ďťż
Bryant, jego klasa i miejsce w historii




Chytruz - So lip 24, 2010 9:22 am

Jordan na tle tamtej ligi przy swoim pierwszym kroku ,wyjściu w górę ,koordynacji ruchowej przewyższał wszystkich w tamtej lidze,

Pippen to na przykład all-time athletic freak, ilu jest teraz podobnych w lidze? LeBron, Josh Smith i Gay. From the top of my head: Drexler, Isiah Rider, Larry Johnson, Stacey Augmon, Magic, Cooper, Dominique, Hakeem, Ewing, Shaq, Robinson, Penny, Grant Hill, Darryl Dawkins, Kemp, Barkley, to wszystko zawodnicy z lat 80 i 90, którzy w niczym nie ustępują athletic freakom 2010. Niektórzy mogli łapać za obręcz zębami, inni przy prawie 7'0'' wzrostu poruszali się jak obrońcy, to nie jest tak, że był sobie Jordan i reszta undersized nielotów.


oczywiście ,że tak. w innego wypadku powinniśmy uznać ,że sport się nie rozwija. zawodnicy dzisiaj są lepiej przygotowani atletycznie niż kiedyś. jest więcej pieniędzy ,medycyna tutaj robi swoje ,są bardziej profesjonalne treningi

Od 1983 roku, do pojawienia się w lidze Lebrona rekord świata na 100 metrów zmienił się o 0.15 sekundy, a rekord w skoku wzwyżnie zmienił się od 1993 roku. Jak więc na boisku do koszykówki, gdzie dzieje się dużo więcej różnice mają być aż tak duże, żeby jeden koleś w 1985 dominował atletyzmem nad wszystkimi, a 15 lat później był już tylko jednym z wielu? Jordan był superatletyczny wtedy, tak samo byłby i teraz. Liga była nieatletyczna w prehistorii, kiedy sport raczkował i nie było takich możliwości znalezienia talentów, ale era Jordana i dzisiejsza lata to już okres pełnego rozwoju.

Medycyna rozwija się, pozwalając zawodnikom wracać po kontuzjach, które kiedyś kończyły kariery i dłużej trzymać się przy zdrowiu, nie ma jednak wpływu na to, że gość przychodząc do ligi ma dłuższe ręce i skacze 40 cali, a nie 28. Albo ma długie łapy, albo ma skoczne geny albo nie ma.


( przypadki nie budują reguł ,nie bądźmy kobietami).

Już któryś raz coś piszesz o kobietach, raz coś o jakimś kobiecym myśleniu, a kiedyś napisałeś, że ktoś zachował się jak dziewczyna, bo wszedł do tematu, puścił bąka i wyszedł. Znane przynajmniej mnie kobiety nie mają takich zwyczajów. Stop it.




Mac Clane - So lip 24, 2010 9:54 am


Do Gentrego i innych już się nie odniesiesz mam rozumieć?




lorak - So lip 24, 2010 9:54 am

źle się zrozumieliśmy. oczywiste jest ,że przez 10 lat człowiek jako homo sapiens sapiens nie przejdzie ewolucji. ale w dzisiejszych czasach koszykarze bardziej wykorzystują swoje warunki fizyczne czy to atletyzm ,czy skoczność czy szybkość. jak ogląda się mecze nawet z lat 90tych (z początku szczególnie) czy 80tych ,to na tych prostych nogach w obronie Nate Robinson z obrony robiłby stojaki. pod koszem ciężko jest ocenić ponieważ w tamtych latach więcej pozwalano pod koszem i dlatego moim zdaniem koszykówka dzisiaj na tym straciła.
także zmieniły się zasady ,w obronie jest mniej miejsca przez rotacje ,podwojenia co za tym idzie w ataku jest trudniej i decydują ułamki sekundy. koszykarze muszą w ułamku sekundy podjąć decyzję dlatego na pierwszym rzut oka widać różnicę między tamtymi a dzisiejszymi czasami czyli pierwszy krok ,podejmowanie decyzji rzutowych,presja w obronie .
nawet ostatnio włączyłem sobie WCF 2002 kings -lakers. jak się ogląda te mecze to już widać różnicę.
dlatego piszę ,że LeBron ma warunki aby teraz zdominować ligę. przy tym wzroście ,wadze ,motoryce jest skazany na sukces. tylko on się nie rozwija. oczywiście nabrał doświadczenia przez co lepsze podejmuje decyzje ,wie gdzie się pojawić ,więcej widzi ale wszystkie ruchy technicznie niewiele poprawił.


chodzi ci ogólnie o to, że teraz efektywniej się wszystko wykorzystuje, bo pod względem scoutingu-taktycznym-jakkolwiek to nazwać liga poszła do przodu? jeśli tak, to nawet się zgodzę (w końcu advanced stats swoje jednak robią i pomagają trenerom lepiej analizować grę), tylko że to działa w dwie strony, tzn. jeśli np. Bryantowi jest trudniej w ataku, bo defensywy są lepiej zorganizowane ze względu na bardziej zaawansowany scouting, to przecież on również korzysta z tego zaawansowanego scoutingu.



agresywnychomik - So lip 24, 2010 10:17 am

...
hahahha

Chlopak jako przyklady aby udowodnic teze podal 4 nawiska Jackson, Johnson, Smith i Gentry, fakt ze 2 pierwsze to uznana marka w jednak z powodu powiazania z organizacja nie mozna ich wypowiedzi traktowc serio. Jesli natomiast autorytet Jacsona porownujesz do autorytetu Gentrego i Smitha do Magica to rzeczywiscie cos jest nie tak. Dla mnie Gentry mowiacy po jednej serii PO jaki do Bryant jest nieziemski i Smith ktory z wiekiem jest slabszy i slabszy to nie sa (przynajmniej dla mnie) osoby opiniotworcze.

I odpusc sobie wysylanie mnie do TNT czy Suns.

P.s. Czasem to jednak smiesznie sie pokopac z koniem.




Iwo - So lip 24, 2010 10:42 am
Sprawa jest prosta. Bryant jest najlepszym koszykarzem w dziejach i jednym z lepszych w historii Lakers.

Nie warto się więcej rozpisywać.

Zawsze jednej rzeczy zazdrościłem fanom LAL. Otóż wydawało mi się, że kibicują oni organizacji, a dopiero potem graczom. Zwłaszcza z polskiej perspektywy to rzadkość. Ale wczytując się w ten temat - sam już nie wiem... To by było ciekawe jakby LeBron wyoptował w tym 2014 i trafił na drugi kraniec USA.



rahu - So lip 24, 2010 10:53 am

Sprawa jest prosta. Bryant jest najlepszym koszykarzem w dziejach i jednym z lepszych w historii Lakers.

Jeśli jest już najlepszym koszykarzem w dziejach to tym bardziej jest najlepszym w historii Lakers



Mac Clane - So lip 24, 2010 11:04 am

...
hahahha

Chlopak jako przyklady aby udowodnic teze podal 4 nawiska Jackson, Johnson, Smith i Gentry, fakt ze 2 pierwsze to uznana marka w jednak z powodu powiazania z organizacja nie mozna ich wypowiedzi traktowc serio. Jesli natomiast autorytet Jacsona porownujesz do autorytetu Gentrego i Smitha do Magica to rzeczywiscie cos jest nie tak. Dla mnie Gentry mowiacy po jednej serii PO jaki do Bryant jest nieziemski i Smith ktory z wiekiem jest slabszy i slabszy to nie sa (przynajmniej dla mnie) osoby opiniotworcze.

I odpusc sobie wysylanie mnie do TNT czy Suns.

P.s. Czasem to jednak smiesznie sie pokopac z koniem.



Iwo - So lip 24, 2010 11:18 am

Sprawa jest prosta. Bryant jest najlepszym koszykarzem w dziejach i jednym z lepszych w historii Lakers.

Jeśli jest już najlepszym koszykarzem w dziejach to tym bardziej jest najlepszym w historii Lakers



Allen35 - So lip 24, 2010 11:25 am

I tutaj Szanowny Pan się straszliwie myli. Czy ktokolwiek zdrowy (sorry Phil, wszyscy wiedzą iżesz wariat ZEN) na umyśle mógłby postawić Mikana, Westa, KAR czy Magica na półce niżej od Kobe'go? O Gasolu pomyślimy za dekadę. Shaqa tak, Shaq jest trzy półki poniżej. Gdzieś za Fischerem. Z definicji.

Ogólnie rzecz jednak ujmując, Kobe jest jedynym, i to lepszym, naturalnym następcą Jordana. A ten jest G.O.A.T.em. Jeśli był, a Kobe jest lepszy, to kto jest teraz Największym Kozłem? Co było do udowodnienia...


Stary ale masz najebane .
Skoncz te swoje wypociny



Kubbas - So lip 24, 2010 12:00 pm
Dobra to widzę muszę więcej cieniasów dać to przynajmniej się pośmiejemy z Fretki co napiszę na to co to za cieniasy oni nie są:

Stephen A Smith, Shaq (ale cienias kurde związany jest z Lakers i to, że powiedział Kobe Greatest Laker Ever się nie liczy, no co za cienias), Rashar Lewis (pewnie był w LA nie raz na pewno jest związany...)

Nie chce mi się już wspominać o tym, że ai3 chciał jeden przykład.

No już lepiej serio skończ bo się miotasz strasznie



rahu - So lip 24, 2010 1:27 pm

Sprawa jest prosta. Bryant jest najlepszym koszykarzem w dziejach i jednym z lepszych w historii Lakers.

Jeśli jest już najlepszym koszykarzem w dziejach to tym bardziej jest najlepszym w historii Lakers



cthulhu - So lip 24, 2010 2:37 pm

Ohh my god... Najlepszy Laker ostatniego dziesięciolecia w Bostonie


Taa ...

Jak nie chcesz głosu rozsądku posłuchać to ...

tak jak lubisz ... cytaty znanych gości, to przypomnij sobie ten Shaqa po zwycięstwie Lakers z Celtics, kto nawet wg niego jest największym lakerem.



Koelner - So lip 24, 2010 4:02 pm

chodzi ci ogólnie o to, że teraz efektywniej się wszystko wykorzystuje, bo pod względem scoutingu-taktycznym-jakkolwiek to nazwać liga poszła do przodu? jeśli tak, to nawet się zgodzę (w końcu advanced stats swoje jednak robią i pomagają trenerom lepiej analizować grę), tylko że to działa w dwie strony, tzn. jeśli np. Bryantowi jest trudniej w ataku, bo defensywy są lepiej zorganizowane ze względu na bardziej zaawansowany scouting, to przecież on również korzysta z tego zaawansowanego scoutingu.

ale w jaki sposób korzysta? znacznie bardziej może korzystać drużyna a nie on indywidualnie.



lorak - So lip 24, 2010 4:08 pm


ja jestem ciekaw natomiast jak obroncy Kobego wyjasnia to, ze Bryant w zadnej zaawansowanej statystyce nie jest na poziomie all-time best. jest wlasciwie co roku jednym z najlepszych, ale nigdy nie byl zdecydowanie najlepszym, czy tym bardziej porownywalnym do MJa lub innych tak dominujacych jak on. sa 2 mozliwe powody:
1) Bryant jako indywidualnosc nie jest tak dobry jak fani Lakers go maluja, a jego impact jest znaczaco mniejszy niz sie powszechnie uwaza.
2) zaawansowane statystyki z jakiegos powodu nie oddaja wartosci Bryanta, ale oddaja wartosc kazdego innego gracza, czyli innymi slowy Kobe ma wiecej intangibles.

wobec tego, ze znaczna wiekszosc fanow Kobego bedzie obstawala za opcja druga, to chcialbym posluchac jakie to wartosci ma Kobe, ktorych nie maja wszyscy inni gracze, ktorych to wartosci advanced stats nie pokazuja w jego przypadku.


czy ktoś, szczególnie z obozu Kobe, mógłby na to odpowiedzieć?
bo jest to bardzo trafne spostrzeżenie Bastillona,a całkiem zignorowane : (

Keolner,
korzysta np. w taki sposób, że ten lepszy scouting nie działa tylko po jednej stronie boiska, lecz również pomaga w efektywniejszym atakowaniu (choć w defensywie Kobe też przecież korzysta z przewag scoutingowych, których MJ nie miał...).



Manhatan94 - So lip 24, 2010 4:16 pm
korzysta np. w taki sposób, że ten lepszy scouting nie działa tylko po jednej stronie boiska, lecz również pomaga w efektywniejszym atakowaniu (choć w defensywie Kobe też przecież korzysta z przewag scoutingowych, których MJ nie miał...).



lorak - So lip 24, 2010 4:20 pm

korzysta np. w taki sposób, że ten lepszy scouting nie działa tylko po jednej stronie boiska, lecz również pomaga w efektywniejszym atakowaniu (choć w defensywie Kobe też przecież korzysta z przewag scoutingowych, których MJ nie miał...).

I vice versa... w przypadku Jordana pewnie ten scouting ,a raczej jego braki umożliwiały mu zdobywanie punktów w łatwiejszy sposób prawda?




Luki - So lip 24, 2010 4:31 pm
Shaq jest najlepszym koszykarzem jaki grał w lakers(ewentualnie można jeszcze z nim, lub przed niego wstawić Kareema czy Magica), ale do najlepszego Lakera to mu daleko, przede wszystkim za krótko tam grał.



Koelner - So lip 24, 2010 4:43 pm

Keolner,
korzysta np. w taki sposób, że ten lepszy scouting nie działa tylko po jednej stronie boiska, lecz również pomaga w efektywniejszym atakowaniu (choć w defensywie Kobe też przecież korzysta z przewag scoutingowych, których MJ nie miał...).


tylko w przeciwieństwie do ataku myślę ,że obrona znacznie wyewoluowała na przestrzeni tych 20tu lat. z pewnością scouting ale i zmiana przepisów do tego doprowadziła. skill ofensywny pojedynczego gracza nie jest w stanie tak zdominować gry jak to miało miejsce kilkanaście lat temu. przez obronę zespołową ,która znacznie zyskała na znaczeniu.

edit:
odnośnie Bastka to nie chcę kończyć dyskusji o Nashu i KG.



el-Bart - So lip 24, 2010 6:03 pm
Taaa "fani" Lakers ciekawe ilu z was pamięta sezony z początku naszego wieku?

Mówcie co chcecie ale ja jako sympatyk Lakers wole 3 pierścienie z Shaqusem dominatorem niż milion pierścieni z Kobsterem.

cthulhu:
Taa
a przypomnieć Ci co mówił po sezonie 2004? Shaq zawsze mówił za dużo i często mijało się z tym co tak naprawdę myślał. To taki lawirant, no ale to już Shaq... Takiego drugiego już nie będzie a ex-faków-jordanowskichkobsterow będą jeszcze setki.



matek - So lip 24, 2010 6:19 pm

Mówcie co chcecie ale ja jako sympatyk Lakers wole 3 pierścienie z Shaqusem dominatorem niż milion pierścieni z Kobsterem
taki z ciebie kibic lakers bo kolejne tytuly kobe powoduja ze "twoi" heat nie zdobeda misia
i rozumiem ze dla ciebie wartosc mistrzostw 3>milion

poza tym napisales ze w dziesiecioleciu a wiec lata 01-10. w 00 byl dominatorem ale im dalej w dekade tym kobe odgrywal coraz wieksza role. i gra cale te 10 lat w lakers, bije rekordy. a shaq swoje zrobil pozniej pomarudzil i odszedl zostawiajac po sobie spalona ziemie. wg nie ma tematu najlepszego lakersa ostatnich 10 lat bo jednoznacznie jest to kobe



Allen35 - So lip 24, 2010 6:21 pm

a shaq swoje zrobil pozniej pomarudzil i odszedl zostawiajac po sobie spalona ziemie.

naprawde w to wierzysz ?
Czy jednak nie bylo tak ze Kobe chcial miec "swoja" druzyne....



Jendras - So lip 24, 2010 6:23 pm

a przypomnieć Ci co mówił po sezonie 2004?

Przypomnij sobie lepiej jak ten dominator wydymał Lakers i ich kibiców, albo jak przybierał kolejne kilogramy, robił sobie przydługie wakacje, a inni musieli ciągnąć zespół w sezonie zasadniczym i później byli zajechani w play-off. Przypomnij sobie jak Jordanowski fake wygrywał serie ze Spurs (które ciebie, jako rzekomego fana LA powinny szczególnie cieszyć po tym, jak Ostrogi zafundowały Jeziorowcom sweep w 99. roku).

Mówcie co chcecie ale ja jako sympatyk Lakers wole 3 pierścienie z Shaqusem dominatorem niż milion pierścieni z Kobsterem.



cthulhu - So lip 24, 2010 6:26 pm
Shaq rządził w 2000 roku. Zgoda. W 2001 jeszcze mógł mieć większy wpływ na mistrzostwo, ale w 2002 to już raczej Kobe rządził niż Shaq w tej ekipie.

No, ale jak ktoś twierdzi, że te 3 tytułu to są tytuły Shaqa to ok i jego sprawa. Nie mniej nie są to tytuły bez Kobego. Kobe miał w tym ogromny udział.

A później z Lakersami zdobył jeszcze dwa tytuły, bez Shaqa.

Pomijając już inne jego wyczyny w tym czasie. I te dobre. I te złe. Był zawsze Lakerem. Dla mnie wybór jest całkowicie oczywisty.

Jednak jak ktoś nienawidzi Lakers czy Kobe to jego sprawa i może nawet uważać, że to Robert Horry dał najwięcej tej ekipie i był osiem półek nad Kobem.



matek - So lip 24, 2010 7:38 pm

naprawde w to wierzysz ?
Czy jednak nie bylo tak ze Kobe chcial miec "swoja" druzyne....

tak wierze w to.
to nie kobe chcial miec swoja druzyne tylko w la musieli wybrac albo jego albo grubego. postawili na kobego i mysle ze nikt nie zaluje.
a shaq jak odchodzil to postawil warunek kto ma zostac w heat po transferze znacznie ograniczajac wybor lakers. moze bysmy mieli w tej chwili wade na pg w lakers gdyby nie on? nie wiadomo

Liczy się ilość pierścieni. Skoro wolisz ich mniej, to najwyraźniej jesteś fanem O'Neala, nie Lakers.
o tak, wlasnie o to mi chodzilo. jako prawdziwy kibic lakers wybralbys kazdy tytul wiecej nawet z kwame i smushem jako liderami. ale skoro zalujesz ostatnich dwoch tytulow bo to kobe byl liderem zespolu to pokazuje jakim jestes "fanem"



cthulhu - So lip 24, 2010 8:04 pm
Takim, że nawet w avatarku ma trio z Miami.



Maxec - So lip 24, 2010 8:12 pm
Przepraszam, że się wtrącę między mądrzejszych/bardziej zorientowanych/bliższych tematowi/rozgrzanych/podnieconych itd.itp; ale mam pytanie:

Czy KB skończył karierę/umarł Wydaje się, że nie Poczekajmy zatem jeszcze, popatrzmy, przeżyjmy - by móc PODSUMOWAĆ...

Sam tekst topica wydaje mi się niewłaściwy, bo w nim zawarta jest TEZA, co wyklucza dyskusję z autorem
Ale śledząc topic (pobieżnie dość, przyznam ) - chyba się mylę...



Bastillon - So lip 24, 2010 9:55 pm


ja jestem ciekaw natomiast jak obroncy Kobego wyjasnia to, ze Bryant w zadnej zaawansowanej statystyce nie jest na poziomie all-time best. jest wlasciwie co roku jednym z najlepszych, ale nigdy nie byl zdecydowanie najlepszym, czy tym bardziej porownywalnym do MJa lub innych tak dominujacych jak on. sa 2 mozliwe powody:
1) Bryant jako indywidualnosc nie jest tak dobry jak fani Lakers go maluja, a jego impact jest znaczaco mniejszy niz sie powszechnie uwaza.
2) zaawansowane statystyki z jakiegos powodu nie oddaja wartosci Bryanta, ale oddaja wartosc kazdego innego gracza, czyli innymi slowy Kobe ma wiecej intangibles.

wobec tego, ze znaczna wiekszosc fanow Kobego bedzie obstawala za opcja druga, to chcialbym posluchac jakie to wartosci ma Kobe, ktorych nie maja wszyscy inni gracze, ktorych to wartosci advanced stats nie pokazuja w jego przypadku.


czy ktoś, szczególnie z obozu Kobe, mógłby na to odpowiedzieć?
bo jest to bardzo trafne spostrzeżenie Bastillona,a całkiem zignorowane : (

Keolner,
korzysta np. w taki sposób, że ten lepszy scouting nie działa tylko po jednej stronie boiska, lecz również pomaga w efektywniejszym atakowaniu (choć w defensywie Kobe też przecież korzysta z przewag scoutingowych, których MJ nie miał...).



Jendras - So lip 24, 2010 9:59 pm
Nie ciesz się tak, Bast. Nie każdy ma tyle czasu i ochoty, żeby siedzieć na forum dzień w dzień od rana do nocy i śledzić wszystkie wypowiedzi, zwłaszcza w takim temacie. Ale nie bój nic, ja tu jeszcze wrócę.



ai3 - So lip 24, 2010 10:33 pm
Jendras ale juz nie chodzi o liczbe minut chwil i zaparcia
tu chodzi o to ze nikt o normalnyuch zmyslach poza Alvinem Gentry nie potrafi powiedziec ze Kobe jest najlepszym Lakersem na swiecie i porownac go do MJ'a
do tego Kobe rzeczywiscie laduje w all-NBA def podczas gdy nie laduje tam Kenyon Martin, Shane Battier i pomijam to ze Kobe jest ciagle w 1st all nb def teamie kosztem ludzi ktorych jest to chleb powszedni i tak naprawde nie potrafie sobie przypomniec w mojej bogatej bibliotece by Kobe mial kiedykolwiek i jakiekolwiek rozpoznawalne zagranie w defensywie niewspominajac juz o calym spotkaniu czy serii

jestem wstanie sobie wyobrazic argument Gasol najlepszym wysokim w lidze bo jesli chodzi o fundamnety zagrania i to jak momentami wyglada to tak rzeczywiscie jest - choc prawda jest taka ze mentalnie to odstaje sporo
ale nie jestem w stanie sobie wyobrazic by w jakimkolwiek momencie i z dowolna forma Kobe wygralby mistrzostwa w 91,92,93 czy 96-98 , nie wyobrazam sobie by ktokolwiek wolal Kobego od Magica/Birda/Russella/Hakeema/Shaqa/Duncana czy nawet Wade'a (patrz owczesny popis Kobego lidershipu)

kurwa Kobe naprawde wypada slabo jesli chodzi o wszystko to co jest zwiazane z koszykowka a ta koszykowka nie jest, podejscie, lidership, byc dobrym teammate, nie poddawanie sie - Kobe trafil w swoje okno a raczej trafil w kontuzje KG - jak dla mnie jeden z najbardziej ''flawed'' zawodnikow ever ktory byl MVP Finalow



Jendras - So lip 24, 2010 10:44 pm
Tak pierwsze z brzegu, Larry Bird w wywiadzie w radiu parę dni temu:

That guy is a throw back. You could put him with any of the stars like Magic and Michael who had that mentality of winning. The Lakers have his work ethic and drive to win now. Kobe would accept nothing else from his teammates....he sets the standared so high..he's that type of player.



lorak - So lip 24, 2010 10:49 pm

Keolner,
korzysta np. w taki sposób, że ten lepszy scouting nie działa tylko po jednej stronie boiska, lecz również pomaga w efektywniejszym atakowaniu (choć w defensywie Kobe też przecież korzysta z przewag scoutingowych, których MJ nie miał...).


tylko w przeciwieństwie do ataku myślę ,że obrona znacznie wyewoluowała na przestrzeni tych 20tu lat. z pewnością scouting ale i zmiana przepisów do tego doprowadziła. skill ofensywny pojedynczego gracza nie jest w stanie tak zdominować gry jak to miało miejsce kilkanaście lat temu. przez obronę zespołową ,która znacznie zyskała na znaczeniu.




Jendras - So lip 24, 2010 10:59 pm
Jeśli chodzi o ewolucję, to obecna sytuacja NBA zdecydowanie sprzyja szybkim penetrującym guardom.



Kubbas - So lip 24, 2010 11:57 pm

O Bryancie. Jerry West coś mówił o Kobe jako o najlepszym Lakerze. Trochę tego było. Fajnie tak napisać, że nikt się w tym tonie nie wypowiadał o Bryancie, nie mając pojęcia czy tak było w rzeczywistości. I co myślisz, że ci wszyscy teraz będą googlować, żeby udowodnić, że się mylisz? Jak mi piszesz, że Kobe kiepsko wypada w leadershipie czy "nie poddawaniu się", to ja nie mam zamiaru traktować cię jako poważnego rozmówcę. Shaq wyżej niż Kobe w tych wszystkich rankingach to też nieporozumienie. Ale jeszcze do tego wrócę.

http://www.youtube.com/watch?v=a4KUntexwuM

Co do Westa.

Jendru jak znajdziesz czas żeby all przeczytać to ja już tu wymieniłem kilka przykładów, nie chcę mi się więcej szukać bo itak ignoranci zawsze znajdą jakieś "ale".

Poza tym była chyba dyskusja, w której dałeś masę takich cytatów na tym forum, o podobnym sensie (albo ktoś inny z Laker fanów, ale wydaje mi się, że to byłeś ty), może to odnajdziesz.

btw pamięta ktoś po meczu w Bostonie gdzie Kobe zrobił rozpierdol przy naszej porażce, kto to mówił o tym, czy Kobe tak rzucający jest dobry dla drużyny czy nie, gdy jest tak bardzo "hot" z pola? Kurde szukam audio albo cytatu, zapomniałem kto to, nie wiem czy to nie ktoś ze stajni Espn



lorak - N lip 25, 2010 7:56 am

Jeśli chodzi o ewolucję, to obecna sytuacja NBA zdecydowanie sprzyja szybkim penetrującym guardom.

tzn. zawodnicy o efektywnym stylu będą grali lepiej niż ci o nieefektywnym...? pewnie, zawsze tak było.

ogólnie ciekawie zaczyna to wyglądać - najpierw Koelner próbuje usprawiedliwić Bryanta tym, że teraz rozwinął się scouting dzięki czemu defensywy są lepsze niż w czasach Jordana (jednocześnie ewolucja ofensyw nie była tak samo intensywna....) i jeden zawodnik nie może tak zdominować gry w ataku jak kiedyś (co nie jest prawdą - CP, LeBron, Nash). jeśli się z tym zgodzić, to trzeba jednocześnie przyznać, że jeszcze większe wrażenie niż dokonania Kobe robią wyczyny kilku innych zawodników. ale nie, wtedy się okaże że ten lepszy scouting w sumie to przeszkadza tylko Bryantowi, innym nie szkodzi tak bardzo - i nie ma znaczenia ich styl gry, bo świetnie grają tacy shooterzy jak Nash czy Durant, atakujący kosz jak LeBron czy Wade, albo wysocy jak Howard, KG lub Duncan. wracamy w sumie do tego, co napisał Bastillon i do czego jakoś żaden z fanów Bryanta nie chce się odnieść. niestety.

jeszcze ai co do twojego wymagania cytatów, to jest bezcelowe. nawet jeśli ktoś spędził w lidze dziesiątki lat, wygrał 30 mistrzostw, to wcale nie oznacza, że jego opinia jest właściwa. szczególnie że jeśli chodzi o ocenę graczy (i nie tylko), to mylą się wszyscy: GMs, trenerzy i sami zawodnicy - bez względu na to jak dobrzy by byli na parkiecie, czego Jordan i jego ewaluacja talentów jest najlepszym przykładem.
zamiast wypowiedzi "autorytetów" powinno nas interesować to, w jaki sposób oni uzasadniają swoje zdanie. bo uzasadnienie możemy już sprawdzić i zweryfikować czy ma to jakiś sens, czy jednak to tylko puste gadanie.



Koelner - N lip 25, 2010 8:42 am

Jeśli chodzi o ewolucję, to obecna sytuacja NBA zdecydowanie sprzyja szybkim penetrującym guardom.


ogólnie ciekawie zaczyna to wyglądać - najpierw Koelner próbuje usprawiedliwić Bryanta tym, że teraz rozwinął się scouting dzięki czemu defensywy są lepsze niż w czasach Jordana (jednocześnie ewolucja ofensyw nie była tak samo intensywna....) i jeden zawodnik nie może tak zdominować gry w ataku jak kiedyś (co nie jest prawdą - CP, LeBron, Nash).

ale w jaki sposób zdominowali grę w ataku Nash ,LeBron ,CP? zawodnicy ,którzy razem byli raz w finale NBA? oni nie zdominowali ligę. weźmy lata 91-98.
oprócz Jordana to Hakeem(91-92) ,Drexler czy Malone (dobrałem trzech graczy) . oprócz zaznaczonego sezonu zawsze byli w PO.
Malone 2 finały ,Hakeen dwa mistrzostwa ,Drexler mistrzostwo , 2 finały i jak oni wyglądali przy tych dzisiejszych "dominatorach"?



ai3 - N lip 25, 2010 8:45 am
Jerry West to z tego co wiem nie jest legenda Bulls czy Grizzlies ale Lakers

napisz cos konkretnego Lorak a nie Koelner uwaza ai uwaza a tamten uwaza, moderatora do dyskusji nie potrzebujemy , i tak cytaty czy opinie owszem sa istotne bo strona Lakers zawsze byla za Kobem a nigdy za Shaqiem chociazby z tego wzgledu i dla fanclubu LA Kobe zawsze byl greatest ever - o dziwo takich opinii obiektywnych swiadkow nie ma

odniescie sie do tego prosze - kogo pokonal Bryant podczas zdobywania pierscieni w 2009 i 2010 , mozecie sobie spojrzec kogo pokonal wczesniej jako sidekick
a takze odniescie sie do tego w jakim stylu przegrywal Kobe i jak sie o nim mowilo jeszcze po Finalach 2008
ja przez te dwa lata niezauwazylem jakiejs nienormalnej niesamowitej zmiany w grze Kobego a co najgorsze w jego zachowaniu

zawsze docenialem greatness zawodnikow ale sposorod ostatnich Finals MVP albo inaczej sposord najlepszych ostatnich zaowdnikow na mistrzostwskich zespolach kim byscie zastapili Bryanta a Lakers i tak odniesli by zwyciestwo
- Jordan, Bird, Magic, KAJ, Hakeem, Duncan, Isiah , Shaq tu nie ma dyskusji jak dla mnie szczegolnie biorac pod uwage konkurencje i 6-24 w g7 co juz dla mnie bylo wisienka
- Wade - tu pewnie byscie pierdolili i sie pocili ze Wade to Wade tamto ale prawda jest taka ze Kobe przy 0-2 i takiej farsie w g3 to by sobie pomyslal ze shaq to spaslak, Toine to debil, zajebal sierpa Choc blanco i zszedl do szatni
- Pierce - Kobe nigdy nie zagral takiej obrony - nawet w tegorocznych finalach i Kobe nigdy nie zgral by sie z takimi ludzmi jak KG i Allen czy uwazal sie z nimi na rowni
- Pistons

juz huj jesli chodzi o talent to co staram sie wam wyjasnic to to ze Kobe mentalnie odstaje od tych co do tych mistrzostw prowadza - Kobe tak naprawde jest jedynym nie kumajacym ''sekretu'' koszykowki i jedynym ktory wygrywal mistrzostwa na swoich warunkach - Kobe jako praca nog, atleta, rzut to klon MJ Kobe jako osobowosc to Wilt Chamberlain zapatrzony w siebie pajac tego sie po prostu nie da porownac - i jak wyjdzie ksiazka Phila za 2 lata to tez to zrozumiecie



lorak - N lip 25, 2010 9:01 am

Jeśli chodzi o ewolucję, to obecna sytuacja NBA zdecydowanie sprzyja szybkim penetrującym guardom.


ogólnie ciekawie zaczyna to wyglądać - najpierw Koelner próbuje usprawiedliwić Bryanta tym, że teraz rozwinął się scouting dzięki czemu defensywy są lepsze niż w czasach Jordana (jednocześnie ewolucja ofensyw nie była tak samo intensywna....) i jeden zawodnik nie może tak zdominować gry w ataku jak kiedyś (co nie jest prawdą - CP, LeBron, Nash).

ale w jaki sposób zdominowali grę w ataku Nash ,LeBron ,CP? zawodnicy ,którzy razem byli raz w finale NBA? oni nie zdominowali ligę. weźmy lata 91-98.
oprócz Jordana to Hakeem(91-92) ,Drexler czy Malone (dobrałem trzech graczy) . oprócz zaznaczonego sezonu zawsze byli w PO.
Malone 2 finały ,Hakeen dwa mistrzostwa ,Drexler mistrzostwo , 2 finały i jak oni wyglądali przy tych dzisiejszych "dominatorach"?



Koelner - N lip 25, 2010 9:04 am
ale to jest potwierdzenie tego ,że pojedynczy gracze mogli bardziej dominować niż dzisiaj. CP3,LeBron ,Nash mimo swoich zajebistości są w dupie i za 10 lat wszyscy o nich zapomnimy jeśli nic się nie zmieni.



lorak - N lip 25, 2010 9:16 am

ale to jest potwierdzenie tego ,że pojedynczy gracze mogli bardziej dominować niż dzisiaj.

nic z tych rzeczy. na awans do finałów zawsze składa się więcej czynników niż tylko indywidualna gra jednego zawodnika.



Koelner - N lip 25, 2010 9:24 am

nic z tych rzeczy. na awans do finałów zawsze składa się więcej czynników niż tylko indywidualna gra jednego zawodnika.

czyli wielkim historycznym zbiegiem okoliczności jest ,że zawodnicy jedni z najlepszych indywidualnie dzisiaj nie mogą osiągnąć tyle co najbardziej dominujący zawodnicy z lat 90tych. biedactwa.



Luki - N lip 25, 2010 9:32 am

ale to jest potwierdzenie tego ,że pojedynczy gracze mogli bardziej dominować niż dzisiaj.

nic z tych rzeczy. na awans do finałów zawsze składa się więcej czynników niż tylko indywidualna gra jednego zawodnika.



lorak - N lip 25, 2010 9:56 am

nic z tych rzeczy. na awans do finałów zawsze składa się więcej czynników niż tylko indywidualna gra jednego zawodnika.

czyli wielkim historycznym zbiegiem okoliczności jest ,że zawodnicy jedni z najlepszych indywidualnie dzisiaj nie mogą osiągnąć tyle co najbardziej dominujący zawodnicy z lat 90tych. biedactwa.



Kubbas - N lip 25, 2010 12:29 pm

ogólnie ciekawie zaczyna to wyglądać - najpierw Koelner próbuje usprawiedliwić Bryanta tym, że teraz rozwinął się scouting dzięki czemu defensywy są lepsze niż w czasach Jordana (jednocześnie ewolucja ofensyw nie była tak samo intensywna....) i jeden zawodnik nie może tak zdominować gry w ataku jak kiedyś (co nie jest prawdą - CP, LeBron, Nash). jeśli się z tym zgodzić, to trzeba jednocześnie przyznać, że jeszcze większe wrażenie niż dokonania Kobe robią wyczyny kilku innych zawodników. ale nie, wtedy się okaże że ten lepszy scouting w sumie to przeszkadza tylko Bryantowi, innym nie szkodzi tak bardzo - i nie ma znaczenia ich styl gry, bo świetnie grają tacy shooterzy jak Nash czy Durant, atakujący kosz jak LeBron czy Wade, albo wysocy jak Howard, KG lub Duncan. wracamy w sumie do tego, co napisał Bastillon i do czego jakoś żaden z fanów Bryanta nie chce się odnieść. niestety.
Lorak jestem ciekawy co na to powiesz, na to, że Kobe po prostu odkąd dostał support odpowiedni nie musiał dominować ataku tak jak to robił we wcześniejszych sezonach, zwłaszcza nie musiał dominować w RS gdzie wiek robi swoje i przekłada się później na PO? Bo mamy w chuj przykładów zdominowania wielu meczy w ataku przez KB, czy sezonów (2005-06 i następny + rok mvp). Jeszcze jakbyś doprecyzował zdominowanie bo nie wiem czy trafiłem z tym co podałem.

Ja nadal wierzę w to, że Kobe wreszcie po normalnych wakacjach, wróci będzie zdrowy cały sezon, i pozamyka wszystkim usta grając jeden z najlepszych RS, tak jak pozamykał zdobywając 2 mistrzostwa.

Szkoda tylko jeszcze, że Lakers mają podejście do RS takie jakie mają...



eighty - N lip 25, 2010 1:00 pm
Kobe jeszcze gra i to jest najważniejsze. Na pewno nie jest GOAT, na pewno nie jest na półce Jordana, ale odmawianie mu półki Magica, czy Birda, jest kompletnie pozbawione sensu. Może nie dominuje aż tak jak w swoim primie, ale na pewno nie ma supportu lepszego niż tych dwóch panów.

Do tego Heat zafundowali Kobiemu wspaniałą szansę. Wystarczy, że Lakers wejdą dwa razy do finału i wygrają z Heat, a legenda Bryanta ma szansę przeskoczyć legendę Jordana. Przecież zatrzymałby 2 z 5 największych gwiazd w ich prime, James kandyduje do bycia najlepszym w historii, powstrzymałby eksperyment tria itp. A jeżeli potem Heat zaczną kolekcjonować pierścienie, to tym lepiej dla Kobiego. Tak więc mimo wszystko Bryant ma szansę na przeskoczenie Michalea, prawdopodobnie większą niż Lebron, czy Wade, czy ktokolwiek od czasu zakończenia przez Jordana gry w Chicago.



Bastillon - N lip 25, 2010 1:59 pm
nawet gdy Kobe "musial dominowac" (np. w 06) to i tak advanced stats ocenialy go za jednego z najlepszych, a nie tego najlepszego. zreszta w tamtym sezonie dominowal tylko w RS, bo przyszly PO i Bryant przeciwko Bellowi niewiele potrafil zrobic (w 6 meczach przeciwko niemu ~23 PPG i 4-5 TOV, bez Bella 50 pktow). tak wiec rola Bryanta nie ma tutaj nic do rzeczy, bo bez wzgledu na nia nigdy nie wszedl na poziom dominacji all-timerow.



RappaR - N lip 25, 2010 2:04 pm
Ja z kolei mam nadzieję na coś innego. Lakersi w RS zdobędą 1# by następnie w pierwszym meczu PO Gasol odniósł kontuzję i Lakersi wtedy prowadzeni przez Bryanta odpadną z 8#. Ta wizja jest tak piękne, że chyba sam pojadę i złamię Pau nogę. Nawet przed meczem - wtedy tak pięknie by Lakersi zostali sweepnięci



lorak - N lip 25, 2010 2:06 pm

Lorak jestem ciekawy co na to powiesz, na to, że Kobe po prostu odkąd dostał support odpowiedni nie musiał dominować ataku tak jak to robił we wcześniejszych sezonach,

nawet w tych wcześniejszych sezonach (włącznie z 2006) nie był tak produktywny jak kilku zawodników w ostatniej dekadzie.

ps
jeszcze wracając do tego kto na jakiej jest półce, to Bryant jest na tej samej co Dirk.



Yo_yo - N lip 25, 2010 3:10 pm

Lorak jestem ciekawy co na to powiesz, na to, że Kobe po prostu odkąd dostał support odpowiedni nie musiał dominować ataku tak jak to robił we wcześniejszych sezonach,

nawet w tych wcześniejszych sezonach (włącznie z 2006) nie był tak produktywny jak kilku zawodników w ostatniej dekadzie.

ps
jeszcze wracając do tego kto na jakiej jest półce, to Bryant jest na tej samej co Dirk.



to_mee - N lip 25, 2010 3:47 pm
W sumie to z tego Bryanta to największy szczęściarz w NBA chyba, ot dobry koszykarz, średni lider, przeciętny obrońca i mimo, że nie był tak produktywny jak kilku zawodników w ostatniej dekadzie to wygrał więcej niż każdy z nich, nieźle.
Jeszcze niech jakiś hejter przyrówna Bryanta do T-Maca :]


Ja z kolei mam nadzieję na coś innego. Lakersi w RS zdobędą 1# by następnie w pierwszym meczu PO Gasol odniósł kontuzję i Lakersi wtedy prowadzeni przez Bryanta odpadną z 8#. Ta wizja jest tak piękne, że chyba sam pojadę i złamię Pau nogę. Nawet przed meczem - wtedy tak pięknie by Lakersi zostali sweepnięci

No super, jeszcze wytrzyj ekran.



Bastillon - N lip 25, 2010 4:04 pm
Mógłbyś podać jakieś argumenty? To może być zabawne...



cthulhu - N lip 25, 2010 4:26 pm


jeszcze wracając do tego kto na jakiej jest półce, to Bryant jest na tej samej co Dirk.



patrzac calosciowo na te wszystkie metryki to chyba Nowitzki jest nawet lepszy od Kobego.

Komentarz jak wyżej razy dwa



ja bym powiedzial ze Bryant jest na pewno wielkim szczesciarzem ... ale jest tylko przecietnym obronca. na pewno jednak byli w tej dekadzie bardziej produktywni gracze.


I jeszcze milion razy to samo

I to chyba najlepsza ocena wysiłków hejterów. Porównując już fakt oceniania i porównywania graczy grających na zupełnie różnych pozycjach i mających inne zadania, bo żeby coś takiego robić to trzeba się zamienić z chujem na głowę ...



Allen35 - N lip 25, 2010 4:35 pm

I jeszcze milion razy to samo

I to chyba najlepsza ocena wysiłków hejterów. Porównując już fakt oceniania i porównywania graczy grających na zupełnie różnych pozycjach i mających inne zadania, bo żeby coś takiego robić to trzeba się zamienić z chujem na głowę ...


Jezeli Twoim koronnym argumenetem jest ilosc emotow w poscie i uzycie inwektywow to masz w 100% racje , a tak powaznie Bastek (z ktorym w wiekszosci razy kompletnie sie nie zgadzam ) tu ma sporo racji

To ze porownuje graczy grajacych na roznych pozycjach kompetnie nie ma nic do rzeczy , i jeden i drugi pelnia podobna role w zespole
Wiesz kibice Kobasa zaraz wyskocza o ilosci pierscieni i tytulow MVP , ale trzeba spojrzec na to calosciowo kto mial lepszego trenera teammates i generalnie cala organizacje
Kobe pod tymi wzgledami mozna powiedziec znalazl sie w dobrym miejscu i czasie.
Oczywiscie jest jednym z najlepszych graczy tej dekady , nikt tego nie neguje , ale chyba mozna go konstruktywnie skrytykowac?
Tak sobie czytam Twoje posty kolego cthulhu i chyba dla Ciebie to zostaje telegazeta - mozna czytac , nie mozna pisac.............



lorak - N lip 25, 2010 4:37 pm

Lorak jestem ciekawy co na to powiesz, na to, że Kobe po prostu odkąd dostał support odpowiedni nie musiał dominować ataku tak jak to robił we wcześniejszych sezonach,

nawet w tych wcześniejszych sezonach (włącznie z 2006) nie był tak produktywny jak kilku zawodników w ostatniej dekadzie.

ps
jeszcze wracając do tego kto na jakiej jest półce, to Bryant jest na tej samej co Dirk.



cthulhu - N lip 25, 2010 4:40 pm

I jeszcze milion razy to samo

I to chyba najlepsza ocena wysiłków hejterów. Porównując już fakt oceniania i porównywania graczy grających na zupełnie różnych pozycjach i mających inne zadania, bo żeby coś takiego robić to trzeba się zamienić z chujem na głowę ...


Jezeli Twoim koronnym argumenetem jest ilosc emotow w poscie i uzycie inwektywow to masz w 100% racje , a tak powaznie Bastek (z ktorym w wiekszosci razy kompletnie sie nie zgadzam ) tu ma sporo racji

To ze porownuje graczy grajacych na roznych pozycjach kompetnie nie ma nic do rzeczy , i jeden i drugi pelnia podobna role w zespole
Wiesz kibice Kobasa zaraz wyskocza o ilosci pierscieni i tytulow MVP , ale trzeba spojrzec na to calosciowo kto mial lepszego trenera teammates i generalnie cala organizacje
Kobe pod tymi wzgledami mozna powiedziec znalazl sie w dobrym miejscu i czasie.
Oczywiscie jest jednym z najlepszych graczy tej dekady , nikt tego nie neguje , ale chyba mozna go konstruktywnie skrytykowac?
Tak sobie czytam Twoje posty kolego cthulhu i chyba dla Ciebie to zostaje telegazeta - mozna czytac , nie mozna pisac.............



Allen35 - N lip 25, 2010 4:45 pm

To widac, że je źle czytasz.

Na jakiej podstawie tak uwazasz?


Kobe to nie święta krowa.

skoro tak twierdzisz...


Ale sprowadzanie go do poziomu błota i mieszania z nim przy jednoczesnym kulcie onanistycznym Jordana zakrwa na kpinę.

jezeli napisze ze MJ jest top 1 ( tak jak uwaza 90% aktywnych zawodnikow w NBA ) to jest onanistyczny kult??

A jezeli chodzi o sprowadzanie na poziom blota to staram sie pisac w miare bez inwektywow ( juz bardziej mieszam z blotem posty i userow piszacych bzdury)



Jendras - N lip 25, 2010 4:45 pm
Bryant na półce Dirka

Zaczynam się wahać, czy brać jeszcze udział w tej dyskusji.



buła - N lip 25, 2010 4:47 pm
to powiedz kubuś jaką organizacją byli bullsi przed przyjściem tam jordana? jakie mieli sukcesy i jaka była ich pozycja w lidze?



cthulhu - N lip 25, 2010 4:48 pm

jezeli napisze ze MJ jest top 1 ( tak jak uwaza 90% aktywnych zawodnikow w NBA ) to jest onanistyczny kult??


A robiłeś sondaż, że tak uważa 90 % aktywnych zawodników ?

A jeśli naeet tak uważa 99 % to co z tego ? Poza tym, że tak uwazają i NIE MA to żadnego przełożenia na fakt, że tak rzeczywiście jest.



simon - N lip 25, 2010 4:48 pm


ja bym powiedzial ze Bryant jest na pewno wielkim szczesciarzem bo gra dla zwycieskiej organizacji, ma dobrze zbudowany zespol i prawie cale zycie gra dla zajebistego trenera - malo superstarow ma takie luksusowe warunki. jako indywidualnosc jest zawsze jednym z najlepszych zawodnikow ligi, wnosi swietny leadership, ale jest tylko przecietnym obronca. na pewno jednak byli w tej dekadzie bardziej produktywni gracze.


Jordan tez byl wielkim szczesciarzem i jakos chwaly mu sie nie odbiera, mozliwe dlatego ze hejterow MJ bylo naprawde malo i nadal jest malutko a Kobe jest najbardziej znienawidzonym graczem dekady.

Ktos pisal o tym ze w miejsce Kobe z 00-02 moznaby obojetnie jakiego topowego gracza ligi zamienic a i tak nadal bylby 3peat. Bardzo mozliwe choc mysle ze jesli za MJ w czasach swojego triumfu przeszedl do Bulls inny topowy gracz tej dekady to bylby wynik podobny. Sam Pippen bez Jordana prawie awansowal do finalu a majac do pomocy np jakiegos mocnego wysokiego badz rzucajacego obronce mogloby sie skonczyc na mistrzostwie. Oczywiscie watpie by skutek byl podobny jak z MJ ale pare tytulow mogli Bullsi wtedy zdobyc. Wiec skonczcie z pisaniem o tym ze kazdy mogl w tych latach zdobyc z "Szakiem" 3peat...



cthulhu - N lip 25, 2010 4:48 pm

to powiedz kubuś jaką organizacją byli bullsi przed przyjściem tam jordana? jakie mieli sukcesy i jaka była ich pozycja w lidze?

A to wina Kobego, że Lakers przed jego przyjściem byli największą, obok Celtics, organizacją w lidze, a Bulls byli niczym ?

Strasznie nietrafiony argument



Findek - N lip 25, 2010 4:55 pm

jezeli napisze ze MJ jest top 1 ( tak jak uwaza 90% aktywnych zawodnikow w NBA ) to jest onanistyczny kult??


A robiłeś sondaż, że tak uważa 90 % aktywnych zawodników ?

A jeśli naeet tak uważa 99 % to co z tego ? Poza tym, że tak uwazają i NIE MA to żadnego przełożenia na fakt, że tak rzeczywiście jest.



cthulhu - N lip 25, 2010 4:56 pm


Idź odrobić lekcje.


Idź z psem na spacer.



buła - N lip 25, 2010 4:58 pm
kubuś
zadałem ci pytanie, a ty na nie nie odpowiedziałeś
odpowiedziałeś wymijajacym pytaniem

ty napisałeś pierwszy o organizacji w której gral jordan
więc ja się pytam kim byli bullsi przed sukcesami jakie osiągnęli po przyjściu do nich jordana?

to nie wina kobiego że trafił do lakersów
ale chyba wiadomo że lepiej grać w los angeles niż np w minnesocie
tzn łatwiej stworzyć mistrzowski skład w LA niż w minnesocie np



Jendras - N lip 25, 2010 4:58 pm
Kobe miał wyjątkowe warunki jeśli chodzi o ilość talentu. Ale nigdy nie miał zespołu dopasowanego do swoich umiejętności. Mam sporo zaległości, jakieś kilka stron, chciałbym to wszystko zebrać do kupy, ale jak czytam takie brednie w wykonaniu takiego usera jak Lorak, to naprawdę mi się odechciewa. Tobie findek też średnio mi się chce odpowiadać, biorąc pod uwagę, jakie bzdurne zarzuty w przeszłości stawiałeś Bryantowi i jak zniknąłeś, kiedy trochę poszperałem i udowodniłem, że nie miałeś racji.



lorak - N lip 25, 2010 5:03 pm
ale konkretnie jakie brednie Jendras? wszystko co tu napisałem na temat tego, że Kobe pod względem produkcji jest na półce Dirka jak najbardziej mogę podeprzeć faktami. a ty z drugiej strony co masz? sorry, ale Findek ma jak najbardziej rację i poza jakimiś wstawkami nie na temat obudowanymi emotikonami strona probryantowska nic do tego tematu nie wniosła (poza Koelnerem, który przedstawił interesujący argument, zbliżający Kobe do dawnych gwiazd, ale to samo czyniący z innymi wielkimi zawodnikami z obecnych czasów). szczególnie zastanawiające jest olewanie cytowanej przeze mnie wypowiedzi Bastillona.



Findek - N lip 25, 2010 5:05 pm

Kobe miał wyjątkowe warunki jeśli chodzi o ilość talentu. Ale nigdy nie miał zespołu dopasowanego do swoich umiejętności. Mam sporo zaległości, jakieś kilka stron, chciałbym to wszystko zebrać do kupy, ale jak czytam takie brednie w wykonaniu takiego usera jak Lorak, to naprawdę mi się odechciewa. Tobie findek też średnio mi się chce odpowiadać, biorąc pod uwagę, jakie bzdurne zarzuty w przeszłości stawiałeś Bryantowi i jak zniknąłeś, kiedy trochę poszperałem i udowodniłem, że nie miałeś racji.
CO to znaczy, że nie miał zespołu dopasowanego do swoich umiejętności ? W jaki sposób tak wszechstronny zawodnik, klasyka na swojej pozycji (mocno wzbogacony archetyp SG, tylko pod względem obrony bez rewelacji) może mieć źle dopasowany zespół ? Miał za dużo piłki, za mało piłki, nie miał miejsca ? Źle dopasowany zespół to może mieć ww. Dirk, który jest dosyć nietypowym przedstawicielem na swojej pozycji czy np. Iverson. Ale Kobe ? Jeszcze się zgodzę, że dobrze dać Lebronowi shooterów, ale to dlatego że jest wyjątkowy przy penetracji i lepiej dać mu rzucać ale, pytam ponownie, Kobe ? Kogo chciałbyś widzieć z nim w zespole i jak dopasowanych ?



el-Bart - N lip 25, 2010 5:05 pm
Jendras z tymi bredniami które wypisują hejterzy Kobstera to byłbym bardzo ostrożny na Twoim miejscu bo uwaga cytat

Kobe miał wyjątkowe warunki jeśli chodzi o ilość talentu. Ale nigdy nie miał zespołu dopasowanego do swoich umiejętności.
Zaczynasz co poniektórych przewyższać



Chytruz - N lip 25, 2010 5:09 pm
Bryant nie jest na półce Dirka, nawet jeśli szwab ma lepsze zaawansowane cyferki, to Bryant ma dwa tytuły jako lider, a Dirk żadnego i to nie dlatego, że miał niesamowitego pecha, support LeBrona, właściciela-sknerę, trenerów-idiotów albo zajebiście mocną konkurencję. Produkcja tak, overall nie.

Bryant z niedopasowanymi zespołami? Wtf?


strona probryantowska nic do tego tematu nie wniosła (poza Koelnerem, który przedstawił interesujący argument, zbliżający Kobe do dawnych gwiazd, ale to samo czyniący z innymi wielkimi zawodnikami z obecnych czasów)

Koelner zaczął od tego, że Kobe ma większą konkurencję, dlatego, że zawodnicy wyżej skaczą i mają dłuższe ręce niż 20 lat temu. Nie wiem czy ten argument jest tak interesujący.



lorak - N lip 25, 2010 5:14 pm

Bryant nie jest na półce Dirka, nawet jeśli szwab ma lepsze zaawansowane cyferki, to Bryant ma dwa tytuły jako lider, a Dirk żadnego i to nie dlatego, że miał niesamowitego pecha, support LeBrona, właściciela-sknerę, trenerów-idiotów albo zajebiście mocną konkurencję. Produkcja tak, overall nie.


Kobe jest "greater", ok.
Kobe jest lepszym zawodnikiem - z tym się już nie zgodzę.

a w tym temacie cały czas chodzi mi o to drugie.


Koelner zaczął od tego, że Kobe ma większą konkurencję, dlatego, że zawodnicy wyżej skaczą i mają dłuższe ręce niż 20 lat temu. Nie wiem czy ten argument jest tak interesujący.

ten nie, ale mi chodziło o to, co zaczęliśmy nazywać "rozwojem scoutingu".



Allen35 - N lip 25, 2010 5:17 pm
http://aram.dcmembers.com/personal/spor ... hate-kobe/

ktos tu jakies 2 miechy temu podal linka do sondazu wsrod zawodnikow NBA ' najbardziej nie lubiany gracz"
Kobe byl na 4 miejscu

co do przytoczenia przezemnie sondazu , to nie moge go teraz znalesc , ale postaram sie w najblizszych dniach podeslac linka

Jedyne o co mi chodzi to to ze MJ z wadami ktore niewatpliwie mial jest powszechnie uwazany za top 1
Kobe ze swoimi niewatpliwymi zaletami nie jest i raczej nie bedzie za takowego uwazany
Dalej Kobe jest jednym z mniej lubianych zawodnikow w lidze ( IMO przez jego fake faule)
Byla sytuacja gdzie MJ gral ostatni raz w All star i chciano mi w ramach jego wysokosci Air zeby ktos ustapil mu miejsca , Kobe nawet nie chcial o tym slyszec , MJ wszedl wtedy za Vinca Cartera ktory sam sie do tego zglosil, czy tak postepuje koles ktory jest jakkolwiek ever , IMO nie



RappaR - N lip 25, 2010 5:25 pm
Jedynym argumentem o wielkości Bryanta jest ilość pierścieni, nic więcej. Ale kurde on się nie ściga pod tym względem z Horrym. Innego argumentu nie ma żadnego. Jest lepszy od Duncana bo 5>4. Od Lebrona bo 5>0. Od Hakeema bo 5>2. Jeśli Bryant wygra jeszcze dwa razy to będzie lepszy od Jordana bo 7>6?
Co indywidualnie prezentuje? Średną krajową w obronie? Scoring na przeciętnym procencie na poziomie, na którym potrafi się popisać kilku innych graczy? Jedyny argument to równa gra na wysokim poziomie przez dekadę, ale to nigdy nie było poziom 1!!!, conajwyżej top3 z jednym MVP w 2008. Indywidualnie nie można w żaden sposób uzasadnić WYBITNOŚCI Bryanta. Jedyne co ma to 5 pierścieni, ale są zdobyte w grze drużynowej. Horry zdobył więcej pierścieni, to może on jest lepszy od Kobe? Jeśli uznamy, że nawet 3-peat to on był pierwszą opcją to sorry, ale pokażcie mi innego gracza, który był obudowany taki graczami jak Shaq w prime i Gasol w prime.
Bryant miał szczęście, że trafił do LA, największej metropolii obok NY, gdzie można zawsze z łatwością ściagać gwiazdy. Gdyby LBJ był w drafcie wybrany do LA/NY/Chicago/Bostonu to na pewno by już miał swoją dynastię, bo to są miasta do których się ciągnie. A on trafił na zadupie do Cleveland, więc stamtąd spierdolił. Gdyby Bryant został wybrany przez Memphis to by jego kariera wyglądała jak drugi T-Mac czy Iversona. Trafił do Los Angeles Lakers, wymarzonego miejsca dla każdego franchise player.
Uzasadnijcie bez argumentu o pierścieniach zdobytych drużynowo z Gasolem i Shaqiem, tylko na podstawie dokonań indywidualnych dlaczego Bryant ma być uznawany za wybitnego i top. Bo jeśli do LAL teraz trafi CP3 i w trójkę z Gasolem zdobędzie jeszcze 5 pierścieni, ja go dalej będę uznawał za gorszego od MJ, Hakeema czy Shaqa. Co innego jeśli odpierdoli taki sezon jak MJ 89 czy LBJ 09, wtedy to inna sprawa.
Na razie jest to koszykarz z 1 MVP i z 8 piątkami all defensive za niewiadomo co. Dla mnie słaaaaboo.



eighty - N lip 25, 2010 5:39 pm
Ja rozumiem, że Jordan jest ponad wszystkimi, jest GOAT, to prawda. Ale niech mi ktoś wytłumaczy, czym Bryanta przewyższa Larry Bird, Magic Johnson, Tim Duncan, Hakeem Olajuwon, Shaquille O'Neal itp? Bo dla mnie z nich każdy ma równie wielkie "flaws" jak Kobe, a wybór jednego z nich jest czysto osobistą preferencją. Żaden z nich nie zgromadził jakoś więcej nagród indywidualnych, czy zespołowych, wszyscy mieli solidne wsparcie, wszyscy mieli wspaniałe mecze i mecze tragiczne. Jakoś większość autorytetów zalicza Bryanta do tych największych, buduje on swoją legendę w pewien sposób, a kibice na pewno go zapamiętają obok tych największych. Czemu więc tak wielu odmawia mu tego co jego? Sami przyznajecie, że jest to ikona tych ostatnich 10 lat, a za lat 20 na pewno będzie bardziej pamiętany niż np. dwukrotny MVP Steve Nash. I na pewno łapie się do top 10 ever spokojnie.

Ad. A porównanie do Dirka jest ubliżające. Bryantowi nigdy nie zdarzyło się z takim supportem odpaść z GSW na przykład, czy tak jak w tym roku z połamanymi Spurs. Nowitzki ma szczodrego właściciela, co roku lepszy support, co najmniej przyzwoitych trenerów, a jednak często ma problemy z wyjściem z pierwszej rundy. Więc nie przesadzajmy:P



cthulhu - N lip 25, 2010 5:47 pm

Ja rozumiem, że Jordan jest ponad wszystkimi, jest GOAT, to prawda. Ale niech mi ktoś wytłumaczy, czym Bryanta przewyższa Larry Bird, Magic Johnson, Tim Duncan, Hakeem Olajuwon, Shaquille O'Neal itp?

A mnie zastanawia czym Jordan przewyższa ich wszystkich ?

A jeśli ktoś tak uważa to się pytam jak to zmierzyć ? Chętnie poznam odpowiedź.



Manhatan94 - N lip 25, 2010 5:55 pm
wszystko co tu napisałem na temat tego, że Kobe pod względem produkcji jest na półce Dirka jak najbardziej mogę podeprzeć faktami.



Koelner - N lip 25, 2010 6:02 pm
znowu mieszasz aspekty drużynowe z indywidualnymi.

poza tym:
po pierwsze - inna sytuacja pod względem tego wszystkiego, co wiąże się z CBA.
po drugie, łatwo tak przyrównać kilkanaście lat gry do kilku sezonów CP czy LeBrona. zobacz lepiej gdzie te wielkie gwiazdy lat '90 były w podobnych momentach karier (nie żeby ilość występów w finałach miała jakiekolwiek znaczenie dla oceny poziomu zawodnika):

Malone zagrał w finale dopiero w wieku 33 lat, po 12 sezonach w lidze,
Hakeem przez pierwszych 9 sezonów, aż do wieku 31 lat, raz grał w finale,
Jordan zagrał w finale po 7 sezonach, mając 27 lat,
Barkley po 9, mając 29,
Ewing po 9, mając 31,
Drexler po 7, mając 27,
Robinson po 10, mając 33.

gwiazdy '00:
Dirk, po 8, mając 27,
KG po 13, mając 31,
Duncan, po 2, mając 22,
Kobe po 4, mając 21,
LeBron po 4, mając 22,
Wade po 3, mając 24,
Dwight po 5, mając 23,
CP bez finałów, ale na razie ma za sobą 5 sezonów i 24 lata.




cthulhu - N lip 25, 2010 6:26 pm

jako mało znaczący sidekick Shaqa



Mało znaczący sidekick ... good one ...


i to przekreśla jakiekolwiek porównania



Tako rzekła wyrocznia ...


bo czym jest 6:2


6:5. Chyba, że media stosowały niezwykłą metodę dezinformacji przez ostatnie lata i tylko wmawiali nam, że Kobe zdobył 5 tytułów !

A tak przy okazji. Skoro wielu tak nienawidzi Bryanta, a kocha Bullsów dawnych, to ktoś mi powie ile tytułów mają tacy graczy jak Pippen czy Rodman ?

Wychodzi wg waszej logiki, że ZERO. A tacy wspaniali gracze to byli. I to dalej mniej niż zły Kobe mający pię ... przepraszam ... dwa marne tytuły, a i tak wywalczone z mega backupem.


a tu proszę Dirk mogący się pochwalić liczbą zero jest na tej półce co Kobe

Kto tak powiedział ? Było gdzieś to ogłoszone ? Spadła tablica z nieba ze świętymi zapiskami to głoszącymi, czy po prostu znowu kolejny hejterski bełkot ?


, rozumiem ,że w tym przypadku brak pierścionków nie ma znaczenia tak? A i "nie wątpię" 'gdyby Dirk miał taki backup jak Kobe obecnie ( lub w czasach 3 peatu) to pewnie też by miał tyle ringów ,ale gdybanie to chyba nie ma tu nic do rzeczy?


Skoro nie ma to po cholerę gdybasz?


Wszelkie argumenty jakie podajecie ,które skreślają Kobe'go jako godnego porównań z MJ ( nadmieniane pierścienie zdobyte jako lider) nagle się nie liczą ,gdy tylko chcecie zaniżyć powszechną ocenę o tym przehajpowanym okrutnie zawodniku jakim jest Kobe.

Aha. Czyli wracamy do punktu wyjścia. Kobe jest be bo ... jest be !



Rodman - N lip 25, 2010 6:30 pm
Przeczytałem ten temat i wildze że dyskusja idzie w różne strony, ale chciałem się odnieść do Koelner’a i innych którzy stawiają znak równości między Kobe i MJ.

Jeszcze na początku co do samego porównania to oczywiście że można porównywać. MJ to nie Bóg. W zasadzie można porównywać każdego, niektórych się tylko nie powinno. Jeśli chodzi o Kobiego to oczywiście zasłużył sobie na porównanie, tylko najważniejsze jest to, co z tego porównania wyjdzie.

Jordan jest bezsprzecznie przez większość uważany jako GOAT, więc zastanawia mnie to czy ci którzy stawiają znak równości są świadomi tego ze nadają wartość Kobiemu jako the best ever na równi z Jordanem.

Więc moje pytanie jest takie co takiego osiągnął Kobe żeby mówić o nim the best ever?

Michael dominował, zwyciężał, ‼przewyższałâ€ innych, a Kobe????

Najlepsi powinni być po prostu najlepsi, wygrywać, zdobywać najcenniejsze trofea.

Jak wiadomo są trzy najważniejsze ‼rzeczy” , trofea do zdobycia w NBA, a więc

Mistrzostwo NBA:

MJ 6 Kobe 5

MVP Finałów

MJ 6 Kobe 2

MVP RS NBA

MJ 5 Kobe 1

Więc gdzie jest ta równość????. A po zatym MJ 10 razy król strzelców Kobe 2 razy. Michael zwyciężał, dominował, przewyższał resztę, więc skoro Kobe jest równy to czemu tak bardzo od niego odstaje?? Skoro Kobe jest taki the best to czemu nie potwierdził tego osiągnięciami.????? ( A pozatym MJ 2 razy DPOTY)

Na razie Kobe jest daleko za Jordanem i dużo mu jeszcze brakuje, bardzo dużo.
Porównanie do Dirka przemilczę. Może i tak mówią jakieś zaawansowane statystyki, ale ja się na nich nie znam



matek - N lip 25, 2010 7:03 pm
argument ze kobe ma wlasciciela ma miasto i super wszystko, jest do dupy. ktos podal ze w ny czy chicago jest rownie latwo sciagnac dobrych graczy ale jakos szczegolnie sie tam nie garna

dirk ma wszytsko zeby go obudowac swietnymi pomocnikami. przede wszystkim ma wlasciciela ktory nie szczedzi wogole kasy na zespol. ciagle jakies zmiany, transfery zeby bylo lepiej, a mimo to jest coraz gorzej od 2006. moze to jego jednak wina?
i darujcie sobie argument z gasolem i to ze bez niego bylaby chujnia. ciagle wyciagacie ze ma obok siebie najlepszego wysokiego zarowno teraz jak i wczesniej jak wygrywa tytul. a jordan mial pippena, ktory bez niego prawie sam wszedl do finalu. tego jakos nikt nie wypomina. lakers bez kobego mieli by problem zeby awansowac nawet do 2 rundy

Co innego jeśli odpierdoli taki sezon jak MJ 89 czy LBJ 09, wtedy to inna sprawa.
Na razie jest to koszykarz z 1 MVP i z 8 piątkami all defensive za niewiadomo co. Dla mnie słaaaaboo.

i co im przyszlo z tego ze takie super sezony mieli? misia i tak wtedy nie ugrali
i kobe mialby teraz 3 mvp gdy nie zostaly zmarnowane lata jego prime przez to ze nie mial zadnego wsparcia poza lamarem. gdzie jest teraz reszta gosci z tamtego rosteru? jakie pelnia role?
i jaki sezonu musi "odpierdolic" kobe? jesli indywidualnie przede wszystkim sezon 05-06 i jeszcze nastepny byly wg ciebie slabe to jak ma zagrac kobe w rs zeby cie zaspokoic? w rs kobe nie bedzie juz dawal czadu, dobrze wie ze musi zachowac sily na dlugie po. i od kiedy ma w koncu odpowiednie wsparcie to nie musi dawac z siebie tyle.
poza tym po tobie nie ma sie co spodziewac czego kolwiek pozytywnego odnosnie bryanta:

Ja z kolei mam nadzieję na coś innego. Lakersi w RS zdobędą 1# by następnie w pierwszym meczu PO Gasol odniósł kontuzję i Lakersi wtedy prowadzeni przez Bryanta odpadną z 8#. Ta wizja jest tak piękne, że chyba sam pojadę i złamię Pau nogę. Nawet przed meczem - wtedy tak pięknie by Lakersi zostali sweepnięci

cthulhu chyba nie zrozumiales manhattana



cthulhu - N lip 25, 2010 7:13 pm
Możliwe. Jeśli tak to my bad

Ja już po prostu jak widzę te komentarze, nawet ironiczne od fanów Lakers, to mnie krew zalewa, bo takiego stronniczego pierdolenia dawno nie słyszałem.

Szczególnie denerwujące jest odbrązawianie Jordana i gnojenie Kobego.

Żeby nie było Matek - nie jestem po waszej stronie Bo nie jestem miłośnikiem Kobego. Jordana zresztą też nie. Niemniej jakichś w miarę obiektywny być potrafię i jakiekolwiek umniejszanie lub wyolbrzymianie zasług, któregokolwiek z nich, zwłaszcza przez osoby które podpierają się tylko gównowartymi statystykami i własnymi preferencjami, działa na mnie jak płachta na byka.

A już szczegółnie ślepe hejterstwo w imię nie wiadomo czeog.



Manhatan94 - N lip 25, 2010 7:15 pm
cthulhu źle mnie zrozumiałes nie to miałem na myśli po prostu trochę ironizuje jako ,że Dirk jest jak kolega wyżej czy tez wczesniej napisał ' na tej samej półce co Kobe'.



cthulhu - N lip 25, 2010 7:21 pm

cthulhu źle mnie zrozumiałes nie to miałem na myśli po prostu trochę ironizuje jako ,że Dirk jest jak kolega wyżej czy tez wczesniej napisał ' na tej samej półce co Kobe'.

Już się do tego ustosunkowałem. Nie obczaiłem kto to pisał



wowo - N lip 25, 2010 7:55 pm

Przeczytałem ten temat i wildze że dyskusja idzie w różne strony, ale chciałem się odnieść do Koelner’a i innych którzy stawiają znak równości między Kobe i MJ.

Jeszcze na początku co do samego porównania to oczywiście że można porównywać. MJ to nie Bóg. W zasadzie można porównywać każdego, niektórych się tylko nie powinno. Jeśli chodzi o Kobiego to oczywiście zasłużył sobie na porównanie, tylko najważniejsze jest to, co z tego porównania wyjdzie.

Jordan jest bezsprzecznie przez większość uważany jako GOAT, więc zastanawia mnie to czy ci którzy stawiają znak równości są świadomi tego ze nadają wartość Kobiemu jako the best ever na równi z Jordanem.

Więc moje pytanie jest takie co takiego osiągnął Kobe żeby mówić o nim the best ever?

Michael dominował, zwyciężał, ‼przewyższałâ€ innych, a Kobe????

Najlepsi powinni być po prostu najlepsi, wygrywać, zdobywać najcenniejsze trofea.

Jak wiadomo są trzy najważniejsze ‼rzeczy” , trofea do zdobycia w NBA, a więc

Mistrzostwo NBA:

MJ 6 Kobe 5

MVP Finałów

MJ 6 Kobe 2

MVP RS NBA

MJ 5 Kobe 1

Więc gdzie jest ta równość????. A po zatym MJ 10 razy król strzelców Kobe 2 razy. Michael zwyciężał, dominował, przewyższał resztę, więc skoro Kobe jest równy to czemu tak bardzo od niego odstaje?? Skoro Kobe jest taki the best to czemu nie potwierdził tego osiągnięciami.????? ( A pozatym MJ 2 razy DPOTY)

Na razie Kobe jest daleko za Jordanem i dużo mu jeszcze brakuje, bardzo dużo.
Porównanie do Dirka przemilczę. Może i tak mówią jakieś zaawansowane statystyki, ale ja się na nich nie znam


To plus ostatnie posty Reapera i temat można zamknąc proponuje wszystkim, którzy równanją KB do best ever przeczytają, przemyślą i możemy już sobie darowac te porównania bo wszystko przemawia za MJ-em no po prostu wszystko nawet nie patrząc na statystyki jakiekolwiek gołym okiem widac jak MJ dominował i zdominował swoją epokę w ataku w obronie w zaangażowaniu no we wszystkim, więc już proszę was kończcie waśc wstydzu sobie oszczędzcie.

Co do gdybania, że gdyby KB trafił jak T-mac czy Allen to bez sensu bo tak nie było i nikt nie wie co by było gdyby...

Porównania KB do Dirka przemilczę bo każdemu się zdarza taką głupotę palnąc

Porównania Dirka



RappaR - N lip 25, 2010 8:07 pm
argument ze kobe ma wlasciciela ma miasto i super wszystko, jest do dupy. ktos podal ze w ny czy chicago jest rownie latwo sciagnac dobrych graczy ale jakos szczegolnie sie tam nie garna



mrw91 - N lip 25, 2010 8:11 pm
Przy porównaniach do MJa większość zawodników wypada blado. Dlatego najlepszym moim zdaniem jest podciągając pod tytuł tematu dyskusję o Kobe jako najlepszym Jeziorowcu w historii i najlepszym graczu dekady. I dla mnie te dwa tytuły w zupełności wystarczą. Bo przecież MJ był tylko jeden jedyny i nie widać zawodnika a i liga na to nie pozwala by zdominował ja w niedługim czasie ktoś tak jak "Air".

Także proponuje zmienić tor dyskusji na najlepszy Jeziorowiec w historii i najlepszy gracz dekady.

Powinno to wzbogacić i uatrakcyjnić dyskusję, a przede wszystkim odwieść od tych chorych tez i porównań.



RappaR - N lip 25, 2010 8:14 pm
Najlepszy gracz Lakers w historii?
Czekam na uzasadnienie dlaczego Kobe był lepszy od Jabbara lub Magica. Pierścienie, MVP czy statystyki?



mrw91 - N lip 25, 2010 8:29 pm
Ja tak napisałem? Chodziło mi o dyskusję na temat tych tytułów dla Kobe. Nie drugi Jordan, ani tym podobne, ale bardziej realne jak właśnie gracz dekady czy najlepszy Laker w historii choć z tym należałoby jeszcze trochę poczekać bo kolejny sezon może według mnie tutaj mieć znaczenie.

Osobiście co do gracza dekady to nie ma dyskusji. Kobe bije tutaj rywali i choć Duncan gdzieś depcze mu po piętach to jednak jest w tyle.

Co do najlepszego Jeziorowca. Na ten moment stawiałbym Kobe jako co-najlepszy z wymienionymi przez Ciebie zawodnikami choć już wydaje się krok do przodu. Licząc Jabbara patrzę na okres tylko z LA. Obaj z Magiciem grali razem w Złotych dla Lakers czasach z jednymi z najlepszych jak AC Green, Cooper, Worthy, Scott, Rambis mieli łatwo, ale stworzyli też coś legendarnego. W tytułach na razie po 5. Rekordy większość z nich należy do Kobe i jeszcze ma czas by je pobić jak i zdobyć więcej pierścieni. Sezony statystycznie też KAJ nie miał tak potwornych jak w MIlwaukee, ale tutaj miał cały gwiazdozbiór obok siebie. Magic lider i mózg drużyny, ale Kobe też nie wypada przy nim jak przy Mju. Mogę zaryzykować nawet stwierdzenie, że już teraz jest najlepszy. Mam nadzieję, że sezonem 10/11 to przypieczętuje, a wtedy wszystkie odniesienia do MJa będą dla mnie nie istotne bo będzie liczyć się odniesienie do najlepszego klubu NBA i jego historii.



el-Bart - N lip 25, 2010 8:38 pm

Osobiście co do gracza dekady to nie ma dyskusji. Kobe bije tutaj rywali i choć Duncan gdzieś depcze mu po piętach to jednak jest w tyle.

Dlaczego jest w tyle? Chociaż podaj jeden argument bo takie "widzi mi się" na nikogo nie działa



cthulhu - N lip 25, 2010 8:40 pm
Mniej tytułów ?



mrw91 - N lip 25, 2010 8:45 pm
Mniej tytułów oraz mniej występów w finałach na początek.



el-Bart - N lip 25, 2010 8:54 pm
Jak to mniej? Czy ja nie poprawnie liczę?
TD 4 Kobe 2?

A sorry... bierzecie pod uwagę jeszcze te sezony gdy grał z Grubasem!

hmmm miał mniej występów w finałach zdobył MVP finałów o jeden raz więcej niż Kobe :p

i o ile dobrze pamiętam był 2x MVP RS czym nie może pochwalić się KOBE!

Ta przewaga Kobego coś mi się wydaje, jest bardzo nikła. Co by nie wątpić czy w ogóle istnieje



cthulhu - N lip 25, 2010 8:56 pm

Jak to mniej? Czy ja nie poprawnie liczę?
TD 4 Kobe 2?


Aż dwa ? No co ty !

Przecież te w 2009 i 2010 mu support wygrał !



RappaR - N lip 25, 2010 9:06 pm
Indywidualnie Duncan był lepszy. 2xMVP i 3xMVP finałów>1xMVP i 2xMVP finałów.
Jeśli zaś patrzymy na to liczbę pierścieni, to wtedy kolejność wygląda tak - Horry>Bryant>Duncan.



mrw91 - N lip 25, 2010 9:07 pm
Gracz dekady - nie bierzemy pod uwagę sezonów 98/99 i 99/00 :> A dojście do finału to nie jest sukces? Jakby na to nie patrzeć to jest zwycięstwo w konferencji, mistrzostwo zachodu. Moim zdaniem jest to wielki sukces, niestety w NBA często lekceważony jest "przegrany finału". W MVP finals 2-2 w tytułach 4-3, w finałach 6-3. RS MVP 1-2. w ALL-NBA teams 7-6 dla Kobe. w all defensive 7-4 dla Kobe.Jakoś nie widzę tej różnicy na korzyść Duncana a raczej braku na korzyć Kobe.



Luki - N lip 25, 2010 9:09 pm
W sumie tutaj już chyba wszystko zostało powiedziane, większość się zgadza z tym, że Kobe not even close więc można założyć nowy temat o najlepszym graczu dekady :]



mrw91 - N lip 25, 2010 9:11 pm
można dyskusję kontynuować tutaj bo poza Kobe i Timem nie ma innego kandydata. Shaq? Bardzo naciągane...



Quester - N lip 25, 2010 9:14 pm

można dyskusję kontynuować tutaj bo poza Kobe i Timem nie ma innego kandydata. Shaq? Bardzo naciągane...
Czemu? Miał wiecej tytułów jako lider niż Kobe :]



cthulhu - N lip 25, 2010 9:17 pm

W sumie tutaj już chyba wszystko zostało powiedziane, większość się zgadza z tym, że Kobe not even close więc można założyć nowy temat o najlepszym graczu dekady :]

Idę o zakłąd, że jak Kobe nawet 10 tytułów wygra, to zacofanie, ślepota i nienawiść wobec Kobego dalej będzie go stawiać niżej od innych.

Temat nie jest zamknięty, bo nigdy nie został otwarty. I nie zostanie, dopóki umysły niektórych się nie otworzą.



mrw91 - N lip 25, 2010 9:20 pm

można dyskusję kontynuować tutaj bo poza Kobe i Timem nie ma innego kandydata. Shaq? Bardzo naciągane...
Czemu? Miał wiecej tytułów jako lider niż Kobe :]



Luki - N lip 25, 2010 9:24 pm
Ja bym w sumie do wielkiej trójcy jeszcze Garnetta dołożył. Mimo, że tytuł na tylko jeden to taki gracz był jedyny i niepowtarzalny w lidze.

4. Dirk
5. Shaq



wowo - N lip 25, 2010 9:30 pm
najlepszy gracz dekady to się zgadzam raczej Shaq to 90s ale TD imo na tym samym stopniu podium powinien byc i nie mam tu w sumie zadnych statystyk poza mvp rs na poparcie swoich słów. Po prostu uważam, że jest tak samo wielkim graczem jak Kobe a podejście do gry ma niebo lepsze no i obronę dużo lepszą.

Argumenty o all def team mocno chybione bo Bryant tam chyba za nazwisko jest albo sam nie wiem.

Tak czy inaczej ciężko znalezc kogoś kto może mu dorównac lub zblizyc się do niego. Co by o nim nie mowic kompletny gracz poza podejsciem do sprawy oraz faktem, ze jest chamem i bucem. Szkoda, że coraz mniej jest takich jak Duncan lub nawet tak pozytywnie popiepzonych jak shaq a coraz więcej laleczek w stylu pop. Mam nadzieję, że Durant i Rose będą inni

Jakbym miał gdybac to bym powiedział, że ai3 i t-mac by byli więksi jednak a ai3 na pewno gdyby nie draft do sixers ale coz takie zycie Nie lubie gdybania ale nie moglem sie oprzec



mrw91 - N lip 25, 2010 9:31 pm
W sumie admin mógłby widzielić jakiś temat o TOP DEKADY. Bo na pewno jeszcze paru by się znalazło. Absolutny top to Kobe i Tim. Dalej Shaq, Dirk, KG ale na wyróznienie w dekadzie zasługują na pewno jeszcze Kidd, Nash, Pierce ale również Iverson czy James.



el-Bart - N lip 25, 2010 9:40 pm
cthulhu
Albo masz dobrą zabawę broniąc Kobstera albo naprawdę myślisz, że może równać się z Jordanem W zasadzie nie wiem co gorsze. Skoro nie chcesz uwierzyć nam to poszukaj na necie opinii ludzi związanych z koszykówką większość będzie bardzo jednostronna....

Skoro mit o tym iż Jordan = Kobe został obalony zajmijmy się sprawą zawodnika dekady.
Medialnie to były lata Shaqa

Koszykarsko kogo?

W bitwie między TD a Kobe w perspektywie znaczących nagród indywidalnych góruje Duncan. Natomiast Kobe ma o jeden pierścień więcej niż TIM. Pytanie brzmi co w ich przypadku jest bardziej wartościowe?

Nie żebym kopał leżącego, naprawdę tego nie chce. Obaj są chodzącymi HoF...Panowie czy szczerze bez chwili zawahania można powiedzieć, że Kobe jest lepszy lub bardziej znaczący? Według mnie nie! Gdyby obaj mieli tyle samo pierścieni sprawa byłaby jasna.



mrw91 - N lip 25, 2010 9:46 pm
Stary gdzie Ty masz to górowanie?

W MVP finals 2-2 w tytułach 4-3, w finałach 6-3. RS MVP 1-2. w ALL-NBA teams 7-6 dla Kobe.



Quester - N lip 25, 2010 9:51 pm


w tej dekadzie? 2 razy MVP finals Shaq - 2 razy MVP Finals Kobe

dekada 01-10'

No w sumie. Choć dzieląc na "ery" idealnie pasowałoby mi 00-10.

Idę o zakłąd, że jak Kobe nawet 10 tytułów wygra, to zacofanie, ślepota i nienawiść wobec Kobego dalej będzie go stawiać niżej od innych.
Mocne. Jak ktoś w 90% postów pisze o Lakers i tylko pozytywnie, to nie jest to kibicowanie. Ale stawianie go niżej od Jordana trzeźwo patrząc na sprawe to już zacofanie, ślepota i nienawiść



RappaR - N lip 25, 2010 9:52 pm
3 finały jako druga opcja i 2 pierścienie jako 2 opcja.
Co do reszty, to dodaj może ilość reklam nike, jak mówimy o konkursie popularności.
Podajesz all-defensive team. Czyli mam rozumieć, że uważasz Kobe za lepszego obrońcę od Duncana?



Bastillon - N lip 25, 2010 9:53 pm
wiekszosc fanboyow Kobego oburzonych porownaniem do Dirka to nie maja zielonego pojecia o Nowitzkim i jego wplywie na zespol. najbardziej debilny argument zreszta przeciwko niemu to mocny support, bo chociaz Cuban kasy nie oszczedza to niestety jest idiota przez co zawsze tam masa przeplaconych chimerycznych popierdolek (wezmy ostatni rok tylko: Marion, Butler, Terry, Dampier). ciekawe jaki gracz w historii potrafilby ugrac 67W z para Terry-Josh Howard jako support. przez wiele lat bylem przeswiadczony ze Dirk mial rewelacyjny support i to jego jednowymiarowosc (scoring) powodowala ze Mavs nie wygrywali. patrzac jednak na to z perspektywy analitycznej, Nowitzki mial championship-level support chyba tylko raz, w 2003. ironia losu: jeden z najwiekszych ironmanow w historii skontuzjowal sie akurat na ta serie.

tak czy inaczej jedynym argumentem przemawiajacym za Bryantem sa osiagniecia zespolowe wynikajace z posiadania nieporownywalnie lepszyc warunkow do wygrywania (organizacja, support, trener). nikt nie potrafi wykazac jego przewag jako INDYWIDUALNOSCI. jesli isc droga sukcesow zespolu to dlaczegoby nie uznac Fishera za lepszego od Nowitzkiego ?

jesli skupimy sie na tym co Nowitzki i Bryant prezentuja jako indywidualnosci to ogolnie ich wyniku beda bardzo zblizone: Dirk lepszy w +/- i WS, Kobe lepszy w WP i MVP Shares. nie ma wielkiej roznicy miedzy nimi. w playoffach natomiast Dirk juz ma wieksza przewage. (w tym paragrafie nie zawarta zostala moja opinia, przytaczam tylko suche fakty - advanced stats)

do budowania zespolu od zera Dirk jest nawet lepszy, bo jest mniej konfliktowy i mniej lamliwy.

edit: ten tekst ze Kobego i Hakeema roznia preferencje wybierajacych nadaje sie do Hall of Fame łapu-capu. rozni ich mniej wiecej tyle ile Gasola od prime Duncana.



cthulhu - N lip 25, 2010 9:56 pm

Skoro mit o tym iż Jordan = Kobe został obalony


Gadasz jak to ty byś oblalił, ale co najmniej 0,7 i to tak ze 3 razy.


cthulhu
Albo masz dobrą zabawę broniąc Kobstera albo naprawdę myślisz, że może równać się z Jordanem


Nigdzie nie próbowałem nic takiego udowadniać. Pisałem jedynie tyle, że Jordana się przecenia, a Kobego strasznie gnoi.

I żeby było jasne - dla mnie nie da się nic rozstrzynąć, ani czy Kobe > Jordan, ani czy Bird > Kobe, ani czy Olajuwon > Chamberlain.

To dla mnie kopanie się z koniem, bo nie mam boskich mocy, ani nie jestem Alfą i Omegą, w co wielu z was się bawi, aby jednoznacznie coś takiego sttwierdzić.

Różnica między mną, a wieloma z was, którzy gadają jakby poznali prawdy absolutne jest taka, że ja od początku zaznaczam, że coś jest tylko moim SUBIEKTYWNYM zdaniem, a nie głoszę gadek o półkach, o kończeniu rozmwów, o udowadnianiu czegoś, o ostatecznym rozstrzygnięciu, bo trzeba być wybitnie ograniczonym, żeby coś takiego stwierdzić, twierdząc że rozważyło się wszystko i doszło do BEZBŁĘDNEGO rozwiązania.

Bo nie wiem niby jak porównywać graczy z innych epok, z innego kształtu ligi, biorąc pod uwagę miliony zmiennych i opierać się tylko na statystykach i tytułach wszelakich, które odnoszą się tylko i wyłącznie do sytuacji, która miała w danym okresie miejsce.

Nigdy się nie dowiemy czy może 3 tytuły MVP Jordana w RS nei są mniej warte niż jeden dziś, albo że obecność w all-defensive team 15 lat temu znaczył więcej 15 lat temu niż obecnie.

To tylko gdybanie i własne preferencje. Dla mnie możecie naskoczyć na mnie tutaj w trzydziestu, że Jordan jest the best ever, ale mnie to i tak nie przekona, bo co ma to niby zmienić, że uderzycie w przewadze ? Nic. Da wam to tyłko złudne poczucie wygranej bo jesteście w większości. I co ciekawsze będzie to słomiania większość bo pewnie większość z tutaj piszących w życiu nie widziała innego Jordana niż tego z Youtube'a i statystyk.

Poza tym teraz możemy sobie być mądrzy po czasie jak mamy dostep do każdego dnia z życia ligi non-stop, keidy mamy taki obraz jaki mamy, co kiedyś było nieosiągalne.
A poza tym jakie my mamy prawo oceniać coś co było kilkanaście bądź kilkadziesiąt lat temu ? Ja nie znam realiów czasów Chamberlaina i cholernie ciężko mi go porównać do ery Birda, którą znam dobrze.
I co ciekawsze nie mam poczucia, że muszę coś wybierać.

Chamberlain był najlepszy w swoich latach, Brid w swoich, Jordan w swoich, Kobe swoich. I tyle można powiedzieć. Dlatego obiektywnie nie da się stwierdzić inaczej niż tak, że W TYM ASPEKCIE są sobie równi. Że każdy z nich był najlepszy w swoim okresie.

A potem czy ktoś wybierze Jordana, Magica Johnsona czy Billa Russella to jest czytsto indywidualna sprawa. A gadać o wyższości jednego nad drugim to jak gadać o wyższości Napoleona nad Aleksandrem Wielkim.



RappaR - N lip 25, 2010 10:03 pm
Chamberlain był najlepszy w swoich latach, Brid w swoich, Jordan w swoich, Kobe swoich. I tyle można powiedzieć. Dlatego obiektywnie nie da się stwierdzić inaczej niż tak, że W TYM ASPEKCIE są sobie równi.



agresywnychomik - N lip 25, 2010 10:31 pm
Cthulhu chlopie lozniej bo zylka peknie, nawet chlopa ktory jest po Twojej stronie zbesztales


Szczególnie denerwujące jest odbrązawianie Jordana i gnojenie Kobego.

Przepraszam co autor mial na mysli? Bardzo prosze o wytlumaczenie mi tego zdania.

Co do Jordana i ogladania tego zawodnika. Widzialem kilka jego wystepow w zyciu, finaly z Utah, rekordowy sezon , to jak Nick Anderson zabral mu pilke, to jak rzucil 55 punktow w MSG, ba kilka jego meczy w baseball tez widzialem , ogladalem jak rok w rok gnoil moich Knicksow,widzialem bitwe z PHX, 6 trojek z Portland tez (to bylo juz z komentarzem Labedzia i Szarana) widzialem jak ogrywal Magica w finale aby przejac od niego paleczke namaszczonego...

Tak... nienawidzilem go za ta jego regularnosc, perfekcjonizm, niezawodnosc, wygrywalnosc a Kobe jako zawodnik wisi mi ponizej pasa i jedyne uczucie jaki we mnie wzbudza to politowanie, dlaczego? Zal mi chlopaka bo mierzyc sie z legenda #23 nie moze a jego fani wciskaja go w te porownania na sile.

P.s.

A gadać o wyższości jednego nad drugim to jak gadać o wyższości Napoleona nad Aleksandrem Wielkim.?
Dobra, dobra od nich tez Kobe jest lepszy.



Quester - N lip 25, 2010 11:40 pm

Rozumiem, że ty patrzysz tak trzeźwo i czysto, że masz monopol na rację ?
Nie twierdze, że mam monopol na racje, ale jak ktoś nazywa ślepotą, zacofaniem i nienawiścia stawianie Jordana nad Kobem, to śmieszne to jest. Jest wiele przesłanek by tak twierdzić, zaczynając od mniej i bardziej zaawansowanych statsów, osiągnięć, kończąc na legendzie (bo kryteria mogą być różne, reputacja też może być argumentem na to, co ktoś potrafił osiągnąć).


A potem czy ktoś wybierze Jordana, Magica Johnsona czy Billa Russella to jest czytsto indywidualna sprawa. A gadać o wyższości jednego nad drugim to jak gadać o wyższości Napoleona nad Aleksandrem Wielkim.
Jasne, że Aleksander Wielki, miał lepsze +/- wojsk, lepsze eFG% bitew, zdobył więcej pierścieni (terenu). Miał także gorszy support (Macedonia była mniejszym państwem od Francji).



Van - Pn lip 26, 2010 5:40 am

(w tym paragrafie nie zawarta zostala moja opinia, przytaczam tylko suche fakty - advanced stats)

Bastek jak rozumiem zdajesz sobie sprawę kto był najlepszym zawodnikiem Suns ostatnich lat biorąc pod uwagę advanced stats takie jak PER czy winshares ?

tak w ogóle to ciekawe jest to, że większość tak chętnie chce dyskredytować Bryanta za pomocą advanced stats, ale już kiedy np. ocenia się jego support to wszyscy chętnie jadą na swoim widzimisie czyli tym co zarzucają kibicom Lakers. Padały tu wielokrotnie teksty o Gasolu jako najlepszym wysokim w lidze więc ja poprosiłbym o jakieś dowody tej tezy.

Podobnie bardzo jestem ciekawy jakiegoś namacalnego dowodu tego jaką to szmatą w defensywie jest Kobe, bo takie wnioski można wyciągnąć czytając wypociny niektórych.



Rodman - Pn lip 26, 2010 7:35 am

I żeby było jasne - dla mnie nie da się nic rozstrzynąć, ani czy Kobe > Jordan

LOL, ROTFL
Widzę że niektórzy wznoszą sie na wyżyny

Cthulhu był bym wdzięczny, jakbyś odniósł się do mojego posta na stronie 14 w tym wątku.
viewtopic.php?p=164805#p164805
Pisałem tam co mysle na temat równości ale
czy Kobe > Jordan
Rozumiem ze się nie da tego rozstrzygnać , ale skoro tak napisałeś to najwidoczniej próbowałeś. Skąd takie przypuszczenie??? Jakikolwiek argument, chociaż jeden?????????????



Koelner - Pn lip 26, 2010 7:51 am
Nowitzki mial championship-level support chyba tylko raz, w 2003. ironia losu: jeden z najwiekszych ironmanow w historii skontuzjowal sie akurat na ta serie.



cthulhu - Pn lip 26, 2010 8:08 am

I żeby było jasne - dla mnie nie da się nic rozstrzynąć, ani czy Kobe > Jordan

LOL, ROTFL
Widzę że niektórzy wznoszą sie na wyżyny

Cthulhu był bym wdzięczny, jakbyś odniósł się do mojego posta na stronie 14 w tym wątku.
viewtopic.php?p=164805#p164805
Pisałem tam co mysle na temat równości ale
czy Kobe > Jordan
Rozumiem ze się nie da tego rozstrzygnać , ale skoro tak napisałeś to najwidoczniej próbowałeś. Skąd takie przypuszczenie??? Jakikolwiek argument, chociaż jeden?????????????



Jaszcząb z Atlanty - Pn lip 26, 2010 8:16 am
Nigdzie nie próbowałem nic takiego udowadniać. Pisałem jedynie tyle, że Jordana się przecenia, a Kobego strasznie gnoi.



cthulhu - Pn lip 26, 2010 8:21 am
Mogę mówić co chcę, a tobie nic do tego. Ogólnie dla mnie możecie myśleć co chcecie. Tylko, że jak już się nie zgadza z waszymi hipoTEZAMI, to atakujecie jak stado wilków i nie potraficie nawet podać na jakiej podstawie sądzicie, że Jordan jest taki mega best ever (a żądacie tak argumentów od innych) i zmieniacie całkowicie temat na to kto jest kibicem czego.

Jeśli myślicie, że od tej strony mnie zakłujecie, to się mylicie i tracicie czas.

I jeszcze jedna sprawa : co ma bycie kibicem Bulls do bycia fanem Jordana, a bycie fanem Lakers do bycia fanem Kobego ? Dajmy sobie z tym spokój bo to kretyńskie wręcz rozumowanie.

Rozumiem, że istniej ciche przyzwolenie na bycie fanem Lakers i nienawidzenie Kobego, bo większość go nie lubi, a nie można kibicować Bulls i nie przepadać za Jordanem, bo to już implikuje nie bycie kibicem Bulls ? Żałosne ...



Luki - Pn lip 26, 2010 8:24 am
nie potraficie nawet podać na jakiej podstawie sądzicie, że Jordan jest taki mega best ever (a żądacie tak argumentów od innych) i zmieniacie całkowicie temat na to kto jest kibicem czego.



cthulhu - Pn lip 26, 2010 8:28 am
To ja polecam włączyć myślenie i wyłączyć hejterstwo, bo nic z podanych przez was tzw. argumentów nie ma REALNEGO przełożenia, które mogłoby wykazać, że Jordan jest lepszy od innych największych w swoich epokach.

Podpowiem wam : nie da się tego udowodnić.

Matoł będzie próbował dalej i straci na to siły i czas, a człowiek myślący da spokój bo stwierdzi, żę nie ma wiarygodnego narzędzia umożliwiającego takie porównanie.

Czyli ciągle będziemy obracać się wokół subiektywnego odczucia : Jordan był super, Kobe był cieńki, reszty nie widziałem, ale trzeba ich wpisać, żeby nie było, że jestem laikiem.



Rodman - Pn lip 26, 2010 8:30 am

Jestem ciekaw na jakiej podstawie ty chcesz to rozstrzygnąć panie argumencie.

Czy ty umiesz czytać ze zrozumieniem?
Prosiłem Cie żebyś się odniósł do mojego przedostatniego posta ze strony 14, nawet podałem bezpośredni link, ale ty tego nie widzisz, tylko rzucasz odezwę w stylu żółty musi mieć zawsze racje i basta!!!



cthulhu - Pn lip 26, 2010 8:39 am
Po cholerę mam się odnosić jak moje odniesienie jest zawarte w jednym z moich kilku postów wcześniej, kiedy spytałem się wyraźnie WAS, ekspertów, znających prawdy absolutne jaki przelicznik stosujemy ?

Czy jesteście w stanie mi udowodnić, że MVP sezonu regularnego z 96 roku na przykład było więcej warte niż obecnie ? Czy nie ?

Bo rzucacie nagrodami Jordana na lewo i prawo, a zapominacie o tym, że to były inne czasy, inna gra, inna liga, inni przeciwnicy.

I jak te wszystkie statystyki i nagordy Jordana na tle innej ligi można WIARYGODNIE przenieśc na statystyki i nagrody np. Lebrona Jamesa w dzisiejszej lidze ?

Jak facet zdobędzie więcej nagród MVP regulara to będzie oznaczać, że był lepszym koszykarzem, czy że dominował ligę w RS w swoich czasach ?

Może warto byłoby coś takiego rozważyc, a nie tylko klepać, że Jordan był the best ever i reszta nie miał do niego startu, bo to się zaczyna robić parodia.



Maciek9020 - Pn lip 26, 2010 8:42 am

bo to się zaczyna robić parodia.
Podejrzewam ze parodią dla wielu są twoje posty i ukrywanie sie jako kibica Lakers.



cthulhu - Pn lip 26, 2010 8:47 am
No i Maciek pokazałeś to o czym mówię. Chuja potraficie udowodnić. Żądacie argumentów, których sami nie potraficie podać. Bo tak jak mówiłem : nie ma takowych.

A jak już jesteście zapędzenie w ślepy zaułek to plujecie żółcią i zaczynają się jakieś gadki o kibicowaniu, bo tylko zmieniając temat i zrzucając wszystko na bycie czyimś kibicem można spróbować odciągnąć uwagę od tego, że nie ma się żadnego argumentu.

Dziekuję bardzo. Kończę z wami dysputę, bo jasno widac, że gówno udowodniliście i udowodnicie. I przez następne 57 stron będzie gadanie, że Jordan był the best, reszta może mu czyścić buty, bo Jordan był the best, bo był i jest na najwyższej półce, a reszta na niższej, z Kobem na najnizszej półce z przecenami.

Miłego UDOWADNIANIA życzę.



Maciek9020 - Pn lip 26, 2010 8:52 am

Dziekuję bardzo. Kończę z wami dysputę, bo jasno widac, że gówno udowodniliście i udowodnicie. I przez następne 57 stron będzie gadanie, że Jordan był the best, reszta może mu czyścić buty, bo Jordan był the best, bo był i jest na najwyższej półce, a reszta na niższej, z Kobem na najnizszej półce z przecenami.


Obejrzyj sobie mecze Jordana, to jak gral i jesli nie widzisz roznicy miedzy nim a Bryantem to lekarz moze pomóc.



Rodman - Pn lip 26, 2010 8:55 am

bo to się zaczyna robić parodia.

Tu zgadzam sie z Mackiem parodie to ty robisz z siebie , i to konkretną


Jak facet zdobędzie więcej nagród MVP regulara to będzie oznaczać, że był lepszym koszykarzem, czy że dominował ligę w RS w swoich czasach

Odpowiedź: Nie bo cthulhu sądzi inaczej. Znacznie mocniejszy argument

Pozatym lorak jako ekspert od statystyk i inni podawali je wcześniej. I wyszło czarno na białym ze Kobe prowadzi w rzutach za 3 i chyba w osobistych ma 0,3 % przewagi ( wiem ze były dwie kategorie) Natomiast w pozostałych dostępnych prowadzi Jordan. Masz tu drugi punkt widzenia wiec nie wiem czego jeszcze oczekujesz.

Do tej pory lejesz tylko wodę, pobieżnie z ironia odniosłeś sie tylko do małej cząstki moich argumentów i dalej nie odpowiedziałeś na jakiej podstawie rozpatrywałeś swoją absurdalną tezę



Chytruz - Pn lip 26, 2010 9:01 am
cthulhu goes berserk!

Ale cyrk.


Pozatym lorak jako ekspert od statystyk i inni podawali je wcześniej. I wyszło czarno na białym ze Kobe prowadzi w rzutach za 3 i chyba w osobistych ma 0,3 % przewagi ( wiem ze były dwie kategorie) Natomiast w pozostałych dostępnych prowadzi Jordan. Masz tu drugi punkt widzenia wiec nie wiem czego jeszcze oczekujesz.


Proszę nie przypisywać moich zasług Lorakowi ;]



Rodman - Pn lip 26, 2010 9:07 am
Jak tak sorry.
W tym momencie Powinno być : Pozatym Chytruz jako ekspert od statystyk i inni podawali je wcześniej.....



badboys2 - Pn lip 26, 2010 9:10 am
maćku ogladalem sporo jordana i naprawde nie widze duzej roznicy w tym co prezentowali czy prezentuja ci panowie.
nie ma takiego osiagniecia punktowego mj'a, ktorego kobe by nie mial bo nie wszedl na podobna polke
wliczajac w to historzyczne serie +35 czy 50 itd.

mj 31 razy w karierze przekraczal 50 pts
kobe37 razy

przy +40 juz jest wieksza roznica cos kolo 211 do 127 ale trzeba tez wziac pod uwage, ze kobe byl dluga 2. opcja w zespole i dopiero w ostatnich 5 latach tak naprawde mogl sobie poszalec.

jasne mj mial swoje wielkie wyczyny, to jak zdobywal tytuly
jasne byl lepszy w defensywie i generalnie wiecej poki co od kobego osiagnal

i pewnie nawet jak kb zrobi 7 tytulow to wciaz bedzie to mniej niz 6 mj'a jako pierwsza opcja i zgadzam sie z tym ale kobe tak jak napisalem wczesniej the nearest think to mj so far.

tyle i az tyle, jak odliczacie kobemy 2 tytuly to odliczcie shaqowi 1 jako 2 opcja w miami, odliczcie duncanowi 2 gdzie w finalach mvp byl parker a raz gdzie manu w praktyce zdobyl im mistrzostwo. itd itd

patrze na tych wszystkich gosci ktorzy biegali po parkietach nba w ostatnich 20 latach, ktorych widzialem i na tych, ktorzy biegaja teraz i nie widze goscia, ktory mialby wieksze osiagniecia indywidualne jak i zespolowe niz kobe i mj.

magic bird owszem ale kto inny?



Julius - Pn lip 26, 2010 9:33 am

ale kobe tak jak napisalem wczesniej the nearest think to mj so far.
najbliżej jesli chodzi o poziom, czy podobienstwo ?

Nei da się ukryć, ze Kobe jest najbliżej MJa w 'naszych czasach' - pod względem ilosci osiągniec indywidualnych, troszke nawet statystyk, chociaz odstaje mimo wszystko... Mnie drażni to, ze dostał milion nominacji do najlepszych defensywnych piątek, o czym pisal ai3, nie wiem, czy za czasów Jordana byli tac zadaniowcy, jak Battier, czy Sefolosha i jak mial sie ich stosunek do umiejetnosci Jordana, ale wiem tyle, ze Kobe na te piatki nie zasługuje i to 1 duzy minus dla niego.

Tytułów w sumie nie ma mu co liczyc - na te z Shaqiem mial duzy wplyw, ale nie tak duzy jak na 2 ostatnie, czy na kazdy ze swoich Jordana. Piszecie, ze ma mocnny zespol i nie musi tak dominowac ofensywy... problem jest taki, ze Mike potrafil zdominowac swoją majac Harpera, Pippena, czy Kukoca, tak ze ci przy tym nie cierpieli, tak jak cierpią Lakers, kiedy robi to Kobe. Kiedy trzeba pociągnąć w PO, to Bryant też gra bardzo różnie.

Kobe ma Jordanoweskie przebłyski - gamewinnery, serie po 50 pts, 81 itd, ale nie ma jego poziomu. Fajnie, ze w Miami mamy zespol, ktory POTENCJALNIE moze zagrozic dynastii Lakers, bo Kobicz bardzo szybko moglby nabiic i 10 tytułów, nadal grajac to co gra. OKC są za młodzi, Jazz niekompletni, Nuggets bez jajek, a C's za starzy...

Zobaczymy, co pokazą Lakers vs. Heat, ale najpierw co pokazą w ogole Heat...



mrw91 - Pn lip 26, 2010 9:52 am
Czyli o miejscu w historii najlepszych koszykarzy będą decydować tylko najbliższe lata 2-3 lata i pojedynki z dream team Miami?




Strona 3 z 7 • Zostało wyszukane 1036 postów • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7