Chytruz - Cz maja 13, 2010 7:37 am
Czyli przyznajesz, że nie masz pojęcia na temat tamtego występu Bryanta? Mam prośbę: jak masz się za każdym razem wykręcać tym swoim pseudo sarkazmem, to w ogóle nie zaczynaj ze mną dyskusji.
Po pierwsze, twoje ale-jestem-złośliwy teksty nie robią na mnie wrażenia.
Po drugie, napisałem o tym meczu, ponieważ, kiedy przeczytałem Ile razy support Bryanta wygrał mecz przeciwko porównywalnym do Bostonu rywalom w play-off, kiedy Bryant grał fatalnie? od razu przypomniało mi się, że był taki mecz w okolicach początku tamtej serii.
Nie mam bladego pojęcia, co mają mi powiedzieć te twoje cyferki. Phoenix to zespół, któremu spustoszenie pod koszami siali Kwame Brown i Luke Walton. Celtics to po prostu inna półka. Inny poziom obrony, porządny frontcourt, więcej talentu, więcej opcji ofensywnych, więcej graczy potrafiących wykreować sobie pozycje do rzutu, więcej closerów. No contest.
Bryant zagrał w tym meczu 46 minut i nie rzucił nawet połowy swojej średniej - przeciwko Suns, na innym poziomie obrony, bez frontcourtu, opcji ofensywnych i ogólnie no contest w porównaniu do Celtics. Jednocześnie, jak sam nas poinformowałeś, mecz ten zdołali wygrać Kwame Brown, Luke Walton, Lamar Odom i Smush Parker, prawdziwy Team America.
Choć dla funu jeszcze załóżmy twój pogląd za słuszny - że tamci Suns nie są "porównywalni" (choć cyferki mówią coś zupełnie innego) i jako ówczesny finalista konferencji, dziś mogliby się jedynie położyć przed potęgą Celtów. Mimo to, do zwycięstwa poprowadziły Lakers wymienione tuzy: Kwame, Walton, Odom i Smush, a Cavs w wiadomym meczu, do 32 punktowej porażki poprowadzili Jamison, Shaq, AV, Mo i all star przecież, Zydrunas.
Choć oczywiście, jeśli masz zamiar dalej chować się za tym, że każdy zespół, z którym grał Bryant to jest no contest w stosunku do Celtics, to proszę bardzo, trzeba było od razu napisać: "czy support Bryanta wygrał któryś z dwóch meczów z Celtics w 2008, mimo że Bryant grał fatalnie, choć tak naprawdę nie grał fatalnie w żadnym z nich? Nie? A widzicie, więc Bryant wcale nie miał lepiej od LeBrona"
badboys2 - Cz maja 13, 2010 7:40 am
lorak milo mi, ze tak postrzegasz moja osobe.
daleki jestem od tego, zeby porownywac lebrona z timakiem.
lebron sporo osiagnal (chocby tripem do finalow w 07) i jeszcze wiecej przed nim do osiagniecia
ale pamietam jaka byla radosc kibicow cavs po transferze jamisona, i probuje zrownowarzyc to co sie teraz dzieje.
bo jak sie okazuje, wszyscy sa zli, tylko nie lebron.
rozumiem, ze kontuzja moze byc powodem, dla ktorego tak gra a nie inaczej. jako fan lakers doskonale wiem, jak kontuzje potrafia wplywac na postawe danego zawodnika ale jeszcze lepiej wiem, jak czesto wplyw kontuzji w przypadku graczy lakers jest zlewany przez haterow.
kobe cipa, kobe sie konczyl, kobe tamto...
dlatego chce tylko zeby nie wypaczano tego co dzieje sie w tej chwili
przypomne tylko wpisy z tematu "jamison w cavs"
Jaram sie Jamisonem. Teraz mają all the assets, no excuses.
a jednak sa excuses
Mr. Sz. - Cz maja 13, 2010 7:49 am
Genialnie niektórzy zmieniają zdanie. Każdy może się mylić, lecz jeśli wygłasza się poglądy z taką pewnością jakby przemawiało się ex cathedra, to trzeba potem ponosić konsekwencje. Lub ewentualnie pisać w wątku "neostradamus i jego przepowiednie"
Ja również uważam, że James ma dobry support. Problemem może jest to, że Cavs ma jedną zagrywkę bez wykorzystania swojej gwiazdy? Piłka do Shaq'a i post-up Jeżeli cała taktyka podporządkowana jest jednemu graczowi, który prowadzi piłkę już spod swojego kosza i tylko od niego zależy czy będzie rzucał, czy może łaskawie komuś poda, to nie można się dziwić corocznym wynikom Cavs.
Po raz kolejny widać na przykładzie Celtów, jak ważna jest gra zespołowa i drużyna stanowiąca kolektyw.
badboys2 - Cz maja 13, 2010 8:42 am
dokladnie.
winic nalezy tez niekoniecznie trenera tylko sam3ego jamesa.
tylko nie w tym kontekscie, ze gra slabo, pudluje itd
problemem moze byc jego styl grania. ironiczne jest to, ze przez to ,ze jest taki dobry jest james, granie podporzadkowane jest jemu i to on wyznacza styl ofensywy cavs. moze w tym lezy problem na dalsza mete. problemow nie ma w RS gdzie jest fajne granie ale w po, granie sprowadza sie do najprostszych srodkow i okazuje sie, ze jamesa mozna zatrzymac.
w lakers mamy do czynienia z sytuacja, w ktorej sa trojkaty, grane w miare konsekwentnie przez caly sezon, oczywiscie te zagrywki z bynumem i gasolem sa zmodyfikowane jednak jest pewien okreslony system grania. ktory powoduje, ze kazdy ma cos do odegrania. dzieki temu przy tym upraszczaniu grania w playoffs, wychodza takie kwiatki jak fisher i robia to co powinni robic.
w cavs zamiast trojkatow mamy jamesa, na ktorym wszyscy zyja i zeruja. takze dziala to w 2 strony. jak jest fajnie, james ma wokol siebie 5 grajkow trafiajacych +40% za 3 a jak jest niefajnie to sie okazuje, ze ma gowno wokol siebie.
moze to poprostu nie james jest zly, czy jego partnerzy, tylko system grania?
tylko nie bardzo mozna tu winic browna, bo rola browna jest taka by nie przeszkadzac jamesowi. czy james bylby w stanie wejsc w inna role w swoim zespole? jaki system jest jemu potrzebny do wygrywania? to jest pare pytan, nad ktorymi warto sie zastanowic.
jak pokazuje historia, aby zdobyc tytul, potrzebni sa nie tylko wielcy graccze ale i odpowiedni system. najwyrazniej w cavs tego systemu wciaz nie znaleziono, a ten z jamesem robiacym wszystko niekoniecznie jest dobry na dluzsza mete.
konsul - Cz maja 13, 2010 9:03 am
moze to poprostu nie james jest zly, czy jego partnerzy, tylko system grania?
tylko nie bardzo mozna tu winic browna, bo rola browna jest taka by nie przeszkadzac jamesowi. czy james bylby w stanie wejsc w inna role w swoim zespole? jaki system jest jemu potrzebny do wygrywania? to jest pare pytan, nad ktorymi warto sie zastanowic.
A kogo winić? Bo szczerze to ja bym obniniał Browna i GM. W Orlando zauważyli że ofensywy nie można opierać tylko i wyłącznie na Drwalu więc sprowadzili VC, nie wymienili Nelsona na jakiegoś rozgrywajka który to niby miałby uruchomić DH. I widać przyniosło to efekty - np. seria z Bobkami. A z Bostonem będzie podobnie.
W Cleveland jest podobnie. Muszą mieć 2 opcję jak Jamesowi nie idzie. A Brown powinien o tym wiedzieć a nie robi nic.
badboys2 - Cz maja 13, 2010 10:42 am
konsul, takie pytanie poza tematem:
czy tobie sie w dupie nie poprzewracalo od tych ostatnich sukcesow magic?
sory za offtopa ale widze kolejny temat, w ktorym wlaczasz swoje 3 grosze na temat tego jacy to zaje$isci sa magic i jak to wszystkich rozwala. dales nawet typ na finalu.
r u jokin?
wiesz co to karma?
bez odbioru
kore - Cz maja 13, 2010 11:03 am
ej, tak w ogole czy wszystkim sie juz w glowach porąbało?
kazde forum, kazda opinia, tekst, wywiad, felieton, analiza itd itp. wszyscy, praktycznie bez wyjatku, juz powiesili psy na Cavaliers, juz zakonczyli ich sezon, juz dywaguja gdzie lebron będzie w lecie, jak beda wygladali cavs, za ile lat sie odbuduja itd. Kurna, ludzie, dzisiaj mamy G 6 !! Przeciez jesli Cleveland go wygra to znowu bedzie faworytem!!
I co wtedy? Odwrocimy punkt widzenia o 180 stopni i znowu zaczniemy dywagowac nt mistrzostwa dla cavs? texty o tym ze lebronowi sie nie chce, ze ma chujowy support, ze nie ma drugiej opcji itd itp pojda w odstawke?
Cholera, mamy 25 stron tematu, a serie czekaja byc moze jeszcze 2 razy calkowite zmiany akcji..
Poczekajmy, bo szanse na to aby cavs wygrali sa naprawde niemałe! nie chowajmy do grobu żywego.
Findek - Cz maja 13, 2010 11:23 am
a jednak sa excuses
jezioraki - Cz maja 13, 2010 12:11 pm
Porównania Lebrona do Tmaca to kpina. Świadczy albo o wrodzonej złośliwości lub braku podstawowej wiedzy na temat ostanich 10 lat w NBA.
Inny kretyn napisał o częstym "wybieraniu się na ryby" Lebrona. To stwierdzenie głównie dotyczy liderów odpadających w pierwszej rundzie lub wogóle nie dostających się do fazy play off. Jak na 6 czy 7 lat gry Lebrona jego dokonania są nawet większe niż Melo, Kobe jako liderów drużyn.Gra nie jest skończona, a jej wynik jest wynikiem świetnej postawy Bostonu, gdzie wspaniałych graczy nie brakuje.
Lebron zawodzi- oczywiście, tak jak prawie każdy w tym wieku. Wyjątki typu Magic, Hakeem, Bird nie czynią reguły.
Lider mojej drużyny, czyli Kobe był w tym wieku strasznie posrany, a jego nierówna gra w tym czasie nie dawała by L.A. nawet play off.
Wogóle jak patrzę na te dwie postacie, czyli Lebron i Kobe to trochę się cieszę że te dwa buraki muszą się znacznie bardziej namęczyć żeby coś osiągnąć.
Możemy nie lubić Lebrona ale nie można robić z niego koszykarza jakim nie jest, a kim jest?
Jest najlepszym koszykarzem od czasów Jordana, może jedynie Duncan konkurować
Od czasów Magica nikt tak wysoki tak wspaniale nie rozgrywał
Stał się świetnym obrońcą z dużymi szansami że kiedyś dostanie tą nagrodę
Również to wieśniak jakiego w NBA już dawno nie było wśród gwiazd. Np. Kobe ma strasznie debilny wyraz twarzy ale nie jest aż tak tragicznie. Te dwa przypadki niestety świadczą że można być świetnym koszykarzem mimo potężnych braków w rozwoju mózgu. To troszkę smutne bo basket zawsze kojarzył mi się mocno ze sportem akademickim i że ludzie którzy go uprawiają to nie poziom piłkarza ani żużlowca
konsul - Cz maja 13, 2010 12:25 pm
konsul, takie pytanie poza tematem:czy tobie sie w dupie nie poprzewracalo od tych ostatnich sukcesow magic?sory za offtopa ale widze kolejny temat, w ktorym wlaczasz swoje 3 grosze na temat tego jacy to zaje$isci sa magic i jak to wszystkich rozwala. dales nawet typ na finalu.r u jokin?wiesz co to karma?bez odbioru
Podaje przykład Magic bo ich sytuacje znam najlepiej i wiem co grają i gdzie mają braki. Nie będę tutaj wpisywał dlaczego nie zrobili tak jak minesota bo kurna mało mnie ona interesuje i nie wiem co u nich specjalnie nawet słychać. Podałem przykład taki jak mi pasił.
Ale ok od teraz będę się wypowiadał tylko na temat jaki to Kobe jest great a Bron nawet się nie umywa do Kobiego bo to prawdziwy fighter, best ever All Start itd itd.
A co cie to kurwa boli że sobie obstawiłem finał w dziale Playoff typer 2010. Poza tym typer nie polega na tym żeby na minutę przed zakońćzeniem meczu powiedzieć kto wygrł.
Ja musze wysłuchiwać jaki to Kobe ma słabiutki support i on wszystko wygrywa sam mimo że czasami ma 30% skuteczności ale jego mentalność i duch i aura sprawiają że wszyscy przegrywają z nimi nawet jak nie ma dnia.
Bez odbioru.
P.S.
KOBE best ever. Kobe jest najlepszy potem długo długo nic i potem dopiero jest Jordan.
Findek - Cz maja 13, 2010 12:32 pm
Kobe nie ma "tej" aury. TD ją miał, Shaq ją miał.
konsul - Cz maja 13, 2010 12:35 pm
Kobe nie ma "tej" aury. TD ją miał, Shaq ją miał.
Findek takiej aury jak ma Kobe nie ma nikt. Nie obrażaj Kobiego.
Aurę o której mówisz to taki niby aura. Kobe ma jedyną prawdziwą aurę.
Findek - Cz maja 13, 2010 12:39 pm
Na stronie głównej http://espn.go.com/nba/ - Lebron's Future - King to Chicago ?
Chris Broussard o tym, że Lebron ma gorsze supporty - od kogo ? Obejrzyjcie.
elwariato - Cz maja 13, 2010 12:49 pm
Zajebiscie sie stalo dla tego forum ze Cavsi dostali po dupie, siedze i leje z niektorych tekstow Mamy tu przeogromne talenty
Seria wciaz trwa, i Cavs musza zagrac z 200% jak chca wyjsc z twarza z tej serii, jak dostana w pape to bedzie dla nich wielka porazka i balonik peknie z takim hukiem ze kto wie jak dlugo potrwa odbudowanie Cleveland (doslownie i w przenosni )
Najlepsi sa dziennikarze ktorzy juz sobie robia teorie spiskowe co gdzie kiedy LeBron i czemu Chicago jest fajniejszym miastem do grania niz NY, a ich argumenty juz w ogole rozpierdalaja i czasami mam watpliwosci czy oni w ogole byli w tych miastach czy tylko palcami po mapie jezdza.
danp napisał jako jedyny coś co odbija od normy tego tematu To jest za przeproszeniem totalne k...wo, co te dziennikarskie ćwoki robią, koles jeszcze gra dla jakiejś drużyny, a ci już mu nowy trykot szykują, fakt ze typ sam to prowokuje mógłby łatwo uciąć spekulacje, no ale Lebron jest dla mediów i dzięki nim Biedni kibice w Cle zasługują na szacunek, a nie coś takiego, najgorsze że bulls sie wydaja bardzo realną opcją, te całe bredni o zmianie nr. niech sobie idzie tam, jako marna kopia MJ, może chociaż w Chicago do finałów dojdzie, chociaz pewnie tam suport tez na to nie pozwoli
Xamel - Cz maja 13, 2010 12:51 pm
Lorak:
What may even be more suspect is that Tim Donaghy was given 14 post-season gameâs to predict based solely on the officiating crewâs assigned and his knowledge of league initiatives.
Donaghyâs record? 13-1.
Findek - Cz maja 13, 2010 12:52 pm
może chociaż w Chicago do finałów dojdzie, chociaz pewnie tam suport tez na to nie pozwoli
elwariato - Cz maja 13, 2010 12:57 pm
Znaczy dla mnie sprawa jest prosta koleś odejdzie z Cavs jest szmatą i tyle, moje prawo do oceny, jak sie ostanie tam dalej to zyska u mnie szacunek, NBA jest dla fanów i przez fanów i nikt nie ma prawa ich rolować szczególnie jesli są tak dobrzy i oddani jak ci w Cle.
Chytruz - Cz maja 13, 2010 12:57 pm
Lorak:
What may even be more suspect is that Tim Donaghy was given 14 post-season gameâs to predict based solely on the officiating crewâs assigned and his knowledge of league initiatives.
Donaghyâs record? 13-1.
za linkiem :
http://northstationsports.com/uncategor ... day-night/
Findek - Cz maja 13, 2010 1:06 pm
Znaczy dla mnie sprawa jest prosta koleś odejdzie z Cavs jest szmatą i tyle, moje prawo do oceny, jak sie ostanie tam dalej to zyska u mnie szacunek, NBA jest dla fanów i przez fanów i nikt nie ma prawa ich rolować szczególnie jesli są tak dobrzy i oddani jak ci w Cle.
Niszczenie sobie kariery i zostawanie w miejscu bez przyszłości - to jest filozofia Wariata. O stary, nikt nie powinien się tak poświęcać. Zwłaszcza, że gdzie indziej może nam dostarczyć o wiele więcej, lepszych wrażeń.
Xamel - Cz maja 13, 2010 1:08 pm
I wierz tu w to co czytasz na internecie
następnym razem sprawdze na Wikipedii ...
lorak - Cz maja 13, 2010 1:52 pm
Xamel,
jeśli nie czytałeś, to polecam: http://espn.go.com/blog/truehoop/post/_ ... s-on-trial
(i tam jest jeszcze link do tekstu Kevina Arnovitza, też warto zajrzeć).
jak dla mnie to załatwia kwestię wiarygodności Donaghy'ego i dopóki nie zobaczę czegoś lepszego z jego strony, to stawiam go w rzędzie szarlatanów, którzy tanią sensacją próbują się sprzedać (tu oczywiście chodzi o książkę).
Xamel - Cz maja 13, 2010 1:56 pm
Podobno z tweeta simmonsa:
10:04 PMâŚ
Breaking news: ESPNâs Ric Bucher reports that Cleveland has fired head coach Mike Brown.
elwariato - Cz maja 13, 2010 2:19 pm
Niszczenie sobie kariery i zostawanie w miejscu bez przyszłości - to jest filozofia Wariata. O stary, nikt nie powinien się tak poświęcać. Zwłaszcza, że gdzie indziej może nam dostarczyć o wiele więcej, lepszych wrażeń.
Nie to filozofia kogoś dla kogo w życiu tak i w sporcie sa jeszcze istotne wyższe wartości, dlatego od 13 lat kibicuje drużynie która tym się różni od innych że lojalność w SLC to coś znaczące słowo. Koszykówka to nie Boks, ja jestem sympatykiem Cleveland i ci fani zasługują na to że Lebron spiął dupę i nawet jesli gdzie indziej mógłby nastukac sobie pierścionków w cholere, to powinien próbowac ugrać co tylko możliwe właśnie w Cavs, taki relatywizm jaki ty prezentujesz i niestety sporo innych ludzi to jak dla mnie przekleństwo sportu, ale luz co tam barwy i do nich przywiązanie, fajnie że będziesz sobie mógł podziwiać paczki Jamesa w Chicago To że masa dzieciaków z Cle ma Jamesa z idola i będzie się czuła wystawiona to mały pikuś czy tez pinduś
Wykreciliby taki rekord ze nikt by już nigdy Browna nie zatrudnił.
wiesz co sadze że byś się bardzo zdziwił jesli o to chodzi, ale może przyjdzie nam zobaczyć.
Quester - Cz maja 13, 2010 2:19 pm
Niszczenie sobie kariery i zostawanie w miejscu bez przyszłości - to jest filozofia Wariata. O stary, nikt nie powinien się tak poświęcać. Zwłaszcza, że gdzie indziej może nam dostarczyć o wiele więcej, lepszych wrażeń.
Czy to nie Ty niedawno mówiłeś, że LBJ na pewno nie odejdzie?
lorak - Cz maja 13, 2010 2:20 pm
Podobno z tweeta simmonsa:
10:04 PMâŚ
Breaking news: ESPNâs Ric Bucher reports that Cleveland has fired head coach Mike Brown.
ktoś to może potwierdzić czy to tylko dowcip?
eighty - Cz maja 13, 2010 6:59 pm
A mnie zadziwia to, że nikt nie odniósł się do tego co napisał BB2 stronę wcześniej. Cavs to jest drużyna, gdzie wszystko jest w rękach Lebrona. I to tu tkwi problem, i to dlatego ta drużyna ma takie kłopoty. Może powiem coś skandalicznego, ale naprawdę uważam, że Cavs byliby w znacznie lepszym położeniu gdyby na początku sezonu James wypadł na jakieś dwa miesiące. Nagle Ci kolesie dookoła nauczyliby się grać bez niego, co więcej sądzę że walczyliby o wejście do PO na wschodzie. A teraz? W momencie gdy Lebron gra słabo, cała drużyna się sypie. I ja w żadnym razie nie sądzę, że to wina Jamesa. To jest wina hype'u, trenera, GM-a, traktowania go jako zbawiciela od początku, co zaowocowało wykreowaniem systemu typu: Lebron, masz piłkę i graj.
Z resztą spójrzmy obiektywnie. Najlepszy wynik do tej pory Lebron uzyskał z bandą niezłych obrońców i strzelców, gdzie wszystko w ataku robił sam. W tym momencie jest najbardziej zbliżony do Iversona, co więcej czasami się wydaje że James nie wie co robić gdy nie ma piłki w rękach. I dlatego np. włożenie go do drużyny z Rosem może spowodować, że znowu jego support będzie wyglądał jak z NBDL, bo Rose także tej piłki potrzebuje jak powietrza.
badboys2 - Cz maja 13, 2010 7:12 pm
Ale ok od teraz będę się wypowiadał tylko na temat jaki to Kobe jest great a Bron nawet się nie umywa do Kobiego bo to prawdziwy fighter, best ever All Start itd itd.
(...)
Ja musze wysłuchiwać jaki to Kobe ma słabiutki support i on wszystko wygrywa sam mimo że czasami ma 30% skuteczności ale jego mentalność i duch i aura sprawiają że wszyscy przegrywają z nimi nawet jak nie ma dnia.
Bez odbioru.
P.S.
KOBE best ever. Kobe jest najlepszy potem długo długo nic i potem dopiero jest Jordan.
i jak ja mam czlowieku z toba dyskutowac na powaznie? szkoda czasu.
wokol tego g6 zrobil sie taki hype, ze naprawde dotarlo do mnie, ze to moze byc ostatni mecz lebrona w cavs. i w sumie wspolczuje fanom cavs, bo jestem w stanie wyobrazic sobie jak sie czuja, to nie jest fajne i w sumie zycze im, by nawet w razie porazki, james nie odchodzil z klubu.
Jendras - Cz maja 13, 2010 7:48 pm
to nie wiem czego ty w takim razie oczekujesz, bo jeśli spojrzymy na mistrzowskie drużyny, to te dugie opcje były zwykle tego kalibru: Pippen, Kobe, Shaq, Manu, Robinson. ty piszesz że to pojedyncze przypadki, ale przecież o to chodzi, żeby czasem, w pojedynczych przypadkach, ta druga opcja wzięła grę na siebie. w bardzo dobrych drużynach tak właśnie się dzieje i przypuszczam, że gdybym przejżał po kolei wszystkie mistrzowskie runy, to niemal w każdym byłoby choć parę takich przykładów.
Lorak, drugie opcje są od tego, żeby być pierwszymi, kiedy liderowi nie idzie, odpoczywa, bądź siedzi na faule, ale nie od wygrywania najważniejszych meczów. Przy takiej serii jak Cavs-Celtics poziom jest zbyt wyrównany, żeby w spotkaniu praktycznie o wszystko można było wygrać przy fatalnym dniu lidera. Czy naprawdę uważasz, że taki Gasol byłby w stanie poprowadzić Cavs do zwycięstwa?
Poza tym, to nie jest tylko kwestia przestrzelenia kilku jumpshotów. Weźmy choćby przykład tego Jordana z Knicks. 3/18 - ok, fatalny dzień strzelecko, ale nie sprawiło to, że MJ nie grał agresywnie i nie miał udziału w wygranej, bo zdołał wymusić 17 osobistych i otarł się o triple double. Można nie trafiać, ale wykazać się leadershipem, grać agresywnie i wspomóc zespół w innych elementach gry. Problem polega na tym, że kiedy Celtics robili tego swojego runa i obejmowali 20-punktowe prowadzenie, LeBrona praktycznie nie było.
Na tym polega bycie liderem. Jeśli ten największy nie jest w stanie udźwignąć presji, nikt inny tego nie zrobi. Być może mógłbyś znaleźć parę przykładów, mniej lub bardziej dyskusyjnych, niemniej wymaganie od supportu, czy konkretnie od drugiej opcji, wygrania meczu w omawianej sytuacji, bo kiedyś coś takiego zrobił Pippen, to spora przesada. It's on LeBron. Tak samo jak odzyskanie HCA było jego zasługą. I jeśli Cavs mają tę serię wygrać, to tylko dzięki niemu.
cavs są tak słabsi. wynik z regular na to oczywiście nie wskazuje, ale wystarczy spojrzeć na grę w playoffs wtedy i teraz. szczególnie o defensywę się tu rozchodzi, czyli w sumie granie Shaqiem-Jamisonem-Mo zamiast Z-AV-Westem. zresztą to nie nowina, że cavs swoje playoffowe âźsukcesyâ opierali przede wszystkim na obronie i LeBronie. teraz tego pierwszego nie ma w ogóle, a z drugim dzieje się coś bardzo dziwnego⌠ja przynajmniej nie mam pojęcia jak wytłumaczyć to, że w jednym meczu widzimy totalną dominację, a w dwóch następnych jakby to całkiem inny zawodnik grał.
Gregorius - Cz maja 13, 2010 8:34 pm
Znaczy dla mnie sprawa jest prosta koleś odejdzie z Cavs jest szmatą i tyle, moje prawo do oceny, jak sie ostanie tam dalej to zyska u mnie szacunek, NBA jest dla fanów i przez fanów i nikt nie ma prawa ich rolować szczególnie jesli są tak dobrzy i oddani jak ci w Cle.
Czy tak samo uwazasz o Garnecie,Barkleyu,R Allenie czy chociażby K Malone? Są dla ciebie szmatami odchodząc z drużyn w których grali od początku szukając pierścienia?
Kubbas - Cz maja 13, 2010 8:40 pm
Znaczy dla mnie sprawa jest prosta koleś odejdzie z Cavs jest szmatą i tyle, moje prawo do oceny, jak sie ostanie tam dalej to zyska u mnie szacunek, NBA jest dla fanów i przez fanów i nikt nie ma prawa ich rolować szczególnie jesli są tak dobrzy i oddani jak ci w Cle.
Czy tak samo uwazasz o Garnecie,Barkleyu,R Allenie czy chociażby K Malone? Są dla ciebie szmatami odchodząc z drużyn w których grali od początku szukając pierścienia?
Gregorius - Cz maja 13, 2010 9:02 pm
Znaczy dla mnie sprawa jest prosta koleś odejdzie z Cavs jest szmatą i tyle, moje prawo do oceny, jak sie ostanie tam dalej to zyska u mnie szacunek, NBA jest dla fanów i przez fanów i nikt nie ma prawa ich rolować szczególnie jesli są tak dobrzy i oddani jak ci w Cle.
Czy tak samo uwazasz o Garnecie,Barkleyu,R Allenie czy chociażby K Malone? Są dla ciebie szmatami odchodząc z drużyn w których grali od początku szukając pierścienia?
Kubbas - Cz maja 13, 2010 9:09 pm
Malone to nie tak półka, kompletnie.
Lucc - Cz maja 13, 2010 9:27 pm
to ja proponuję aby ktoś z broniących tezy, że zawodnicy z najwyższej półki nigdy nie zmieniają klubów wymienił tak powiedzmy z top10 all time i wypisał w jakich klubach grali. Mógłbym to ja zrobić, ale taki efekt chyba będzie lepszy
AlonzoM. - Cz maja 13, 2010 9:30 pm
Gregorius
O co się Tobie rozchodzi z tą zmianą klubu przez Jordana bo nie rozumiem do czego zmierzasz?
Jordan poszedł do Bullets sobie porzucać, bo mu się na emeryturze nudziło, więc zmiana klubu to w tym przypadku zadna zmiana. Cała jego kariera to Bulls.
Malone za to bardzo chciał mistrzostwo zdobyć, ale w Salt Lake City nie było już na to sznas. W Utah grał całą karierę, więc to też nie to samo co Bron, bo on ma dopiero 25 lat. Jak w wieku 36-37 lat odejdzie gdzieś se pograć z sezon czy dwa tuż przed sama emeryturą to inaczej się na niego spojrzy.
Jak odejdzie teraz, to.. El trochę ostro się do tego odniósł ale jakby to ujął łagodniej to sam bym się pod tym podpisał.
ElBow jest narazie pajacem z olbrzymim potencjałem. Dla mnie właśnie m.in. ta seria pokazuje jaki jest tak naprawdę i jakim go bedziemy mogli zapamiętać.
Kobe dojrzał tuż przed 30chą, więc Bron ma jeszcze teoretycznie trochę czasu.
Narazie jest bucem, ale obaczymy jak dalej z nim bedzie, moze będa jeszcze z niego ludzie. Kto wie
Faktycznie, szkoda trochę kibiców Cavs, ale z drugiej strony nie należał im się wtedy w drafcie LeBron za to srubowanie swoich szans na pierwszy pick w drafcie. 1 pick nie należał się tez słusznie Heat w 2008, podobnie jak w tym roku nie należy się Nets. w ogóle powinni cos takiego wprowadzić, ze najgorsza drużyna wypada od razu z pierwszej trójki draftów to by tak nie pikowali sztucznie w dół.
Mam nadzieje, że Celtics dziś wygrają, bo ja jakoś za nic nie widzę tego olbrzymiego potencjału Cavs którym co poniektórzy się tak zachwycają.
Jendras
Gasol to nie jest i raczej nie bedzie nigdy mimo swojej fantastycznej gry w Lakers na tej samej półce co Pippen. Nie zmienia to faktu, że Kobe ma naprawdę rewelacyjne wsparcie i też się już nie mogę doczekać Finału Lakers - Celtics. Gdyby do niego doszło proponuje zakład Może być symboliczny - bez róznicy - chodzi o sam fakt.
Lucc
Stockton
Admirał Robinson
Bird
Worthy
McHale
I. Thomas
Reggie Miller
i myślę, że Duncana, Piercea i Bryanta też tu mozemy spokojnie doliczyc. To tak na szybko.
Quester - Cz maja 13, 2010 9:39 pm
Czy tak samo uwazasz o Garnecie,Barkleyu,R Allenie czy chociażby K Malone? Są dla ciebie szmatami odchodząc z drużyn w których grali od początku szukając pierścienia?
Zupełnie inna sytuacja. Nie chodzi tu o jako taką zmiane klubu, tylko LeBron odszedłby teraz w sytuacji, gdy klub go potrzebuje i chce. Garnett, Allen zostali wymienieni (czyli nie odeszli sami), bo Sonics, Wolves robili przebudowe. Malone całą kariere grał w Utah, jeden rok w Lakers będąc staruszkiem to nic złego, chyba żaden fan Jazz nie ma mu tego za złe. Historii Barkleya nie znam.
ai3 - Cz maja 13, 2010 10:00 pm
Jendras:
Opanowales juz przeciniki i kropki teraz jeszcze popracuj na sensem wypowiedzi i merytoryka i bedzie super.
Zartowalem, ale zajebales txt jak z matury. W sumie nie przyzwyczajony jestem juz do pisania dlugopisem, czytam glownie po angielsku wszystko poza szkola i jak widze taka wypowiedz na forum to mi troche odpierdala. W kazdym razie z angielska anyway
jeden swietny punkt o ktorym pisze w temacie Utah i calych tych sidekickach i o Gasolu best ever i the best wysoki
1. Czy uważacie, że Gasol, czy też wspominany tutaj Pippen, wygraliby tamten mecz dla Cavs, przy takiej dyspozycji LeBrona i klasie rywala?
2. Ile meczów wygrał Gasol w finałach (zarówno tych wygranych jak i przegranych), czy też seriach z Nuggets, powiedzmy Spurs, Rockets dopóki grał Yao?
Jackpot !!!Money !!!$$$ !!!. A ze napisales to ty nie ja to nie bedzie pierdolenia ''ai3 ty ulomie''
Przestancie pierdolic juz o tym supporcie bo Bryant kazdy wiekszy mecz jaki wygral to wygral sam, swoim lidershipem, przykladem niesamowitymi zagraniami, lamaniem woli, fade awayemi, beatshotclockami
nie Odom nie Gasol nie Fisher(najsmieszniejsze jest to ze juz sie z tym nie zgadzam bo rozegral beznadziejne finaly rok temu ale trzymajmy sie jednej wersji)
Fakty
1. Gasol jest lepszym zawodnikiem od kazdego kogo maja Cavs w tym momencie
2. Maja najlepszego wysokiego z lawki w osobie Odoma i najlepsze combo PF-C w lidze
3. Maja beznadziejna lawke i Fisher nie obronil by mojej sraczki plynacej tym potokiem w Warzykowinie
4. Support Lakers zarowno Gasol jak i reszta wyglada tak dobrze jak wynik koncowy i po glebszej analizie moge spokojnie powiedziec ze Gasol nigdy nie bedzie na polce Pippena czy tez na stopniu drabinki all time best
5. i najwazniejszy
to co odroznia Lakers i Cavs i to co bedzie decydujace w karierze Jamesa to trener/mentor - tu Lakers maja miazdzaca przewage. Powoli dochodze do wniosku ze taki gosc jak Stan Van Gundy z calym szacunkiem dla jego geniuszu nigdy mistrzostwa nie wygra, ludzie tracacy temperament, nie wplywajacy na zawodnikow i nie pelniacy roli ojca i mentora sa skazani z gory na niepowodzenie- jest powod dla ktorego inteligenci i pelni charyzmy ludzie wygrywali mistrzostwa jako trenerzy - ostatnie przyklady - Doc Rivers players coach, uznawany przez wielu za jednego z lepszych motywatorow, po g6 z Detroit w 2008 to widac, spojrzcie jak Pierce i Doc swietuja - myslicie ze Pierce przytula sie z pociesznym grubaskiem ktory krzyczy na malutkiego chlopca i traktuje jak 6latki ? myslicie ze Wade jest dostatecznie zmotywowany w g3 przez Jeremyego(jak myslicie ze Riley ukradl SVG pierscien to sie puknicie w czolo) by wygrac mecz a pozniej mistrzostwo, albo Shaq lat 34 chyba w tamtym momencie ma ochote sluchac tych krzykow ? gimme a break
Ludzie tacy jak Pat Riley, Larry Brown, Popovich, Jackson wygrywaja w tej lidze nie przez przypadek.(Niby dlaczego Krzyzewskiemu udalo sie wygrac na IO)
Dlatego Lebron moze sobie pojsc jak mowie i do Dallas Mavericks, Knicks czy gdziekowliek, to naprawde nie ma znaczenia z kim on bedzie gral czy z Boshem czy Wadem czy z Rosem czy z nimi wszytskimi naraz, te ulomy malpy z drzewa potrzebuja przewodnika kogos w kogo beda wierzyc i sluchac sie i komu zaufaja, jak Lebron nie trafi na kogos takiego w swojej karierze to nic nigdy nie wygra.
Lucc - Cz maja 13, 2010 10:23 pm
Lucc
Stockton
Admirał Robinson
Bird
Worthy
McHale
I. Thomas
Reggie Miller
i myślę, że Duncana, Piercea i Bryanta też tu mozemy spokojnie doliczyc. To tak na szybko.
no dobrze, to teraz moja kolej
Jabbar
Barkley
Chamberlain
Ewing
Moses Malone
Robertson
Shaq (go on, ktoś zaprzeczy? całokształt kariery jak najbardziej, choć lata największej świetności są już za nim)
Parish
Pippen
Walton (Bill, nie Luke, żeby nie było )
dla jasności - to są Ci, którzy spokojnie są w czołówce all time, a którzy zmieniali klub, w wielu przypadkach po kilka razy.
Pierce all time? Łooo ... Aż się boję dalszej dyskusji
kore - Cz maja 13, 2010 10:49 pm
Lucc
Stockton
Admirał Robinson
Bird
Worthy
McHale
I. Thomas
Reggie Miller
i myślę, że Duncana, Piercea i Bryanta też tu mozemy spokojnie doliczyc. To tak na szybko.
no dobrze, to teraz moja kolej
Jabbar
Barkley
Chamberlain
Ewing
Moses Malone
Robertson
Shaq (go on, ktoś zaprzeczy? całokształt kariery jak najbardziej, choć lata największej świetności są już za nim)
Parish
Pippen
Walton (Bill, nie Luke, żeby nie było )
dla jasności - to są Ci, którzy spokojnie są w czołówce all time, a którzy zmieniali klub, w wielu przypadkach po kilka razy.
Pierce all time? Łooo ... Aż się boję dalszej dyskusji
dh12 - Cz maja 13, 2010 10:50 pm
Stockton, Worthy, Mchale, Parish i Pippen to nie franchise players a tylko o takich tu mowa.
to raczej kandydaturę Reggie Millera trzeba by wyśmiać a nie Pierce'a który notabene także nie pasuje do grona all time best
Lucc - Cz maja 13, 2010 11:02 pm
A ja mam dla Ciebie 3 nazwiska: Kobe, MJ, Duncan [oczywiscie mam nadzieje nie wyjedziesz mi z Waszyngtonem MJ'a ] I wlasciwie tutaj moznaby zamknac temat
Co do Twoich wyliczen to taki Ewing czy Pippen sa na sile.. Przeciez Pat poszedl do Sonics juz po primetimie dawno, z Pippem wiadomo tez jak bylo. Rozpadl sie team, skonczyla era. Nie pamietam jak z innymi bo to nie moja era a sprawdzac mi sie nie chce ale podejrzewam ze gdzieniegdzie tez ponaciagales torhce zeby pod Twoje wyszlo.
Shaq? Gimme a break Gruby dawno juz pokazal ze jest szmatą
Zupelnie inna kwestia to z jakich powodow wymieni przez Ciebie zawodnicy zmieniali kluby a z jakich przyczyn zrobi do James.
Niczego nie naginąłem, każdy z wymienionych klub zmieniał i to nie koniecznie pod koniec kariery, ale np po 6 latach i później z nowym zespołem zdobywali misia.
Shaq, Ewing, Pippen mogą być kwestionowani, ale jeśli ktokolwiek ma zamiar podważyć Jabbara, Chamberlaina, Robertsona czy Parisha to sobie dalszą dyskusję odpuszczę ...
Swoją drogą pamiętasz kore może co się działo jak LAL dostawali po dupsku jeszcze parę lat temu? Jak się mówiło, że Kobe w Bulls wyląduje? Nie przypomina Ci to trochę tego co się dzieje teraz?
Hmm... i wychodzisz z założenia, że James pójdzie do innego klubu tylko i wyłącznie ze względu na kasę? Jak dla mnie jeśli już do tego pójdzie, to oprócz tego kierować będzie się też tym, gdzie ma szansę na wygranie misia ... A to akurat w sporcie póki co jest dopuszczalne i chyba nikt tego specjalnie potępiać nie będzie. A pierścień mu potrzebny w przeciągu 3-4 lat max, bo inaczej skończy jak Barkley - świetny zawodnik, all time blablabla, który pajacuje później w studiu ESPN.
kore - Pt maja 14, 2010 12:31 am
Hmm... i wychodzisz z założenia, że James pójdzie do innego klubu tylko i wyłącznie ze względu na kasę?
Lucc - Pt maja 14, 2010 12:42 am
Hmm... i wychodzisz z założenia, że James pójdzie do innego klubu tylko i wyłącznie ze względu na kasę?
Kase akurat wszedzie taka sama dostanie ale Nowy Jork to Nowy Jork. Na wiosce przeciez nie zostanie Oj mielismy juz o tym gadki i rok i dwa lata temu, bedziemy sie powtarzac?
Shaq, Ewing, Pippen mogą być kwestionowani, ale jeśli ktokolwiek ma zamiar podważyć Jabbara, Chamberlaina, Robertsona czy Parisha to sobie dalszą dyskusję odpuszczę ...
RLPH - Pt maja 14, 2010 2:54 am
To by było na tyle
pozdro Dunk Fan
Allen35 - Pt maja 14, 2010 3:01 am
I Celci w ECF......
mecz walki ze swetnym wystepem KG
Dunk Fan - Pt maja 14, 2010 3:03 am
Jeszcze jakbym wiedział o co chodzi z pozdrowieniami byłoby miło. Owszem, przegrał LeBron, którego lubię oglądać i tyle. Na wnioski przyjdzie czas, jeszcze zbyt wiele emocje jest we mnie. Gratuluje Celtom, teraz będę Magic kibicował, chociaż na Finał Lakers - Celtics się nie obrażę.
Kubbas - Pt maja 14, 2010 3:04 am
Intensity KG w tym meczu, i Intensity Lebrona
W sumie tym można zobrazować kto chciał być dalej kto nie. KG prawie płakał jak po mistrzostwie, w tej serii zagrał ze stylem, bez cheap shotów, takie intensity jest piękne.
lorak - Pt maja 14, 2010 3:10 am
Intensity KG w tym meczu, i Intensity Lebrona
W sumie tym można zobrazować kto chciał być dalej kto nie.
taa, spodziewam się wielu bzdur i mocnego jechania po LeBronie. jak widać już się zaczęło. James nie zagrał tak, jak oczekiwaliśmy, ale choćby po jego zbiórkach, jak po nie skakał, jak łapał te piłki widać było poziom jego "intensity" i na pewno nie był mniejszy niż KG.
Kubbas - Pt maja 14, 2010 3:11 am
Był
karl malone - Pt maja 14, 2010 3:18 am
Lorak, ale nie zauważyłeś, że jego intensity końcczyło się właśnie po tej zebranej piłce? Jego "intensity" chyba nie było skierowane w odpowiedni cel, w ten, który miał Garnett - wygrać mecz, serię
heronim - Pt maja 14, 2010 3:20 am
Celtics pod kazdym wzgledem byli lepsza druzyna, lepiej bronili, lepiej atakowali. Cavs sa troche overrated poprzez wysrubowane zwyciestwa w RS, do wygrywania w PO potrzeba czegos znacznie wiecej niz do wygrywania w sezonie, wplywa na to mnostwo czynnikow, nie bede ich nawet wymienial, Boston to niezle wylozyl. Szykuje nam sie znakomita seria w ECF, jestem pod wrazeniem jak oba zespoly graja aktualnie wiec wiele na to wskazuje.
AlonzoM. - Pt maja 14, 2010 3:38 am
Czyż dzisiejszy dzień nie zapowiada się pięknie?
Shaq to pierdoła - naopowiadał głupot, że nie ma pojęcia jak to Heat zdobyli mistrzostwo pomimo, ze sam sie do tego tytułu walnie przyczynił a teraz przychodzi mu kończyć karierę na jakimś zadupiu w Ohio. Sorki, ale musiałem to napisać tymbardziej, że jeszcze emocje ze mnie nie zeszły a zejdą pewnie w pracy do której jadę za godzinę.
Cóz mogę powiedzieć - sprawdziło się wszystko co napisałem do do joty.
było 4-2 dla Celtics
Zwycięstwo w tym meczu było dla mnie na tyle oczywiste, że pisałem o tym powyżej podpierając się dodatkowo w naszych playoffowych typowaniach gdzie jeszcze przed rozpoczeciem g6 napisałem kto zagra z Magic.
Nie jest mi żal nikogo z organizacji Cavs.
I kto jest teraz Titos się pytam? Heat czy Cavs? Może niektórzy zweryfijują swoje poglądy i jeszcze raz się dobrze zastanowią nad sensem oddawania Beasleya gdziekolwiek.
ElBow miał bez wątpienia problemy z tym łokciem, ale sam sobie winien, ze nie miał go kto zastąpić
Finał w 2007 był przypadkowy - poprostu liga po kontuzji Wadea była taka słaba, że na Finał na Wschodzie starczała wtedy ekipa z Gibsonem, Litwinem, Pavloviciem, Varejao i Goodena jeszcze chyba mieli. Czy to Wam nic nie mówi? Spurs ich roznieśli i nawet się nie spocili na boisku.
Shaq stracił u mnie sporo puszczajac sie co chwile z kim innym - po Wade z Kanadyjczykiem i teraz ElBowem i do tego nie umie uszanować swoich sukcesów, ale już taka jego specyfika
Ilgauskas wrócił po tym jak Cavs pozyskali za darmo Jamisona. Na szczęście będa musieli za ten kant zapłacić i jak Bron sie teraz na nich wypnie to się im ostaje sporo dłuuugich kontraktów, więc pare draftów wysokich przed nimi.
Loverzy ElBowa tak mi obrzydzili ta drużynę, ze nie mam zadnych skrupułów to pisać.
Zwyczajnie mam awersje do komercji.
Teraz wg jego toku rozumowania powinien iść do NY albo na podrube Jordana do Chicago.
Takie są efekty kretyńskiego małpowania ze swoimi poplecznikami jak wygrywali 20 punktami ze wszystkimi w regularze. Na szczęście sezon regularny ostatnimi laty g.. znaczy co chociażby w 2007r. pokazali Mavs
a z innej beczki
Lucc
Czemu nie Pierce? Chyba już teraz jest drugim strzelcem w historii Celtics, do tego MVP Finałów w 2008 i właśnie jego trójki i difens przyczyniły się do jednego z piękniejszych poranków w moim koszykarskim życiu
Albo Reggie Miller i jego nieśmiertelne trójki.
Nie śledziłem całej historii klubu z Indianapolis, ale czy czasami Silend Killer Reggie Miller nie jest ich najlepszym graczem ever? Do tego chyba nadal Ray Ray go nie wyprzedził i Reggie jest najlepszym trójkowiczem w tej lidze.
Boston pokonał w I rundzie przyszłorocznych mistrzów tej ligi
Teraz pyknął ponoć najlepszą drużyne w regularze
Następni do golenia są zeszłoroczni Mistrzowie Konferencji Wschodniej i Finaliści NBA 2009
i na deser ostają się Lakers
Brzmi jak scenariusz do nowego filmu Spikea Lee
Naturalnie Go Celtics Panowie!
btw
ElBowowi brakowało jednej straty do quadratedouble
była szansa w ostatniej minucie, ale Cavs w ogóle zrezygnowali z walki - brak słów (bądź jaj)
mo jak zaczął nawalać w pierwszej połowie to byłem prawie pewien, ze się wystrzela i w drugiej połowie by piłką nawet do oceanu nie trafił
Jamison tragiczna skuteczność
Westa prawie w ogóle nie było
To nie jest Lorak jakieś złośliwe jechanie, tylko stwierdzenie faktów.
Cavs i LeBron dali ciała na całego. Pisaliście jaki to on jest super extra i w ogóle. Takiemu graczowi nie przystoi
19 zbiórek - też mi wielka rzecz. Jak Heat dostawali od Bulls w pierwszej rundzie to James Posey walczący o nowy kontrakt (poszedł do Celtics ) też miał 19 zbiórek.
Roger - Pt maja 14, 2010 4:37 am
Beke mam z tych wszystkich tekstów, że Rondo jest overrated, których nazbierało się przez ostatnie 3 lata
MVP! MVP!
Maciek9020 - Pt maja 14, 2010 5:31 am
Czyż dzisiejszy dzień nie zapowiada się pięknie?
Shaq to pierdoła - naopowiadał głupot, że nie ma pojęcia jak to Heat zdobyli mistrzostwo pomimo, ze sam sie do tego tytułu walnie przyczynił a teraz przychodzi mu kończyć karierę na jakimś zadupiu w Ohio. Sorki, ale musiałem to napisać tymbardziej, że jeszcze emocje ze mnie nie zeszły a zejdą pewnie w pracy do której jadę za godzinę.
nie głupot tylko prawdy bo Heat nie mieli druzyny na misia, a jakos im sie udało...
A i kogo obchodzi twoje zycie prywatne ze masz prace i ze do niej jedziesz??Chcesz zabłysnąć?Naprawde ciesze sie niezmiernie...Jeszcze napisz nam najlepiej jak dojeżdżasz do pracy, ile zarabiasz i co robisz bo naprawde bardzo to interesujące....
Bastillon - Pt maja 14, 2010 5:52 am
Beke mam z tych wszystkich tekstów, że Rondo jest overrated, których nazbierało się przez ostatnie 3 lata
MVP! MVP!
tak jak Kenny powiedzial kiedys, Rondo jest playoff performer. byl big game James (Worthy, nie LelBow), jest big game Rondo.
Luki - Pt maja 14, 2010 5:52 am
Obaj się nie popisaliście- Alonzo nie przeczytał uważnie wywiadu, Maciuś nie przeczytał w ogóle.
Szak to powiedział dla beki, chodizło o to, ze nie wie jak zdobyli misia w '06 bo ostro imprezowali, nie schodzili z bani.
badboys2 - Pt maja 14, 2010 6:02 am
to jest pierwsza seria, ktora dobrze wytypowalem w tych playoffs.
celtics obudzili sie w ostatnim momencie, w ktorym mogli sie obudzic.
tony allen i sheed zaczeli wnosic pozytywy a przypominam, ze na lawce sa jeszcze marcus daniels i nate robinson, ktorzy w sezonie mieli pare niezlych spotkan.
g1 juz w niedziele i kto wie, czy boston na fali nie wygra w orlando z zespolem, ktory od tygodnia odpoczywa. tego samego zreszta obawiam sie przy okazji lakers, choc w naszym wypadku jest o tyle dobrze, ze mamy szpital i chlopaki odpoczna. w magic wszyscy zdrowi dlatego taka przerwa moze jedynie wybic zespol z rytmu i nie zdziwie sie jak nie zobaczymy tych samych magic w ECF.
ok wrocmy jednak do serii i cavs...
czy to byl ostatni mecz lbj'a w cavs? szczerze mowiac nie chcialbym tego, choc zdaje sobie sprawe z tego, ze w przyszlym roku kadrowo ta ekipa sie nie poprawi.wydano sporo pieniedzy. pewnie odejdzie shaq i ilgauskas. moon ma chyba opcje? generalnie wiadomo bylo, ze to jest ekipa na TEN sezon. mam wrazenie, ze zadzialala karma za ten transfer jamisona, ktorego pozyskano za free bo wrocil big z. te ekipy, ktore praktykowaly takie powroty marnie z reguly konczyly w playoffs. tak jest i tym razem.
szczerze mowiac nie chcialbym byc w skorze fanow lbj'a i cavs. spadnie i juz spada na nich masa krytyki. za to, ze z takim bilansem nie byli w styanie nic ugrac, za blazenady lbj'a, za coacha i za wiele inych rzeczy, za bute ich niektorych kibicow itd. nawet na kb w 06 czy 08 nie spadla taka krytyka. takie zycie.
seria generalnie dobra. celtics pokazali jaja.wychodzi na to, ze granie na pol gwizdka w sezonie przynosi pozniej efekty. odpoczeli w RS, nie gonili za najlepszym bilansem i mysle, ze po tych zwyciestwach w miami i cleveland, nie boja sie jechac do orlando. patrzac na hajlajty, kg gra jak mlody bog, c's swietnie bronia i jeszcze lepiej kontruja z tej defensywy. z niecierpliwoscia czekam na g1. dwight chyba trafil najgorzej jak mogl...
Koelner - Pt maja 14, 2010 6:11 am
KG jest zajebisty.
Bastillon - Pt maja 14, 2010 6:12 am
najlepsze jest to ze Garnett jest uwazany za pussy i playoff chokera, a Pierce za jakiegos performera... a wyszlo jak zwykle - KG zjawil sie na serie i zapewnil zajebiste consistency, Pierce zapewnil smiech kibicom Cavs i milion tekstow "shooter my ass" telewidzom. to nieslychane ile kilka meczow w PO potrafi uczynic dla legacy gracza. G7 z Cavs, kilka meczy z Lakers i Pierce "najlepszy koszykarz swiata".
Luki - Pt maja 14, 2010 6:28 am
A ja powiem, że wcale nie mam ochoty jechać po Lebronie bo z kilkoma rzeczami się nie zgadzam.
Ogólnie to zacząłbym od tego, że liga w tej chwili jest cholernie mocna, trzy zespoły(C's;Lakers;Magic) po raz kolejny pokazały, że są drużynami na PO, masa talentu, doświadczenie, nie granie na jeden sezon... Z takimi ekipami ciężko wygrać a Cleveland to nie ww. trójka nie łudźmy się. Między nimi stoczy się walka o misia, tak sądzę.
Lebron zawalił, jasne. Zgadzam się, jest liderem i on to przegrał. Po raz kolejny. Pewnie odejdzie i zrobiłbym to samo bo skoro drużyna z takim capem robi taki wynik to znak że trzeba z niej odejść. Dla mnie lepiej- większa szansa ze z Wadem pohasają albo, że lato będzie ciekawsze.
No i Lebron obalił mit od bucostwie albo przynajmniej się poprawił. Zachowanie po meczu bardzo ok.
mike17 - Pt maja 14, 2010 7:33 am
Co za PO!
Się nacieszyłem tej nocki prawie jak na SUNS!
A akcja, w której Allen broni 1-na-1 LB, kradnie mu gałę i posyła na glebę - CUDOWNA!
O windzie by Tony Allen's już nawet nie wspomnę!
A LB?Niech idzie w pizdu i spróbuje dorosnąć. W koszykówkę umie grać niewątpliwie, ale jest zarozumiałych palantem, co wszystkich ma za nic. Każda kolejna lekcja koszykówki, będąca przy okazji lekcją życia dla dupka, może mu tylko wyjść na dobre.
Jest liderem zespołu, ponosi największą odpowiedzialność za porażkę.
Choć typu nie trafiłem, cały czas realne jest moje ciche marzenie o finale Suns-Magic ;]
Blizzen - Pt maja 14, 2010 8:00 am
Fanom Cavs, glownie tym zapatrzonym i aroganckim polecamy http://www.wedkowanie.net/
Mr. Sz. - Pt maja 14, 2010 8:53 am
Jestem szczęśliwy po tym spotkaniu (Maciek9010 pewnie zaraz napisze co go obchodzą moje odczucia, ale zaryzykowałem ).
Celtics rozegrali wspaniałą serię. Pokazali te cechy które są niezbędne w PO, czyli defensywa i silna psychika. C's rzeczywiście uruchomili najwyższy bieg i od startu Playoffów grają swój najlepszy basket w tym sezonie. Pomimo dobrego początku RS i dobrego bilansu na starcie, obecni Celtowie wyglądają na dojrzalszą drużynę. Rasheed dopiero w tych PO (pomijam ok.10 spotkań w RS), spłaca swój dług zaufania i próbuje osłodzić kibicom C's gorzki fakt, że zostanie u nas jeszcze dwa sezony... Jednak sprawdza się to co mówił, że liczą się tylko PO i wtedy zacznie się prawdziwa gra.
Grą Rondo fascynuję się odkąd do nas przybył i te cechy big time playera były widoczne. Jednak w tych PO pojawił się nowy rodzaj energii miedzy nim a kolegami i coraz częściej dostaje przyzwolenie a nawet konieczność brania na siebie ciężaru gry, efekty są powalające. RR9 po raz kolejny pokazał na jak wysoki poziom potrafi wskoczyć w postseason.
Ważnym factorem okazał się T.A. Gracz, któremu razem z Brianem Scalabrine życzyłem przed sezonem zmiany barw klubowych. T.A. wciąż zmagał się z kontuzjami a po każdym powrocie grał niepewnie, po czym wracał się leczyć. W tym sezonie zadebiutował dopiero gdy kontuzji nabawił się Marquis Daniels i rozegrał zaskakująco dobre spotkanie, w którym zdobył bodajże 12 punktów. T.A. nabierał pewności, wygryzł z rotacji Danielsa i poza świetną D pokazuje także umiejętność łatwego zdobywania punktów. Doc Rivers jeszcze w środku sezonu przyznał, że Allen jest najlepszym defensorem jakiego ma w drużynie. T.A. rozgrywa obecnie najlepszy sezon od 3 lat i najlepsze PO w karierze zastanawiam się czy warto przedłużyć mu kontrakt. Z taka grą na pewno, pytanie: czy będzie ją w stanie utrzymać w przyszłym sezonie.?
Defensywa, charakter, doświadczenie i jeszcze raz psychika, to procentuje w Playoffach. Na dobrą sprawę powinniśmy wygrać 4-1, gdyż sam nie wiem w jaki sposób przegraliśmy Gm1... ale nie ma co narzekać, obecny rezultat i tak jest wyśmienity.
Nie wiem co będzie z Cavs, ta drużyna nigdy zbytnio mnie nie interesowała, nawet gdy pojawił się w niej James, wiem jedynie, że ma obecnie nieciekawą sytuację. Pytanie: czy mają jeszcze jakąś kartę przetargową która zatrzyma James'a? Jeśli nie, to mogą zrobić szybki rewind do poziomu sprzed 2003 r.
Co zawiodło po stronie Cavs? Moim zdaniem nie był to support, lecz tak jak pisaliśmy wczoraj, zbytnie podporządkowanie gry jednemu zawodnikowi. Brak zagrywek na innych i pewnie brak wystarczającego przeświadczenia w tych graczach, że są istotni dla drużyny.
Green Gang zbiera teraz siły na Magic. Dobrze, że mecz już w niedzielę, liczę na mocny start i marzę o rewanżu za zeszłoroczne PO, oraz o tym aby w Finale obejrzeć REAL CLASSIC.
zimnodzis - Pt maja 14, 2010 9:44 am
Btw witam, czytąc wasze wypowiedzi o ''szmatach ktore zmienaja klub'' nieźle się uśmiałem. Skoro kluby trejdują graczy ktorzy stają sie im niepotrzebni to wielu sezonach bardzo dobrej gry to dlaczego gracze mają niezmieniać klubów. Nie znacie ich wszystkich relacji z calym stuffem. Jest wiele tego czynnikow, a wy wkładacie wszystkich graczy do worka z Benem Wallecem. OMG;o
Pozdro!
Chytruz - Pt maja 14, 2010 10:36 am
Przy całym zamieszaniu, chyba umknęło większości, że prawdopodobnie widzieliśmy właśnie ostatni mecz Shaqa. Nawet trochę smutno mi się zrobiło z tego powodu.
tommason - Pt maja 14, 2010 10:48 am
Przy całym zamieszaniu, chyba umknęło większości, że prawdopodobnie widzieliśmy właśnie ostatni mecz Shaqa. Nawet trochę smutno mi się zrobiło z tego powodu.
kurrr....... wez mnie czlowieku nawet nie strasz.
A co do meczu:
1. Kazdy sposob na rozkojarzenie Brona dobry: Dwoch kolesi w TD Garden siedzacych pod koszem kolo lawki Cleveland. Jeden w koszulce NJN z numerem 6 i napisem James na plecach. Drugi w koszulce NYN z tym samym numerem i tymze nazwiskiem. EPICKIE kurwa, epickie
2. Glosne chantowanie "New York Knicks, New York Knicks" przy kazdym osobistym Jamesa. Welcome to the GARDEN
3. Tony Allen mother fucker! I tyle mam na ten temat do powiedzenia.
lorak - Pt maja 14, 2010 10:50 am
mam wrazenie, ze zadzialala karma za ten transfer jamisona, ktorego pozyskano za free bo wrocil big z. te ekipy, ktore praktykowaly takie powroty marnie z reguly konczyly w playoffs. tak jest i tym razem.
najśmieszniejsze jest to, że Ilgauskas zagrał oszałamiającą ilość minut w tej serii: 34 (tyle samo zresztą przeciw bulls).
ech, nie wiecie nawet jak mi szkoda LeBrona, Shaqa czy właśnie Z.
buła - Pt maja 14, 2010 11:02 am
1. james jest statfillerem, nothing else. TD w meczu PO i porażka. i pierdoli mnie ten jego support, szczerze wam powiem. support mu nie przeszkodził wygrać drugi rok z rzędu 60 meczów w rs. to jak to jest że w rs james ma dobry support, a w PO james ma mega chujowy support. zresztą chuj już w tym supportem, ale przypomne że jak przychodził Jamison to teksty na forum były fenomenalne,o tym jak to poprawi spacing cavs, ofensywe, będzie więcej opcji w ataku, drugi all star itp. no jak pisałem chuj z tym supportem, pomijacie jedną bardzo bardzo ważną rzecz...
...widzieliście Lebrona w tej serii? czy widzieliście lebrona w tej serii?
kogo on by tam obok siebie nie miał, obojętnie i tak by tego nie wygrał, nie wygrał by tej serii z żadnym all-starem czy nawet all-starami obok siebie. jak widzieliście serie, a szczególnie g4,5,6, to powinniście wiedzieć, chociaż mam wrażenie że dużo oglądało ale mało widziało.
James był pasywną przestraszoną pizdą, nie atakował kosza, nie wymuszał fauli, nie był agresywny, oddawał piłki w sytuacjach zupełnie dla niego nienormalnych, nie prowadził cavs przez tą serię, czekał aż zrobią to za niego koledzy (nie licząc g3). i teraz najlepsze - to wszystko przy kryciu długimi fragmentami przez tonego allena, i jeszcze lepiej raya allena. rrr you serious? james kurwa koń zaprzęgowy, poor man`s pudzian nie może przepchać i minąć dwóch Allenów? to jest MVP? come on
to jest to o czym pisał ai3, james nie ma żadnych PO go to moves, które ma kobe, ma wade, ma pierce. a jak się nie ma PO go to moves to się jest statfillerem, rs performerem, a nie PO-performerem.
swoją drogą jak to jest, że james mógł rozjebać system w g3 i wtedy nikt nie pisał o supporcie, a w następnych meczach - 'hmmm, no wiecie zawiódł james, ale z takim supportem to nikt by nie wygrał' - bullshit, ludzie jak nie wiecie o czym pisze to obejrzyjcie jeszcze raz g3, a potem 4,5 i 6 i bogatsi w spostrzeżenia po przeczytaniu tego wyżej będziecie wiedzieć co jest 5. wtedy wasze życie stanie się weselsze.
poza tym ja nie wiem , oglądacie mecz z wyłączonym dźwiękiem, żeby was mama nie przyłapała? JVG i marc mówią o tym od g4 - pasywny lebron, nie agresywny lebron, nie ciągnący drużyny lebron. o supporcie jakoś ani słowa nie słyszałem.
wiecie jak to jest od kobiego i lebrona wymaga się więcej bo to top2 ligi i świata. wiec jak oceniamy i ocenialiśmy zawsze surowo bryanta to tak też trzeba z jamesem, nie ma żadnej taryfy ulgowej. jak lakersi przegrywali było zawsze all on kobe, więc nie rozumiem dlaczego teraz nie ma być wszystko all on james , tylko half on james half on support albo 33% on james, 33% on support, 33% on mike brown and 1% on wheater. pierdolenie, to jest drużyna jamesa. kurwa james nawet nie jest w żadnym systemie, który by mu reglamentował posiadanie piłki. james ma monopol na piłke , może robić co mu się podoba night in and night out. więc to jest drużyna jamesa. była nią jak wygrywali 60 meczow w rs, to dlaczego teraz ma nie być? tym bardziej z dodatkiem jamisona, świetnego scorera.
ja nie wiem ludzie zróbcie sobie rewizje w głowach (fani cavs, lebrona) i oddajcie w końcu królowi to co królewskie czyli przegranie serii z celtics.
i jak ktoś mi tu zacznie przytaczać jakieś cyferki, że jamison 1 na 10, shaq 1 na 10. w dupie to mam, tymi cyferkami możecie sobie podetrzeć dupe, a później obejrzeć mecze o ktorych pisałem wyżej i z czystym sumieniem powiedzieć że lebron nie był nastawiony na wygranie tych meczów. nie wiem czy nie chciał czy nie mógł, ale nie był zdolny do wygrywania.
badboys2 - Pt maja 14, 2010 11:03 am
LO:
shaq swoje juz zdobyl. moze za rok przyjsc do lakers za minimum, zeby na 3peat sie zalapac:)
a tak serio, przed lbj'em jeszcze cala kariera i on spokojnie niejedno mistrzostwo pewnie jeszcze zdobedzie.
gorzej z ilgauskasem, ten faktycznie moze byc wqrzony. olal cala kariere w repr. litwy by grac w cavs. byl lojalny po czym wytransferowano go w momencie gdy cavs byli nr 1. i co zabawniejsze, big Z wcale wtedy zle nie gral. pamietam mecze w LA gdzie zamknal w defensywie gasola. moze ten miesiac bez grania mial jakis wplyw na jego postawe?
prezeciez on mial okres gdzie trafial po kilka trojek w meczu i wydawal sie idealnym uzupelnieniem shaqa.
ktos tu jest winny. ale kto?
lorak - Pt maja 14, 2010 11:13 am
LO:
shaq swoje juz zdobyl.
to fakt, ale gdy sobie przypomnieć jaką pozycję w lidze (i w skali historycznej) miał na początku stulecia i porównać z tym, jaką ma teraz, to wyjdzie że strasznie zniszczył sobie karierę.
co do Ilgauskasa, to jak myślisz, kto jest winien? bo ja nazwiskami rzucać nie będę
1. james jest statfillerem, nothing else. TD w meczu PO i porażka. i pierdoli mnie ten jego support, szczerze wam powiem. support mu nie przeszkodził wygrać drugi rok z rzędu 60 meczów w rs. to jak to jest że w rs james ma dobry support, a w PO james ma mega chujowy support.
ano tak, że w regular support jako tako gra, a w plyaoffs przestaje.
zresztą chuj już w tym supportem, ale przypomne że jak przychodził Jamison to teksty na forum były fenomenalne,o tym jak to poprawi spacing cavs, ofensywe, będzie więcej opcji w ataku, drugi all star itp.
Chytruz - Pt maja 14, 2010 11:18 am
Po pierwsze, twoje ale-jestem-złośliwy teksty nie robią na mnie wrażenia.
Oczywiście, że nie robią. Zapewne dlatego właśnie starasz się to wszystkim zakomunikować. Zresztą, sam zacząłeś do mnie pisać jak do 13-latka z onetu.
Chytruz - Pt maja 14, 2010 11:34 am
wiec jak oceniamy i ocenialiśmy zawsze surowo bryanta to tak też trzeba z jamesem, nie ma żadnej taryfy ulgowej. jak lakersi przegrywali było zawsze all on kobe, więc nie rozumiem dlaczego teraz nie ma być wszystko all on james , tylko half on james half on support
Przesadzasz, ze strony nie-fanów Lakers/Bryanta zawsze było all on Kobe lub racjonalne poglądy, a z drugiej strony all on everybody else lub racjonalne poglądy. Kurde, pamiętam jak dziś, kiedy w PO z Suns w 2007 kostka Kwame była x-factorem. Z LeBronem jest teraz dokładnie to samo, jedna strona napierdala na drugą, że wszystko zrzuca na support, a druga na pierwszą, że nie chce uznać LeBrona jedynym winnym, historia zatacza koło.
Zresztą LeBron 2010 jest w podobnej sytuacji co Bryant 08, dzięki managementowi od kilku lat stoi w miejscu, LeBron nieco wyżej, niż Bryant wtedy, ale cały czas w miejscu.
Findek - Pt maja 14, 2010 11:49 am
wiec jak oceniamy i ocenialiśmy zawsze surowo bryanta to tak też trzeba z jamesem, nie ma żadnej taryfy ulgowej. jak lakersi przegrywali było zawsze all on kobe, więc nie rozumiem dlaczego teraz nie ma być wszystko all on james , tylko half on james half on support
Przesadzasz, ze strony nie-fanów Lakers/Bryanta zawsze było all on Kobe lub racjonalne poglądy, a z drugiej strony all on everybody else lub racjonalne poglądy. Kurde, pamiętam jak dziś, kiedy w PO z Suns w 2007 kostka Kwame była x-factorem. Z LeBronem jest teraz dokładnie to samo, jedna strona napierdala na drugą, że wszystko zrzuca na support, a druga na pierwszą, że nie chce uznać LeBrona jedynym winnym, historia zatacza koło.
Zresztą LeBron 2010 jest w podobnej sytuacji co Bryant 08, dzięki managementowi od kilku lat stoi w miejscu, LeBron nieco wyżej, niż Bryant wtedy, ale cały czas w miejscu.
Koelner - Pt maja 14, 2010 11:54 am
Ja od siebie tylko powiem, że po odejściu Jamesa Cavs będą zasłużenie w dupie. Czemu zasłużenie ? Ponieważ trzymali Browna o kilka sezonów za długo.
Ale my nie rozmawiamy o finale czy finale konferencji. Jakby odpadł przynajmniej wyżej. Odpadł dużo za wcześniej i jedyne słowo jakie się nasuwa to kompromitacja lub ewentualnie blamaż.
Findek - Pt maja 14, 2010 11:57 am
Ja od siebie tylko powiem, że po odejściu Jamesa Cavs będą zasłużenie w dupie. Czemu zasłużenie ? Ponieważ trzymali Browna o kilka sezonów za długo.
Ale my nie rozmawiamy o finale czy finale konferencji. Jakby odpadł przynajmniej wyżej. Odpadł dużo za wcześniej i jedyne słowo jakie się nasuwa to kompromitacja lub ewentualnie blamaż.
Chytruz - Pt maja 14, 2010 12:43 pm
Tak jeszcze podsumowując sezon Cavs.
Jamison był trochę ruchem rozpaczy, kiedy nie udało się dostać Stoudemire, ale nie uważam tego za zły ruch, jako że dostali go zupełnie za darmo. Uzbroili się na Magic, nie biorąc chyba pod uwagę, że będzie trzeba jeszcze pokonać Celtics albo Lakers, a podkoszowego rozmiaru tych zespołów Jamison zwyczajnie nie da rady przeskoczyć.
Wydaje mi się, że LeBron zostanie w Cleveland. A jeśli zostanie, to pierwsze co powinni tam zrobić, to zwolnić Browna. Wydawał się w porządku gościem na pierwsze sezony LeBrona, jakieś pierwsze przygody w PO itp, ale kiedy trzeba już walczyć o tytuł, siedzi na swoim stołku o któryś już rok za długo. Koleś jest ograniczony, taki Gentry, który do zeszłego roku całe życie był asystentem i prowadził własną drużynę przez 2 sezonu w zeszłym tysiącleciu, w ciągu roku przy bardzo ograniczonej ilości talentu i składzie pełnym dziur zdołał zmienić drużynę z "niech dadzą na tacę, żeby wylosować dobry pick" w "co oni w ogóle robią w WCF?". Brown ma koszykarską maszynę do zabijania i za każdym razem o tej porze roku jest bezradny i może co najwyżej śmiać się jak retard po dunku Mo Williamsa.
W dawnych mistrzowskich Spurs było trzech, a w Lakers i dzisiejszych Celtics czterech zawodników, którzy mogą wygrać mecz PO na każdym szczeblu, przeciwko każdemu przeciwnikowi. W Cavs jest LeBron. Jamison może wygrać mecz w PO jeśli jego match up nie ma akurat barków na wysokości jego twarzy, a Mo może wygrać mecz w PO jak gra z jakimiś pionkami, a Cavs wygrywają 4-0 i robią sobie zdjęcia. To już jest jednak problem Ferry'ego.
W ciągu tego sezonu Lebron swoimi akcjami zmodyfikował moje podejście z "nie-fan, piewca talentu", do tego stopnia, że życzyłem mu mocnych batów w PO na otrzeźwienie, tym bardziej ciesze się, że padły z ręki Celtics.
A LeBron jednak pogratulował awansu, ciekawe, już nie uważa się za "zwycięzcę"?
RLPH - Pt maja 14, 2010 1:05 pm
ktos tu jest winny. ale kto?
Celtics
Czeka nas teraz najciekawsza seria tych Playoffs. Bardzo chciałbym żeby Boston to wygrał, ale forma jaką prezentuje Orlando od all-star break martwi mnie. Jeśli tylko te dwa sweep'y nie odbiją im się czkawką, to seria roztrzygnie się w 6-7 meczy dla Orlando.
Z drugiej strony Boston jest na fali i forma Garnett'a może tu wiele zmienić
Będzie co oglądać, będzie się działo
konsul - Pt maja 14, 2010 1:32 pm
ktos tu jest winny. ale kto?
Celtics
Czeka nas teraz najciekawsza seria tych Playoffs. Bardzo chciałbym żeby Boston to wygrał, ale forma jaką prezentuje Orlando od all-star break martwi mnie. Jeśli tylko te dwa sweep'y nie odbiją im się czkawką, to seria roztrzygnie się w 6-7 meczy dla Orlando.
Z drugiej strony Boston jest na fali i forma Garnett'a może tu wiele zmienić
Będzie co oglądać, będzie się działo
heronim - Pt maja 14, 2010 1:37 pm
Co zawiodło po stronie Cavs? Moim zdaniem nie był to support, lecz tak jak pisaliśmy wczoraj, zbytnie podporządkowanie gry jednemu zawodnikowi. Brak zagrywek na innych i pewnie brak wystarczającego przeświadczenia w tych graczach, że są istotni dla drużyny.
Dokładnie, w taki sposób mistrzostwa się nie zdobywa, ale tak długo w ten sposób Cavs będą grać jak długo tam coach Brown będzie. To jest świadome oddawanie losów zespołu w ręce jednego gracza co jest nie tylko bardzo ryzykowne, ale i głupie. Najgorsze jest to, że nie mają żadnego planu awaryjnego, co mecz połowę zagrywek Cavs wygląda w ten sposób że dają piłkę LeBronowi i ma on coś z piłką zrobić, jak to przynosi mało korzyści to Cleveland odpadają z playoffów i g1 będzie tak samo wyglądać jak g7, live with lebron and die with lebron. Jak James urwie 35ppg przez całą długość serii i Clev przejdzie dalej to wszyscy chwalą go jaki jest zajebisty, ale jak zrobi 25ppg na 45% to większość zaczyna głośno mówić o tym jaki to on jest chujowy i że nie potrafi wygrywać w PO (co ciekawe z Magic zrobił bodajże blisko 40ppg a i tak odpadli). Myślę, że w zespołach z wielkimi aspiracjami to wygląda troszkę inaczej. Zawsze mają jakiś plan B czy nawet C i mimo 25ppg lidera wciąż są w stanie wygrać serie. Zobaczmy na taki Boston, Pierce grał chujowo, być może trochę go ograniczył LBJ, ale pamiętajmy że Great O > Great D, mimo wszystko grał poniżej możliwości i czy cała koncepcja zespołu padła ponieważ jeden z jego najważniejszych elementów gra chujowo? Nie. Lukę zapełnia Rondo robiąc 20ppg na znakomitym procencie, KG robi drugie tyle, dorzucasz to tego znakomitą obronę i pozamiatane. Czy Kobe dalej musi robić 35ppg aby Lakers wygrywali? Nie musi. Czy Magic sypie się gra kiedy Howard przez faule spędza na parkiecie połowę tego czasu co normalnie przez całą długość serii? Również nie. Dlatego Cavs w obecnej formie nigdy mistrzostwa nie wygrają, nie mają koncepcji na grę bez Jamesa, nie mają koncepcji na to kiedy on gra poniżej swojej normy. Moim zdaniem samą defensywa nie wygrywa się, do tego potrzebny jest dobra ofensywa, a Cavs nie mieli ani pierwszego ani drugiego, w ich grze nie było drugiego biegu, Celtics go mieli, LeBron to widział, trochę bez wiary ale walczył w tym g6, ale ciężko się walczy kiedy widać że przeciwnik zrobi tylko "pstryk" i przegrywasz. Nie kwestionuję tego, że James nie wygra mistrzostwa jako lider, jest to możliwe ale zespół nie może funkcjonować tak jak obecnie Cavs.
elwariato - Pt maja 14, 2010 1:49 pm
Jednym słowem klątwa Jamesa, tak banieczka została rozdmuchana ze samemu chłopakowi/ a właściwie jego drużynie wyszło to na złe, bo co bidula Brown miał robić, skoro nawet na ławce decydujące słowo ma Lebron
Koelner - Pt maja 14, 2010 2:13 pm
Koelner ,aż tak bardzo trzymasz się symboliki ? Jakie to ma znaczenie na jakim etapie oddpali skoro grali z bardzo mocnym zespołem ? C's grali z meczu na mecz co raz lepiej. Po Magic wyglądają w tej chwili najlepiej. Nieważne jaki etap, to tylko etap ;] Albo zdobywasz mistrzostwo, albo nie zdobywasz - ale tutaj mozna mówić o kompromitacji tylko jeżeli odpadniesz ze słabym zespołem, tak jak Dallas z GSW, ponieważ GSW było słabym zespołem. Niekompletnym i grającym radosną koszykówkę.
Sam sobie przeczysz. A co to za różnica jakby Cavs odpadli z Bulls? liczy się mistrzostwo. Cavs kandydowali do mistrzostwa ,mieli najlepszy bilans ,mieli Jamesa. A to czy Celtics jest mocnym zespołem to szczegół. Ba! Mogą nawet zdobyć mistrzostwo. i co wtedy? James zostanie już całkowicie oczyszczony?:)
buła - Pt maja 14, 2010 2:49 pm
Lo
fajnie że podałeś liczbe FT w każdym meczu, ale tak się składa że ja te mecze widziałem i wiele z tych FT (dokładnej liczby ci nie podam bo aż tak dokładnie nie pamiętam) wynikało nie z agresywnej gry jamesa i atakowania kosza tylko z tego że celtics byli ponad limitem i james rzucał wolne za jakieś lose ball fouls, czy faule gdzieś w okolicach lini 3pt przy próbach przebicia się przez picki. wiele to nie znaczy że wszystkie były takie. ale tych FT wynikających stricte z atakowania kosza było zdecydowanie za mało.
no i jak już tu jesteśmy to chciałbym poznać twoją opinie na ten temat. czy twoim zdaniem James był agresywny i był w swoim rs-owym atack mode czy był pasywny i nie brał na siebie ciężaru zdobywania pkt?
chytry , zgadzam się z Tobą
ale skoro my nie-kibice kobiego ocenialiśmy jego porażki tak a nie inaczej czyli zrzucaliśmy winę na niego jako lidera za przegrane serie, to nie rozumiem dlaczego mamy tego nie robić teraz w stosunku do jamesa.
a sprawa jest jeszcze tego typu, że support kobiego z przegranej serii z suns był nieporównywalnie bardziej żenujący niż support jamesa z ostatnich 3 sezonów, kiedy przegrywał serie. a na kobim wieszano straszne psy, z yorkami i pudlami włącznie.
i jeszcze jedna kwestia
ja rozumiem jakby james wypierdalał kosmiczne mecze w tej serii. to bym powiedział - ok, stanął na wysokości zadania ale partnerzy nie dali rady. ale kurwa czy wy tego nie widzieliście, że nie licząc g3 to james rozegrał słabą serię, był momentami bezradny. a wy ciągle o tym williamsie i jamisonie.
dlatego mówie tu oficjalnie że james na teraz to statfiller, chujowy PO-performer i słaby charakter.
PH#1 - Pt maja 14, 2010 3:03 pm
i jeszcze jedna kwestia
ja rozumiem jakby james wypierdalał kosmiczne mecze w tej serii. to bym powiedział - ok, stanął na wysokości zadania ale partnerzy nie dali rady. ale kurwa czy wy tego nie widzieliście, że nie licząc g3 to james rozegrał słabą serię, był momentami bezradny. a wy ciągle o tym williamsie i jamisonie.
dlatego mówie tu oficjalnie że james na teraz to statfiller, chujowy PO-performer i słaby charakter.
I dlatego też jest znacznie bardziej krytykowany za ta serię niż np. rok temu z magic gdzie miał kosmiczne cyfry, więc też łatwiej go było wytłumaczyć tym supportem teraz nie jest już tak fajnie. Plus miał w tym roku jeszcze silniejszy team a nagle potyka się na odradzających się dziadkach z bostonu i odpada w drugiej rundzie PO które powinny mieć decydujący wpływ na jego przyszłość i to gdzie powinien grać. James zawiódł w naprawdę ważnym momencie swojej kariery.I tak powinien odejść z Cavs.
Kubbas - Pt maja 14, 2010 3:17 pm
Gdzieś w pewnym miejscu w USA Marc Jackson siedzi w domu i się zastanawia "Mama where was that man?"
Podpisuję się pod postem 1 buły.
lorak - Pt maja 14, 2010 3:18 pm
no i jak już tu jesteśmy to chciałbym poznać twoją opinie na ten temat. czy twoim zdaniem James był agresywny i był w swoim rs-owym atack mode czy był pasywny i nie brał na siebie ciężaru zdobywania pkt?
uważam, że G5 i G6 były całkiem różne pod tym względem. w obydwu tych meczach zagrał słabo, co do tego nie ma wątpliwości (choć był to też oczywiście różny poziom słabości), ale o ile G5 to dla mnie jedna półka z np. G6 Kobe w finałach 2008, albo G7 w 2006, o tyle w G6 nie można mu odmówić zaangażowania. najlepiej było to widać po zbiórkach, ale też przecież wiele strat wynikało z tego, że atakował kosz. jasne, to ciągle nie był mecz, jaki LeBron powinien był zagrać, ale uważam, że przynajmniej się starał.
ps
chyba nikt o tym nie pisał, ale czy zauważyliście jak wyglądała końcówka w wykonaniu cavs? żadnego faulowania i jeszcze potem ten Mo kozłujący jak gdyby nigdy nic. normalnie tragikomedia.
PH#1 - Pt maja 14, 2010 3:40 pm
chyba nikt o tym nie pisał, ale czy zauważyliście jak wyglądała końcówka w wykonaniu cavs? żadnego faulowania i jeszcze potem ten Mo kozłujący jak gdyby nigdy nic. normalnie tragikomedia.
Mo rozgrywajek tą końcówkę chyba lepiej przemilczeć. Niewiele pewnie by dało ale cholera żeby nawet nie próbować?
Koelner - Pt maja 14, 2010 3:59 pm
zastanawiam się czemu Brown nie wypuszczał w s5 Varejao?
KG w swoim stylu na początku 1 i 3 kwarcie na gazie. Takiego Shaqa nie widziałem od 3-4 lat.
Piercex3,KGx2,Rasheedx3,Piercex3. przełomowy moment
marzec - Pt maja 14, 2010 4:08 pm
żadnego faulowania i jeszcze potem ten Mo kozłujący jak gdyby nigdy nic.
cavs po prostu grali tą końcówke jakby nie chcieli wygrac. decyzyjność przetragiczna cały mecz a od połowy 4 kwarty gdzie po trójach jamesa zeszli na 4 czy 5 oka najgorsza w całym meczu.
beznadziejny początek 3 kwarty w którym niby ładnie grali ale zapomnieli że po first half zostawili połowe boston w foul trouble. 4 faule pierce z sheedem złapali pod koniec kwarty gdzie już był spokoj a problem z faulami dawno minał. tylko jeden james rzucał ft przez te pierwsze 10 minut, to wszystko mało mało, za mało agresji, penetracji gry pod kosz. trzeba umiec grac pod faul wyczuć moment, chociaż spróbowac wykosic tego czy tamtego, wiedziec jak to zrobić i chciec to zrobic a cavs nie wiedzieli i nie chcieli.
mnie najbardziej przeraza całkowita rezygnacja z hicksona i powe a kolesie aż kipieli żeby wyjsc i bic sie z wysokimi c's.
jak pisze chytry brown jest do zwolnienia od dawien dawna. i nie mają sie co tam nawet zastnawiac bo po raz enty dał dupy, tylko jak najszybciej przed decyzjami jamesa muszą zmienić coacha.
jak pisze badboys james jamesem da sobie rade, tytuły zdobędzie, ale kurwa shaq last nba game mnie dołuje niemiłosiernie. jestem w przeokrutnej rozsypce i nie wiem czy jutro, pojutrze za miesiąc dwa pół roku, rok, nie bedzie jeszcze gorzej ;]
Oruss - Pt maja 14, 2010 4:16 pm
A mnie ciekawi gdzie podział się Bast ze swoimi opiniami o cancerze Rondo psującym spacing ble ble ble, cieniasie T.Allenie i najgorzej rzucającej parze guards ever ( dobrze pamiętam ? ) T.Allen-R.Rondo która canceruje
hidro - Pt maja 14, 2010 4:23 pm
A mnie ciekawi gdzie podział się Bast ze swoimi opiniami o cancerze Rondo psującym spacing ble ble ble, cieniasie T.Allenie i najgorzej rzucającej parze guards ever ( dobrze pamiętam ? ) T.Allen-R.Rondo która canceruje
nie wywołuj wilka z lasu
josephnba - Pt maja 14, 2010 4:38 pm
Koelner ,aż tak bardzo trzymasz się symboliki ? Jakie to ma znaczenie na jakim etapie oddpali skoro grali z bardzo mocnym zespołem ? C's grali z meczu na mecz co raz lepiej. Po Magic wyglądają w tej chwili najlepiej. Nieważne jaki etap, to tylko etap ;] Albo zdobywasz mistrzostwo, albo nie zdobywasz - ale tutaj mozna mówić o kompromitacji tylko jeżeli odpadniesz ze słabym zespołem, tak jak Dallas z GSW, ponieważ GSW było słabym zespołem. Niekompletnym i grającym radosną koszykówkę.
Sam sobie przeczysz. A co to za różnica jakby Cavs odpadli z Bulls? liczy się mistrzostwo. Cavs kandydowali do mistrzostwa ,mieli najlepszy bilans ,mieli Jamesa. A to czy Celtics jest mocnym zespołem to szczegół. Ba! Mogą nawet zdobyć mistrzostwo. i co wtedy? James zostanie już całkowicie oczyszczony?:)
Bastillon - Pt maja 14, 2010 5:25 pm
Rondo juz potrafi rzucac, ale dalej twierdze ze to fatalna para. przeciwko obronie Cavs to nawet Mark Eaton by zdobyl z 10 pktow skoro wpuszcaja Jamisona i Shaqa przez wiekszosc meczu. granie Rondo i TA nie przejdzie raczej w nastepnych rundach.
Rondo to w ogole najbardziej imponujacy performer tych PO. big game Rondo.
w tych PO jest Big Two (Rondo, KG) featuring Ray Allen. Pierce i jego body language jest wziete prosto od Morrisona. tragiczna ta seria, dobrze ze rozkrecil sie w drugiej polowie G6.
mnie najbardziej tez dobila ta koncowka w wykonaniu Cavs. nie wyobrazam sobie co by Garnett zrobil w takiej sytuacji. Mo Williams chyba by wpierdol dostal bo przeciez KG lubi sie znecac nad mniejszymi. James tez zero charakteru w ostatnich dwoch minutach. bylo w sumie close game, oczywiscie Garnett w koncowce jak nie zbieral w ataku to mial asyste do Rasheeda lub sam hook shot trafial nad Varejao... a z drugiej strony James bez zadnych emocji. w 2008 jak schodzil z parkietu to chociaz ze spuszczona glowa. teraz wygladal jakby sie wcale nie wstydzil.
PS. ostatnio ogladalem G6 z 2003 Lakers-Spurs. Lakers zagrali tragiczna 4 kwarte, dostali srogi wpierdol od Parkera i Manu wtedy, w sumie sie skompromitowali. byl taki blowout ze w polowie kwarty Phil zdjal juz Shaqa. Kobe i Fisher plakali po tym meczu... widzial ktos chociaz smutek u LeBrona ?
on jest jak Wilt, pewnie czul sie zwyciezca bo zrobil dobre statsy. Wilt tez uwazal siebie za zwyciezce przeciwko Russellowi bo mowil wszystkim jak to mial wiecej pktow czy zbiorek w serii. loser mentality.
AlonzoM. - Pt maja 14, 2010 5:30 pm
Maciek napisał/a:
nie głupot tylko prawdy bo Heat nie mieli druzyny na misia, a jakos im sie udało...
A i kogo obchodzi twoje zycie prywatne ze masz prace i ze do niej jedziesz??Chcesz zabłysnąć?Naprawde ciesze sie niezmiernie...Jeszcze napisz nam najlepiej jak dojeżdżasz do pracy, ile zarabiasz i co robisz bo naprawde bardzo to interesujące....
Findek - Pt maja 14, 2010 5:31 pm
Rondo juz potrafi rzucac, ale dalej twierdze ze to fatalna para. przeciwko obronie Cavs to nawet Mark Eaton by zdobyl z 10 pktow skoro wpuszcaja Jamisona i Shaqa przez wiekszosc meczu. granie Rondo i TA nie przejdzie raczej w nastepnych rundach.
Rondo to w ogole najbardziej imponujacy performer tych PO. big game Rondo.
w tych PO jest Big Two (Rondo, KG) featuring Ray Allen. Pierce i jego body language jest wziete prosto od Morrisona. tragiczna ta seria, dobrze ze rozkrecil sie w drugiej polowie G6.
mnie najbardziej tez dobila ta koncowka w wykonaniu Cavs. nie wyobrazam sobie co by Garnett zrobil w takiej sytuacji. Mo Williams chyba by wpierdol dostal bo przeciez KG lubi sie znecac nad mniejszymi. James tez zero charakteru w ostatnich dwoch minutach. bylo w sumie close game, oczywiscie Garnett w koncowce jak nie zbieral w ataku to mial asyste do Rasheeda lub sam hook shot trafial nad Varejao... a z drugiej strony James bez zadnych emocji. w 2008 jak schodzil z parkietu to chociaz ze spuszczona glowa. teraz wygladal jakby sie wcale nie wstydzil.
PS. ostatnio ogladalem G6 z 2003 Lakers-Spurs. Lakers zagrali tragiczna 4 kwarte, dostali srogi wpierdol od Parkera i Manu wtedy, w sumie sie skompromitowali. byl taki blowout ze w polowie kwarty Phil zdjal juz Shaqa. Kobe i Fisher plakali po tym meczu... widzial ktos chociaz smutek u LeBrona ?
on jest jak Wilt, pewnie czul sie zwyciezca bo zrobil dobre statsy. Wilt tez uwazal siebie za zwyciezce przeciwko Russellowi bo mowil wszystkim jak to mial wiecej pktow czy zbiorek w serii. loser mentality.
Kurwa, jak rok temu był wściekły i uciekł do szatni - źle. Teraz zachował się jak ktoś kto potrafi przegrywać z klasą - źle. Puknij się w łeb. Już nie mam słów do hejterów.
Wstydzić się powinien jedynie g5. Niczego innego. Williams i Jamison powinni grać w GSW albo NBDL. Ewentualnie jako 6th mani.
Bastillon - Pt maja 14, 2010 5:45 pm
Kurwa, jak rok temu był wściekły i uciekł do szatni - źle. Teraz zachował się jak ktoś kto potrafi przegrywać z klasą - źle. Puknij się w łeb. Już nie mam słów do hejterów.
Lucc - Pt maja 14, 2010 5:59 pm
http://sportsillustrated.cnn.com/2010/b ... ef=BrkNews
ponoć za godzinę Gilbert ma robić konferencję
Findek - Pt maja 14, 2010 6:06 pm
Williams zagral zajebiste G6
lorak - Pt maja 14, 2010 6:51 pm
http://sportsillustrated.cnn.com/2010/basketball/nba/05/14/brown/index.html?eref=BrkNews
ponoć za godzinę Gilbert ma robić konferencję
o dwa lata za późno.
Lucc - Pt maja 14, 2010 7:00 pm
no i dupa. still brown
Oruss - Pt maja 14, 2010 7:21 pm
Rondo juz potrafi rzucac
Chcesz powiedziec, że te 6 trojek co trafil w PO i skutecznosc ok 30 % z mid range to jest ten zajebisty postep z najgorszego rzucajacego guardsa ever na guarda który potrafi rzucac ? Teraz już nie psuje spacingu ?
elwariato - Pt maja 14, 2010 7:31 pm
Jesli James odejdzie to bym Browna zostawił, jeśli zostanie to bym go wywalił, tak czy siak Gilbert to dobry właściciel, lepszy o lata świetlne od Gundów, kasę wykłada widać że mu zależy, dodatkowo nie jest takim matołem co to za pierońską kasę drużynę sprowadzi na dno, wogóle dziwi mnie to co niektórzy tu mówią bez Jamesa to w Cle dupa zbita, dla mnie i mogę iść o zakład o to że Cavs nawet bez Lebrona, będą top 7 na wschodzie, dodatkowo maja kaske więc na bank kogoś uda im się podpisać, żeby tylko JJ grał sporo to by wogóle mogli fajną 5 ustawić, Valejao bym dał na centra, Hickson pf, Jamison sf, Parker sg, i Mo pg spokojnie myślę że by ugrali co najmniej 7.
PH#1 - Pt maja 14, 2010 7:31 pm
no i dupa. still brown
Reakcja Browna jak się dowiedział była pewnie taka sama jak po wsadzie Mo.
To ma być ruch w kierunku zatrzymania Brona? Wolne żarty.
BigFish - Pt maja 14, 2010 7:35 pm
czemu Shaq nie dostaje zadnego opierdol w tej serii ? co mecz sie kompromitowal przeciwko Perkinsowi. mowilo sie jak to Perk osmieszal Dwighta w zeszlym roku ale jesli wezmiemy obrone on-ball in the post, to chyba nie bylo nigdy nikogo lepszego od Perkinsa. on sprawil ze Shaq wygladal jak jebany Kwame Brown. Gasol w 2008 to w ogole probowal go przepchnac i od razu oddawal na obwod z powrotem. zaloze sie ze Dwight znowu sie bedzie osmieszal 1 vs 1. Duncan od lat zalosnie wypada przeciwko niemu. Perkins jest niesamowity.
A czego sie spodziewales po 38-letnim Shaqu? Nie wypadl zle, na tle pusiakow Jamisona i Mo spisal sie raczej dobrze. Do tego chociazby w G5 Shaq vs. Perkins skonczylo sie 21:0. Co do Perkinsa to w obronie jest dobry, ale w ataku jest chodzaca tragedia. TOP 10 najgorszych graczy w ofensywie.
Findek - Pt maja 14, 2010 7:39 pm
Rondo juz potrafi rzucac
Chcesz powiedziec, że te 6 trojek co trafil w PO i skutecznosc ok 30 % z mid range to jest ten zajebisty postep z najgorszego rzucajacego guardsa ever na guarda który potrafi rzucac ? Teraz już nie psuje spacingu ?
Oruss - Pt maja 14, 2010 9:16 pm
Oruss napisał(a)Bastillon napisał(a):Rondo juz potrafi rzucacChcesz powiedziec, że te 6 trojek co trafil w PO i skutecznosc ok 30 % z mid range to jest ten zajebisty postep z najgorszego rzucajacego guardsa ever na guarda który potrafi rzucac ? Teraz już nie psuje spacingu ?
Mr. Sz. - Pt maja 14, 2010 9:23 pm
Do rzutu RR9 wciąż można mieć zastrzeżenia, ale trzeba przyznać, że go znacznie poprawił i na pewno jest lepiej niż rok temu. Najważniejsze, że Rondo nie forsuje rzutów, zna swoje słabe strony i robi to w czym jest najlepszy. A przede wszystkim to gracz typu pass-first. Mógłby zdobyć nawet 4 punkty rzucając trzy razy ale jeśli do tego rozdałby 15 asyst, to byłby zadowolony. Z resztą miewał już mecze tego typu.
Szak - Pt maja 14, 2010 9:31 pm
Valejao bym dał na centra, Hickson pf, Jamison sf, Parker sg, i Mo pg spokojnie myślę że by ugrali co najmniej 7.
Ja bym kasy nie postawił, bo mi szkoda, ale jakbym miał sam prorokować, to prędzej wróżę im bilanse w rodzaju tych, jakie ostatnimi czasy "wykręcał" Washington. Odjąć Jamesa, to ta drużyna zagra padakę. Może z innym trenerem, jakąś totalną przemianą mentalnościową i kimś dobrym w miejsce Jamesa by pograli, ale mówiąc czysto hipotetycznie, to w tym momencie tego nie widzę.
Co do G6, to jak dla mnie Cleveland dało dupy na całej linii. Niezła I połowa, kiedy to trzymali się blisko pomimo grania kiepsko, nie rekompensuje tego, w jakim stylu koniec końców wdupili. Miałem deja vu finałow CLE-SAS w II połowie. Sam LBJ kontra reszta świata i próby wbijania się, bo nic innego nie wychodziło. Do tego te cegły i straty. Jak w tak ważnym meczu można robić tak seryjnie straty?! Była walka i starali się, ale mało co wychodziło. Boston włączył obronę i do tego zatrzymywał Cavs, kiedy było trzeba i trafiał też, kiedy sytuacja tego wymagała. Profesorski mecz prawdziwej drużyny przeciwko chaotycznej grupie zawodników liczących na zbawienie. Bilans z sezonu nic nie znaczy w playoffs. Wygrasz porządnie istotny mecz i zmienia się odbiór serii. Cavs zagrali jedno dobre spotkanie i gdyby nie naprawdę mocny wiatr, który złapali w G1, to zakończyliby serię w 5 grach.
Rondo ma trochę pecha. W calej serii gadka głównie o LeBronie, w Bostonie jest zawsze Big3, a dopiero potem on. A tymczasem był najlepszym zawodnikiem w tej serii. Nie wiem, czemu czepiać się jego rzutu. Nie jest strzelcem, ale swoje potrafi, nie ma tragedii.
Chciałbym powtórki finału Celts-Lakers. To by było coś. Choć czekam z niecierpliwością na to, jak zagrają Magic.
Luki - Pt maja 14, 2010 9:34 pm
Kibice Celtów módlcie się żeby RR nie zasmakował w trójce. Jako kibic Wade'a wiem jakie to frustrujące.
Oruss - Pt maja 14, 2010 10:14 pm
Do rzutu RR9 wciąż można mieć zastrzeżenia, ale trzeba przyznać, że go znacznie poprawił i na pewno jest lepiej niż rok temu
Mac Clane - Pt maja 14, 2010 10:20 pm
ale tu nie można porównywać skuteczności, bo 2 lata temu to RR mógł trójki rzucać jak na treningach, bo jego obrońca sobie szedł pomagać innym... teraz już tak nie można. Rondo nie jest wybitnym strzelcem, ale z tego co widziałem to zrobił duży postęp - dwa lata temu w finałach Fisher na ogół stał sobie koło trumny i myślał, jakby tu na ofensa komuś (niekoniecznie RR) stanąć. Teraz obrońca aż tak go odpuszczać nie może, i to jest postęp...
Oruss - Pt maja 14, 2010 10:28 pm
Co nie zmienia faktu, że skuteczność mu nawet spadła co powiedzmy wraz z "blizszym" kryciem wychodzi mniej wiecej na zero. Nie chce umnijeszac ogolnych umiejtnosci Rondo, ale nie przekonacie mnie, że shooterem jak na PG jest dobrym, czy przyzwoitym . Nazwijmy rzeczy po imieniu, w tym akurat jak na standardy nba jest kiepski.
Dunk Fan - Pt maja 14, 2010 10:40 pm
Nie wiem czy postęp Rondo odnosi się do rzutu, ale ogólnie się poprawił (chociaż na tle Mo Williamsa czy wolniejszego Parkera łatwiej nabić ładne cyferki i zaistnieć).
Za dłuższy opis się wezmę kiedy indziej, tylko jedno mnie zastanawia - kieruje to do Buły.
Co jest dziwnego w tym, że po pozyskaniu Jamisona się cieszyłem wraz z innymi kibicami LeBrona, a rzeczywistość zweryfikowała tę radość? Czy nieprzewidywalność zasługuje na krytykę czy złudna, jak się okazało, nadzieja, że będzie lepiej?
LeBron zawinił, nie chcę się licytować czy bardziej niż Brown, prawdopodobnie tak, ale czemu ignorujecie kolejny spadek formy w play off Williamsa czy Jamisona, tak Wam odpowiada atakować? Przecież szmaciarz Mo - nie dosyć, że był ośmieszany przez Rondo, słabo sobie radził z Allenem to grał gorzej niż w RS w ataku. Z Jamisonem było podobnie, chociaż on miał przesrane z KG po obu stronach boiska. Właśnie tak jest w Cavs, w RS bez presji tłuką wieśniaków, robią zdjęcia i miny, a kiedy ona przychodzi robią w majtki.
Co do gry LeBrona - mam wiele zastrzeżeń, szczególnie o brak zaangażowania w atakowaniu kosza - jeśli kontuzja łokcia jest prawdą i dlatego ceglił - to trudno, ale on próbował cały czas podawać do tych playoffowych pizd w dwóch istotnych dla siebie meczach serii. Albo oddawał do Varejao by oddał jumpera, szok i skandal zarazem.
Gdziekolwiek pójdzie to wiadomo, że potrzebuje odpowiednika Phila Jacksona, potrzebuje autorytetu na ławce i kogoś, na kim może polegać, kiedy mu nie idzie. W Cavs nikogo takiego nie było, co pokazały dwa ostatnie lata. Ferry odwalił bubla - dopasować klocki do LeBrona, mieć ich sporą ilość to jedno, ale psucie się ich w play off to drugie - ważniejsze.
Mac Clane - Pt maja 14, 2010 10:51 pm
Co nie zmienia faktu, że skuteczność mu nawet spadła co powiedzmy wraz z "blizszym" kryciem wychodzi mniej wiecej na zero. Nie chce umnijeszac ogolnych umiejtnosci Rondo, ale nie przekonacie mnie, że shooterem jak na PG jest dobrym, czy przyzwoitym . Nazwijmy rzeczy po imieniu, w tym akurat jak na standardy nba jest kiepski.
Zgadzam się:) jumper RR nie jest dobry. Jednak zrobił na tyle duży progres, że warto go za to pochwalić - przestał być wielką dziurą w ataku. Główny zarzut wobec Rajona był taki, że nie trzeba go kryć na obwodzie, przez co rozwala spacing - a teraz poprawił się na tyle, że przeciwnicy do niego dochodzą, co przy reszcie jego atutów wystarcza.
Dunk Fan - Pt maja 14, 2010 11:03 pm
Zapomniałem dodać - dlaczego Tom Thibodeau wciąż jest asystentem trenera w NBA?
A serię rzeczywiście wygrali Rondo z KG - świetne wykorzystanie korzystnych matchupów. Bastillon triumfuje, Suns i Celtics tak wysoko - gratuluje.
RLPH - Pt maja 14, 2010 11:09 pm
Rondo ma trochę pecha. W calej serii gadka głównie o LeBronie, w Bostonie jest zawsze Big3, a dopiero potem on. A tymczasem był najlepszym zawodnikiem w tej serii. Nie wiem, czemu czepiać się jego rzutu. Nie jest strzelcem, ale swoje potrafi, nie ma tragedii.
Chciałbym powtórki finału Celts-Lakers. To by było coś. Choć czekam z niecierpliwością na to, jak zagrają Magic.
no chyba oglądaliśmy inną serie
na kazdym kroku mówi sie ze to juz nie Big3 a Big4, albo ze to Big3 trzon ok spoko, ale to rondo napedza i dyryguje ten system
rzut natomiast ma tragiczny. powoli sie do niego składa i w ogóle jakis pokraczny. widac ze to kolejny nie-koszykarz w nba. cos jak Karl malone - fizycznie swietny, szybki, atletyczny, ale skills takich koszykarskich ni chuja. W sensie ze nie urodzil sie z nimi, a braki nadrabia jakąś dominującą cechą. Drwalt - dopiero teraz wypracowuje sobie jakies post-moves nie mówiąc o rzucie, do tej pory tylko umiał pakować. albo glen davis kurwa grał w football na studiach i czasami mysle ze lepiej byloby gdyby robil kariere w tym kierunku
rondo ma długie łapy, duże chwytne ręce i to mu bardzo pomaga
malone miał potężną siłe
dwight podobnie
perkins który umie tylko pakować praktycznie, a i tak przy 50% prób dostaje czape
pare przykladow bym tu wcisnal, np. chociazby gortat(do 18 roku zycia stal na bramce),
Rondo to po prostu nie jest koszykarz. to sportowiec, wysokiej klasy, wiadomo ale koszykarzem z urodzenia bym go nie nazwał
Troche sie rozpisalem i podalem przyklady roznych graczy, z różnych półek, ale chyba wiadomo o co chodzilo
Van - So maja 15, 2010 6:23 am
Właśnie tak jest w Cavs, w RS bez presji tłuką wieśniaków, robią zdjęcia i miny, a kiedy ona przychodzi robią w majtki.
właśnie i to jest moim zdaniem podstawowy problem Cavs i główna przyczyna tego, że ja nigdy w tym czy w poprzednim sezonie nie kupowałem ich jako mistrzów.
Powiedz mi tylko Dunk Fan od kogo się to pajacowanie zaczyna w tej drużynie ? u nich nigdy nie było widać tej koncentracji, tego, że faktycznie mają jakąś misję do wykonania i tylko to się liczy, to było widać w ostatnich latach u Celtics w 2008 roku, było to widać również u Lakers w poprzednim sezonie, u Cavs widać było dobrą zabawę, wygrywanie na luzie mało znaczących meczów, pajacowanie, lidera, który wyglądał jakby chciał zainteresować sobą ludzi odpowiedzialnych za ściąganie osób do Tańca z Gwiazdami.
Oczywiście fajnie jak w drużynie jest dobra chemia, wszyscy się dobrze czują w swoim towarzystwie, ale musi być jednocześnie widać, że mają wspólny cel, że wszyscy myślą o jednym, u nich może i wszyscy gadali o wspólnym celu, ale ja za cholerę tego w ich zachowaniu nie widziałem. Tańce, pozowanie do zdjęć to było żałosne i coś co nie przystoi mistrzowskiej drużynie, a jak lider jest pierwszym tancerzem drużyny to już oznacza problem, ale to tylko moja opinia.
Ja nie mówię, że Lebronowi nie zależało na tym tytule, ale jemu jak dla mnie po prostu czegoś brakuje i nie chodzi tu o umiejętności, o jakieś go to moves na playoffs, o których ktoś tu pisał, on mentalnie nie nadaje się do poprowadzenia drużyny do tytułu. Nie wiem czy umiem dokładnie wytłumaczyć o co mi chodzi, on nie jest kimś kto zrobi wszystko by ten tytuł zdobyć, nie pójdzie po trupach do celu, nie jest gotowy zjebać wszystkich naokoło kiedy czasami to jest konieczne, może za bardzo przejmuje się własna reputacją, cholera go wie.
Na temat trenera pisałem już wcześniej, kto wie kim byłby dzisiaj Phil gdyby nie zaczął trenować kiedyś Jordana ? pewnie większość z nas nie wiedziałaby, że ktoś taki w ogóle istnieje, kto wie kim byłby Pop gdyby nie to, że trenował Duncana. Wielcy zawodnicy pomagają trenerom stać się wielkimi.
Podsumowując fajnie mieć po raz kolejny rację nie tylko co do Cavs, ale również co do Celtics, których od początku uważałem za największe zagrożenie dla Lakers
Xamel - So maja 15, 2010 7:44 am
widac ze to kolejny nie-koszykarz w nba. cos jak Karl malone - fizycznie swietny, szybki, atletyczny, ale skills takich koszykarskich ni chuja. W sensie ze nie urodzil sie z nimi, a braki nadrabia jakąś dominującą cechą
Jordan tez tak mial. Wogole wiekszosc smiertelnikow nie rodzi sie ze spaldingiem w reku, za to RLPH najwyraznej juz w szpitalu robil wyjscie dwutaktem i dream szejka butalka z mlekiem.
Jakie to sa koszykarskie skills ktorych nie mial Karl Malone?
Strona 5 z 6 • Zostało wyszukane 1253 postów • 1, 2, 3, 4, 5, 6