgodzimy) należy się skupiać na w miarę teraźniejszych rzeczach, ponieważ sytuacja, układy sił, zmieniają się bardzo szybko. jeszcze miesiąc temu około 30% uprawnionych do głosowania jako bezdyskusyjnego MVP widziało KG. teraz na pewno to się zmieniło. a nawet te zaledwie dwie wypowiedzi wyżej pokazują, że sprawa MVP po tych wszystkich trade'ach nie jest tak oczywista, jak wam się wydaje.
2. dlaczego `88 a nie `89
z bardzo protego powodu Vanie. chodzi o te magiczne liczby, których znaczenie przy tym głosowaniu wielokrotnie podkreślałem. 50 przemawia do wyobraźni, a 47 to już coś znacznie gorszego (w postrzeganiu, bo przecież nie w stanie faktycznym). możecie się śmiać, mówić, że to głupota, ale tak te sprawy widzą dziennikarze za wielką wodą. powiesz Vanie, że 50 na wschodzie to nic imponującego, ale to jest jednak 50 i ma to znaczenie. tu nie ma o czym dyskutować.
Szak - Śr lut 27, 2008 5:21 pm
Kurde, co za znaczenie ma to, o kim zawodnicy w cytatach mówią, że jest najlepszy? I jeszcze przerzucanie się wynikami różnych ankiet. Też mi argument, bo zawodnicy tak uważają... I co z tego, że gra się najciężej? Może się grać ciężko przeciwko jakiemuś gościowi, ale nie przeciwko jego drużynie, która może dawać ciała non stop. O Shaqu też by można było znaleźć ileś tam pozytywnych wypowiedzi i komplementów od innych zawodników, ale i tak na nic by się to zdało, bo to wartość ma tylko "ciekawostkową". Np. kore by przyszedł, powiedział, że Shaq jest głupi albo coś równie interesującego i byłby koniec debaty. Ale że to chodzi o Kobe... Od wielu lat jest bardzo dobry, zacięty, uparty i z pewnością beznadziejnie się przeciwko niemu gra, ale co to ma do MVP.
Van - Śr lut 27, 2008 5:24 pm
Lucasso robicie z tych 50 zwycięstw nie wiem jaki argument, a prawda jest taka, że akurat w tym roku to nie jest coś co należy uznawac za jakieś szczególne osiągnięcie skoro aż tyle drużyn wygląda, że da radę do tych 50W dobić to liczba 50 nie przemawia do wyobraźni tak samo jak mogła w latach ubiegłych.
kolejny dziwny argument fanów Cavs to te opuszczane przez Lebrona mecze, nie przypominam sobie żeby Bryantowi ktoś liczył na plus dwa mecze, które opuścił z powodu zawieszenia, które Lakers przegrali w sezonie 2005/06 tak samo jak żaden z was jakoś rok temu nie był chętny do odejmowania z 50 wygranych przez Cavs meczów tych, które wygrywali kiedy Lebron nie grał, a teraz nagle Lebron robi sobie dwa tygodnie wolnego z powodu byle pierdoły zespół przegrywa jak leci i to powinno działac na jego korzyść w kontekście MVP Lorak rzuca tu porównaniami do Jordana tylko zapomina, że Jordan by w życiu nie siedział z powodu takiej kontuzji jaką miał Lebron, Kobe nawet coś takiego powiedział jak go pytano o odpoczynek jak sam kontuzjował sobie palucha zanim wiedział, że ma pozrywane ścięgna, że Jordan i inne gwiazdy z dawnych lat nie dawaliby mu żyć nabijając się z niego gdyby z powodu kontuzji palca opuszczał mecze.
Ja Lebronowi nie mam za złe tego, że nie grał z tą kontuzją skoro uznał, że tak będzie lepiej dla niego to oczywiście jego wybór, ale jak to ma być jakiś argument na jego korzyść przy MVP to jest to krótko mówiąc śmieszne.
Lucc - Śr lut 27, 2008 5:33 pm
LeBron chciał wrócić do grania szybciej, ale mu poprostu nie pozwolono, bojąc się o to, że skończy się z jego palcem tak jak u Hughes'a wcześniej ... Czyli niby nic wielkiego, niech gra, a późnie out na cały sezon.
I druga sprawa Van - wiesz jak bardzo bym chciał aby to 50 zwycięstw nie obowiązywało, tylko żeby MVP faktycznie dostawał co roku najlepszy gracz w lidze? Ten sezon całkowicie obnaża głupotę tej niepisanej zasady, bo kiedy w lidze prawie połowa zespołów będzie miała 50+ zwycięstw, to faktycznie mija się z celem, stawianie takiej poprzeczki ... No cóż, miejmy nadzieję, że to się w najbliższym czasie zmieni i albo wprowadzą jakieś nowe zasady głosowania, bez durnych granic (nazwa MVP się skądś jednak wzięła i fajnie by było gdyby zostano przy tradycji) albo liga będzie dojdzie do takiego stanu w którym MVP RS otrzyma no przykładowo taki Rip Hamilton bo jego zespół będzie miał 70 zwycięstw, a on będzie najlepszym strzelcem zespołu bo rzuci 15 punktów, zbierze 4 piłki i 3 razy asystuje w ciągu meczu, tak jak to było w wypadku Dirka, któremu do poziomu Bryanta czy nawet choćby słabszego nieco LeBrona było cholernie daleko ...
Bastillon - Śr lut 27, 2008 5:58 pm
A to ci dopiero... Dziwne ze gdy 2 sezony temu Kobe niemalże SAM doprowadził LAL do PO to jakoś mało kto podawał takie przykłady odnosnie Nash vs Bryant. Przeciez Nash zdobywając te 2 ( nadal nie umie w to uwierzyc ) MVP miał do pomocy Amare, Mariona , nawet jeszcze tą cipcię Bella...
Strona 1 z 5 • Zostało wyszukane 496 postów • 1, 2, 3, 4, 5