AlonzoM. - Wt lip 20, 2010 2:39 pm
jeszcze jedno mnie zastanawia
Gdyby James poszedł do Knicks, czy Nets lub Bulls gdzie są Noah i Rose to wszystko by było OK. nic nie szkodzi, ze LBJ olałby tak czy inaczej Cavs i wybral zupełnie inny klub. Problem jest bo poszedl do Miami, gdzie juz byli dogadani Wade i Bosh.. hmmm. Rose to przeciez tez ma byc mega gwiazda więc o co biega? że młodszy? A Bron to niby w jakim wieku? I nikt tu nie widzi sprzecznosci
AlonzoM. - co by się nie działo, jakby te podziały ról nie wyglądały to to zawsze będzie "dom" D.Wade i Bron będzie tym który dołaczył do niego. A sezon będzie niezwykle ciekawy nie tylko z punktu widzenia kibiców Heat. Ja jako fan Lakers również bardzo się cieszę, bo w drodze mam nadzieję po wymarzony 3peat będziemy być może musieli stawić czoła kolejnej wielkiej ekipie, która może wkrótce tworzyć swoją historię. Jak pisałem im silniejszy przeciwnik tym więcej masz motywacji, tym silniejszy jesteś Ty.
Jak zaczynałem sie interesować NBA to moim pierwszym ulubionym klubem była druzyna Sir Charlesa czyli Phoenix Suns. Nawet nie pamietam kiedy dowiedzialem sie, ze Barkley pojawił sie tam po trade z Philly (chyba w magic basketball o tym pisali) i powiem Tobie, ze nie była to dla mnie jakas istotna informacja. To juz była druzyna Barkleya i nie mialo dla nikogo znaczenia ze dołączyl do KJa, Majerlego, Aingea i inych.
to spójrz na status jaki ma Kobe
gdyby nie Shaq i Jackson to nie byłoby tych tytułów i nie wiemy, czy dzis Bryant nie byłby na tej samej półce co McGrady. To z kim grasz i w jakiej druzynie jest szalenie ważne - odkrywcze, wiem
albo miałby ich tyle ile ma lub więcej tylko zdobytych jako lider bo zaczęliby wcześniej drużynę budować wokół niego gdybać i tak pieprzyć bez sensu można sobie w obie strony.
Van
oboje wiemy, ze to nierealne jest. Lakers mieli niesamowitą pakę jeszcze przed przybyciem Jaxa i dostawali regularnie klocki od pick&rolla z Salt Lake City, więc Twoja druga strona kija jest raczej chybiona.
Kobe zawdziecza Shaqowi wszystko. Gdyby nie Gruby, to prawdopodobienstwo, ze skonczyłby jak McGrady jest dla mnie duuuuuuużo większe. Shaq i coach. Gruby ulatwiał gre wszystkim obwodowcom poczynajac od Scotta Skilesa, przez Donalda Royala, Dennisa Scotta, Pennego, Ricka Foxa, Eddie Jonesa, Kobe Bryanta, Dwyanea Wadea czy Damona Jonesa.
Zreszta to transakcja wiązana - gdyby shaq nie trafił do Lakers po tym jak Magic zostawił na lodzie, to Lakers by nie oddali Vlade divaca do charlotte za ten 13 pick. I co kibicowałbys teraz New Orleans Hornets ciekawe kiedy Glen Rice by Kobemu drużyne przekazał wtedy
tylko nie wiem czy niektorzy za bardzo sie nie zagalopowali...
nigdy nie bylem jakims tam Litnessem czy Swiadkiem 'Jego Howy' ale mega krytykujac Miami /Brona itp trzeba qurva Panowie troche umiaru:
4. i najwazniejsze
o ile mozna miec watpliwosci i snuc dywagacje o slabym liderowaniu LBJ, o wymuszaniu fauli przez Wade'a to nie zgodze sie na jedno....na jednowymiarowe obsmiewanie Chrisa Bosha...i nazywanie go tylko i wylacznie PIZDUSIEM
pare faktow a zaczne od najlatwiejszego argumentu...
wsrod strzelcow top 10 kto ma najwyzszy % FG i dlaczego to Chris Bosh z wynikiem 51,8%FG ?
jezeli zaczniemy argumentowac, ze nietrudno zgadnac bo Bosh jest najwyzszy z calej tej stawki i gra najblizej kosza, sporo do tego pakujac, ze nie rzucal za duzo 3 ( za duzo bo sam sie zdziwilem ze troche rzucal 8/22 za 3 )co zawsze obniza srednia ZGODA ale czy to jest argument za pizdowatoscia czy kontrargument
gosc po prostu robil swoje
osiagniecie co by nie mowic imponujace
co mu to ulatwilo?
oczywiscie rozciaganie obrony przez straszacego rzutami z dychy Bargnianiego i Hedo co ulatwilo wysoki % uwalniajac troche miejsca blizej kosza...
ale kontrargumentem na to ze jednak to takze zasluga Bosha jest:
fakt ze gral w mizernej druzynie gdzie kazdy nastawial sie w D wybitnie na niego, byla masa podwojen a do tego funkcjonowal w masakrycznie zle ustawionym systemie gry ( chyba nawet jego braku)
kreatorow mial beznadziejnych bo funkcje ta czesciowo mial spelniac Hedo ( najgorszy sezon od lat), a brak bylo lidera/rozgrywajacego bo trener mieszal sklady a dodatkowo Calderon sie polamal
sezon Raps grali:
jose (27 MPG), Jack (27MPG) niejaki gigant Sonny Weems (20MPG) no i niedojrzaly mlokos Rozan 22 MPG o Belinelim nie wspominajac (17MPG) ktory popisal sie w sezonie 1,3APG vs 0,9 TPG miodzio
tak rozlozone akcenty zespolu na obroncach chyba nie tworza luksusu tym bardziej ze zaden nie jest strzelcem wypsem....choc Jack jak najbardziej przyzwoicie
dodajac tragedie pt 'Hedo dno' mamy obraz RS z ktorego Bosh wyszedl z tarcza (24/10,82,4/1 i az 2,4 strat)
reasumujac jak dla mnie facet gra powazny, twardy dobry basket i jako ten 3 chyba znajdzie sie z podobnym skutkiem jak Gasol nawet jak beda utyskiwania o jego mikkiej fajeczce
dla mnie jest to komletny gracz podkoszowy
na koniec jeszcze jedna mysl...jezeli eksperyment wypali i Heat otra sie o rekord Bulls lub/i zdobeda Mistrza to chyba ta krytyka przycichnie
wystarczy poczekac
:
Jendras - Wt lip 20, 2010 2:57 pm
Ja generalnie nie krytykuję Jamesa, bo prawda jest taka, że zebrałby falę krytyki, gdziekolwiek by nie poszedł. Ale, jak nie widzisz Alonzo różnicy między grą u boku Pippena (którego w zasadzie Jordan sam sobie wychował), Amare czy Rose'a, a przejściem do drużyny z Wade'm i Boshem, to nie powinieneś czynić uwag o obiektywizmie.
A i nie piszcie, że Bryantowi wszystko wybaczono, bo przy tytułach zdobytych z Shaqiem nadal często stawia się gwiazdkę. W przypadku LeBrona może być podobnie.
Szak - Wt lip 20, 2010 3:13 pm
Mnie drażni wyciąganie opinii pana Jordana o tym, że on by tak nie zrobił. Albo Barkley'a. Był o tym ciekawy artykuł na ESPN, chyba. Łatwo się gada z perspektywy czasu i pierścionków, które ma np. Jordan. A Barkley to tytułu nie chciał, jak szedł do Houston razem ze swoim dużym zadkiem? To co z tego, że MJ nie pomyślałby o grzez z Magicem czy Birdem. To były inne czasy i tam była rywalizacja i animozje. Nie mówiąc o tym, że w ogóle musiałby zaistnieć splot wypadków, by takie połączenie było możliwe.
Tym razem zaistniał i dotyczy zawodników, którzy się lubią. Mają się znienawidzić, żeby dla dobra ligi być w innych teamach, bić się nawzajem i liczyć, że im ktoś da np. Gasola za darmo albo kontuzja nie zniszczy super sezonu? Każdy ma prawo podejmować własne decyzje i być sobą, a nie narzędziem do wypełniania cudzych pomysłów i widzimisię. Każdy chce grać z najlepszymi zawodnikami i nie można krytykować za to, że spróbowali. Może w swoich głowach idealne scenariusze, które dla siebie zaplanowali, były inne, ale okoliczności podsunęły im taką okazję i skorzystali.
AlonzoM. - Wt lip 20, 2010 3:33 pm
Calkowita zgoda Szak
Jendras
Widzę doskonale róznicę pomiedzy Rosem, czy Wadem. Ale dlaczego zawsze trzeba podążać utartymi szlakami, zamiast samemu wytyczać nowe, wcale nie gorsze. Czy nie bedzie ciekawie popatrzec na gre drużyny, która ma szanse zdobyc np 5-6 tytułów pod rząd. (nie chodzi mi tu o żadną pychę, tylko o samą perspektywę, że moga sie Heat tacy okazać). Może pobiją rekord Bulls 72 łinów??? Może będziemy świadkami fantastycznej zespolowej koszykówki - przeciez od teraz będa tez razem grali na treningach, czyli chlopaki sie będa zgrywali.
Moze będziemy mieli słynnych 3 króli
Co Lakers dali Magic za Shaqa? wiem, że musieli wysłac kontrakty Lyncha i chyba Peelera gdzies, zeby stykło kasy na Grubego. Pamietasz moze Jendras, bo nigdzie nie moge tego znaleźć?
ps
Kobemu daleeeko do MJa
co to za goebbelsowska propagandę szerzycie na forum
Luki - Wt lip 20, 2010 3:48 pm
Mnie drażni wyciąganie opinii pana Jordana o tym, że on by tak nie zrobił. Albo Barkley'a. Był o tym ciekawy artykuł na ESPN, chyba. Łatwo się gada z perspektywy czasu i pierścionków, które ma np. Jordan. A Barkley to tytułu nie chciał, jak szedł do Houston razem ze swoim dużym zadkiem? To co z tego, że MJ nie pomyślałby o grzez z Magicem czy Birdem. To były inne czasy i tam była rywalizacja i animozje. Nie mówiąc o tym, że w ogóle musiałby zaistnieć splot wypadków, by takie połączenie było możliwe.
Tym razem zaistniał i dotyczy zawodników, którzy się lubią. Mają się znienawidzić, żeby dla dobra ligi być w innych teamach, bić się nawzajem i liczyć, że im ktoś da np. Gasola za darmo albo kontuzja nie zniszczy super sezonu? Każdy ma prawo podejmować własne decyzje i być sobą, a nie narzędziem do wypełniania cudzych pomysłów i widzimisię. Każdy chce grać z najlepszymi zawodnikami i nie można krytykować za to, że spróbowali. Może w swoich głowach idealne scenariusze, które dla siebie zaplanowali, były inne, ale okoliczności podsunęły im taką okazję i skorzystali.
Idealnie to co sam o tym myślę. Szczególnie podoba mi się podkreślony fragment
EDIT: Porównania Kobego do MJa? Znajcie miarkę panowie...
lorak - Wt lip 20, 2010 5:42 pm
Cóż, gdyby Jordan miał władzę w Bulls w latach 80-tych, to prawdopodobnie nie miałby 6-pierścieni. Natomiast zarówno on, jak i Bird (mniejsza o Barkley'a, on to dużo gada), stwierdzili, że nie zdecydowaliby się na taki ruch i myślę, że mówią prawdę. Zresztą MJ miał możliwość dołączenia choćby do Lakers pod koniec kariery, ale nie chciał. James pokazał, że ma w dupie te wszystkie opinie, całą tę presję, zrobił co chciał i będzie się teraz świetnie bawił. Poświęcił trochę kasy i tu też wielu zaskoczył. Ale pokazał też, że nie jest takim competitorem, jak Bird i Magic (którzy przecież też się przyjaźnili),
to nie była taka przyjaźń jak Wade'a z LeBronem, a do tego zaczęła się dość późno, bo gdzieś w połowie ich karier.
warto też zauważyć, że przez mniej więcej tą pierwszą połowę swojej kariery Magic miał wiele grzechów na sumieniu (od zwolnienia trenera, do "tragic Magic" w 1984), ale zostało mu to zapomniane i teraz np. stawia się go na równi z Birdem pod względem "bycia competitorem". jeśli James nie usunie się w cień, nie będzie tym drugim w miami, to i jego grzechy z dotychczasowych sezonów zostaną mu odpuszczone.
cthulhu - Wt lip 20, 2010 9:38 pm
Juwan Howard w Heat.
To już chyba wykorzystali każde miejsce w rosterze ?
Mają 12 zawodników z Howardem i chyba tych swoich 3 rookasów też podpiszą nie ?
Maciek9020 - Śr lip 21, 2010 6:37 am
Juwan Howard w Heat.
To już chyba wykorzystali każde miejsce w rosterze ?
Mają 12 zawodników z Howardem i chyba tych swoich 3 rookasów też podpiszą nie ?
Podejrzewam ze Butlera teraz nie będa podpisywali bo zerwal krzyzowe w Kwietniu...
cthulhu - Śr lip 21, 2010 7:22 am
Czy wtrącę się do dyskusji Kobe-MJ jeśli spytam czy ktoś wie ile będzie zarabiał Juwan Howard w Heat ? BO nigdzie nie podano warunków umowy.
Maciek9020 - Śr lip 21, 2010 7:32 am
Czy wtrącę się do dyskusji Kobe-MJ jeśli spytam czy ktoś wie ile będzie zarabiał Juwan Howard w Heat ? BO nigdzie nie podano warunków umowy.
This is a great opportunity,'' said Howard, who will earn the $1.4 million veteran's minimum. ``I'm looking forward to contributing in any way I can toward the success of the team both on and off the court.''
badboys2 - Śr lip 21, 2010 7:41 am
minimum moze tylko dostac, ktore uzaleznione jest od tego ile dany gosc gra w lidze. czyli juwan powinine dostac jakis 1 mln $ z hakiem
swoja droga howard to swietny pickup i moze byc spokojnie pj brownem 2.0 dla tych heat. w playoffs przyjdzie co do czego i zadnych rookies czy anthonych na parkiecie nie ujrzymy, bedzie za to howard.
Maciek9020 - Śr lip 21, 2010 7:42 am
minimum moze tylko dostac, ktore uzaleznione jest od tego ile dany gosc gra w lidze. czyli juwan powinine dostac jakis 1 mln $ z hakiem
Napisałem ze dostał 1.4mln
rw30 - Śr lip 21, 2010 8:33 am
swoja droga howard to swietny pickup i moze byc spokojnie pj brownem 2.0 dla tych heat. w playoffs przyjdzie co do czego i zadnych rookies czy anthonych na parkiecie nie ujrzymy, bedzie za to howard.
ja wiem że howard spełnia większość wymagań playoffowego weterana - jest stary, ma brodę, robi groźne miny a od czasu do czasu zdarzy mu się dobrze zagrać - ale czy on kiedykolwiek w swojej karierze był wogóle w drugiej rundzie PO ?
czaicie o co mi chodzi - doświadczenia w PO to on szczególnego nie ma, więc porównania z PJ Brownem są imho nieco na wyrost
Boowka - Śr lip 21, 2010 9:30 am
ja wiem że howard spełnia większość wymagań playoffowego weterana - jest stary, ma brodę, robi groźne miny a od czasu do czasu zdarzy mu się dobrze zagrać - ale czy on kiedykolwiek w swojej karierze był wogóle w drugiej rundzie PO ?
badboys2 - Śr lip 21, 2010 10:48 am
rw masz racje, ze ciezko porownywac playoffowe dokonania howarda i pj browna jednak wciaz wydaje mi sie, ze howard moze miec podobny impact co pj. choc mam nadzieje, ze sie myle...
mrw91 - Śr lip 21, 2010 10:54 am
Dlatego ważne jest podpisanie przez nas Kurta Thomasa, który jest PJ wersją nie 2.0 a 1.1 i on gwarantuje na pewno wielki impact.
wowo - Śr lip 21, 2010 11:05 am
Ja nie rozumiem czemu przed off season większośc forum pisała o CB4 jako top 5 ligi PF a po stworzeniu Big trio jest pizdą, generalnie nic nie umie i w sumie Marcin Gortat by go zjadł i wypluł.
Nie zgodzę się co do krytykowania całej trójki, że poszli na łatwiznę a zwłaszcza LBJ-a. Nie lubię nikogo z nich ale moim zdaniem świetnie się zachowali- dostali szansę na granie razem i stworzenie mistrzowskiej drużyny, więc niby co w tym jest złego? Zagrają za trochę mniej hajsu i za to też szacunek. Co do Lelbowa to jeśli ktoś oglądał soporo spotkań Cavs zwłaszcza w PO to rozumie jego decyzję o opuszczeniu Cleveland bo ciężko mu było wytrzymac psychicznie. Czy to że chcą zdobyc (not one not two not three not four...) misiów to znaczy, że są okropni bo nie zrobią tego jako liderzy? To ja się pytam od kiedy w koszykówce liczy się tylko lider? To jest chyba kurwa team sport, więc wkurwia mnie takie gadanie, że jak zdobędą misia to będzie on mniej warty od misia KB bo on był cały czas w LAL. To cały team wygrywa mistrzostwo, indywidualności zgodzę się, że roztrzygają ale to źle jak masz 2 indywidualności, które mogą to robic? Zresztą dyskusja czasami jest tragiczna bo założe się, że gdyby Bron poszedł do Lakersów to fani Miami by mówili o nim to samo co teraz fani LAL a fani LAL by go bronili i kochali. Jeszcze na koniec o tym liderowaniu to możecie mi powiedziec co jest złego jak masz 2 superstarów i 1 allstara? Czy zamiast jednego lidera nie może byc 2?
Swoją drogą CB4 powinien zmienic ksywę na Chris "The Man" Bosh
Jendras - Śr lip 21, 2010 3:46 pm
P.J. Brown był duży, silny, bronił i zbierał. Juwan Howard rzuca jumpshoty.
el-Bart - Śr lip 21, 2010 4:40 pm
P.J. Brown był duży, silny, bronił i zbierał. Juwan Howard rzuca jumpshoty.
True
Miami potrzebuje wysokiego zawodnika który będzie mógł grać dalej od kosza. Wymiennie na pozycjach PF-C
Duzi silni i potrafiący zbierać piłkę, są Big Cat i Big Z
badboys2 - Cz lip 22, 2010 6:30 am
tak ale badzmy powazni
big z jest w stnaie grac max 15 minut i niewiele juz wniesie do gry szczegolnie w defensywie
magloire nadaje sie do grzania lawki. jest totalnym drewnem w ataku, nie trafia nawet 50% z gry co dla nawet falszywego centra jest nieznlym wyznacznikiem. jasne potrafi zbierac ale kazda minuta tej dwojki w playoffs to bedzie dla mnie wielkie zaskoczenie.
widze tu tylko juwana howarda, ktory moze jumperkuje ale widzialem go w playoffs vs suns i niezle nawet wygladal. co nie zmienia faktu, ze to jednak nie beda xfactorzy.
AlonzoM. - Cz lip 22, 2010 6:52 am
BB2
Joel Anthony
Nie dostał tych 18mln za 5 lat gry za kwitnięcie na ławce.
Pamietam ewolucje Perka - od zera do bohatera. Z Joelem bedzie nieco podobnie. Nie będzie miał raczej stats typu double-double. Joel to cos pomiedzy Big Benem Wallecem a właśnie Perkiem.
zapomnijcie o Ilgauskasie, Howardzie i Magloire. Oni beda siedzieli na lawie i dobrze sie bawili doradzajac kolegom. Jak słusznie napisałes Litwin bedzie se grał po 15min. w meczu i tyle. Howard i magloire w sezonie regularnym pewnie łacznie razem nie zagraja 82 meczy.
Dziś ma podpisac jeszcze Arroyo i z 13 zawodnikami Heat pewnie zamykaja skład. dwa pozostałe miejsca w październiku na campie powinni obsadzic, no chyba, że Wade i Miller przeforsuja kandydature JWilla, lub Riles zdecyduje się na Stackhousea.
Heat oficjalnie zaczynaja wakacje. Należą im sie
Mamy tak:
pg Chalmers (umownie naturalnie)
sg Wade
sf James
pf Bosh
c Anthony
Jak z ławki wchodzi jako 6th man Miller to Mario na ławę, a rozgrywaja Wade i James
Pierwszym w rotacji podkoszowej jest naturalnie UD, później na ten kwadrans jeszcze Litwin i dziewiaty gracz bedzie wprowadzony w zalezności od przeciwnika i rozwoju sytuacji na boisku. amen
Ci wszyscy weterani na ławce maja dbac o atmosferę w drużynie. Taka jest idea. Żadnych Shaqów, zadnych Iversonów i zadnych Mcgradych. Ławkowicze maja byc pogodzeni z rola, ze za duzo se nie pograja.
Bastillon - Cz lip 22, 2010 10:01 am
dodajac do posta Loraka o Magicu i jego grzechach to warto przypomniec ta sytuacje z trenerem dokladniej. z tego co ja kojarze to Magic chcial wypierdalac z LA, ostatecznie skonczylo sie to wyrzuceniem trenera i na dodatek kibice Lakers go wygwizdywali przez pol sezonu czy cos w tym stylu. doszedl tam chyba jeszcze konflikt z Nixonem czy kims tam...
apropos wypowiedzi gwiazd nt. LeBrona to zaden z nich nie byl w takiej sytuacji jak LeBron:
http://espn.go.com/blog/truehoop/post/_ ... mmates-too
warto przeczytac ten artykul bo poruszone jest to z roznych perspektyw. przede wszystkim zaden z nich nie mial nigdy wlasciwie tak chujowej sytuacji jak LeBron w Cavs. sam Pippen, nawet z migrenami i skurczonymi ze strachu jajkami, jest lepszy niz wszyscy zawodnicy pomocnicy Jamesa razem wzieci... i mowie to jako znany hater LeBrona. jedynymi ktorzy na takie tematy powinni sie wypowiadac sa gracze w sytuacji podobnej do LeBrona. Wilt spierdolil do innych gwiazd (i gowno osiagnal anyway ale jest megagwiazda przez nabijane staty), Jabbar rowniez uciekl z Bucks do LA po tym jak nie wszedl do playoffs, pozniej mielismy jeszcze przypadki Mosesa, Barkleya, Shaqa (przez FA do zespolu z ~55-60W) i oczywiscie Garnetta ktory z tej opcji nie skorzystal. jednak jakims sposobem zadna z tych postaci nie pojawia sie zbyt czesto w rozwazaniach haterow, a sa przywolywani ludzie ktorzy z ta cala sytuacja maja niewiele, zeby nie powiedziec nic, wspolnego.
jeszcze co do role playerow Heat... skoro juz ich krytykujecie za nazwiska to zobaczcie sobie analogiczne nazwiska na tych pozycjach w Bostonie, Lakers czy Magic. nawet nie bede zaczynal o Vujaciciu czy innych Finleyach.
el-Bart - Cz lip 22, 2010 11:04 am
Dziś ma podpisac jeszcze Arroyo
Stało się to faktem, klub jeszcze nie ma wymaganego minimum graczy ale to tylko formalność. (J-Will wróci, wierzę w to mocno:))
Roster kompletny, na każdej pozycji jest solidny backup, teraz nic tylko spokojnie przepracować lato i będzie okej. Udało się dokonać tego czego niedowiarki nie mogły zaakceptować. Najpierw sprowadzenie największych wolnych agentów tego offseason a później obudowanie ich solidnymi grajkami.
We already won - teraz wiadomo skąd taka nazwa. Miami wygrało bo dokonali rzeczy o jakiej nie śnili nawet najwięksi optymiści sympatyzujący z tym klubem.
AlonzoM. - Cz lip 22, 2010 11:35 am
We already won - teraz wiadomo skąd taka nazwa. Miami wygrało bo dokonali rzeczy o jakiej nie śnili nawet najwięksi optymiści sympatyzujący z tym klubem.
Żebys wiedział
Juz mi sie sprawdzac nie chce skad ale Parish tez dołączył do Birda z jakichs Golden State czy skadś po paru udanych indywidualnie sezonach. Ale uroki neta w połaczeniu z brakiem wiedzy na pewne tematy tylko ułatwiaja krytykę Jamesa.
Maciek9020 - Cz lip 22, 2010 11:37 am
Dziś ma podpisac jeszcze Arroyo
Stało się to faktem, klub jeszcze nie ma wymaganego minimum graczy ale to tylko formalność. (J-Will wróci, wierzę w to mocno:))
rambis - Cz lip 22, 2010 12:47 pm
dodajac do posta Loraka o Magicu i jego grzechach to warto przypomniec ta sytuacje z trenerem dokladniej. z tego co ja kojarze to Magic chcial wypierdalac z LA, ostatecznie skonczylo sie to wyrzuceniem trenera i na dodatek kibice Lakers go wygwizdywali przez pol sezonu czy cos w tym stylu. doszedl tam chyba jeszcze konflikt z Nixonem czy kims tam...
tak czytam i nie wierze - cały konflikt z nixonem wyszedł z tego że magic go wygryzł z s5, czego norm nie mógł znieść i wymusił transfer. tak samo nie wiem co ma gra magica w finałach (stąd przecież tragic) do jego zachowania
lorak - Cz lip 22, 2010 2:59 pm
tak czytam i nie wierze - cały konflikt z nixonem wyszedł z tego że magic go wygryzł z s5,
Magic NIGDY nie wygryzł Nixona ze S5.
rambis - Pt lip 23, 2010 6:53 am
ok - przejął jego w s5, zostając pierwszym pg przez co norm zażądał transferu bo nie mógł się pogodzić ze swoją rolą więc wymieniono go do san diego za byrona (albo pick i LA wybrało byryona- teraz już nie pamiętam). zresztą magic wielokrotnie podkreślał że nigdy nie miał problemów grając z nixonem, to ten drugi nie potrafił zaakceptować swojej roli. zresztą dobrze się stało bo scott bardziej pasował do LAL niż nieumiejący rzucać za 3 nixon.
lorak - So lip 24, 2010 10:07 am
ok - przejął jego w s5, zostając pierwszym pg przez co norm zażądał transferu bo nie mógł się pogodzić ze swoją rolą więc wymieniono go do san diego
nie
ciągle starasz się ten konflikt przedstawić w sposób, który stawiałby Magica w dobrym świetle.
tymczasem żadne przejęcie miejsca w S5 nie miało miejsca. mało tego, Nixon był bardzo lubiany w LA (do tego stopnia, że przez długi czas Scott słyszał buczenie od kibiców lakers - bo to między innymi jego pozyskano za Nixona), właściwie to on nakręcał showtime na początku, a wielu przez pierwsze sezony nie wierzyło, że Magic w ogóle może być PG. konflikt między nimi był nieunikniony i trudno określić czyja wina była większa. wiadomo na pewno, że Johnson już wcześniej miał kilka występków na sumieniu (np. trener!) i jego wspaniały uśmiech był iście hollywoodzki, czyli jak najbardziej w TV, ale niekoniecznie, gdy kamer nie było w pobliżu. wiadomo również, że w lakers były dwa obozy, trenerzy np. chcieli by Magic rozgrywał (w sumie nic dziwnego, w końcu jednego już zwolnił ;]), ale na treningach dochodziło do takich sytuacji, że Johnson podawał do Jabbara, a ten oddawał do Nixona, bo chciał aby to on konstruował grę.
ai3 - N lip 25, 2010 5:50 pm
mimo iz sam wolalem by Lebron i Wade nie zagrali razem i zebysmy mieli okazje ogladac ich pojedynki w playoffs przez lata tak nie rozumiem czemu ktos taki jak Artest dostal wolna karte
gral w Houston i jak sam uwazal z Yao byli najlepsza druzyna, mial okazje toczyc boje z Kobem ktorego podobno nienawidzil i co bylo widac w pojedynkach
nie wiem czemu wszyscy sie slinili na widok Duncan Grant McGrady, nie wiem czemu Kidd w 2004 jak odrzucil oferte od Spurs to nie byl wychwalany nad niebiosa
ogolnie wplyw tego co zrobil James uwazam ze bedzie pozytywny na lata w lidze - fajnie jest miec 10 dobrych druzyn w konferencji jak to ma miejsce na Zachodzie ale ja bym wolal miec po 3 superzajebiste halloffame packed druzyny
od chyba 2006 nie widzialem historycznie pamietnej playoff serii(Spurs-Dallas)
jebac ten regular i jebac rownosc, jezeli teraz wszyscy czaja sie na Lakersow na Zachodzie i Celtics/Heat na Wschodzie so be it
dawac Paula i Carmelo do Knicks/Nets
prawda jest taka ze small market teams nie maja szans stworzyc star packed druzyn a jedynie blue collar - z jednym HoFamerem otoczonym swietnymi pickami, pracusiami, zespolowoscia i szalona obrona - patrz Indiana dzis Indiana za Reggiego
zreszta nie wincie Lebrona wincie Lakers i Celtics - Lakers najebali se 5 Allstarow , Celtics podobnie plus pojebanego Thibodo
eighty - N lip 25, 2010 6:09 pm
Zgadzam się, że wpływ połączenia trzech gwiazd będzie pozytywny dla całej ligi:)
A czemu są pretensje do Jamesa? Wystarczy posłuchać co wszyscy mówią. Przecież to miał być kolejny dominator, lepszy od Jordana, mówiono o nim tak jeszcze przed przyjściem do NBA, marketingowcy zrobili z niego ikonę, pokonał Detroit awansując do finałów, wytatuował sobie "The Choosen One" i teraz miała w końcu przyjść ta "magia", ta twardość, to liderowanie.
Popatrz na Jordana, na boje z Celtics, Pistons, Knicks, na wychowywanie sobie supportu, na te wszystkie małe, magiczne rzeczy, ale też na to, że był bezwzględnym liderem, zawsze i wszędzie. James mógł wybrać każdy inny kierunek, ale on poszedł do gościa, gdzie na 100 zapytanych osób, interesujących się NBA, pewnie ze 40 powiedziałoby że Wade jest równie dobry, albo lepszy. Jeżeli teraz będą wygrywać hurtowo mistrzostwa, a Lebron będzie zgarniał MVP finałów, to ok, powstanie legenda o poświęceniu dla wielkich rzeczy. Ale jeżeli zaczną przegrywać, to powstanie legenda najbardziej niespełnionego talentu ever, teraz już naprawdę nie ma wymówek. Co więcej prawdopodobnie każdy pojedynczy tytuł dla Knicks, Cavs, Chicago znaczyłby więcej dla jego legendy niż trzy tytuły z takim wsparciem w MIami. A do tego, jeżeli bardziej clutch okaże się Wade, jeżeli Dwayne będzie MVP finałów, jeżeli nagle się pokłócą, jeżeli coś pójdzie nie tak, to Lebron może wylądować na półce Pippena. To i tak wielkie osiągnięcie, ale nie dla gościa, który pretendował do bycia lepszym od Mike'a. Tak więc James podjął naprawdę wielkie ryzyko z punktu widzenia swojej legendy, efekty będzie można ocenić za trzy, cztery lata.
Ad. A pierwszą rzeczą, gdzie będzie widoczny skutek połączenia trzech gwiazd będzie statuetka MVP RS. Mogę się założyć, że w tym roku Lebron jej nie wygra, ze względu na punkty ujemne, wynikające z genialnego supportu. Durant jest moim faworytem:D
el-Bart - N lip 25, 2010 8:48 pm
Eee tam nie wiadomo jak to będzie w przypadku Jamesa. Wcale bym się nie zdziwił gdyby jego statystyki zostały na podobnym poziomie. Będzie dostawał piłkę, ma komu podawać, swoje zbierze a miami będzie wygrywać.
Co do Duranta i jego szans to jeżeli będzie grał tak jak w ostatnim sezonie i jeszcze wyśrubuje cyferki to nie widzę ma szansę, jest jedno "ALE" czy OKC będzie na tyle wysoko aby dać mu szansę na MVP. Wade po comeback season był najlepszym graczem sezonu regularnego mimo to nagrody nie dostał bo MIAMI było za nisko.
Jeżeli ja miałbym bawić się we wróżkę, to MVP przypadnie któremuś z nich: Wade, James, Howard, Kobster
Luki - N lip 25, 2010 9:08 pm
Nie sądzę żeby Lakers grali poważnie regular, bo niby dlaczego? Są mistrzami i raczej nikomu nic udowadniać w RS nie muszą. Magic bez wzmocnień są tylko drugą drużyną wschodu*
*to oczywiście zakładając, że Heat wypali. A jeśli tak to MVP dostanie lepszy z dwójki LBJ-DW.
Choć jak sobie kiedyś o tym pomyślałem to mając w drużynie dwóch genialnych playmakerów Bosh może robić naprawdę kosmos pod koszem i jego pozycja tez może się troszkę zmienić w lidze.
Chciałbym osobiście żeby Wade ostro przepracował na siłce offseason i to on zgarnął MVP zasadniczego. Choć znając życie James też ma wobec tego tytułu plany.
el-Bart - N lip 25, 2010 9:52 pm
Dla Lakerów najważniejsze będzie zdrowie. Ruchy transferowe potwierdziły, że Kobe i Fish potrzebują solidnego wsparcia. Pójdą drogą Celtics wyznaczoną w tym roku, "co by tylko zdrowo dotrwać."
a co do CB to jakoś sobie nie wyobrażam, żeby mógł wyprzedzić baaa... nawiązać walkę w gonitwie o MVP z Wadem lub LeBronem
A co do jego pozycji to obawiam się, że on ma najwięcej do stracenia z całej wielkiej Miami thrice. Może być jak piszesz, ze będzie robił sajgon mając miejsce i takich partnerów na obwodzie... no ale jednak jest od nich uzależniony.
ps. Ja też wolałbym Wade, zwłaszcza że MVP dwa sezony temu mu się należało więc... co tu dużo mówić. Sprawiedliwość musi zwyciężyć
cthulhu - N lip 25, 2010 9:59 pm
Dla Lakerów najważniejsze będzie zdrowie. Ruchy transferowe potwierdziły, że Kobe i Fish potrzebują solidnego wsparcia. Pójdą drogą Celtics wyznaczoną w tym roku, "co by tylko zdrowo dotrwać."
a co do CB to jakoś sobie nie wyobrażam, żeby mógł wyprzedzić baaa... nawiązać walkę w gonitwie o MVP z Wadem lub LeBronem
A co do jego pozycji to obawiam się, że on ma najwięcej do stracenia z całej wielkiej Miami thrice. Może być jak piszesz, ze będzie robił sajgon mając miejsce i takich partnerów na obwodzie... no ale jednak jest od nich uzależniony.
ps. Ja też wolałbym Wade, zwłaszcza że MVP dwa sezony temu mu się należało więc... co tu dużo mówić. Sprawiedliwość musi zwyciężyć
A jako "fan Lakers" nie wolałbyś Kobego ? No dobra. Jak nie jego to Gasola, bo Kobe be ?
el-Bart - N lip 25, 2010 10:23 pm
To, że jestem sypatykiem Lakers to znaczy, że mam sobie ołtarzyk Kobego w mieszkaniu zbudować? Wole żeby MVP zgarnął Wade niż ten Twój biedny Kobe. Powiem Ci więcej, swego czasu Lakersi powinni go kopnąć mocno w dupę i wysłać za paczkę zapałek do jakieś zapyziałej dziury. Teraz z tym przekazem możesz gościu iść się przewietrzyć albo wisły na wałach pilnować ale odejdź od komputera, zrób coś z sobą...ogarnij się etc.. cokolwiek pls
cthulhu - Pn lip 26, 2010 7:16 am
No cóż. Jakby go wysłali za paczkę zapałek to byś fanie Lakers nie miał dwóch tytyułów wiecej, a o to chyba chodzi każdemy sympatykowi nie ? Pomimo antypatii.
matek - Pn lip 26, 2010 3:42 pm
gdyby go kiedys wyslali dzies za ta "paczke zapalek" to napewno nie byloby ostatnich dwoch mistrzostw lakers (a to chyba dla nas najwazniejsze "fanie"?).
i gwarantuje ze gdyby nie ostatnie mistrzostwa to el-Bart nie napisalby slowem ze "kibicuje" lakers. pewnie bylby wtedy fanem orlando czy bostonu
tak samo jakby nie zostal kibicem heat, gdyby nie sciagniecie lbj i bosha. a dwa lata temu mvp dostal kobe. to byla wlasnie sprawiedliwosc
Maciek9020 - Wt lip 27, 2010 9:41 pm
Co oni sobie myślą w Heat podpisując Shavlika Randolpha? A co z Varnado??
Bastillon - Wt lip 27, 2010 9:43 pm
Co oni sobie myślą w Heat podpisując Shavlika Randolpha? A co z Varnado??
najwidoczniej chcieli sobie zyskac respekt ai3. cos w stylu "kurwa juz nawet podpiszemy ta ciote, tylko nie pisz nigdzie ze wygramy misrzostwo, aight ?".
rahu - Śr lip 28, 2010 8:52 am
Co oni sobie myślą w Heat podpisując Shavlika Randolpha? A co z Varnado??
Shalvik podpisał niegwarantowany kontrakt ,jeśli Butler , Varnado dostaną zaproszenie na camp i pokażą się z dobrej strony mają szansę powalczyć o miejsce Randolpha inaczej czeka ich D-League lub Europa. Heat maja jeszcze jedno miejsce w rosterze i jeszcze dzisiaj maja podpisać obrońcę Kennyâego Hasbroucka(umowa również nie gwarantowana).Był najlepszym zawodnikiem podczas ligi letniej i ma dobre warunki do gry obok Wada âwysoki (6.3)mogący grać bez piłki, z pewnym rzutem z dystansu decyzja raczej nie dziwi.
Maciek9020 - Śr lip 28, 2010 8:58 am
Co oni sobie myślą w Heat podpisując Shavlika Randolpha? A co z Varnado??
Shalvik podpisał niegwarantowany kontrakt ,jeśli Butler , Varnado dostaną zaproszenie na camp i pokażą się z dobrej strony mają szansę powalczyć o miejsce Randolpha inaczej czeka ich D-League lub Europa. Heat maja jeszcze jedno miejsce w rosterze i jeszcze dzisiaj maja podpisać obrońcę Kennyâego Hasbroucka(umowa również nie gwarantowana).Był najlepszym zawodnikiem podczas ligi letniej i ma dobre warunki do gry obok Wada âwysoki (6.3)mogący grać bez piłki, z pewnym rzutem z dystansu decyzja raczej nie dziwi.
Luki - Śr lip 28, 2010 9:03 am
Ale wydaje się bardziej gotowy do gry niż Varnado, dla ktorego D-league będzie najlepszym wyjściem. Niech tam się ogrywa to za 2-3 lata go podpiszą. Imo Butlera podpiszą w następne lato(jeśli powróci do formy sprzed kontuzji).
el-Bart - Cz lip 29, 2010 8:42 am
Dzisiaj w nocy Miami zamknęło skład. Prezentuje się on następująco:
Mario Chalmers/Carlos Arroyo - Kenny Hasbrouck
Dwyane Wade - Mike Miller
LeBron James - James Jones
Chris Bosh - Udonis Haslem, Juwan Howard, Shavlik Randolph
Joel Anthony/Zydrunas Ilgauskas - Jamaal Magloire, Dexter Pittman
Trener: Erik Spoelstra
Średni wiek: 28.2
Jak dla mnie wygląda to bardzo przyzwoicie. Ściągnęli całkiem niezłą ławkę. Mi osobiście brakuje na niej jakiegoś weterana na pozycji PG... Patrzę na to przez pryzmat ostatnich dwóch finałów kiedy Fisher odgrywał bardzo ważną rolę, oraz finałów 2006 gdzie ważny wkład w sukces miał G.Payton. Talentu w tej drużynie jest "tłusto"... Już nie mogę się doczekać choćby gier przedsezonowych. Z przyznaniem tytułu jeszcze się wstrzymam no ale też nie ma co być tutaj w tej kwestii przesadnie ostrożnym. Grajków mają na najwyższym poziomie, więc poprzeczka zawieszona najwyżej.
Me Myself and I - Cz lip 29, 2010 8:51 am
gdzie tego talentu mnóstwo? mają swoje trio o którym ciężko mówić że to talenty skoro to superstary (chociaż Bosh w tym trio to trochę smiesznie nie pasuje), Millera na ławce, paru dziadków, paru wyrobników i paru debiutantów... talentu to Oklahoma więcej ma
el-Bart - Cz lip 29, 2010 9:18 am
To, że są superstarr nie można mówić o nich jako o talentach?
Na papierze to wszystko wygląda o wiele lepiej niż Celtics 2007-08. Sama Miami thrice wystarczy na większość zespołów ligi, (o ile nie na wszystkich) czy to się komuś podoba czy nie. W zasadzie kiedy Bosh dołączył do Wade to już miejsca stali się kontederem... A tu jeszcze James zza pazuchy wskoczył
Takie trio... nie nawet nie chce mi się argumentować dlaczego uważam, że będą rewelacją sezonu a rekord Bulls jest poważnie zagrożony. Chyba w tym temacie Bastillon "popełnił" posta w którym bardzo ciekawie opisał co się dzieje kiedy gwiazdy w primie time spotykają sie w jednym zespole. Polecam i odsyłam do tego posta, używacie opcji szukaj.
ps.raportuje posty które liczą sobie nie więcej niż 3 słowa. bo to nic innego jak spam i trolowanie. ehhh dać dzieciom internet
http://www.dialnetmasters.pl/ii_edycja/ ... c1b8bl.jpg
Me Myself and I - Cz lip 29, 2010 9:23 am
W zasadzie kiedy Bosh dołączył do Wade to już miejsca stali się kontederem...
yeah right!
ai3 - Cz lip 29, 2010 9:30 am
sluchajcie mialo byc Lbron Wade Bosh i 9 NBDLowcow
a tymczasem jest lepij niz mozna bylo to przewidziec
James Jones, Mike Miller, Udonis Haslem, Arroyo/Chalmers
kurwa Joel freakin glowa-naboj Anthony
chyba zaczalem 13 zgloskowcem ale kurwa wystarczy by ten Dexter Pittman okazal sie kolejnym centrem podczas 2 letniego CY a Miami ma pake przez duze P
przy obecnej sytuacji
Celtics bez Thibodo z Perkinsem zdrowym w nastepnym sezonie
Bulls gotowi do wielkich bojow za rok
i Mgic bez prawdziwego GTG
it's gonna be cream puff playoff run till Finals
i just 4 kicks
http://forums.celticsblog.com/index.php ... ;topicseen
antek - Cz lip 29, 2010 9:37 am
Na espnie dzis ogladałem, ze Steve "Franchise" Francis z checia by pobiegał z big trio
Ale wchodze tu do tematu i widze ze roster zamknięty
rahu - Cz lip 29, 2010 9:54 am
Na espnie dzis ogladałem, ze Steve "Franchise" Francis z checia by pobiegał z big trio
Ale wchodze tu do tematu i widze ze roster zamknięty
Roster jest zapełniony ale nie oznacza to końca roszad w składzie , Randolph i Hasbrouck maja niegwarantowane umowy jeśli w trakcie sezonu trafi się ktoś godny uwagi miejsce na pewno się znajdzie â bez urazy dla Steva ale on tym kimś nie jest .
cthulhu - Cz lip 29, 2010 9:55 am
Jak dla mnie wygląda to bardzo przyzwoicie.
Jak dla mnei cholernie nierówno. Mega backcourt, przy bardzo średnim frontcourcie. A to i tak naciąga dobrze obsadzona pozycja PF, bo na C dziura obojętnie kto tam się nie pojawi.
Ściągnęli całkiem niezłą ławkę.
Niezła hmmm... Może. Jeśli przyjąć, że jakościowo Miller podciąga ilościowy zaciąg emerytów i gówniarzy.
Z przyznaniem tytułu jeszcze się wstrzymam no ale też nie ma co być tutaj w tej kwestii przesadnie ostrożnym.
Rozumiem, że poczekasz z entuzjazmem gdzieś do 10-20 meczu RS, kiedy bedą łoić 30 pktami GSW, WOlves i Sixers ? Czy gdzieś do 50-60 gdy wygrają z Lakers, czy Celtics ?
Grajków mają na najwyższym poziomie, więc poprzeczka zawieszona najwyżej.
Mają dwóch grajków na najwyższym poziomie. Jamesa i Wade'a ( o ile się nie połamie i nie przytyje za dużo).
Do tego na wysokim poziomie Bosha + dwóch dobrych rolesów (Millera i Haslema). Co daje 5 (słownie : pięciu) graczy zdolnych do gry o walki z najlepszymi. Reszta to dziadki i rookasi.
talentu to Oklahoma więcej ma
Trudno się nie zgodzić.
To, że są superstarr nie można mówić o nich jako o talentach?
Raczej nie, bo oni już są dość ukształtowanymi koszykarzami z niewielkim marginesem progresu możliwego.
To jest inna, wyższa kategoria. Ich talent już nie musi eksplodować. W Thunder jest na to dużo miejsca jeszcze.
Na papierze to wszystko wygląda o wiele lepiej niż Celtics 2007-08.
Polemizowałbym. Big Trio identyczne praktycznie. Na C też byli młodzi, aczkolwiek Perkins był wtedy lepszy niż Anthony acz nie tak dużo i czekano co z niego będzie. Na PG też Rondo i Chalmers i Rondo też wtedy był lepszy od Chalmersa i liczono się z tym, że może być dobry, a Chalmers to raczej solidny role player może być tylko.
Co do ławki to trochę lepsza w Heat, aczkolwiek Miller i Posey to gracze od trochę innych zadań. W sumie to powiedziałbym, że jeśli porównywać ten sam moment w kształtowaniu tych ekip to teraz Heat mają ciut lepszą ławkę. Potem już w trakcie sezonu się trochę w Bostonie poprawiło i w sumie tamta ławka była praktycznie taka jak Heat teraz.
Ogólnie to ekipy dla mnie bardzo zbliżone. Celtics jak dla mnie mieli wtedy ciut lepsze S5, a Heat mają ciut lepsza ławkę. Niewielki plus dla Heat to to, że gracze są młodsi.
Sama Miami thrice wystarczy na większość zespołów ligi, (o ile nie na wszystkich)
czy to się komuś podoba czy nie.
BO tak powiedziałeś ?
Mi się to nie podoba co powiedziałeś, bo wg mnie tak nie będzie. Śmiem twierdzić, że samo big trio starczy na większość ekip w RS, ale na pewno nie na wszystkie. W PO to już zupełnie inna bajka i tu bez wsparca solidnego big 3 się nie obejdzie.
A jeśli uważasz, że samo big 3 starczy spokojnie na Lakers, Magic, Celtics czy Bulls to powodzenia życzę ... Zwłaszcza w "swoich" Lakers powinieneś bardziej wierzyć.
W zasadzie kiedy Bosh dołączył do Wade to już miejsca stali się kontederem
Chya swojej dywizji. Bo nawet nie swojej konferencji.
Takie trio... nie nawet nie chce mi się argumentować dlaczego uważam, że będą rewelacją sezonu
Nie będą rewelacją sezonu, bo nie mogą nią być. Wg definicji rewelacją mógłby byc team typowany do bycia przeciętniakiem, który wbrew opinii wszystkich doszedł bardzo wysoko. Tacy Suns byli rok temu rewelacją sezonu. Heat nią nie będą. Rewelacją sezonu nie nazywamy drużyny, która robi bilans 65-17, gdy była typowana do sezonu z ilością W +55, +60 jak Heat właśnie.
a rekord Bulls jest poważnie zagrożony.
Może tak, może nie. Ja wątpię. Za każdym razem jak powstaje silniejsza ekipa to tak się gada. Czy to Celtics 2008, czy zeszłoroczni Lakers z Artestem. Wiele osób wtedy tak gadało. Plany jednak szybko są weryfikowane.
Ja wątpię, że ten rekord zostanie kiedykolwiek pobity. Liga dziś jest bardzo wyrównana. Sama ilość starć Heat z ekipami jak Lakers, Magic, Celtics, Bulls, Jazz, Nuggets, Mavs czy Spurs to teoretycznie możliwość osiągnięcia pułapu 12 porażek spokojnie. Dodajmy do tego kontuzje kogoś, obniżki formy, czy nawet głupie wpadki (choć sądzę, ze słabiaków bedą kosić).
Sądze dlatego, że rekord Bulls pozostanie niezagrożony.
A nawet zrsztą niech sobie go pobiją. TO tylko głupi rekord. Liczy się i tak PO i mistrzostwo, a im dalej w las tym mniiejsze szanse dla nich widzę.
Chyba w tym temacie Bastillon "popełnił" posta w którym bardzo ciekawie opisał co się dzieje kiedy gwiazdy w primie time spotykają sie w jednym zespole. Polecam i odsyłam do tego posta, używacie opcji szukaj.
Różnie to bywa. Parkiet wszystko zweryfikuje.
wowo - Cz lip 29, 2010 3:52 pm
Ta ekipa przedstawia się lepiej niż Celtics z mistrzowskiego sezonu.
Perkins i Rondo ciut lepsi niż Chalmers i Anthony ale James + Wade to ogromna różnica imo niż PP i Ray Ray. Garnett lepszy od Bosha ale Bosh ma jeszcze potenciał a KG już przyszedł po swoim najlepszym czasie.
Generalnie nie wiem jak można mówic, że ten skład nie miażdży bo np. mnie rozpierdala. Jeśli James doszedł do semi-finals z supportem Shaq-Jamison-Mo-i ten co go zapomniałem to nie uważacie, że
Chalmers-Wade-James-Bosh-Anthony jest jednak opór? Do tego ławka moim zdaniem powyżej oczekiwań bo wszyscy zakładli(ja również), że będzie Big trio a na ławce 3 z D-league, 2 z podwórka i 1 co z budowy go zgarnęli a pod koszem mają stado weteranów plus Miller- raczej mocno niż słabo. Tymbardziej, że Wade i James moga grac nawet te 40 minut w meczu i wyfaulowac cała ekipe rywali.
Chociaż sam chętnie się założe, że w 1 szonie misia nie będzie(liczę na ostatni zryw Dallas lub Spurs) to ciężko nie mówic o nich jak o faworytach. Oni będą matchup nightmare dla wszystkich drużyn i póki co tylko LAL widzę jako tako zdolne ich powstrzymac plus ewentualnie Boston jeśli ich nieludzka obrona nie straci bo odejściu Tima.
Wiadomo, że hejterów i fanów jak w przypadku LAL na potęge wyrośnie ale sam u buka pod bronią obstawiałbym już teraz ich jako zwycięzców. Jeśli chemistry nie będzie szwankowac i jeśli się nie połamie ktoś z big3 to ciężko jest zatrzymac taką ofensywę w swoim prime lub tuż przed.
Jaszcząb z Atlanty - Cz lip 29, 2010 4:29 pm
A jeśli uważasz, że samo big 3 starczy spokojnie na Lakers, Magic, Celtics czy Bulls to powodzenia życzę ... Zwłaszcza w "swoich" Lakers powinieneś bardziej wierzyć.
Maciek9020 - Cz lip 29, 2010 5:04 pm
Eddie House w Heat...czyli chyba Hasbroucka odpuszczają??
badboys2 - Cz lip 29, 2010 5:47 pm
aaaaaaaaaaaaaj
house czemu? przeciez masz tytul:D
eddie house to cichy killer, ktory porafi 2-3 trojkami zmienic przebieg spotkania. dla heat to swietny ruch. troche juz stracilem orientacje ko u nich wyladowal w koncu a kto nie (j. will??) ale generalneie wlasnie tym ruchem zmatowali konkurencje.
to chyba oznacza, ze riley stawia wszystko na 1 karte tak jak lakers do tej pory i nie daje szans rookies.
ale na pytanie ko ma bardziej kompletny sklad: lakers czy heat nie potrafie w tej chwili odpowiedziec.
lorak - Cz lip 29, 2010 6:06 pm
ale na pytanie ko ma bardziej kompletny sklad: lakers czy heat nie potrafie w tej chwili odpowiedziec.
chyba nikt nie potrafi.
to swoją drogą pokazuje jak mocni byli/są lakers, skoro dopiero takie cuda jak w miami pozwalają powiedzieć, że mamy drużynę porównywalną do nich.
Maciek9020 - Cz lip 29, 2010 6:22 pm
ale na pytanie ko ma bardziej kompletny sklad: lakers czy heat nie potrafie w tej chwili odpowiedziec.
chyba nikt nie potrafi.
to swoją drogą pokazuje jak mocni byli/są lakers, skoro dopiero takie cuda jak w miami pozwalają powiedzieć, że mamy drużynę porównywalną do nich.
rahu - Cz lip 29, 2010 6:29 pm
Eddie House w Heat...czyli chyba Hasbroucka odpuszczają??
Póki co Miami ma 14 zawodników z gwarantowanymi umowami ,Randolph i Hasbrouck tak jak pisałem wcześniej mają je tylko w części gwarantowane tzn. dostana zaproszenie na camp ale o pozostałe jedno miejsce będą musieli powalczyć między sobą i resztą zaproszonych.
Bardzo też możliwe że żaden z nich nie zostanie w składzie bo Riley zdecyduje się podpisać np. T-Maca
Riley od początku lipca wykonał wręcz tytaniczną robotę ,żadnych pseudo gwiazdek tylko solidni przydatni,pogodzeni z rolą weterani . W najlepszy możliwy sposób obudował big 3 ,choć pewnie i tak zaraz się pojawią głosy że za starzy ,za mało utalentowani i w ogóle poza big 3 to żal i rozpacz, kogo oni tam jeszcze potrzebują Chrisa Paula wchodzącego z ławki?
badboys2 - Cz lip 29, 2010 7:31 pm
chyba nikt nie potrafi.
to swoją drogą pokazuje jak mocni byli/są lakers, skoro dopiero takie cuda jak w miami pozwalają powiedzieć, że mamy drużynę porównywalną do nich.
co wiecej, mam wrazenie, ze pat czerpie prosto z wzorcow la'owsko-bostonowskich. mega dobry trzon skladu i reszta nie nadajaca sie do nbdl, choc mam wrazenie, ze heat i tak sa 2 kroki do przodu w tym wzgledzie niz lakers rok temu czy w tym sezonie
dopiero w te wakacje mitch stworzyl lawke, ktora jakos wyglada i szczerze mowiac gdybysmy porownywali te zespoly
czyli
heat'10 vs lakers'10
i
heat'10 vs lakers'09
to lakers'09 majacy slaba lawke nie mieliby szans z takim skladem heat.
ale az strach pomyslec co bedzie jak miami sie wzmocnia w lutym czy w offseason kolejnymi weeranami i kims za mle. tak jak powiedzial magic, lakers niech szybko wykorzystuja szanse bo z roku na rok zagrozic heat bedzie bardzo ciezko.
Bardzo też możliwe że żaden z nich nie zostanie w składzie bo Riley zdecyduje się podpisać np. T-Maca
nie spodziewalbym sie takiego ruchu. timak powiedzial przy okazji treningow w chicago, ze moze robic wszystko nawe wychodzic z lawki. kasa to tez nie byl problem bo bulls mogli dac mu sporo. skoro jednak clippers i bulls odpuscili to tylko oznacza, ze trzeba odpuscic... timak nie bedzie realnym wzmocnieniem juz dla nikogo.
Luki - Cz lip 29, 2010 8:04 pm
Kolejna przewaga Heat to to, że ich cap dopiero rośnie a na razie jest jeszcze w miarę. Są długie umowy i za niedługo będzie dużo kasy do płacenia, ale na razie nie jest źle. W porównaniu do właścicieli Lakers, Magic czy Mavs heat nie są na razie w złej sytuacji i można co roku za pełne mle robić wzmocnienia(tak mi się wydaje przynajmniej, właściciel nie powinien skąpić jeśli będą wyniki).
Kurde Eddie to było moje marzenie. Streaky-shooter za 3 z doświadczeniem jakiego potrzebujemy. Dobrze, że J-Willa nie podpisaliśmy bo jest nam zupełnie zbędny. Potrzeba nam właśnie świetnego shootera z super szybkim release. W Po pewnie dostanie jakieś większe minuty(kosztem Chalmlersa).
rahu - Cz lip 29, 2010 8:20 pm
BB2 T-Maca użyłem jako przykładu mam na myśli iż jeśli trafi się wartościowy weteran którego brylantowy uzna za wzmocnienie to mimo ważnych umów(niegwarantowanych )Randolph i Hasbrouck zostaną zwolnieni .
Poza tym ja Cie proszę nie grzeb T-Maca
Mimo braku windy w nogach dalej ma świetne passing skills i ball handling rozgrywającego, prędzej czy później znajdzie angaż i oby w klubie walczącym o coś więcej niż wysoki numer w drafcie.
rw30 - Cz lip 29, 2010 9:23 pm
BB2 T-Maca użyłem jako przykładu mam na myśli iż jeśli trafi się wartościowy weteran którego brylantowy uzna za wzmocnienie to mimo ważnych umów(niegwarantowanych )Randolph i Hasbrouck zostaną zwolnieni .
Poza tym ja Cie proszę nie grzeb T-Maca
Mimo braku windy w nogach dalej ma świetne passing skills i ball handling rozgrywającego, prędzej czy później znajdzie angaż i oby w klubie walczącym o coś więcej niż wysoki numer w drafcie.
ale wygląda na to, że kolan już nie ma
Clipps i Bulls to żadni potentanci nie są, w grę wchodziły pewnie kontrakty w okolicach minimum, a się na t-maca nie skusili - więc coś musi być na rzeczy
ai3 - Cz lip 29, 2010 9:38 pm
tak sobie ostatnio czytam Book of basketball simmonsa i jestem na mega rozdziale o Hall of Fame Pyramid gdzie strszczone jest 96 karier najlepszych zawodnikow i doszedlem narazie do 40 ale jakby to powiedziec recurring theme czy tez powtarzajacym sie watkiem jest to gdzie bylby '' A'' gdyby trafil do klubu ''B'' i gral z ''C'' - czyli np. jakby Lakers wzieli Dominique zamiast Worthyego , webber trafil do Magic zamiast Pennyego czy tez co by bylo gdyby Jason Kidd/KG/Barkley/Ray Allen mieli support z prawdziwego zdarzenia zamiast papieru toaletowego
kurwa dream scenario bylby wiadomo ze Wade dostaje Bosha podpisuja fajny support a LEbron zostaje w Cavs i dostaje tez fajny support ale patrzac przez pryzmat tego co sie stalo i co bylo to
to z czym gral Lebron/Wade/Bosh szybko by sie nie zmienilo , bo przeciez raz na ile lat trafia sie Pau Gasol za pol darmo ? raz na ile lat KG Allen i Pierce trafiaja naraz i mamy perfect storm
dzis Dwight Howard kocha Jameera Nelsona a za pare lat ktos napisze, swietny byl to Center, juz nawet za drewnianych czasow wchodzil do Finalow i byl sila w lidze ale jego rozgrywajacymi byli Rafer Alston, Jameer Nelson i Jason Williams wyobrazmy sobie co by sie dzialo jakby Chris Paul rzucal mu alleye i potrafil zagrac ksiazkowego picknrolla - tak naprawde ja nie potrzebuje i nie chce przeczytac takiego akapitu za pare lat i nie potrzebuje wiedziec czy mu sie uda czy nie,
ja tez niechce wiedziec jak Lebron Wade radzili sobie majac za partnerow Mo Williamsa, Jamario Moona i gwiazdy z NBDL
jak czytam z czym gral Bernard King u swojego szczytu kariery, do kogo mogl podawac pilki Kidd przez caly swoj prime (az jeden AS - Kenyon 2004- podobnie Wilkins) to tak naprawde czy mozemy winic Paula Melo czy Lebrona za to ze chca grac a) ze swoim najlepszym kumplem b) top10 zawodnikiem w lidze
co mi z tego ze Hakeem mial super zespol w 86 ktory byl najlepszym Rocket teamem i kazdy wspomina z lezka w oku, jak rok pozniej polowa sie zacpala, polowa sie obrazila a polowa sie polamala a biedny Hakeem zamiast grac z Clydem Drexlerem cale zycie (byla taka opcja by potrejdowac picki i Ralpha) musial sie meczyc do 94 na swoja chwile
fuck that shiet
podczas gdy ''swietny'' i wielki Czncej Billups mial okazje grac z samaymi allstarami, Chris Paul uwieziony jest z Davidem Westem i banda patalachow - uwielbiam Davida Westa, uwazam go za jednego z nielicznych PFow ktorzy stawia czola Gasolowi ale kurwa Marcus Thornton, Peja i Okafor
czy tez z drugiej strony Kenyon, Nene Aflalo czy freakin JR Smith (taktak Nuggets do momentu wykrycia raka u Karla byli najlepsza druzyna w NBA...)
nie to ze nagle bronie Lebrona, choc ta opowiesc jak robi rozpierduche w klubie, in tha club yo , wciaga koks z dziwek i lize kazda waska pierdziawe - szacun. feel me on this yo
- South Beach gdzie rzekomo sa najlepsze dziwery w USA nawet lepsze niz w LA
- Pat Riley
- Dwyane Wade
do dzis pamietam te jeki Xamela co by bylo gdyby Krause kupil Price'a tego i tamtego to Jordan mialby 200 pierscieni, potem jeki zoltej sraki Smush Parker i Stephen A Kwame freakin Brown
jak to mawiaja competetive - hujnia , karierowo - wypas
4 lata, natrzepie pierscieni, media zrobia z niego bozka jak to jest z Kobem ktory jest dzis do MJ'a i Magica porowywnay , potem Kobe zwolni najlepsze miejsce do grania w kosza i Lebron sie tam wkreci, bedzie chcial najebac Wade'owi, dostanie supporcik, kupe sianka, bedzie mial 29 lat i Laker4 life plus udzialy w klubie, multibilioner
nikt mi potem nie napisze ze Lebron mial Antawna i Jamario Moona - i wcale z tego powodu nikt plakac nie powinien
pomijac to ze w Orlando sa debile - po tym jak wysmiali Paula to juz stracili cale credibility u mnie- jeszcze tego Hedo-Vince mozna bylo jakos wyjasnic choc ja nie moglem ale to ze wola Nelsona na PG i zero GTG w skladzie no to sorry
mamy na dzis dzien 3 potegi Celtics, Heat i Lakers
potem mamy Magic ktorzy sa o Paula od bycia na tym samym poziomie a jak dla mnie w tym momencie byliby faworytem do pierscienia
potem Nuggets, Bulls, Mavs, Okla, Spurs
przezylismy bez rywalizacji Wade vs Lebron 7 lat to przezyjemy kolejne 4
Kubbas - Cz lip 29, 2010 10:55 pm
i znowu będzie mnie ten jebany House wkurwiał jak za czasów w Bostonie.
A jeszcze gościa lubiłem w Nets jak się NBA na tsn oglądało...
Tak jak bb2 napisał, cichy killer, momentum changer
badboys2 - Pt lip 30, 2010 6:16 am
ai3 roznica w pojmowaniu tego wszystkiego jest taka, ze jordan, kobe czy olajuwon niejako wychowali sobie swoj support i z nim odnosili sukcesy, krok po kroku. kim byl gasol zanim przyszedl do la? soft? 1 udzial w all star przez 7 lat gry w lidze. owszem wielki potencjal ale jechaliscie go jak bura suke za to, ze meczu w playoffs nie potrafil wygrac.
teraz nagle sie okazuje jaki to gasol jest wielki, bo 2 tytuly i 3 tripy do finalow kobemu przyniosl na tacy.
inaczej by to wygladalo gdyby lbj poszedl do jakiegos klubu i wokol niego zaczeto budowac ekipe, chocby w nyc a tak wyglada to na to, ze idzie na gotowe, najlatwiejsza mozliwa droga. ja go w pelni rozumiem ale nie dziw sie, ze tak postrzegana jest ta sytuacja wsrod fanow, bo pod tym wzgledem nigdy nie bedzie postrzegany tak jak kobe i mj, przy czym powtarzam, nie oznaczalo to, ze musial pozostac w cleveland ale niekoniecznie isc do ekipy majacej 2 all starow.
dla wielu lbj poszedl na latwizne. i pewnie za 5-6 tytulow wszyscy o tym zapomna i bedzie tylko pisalo jacy wielcy to gracze byli skoro poszli na taki ruch i zdominowali lige.
faktycznie heat maja chalmersa i arroyo, teraz dokoptowali house'a wiec zaden jwill im niepotrzebny.
ciekawe kogo za rok podpisza za mle. czy wzmocnia sile podkoszowa czy moze jakiegos pg?
PH#1 - Pt lip 30, 2010 7:28 am
faktycznie heat maja chalmersa i arroyo, teraz dokoptowali house'a wiec zaden jwill im niepotrzebny.
ciekawe kogo za rok podpisza za mle. czy wzmocnia sile podkoszowa czy moze jakiegos pg?
Carlos to cipa nie rozgrywajek j-will ze swoimi zdolnościami do podań, przeglądem pola przy wade lebronie i boshu to zajebiste wzmocnienie. Arroyo bedzie wedlug mnie niepotrzebnym klepaczem ze słabą organizacją gry. Wiem j-will jest szalony i ma swoje pojebane zagrania ale i tak jest jak dla mnie lepszym wyborem dla heat niz carlos. House tez nie bedzie tam rozgrywal tylko beda go rozciagal obrone, straszył rzutem.
el-Bart - Pt lip 30, 2010 8:50 am
ehhh jeszcze wczorajmyślałem, że nastąpił koniec zakupów MIAMI a tu proszę, taka niespodzianka. Kolejny strzelec do kolekcji. Ciekawe co jeszcze wymyśli Pat? W zasadzie niczego nie można być pewnym, w jego przypadku nic nie jest proste i łatwe do przewidzenia. Nie dość, że załatwił wszystkich ściągając pierwszoplanowe kąski to jeszcze ławkę buduje z materiału którego wszyscy mu zazdroszczą.
*Dwa sezony temu wszyscy obserwatorzy NBA podniecali się że najlepszym GM jest Kevin Pritchard. Ostatnio modny jest Sam Presti... ten trend chyba ulegnie zmianie
Pytanie, czy Miami czegoś/kogoś jeszcze brakuje?
cthulhu - Pt lip 30, 2010 8:54 am
Nikogo.
Na Nba.com podali, że już dostali ponoć pierścionki mistrzowskie za sezony 2011-2018.
Luki - Pt lip 30, 2010 8:57 am
@PH
Hmmm...Wade i Lebron raczej nie potrzebują kolejnego gościa "daj to sobie poklepię" bo sami będą klepać przez 95% czasu. A na te 5% Chalmlers i Arroyo(chyba mało go widziałeś w zeszłym sezonie) wystarczy.
badboys2 - Pt lip 30, 2010 9:07 am
Carlos to cipa nie rozgrywajek j-will ze swoimi zdolnościami do podań, przeglądem pola przy wade lebronie i boshu to zajebiste wzmocnienie. Arroyo bedzie wedlug mnie niepotrzebnym klepaczem ze słabą organizacją gry. Wiem j-will jest szalony i ma swoje pojebane zagrania ale i tak jest jak dla mnie lepszym wyborem dla heat niz carlos.
odpowiadasz sobie tutaj
House tez nie bedzie tam rozgrywal tylko beda go rozciagal obrone, straszył rzutem.
heat majac wade'a i lebrona nie potrzebuja klepacza. potrzebuja shootera i takiego kogos znalezli w postaci house'a. imo bardzo duzo spotkan beda konczyc wlasnie z housem na boisku. nie wiem jak chalmers ale house trojki trafia a w koncowkach do rozciagania defensywy bedzie jak znalazl. przy niezle zbierajacym MM heat beda mogli pozwolic sobie nawet na granie piatka bosh-bron-miller-wade-house ale to bedzie dobre na 26 ekip tej ligi
el-Bart - Pt lip 30, 2010 9:12 am
Arroyo bardzo dobrze pamiętam z tłoków w czasie mistrzowskiego sezonu. Co prawda nie grał za wiele, ale odbył tam dobrą koszykarską szkołę, za plecami Billupsa. Carlos to rzemieślnik, ale Miami chyba takich potrzebuje bo każdy kolejny ruch transferowy to potwierdza. Zeszły sezon po powrocie miał solidny, musi w niego wierzyć Pat skoro dał mu szansę.
Edit: ciekawe jest to, jak jedeno wydawałoby się "niezbyt" wielkie nazwisko potrafi zmienić sposób postrzegania drużny na tym forum. ;]
mufin - Pt lip 30, 2010 9:35 am
Nikogo.
Na Nba.com podali, że już dostali ponoć pierścionki mistrzowskie za sezony 2011-2018.
cthulhu, śmieszy mnie twój hejteryzm.
proszę cię, wyłącz na chwilkę swóją zazdrość, strach czy co tam czujesz wobec miami i pomyśl realnie.
po co miami rozgrywajek skoro jest wade i james? po co double-double machine skoro do zbierania jest bosh, haslem i po części james?
anthony, choć brakuje mu wzrostu, idealnie tu pasuje ze względu na obronę. no dobra możesz uważać, że nie poradzi sobie z potężnie zbudowanym bynumem, ale w składzie są też magloire i big z, którzy dorównują mu warunkami fizycznymi...
po prostu tego nie rozumiem. nigdy nie lubiłem la (dotychczasową jedyną potęgę), ale zawsze ich doceniałem...
pozdro hejterzy
PH#1 - Pt lip 30, 2010 10:34 am
faktycznie heat maja chalmersa i arroyo, teraz dokoptowali house'a wiec zaden jwill im niepotrzebny.
Tego się mój post tyczył, ja wiem że nie potrzebują klepacza dlatego czepiam się arroyo. Natomiast jeżeli mówimy o rozgrywajkach a za takich liczymy tu carlosa i mario bo house ze nie bedzie rozgrywal to wiadomo to nad carlosa powinni brac j-willa moim zdaniem. Ogólnie nie zgadzam się że nie jest im potrzebny, jak jest możliwość brać bo jest z nich wszystkich najlepszym rozgrywającym od nadmiaru głowa nie boli, zawsze z któregoś można zrezygnować
cthulhu - Pt lip 30, 2010 11:36 am
Nikogo.
Na Nba.com podali, że już dostali ponoć pierścionki mistrzowskie za sezony 2011-2018.
cthulhu, śmieszy mnie twój hejteryzm.
badboys2 - Pt lip 30, 2010 11:50 am
jako rozgrywajek jwill jest lepszy od house'a
ale jako shooter juz nie. a oni maja 2 rozgrywajkow i potrzebuja do mixu shootera, takiego dostaja w osobie house'a i byliby idiotami gdyby wzieli w tej sytuacji jwilla.
Maciek9020 - Pt lip 30, 2010 11:58 am
jako rozgrywajek jwill jest lepszy od house'a
ale jako shooter juz nie. a oni maja 2 rozgrywajkow i potrzebuja do mixu shootera, takiego dostaja w osobie house'a i byliby idiotami gdyby wzieli w tej sytuacji jwilla.
Zgadza się...ale chodzi chyba o to że JWilla mieli wziąć zamiast Arroyo.
Luki - Pt lip 30, 2010 12:01 pm
To byłoby zbyt piękne No i Will chyba za minimum nie chciał grać.
PH#1 - Pt lip 30, 2010 12:17 pm
jako rozgrywajek jwill jest lepszy od house'a
ale jako shooter juz nie. a oni maja 2 rozgrywajkow i potrzebuja do mixu shootera, takiego dostaja w osobie house'a i byliby idiotami gdyby wzieli w tej sytuacji jwilla.
Tak jak napisał maciek uważam że powinni brać białą czekoladke nad śpiewającym arroyo. Decyzja o zatrudnieniu house'a to akurat wedlug mnie bardzo dobre uzupełnienie jamesa i wade'a. Wiadomo że koło nich będzie miał sporo swobody natomiast jeżeli będą chceli żeby wrzućić kogoś kto pokieruje grą to nawet w kontekscie posiadania carlosa warto się o williamsa postarac. Chociażby na wypadek kontuzji.
badboys2 - Pt lip 30, 2010 12:20 pm
Zgadza się...ale chodzi chyba o to że JWilla mieli wziąć zamiast Arroyo.
ale nie wzieli a z prostego powodu $
jwill po sezonie w orlando powiedzial, ze z mila checia by zostal ale chcialby wiecej kasy. jak wiecej kasy to magic woleli duhona juz
pozniej pojawily sie plotki o jwillu w heat ale ten tez podobno nie schodzil z ceny wiec imo arroyo za banke to lepsze rozwiazanie niz jwill za 2, choc tych 2 baniek heat na niego by nawet nie mieli.
Bastillon - So lip 31, 2010 8:29 am
przede wszystkim Heat beda pewnie dosc czesto wychodzili skladem Wade-Miller-James. wlasciwie jest to najbardziej optymalny sklad patrzac z perspektywy obu stron boiska. wobec takich mozliwosci w rotacji trzeci PG jest zupelnie zbedny.
szczegolnie jesli chodzi o klasowego PG, ktory stal sie jedna z najbardziej przereklamowanych pozycji. w dzisiejszej lidze znacznie lepszym rozwiazaniem jest przekazanie pilke star playerowi, bo potrafi z nia zrobic 10x wiecej pozytecznego niz 'klasowy' PG. ja bym predzej powiedzial, ze tacy tylko przeszkadzaja bo zabieraja touches efektywniejszym zawodnikom a najlepsze ofensywy nie sa prowadzone przez druzyny z klasowymi PG, tylko dominatorow ktorzy czasami przypadkowo sa PG. Kidd, Andre Miller, Rondo etc nigdy nie potrafiliby prowadzic wybitnej ofensywy sami ja konstruujac. po prostu sa na to zbyt slabi.
Mameluk - So lip 31, 2010 9:18 am
Bastillon
Ciekawa teoria i poniekąd się z nią zgadzam, ale:
najlepsze ofensywy nie sa prowadzone przez druzyny z klasowymi PG, tylko dominatorow ktorzy czasami przypadkowo sa PG.
Luki - So lip 31, 2010 9:30 am
Magica za nic nie nazwałbym "typowym rozgrywającym " ;]
Allen35 - So lip 31, 2010 9:35 am
Kidd, Andre Miller, Rondo etc nigdy nie potrafiliby prowadzic wybitnej ofensywy sami ja konstruujac. po prostu sa na to zbyt slabi.
Kurcze ile razy wczytuje sie w to zdanie , tym bardziej go nie rozumiem.
zarzucasz brak kreatywnosci ww graczom, czy to ze sa " zbyt slabi" do "prowadzenia wybitnej ofensywy"?
chyba tym drugim nawiazujesz do Steva i jego "wybitnej ofensywy"?
Wraca old good' Bastek
Bastillon - So lip 31, 2010 9:45 am
Payton nie prowadzil najlepszych ofensyw, ponadto jego indolencja w ataku w playoffach (TS% gorszy niz Iverson, ballhogowanie, slabe kreowanie partnerow) tak ograniczala Seattle w ataku ze raz po raz odpadali ze slabymi druzynami bedac faworytami do wygrania mistrzostwa (94, 95). Payton niedosc ze jest bardzo slabym przykladem klasowego rozgrywajacego (to scoring PG, moznaby rzec ze w pewnym sensie combo guard, to jeszcze opieral swoja gre na post-upie, co w dzisiejszych czasach w ogole wydaje sie abstrakcyjne), to jeszcze na dodatek nie prowadzil tych ofensyw tak dobrze. trudno o gorszy przyklad.
Magic i Nash natomiast byli po prostu dominatorami przypadkowo grajacymi jako PG i daleko im do prototypowych rozgrywajacych (ukladanie setow, kontrola tempa, gra pod system). oni sami tworzyli gre, byli systemem, wokol nich krecil sie caly atak. prototyp PG juz z zalozenia jest ograniczony systemem, tempem etc. dlatego wlasnie najskuteczniejsi sa nieszablonowi.
wlasciwie tylko Stockton moglby ci posluzyc jako przyklad, ale oczywiscie mial on drugorzedne znaczenie w ofensywie Jazz, moznaby nawet powiedziec ze trzeciorzedne, bo Karl Malone byl ich cala ofensywa i bez niego wszystko sie walilo, bo nie bylo zadnej scoring option.
Szak - So lip 31, 2010 10:01 am
Dobry ruch z podpisaniem House'a. Strzelec umiejący poudawać rozgrywającego. Z akcentem na poudawać. Strzelców za 3 Miami potrzeba, a jeszcze takiego, który nie będzie się bał rzucać w ważnych momentach i skutecznego - tym bardziej. Dobra energia z ławki. Co do J-Willa, to pomimo tego, że "wydoroślał" już kilka lat temu, to dla mnie jest on trochę podejrzany. Sam nie wiem. Nie pamiętam, czy w Orlando mu odwalało z rzucaniem w początkowych fazach układania akcji (z tego co widziałem w playoffs to nie), ale dalej wydaje mi się niepewny. Nie wiem, czy Arroyo jest tutaj lepszy, ale nie widzi mi się np. granie w jednym momencie Big3, a tu wcina się taki BiałaCzekolada i wali cegłę za 3 przy kontrze, a milionerzy tylko patrzą. Jak Miami wygrywało mistrza, to go chwaliłem, że się zmienił, bo grał naprawdę porządnie, ale jednak cały czas miało się to mrowienie, gdy on był przy piłce, żeby czegoś nie odwalił. A już wtedy nie był jakiś szybki, a 4 lata minęły.
Allen35 - So lip 31, 2010 10:09 am
Payton nie prowadzil najlepszych ofensyw, ponadto jego indolencja w ataku w playoffach (TS% gorszy niz Iverson, ballhogowanie, slabe kreowanie partnerow) tak ograniczala Seattle w ataku ze raz po raz odpadali ze slabymi druzynami bedac faworytami do wygrania mistrzostwa (94, 95). Payton niedosc ze jest bardzo slabym przykladem klasowego rozgrywajacego (to scoring PG, moznaby rzec ze w pewnym sensie combo guard, to jeszcze opieral swoja gre na post-upie, co w dzisiejszych czasach w ogole wydaje sie abstrakcyjne), to jeszcze na dodatek nie prowadzil tych ofensyw tak dobrze. trudno o gorszy przyklad.
Ile razy widziales mecze z jego udzialem??
Magic i Nash natomiast byli po prostu dominatorami przypadkowo grajacymi jako PG i daleko im do prototypowych rozgrywajacych (ukladanie setow, kontrola tempa, gra pod system). oni sami tworzyli gre, byli systemem, wokol nich krecil sie caly atak. prototyp PG juz z zalozenia jest ograniczony systemem, tempem etc. dlatego wlasnie najskuteczniejsi sa nieszablonowi.
Matrix has You
wlasciwie tylko Stockton moglby ci posluzyc jako przyklad, ale oczywiscie mial on drugorzedne znaczenie w ofensywie Jazz, moznaby nawet powiedziec ze trzeciorzedne, bo Karl Malone byl ich cala ofensywa i bez niego wszystko sie walilo, bo nie bylo zadnej scoring option.
Mameluk - So lip 31, 2010 10:31 am
Bastillon
ponadto jego indolencja w ataku w playoffach (TS% gorszy niz Iverson, ballhogowanie, slabe kreowanie partnerow) tak ograniczala Seattle w ataku ze raz po raz odpadali ze slabymi druzynami bedac faworytami do wygrania mistrzostwa (94, 95).
Oruss - Wt sie 03, 2010 6:01 pm
Podobno z Miami kontrakt podpisał Patrick Beverley z Olimpiakosu Pireus. Wybrany z 42 nr draftu 2009 przez Lakers, a potem oddany do Miami. Kontrakt 2 lata za 1,2 mln. Srednie z ligi letniej w tym roku to 5.8 pktów, 4.8 zb 1.8 ast 2.25 stl w ciagu 24,8 minut na mecz.
Znalazłem na wp.pl
Pat Riley nie próznuje.
cthulhu - Wt sie 03, 2010 8:32 pm
wlasciwie tylko Stockton moglby ci posluzyc jako przyklad, ale oczywiscie mial on drugorzedne znaczenie w ofensywie Jazz, moznaby nawet powiedziec ze trzeciorzedne, bo Karl Malone byl ich cala ofensywa i bez niego wszystko sie walilo, bo nie bylo zadnej scoring option.
Za to kochamy fanów statystyk.
Widzę, że teraz transfery takich gości jak House, a nawet Beverley urastają do rangi mega transferów zmieniających układ sił
elwariato - Wt sie 03, 2010 8:43 pm
wlasciwie tylko Stockton moglby ci posluzyc jako przyklad, ale oczywiscie mial on drugorzedne znaczenie w ofensywie Jazz, moznaby nawet powiedziec ze trzeciorzedne, bo Karl Malone byl ich cala ofensywa i bez niego wszystko sie walilo, bo nie bylo zadnej scoring option.
Fajnie że mówisz chociaż jestem pewny że nawet jednego meczu nie widziałeś, Stoca bez Mailmana, no i w tym wypadku cię statystyki nie przekonują Jesteś przykładem na maksimum ignorancja i nierzetelności
marzec - Wt sie 03, 2010 9:34 pm
chociaż jestem pewny że nawet jednego meczu nie widziałeś, Stoca bez Mailmana
no ty na pewno widziałeś takich meczy mnóstwo, bo mnóstwo ich było ;]
Oruss - Wt sie 03, 2010 10:28 pm
haha całkiem sporo bo 9 czy 10 meczy na przełomie całej kariery ;D
Bastillon - Cz sie 05, 2010 12:01 pm
Mameluk,
Payton ogolnie zawodzil w playoffach - porownaj sobie jego skutecznosc z RS i PO, a potem zobacz jak przelozylo sie to na wyniki Seattle. czy normalna rzecza jest ze zespol ktory bardzo czesto wygrywal ponad 60 lub okolo 60 gier w RS nagle w PO prawie co roku odpada w pierwszej-drugiej rundzie ? nawet porazki Cavs z dwoch ostatnich lat nie moga sie rownac epickim failom Sonics z 94 i 95.
Payton nie byl wystarczajacy skuteczny zebym mogl stwierdzic ze
umiał wykorzystywać przewagę fizyczną nad słabszymi PG
bardzo dobrze penetrował
w późniejszym etapie kariery stał się bardzo groźnym strzelcem z dystansu
ze statystyk wynika, ze byl bardzo wyjatkowo nieskuteczny jak na gracza o takiej reputacji i ktory pelnil tak wazna role w zespole. mowimy tu o skutecznosci gorszej niz Iverson czy JKidd. jego jumper byl zawsze mocno podejrzany a ze mial chyba z 2 postseasons gdzie sie troche pod tym wzgledem wyroznil to dalej nie zmienia faktu, ze byl jednym z najgorzej rzucajacych guardow.
P.S. TS samo w sobie jest moim zdaniem niemiarodajnym wskaźnikiem oceny gracza, uwzględnia bowiem tylko skuteczność, a nie np w jakim stopniu ofensywa oparta jest na jednym zawodniku.
VeGi - N sie 08, 2010 2:48 pm
Former NBA coach and current ABC analyst Jeff Van Gundy believes that the Heat will eclipse the league's single-season win record.
Miami re-signed Dwyane Wade and added LeBron James and Chris Bosh last month.
Michael Jordan's Bulls set the regular-season victory mark of 72-10 in 1995-96.
"They will break the single-season win record [of 72]," Van Gundy said. "And I think they have a legit shot at the Lakers' 33-game [winning] streak [in 1971-72], as well. And only the Lakers have even a remote shot at beating them in a playoff series. They will never lose two games in a row this year.
"They have put together a much better roster than anybody could ever have expected," Van Gundy added. "There is now no good way to defend them. They are unguardable. They are indefensible. They are just too good and have added so much shooting and are so versatile that they will score at will.
"And with Erik Spoelstra coaching, they will be in the top three defensive teams in the league, as well. The other 29 teams better hope the lockout gets moved up a year."
Kubbas - N sie 08, 2010 2:50 pm
Nie
teoretycznie ma racje
teoretycznie
ai3 - Pn sie 09, 2010 9:33 am
co do Lebrona
zalozmy ze gosc idzie do Bulls a Wade i Bosh ida do Miami
powstaja 4 mocne druzyny i prawdopodbnie co rok dwa mamy kogo innego w Finalach, majac za przeciwnikow Miami,Orlando i Celtics jeszcze przez dwa lata niemozliwym zdaje sie byc wchodzenie do Finalow co rok a do tego jeszcze wygrywanie mistrzostw
idac tym tropem Lebron zdobywa max 2-4 pierscienie z tak konkurencja(Paul, Melo, Durant, Kobe, Wade, Howard) , robiac to w ''nie tak bardzo przekonywujacym stylu''
scenariusz B
Lebron zostaje w Cleveland - przy idealnych warunkach zdobywa 1 moze 2 mistrzostwa - konczy kariere z 30K+ pkt jakies niesamowite liczby zbiorek i asyst - jest nikim innym jak Wiltem - zreszta nim wlasnie jest, niesamowitym stat fillerem, w swiecie gdzie liczby znacza o wiele wiecej niz zwyciestwa, winneryzm i lidership
scariusz Miami
Lebron Wade i Bosh rozgrywaja niesamowite regulary, robia kosmiczne statystyki, bija rekordy win streakow, 72 win , zdobywaja mistrzostwa, przechodza jak burza przez playoffs - za pare lat Wade juz jest starszy Lebron jeszcze at his prime a jako ze ludzie pamietaja tylko te ostatnie sezony - tak jak to sie dzieje z Utah, Nashem, Iversonem, Shaqiem to Lebron spokojnie wypierdala Wade'a w dyskusji Miami alpha dog, jest w Pantheonie itp itd 3+ bankowe pierscienie, 30K+pkt, multiple MVPs, - Lebron wchodzi do dyskusji greatest ever Russell vs Jordan vs Wade
i teksty typu Wade bez Lebrona moze i wygral mistrzostwo ale w 07 wygral 17 meczy a w 08 i 09 ledwo wszedl do playoffs podczas gdy Lebron sam z pdoobnym supportem wchodzil do Finalow konfy i rozpierdalal cala lige,
(nie chce robic z tego Wade vs Lebron)
w kazdym razie ludzie pisali o lojalnosci niesmiertelnosci i niesamowitosci w innych klubach NY, CLeveland czy ?Chicago ale jak dla mnie Lebron wybral wszystko to w Miami
Van - Pn sie 09, 2010 10:12 am
co do Lebrona
zalozmy ze gosc idzie do Bulls a Wade i Bosh ida do Miami
powstaja 4 mocne druzyny i prawdopodbnie co rok dwa mamy kogo innego w Finalach, majac za przeciwnikow Miami,Orlando i Celtics jeszcze przez dwa lata niemozliwym zdaje sie byc wchodzenie do Finalow co rok a do tego jeszcze wygrywanie mistrzostw
idac tym tropem Lebron zdobywa max 2-4 pierscienie z tak konkurencja(Paul, Melo, Durant, Kobe, Wade, Howard) , robiac to w ''nie tak bardzo przekonywujacym stylu''
zdobycie 2-4 pierścieni z Bulls byłoby w ''nie tak bardzo przekonywujacym stylu'' ? Lebron w Bulls byłby przez kolejnych parę lat głównym kandydatem do MVP i dołożenie do tego 2-4 pierścieni pokonując po drodze najlepszych przebija wszelkie jego ewentualne osiągnięcia w Miami.
scariusz Miami
Lebron Wade i Bosh rozgrywaja niesamowite regulary, robia kosmiczne statystyki, bija rekordy win streakow, 72 win , zdobywaja mistrzostwa, przechodza jak burza przez playoffs - za pare lat Wade juz jest starszy Lebron jeszcze at his prime a jako ze ludzie pamietaja tylko te ostatnie sezony - tak jak to sie dzieje z Utah, Nashem, Iversonem, Shaqiem to Lebron spokojnie wypierdala Wade'a w dyskusji Miami alpha dog, jest w Pantheonie itp itd 3+ bankowe pierscienie, 30K+pkt, multiple MVPs, - Lebron wchodzi do dyskusji greatest ever Russell vs Jordan vs Wade
i
a co ze scenariuszem kiedy ten Real Madryt nie zdobędzie tytułu przez najbliższe 2-3 lata ? będą w regular trzepać po 70 zwycięstw, ale co jak nie będzie z tego tytułów ? po pierwszym sezonie wina zostanie oczywiście zrzucona na trenera, ale co się stanie jak Pat też nie podoła zadaniu ?
Luki - Pn sie 09, 2010 10:20 am
I dlatego Lebron i Bosh nie mogą być liderami zespołu.
Zostaje tylko jedna opcja.
Findek - Pn sie 09, 2010 11:16 am
Młody zawodnik powinien iść tam gdzie ma największe warunki do rozwoju. Zawodnik in his prime powinien iść tam gdzie ma największe szanse na mistrzostwo. Lebron to zrobił. Nie mogę zrozumieć po co to patetyczne i podniosłe piperzenie o honorze i innych bzdurach, gdyby Kobe był w Cleveland w analogicznej historii zrobiłby to samo. Iśc do Bulls będąc jednym z najlepszych zawodników ligi i walczyć z legacy Jordana? Zostać w Cleveland i być w głębokiej dupie przez kolejne długie lata ? Iśc do NYK albo NJN i się uwstecznić ? Wybrał Miami i chwała mu za to.
Van - Pn sie 09, 2010 11:31 am
gdyby Kobe był w Cleveland w analogicznej historii zrobiłby to samo.
gdyby Kobe był w analogicznej sytuacji czyli zdobywałby kolejne MVP i miał drużynę będącą uznawaną za jednego z głównych faworytów to nigdzie by się nie ruszył
Iśc do Bulls będąc jednym z najlepszych zawodników ligi i walczyć z legacy Jordana?
VeGi - Pn sie 09, 2010 12:09 pm
Dlaczego tak się przejmujecie tym legacy LJa? Zdawał sobie sprawę, że może być uważany za Robina przez pierwsze kilka lat a później, w wieku 29-30 przejść do 'gotowego' zespołu i tam zdobyć jakieś tytuły lub ewentualnie zostać w Miami i przejąć pałeczkę po DW.
Czas pokaże czy tak będzie. Mam nadzieję, że w razie jakichś mega kłótni Pat strejduje LJa a nie DW...
wowo - Pn sie 09, 2010 1:55 pm
gdyby Kobe był w Cleveland w analogicznej historii zrobiłby to samo.
gdyby Kobe był w analogicznej sytuacji czyli zdobywałby kolejne MVP i miał drużynę będącą uznawaną za jednego z głównych faworytów to nigdzie by się nie ruszył
Luki - Pn sie 09, 2010 2:06 pm
Jep, 100% racji.
Sytuacja byłaby o tyle inna, że Kobe z takim teamem nie robiłby 60+ wins :]
Van - Pn sie 09, 2010 2:13 pm
gdyby Kobe był w Cleveland w analogicznej historii zrobiłby to samo.
gdyby Kobe był w analogicznej sytuacji czyli zdobywałby kolejne MVP i miał drużynę będącą uznawaną za jednego z głównych faworytów to nigdzie by się nie ruszył
cthulhu - Pn sie 09, 2010 2:33 pm
Przez lata w LAL pokazał już jaki z niego lojalny gracz.
A nie był ? Odszedł gdzieś ? Opuśił LA ? Przegapiłem coś ?
bbmaster - Pn sie 09, 2010 2:55 pm
Z tego co pamiętam Bryant chciał iść do Byków, pod warunkiem, że zostanie tam Deng. Ale i tak moim zdaniem taka dyskusja nie ma sensu, to jak wróżenie z fusów:) Bryant został a James poszedł i tyle. Ja jednak staram się go zrozumieć, bo jestem pewien, że w Cavs nigdy nie dostał by Gasola za darmo itp. Inaczej mogło by być np. w Bykach, ale wybrał tak jak wybrał. Z jednej strony sporo też zaryzykował, bo jeśli nie zdobędą 2-3 sezonach tytułu to zostanie zbesztany gorzej niż taki T-mac. Jednak tak jak mówię, taka dyskusja i tak raczej nie ma sensu , hejterzy i tak będą pisać swoje a reszta swoje także do niczego to nie prowadzi i proponuje się wstrzymać do przyszłego sezonu
cthulhu - Pn sie 09, 2010 3:05 pm
hejterzy i tak będą pisać swoje a reszta swoje także do niczego to nie prowadzi i proponuje się wstrzymać do przyszłego sezonu
JA tam jestem pośrodku. Nie jestem miłośnikiem Lebrona, nie jestem też hejterem. Niezbyt mi pasuje jako osoba, ale doceniam jego talent.
I szczerze to mam do tego prosty stosunek - zrobił jak chciał, nie mam zamiaru na nim psów wieszać, ale dla mnie porównywany do Jordana, czy Kobego nie będzie miał mieć prawa, a i liderem Heat dla mnie nie jest.
To wydaje mi się uczciwe postawienie sprawy.
matek - Pn sie 09, 2010 3:15 pm
nie porownujcie lebrona do kg bo to byla calkiem inna sytuacja
w Cavs nigdy nie dostał by Gasola za darmo itp
bla bla bla jasne to grizz zaproponowali lakersom gasola za nic. szukali spadajacych kontraktow + jakis prospect i to dostali nie wiem o co macie problem
to jak ocenic w takim razie ostatnia wymiane Utah-Twolves? dla mnie sytuacja jest dziwna bo zadko tacy goscie przechodza za NIC. a co osiagnal gasol zanim przyszedl do lakers? chyba nie wiecej niz jefferson. mial latke cipy, a z big ala robia teraz bestie podkoszowa.
lub trade sheeda do pistons?
ale to gasol jest najbardziej niesprawiedliwa i nierowna wymiana w historii tej ligi...
PH#1 - Pn sie 09, 2010 3:16 pm
"They will break the single-season win record [of 72]," Van Gundy said. "And I think they have a legit shot at the Lakers' 33-game [winning] streak [in 1971-72], as well. And only the Lakers have even a remote shot at beating them in a playoff series. They will never lose two games in a row this year.
Na papierze mają do tego niezbędne środki. Ale jak slusznie zalwazyl rondo:
"They should be good, but they ainât done nothing yet, They ainât done nothing."
wowo - Pn sie 09, 2010 4:10 pm
żaden ze mnie hejter ale powiem szczerze chuj mnie strzela czasami bo tu niektórzy mają monopol na
a) jasnowidzenie
b) jechanie każdego, kto nie powie, że Lakers to najlepsza ekipa ever a KB to najlepszy gracz ever a MJ mu wode podaje bo ma gorszy procent trójek
Otóż wracając do tonu normalnej dyskusji matek to nie robie sensacji z 6/24 w G7 ale nie uważasz, że całym PO pokazał, że jednak latka lecą ? Bo ja jakiegoś epic game w wykonaniu Bryanta nie widziałem. Co więcej to były jego słabe PO patrząc w przeszłosc. Tak moim zdaniem oczywiście bez obrazy dla majestatu króla. Dlatego moim absolutnie osobistym odczuciem na długo przed RS i moim życzeniem jest to aby Mavs/Spurs wygrali bo spurs to moja ekipa a mavs bo Dirkowi się to należy. Wiem, że jestem niepoprawny politycznie wierząc w swój ukochany zespół bo na zachodzie nie można kibicowac komu innemu niż Tym Których Imienia Nie Wolno Wymawiac chyba, że wcześniej publicznie się ukorzy i odda pokłon.
Dalej odpowiem tu, żeby się nie powtarzac w nadchodzącym sezonie będzie ciężej LAL na misia ale i na zachodzie. Dlatego tak ważny będzie ich frontcourt. To oni im wygrali te PO bo o ile w Bostonie znikł Gasol a KB rzucał to nic z tego nie wyszło. Otóż pozwolę sobie na daleko idący wniosek, iż aktualnie siłą Lakersów jest właśnie Bynum-Gasol. Obaj świetny post-up a Gasol niszczy też na półdystansie. To oni robią przewagę według mnie a nie Kobe. Gasol to więcej niż podręcznikowa druga opcja według mnie.
Cthulhu cczy jak ci tam tobie za dyskusję już dziękuje bo twoj fanatyzm, głupota i zaślepienie przebiły wszystko co mogę ci powiedziec niech wystarczy fakt, iż twoim zdaniem Lakers się mega wzmocnili bo sprowadzili Blaka. W sumie jakby nie patrząc są wygranymi offseason dzięki za rozmowę ignore i pisz swoje banialuki dalej
mrw91 - Pn sie 09, 2010 4:15 pm
Kobe z Bostonem zawsze spisywał się słabiej. Po prostu świetnie go bronią, a że nadal gra jak na najlepszego zawodnika ligi przystało pokazał w seriach z Jazz i Suns gdzie sam je praktycznie wygrywał. A i seria finałowa jest często przez jego hejterów zniekształcana bo w spotkaniach z Bostonem z ekipy Lakers to tylko Kobe stawił się na mecze gotów do gry i z chęcią wygranej. Do tego całkiem udane g1 i g2 gdzie nie tylko punkty były najważniejsze. G7 to fakt świetne wsparcie kumpli, ale dwa daggery przy remisie i odskok na 4 punkty. Do tego hustle i masa zbiórek. Nie zapominajmy że cały sezon grał z kontuzją kolana i palca. Teraz może być tylko lepiej.
VeGi - Pn sie 09, 2010 4:35 pm
Skoro znowu zeszliśmy na off topic: nie można bronić w żaden sposób Kobego za to co pokazał w G7. Owszem, można uznać na + te jumperki nad Hillem w G6 czy tą seryjkę w G5 Finals ale G7 to była mega kiszka w wykonaniu Bryanta i zbiórki oraz rzekomo jakiś dagger(?!) niczego tu nie zmieniają. Daggerem mogła być trójka Artesta, jego akcja and one czy tam punkty Gasola. Kobe zwyczajowo ceglił niemiłosiernie, przez łapy z 5-6m. Gdyby LJowi czy DW zdarzyło się takie spotkanie wszyscy wieszaliby na nich psy. Dlatego apeluję, żeby to samo zrobić z KB i uczciwe przyznać, że zagrał kijowo w G7 Finałów. Przydomek superstar do czegoś zobowiązuje.
cthulhu - Pn sie 09, 2010 5:45 pm
Cthulhu cczy jak ci tam tobie
W sumie to jest zastanawiające zjawisko na tym forum. Ksywka krótka i w każdej chwili mozńa sprawdzić przy moim poście, a i tak każdy ma problemy z jej zapamiętam/napisaniem. To jakaś inwazja wtórnego analfabetyzmu ?
za dyskusję już dziękuje bo twoj fanatyzm, głupota i zaślepienie przebiły wszystko co mogę ci powiedziec
I kolejne fascynujące zjawisko. Pokaż mi fanatyzm i zaślepienie w moich postach. Czekam. Głupota ? Hmmm ...
Też ciekawe. Może jakichś przykład czegoś głupiego co napisałem w tym poście i argumentacja dla czego jest to głupie ?
Argument : "bo tak" się nie liczy - od razu powiem.
Poza tym jeszcze jedna sprawa -
Czemu hejrzerzy Lakers tak uciekają od rozmowy jak się im jakieś argumenty przedstawi i wyskakują z tekstami o fanatyźmie, zaślepieniu ?
To ma kończyć dyskusję po waszej stronie jak nie umiecie argumentować, a konkretniej kontrargumentować ?
niech wystarczy fakt, iż twoim zdaniem Lakers się mega wzmocnili bo sprowadzili Blaka.
To też ciekawe. Niech wystarczy fakt, że moim zdaniem sproawdzenie Blake'a to mega wzmocnienie ... gdzie ja coś takiego napisałem ?
Pomijając już fakt, że Lakers sproawdzili kilku gości, co wyraźnie napisałem.
Jak przespałeś ostatni miesiąc to się nie wypowiadaj, ani tymbadziej mi nie wciskaj takich rzeczy do ust.
Wg ciebie gracze jak Barnes, Blake, Ratliff to nie jest załatanie dziur i duże wzmocnienie i tak już mistrzowskiej ekipy ?
Jeśli nie jest takim wg ciebie to o czym my tu mamy rozmawiać ?
W sumie jakby nie patrząc są wygranymi offseason dzięki za rozmowę ignore i pisz swoje banialuki dalej
Ja bym na twoim miejscu wciśnął opcję "myślenie", a "ignore" zostawił komuś kto ma wiecej do powiedzenia niż ty.
Dlatego apeluję, żeby to samo zrobić z KB i uczciwe przyznać, że zagrał kijowo w G7 Finałów.
No może faktycznie raz coś przyznamy szczerze i powiemy wprost : tak, Kobe zagrał kijowo jeśli idzie o rzuty i tu byłą tragedia i naprawde się nie popisał.
Na plus jednak wypada mu oddać to, że jak mu nie szło z rzutami to wspomógł drużynę w inny sposób. Bądźmy sprawiedliwi.
mrw91 - Pn sie 09, 2010 6:06 pm
Zagrał słabo, ale nie tragicznie czy beznadziejnie jak nikt wcześniej nawet w tej fazie rozgrywek gdzie presja i poziom jest niesamowicie wysoki. MJ też z Sonics się strzelecko nie popisał, ale nadrobił to czym innym jak Kobe w g7 zbiórkami, hustle i kreowaniem kolegów.
LJ miał takie występy i w finale ze Spurs i ostatnio z Celtics czy Magic. Tylko też wtedy zbierał, asystował kreował grę innych. Nikt go nie jechał, no chyba że szukanie wymówek przegranej, ale to inna bajka.
Wracając do tematu to o rekordzie Byków i serii LA mówił młodszy czy starszy Gundy? Zresztą, czy jestem jedynym któremu wydaje się, że to sarkazm/ironia? Bo jak tak przeglądam różne strony, posty fora to wszyscy chyba biorą to serio. Nie widziałem kontekstu czy video gdy to wypowiadał, ale wątpię by mówił to serio. Ma ktoś może jakieś video gdy wypowiada te słowa i ich kontekst.
Luki - Pn sie 09, 2010 6:25 pm
Mówił to Jeff i raczej to nie ironia bo on jest znany z takich rzczy. Zresztą na podstawie tej wypowiedzi był jakiś artykuł na nba.com.
mrw91 - Pn sie 09, 2010 6:36 pm
Ok dzięki za informacje. Ostro tym razem popłynął. 72-10 to bardzo ciężki do wyrównania albo pobicia wynik. Musiałoby się na to złożyć wiele czynników. Wątpię by kiedykolwiek został wyrówany bądź pobity. Choć Heat mogą być blisko niego jak np. Pistons czy Lakers w nieodległych czasach, ale chyba nie w tym sezonie. Pewnie około 20 porażek zrobią, może minimalnie mniej. Ale do 15-13 poczekają jeszcze sezon, może dwa. 33 streak to też nie jest taka bajka. I przypadek Rakiet nie ma tutaj znacznia, to była bardzo dziwna sytuacja. 20w in row 25 ok, ale 30? Na pewno trafi się gdzieś jakieś b2b z leżącym rywalem, Lakers po drodze, derby czy inne spotkanie z podtekstami, albo po prostu jakaś wpadka. Nie wiem, ale wydaje mi się, że mowa o atakowaniu tych liczb dopiero w przyszłym roku. Jednak w razie nie wygrania tytułu 11' cele chyba będą inne bo rs to tylko rs...
krissslbj - Pn sie 09, 2010 6:48 pm
Główną bolączka "mistrzowskiej" drużyny Miami jest zdecydowanie pozycja centra. Wg mnie pytanie, kto powinien grac na C w s5 Heat, jest pytaniem czysto retorycznym... Osobiście tak widzę starting five Miami w tym sezonie:
C: Joel Anthony
PF: Chris Bosh
SF: LeBron James
SG: Dwayne Wade
PG: Mario Chalmers
Najprawdopodobniej "Big Z" będzie wchodził z ławki, a najdłuższa rotacja Heat powinna wyglądać w ten sposób:
C: Chris Bosh
PF: Udonis Haslem
SF: LeBron James
SG: Mike Miller
PG: Dwayne Wade
Wszystko zapowiada się świetnie, ale osobiście nie wierze, aby Heat, z dość słabo obsadzoną pozycją centra, byli w stanie wyrównać/ pobić słynny rekord Bulls "72 W". Ale czas pokaże. Konfrontacje Miami na wschodzie z Celtics czy Orlando zapowiadają się emocjonująco, a na zachodzie z Lakers bądź Mavericks.
Luki - Pn sie 09, 2010 6:50 pm
Ok dzięki za informacje. Ostro tym razem popłynął. 72-10 to bardzo ciężki do wyrównania albo pobicia wynik. Musiałoby się na to złożyć wiele czynników. Wątpię by kiedykolwiek został wyrówany bądź pobity. Choć Heat mogą być blisko niego jak np. Pistons czy Lakers w nieodległych czasach, ale chyba nie w tym sezonie. Pewnie około 20 porażek zrobią, może minimalnie mniej. Ale do 15-13 poczekają jeszcze sezon, może dwa. 33 streak to też nie jest taka bajka. I przypadek Rakiet nie ma tutaj znacznia, to była bardzo dziwna sytuacja. 20w in row 25 ok, ale 30? Na pewno trafi się gdzieś jakieś b2b z leżącym rywalem, Lakers po drodze, derby czy inne spotkanie z podtekstami, albo po prostu jakaś wpadka. Nie wiem, ale wydaje mi się, że mowa o atakowaniu tych liczb dopiero w przyszłym roku. Jednak w razie nie wygrania tytułu 11' cele chyba będą inne bo rs to tylko rs...
Też uważam, że w tym sezonie nawet nie ma liczyć na coś takiego. A nawet jak już się zgrają i wzmocnią to i tak potrzeba duuużo szczęścia żeby udało się wygrac 72 gry. Przede wszystkim big trio musiałoby się wykazać końskim zdrowiem, z którego w sumie tylko James słynie.
No i przede wszystkim liga jest całkiem mocna jeśli chodzi o konkurencje w regularze. Na chwilę obecną widzę 4-5 drużyn pretendujących do 60 zwycięstw.
Tyrion - Pn sie 09, 2010 6:54 pm
. 72-10 to bardzo ciężki do wyrównania albo pobicia wynik. Musiałoby się na to złożyć wiele czynników. Wątpię by kiedykolwiek został wyrówany bądź pobity. Choć Heat mogą być blisko niego jak np. Pistons czy Lakers w nieodległych czasach, ale chyba nie w tym sezonie.
Hmm- a kiedy to Pistons byli bliscy pobicia tego rekordu? bo ja takiej sytuacji nie pamiętam.. najlepszy bilans(64-18) mieli w sezonie 2005/06, a jedenastą porażkę ponieśli w 59 meczu bodajże
A tak poza tym, to też uważam, że żaden z tych rekordów nie zostanie pobity w tym sezonie.. a jeżeli już miałbym typować, to bliżej będzie im do rekordu Byków, niż do rekordu 33 zwycięstw Lakers
cthulhu - Pn sie 09, 2010 7:07 pm
72-10 to nie tylko umiejętności, ale szczęście i wypadki losowe.
Heat mają mega trio, ale ejśli jeden z nich się posypie, a do tego jeszcze jakichś z dziadków pod koszem też to już to różowo nie wygląda.
Poza tym dziś liga jest moim zdaniem bardziej wyrównania niż w latach 90.
Wtedy było kilka super ekip i dużo słabizny. Dziś jest kilka super ekip, sporo dobrych i relatywnie niedużo słabiaków.
Wg mnie aktualnie są 4 topowe drużyny (Lakers, Celtics, Heat, Magic) i jedna prawie (Bulls). Heat ma 3 z 4 tych przeciwników w swojej konferencji więc i więcej okazji do porażek jest. Poza tym będzie pewnie Texas trip, California trip. To nie są maszyny.
Zresztą umówmy się. Heat to pierwsza drużyna do wygrania regulara. Na 90 % go wygrają, więc po co śrubować ten rekord skoro lepiej oszczędzać zawodników ? Myślę, że oni sami zdają sobie z tego sprawę i jeśli się uda to fajnie, a jak nie to nie.
Niemniej prędzej wierzę w 72-10 niż 34 z rzędu. Przy dzisiejszej lidze i takiej ilości dobrych drużyn to jest praktycznie niewykonalne.
RappaR - Pn sie 09, 2010 7:35 pm
Nie przesadzajmy z Bulls, oni są na poziomie zachodnich drużyn walczących o PO.
Paka Rose-Deng-Boozer-Noah jest fajna, ale to samo można powiedzieć tam o prawie każdym. Kadrowo Nuggets, Spurs czy nawet Suns ich zjadają.
cthulhu - Pn sie 09, 2010 7:40 pm
To jest jak napisałem moje zdanie. Dla mnie są niżej niż wielka czwórka, ale wyżej niż tacy Nuggets czy Mavs.
Każdy może mieć swoje zdanie. Zgodzę się jednak, że bliżej im do reszty (Mavs. Nuggets, Spurs) niż do topu - Lakers, Celtics, Heat, Magic.
Tyrion - Pn sie 09, 2010 7:55 pm
Nie przesadzajmy z Bulls, oni są na poziomie zachodnich drużyn walczących o PO.
Paka Rose-Deng-Boozer-Noah jest fajna, ale to samo można powiedzieć tam o prawie każdym. Kadrowo Nuggets, Spurs czy nawet Suns ich zjadają.
Suns ze swoją dziurą pod koszową, nie wydają mi się być mocniejsi kadrowo, a już na pewno nie na tyle, aby zasadnym było użycie stwierdzenia "zjadają Bulls" Zgadzam się z tym, że odstają jednak nadal od ścisłej czołówki..
RLPH - Pn sie 09, 2010 8:19 pm
Poza tym dziś liga jest moim zdaniem bardziej wyrównania niż w latach 90.
salary cap is the word you've been loking for
kiedy dowiedzialem sie ze Bosh bedzie w Miami z Wadem jarałem się. potem przyszła primadonna i chuj bombki strzelił. w takiej roli w jakiej pokazywal sie w kliwlend kawalirs jest graczem ktorego nie chce tam widziec
a wade to taki fajny chlopak, franchise player, naprawde zal mi jego prime zeby marnowal go z lebronem (nie sadze by lbj dzielil sie pilka)
rw30 - Pn sie 09, 2010 9:57 pm
Poza tym dziś liga jest moim zdaniem bardziej wyrównania niż w latach 90.
salary cap is the word you've been loking for
kiedy dowiedzialem sie ze Bosh bedzie w Miami z Wadem jarałem się. potem przyszła primadonna i chuj bombki strzelił. w takiej roli w jakiej pokazywal sie w kliwlend kawalirs jest graczem ktorego nie chce tam widziec
a wade to taki fajny chlopak, franchise player, naprawde zal mi jego prime zeby marnowal go z lebronem (nie sadze by lbj dzielil sie pilka)
Van - Wt sie 10, 2010 7:03 am
b) jechanie każdego, kto nie powie, że Lakers to najlepsza ekipa ever a KB to najlepszy gracz ever a MJ mu wode podaje bo ma gorszy procent trójek
nie byłeś jechany za to więc po co takie pieprzenie ?
krissslbj - Wt sie 10, 2010 10:10 am
Sądzę, że wynik 72-10 Heat prędzej będą mogli poprawić w następnym roku, bądź po dwóch latach, aniżeli w obecnym sezonie. Być może uda się wzmocnić za rok pod koszem do tego stopnia, że pozycja centra nie będzie już tak słaba. W każdym razie, przed Boshem, LeBronem jeszcze przynajmniej z 5 lat gry na wysokim poziomie, Wade 3, może cztery i jego prime zacznie spadać... Jedno jest pewne, sezon będzie bardzo ciekawy, a "opening night" z Celtami, na "dzień dobry" da nam kupę emocji.
Strona 3 z 6 • Zostało wyszukane 1101 postów • 1, 2, 3, 4, 5, 6