ďťż
Trades, signs, rumors OFFSEASON 2008




elwariato - Pt wrz 19, 2008 11:23 am
Ja odnosnie Arenasa, ja w tej sytuacji dla Wizadrs nic pozytywnego nie widze, to poprosutu lipa totalna, jak przeczytalem ta wiadomosc ze gosciu wroci nawczesniej w grudniu to mi sie smiac zachcialo, juz mowie dla czego, ano dlatego ze podpisywanie z nim tego gigantycznego kontraktu to conajmniej taka samo glupota jak to co teraz ma miejsece w stanach z bankowoscią i dawaniem kredytow dla ludzi na slowo, to naprawde zabawne ze w tak wielu sprawach przy takiej kasie ludzie wymyslaja takie debilizmy i sa tak niekoąpetentni. Tutaj ponad 100 mln dali gosciowi ktory, jestem tego pewien, nigdy nie rozegra juz pelnego sezonu, ba wogole nie wiadomo czy nie zakonczy kariery niedlogo, zamiast ta kase dac takiemu Davisowi to oni ja wywalili w bloto.




Jiwol - Pt wrz 19, 2008 10:45 pm
A skąd ta pewność? Bredzisz chłopaku. Masz jakieś podstawy wiedzy medycznej, żeby wieszczyć Arenasowi koniec kariery? Poza tym, to sprawdź sobie, ile meczów zagrał Davis w sześciu kolejnych sezonach przed ostatnim, zanim zaczniesz pisać idiotyzmy. Porównanie wysokiego kontraktu w NBA z sytuacją na amerykańskim rynku kredytów hipotecznych to już w ogóle jakieś science fiction. Owszem, ryzyko, że Agent Zero skończy jak Hill czy Houston istnieje, ale stawianie tego za pewnik jest oznaką ignorancji.



antek - So wrz 20, 2008 9:50 am

A skąd ta pewność? Bredzisz chłopaku. Masz jakieś podstawy wiedzy medycznej, żeby wieszczyć Arenasowi koniec kariery?
Dlaczego nie przeczytałes dokladnie co napisałem, od kiedy forma moga dostac jest potwierdzeniem pewnosci. To po pierwsze, a po drugie. Dlaczego mam sadzic ze zabieg sie uda i Agent 0 wroci w grudniu, jesli w poprzednim sezonie po operacji dochodzil bardzo dlugo do sibie, najpierw mial byc luty, pozniej marzec i w koncu wrocil, ale tylko na max 20mpg. Jesli dalej cos jest nie tak z tym kolanem i trzeba tam ponownie zajrzec to na pewno jeszcze bardziej jestem nieufny do powrotu w pelnej sprawnosci Arenasa.

A ze Wizards potrafia grac bez Arenasa, pokazal caly poprzedni sezon, kiedy bez niego caly czas byli na miejscach 4-5 i majac raczej pewne miejsce w PO. Jego role zawsze moze przejac pewny Antonio Daniels, a i Caron Butler grajacy wiecej z pilka, jest bardzo produktywny i czesto gra point forwarda, co raczej z Gilem jest ciezsze do zrealizowania z powodu jego notorycznego przetrzymywania pilki.



elwariato - So wrz 20, 2008 10:58 am

A skąd ta pewność? Bredzisz chłopaku. Masz jakieś podstawy wiedzy medycznej, żeby wieszczyć Arenasowi koniec kariery? Poza tym, to sprawdź sobie, ile meczów zagrał Davis w sześciu kolejnych sezonach przed ostatnim, zanim zaczniesz pisać idiotyzmy. Porównanie wysokiego kontraktu w NBA z sytuacją na amerykańskim rynku kredytów hipotecznych to już w ogóle jakieś science fiction. Owszem, ryzyko, że Agent Zero skończy jak Hill czy Houston istnieje, ale stawianie tego za pewnik jest oznaką ignorancji. No po kolei, tak mam podstawy wiedzy medycznej ale nawet bez nich nie trzeba byc na tyle mądrym zeby wiedziec ze jak gosciu od 2 lat nie moze uporac sie z jedna kontuzja i ma juz trzecia operacje to nie wyglada to dobrze, co do Davisa to podalem go jako przyklad goscia ktory jest dobrym rozgrywajacym i byl do wziecia, dodatkowo co smieszne jesli porownujesz sytuacje obu graczy to nie najlepiej swiadczy o tobie. No i na koniec porownalem kretynizm dawania w slepo gigantycznego kontraktu Arenasowi, do sytuacji w ktorej dawano ludzą kredyty nie majac zadnej wiedzy o ich zdolnosciach splacenia ich, kiedy Wizards podpisywali Kontrakt nie mieli zadnej pewnosci co do zdrowia Arenasa, ba wiedzieli ze nie jest zdrowy i ty w tym nie widzisz zadnej analogi, mowie oczywiscie znajac ptk odniesienia ale jednak. Zanim typie zaczniesz zarzucac komus pisanie idiotyzmow to wez najpierw przeczytaj co sam wypisujesz.




badboys2 - So wrz 20, 2008 1:01 pm
elwariato sorry ale za wczenie skreslasz arenasa.
dali mu kontrakt bo gosc swego czasu byl 2 czy 3 strzelcem tej ligi. juz kiedys 29 klubow przejechalo sie na nie wybraniu go w drafcie. warriors przejechali sie n nie daniu mu przeluzenia kontraktu debiutanckiego.

fakt, ze mial kontuzje ale nie na tyle powazna by zakonczyc kariere.
owszem moze pojsc w slady granta hilla i penny'e ale rownie dobrze moze pojsc w slady amare ktory pokazal ze nawet pzy najgorszej kontuzji przy odrobinie samozaparcia i dobrej rekonwalescencji mozna wrocic do popszedniego poziomu.



Kily - So wrz 20, 2008 1:31 pm
Ja bym przede wszystkim nie skreślał Arenasa z tego względu, że ta najnowsza operacja tak naprawdę nie będzie miała żadnego wpływu na jego karierę. Tu chodzi o zwykłe oczyszczenie kolana, po czym jedyne, czego będzie potrzebował to zagojenie się ran po operacji. Taki zabieg dwa lata temu, i to w środku sezonu, przeszedł Baron, a następnie grał mniej więcej tak: http://pl.youtube.com/watch?v=INapCU3pISE. Ta nowa operacja może mu przeszkodzić w złapaniu odpowiedniej formy i zgrania z zespołem na sezon, ale w żadnym razie nie jest dodatkowym powodem do zmartwienia odnośnie jego zdrowia. Jeśli ktoś przed tym zabiegiem twierdził, że Gilbert wróci, to teraz powinien twierdzić tak samo.



antek - So wrz 20, 2008 2:13 pm

warriors przejechali sie n nie daniu mu przeluzenia kontraktu debiutanckiego.
Warriors moze i chcieli go przedluzyc, ale wtedy panowala jeszzce zasada ze gracze wybierani w drugiej rundzie draftu nie moga podpisywac kontraktow wiekszych niz mle, chyba ze zespol jest ponizej puli salary cap. Tak warriors stracili agenta 0, podobnie rzecz miala miejsce z Boozerem. Na szczescie od jakis dwoch , trzech lat ta regula nie istnieje i dlatego np gsw podpisali Monte za duze, naprawde duze pieniadze.



elwariato - So wrz 20, 2008 4:12 pm
Ja Arenasa nie skreslam, życze mu jak najlepiej, tylko mowie ze niewyglada to najlepiej i tyle, co do kontraktu tez jestem to wstanie zrozumiec ze mieli tam jakies przeslanki do zaoferowania mu go ale dalej uwazam, ze niebylo to najmądrzejsze, na tyle co wiem to wydaje mi sie ze nie maszans zeby na goscia mogli w 100% polegac, to mi przypomina klopoty z kolanami Tima Hardawaya, co prawda jemu te kontuzje zdazyly sie juz pod koniec kriery ale jednak wiedze pewne podobienstwa, oczywiscie mozna powiedziec ze Gilbertowi bedzie sie chcialo rehabilitowac bo jest wciaz mlody Tim dal juz sobie spokoj bo i tak duzo by juz nie pogral. Ale wciaz uwazam ze Arenas w najlepszym wypadku bedzie gosciem na 50 spotkan w sezonie i epizody w playoff, oczywiscdie moge sie mylic to jest poprostu moje zdanie.



Maxec - So wrz 20, 2008 8:19 pm
A to ja może z innej beczki:

Właśnie http://hoopshype.com/ podał, że padła koncepcja wymiany Zacha Randolpha na bałkański tandem pod nazwą Jarić - Milicić. Tym sposobem Knicks mają nadal, któregoś tam leniazniepokoleiwgłowie, zaś Memphis jest nadal głęboko w ... (i tu każdy sobie dopowie)



badboys2 - So wrz 20, 2008 9:30 pm
antek ale to nie jest tak, zespol ktory wybiera goscia w drafcie ma pozniej mozliwosc wyrownania najlepszej oferty?
czy tego nie bylo wtedy?
jezeli tak bylo faktycznie to liga zjebala na maxa:)



elwariato - N wrz 21, 2008 6:32 am

koncepcja wymiany Zacha Randolpha na bałkański tandem pod nazwą Jarić - Milicić. Tym sposobem Knicks mają nadal, któregoś tam leniazniepokoleiwgłowie, zaś Memphis jest nadal głęboko w ... (i tu każdy sobie dopowie) No niby racja, chociaz dla Memphis to jakas tam szansa by byla mysle sobie, sa na dnie wymagania wobec druzyny nieduze wiec taki Randolph moglby tam zaistniec, oczywiscie najlepiej dlanich by bylo gdyby mieli trenera ktory by mu przypier... zeby chlopak zmądrzal, ale nawet w obecnej sytuacji mysle ze zawsze pare spotkan im by pomogł wygrac.



antek - N wrz 21, 2008 1:11 pm

antek ale to nie jest tak, zespol ktory wybiera goscia w drafcie ma pozniej mozliwosc wyrownania najlepszej oferty?
czy tego nie bylo wtedy?
jezeli tak bylo faktycznie to liga zjebala na maxa:)

Tak nie bylo, jak juz pisalem wczesnij najslynniejszy przyklad to Carlos Loozer.


Maxec napisał(a):
koncepcja wymiany Zacha Randolpha na bałkański tandem pod nazwą Jarić - Milicić. Tym sposobem Knicks mają nadal, któregoś tam leniazniepokoleiwgłowie, zaś Memphis jest nadal głęboko w ... (i tu każdy sobie dopowie)
No niby racja, chociaz dla Memphis to jakas tam szansa by byla mysle sobie, sa na dnie wymagania wobec druzyny nieduze wiec taki Randolph moglby tam zaistniec, oczywiscie najlepiej dlanich by bylo gdyby mieli trenera ktory by mu przypier... zeby chlopak zmądrzal, ale nawet w obecnej sytuacji mysle ze zawsze pare spotkan im by pomogł wygrac.

Ale po co Memphis bylby potrzebny Zach? Przeciez to jest zespol na jutro, nie na dzis. Zach psuje chemie, Zach gra samolubnie, Zach moze i robi 20-10, ale o innych aspektach gry lepiej nie mowic. Do tego od kiedy trenerem tego zespolu jest Iavoroni to zespol idzie w strone run and gun (w koncu to byly asystent Mike'a). Zach spadly z desczu pod rynne.

Memphis gdyby na to poszli byliby idiotami, ja wiem ze kontrakty Balkanskiego tandemu sa nie wiele lepsze od kontraktu Zachariusza, ale jednak mimo wszystko nie sa oni az tak degenerujacymi graczmi na zespol.

A wogole memphis na pozycjach skrzydlowych (bo imo pozycja pf w tym systemie gry nie wystepuje za bardzo) maja duet naprawde utalentowany Gay/Warrick, podparty tegorocznych rookie- Darrel Arthurem.



Graboś - N wrz 21, 2008 3:26 pm
bb2, widzę, że trochę źle odczytałeś moje posty.
Ja nie upatruję w Blazers kandydata do mistrza w tym sezonie, nie ma mowy.

W tym sezonie uważam, że mają duże szanse na awans do PO. Jeśli Roy i Aldridge zaliczą progres, trio debiutantów dobrze wejdzie w zespół, to myślę, ze mogą się załapać do PO, ale tylko tyle i aż tyle mogą osiągnąć w tym roku.

Ich czas przyjdzie za 2,3,4 lata, nie wiem kiedy, ale taki nadejdzie na pewno.



elwariato - N wrz 21, 2008 5:58 pm

Ich czas przyjdzie za 2,3,4 lata, nie wiem kiedy, ale taki nadejdzie na pewno
Pewnym to w sporcie niczego byc nie mozna, tak naprawde to odnosnie Blazers to jestem przekonany jedynie do osoby Roya, Aldridge mysle tez bedzie mial niezla kariere ale co do reszty to juz taki przekonany nie jestem, tak naprawde jak dlamnie to wielka niewiadoma to Portland zobaczymy co ten Oden pokarze, jako ze jestem fanem Jazz to mam nadzieje ze za silni sie nie okazą zeby tak max 50 wygranych w sezonie to by mnie satysfakcjonowalo



ignazz - Pn wrz 22, 2008 4:11 pm
No a ja znowu plakac nie bede że druzyne sas wzmacnia kolejna nowa twarz Salim Stoudomire PG z talentem rzutowym ale z kostka notorycznie kontuzjowana ktora skraca czas gry na 17MPG i 7PPG! Uwazam za male ryzyko a potencjalnie duzy steal!



Bastillon - Pn wrz 22, 2008 5:11 pm
steal ;] ciekawe o jakim stealu mowisz, jednowymiarowiec 3pt shooter bez jakiejs powalajacej obrony raczej(chociaz w sumie go nie widzialem za wiele, ale obiloby mi sie o uszy). a jako PG slabiutki...

niezrozumialy ruch Spurs wg mnie, zamiast szukac wsparcia pod kosz, to biore entego kiepka na PG



kore - Pn wrz 22, 2008 5:57 pm
W ogole spurs przypominaja w tym OS jezdzca bez glowy. Biora wszystko co jest pod reka. Dorzucaja sobie nowych tgrajkow troche bez ladu i skladu co jest nie bardzo w ich stylu.

Graboś co do Blazers odpowiem jak bede mial wiecej wolnego czaus. Jak widzisz poki co wale krotkimi postmai na 4um



Mich@lik - Pn wrz 22, 2008 6:01 pm
Stealem moze byc Livingston a nie Salim Stoudomire co najwyżej przeciętny PG.
Marbury w tym tygodniu ma wyleciec z Knicks i podpisac w Celtic ew. Miami (jak Ci nie podpiszom w/w Shauna)



badboys2 - Wt wrz 23, 2008 12:39 pm
jezeli czegos sie obawiam w tym sezonie ze strony celtics, to wlasnie tego, ze zdolaja zakontraktowac kilku weteranow w sezonie ktorzy zdolaja im pomoc w zdobyciu misia i zalepieniu dziury po poseyu.

nastepny moze byc marbury, ktory jako rezerwowy rozgrywajacy bylby fajna opcja, choc nie wiadomo co tam u nie go w glowie po tej smierci ojca i nie graniu przez pol roku.

w takim skladzie jak obecnie nie wierze zeby boston obronil misia. cassell juz tak nie zagra, w sezonie ma dojsc pj brown ale tez nie sadze zeby powtorzyl wyczyny z playoffs 08, a mlodziez nie sadze zeby zalepila dziure po poseyu.

zobaczymy.
a
im wiecej obserwuje cavs tym bardziej sie ich w tym momecie obawiam....

to takie moje 3 grosze. a na cnnnie juz sie zastanawiaja gdzie kobe przejdzie po tym sezonie, gdy nie skorzysta z player opt.



ignazz - Wt wrz 23, 2008 1:57 pm
Napisalem potencjalny a nie rewelacyny steal...

Po za tym tacy mlodzi wypelniacze przy odpowiednim ukladzie moga być np w 2010 dobrym towarem do handlowania czego w sas nie było i to za darmo

To hawks traca

A ja wracam do serii hawks celts i salima



maredbor - Wt wrz 23, 2008 2:07 pm

a
im wiecej obserwuje cavs tym bardziej sie ich w tym momecie obawiam....


O wreszcie ktoś o Cavs wspomniał

W tym roku CC są uznawani za pretendentów do misia.

Do składu doszedł dobrze punktujący rozgrywający, Mo Williams. Pod koszem są doświadczeni Zydrunas Ilgauskas (ciekawy jestem, czy utrzyma formę z poprzedniego sezonu, bodaj najlepszego), Ben Wallace - wiadomo to juz nie ten z Detroit, ale jego doświadczenie zawsze się przyda.

Ponadto są dwaj młodzi z Draftu, J.J Hickson - według wielu najlepszy zawodnik VSL - ale zobaczymy co w NBA pokaże. Jest także Darnell Jackson, który miał wkład w mistrzostwo NCAA - Kansas. Oprócz tego wciąż jest Anderson Varejao i weteran na ławkę, Lorenzen Wright.

Na obwodzie obok Williamsa będzie można skorzystać też z zatrzymanych tego lata Daniela Gibsona i Delonte Westa... oraz Wally'ego Szczerbiaka, Sashy lub niejakiego Tarance Kinseya. W każdym razie w lutym można skorzystać z 13mln$ kontraktu Szczerbiaka na powazniejszy trade .

No i najważniejsze - w zespole nadal jest przecież jeden z najlepszych o ile nie najlepszych zawodników świata - LeBron James Go Cavs!



elwariato - Wt wrz 23, 2008 10:16 pm
Nie wim czy ktos juz o tym wspomnial, czy wogole wiedzial ze Szeryf Abdur Rahim oglosil zakonczenie kariery, powodem przewlekla kontuzja i braki perspektyw jej zaleczenia, w sumie to mysle ze szkoda pomimo ze ostatnimi laty gosciu gral coraz mniej to zapamietam go jako naprawde bardzo dobrego koszykarza, pamietam jak grywalem w NBA live na przelomie wiekow to zwsze zachaczalem pare razy o Vancouver wlasciwie tylko poto zeby moc pograc Rahimem, czlowiek orkiestra w tej druzynie, zreszta pamietam jak wrozono ze zaprowadzi ich do play offu, rzeczywistosc brutalnie to zweryfikowala bo druzyna z zachodniego wybrzeza Kanady nigdy w rozgrywkach posezonowych sie nie pojawila, a sam Rahim to troche jak Mitch Richmond, w sumie niezla kariera ale play offy to juz tylko w telewizji, chlopak zagral w ponad 800 spotkanich w sezonie zasadniczym i w uwaga ... 6 meczach play off, chociaz pewnie znalezli by sie tacy co wogole nie mieli okazji grac poza sezonem zasadniczym. Tak czy inaczej mysle ze szkoda ze nie udalo mu sie wykurowac, naprawde lubilem ogladac jak gra chociaz szczeze mowiac to ostatni mecz jaki z nim widzialem to chyba z 2 lata temu mial miejsce , ale koszykarski epizod Vancouver w NBA zawsze mi sie bedzie kojarzyl z jego osoba.



badboys2 - Śr wrz 24, 2008 1:45 am
przypominam tylko, ze roznica pomiedzy w.w. panami jest taka, ze mitch ma pierscien:)
jk by nie bylo, byl w skladzie jeziorowcow w sezonie 00/01 bodajze:)



elwariato - Śr wrz 24, 2008 12:18 pm

przypominam tylko, ze roznica pomiedzy w.w. panami jest taka, ze mitch ma pierscien:)
jk by nie bylo, byl w skladzie jeziorowcow w sezonie 00/01 bodajze:)

No tak to prawda ale w pamieci zawsze pozostanie ten Mitch z Sacramento, rzucajacy po 25 ptk i wygrywajacy 30 spotkani w sezonie kurcze jak sobie to przypomne ile on tam sie namęczy i nic nie zwojowal, ale zyskał sobie napewno sporą sympatie, obok Jordana wydaje mi sie ze najlepsza 2 lat 90, mam nadzieje ze nikt mi z pamieci nie uciekł



Bastillon - Śr wrz 24, 2008 3:16 pm
Reggie ci uciekl



mark9 - Śr wrz 24, 2008 3:40 pm
Cześć,jestem nowy na forum.Miller ocywiście,ale ja bym chyba dorzucił jeszcze Drexlera.Wiem że lepsze statystyki miał w latach 80,ale mistrzostwo zdobył w 95.Grał jeszcze w finałach w 92 i 90.Świetny gracz:wszechstronny,niezwykle widowiskowy i skuteczny.Moim zdaniem(do Millera i Richmonda nic nie mam)lepszy gracz od wymienionej dwójki.



elwariato - Śr wrz 24, 2008 11:09 pm

Reggie ci uciekl
No w sumie prawda, chociaz w moim personalnym rankingu to Mitch jest wyzej jako koszykarz, on naprawde sporo potrafil nie tylko jesli chodzi o rzucanie, no ale tu juz wedle gustu bo i Reggie i tak jak wspomnial kolega Clyde to legendy wiec ciezko tu gadac o wyzszosci jednego nad drugim.



Bastillon - Cz wrz 25, 2008 1:09 pm
mysle, ze jednak wyczyny Reggiego z PO stawiaja go nad Mitchem



mark9 - Cz wrz 25, 2008 5:02 pm
Zgadzam się.Przewaga Millera to mecze w playoff.Znakomite pojedynki z Knicks i znienawidzonym Starksem,następnie z Bulls i z MJ.Poza tym doprowadził Paccers do finału w 2000r.Richmondowi nie dane było grać o wysoką stawke,co na pewno nie znaczy że był gorszym koszykarzem.Team Millera prezentował się znacznie lepiej.Smits -naprawdę solidny center,dwóch siłaczów Davisów(Antonio i Dale),prawdziwy rozgrywający Mark Jackson,wszechstronny Mc.Key.Sacramento w tamtym czasie to był jeden z najgorszych zespołów,a Mitch był samotnym rycerzem.



Kfadrat - Cz wrz 25, 2008 5:44 pm
Powiem tak:
1. Pod względem osiągnięć (i to bardziej drużynowych) w karierze odrobinkę wyżej Reggie.
2. Gdybym na wfie miał między nimi wybierać kogo chce do drużyny luźniutko postawił bym na Mitcha. Poprostu był lepszym koszykarzem .

Jak bym miał ranking ustawić swój osobisty ranking dwójek z lat 90-tych wyglądało by to mniej więcej tak:

1.Wiadomo
2.Richmond
3.Miller
4.Drexler
5.Sprewell

Przy czym ten ostatni, mógłby nawet i ze 2 miejsca do góry podskoczyć gdyby nie miał tak nawalone w bani...



badboys2 - Cz wrz 25, 2008 6:12 pm
ktos tu chyba zapomina o penny'm hardawayu, ktory swego czasu bil na glowe nie tylko spree(ktory najwieksze sukcesy odisgnal chyba jako sf w knicks'99), moze nie drexlera, ale millera czy richmonda.

nie wiem jak mozna postawic richmonda az tak wysoko. owszem malo go widzialem, choc asg 95 gdzie zdobyl mvp widzialem na zywo, ale gdybym mial kogos wybrac do zespolu na wuefie, to po mj'u bylby to wlasnie penny.

pozniej drexler na rowni z millerem (drexler jakby nie bylo dporowadzil do finalow jako lider blazers)no i zdobyl misia w 95. millerowi do misia zabraklo troche ale uwazam ich za rownorzedne dwojki.

tyle jestem pewien. a nad reszta bym dyskutowal... ale gdzies na 4 znalazlby sie richmon...



Kfadrat - Cz wrz 25, 2008 7:10 pm
Dla mnie Penny to zawsze bardziej jedynka raczej była tak więc jego nawet pod uwagę nie brałem .

Właśnie zależy jakie kryteria przyjmujemy, ale ja bazując tylko na swoich obserwacja czysto subiektywnych uważam Richmonda właśnie za drugą dwójkę NBA lat 90-tych. Nie można patrzec TYLKO przez pryzmat osiągnięć posezonowych. Zwróć uwagę, że Richmond ANI RAZU nie miał w Sacto nawet średniej drużyny. Nie pamiętam zbyt dobrze, ale najlepszych jego partnerów można wybierać z jakichś Tisdaleów, Williamsów, Polyniców czy Owensów. Nie wiem czy w takim towarzystwie Miller by ugrał wiele więcej niż Richmond . Niestety tutaj poprostu nie ma jak porównać Richmonda do tej reszty bo tak Drexler czy Miller mieli co najmniej dobre drużyny natomiast Richmond nawet się o taką nie otarł. No a mimo to indywidualnie osiągnął wśród tych wszystkich SG chyba najwięcej (oprócz wiadomo kogo ).

Generalnie nie zamierzam tutaj nikogo przekonywać, ale Mitch Richmond to był naprawdę kawał zawodnika, któremu poprostu nie podeszły warunki . A jestem pewien, że gdyby miał odorbinkę tylko więcej szczęścia do partnerów z drużyny nie pozostawił by cienia wątpliwości kto był drugą najlepsza dwójeczką 90...



badboys2 - Cz wrz 25, 2008 8:03 pm
kfadrat oczywiscie po czesci zgadzam sie z toba:)
wez pod uwage, ze musialem bronic kobego dokladnie w tej samej kwestii. wszyscy na niego wsiedli gdy nie wprowadzil lakers do playoffs 4 lata temu i gdy odpadal w 1 rundzie z suns. wtedy fani lakers zgodnie pisali: dajcie mu tylko odpowiednie wsparcie.

dostal odpowiednie wsparcie i efekt jest. a bedzie tylko lepiej.

dlatego doskonale rozumiem, ze w nba by cos osiagnac nie tylko trzeba miec umiejetnosci ale trzeba tez znalezc sie w odpowiednim miejscu i odpowiednim czasie.

choc z 2 strony jezeli jestes dobry, to przez kilkanascie lat gdy nawet najgorszy gm (patrz mitch kupchak) obuduje cie skladem minimum na playoffs:)

ale nie zmienia to faktu, ze nie bede goscia zle ocenial bo ni wiekszego nie wygral z kings.
gosc byl dobry o czym swiadczy samo mvp asg.

misia ma. na doczepka jako jeziorowiec ale ma.
ale kilku cenie wyzej.



elwariato - Pt wrz 26, 2008 1:38 am
O Mitchu to wiekszosc mysli jako o niezlym strzelcu i tyle, ale prawda jest taka ze gosciu nie byl dobrym strzelcem tylko byl fenomenalnym strzelcem, ale to jedno, drugie to ze ludzie nie pamietaja ze on byl naprawde jednym z inteligentniejszych gosci na parkietach naprawde wiedzial co zrobic jak sie zachowac czy to w ataku czy w obronie, bo obronca tez byl nie najgorszym, wlasciwie podawac tez potrafil bo tam w Kings to pamietam jak mieli duet Abdulow na jedynce to wygladalo to tak marnie ze Richmond wlasciwie sam musial rozgrywac, kurcze zanim wystartowalem z ta dyskusja to Mitcha tylko cenilem, teraz to jest dlamnie prawdziwy HoF



PH#1 - Pt wrz 26, 2008 8:15 am
z tego co pamietam to michael na pytanie przeciwko komu gra mu się najciężej( albo kogo broni mu się najciężej) wskazał właśnie mitcha.



josephnba - Pt wrz 26, 2008 1:09 pm
nie no Mitch jako czolowa dwojka lat 90tych? Panowie! Talentu mial co nie miara, inteligencji tez mu odmowic nie mozna bylo, ale stawianie go wyzej od kilku czolowych graczy tej epoki to grzech. Miller to pierwsze co mi przychodzi na mysl- lepszy strzelec, w dumie duzo bardziej wszechstronny w ataku, do tego przemawiajace za nim sukcesy jako lidera zespolu. Naprawde nieporownywalnie lepszy kandydat
Drexler. Hmmm zawsze cenilem jego wielkie serce do gry i sile z jaka staral sie wkroczyc do tej najbardziej elitarnej grupy gwiazd NBA lat 90tych. Uwazam goza lepszego gracza od Richmonda, glownie dlatego, ze potrafil swoja gre przenosic na sukcesy zespolu. Ok, strzelcem byl bardzo nierownym, ktory w wiekszosci opieral sie na swoim atletyzmie i umiejetnosci zachowania sie pod koszem. Tu widac wielka przewage Micha, ktory jako strzelec dystansowy byl zdecydowanie wiekszym zagrozeniem, ale Clyde rownowazyl te niedociagniecia (nad ktorymi podobno nie chcial pracowac bo uwazal, ze skut w okolicach 50% jest wystarczajaco doba, zapominal tylko dodac, ze wiekszosc byla zdobywana blizej kosza ) niespotykanym ciagiem na kosz i znajomoscia swojego ciala i jego mozliwosci. I wreszcie sukcesy. Wprawdzie podobnie jak Mich tytul zdobyl bedac jedynie ktoryms w kolejce w zespole (ale zdecydowanie wazniejszym graczam niz Rich w LAL), ale nie zapominajmy ze poprowadzil PTB do finalow, w ktorych naprawde dal sie poznac jako wielki gracz i lider, Mich moz i mial pecha, ale chocby pamietny sklad z Washingtonu,ktory mial walczyc o wysokie miejsca na Wschodzie jest przykladem ze nie mial tego czegos co z dobrych graczy tworzy graczy wymienianych jednym tchem z najwiekszymi "przegranymi" lat 90tych, ktorym najprawdopodobniej Bulls pokzyzowali droge po tytul NBA. Nie wiem czy wszyscy pamietaja co zarzucanotemu skladowi z Richem, Howardem i Stricklandem na czele- lenistwo i chec do wydawania kasy w klubach a nie powaznie myslenie o koszykowce i o NBA. To tam wlasnie Rich mial dobry sklad, a okazalo sie, ze nie potrafi pociagnac zespolu na wyzszy poziom. Byl doswiadczony, mial dobry sklad i jedna z najgorszych pozycji i opinii w Lidze!!! Ok mozna go bronic, ze nie byl juz najmlodszy, ale mial on byc filarem tego zespolu, weteranem, ktory ukierunkuje ten zespol.
Ja bym tu jeszcze wspomnial o Allanie Houstonie, chyba najbardziej perfekcyjnie dopracowanym rzucie z wyskoku jaki widzialem, obok MJa naprawde po wzgledem charakteru w jaki oddawal rzuty mozna go postawic w czolowce graczy SG ostatnich 15lat



Kfadrat - Pt wrz 26, 2008 4:02 pm
To tam wlasnie Rich mial dobry sklad, a okazalo sie, ze nie potrafi pociagnac zespolu na wyzszy poziom.



elwariato - Pt wrz 26, 2008 5:08 pm
Ja to juz wielokrotnie powtarzalem ze mowienie kto jest lepszy jest bardzo ciezkie, bo na to skladaja sie rózne aspekty, no i prywatne sympatie, ale jak dlamnie Joseph niezbyt trafione argumenty przedstawiles, no szczegolnie ten o wszechstronnosci i przewadze Reggiego nad Mitchem w ataku, ja pamietam jako mlody wówczas pasjonat kosza lykalem prawie wszystko co zwioazane z koszem no i z Utah Jazz oczywiscie, i do czego zmierzam , pamietam jak nie majac jeszcze zabardzo pojecia o tym calym NBA zobaczylem pare razy jak gra Richmond, to bylem naprawde pod duzym wrazeniem, arsenal zagran ofensywnych poprostu imponujacy, Reggie przy calym moim uznaniu dla niego i jego wspanialego talentu nijak nie moze sie rownac z Mitchem, tak jak Kfadrat napisal on sam musial sobie robic gre na Reggiego cala druzyna robila, Richmond naprawde potrafil wszystko w ataku, bez znaczenia czy to rzuty z dystansu czy wjazdy pod kosz u niego naprawde to czy pilka wpadnie do kosza to nie byla kwestia przypadku. To ze Sacramento nie kompromitowalo sie w tamtych czasach i dociagalo do 30+ to jest glownie jego zasluga, a ze nie jest latwo uciagnac gre druzyny na swoich barkach to nie musze nikomu mowic, najbardziej przypomina mi sie Finley z czasow Dallas przed Cubanem, tez niby zawodnik bardzo dobry a Dallas to bylo posmiewisko, a wydaje mi sie ze Michael mial nawet lepszych partnerow niz Mitch w Sacramento, moze nie duzo lepszych ale zawsze , No i nie chce sie powtarzac bo Kfadrat napisal wlasciwie wszystko co powino byc napisane, ale ten czas grania w Waszyngtonie niebyl najszczesliwszy, on mial tam troche problemow zdrowotnych, atmosfera w klubie z tego co pamietam byla marna to napewno nie byla druzyna ktora mogla wykrecac wielkie rezultaty.
ps. Bo to jest tak ze jedni broniac swoj wybor przeginaja w jedna strone, drudzy majac inne zdanie przeginaja w druga. Ja nie mowie o Mitchu jako o zawodniku bez wad, takie napewno by sie znalazly, no i napewno nie mial takich nerwów ze stali jak Reggie ani nie byl takim atleta jak Clyde, ale patrzac na niego i jego gre w całosci to był jeden z najlepszych graczy jakich ta ziemia na swoim łonie nosila naprawde zal ze nie mogl garc w lepszym klubie , chociaz z jedynka taka jak Stoc czy Jackson, bo wtedy naprawde jego dokonania byly by znane szerszemu gronu kibicow, ja sam przezto ze Sacramento bylo taka a nie inna druzyna moglem go ogladac tylko pare razy do roku, a jak patrze na pozim obecny w NBA to widze jaka mi to szkode wyrządzilo
Teraz doba internetu jak ktos niewierzy w Mitcha to niech sobie luknie np. to http://www.youtube.com/watch?v=EuXs8KMFJ58



mark9 - Pt wrz 26, 2008 7:29 pm
Richmond był zdecydowanie lepszy w obronie i umiejący więcej w ataku.Qhar napisał otym co powiedział MJ-myślę że to dużo wyjaśnia.Też miałem o tym wspomnieć.Mimo wszystko Reggie to gracz trochę jednowymiarowy w stosunku do Mitcha(nie mówiąc już o szybowcu Drexlerze).

A więc panowie lata 90:
1.MJ
2.Clyde(choć wiadomo bardziej bym wolał tego z lat 80tych)
3.Richmond
4.Jeżeli uwzględniamy Pennego H.
5.Miller
6.Spree
7.Steve Smith
8.A.Houston
9.Jim Jackson
10.No i chyba J.Starks(lubiłem jego poświęcenie i twardą gre)
A apropo kobasa to nie trzeba go bronić to najlepsza 2 pierwszej dekady 21 wieku.Amen.



Maxec - Pt wrz 26, 2008 8:47 pm
Panowie Wy tu gadu - gadu, a Jason Williams ogłosił zakończenie kariery Co prawda powtarzam z lekka posta, ale po prostu szkoda, wielka szkoda, bo dla mnie był to naprawdę jeden z najlepszych "białych" na parkietach NBA. Myślę, że spoko obok Hinricha J-Will godnie zastępował Stocka, z którym przecież się potykał, nie bez powodzenia...



elwariato - Pt wrz 26, 2008 9:08 pm

J-Will godnie zastępował Stocka, z którym przecież się potykał, nie bez powodzenia...
No raczej bez powodzenia, a prawdziwie udanie to Stoca, Calderon zastepóje, a przynajmniej ma w jakims tam stopniu szanse zastapic jesli bedzie dalej sie tak rozwijał.



badboys2 - Pt wrz 26, 2008 9:23 pm
uuaa
jestem w szoku. przeciez to jest gosc, ktory niema obecnie zadnego urazu. tak?
spokojnie moglby byc rezerwowa jedynka jakiegos contendera. suns?!! choc tych pewnei nie stac na taki luksus. hornets? wydali mle... faktycznie jak sie spojrzy na tych contenderow to nikt nie jest w stanie zaoferowac mu wiekszej kasy. dla mnejszej grac bez sensu. zobaczymy czy wyjedzie do europy. ale skoro zakonczyl kariere to pewnie nie.

jak by go tu podsumowac.
z 1 strony wielki talent. do stocka duzo mu brakowalo. ale jak przypomne sobie jak podawal na poczatku kariery... vince mial swoje top10 paczek w owczesnym okresie a j-will swoje top10 asyst. niestety nie mial glowy i obrony do 4 kwart i nie byl materialem na pg mistrzow.

okres w mempis to okres dorastania. okrzepl.
i okazalo sie, ze w odpowiednim systemie, potrafil byc materialem na misiowego pg. co wiecej. wygral heat g6 czy g7 w ecf'06 bo trafial wtedy wszystko. pozniej doszly jakies urazy. generalnie jednak odszedl bedac prawie na szczycie. moze byc niedosyt ze krotko gral, ale siegnal po misia majac dosc duzy wklad w niego wiec niemal kompletna kariera. zazdroszcze mu. jakas tam legenda jest. od niego zaczal sie w sumie ten krejzolowski styl gry przynoszacy efekty.kings,mavs,suns,warriors......

spokojnie moglby pograc gdzies w europie ze 2-3 lata. dostalby kilkanascie baniek i byloby milo.



josephnba - Pt wrz 26, 2008 10:06 pm
panowie ja celowo wspomnialem o Washingtonie i celowo w kontekscie jego umiejetnosci kierowania zespolem. Ok mial pod gorke bo zwlaszcza Strickland to byl troche takie destruktor, ale musicie pamietac jakie oczekiwania byly po tym jak wielka trojka zawitala do stolicy. Nie wcisnie mi nikt, ze z tym zespolem nie mozna bylo walczyc o PO, ktore bylo za kazdym razem ich wspolnej gry w planach wladz Wizards (a oni krecili sie w okolicach 35% wygranych!!! 35). To wlasnie z powodu tych niepowodzen MJ rozpieprzyl trojke (i rozmienil kariere na troche drobniejsze).
A aspekt zdrowotny- sprawdzilem bo nie bylem pewien. W skroconym sezonie zagral wszystkie 50 spotkan, w nastepnym 73, dopiero w 2001 oposcil wieksza czesc sezonu.
Ok lekko zagalopowalem sie z ta wszechstronnoscia przyznaje, dopiero jak przeczytalem wasze posty przypomnialy mi sie rajdy Micha. Tu bije poklon zapomnialem o tym
Moze rozpatrujac jedynie czysto koszykarski talent Mich bylby czolowym graczem NBA na Sg tamtych lat, ale biorac pod uwage wszystkie aspekty, ktore zawsze przytaczamy w tego typu porownaniach Mich jest daleko za kilkoma znakomitymi i spelnionymi graczami.
Przypomnijcie sobie co mowi sie np o T-Macku. talentu wiecej od KB czy innych czolowych SG/SF NBA, ale co z tego... licza sie fakty, a te przemawiaja za Millerem, Drexlerem i pewnie bym jeszcze kilka znalazl jakbym poszperal w pamieci i w swoim segregatorze z plytami

Nie tweirdze, ze Rich byl zlym graczem, byl naprawde dobrym, skutecznym strzelcem, ktory wiele potrafil i ktoremu Kings sporo zawdzieczali, ale byl wg mnie miekki i nie potrafil kierowac innymi tak jak sie tego od niego wymagalo

A Williams- w poczatkowym okresie jego kariery lubilem go bo byl obietnica czegos nowego, czegos szalonego w okresie kiedy NBA stalo sie cholernie nudne i bez polotu, ale niestety z czasem uswiadomilemsobie, ze odejmujac te podania za plecami jest on typowym oszolomem, ktory zbyt czesto bywa destrukcyjnie wplywajactym na gre PG. pamietam jak Adelman sciagal go z boiska po 2-3 debilnych trojkach na poczatku akcji... potem fakt troche dojzal, ale jego gra naprawde przez caly okres kariery pozostawiala wiele do rzyczenia, zwlaszcza jako prowadzacego gre. Mnie tam jego odejscie ani ziebi ani grzeje

PS: Jak on do LAC trafil? Przez ten caly Cypr chyba nie jestem na bierzaco



Maxec - Pt wrz 26, 2008 10:20 pm


PS: Jak on do LAC trafil? Przez ten caly Cypr chyba nie jestem na bierzaco


Te joe jaki q...a Cypr



elwariato - Pt wrz 26, 2008 10:23 pm

Nie tweirdze, ze Rich byl zlym graczem, byl naprawde dobrym, skutecznym strzelcem, ktory wiele potrafil i ktoremu Kings sporo zawdzieczali, ale byl wg mnie miekki i nie potrafil kierowac innymi tak jak sie tego od niego wymagalo


Nie no to znowu przesadzileś, co to znaczy mieki wogole, w obronie jeden z najtwardszych i kim on mial kierowac, w Sacramento najlepszym jego kompanem byl Corlis Williamson i tyle a co do Waszyngtonu, to tez mi wsparcie Strickland wiecznie nacpany i Howard wiecznie niewyspany Co do zdrowia to chodziło mi o to ze juz gosci nie wyrabiał i tyle po 13 latach gry mozna to jednak jakos usprawiedliwic, tak naprawde jedyny argument ktory ja przyjmuje to to ze nie osiągnoł tyle co konkurenci i tu racja w 100 % Joseph, ale przypomnij mi kompanów Reggiego i Clyda kiedy mieli najlepsze sezony.
Tak naprawde to o Michu mało kto wie coś wiecej bo gosciu spedził tyle lat w przecietnych druzynach, co zreszta w tym filmiku ktory wstawiłem jest powiedziane, ze jest mega niedoceniony i to mowia ludzie na NBA znajacy sie naprawde dobrze.



Monty - Pt wrz 26, 2008 10:27 pm
Decyzja Williamsa... też jestem w szoku, trochę go lubiłem i myślałem, że jeszcze pare lat pogra, spokojnie by mógł w NBA, nie tylko w Europie. Chyba że usłyszał od agenta, że nikt go nie chce, w co wątpię. Oby nie była to pochopna decyzja i kolejny powrót za 3-4 lata, gdy rzeczywiście nikt go nie będzie chciał i tylko się zbłaźni jak kilku podobnych graczy ostatnio.



PS: Jak on do LAC trafil? Przez ten caly Cypr chyba nie jestem na bierzaco


Te joe jaki q...a Cypr



josephnba - Pt wrz 26, 2008 10:55 pm

Nie no to znowu przesadzileś, co to znaczy mieki wogole, w obronie jeden z najtwardszych i kim on mial kierowac, w Sacramento najlepszym jego kompanem byl Corlis Williamson i tyle a co do Waszyngtonu, to tez mi wsparcie Strickland wiecznie nacpany i Howard wiecznie niewyspany Wiesz usprawiedliwien to w taki sposob mozemy znalezc tysia ce dla kazdego gracza, ktory nie spelnil pokladanych w nim nadziei.
Powtarzam- cenie Richa za naprawde dobra gre, a piszac o miekkosci mialem na mysli glownie jego nieumjejetnosc do kierowania zespolem. Ok w Kings faktycznie chlopak mial pod gorke, bedac u szczytu kariery nie mial szczescia do partnerow. Ale kurde my tu go porownujemy do 3 najbardziej dominujacych SG epoki i w tym kontekscie Mich wypada blado, bo nie byl wystarczajaco mocnym graczem, zeby z powodzeniem budowac zespol wokol niego. Owszem mial papiery na granie na wysokim poziomie, gral z gracja glowo i zaangazowaniem, ale chwilami wg mnie brakowalo mu serca do bycia graczem decydujacytm o obliczu zespolu. Nie widzialem u niego tego zaciecia, moze dlatego ze nie grajac nigdy o najwyzsza stawke z Kings nie bylo mi dane tego dojzec, nie wiem.
No a potwierdzeniem moich slow jest wlasnie Wizards, gdzie mial byc kreowany na tego lidera weterana, ktory poprowadzi Wiz, ktory utemperuje ten zespol, mial to byc jego zespol, ktorego trzonem bylo 3 naprawde wyrozniajacych sie zawodnikow. Ok najwiekszym problemem byl Rod, ale jesli dobrze pamietam i Richa przylapano kilkakrotnie w tym czasie na poswiecaniu wiekszej uwagi rozrywkom a nie grze i treningom... nie jestem pewien tego na 100% i nie mam teraz mozliwosci przeszperac stosu magic basketballi i innych bo sa jakies 5 godzin lotu ode mnie, ale cholera jakos mi przed oczami swita naglowek o wybrykach trojki z Wiz, chyba to bylo w trash talku z probasketu...

Ok, ze niedoceniany sie zgodze, ze pechowo trafil tez sie zgodze, ze mial talentu naprawde duzo nie moge tez odmowic, ale nie przyznam patrzac teraz z perspektywy, ze moglby konkurowac o miano jednego z najlepszych SG epoki. No za chiny ludowe, za duzo przeciw niemu przemawia, glownie brak wielkich sukcesow i wymienianie kolegow z zespolow Millera nic tu nie zmieni, mial pecha i tyle. Byl wielki, potrafil grac, ale nie byl w stanie, po czesci nie ze swojej winy wygrywac, a kiey mial mozlowisci to moze i przez wiek, moze i przez Roda tez nie wyszedl nawet ponad lub w okolice 50%, a w tym czasie Wschod byl najmniej wymagajacy w ciagu ostatnich 20 lat!!!
Dla nakreslenia mojego sposobu rozumowania przytocze jeden akceptowany przez wielu watek. Sprawa najlepszego PF z historii. Wg mnie najlepszym koszykarsko, w czystym tego slowa znaczeniu graczem byl malone, ale niestety Duncan ma pierscienie i to on dzieki tej jakze malej acz istotnej roznicy po latach kiedy juz skonczy kariere bedzie no.1...i mozna tlumaczyc, ze na drodze malone'a stanal najwiekszy rfywal jakiego ziemia nosila w koszykarskich butach, ze mial niebotycznie trudniej w latach 90tych, kiedy poziom ogolnie byl zdecydowanie wyzszy i wiele ekip prezentowalo zblizony poziom. Nie wygral ligi, chocby w tym nieszczesnym 99 roku kiedy szanse pogrzebalo Jazz wyscigiem z SAS o pierwszenstwo w lidze i Jazzmani sie po prostu przemeczyli, nie wygral bedac dwa razy w Finale. I nie ma tu znaczenia, ze ma MVP, ze ma inne tytuly, nie ma tyego jednego, ktory Tim ma i byc moze byl bardziej wszechstronny, pracwity i dominujacy, ale najlepszym PFem przez wielu uznany nie zostanie

Ty sie tu Maxiu dziwujesz co za cypr (ta kamienista wyspa, na ktorej aktualnie, juz niedlugo na szczescie, pomieszkuje), a ja dalej nie wiem jak on trafil do LAC!!!



elwariato - N wrz 28, 2008 2:52 pm
Joe, niechce sie z toba klucic bo w wielu kwestiach pogląd na kosza mamy niemal identyczny, ale tutaj chlopie to musze to napisac, ale mówisz nie prawde. Ja rozumiem ze kazdy ma swoje upodobania jesli chodzi o ulubinych graczy itp. tez rozumiem ze mozna Mitch nie znac do konca bo ciezko bylo duzo meczow z jego udzialem ogladac, ale to niezmienia faktu ze gadanie o nim w ten sposob to przejaw troche ignorancji, bo teraz sa zrodla i latwo swoja wiedze podbudowac a nie brnac na upartego w mowieniu takich połprawd. Mitch Richmond to druga 2 po Jordanie lat 90 to stwierdzenie jest prawdziwe i potwierdzone przez tyle osob, tylu trenerow, zawodnikow ze nawet moje zdanie mozesz tu ignorowac i miec je gdzies. Z jednej strony mowiesz ze mial pecha ale z drugiej zarzucasz ze sam tej druzyny nie uciagnol do wielkich sukcesow, naprawde to sie kupy nie trzyma Nawet Jordan by wiele wiecej nie wskural w takich druzynach jak Kings czy Wizards. Co do budowania druzyny to Kings mieli mega problemy wtedy finansowe tam nie bylo kasy na lepszych zawodnikow, a Mitch za co go dodatkowo lubie i bardzo cenie, nie stroil fochow jak niektorzy teraz pseudo gwiazdorzy ktorym jak nie idzie to zaraz robia zamieszanie i chca zeby ich wytransferowac. Mitch byl naprawde typem w stylu Mailmana, mozna powiedziec ze starej daty wychowanie i zasady , tak jak o nim trenerzy Kings gadali nigdy bez potrzeby nie gadal tylko bardzo ciezko dzien w dzien trenowal. Mozna powiedziec jego wina ze nie byl zalamasem i zamiast sie poklucic ze stufem w Kings i powiedziec im ze ma ich w dupie niech go wytransferuja, to on znosil to ze tam musi grac, i robil swoje. Dla jednych byl frajerem ze tak zrobil dla innych świetnym człowiekiem, ja moze jestem jakims naiwniakiem bo sie zaliczam do tej drugiej grupy.

A teraz juz co do samej gry typ, mial ksywe The Rock nie dlatego ze lubil sluchac Metallicki tyko ze byl jednym z najbardziej nieustepliwych i twardych obroncow jaki wogole grali w NBA, to sa slowa samego MJ wiec ich sobie wymyslac nie musialem, co zabawne wiekszosc traktuje go dalej jako wielkiego strzelca, co tylko potwierdza ja genijny by ataku. Ja sam uznaje go jako jednego z najlepszych strzelców wogole w histori tej gry, bo gosciu potrafil wszystko, ale to ABSULUTNIE WSZYSTKO w ataku, te jego rzuty z zatrzymania to jest poprostu legenda. 5 krotnie go do druzyny All NBA powolywali nie dlatego ze im sie zal go robilo tylko dlatego ze na to zasłurzyl. Dalej argument Wizards, Richmodn to ze tak dlugo gral to zawdziecza temu ze sie nie obijal i mial niesamowita etyke pracy, ale tez bez zartow zeby wymagac od niego cudów po przejscu do Waszyngdony jednak kazdy ma swoje granice , mowisz doswiadczony weteran i dobra gdyby mial wsparcie w Waszyngtonie to byl by to jakis argument. ale jeszcze raz powtarzam Wizards to byla wtedy marna druzyna, Strickland nie opuscil tyle spotkan bo mial kontuzje tylko go non stop zawieszali, Juwan Howard lapal wtedy juz znizke formy, no i powiedzmy sobie szczerze nigdy typ nie mial mentalnosci zwyciescy takie cieple kluchy były i sa z Juwana. No i na koniec, bardzo naiwne bylo wierzyc ze druzyna z Webberem ktora zaduzo nie osiagniela az nagle zacznie nie wiem co wgrywac z Mitchem, jeszcze patrzac ze Rod kompletnie olal gre to i tak Mitch mial o wiele ciezej niz C Webb.

Teraz juz naprawde na koniec Jedyny zarzut przeciwko MItchowi jest taki, ze nie osiagnol tyle co konkurenci, troche dziwny bo wiadomo ze to nie wina Richmonda ze Sacramento gralo jak gral, tak naprawde to jego zasluga jest ze ta druzyna wogole utrzymywala sie w stawce na zachodzie, to tak jak gdyby nie zrozumiec ze na boisku to gra 5 na 5 a nie jeden na jeden, dodatrkowo w wypadku Kings to wygladalo to czesto tak ze było Mitch na pieciu, Ale dobra ceniac tytuly Clyda, co sam je wygral czy musial sie przeniesc Do Rockets i dopiero z pomoca The Dreama je wygral, moze mi odpowiesz bo nie wiem czy mi juz pamiec szwankuje ? Reggie tez na swoich barkach ciagnol ta druzyne z Indianapolis, partnerow jak wiemy mial beznadziejnych Idac tym tropem znaczy patrzymy na wyniki druzyny i na nic wiecej, albo ujme to tak tylko na pierscienie to Horry jest lepszym zawodnikiem niz Mailman czy Sir Charles
ps. Ja bylem niemal od poczatku swojego zainteresowania koszem wielkim fanem Richmonda, i dlatego pamietam jak kiedys w magazynie NBA byl o nim material i zapytano Billa Fitcha o Mitcha, jakie ma slabe strony, a tamten myslal przez dłuzsza chwile i na koncu sie poprostu rozesmial, poprostu nie potrafil cokolwiek zlego o grze Mitcha powiedziec.

Naprawde nie kazdy jest wszystko wiedzacy Joe nie jest zadną ujma sie przyznac do tego ze sie jakiegos zawodnika nie znalo, szczególnie jak mowie wiadomo dostepnosc do meczow Kings byla dosyc ograniczona. Sory ze takiego wielgachnego posta walnolem mam nadzieje ze bedzie ci sie chcialo na niego luknąc



Bastillon - N wrz 28, 2008 6:32 pm
zrobcie cos z tymi postami, nie wiem kolory, podkreslenia, kropki przecinki - I dont give a fuck. tego sie nie da czytac ...



kore - N wrz 28, 2008 8:03 pm

zrobcie cos z tymi postami, nie wiem kolory, podkreslenia, kropki przecinki - I dont give a fuck. tego sie nie da czytac ...

boldy, akapity, nawet emotki. bez kitu cholernie ciezka sprawa z czytaniem takiej blachy...



elwariato - N wrz 28, 2008 8:42 pm
a to sory bo staralem sie to jakos uporzadkowac, akapity to nie wiem jak tam wstawic ale enterem podziele zeby bylo bardziej przejrzyste.



kore - N wrz 28, 2008 9:40 pm

a to sory bo staralem sie to jakos uporzadkowac, akapity to nie wiem jak tam wstawic ale enterem podziele zeby bylo bardziej przejrzyste.

I wlasnie w ten sposob zrobiles akapity, bo dzielenie enterem tekstu tak sie nazywa

Co do tematu zeby nie bylo takiego ot znowu - Richmonda niektorzy z Was az za wysoko cenia ale nie zmienia to faktu ze w czolowych SG's lat 90tych jest bardzo wysoko bo znowu takich wielkich wybitnosci nie mamy. Dwoch na 100% lepszych, reszta kwestia sporna.



elwariato - Pn wrz 29, 2008 12:33 am

I wlasnie w ten sposob zrobiles akapity, bo dzielenie enterem tekstu tak sie nazywa Ja myslalem ze to odstep ale od brzegu strony teraz sie zrobi off gramatyczny

Richmonda niektorzy z Was az za wysoko cenia
No ci co widzieli jak gra to go cenia, ci ktorzy nie maja pojecia o kim mowa to go nie cenia za bardzo i nazywaja go jednym z czołowych sg



kore - Pn wrz 29, 2008 11:51 am

No ci co widzieli jak gra to go cenia, ci ktorzy nie maja pojecia o kim mowa to go nie cenia za bardzo i nazywaja go jednym z czołowych sg

No tu akurat nie trafiles z aluzja do mnie bo ja pamietam go doskonale.



VeGi - Pn wrz 29, 2008 1:41 pm
Podobno Gordon ma przyjąć qualiffying offer i zostać na rok z Bykami Chyba za mocno uwierzył w siebie - myślał, ze kluby będą się prześcigały w ofertach sign and trade tylko po to aby go pozyskać przy okazji dając mu 12 baniek za sezon Trochę patowa sytuacja w Bulls bo mając 4 dobrych guardów (z których każdy chce grać dużo min) muszą jakoś podzielić te minuty co zapewne takim asom jak Ben czy Larry nie będzie się podobało. Myślę, że najrozsądniej byłoby poczekać rok z Gordonem (chyba, że ktoś wcześniej by go chciał), opchnąć gdzieś schodzący kontrakt Hughesa i zostać się z backcourtem Hinrich-Rose (na ławie zawsze byłby Thabo). Pozbywanie się Kirka za bezcen jest imo bezcelowe - dobrych PG w lidze jest niewielu a gościu potrafi grać i na pewno będzie się starał to udowodnić w tym sezonie.



kore - Pn wrz 29, 2008 2:29 pm

Podobno Gordon ma przyjąć qualiffying offer i zostać na rok z Bykami Chyba za mocno uwierzył w siebie - myślał, ze kluby będą się prześcigały w ofertach sign and trade tylko po to aby go pozyskać przy okazji dając mu 12 baniek za sezon Trochę patowa sytuacja w Bulls bo mając 4 dobrych guardów (z których każdy chce grać dużo min) muszą jakoś podzielić te minuty co zapewne takim asom jak Ben czy Larry nie będzie się podobało. Myślę, że najrozsądniej byłoby poczekać rok z Gordonem (chyba, że ktoś wcześniej by go chciał), opchnąć gdzieś schodzący kontrakt Hughesa i zostać się z backcourtem Hinrich-Rose (na ławie zawsze byłby Thabo). Pozbywanie się Kirka za bezcen jest imo bezcelowe - dobrych PG w lidze jest niewielu a gościu potrafi grać i na pewno będzie się starał to udowodnić w tym sezonie.

Ogolnie ten OS w Bulls mi sie w ogole nie podoba. Te kretynskie zachowania Gordona, brak jakichkolwiek trade'ow, zostawienie przepychu w backcourcie, brak wzmocnien na froncie, bezsensowny ruch z zatrudnieniem zoltoodzioba na lawke, brak jakiejkolwiek inicjatywy jesli chodzi o wyrzucenie nikomu nie potrzebnego Hughesa... Niedobrze sie dzialo i dzieje. A szkoda, zwlaszcza ze Bulls inkasujac #1 pick dostali kolejna szanse od losu, ale po raz kolejny udowadniaja ze nie potrafia takich prezentow wykorzystywac

Niestety, mamy w lidze kilku GMów ktorzy bedac na miejscu Paxsona do tej pory zbudowaliby juz ekipe na mistrzostwo. Paxson babra sie dalej w przecietnosci nie potrafiac znalezc rozwiazania jak pojsc krok do przodu. Danie pracy del Negro dobitnie o tym swiadczy.



master - Pt paź 03, 2008 9:07 pm
Denver Nuggets szaleją, choć może raczej wypadaloby napisać "oszaleli". Nie chciałem tu nawet wspominać o jednorocznym niegwarantowanym kontrakcie za minimum dla weteranów dla Juwana Howarda, bo zawsze się jakoś tam moze przydać, ryzyko zerowe, a może byc pożytek. Chodzi o obecne plotki transferowe.

Od początku, gdy zawitał do Nuggets Atkins, marzyłem aby się go pozbyli jak najszybciej w pakiecie z ajkąś zapchajdziurą. Myslałem, ze to nierealne, kto go weźmie i po co? Z kim w pakiecie? A tu szok, można go wytradować razem z zapychaczem rosteru Hunterem, który jakoś niespecjalnie dostaje szanse gry. Mogłoby się wydawać, ze głupi pomysł, bo po oddaniu Cambego troche centymetrów po koszem by się przydało. Otóz nie, jestem wciąz przekonany, ze Nuggets nie są na tyle głupi, żeby oddawać Cambego gdy Nene jest niegotowy do gry. Jeżeli przyjąc, ze wszystko z nim ok, to można Huntera oddać. No bo jest ten lubiacy sobie pouzywać Andersen, który może dostał nauczkę i będzie jako takim zmiennikiem. Doszedł dziadek Howard, który może dostanie więcej minut niż w Dallas. Nene i Martina nie wspominam, bo to starting 5, ale grajac niskim składem zawsze chwile silnego skrzydłowego może poudawać Anthony. A tak wogóle wchodze na roster Nuggets i pojęcia nie mam kto to jest Fazekas i niejaki rookie James Mays, no ale widze że wysocy. Więc sobie mozna tego Huntera darować i w pakiecie oddać z Atkinsem, który tak czy siak ma kontuzję.

Ale na Boga nie za Jamaala Tinsleya! Dlaczego on?! Fajnie, ze potrafi rozegrać, ale jest łamliwy, cancerowaty, ma 30 lat i pochodzi z Brooklynu. Nie pokryje SG rywali, choć jest w miare wysoki. Więc po co?!

I powiedzcie mi jedno jeśli wiecie, bo oczom nie wierze, a wszystkie strony podają go w rosterze Nuggets (tyle, ze na hoops nie ma wysokości kontraktu, ale nie ma też JR Smitha, więc generalnie nie wiem o co chodzi). Co prawda słyszałem takie plotki, ale miałem wielką nadzieje, ze to tylko plotki. I mam dalej nadzieje, że jest w rosterze, bo będzie testowany na obozie przygotowawczym. Czy naprawde w Nuggets zagra niegdysiejszy madafaka Lakersów, uwielbiany niesamowity talent aż do PO, Smush Parker?



Lucc - Pt paź 03, 2008 10:13 pm
Livingston podpisał z Heat na 2 lata Ciekawy ruch ... Miejmy nadzieję, że będzie w stanie grać na niezłym, równym poziomie przez większość sezonu i dalsze kontuzje będą go omijać Całkiem ciekawą ekipę będzie miało Miami w tym sezonie ... Mogą osiągnąć bardzo wiele, mogą wogóle nie wejść do PO ... Wszystko znowu rozbije się o zdrowie poszczególnych graczy



Van - So paź 04, 2008 8:38 am

Czy naprawde w Nuggets zagra niegdysiejszy madafaka Lakersów, uwielbiany niesamowity talent aż do PO, Smush Parker?
a co Ci nie pasuje wydziarany jest, problemy z prawem miał więc pasuje idealnie

na temat Howarda spodobal mi się ten tekst: it's a non -guaranteed contract, if he doesn't get a couple of tatoos or commit a small crime by the time pre-season ends, he will be cut.

Jeszcze słówko odnośnie tego Bena Gordona ja nie wiem na co ten chłop liczy, odrzuca 60mln za 6 lat ja dobrze to zrozumiałem przecież on nawet nie ma szansy zgarnąć więcej, co najwyżej może jeszcze stracić na wartości. Ja rozumiem chęć wyciągnięcia jak najwięcej i nawet przeciąganie negocjacji, ale w pewnym momencie jednak trzeba się opamiętać.



VeGi - So paź 04, 2008 3:52 pm
Livingston to raczej sprawa przyszłości. Na chwilę obecną nie jest gotowy do gry. Mam nadzieję, że zaczniemy go widywać regularnie na boisku ok grudnia-stycznia. Kontrakt na 2 lata za grosze, drugi rok niegwarantowany tak więc low risk/possible high reward
Miami było na styku luxury... nie wiem czy po podpisaniu Shauna wyszli poza podatek czy też nie ale trejdy dla oczyszczenia salary (Wright/Cook) wchodzą w rachubę.



VeGi - So paź 11, 2008 9:30 pm
GSW zawiesili Monte na 30 gier (zgodnie z jakimś tam paragrafem). Z tego co wyczytałem nie będą mu musieli płacić za te 30 spotkań więc ok 3 baniek zostanie w kasie Warriors. Oczywiście Ellis jest kontuzjowany więc i tak nie grałby od początku sezonu. Podobno są jakieś kruczki, dzięki którym mogą całkowicie unieważnić niedawno podpisany kontrakt... Ciekawa sprawa a wszystko dzięki mocnemu skręceniu kostki. Zapewne nie chcieli się pozbywać Monty ale skoro nie będzie grał przez jakiś tam czas to warto wykorzystać możliwości prawne aby przyoszczędzić trochę kasy Pamiętam, że Vladimir swego czasu śmigał na desce i też się rozwalił - czy Lakers w jakikolwiek sposób ukarali go?

Eddie Jones ma 'farta'... Dallas pozyskali Shawne Williamsa kosztem Jonesa, pewnej ilości $ oraz dwóch 2 rundowych picków. Nie zdziwię się jeśli akurat w tym roku Mavs sięgną po Mistrzostwo i okaże się, że Eddie znowu znalazł się w niewłaściwym miejscu...



Gierap - N paź 12, 2008 8:13 am
No cóż jak dla mnie czysta głupota Monty
Jest coś takiego : "Paragraph 12 of the NBA's uniform player contract, which prohibits a player from engaging "in any activity that a reasonable person would recognize as involving or exposing the participant to a substantial risk of bodily injury," including "driving or riding a motorcycle or moped."
A on umyślnie złamał ten warunek, w dodatku ukrywając przed klubem w jaki sposób nabawił się tej kontuzji, więc sam jest sobie winien, a dziwne że nie pomyślał, jak skończył choćby Jay Williams, który też miał pociąg do jednośladów
Dla mnie normalne zachowanie GSW, zawodnik sam wykluczył sie z gry, doznając poważnego urazu, nie podczas "pracy",a łamiąc zapis w regulaminie.



antek - N paź 12, 2008 9:30 am
Gsw wybrneli bardzo fajnie z tej nieprzyjemnej sytuacji, zaoszczedzajac górę grosza (jakies 3 miliony dolarów ). Ta sytuacja powinna byc przestroga dla innych graczy, którzy w lecie majac kilka miesiecy wolnego robia "co chca" a niektóre z tych rozrywek sie zle koncza, a Monta zaplaci za swa glupotę.

A tak btw to wlasnie jak bylo z Radmanoviciem? Chyba tez nie dostawał kasy za okres rehabiltacji po jezdzie na snowboardzie

A i tak zupelnie z innej beczki, to Pacers podpisali dwuletenie extensionz Fosterem. Od zawsze kiedy pamietam to lubie tego goscia, typowy hustle player, posiadajacy jedna wielka zalete- walke na tablicach. Dla mnie zawsze byl synonimem dobrego spokojnego, bialego mezczyzny, a nie rozparyszonej gwiazdy. Fakt, ze podpisal kontrakt z bedaca w przebudowie Indiana, a nie przeszedl do liczacego sie contendera tylko potwierdza moje dobre slowa na temat tego moze nie koszykarza, ale czlowieka.

A i jesli tak juz napsialem slowo o indianie, to mam pytanie, czy ma moze ktos jakies mecze, albo libnki do meczy kiedy to indiana grala bez o'neala, artesta, s-jaxa. Co grala bodajze w 7 osobowym skladzie, po slynnej bojce w detroit? Z chcecia bym obejrzal, prawdziwie walczacy zespol, to tak przy okazji



Monty - N paź 12, 2008 12:29 pm

No cóż jak dla mnie czysta głupota Monty

Spadaj na drzewo Gierap



Maxec - N paź 12, 2008 12:51 pm

A i tak zupelnie z innej beczki, to Pacers podpisali dwuletenie extensionz Fosterem. Od zawsze kiedy pamietam to lubie tego goscia, typowy hustle player, posiadajacy jedna wielka zalete- walke na tablicach. Dla mnie zawsze byl synonimem dobrego spokojnego, bialego mezczyzny, a nie rozparyszonej gwiazdy. Fakt, ze podpisal kontrakt z bedaca w przebudowie Indiana, a nie przeszedl do liczacego sie contendera tylko potwierdza moje dobre slowa na temat tego moze nie koszykarza, ale czlowieka.

Zgadzam się To rzeczywiście jeden z tych graczy, coraz rzadziej dziś spotykanych w Lidze, którzy nie patrzą w kieszeń włascicielowi, nie grymaszą, robią swoje i wykręcają całkiem spore cyferki. Co prawda, strony nie podały warunków umowy, ale uważam, że nawet 10-12 baniek za 2 lata za gracza wysokiego, twardego i wykręcającego śr. 7 pkt i 8 zb./na mecz to nie dużo...



Gierap - N paź 12, 2008 8:54 pm

No cóż jak dla mnie czysta głupota Monty

Spadaj na drzewo Gierap



VeGi - Cz paź 16, 2008 6:08 pm
Pięknie pięknie - James Jones wylatuję na 3 miechy. Kontuzja nadgarstka - miał być gotowy do końca presason ale potrzebna będzie operacja Czas, żeby D Cook coś pokazał chociaż po jego skuteczności w sparingach nie oczekuję cudów. Ehhh, ziomek, który miał ułatwiać życie Wade'owi leci już na początku sezonu. I znowu Heat zostają bez dobrej ręki za 3. Mówiąc brzydko: chuj by to strzelił



Mich@lik - Pt lis 07, 2008 7:03 pm
Gerald Wallace jest na wylocie z Bobcast. Najprawdopodobniej do poniedziałku zostanie wytransferowany, za kogo? Źródła nie podają, bardzo mozliwe, iż za Ala H.



VeGi - Pn lis 10, 2008 9:55 pm
Bobcats, Raptors i Warriors szukają trejdu z Alem, Geraldem i być może Bargnianim(chociaż Colangelo nie jest zachwycony oddawaniem Włocha).

Hinrich kontuzjowany więc ciężko będzie go teraz gdziekolwiek wytrejdować.

Antonio oficjalnie zwolniony z Nuggets, dryfuje sobie w przestrzeni jako wolny agent



josephnba - Wt lis 11, 2008 10:21 pm
Właśnie przeczytałem, ze podobno Clippsi chcieliby wymienic Kamana. Jako fan Bulls chętnie zobaczyłbym tego najbielszego z białych wysokiego . W sumie taki solidny gracz, który w zeszłym sezonie naprawde szalał przydałby sie tej cholernie ubogiej strefie podkoszowej i nie musielibyśmy sie opierac tylko na jumperkach Goodena czy chimerycznego Tyrusa. Tylko kto w drugastronę? marzenie- Hughes... niewykonalne? Absolutnie tak
Moze Kirk, szkoda by mi go było, ale biznes jest biznes. Ok, mają Davisa, który byłby etatowym PG, ale komus tak łamliwemu jak on przydałby sie dobry backup, do tego tacy Paul czy Deron na pewno wiekszy respekt czują przed Kirkiem niz przed Baronem

A moze Gordon

PS: Kto wstawił te beznadziejne emotki w miejsce tych zajebistych???



danp - Cz lis 20, 2008 10:13 am
Garsc ploteczek ktore wyszukalem (niektore moga byc ciut starawe ):
-Brown chce uprzedzic Pistons i sciagnac do siebie (czyli do Bobcats) McDyessa, jakos tego nie widze,
-NYK zaproponowali Marburemu 15 baniek z tych prawie 22 ktore ma na ten rok w kontrakcie, ten zabil ich smiechem i powiedzial ze utnie tyle ile dostanie z nowego klubu, wiec sytuacja wciaz patowa,
-LAC znowu chca Zacha ale problem w tym ze Knicksi nie przyjma zadnego dlugiego kontraktu w zamian (Kaman wiec odpada), chcieliby Camby'ego ale na to nie chca zgodzic sie wlodarze LAC,
-Cuban powiedzial ze nie pozwoli odejsc Stackhousowi.



danp - Pn lis 24, 2008 9:34 am
Agent McDyess juz potwierdzil za zaraz na poczatku grudnia Dice podpisuje jednoroczny kontrakt z Detroit, a potem sie zobaczy. Duzo bedzie zalezalo od wysokosci kolejnego, nowego kontraktu, Dice zostawil strasznie duze pieniadze zeby tylko odejsc z Denver (z 13 baniek dostal 6, ale moze cos mieszam), Detroit da mu teraz tez jakies grosze. Po tym sezonie spadaja kontrakty AI i Sheeda wiec tez nie wiadomo czy Dice bedzie chcial dalej grac w Pistons jezeili ch zabraknie.
A calkiem osobny temat to powroty tych graczy. Ma ktos jakis pomysl jak to rozwiazac, bo te 30 dni srednio mnie przekonuje. Moze calkowity zakaz w danym sezonie powrotu do tej druzyny z ktorej zostalo sie wytransferowanym?



ignazz - Wt lis 25, 2008 7:18 am
Jestem jak najbardziej za aby zakazac powrot graczy do wutrejdujacej druzyny. To sa szopki z uciwoscia nie majace wiele wspolnego choc z drugiej strony nie wiem czy bardziej nie nalezy potepiac tych co się na to zgadzaja. Po prostu nie bierzesz kogos kto nie chcę grac u ciebie. Dodatkowo co to jest zawodowiec ktory gdzis tam nie chcę grac? Za taka kase??? Nie chcesz oddaj caly kontrakt.



VeGi - Cz gru 04, 2008 8:05 am
Sam Mitchell poleciał z Raptors. W sumie niedziwne bo mając taki potencjał w drużynie + Bosha w życiowej formie grają co najwyżej średnio. Pytanie czy teraz jeszcze bardziej stoczą się w dół czy mimo wszystko pójdą w górę. Nowy coach musi coś zrobić z minutami Bosha - 41.7 per game Przy takiej intensywności meczów w NBA w lutym/marcu może zacząć oddychać rękawami.



Wróbel - Cz gru 04, 2008 8:36 am
Niżej nie można upaść Ważne, że na ławce nie ma już Mitchella, który ostatnimi czasy nie potrafił za dużo zrobić. Jay Triano to tylko tymczasowy trener jak myślę, na rynku jest kilku kandydatów, po których BC się niedługo zgłosi. Bałem się jedynie o ten długi 4 letni kontrakt Mitchella, ale i to dało się załatwić. Jak sam Mitchell przyznał po porażce z Nuggets spodziewał się tego. Dla mnie najlepsza wiadomość miesiąca.



Maciek - Cz gru 04, 2008 2:36 pm
na rynku jest kilku kandydatów



badboys2 - Cz gru 04, 2008 4:40 pm
juz kiedys(poltora roku temu) pisalem, ze polepszenie sie gry raptors jest/bylo efektem pracy colandelo. nie mitchella. przed tym wszystkim, mitchell uchodzil za wielkiego huja, ktory skonfliktowal sie z niemal wszystkimi zawodnikami. zrobil swoje. dal pograc chlopakom wg. zyczen colangelo. osiagnal sukces i dostal jeszcze coty bodajze.

a to wszystko na nieszczescie raptors, bo bylo wiadomo juz wtedy (przynajmneiej mnie), ze bedzie to okres stracony dla raps. nie przeszli rundy w po. nie grali lepiej. mitchell wyzej dupy nie mogl podskoczyc. i wybitnym trenerem wcale nie jest. dlatego ciesze sie, ze nastapi zmiana. nie wiem kogo znajda. ale bedzie tylko lepiej. tak czy siak. raps przez to coty dla niego sa 1,5 roku w plecy. tak jak wtedy pisalem.........



kore - Pn gru 08, 2008 4:58 pm
ciekawa dziisaj sprawa wyszla. ktos w koncu na glos powiedzial ze Rockets z checia wytrade'owali by T-Maca. I pojawiaja sie od razu 2 opcje: Heat za Mariona lub... Cavs za Szczerbiaka/Snowa. Ponoc ta pierwsza malo prawdpodobna, ale czemu nie wiem, bo w koncu dzieki drugiej opcji Rocks zyskuja jeszcze mniej. No chyba ze tutaj ktos by byl dodany. Tylko kto, skoro tak naprawde Cavaluiers nie maja jakichs specjalnie wartosciowch zawodnikow do trade'owania... A watpie by Houston poszlo na cos takiego jak Grizzlies rok tmeu. Oni w koncu rebuildu robic nie chca.



Greg00 - Pn gru 08, 2008 5:08 pm

Jay Triano to tylko tymczasowy trener jak myślę, na rynku jest kilku kandydatów, po których BC się niedługo zgłosi.
no właśnie chyba nie bardzo - podczas meczu z Jazz była długa rozmowa z Colangelo, który stwierdził, że Triano już tak długo współpracuje z zespołem, że GM Raptors zdecydował mu się dać szansę na dłużej...powoływał się przy tym na swój udany eksperyment sprzed kilku lat w Phoenix z także relatywnie nieznanym wtedy w USA D'Antonim licząc, że Kanadyjczyk odniesie podobne sukcesy co D'Antoni....Bosh także wypowiadał się o nim pochlebnie mówiąc, że jest jedyną osobą, jaką widziałby na stanowisku coacha po odejściu Mitchella, przypominając, że jest to jedyna osoba ze staffu trenerskiego, która jest w Toronto od momentu jego przyjścia do tego klubu



VeGi - Pn gru 08, 2008 6:03 pm
Timberwolves Fire Wittman, McHale Steps In As Coach

The Minnesota Timberwolves fired head coach Randy Wittman. Kevin McHale will step down as General Manager to become the team's coach.

Wittman leaves the Wolves with one of the lowest winning percentages of all time, .326 and a record of 100-207, according to ESPN.com.



badboys2 - Pn gru 08, 2008 7:33 pm
czemu nie. marion dubluje sie niepotrzebnie z beasleyem.

ale po co rockets kolejny sf/pf?
powinni postarac sie o jakis transfer battier/scola np za redda czy cos... ale czy to jest dobry moment na zmiany to tego nie wiem......



cieglo - Pn gru 08, 2008 10:07 pm
Jeśli mowa o McGreedym to raczej SG/SF. Do PFa mu daleko.



badboys2 - Wt gru 09, 2008 3:38 pm
nie o timaku tylko o marionie mowa.
marionowi blizej do pf'a. po co w skladzie miec artesta,battiera i mariona? w obwodzie scole i tego mlodego co extension podpisal. nie ten kierunek. rockets jesli juz szukaja zmian to po to by pozyskac klasycznego sg. takie jest moje zdanie



cieglo - Wt gru 09, 2008 4:02 pm
Racja, coś mnie oczy zawodzą ostatnio i zamiast Rockets widziałem Heat...



master - Wt gru 09, 2008 7:32 pm
McDyess oficjalnie w Detroit. Zmieni się rotacja, do tego Pistons mają podobno grać niskim składem (?!), co jest ewidentną głupotą, ale nawet bez tego ktoś z obiegu wypadnie. Herrman i Kwame lub Amir Johnson (mam nadzieje, że Kwame).



Matewi - Śr gru 10, 2008 7:31 pm

McDyess oficjalnie w Detroit. Zmieni się rotacja, do tego Pistons mają podobno grać niskim składem (?!), co jest ewidentną głupotą, ale nawet bez tego ktoś z obiegu wypadnie. Herrman i Kwame lub Amir Johnson (mam nadzieje, że Kwame).
To dobrze że McDyess wraca na stare śmieci bo pomoże Pistons Bo narazie to im cienko idzie i zawodzi AI



marceli73 - Śr gru 10, 2008 8:04 pm
Wymiana trójstronna
Mike James i Jarvis Critternton w washington
Antonio Daniels i 2rundowy pick Memphis w NO
1 rundowy pick z Washington w Memphis

Wymiana dobra dla NO ktore dostało Pick nie wiadomo za co bo mike james jest duzo gorszy od Danielsa a zarabiaja tyle samo. Poza tym maja teraz gracza za 6mil ktory moze grac a nie tylko pensje brac. Plus dla NO
Memphis tez dobrze. Pozbyli zie 3go PG a dostali pick 1 rundowy.
Washington. Jak widac! Tonacy brzytwy się chwyta. Nie maja rozgrywajka. arenas chyba dlugoi sie nie pokaze.



PSCH - Śr gru 10, 2008 8:59 pm

Memphis tez dobrze. Pozbyli zie 3go PG a dostali pick 1 rundowy.

ten 1 rundowy pick to jeszcze nie do końca jest pewny.
Pick Wizards w Top16 na 2009- przechodzi na rok następny
Pick w Top14 w 2010-2012- to przechodzi znowu na następne lata
Pick w Top12 w 2013 to Grizzlies dostają pick w drugiej rundzie i kase.



Wróbel - N gru 14, 2008 4:31 pm
Pojawiła się plotka dotycząca Golden State i Raptors:
http://firechrismullin.blogspot.com/200 ... -make.html

Wynikało by z niej, że:

do Raptors
Maggette
Belinelli
Brandon Wright
Richard Hendrix (D-Leaguer)

do Warriors
Bargnani
JK
Joey Graham
Moon
2009 2nd Round pick

jest to tylko plotka, jeśli jutro okaże się oficjalną informacją wypowiem się na jej temat



badboys2 - N gru 14, 2008 9:50 pm
transfer dosc dziwny. kapono to chyba jeden z kilku lepszych obwodowych rzucajacych za 3 w lidze. w sam raz do obudowania skladu, w ktorym sa goscie tacy jak o'neal czy bosh.

z 2 strony skoro za transferem stoi colangelo to wydaje sie, ze tylko wyjdzie to na dobre raptors.

jednak oddanie bargnaniego rownoznaczne jest z przyznaniem sie do bledu, jakoby wybor go w drafcie byl pomylka. czy jest czy nei jest? wychodzi chyba na to, ze jest ale ja bym jeszcze chlopaka nie skreslal. dostaja gorszego wlocha. oddaja moona i kapono czy 2 fajnych uzupelniaczy.

z 2 strony pozyskuja maggette'go, ktory w warriors chyba sie nie odnalazl. odnalazl kase ale granie nie sprawia mu tam zbytnio przyjemnosci. powedruje do zespolu gdzie bedzie mogl stworzyc bardzo ciekawe trio z boshem i o'nealem. cholernie fizyczne. na dodatek raps dostaja wrighta, ktory byl podstawowym c swego czasu w unc. w nba poki co kariery nei zrobil ale stac go na zakotwiczenie sie w lidze na dluzej.

generalnie transfer z serii: skoro nie idzie tak jak tego chcemy to zrobmy zmiany. ani warriors ani raptors nei zyskuja tego czego potrzebuja najbardziej. choc szczerze mowiac raps widzialem raz w tm sezonei i warriors podobnie. wiec moze czegos nie wiem.

szkoda mi jedynie coreya, ktory w ciagu kilku miesiecy zmieni po raz kolejny klub.

a jezeli juz jestesmy przy plotkach, to cos tam cwierkaja o jezioranach. niby 19-3 fajnym bilansem jest ale gra juz tak fajna nie jest. odstawiono ostatnio radmana na 2 mecze. bo nei podaje. gra luke walton, ktory podaje ale nie bardzo broni. podobno lakers pracuja nad wymiana z.... rockets.
battier i hayes za radmanovic i mihm i jakis pick chyba.

battier dostaje miejsce w s5 i jest idealnym uzupelnieniem.
hayes to tylko dodatek
rocks dostaja jakby nei bylo strzelca za 3, ktory im sie wciaz przyda
i back up dla yao, ktorego potrzebuja

zrodla plotki oczywiscie nie ma. podobno battier nie jest szczesliwy z grania jako rezerwowy....

nie powime zebym nie byl szczesliwy gdyby to doszlo do skutku, ale jakos ciezko mi w to uwierzyc. jezeli rox wytransferuja battiera to pewnie na wschod by nikogo u siebie w konferencji nie wzmacniac.

a mutombo prawdopodobnie dogra sezon w celtics........



Mich@lik - N gru 14, 2008 10:22 pm
The Pistons are willing to trade Rasheed Wallace, and are reportedly "taking calls" on him.
One rumor has Rasheed going to Dallas, but unless the Mavericks are willing to part with Dirk Nowitzki (and they probably aren't), there's nothing to it



antek - Pn gru 15, 2008 11:05 am

jednak oddanie bargnaniego rownoznaczne jest z przyznaniem sie do bledu, jakoby wybor go w drafcie byl pomylka. czy jest czy nei jest? wychodzi chyba na to, ze jest ale ja bym jeszcze chlopaka nie skreslal. dostaja gorszego wlocha. oddaja moona i kapono czy 2 fajnych uzupelniaczy.

Moim zdaniem te gadanie gmow, czy ogolnie ludzie na forum , ze przyznanie do bledu to jakas wielka hanba. Dla mnie to wlasnie wyraz tego, ze jest sie czlowiekiem odpowiedzialnym, popelnilem blad- moge go naprawic - robie TO. Wydaje mi sie, ze gmowie nie chca wymieniac swoich wysokich numerów (dajmy na to top7) by zeby Ci gracze po prostu nie wystrzelili u rywali.

A jeszcze a propo przyznawania sie do blędu, to najbrdziej jaskrawy przypadek. Kevin McHale i jego Wolves. Mogli miec obwod z Royem, le wybral Foye'a. Dobra mozna mu to prebacyc, ale majac Mayo, nie chcial wlasnie chyba przyznac sie do bledu i oddal go w beznadziejnej wymianie doi grizzlies (nie mozna nazwac inaczej wymiany jak sie wmieni Mayo, nawet nie widzac jego gry na powaznie).

A tak ju stricte a propo trade'u. Ostatnio sporo ogladam Rapsow (jak i cala wschodnia konferencje). Wniosek narzuca sie sam. Maja oni sporo graczy na poycje G-F. Sa to odpowiednio Parker, Moon, Kapono i Joey Graham. Ten pierwszy byl ostatnio delikatnie kontuzjowany, ale nawet jak gra to jest on materialem tylko na tego "drugiego" obwodowca. Bardz dobry rzut, solidna obrona. Rapsom zdecydowanie brakuje solidnej, pewnej opcji na GF. Maggette jak kontuzjogenny nie jest daja im to czego nie dawali im zaden z kwartetu raptors GFów. Przyda sie Rapsom jego agresywna gra, i wjazdy do pomlowanego, bo chocby wczoraszy mecz z NOH po raz kolejny pokazal jak Raps sa jumperkujacym zespolem. Wiecej penetracji = wiecej miejsca na obwodzie dla strzelców. Fakt, ze oddaje sporo Rapsi, ale oproc Coreya pozyskuja, jeszcze Brandana Wrighta, ktory jak pratycznie kazdy zawodnik nie mogl sie odnalesc w Nellie Rottion. Czyli grasz dobrze 2 mecz po 30 minut, by w 3ech nastepnych dostac 10 minut łącnie w garbage Time. A to jest talentzarowno defensywny, jak i dzieki atletyzmowi ofensywny. Jak ten trade dojdzie do skutku to kibice Raps baaaardzo szybko zapomną o Moonie.

Bellinelli w Rapsach musi sie odnaleść bo jesli bedzie grala kaszane toRaps beda w dupie z back upem dla Parkera i ew. Maggetego, bo caly drugi garnitur obwodowcow zostanie oddany do gsw.

Punktu widzenia GSW nie bede ocenial bo prostu nie da sie tm nic cenic, gdyz Nellie jest tak specyficznbym trenerem, ze moze wszystko zbuowac z niczego, jak i wszystko rozpieprzyc. Jedynie fakt, ze Bargs bedzie sie tam lepiej czuł niz w Raptors jest pewny. Ale kibice Raps nie prejmujcie sie, bo nawet jesli jego produkcja wzrosnie, to na pewno nie na tyle by zalowac jego oddania.



danp - Pn gru 15, 2008 5:19 pm
Knicksi odrzucili "oferte" Nuggets, Lee za Kleize.
Ot sie rozpasalo towarzystwo z Colorado, chcieliby kazdy trejd "wygrywac"
Lee wykrecajacy takie liczby jak obecnie podbija swoja wartosc rynkowa niesamowicie, szkoda ze przy okazji jego agent zada 10 baniek za sezon:(



master - Pn gru 15, 2008 6:39 pm

The Pistons are willing to trade Rasheed Wallace, and are reportedly "taking calls" on him.
One rumor has Rasheed going to Dallas, but unless the Mavericks are willing to part with Dirk Nowitzki (and they probably aren't), there's nothing to it


Przebudowa Detroit cd.



danp - Pt gru 19, 2008 9:55 am
Nie wiem czy to juz bylo, ale Boozer juz zapowiedzial ze zrobi "opt out" po tym sezonie, dla kasy (jak sam przyznal).
Powiedzial ze nie wyklucza podpisania nowego kontraktu z Utah, ale wszystko zalezy jak sie potocza rozmowy.
Do Detroit po tym sezonie?



jazzmen - Pt gru 19, 2008 11:10 am

Nie wiem czy to juz bylo, ale Boozer juz zapowiedzial ze zrobi "opt out" po tym sezonie, dla kasy (jak sam przyznal).
Powiedzial ze nie wyklucza podpisania nowego kontraktu z Utah, ale wszystko zalezy jak sie potocza rozmowy.
Do Detroit po tym sezonie?


Jazz raczej nie będą czekać i będziemy mieć jakas wymianę.. szkoda, ze Randolph poszedl do Clipps bo Kamana w Utah bym chetnie zobaczyl



ignazz - Pt gru 19, 2008 3:15 pm
Nie bardzo widze pare Okur Kaman gdzie dodatkowo Millsup troche za niski aby bezbolesnie zagrac na zachodzie przeciw Duncanowi lub Gasolowi w 7 meczowej serii. Booz wygladal jednak solidniej mimo swoich wad. Oczywiscie ucieczka przed strata Boozera za darmo jest wielce prawdopodobna ale obrona troche jednak straci na szczelnosci.z kamanem lepiej paruje się gracz typu Sheed KG że swoim rzutem z poldystansu. Millsupa rzutu nie kojarze jeśli chodzi o zasieg Okur wypada pewnie lepiej ale nie ma wtedy kim kryc szybszego PF (czyli w ataku nie pasuje para Millsup Kaman a w obronie Kaman Okur)do tego dawno nie widzialem S5 tak bialej gdyby jeszcze uzupelnic SF AK47 ( nie rasizm tylko motoryka i utrzymanie intensywnosci gry)



karl malone - Pt gru 19, 2008 4:33 pm
Hmm, przyznam ignazz, że mam problemy z rozumowaniem twojego posta.

Po pierwsze, na jakiej szczelności traci obrona Jazz w związku z odejściem Booza??? Gdy on jest na parkiecie to wtedy jest dopiero dziura pod koszem! Booz choć jest naprawdę silny fizycznie i daję sobie radę z centrami rywali w walce pod koszem o zbiórkę, to nic nie robi po swojej stronie parkietu. Tak jak dzisiaj przeczytałem przy okazji jego deklaracji, co zresztą wiadomo od dawna: Jeśli chodzi o Boozera to dwie rzeczy są pewne: double-double i okropna obrona.

Po drugie, mówisz, że z zawodnikiem typu Kaman paruje się lepiej zawodnik z rzutem z półdystansu, więc nie widzisz tu za bardzo współpracy Kamana z Okurem. Hmm, chyba nie widziałeś za dużo spotkań Jazz, a przede wszystkim gry Okura. Jego tak na szybko, 70% punktów to rzuty z pół- i dalekiego dystansu. Rzadko pcha się pod kosz. Dlatego też, od dawna fani Jazz trąbią, że trzeba coś zrobić bo Okur i Booz dublują się umiejętnościami.

Millsap akurat jest bardziej podobny do Boozera, bo i umie rzucić z pół jak i wejść pod kosz. Za to bardzo różnią się w obronie - tam Millsap zapiernicza za dwóch, chociaż często ma przeciwko sobie gracza wyższego.

Więc, to, że nie pasują do siebie w ataku Kaman i Millsap akurat prawdą nie jest, bo obaj nie wchodziliby sobie w drogę, a fajnie by się uzupełniali. Do tego w obronie nie widzę nic przeciwko parze Kaman-Okur, gdy na dzisiejszą chwilę, trochę za mały Millsap jest jedynym obrońcą na pozycji 4-5 (Koufosa nie biorę pod uwagę póki co).



badboys2 - Pt gru 19, 2008 5:20 pm
popieram ignazza.
nie widze duetu okur-kaman. pomijam juz fakt, ze byc moze umiejetnosciami jeszcze jakos pasuja. jeden trafia z dystansu, drugi potrafi punktowac spod kosza. ale nie widze duetu 2 bialasow, ktorzy nie grzesza szybkoscia. i obaj sa w sumie za wielcy na to y razem obsadzic pozycje c-pf.

kazdy duet twin towers musial sie usupelniac, ale minium 1 gosc musi byc na tyle szybki by nie byc dziura w obronie. ja ani okura ani kamana nie wyobrazam sobie w obronie przeciwko wiekszoci pf w lidze. gasol z bynumem sie w miare uzupelnia, bo gasol jest szybki i pasuje na pf. kg z perkinsem to samo. amare z shaqiem tez jeszcze ok. duetow z trio camby-kaman-randolph jeszcze nie mialem okazji ocenic, ale camby'ego mozna przekwalifikowac na pf. nawet randolpha, ktory jest calkiem szybki jak na swoj wage.

ale zwyczajnie nie widze duetu okur-kaman. za wolni. zbyt biali. zbyt toporni.

co do boozera. zrobil w huja cavs:) nie zdziwiloby mnie gdyby i zrobil w huja jazz. ale ci martwic sie nie powinni. maja godnego natepce w osobie millsapa. jesli chlop zrob i krok do przodu, to lepiej pomyslcie jakby sie tu kosztem booza wzmocnic.



karl malone - Pt gru 19, 2008 6:39 pm
co do boozera. zrobil w huja cavs:) nie zdziwiloby mnie gdyby i zrobil w huja jazz. ale ci martwic sie nie powinni. maja godnego natepce w osobie millsapa. jesli chlop zrob i krok do przodu, to lepiej pomyslcie jakby sie tu kosztem booza wzmocnic.



badboys2 - Pt gru 19, 2008 8:58 pm
"w jakim sensie zrobil w huja?"

nie wiem ale o ile sobie przypominam, to wlasnie booz obiecal cavsom, ze podpisze z nimi kontrakt. by zrezygnowali chyba z team opt. albo to on zrezygnwal z player opt. by pozniej podpisac z nimi wyzszy kontrakt. w kazdym badz razie odejsciu booza z cavs towarzyszyl smrod bo byl z nimi po slowie.

ja nie przecze, ze jazz nie graja r'n'g. ale czy to byli pistons czy spurs, czy jazz potrzebowali w swoim skladzie gosci, ktorzy dawali by takze szybkosc. malone byl monsterem ale byl szybki. boozer jest szybki. ostertag nie byl. oku tez nie jest. przynajmniej nie przypominam sobie by ostatnio mijal gosci 1on1. powiesz mi, ze nie tego oczekujemy od takich graczy. ale jego gra na dystansie spowodowana jjest w duzej mierze z tego, ze jest wolny. dodasz do tego kamana i o ile w ataku to jeszcze jakos ulozysz w obonie bedziesz mial dziure. chocby nie wiem co.

owszem kaman fajny grajek. bc moze lepszy od okura. ale pod warunkiem, ze na pfie dasz mu goscia, ktory uzupelni pewne minusy grania takim a nie innym centrem.

sam widze po bynumie i gasolu ile problemu stanowi ustawienie 2 takich gosci w dzisiejszej koszykowce tymbardziej, ze mozna grac strefa. nie wyobrazam sobie ustawienia okura i kamana w ataku. sory ale to by nawet nie zatrybilo w ataku jazz.



karl malone - Pt gru 19, 2008 9:19 pm
Co do Boozera mi chodzi o sytuację w Jazz, nie w Cavs.

Prawda Okur, nie jest za szybkim zawodnikiem, ale też nie takim strasznie wolnym, ostatnio coraz częściej próbuje atakować kosz (inna sprawa z jakim skutkiem ;P). Oczekiwałoby się od niego tylu wejść ile teraz pokazuje, nic więcej nie trzeba. Dojdzie Kaman i po sprawie z lackiem gier spod kosza w ataku nie ma problemu, zresztą teraz też nie ma, ale nie o tym dyskusja.
Mówisz o obronie, w sumie nie za bardzo wiem, czemu się przyczepiłeś tej obrony. Booz nawet jeśli jest szybki, to i tak nie gra obrony, więc nie wiem czemu tak bardzo szukasz szybkości, jak nie ta jest nam potrzebna. Nam są centrymetry potrzebne, koleś który będzie straszył blokiem, a takiego nam brakuje! Kaman jest tym zawodnikiem. Jestem przekonany, że z takim zawodnikiem pod kosz, a przede wszystkim zdrowi Jazzmani są naprawdę groźni dla każdego.



badboys2 - So gru 20, 2008 12:01 am
co do syt. obecnej to tez nie uwazam, zeby boozer zle mowil. 1, ze nie powinno to wyjsc. a 2, ze nic nie mam do tego gdy nie obija sie w bawelne.

patrzac na jazz pod katem pokonania lakers/spurs to faktycznie brakuje blokujacych. ale w tym momencie proponowalbym albo zaczac grac ak w s5. na czworce millsapem a na 3 ak47 i zainwestowac w innego centra. w takiego, ktory grozi blokiem skoro wam tego najbardziej brakuje. i tuaj widzialbym camby'ego badz goscia w stylu odena. moim zdaniem okur nie jest wam potrzebny. gdyby tak jak sheed dawal solidna gre w obronie to byloby fajnie. a tak trzymanie centra, ktory gdyby mogl stalby tylko na obwodzie mija sie z celem.

zatem skoro macie w tym momencie millsapa, ktory moze byc solidna czworka w lidze sprobowalbym przehcandlowac na dzien dobry i okura i boozera. kierunek? nie wiem. bobcats? timberwolves? hawks?mysle, ze napewno by sie ktos trafil kto jestw stabie dac wam wysokiego broniacego plus ciekawe picki, kontrakty, czy nawet graczy.



paul - So gru 20, 2008 1:12 pm
para Okur-Millsap dobrze się uzupełnia na parkiecie. Myślę że spokojnie mogą grać razem jako podstawowi gracze. Boozera należy odpuścic, niech ochoruje sobie ile chce i aut. albo przechandlować. za jakiegoś wysokiego defensora plus jakiś spadający pick, by potem została kasa na Williamsa i podpisanie z Millsapem. ew. szukać wymiany za kogoś pokroju Okafor, Kaman. ale takich zawodników będzie ciężko wyciągnąć.



karl malone - So gru 20, 2008 4:33 pm
Granie AK z ławki jest świetną sprawą, zresztą nieważne kto zaczyna, ważne kto kończy, a robi to Kirilenko znacznie częście niż Miles, Brewer. Kirilenko pomimo tego, że nie zaczyna gra śr. 29 minut i zdobywa 12 punktów (najlepsza średnia od 3 lat), zbiera ponad 5 piłek (najlepsza średnia od 3 lat). A po drugie, nie gryzie się w grze z Williamsem czy Boozerem, jak było w ostatnich 2 latach.

Okur nie jest nam potrzebny
Hm, też z tej trójki byłbym skłonny oddać najbardziej Okura, ale no na przykład wczorajszy mecz z Detroit. 26 punktów, 12 zbiórek, clutch shots, hm i to nie pierwszy raz w tym sezonie. To jest właśnie strasznie denerwujące u Turka, który jest niesamowicie niestabilny. Świetne mecze, jak wczorajszy, przeplata bardzo słabymi jak na przykład z pierwsza połowa z NJ (choć potem się trochę odkuł).

Jeśli chodzi o transfer obu, hm może coś w tym jest jakaś metoda. Jednak czy na taki krok zdecydują się włodarze Jazz - bardzo wątpię.



paul - So gru 20, 2008 4:45 pm
a może z Okurem postapic podobnie jak z AK47? super zawodnik z ławki! napewno bardzo pożyteczny i doświadczony, choć nie stabilny i może jego gra jako rezerwowy okazać się kluczową dla Jazz, lub przesuniecie na pozycje silnego skrzydłowego. w sumie to naturalna pozycja turka.



Maxec - So gru 20, 2008 5:08 pm
Dlatego proponowałem trójstronną wymianę na naszym jazzowym topicu.
Dla zainteresowanych http://games.espn.go.com/nba/features/t ... cash=20:14

* Kings chcą G-Wallace'a a dają Brada Millera czyli back to the roots
* Raps są zainteresowani wymianą Parkera i Grahama na Earla Watsona z OCT
* Nets próbują ściągnąć z Moskwy Nenada Kristića, na co dają sobie jakiś tydzień (tak stwierdził Thorn). Problem w tym, że Serba chcą też OKC i są jakieś jaja z zaległym wyrównywaniem ofert.



danp - So gru 20, 2008 5:42 pm
Ja czytalem ze Krstic dostal juz i podpisal trzyletni kontrakt od Oklahomy. Ale bez bicia przyznaje ze jednym okiem to obserwowalem co tam na ekranie espn bylo wypisane, wiec moze sie myle.



Maxec - So gru 20, 2008 10:57 pm

Ja czytalem ze Krstic dostal juz i podpisal trzyletni kontrakt od Oklahomy. Ale bez bicia przyznaje ze jednym okiem to obserwowalem co tam na ekranie espn bylo wypisane, wiec moze sie myle.

Masz rację danp Kristić dostał ofertę z Oklahomy, a Nets nie skorzystają prawdopodobnie z prawa wyrównania. W każdym razie, jak piszą na http://www.realgm.com/src_wiretap_archi ... or_krstic/ , nie należy tego oczekiwać



Lucc - Śr gru 24, 2008 11:00 pm
Stefek Francis w Grizzlies. Pytam się tylko - po co? I tak niczego tam nie zmieni raczej, a będzie zabierał grę Mayo i Rudemu ...



Graboś - Cz gru 25, 2008 11:39 am
Wiesz, niby można się spytać po co im taki gość, może zepsuć tylko atmosferę w drużynie, a gry drużyny nie poprawi.

Można jednak też spojrzeć na to inaczej. Po pierwsze Grizzlies dali za niego tylko dwa drugorundowe wybory i jakąś małą kasę, po drugie, on ma niecałe 32 lata, więc jeśli kiedyś potrafił być bardzo dobrym graczem, to może i teraz będzie chociaż część tego potrafił pokazać w Grizzlies z ławki. Będzie wchodził oczywiście z ławki, bo nikt chyba nie sądzi, że dostanie miejsce w S5 za Mayo albo Gaya.

Według mnie ryzyko jest żadne, dostali go za bezcen, a mogą zyskać bardzo dobrego gracza z ławki.
Nikt nie widział go na boisku około roku, jest zawsze jakaś szansa, że przeżyje teraz w tej młodej drużynie drugą młodość, a jak nie - trudno, wysokiej ceny za ewentualna pomyłkę Grizzlies nie zapłacą.



mark9 - So gru 27, 2008 2:10 pm
Francis to jeden z najbardziej nie spełnionych talentów.To był świetny gracz - szybkość,siła,skoczność,spryt .Pod względem fizycznym[na swojej pozycji] mało kto mu dorównywał,znakomoity kozioł,widowiskowe akcje,ale pod względem mentalnym słaby.
Jako rozgrywający nie przewidywalny.Przyszedł razem z B.Davisem do nba.Podobni gracze ale Francis gdzieś się zatracił.A myślę że mógł by być lepszym graczem.Życze mu dobrze ,przecież są święta.Widowiskowy i dużo umiejący ale trudno go przyszyć do jakiejś drużyny.Ale gdyby to się udało na pewno by był pożytecznym zawodnikiem.



Jendras - So gru 27, 2008 3:53 pm

Stefek Francis w Grizzlies. Pytam się tylko - po co? I tak niczego tam nie zmieni raczej, a będzie zabierał grę Mayo i Rudemu ...

O ile w ogóle wyjdzie na parkiet

Houston zrobiło ten transfer, żeby zaoszczędzić trochę kasy i zrobić ewentualnie miejsce dla Mutombo. Memphis jest poniżej progu salary cap, więc mogło sobie pozwolić na niewielki kontrakt Francisa, w zamian dostali jakiś pick, zawsze to jeden młody zawodnik więcej.

A samemu Francisowi karierę spieprzyły kontuzje.



badboys2 - So gru 27, 2008 4:11 pm
2 plotki dot. jeziorowcow.
1.wlaton wystawiony jest na sprzedaz. milewidziane cokolwiek. prawdopodobnie dlatego ostatnio gra.
2.lakers zlozyli oferte bucks. chca tyrone'a lue. goscia znajacego trojkaty, ktory po niezlym zeszlym sezonie w mavs ? popisal kontrakt i jest 3 pg w bucks. w perspektywie kontuzji farmara przydalby sie taki w miare doswiadczony grajek. calosc ma byc czesciawiekszej wymiany. lakers straciliby waltona, bucks ruszyliby vileneuve a rockets oddaliby bucks landry'ego.

ja wolalbym pargo, ktory podobno jest na wylocie z dynamo moskwa.



Szak - N gru 28, 2008 8:58 pm
A ja bym na miejscu LAL może raczej spojrzał w stronę wysokich? Choć niby jest Mihm w jako taki odwodach, ale coś nie gra. Z wysokich eksploatowani są Bynum i Gasol i właściwie są bez zmienników typowych. Nikt nie zapełnił luki po tym, co rok temu robił Turiaf. Pomysł z pozbyciem się Waltona jest ok. Na pozycję SF w LAL jest za dużo grajków. Jest Walton, Odom, Ariza, Radmanovic - tłok. Odom jeszcze pogra na PF, Walton odrobinę też, ale w przypadku tego drugiego, to takie przekłamanie. Nie wiem, po co miałby być Lue. Chyba faktycznie dlatego, że zna trójkąty. Bo typowego rozgrywania od pozycji PG Lakers nie potrzebują. Farmar kiedyś wróci, a wyprowadzić piłkę na połowę rywala, to poza Fisherem może Valton, a i Kobas nie raz to robi.



Van - N gru 28, 2008 9:22 pm
Szaku przecież dla wysokiego kolejnego tam zwyczajnie nie ma miejsca. Lakers najczęściej grają tak, że cały mecz jeden z tych dwóch jest na parkiecie w towarzystwie drugiego albo Odoma. Teoretycznie zdrowy Mihm mógłby dostawać minuty, podobnie jak Powell, który pokazuje, że jest przydatny, ale Gasola, Bynuma i Odoma trudno obdzielić minutami tak by każdy był zadowolony więc jeśli są oni wszyscy trzej zdrowi nie ma mowy by ktoś mógl na stałe się do rotacji podkoszowej przebić.

Lakers chcą jakiegoś małego, szybkiego rozgrywającego tak jak Phil lubi do zmiany tempa i teoretycznie do bronienia innych małych i szybkich graczy, teoretycznie bo jak to w praktyce wygląda wiadomo. W oddanie Waltona nie wierzę chyba, że za kogoś z podobnym kontraktem, na clublakers ktoś napisał o Watsonie z OKC i Gibsonie z Cavs, ten pierwszy ma za krótki kontrakt, a Gibsona chyba mimo obecności Williamsa i Westa Cavs by nie chcieli oddać.



sadek69 - Pn gru 29, 2008 2:16 am
Też uważam że wysokich wcale nam już nie potrzeba.
Trójka Bynum - Gasol - Odom dostaje po te 32 min z 96 jakie mają PF i C. Odom to chyba jeszcze w tym sezonie nie zagrał nawet chwili na SF, to już raczej typowy PF. Tak że nawet Powell gra mało - co uważam szkoda, bo w LAC fajne cyferki wykręcał z ławki. Mihm to już symbolicznie wącha parkiet. Po co nam kolejny gracz na głębokie rezerwy ? Nawet w przypadku kontuzji kogoś z podstawowej trójki skorzystają na grze rezerwowi, a i Radman może pograć trochę na PF.

A PG się przyda jak diabli. Farmar wypada jednak na długo. Chinol jest za cienki na granie. Czyli na pozycje PG i SG mamy tylko praktycznie 3 zawodników, to już jest mocno na styk.
Każdy z nich już musi być zdrowy i grać. Fisher swoje lata ma, czy wytrzyma długo po tyle min ?
Kobiego przed PO też szkoda żyłować na maxa. A jak jeszcze trafilibyśmy grajka dobrego w defensywie - to już byłoby bardzo pięknie.



danp - So sty 03, 2009 7:57 am
LA Clippers chcac zagrozic Lakersom jako najlepsza ekipa Miasta Aniolow wzmocnili sie Fred Jonesem ktorego ja pamietam jak wymiatal w NY w poprzednim sezonie. Bojcie sie bo oto jego staty w slabych Knicks rok temu: 7.6 points, 2.4 rebounds and 2.4 assists in 25.1 minutes.




badboys2 - So sty 03, 2009 2:09 pm
shaq wierz mi, ze lakers problemu wysokich nie maja. mihm i mbenga to skrajne przypadki, ale powell to jest material na turiafa. problem polega na tym, ze turiaf rok temu gral bo nie bylo bynuma. teraz jest bynum i nawet gyby byl turiaf to gralby takie ogony jak obecnie powell.

rozgrywajek bardzo nam by sie przydal ale nie jest nam niezbedny jezeli w perpektywie mamy powrot farmara.

fred jones?:) milo, ze wraca.

zobaczymy jak zakonczy sie saga z marburym. cieszy mnie, ze mutombo wrocil do rockets. ale marba widziec w c's raczej bym nei chcial. chyba, ze ci oddadza cos za marba:)

tak czy siak, swiateczny mecz jak i cala wyprawa na zachod celtow zasialaly w bostonie ziarenko niepewnosci. stracili troche gruntu pod nogami i szukaja wzmocnien. okazuje sie, ze lawka za krotka i brak sensownych gosci na tej lawce. nagle kg mowi o otwartych drzwiach dla pj'a. juz witali sie z mutombo a teraz czekaja na marburego jak na zbawienie. samo to, ze otwarcie mowia o potrzebie wzmian pokazuje, ze ta ekipa w tym sezonei nie jest kompletna i ze juz jest jakis problem.

to tyle w sumie. moje 3 grosze...




Strona 6 z 8 • Zostało wyszukane 1464 postów • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8