tommason - Wt maja 11, 2010 8:33 am
Wszyscy pisza, ze Paul Pierce gra chujowo, bo nie istnieje w ofensywie. I wszyscy mysla, ze jest z tego powodu niezadowolony i zazdrosci, ze to Rondo jest tym najwazniejszym.
A ja po kilkakrotnym obejrzeniu meczu wam mowie, ze Pierce odwalil w game 4 tytaniczna prace. I fakt, ze od pierwszej do ostatniej minuty spedzonej na parkiecie - mimo iz przez foul trouble musial dlugo siedziec na lawie jak na siebie - gral z konsekwencja i uporem godnym podziwu, swiadczy ze wcale nie buntuje sie przeciwko swojej defensywnej roli. Nawet mozna by powiedziec roli czarnego robola, ktora zawsze wykonywal raczej Tony Allen.
Pierce w game 4 zagral zajebiscie overall. Nie dal rady w ofensywie, ale za sama robota po drugiej stronie parkietu naleza mu sie pochwaly.
Poza tym PIerce to nie jest LBJ, ze jak chujowo zagra w ofensywie, to znaczy ze wogole chujowo zagral. W Bostonie w przeciwienstwie do Cleveland jest komu punktowac, takze nieistnienie Pierce'a w ataku nie przeszkodzilo Celtom w odniesieniu zwyciestwa. Musicie to tez wziac pod uwage, a nie patrzec na PP ciagle z perspektywy punktujacego, czyli gracza ktorym zawsze byl, bo basket to nie tylko gra jednego kolesia, ale gra calej druzyny.
BTW:
INDEPENDENCE, Ohio -- Cavaliers coach Mike Brown said his club will use multiple players to attempt to slow down Rajon Rondo and one of those could be two-time MVP LeBron James.
James said following Sunday's 97-87 loss that he would be interested in guarding Rondo, who burned the Cavaliers for 29 points, 18 rebounds and 13 assists and has been the MVP of the series.
"We've got to keep trying to put different people on him," Brown said Monday after the Cavaliers' practice. "(Anthony Parker) guarded him some, Mo (Williams) guarded him some (Jamario) Moon guarded him a few plays. Delonte (West) guarded him some. We're going to give Bron an opportunity.
"The part that makes it a little tough is during the flow of the game when (Paul) Pierce is in there, you put Bron on Rondo and now you got a smaller guy on Pierce and it could open up another can of worms. We just have to make sure we keep trying to put different bodies on him and keep trying to make adjustments."
hyniu24 - Wt maja 11, 2010 9:15 am
Jak dadzą Jamesa na Rondo to stracą HCA, a w konsekwencji całą serię, sorry LBJ może i jest dobrym obrońcą, ale nie widzę gościa sporo ponad 2 m, uganiającego się za Rondo, przebijającego się przez zasłony, może ograniczy jego wjazdy pod kosz minimalnie, ale na pewno nie do końca, Rondo będzie za to więcej podawał, bo postawienie Jamesa na Rondo wykreuje mismatche. Dobrą opcją dla Cavs, byłyby wstawki Jamesa na Rondo vide James na Rose w g4 w pierwszej rundzie.
kore - Wt maja 11, 2010 12:09 pm
Jak dadzą Jamesa na Rondo to stracą HCA, a w konsekwencji całą serię, sorry LBJ może i jest dobrym obrońcą, ale nie widzę gościa sporo ponad 2 m, uganiającego się za Rondo, przebijającego się przez zasłony, może ograniczy jego wjazdy pod kosz minimalnie, ale na pewno nie do końca, Rondo będzie za to więcej podawał, bo postawienie Jamesa na Rondo wykreuje mismatche. Dobrą opcją dla Cavs, byłyby wstawki Jamesa na Rondo vide James na Rose w g4 w pierwszej rundzie.
A ja jakos mam wrazenie ze wszyscy sie zdziwicie Bo James dominujacy na Rondo to bedzie paraliz dla Celts. Zanim sie z tego parazliu wydobeda, znajda jakis sposob na nowy styl gry, troche czasu minie i do tego czasu seria moze byc juz przegrana.
Tak wlasciwie to co z tego ze beda mismatche? Co? Pierce i Allen nagle zaczna trafiac? Garnett stanie sie bestia w "3 sekundach"? No i jakie to niby asysty mialby zaliczac Rondo ktore mialyby byc tak zabojcze dla Cavs?
Argumentu o "jednej zaslonie i koniec" tez nie lykam, no bo sorry, na zaslonie to moze byc gubiony jakis Nash czy Parker, ale nie James. To facet ktory ewoluuje w defensywie moim zdaniem z kazdym rokiem bardziej niz w ofensywie i pomysl z rzuceniem go na Rondo jest IMO genialny w swojej prostocie. Choc nie wiem, moglo mnie zmylic to co widzialem gdy gral przeciw Rose'owi, bo to bylo tylko na kilka minut i kompletnie zaskakujace Bulls.
Pozyjemy, zobaczymy. Moim zdaniem to pomysl lepszy niz wystawianie po raz piaty na Rajonie Parkera.
badboys2 - Wt maja 11, 2010 12:30 pm
widze w tej sytuacji 2 rozwiazania:
1.rondo oniesmielony jamesem juz tak nie wjezdza i hgeneralnei jest pod sama juz obecnoscia jamesa na tyle speszony, ze nic nie ga
2.rondo wykorzystuje swoja szybkosc, byc moze nawet wpedza w fgoul trouble jamesa. gra swoje. pierce wykorzystuje to, ze nie ma na nim lbj'a i gra najlepsze spotkanie w serii.
tommason - Wt maja 11, 2010 1:11 pm
Argumentu o "jednej zaslonie i koniec" tez nie lykam, no bo sorry, na zaslonie to moze byc gubiony jakis Nash czy Parker, ale nie James. To facet ktory ewoluuje w defensywie moim zdaniem z kazdym rokiem bardziej niz w ofensywie i pomysl z rzuceniem go na Rondo jest IMO genialny w swojej prostocie.
Czyli mam rozumiec, ze LBJ jest pierwszym zawodnikiem ever w historii swiata, ktorego nie da sie zgubic na zaslonie, tak? Czy jak, bo naprawde nie czaje?
Po zaslonie obronca jest w stanie dogonic atakujacego tylko wtedy, gdy jest od niego duzo szybszy. MeBron nie jest szybszy od Rondo.
Poza tym James na Rondo to debilny pomysl. Rondo sprawia najwiecej problemow Cavs poprzez asystowanie, szybkie wyprowadzanie pilki etc. To nie jest taki Rose czy Westbrook, ktorzy najwiecej szkod wyrzadzaja punktowaniem i wjazdami pod kosz. Rondo to zupelnie inny typ gracza. Jak MeBron niby ma zatrzymac Rondo? Nie pozwalajac mu zbierac pilek? Biegnac pol metra przed nim w fast breaku? Kryjac go tak intensywnie, zeby Rondo nie dostal zadnego podania? No kurwa jak, bo naprawde nie przychodzi mi nic do glowy.
Jedyny sposob w jaki James moze bronic Rondo to nie pozwalac mu na penetracje pod kosz, ewentualnie leciec do bloku w razie przechwytu Rondo. I na tym sie koncza jego mozliwosci.
hyniu24 - Wt maja 11, 2010 1:18 pm
Kryjąc go przez cały mecz, odbije się to na jego ataku, nie wierzę, że nie.
Kily - Wt maja 11, 2010 1:19 pm
Tommason, a myślisz, że skąd te jego asysty się biorą? Tak sobie z kapelusza bierze i ma? Bo mi się wydawało, że stąd, iż mija błyskawicznie obrońce, konieczna jest pomoc i ktoś zostaje zupełnie bez krycia, z czego zdobywa punkty. LeBron na Rondo ten problem eliminuje. LeBron jest jakieś 25 razy trudniejszy do minięcia niż Williams i Parker we dwóch, a nawet jak się da minąć, to może bez udzielania mu żadnej pomocy sięgnąć RR blokiem.
Problemy z kryciem Rondo przez LeBrona mogą być tylko dwa. Wysiłek w defensywie lidera i przełożenie tego na atak oraz krycie pozostałych graczy, zwłaszcza Allena przez Mo.
I LeBron jest szybszy od Rondo. Z racji wzrostu jest oczywiście mniej zwrotny, ale motorycznie go przebija.
AlonzoM. - Wt maja 11, 2010 1:23 pm
Jeszcze w poprzednim sezonie przed tradem do Raptors Spo rzucił z niezłym skutkiem Mariona na Chrisa Paula. Jestem tez w stanie postawić na szali cnotę Joli Rutowicz na to, że grał tez przeciwko Rondo
Jak Marion sobie radził, to ElBow też moze się tu sprawdzić.
Też uważam, że Pierce może odżyc w ataku, jak LBJ na nim nie bedzie siedział.
Gdyby pomysl się nie sprawdził, to Cavs mogą sobie ukręcić bata na własną d.. - renesans Piercea, foultrable ElBowa
Quester - Wt maja 11, 2010 1:23 pm
IMO LeBron na Rondo może pracować świetnie. Nie wierze, żeby Pierce mógł sie odrodzić na kimkolwiek.
Xamel - Wt maja 11, 2010 2:11 pm
Żadnego foultrabol nie będzie
lebron jest najlepszym obrońca w histrorii jest tak szybki ze fauluje tylko kiedy chce
a po 4 faulu się tak skupia ze już broni bez fauli
zreszta:
w pierwszych 3 meczach miał zdaje się dwa faule a w 4 tym 4ry wiec do końca serii już mu nie bedą nic gwizdac.
W meczu 4 tym wyrobil normę na 6 meczy
Findek - Wt maja 11, 2010 2:19 pm
Żadnego foultrabol nie będzie
lebron jest najlepszym obrońca w histrorii jest tak szybki ze fauluje tylko kiedy chce
a po 4 faulu się tak skupia ze już broni bez fauli
zreszta:
w pierwszych 3 meczach miał zdaje się dwa faule a w 4 tym 4ry wiec do końca serii już mu nie bedą nic gwizdac.
W meczu 4 tym wyrobil normę na 6 meczy
Do tej pory tak przeżywasz oklep który jako gówniarz bez doświadczenia z syfiastym supportem sprawiał regularnie pajacowi Hibachiemu i reszcie Twoich Wizz ?
Xamel - Wt maja 11, 2010 2:32 pm
Regularnie
za każdym razem jak sędziowie go próbują przepchnac na sile dalej
przeszkadza Ci to?
Btw: support/coach hibacziego > support/coach lbj ?
Duży zły myster 30-8-8 potrzebuje sędziów żeby uratowali mu hca/twarz/tył?
Nigdy mi się nie znudzi
btw: ww mogą zmenic nazwę na lebrons. Może z nimi wtedy podpisze kontrakt.
heronim - Wt maja 11, 2010 3:10 pm
Cavs po pierwsze nie moga dawac Celtics szybko wyprowadzac pilke, musza wracac do obrony. Boston czesto po zbiorce jednym podaniem uruchamia fast break z czego ida czesto latwe punkty, musi sie to skonczyc. Druga sprawa to ktos musi siasc na Rondo, ktos inny niz Parker i go ograniczyc chociaz odrobine. Tylko tyle i az tyle.
Findek - Wt maja 11, 2010 4:14 pm
Btw: support/coach hibacziego > support/coach lbj ?
ai3 - Wt maja 11, 2010 6:29 pm
kto to jest Arenas ? na serio kto to jest, poczciwy koles, z fajnym blogiem, nie majacy pozycji a raczej grajacy na Wade-guard type pozycji ktory nic nie osiagnal i przepierdolil swoja kariere big time
lubie goscia ale Arenas jest mniej wiecej skonczony
agresywnychomik - Wt maja 11, 2010 7:41 pm
kto to jest Arenas ? na serio kto to jest, poczciwy koles, z fajnym blogiem, nie majacy pozycji a raczej grajacy na Wade-guard type pozycji ktory nic nie osiagnal i przepierdolil swoja kariere big time
lubie goscia ale Arenas jest mniej wiecej skonczony
Zatem zgodnie z tradycja wesze all NBA w przyszlym roku dla agenta zero.
Dunk Fan - Śr maja 12, 2010 2:05 am
Polecam wszystkim G5 Cavs - Celtics.
Brown ustawia przez chwilę Mo na Rajonie (od razu mamy serię punktów z gry 1 na 1), a wcześniej z Williamsa robi wiatrak Allen. W ataku nie zrekompensował połowy strat. Nie doceniałem roli trenera w NBA ani defensywy Nasha czy Fisha - przepraszam.
I LBJ znowu chcę mieć przegraną na własnym koncie.
AlonzoM. - Śr maja 12, 2010 4:25 am
Mam świadomość, że połowa forum jest załamana, z paroma forumowymi wyjadaczami na czele, ale ja jestem uskrzydlony świetna gra Celtics.
Niech mi ktoś jeszcze wyskoczy z Titos Wadea w Miami to odeśle do serii Celtics - Cavs
zresztą Hawks z Magic wcale lepiej nie wypadli. joe Johnson powiedział właśnie by by swojemu maxymalnemu kontraktowi gdziekolwiek.
Mo all star Williams - przypomnę, że to Heat zagwarantowali mu ten kontrakt, jak Bucks musialo się o niego licytować z drużyną z Florydy. Teraz śmiało Riley może sobie wpisać w CV-ke niepozyskanie Mo jako sukces
No i dziękujemy Ci ElBow za uruchomienie w tej serii w ataku wreszcie naszej Divy Piercea
Po cichu liczyłem na zwycięstwo Celtics na wyjeździe w tym meczu, ale nie w takim stylu. Ja rozumiem łokieć Jamesa, ale nie w takim stylu. drużyna, która ponoć miała być taka super- extra nie moze tak przegrywać. Odwołujecie sie do Bulls, a Bulls bez Jordana grali w 1994r. naprawdę jak równy z równym.
Titos
to nie jest żadna druzyna
to są TITOS
buła - Śr maja 12, 2010 5:01 am
jestem pod wielkim wrażniem, i mean wielkim, big time wrażeniem tablic i obręczy w q, że wytrzymały taki napór cegieł rzucanych w ich kierunku przez jamesa. respect, big up dla tablic i obręczy.
jak cavs przegrają tę serie, a wszystko na to wskazuje bo brown nasrał już tyle pod swoje krzesełko, że nogi nie dotykały podłogi, to danny ferry będzie jednym z największych przegranych gm w tej lidze (isiah is untouchable). big time player odejdzie a zostanie banda dziadków z wielkimi kontraktami, którzy mieli pomóc zatrzymać jamesa poprzez zdobycie tytułu a tymczasem przyczynią się do jego odejścia.
ale przede wszystkim to celtics grają świetny basket po obu stronach parkietu. lebron napotkał defensywe ala 2008 ze strony celtics i nie dźwiga. celtics wykorzystują do maximum wszystkie korzystne dla siebie matchupy - kg v.jamison, allen v. mo, pierce v.parker, rondo v. whoever.
brown się pogrązył w 4 kwarcie taktyą hack a perkins to jest chyba szczyt jego możliwości trenerskich.
nie chce skreśłać cavs, bo james może wyjebać w td garden jak w g3, ale celtics wyglądają naprawde dobrze i nie zapowiada się żeby przeszli obok mecz jak w g3. po cichu kg i allen rogrywają świetną serie, pierce zamula piłke ale na szczęście nie wpływa to ujemnie na atak. rondo gra jak stary. uwielbiam na niego patrzeć w tej serii.
szykuje się przepierdolenie ciekawy g6. i pytnie czy james przebije się przez ściane celtics? czy mike brown nauczy w 2 dni cavs grać trójkąty? jaki impact na gre celtics będzie miał brian scalabrini?
jak dla mnie odpowiedzi są oczywiste
1. nie
2.nie
3.żaden
Roger - Śr maja 12, 2010 5:16 am
Już w czwartek
Wirakocza - Śr maja 12, 2010 5:53 am
dwa razy ostry wpierdol u siebie.
te dwa mecze będą podwaliną mojej kolekcji meczy roku 2010
Biedni fani Lebronka w Cavs oj biedni są teraz.
konsul - Śr maja 12, 2010 5:56 am
Już w czwartek
HAHAHHAHAHHA czyli mój typ 4-2 nadal możliwy
Jak można mieć takiego Lebrona i grać jak pizdy? Trener powinien zostać zwolniony.
Kurde tylko teraz MAGIC muszą pokonać Boston
danp - Śr maja 12, 2010 5:56 am
Albo mam slaba pamiec albo dawno nie widzialem tak slabego/bezradnego Jamesa. Pewnie zaraz znowu zacznie sie Elbow Gate, bo malo agresywny, bo pasywny, bo ceglarz, bo zrzucil opaske z lokcia jakby chcial poderwac chlopakow do bohaterskich wyczynow przy minus 25 w polowie 4 kwarty. Az sie publika w Cleveland zagotowala postawa swoich ulubiencow...
Celci mi zaimponowali po raz kolejny. I gdyby mi ktos powiedzial ze dwa razy na trzy proby ograja Cavs w Cle to bym do doktorka wyslal na zbadanie glowy.
cthulhu - Śr maja 12, 2010 6:15 am
Czyli mój typ, ze Celtics przechodzą dalej aktualny. A tak wielu nie wierzyło
Dziś mieliśmy rewanż za g3.
Nie skreślam Cavs ( bo jeszcze nie odpadli, a pokazali że umieją wygrać na wyjeździe), ale teraz będzie im piekielnie ciężko. No i jeśli odpadną to się okaże, że miałem rację cały sezon nie wierząc w ich siłę (na mistrzostwo oczywiście)
badboys2 - Śr maja 12, 2010 6:33 am
to jest seria, ktora moze byc poczatkiem konca tej druzyny. jezeli c's jeszcze chca cos udowodnic, to wlasnie teraz...
no i wykrakalem. obstawialem wygranie przez c's 4-2 i prawdopodobnie tak to sie skonczy ale nie spodziewalem sie, ze c's wyrwa w Q az 2 mecze w tej serii. jeszcze bardziej nie spodziewalem sie, ze c's zrobia we 2 polowie 70-40 czy jakos tak.
czyli jednak lbj w knicks?
z tego co czytam jechany jest strasznie coach brown i reszta pomagierow lbj'a. w 08 jechano kobego za finaly...
w ogole jak to sie dzieje, ze lbj z banda patalachow w 07 wchodzi do nba finals a dzis majac u siebie kilku allstarow i mase fajnych rolesow nie przejdzie prawdopodobnie 2 rundy.
g6 wypadaloby obejrzec. boston nie powinien wypuscic takiej okazji z rak. z magic moze byc ciekawa seria. i trip do finalow c's nie jest taki niemozliwy jakby sie to moglo wydawac.
a finaly lakers-celtics? la z hca. oj byloby milo. kobe zrobilby zmalazlby nie tylko 06 i 07 ale i 08:)
Koelner - Śr maja 12, 2010 7:06 am
LeBron jeszcze musi się dużo uczyć. A jak pisałem ,że Kobe jest najlepszym graczem ligi to odzywały się jakieś głosy.
oglądałem drugą połowę to mało mogę powiedzieć ,praktycznie było po meczu. celtics grali swoje ,punktowali przeciwnika a cavs nic. jak nie ma tej intensywności ,runu ,to są bezradni.
aha ,nie wina LeBrona.
VeGi - Śr maja 12, 2010 7:12 am
Pojawiały się zarzuty, że Wade gra kichę przeciwko C's. Tylko, że od G2 tamtej serii Boston gra na wysokich obrotach (w obronie momentami było 4vs1). Mieli tylko jedną kwartę przestoju (1st, G4). A poza tym cały czas wysoki poziom i kontrybucje wielu zawodników. Nawet taki Big Baby potrafi zapunktować czy wymusić faule. Nie mówię już o hustle-plays i obronie T.Allena. Tutaj sytuacja układa się podobnie - jeden kiszkowaty mecz a poza tym równy, wysoki poziom. Trochę w tym winy Browna, bo nie wierzę, że mając tak szeroką i mocną ławkę nie może znaleźć dla graczy typu West. To co wyprawia Mo w obronie... zbliża się niebezpiecznie do poziomu Chalmersa/Smusha.
G6 to mecz życia dla Cavs. Mówię oczywiście o przyszłości bez LBJ. Myślę, że z Amar'e zamiast Jamisona nie byłoby w ogóle takiego tematu ale widocznie Ferry bał się wielkiego ego Stata.
hidro - Śr maja 12, 2010 7:12 am
aha ,nie wina LeBrona.
no wiesz, jak to by mogła być wina Króla. podwładni się nie spisali tym razem
w rs to lebron królował i mvp poszło zasłużenie. w po cóż.. każdy kto oglądał mecze vs boston widzi co się dzieje z mvp..
Me Myself and I - Śr maja 12, 2010 7:13 am
ja jestem bardziej przekonany że po następnym meczu będzie 3-3 a ogólnie 4-3 dla Cavs niż to ze się skończy 4-2 da C's
cthulhu - Śr maja 12, 2010 7:20 am
to jest seria, ktora moze byc poczatkiem konca tej druzyny. jezeli c's jeszcze chca cos udowodnic, to wlasnie teraz...
no i wykrakalem. obstawialem wygranie przez c's 4-2 i prawdopodobnie tak to sie skonczy ale nie spodziewalem sie, ze c's wyrwa w Q az 2 mecze w tej serii. jeszcze bardziej nie spodziewalem sie, ze c's zrobia we 2 polowie 70-40 czy jakos tak.
czyli jednak lbj w knicks?
z tego co czytam jechany jest strasznie coach brown i reszta pomagierow lbj'a. w 08 jechano kobego za finaly...
w ogole jak to sie dzieje, ze lbj z banda patalachow w 07 wchodzi do nba finals a dzis majac u siebie kilku allstarow i mase fajnych rolesow nie przejdzie prawdopodobnie 2 rundy.
Lucc - Śr maja 12, 2010 7:35 am
nie chcę być pesymistą itp, ale Cavs są w cholernie ciężkiej sytuacji i zdecydowanie im bliżej do przerżnięcia tej serii niż wygrania. Tu już nawet nie chodzi o to, że LeBron zagrał kaszanę totalną, reszta tak samo tyle że trochę mniejszą. Cavs przegrali bo w wielkim stylu powrócił best player ever A tak prawdę powiedziawszy to zarówno Pierce jak i Allen nie mogli sobie znaleźć gorszego momentu na przypomnienie sobie jak się gra ... Rondo jakoś wybitnie nie brykał, ale za to cała piątka Celtów zagrała po prostu dobry basket i wędkowanie zbliża się do LeBrona co raz bardziej.
Cavs jako zespół niezbyt mocni są w graniu pod presją, a fakt że g6 jest na wyjeździe nie ułatwia sprawy. Ktoś musi LeBronowi dać w pysk w szatni żeby się ocknął i trzasnął coś heroicznego, bo póki co jasno wychodzi na to, że support gra dobrze, kiedy dobrze gra James - a kiedy LBJ gra padakę, cały zespół solidarnie go w tym wspiera i jest kompletnie niemrawy, jakby wychodzili z założenia "skoro LeBronie gra słabo, to my nic już nie jesteśmy w stanie zrobić z tym spotkaniem".
Xamel - Śr maja 12, 2010 7:40 am
No
to chcecie na pocieszenie dyskusje arenas vs lbj?
Tu przynajmniej o wynik nie musicie się martwić.
PH#1 - Śr maja 12, 2010 7:49 am
ja jestem bardziej przekonany że po następnym meczu będzie 3-3 a ogólnie 4-3 dla Cavs niż to ze się skończy 4-2 da C's
Boston musi to zamknąć w następnym meczu. Jeżeli doprowadzą do game 7 to przepierdolą tą serie. Podoba mi sie co mówi Garnett oni muszą myśleć o następnym meczu jak o g7. Niech King poczeka na swój ring najlepiej do końca kariery, myśle że w wieku 36 lat będzie fajnym 6manem w mistrzowskiej drużynie
Koelner - Śr maja 12, 2010 7:50 am
z ekspertów espn nikt nie stawiał na boston. faktycznie ten LeBron to hipnotyzuje wszystkich.
sooobi - Śr maja 12, 2010 7:54 am
czy tak mial wygladac ostatni mecz LeBrona w koszulce Cavs przed własna publicznoscia?
I don't think so.
Jesli Cavs przegraja teraz w Bostonie to jestem pewny ze LeBron zostanie w Cavs na kolejne lata.
Me Myself and I - Śr maja 12, 2010 8:09 am
ja jestem bardziej przekonany że po następnym meczu będzie 3-3 a ogólnie 4-3 dla Cavs niż to ze się skończy 4-2 da C's
Boston musi to zamknąć w następnym meczu. Jeżeli doprowadzą do game 7 to przepierdolą tą serie. Podoba mi sie co mówi Garnett oni muszą myśleć o następnym meczu jak o g7. Niech King poczeka na swój ring najlepiej do końca kariery, myśle że w wieku 36 lat będzie fajnym 6manem w mistrzowskiej drużynie
cthulhu - Śr maja 12, 2010 8:09 am
W końcu pewnie dadzą mu maxa wszystkiego, żeby tylko został.
konsul - Śr maja 12, 2010 8:51 am
ja jestem bardziej przekonany że po następnym meczu będzie 3-3 a ogólnie 4-3 dla Cavs niż to ze się skończy 4-2 da C's
Boston musi to zamknąć w następnym meczu. Jeżeli doprowadzą do game 7 to przepierdolą tą serie. Podoba mi sie co mówi Garnett oni muszą myśleć o następnym meczu jak o g7. Niech King poczeka na swój ring najlepiej do końca kariery, myśle że w wieku 36 lat będzie fajnym 6manem w mistrzowskiej drużynie
Boowka - Śr maja 12, 2010 9:26 am
z ekspertów espn nikt nie stawiał na boston
Findek - Śr maja 12, 2010 9:32 am
w ogole jak to sie dzieje, ze lbj z banda patalachow w 07 wchodzi do nba finals a dzis majac u siebie kilku allstarow i mase fajnych rolesow nie przejdzie prawdopodobnie 2 rundy.
kore - Śr maja 12, 2010 9:38 am
Albo mam slaba pamiec albo dawno nie widzialem tak slabego/bezradnego Jamesa. Pewnie zaraz znowu zacznie sie Elbow Gate, bo malo agresywny, bo pasywny, bo ceglarz, bo zrzucil opaske z lokcia jakby chcial poderwac chlopakow do bohaterskich wyczynow przy minus 25 w polowie 4 kwarty. Az sie publika w Cleveland zagotowala postawa swoich ulubiencow...
Celci mi zaimponowali po raz kolejny. I gdyby mi ktos powiedzial ze dwa razy na trzy proby ograja Cavs w Cle to bym do doktorka wyslal na zbadanie glowy.
hehe bez kitu ten gest z opaska zajebisty, takie +5 do many i +5 do odwagi dla druzyny
Już w czwartek
stary, rzadzisz
dwa razy ostry wpierdol u siebie.
te dwa mecze będą podwaliną mojej kolekcji meczy roku 2010
Biedni fani Lebronka w Cavs oj biedni są teraz.
I po co ich denerwujesz
Swoja droga to ja tam sie wcale nie zdziwie jak Cavaliers rozjebią Celtów w Bostonie i bedzie G7 Daje zreszta takiemu scenariuszowi 50% szans. W tej serii było już tyle dziwnych rzeczy i zwrotow akcji, ze 50pkt Jamesa i +20 dla Cavs mnie w niedziele (w niedziele, tak?) nie powinno byc sensacja, a dla niektorych wrecz przeciwnie..
lorak - Śr maja 12, 2010 9:48 am
dzis majac u siebie kilku allstarow
już bez przesady z tymi all starami. rozumiem, że teraz wszyscy chcą jechać po LeBronie i tak dalej, ale chociaż zachowajcie resztki przyzwoitości i nie gadajcie takich bzdur.
z ekspertów espn nikt nie stawiał na boston
Na Suns też nikt z ekspertów nie stawiał, także już wiemy, gdzie te typy można wsadzić
Koelner - Śr maja 12, 2010 9:56 am
jeśli trzy mecze kończą się pogromem lub wysoką przewagą to nawet sędziowie nie pomogą
18,10,32
Wirakocza - Śr maja 12, 2010 10:00 am
nie ma co dzielić skóry na niedzwiedziu. seria trwa.
pisząc o fanach lebrona mam na mysli kibiców mieszkających w Clev, którzy przed tą serią byli wręcz pewni ze James opakowany doświadczonymi graczami o uznanej marce miało zapewnić sukces juz i pozostanie Jamesa na lata. ta seria jej przebieg a szczególności game 5 dla wielu to qrewski cios.
ale....
to całe tyranie na HC w regularnym robienie sobie fotek tańce itd. w tej serii niewiele znaczy, ba można odebrać przebieg tych meczy że własna hala nie stanowi większego atutu, liczy się dyspozycja dnia i rozkimnienie przeciwnika (o co w Cavs trochę ciężko). Cavs mogą i pewnie wrócą do siebie na game 7. Lebron zrzuci pewnie teraz opaskę z głowy z uda itd. zrobi show jebnie jakie cosmiczne cyfry i bedzie game 7. bo w tej serii nic nie jest pewne.
Lucc - Śr maja 12, 2010 10:07 am
dzis majac u siebie kilku allstarow
już bez przesady z tymi all starami. rozumiem, że teraz wszyscy chcą jechać po LeBronie i tak dalej, ale chociaż zachowajcie resztki przyzwoitości i nie gadajcie takich bzdur.
Chytruz - Śr maja 12, 2010 10:10 am
W ataku nie zrekompensował połowy strat. Nie doceniałem roli trenera w NBA ani defensywy Nasha czy Fisha - przepraszam.
A właśnie, właśnie.
Co do meczu, zaskoczyły mnie dwie rzeczy - zupełnie dobre sędziowanie i świetny mecz Pierca. Przez cztery mecze walił bez zastanowienia cegły na przełamanie, teraz wreszcie poszedł po rozum do głowy, świetne wejścia pod kosz, asysty i wymuszenia fauli. Fajny też zrobił swój firmowy stepback w pierwszej kwarcie, kiedy Jamison wywracając się prawie zgubił buty. KG również świetnie, Ray w ogóle rozstrzelał Cavsów jak kaczki na strzelnicy. 3-2 bejbe!
Jak Cavs odpadną ich management powinien honorowo popełnić samobójstwo. Mo "all Star" to jest freakin poor man's Jason Terry, leszczowaty jumpshooter, który w regularze wozi się po boisku jak najlepszy koszykarz na ziemi, a jest tylko nieefektywnym pionkiem, z którym nic nie można wygrać i w dodatku totalną szmatą w obronie. Sorry, Nash przy Mo jest all-defensive.
Bałem się, że 2-2 to będzie szczyt możliwości Celtics, bo Cavs będą od tej pory grać 8 na 5, ale jeśli mecz 5 sędziował Joey Crawford i nie próbował załatwić Cavsom ECF, to może już nic złego się nie stanie, choć z naszą wspaniałą liga nigdy nic nie wiadomo.
badboys2 - Śr maja 12, 2010 10:49 am
Na Suns też nikt z ekspertów nie stawiał, także już wiemy, gdzie te typy można wsadzić
eksperta to szukajcie na forum. pozdrawiam w tym miejscu ai3:) btw. czy on nie postawil na cavs?
findek, lorak
nie obchodzi mnie, jaki poziom prezentuja teraz mo czy gibson. prezentuja taki jaki prezentuja, kto wie byc moze to nawet przez lebrona.
fakty sa takie, ze big z, mo, shaq, jamison grali w swojej karierze w ASG. tyle w tym temacie. kobemu wypomina sie, ze nie zdobyl misia w 04 majac wokol siebie 3 HoFow. przy czym juz nie mowi sie, ze payton byl cieniem samego siebie a malone doznal kontuzji, ktora uniemozliwiala mu granie. a shaq czesciej bywal w maku niz na sali treningowej.
z ostateczna ocena poczekamy do konca sezonu cavs. tu jeszcze wiele moze sie wydarzyc/
bedzie game 7. bo w tej serii nic nie jest pewne.
to w koncu jak?:)
Blizzen - Śr maja 12, 2010 10:51 am
a tak w ogóle to by było na tyle jeśli chodzi o tych wszystkich, którzy pisali o Sternie i spisku mającym na celu umieszczenie LeBrona w finale. bo wyraźnie LJ ze Sternem nie współpracują ;]
Gdyby nie Stern company to bylo by juz po serii, czyt. 4-1.
lorak - Śr maja 12, 2010 11:19 am
[
nie obchodzi mnie, jaki poziom prezentuja teraz
i wszystko jasne. ale jeśli już podejmujesz się oceny gry jakiejś drużyny, czy graczy w tych playoffs, to jednak radziłbym ci zainteresować się tym, jaki poziom prezentują teraz. naprawdę badboys jest to dobra rada, płynąca z głębi mego serca, bo jesteś jednym z rozsądniejszych fanów LAL i aż źle się czyta, gdy takie głupoty wypisujesz.
jeszcze co do meczu to po koniec pierwszej kwarty Brown w końcu dał pograć Varejao razem z Z, co bardzo mi poprawiło nastrój, bo właśnie czegoś takiego oczekiwałem. mało tego, nawet wpuścił Westa razem z nimi, więc było idealnie. niestety, mimo że taki skład spisywał się bardzo dobrze (+6 przez prawie siedem minut gry na przełomie I i II kwarty; także dobrze przez chwilę pod koniec II - choć to już bez Westa), to z nieznanych nikomu powodów Brown więcej nimi nie grał. w drugiej połowie wyszli tylko na 4 minuty (i oczywiście cavs w tym fragmencie gry byli do przodu), a tak to widzieliśmy nieprzydatnego Jamisona z Shaqiem (który miał kilka efektownych bloków, ale ogółem z nim na parkiecie grali źle). tak więc pytam się - dlaczego!? w końcu wydawało się, że zrobiłeś właściwy adjustment, do tego pomysł się sprawdził, a mimo tego porzuciłeś go w drugiej połowie. dlaczego Brown, dlaczego...?
po stronie celtics największe zniszczenie siał Allen, bo ze średnio efektywnymi punktami Pierce'a można żyć, ale nie z takim siekaniem z dystansu Ray'a. do tego jeszcze nawet Rondo trafił trójkę - podobnie było w G5 w 2008, gdy trafił dwa bardzo ważne rzuty za trzy.
przed G6 nie wygląda to dobrze dla cavs, powinni wyjść piątką West, Parker, LJ, Varejo i Ilgauskas, ale nie nie ma mowy, aby Brown na coś takiego się zdobył. może więc chociaż po kilku minutach pierwszej kwarty zdejmie Shaqa z Jamisonem i da po prostu grać Z z AV tak długo, jak dadzą radę. nie zaszkodziłoby też wpuścić Powe, bo raz że to agresywnie grający zawodnik, zawsze jakieś FT i off rbs wywalczy, a dwa to przecież ma coś do udowodnienia celtics. nie miałbym też nic przeciwko odsunięciu Mo od gry, a przynajmniej sprowadzeniu go do roli rezerwowego, bo na pewno Rondo nie będzie tak spod kosza zdobywał punktów przy Wescie jak przy Williamsie. no i przede wszystkim niech się LeBron weźmie do gry! ;]
heronim - Śr maja 12, 2010 11:41 am
Cleveland maja podobno takiego zajebistego defensive mind w postaci Mike Browna... nie widać tego jakoś. W każdym razie Cavs pozwalają Celtics na dużo. Średnio na mecz tracą 102 pkt, zdobywają niby 97 pkt na mecz, lecz we wszystkich przegranych nie zdobyli więcej niż 90. Zespól ten w tym roku, patrząc na sam skład, wygląda jakby miał dosyć solidny firepower, niestety ofensywy prawie nie ma. Cavs we wszystkich swoich przegranych byli bezradni, i to po obu stronach parkietu. Mówcie co chcecie o LeBronie ale gość nie wygląda zbytnio jak on przez ostatnie dwa mecze. W g4 wyglądał jakby bał się rzucać i siłował jakieś wjazdy pod kosz, a w g5 wyglądał podobnie, z tą różnicą że tym razem rzucał. Brakuje mi w tej serii jedynie tego, żeby dać mu piłkę w post, uważam że stamtąd byłby w stanie zrobić więcej dobrego mimo swojej niedyspozycji. To jak Cleveland grają w dużej części spoczywa na trenerze. Nie to, że cała wina leży w nim, bo James poprzez swoją słabą grę także odznacza swoje piętno, ale Brown większość swojej kariery trenerskiej był mega chujowy. W pierwszych sezonach ratowało go to, że zespół grał dobrą defensywę, ale żeby być mistrzem, trzeba być dobrym również w ofensywie. Wówczas sezon temu uratowało go to, że Kuesterowi (trener Pistons aktualny) przydzielił atak, żeby coś z nim zrobił i wtedy dopiero Cleveland wskoczyło na wyższy poziom, średnio wygrywali bodajże 10 punktami na mecz, 67 zwycięstw, dwa sweepy w pierwszych dwóch rundach. Niestety wszystko co dobre szybko się kończy, trafili na świetnych Magic, mieli zero odpowiedzi na Howarda i przegrali. Swoją drogą ta przegrana w dużej części spoczywała właśnie na Brownie bo zarówno w g1 jak i w g6 grał tak samo, zero adjustments zauważalnych dla oka. W tym sezonie Kuestera już nie ma, sami oceńcie czy Cavs mają mistrzowski system, bo mi się nie wydaje. Zresztą, jak tracą 120 pkt to nawet super poukładany atak nie pomoże. Niby seria jeszcze trwa, jest szansa na g7, ale nie wydaje mi się żeby Celtics to wypuścili. Wreszcie odpowiednio nastawili swoją obronę przeciwko Cavs, już dwa mecze z rzędu i szczerze to nie oczekuje żadnej odpowiedzi Cavs na to. Pewnie zagrają tak samo jak w poprzednich meczach i może jak komuś wyjdzie zajebisty mecz to urwą g6, ale to wszystko mało prawdopodobne.
squirrel_on_drugs - Śr maja 12, 2010 12:01 pm
Lebron przeszedł obok meczu i gadanie o Mo czy Jamisonie nie ma sensu, Lebron był wczoraj nieobecny w The Q.
Findek - Śr maja 12, 2010 12:05 pm
Lebron przeszedł obok meczu i gadanie o Mo czy Jamisonie nie ma sensu, Lebron był wczoraj nieobecny w The Q.
Lebron zagrał chujowo, ale nie rozumiem jednej rzeczy. Skoro wszyscy tutaj zgodnie twierdzą, że Lebron ma taki zajebisty support, to dlaczego nie mogą wygrać chociaz jednego meczu kiedy Lebronowi nie idzie ?! Support Kobego wygrywał bez niego tyle co z nim, Cavs bez Lebrona czy z nim w słabej formie nie wygrali nic ! Chuj z wygrywaniem, nie nawiązali nawet wyrównanej walki.
Jeżeli przegrają serię najbardziej winny będzie LBJ, ale gadanie że jest support jest OK czy nawet najlepszy w lidze zaczyna mnie mocno ciśnieniować.
squirrel_on_drugs - Śr maja 12, 2010 12:12 pm
Lebron zagrał chujowo, ale nie rozumiem jednej rzeczy. Skoro wszyscy tutaj zgodnie twierdzą, że Lebron ma taki zajebisty support, to dlaczego nie mogą wygrać chociaz jednego meczu kiedy Lebronowi nie idzie ?! Support Kobego wygrywał bez niego tyle co z nim, Cavs bez Lebrona czy z nim w słabej formie nie wygrali nic ! Chuj z wygrywaniem, nie nawiązali nawet wyrównanej walki.
Jeżeli przegrają serię najbardziej winny będzie LBJ, ale gadanie że jest support jest OK czy nawet najlepszy w lidze zaczyna mnie mocno ciśnieniować.
no właśnie to jest ciekawa kwestia, może to że gra Cavs była tak kompletnie zdominowana przez Lebrona i jego osobowość, że "jak trwoga to do Boga", a jak jemu nie idzie to jest panika i Mo, Jamison oraz reszta wygląda tragicznie.
no i idiota na ławce.
btw. ja kumam że Lebronowi możne nie wyjść mecz bo to normalne, ale on wczoraj naprawdę wyglądał jakby biegał gdzieś po ulicach Manhattanu a nie w The Q.
Mike276 - Śr maja 12, 2010 12:16 pm
A ja tak trochę abstrachując już od samego meczu są jeszcze jakieś hale NBA oprócz Q w której wodzirejem publiczności jest głos nagrany na taśmę ("Defense", "Let`s go Cavs") i robi za całą publikę podczas gdy kibice siedzą i piknikują? Przekomiczne
A co do meczu, Celtics are back baby! nie wierzyłem po RS, że C`s będą w stanie nawiązać walkę z Cavs, nie dowierzałem po G4 w ogródku (it`s all about Rondo, nie da rady grać tak w każdym kolejnym meczu ) a tu proszę. Jeszcze raz potwierdza się że PO to zupełnie inna bajka. Big Three się obudziło (tak właściwie to przede wszystkim primadonny brakowało), nawet Big Baby coś powalczył.
A no i jeszcze gadka komentatorów w pierwszej połowie o Rondo, tak jakby oczekiwali że po G4 będzie w każdym meczu robił triple-double. Rondo wg. mnie ma niesamowite boiskowe IQ, jak reszta zepołu daję radę to nie forsuje zagrań pod siebie, z Big 3 gra praktycznie na pamięć już, pobroni, jak trzeba pociągnie wynik po prostu WOW Czekam z niecierpliwością na G6, chociaż dalej mam wrażenie, że to tak łatwo dla C`s się nie skończy.
Bardzo bym chciał żeby G5 to było ostatnie obgryzanie paznokci w Claveland
konsul - Śr maja 12, 2010 12:16 pm
Lebron zagrał chujowo, ale nie rozumiem jednej rzeczy. Skoro wszyscy tutaj zgodnie twierdzą, że Lebron ma taki zajebisty support, to dlaczego nie mogą wygrać chociaz jednego meczu kiedy Lebronowi nie idzie ?! Support Kobego wygrywał bez niego tyle co z nim, Cavs bez Lebrona czy z nim w słabej formie nie wygrali nic ! Chuj z wygrywaniem, nie nawiązali nawet wyrównanej walki.
Ja też czekam na przynajmniej jeden mecz w którym to support wygra mecz a nie Lebron.
A teraz zagadka:
Name FG 3FG FT PTS
Support1 3-7 1-1 3-3 10
Nie lider 8-14 0-1 1-1 17
Support3 4-7 0-0 0-0 8
Niby Lider 4-19 0-3 3-4 11
Support4 3-7 2-3 2-4 10
6man 4-11 1-3 0-0 9
Ławka1 4-10 1-3 2-2 11
Ławka2 8-12 1-4 5-8 22
Ławka3 0-1 0-0 0-0 0
Ławka4 0-1 0-0 0-0 0
Co to za mecz i czy lider zawiódł? i czy przy takim liderze można wygrać mecz?
tommason - Śr maja 12, 2010 12:54 pm
Przede wszystkim: Czapki z glow przed pewnym 38-letnim panem, ktory dzisiaj pokazal tym pionasom w chujowych buraczkowych koszulkach, jak sie gra w PO. Dzien odejscia Shaqa na emerytke bedzie dla mnie najsmutniejszym dniem w historii NBA.
brown się pogrązył w 4 kwarcie taktyą hack a perkins to jest chyba szczyt jego możliwości trenerskich.
i pytnie czy james przebije się przez ściane celtics? czy mike brown nauczy w 2 dni cavs grać trójkąty? jaki impact na gre celtics będzie miał brian scalabrini?
jak dla mnie odpowiedzi są oczywiste
1. nie
2.nie
3.żaden
bula juz prawie zapomnialem, jakie masz zajebiste texty.
a finaly lakers-celtics? la z hca. oj byloby milo. kobe zrobilby zmalazlby nie tylko 06 i 07 ale i 08:)
Tego - 39 nigdy nie zmazecie
jeszcze co do meczu to po koniec pierwszej kwarty Brown w końcu dał pograć Varejao razem z Z, co bardzo mi poprawiło nastrój, bo właśnie czegoś takiego oczekiwałem. mało tego, nawet wpuścił Westa razem z nimi, więc było idealnie. niestety, mimo że taki skład spisywał się bardzo dobrze (+6 przez prawie siedem minut gry na przełomie I i II kwarty; także dobrze przez chwilę pod koniec II - choć to już bez Westa), to z nieznanych nikomu powodów Brown więcej nimi nie grał
Taaaaaa. Tez sie nad tym zastanawialem. Zmartwilem sie, jak zobaczylem Varejao na parkiecie, bo koles niesamowicie hustluje i potrafi prowokowac, a Perk z Sheedem mieli juz chyba po dwa faule. Jeszcze do tego Z, ktory w promieniu 5 metrow rzucal ze skutecznoscia 50% i ktorego z powodu foul trouble Sheeda myslalem, ze bedzie musial kryc Big Baby..... ALE NIEEEEE. Na szczescie Brown ich w pore sciagnal i znow gral Shaqiem i Jamisonem. Potem wszystko wrocilo do normy.
(...) w końcu wydawało się, że zrobiłeś właściwy adjustment, do tego pomysł się sprawdził, a mimo tego porzuciłeś go w drugiej połowie. dlaczego Brown, dlaczego...?
Ja ci powiem dlaczego.
Coach Mike sra pod siebie, gdy ktorys z jego wysokich ma w I polowie minimum dwa faule. Nie daj Boze wiecej, to juz wtedy kaplica. Parkietu ni chuja nie powacha (Patrz game 4 i Shaq w Q4). Wogole jak wysoki ma kilka fauli to koniec swiata. W Cleveland wysokich jak na lekarstwo . W przeciwienstwie do Riversa, ktory od razu powiedzial wysokim Bostonu, zeby walili po lapach kazdego patafiana, ktory bedzie chcial sie pchac pod kosz. No i zaprocentowalo. A Coach Brown po kazdym przewinieniu Varejao (oprocz pierwszego oczywiscie) sadza go od razu na lawe. Dlaczego? Przeciez po to chyba go wypuszcza, zeba hustlowal.... Zaiste nie pojete.
Lebron zagrał chujowo, ale nie rozumiem jednej rzeczy. Skoro wszyscy tutaj zgodnie twierdzą, że Lebron ma taki zajebisty support, to dlaczego nie mogą wygrać chociaz jednego meczu kiedy Lebronowi nie idzie ?! Support Kobego wygrywał bez niego tyle co z nim, Cavs bez Lebrona czy z nim w słabej formie nie wygrali nic ! Chuj z wygrywaniem, nie nawiązali nawet wyrównanej walki.
Odpowiedz jest akurat prosta. Cavs bez LeBrona to cos jak Suns za czasow Shaqa.... tylko gorzej bo bez Nasha i z gorszym trenerem
jezioraki - Śr maja 12, 2010 1:11 pm
Bardzo dziwna seria. 2 wygrane na obym 30 pkt, raz 20. Nigdy czegoś takiego nie widziałem. Gra w domu nie ma znaczenia. Obie ekipy są silne i tu raczej będzie mistrz.
Lebron nie walczył w tym meczu. Bez totalnego zaangażowania Lebrona w następnych meczach może być krucho z Cavs.
Scenariusz może być każdy. Nawet wygrana Cavs a potem wygrana Boston w Clevland.
Bastillon - Śr maja 12, 2010 1:26 pm
jestem haterem LeBrona ale wypominanie mu supportu all-starow w tej serii to nawet dla mnie wydaje sie kretynskie (a pewnie jako hater w podswiadomosci uznaje Cavsow jako lepszych niz uznawalbym ich bez Lelbowa).
od razu pytam sie Loraka gdzies jest obrona Shaqa ? cos tam uzasadniales wczesniej ze w Cavs sie odrodzil bo Nasha nei bylo. no to widac jak sie odrodzil jak u jego boku gra nastepny retard defensywny. Shaq od wielu lat nie potrafi bronic swojej starej a co dopiero przeciwko graczom NBA.
a jeszcze co do Browna to nie jest taki zly. jego system w ataku polega na "daj pilke do LeBrona i patrz", wiec wlasciwie to samo co D'Antoni tylko w wolniejszym tempie. moze to Brown i jego system wykreowal LeBrona ? kretynskie co ? ja musialem odpierac podobny bullshit przez kilka ostatnich lat.
Brown nigdy nie slynal z ofensywy, bo jest idiota. to nie zmienia faktu ze trener nie jest z niego tragiczny bo potrafil ustawic dobry defensywny schemat i to jest jego zaleta.
nie wiem dlaczego czepiacie sie Browna za ich atak, to wina LeBrona ze nie potrafi nic wykreowac i system nie ma tu nic do rzeczy.
Brown >>>>>>>> Mike "Knicks players laughed when asked if D'Antoni practiced defense" D'Antoni.
lorak - Śr maja 12, 2010 1:54 pm
od razu pytam sie Loraka gdzies jest obrona Shaqa ? cos tam uzasadniales wczesniej ze w Cavs sie odrodzil bo Nasha nei bylo.
zacytuj konkretnie o jakie zdanie ci chodzi, bo twoje "coś tam" to już dawno przestało mieć jakąkolwiek wiarygodność, a nie przypominam sobie bym napisał, że "Shaq się odrodził, bo Nasha nie było". tak więc konkrety panie, konkrety!
a jeszcze co do Browna to nie jest taki zly. jego system w ataku polega na "daj pilke do LeBrona i patrz", wiec wlasciwie to samo co D'Antoni tylko w wolniejszym tempie. moze to Brown i jego system wykreowal LeBrona ? kretynskie co ? ja musialem odpierac podobny bullshit przez kilka ostatnich lat.
Xamel - Śr maja 12, 2010 2:12 pm
Brown gra nieefektywnymi lineupami kosztem efektywnych, a to nie jest wina Jamesa
Kubbas - Śr maja 12, 2010 2:21 pm
Xamel co do lidershipu Lebrona to poniżej + jak dorwę wczorajsze inside the nba to wrzucę co o tym powiedział Charles.
"It has further become problematic that James has been disengaged during the games," writes Brian Windhorst of The Plain Dealer. "Not only has he fallen into the trap of 'letting the game come to him,' but he's been increasingly distant. In huddles he's looking at the ceiling or into the distance. It is not the James anyone on the team knows and his teammates and coaches have seen it. More problematic, they can't explain it and that is making the entire locker room uneasy."
Read more: http://realgm.com/src_wiretap_archives/ ... z0nj0tNtb1
ai3 - Śr maja 12, 2010 2:46 pm
jak juz pusciliscie bekse w poduszke i spojrzeliscie sobie w oczy i zadaliscie sobie pytanie czemu ?
Czemu ten Lebron jest taki hujowy ? Czemu on nie jest zwyciezca ? Czemu on zawodzi w wielkich meczach ? Czemu odjebal dwa takie beznadziejne mecze a w trzecim(przegranym g4) wcale dobrze nie zagral ?
po to tu jestem by wam odpowiedziec, po to mnie wyslano na swiat by znac odpowiedzi na takie pytania
odpowiedz jest nader prosta
James od malego byl chwalony pieszczony i wychwalany, byl zlotym cielcem i wart miliony dolarow dla wszystkich dookola, kazda jego sportowa porazka byla obracana w sukces a kazdy sukces byl wyolbrzymiany dla narodowej skali. James zwyczajnie nie mogl zrobic nic zle, posral sie w gacie to gacie byly temu winne, przejechal pieszego to pieszy wskoczyl mu pod samochod, rzucil 2/11 to kosz byl mniejszy od pilki, przegral w playoffs mial za slaby support, ''Barkley to jelop'' itp itd
Wszyscy wokol Jamesa znajduja mu wymowke, wszyscy stawiaja go pod kloszem przez co biedny James nigdy nie byl w sytuacji stresowej nigdy nie byl pod murem i nigdy nic nie musial zawsze mogl i zawsze byl OK i swietny.
James wszedl w dorosle odpowiedzialne zycie bez jednej bardzo istotnej cechy charakteru - nie umie sobie roadzic ze stresem i nie umie sprostac wymaganiom - jest rozpieszczonym synalkiem za ktorego wszystko robia rodzice, rodzice kupia studia, rodzce kupia prawo jazdy, rodzice kupia mieskzanko, tatus da prace w firmie ale jak trzeba cos zrobic z ta firma to juz nie umi i nie wie i za ciezko bo nigdy sam nic nie robil i zawsze ktos za nim stal.
Taka jest po prostu historia Jamesa Mr. Stat XXI. Do tego Amerykanie jak i ludzie w sporcie zyja i uwielbiaja zajebiste liczby - zrob 30-10-10 to jestes zajebisty, rzucaj na wysokim procencie jest wykurwisty, miej zajebiste PER jestes lepszy od Jordana.
Ja to bym sie predzej zastanowil czy z Jamesem mozna wygrac mistrzostwo a nie czy on jest w top 10 ever czy top10 dekady
Xamel - Śr maja 12, 2010 3:14 pm
http://sports.yahoo.com/nba/blog/ball_d ... ng-content
by czlowiek ktory caly sezon uwazal ze lbj jest najlepszym koszykarzem ligi (Bo pewnie jest) I wierzyl ze cavs Ida po mistrzostwo. Nie twardoglowy fan cavs (kibicuje bulls).
Mialem przekleic fragmenty ale warto przeczytać całe.
tommason - Śr maja 12, 2010 4:26 pm
Dobry art.
I faktycznie tak bylo. MeBron gral jakby mial juz ten game gleboko w dupie.
"Jak na poczatku nie idzie, to chuj. Jak sie teraz wezme to i tak nie zmyje tych zlych statystyk z pierwszej polowy. W game 6 zaczne grac juz dobrze od poczatku."
Takie mozna bylo odniesc wrazenie widzac go, jak w niektorych akcjach w Q3 i Q4 zchodzil gdzies w rog przy linii, albo zostawal z tylu jakby chowajac sie przed pilka, badz po prostu jak oddawal pilke w ataku jakims ofensywnym impotentom. Nawet na konferencja tak gada o 7-game-series jakby byl kurna jakims prorokiem.
To nie support zawiodl w tym meczu. To MVP dal dupy na calej linii. Chyba jest sporo prawdy w tym co piszesz ai3. Koles nie potrafi sobie poradzic z presja.
"No bo co, jesli wcale nie jestem najlepszy?" Pamietacie slynna wypowiedz "Moglbym zdobyc scoring title, ale klade na niego chuja, bo nic dla mnie nie znaczy...."? Koles po prostu bal sie, ze nawet jak sie bedzie staral to moze przegrac z melo lub Durantem, stad takie deklaracje. No bo kto o zdrowych zmyslach gada takie rzeczy?
To samo tutaj. "No bo co bedzie, jak dam z siebie wszystko, a my i tak przegramy? Ludzie pomysla, ze jednak nie jestem najlepszy, wiec pierdole i sie nie staram. Wtedy nie powiedzia, ze nie jestem najlepszy, tylko ze olewam, a to juz moge strawic..."
Wszedzie o tym trabia. Na kazdej stronie koszykarskiej w necie, na blogach, w TV w gazetach. Po meczu nawet barkley powiedzial, ze jest w 100% zawiedziony tym co MeBron pokazal. A wlasciwie tym, czego nie pokazal, czyli wola walki, intensywnoscia, 100% poswieceniem.
Boston tego juz nie wypusci. Nie u siebie. Nie po takim meczu, bo widac, ze Celtics poczuli krew i za wszelka cene beda chcieli to skonczyc w Bostonie.
BTW:
http://img197.imageshack.us/img197/3632/bornhere.jpg ??
I dont think so...
Findek - Śr maja 12, 2010 4:39 pm
To nie support zawiodl w tym meczu. To MVP dal dupy na calej linii.
lorak - Śr maja 12, 2010 4:45 pm
Brown gra nieefektywnymi lineupami kosztem efektywnych, a to nie jest wina Jamesa
ooooo
przepraszam ale tyle się naczytalem jak to Brown jest pionasem LBJ ze jakoś mi się w to nie chce wierzyć.
To, ze sprowadzili Jamisona to tez pewnie wina wszystkich tylko nie LBJ. Nawet pamietam jak to groził ze odejdzie jak sprowadza AJ.
tommason - Śr maja 12, 2010 4:51 pm
To nie support zawiodl w tym meczu. To MVP dal dupy na calej linii. Sprawiedliwie byłoby przyznać, że zawiódł Lebron i jak zwykle jego support, ale od Ciebie w sumie tego nie będę wymagał. Na ludzi takich jak Ty w ogóle szkoda czasu.
Kubbas - Śr maja 12, 2010 4:52 pm
Kubbas,
co do twojego tekstu, to po pierwsze tego typu âźsensacjeâ często pojawiają się, gdy źle się dzieje. ale ile w tym prawdy, a ile dziennikarskiego wyolbrzymiania â na dodatek pod wpływem emocji, bo przecież napisano to świeżo po meczu â to ciężko powiedzieć. ale z kolei z wpisem naszego ai w sporej części się niestety zgadzam.
Tak masz rację, że to się pojawia wtedy gdy idzie źle, tak samo było z artami o chemii Lakers w połowie sezonu, ale takie materiały można selekcjonować na półki fikcja i prawdopodobne, jeżeli się śledzi tą ligę, mecze, zachowania graczy regularnie. To akurat daje na półkę prawdopodobne bo zachowanie Lebrona we wczorajszym meczu to typowe zachowanie quittera, coś jak Orlando rok temu tylko na boisku. Rozumiem rzut nie siedzi, ok, jak to się zawsze mówi wielcy gracze potrafią i w takich chwilach pomóc zespołowi w inny sposób i nawiązać walkę z przeciwnikiem, zrobić z tego przynajmniej close game, patrz najbliższy pod ręką Durant i jego double double chyba w G3?
Sporo prawdy jest w tym, Lebron cały mecz poza grą, zero intensity, woli wygrania, nie potrafił nawet pociągnąć trochę drużyny do przodu poza momentem gdzie dostał 6 ft w minutę. Siedział na ławce i głowa w chmurach, zero motywowania partnerów, na boisku to samo pasywny cały czas.
Też się zgadzam z ai.
Koelner - Śr maja 12, 2010 5:03 pm
po to tu jestem by wam odpowiedziec, po to mnie wyslano na swiat by znac odpowiedzi na takie pytania
post to się nazywa post.
zwyciężać trzeba potrafić.
http://www.youtube.com/watch?v=4d-Mnfz6 ... r_embedded
nikt nie pisze o zasługach celtów
PH#1 - Śr maja 12, 2010 5:20 pm
po to tu jestem by wam odpowiedziec, po to mnie wyslano na swiat by znac odpowiedzi na takie pytania
post to się nazywa post.
zwyciężać trzeba potrafić.
tommason - Śr maja 12, 2010 5:30 pm
nikt nie pisze o zasługach celtów
AlonzoM pisal po game 2. Po game 4 zreszta tez. W sumie chyba tylko On i ja po serii z Miami przeczuwalismy prawdziwa sile Celtics, bo raszta ligi od razu rzucila sie na Miami, Wadea i jego support, Spo jacy oni wszyscy to sa chujowi.
Podejrzewam, ze jakby Miami gralo w I rundzie z Atlanta, Bucks albo nawet Chicago, to byloby teraz w drugiej rundzie.
Koelner - Śr maja 12, 2010 5:31 pm
dlatego bo każdy kibic każdej ekipy ZAWSZE znajdzie jakieś wytłumaczenie ,zawsze.
fani lakers ,że pg słaby i ławka
boston ,że wiek
magic ,że nie ma gtg
denver ,że trener czy brak czegoś tam
suns ,że bastek
spurs ,że wiek i kontuzje
itp itd
można pisać referaty a koniec czyli pierścień jest najważniejszy i wtedy wszystkie braki schodzą na drugi plan ,i na nie nie zwraca się uwagi. od gracza takiego formatu jak james wymaga się wiele ,bo jest napompowany jak balon ,bo jest chosen ,bo ekipa jest skonstruowana dla niego. w niego widzi się kandydata nie tylko do HoF ale nawet to greatest all-time. jest bardziej napompowany niż nawet mj-ej. dlatego piszę to kolejny raz ,że zrzucanie wszystko na support ,trenera czy gm czy niedługo się zacznie ,że lata są trudniejsze niż miał ktoś tam kiedyś tam , to jest takie na siłę oczyszczanie z zarzutów. tym bardziej ,że te czynniki nie są aż takie beznadziejne jak tutaj fanboye LeBrona chcą przedstawić.
w typerze typował 4-2 dla celtów. mam nadzieję ,że to się spełni.
Luki - Śr maja 12, 2010 5:34 pm
Ja jestem tego pewien
A co do pomeczowej sytuacji. Dla mnie to lepiej- Lato 2010 będzie ciekawsze
Bo nie uwierzę, że LBJ zostanie w Cleveland z zawalonym salary. W NYC ma na 100% drugiego all-pełną gębą-stara.
lorak - Śr maja 12, 2010 5:34 pm
tak przeglądam te wszystkie arty i ogólnie to niezła panika z przegięciem w stronę "LeBron chciał przegrać".
najrozsądniejszy (i trochę z wymową zbliżoną do przesłania ai) tekst to chyba ten Wojnarowskiego: http://sports.yahoo.com/nba/news;_ylt=A ... cavs051210
długi, ale z tych napisanych po G5 zdecydowanie jeden z niewielu wartych przeczytania.
Koelner,
nie zrzuca się wszystkiego na GM, support czy trenera. o winie LeBrona wszyscy fani cavs otwarcie mówią. ale bagatelizowanie - jakie ty np. prezentujesz - wyżej wymienionych czynników jest objawem ignorancji.
Koelner - Śr maja 12, 2010 5:42 pm
czy ignoruje fakt ,że lebron jest samodzielnym muszkieterem i support gra poniżej oczekiwań? nie.
cavs grają w półfinale konferencji z ekipą ,która wiekowo nie różni się od houston pod koniec lat 90tych. to nie jest finał ,ba to nie jest finał konferencji!
cały czas pisałem ,że lider zespołu ma niebagatelny wpływ na zespół. nie jestem takim zboczeńcem ,ani nie mam tyle czasu aby szukać jakiś tabelek w stylu bastka pokazując impact lebrona na zespół.
bo chyba tego impactu nie ma.
trener idiota? najlepiej go obwiniać a jeszcze w zeszłych sezonach chwalono go za to ,że cavs świetnie bronią.
bagatelizuje? ok ,przyjmuje do wiadomości Twoje argumenty bo są niezaprzeczalne. i co z tego? LeBron pojedzie na rybki i to będzie jego wina. jako niekwestionowany lider to on przegra.
bo support nie jest beznadziejny jak go przedstawiacie tylko beznadziejnie gra z lebronem na czele.
W NYC ma na 100% drugiego all-pełną gębą-stara.
heronim - Śr maja 12, 2010 5:44 pm
Bez sensu jest te wasze pierdolenie. Cavs wygrywaja 2-1, James zagral znakomicie i nagle duch walki go opuszcze w g4 i ma totalnie wyjebane na to czy wygra czy przegra. Gdzie tu logika? Na jakiej podstawie LeBron miałby wcisnac przycisk "quit"? Nie wiem co mu siedzi teraz w glowie i co siedzialo w pozostalach dwoch meczach ale nie wygladal jak LeBron jakiego znamy. Jakby zupełnie przeszedl obok tych meczow, to nie w jego stylu. Jak dla mnie to on wyglada jakby gral przeciwko sobie i tu jest problem ze za bardzo nie wiemy co mu siedzi w glowie, ale udaje ze wszystko jest okej. Teraz pewnie wszystkie media w stanach i na wszelkich mozliwych forach ludzie beda dyskutowac co sie dzieje z lebronem, pojawi sie milion teorii, postow w stylu ai3, ale ja poczekam na rozwoj sytuacji, poczekam na g6, we will see.
Tyber01 - Śr maja 12, 2010 6:09 pm
Dziewczyna z nim zerwała.Na pudelku pisali.A tak na poważnie,dla mnie to wygląda tak,że jak trochę poczuł smród przegranej,przegrał ważny g4,to zaczyna znowu odwalać szopkę w stylu "mam wyjeba*e,boli mnie łokieć i opaska na głowie mnie uciska".Chyba,że na serio rzuciła go dziewczyna.
Kubbas - Śr maja 12, 2010 6:24 pm
tak przeglądam te wszystkie arty i ogólnie to niezła panika z przegięciem w stronę "LeBron chciał przegrać".
najrozsądniejszy (i trochę z wymową zbliżoną do przesłania ai) tekst to chyba ten Wojnarowskiego: http://sports.yahoo.com/nba/news;_ylt=A ... cavs051210
długi, ale z tych napisanych po G5 zdecydowanie jeden z niewielu wartych przeczytania.
Tak, najlepszy i najbardziej racjonalny art jaki się pojawił po ostatnim meczu. Tak, Lebron jest jak na razie loserem.
http://www.youtube.com/watch?v=jRMcWw8tN2I
Jendras - Śr maja 12, 2010 6:27 pm
Lebron zagrał chujowo, ale nie rozumiem jednej rzeczy. Skoro wszyscy tutaj zgodnie twierdzą, że Lebron ma taki zajebisty support, to dlaczego nie mogą wygrać chociaz jednego meczu kiedy Lebronowi nie idzie ?! Support Kobego wygrywał bez niego tyle co z nim, Cavs bez Lebrona czy z nim w słabej formie nie wygrali nic ! Chuj z wygrywaniem, nie nawiązali nawet wyrównanej walki.
Ile razy support Bryanta wygrał mecz przeciwko porównywalnym do Bostonu rywalom w play-off, kiedy Bryant grał fatalnie?
a jeszcze co do Browna to nie jest taki zly. jego system w ataku polega na "daj pilke do LeBrona i patrz", wiec wlasciwie to samo co D'Antoni tylko w wolniejszym tempie. moze to Brown i jego system wykreowal LeBrona ? kretynskie co ? ja musialem odpierac podobny bullshit przez kilka ostatnich lat.
Prawdą jest, że LeBron ma support idealny dopasowany do swoich umiejętności. Ma monopol na piłkę, całą masę strzelców, graczy o mentalności role-playerów, którzy ciężko pracują w każdym meczu i nie muszą mieć w rękach piłki, żeby dożywić swoje ego. Rzekłbym, idealna drużyna do kolekcjonowania MVP's, gorzej z wygrywaniem tytułów. Ferry spieprzył dwie sprawy:
1. Źle zainwestował w 2005 roku, co zablokowało mu później możliwość ściągnięcia Jamesowi też wymarzonej drugiej opcji. Wygrzebał się z tego świetnie, bądź co bądź budując contendera, ale zabrakło mu połączenia młodego talentu i cap relief, żeby ściągnąć gracze naprawdę dużego formatu.
2. Nie zmienił trenera w odpowiednim momencie. Brown jest ok, sprawił, że Cavs przez lata, mimo przeciętnego defensywnego talentu, byli jedną z najlepiej broniących ekip, ale trzeba wyczuć ten moment, kiedy potrzebny jest ktoś, kto poprowadzi zespół z punktu B do punktu C (tu nawiązuję do Collinsa i Jacksona). Podobna sytuacja jak z Woodsonem w Hawks, na początku sezonu to pisałem, kiedy większość tak chwaliła Atlantę, jej rozwój i trenera. No tak, piękny rozwój, który trwał cały okres czasu trwania kontraktu Johnsona, skończył się dwoma sweepami i prawdopodobnym rozpadem drużyny.
Nie zmienia to faktu, że odpowiedzialność za piąty mecz spoczywa na LeBronie. Ja rozumiem, że inni nie zachwycili, już nie mogę czytać narzekań na support, gdzie się nie obejrzysz tam żałosny Jamison i Mo, narzekają fani, narzeka mój kot, szczoteczka do zębów i maszynka do golenia. Ale takie mecze wygrywają i przegrywają gwiazdy, nie liczcie że role player weźmie sprawy w swoje ręce, kiedy lider przechodzi obok meczu. Nie na tym szczeblu. James wyglądał jakby w ogóle nie był zainteresowany, jakby się poddał, nie widać było intensywności, sense of urgency. Dziennikarze piszą o celowym zagraniu nie dlatego, żeby poszukać teorii spiskowych, po prostu chcą znaleźć odpowiednie porównanie, opisać wrażenie, jakie na nich zrobił ten popis. Jakich słabości by nie miał ten zespół, to tu najwyraźniej problem tkwi w głowach, coś jest nie tak, może w szatni, może po prostu Jamesowi brakuje tej pasji, woli zwycięstwa, nie wiem, ale taki obrót sprawy z g3 na to co mamy teraz jest niespotykany. W ogóle cała serie jest popieprzona.
Jeszcze jedno: LeBron cierpi też na tym, że od początku kariery ma zespół zbudowany całkowicie pod siebie. Nie ma trenera-autorytetu, nie ma za bardzo doświadczonych gwiazd, od których mógłby się uczyć, nie ma w składzie osobowości, sytuacja nigdy nie zmusiła go do nauczenia się gry w systemie. Albo ma piłkę i atakuje, albo jest praktycznie poza grą. A to już sporo, bo 7 lat. Najwyższy czas coś z tym zrobić.
Anyway, przed nami g6, po drugim meczu nastroje były podobne i wiemy jak to się skończyło. Ta serie jest tak nieprzewidywalna, że nie można jeszcze wykluczyć awansu Cavs.
Ps. Lorak, zastanawiam się, czy twoje spojrzenie na serię sprzed dwóch lat trochę się nie zmieniło.
konsul - Śr maja 12, 2010 6:37 pm
Ile razy support Bryanta wygrał mecz przeciwko porównywalnym do Bostonu rywalom w play-off, kiedy Bryant grał fatalnie?
http://www.nba.com/games/20090517/HOULAL/boxscore.html zajęło mi to niecałą minutę żeby znaleźć taki jeden mecz.
Średni przykład ale jest.
Chytruz - Śr maja 12, 2010 6:45 pm
LeBron będzie miał dylemat czy podawać rękę jak już odpadnie.
nikt nie pisze o zasługach celtów
Przepraszam, ja pisałem. Teraz czuję się wyobcowany, że moje życie nie kręci się wokół LeBrona
A tak poza tym, to pięknie nam zafundowali w tym roku playoffy z bez meczowymi dniami w drugiej rundzie.
konsul - Śr maja 12, 2010 6:47 pm
2. Nie zmienił trenera w odpowiednim momencie. Brown jest ok, sprawił, że Cavs przez lata, mimo przeciętnego defensywnego talentu, byli jedną z najlepiej broniących ekip, ale trzeba wyczuć ten moment, kiedy potrzebny jest ktoś, kto poprowadzi zespół z punktu B do punktu C (tu nawiązuję do Collinsa i Jacksona). Podobna sytuacja jak z Woodsonem w Hawks, na początku sezonu to pisałem, kiedy większość tak chwaliła Atlantę, jej rozwój i trenera. No tak, piękny rozwój, który trwał cały okres czasu trwania kontraktu Johnsona, skończył się dwoma sweepami i prawdopodobnym rozpadem drużyny.
Tu masz świętą rację. Oni potrzebują trenera z Jajami nie takiej pizdy która boi się podejmować decyzje. Z tego co widać on nawet nie próbuje czegoś zmienić. Ma taki szeroki skład a nie umie go wykorzystać i odpowiednio rotować. Moge się założyć o 5 zeta że gdyby Phil trenował Cle Boston nie miałob wiele do powiedzenia i nawet z takim niby marnym supportem każdy wyniósłby się na wyżyny swoich możliwości. Każdy zawodnik ma duzy szcun dla Phila i ani Kobe ani Jordan ani Bron nie pozwoliłby się na jakieś wybryki.
Van - Śr maja 12, 2010 6:52 pm
co do trenerów to tak samo jak oni pomagają zawodnikom stać się wielkimi tak samo działa to w drugą stronę
Ile razy support Bryanta wygrał mecz przeciwko porównywalnym do Bostonu rywalom w play-off, kiedy Bryant grał fatalnie?
http://www.nba.com/games/20090517/HOULAL/boxscore.html zajęło mi to niecałą minutę żeby znaleźć taki jeden mecz.
Średni przykład ale jest.
lorak - Śr maja 12, 2010 6:58 pm
Ale takie mecze wygrywają i przegrywają gwiazdy, nie liczcie że role player weźmie sprawy w swoje ręce, kiedy lider przechodzi obok meczu. Nie na tym szczeblu.
Jendras - Śr maja 12, 2010 7:10 pm
role playerzy nie, ale drugie opcje są właśnie od tego. pierwszych w cleveland jest bez liku, drugich jak nie było tak nie ma. Konsul podał ci przykład odnośnie Kobe, a myślę że można znaleźć tego więcej. ludzie takich rzeczy już nie pamiętają, ale zobacz: 3/18 i 8/24 FG to dwa mecze Jordana w jednej serii, oba wygrane przez bulls (jak i cała seria) właśnie dlatego że supprot (z Pippenem na czele, który miał świetne jedno z tych dwóch spotkań) swoje zrobił pomimo słabości lidera.
Tak, spodziewałem się, że ktoś przytoczy przykład Jordana z Knicks. To jednak ciągle pojedynczy przypadki, poza tym nie wiem czy można się tutaj posługiwać Bulls z all-time grat D i jednym z najlepszych skrzydłowych w historii w roli drugiej opcji. W takim porównaniu to niemal każdy wypadnie blado. Natomiast co do Bryanta, to Houston bez Yao? Serio? Nawet jeśli przyjąć, że to dobry przykład (a właśnie odpalam ten mecz, więc pewnie do tego tematu jeszcze wrócę), to Rockets bez wątpienia byli słabszą drużyną niż Celtics no i to ciągle jeden przykład. Czekam na więcej. Sam w tych ostatnich latach, w których Kobe był pierwszą opcją w contenderze, nie przypominam sobie ani jednego takiego meczu.
tzn.?
Mr. Sz. - Śr maja 12, 2010 7:29 pm
Jestem mega happy z tego mega nieziemskiego meczu w wykonaniu Bostonu.
Obserwując dyskusję podczas pierwszej rundy gdy Celtics ścierali się z Heat, przecierałem oczy ze zdumienia gdy czytałem komentarze typu: "te mecze pokazały tylko jak C's są słabi", albo: "Garnett gra na jednej nodze", "dziadki zaraz spakują walizki" itp. Nie wierzę, że tylko kibice Celtics widzieli to że KG gra najlepszy basket w tym sezonie, a defensywa Bostonu jest na rewelacyjnym poziomie. Nie wiem jak można być tak zaślepionym lub być tak wielkim haterem by po pierwszej rundzie powiedzieć, że Boston odpadnie w 4 meczach z Cavs? Jeśli KG gra bez nogi, jest stary i słaby, to powiedzcie mi kim są Jamison, Varejao, Hickson, Beasley i Haslem razem wzięci?
Cavs mają najsilniejszy skład odkąd LBJ pojawił się w tej drużynie i nie wiem czy kiedyś będą mieli silniejszy. Na każdą pozycję przypada po dwóch graczy (każdy grywalny), na pf nawet czterech. Głęboki skład, równa ławka, czego chcieć więcej? Aż tu nagle, niepostrzeżenie, wpada kilku staruszków z Bostonu dowodzonych przez małolata i psują sielankę. Nie uważam, że te trzy przegrane to wina James'a i jego kolegów. To wina Bostonu. C's grają świetny basket, poza wpadką w gm3.
Teraz potrzebne jest stuprocentowe skupienie w meczu nr.6 i ECF stoi przed nami otworem.
Chytruz - Śr maja 12, 2010 7:33 pm
G3 z Suns w 2006?
Bryant 17pkt, 33% z gry.
Jendras - Śr maja 12, 2010 7:48 pm
Suns? Kto następny, Nuggets 2008'?
Zresztą, to w żadnym razie nie był fatalny mecz.
Chytruz - Śr maja 12, 2010 7:58 pm
A to Celtics na powrót jest taka potęga? Jak pamiętam, to jeszcze miesiąc temu podobno byli bandą uciekinierów z domu spokojnej starości. Suns wtedy to był jakieś Top 6 team, Celtics dzisiaj pretty much ten sam pułap.
Efficiency diff Celtics 2010 - 3.9
Suns 06 - 5.7
LeBron miał dzisiaj 15 punktów na 14 rzutach, 6 zbiórek, 7 asyst, 3 straty
Bryant wtedy 17 punktów na 18 rzutach, 5 zbiórek, 7 asyst, 4 straty
Lakers +7
Cavs -32
Mac Clane - Śr maja 12, 2010 8:06 pm
http://probasket.pl/news/bena-kontuzja- ... azna-33475
nie znam się na tym, ale czy zerwane więzadło przypadkiem nie uniemożliwiłoby mu w ogóle używania tej ręki? w sensie zginanie itp... Bo tak na oko to albo tłumacz albo dziennikarz palnął ostrą gafę...
lorak - Śr maja 12, 2010 8:06 pm
role playerzy nie, ale drugie opcje są właśnie od tego. pierwszych w cleveland jest bez liku, drugich jak nie było tak nie ma. Konsul podał ci przykład odnośnie Kobe, a myślę że można znaleźć tego więcej. ludzie takich rzeczy już nie pamiętają, ale zobacz: 3/18 i 8/24 FG to dwa mecze Jordana w jednej serii, oba wygrane przez bulls (jak i cała seria) właśnie dlatego że supprot (z Pippenem na czele, który miał świetne jedno z tych dwóch spotkań) swoje zrobił pomimo słabości lidera.
Tak, spodziewałem się, że ktoś przytoczy przykład Jordana z Knicks. To jednak ciągle pojedynczy przypadki, poza tym nie wiem czy można się tutaj posługiwać Bulls z all-time grat D i jednym z najlepszych skrzydłowych w historii w roli drugiej opcji. W takim porównaniu to niemal każdy wypadnie blado.
Jendras - Śr maja 12, 2010 8:08 pm
Chytruz
Obejrzyj sobie ten mecz, a nie rzucasz statystykami.
I mało mnie obchodzi, kim Celtics byli miesiąc temu. Jeśli uważasz tamtych Suns za porównywalnych do Celtics, to chyba potrzebujesz nocy na izbie. Tu niedaleko mamy taką z certyfikatem ISO.
Chytruz - Śr maja 12, 2010 8:22 pm
Chytruz
Obejrzyj sobie ten mecz, a nie rzucasz statystykami.
Aha, aha.
I mało mnie obchodzi, kim Celtics byli miesiąc temu. Jeśli uważasz tamtych Suns za porównywalnych do Celtics, to chyba potrzebujesz nocy na izbie. Tu niedaleko mamy taką z certyfikatem ISO.
A teraz kim są ci Celtics? Top 0.3 All time jak mniemam. Na pewno są od tamtych Suns o tyle lepsi, że niweluje to 39 punktów różnicy między rezultatami tych spotkań.
Lakers wygrali wtedy 45 meczów, Cavs 61.
Przeciwnik: Celtics +3.9 efficiency, Suns +5.7.
Lakers +7
Cavs -32
Dziękuję.
buła - Śr maja 12, 2010 8:28 pm
daleko nie szukając to lakers wygrali serie z thunder dzięki gasolowi i bynumowi.
jakby mieli grać całą serie frontcourtem gasol-odom, gasol-powell, gasol-dj mbenga benga to by już dawno ich nie było.
czyli wygrali serie dzięki supportowi, a nie dzięki kobiemu, który grał słabą serie.
nie mówie że support jamesa jest słaby, ale słabszy niż kobiego.
nie usprawiedliwiam jamesa w żadnym razie bo pokazuje drugi rok z rzędu (zeszły rok seria z magic) a w sumie to trzeci rok ( bo jeszcze celtics 2008) że playoff performer z niego średni, a napewno gorszy niż kobe czy chociażby wade. wade skoncentrowany i głodny, wade 2006.
teraz wszyscy piszą że jamison to pizda, mo to pizda. a jak jamison przychodził do cavs miał być zbawieniem, miał być scorerem zapewniać spacing itp a tymczasem zapewnia świetną ofensywnie serię KG.
a mo był i zawsze będzie popierdółką, troche lepsza wersja damona jonesa.
cavs są generalnie budowanie z dupy, bez pomysłu i pisałem o tym od października, ale cavs mieli 60 winów i każdy się zachwycał. to ja proponuje zachwycajcie się dalej, ale tym razem w zaciszu pięknych amerykańskich jezior, bogatych w niespotykane okazy ryb, które james będzie miał okazje łowić już 3 rok z rzędu. peace out
ps. these celtics are fo real
elwariato - Śr maja 12, 2010 8:55 pm
Mi to po prostu żal Cleveland, zawsze się coś przytrafi w tym mieście, że nie mogą postawić tej kropki nad i. Serio dajcie sobie spokuj z tym gadaniem o suporcie, o jego braku, o wyjebistości/braku takowej Jamesa, to seryjnie jest debilne. Fakt jest taki że ludzie w Ohio mieli prawo liczyć na coś więcej niż 2 runda, i nic tego nie zmieni, Celci grali w RS gorzej w żadnym stopniu nie byli faworytami tej serii, ale to po ich stronie jest teraz piłeczka, jednak doc pokazał wyższość nad Brownem, tylko ja dalej powtarzam on nie pracuje tam na normalnych warunkach, cały czas się tylko pierniczy jak tu zrobić zeby James był szczęśliwy, a dobry trener opier.. nawet największą gwiazde swojego zespołu i tak ustawi drużynę jak on to widzi, a nie jak jakiś koleś którego jedynym zadaniem powinno być granie i nic po za tym, w sumie to jako sympatyk cleveland, mam nadzieje że James sobie pójdzie szukać szczęścia gdzie indziej, a nie będzie biadolił jaki to on wybitny a jaki pech go spotyka w obecnym klubie.
Szak - Śr maja 12, 2010 8:57 pm
Cavs ciągle mają szanse, ale cienko one teraz wyglądają. Po tym, jakie są opinie, komentarze i spostrzeżenia, to rysuje się obraz drużyny kompletnie poniżonej. Jeśli wygrają szósty mecz (niezależnie od tego, czy przejdą późnej też do ECF), to i tak będzie dużo przy tym, co się teraz dzieje.
Support LeBrona jest zwodniczy. Nie ma tam gości, którzy cokolwiek by znaczyli jako samoistne byty. Jest to dobrze poskładane w całość, która ma pasować pod LeBrona i to, jak on posteruje grą. To nie jest słabe wsparcie, ale trudno oprzeć się wrażeniu, że jakość jest zbyt rozproszona, zamiast skoncentrowana. Jest dużo solidnych, ale nie ma nikogo kto by się wybijał i był dobry. Są jedni, co byli kiedyś, ale to już nie to (Shaq i Jamison) oraz tacy, co błyszczą tylko przy LeBronie (Mo, kto tam jeszcze?), no i zwykłe solidniaki w osobach typu Varejao. Nie szlo pozyskać kogoś naprawdę dobrego, to skompletowano wielu, ale słabszych, choć niezłych. To nie wygląda na typowy skład na mistrza, choć bilanse wykręca dobre. Iversonowi udało się dojść w takim układzie do finalu (na slabszym wówczas Wschodzie) i LeBron poki co też więcej nie osiągnął. Celtics umieli wygrywać, gdy trapiły ich kontuzje, LAL bez Kobasa też było silne, Orlando bez DH też by ręcznika nie rzuciło. Za to Cavs bez LBJ kladą się na całej linii, choć umieją powalczyć, ale nie wygrać. No i ten nieszczęsny tBrown...
Kogo obchodzi długa lawka? Ona się przydaje w RS. W playoffs jak nikt istotny nie jest kontuzjowany, to lepiej mieć talent bardziej skoncentrowany. Na boisko i tak na raz wejdzie tylko pięciu. I niech oni są najlepsi, jak tylko się da. Do tego w tej fazie czolowe postacie grają dłuzsze minuty, a czas zmienników się przycina.
AlonzoM. - Śr maja 12, 2010 9:01 pm
to nie wiem czego ty w takim razie oczekujesz, bo jeśli spojrzymy na mistrzowskie drużyny, to te dugie opcje były zwykle tego kalibru: Pippen, Kobe, Shaq, Manu, Robinson. ty piszesz że to pojedyncze przypadki, ale przecież o to chodzi, żeby czasem, w pojedynczych przypadkach, ta druga opcja wzięła grę na siebie. w bardzo dobrych drużynach tak właśnie się dzieje i przypuszczam, że gdybym przejżał po kolei wszystkie mistrzowskie runy, to niemal w każdym byłoby choć parę takich przykładów.
Lorak a powiedz mi kto byl druga opcja w Pistons w 2004r.? albo cofnijmy się do Houston w 1994r.? tylko nie pisz, że Vernon Maxwell
nie bronie ElBowa, uważam, ze to przede wszystkim jego wina, ze Cavs przegrywaja teraz 2-3, ale argumentacja, ze ma solidne wsparcie jest nie do przyjęcia. Varejao, West, czy Parker to rolesi, nic wiecej solidni, ale rolesi. Moze West jest w stanie coś więcej wnieść do ataku, ale bez przesadyzmu. Wszystko cały sezon kręciło sie wokół Jego Wysokości. Przecież nawet na forum notorycznie o tym pisaliśmy - LeBron grał, to Cavs miażdżyli przeciwnik, LeBron schodzil na lawkę, to przeciwnik ich dochodził.
Na temat moich opinii o Mo All Starze mozna poczytac sobie w temacie o ASW - żeby nie było, że jestem gołoslowny.
Jamisona porównałem do Lewisa, ale okazalo się, że Lewis jak narazie zapracowuje na swój gigantyczny kontrakt (mozna powiedziec uczciwie, że jest co najwyzej nieznacznie przepłacony)
szacunek dla Shaqa. Ktos juz wyżej o tym pisał zreszta słusznie. Shaq stara sie i chyba jako jedyny w Cavs wypada przyzwoicie.
Mikea Browna nie bronię, ale jakoś cięzko mi uwierzyć, ze LBJ nie ma wplywu na to, kto przebywa z nim na boisku (empirystycznie sprawdzone na Wadeie)
Jako, że koszykówka to gra zespolowa - Celtics graja zespołowo do bolu. Jak zdobywali mistrzostwo w 2008 w serii z Cavs problemy z kryzysem miał Ray Ray. teraz nieco podobnie jest z Piercem, u którego widac zmeczenie materiału, ale pamietajmy, ze jednym z wazniejszych zadań jakie mu wyznaczono, jest bieganie w poblizu LBJa co by nie mówić o jego lokciu.
Te wszystkie kretyńskie zachowania ElBowa podczas przerw w meczach w sezonie dość wymownie swiadczą o jego niedojrzalosci (Noah zawsze będę szanował chociażby za to, że nie bał się nazwac rzeczy po imieniu).
Nie wierzę w odrodzenie sie w tej serii ElBowa, a juz tym bardziej tego jego supportu z lorakowymi drugimi opcjami, których ja jakos nigdy nie widzialem
Obudźcie się.
Jendras - Śr maja 12, 2010 9:02 pm
Aha, aha.
Czyli przyznajesz, że nie masz pojęcia na temat tamtego występu Bryanta? Mam prośbę: jak masz się za każdym razem wykręcać tym swoim pseudo sarkazmem, to w ogóle nie zaczynaj ze mną dyskusji.
A teraz kim są ci Celtics? Top 0.3 All time jak mniemam. Na pewno są od tamtych Suns o tyle lepsi, że niweluje to 39 punktów różnicy między rezultatami tych spotkań.
Lakers wygrali wtedy 45 meczów, Cavs 61.
Przeciwnik: Celtics +3.9 efficiency, Suns +5.7.
Lakers +7
Cavs -32
Dziękuję.
konsul - Śr maja 12, 2010 9:13 pm
co do trenerów to tak samo jak oni pomagają zawodnikom stać się wielkimi tak samo działa to w drugą stronę
Ile razy support Bryanta wygrał mecz przeciwko porównywalnym do Bostonu rywalom w play-off, kiedy Bryant grał fatalnie?
http://www.nba.com/games/20090517/HOULAL/boxscore.html zajęło mi to niecałą minutę żeby znaleźć taki jeden mecz.
Średni przykład ale jest.
elwariato - Śr maja 12, 2010 9:16 pm
Ale serio co to się porobiło, ja nie wiem czy tak zawsze było ze gwiazdeczki jeczały jak nie mieli dokooptowanych jakichś typów do wsparcia, w Utah za czasów Mailmana i Stoca to była gadka że centar brakuje, raz Karl się zdenerwował że ostry dostał 5 baniek za rok( co słusznie go zresztą rozsierdziło), w innych klubach nie wiem, czy na przykład Mj też odstawiał takie cyrki ze swoim kontraktem, suportem itd. Ja nie chce przeginać za bardzo w jedną stronę, obarczając wina za wszystko Jamesa, no ale co do drugiej opcji to Jamison zawsze był taki układny itp. chociaż nikt nie zaprzeczy że miał w swoim dorobku sporo meczów, choćby w Wiz, gdzie potrafił wziąć ciężar gry na siebie, z Mo to już wogóle tezy jaki to on przereklamowany itd są nie prawdziwe, przynajmniej według mnie, przecież on w Bucks był tym do którego piłka szła w najtrudniejszych momentach, w ostatnich sekundach i pamiętam bardzo dobrze że on przeważnie nie zawodził. Tutaj jak dla mnie to Lebron ich swoja osobą upośledza/ogranicza no zwał jak zwał.
lorak - Śr maja 12, 2010 9:20 pm
[
Lorak a powiedz mi kto byl druga opcja w Pistons w 2004r.? albo cofnijmy się do Houston w 1994r.? tylko nie pisz, że Vernon Maxwell
pewnie, zdarzają się wyjątki jak pistons 2004, tylko że wtedy zwykle sporą rolę odgrywają okoliczności (np. słaba liga w 2004, czy kontuzja Malone'a). poza tym dajmy np. tamtego Kenny'ego z 1994 zamiast Mo a Horry'ego zamiast Jamisona i cavs są porównywalni do rockets.
RLPH - Śr maja 12, 2010 9:21 pm
To ja powiem tak.
opcje są dwie:
1. Celtics wygrywają G6. Magic ma ciężkie ECF, ale wygrywa 4-2 / 4-3
2. Celtics przegrywają G6 - na 90% przegrywają serię. Magic ma łatwe ECF ( 1. trochę zmęczeni Travaliers, wypoczęci Magic, i gra na obecnym poziomie to poziom wyżej niż finały w zeszłym roku )
Jeśli James to przegra to zgodzi się to co mówiłem Findek, że to tylko 10 cm wyższy iverson póki co i do łapu capu nie musisz tego wklejać
Nie przekreślam na razie ich szans, ale nie ukrywam że uciesze sie jak ten pozer umoczy w tym gównie które wysrał wokół siebie w tym chujowym mieście (pozdro Joakim Noah)
ai3 - Śr maja 12, 2010 9:28 pm
Chris Broussard says LeBron James' first choice, if he doesn't return to Cleveland, would be to play for the Bulls.
moglbym powiedziec ''a nie mowilem''
mega lipa jak dla mnie bo lubie Noah i Rose'a a ten lamer to jedynie sie nadaje do Nowego Yorku i Cleveland
i jeszcze ten tekst zostawie 23 dla Mike'a, z czym do ludzi cieniasie
na dzien dzisiejszy mozna powiedziec ze nikt nie gra tak dobrego basketu jak Celtics - jesli tak wyjda z Magic i tak zagraja w Finale z Lakers to mozna juz zakupywac cygara
heronim - Śr maja 12, 2010 9:45 pm
A medical professional close to LeBron James is suggesting James is suffering from a torn ligament in his right elbow, according to a report from Fear The Sword.
"Lebron has a torn ligament in his elbow that should keep him out 6 to 8 weeks," said the source. "He's trying to play through it and not complain, so the media doesn't know it's that serious. Before game 4 he had a shot in the elbow to numb it. You can only get the shot once every 10 days, so last night he couldn't do it."
Read more: http://www.realgm.com/src_wiretap_archi ... z0nkj3Ceab
buła - Śr maja 12, 2010 9:47 pm
a może jest 2:3 zamiast 3:2 :]
kore - Śr maja 12, 2010 10:13 pm
Konsul wez sobie jeszcze jakiegos boxscore'a z preseason i powiedz ze bylo granie na serio bo to bylo tuz przed pazdziernikiem.. no litosci..
Nie wiem komu i co chcesz udowadniac. Juz i tak wystarczajaca dales z tymi Rakietami. Rakietami kompletnie bez srodka, bez t-maca, bez yao, nawet bez mutombo, rockets z centrem o wielkosci rozgrywajacego, i w koncu rockets gdzie go-to-guyem byl wyciagniety z kapeulsza brooks. no bez kitu.. lepiej bylo nic nie mowic
Chytruz, juz mi kolega Jendras wytrącił argument ktorym chcialem w Ciebie rzucic tacy goscie jak walton i brown w dzisiejszym supporcie lebrona mogliby celtom buty czyscic, o liczbach ktore wykrecali sunsom marząc (no chyba ze w rubryce TO i PF).
Atakujesz nas fantastycznymi liczbami, statystykami przemawiajacymi za Twoja tezą, ale sa to statystyki z kategorii "jesli ja nie bije swojej zony, a moj sasiad bije swoja codziennnie, to statystycznie bijemy swoje zony co drugi dzien" tyle wlasnie warte sa te cyferki ktore podales i tyle maja wspolnego z prawda.
ps. nie zmienia to jednak faktu, ze Twoj tekst o podawaniu ręki przez lebrona absolutnie rządzi
ai3 - Śr maja 12, 2010 10:29 pm
sluchajcie co to za problem zagrac tak pasywnie i tak hujowo by wygladalo to ze to wina partnerow, co to za problem stworzyc wokol zespolu aure ze wszyscy sa hujowi i winni tylko nie ty - Kobe robi to raz na jakis czas, Lebron robi to regularnie w tej serii
do tego wytlumaczcie mi skad sie wziela kontuzja ktorej nikt nie widzial i ktora obwiescil swiatu Lebron rzucajac raz prawa i za sekunde pozniej raz lewa reka a nastepnie powatarza co porazke ''I'm no excuses guy''
co to jest za tania szopka ? do tego kazdy wiedzial ze Lebron odejdzie
Wade z gory zapowiedzial ze na 90% zostaje i chce by Riley sie wykazal najpierw ale i tak tam jakies swoje obietnice zlozyl, Bosh bylo z gory wiadomo ze nie wroci , JJ sam sie wywiozl z Atlanty swoja wyborna gra a Lebron mimo iz mial najlepszy klub w regularze, ma MVP b2b nie mwoi nic o planach tylko jakims szyfrem napierdala a my niestety enigmy nie mamy
do tego co najbardziej podejrzane Lebron miewal juz slabe serie, miewal pizdowate mecze ale nigdy w takim stopniu
z Celtics gral jak rowny z rownym z Piercem , ze Spurs byl po prostu za slaby psychicznie i mial wyjebke po historcznie zajebistym meczu z Detroit (nieszczescie w szczesciu dla Cavs), z Magic wyjebal jakies 40 punktowe spotkania i robil te swoje kosmosy statystyczne ale w tych playoffs jak tylko przyszla pora przegrac to przegral i przegral z hukiem i zwyczajnie nie wierze w przypadek ze w g2 zalicza slaby mecz w g3 zalicza Lebron classic by w g5 zagrac kolejne Lebron classic - owszem Lebron jest Tmacowaty i owszem nie ma basketball/go to move na poziomie NBA playoffs ale to co wyrabia to jest jak dla mnie szopka w najlepszym wydaniu
gosc tworzy se alibi do opuszczenia Cleveland
ale powiem wam jedno w NBA bylo wielu wielkich ktorzy grozili odejsciem ale nigdy nie odeszli i starali sie budowac SWOJA druzyne w SWOIM klubie gdzie chcieli grac przez cala kariere i wiedzieli ze to nie od trenera, managera, 6th mana zaczyna sie budowanie mistrzowskiej druzyny ale od nich samych oni sa najsilniejszym ogniwem oni sa liderem i oni ma wygrywac prowadzic a Lebron jak odejdzie to uwazam ze jest strasznym frontrunerem i jeszcze dlugo jesli wogole nie zrozumie na czym polega wygrywanie w tej lidze i czy pojdzie do Bulls, Lakers Clippers Wolves to bez zmiany swojego nastawienia a nastepnie dobrego trenera to on tego mistrzostwa nigdy nie wygra a jak wygra to zrobi to ktos za niego
Findek - Śr maja 12, 2010 10:52 pm
To nie support zawiodl w tym meczu. To MVP dal dupy na calej linii. Sprawiedliwie byłoby przyznać, że zawiódł Lebron i jak zwykle jego support, ale od Ciebie w sumie tego nie będę wymagał. Na ludzi takich jak Ty w ogóle szkoda czasu.
danp - Cz maja 13, 2010 1:47 am
Zajebiscie sie stalo dla tego forum ze Cavsi dostali po dupie, siedze i leje z niektorych tekstow Mamy tu przeogromne talenty
Seria wciaz trwa, i Cavs musza zagrac z 200% jak chca wyjsc z twarza z tej serii, jak dostana w pape to bedzie dla nich wielka porazka i balonik peknie z takim hukiem ze kto wie jak dlugo potrwa odbudowanie Cleveland (doslownie i w przenosni )
Najlepsi sa dziennikarze ktorzy juz sobie robia teorie spiskowe co gdzie kiedy LeBron i czemu Chicago jest fajniejszym miastem do grania niz NY, a ich argumenty juz w ogole rozpierdalaja i czasami mam watpliwosci czy oni w ogole byli w tych miastach czy tylko palcami po mapie jezdza.
konsul - Cz maja 13, 2010 5:39 am
Konsul wez sobie jeszcze jakiegos boxscore'a z preseason i powiedz ze bylo granie na serio bo to bylo tuz przed pazdziernikiem.. no litosci..Nie wiem komu i co chcesz udowadniac. Juz i tak wystarczajaca dales z tymi Rakietami. Rakietami kompletnie bez srodka, bez t-maca, bez yao, nawet bez mutombo, rockets z centrem o wielkosci rozgrywajacego, i w koncu rockets gdzie go-to-guyem byl wyciagniety z kapeulsza brooks. no bez kitu.. lepiej bylo nic nie mowic
Podałem jeszcze link z Magic w RS jakbyś tak mógł spojrzeć z łaski swojej. Wiem nie PO i system Magic jest całkowicie odmienny od systemu Bostonu. Ale powiedź mi jakich drużyn mogę podawać przykłady a postaram się coś znaleźć co byłoby godne twojej uwagi.
Nie sprawdzałem meczy w poprzednich PO bo na NBA nie ma starych boxscorów ale jak takie rodzynki były w poprzednim sezonie to pewnie jest ich więcej. Nie chce mi się szukać więc wziołem to co bylo pod ręką. Ale pokaż mi teraz mecz gdzie Bron tak ceglił nieziemsko i support go uratował. Spróbuj może być RS i bez żadnych ograniczeń znajdź obojętnie jaką drużynę. Mogą nawet w niej biali grać
Tak jeszcze dla sprawdzenia może być:
http://www.nba.com/games/20100418/OKCLA ... GIboxscore
Czy oklahoma nie wchodzi w grę?
Tak teraz myśle że żadna drużyna się nie wkalifikuje bo żadna i tak nie będzie wg ciebie porównywalna z Bostonem.
Gdyby Bron tak zagrał to zaczlibyście wieszać na nim psy. Chwila chwila już wieszacie
Tu jest podstawowa różnica pomiędzy Cle i LAL, Lakersów ma kto uratować jak Kobe gra pastę a w Cle nikt. Nie do końca jest to wina supprotu ale bardziej trenera.
Aha i przepraszam że podaje boxscory gdzie wasz bóg, idol, guru, natchnienie waszej masturbacji grał źle. Wiem że to boli ale takie życie. Takie przykłady nie kładą cienia na waszego bożka bo każdy może mieć słabszy dzień nawet Jordan, Kobe, Lebron itd itd.
konsul - Cz maja 13, 2010 5:59 am
Koelner. Czy Lebron gra dobrze, czy źle - jego support w PO gra chujowo. Tak było rok temu i tak jest w tym roku. Forma Lebrona pozostawia wiele do życzenia. Jednak najłatwiej jest pierdolnąć, bo ciężko udowodnić że jest inaczej, że to on ma zły wpływ na zespół tylko ja chciałbym dokładnych przykładów czym to się objawia. Ballhoguje ? Nie oddaje piłek ? Oddaje za dużo rzutów ? Nie szanuje partnerów ? Psuje chemię ? Nie daje innym pograć ? Nie patrz na serię, patrz na serię i całą jego karierę. Czy tak mówisz bo tak czujesz ?!
Nie przekonasz ich. Mimo że koszykówka to gra zespołowa i historia pokazała że nawet Jordan bez porządnego backupu nie zdobył misia oni tego nie zrozumieją. Ja kiedyś nienawidziłem MJ i też traktowałem go jak teraz "oni" Lebrona. Jednak z perpektywy czasu Jordan był jednym z najlepszych koszykarzy w historii. I żałuje że nie cieszyłem się tamtymi czasami oglądając jego fantastyczną (przeplatana k**wa gorszymi meczami które i tak wygrali) grę. Dzis nie mam zamiaru bruzgać przyszłego jednego z najlepszych graczy w historii tylko dlatego że jest lepszy od DH, VC, Nelsona, Kobiego itd.
Czy mi się wydaję czy fani LAL powinni wiedzieć jak ważny jest trener bo w przeszłości mieli dobre składy (dla ułatwienia łośki chodzi mi o brata bliźniaka Leslie Nielsena) i gówno osiągnęli. Gdyby tego trenera sobie zostawili do dziś to dalej marzylibyście o wejściu do finałów.
Koelner - Cz maja 13, 2010 7:10 am
Koelner. Czy Lebron gra dobrze, czy źle - jego support w PO gra chujowo. Tak było rok temu i tak jest w tym roku. Forma Lebrona pozostawia wiele do życzenia. Jednak najłatwiej jest pierdolnąć, bo ciężko udowodnić że jest inaczej, że to on ma zły wpływ na zespół tylko ja chciałbym dokładnych przykładów czym to się objawia. Ballhoguje ? Nie oddaje piłek ? Oddaje za dużo rzutów ? Nie szanuje partnerów ? Psuje chemię ? Nie daje innym pograć ? Nie patrz na serię, patrz na serię i całą jego karierę. Czy tak mówisz bo tak czujesz ?!
Jakbym miał już teraz patrzeć na całą karierę to wynika z niej ,że LeBron jest słabym liderem.
To sam jak z T-Maciem ,który nie przeszedł pierwszej rundy.
p.s. przeszedł raz
tommason - Cz maja 13, 2010 7:12 am
Ale ja nie neguję, że zagrał chujowo ! Ale Ty pisałeś że on ponosi całą winę ! Nie można bagatelizować roli trenera i supportu, zwłaszcza że mamy jak na dłoni
No to widocznie nie wyrazilem sie dosc jasno, bo nie zwalam na niego calej winy, bo jak mozna zwalac wine za porazke na jedna osobe, skoro wokol niej biega 4 innych kolesi, a na lawce siedzi jeszcze piaty odpowiedzialny za roacje... Nie napisalem, ze to wylacznie jego wina. Powiedzialem, ze to glownie on zawiodl. A to roznica.
Napisalem, ze to nie support zawiodl tylko Bron zawiodl. I podtrzymuje to caly czas. Bo jego support nie zagral zajebistego spotkania, ale zagral na swoim poziomie, czyli na poziomie rolesow i pionasow, ktorymi oni wszyscy sa (oprocz Shaqa). Starali sie jak mogli i dali z siebie tyle, na ile pozwolila im zajebista defensywa Celtics, przeciw ktorej te pionasy grali jak pionasy bo sa pionasami i przeciwko takiej obronie w PO nie sa w stanie zagrac nic lepszego.
Mike Brown idiota nie jest, ale od geniusza trenerskiego dziela go lata swietlne. Takze nie wina dziecka, ze ojciec garbaty.
Jamesik natomiast przeszedl obok meczu. Zawiodl jako jedyny, bo w sumie tylko on mogl sie przeciwstawic Celtom i zagrac milion razy lepiej, a nie zagral. I zeby chociaz probowal. zeby chociaz walil glowa w mur. Zeby wyprul sobie bebechy na boisku, zeby bylo widac, ze sie stara na 100%... sorry. Bylo widac zupelnie co innego.
Strona 4 z 6 • Zostało wyszukane 1137 postów • 1, 2, 3, 4, 5, 6