Van - Wt maja 04, 2010 4:17 pm
A, jeszcze jedno - nagła gorąca sympatia Lakerfanów do Celtics (nie tylko tutaj) jest...ciężko znaleźć odpowiednie słowo.... ridiculous - pojadę z angielska.
jaka znowu sympatia ? ja sam jeszcze przed rozpoczęciem tego sezonu pisałem, że liczę na finał z Celtics w pełnych składach. Historia tych drużyn, do tego Celtics pokonali w finale Lakers w 2008 roku i ośmieszyli ich w ostatnim meczu, wielu kibiców wierzy, że ta seria mogłaby wyglądać inaczej gdyby był Bynum z Arizą podobnie jak wielu kibiców Celtics pewnie wierzy, że rok temu to oni by wygrali gdyby mieli KG. Taki finał to najlepsze co może się dla tej ligi zdarzyć.
Ja dlatego właśnie chcę oglądać w finale Lakers z Celtics, chociaż uważam ich za silniejszego rywala niż Cavs.
Miałem coś napisać odnośnie tego co tu wszyscy już wypisują na temat Browna czy partnerów Lebrona, ale się powstrzymam, do końca tej serii jest jeszcze daleko i wiele może się jeszcze wydarzyć. Powiem tylko odnośnie Phila Jacksona, że chociażby dwa ostatnie mecze czyli pierwszy z Jazz i ostatni z Thunder Lakers wygrali nie dzięki niemu, ale pomimo.
Jendras - Wt maja 04, 2010 4:26 pm
A, jeszcze jedno - nagła gorąca sympatia Lakerfanów do Celtics (nie tylko tutaj) jest...ciężko znaleźć odpowiednie słowo.... ridiculous - pojadę z angielska.
Chcą rewanżu - co w tym dziwnego?
Ale wtedy mając lepszy skład i tak przegraliscie.
Lepszy od kogo?
Wy tu gadu gadu o słabej grze Mo, Jamisona i Shaqa, ale zamiast tego lepiej zastanówcie się, jak to możliwe, że Cavs dali Celtom trafić ponad 50% rzutów z gry, w tym 9/19 trójek. Boston bardzo mnie zaskoczył. Nie sądziłem, że będą w stanie zagrać lepiej niż w game 1. W Cavs przede wszystkim nie widziałem tej samej intensywności, woli zwycięstwa, "sense of urgency". Znowu dali sobie wejść na głowę od pierwszych minut. Teraz wszystko w rękach Browna i LeBrona. Pierwszy musi wyciągnąć wnioski z dwóch pierwszych spotkań, drugi - wyciągnąć zespół z tego dołka. Łokieć, czy paznokieć - nieważne. Suck it up, son. Jesteś MVP. Wielcy muszą sobie radzić z takimi sprawami. Albo zafundujesz nam jakiś elbow game, albo grozi ci przedwczesne rybobranie.
ignazz - Wt maja 04, 2010 4:34 pm
co w tym dziwnego?
stare lisy po prostu punktuja
ale jak zobaczyłem w G1 "smecz" LBJ który zamiast masaki paki zrobił layup wiedziałem juz
ramie ma mega pocharatane i koniec serii
dla mnie LBJ gra z kontuzją której unikali Cavs w sumie ( poza Shaq) w zdrowym RS i to koniec...
zamyka to sprawę....
badboys2 - Wt maja 04, 2010 5:06 pm
tylko pytanie co to dokladnie za kontuzja?
media milcza.
Luki - Wt maja 04, 2010 5:09 pm
Ta, a dziś już jednego wsada zarypał nieźle.
Jendras
Nie pamiętasz już jak w PO '08 każdy pisał, że nie da się zrobić mistrza w jeden sezon, najpierw mówili ze początek PO to pokaze, jak juz doszli do finału to mieli dostać srogi wpierdziel od Lakersów z super-all-time-fucking-ever składem(z Gasolem).
Nie lubię Celtów, ale G6 '08 to była najpiękniejsza rzecz(tuż po G6 Miami '06) dla mnie w ubiegłej koszykarskiej dekadzie. :]
badboys2 - Wt maja 04, 2010 5:14 pm
luki pokaz mi tych KAŻDYCH
wowczas lakers byli w RS 2-krotnie bezradni wobec tamtej defensywy bostonu. wiadomo bylo, ze bez bynuma i hca moze byc ciezko to wygrac. a drabinka na zachodzie ulozyla im sie wtedy swietnie o czym pisalem juz wowczas (podmeczeni spurs). zreszta bardzo czesto pisalismy wtedy, ze samo wejscie do finalu, 3 miesiace po dolaczeniu gasola do ekipy to bylo za szybko dla tej ekipy i to byl juz pulap. nie przerabiajmy jeszcze raz tego wszystkiego plisss
Nie lubię Celtów, ale G6 '08 to była najpiękniejsza rzecz(tuż po G6 Miami '06) dla mnie w ubiegłej koszykarskiej dekadzie. :]
no wlasnie dlatego chcemy rewanzu:)
ai3 - Wt maja 04, 2010 5:27 pm
stara spiewka
po meczu otwarcie bylem pewien ze Cavs nie wygraja mistrzostwa, znalem schemat
robimy 60 win, ropzierdalamy 8 seed , jestesmy mega faworytami, dostajemy gladkie wpierdol od 5 osobowej druzyny
tylko ze w tym roku Celtics byl mega pyszalkowaci i zjebali ostatnie 50 meczy, Magic nie mieli Turkoglu i mozna bylo sie ludzic, nic bardziej mylnego
prawda jest taka ze support Jamesa jest beznadziejny i to nie ma znaczenia z kim James bedzie gral ale z jakim trenerem
support Varejao, Hickson, Mo, Delonte, Jamison, Parker to banda Grantow Hillow weteranow i dobrych zawodnikow ktryz nigdy nic nie pokazali w PO, poza Shaqiem ktory biega na oparach, to nikt nie byl playoff tested, ich kariera bez Lebrona nigdy nie istaniala , nikt w playoffs bez niego nic nie udowodnil i nie musial nigdy udowodnic a do tego Mike Brown ich skutecznie broni przed tym - wszystkie te nie wziete timeouty Jacksona, wszystkie te ''rozgryzcie to sami'', porazki w pierwszych rundach Oklahoma thunder, ma na celu wzmocnienie psychiki, nabranie doswiadczenia i umiejetnosci radzenia sobie w ciezkich sytuacjach
Danny Ferry nigdy tego nie zrozumial i tez padl ofiara przedwczesnego sukcesu w 2007 ktory narzucil mu i sam sobie narzucil wicaganie wszelkich zblazowanych weteranow pokroju Hughesow, Wallaceow , Zyndrunasow i Antawnow a wstrzymal rozwoj Varejao, Hicksona i calego supporting castu
Danny Ferry trzyma ich za raczke i kupuje to coraz drozsze zabawki zapominajac ze do niczego to nie prowadzi szkoda tylko ze popelnia ten sam blad juz 3 rok z rzedu
Jak sie patrzy na ten support to mozna powiedziec kto to kurwa jest ? tam jest Mo Delonte Parker ktorzy nic nie umieja poza rzutem zza 3 i ponad przecietna obrona, tam jest Varejao ktory ciezko broni i jest waleczny ale tak naprawde suma talentu tam jest nikla dlatego jak dla mnie oni za wiele od Miami nigdy nie odstawali (JO to nikt nie przebije pod wzgledem wlacznosci i charakteru)
w kazdym razie jak sie mowi Lebron nie pojdzie do Knicks bo tam nikogo nie ma , nie pojdzie do Nets bo tam tez jest lipa , ale nie w tym rzecz to co jest teraz w Cavs/Nets/Knicks to jest wszystko to samo
nawet jakby poszedl do Clippers czy Bulls
bolaczka Cavs jest ich trener , dopoki Lebron nie dostanie kogos kto potrafi zmotywowac go i druzyne koogs kto bedzie father figure czy tez bardziej zainwestuje w gre wszystkich dookola a nie gre dookola JAmesa to dlugo dlugo Lebron nic nie zdobedzie
a innej strony koles jest na maxa tandetny i przeczuwam spory atak mediow przy ewentualnej przeporwadzce
1. Elbow
2. Film z ukochanymi teammates z LO, jakie to piekne James jest taki dzielacy sie i tyle wszystkim zawdziecza, moglby byc samolubny i chamski a jest taki dobry i taki lokalny patriota z niego - dawno nie slyszalem tyle BS w wypowiedzi i takich zagrywek
3. Zero zlych opowiesci, zero potkniec, idealny czlowiek. Przypomina wam to kogos ? jak dla mnie wielka cisza przed burza, byl juz taki jeden ideal, greatest athelete, greatest ever wiele z niego nie zostalo, jego wypowiedzi szablonowe, i debilne, ostatnio odcinek South park o nim zrobil
4. Nie sledze golfa i nie sledze Tigera poza tym ostatnim skandalem ale z tego co widze wiele z niego nie oztsalo swietnosci i swietosci , jak Lebron ma cos wygrac to lepiej niech zrobi to teraz bo juz niedlugo czeka go wielka wielka nagonka mediow, w koncu cos ywjdzie na jaw a wtedy nie zostanie nic z niego i jego pieknej reputacji pieknego czlowieka
Jendras - Wt maja 04, 2010 5:29 pm
jak juz doszli do finału to mieli dostać srogi wpierdziel od Lakersów z super-all-time-fucking-ever składem(z Gasolem).
Pierwsze słyszę. Choć pamięć bywa zawodna. Pewien jestem jednak tego, co sam wtedy mówiłem i zdecydowanie nie byłem optymistą. A już na pewno nie mogę się zgodzić, że Lakers mieli wtedy lepszy skład. Czy to od Bostonu, czy też w porównaniu z obecną drużyną.
Luki - Wt maja 04, 2010 5:48 pm
No więc może oszukamy przeznaczenie.
Czy w przypadku tegorocznego finału C's-Lakers(choć sam w to nie wierzę, damn) byłbyś pewien wygranej Jeziorowców? Chodzi mi o odczucie, pogląd na rzeczywistą formę etc.
Bastillon - Wt maja 04, 2010 5:51 pm
fajnie ze nikt nie wspomnial o tym jak sedziowie zrobili take over i prawie wygrali Cavsom blowout; tak jak nikt nie powiedzial o tym jak Celtics mieli ta przewage w pierwszej polowie kilkunastu pktow po ktorej nagle dostali serie fauli (chyba 10-0 w kilka minut w faulach); ani o tym jak LeBron pieknie sobie skakal na Garnecie chyba faulujac intencjonalnie ale rowneiz nic nie odgwizdano. bez sedziow Cavs przegrali by ten mecz z 50 pktami.
mam nadzieje, ze sedziowanie w Bostonie sie odmieni i bedzie rownie niesprawiedliwe. wtedy raczej nie mam watpliwosci kto wygralby ta serie, bo Celtics grali o klase lub dwie lepiej w Cleveland.
na szczescie tak jak sie spodziewalem Brown uratowal Celtom ten mecz ograniczajac minuty Varejao i dajac touches Shaqowi, ktory sie kompromitowal na Perkinsie. Majk z Cleveland czy tez z Klanu jako tako zrownowaza przewage sedziow, bo w przeciwnym wypadku to Celtics lezeliby i kwiczeli.
LeBron cierpi w tym roku na syndrom Nasha czyli przeceniany support. nazwiska to moga byc dobre, ale tak w rzeczywistosci to Shaq od 2006 roku nie pomaga swojej druzynie, Jamison jest loserem bez obrony i lepiej gra sie bez niego, Mo Williams jest playoff chokerem bez obrony, a na lawce siedzi Majk z Klanu aka co sie stao. gdyby Cavs grali Ilgauskasem, Powe, Varejao i Hicksonem nie wpuszczajac Jamisona i Shaqa na boisko to Celtics dostaliby ostro po dupie. a tak to ciesze morde caly mecz, ale za kazdym razem jak Varejao zmienia Shaqa to wstrzymuje oddech. tak jak sie spodziewalem strata Benka Wallace'a bedzie dla was kosztowna. niedosc ze dalej wiecej ptorafi od Shaqa, to na dodatek moznaby go postawic na lawce/nie wpuszczac w ogole co w przypadku Shaqa jest chyba niemozliwe.
ogolnie powodzenia DF, Lo i Kily jak w razie porazki Cavs bedziecie musieli tlumaczyc kretynom ze support LBJ z 2010 r. byl do dupy, ze nie da sie wygrac bez trenera pozbawionego mozgu, ze nie da sie uczynic lepszym kogos kto nie trafia z czystych pozycji, ze Shaq znacznie wiecej oddaje w obronie niz doklada w ataku, ze Jamison jest contenderem na najgorszego post defendera ligi i ma wypisane playoff choker na twarzy. jako fan Nasha ktory zmagal sie z podobnymi problemami - Marion playoff choker, zobaczcie sobie jak gral w PO bez Nasha i z nim; Barbosa dumbass choker; Amare bronil jeszce gorzej od Jamisona (fuck yeah, da sie); Diaw to w ogole jakies posmiewisko etc.
LeBron jednak nie bedzie mial taryfy ulgowej w razie porazki. nikt nawet nie zwroci na to uwage. ludzie patrza na PPG, a Shaq Jamison i Mo maja reputacje scorerow wiec support jest "zajebisty".
krotko - banda overrated patalachow - chociaz zabilbym zeby miec takiego Varejao w druzynie, zreszta Powe pewnie tez jest zajebisty tylko Mike z Cleveland go nie wpuszcza na boisko.
a teraz niech Stern przestanie faworyzowac Lelbowa i jedziemy do Orlando
Koelner - Wt maja 04, 2010 5:57 pm
Dzielenie leadershipu Z kim ??? Z Mo ? Mo Ci pokazał w ostatnich dwóch meczach mniej więcej jak wygląda jego kariera. Streaky shooter, przy Lebronie na jego miejscu mógłby grać Ben Gordon i nie zobaczyłbyś wielkiej róznicy. Jamison ? Wiele więcej się po nim spodziewałem i jestem mega zawiedziony. Z nim może się podzielić najwyżej gatoradem.
Mo, Jamison grają gorzej a Shaq sie starzeje - i to wszystko wina Lebrona ! Co Wy ćpacie
rozumiem tendencję "co złego to nie LeBron". support lebrona nie jest taki słaby jak na to wygląda. doświadczenie PO jest może niskie. przytaczasz tu Mo. Mo gra trzecie PO w karierze, rok temu był w finale konferencji. rozumiem ,że najlepiej mieć wszystkich doświadczonych ,samych all-starów ,świetnych rolersów i super coacha. ale jeśli się tego nie ma to trzeba grać tym co się ma. jeśli lebron chce być the best ever a co do tego cały marketing NBA go przygotowuje (nawet cisiejsze porównanie bloku lbj do prince ,wcześniej le shoty) to musi zacząć wygrywać z tym co ma a nie ciągle się tłumaczyć słabym składem. mam w dupie z kim gra czy z mo ,sro czy szo. ale to jest kolejny sezon w którym lebron jest kreowany na co najmniej drugiego jordana a ciągle dostaje w dupę. lebron odpada ,wszyscy dookoła winni ,camrelo dostaje to wina jego. może ktoś w końcu dojdzie do wniosku ,że przez specyfikę lbj trudno jest zbudować zespół na mistrza. tak naprawdę jestem ciekaw kogo widzicie zamiast jego współtowarzyszy? tylko bez fantazji.
KG zajebisty.
konsul - Wt maja 04, 2010 6:11 pm
rozumiem tendencję "co złego to nie LeBron". support lebrona nie jest taki słaby jak na to wygląda. doświadczenie PO jest może niskie. przytaczasz tu Mo. Mo gra trzecie PO w karierze, rok temu był w finale konferencji. rozumiem ,że najlepiej mieć wszystkich doświadczonych ,samych all-starów ,świetnych rolersów i super coacha. ale jeśli się tego nie ma to trzeba grać tym co się ma. jeśli lebron chce być the best ever a co do tego cały marketing NBA go przygotowuje (nawet cisiejsze porównanie bloku lbj do prince ,wcześniej le shoty) to musi zacząć wygrywać z tym co ma a nie ciągle się tłumaczyć słabym składem. mam w dupie z kim gra czy z mo ,sro czy szo. ale to jest kolejny sezon w którym lebron jest kreowany na co najmniej drugiego jordana a ciągle dostaje w dupę. lebron odpada ,wszyscy dookoła winni ,camrelo dostaje to wina jego. może ktoś w końcu dojdzie do wniosku ,że przez specyfikę lbj trudno jest zbudować zespół na mistrza. tak naprawdę jestem ciekaw kogo widzicie zamiast jego współtowarzyszy? tylko bez fantazji.KG zajebisty.
Dziwnie prawisz Kelner Ale na poważnie. Nie da się wygrać ligi mając najlepszego zawodnika i nie mając głebi składu. Cle poki co mają skład ale jak po raz kolejny się CHYBA przekonamy tylko na RS w PO to już inna bajka. Przy twardszej obronie gdy każdy rzut jest ważny taki Mo sra w gacie.
Czy KG zdobył misia w Minesocie? Czy Jordan od razu zdobył misia (gdyby nie Pippen i inne robaki to byłby najlepszym zawodnikiem ever bez misia)? Melo ma misia? Można by tak wymieniać i wymieniać....
Trudno to zbudować zespół oparty na ofensywnych umiejętnościach Howarda
Ja bym widział to tak: (bez fantazji oczywiście)
PG: Hinrich
SG: Andre Iguodala
SF: Bron
PF: młody Ben Wallace - albo Jamison
C: Gortat
Jendras - Wt maja 04, 2010 6:22 pm
Czy w przypadku tegorocznego finału C's-Lakers(choć sam w to nie wierzę, damn) byłbyś pewien wygranej Jeziorowców? Chodzi mi o odczucie, pogląd na rzeczywistą formę etc.
Pewny to za dużo powiedziane, ale myślę, że Lakers wygraliby taką serię.
ai3 - Wt maja 04, 2010 6:36 pm
Varejao dostal back spasm dlatego nie gral wiecej
wytlumaczcie mi tylko czemu genialnosc Lebrona nie przeklada sie na genialnosc druzyny i wyniki
jak ktos taki super i taki zajebisty wszechmocny nie potrafi przejsc takiej druzyny jak Celtics
Tony Allen, Ray Allen i Paul Pierce no kurwa plejada defensywnych tuz jak na Lebrona, pierwszych dwoch 3-5 cale nizsi i 30 kilo lzjesi, Pierce past prime obrona jedyny legit defender ktory musi dzwigac zarowno obrone(jako primary defender na Jamesie) i atak(jak widac w bardzo uposledzonym stopniu w proownani udo tego jak nas przyzwyczail)
Lebron sux i czekam jak zaczna sie problemy z kolankami zwiazane z gra na takich wysokosciach tylu minutach i takiej wadze, Lebron predzej straci na szybkosci niz sie obejrzycie
komentarz Larry Birda ''greatest ever'' cos w stylu KG o Beasleyu ''jest swietny''
koszykarski postep Lebrona przez ostatnie 7 lat w lidze - dodal az zero koszykarskich ruchow i ulepszyl rzut
za dwa lata Kevin Durant zmiecie tego pyszalka z powierzchni ziemi
Bastillon - Wt maja 04, 2010 6:42 pm
Varejao dostal back spasm dlatego nie gral wiecej
bez Varejao Cavs beda mieli problemy wygrac chocby jeden mecz w tej serii. oby sie skurwiel polamal
Pierce past prime obrona jedyny legit defender ktory musi dzwigac zarowno obrone
powiedzialbym, ze to idiotyzm, ale biorac pod uwage calosc twoich pogladow to w sumie nie jest to takie glupie, bo przynajmniej mozna sie klocic ze jakos ma to sens (w przeciwienstwie do np. klepania mordy Suns w pierwszej rundzie). tak czy inaczej, Pierce to obecnie najgorszy obronca Celtics w s5. jest wolny, stracil instynkty, nie wie jak zachowac sie na screenach, ogolnie katastrofa. Ray Allen o wiele lepiej broni. on nawet nie bronil zbyt wiele Lelbowa a kiedy to robil to mu to wychodzilo fatalnie.
tommason - Wt maja 04, 2010 6:44 pm
Wiekszosc na forum widze szuka winy w Cavs, w LeBronie, jego supporcie, Brownie, Shaqu, Mo, elbow etc, natomiast prawie nikt jeszcze nie zauwazyl, ze Boston jest naprawde dobra druzyna. Myslicie, ze Miami bylo takie chujowe, ze wygrali z Celtics tylko jeden mecz przy 46 punktach Wadea?
Prawda jest taka, ze to Boston jest teraz na kurwie. Powinno juz byc 2:0 dla Zielonych, ktorzy w tej serii zagrali 6,5 dobrych kwart. Zjebali "tylko" pol Q4 z game 2 oraz cala Q4 z game 1. Dlatego mamy 1:1. 1:1 po dwoch meczach w niezdobytym bastionie Quicken Loans Arena. Pfff.
DF, piszesz ze ofensywa Celtow jest ograniczona... z ktorej strony? Celtics graja w ofensywie na swietnym procencie, bo oddaja same high % shots. Z kilkoma wyjatkami jak trojki Rondo czy Sheeda. Ray Allen gra swietnie. Rondo tak rozprowadza pilke, ze nawet ofensywny retard jak Perkins moze sobie rzucic te kilka punktow. Takiego mismatchu jak Garnett Vs Jamison juz dawno nie widzialem. Pomijam juz fakt, ze Rondo w ofensywie dominuje nad guardami Cavs.
Takiej defensywy jak w PO Celtics jeszcze w tym sezonie nie grali. Nie jest to prawda jeszcze stary dobry 2008_double_team_on_everyone_defens, ale jest progres. Ciagle pozostaje mi niedosyt po game 1, bo jednak Boston powinien prowadzic juz 2:0, ale niech sie Stern jeszcze ludzi, ze bedzie final MeBron Vs KoMe. Niech sie ludzi jeszcze ten tydzien. A potem sobie zrobi taki final na Playstation.
Bastillon - Wt maja 04, 2010 6:48 pm
KG po meczu powiedzial, ze Celtics wiedzieli, iz Cavs zrobia duzego runa w Q4, bo "they are at home and they are very good team".
Koelner - Wt maja 04, 2010 7:06 pm
a ktos slyszal na meczu Sheeda i jego "ball don't lie, bitch" ?
Quester - Wt maja 04, 2010 7:13 pm
nawet cisiejsze porównanie bloku lbj do prince
No nie pierdol Gdzie?
Koelner - Wt maja 04, 2010 7:22 pm
47-42 podczas czasu(2:50 do końca 2 kwarty) i stacja tnt
Jendras - Wt maja 04, 2010 7:26 pm
Żeby było śmieszniej, Reggie był jednym z komentatorów.
Luki - Wt maja 04, 2010 7:35 pm
To "Piłka nie kłamie" to typowy tekst Sheeda. Nie wiem po ciul on to mówi i co to ma niby znaczyć, ale jesli w ten sposób rozładowuje swoja głupotę to jestem za.
tommason - Wt maja 04, 2010 7:41 pm
To "Piłka nie kłamie" to typowy tekst Sheeda. Nie wiem po ciul on to mówi i co to ma niby znaczyć, ale jesli w ten sposób rozładowuje swoja głupotę to jestem za.
chopie, to jest znak rozpoznawczy Sheeda. Taki jak finger wager Mutombo. A co to ma znaczyc? To znaczy, ze Sheed wcale nie faulowal, a mimo to zagwizdali
Na poczatku w sumie czesto tak bylo, ale teraz w sumie krzyczy to po kazdym pierwszym niecelnym osobistym zawodnika z przeciwnej ekipy. Ciekawe jest, ze drze sie "Ball dont lie" nawet jak siedzi na lawce
Nawet juz technikow z to nie dostaje, bo podobno od czasow Sheeda w Detroit "Ball don't lie" stal sie istotnym faktorem marketingowym i bardzo pozytywnie wplynal na cyferki rynkowe NBA. To taki information chunk.
A najslynniejszy "Ball don't lie" byl z Bogutem: http://www.youtube.com/watch?v=kkhWeEGyIdI
Luki - Wt maja 04, 2010 7:50 pm
A... ze śmiesznych rzeczy Sheeda jeszcze pamiętam jak raz wzrokiem zamordował sędziego i ten dał mu ejection. Ale czy to był Sheed? Głowy nie dam sobie uciąć.
tommason - Wt maja 04, 2010 7:54 pm
A... ze śmiesznych rzeczy Sheeda jeszcze pamiętam jak raz wzrokiem zamordował sędziego i ten dał mu ejection. Ale czy to był Sheed? Głowy nie dam sobie uciąć.
Taaa.
Best Of Sheed:
http://www.youtube.com/watch?v=in-W5OuCmS4
http://www.youtube.com/watch?v=guPaViiTMsY
http://www.youtube.com/watch?v=BrOH-KHxXg0
http://www.youtube.com/watch?v=IJkUSIuJZRQ
http://www.youtube.com/watch?v=pKqFg7Tuocg
jezioraki - Wt maja 04, 2010 8:00 pm
Lebron jako lider drużyny zawinił przy tej porażce. Nie ma do tego nic reszta drużyny. Jeżeli Mo gra źle, to Lebron mówi do trenera i do samego Mo by grać w inny sposób. Lebron przeszedł koło meczu. Fakt że 3 kwarta rzadko bywa takim zaskoczeniem- by odjechać na 20 pkt- jest to jedyne wytłumaczenie dla Cavs że dali się zaskoczyć w tej fazie meczu. Często odjazd nstp. 2 lub w 4 i dopiero 1Q. 3 Q to wyjątek na warunki NBA.
Seria jeszcze się toczy i Boston potrzebuje naprawde dobrej gry by pokonać Cavs. Tak jak remis dla Spurs 1:1 był wyraźnym wskaźnikiem że to Spurs przejmują kontrole na serią ( ze względu na mecz nr 1 ) tak w wypadku Cavs i Boston, prawdziwe play off dopiero przed nami. Cavs to najlepsza drużyna w tym sezonie i jak zaskoczy to przejedzie się jak walec po każdym.
Boston jest jednak wzmocniony Walacem i powoli zaczyna to działać. Jeżeli Celtowie będą tak zgrani jak w ostatnich dwóch meczach to mają realne szanse na wygranie wschodu.
Findek - Wt maja 04, 2010 8:03 pm
Przypomnijcie sobie wasze posty po tym jak Lebron dostał Jamisona, Findek i jego "teraz już nie ma wymówek"
A jednak?
haha
No i czego haha ? Co w tym zabawnego ? Tak, myślałem że Jamison to zajebisty dodatek do układanki, PF który rozciągnie defense i da miejsce Bronowi. Tymczasem Jamison gra jak Al Harrington albo i gorzej. Teraz twierdzę, że nie jest dobrym dodatkiem, rzeczywistość zweryfikowała to co wtedy uważałem. Jamison to pionek. Oddałbym Jamisona, Z i Hicksona razem wziętych z jednego takiego Odoma.
Lebron zagrał słabo i jest współwinny, ale nie jest winny tego że Mo czy Shaq zagrał jak pizda tylko tego że nie był sobą.
Kubbas - Wt maja 04, 2010 8:06 pm
Aha czyli jednak są wymówki dla Lebrona ;] Kogo on tam potrzebuje u siebie żeby ich nie było? Bosha?
tommason - Wt maja 04, 2010 8:10 pm
INDEPENDENCE, OhioâBoston Celtics general manager Danny Ainge was spotted in TV replays throwing a towel in the air to distract the Cleveland Cavaliers at the foul line.
Ainge was sitting in the first seat to the right of Cleveland's basket. He tossed the white towel during forward J.J. Hickson's second attempt with 1:53 remaining in the third quarter of Boston's 104-86 win over the Cavaliers on Monday night. Hickson made his second free throw.
cthulhu - Wt maja 04, 2010 8:12 pm
Nie wiem o co te kłótnie ?
Póki koszykówka jest grą zespołową, dopóty odpowiedzialność będzie zbiorowa.
A dopóki każda drużyna ma lidera, dopóty większa odpowiedzialność (obok splendorów, fleszy i chwały) będzie spoczywać na tychże liderach.
Dlatego zawsze porażki Cavs będą winą wszystkich którzy grali, ale największe pretensje będą i powinny być do Lebrona.
Dlatego zawsze porażki Lakers będą winą wszystkich, ale największe baty będzie zbierał Kobe.
I im się to należy, tak samo jak dostają największą uwagę i pochwały.
Co NIE ZNACZY, że tylko oni są winni. Każdy jest. Oni tylko w większym stopniu. W jakim ? Takim samym jak bardziej są wychwalani, gdy im idzie. Myślę, że to uczciwa miarka.
Findek - Wt maja 04, 2010 8:12 pm
Aha czyli jednak są wymówki dla Lebrona ;] Kogo on tam potrzebuje u siebie żeby ich nie było? Bosha?
Kobe potrzebował tego Gasola, który jest lepszym graczem niż Bosh.
Jendras - Wt maja 04, 2010 8:16 pm
Oddałbym Jamisona, Z i Hicksona razem wziętych z jednego takiego Odoma.
Ja bym za to chętnie podwędził Cavs kilku shooterów.
Van - Wt maja 04, 2010 8:20 pm
Oddałbym Jamisona, Z i Hicksona razem wziętych z jednego takiego Odoma.
no tak do czasu aż Odom założyłby swoją czapkę niewidkę wtedy zacząłbyś jechać po Odomie bo tak to już z wami jest
pisałem wcześniej, że się wstrzymam, ale nie mogę już jak czytam te wszystkie pierdoły, które tu niektórzy fani Cavs, przepraszam fani Lebrona wypisują. To jest żałosne, te wasze jęki, back2back 60+ wygranych, back2back prawie jednogłośne MVP jak się osiąga coś takiego to znaczy, że zespół jest wystarczająco silny i wymówki się kończą.
Mielibyśmy tego to byśmy wygrali, mielibyśmy tamtego to byśmy wygrali, ale żaden już nie pomyśli, że ci wszyscy, których tak wychwalają i pragną mieć w Cavs mogliby tu tak dobrze nie wyglądać. Ten Odom, którego podał tu Findek to w ogóle niezły jest bo on do Lebrona pasuje ze swoim stylem gry jak świni siodło.
Oczywiście Bastillion musiał skorzystać z okazji by nawet w temacie o Cavs-Celtics wychwalać po raz kolejny Nasha.
hyniu24 - Wt maja 04, 2010 8:22 pm
No to się teraz zacznie, wyliczania APM, +\- PER i wogóle, zjebałeś temat Findek, wpadnie tu zaraz Bast, obalić Twoją teorię, z rana Lorak odpowie, i będziemy mieli starcie gigantów
Findek - Wt maja 04, 2010 8:26 pm
Ten Odom, którego podał tu Findek to w ogóle niezły jest bo on do Lebrona pasuje ze swoim stylem gry jak świni siodło.
Kubbas - Wt maja 04, 2010 8:31 pm
Nie wiem co trzeba dać temu Lebronowi do drużyny żeby w końcu wygrał wg Was.
Kily - Wt maja 04, 2010 8:32 pm
Ile razy można powtarzać to samo pytanie?
Findek - Wt maja 04, 2010 8:40 pm
Ile razy można powtarzać to samo pytanie?
Nie odniósł się do tego co napisałem o Gasolu. Kubbas in his world, at his best.
elwariato - Wt maja 04, 2010 8:58 pm
Hickson to wielki talent, nie bez kozery sie nim Jazz interesowali, powinien grać conajmniej z 20+ min. A co do rywalizacji to śmieszy mnie postawa i obrońców Jamesa i krytykujących go, głównie z obozu LaL. Po pierwsze to Lebron nie ejst jakimś lepszym grajkiem niz poprzedzający go wymiatacze tej ligi, więc dajmy już spokój jęczeniu że ma do dupy suport, bo nie ma i jak przegrywają Cavs to na litość Boska też jest jego wina. Ale dalej ci co go tak od czci odsądzają, to przypomne że Kobe bez Gasola to do play off miał problemy z wejściem, najwyraźniej grono La szybko zapomina jaką cieniznę grali jak Shaq powiedział dowidzenia
Bastillon - Wt maja 04, 2010 9:02 pm
Jamison to mniej niz zero, Hickson jest od Odoma gorszy we wszystkim, a Ilgauskas juz sie rozklada w grobie. nie wiem dlaczego to jest takie dziwne ze ktos wolalby od tej trojki Odoma.
co nie zmienia faktu, ze Lelbow sie kompromituje w tej serii i gdyby nie pomoc Sterna i jego boyow to juz byloby po ptakach pewnie.
Van - Wt maja 04, 2010 9:06 pm
Ale dalej ci co go tak od czci odsądzają, to przypomne że Kobe bez Gasola to do play off miał problemy z wejściem, najwyraźniej grono La szybko zapomina jaką cieniznę grali jak Shaq powiedział dowidzenia
widzę, że masz spore problemy z czytaniem ze zrozumieniem więc powtórzę się:
back2back 60+ wygranych, back2back prawie jednogłośne MVP jak się osiąga coś takiego to znaczy, że zespół jest wystarczająco silny i wymówki się kończą.
pisałem to już nie raz trudno krytykować lidera kiedy zespół krótko mówiąc jest za słaby i tak było z Bryantem przed 2008 rokiem, tak było z Lebronem wcześniej, ale kiedy zespół jest już na tyle silny by wygrywać te ponad 60 meczów, ma się najlepszego gracza w lidze, który zbiera kolejne MVP to te wymówki stają się śmieszne.
Bastillon - Wt maja 04, 2010 9:09 pm
Cavs wygrali tyle meczow bo grali innym skladem w RS. po transferze Jamisona graja gorzej, a z Shaqiem rowniez graja gorzej. oni obaj na parkiecie ? disaster.
kore - Wt maja 04, 2010 9:15 pm
Przypomnijcie sobie wasze posty po tym jak Lebron dostał Jamisona, Findek i jego "teraz już nie ma wymówek"
A jednak?
haha
No i czego haha ? Co w tym zabawnego ? Tak, myślałem że Jamison to zajebisty dodatek do układanki, PF który rozciągnie defense i da miejsce Bronowi. Tymczasem Jamison gra jak Al Harrington albo i gorzej. Teraz twierdzę, że nie jest dobrym dodatkiem, rzeczywistość zweryfikowała to co wtedy uważałem. Jamison to pionek. Oddałbym Jamisona, Z i Hicksona razem wziętych z jednego takiego Odoma.
Lebron zagrał słabo i jest współwinny, ale nie jest winny tego że Mo czy Shaq zagrał jak pizda tylko tego że nie był sobą.
ai3 - Wt maja 04, 2010 9:16 pm
oj nie robcie z Odoma jakiegos geniusza
gosc jeszcze dwa lata temu byl na forum takim samym pionkiem jak dzis Jamison Varejao czy Beasley
powiedzialbym ze to co mowicie o Beasleyu dzis to tak mowilo sie o Odomie niedawno
zreszta gamelog z zeszlorocznych playoffs http://sports.yahoo.com/nba/players/332 ... ?year=2008
swietnie z Jazz lipa z Houston i przez wiekszosc serii z Denver, swietnie z Magic
dzis ten Odom urosl do rangi zajebistego zmiennika, matchup nightmare, Pippen like, do it all,
jeden tytul potrafi zmienic naprawde wiele ale jeszcze niedawno bo w serii z Oklahoma Odom nie istanial podobnie jak dzis Jamison- zabijany na low post przez KG, Varejao czy Mo
Mo to zreszta zawsze byl cienias - rich man Damon Jones - patrzcie staty z najlpeszego sezonu w Shaqiem w 2004-05
wygrane mistrzostwa daja pewnosc zawodnikom, pewne rotacje, zaufanie trenera itp itd
normalny trener nie sciagal by Jamisona - bez sensu totalnie ruch - cap killer
ogrywalby Hicksona bez wzgledu na wyniki liczac ze to zaprocentuje
gralby Varejao jako najlepszym bigmanem w s5
olalby Zyndrunasa i zostawilby go do zadan specjalnych/grzania lawy
olalby Shaqa albo tez skutecznie ograniczyl go w rotacji
zagadka nie jest ze obrona Celtics jest najlepsza gdy graja
James- Hickson-Varejao forntcourtem , sa najszybsi, najatletyczniejsi i najlepiej biegaja do ataku
a tak jest tak jak mowilem Mike Brown ma za duzo i nie umie sie zdecydowac a ze jest jelopem to podejmuje bledne decyzje wybiera nie ta rotacje ktora trzeba, i tak nie ma obrony z Shaqiem na boisku i wtedy Cavs dostaja w plecy i robia sobie deficyt, wchodzi Varejao/Hickson i w tym momencie Celtics sa faworyzowani , Perkins z Garnettem ich przepychaja i ustawiaja co znacznie utrudnia wszelkie runy czy narzucenie wlasnego tempa
co do sedziowania to byl dla mnie i komiczne i normalne
Celtics w 3 kwarcie bedacy agresorem dostawali kazdy gwizdek nawet najbardziej absurdalny, a pasywni Cavs stali z zalozonymi rekami, potem karta sie odwrocila Celtics zaczeli gadac , nic nie grali a Cavs dostali chyba 3 gwizdki(6FT) z rzedu za nic
sedziowie to tez ludzie, nie lubia panienek i marudzenia, lubia agresywne druzyny i druzyna lepsza zawsze dostaje ''benefit of doubt'' wiec jak dla mnie gadka prawie im wygrali albo wygrali by 50 pkt jest absurdalna
Celtics sa zbyt zmanierowani by wygrac cokolwiek 50 pkt chyba ze przeciwko Lakers
a Cavs zwyczajnie sa za slabi by wrocic z takiego deficytu
myk - Wt maja 04, 2010 9:22 pm
A mnie tylko zastanawia dlaczego kibice Cavs'ow badz LeBron'a tak bardzo narzekaja na wsparcie. Przeciez nie zajmuja 8 miejsce na wschodzie i nie wchodza jako druzyna ktora jest skazana w najlepszym warunku 2:4 i na wakacje. 09/10 wchodzili z 1 miejsca, 08/09 rowniez, 07/08 i 06/07 z chyba 3 ale nie nizej niz 4 miejsce. Nie graja jak pacholki ledwo doczlapujac sie do 8 seed'a, a przychodza PO i raptem zespol ktory wygrywa najwiecej w RS, rozbija LA, jest w opalach. Naprawde wszyscy obroncy Cavs'ow mysla ze wina jest zespolu a nie James'a ? i LeBron potrzebuje ( jak co roku ) coraz lepszych zawodnikow ? Nie twierdz ze LA maja gorszy sklad, wrecz przeciwnie wg mnie maja lepszy ale kazdy potrafi sie spiac, gra zespolowa = odpowiedzialnosc zespolowa , rozlozona rownomiernie lecz z naciskiem na lidera. Nie ma ze boli, jezeli LeBron chce byc dalej kozakiem musi w tym roku wygrac pierscien. Troche lat juz minelo i jak ktos dobrze zauwazyl, to jest jego sezon. Tylko ze sezon nie konczy sie na #1 wschodu i ligi, a w PO jest luz bo " my i tak to wygramy"
elwariato - Wt maja 04, 2010 9:55 pm
widzę, że masz spore problemy z czytaniem ze zrozumieniem więc powtórzę się:
back2back 60+ wygranych, back2back prawie jednogłośne MVP jak się osiąga coś takiego to znaczy, że zespół jest wystarczająco silny i wymówki się kończą.
pisałem to już nie raz trudno krytykować lidera kiedy zespół krótko mówiąc jest za słaby i tak było z Bryantem przed 2008 rokiem, tak było z Lebronem wcześniej, ale kiedy zespół jest już na tyle silny by wygrywać te ponad 60 meczów, ma się najlepszego gracza w lidze, który zbiera kolejne MVP to te wymówki stają się śmieszne.
No poraziłeś mnie swoim geniuszem logicznego myślenia, sam zaczął byś czytać co ktoś napisał a nie się wymądrzał, jak jakiś pierwszy lepszy niedowartościowany chłopaczek, napisałem ze Cavs nie mają praw jęczeć na suport, ale gwoli ścisłości u boku Jamesa nie ma kogoś tak dobrego jak Gasol w Lakers, a moja uwaga była odnośnie tekstów które tu czytam, jedni albo przesadzają w zachwycie nad Jamesem a drudzy, w krytyce jego osoby.
AlonzoM. - Wt maja 04, 2010 10:10 pm
Tommason
Pisałem w temacie o serii Heat - Celtics, że Boston gra zupełnie inaczej niz w regularze. Pisalem tez, że Heat są przez to niedoceniani. mam nadzieję, że teraz co poniektórzy z Was inaczej spojrzą na to 4-1 dla Celtics i raptem jeden blow out Miami.
Cavs pomimo to nie są wcale jeszcze na straconej pozycji. Jeden dobry mecz z dwóch najblizszych i wracają do gry. z tym łokciem faktycznie cos jest nie tak. Ja bym LeCraba alias ElBow (fajne te jego przezwiska ) tak surowo nie oceniał. Problemem jest rzeczywisty brak wsparcia drugiej opcji. Nie ma kto zdobywać zwyczajnie punktów.
(jeszcze raz odniosę się do Miami - może teraz bardziej wyrozumiale spojrzycie na perspektywę rozwoju Beasleya w Heat; on punktowac umie, a w przeciwieństwie do Jamisona i Mo All Stara ma jeszcze na rozwój czas).
1-1 jeszcze nic nie znaczy. Dwa decydujące mecze dopiero przed nami. Decydujące dla LeBrona, całej organizacji Cavs i starych poczciwych Celtics.
Celtics przypominają ułożonych i wiedzących do czego zmierzają Spurs. Weterani wiedzą jak grać w playoffs. Niesamowite wrażenie robi na mnie Rondo w tej serii. w pierwszym meczu skupił sie na zdobywaniu punktów, a teraz dla odmiany na asystowaniu. Ma do kogo podawać. W Cavs jest jedna opcja, a w Celtach tych możliwości jest kilka. Bardzo zbilansowana drużyna.
Nate nie gra bo jest zwyczajnie za słaby. Moze być jeszcze przydatny, jako turbodoładowanie w jakichś drugich kwartach, ot taka asekuracja na marazm czy drobny kryzys Celtics. To cała prawda o tych nabijaczach stats w New York czy Golden State.
Cavs mają paru fajnych rolesów - Varejao, West i moze cos z tego Hicksona będzie. Jamison jest za bardzo ułożony, brakuje mu tej nieprzewidywalności, która ma wg mnie Beasley. Jamison potrzebuje ogrania w meczach o stawkę. Może za rok po jakiś dwóch siedmiomeczowych seriach byłby bardziej użyteczny. Koszykówka jest jednak nieprzewidywalna - Lewis rok temu stanął na wysokości zadania, ale z drugiej strony miał więcej czasu na wkomponowanie się w drużynę. Jamison tego czasu aż tyle nie miał.
Tak jeszcze tylko dodam, że w ankiecie postawiłem na 4-2 dla Celtics. Ciekawy bedzie pojedynek zwycięscy tej serii z Magic, którzy nie powinni mieć większych problemów z Hawks. To samo na Zachodzie, gdzie Lakers ze Spurs moga równie ciekawa serię zagrać, jak podołaja kondycyjnie Manu i Duncan. Rozczarowali mimo wszystko Mavs i Thuggets9wiem, wiem - Karl, ale mimo wszystko). No i podobnie jak fani Lakers liczę na Final Celtics - Lakers ale tutaj mam nadzieję, że Celtics pokazą, ze to jednak kontuzja Keva zadecydowała o mistrzostwie Lakers przed rokiem.
Go Celtics!
Van - Śr maja 05, 2010 4:40 am
widzę, że masz spore problemy z czytaniem ze zrozumieniem więc powtórzę się:
back2back 60+ wygranych, back2back prawie jednogłośne MVP jak się osiąga coś takiego to znaczy, że zespół jest wystarczająco silny i wymówki się kończą.
pisałem to już nie raz trudno krytykować lidera kiedy zespół krótko mówiąc jest za słaby i tak było z Bryantem przed 2008 rokiem, tak było z Lebronem wcześniej, ale kiedy zespół jest już na tyle silny by wygrywać te ponad 60 meczów, ma się najlepszego gracza w lidze, który zbiera kolejne MVP to te wymówki stają się śmieszne.
No poraziłeś mnie swoim geniuszem logicznego myślenia, sam zaczął byś czytać co ktoś napisał a nie się wymądrzał, jak jakiś pierwszy lepszy niedowartościowany chłopaczek, napisałem ze Cavs nie mają praw jęczeć na suport, ale gwoli ścisłości u boku Jamesa nie ma kogoś tak dobrego jak Gasol w Lakers, a moja uwaga była odnośnie tekstów które tu czytam, jedni albo przesadzają w zachwycie nad Jamesem a drudzy, w krytyce jego osoby.
lorak - Śr maja 05, 2010 5:12 am
Mo, Parker, West, Moon, Jamison, Varejao, Shaq (to siódemka cavs, która gra najwięcej minut, czyli faktycznie tworzy rotację w PO)
vs
Farmar, Fisher, Brown, Artest, Odom, Gasol, Bynum
naprawdę ktokolwiek ma czelność wmawiać ludziom, że ten drugi support jest gorszy na playoffs? wow.
elwariato - Śr maja 05, 2010 5:37 am
no nie dziwię się bo widzę, że z logicznym myśleniem u ciebie nie najlepiej. Co mnie obchodzi to, że nie mają Gasola jak mają innych graczy, którzy wystarczyli na zrobienie z Lebrona MVP, wygrywanie ponad 60 meczów w sezonie.
Wiesz olać logike, ważne że wogóle myślę w przeciwieństwie do ciebie Bo dla ciebie ilość przekłada się na jakość, w ostatecznym rozrachunku w Cavs nie ma nikogo tak pewnego jak Gasol w Lakers, co z tego że Cavs może i mają więcej lepszych graczy skoro pewniak jest tylko jeden.
ai3 - Śr maja 05, 2010 6:07 am
co do supportu to bez Kobego nie wygrali by zadnej serii , bez Lebrona nie wiem czy wygrali by mecz
co nie zmienia faktu ze poczynania Odoma Gasola pre-Kobe sa ''powalajace''
Bynum ze swoja lamliwoscia i tendencja do coastowania naprawde dobrze trafil, gosc ma talent ale w innym klubie bez odpowiedniego trenera bylby z niego Desgana Diop
ogolnie Phil i Kobe ich sobie wychowali nauczyli i pokazali
Mike i Lebron nic nie zrobili
Lebron zreszta nie charakteru czy charzymy to ciezko by kogokolwiek czegos nauczyl
Koelner - Śr maja 05, 2010 6:47 am
Mo, Parker, West, Moon, Jamison, Varejao, Shaq (to siódemka cavs, która gra najwięcej minut, czyli faktycznie tworzy rotację w PO)
vs
Farmar, Fisher, Brown, Artest, Odom, Gasol, Bynum
jeśli ma się szeroką rotację jak w Cavs to dzieli się minutami i gra jak Bobcats. wszystko ma swoje atuty. PG Lakers to jest katastrofa ,nie mam pojęcia jak można ich porównywać z Westem czy Williams'em. Brown jeszcze nie dawno grał w Cavs a teraz nagle się staje świetnym graczem do rotacji?
może z nadmiaru zawodników do dzielenia minut wyszła cavs kupa ale można taką szerokość wykorzystać. częstsze zmiany to większa intensywność gry ,więcej siły na obronę i szybkie ataki. to jest atut więc czemu go nie wykorzystać?
lorak - Śr maja 05, 2010 7:02 am
w playoffs nie gra się szerokim składem. najlepsi mają grać jak najwięcej minut, bo nie można sobie pozwolić na porażki, czy nawet jakieś runy przeciwnika w trakcie spotkania i tyle. dlatego tak ważne jest posiadanie jak najmocniejszych zawodników (Gasolów, Odomów, Bynumów, Artestów), a nie zgrai solidnych (Mo, Jamison, West, AV... umm, to właściwie tyle jeśli chodzi o solidnych cavs). jak tego nie widzicie, to po prostu odpowiedzcie sobie na pytanie: liderowi nie idzie, kogo zatem wolicie mieć jako kolejne opcje w ataku - Gasola/Bynuma/Odoma czy Mo/Jamisona/37letniego Shaqa?
badboys2 - Śr maja 05, 2010 7:18 am
podczas 2 spotkan cavs-lakers z tego RS jakos nie bylo widac wyzszosci supportu kobego nad tym lebrona. w la wystarczy wpedzic w foul trouble bynuma i artesta, o co wcale nie jest trudno...
Koelner - Śr maja 05, 2010 7:20 am
Gasola/Bynuma/Odoma czy Mo/Jamisona/37letniego Shaqa?
Jamisona.
tommason - Śr maja 05, 2010 7:58 am
Wy sie dalej spieracie o supporty, a ja wlasnie znalazlem prawdziwa przyczyne gry Cavs w game 2.
The morning before the Cleveland Cavaliers dropped Game 2 of their Eastern Conference semifinal series to the Celtics â falling behind by as much as 25 â somebody had asked Williams if he received the gift that MVPs customarily give to their teammates.
Williams hadnât gotten such a token of appreciation, and he joked, âśSo weâre going to boycott.ââ
It was funny then. He had dropped 20 points on the Celtics in Game 1, abusing them in a third-quarter scoring spree. But that night he would have only 4 points, going 1 for 9 from the floor in the kind of performance that can turn an off-the-cuff joke into famous last words.
Chytruz - Śr maja 05, 2010 9:12 am
Dopiero teraz zobaczyłem mecz, miałem przewrotny plan aby policzyć ile razy padnie słowo "elbow" w transmisji ale nie wiedzieć czemu, od 8 minuty miałem komentarz po włosku, a nie wiem jak jest po włosku łokieć, niestety.
A propos łokcia, Nash po G6 z Blazers:
I was really hurting but I didn't want to make my physical problems the center of attention
No, a co do odkrywczych faktów z meczu, to Garnett gra dużo agresywniej pod kosz niż kiedykolwiek w PO 2008, podczas których zawitał na low post może ze 3 razy. Możliwe, że na starość stwierdził, że skoro nogi już nie te, to trzeba zacząć perfidnie wykorzystywać swoje przewagi - czas najwyższy.
maro - Śr maja 05, 2010 9:34 am
Dla tych, którzy twierdzą, że support LeBrona musi być mocny skoro wygrali 60 razy w RS:
Sezon 08/09
-pomagierzy LeBrona w RS (46,1%FG)
-pomagierzy LeBrona w PO (44,3%FG)
Sezon 09/10
-pomagierzy LeBrona w RS (47,9%FG)
-pomagierzy LeBrona w PO (45,6%FG)
Tutaj oczywiście największa zasługa pana Mo Williamsa, który będąc cały czas 2-3 strzelcem drużyny, robi zjazd ze skutecznością w PO względem RS o jakieś 4-6%.
Findek - Śr maja 05, 2010 9:57 am
Koelner ,uzasadnij proszę dlaczego wolisz mieć Jamisona od któregokolwiek z wymienionych trzech Lakersów.
w la wystarczy wpedzic w foul trouble bynuma i artesta, o co wcale nie jest trudno...
ignazz - Śr maja 05, 2010 9:58 am
Dopiero teraz zobaczyłem mecz, miałem przewrotny plan aby policzyć ile razy padnie słowo "elbow" w transmisji ale nie wiedzieć czemu, od 8 minuty miałem komentarz po włosku, a nie wiem jak jest po włosku łokieć, niestety.
No, a co do odkrywczych faktów z meczu, to Garnett gra dużo agresywniej pod kosz niż kiedykolwiek w PO 2008, podczas których zawitał na low post może ze 3 razy. Możliwe, że na starość stwierdził, że skoro nogi już nie te, to trzeba zacząć perfidnie wykorzystywać swoje przewagi - czas najwyższy.
Gomito.............
Koelner - Śr maja 05, 2010 1:10 pm
Koelner ,uzasadnij proszę dlaczego wolisz mieć Jamisona od któregokolwiek z wymienionych trzech Lakersów.
Tak się zastanawiam jaka jest różnica między Gasolem 08 a dzisiejszym Jamisonem?
Jamison ma większe doświadczenie w PO ,ma większe indywidualne osiągnięcia niż Pau. Bynum? wiecznie kontuzjowany , w dodatku w finale 08 nie grał. Odom ,ok fajny gracz ale to nie jest taka przewaga aby dyskryminować williamsa,westa czy varejao.
Kobe mając Gasola ,Radmonowicia, Fishera,Odoma doszedł do finału. W czym ten support jest gorszy od supportu LeBrona?
Naprawdę nie widzę żadnej przewagi LA.
A dyskutujemy na etapie półfinału konferencji gdzie w tej histerii widzimy kres osiągnięć LBJ-a.
Dunk Fan - Śr maja 05, 2010 1:34 pm
Chyba przejście Artesta do Lakers wyrządziło Ci krzywdę na umyśle. Zapomnij o nim na chwilę, bo aż trudno się to czyta.
Jeszcze nie zakładam porażki Cavs z Celtics, ale będę pierwszy, który nazwie to kompromitacją Jamesa, jednak w kwestii porównania wsparcia nie ma pola do dyskusji. Mam propozycję, ale nie wiem czy uzyskam szczerą odpowiedź - Jamison za Gasola lub Williams za Odoma, bierze ktoś?
PS. Cieszyłem się z transferu Jamisona, nie mam pretensji, że nie radzi sobie z Garnettem w obronie, ale nigdy nie zaakceptuje bycie ofermą w ataku gracza na poziomie 20 ppg z RS czy w skali całej kariery. Nie akceptuje playoffowych pizd oraz podawania im przez Jamesa bez opamiętania, bez przerwy - w końcówce meczu także. Leadershipu się nie dzieli z kolegami, którzy mają pełno w gaciach (chociaż może LBJ go tyle nie ma, skoro jest takim świetnym teammate?)
lorak - Śr maja 05, 2010 3:47 pm
Koelner ,uzasadnij proszę dlaczego wolisz mieć Jamisona od któregokolwiek z wymienionych trzech Lakersów.
Tak się zastanawiam jaka jest różnica między Gasolem 08 a dzisiejszym Jamisonem?
Jamison ma większe doświadczenie w PO ,ma większe indywidualne osiągnięcia niż Pau. Bynum? wiecznie kontuzjowany , w dodatku w finale 08 nie grał. Odom ,ok fajny gracz ale to nie jest taka przewaga aby dyskryminować williamsa,westa czy varejao.
Kobe mając Gasola ,Radmonowicia, Fishera,Odoma doszedł do finału. W czym ten support jest gorszy od supportu LeBrona?
Naprawdę nie widzę żadnej przewagi LA.
A dyskutujemy na etapie półfinału konferencji gdzie w tej histerii widzimy kres osiągnięć LBJ-a.
Bastillon - Śr maja 05, 2010 5:37 pm
Tak się zastanawiam jaka jest różnica między Gasolem 08 a dzisiejszym Jamisonem?
Jendras - Śr maja 05, 2010 6:47 pm
Na Teutatesa, jedna porażka i już dwie strony marudzenia. Jamison i Mo zagrali po jednym słabym meczu i już nie zostawiliście na nich suchej nitki. I nieważne, że ten drugi praktycznie wygrał Cavsom mecz pierwszy. Wstrzymajcie się chociaż do końca serii.
Ps. Podobno z łokciem LeBrona jest tak źle, że Cavs przegrali przez to ubiegłoroczną serię z Orlando.
badboys2 - Śr maja 05, 2010 6:54 pm
co do lokcia lebrona to podobno jest baardzo zle i sztab zwiazany z cavs ma nakazane milczenie.
ale nie moja piaskownica i nie moje zabawki.
Kubbas - Śr maja 05, 2010 7:08 pm
Co do kontuzji:
Kevin Garnett (mid-foot strain) and Kendrick Perkins (hyperextended knee) did not practice today. Garnett quest. for Gm 3, Perk probable.
Blizzen - Śr maja 05, 2010 7:17 pm
Z nieoficjalnego zrodla wiem, ze to tylko nadwyrezenia, wiec na game3 powinni byc zdrowi w 100%.
Findek - Śr maja 05, 2010 7:21 pm
Jamison i Mo zagrali po jednym słabym meczu i już nie zostawiliście na nich suchej nitki. I nieważne, że ten drugi praktycznie wygrał Cavsom mecz pierwszy. Wstrzymajcie się chociaż do końca serii.
Koelner - Śr maja 05, 2010 8:39 pm
O Jezu Chryste..
czyli już nie jest cipką i winowajcą porażki? ok,rozumiem.
Findek - Śr maja 05, 2010 8:47 pm
O Jezu Chryste..
czyli już nie jest cipką i winowajcą porażki? ok,rozumiem.
Quester - Śr maja 05, 2010 9:02 pm
Ps. Podobno z łokciem LeBrona jest tak źle, że Cavs przegrali przez to ubiegłoroczną serię z Orlando.
Hehe
badboys2 - Cz maja 06, 2010 6:07 am
findek prosze cie, ebasket przewraca sie w grobie.
chyba nie pamietasz jak jechano po gasolu wtedy i w ogole po kb i lakers. zreszta robiono to juz przed playoffs jak przytaczano jego 0-12 w po. mial nie wygrac serii i w ogole.
od tamtego czasu wiele sie zmienilo. gasol wyglada w defensywie ponad przecietnie, jest 4-5 zbierajacym ligi i gra najlepszy basket w swojej karierze.
porownujac jednak jamisona dzis i gasola 08 nie widze naprawde roznicy. statystyki podobne na poziomie 19-9. jamison z trojka, gasol blizej kosza, wiecej blokow i lepsza skutecznosc z gry ale to logiczne bo gra blizej kosza.
jedyna wielka roznica to wiek. jamison ma obecnie 34 lata, gasol jak przychodzil mial 28.
Bastillon - Cz maja 06, 2010 6:18 am
jedyna wielka roznica to wiek. jamison ma obecnie 34 lata, gasol jak przychodzil mial 28.
Xamel - Cz maja 06, 2010 6:22 am
Bbq2:
jesli patrzysz Na Jamisona przez pryzmat statystyk to gratuluje.
Masz pelna wiedze o nim I jego mitycznym 20-10.
Z ciekawostek:
czy wiesz ze w swoim pierwszym sezonie Troy Murphy juz w trakcie kampow wypchnal go z pozycji podstawowego PF?
W Dallas nie gral nawet w pierwszej 5 Bo Na sf gral ehm Antoine Walker.
Jamison rox.
konsul - Cz maja 06, 2010 6:28 am
pisałem to już nie raz trudno krytykować lidera kiedy zespół krótko mówiąc jest za słaby i tak było z Bryantem przed 2008 rokiem, tak było z Lebronem wcześniej, ale kiedy zespół jest już na tyle silny by wygrywać te ponad 60 meczów, ma się najlepszego gracza w lidze, który zbiera kolejne MVP to te wymówki stają się śmieszne.
Wg mnie trochę to śmieszne porównywać support KB i Lebrona. Co jak co ale Lakers na PO mają dobrych grajków. W RS mogą grać nieregularnie ale w PO zawsze jakiś tam poziom reprezentują.
Weźmy Fiszera który w PO i finałach trafia ważne rzuty co w przypadku Mo śmiem twierdzić że graniczyłoby z cudem. Prędzej obesrałby się baty niż trafił.
Do tego weźmy Gasola który dużo lepiej sobie radzi w PO od Jamisona. Odom też nie zawodzi w PO. A co mamy po stronie Clevland? Jedna wielka niepewność jeżeli chodzi o PO. Srają w baty wszyscy oprócz Lebrona. Przyjdzie trudniejszy przeciwnkik większa presja i potem mamy żale fanów i antyfanów.
Gdybyśmy zamienili drużynami KB i Lebrona to Cle po pierwsze nie miałoby takiego bilansu tylko słabszy po drugie w starciu z Bostonem zostaliby zmieleni na proch.
Do tego ten głupi trener bez jaj. Phil i ten niby trener z Cle którego nazwiska nie wymieniam:) są po przeciwnych biegunach. Phil to Jeden z najlepszych trenerów ever o jednym z najlepszym podejściem do zawodników natomiast ten dziwny facet w garniturze przy ławce Cle jest jego dokładnym przeciwieństwem.
Nie lubie Lebrona nie lubie Kobiego ale jak widzę jak Lebron gra to jestem pełny podziwu. Gościu na boisku jest wszędzie. Może mało jego meczy widziałem, ale w tych co oglądałem po prostu był najlepszym zawodniekiem jakiego kiedykolwiek widziałem (tzn. zawodnikiem który potrafił tak zdominować grę). Nie widziałem drugiego takiego zawodnika który potrafiłby tak blokować, zbierać, asystować, punktować.
Jak wam tak ciężko przyznać że jest najlepszym zawodnikiem w obecnych czasach to was naprawde nie rozumiem. Jest to buc jakich mało ale gracz obecnie najlepszy.
A co do tego że czasami ma gorsze występy to zobaczcie sobie jakie słabsze mecze grali Jordan, Kobe, Wade, Malone itd... Tylko że różnica polegała na tym że mimo słabej gry Jordana i Kobiego udało im się nieraz wygrać. A cipki z Clevland przy słabszym meczu Brona są ciemnej d....
A co do Jamisona i Gasola w PO. Mimo że nie lubie Gasola bo po chamsku faule (ale taki jego temperament - gdyby go nie miał nie byłby pewnei taki zadziorny i waleczny) to jest jakieś 2 półki wyżej pod każdym względem niż Jamison.
badboys2 - Cz maja 06, 2010 6:36 am
jesli patrzysz Na Jamisona przez pryzmat statystyk to gratuluje.
dziekuje
czy wiesz ze w swoim pierwszym sezonie Troy Murphy juz w trakcie kampow wypchnal go z pozycji podstawowego PF?
kobe bryant w swoim debiutanckim sezonie rowniez nie mial miejsca w s5. ale ok, on byl po studiach na unc, costam nawet zrobil z vc, co nie zmienia faktu, ze od 1 meczu w nba byl juz uznana marka
W Dallas nie gral nawet w pierwszej 5 Bo Na sf gral ehm Antoine Walker.
zdobyl wtedy nagrode dla 6thmana i bardzo czesto grywal duzo wiecej od wspomnianego antawna. zreszta sezon spedzil jako rezerwowy nie dlatego ze byl slaby, bo znalazlby miejsce w s5 w kazdym innym klubie ligi. gral tak bo chcial tytulu... i kasy.
jamison byl najrowniej grajacym zawodnikiem wizzards przez kilka lat. nie rozumiem, dlaczego mamy umniejszac teraz jego osiagniecia.
konsul porownujemy gasola gdy przyszedl do lakers, wiec za duzo dobrego o jego playoffs raczej nie mowiono. jamison w tym samym okresie potrafil zrobic 32-10. no i ma lepsza trojke od gasola, czyli jednak w czyms lepszy jest. zbieral tez moemntami lepiej od gasola.
konsul - Cz maja 06, 2010 7:00 am
konsul porownujemy gasola gdy przyszedl do lakers, wiec za duzo dobrego o jego playoffs raczej nie mowiono. jamison w tym samym okresie potrafil zrobic 32-10. no i ma lepsza trojke od gasola, czyli jednak w czyms lepszy jest. zbieral tez moemntami lepiej od gasola.
Wiem doczytałem ale na dzień dzisiejszy biorąc pod uwagę jego grę w PO to dzień i noc. Po co ich porównywać w 2008? Nie czytałem wszystkich postów i nie bardzo rozumiem czemu ma służyć takie porównanie biorąc pod uwagę porównanie supportu KB i Brona na dziś?
Zresztą Jamison w tych PO może coś udownodni choć będzie mu cieżko tym bardziej że gra przeciwko bardzo dobrej defensywie Bostonu ale w PO dobry defece to podstawa.
badboys2 - Cz maja 06, 2010 7:13 am
dobry defense to boston mial w 2008
czemu ma sluzyc? temu by w koncu przestano wszystko zwalac na "slaby" support lebrona. ma wystarczajaco duzo jamisonow, varejaow, westow, parkerow, williamsow, shaqow, ilgauskasow, moonow i hicksonow by wreszcie zdobyc mistrzostwo.
cthulhu - Cz maja 06, 2010 7:21 am
Wg mnie trochę to śmieszne porównywać support KB i Lebrona. Co jak co ale Lakers na PO mają dobrych grajków. W RS mogą grać nieregularnie ale w PO zawsze jakiś tam poziom reprezentują.
Jakiś tam poziom to reprezentuje właśnie suppor Lebrona. Na poziom supportu Kobego potrafią się wznieść jeszce tylko ze 2, góra 3 drużyny w lidze.
Gdybyśmy zamienili drużynami KB i Lebrona to Cle po pierwsze nie miałoby takiego bilansu tylko słabszy po drugie w starciu z Bostonem zostaliby zmieleni na proch.
Rozumiem, że jesteś jasnowidzem ?
Ja na zasadzie gdybanie mogę się zgodzić co do tego pierwszego. Z tym drugim już nie. Ale w obu naszych przypadkach to subiektywne gdybanie i o kant dupy to rozbić.
Nie lubie Lebrona nie lubie Kobiego ale jak widzę jak Lebron gra to jestem pełny podziwu. Gościu na boisku jest wszędzie.
Kobe jak nie miał dobrego supporu też tak grał i niewiele to też dało.
Może mało jego meczy widziałem, ale w tych co oglądałem po prostu był najlepszym zawodniekiem jakiego kiedykolwiek widziałem (tzn. zawodnikiem który potrafił tak zdominować grę). Nie widziałem drugiego takiego zawodnika który potrafiłby tak blokować, zbierać, asystować, punktować.
Może za mało widziałeś
Poza tym jak ma tak nie dominować jak musi robić w drużynie robotę, którą powinni wykonywać inni ? To strasznie niszczące. Ile tak jeszcze pogra ? 2 sezony ? 3 ? 4 ? Ja mam wrażenie, że niestety ale w niektórych aspektach się nie rozwija (a mógłby) właśnie przez swój kiepski support. Powinien się skupić na swoim talencie, a nie na wyręczaniu innych.
Zajebistych statystyk i warunków do dominowania nie będzie miał za parę lat. Wtedy pozostaną mu takie atuty z których korzysta Kobe dziś. Z tym, ze Kobe w tych aspektach jest o kilka długości przed Jamesem.
Jak wam tak ciężko przyznać że jest najlepszym zawodnikiem w obecnych czasach to was naprawde nie rozumiem. Jest to buc jakich mało ale gracz obecnie najlepszy.
Może i najlepszy, może nie ?
Jak niby zmierzyć tą najlepszość ? Statystykami ?
Na pewno potrafi zdominować grę jak nikt inni w lidze obecnie, ale czy ma to jakieś przełożenie na sukcesy zespołu w dyscyplinie zespołowej jaką póki co ciągle jest koszykówka ?
A co do tego że czasami ma gorsze występy to zobaczcie sobie jakie słabsze mecze grali Jordan, Kobe, Wade, Malone itd... Tylko że różnica polegała na tym że mimo słabej gry Jordana i Kobiego udało im się nieraz wygrać. A cipki z Clevland przy słabszym meczu Brona są ciemnej d....
No i tu trafiłeś w sedno. Każdy jest człowiekiem. Lebron też. Nie ma co go przesadnie krytykować jak nie idzie, bo każdy może mieć słabszy dzień. Inna sprawa, że jak wspomniałem Lebron robi tu za 2-3 zawodników, co odbija się na nim samym i zespole.
Taka gra jest dobra na RS. Na PO to nie przejdzie.
A co do Jamisona i Gasola w PO. Mimo że nie lubie Gasola bo po chamsku faule (ale taki jego temperament - gdyby go nie miał nie byłby pewnei taki zadziorny i waleczny) to jest jakieś 2 półki wyżej pod każdym względem niż Jamison.
Szczerze mówiąc dzisiaj ciężko byłoby mi wskazać lepszego gracza podkoszowego niż Gasol.A przynajmniej PF.
Wzrost fantastyczny. Trochę mało kg, ale nie jest źle. Jego IQ i rzut jak na wysokiego wprost powala. Dziś chyba każda drużyna chciałaby go mieć u siebie i oddałaby wiele za niego. Najlepsze jest to, żę jego wiek pozwala mu na taką grę jeszcze przez parę lat, podczas gdy inni wielcy (ale już głównie NALEŻNĄ W PEŁNI chwałą) jak KG czy TD schodzą pomału ze sceny stając się coraz bardziej drugoplanowymi postaciami.
Xamel - Cz maja 06, 2010 7:26 am
BBQ2:
wyrazilem sie niejasno I pomylilem fakty(sezony):
w 5 sezonie Jamisona w NBA (gwiazdy uniwerku, uznanego juz gracza) w GSW nie bylo watpliwosci ze startujacym PFem bedzie drugoroczny Troy Murphy (ktory wczesniej za duzo nie gral).
A sezon z Dallas jest o tyle znaczacy ze to jedyny zespol ktory dobrze go wykorzystywal:
jako 6tego, pierwszego rezewowego z lawki
a w Wizz Jamison klepal swoje statystyki w sezonie z 45 zwyciestwami I z 19 zwyciestwami.
Jego wplyw Na wyniki zespolu byl bliski 0.
lorak - Cz maja 06, 2010 7:38 am
by w koncu przestano wszystko zwalac na "slaby" support lebrona. ma wystarczajaco duzo jamisonow, varejaow, westow, parkerow, williamsow, shaqow, ilgauskasow, moonow i hicksonow by wreszcie zdobyc mistrzostwo.
nie ma.
mistrzostw zwykle nie zdobywają składy, które mają równych zawodników od 2 do 10 w rotacji (cavs zresztą nawet tacy nie są), bo coś takiego jest nieprzydatne w playoffs, lecz takie, które mają kilku pierwszych wyraźnie ponadprzeciętnych - właśnie Gasol, Bynum, Odom i nawet Artest to idealny przykład. a jeśli fanów lakers tak razi chwalenie ich składu, to równie dobrze możemy przywołać bulls. Jordan miał Pippena, Granta/Rodmana i Kukoca oraz resztę przydatnych rolesów, a nie bandę przydatnych rolesów i żadnego gracza na poziomie Pippena czy nawet Granta.
konsul - Cz maja 06, 2010 7:39 am
temu by w koncu przestano wszystko zwalac na "slaby" support lebrona. ma wystarczajaco duzo jamisonow, varejaow, westow, parkerow, williamsow, shaqow, ilgauskasow, moonow i hicksonow by wreszcie zdobyc mistrzostwo.
Ale co Lebron może więcej zrobić???? Żebyście się od niego odczepili to musiałby zdobywać 50/15/15 i mieć 60% FG% zresztą pewnie gadalibyście że gra egoistycznie.
Dajcie mu trenera i support na PO a nie grajków dobrych na RS. Choć wydaje mi się że gdyby mieli trenera z prawdziwego zdarzenia to nawet z tym supportem co ma to zdobyliby misia.
Jak niby zmierzyć tą najlepszość ? Statystykami ?Na pewno potrafi zdominować grę jak nikt inni w lidze obecnie, ale czy ma to jakieś przełożenie na sukcesy zespołu w dyscyplinie zespołowej jaką póki co ciągle jest koszykówka ?
Chodziło mi właśnie o tą zdolność do dominacji. Koszykówka jest grą zespołową ale jak się ma takiego gościa to nie powinno być trudno o misia a widać jednak jest.
Rozumiem, że jesteś jasnowidzem ?
2-4 lata temu to ta zamiana nie zmieniłaby niczego ale KB to już nie ten sam gość co kiedyś. Starzeje się i tyle to nie jego wina. Już nie potrafi grać tak jak kiedyś. Wydaje mi się że nie udzwignąłby tego ciężaru w CLeveland gdzie na pewno musiałby dawać z siebie wszystko.
Kobe jak nie miał dobrego supporu też tak grał i niewiele to też dało.
Dajmy Lebronowi trenera klasy Phila i powinno wystarczyć.
Może za mało widziałeś Poza tym jak ma tak nie dominować jak musi robić w drużynie robotę, którą powinni wykonywać inni ? To strasznie niszczące. Ile tak jeszcze pogra ? 2 sezony ? 3 ? 4 ? Ja mam wrażenie, że niestety ale w niektórych aspektach się nie rozwija (a mógłby) właśnie przez swój kiepski support. Powinien się skupić na swoim talencie, a nie na wyręczaniu innych. Zajebistych statystyk i warunków do dominowania nie będzie miał za parę lat. Wtedy pozostaną mu takie atuty z których korzysta Kobe dziś. Z tym, ze Kobe w tych aspektach jest o kilka długości przed Jamesem.
Widocznie mało widziałem mam dopiero 30 lat a oglądam od 16 lat kosza więc sorry ale nie widziałem gwiazd lat 80 a szkoda. W każdym razie ja nie widziałem takiej dominacji. (dominować też trzeba umieć nie każdy umie)
To jaki to wkońcu wg ciebie ma ten support bo nie wiem czy dobrze zrozumiałem?
Jakie to atuty? Wyśmienity trener i bardzo dorby support? No fakt Kobe jest kilka długości przed Bronem bo... ma atuty w postacii dobrego suportu i trenera?
No i masz rację że nie rozwija się tak jakby mógł. A szkoda. No i chyba masz racje że nie pociągnie tak długo bo ileż można odpierdzielać robotę za innych. W sumie to mi go zaczyna być żal.
Tyber01 - Cz maja 06, 2010 7:51 am
Jakie to atuty? Wyśmienity trener i bardzo dorby support? No fakt Kobe jest kilka długości przed Bronem bo... ma atuty w postacii dobrego suportu i trenera?
konsul - Cz maja 06, 2010 8:02 am
Jakie to atuty? Wyśmienity trener i bardzo dorby support? No fakt Kobe jest kilka długości przed Bronem bo... ma atuty w postacii dobrego suportu i trenera?
Czysto koszykarskie umiejętności.Weźmy chociażby gre tyłem do kosza.Bron to na pewno nie ta sama klasa w tym aspekcie,co Kobe czy chociażby Wade.Teraz opiera swoją grę głównie na atletyźmie i niech mu Bóg da taranować tak wszystkich do końca swojej kariery,ale jak nie okaże sie terminatorem,to z wiekiem te atuty zaczną mu uciekać,a jeśli chodzi o jego fundamentals,no to chyba nie powiesz mi,że to poziom Jordana,Kobego czy Wade'a?
cthulhu - Cz maja 06, 2010 8:20 am
To jaki to wkońcu wg ciebie ma ten support bo nie wiem czy dobrze zrozumiałem?
Jakie to atuty? Wyśmienity trener i bardzo dorby support? No fakt Kobe jest kilka długości przed Bronem bo... ma atuty w postacii dobrego suportu i trenera?
No i masz rację że nie rozwija się tak jakby mógł. A szkoda. No i chyba masz racje że nie pociągnie tak długo bo ileż można odpierdzielać robotę za innych. W sumie to mi go zaczyna być żal.
Lebron ma dobry support ogólnie. Powiedziałbym, że to taka jego średnia.
BO jest :'
-bardzo dobry na RS
-średni na PO
Czyli w sumie dobry. Problemem Lebrona jest to, że on jest pierwszą opcją, a potem ... nagle około pięciu-szcześciu czwartych opcji. Nie widzę tam drugiej, ani nawet trzeciej. A w PO ma to ogromne znaczenie, bo przy obecnej konurencji ciężko wygrać mając tylko jednego gracza mogącego rostrzygnąć losy meczu. Nawet takiego fenomenalnego jak Lebron.
A Kobe czysto koszykarskimi umiejętnościami póki co miażdzy Jamesa niemiłosiernie. Techniką, rzutem czy nawet głupim dośiwadczeniem. Powiedziałbym tak. Lebron James jest obecnie najlepszym koszykarzem, a Kobe Bryant jest obecnie najlepszym zawodnikiem mogącym coś dać drużynie jako lider.
Odwracając to co powiedziałeś- ja wątpię, że póki co przynajmniej, Lebron wygrałby mistrzostwo z takim supportem jak Kobe. On jeszcze, moim zdaniem, nie potrafi być liderem pełną gebą. To, że ma taki support jak ma to jedno, a to że nie daje im pograć to drugie (kobe też taki byl). Cholera wie co by było, gdyby śwaidomie ograniczył swoją grę i dał im pograć.
To jednak gdybanie.
Na dzisiaj talent James jest jego plusem, ale i minusem. Co przy głupocie trenera i szefostwa Cavs oznacza eksploatowanie go do granic możliwości (ze szkodą dla tego chłopaka) licząc, że "a nóż się uda".
A Lebron przy swoim ogromnym talencie i atletyźmie nie jest sam temu podołać.
Tu zresztą chyba oboje się zgadzamy.
konsul - Cz maja 06, 2010 8:31 am
Cholera wie co by było, gdyby śwaidomie ograniczył swoją grę i dał im pograć.
Może wtedy ktoś w końcu wziąłby odpowiedzialność za bycie pierwszą opcja (drugą opcją) gdy Lebron siedzi albo odpuszcza. I indywidalnie przyjęli by winę za porażki. Bo teraz jest tak jak przegrywają. Lebron 40 p a reszta zawiodła. Nie ma indywidualnego poczucia winy. Może w tym jest problem.
Może byłbyby to rozwiązanie. Ale tak jak powiedziałeś to jest gdybanie.
A może po prostu brakuje im trenera którego traktowaliby z dużym szacunkiem. Ale to wszystko gdybanie.
Prawda jest taka że na PO a raczej na mecze PO gdzie trafiają na Magic/BOS to jego support jest średni.
Mamy dopiero 1-1 więc poczekajmy zobaczymy może coś się zmieni.
theo001 - Cz maja 06, 2010 8:40 am
a jakby Mo wytrzymywał presję i grał jak w rs? Przecież niektóre mecze (i to te na szczycie jak z Lakers) miał takie, że głowa mała i na pewno z taką grą nadaje się na 2 opcję. Jednak w PO jest obsrany i tyle. Parker też zatracił swojego strzeleckiego skilla. W G2 z C's w 1q rzucił dwie trójeczki to myślę - o wraca stary, dobry Parker .. nie rzuciał już pkt do końca meczu. A Jamison jeżeli nie nadaje się na 2 opcję to w takim w ogóle nie jest potrzebny, tym bardziej w drużynie mistrzowskiej, bo zdobywanie pkt to jego główna i chyba jedyna domena.
A Kobe czysto koszykarskimi umiejętnościami póki co miażdzy Jamesa niemiłosiernie. Techniką, rzutem czy nawet głupim dośiwadczeniem.
cthulhu - Cz maja 06, 2010 8:43 am
No w tym chodziło mi tylko o tym, że Lebron musi jeszcze trochę pograć w tej lidze, żeby pewnych rzeczy doświadczyć, a przede wszystkim coś wygrać
konsul - Cz maja 06, 2010 8:49 am
No w tym chodziło mi tylko o tym, że Lebron musi jeszcze trochę pograć w tej lidze, żeby pewnych rzeczy doświadczyć, a przede wszystkim coś wygrać
Dlaczego przedewszystkim coś wygrać? Gdyby Jordan nie miał tytułu nie byłby najlepszym ever? Gdyby za każdym razem przed PO Pippen chwytał kontuzje? To że ktoś nie ma misia nie zawsze jest jego winą.
badboys2 - Cz maja 06, 2010 9:20 am
LO
nie piszemy tu o bandzie patalachow.
przeczytaj nazwiska, z ktorymi gra bron. niemal wszyscy z tej wymienionej 8-9 to goscie, ktorzy mogliby grac niemal wszedzie w s5. co mnie obchodzi, ze tradycyjnie w maju obsrywa sie mo williams? jaka jest roznica pomiedzy odomem a varejao? andy lepiej broni, flopuje, hustluje, ma swietny +/- nawet tak grajacy mo jest lepszy od fisha.
bynum z shaqiem? widzielismy co sie stalo w swieta.
bez jaj. lbj ma swietne wsparcie. wszyscy potrafia trafic trojke. nie sa to trailblazers'00 ale nie robmy z nich dzieciolow. inna intensywnosc grania, czestsze zmiany, spokojnie mozna to ogarnac. nie kupuje twojej argumentacji.
theo001 - Cz maja 06, 2010 9:47 am
bez przesady bb2 z tym świetnym supportem. To wina Brona jest Mo jest obsrany? Obsrany Mo lepszy od Fisha i tak, tylko, że Fish może nic nie trafiać i Lakersi spokojnie mogą wygrywać, a bez ważnych trafień Williamsa raczej krucho u Cavsów.
Czyżbyś sugerował, że support Kobego = LJ?
Kobe ma w s5: świetnego obrońcę i czasami grożącego też rzutem Artesta, świetnego w ofensywie, punktującego, zbierającego, asystującego, blokującego Gasola, dosyć kompletnego Bynuma, aczkolwiek grającego falami i miernego Fisha.
James z kolei ma obsranego Mo, kiedyś straszącego rzutem z dystansu, dziś trochę bezproduktywnego Parkera, dobrego w ofensywie, ale słabiutkiego obrońcę, zbierającego Jamisona i coś tam jeszcze punktującego i zbierającego Shaqa, ale z naciskiem na coś tam.
Nie postawimy chyba = między tymi supportami?
W ogóle tak nazwiskowo to s5 Kawalerzystów bez Varejao to kompletny anty-defence.
konsul - Cz maja 06, 2010 9:52 am
LO
nie piszemy tu o bandzie patalachow.
przeczytaj nazwiska, z ktorymi gra bron. niemal wszyscy z tej wymienionej 8-9 to goscie, ktorzy mogliby grac niemal wszedzie w s5. co mnie obchodzi, ze tradycyjnie w maju obsrywa sie mo williams? jaka jest roznica pomiedzy odomem a varejao? andy lepiej broni, flopuje, hustluje, ma swietny +/- nawet tak grajacy mo jest lepszy od fisha.
bynum z shaqiem? widzielismy co sie stalo w swieta.
bez jaj. lbj ma swietne wsparcie. wszyscy potrafia trafic trojke. nie sa to trailblazers'00 ale nie robmy z nich dzieciolow. inna intensywnosc grania, czestsze zmiany, spokojnie mozna to ogarnac. nie kupuje twojej argumentacji.
Ciekawe czy chciałbyś takiego obrajmajtki w LAL w PO? Ciekawe co by było gdyby fiszer nie trafił kilku ważnych trójek w PO?
Z tego co piszesz to bardziej brakuje w Cle trenera z jajami niż supportu i tu po części się z tobą zgadzam. Ale ty niemal wywyższasz support z Cle. Więc jeżeli support mają dobry to co Lebron gra źle?
Koelner - Cz maja 06, 2010 10:35 am
Ale o kim Ty mówisz ? W 2008 roku nie było winowajcy, Boston był piekielnie mocny a Lakers po prostu za słabi jako zespół. Ale to nie zmienia faktu, że rasowy podkoszowy ze świetnym repertuarem zagrań, ponadprzeciętną D (ja mówiłem, że jest słaby psychicznie, a fani LAL mnie za te słowa gnębili swojego czasu) jest wart 30 razy tyle co tweener z dobrym rzutem, o czym my w ogóle dyskutujemy ?! Nikt o zdrowych zmysłach nie wybierze Jamisona (dowolny punkt kariery) przed Gasolem (w dowolnym punkcie kariery). Gasol miał wtedy przeciwko sobie top all-time D, swój koszmar Perka + prime Garnetta. Jamison ? Gdyby zamiast niego Wizz mieli normalnego wysokiego w czasach kiedy stanowili swego rodzaju big three z Arenasem i Butlerem, mogliby np. w 2007 wejść do finału i powalczyć ze Spurs, a przynajmniej bardziej niż Cavs, którzy wtedy bardziej niż kiedykolwiek byli Lebroners.
Jeśli Boston był wtedy piekielnie mocny to ten argument jeszcze bardziej obniża wartość Brona. Być może uważasz ,że Boston jest teraz mocniejszy.
Garnetta prime to nie był tamten sezon. Jakby Garnett był prime to Boston całkowicie zdominowałby ligę.
Jamison miał większe doświadczenie przychodząc do Cavs niż Pau. A to ,że nie pasował Jamison moim zdaniem do Cavs to inna para kaloszy ,pisałem o tym wielekrotnie ale wszyscy dookoła uważali ,że to świetne wzmocnienie. Cavs ściągneli Jamisona pod Orlando a na przeszkodzie stanął im Boston. KG jest drewniany po kontuzjach ,w każdej akcji ofensywnej 1 vs1 widać jego dawne warunki ale brakuje mu wykończenia. Poszedł do rozum do głowy i dzięki Rondo przy dobrym zastawieniu (można powiedzieć ,że nawet dużo go to nie koszuje) ogrywa tego jamisona.
Tak ! Przyjmuje Waszą wersję. To nie wina LeBrona ,że Jamison gra chujnie i nie gra przynajmniej jak w Wizardsa gdzie notował w PO 20/10 a nawet 30/10 (to z przymrużeniem oka)
pasuje?;]
napisałem ,że jako lider jest współwinny za grę supportu i to przytrzymuje. tym bardziej ,że LBJ w drugim meczu o którym jest mowa nie zagrał fajerwerków.
Oruss - Cz maja 06, 2010 10:59 am
Włączając się do dyskusji nt supportów. Absolutnie zastrzegam że nie jestem fanem zadnego z nich, rzekłbym nawet że na nimi nie przepadam
Mówicie, że w RS support Lebrona był ok, szeroka ławka, duzo opcji, itd itd. Wszystko ok, tyle że w PO rotacja się bardzo zawęża, najczesciej do ok 8 zawodników, więc automatycznie lepiej pojsc na ich jakośc(LAL) niż ilośc(Cavs). Support Kobego tez nie jest idealnie zbilansowany gdyz wiekszosc dobrych grajkow to wysocy(Artest,Odom, Gasol, Bynum), a troche bieda na pozycji 1-2 no, ale w sytuacji gdy Kobe zawodzi, ma kto przejac mecz. Wogole swoją drogą Gasol to chyba obecnie top 3 PF( za Dirkiem i Boshem), może nie zbytnio efektowny, ale strasznie równy i efektywny. W sam raz na taka II opcje w zespole, a w PO wlasnie takie pewne opcje są potrzebne. Nie jacys fighterzy typu Mo WIliams, ktorzy, zagraja dobrze raz na 3 mecze. Cofiąc się wstecz, prawie wszystkie zespoly mialy pewne drugie opcje. Duzo lepsze niż ich odpowiednicy Cavs.
2009- Gasol
2008- trzy pierwsze
2007- Parker/Manu
2006- Młodszy Shaq, ktory mial jeszcze dobrą reputacje
2005- Manu/Parker
2004- tutaj ciezko wyroznic jakiekolwiek opcje, strasznie rowny sklad
2003- Parker/Jackson
2002-2000 - Kobe
1999- Robinson
1998-1996 - Pippen
1995- Drexler
1994- 4 wyrównanych zawodników
1993-1991 Pippen
Nie mowie więc ze James ma ten support tragiczny,bo kilku zawodników jest dosc ciekawych, tylko, żeby go wykorzystac potrzebaby było coacha typu Jax, a jego tam niestety nie ma. Dla mnie wiec support Lal>Cavs a support+coach Lal>>>>>Cavs.
kore - Cz maja 06, 2010 11:03 am
jedyna wielka roznica to wiek. jamison ma obecnie 34 lata, gasol jak przychodzil mial 28.
+ Gasol to dobry obronca, a Jamison dobrze nie obronilby drzewa.
+ Gasol daje iso scoring, IQ i pkty z pomalowanego
ogolnie Jamisona lepiej nie miec niz miec, a Gasol zamienia druzyne z 55W w 65W. identyczni sa prawie.
konsul - Cz maja 06, 2010 11:25 am
W ogole tak najbardziej to smieszne jest, ze w serii jest 1:1 a cala clevelandowa brać stworzyla juz piekna argumentacje tlumacząca przyczyny odpadniecia. I najlepsze jest ze wielu mowi "jak odpadna powiem ze to wina lebrona" a tymczasem ani razu nigdy nie pada haslo ze on moze miec w tym udzial. Jedzie sie po jego partnerach jak po burych sukach, to co, po elimiacji nagle ciezar przerzuci sie na innych? Kogo wy chcecie oszukac, ze nagle wam sie odmieni i ruszycie swojego nietykalnego guru?
Nie jestem ani fanem Cle ani Lebrona. Wręcz go nie lubie jest bucem itd. i nikogo nie chce oszukać.
Mają trenera debila bez jaj a support biorąc pod uwagę walkę w PO jest mierny. A widać żal ci ściska strasznie. Umniejszasz umięjętnością Brona. Pewnie chciałbyś żeby Kobe był zawsze best ever ale tak nie jest. Kobe wg ciebie z takim supportem jak Bron i z trenerem idiotą pewnie robiłby misia za misiem. Straszny fanatyk z ciebie.
P.S. Trawie tak samo KB jak Brona więc nie ma tu żadnej stronniczości.
Zlicz ile razy Kobe miał fatalny mecz i zlicz ile razy Bron miał zły dzień może da ci to troche do myślenia. Kobe nie raz miał kijowy dzień rzucał 35% z gry a mimo wszystko LAL wygrali. Teraz zobacz kiedy Cle wygrało jak Bron miał 35% z gry.
Czy ktos poza fanami cavs jest naprawde w stanie lyknac to, ze gasol, bynum czy artest pomogli by w cleveland? przeciez nie minal by miesiac a kazdy dostal by zjebke.
przy trenerze debilu śmiem myśleć że twoje słowa mogłyby się okazać prorocze.
kore - Cz maja 06, 2010 11:40 am
W ogole tak najbardziej to smieszne jest, ze w serii jest 1:1 a cala clevelandowa brać stworzyla juz piekna argumentacje tlumacząca przyczyny odpadniecia. I najlepsze jest ze wielu mowi "jak odpadna powiem ze to wina lebrona" a tymczasem ani razu nigdy nie pada haslo ze on moze miec w tym udzial. Jedzie sie po jego partnerach jak po burych sukach, to co, po elimiacji nagle ciezar przerzuci sie na innych? Kogo wy chcecie oszukac, ze nagle wam sie odmieni i ruszycie swojego nietykalnego guru?
Nie jestem ani fanem Cle ani Lebrona. Wręcz go nie lubie jest bucem itd. i nikogo nie chce oszukać.
Mają trenera debila bez jaj a support biorąc pod uwagę walkę w PO jest mierny. A widać żal ci ściska strasznie. Umniejszasz umięjętnością Brona. Pewnie chciałbyś żeby Kobe był zawsze best ever ale tak nie jest. Kobe wg ciebie z takim supportem jak Bron i z trenerem idiotą pewnie robiłby misia za misiem. Straszny fanatyk z ciebie.
konsul - Cz maja 06, 2010 11:44 am
Dziekuje ze na swoje pytania/watpliwosci/zagadnienia odpowiedziales sobie za mnie W ogole byl sens pisania tego skoro cala dyskusje przeprowadziles sobie wedle wlasnego uznania we wlasnej glowie?
Czyli zgadzasz się że jesteś fanatykiem z klapkami na oczach? fajnie przynajmniej to sobie wyjaśniliśmy
kore - Cz maja 06, 2010 11:46 am
Ironia â sposób wypowiadania się, oparty na zamierzonej niezgodności, najczęściej przeciwieństwie, dwóch poziomów wypowiedzi: dosłownego i ukrytego, np. w zdaniu Jaka piękna pogoda wypowiedzianym w trakcie ulewy. W rozumieniu potocznym ironię utożsamia się z zawoalowaną kpiną, złośliwością, wyśmiewaniem, dystansem.
josephnba - Cz maja 06, 2010 11:47 am
jak to jest z tym supportem?
Nie zeby mnie to jakoś obchodziło, ale nie dośc ze w serii zagrano dopiero 2 mecze, wiec nic nie wiadomo to juz pojawiają sie spory o support?
przeciez ten support jeszcze w pierwszej rundzie był mega wypas zajebisty? Teraz jest mierny jak na PO
I zeby nie było- nie mam nic do LBJa i go przez support nie wyśmiewam, bo mi zaraz Kily z lorakiem wypomną haterstwo
konsul - Cz maja 06, 2010 11:51 am
Ironia â sposób wypowiadania się, oparty na zamierzonej niezgodności, najczęściej przeciwieństwie, dwóch poziomów wypowiedzi: dosłownego i ukrytego, np. w zdaniu Jaka piękna pogoda wypowiedzianym w trakcie ulewy. W rozumieniu potocznym ironię utożsamia się z zawoalowaną kpiną, złośliwością, wyśmiewaniem, dystansem.
kore - Cz maja 06, 2010 12:05 pm
Fanatyzm (łac. fanaticus - zagorzały, szalony) â postawa oraz zjawisko społeczne polegające na ślepej i bezkrytycznej wierze w słuszność jakichś poglądów politycznych, religijnych lub społecznych. Przejawem fanatyzmu jest skrajna nietolerancja wobec przedstawicieli odmiennych poglądów.
W odniesieniu do różnych sytuacji (np. określając kibiców mianem "fanatycznych") określenie "fanatyk" może mieć mniej pejoratywny lub nawet pozytywny wydźwięk. Używa się wtedy skrócenia "fan". Oznacza ono wtedy zagorzałość, oddanie jakiejś idei, gotowość poświęcenia się dla niej.
Różnica między fanem a fanatykiem jest taka, iż pomimo ogromnego zainteresowania daną sprawą, zachowanie fanatyka pogwałca normy społeczne, a fana - nie.
Ironizując wniosłeś przygniatający mnie argument. Zniszczyłeś mnie tą ironią.
konsul - Cz maja 06, 2010 12:13 pm
Fanatyzm (łac. fanaticus - zagorzały, szalony) â postawa oraz zjawisko społeczne polegające na ślepej i bezkrytycznej wierze w słuszność jakichś poglądów politycznych, religijnych lub społecznych. Przejawem fanatyzmu jest skrajna nietolerancja wobec przedstawicieli odmiennych poglądów.
W odniesieniu do różnych sytuacji (np. określając kibiców mianem "fanatycznych") określenie "fanatyk" może mieć mniej pejoratywny lub nawet pozytywny wydźwięk. Używa się wtedy skrócenia "fan". Oznacza ono wtedy zagorzałość, oddanie jakiejś idei, gotowość poświęcenia się dla niej.
Różnica między fanem a fanatykiem jest taka, iż pomimo ogromnego zainteresowania daną sprawą, zachowanie fanatyka pogwałca normy społeczne, a fana - nie.
Ironizując wniosłeś przygniatający mnie argument. Zniszczyłeś mnie tą ironią.
Ale ja nigdzie w tym temacie nie przejawilem objawow fanatyzmu. To ty wskoczyles i zaczales pierdolic o tym ze chce aby kobe byl zawsze najlepszy, ze mi zal dupe sciska, ze jestem slepym fanem i takie tam.
Uznalem ze jedyne co mozna zrobic w tej sytuacji to ironiczne sie usmiechnac bo z czym tu dyskutowac.
PS. "pejoratywny wydzwiek" poczules ze dzieki temu twoj wywod jest madrzejszy?
badboys2 - Cz maja 06, 2010 12:21 pm
joseph no wlasnie dobre pytanie, jak to jest.
jest 1-1 i choc wciaz daleko do rozstrzygniecia serii to juz jedni kibice cavs zapadli sie pod ziemie a drudzy maja zeszloroczn linie obrony, chociaz po dodaniu shaqa, moona, parkera i jamisona (teflaira!) wydawac by sie moglo, ze juz nie ma tej linii.
niewazne. imo jezeli cavs przegraja te serie to stanie sie tak m.in. przez kontuzje lbj'a, choc nie mam pojecia jaki ma to wplyw na wyniki druzyny a jaki gra reszty cavs.
generalnie komus sie tu grunt wali pod nogami i to widac po zachowaniu i liczbie wpisow. ale nie ma sie co dziwic, bo jak rok temu po raz pierwszy to poczuli, to skonczylo sie szybko z magic, dlatego maja prawo.
Mr. Sz. - Cz maja 06, 2010 12:36 pm
Wydaje mi się, że porównywanie supportów Lakers i Cavs do niczego nie doprowadzi. To zupełnie inne drużyny i nie wiadomo co by było gdyby pozamieniać liderów, to trochę jak wróżenie z fusów.
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że Cavs mają równiejszy skład i ciekawszą ławkę. Lakers to mocna s5 + Odom, bo granie Farmarem, Waltonem i Brownem trzeba traktować jako zło konieczne. Jackson nie ma lepszych zawodników więc wykorzystuje aktualnie dostępnych. Mike Brown ma większy komfort, bo każdy gracz z aktualnej rotacji może wpłynąć pozytywnie na postawę Cavs w tej serii (może poza Big Z, który wg. mnie nie poradzi sobie z podkoszowymi Bostonu i im więcej będzie przebywał na parkiecie tym lepiej dla Celtów).
Wracając do samej rywalizacji, to podobne wrażenie odnoszę w stosunku do Shaq'a, który zupełnie nie radzi sobie z Perkinsem. Jeśli Perk będzie grał, to taki występ O'Neala jak w ostatnim meczu przeciwko Bulls wydaje się niemożliwy. Najbardziej obawiam się Hicksona, który wprawdzie ma trudności z samodzielnym kreowaniem akcji i z obroną, jednak jego rajdy po pick'n'rollach z Jamesem są bardzo trudne do zatrzymania i często kończą się na linii osobistych.
Nie demonizowałbym tak Jamisona. W rywalizacji z Celtics trafił mu się trudny match up z Garnettem. Nikt nie oczekiwał od AJ wybitnej obrony, lecz już oglądając grę KG w serii z Heat można było się domyślić, ze nie będzie to dla Jamisona łatwa rywalizacja. Do tego dochodzi także jego fatalna skuteczność z linii rzutów osobistych, co też wpływa na ilość zdobywanych punktów.
Nie wiadomo jak dużym factorem w tej serii będą kontuzje. O łokciu James'a tak na prawdę niewiele wiadomo. KG i Perk również nabawili się urazów i nie jest pewne czy będą w 100% gotowi na mecz nr. 3.
PS. To mój pierwszy post na forum, cześć .
elwariato - Cz maja 06, 2010 1:22 pm
Czyli Matt Harpring też jest atletyczny?
Harp jest najtwardszy jemu atletyzmy nie był potrzebny
Czyli zgadzasz się że jesteś fanatykiem z klapkami na oczach? fajnie przynajmniej to sobie wyjaśniliśmy
Bardzo dobrze napisane w sensie całości zapoczątkowanej od wymienienia ile to razy La radziło sobie bez Kobasa i jak grają Cavs z marnym bądź bez Lebrona, ogólnie widzę że Kore już nic na to nie miał do powiedzenia, no i nie nazywaj go fanatykiem z klapkami na oczach, obrażasz tym wszystkich fanatyków z takowym zapatrywaniem na swoją drużynę Ludziska od La wykraczają poza ta kategorię
kore - Cz maja 06, 2010 1:31 pm
Bardzo dobrze napisane w sensie całości zapoczątkowanej od wymienienia ile to razy La radziło sobie bez Kobasa i jak grają Cavs z marnym bądź bez Lebrona, ogólnie widzę że Kore już nic na to nie miał do powiedzenia, no i nie nazywaj go fanatykiem z klapkami na oczach, obrażasz tym wszystkich fanatyków z takowym zapatrywaniem na swoją drużynę Ludziska od La wykraczają poza ta kategorię
ty tez czytasz forum w wybranych miejscach? Van niedawno slusznie pisal o fanach Jazz jako grupie najbardziej rozsadnych userow na forum, ale skutecznie od kilku dni robisz wszystko aby tej tezie zaprzeczyc
naprawde chcesz napisac ze zgadzasz sie z tym bełkotem ktroy jest pozbawiony merytoryki? co, ktos cie ujął bo napisal pare zlych slow na lakers, a do tego wrzucil kilka inwektyw nt kibicowania?
ty bys na serio z takim dziecinnym postem dyskutowal na moim miejscu? przeciez tu nie o to chodzi ze nie mam jak odpowiedziec, bo nie bylo tam ani jednego celnego ciosu we mnie, nic co mogloby mnie zazyc, dobic, itd itp. nie dyskutuje z tym bo tu nie ma pola do dyskusji. gosc ubzdural sobie cos lub jesli jest inteligentniejszy niz wskazywalby tamten post, celowo sprowokowal takimi tanimi zagrywkami, aby sprawic sobie przyjemnosc w "dokopaniu" komus.
mozesz na chwile zapomniec o serii lakers - jazz i spojrzec obiektywnie na to w jak trywialny sposob zostal tamten post sformulowany?
ejoejo - Cz maja 06, 2010 1:58 pm
oke:) wracajac do tematu. nie ma co pierdolic o zawodnikach clevland ze sa slabi. chryste to tylko jedna przegrana z bostonem!! lal tez przerznelo z okc 21pkt i jaki mialo to skutek ?? zaden?? fakt boston gra lepiej niz w sezonie ale nie sadze aby finalnie wyszli z tej serii zwyciesko. jedna jaskolka wiosny nie czyni, druga taka 3 kw clevland sie nie zdarzy, a sezon i mecze po pokazuja ze boston ma ogromne problemy z utrzymywaniem przewag game 1 game 2 tez po czesci ostatni mecz sezonu .... smieszne jest to piana niektorych ,ktorzy po jednej porazce skreslaja caly zespol. podejrzewam ze wiekszosc z nich nie grala tak naprawde w koszykowke nigdy i nie wiedza ze niekiedy porazki wpisane sa w rachunek. bitwy nie wygrywaja wojen.
konsul - Cz maja 06, 2010 2:20 pm
ty bys na serio z takim dziecinnym postem dyskutowal na moim miejscu? przeciez tu nie o to chodzi ze nie mam jak odpowiedziec, bo nie bylo tam ani jednego celnego ciosu we mnie, nic co mogloby mnie zazyc, dobic, itd itp. nie dyskutuje z tym bo tu nie ma pola do dyskusji. gosc ubzdural sobie cos lub jesli jest inteligentniejszy niz wskazywalby tamten post, celowo sprowokowal takimi tanimi zagrywkami, aby sprawic sobie przyjemnosc w "dokopaniu" komus.
Zlicz ile razy Kobe miał fatalny mecz i zlicz ile razy Bron miał zły dzień może da ci to troche do myślenia. Kobe nie raz miał kijowy dzień rzucał 35% z gry a mimo wszystko LAL wygrali. Teraz zobacz kiedy Cle wygrało jak Bron miał 35% z gry.
No faktycznie nie masz nic do powiedzenia bo wiesz że palnołeś bzdeta i nie chcesz się dalej pogrążać. Rozumiem i nie chowam urazy. Ważne że Lebron jest winny wszystkich porażek cavs. (ostatnie zdanie to ironia tak żeby nie było wątpliwości)
cthulhu - Cz maja 06, 2010 2:41 pm
oke:) wracajac do tematu. nie ma co pierdolic o zawodnikach clevland ze sa slabi. chryste to tylko jedna przegrana z bostonem!! lal tez przerznelo z okc 21pkt i jaki mialo to skutek ?? zaden??
Różnica wbrew wszystkiemu jest duża.
Po pierwsze - inny poziom rywalizacji.
Po drugie - OKC nie zdobyła HCA.
Po trzecie - Celtics to jednak nie OKC. Im będzie dużo ciężej odebrać HCA.
ejoejo - Cz maja 06, 2010 3:36 pm
oke:) wracajac do tematu. nie ma co pierdolic o zawodnikach clevland ze sa slabi. chryste to tylko jedna przegrana z bostonem!! lal tez przerznelo z okc 21pkt i jaki mialo to skutek ?? zaden??
Różnica wbrew wszystkiemu jest duża.
Po pierwsze - inny poziom rywalizacji.
Po drugie - OKC nie zdobyła HCA.
Po trzecie - Celtics to jednak nie OKC. Im będzie dużo ciężej odebrać HCA.
AlonzoM. - Cz maja 06, 2010 7:01 pm
Jedna porażka Cavs a tak diametralnie odmienne zdania na ich temat. coś słabą wiarę mają kibice ElBowa.
Mam spore doświadczenie w kibicowaniu drużynie, która była za słaba psychicznie na przeskoczenie w playoffs na wyższą półkę. Jamison to świetny poukładany zawodnik z dużym talentem, ale brakuje mu tego ogrania o najwyższe cele. Cavs moim skromnym zdaniem słabo trafiali z transferami, zaciąg u nich odbywał się z łapanki, bez głębszych przemyśleń w zależności od tego kto akurat był dostępny - był Big Ben to bierzemy Big Bena, był Shaq - to bierzemy Shaqa, był Mo - no to ściągamy Mo i teraz postawili na Jamisona a ja uważam, że zwuczajnie powinni nawet Hicksona i jakieś drafty dorzuciś, a brać Stpha Jacksona jak był dostępny, bo właśnie kolesia z jajami brakuje w ich układance.
Nie lubię Cavs. LeBron odbiera wielkość Wadeowi, jak kiedyś Shaq Mourningowi, ale chyba zbyt ostrzy jesteście w stosunku do Mikea Browna. Przecież on tam ma wielkie g.. do gadania. Wszystko się kręci wokół Jego Wysokości Obrzeracza Paznokci. Koncerny narobiły wielkiego hypeu zanim jeszcze się pojawił w NBA i z miejsca go ukoronowali, robiąc mu setki reklam i kampanii - wszyscy jesteśmy Łitness i w ogóle. Ale nie o tym, na gościu jest spora presja, a on nadal nie ma nikogo, kogo możnaby tam nazwać drugą opcją.
Nazwiska, nazwiska i jeszcze raz nazwiska. Ale nie nazwiska grają tylko drużyna. Nistrzostwa też zdobywa drużyna. Może dojrzeją jeszcze w tej serii, ale jak nie to Bron mówi Cleveland - by by.
Moon, Parker, west to wszystko rolesi są. Mo, świeżo przybyły Jamison i starzejacy się Shaq to trzecie opcje. Trzecie.
W kwestii Lakers - Cavs jestem obiektywny (jak mi się wydaje) Kobe ma Gasola, Odoma, który naprawdę dojrzał w jesieni swojej wielkości w tej lidze i Artesta. Bron nie ma nawet Stephena Jacksona. Jeżeli faktycznie to przez ten łokieć, to bedzie to najkosztowniejszy łokieć w historii Cleveland Cavaliers. Problem jest naturalnie bardziej złożony, ale ktoś tam źle dobrał drużynę. Teoria łapanki się nie sprawdza.
Łokieć pokazuje ile mogą być warci Cavs.
Sprawa się rozstrygnie w dwóch najbliższych meczach.
Go Celtics!
Strona 2 z 6 • Zostało wyszukane 901 postów • 1, 2, 3, 4, 5, 6