ďťż
Bulls




Wirakocza - Śr lis 04, 2009 3:37 am
Ten mecz to tragedia w wykonaniu Chicago.
Dramat. Tak fatalnie chodzącej piłki w ataku to ja nie widziałem w tym sezonie w zadenj ekipie, a troche tego widziałem. Salmonns ciągle robi za nieatletyczne drewno które zostaje na zasłonach, jest tragiczny, nawet z 5 metrów przerzuca piłkę, zero komunikacji, jakies podania 2 metry do tyłu, utrudnianie kozła (vide Pargo i Kirk). Rozpacz nie koszykówka. Wygrali bo grali z Bucks. Jennings jest świetny, bankowo szybszy niż rose przebojowe świetny w kontrach bierze pilke w cruvh time i robi kupe dobrej roboty, qrcze a w europie taki beznadziejny ponoć był.
Piłka po pudłach dziś szukała denga, tak zwyczajnie sama wpadała mu w łapy.
Rose ma problemy z kostką ale nie przeszkodziło mu to wygrać meczu dla BUlls, chodz nie ustrzegł się od błedów (strata i zablokowany rzut) Jest wolny czasem utyka. Nie wyglada to dobrze.
ps. Antek zrobi kiedyś J.Smith 20 20 ?
Deng robi

spadam na dogrywke LAL




Benon - Śr lis 04, 2009 6:34 pm
Ciesz wygrana, nie cieszy poziom, nie cieszy 29 pkt do połowy, nie cieszy fakt, że Rose prawie wcale nie rozgrywa - on jedynie przeprowadza póki co piłkę na połowę przeciwnika, po czym oddaje ją do Noahów i Millerów, będących również poza obwodem. Denerwuje mnie fakt, że kiedy jesteśmy w pierwszej połówce ofensywnym dnem, Del Negro dał powąchać parkiet tylko dwóm graczm z ławki, w sumie skończyło się na tym że graliśmy w 8, a największa zasługa za "W" spada na Luola i dwóch graczy z ławki - Pargo i Millera. Nadal nie rozumiem braku Johnsona na parkiecie - przy tak grających starterach, dodatkowy, mało doświadczony, niezorientowany w sytuacji biegający po parkiecie żółtodziób mógłby się łatwo wtopić w tłum, a tak na poważnie chłop ma talent, ale na treningu talentu się nie rozwija - patrz Thomas, przez pierwsze lata w Chicago, patrz Donte Green rok temu i w tym sezonie w Sacto...
To boli, jak niektórym blokuje się rozwój - a co tam, najwyżej wyjdą z tego niedorozwoje... Czasami mam wrażenie, że managerowie, czy tam ktokolwiek w klubach jest odpowiedzialny za rekrutację niszczą koszykówkę, tak jak producenci muzyczni potrafią zniszczyć muzykę...
...Moje subiektywne zdanie.
Pozdrawiam.



Gierap - Pt lis 06, 2009 9:49 am
Wygrana z Cavs na wyjeździe i co taka cisza tu
Double-double Rose'a, Deng znowu pierwszym strzelcem zespołu i dobre wsparcie Miller'a
Coraz ciekawiej wygląda dla nie T.Gibson chociaż wcześniej bardziej liczyłem na J.Johnson'a.



josephnba - Pt lis 06, 2009 11:43 am
na szybko o meczu z Bucks- o ku*wa 7 strat w pierwszej kwarcie nie wymuszonych zupełnie przez D Bucks. WTF , podania w trybuny, bez presji obrony w wykonaniu dwóch naszych PG? WTF?




Wirakocza - Pt lis 06, 2009 9:26 pm
To jakaś nowa moda nie gwizdanie Lebronowi gdy wchodzi pod kosz ? ;]
Gdy pasiaki podeszły po ostatniej akcji do monitorów wystraszyłem się że chcą sprawdzić czy przypadkiem ktoś nie musnął "króla", ale tylko o "czyja piłeczka" się rozchodziło.
Fajne jest to że mimo słabej bądz beznadziejnej gry w ataku, mimo fatalnej gry nominalnie najlepszego strzelca (a takowym miał być salmons), bulls wygrywają drugi mecz z rzędu będący na styku mimo że ich (kosmos, potwór crunch time biega w innym trykocie).Wystarczy dobrze bronic ostatnie akcje (vide blok Rose'a na BJ z Bucks, czy dzisiejszy mecz z cavs). Swoją drogą Rose mimo problemów z kostką wyrasta na gtg bulls pełną gęmbą.
Są pozytywy, ale faktycznie gra w ataku wobec braku Gordona jest mocno odczuwalna, nie sądziłem że bedzie to aż tak widoczne, najbardziej irytuje mnie Salmons z tym odpalnie rzutów w dziwnych momentach akcji. z drugiej strony rzuty bena rozeszły się na całą drużyne i dzieki temu Deng nie robi sobie off w IV kwartach a do tego trójka z obu rogów zaczyna wpadać. I defensywa KIRKA, to lubie oglądać.



kao chen - Pt lis 06, 2009 10:11 pm
Też przez chwilę myślałem, czy nie chcą sprawdzić czy nie było faulu btw LJ był faulowany, Deng go spychał a to już jest faul, zresztą później też raczej był faulowany. Na szczęście sędziowie w ostatnich akcjach takich rzeczy nie gwiżdzą. Saqu w Cavs to porażka, tylko im zespół rozbije.

btw2 Słyszeliście co powiedział R.Miller [ploteczka jakoby LJ miałby grać w La L]



karpik - Pt lis 06, 2009 10:26 pm

Słyszeliście co powiedział R.Miller [ploteczka jakoby LJ miałby grać w La L]
Możesz to rozwinąć? (np podać źródło, jak miałoby się to odbyć, itd).



lorak - Pt lis 06, 2009 10:35 pm
LeBron w LAL, to bajka wymyślona przez największego bajkopisarza wśród znanych dziennikarzy zajmujących się NBA za oceanem.



karpik - Pt lis 06, 2009 10:55 pm
Sam Smith? Tylko co ma z tym wspólnego Reggie? I jak miałoby to wyglądać? Może Kobe do Cavs i reaktywacja duetu z Shaqiem?



lorak - Pt lis 06, 2009 11:02 pm

Sam Smith? Tylko co ma z tym wspólnego Reggie?

Reggie widocznie to przeczytał i popisuje się tym, że ma "coś ciekawego" do powiedzenia.
http://www.nba.com/bulls/news/smith_091102.html



Wirakocza - So lis 07, 2009 9:21 am
I się zaczęło...
Najpierw rose (na szczęście w pre) a teraz Tyrus Thomas wypad na miesiąc z gry (minimum).
Gibson Zostaje nominalnym PF i pewnie wchodzi do rotacji JJ, który coś nie podpasował DLe Negro, bo w tych 5 meczach był w śladowych ilosciach w jednym meczu.Duzę bedzie grania smallball z Dengiem na 4 co akurat głupie nie jest.
Ale i tak będzie brakować bezmyślnej gry tyrusa w ataku i efektownych bloków. Mam nadzieję, że Brad Miller sie nie zajdzie przez ten miesiąc na parkiecie



josephnba - So lis 07, 2009 4:55 pm
no własnie tego grania Dengiem na PF troche sie boje, wstawki tego widzieliśmy już w dwóch ostatnio (zwłaszcza) meczach. Niby funkcjonowało, bo Luol zawsze miał ciag do zbiórek a dzieki szybkości górował nad klockami. Obawiam sie jedynie o jego zdrowie, bo nawet te kilka min per game odbije sie na nim niemiłosiernie a tytanem to on nie jest, mało obudowany lepiej zeby sie nadmiernie nie obijał
Chwilami dla poprawienia szybkości, dla zaskoczenia defensywy to swietny pomysł, ale nie upierałbym się przy tym az tak bardzo
Poza tym Gibson po beznadziejnym poczatku w maczu z Bucks pokazuje sie całkiem przyzwoicie, więc fajnie będzie popatrzeć jak sie ogrywa. Choć podobnie, a nawet wrecz identycznie jak Deng warunkami to on nie grzeszy...



Wirakocza - So lis 07, 2009 10:07 pm
Deng po dodaniu kolejnych kilogramów nie jest już jakimś mikrusem by odbijać się od przeciwnika tym bardzije że spora częsc drużyn obecnie jako starterów posiada graczy o podobny parametrach. MI tam trochę przeszkadzają te dodatkowe kilogramy Denga i jemu chyba też nie ma tej pewnosci z piłką nie ma minięcia , owszem kilogramy przydają się do walki pod koszami i to Deng pokazuje, ale w ataku to wszystko takie o tępo za wolne, przewidywalne,nie ma jeszcze tego automatu na półdystansie, który mu dawało potem przewagę przy próbach penetracji gdy obrońca musiał być naprawdę blisko. Nie wiem zresztą czy kiedykolwiek jeszcze zobaczymy takiego Luola. Jego gra się zmienia, zobaczy się jak to bedzie wyglądać dalej ale widać na parkiecie że nie boi się rzucać w kolejnych akcjach czy decydować się na akcje kluczowe dla wyniku kwarty bądz meczu. Jest nieźle może być jeszcze sporo lepiej z jego grą.
Zresztą nie sądzę też by Deng aż tyle minut spędzał pod koszem Gibson z kolejnym meczem nabiera pewnosci, łapie głupie faule ciąłgle ale zaczyna trafiać te swoje rzuty jak w pre, do tego Jeszcze Pan "szybki pierwszy krok" Miller bedzie pewnie sporo pogrywał z Noah razem na parkiecie co przynosi zwyczajowo wymierniejsze korzysci niż Para Noah -Thomas. W IV kwarcie pewnie tak, Deng Bedzie PF-em, ale tak zwyczajowo bywało nawet gdy Tyrus był zdrufffff.



josephnba - N lis 08, 2009 3:04 am
fakt, Luol jest jakby wolniejszy, ale mysle, ze to z czasem mu minie, przywyknie do nowych kg i organizm to odpowiednio "zamaskuje". Miniecie bywało lepsze, ale agresja wg mnie była mu bardziej potrzebna, a te dodatkowe kg pozwoliły mu chyba troche więcej wiary nabrać.
Spożytkowanie tego na masę mieśniową w pełni przełozy sie na wiekszą motoryke i szybkość, co w połączeniu z siłą i z kazdym dniem pewniejszą ręką moze Bykom dac naprawdę wiele dodatkowych atutów

Gibson mnie zastanawia. Rookaz, wiec trzeba mu czasu na dostosowanie sie do gry, ale w meczu z Bucks tak mnie wkur... ze miałem ochotę rzucić czymś w monitor chwilami

Ale my tu o Dengu, a trzeba spojrzeć jak od poczatku sezonu gra Noah. Agresja, zaangażowanie, walecznośc. To juz znamy, ale mam wrażenie, z on z duzo wiekszym spokojem podchodzi teraz do gry. Ok, mozna powiedzieć sie to wynik rozwoju, naturalnego rozwoju. To po części praca, bo juz nie zdarza mu sie tak czesto łapać debilnie głupich fauli.
Jedno mnie cieszy- on teraz wyglada jakby za każdym razem bardzo uważnie przygotowywał sobie pozycje przed każda próba gry w D, a tego nie widzieliśmy rok temu.

"I know I'm not going to score 21 points every night. I want to stay consistent with my rebounding and my defensive effort. I feel like offensively, I'm just going to try to clean up the glass"



Wirakocza - N lis 08, 2009 11:56 pm
Dopier teraz znalazłem czas by obejrzeć wczorajszy mecz Bulls (nienawidzę niedziel), wczoraj padłem gdzieś koło pierwszej a jak wróciłem do świata żywych to na wizji został tylko Gay bez Iversona i pikujący pod koszami B.Davis.

Bulls grają swoje, czyli Rose traci piłki wszyscy tracą piłki a w grze trzyma ich deska ofensywna i królujący tam Noah. Bo wiecie są zbiórki ofensywne i zbiórki ofensywne, ja wolę te po których zespoł ma punkty a są też zbiórki po których jest tylko większa cyferka w rubryczce, i Noah robił te zbiórki ofensywne co lubię , robił z tego punkty.
Zresztą gra Bulls opiera się na zaangażowaniu w walce na desce i z tego mają również isc kontry w wykonaniu Rose'a troche tego było, ale nie bede przypominał że Rose nie jest sobą nie panuje nad piłką nie kontroluje swojej gry czego wynikiem są straty straty straty. Trzeba przyznać, że na jumperem chyba jednak solidnie pracował bo gdy przychodzi do kluczowych rozstrzygnięć jest skuteczny na półdystansie.
Salmons się odnalzał sporo konczył akcji 2+1 trafiał trójki , widać że jego selekcja rzutowa nie dotyczy w zespole ma zupełną swobodę w oddawaniu rzutów, tylko czy ten mecz to zapowiedz powracającego do formy Johna? Nie potrafię tego określić
Deng przejmujący rolę gtg w IV kwarcie. Pamiętacie takie rzeczy z minionych sezonów? Pewnie nie bo Ben był wtedy początkiem i końcem ataku Bulls, teraz Deng wychodzi z cienia i wyszło mu to całkiem nieźle sieknął kilka jumperków, powalczył na desce i gdyby nie dwa pudła z FT można by rzec że była to kwarta Denga.
Właśnie FT, 1/5 w ostatnich akcjach-pojebało ich? Oddanie meczu na tacy Bobcats.
Bobki zaskoczył rzutami zza łuku czego wczesniej w sezonie nie pokazali, ty zaskoczyli defensywę Chicago i nadawali ton. Fajne i skuteczne minuty III kwarty Kirka i Noah przełamały impas i można rzec że były kluczowe do przejęcia tego spotkania (coś jak III kwarta Tyrusa Thomasa z Spurs).
Kto pamieta kiedy kolo na środku w trykocie BUlls zrobił 21, 16
Bena Wallaec z Celtami ze trzy sezony temu ?
POdanie Miller za plecami Do Noah- bezcenne
Tak jak i wyprowadzenie kontry po swojej zbiórce poprzez tego samego delikwenta.
Poprzednie dwa swoje sezony Joakim był nieprzygotowany dochodził z formą w jego trakcie, teraz to co innego. Pełen profesjonalizm



Benon - Pt lis 13, 2009 6:08 pm
Wypadałoby odświeżyć temat i wspomnieć o dwóch, jak dla mnie głupich porażkach. Obydwa mecze mogły być zwycięskie, tylko, no właśnie tylko... tylko czegoś zabrakło Czego? GTG? Rozwagi? Spokoju? Skuteczności? Myślę, że wszystkiego po trochu. Tym bardziej kijowo się znosi owe porażki, że nie można powiedzieć o naszych rywalach, że byli lepsi. Według mnie bardziej decydujące o wyniku były nasze złe zagrania, niż dobre rywali, oni po prostu brali to co im dawaliśmy. Pominę fakt, że gdybym gwizdał mecz z Denver, schodzilibyśmy z parkietu jako wygrani - a pewnie, że zaliczyłbym te punkty, nie dość, że Chicago było u siebie, to jeszcze ten rzut naprawdę był na granicy dopuszczalności.
I na koniec przejdźmy do sedna: kto, jak, dlaczego???
Irytujące i zarazem paradoksalne jest to, że coś co miało być naszym największym tegorocznym atutem jest naszym przekleństwem i porażką. Mowa tu oczywiście o backcourcie, który przed sezonem wielu oceniało jako jeden z najlepszych w lidze. Defensywnie, trzeba im to oddać, dają jeszcze radę (Hinrich i Salmons), lecz ofensywnie jest to dół, muł i metr ziemniaków. Mam nadzieję, że wspomniani John i Kirk jakoś te swoje wyczyny rzutowe poprawią. Salmons, widać ma póki co zezwolenie jakieś od Vinnego, ale shot selection pod psem, Hinrich natomiast niedość, że cegli niemiłosiernie to jeszcze głupie straty zdają się być jakimś jego nowym hobby najwyraźniej. Opisana właśnie dwójka w dwóch ostatnich meczach trafiła łącznie 10 razy, oddając 44 rzuty i grając naprawdę solidną ilość minut. Jednym słowem "kiepsko". Nieco, ale niestety wg mnie tylko nieco lepiej prezentuje się Rose. Najbardziej śmieszy mnie wspominane ciągle polepszenie jego rzutu. Powiem krótko - nie zauważyłem. Jak brzydki, płaski i nieregularny był jego rzut, tak brzydki, płaski i nieregularny pozostał, a trójki nadal nie uświadczysz. Kolejna rzecz to fakt, że w zeszłym sezonie były pretensje o niegwizdanie fauli na Derricku i w tym sezonie nadal się mu nie gwizda, ale tylko dlatego, że nie ma ku temu okazji. Strasznie mało agresywna, jak na razie jest jego gra, zero penetracji, zero gry na kontakcie. Myslałem, że to może kontuzja dalej trochę doskwiera, może trenerzy stopują, więc naprawdę spore było moje zdziwienie, gdy wyczytałem, że na pytanie o penetrację, Derrick odpowiada:

"There's no room to drive"

To ja na coś takiego powiem tylko to idź, chłopie i create sobie ten room, bo tak na tacy to ci nikt go tu nie poda, obrona przeciwnika nie rozstąpi się przed tobą, jak morze czerwone przed Baronem Davisem, a poki co u ciebie nie widać nawet prób penetracji, a bez tego nikt cie nie podwaja, nie powstają mismatche w obronie, a ogromna większość twoich asyst to póki co oddanie piłki na Jumperka do Denga, czy Gibsona...
Niestety jeśli idzie o naszego zeszłorocznego ROTY to szału nima jak na razie i jakbym miał to wyrazić procentami to jak narazie mamy tylko ok 25% Rose'a i ja, jakkowiek głupio to nie zabrzmi mam jednak nadzieję, że to cały czas jednak biega o tą przedsezonową kontuzję i z biegiem czasu, będziemy oglądać coraz to więcej i więcej takiej gry do jakiej zdąrzył nas przyzwyczaić rok temu.
Poza tym to Brad kicha, Pargo kicha, ale reszta bez zarzutu, a nawet powiedziałbym więcej - wielkie kosmiczne ŁAŁ dla tego co póki co prezentują Luol z Joakimem, na deskach, w ataku, w obronie, wszędzie - tak trzymać. Jesteśmy teraz na 4 - 4, więc nieźle, biorąc pod uwagę to co wyżej opisałem, przed nami dwa mecze teoretycznie do przejścia, więc jestem dobrej myśli i trzymam kciuki.
Pozdrawiam.



josephnba - Pt lis 13, 2009 6:27 pm
Ja tam bym jeszcze poczekał. Bulls od kiedy zaczęli regularnie więcej wygrywac niz przegrywac zaliczali sezony kiedy początek wygladał wręcz tragicznie, gdzie było po 2-5 czy cos w tym stylu, a teraz mamy za sobą dwa arcytrudne mecze wygrane z pretendentami, tylko jeden wysoko przegrany a reszta na poziomie, moze nie rewelacyjnie, bo nie wszyscy jak widac weszli w sezon tak samo, ale jest nieźle.
Mecz z Nuggs. No cóż, nikt nie powiedział, ze ta nowa zasada rewizji wyniku zawsze będzie sprzyjac zespołowi, któremu kibicuje, nie mniej jednak bardzo mnie to cieszy i po nie wiem ilu powtórkach muszę z ciężkim sercem aczkolwiek przyznac racje pasiakom.
Porażka boli, ale z innych powodów niz ten ostatni niekorzystny gwizdek, a raczej z powodu, o którym pisałeś wyzej- brak agresji u naszego GTG i jumper team, który o dziwo włącza im sie zawsze na koncówki...

Jest dobrze, a coś czauję, ze będzie zdecydowanie lepiej biorąc pod uwage, ze chłopaki z zimnego zakątka ameryki sa i potrzebują czasu zeby sie rozbiegać



Wirakocza - So lis 14, 2009 7:27 am
Odnośnie rzutu Rose'a i jego "piękności" przypomnę, że rzut takiego łysego pana dzieki któremu większosc kibicuje BUlls również był uważany za płaski a mimo to można rzec"wpadało". Rose nie rzuca trójek, to jest dziwne bo podobno ćwiczył moze patrząc na wyczyny Kirka i Johna się zwyczajnie boi , ale już sam półdystans jest nieźle obrzucany, jest lepiej niż w rookie seasons, choćby z samego faktu częstotliwości tych prób a i skuteczność nie jest jakaś dramatyczna jak kolegów z obwodu. Brakuje agresywności, szybkości i tutaj można upatrywać problemów z kostką, sam fakt iż Rose wspomina że nie mam miejsca na wjazdy też poniekąd jest prawdą no ale skoro Bulls są pewnikiem najgorszym rzucającym zespołem w lidze za trzy, to faktycznie kolorowo nie jest, ale gdy on był 100% sprawny sądzę, że nie byłoby problemu. Bulls mają już blisko dekadowy problemy w ataku z początkiem sezonu, wiecznie cegłują jesienią, no ale teraz te rzuty i pudła to rekordy świata. Tak jak Hawks na jesieni wygladają zajebiscie tak Bulls ocierają się o beznadzieję w ataku, Dobrze że z tą defensywą jest dużo lepiej, bo dopiero by była tragedia. Chicago nie jest w stanie zagrać dobrego całego meczu w ataku zwyczajowo jest to jedna połowa i lepiej jak jest to druga połowa bo z Raptors była pierwsza a potem to już klapa, chodz i tak mecze był do pchnięcia ale kluczowa chyba była strata denga i faul Noah bo którym były FT i piłka z boku dla Raps. Meczu z NUgs nie widziałem tylko fragmenty a szkoda bo czytałe,m że Deng był lepszy niz Melo (nie pierwszy raz zresztą w bezpośrednich pojedynkach).
Szkoda że Gibson jest taką pierdołą na własnej desce. Żal patrzeć jak Calderon objeżdza Rose'a a rok temu było odwrotnie.
Del Negro ma niezły zgrzyt z Salmonsem, gdyż jego potencjalny Backup Kirk jest na podobnym poziomie rzutowym obecnie a pargo to też jakies nieporozumienie rzutowe (jeden mecz mu z Bobcats wypalił). NIe bardzo ma w czym wybierać zostaje mu tylko JJ, ale coś nie może się do niego przekonać. Ja to bym ich w hali zamknął i zza łuku kazał naparzać



Gierap - So lis 14, 2009 9:44 am
W przypadku Salmonsa to chyba zamknąć na sali i niech naparza cały czas, bo skuteczność ma tragiczną a nie tylko złą...

Zastanawia mnie, czy brak agresywności w ataku u Rose'a to nadal pokłosie tej kostki i mam nadzieje, że tak jest, bo jak by nie spojrzeć, to na razie człowiek na którym maja Byki się odbudować lekko zawodzi, brak wjazdów, o rozgrywaniu też mało można powiedzieć, bo w wielu przypadkach Rose po prostu przeprowadza piłkę na połowę rywala...



Wirakocza - So lis 14, 2009 10:03 am
Przekazywanie piłki do wysokiego na obwódzie na początku akcji to zwyczajnie zagrywka Bulls. Rose kreuje, Noah ma z tego sporo, ale weź tu podawaj do Salmonsa czy Kirka jak leci cegła za cegłą, Rose powinien na jesieni gra bardziej indywidualnie coś jak rok temu na początku sezonu bo zwyczajnie brak opcji do odgrywania.



Wirakocza - Śr lis 18, 2009 6:23 am
Co zrobić by zdobyć w końcu 100 punktów w meczu?
Trzeba wybrać się na zachodnie wybrzeże i zagrać w Sacramento.
w 10 meczu sezonu Bulls w końcu przekroczyli tą niewyobrażalną barierę.
W meczu gdzie Rose i moje gadanie o poprawie jumperka wyglądało na kretynizm do kwadraty gdyż Bullsowy lider każdy rzut fatalnie ceglił w "pierwszą " obręcz. Kolejny zenujący występ Derricka Calderon go jechał to i dziś Beno Udrich go gasił w ataku w Tyreke Evans w obronie sprzedjąc mu bodaj dwa bloki po wejsciach. No ale od czego jest MVP początku sezonu w Bulls niejaki Noah. Gdy Chicago zwyczajowo w IV kwarcie zrobiło sobie komplety off w ataku zbiórkami w ataku i dobitkami pociągnął mecz do końca.
W koncu Bulls wygladali przyzwoicie zza Łuku w czym zasługa Pargo i Salmonsa acz trzeba oddac temu pierwszemu że prawie w pojedynkę wypracował 10 punktową przewagę. Takie wejscie to klasyka szkoda że odbywają sie tak rzadko.
10 meczy 6-4 , z słabym Rosem słabym atakiem, dobrą defensywą Chicago ukręciło przyzwoity bilans, który pewnie ulegnie pogorszeniu bo właśnie rozpoczeli coroczny Circus Trip,
ps. Noah w pewnym momencie meczu oddychał już rękawami bo nie mógł doskoczyć do zwykłego dunka ;]



Wirakocza - Pt lis 20, 2009 6:34 am
Bulls sprowadzeni na ziemię czyt. parkiet.
W sumie jedyną szansą na osiągnięcie przyzwoitego wyniku była nadzieja że Jeszcze ten jeden mecz Gasolowi odpuszczą, nie wiem coś mu tam strzyknie zaboli na trenigu, no ale skoro występuje w serialu CIS to jak ma w meczu nie wystąpić
SMith mówi w przerwie że Rose gra słabo bo nie ma przestrzeni bo nie ma Bena Gordona nie rzutów z dystansu, nie wiem widział ten mecz czy go Chuck po dupie klepał w trakcie, ale akurat w pierwszej połowie był na parkiecie niejaki Salmons i trzymał wynik własnie trójkami i rzutami z półdysatnsu a Rose miał 2-10? 2-9 z gry? przestrzelił ze trzy layupy a w drugiej kwarcie gdy Salmons zrobił off w ataku trafiał prawie wszystko. Ba w meczu z Kings Salmons również brylował z jumpshoty a Derrick niemiłosiernie cegłował, jak dla mnie nijak ma to przełożenie na słabą grę Rose, takie pierdzenie eksperta bo trzeba w przerwie coś zagadać między reklamami geico mazdy itd.
Nie przypominam sobie by Luol Denga zagrał dobry ofensywny mecz gdy na przeciw stoi Ron Artest, zwykle jest to spulatny Deng niepewny, unikający fizycznosci, nie inaczej było tym razem. Bez Denga w ofensywie w LAL i tak skończył się najmniejszym rozmiarem kary.
i tylko odom raz mnie zirytował gdy sfaulowali coś tam sobie spał jak to ma w zwyczaju ale jego życie pokarało kaszalotem(żona?) wieć ma chłop prawo odreagować na parkiecie. Lajtowy mecz dla Lakers, Gasol wyglądał jak w rytmie meczowym, Kobe jak zwykle nieskuteczny przeciw Bulls, Bynum nie poszalał, letnie granie.



Benon - Pt lis 20, 2009 6:58 pm
Rose póki co jest straszny, skupiony na grze do tego stopnia, że atak - obrona to dla niego przejście natychmiastowe, kilka razy po prostu chłopina nam uciekł od ofensywnej zbiórki, raz w pierwszej kwarcie wręcz unikając piłki, która go niemal nie trafiła.
Generalnie wiele rzeczy w naszej grze możnaby było opisać w wiele lepszych słowach, gdyby nie strach tych naszych zawodników, którzy teoretycznie mają przodować, ciągnąć wynik (Deng, Rose), którzy jak dla mnie przegrali tylko i wyłącznie z renomą i opinią. Deng pokazał raz, że nawet po koźle potrafi trafiać, niestety później albo próbował z Bynumem, tudzież Gasolem przed oczami, albo nie próbował wcale oddając piłkę bez sensu do gorzej ustawionych partnerów. Rose natomiast, co już zauważyłem w zeszłym roku, próbuje i nieźle mu to wychodzi ciągnąć wynik, lecz niestety zazwyczaj wtedy wynik jest już przesądzony i fajnie chociaż, że statsy sobie reperuje, wszak skurwla w FB posiadam. O layupach i jumperkach, które rok temu były skuteczne,z przyzwoitości nie wspomnę. Nadal ktoś twierdzi, że Rose cokolwiek w swojej grze poprawił...?
Jak dla mnie jest wolniejszy, mniej pewny siebie, gorzej rzuca i podejmowanie decyzji u niego leży i kwiczy... Oby było to tylko przejściowe, bo nadal każdy mecz oglądam ubrany w jego jersey i nadal wierzę, że zmiany nadejdą soon i będą to zmiany na +, muszą kurdwa być, wszak nie po to nie śpię po nocach...



Gierap - Pt lis 20, 2009 7:26 pm
No niestety D.Rose jak na razie gra po prostu rozczarowywująco... ale ciągle trzyma mnie to, że to może kostka
Jedno na co TRZEBA zwrócić uwagę to na postawę i postęp w grze Noah, gość masakruje, ciągłe double-double, pełno energii z niego kipi i w końcu nie idzie ona na marne, mniej błędów, i ten ciąg na zbiórki zarówno def. jak i w ofensywie... tego się na pewno po nim nie spodziewałem, że z energizera stanie się klasowym graczem podkoszowym



Wirakocza - So lis 21, 2009 9:56 am
NIe wiem za bardzo o co macie pretnesję po tym meczu? Drugi mecz z rzędu poprawiona skutecznosc zespołowa w rzutach za trzy. To byli Los Angeles Lakers, w dodaktu z Pau Gasolem, jedyna szansa na nawiązanie walki to był brak Gasola. Zresztą w tym meczu najbardziej nie przeszkadzał mi Rose czy Deng a nieporadnosc Gibsona, jego pudła brak zastawienia deski, zresztą po meczu z Raps jest coraz gorzej jest fatalny, brak jak cholera Tyrusa bo Miller rusza się o dwa tęmpa za wolno i Bulls na przeciw tak mobilnemu frontcourtowi jaki mają LAL zostają z samym Noah, który broniąc przeciw Bynumowi spisał się naprawdę bardzo dobrze. Brak drugiego mobilnego blokującego wysokiego w takich meczach jest bardzo widoczny. Powoli Bulls łąpią jakiś tam rytm w ataku zaczynają wpadać trójki rozkreca sie Salmons, Rose bankowo jest ograniczony w grze przez tą kostkę, bilans jak na ten miesiąc jest całkiem do rzeczy, więc nie ma co załamywać rączek Benon tylko dziś jeresy na plecy i jazda do Denver



mycek - N lis 22, 2009 10:53 am
nie no juz nie mam jakielkolwiek cierpliwosci do salmonsa, mial byc shooterem numer jeden i drugin gordonem a jest ceglarzem ktory zawsze odda powyzej 10 rzutow a z tego trafi bardzo niewiele, mielismy miec mega skarby na sg, salmonsa kirka i powracajacego pargo, a jest bida jak huj, mega zmiennik johnoson ktory mial grac niewiadomo jak dobrze i dlugo nagle okazuje sie wiellkim niewypalem, rose nareszczie zaczal grac jak rose z tamtego sezonu , wejscie pod kosz bylo oddawanie na odwod bylo ale zabraklo wykonczen, niestety ten ,mecz moglby byc wygramy, po pierwszej q bylo super po tem sie wszystko sypnelo i dowidzenia,
bulls zagrali 12 meczy, a salmons zagral 2, reszte przeceglil, kirk mimo wszystkio rozczarowuje, niby 10 pkt na mecz dobra d ale czegos brakuje, za 3 rzuci ale nie wtedy jak zespol tego potrzebuje,
za 3 jestesmy tragiczni a potencjal jest,

jesli bulls mysla o 2010, a prawdopodobnie mysla to trzeba sie powaznie zastanowic co z kirkiem, bo niewyobrazam sobie ze spuscimy denga bo jest poprostu potrzebny



Wirakocza - N lis 22, 2009 11:25 am
qrwa mac, miałem sobie zrobić noc z nba a wymiękłem tuż przed meczem z Nugs gdy przeniosłem dupsko z fotela przed kompem na fotel przed tv. obudzilem się gdy JR Smith biegał jak pojebany rzucał jak pojebany posyłał buziaki publiczosci a Chicago dało się wciągnąć w grę Nugs polegającą na odpalaniu rzutów w każdej mozliwej akcji z kazdej możliwej pozycji, a gdzie potencjał ofensywny Nugs a gdzie BULLS to chyba w paincie nie muszę rysować.
W każdym razie, łomot publika i gracze nugs jarali się w IV kwarcie jaky znów conajmniej w finale konferencji byli, a powtórka tego meczu na ORange dopier w poniedziałek. Co za naród.
Mycuś Deng jest bardzo potrzebny? jeszcze parę misięcy temu pisałeś wypracowania jak to Deng jest w chuj przepłaconym beznadziejnym grajkiem.
Salmons to cipa



mycek - N lis 22, 2009 12:06 pm
bo nie gral a kontuzja lydki na ktora sie "cierpi" praktycznie caly sezon jest conajmniej smieszna, wrocil i gra i chwala mu za to



josephnba - N lis 22, 2009 2:34 pm

bo nie gral a kontuzja lydki na ktora sie "cierpi" praktycznie caly sezon jest conajmniej smieszna, wrocil i gra i chwala mu za toFaktycznie skoro zwodnik nie gra z powodu kontuzji to jest przepłaconym scierwem
Stary jak Ty w taki sposoób wartościujesz graczy to ja Co gratuluje, żenada

Ty zamiast takie głupoty (sorry, ale tak to brzmi) wypisywac moze mi jakiś argument podasz hmmm?
Uważasz, ze Deng przelezał połowę poprzedniego RS bo mu się nie chciało a zarzad mu na to ot tak pozwolił?

Spoko Luol, jedź sobie na kanary pogrzej dupsko, zespołem się nie przejmuj, dadza sobie chłopaki radę, a jak nie zrzucimy to na Gordona...i tak go nie przedłużymy
Kaskę masz na waciki czy Ci mamy cos podesłac?

...



mycek - N lis 22, 2009 3:59 pm
qrwa czlowieku on nawet nawet nie mial tego piszczela zlamanego/peknietego/zgniecionego tudziez lydki naderwanej/zerwanej oberwanej, ta kontuzja sie wziela z ni gruchg ni z pietruchy, niewieze ze powodem jego nieobecnosci byla kontuzja, przypomnij sobie na poczatku mial wrocic po 1-2 tygodniach a nagle sie zrobilo z tego miesiac i nawet jeszcze wiecej, potem wrocil i znow pstryk i nie ma denga, jebie mnie to ze go nie bylo byl salmons, gral zajebiscie, gral duzo a deng nie byl wtedy niezbednym elementem ukladanki bo byl salmons i gordon ktorzy dawali mase punktow a teraz bena nie ma, trudno, salmons niew formie jak nigdy a deng jest i gra i jest cool, typowy syndrom adama malysza, raz jestes na szcycie raz nie,

a i zapewne pamietasz ze kiedys pojawilo sie cos i gdzies ze deng nie moze sobie dac rady z tym ze nie bedzie liderem, oczywiscie to nie byl powod jego nieobecnosci, ale...

nie, nie przytocze ci tego cytatu



Wirakocza - N lis 22, 2009 4:05 pm
Mycuś, mordo ale o czym ty pierdolisz?
Pani ci dużo zadała w szkole na weekend?
Co ty myslisz że typa nie badają? tylko kolo mówi: boli mnie noga
a oni jeb : plis ticket to England or Africa
by by Loul
Jerry Reinsdorf



mycek - N lis 22, 2009 4:19 pm
ja tylko niewieze ze luol opuscil wiekszosc sezonu z powodu kontuzji ktora nie wyglada na skomplikowana czy ciezka...
tyle



josephnba - N lis 22, 2009 4:47 pm
Zmien dilera

inaczej, bardziej prosto, tak zebys być moze zakumał
Jaki debil płaciłby 10 baniek za sezon i pozwalał swojemu graczowi bez jakichkolwiek kar itd siedzieć sobie na dupie i nie robił z tego afery, po czym w nowym sezonie pozwoliłby mu ot tak z dupy wrócić i udawałby ze wszystko jest ok?
moze Thomas, ale nie Reinsdorf

Juz pomijając fakt, ze Deng nie zaliczany jest do grona ludzi olewających swoje obowiązki to mamy na potwierdzenie jego urazu opinie lekarzy
A na poparcie twoich nie mamy nawet tego "cytatu" o którym to w zyciu nie słyszałem
Moze przeczytałes to na forum RealGM, gdzie bajkopisarzy jest w ch*j

ja w kazdym racie nie przypominam sobie tego ani w artach na chicago sports ani u Sams Smitha..no chyba ze przeoczyłem

A tak a propos to Deng jakoś nie wyglada na zmartwionego faktem, ze nie jest liderem, on nie ma tej mentalności i sam wie ze czasami ucieka od piłki (a dokładniej to uciekał w poprzednich latach) w koncowych momentach



Wirakocza - Pn lis 23, 2009 7:33 pm
obejrzałem replay meczu, nie wiem kto tam miał back-to-back, i kto dostał po dupie na wyjeździe, bo patrząc na tempo meczu stawiałbym na bulls. to oni wymiękli, nie wracali do defensywy, wyglądali na zajechanych. fajnie było jak im siedział rzut w pierwszej kwarcie, ale jak JR smith odnalazł swoją klepkę to wszyscy jak jeden mąż przywidzeli białe koszulki (czyt. wywieśili biała flagę). Nie podoba się to, oj nie podoba.
Nie podoba się Miller i ten jego zwolniony film w którym sam jest głównym bohaterem i jedyną postacią dynamiczną. nie podoba się backcourt, ale trzymam się tego że w listopadzie bulls wiecznie ceglili, gordon był tez ceglił, kirk ceglił duhon ceglił (robi to samo dalej w NY)i salmons sie dostosował, nie wiem tłumaczę to sobie innym rytmem przygotowań, zwyczajnie jedne zespołu wyglądają jesienią zajebiscie inne mniej.
Nie podoba mi się też to ze defensywnie też było blado, że Na deskach było słabo i że mimo ofesnywnych zbióek Gibsona nie wiele wynikało z tego. Fajnie że Rose sobie popykał.



Wirakocza - Wt lis 24, 2009 6:14 am
Ależ Łomot od frontcourtu Blazers, zmiażdzenie na deskach, Noah w bezslinosci mógł tylko ciskać piłki i łapać dacha. Pierw Lamarcus a POtem Oden zniszczyli Chicago na desakch, bez ponowień i zbiórek ofensywnych atak Bulls nie funkcjonuje, do tego gdy Gospodarcze trafią tak jak Rudy i wspołpracują z ODenem jak Rudy i resza to koniec końców równa sie blowout. A szkoda bo mecz był przejemnym ciekawym widowiskiem, jeszcze w III kwarci zmniejszali przewagę odblokował sie Rose i było coś -5, ale potem to istniał tylko jedne zespoł.
Brad Miller- postać tragiczna.
Swietny mecz Denga w ataku, szkoda że nawet plus Salmons nic nie zrobią skoro PTB ponawia akcje i wykorzystuje mocne strony swych wysokich graczy.
Z ciekawszych ackji blok Gibosna na Roy'u przy próbie wsadki i Rose pakujący nad Odenem. Ostry wpierdol na zachodzie, Dobrze że już koniec bo źle tak wstawac od kompa gdy na ekranie -20



josephnba - Wt lis 24, 2009 8:47 am
Chwilami miałem wrażenie ze Bulls wogule nie skakali do zbiórek, a potem jak mnie komentatorzy poinformowali, ze aż taka różnica w zbiórkach to sie załamałem...
Kompletna porażna w pomalowanym

Choć wiele piłek po rzutach jakby samych wpadało w ręce PTB to i tak agresji u naszych ciężko było sie chwilami dopatrzeć
Szczeście sprzyja lepszym...

jeszcze tylko Jazz i do domu...oby nam Bavetta sędziował

nie tylko w Chicago cyrk...



Wirakocza - Wt lis 24, 2009 10:23 am
Wiesz Józefie skoro obok Noah do zbiórek skakali tylko gracze gospodarzy to faktycznie mogło to tak wyglądać.
I tak Bulls zaprezentowali się naprawdę dobrze biorąc pod uwagę fakt że to właśnie ofensywna gra na deskach jest podstawą ich nawiązania walki czy zwycięstwa w meczach to patrząc na mecz grali dobry basket. Wynik moze sugerować inaczej, ale pomijając momenty w IV kwarcie i w II gdzie poprzez głupie faule PTB miało szybki FT i spokojnie punktowali przeciwnika Chicago grało ładny basket w ataku. Mecz naprawdę mógł się podobać mimo, ze skończył się blowoutem,szkoda Ze Rose był tak pasywny w pierwszej połowie i ograniczał się tylko do półdystansu, gdyby popunktował i dołączył do Luola i Johna moze mecz miałby bardziej dramatyczny przebieg również i w IV kwarcie.



josephnba - Wt lis 24, 2009 11:24 am
no własnie Rose... ile jeszcze bedziemy jego pasywnośc tłumaczyli kostką? Dziś pokazał, ze kostka wytrzymuje obciążenia i jak chce to jest w stanie regularnie punktować i to przeciw Blazers, którzy w sumie mają troche atutów, zeby go ograniczać. Masz rację gdyby dołączył wcześniej to byłoby pewnie ciekawiej pod koniec



josephnba - Pn lis 30, 2009 8:44 pm
jakby było mało kłopotów z rosterem to jeszcze Kirk na ok 2 tygsy nam wylatuje i ławka z krótkiej robi sie zerowa...

Hunter sie zadyszy na śmierć

Kiedy wraca Thomas?!?!?!



PH#1 - Pn lis 30, 2009 9:06 pm

Kiedy wraca Thomas?!?!?!

Jeszcze przynajmniej 2 tygodnie...

Akurat sobie z Kirkiem wrócą razem :]



Wirakocza - Wt gru 01, 2009 6:19 am
A bulls mają pecha i przychylnie witają powracających po kontuzjach, pierw Gasol a dziś Bogut zrobił sobie piękny Comeback bedąc początkiem i końcem Bucks w nerwowej końcówce a i wczesniej robił rzeźnię ośmieszając wrećz Millera (Noah też jakoś wrażenia nie robił ).
Sam mecz jak dla mnie pokazał że Rose już na dobre zapomniał o kontuzji podkręca tępo (nie wiele z tego wynikało w pierwszej połowie) z piłką tez jakoś pewniej się prezentuje.
Chciałęm tylko nadmienić zapytać jak się zaptrujecie na ostatnią akcję Bulls gdy Rose nie kończył rzutem tylko oddał na kartofla do Millera. Słuszna decyzja nie słuszna. Tak z ciekawości pytam bo Lukart zaraz wytknął to jako brak killer instyknt, że nie gtg itd. Ja tam nie jestem obiektywny, bo mi sięwydawało że wobec wczesniejszych dwóch blokó Boguta na Rose'ie i Dengu ta akcja nie była taka bezsensowana, bezndziejny był tylko rzut. jak wam się to przedstawia na spokojnie w główkach?



ignazz - Wt gru 01, 2009 8:17 am
Kolejny zespol grajacy praktycznie w 7 plus Hunter

Musze przyznac bez bicia ze ostatnio obejrzalem pare (przegranych) meczy bulls I gra bylow bardzo mi sie podobala.

Najwieksze wrazenie robi Deng ktorego osobiscie nie podejrzewalem o tak szybki come back z calorocznej kontuzji

Widac ze decyzja o odpuszczeniu sezonu I nie wracaniu na sile do PO a'la Hill byla sluszna choc czytalem ze bylo w tym bardzo duzo asekuracji I niektorzy w ta kontuzje troche "powatpiewali"

Patrzac na wyniki obecnie I wazna porazke z Bucks (ktorych bulls w tabeli spokojnie jeszcze wymina) komplikuje to pogon na HCA choc tragedii o loterii nie przewiduje...

Scenariusz moze byc z reszta w PO 2010 wyjatkowo zlosliwy bo wpadajac w pelnym skladzie ale I gazie w pierwszej rundzie na LBJ lub Wade'a (potencjalne wzmocnienia) moze byc mega ciekawie

Co do Kirka to watpie ze uraz podleczy w tydzien ( nie powinno byc operacji? Ktora przeklada?)

Deng ktory dla was jest w rankingu SF? W lidze (3?)



antek - Wt gru 01, 2009 7:56 pm
Mam takie malo pytanie. Dlaczego Byki nie sprobuja podpisac kogos na 10dniowy kontrakt. Czytalem ze po prostu nie podpisuja nikogo, mimo ze maja wąąąąski sklad, gdyż nie chcą płacic za jakiegos "bolka" podwojnie (luxury tax). Ale czy dobrze mi sie zdaje ze luxury sie wylicza / zabiera dopiero w lipcu, wiec jesli bysmy podpisali jakis niegwarantowany kontrakt (np 2 razy po 10 dni) to nie byloby go w naszym salary w lutym i co wydaje mi sie oczywiste nie placilibysmy podatku.

A ze wzmocnienie na PG, lub jakis mobilny podkoszowy by sie przydał, szczegolnie to widac jak nie ma Tyrusa i teraz Kirka.



josephnba - Wt gru 01, 2009 11:37 pm
mnie zastanawia jeszcze inna sprawa
Jak bardzo Wschód jest słaby, skoro Bulls po pieciu porażkach z rzędu wciąż są w PO...



ai3 - Śr gru 02, 2009 1:12 pm
co mial za kontuzje Rose ze jej do tej pory nie wyleczyl



polskignom - Śr gru 02, 2009 3:04 pm

mnie zastanawia jeszcze inna sprawa
Jak bardzo Wschód jest słaby, skoro Bulls po pieciu porażkach z rzędu wciąż są w PO...


A co ma piernik do wiatraka?



josephnba - Śr gru 02, 2009 5:11 pm

mnie zastanawia jeszcze inna sprawa
Jak bardzo Wschód jest słaby, skoro Bulls po pieciu porażkach z rzędu wciąż są w PO...


A co ma piernik do wiatraka?



lukaart - Śr gru 02, 2009 6:24 pm

co mial za kontuzje Rose ze jej do tej pory nie wyleczyl

Problemy z kostką. Nie takie zwykłe podkręcenie, ale jakieś powikłania ze ścięgnami. Nie wnikałem za bardzo.Problem podobny do tego, jaki miał Deng. Kontuzja którą bardzo długo się leczy, choć u Rose'a skala problemu jest o wiele mniejsza, bo u Denga to były problemy z łydką i u niego każde przesilenie mogło zakończyć sie operacją. U Rose'a jest to mało prawdopodobne.


jak wam się to przedstawia na spokojnie w główkach?

Przedstawia sie tak samo jak na gorąco Miller przed chwilą wszedł na parkiet, od dwóch tygodni ma problem z trafieniem czegokolwiek, był ice cold, więc jak dla mnie jasne było od razu, że poza Jo to Brad jest ostatni do oddania tego rzutu. Wg hot spots to Brad jest 2/11 w tym sezonie z tego miejsca i w ogóle ma tylko 40 % z gry.

Mnie razi coś innego, niż rozegranie tego picka. To, że, jak zresztą mówili komentatorzy Kozłów, Rose powinien był napierdalać na pełnej kurwie i złapać wracającego Boguta gdzieś na 6 metrze, nie pozwolić by Bucks ustawili się w obronie. Oddać jak najszybciej rzut, by dać Bulls jeszcze jedną szansę albo pozwolić na ewentualną zbiórkę w ataku, w przypadku pudła. Rose potraktował natomiast całą sytuację jakby był remis, zwolnił, zaczekał na szybkiego jak strzała Brada, pozwolił by Bucks wrócili do obrony i zrobili reset w ustawieniu. Efekt był jaki był, słaba zasłona Brada, Rose dostał podwojenie, zero miejsca do penetracji, podanie do Millera i pudło, które było przynajmniej dla mnie łatwe do przewidzenia. Brad jest po prostu beznadziejny ostatnimi czasy. Nie powierzasz losów meczu człowiekowi, który ma takie problemy z trafianiem do kosza ostatnio. Rose był 'political correct' w tej sytuacji, tak jak beznamiętne są jego wywiady. Od franchise playera, gtg wymaga się by nie był pasywny, nie cofał ręki w tego typu sytuacjach,. Wolałbym, żeby Rose oddawał ten rzut, nawet jeśli byłoby to pudło, a przede wszystkim, żeby był bardziej zdecydowany, agresywniejszy, a nie kombinował jak łysy koń pod górę. On przez całą akcję szukał Brada, spójrzcie na powtórki, Rose nawet nie patrzy w kierunku kosza. 'Nauczysz się na własnych błędach' mówi przysłowie, Rose nie nauczy się bo nie ma z czego.Przynajmniej na razie.



Wirakocza - Śr gru 02, 2009 8:50 pm
Wiesz Lukart, nie widziałeś tej akcji live już narzekałes, wiec sie nie dziwię byś teraz miał zdanie zmienić
Po coś się Ten Miller jednak na tym placu pojawił do cholery po rzutach wolnych Bella? Nie uważasz?
Dwa, fajnie że sobie siedzisz przed kompem i lukasz w statsy, ale Rose nie miał na to czasu Bulls nie mieli Timeoutu, miał te 7 sekund na pomyślne rozwiązanie tej akcji i fakt zgadzam sie teraz, że najlepiej jednak było napierdzielać od razu ostro na kosz, tylko wtedy wobec potencjalnej szarży i pudła byś napisał , facet nie wyciąga wniosków wszak niedługo wcześniej przy wejściu dostał glebę i teraz znów pcha się pod kosz. A takich akcji z Millerem jak ta już trochę grali przez te kilkadziesiąt meczy razem, więc ja to rozwiązanie przyjmuje jak pozytywne, że zakończone lekkim niedolotem to już nie w kwestii Derricka. Swoją droga rola gtg nie skupia sie tylko do wykańczania każdej akcji w każdej zaciętej koncówce , Rose pokazał w IV kwarcie trochę dobrej koszykówki, gdy pociągnął w ataku zrobił z Jennigsa parę razy defensywne zero (w sumie jest nim), Bulls zwyczajnie zabrakło ludzi do grania. Te 22 minuty Huntera i granie nim w IV kwarcie to jakaś kpina jest a nie zawodowe granie, facet powinien wtedy wesoła z ręcznikiem w łapie podskakiwać obok parkietu a nie podskakiwać na nim.
Dla mnie zwyczajnie czepiasz się.
Pewnie widziałeś nie raz jak w takich momentach Lebron, Kobe ,Pierce szukają partnerów, ba nawet ostatnio mecz na Canal+ w podobnej sytuacji Piercea sciąga za sobą dwóch obrońców i po zasłonie KG oddaje mu piłkę i masz buzzera a przypomnę że KG też był w tym meczu ice Cold.

Dla mnie rozwiązanie było jak najbardziej do przyjecia, zwyczajnie Miller nawalił (nie pierwszy raz zresztą -playoffs i FT po "urwaniu głowy przez Rondo). Gdyby to była jakaś bezmyślna akcja i szukanie rzucajcego na siłe to tak zgodzę się wtedy że koleś daje ciała ale tutaj .... nie.



lukaart - Pt gru 04, 2009 6:34 am
Ty uważasz, że to była dobra zagrywka, ja uważam że Miller nie był godzien zaufania, zwłaszcza w obliczu piachu jaki grał przez cały circus trip.Sam przecież narzekałeś w rozmowie w co drugim zdaniu na niego.Procenty były po to, aby uzmysłowić, że przeceniasz Millera jako egzekutora w tej sytuacji. Porównania tej akcji z akcją w której Rose dostał blok co najmniej nie fair, bo to dwie zupełnie inne sytuacje. Inne Twoje porównanie, Pierce&Garnett vs Rose&Miller też jakieś dziwne trochę, zupełnie inna klasa zawodników jak i inne okoliczności zagrania. Nie będę już więcej pisał o tej sytuacji bo to głupie jest targować się o takie coś i czasu nie mam również.

Chodzi mi o fakt, że Rose musi uzmysłowić sobie że Bulls to jego drużyna i że jest tu no 1.I musi przede wszystkim myśleć o sobie jako o pierwszej opcji w crunch, a nie kombinować mając 7 sek. do końca jak zagrać picka z nieefektywnym zawodnikiem.Zwłaszcza, że była idealna sytuacja by wykazać się swoim atletyzmem vide sytuacja coast-to-coast z Pistons.


Swoją droga rola gtg nie skupia sie tylko do wykańczania każdej akcji w każdej zaciętej koncówce , Rose pokazał w IV kwarcie trochę dobrej koszykówki, gdy pociągnął w ataku zrobił z Jennigsa parę razy defensywne zero (w sumie jest nim), Bulls zwyczajnie zabrakło ludzi do grania

To jest ciekawe. Bo ja nieraz identyczną sentencję wygłaszałem n t. Gordona i jego gry clutch. A Ty wiecznie tylko marudziłeś, że Ben nie stawia kropki nad 'i'. Role się odwróciły, z tą różnicą jednak, że Ben kropkę nad 'i' parę razy w swojej karierze postawił, a Rose na swoją pierwszą kropkę jeszcze czeka.

Ze spraw bardziej dzisiejszych to Bulls grają z Cavs, a jutro b2b z Toronto. Ciekawe w której minucie drugiej połowy gracze Bulls padną.W meczu z Detroit starterzy ładnie ponad 40 minut zagrali.A tu szykują się bardzo eksploatujące mecze gdzie trzeba trzymać cały czas intensity defense na najwyższym poziomie. JJ po raz kolejny 0 minut, nr 16 draftu sobie w ogóle nie gra, nawet w obliczu kłopotów kadrowych Bulls i jego możliwości, a James może dużo.

Tyrus wystawiony na sprzedaż. Propozycja nr1 to TT i Jerome James za Harringtona.Tragedia. Wiele rzeczy bym zaakceptował, tylko nie tego debila-egoisty grającego dla cyferek i o kontrakt.



Wirakocza - N gru 06, 2009 8:48 am
Wstałem, robie kawe odpaliłem kompa. Patrzę na yahoo. WTF?
PO raz pierwszy w tym sezonie zwyczajnie nie ma ochoty tego oglądac.
Szkoda kawy do takiego gówna.
Co się qrwa dzieje?



ai3 - N gru 06, 2009 10:25 am
chyba zaczne czesciej tu zagladac, bo naprawde robi sie ciekawie



Wirakocza - N gru 06, 2009 11:26 am
prawie tak śmiesznie jak na Twoim zajebistym bloooogu
i jak w temacie o Iversonie i jego klubach gdzie bez badań stawiasz diagnozy odnośnie umysłowego uposledzenia osób związanych z Memphis.
Super jest.
Nasz Doktor



josephnba - N gru 06, 2009 12:18 pm
no własnie co się dzieje?

Juz przemilcze brak klasy niektórych gwiazd tej Ligi, choc po niektórych zachowaniach słowo gwiazda cięzko mi sie wklepuje w klawirke...
Nie jego to wina, ze Bulls w takim stylu dają sie wynieść (zal tego nazywac przegraną) w United i to komu? Raptors!!! Ludzie Raptors! Z najbardzioej miekkim składem jaki ostatnio w Lidze widziałem
Rapsom!!!
Nie Celtom, nie Magic
Rapsom!!!
Nie w Kanadzie, w Chicago
Rapsom!!!
30pts, Noah wylatuje, ja w tym samym momencie wyłączam kompa i myśle sobie dzięki Joakim, ze dałeś mi pretekst zeby nie oglądać dalej
Rapsom!!!
Dalej nie mamy ławki, Z niezłej z Kirkiem, Tyrusem i Millerem zrobiła sie chyba najgorsza w Lidze z Hunterem, pargo i Johnsonem...
Rapsom!!!
20 piłek róznicy na desce (a wygladało to nawet gorzej)
Rapsom!!!
20pts w plecy po pierwszej...kwarcie!!!
Rapsom!!!

Ja pier...e
o ku...a
do ch..a

RAPSOM!!!!!

Oj pozostaje tylko czekać na powrót po kontuzji TT i kpt.Kirka, bez nich w dupie jesteśmy
No chyba ze zamiast Tyrusa wróci Harrington...wtedy wciąż w dupie będziemy



ai3 - N gru 06, 2009 7:55 pm
widze a raczej czuje gorycz Wira pelna geba, tak juz w zyciu jest raz pod wozem raz pod wozem

a co do Bulls to chyba rozsadnym wyjsciem bylo by wyjebanie Denga za Boozera czy Denga, Millera za Millsapa Kirlenke
bo jak dla mnie Thomas to jest wart drugorundowego picku ale w tej lidze to zawsze mozna cos wyczarowac , moze uderzcie po Zacha Randolpha



kao chen - Pn gru 07, 2009 12:18 am
Bulls grają ostatnio tragicznie. Wrażenie jednak zrobił na mnie ostatnio J.Noah. Nie bał się zbesztać LJ. Dziś z toronto nie wytrzymał i wyleciał z boiska. Widać, że nie lubi przegrywać. Prawdziwy wojownik!!! z chęcią go bym widział w Houston^^



Wirakocza - Pn gru 07, 2009 8:10 am
czy ja wiem czy to można nazwać goryczą?
zajebiste rozczarowanie, ot co.
Jak u siebie nie potrafisz rzucić najgorszej defensywie 80 punktów przez 48 minut to trzeba to traktować w kategorii -ktoś tu kogoś w wała robi.
Przebrnąłem przez ten mecz wczoraj, no prawie cały, bo jak Noah postanowił zakonczyć występ w tym blamażu to i ja dałem sobie spokój, dużo chyba nie straciłem. Jak Jack beztrosko wiąże sznurowadła jeszcze zdążyłem obejrzeć.
NIe wiem ai3 czy tu jakiś trejd byłby lekiem na obecną postawę tych ludów, wszystko się posypało, nie ma obrony ataku jeszcze nie było w tym sezonie, a jedyny gracz któremu zależy szuka konfliktów z tancerzem Lebronem bądz sam się wyrzuca z meczu. I tu prztyczek do Del Negro jest, co tam prztyczek, qrwa zarzut że facet kompletnie nie panuje nad sytuacją w zespole. Weźmy ostatnie dwa spotkania. Poddaje mecz w Clevland w III kwarcie z racji ze spotkanie następne już jutro a następnego dnia goscie aplikują sobie na lajcie 40 punktów w jednej kwarcie chodz sami byli po spotkaniu z dogrywką, gracze wygladają i przypominają ludków z napisem "mam na to wyjebane."
Gra w ataku spowolnienie, zabranie piłki Rose'owi i rozrzucanie jej po obwodzie przy obecnej dyspozcyji strzeleckiej jest samobójstwem a Vinny się na to decyduje czekając nie wiem... aż chyba nagle wszysyc zaczną ładować jumperki.
Niech da piłkę Derrickowi, nie się nie wpierdala, niech chłopak znów gra swoją grę, niech kontroluje tempo przyspiesza kiedy mu pasuje konczy kiedy mu pasuje, niech pokaże czy faktycznie ma jaja czy się qurewsko pomyliłem wobec jego osoby. Na chwile obecną to ten atak wcale nie wygląda , masa prostych strat brak komunikacji więc niech da tą piłkę jemu i pewnie więcej bedzie sie działo z samych akcji indywidualnych i dwójkowych niż z podawania sobie piłeczki by każdy czuł się potrzebny w ataku.
Druga sprawa, Bulls sie tak nastawili na lato 2010 że wystarczyły dwie kontuzję i nie ma ławki rezerwowych wcale. Chciał Del Negro wąską rotację to ją ma.
Niech Rose maxymalnie przyspieszy tą grę niech w koncu zaczną panować na własnej tablicy z czego można wypracować kontry łatwe punkty i FT.
NIE wiem co z tą defensywą po po kilku dobrych spotkaniach nie ma po niej śladu, no ale skoro słyszę że komentujący Funk uważa że Taj Gibson jest najlepszym defensorem w Chicago to jak to ma wygladać?
Swoją drogą co Te typy czasem pitolą w czasie spotkań, to głowa mała.
Zbiórka, zaprzestanie grania schematów Del Negro. Ot recepta na wygraną z Nets

bo jak dla mnie Thomas to jest wart drugorundowego picku



Wirakocza - Śr gru 09, 2009 3:42 am
teraz to czuje rozgoryczenie
Nets,
wygrywają
Mimo świetnej partii Rose'a i Denga .
W sumie W Chicago jest 5 graczy obecnie na jakimś poziomie bo cięzko nazwać MIllera Johnsona czy Pargo graczami i jeszcze oddać do tego słowo poziom.
Tragedia.



ignazz - Śr gru 09, 2009 7:53 am
Trzeba przyznac ze wyniki po cwiartce sezonu (jak to ktos zgrabnie nazwal po 1 kwarcie RS) bulls sa tragiczne. Masa kontuzji ktora dotyka praktycznie kazdy poza suns klub (obecnie moze I po trochu Lakers) sprawia ze szerokosc skladu robi sie x factorem

Wypisz wymaluj spotkalo to bulls ktorym zabierajac TT I Kirka po prostu wasko sie gra.

Przyznaje ze nie podejrzewalem Denga o tak szybki powrot do takiego poziomu (wysokiego) praktycznie z marszu a jednak bulls slabna I gasna....

Na wnioski glebsze przyjdzie pora ale jedna mysl mi nie daje spokoju

W roznych ekipach chyba wiecej szczescia maja z mlokosami ktorzy wykorzystac potrafia dar czasu otrzymany przez kontuzje

W bulls graczy tych sie raczej marnuje bo trzeba jasno postawic sprawe, to nie gracze sa beznadziejni tylko system ich wykorzystania I prowadzenia

Rozumiem rozgoryczenie po meczu z Nets wiec ja akurat odpuszcze sobie dzis w sumie bezsensowne docinki wzgledem Bulls bo byloby to dziecinada
Z reszta na moim froncie tez wesolo nie jest patrzac jak ekipa ledwo kustyka I robi 50% co daje na razie loterie

U mnie widze I tak spore swiatelko w tunelu bo na maksa istotne mecze z nugetts mavs I jazz powinny ostrogi wygrac (przeciwnicy nie zagrali jakos madrzej czy lepiej odbilo raczej spursom)

W bulls widze to ciut gorzej I prognozowana walke o seed#4 nalezy miedzy bajki wlozyc

Widze tu z spurs pewna analogie gdzie start hawks (potencjalny seed#4) naklada sie na start suns (obecnie najzdrowsi w przekroju RS)
A niemrawy poczatek z kontuzjami Wizz z tragedia Odena w PTB.

Fani obu ekip maja nadzieje ze system zatrybi gdy sklad bedzie w komplecie. A w dogrywce sezonu (czyli w PO) bez HCA nic nie stoi na przeszkodzie zmasakrowac wyzej rozstawione druzyny.

Tylko wtedy kurde moze zabraknac dobrej gry Denga...

Wracajac do meczu ktorego nie widzialem jakies szersze info jak moznabylo u siebie przegrac z Nets?



josephnba - Śr gru 09, 2009 9:00 am
o ku**a
i tyle mam do powiedzenia, cały dzien zje**ny



ignazz - Śr gru 09, 2009 9:04 am

o ku**a
i tyle mam do powiedzenia, cały dzien zje**ny


wiem coś o tym

spurs mi zasponsorowali ostatnio 3 z rzędu takie dni
i to łączone z niewyspaniem

bezcenne..



fanbulls - Śr gru 09, 2009 5:13 pm
Witam wszystkich sympatyków Bulls. Wreszczie udało mi sięzarejestrować bo miałem jakieś problemy. Mam nadzieje że Wirakocza mnie będzie pamiętał.
Chciałem sięodnieść do gry Byków. Ostatnio czytałem na amerykańskim forum fajny temat tzn. czemu my jeszcze jesteśmy fanami Byków? no właśnie jak siętak patrzy na ich grę po odejściu Jordana to ja naprawde niewiem, ale to serce;) co roku jest to samo i co roku są nadzieje i co roku jest jak jest:/

ale wracając do gry Byków w tym sezonie. tak chciałem tylko moje uwagi wnieść nie koniecznie zgadzające się z opinią innych.
1. bankowo musi odejść del negro bo to koleś który chyba niewie jak ustawić drużyne-Panowie może i Rose jeszcze nie zachwyca, ale trener w ogóle nie ustawia akcji pod niego czy tylko mi sie tak zdaje, ponoć to Rose ma być gwiazdą i pod niego jest zespół budowany; tak samo granie tak długo takim zawodnikiem jak Pargo doprowadza mnie do szału:/a gdize minuty dla Johnsona?
2. Rose- ah ten Rose- dopiero w meczu z Nets tak naprawde pokazal na co go stac i mam nadzieje ze to nie byl jeden wyskok jego formy i wreszczie ja ustabilizuje ja w to wierze i mysle ze reszta fanow tak samo, widac ze jest mniej agresywny tak chocby bal sie doznac kontuzji, niewiem czm spowodowana jest ta forma, jedni mowia ze ta kontuzja drudzy ze nic nie gral w preaseason a ja mysle ze troche sie zagubil i za bardzo chce byc tym liderem druzyny po odejsciu Bena ale to tylko moje spostrzezenie.
3. Salmons do niego mam "ale" o 2 rzeczy: raz oddaje bezsensowne szybki rzuty (przyklad rzut za 3 punkty w mecuz z nets jak przegrywamy 1 punktem:/) a durgie to zas jego ptrzetrzymywanie pilki za dlugo (w myplayer juz by dostal minus-- holding the ball to long hehe)
4. Deng- hmm fajnie ze doszedl do siebie ale chbya za czesto przeplataja mu sie mecze dobre i takie ktore moga odbic sie bez echa, mam nadzieje ze to zmieni
5. Noah - super gosciu tylko niech sie skupi na grze a nie wariowaniu;) choc to ze dopieprzyl LJ to sie ciesze
6. Kirk- hmm powiem jedno wkruza mnie swoja gra a i mam wrazenie ze troche sie pogorszyl w obronie
7. Gibson- serio niewiem co o nim powiedziec tzn o jego grze jak narazie bo ona dopiero przeplata mecze dobre i mecze kiepskie naprawde kiepskie
8. Johnson- dajcie mu wiecej czasu gry
9. Thomas - jak wroci to dopiero powiem jak gra bo gral dobrze ale stac go na wiecej
10. Miller ojjj postarzał sie
o reszcie gracyz nie wspomne bo po co

nie rozumie jednego jak przegrywajac tyle meczy niech se przypomne 8 z 9 jak sie nie myle del negro nic nie robi zeby tego zmienic, gada duzo a malo robi szlak mnie trafia
jesli Byki tzn władze Bykow nic nie zrobia to mozemy zapomniec o przyszlosci Byków:(

na koniec : dajcie pilke do Rose'a i niech sie zajmnie druzyna

pozdro dla Was



Wirakocza - Śr gru 09, 2009 10:07 pm
ten james johnson to na parkiecie jest FATALNY.
Wczorajszy mecz to kwintsencja jego beznadziejnej gry, taki Tyrus thomas rookie seasons z niego,tylko bez bloków i efektownych wsadów, w sumie zostają tylko pudła faule i straty. I on to robi.
ale zostawić biednego Johnsona, Vinny też mu nie pomaga rotując go jakimś dziwnym schematem.

dziś 20 mecz sezonu
i pokusiłem się o sprawdzenie bilansów z lat poprzednich. I też kolorowo nie było, a nawet gorzej czasasmi.

sezon 04/05
W-L
5 -15
sezon 05/06
W-L
10-10
sezon 06/07
W-L
10-10
sezon 07/08
W-L
7-13
sezon 08/09
W-L
9-11

tak więc szału nigdy nie było na poczatku sezonu. Owszem zdarzały się openery w stylu meczu z Heat, ale było też znacznie gorzej. Fakt faktem na 5 takich sezonów 4 razy playoffs było.
To tak na pocieszenie sobie rzuciłem sezonami minionymi8)



Gierap - Śr gru 09, 2009 10:42 pm
Ale właśnie Wira ile można czekać na "normalny" start RS w wykonaniu Bulls To, że od dawna tak jest, to znaczy, że już zawsze tak będzie

Inna sprawa to ławka, a raczej jej brak obecnie, żenujący jest poziom zmienników obecnie, przykro patrzeć na to co gra B.Miller, bo po Pargo to niczego się nie spodziewałem...

Dziś zapewne Jastrzębie zrobią Bykom z dupy jesień średniowiecza...



josephnba - Cz gru 10, 2009 12:58 am
a ja wiem czemu wciąz jestem kibicem Bulls

Bo jako nieliczni, a moze i jedyni zostali przy swoich kultowych koszulkach no i jak słyszę dźwięk przy introduction to az ciarki na plecach czuje

no i rzekłem



fanbulls - Cz gru 10, 2009 1:19 am
josephnba masz racje dlatego jestemy kibicami Byków;)

Wira ja wiem ze johnson nie jest fenomenem ale napewno wole go wpuszczc niz pargo:/

aktualnie koniec 1 polowy z Hawks i co ... jadą z nami
mamy tak slaba druzyne ze szok. jedynie co pogrywa to mam nadzieje powrot do stalej formy Rose, Deng dostaje za malo pilek, Noah cos sie nie umie odnalezc po tych wszystkich miazdzacych przegranych, salmons hmm ja i tak mowie ze jest salby w tym sezonie i ku...a te jego przetrzymywanie pilek a potem niewie co zrobic i rzuca beznadziejna trojke:/, boze kirk kiedy go Byki w koncu sprzedadza?ja wiem ze po kontuzji ale przed nia tez tak slabo rzucal a w dodatku bede sie upieral ze obrona mu padla fest, niestety Byki to druzyna rzucajaca z dystansu i pol wiec na punkty z trumny nie ma co liczyc wiec q..a niech kogos porzadnego wreszcie tam sciagna bo mi sie plakac chce:(my nic nie zbieramy a oni nas dobijaja
sa dwie opcje tylko albo wygrywamy albo niech BYki dostana 30 punktami to chbya kogos tam musi ruszyc choc watpie w to.pozdro



fanbulls - Cz gru 10, 2009 2:00 am
koniec 3 kwarty czyli tej najgorszej no i mamy 30 punktow roznicy masakra:( co BYki maja z ta 3 kwarta ale q..a zawsze tak ja pier.....a:/wydaje mi sie ze na dzien disiejszy ja bym sie zalapal do tak slabej druzyny:/jestesmy tak slabi ze szok. ile bym dal za to by pojechald do chicago i rozwalic caly zarzad a w szczegolnosci skapego reinsdorfa



fanbulls - Cz gru 10, 2009 2:21 am
dobra Panowie mecz trwa ale mysmy go juz dawno przegrali:/
kto tak naprawde liczyl na udany sezon po tym jak ogladal serie z bostonem?bo ja powiem ze po cichu liczylem a tu znow to samo.niech salmons zniknie mi z oczu i sie ukrywa jak jego "brat blizniak" wesley snipes choc on by chyba lepej zagral;p kirk gra jak dupa wolowa a tyle jest na parkiecie ale przeciez to pupilek w chicago, nie ma to jak nieprzespana noc dla super atrakcji:/
zaczac sezon 6-2 a teraz 7-13
nam juz nic nie pomoze za wyjatkiem trejdu choc czy to w ogole kiedys pomagalo:/

a jeszcze znalazlem takie cos:
The Los Angeles Lakers are the NBA's most valuable team, and 12 franchises lost money in the 2008-09 season, according to Forbes magazine.

The Chicago Bulls ($511 million), Detroit Pistons ($479 million) and Cleveland Cavaliers ($476 million) round out the top five.

Teams' average operating income was $7.8 million, with the Lakers at the top with $51.1 million, just ahead of the Bulls at $51 million.

to ja sie pytam gdzie sa q..a te pieniadze?lepiej kupic huntera pargo i oszczedzac na kolejna gwiazde ktora nam ucieknie albo niebedzie chciala przyjsc do Chicago



josephnba - Cz gru 10, 2009 2:24 am
stary opcja EDIT nie boli!!!

Aha oznajmiam ze ide spac bo wynik 102-70 to nie jest to co chce ogladać
Mało tego powiem więcej- nie chce ogladac jak po raz chyba pierwszy w zyciu Crawford przyczynia sie do zwyciestwa swojej ekipy nad Bulls..zawsze załatwiał nam wygraną



fanbulls - Cz gru 10, 2009 12:03 pm
sory za brak edit i robienie burdlu na forum, ale jakos nie mialem z tych nerwow glowy do tego.
ja ybm chcial tylko jedno, zeby wladze klubu sie wypowiedzialy na temat takiej sytuacji ktora w tym czasie nastala, co oni o tym w ogole mysla
i znow po raz kolejny del negro i jego pieprzone tlumaczenie przegranej i pomysl na kolejne mecze typu: musimy byc bardziej skupieni i wiecej energii wkladac w gre i tak co mecz gada cep tępy, choc jesli patrzac na energie to do jednego ma racje a mianowicie do fish'a który jakos na moj wzrok dziwnie sie porusza tzn on jest strasznie wolny te wszystkie jego zwody i wejscia pod kosz sa wolne
jedynym plusem w tym mecuz byl kolejny mecz w ktorym Rose pokazal wiecej agresywnosci tej ktora kibice Bykow tak lubia.pozdro



fanbulls - N gru 13, 2009 11:29 am
wow jedna wygrana z golden i znow fest porazka z bostonem cud miód i orzeszki. mam nadzieje ze del negro wyleci wczesniej niz kazdy mysli, no coz juz sie wladze rozgladaja za Frankiem. jak Byki nie wywala w szczegolnosci kirka a z nim Fish'a to dostaje palpitacji serca:/
tak na marginesie niech nikt mi nie mowi o wygranym pojedynku rondo nad Rose. ktos moze powiedziec o statystykach obu graczy ale jedno pytanie: jak Rose moze miec duzo asyst jak jego koledzy z druzyny nie trafiaja z postych pozycji to gdzie tu ladowac asysty:/chcialbym zobaczyc Rose'a na 5 meczy wlasnie przykladowo w tkaim bostonie.pozdro



lk#1 - N gru 13, 2009 11:58 am
A tak sie Wirakocza oburzyl jak przed sezonem napisalem, ze brak Gordona bedzie spora strata dla Rose'a...



Gierap - N gru 13, 2009 2:55 pm

A tak sie Wirakocza oburzyl jak przed sezonem napisalem, ze brak Gordona bedzie spora strata dla Rose'a...

I chyba należy podtrzymać jego oburzenie bo nie wiem czy akurat brak Gordona to przyczyna tego co się dzieje w Bulls obecnie, bo patrząc na skuteczność graczy jak i na sam pomysł gry ofensywnej to można się popłakać i chyba nie sądzisz, że posiadanie Bena na parkiecie tak dużo by zmieniło, gdyby reszta i tak rzucała na 30% skuteczności...



mycek - N gru 13, 2009 4:12 pm
No w sumie się ciężko dziwić że gramy na tak małej skuteczności, rok temu był ben który raczej zawsze był pierwszą opcją w ataku i praktycznie zawodził tylko wtedy jak graliśmy z tymi co maja zajebiste dwójki, i nie pozwalali benkowi na rozegranie się w ataku, ta obecność gordona maskowała to czego nam brakowało najbardziej, teraz tez nam tego brakuje ale jakby bardziej niż w zeszłym sezonie. Teraz chyba dramatycznie trzeba uczyć Tyrusa gry tyłem do kosza tudzież dawać mnóstwo piłek Gibsonowi mając nadzieje że nie spierdoli. Sam Noah i jego 10 z pod tablicy chyba nie wystarczy, jesteśmy tragiczni na obwodzie, trzeba to czymś zniwelować a jedyną opcją wydają się tablice.
W tamtym roku derrick atakując tablice miał świadomość ze na obwodzie czeka na piłkę przeskurwiel który trafi połowę swoich rzutów, a w tym sezonie jest salmons co wypada go nosić na rękach kiedy trafi 2-5 z za łuku. Taka jest przykra prawda, są minusy i plusy odejścia bena gordona na razie ogólnie to wszystko wychodzi na minus bo nie ma kto rzucać punktów, po meczu z GSW wypadałoby się załamać, nie rzucenie 100 punktów takiej drużynie to jakaś pomyłka rzędu kaczyński jako prezydent.
Rose teraz musi dawać z siebie dwa razy więcej niż w zeszłym sezonie, patrzcie: w tamtym obwód przeciwnika był nastawiony na bena, który jak tylko dostał piłkę od razu posyłał torpedę w stronę kosza co powodowało że 2 broniąca musiała przy nim dostać, i kryć go bardziej niż johna teraz, przez co derrick miał więcej miejsca i mniej presji, teraz jest odwrotnie, tyle dobrze że jest Luol który napieprza sporo punktów, przez co atak bulls się jakoś utrzymuje przy przeciwnik.

Teraz tak, jesteśmy w dość stosunkowo głębokiej dupie, nie mamy pewnej opcji w ataku,(poza dengiem no i rosem)
w obronie kiepsko, na początku solidnie teraz nie, brak głębi na ławce, solidnej głębi,
Rozsądnym posunięciem byłoby ściągnięcie Boozera który (chyba się zgodzicie) jest niepotrzebny w utah i blokuje rozwój millsapa, poza tym tak jak powiedział sir charles, wszyscy w utah razem z boozerem wiedzą że za rok już go tam nie będzie, i teraz czy nie warto w tym wszystkim zaryzykować, i oddać kogoś do utah za pół darmo za boozera, tyrus może kirk/salmons i jakieś picki za carlosa, to moja propozycja wiem ze w utah mają już rozgrywającego, a wartość salomonsa na chwilę obecną jest masakrycznie niska,

wraz ze spadającymi kontraktami jamesa millera i wtedy boozera jest szansa na jakiegoś allstara i szansa na coś więcej niż pierwsza runda PO/loteria bo chicago tylko z rosem i wspierającymi go dengiem i noah'ą nie ma na co więcej liczyć... niestety, ,może brednie ale chyba coś w tym jest



Wirakocza - N gru 13, 2009 9:23 pm

A tak sie Wirakocza oburzyl jak przed sezonem napisalem, ze brak Gordona bedzie spora strata dla Rose'a...
uwazasz że gordon byłby kluczem dla obecnej sytuacji bulls ?
tak pytam patrzac na mecze pizdons i ich wyniki gdy ich 60 melonów nie ma kompletnie wpływu na wyniki.

zeby nie było, doceniam wkład bena w ofens bulls , ale czy ktoś uwaza że problemem obecnej sytuacji jest brak gordona w składzie?



josephnba - N gru 13, 2009 10:18 pm
ja tak nie uwazam, powiem więcej- ja sie cieszę, bo otworzył sie Deng, powoli wkreca sie Rose, piłka częściej na rozegraniu jest oddawana przez gracza z pozycji SG, gdzie kiedyś to był ostatni przed obręczą, który piłki dotykał
Ja wiem, ze teraz grana jest kicha, oglądać sie tego nie da, rzygać się chce, ale na korzysci trzeba czekac a nie płakac już w grudniu. jasne, ze zmiany w składzie są potrzebne, ale zeby zaraz wymieniac pół składu na Boozera? Po co? Zeby facet nam zwiał z Chicago w lipcu?
Sorry, ale nie! Zawalczmy wreszcie o kogoś, kto na dłużej upgraduje nam roster, a nie na tego leniwego pajaca
Trzon jest młody, schodzą kontrakty, mamy Kirka i jego kontrakt! Jest potencjał do handlowania
Wyluzujcie i poczekajcie a nie z dupy zmiany wymyslacie...



Gierap - Pn gru 14, 2009 8:51 am
Joseph też raczej jestem spokojny jeżeli chodzi o jakieś zmiany personalne, ale co do zmiany stylu gry już tak cierpliwy nie jestem.
Mając Rose'a Byki muszą z niego korzystać jako playmakera ale i jako główną opcję ataku, tym bardziej w przypadku gdy Salmons and co. rzucają jak rzucają, samym Dengiem się nie da wygrać.

Co do Gordona to już wcześniej napisałem, nie sądzę, żeby z nim w składzie Bulls grali nagle dużo lepiej w takim momencie, parę pkt. więcej pewnie tak, ale czy winów to już nie jestem taki pewien.



lk#1 - Pn gru 14, 2009 3:19 pm
Wirakocza:

Rozumiem z Twojej wypowiedzi, ze brak Gordona = seria zwyciestw Pistons? Jesli chcesz poznac realna przyczyne zarowno serii porazek, kiedy Ben gral i serii wygranych jak leczy kontuzje to powinienes jeszcze wziac pod uwage to z jakimi druzynami gralismy. Gordon do czasu kontuzji nie zawodzil. Bylem sceptycznie nastawiony do kontraktu, ktory dostal od Joe D, ale na poczatku sezonu pokazywal, ze jego wartosc nie jest wcale mniejsza. Kontrowersyjne jest podpisywanie go przy posiadaniu Ripa, ale mysle, ze to i to sie predzej czy pozniej wyjasni.

Sadze, ze pomoglby Bulls na tym etapie. Nie wiem jak trzeba sie zapierac zeby nie przyznac, ze taki gracz ulatwia wszystkim zycie w ofensywie... Nie wszystkie problemy musza byc zwiazane z brakiem Gordona, ale czesc na pewno tak. Wielkim bledem wladz Bulls bylo wybranie Kirka zamiast Bena. Roznica w kontraktach nie jest ogromna, a Gordon wnioslby duzo wiecej.



karpik - Pn gru 14, 2009 3:50 pm

Wielkim bledem wladz Bulls bylo wybranie Kirka zamiast Bena. Roznica w kontraktach nie jest ogromna, a Gordon wnioslby duzo wiecej.
Zależy z której strony na to patrzeć. Dzisiaj mimo całej sympatii do Kirka bardziej przydałby się raczej Gordon. Po prostu Bulls są tak słabi w ataku, że nie potrafią nawrzucać punktów nawet Warriors i Raptors. To boli. Ale wydaje się, że plan jest nieco inny. W tym sezonie ciśnienia na wynik specjalnego nie ma - czekamy na 2010, wtedy polujemy. Kiedy już Bulls podpiszą swojego LeBrona (a wg mnie mają duże szanse, chyba największe ze wszystkich) przy całej sympatii do Bena - adefensywna dwójka będzie w Chicago niezbyt mile widziana, Kirk z kolei jako obrońca na pozycje 1-2 nabiera w takim układzie swojej wartości.



szoszon - Pn gru 14, 2009 4:01 pm
na co Bulls maja najwieksze szanse ? na podpisanie Lebrona ? czy na co ? bo dosc niejasno to napisales, i nie wiem jakim cudem welug ciebie Bulls maja najwieksze szanse na podpisanie Lebrona, rozjasnij



karpik - Pn gru 14, 2009 4:05 pm
Bulls są o jeden nieduży trejd od posiadania latem cap spejsu pozwalającego na podpisania FA za max. Bulls są młodą i bardzo perspektywiczną ekipą, LeBron zrzekł się numeru 23 (w Bulls takiego nosić nie wolno ), big market, możliwość zmierzenia się z legendą MJ, wszystko to powoduje, że jeśli LBJ choćby nie rozważy takiej możliwości i pójdzie do przykładowych Knicks, będę mocno zdziwiony.

PS Akcja z Noah nie ma dla mnie wielkiego znaczenia.



Luki - Pn gru 14, 2009 4:25 pm
W NY ma największą kasę za kontrakty, również nie taką zła ekipę i bedzie grał w Mekce Basketu. I co w takim wypadku?

Ewentualnie może pójść jeszcze do New Jersey, tam też jest imo korzystniej niż w Chicago.



karpik - Pn gru 14, 2009 4:35 pm

W NY ma największą kasę za kontrakty, również nie taką zła ekipę i bedzie grał w Mekce Basketu. I co w takim wypadku?
Chicago to zaraz za LA i NY największy rynek w USA, kasa też by się u niego zgadzała.
Proszę o rozwinięcie tego co wytłuściłem (jakieś małe porównanie tego co by zastał ewentualnie na miejscu; odnieś się przy okazji też do Nets z łaski swojej).
Fajnie że Mekka Basketu, ale United Center też ma swoją historię.

Zresztą ja sam napisałem wyraźnie, że według mnie LeBron pewnie trafi do Bulls. Można się z tym zgadzać lub nie, fakt, że moja teoria ma ręce i nogi dopiero w przypadku trejdu, ale ma to sens.



Chytruz - Pn gru 14, 2009 4:42 pm
Polonia z Chicago musi skusić LeBrona kiełbasą.



Quester - Pn gru 14, 2009 7:57 pm

W NY ma największą kasę za kontrakty, również nie taką zła ekipę i bedzie grał w Mekce Basketu. I co w takim wypadku?
Chicago to zaraz za LA i NY największy rynek w USA, kasa też by się u niego zgadzała.
Proszę o rozwinięcie tego co wytłuściłem (jakieś małe porównanie tego co by zastał ewentualnie na miejscu; odnieś się przy okazji też do Nets z łaski swojej).
Fajnie że Mekka Basketu, ale United Center też ma swoją historię.

Zresztą ja sam napisałem wyraźnie, że według mnie LeBron pewnie trafi do Bulls. Można się z tym zgadzać lub nie, fakt, że moja teoria ma ręce i nogi dopiero w przypadku trejdu, ale ma to sens.



karpik - Pn gru 14, 2009 9:07 pm
Q
Nie chodziło mi o Denga...ale po kolei.

Po pierwsze. Obecnie salary wynosi $57 700 000. Spadek salary do $53 000 000 byłby spadkiem aż o 8,1%. Natomiast z najnowszego rankingu Forbesa wynika, że jedynie 12 organizacji w ostatnim roku przyniosło straty, a wartość wszystkich drużyn spadła w sumie o 4%. Nie jestem żadnym finansistą i być może w tej chwili bredzę, ale wydaje mi się że nie ma powodów do paniki i salary nie powinno aż tak spaść. $54 000 000 - $54 500 000 wydaje mi się bardziej realne (dla potrzeb moich wypocin weźmy 54).

Salary Nets na 2010/11:
Devin Harris $8,981,000
Yi Jianlian $4,050,499
Brook Lopez $2,413,320
Terrence Williams $2,214,480
Courtney Lee $1,352,640
Chris Douglas-Roberts $854,389
+
Keyon Dooling $500 000
Eduardo Najera $500 000
niegwarantowane
Łącznie (wg shamsports) $20 866 328
Z tym, że to nie koniec. Weźmy pod uwagę wysoki pick, myślę, że dzisiaj jak powiem, że będzie to szósty to ktoś powie, że to za nisko. A więc szósty pick to 5,146% całego salary. Przy salary $54 mln będzie to $2 778 840. Dodajemy do salary. Mamy więc w ten sposób w rosterze 9 osób. Jako, że do 12 brakuje 3, należy doliczyć 3 phantomów po minimum - łącznie ok. $1 350 000.

Razem $24 995 168. Trochę za dużo na 2 razy max, ponieważ maksymalny kontrakt to ok. 28,1% salary, a więc w tym przypadku ok. $15 174 000.

W Bulls wystarczy z kolei pchnąć jedynie Salmonsa (który ma zresztą niegwarantowany kontrakt, ale nie wiem na jakiej zasadzie - zapytaj Wiry).
Ich salaries wyglądają wtedy tak:
Luol Deng $11,345,000
Kirk Hinrich $9,000,000
Derrick Rose $5,546,160
Joakim Noah $3,128,536
James Johnson $1,713,600
Taj Gibson $1,117,680
Suma $31,850,976

Dodajmy pick #7 (takie miejsce od końca zajmują dziś Bulls) - $2 536 742, dodajemy do puli = $34 387 718. Mamy więc 7 ludzi. Wrzućmy 5 phantomów i otrzymujemy wynik $36 637 718.
54 000 000 - 36 637 718 = 17 362 282, czyli starczy na Lebrona, a nawet imprezę powitalną z niezłym przytupem.

Porównywać Nets i Bulls nie mam zamiaru, zostawmy to Lukiemu.



Wirakocza - Wt gru 15, 2009 8:32 am
lk#1 nie robię z Gordona jakiegoś cancera. NIe wiem gdzie ci wyszło z mojego bazgrania że Gordon jest "przyczyną" winnig streaku Pizdons. CHciałem raczej podkreślić że nie był w BUlls i nie jest też w Det jakąś opcją bez której nie można sie obejsc kimś nie zastąpionym. Jego kontrakt w Bulls i z pozostanie dodał by po prostu kolejnego solidnego gracza który moze i jest strzelcem wybitnym na dystansie, ale ma inne wady/braki, które raczej nigdy nie pozwolą mu stać się graczem półke wyżej. A takich solidnych graczy w BUlls już mają, dlatego nie widziałem sensu pchać się w kolejną długą umowę, którą nie spowoduję jakiegoś skoku jakościowego całej drużyny. WIadomo obecnie BUlls mają fatalny atak ba obrona też nie lepsza, ale czy sądzisz że z Gordonem ten atak byłby na jakimś innym pozoimie? owszem pewnie zdobywali by więcej punktów ale patrząc na grę Bulls czy to poprawiłoby jakoś widocznie bilans czy Gordon mógłby odmienić kolejny blowouty, porażki? nie wydaje mi się. Nie był w stanie tego robić w poprzednich sezonach BUlls gdzie przecież również Bulls wygladali bardzo blado z wynikami i grą a Gordon był w składzie i nie zachwycał na początku sezonu podobnie jak reszta Bulls. I nie był w stanie zmienić wyników pizdons mimo bardzo dobrej gra w ataku na początku sezonu.
Dlaczego wołałem Krika? Bo chciałem defensywny zespoł i początek sezonu nawet sie na to zapowiadał, no ale skonczyło się tylko na paru meczach a Kirk obecnie wyglada... no wiesz.. jest chyba nietrejdowalny z uwagi na poziom w ataku i swojego kciuka.

Karpik
John Salmons z tego co pamietam ma w kontrakcie player opt i w offseasons mówił że z niej skorzysta, ale patrząć na jego obecne "wyczyny", raczej nie bedzie wielu chętnych mając na uwadzę fakt że jeden Larry Hughes będzie FA po tym sezonie.



mycek - Wt gru 15, 2009 3:42 pm
ja powiem tylko tyle że ponoć anthony randolph jest do wzięcia warriors, 2 mln kontraktu, praktycznie zero zapchanego salary (z polaczeniem w tradzie z claxtonem czy tez raja) a chlopak rozwiazuje czesc problemów bulls i bez żadnego pierdolenia.... z rosem tworzy duet na lata,
ale huj i tak ktos nas uprzedzi jak zawsze z resztą....

na probasket przeczytalem...



matek - Wt gru 15, 2009 3:44 pm
ZApomnieliscie ze jak juz ktoras z tych druzyn podpisze LeBrona to beda mieli jeszcze mle do wykorzystania a za to mozna konkretnego pomocnika znalezc



mycek - Wt gru 15, 2009 3:52 pm
a mle nie jest tylko dla tych druzyn co przekroczyli limit plac??



karpik - Wt gru 15, 2009 3:57 pm
Jest, ale o tym kolega matek najwidoczniej zapomniał



mycek - Wt gru 15, 2009 6:07 pm
teraz jeszcze tak mysle ze ten trejd z udzialem randolpha pzowala stworzyc druzyne na final, pozyskujac randolpha i dajac mu 35-40 minut w meczu mamy super pf 20-10, w dodatku z kontraktem wynoszacym 2 mln, do tego dochodzi rose a zakladjac ze bulls w razie czego beda w pierwszej kolejnosci oferowac tyrusa i pick czyli jak na razie pick w pierwszej rundzie przy podobno mega mocnym drafcie, i dokladajac wymiane salmonsa/kirka mozna miec czyste salary, super duet i pole do popisu w lato,
z jamesem jest o tyle przejenane ze jesli mangament ma sie na niego "nastawiac" to musza wytrajdowac denga, bo co deng i lebron w jednym skladzie?
jesli nie to madrym posunieciem byloby oddanie kirka za cos co spada, a nie wierze ze nie pojdzie za jakiegos kennego thomasa, i wtedy lawkowa rotacja idzie w dół, johnson automatycznie ma wiecej minut i wiecej okazji do udowodnienia ze jest kims, pargo i salmons na sg a prawdopodobnie arroyo niedlugo bedzie free czyli mozna go podpisac, (w razie czego jest claxton ) a notuje srednio chyba 6 punkt i 4 as wiec chyba cos jeszcze potrafi.
wtedy jest potencjal offensywny rose-randolph do tego noah i deng no i salmons, lawka srednia, ogolnie sezon bylby lekko w plecy, ale...
w lato rose-salmons-deng-randolph-noah-gibson-johnson=34 mln
i dostaje 20 na gwiazde i dopelnienie takimi flipami murrayami tego offseason za grosze.

i wtedy (zakaldajjac ze to bedzie mimo wszystko wade)
rose-wade-deng-randolph-noah-
gibson-johnson-salmons i 4 do dobrania (wyjatki i kasa);

no i co, walka o misia chyba...
ja to bym tak zrobil ...



Luki - Wt gru 15, 2009 6:22 pm
Skład Nets i Bulls został już wilokrotnie porównany, dla mnie jeśli chodzi o perspektywy to te zespoły są mniej więcej takiej samej klasy.

A powiedzieć wam coś szczerze? Imo tylko Bosh z wielkiej trójcy opusci swój klub.



matek - Wt gru 15, 2009 6:53 pm
nie zapomnial bo po podpisaniu maxa plus ktos za minimum i draft i juz beda mogli podpisac mle



karpik - Wt gru 15, 2009 7:04 pm
MLE przysługuje tym drużynom, które rozpoczynają offseason z przekroczonym salary - jednak zapomniał.

Skład Nets i Bulls został już wilokrotnie porównany, dla mnie jeśli chodzi o perspektywy to te zespoły są mniej więcej takiej samej klasy.
Nie ma sprawy Luki, prosiłem Cię o porównanie NYK i Bulls, ale spoko.



Gierap - Wt gru 15, 2009 10:59 pm
Nie ma sensu się tu rozwodzić nad tym, kto jak i czy w ogóle przybędzie do Windy City... za wcześnie na takie dyskusje, a wszystko to co teraz można mówić to raczej w kategorii "życzeń"

Jasne powinno być, że obecność Gordona dała by parę ppg wiecej, ale winów już nie, nie był to i nie jest dalej człowiek który w taki sposób wpłynął by na Bulls, że mimo grania szamba przez innych, on by wygrywał mecze w pojedynke.

Dziś La La Town przyjeżdża, zobaczymy jak to będzie, pewnie gnój ze strony byków...

EDIT: No i porażka, oglądałem i przyznam, że tak źle nie było, aż szkoda, że po dwóch niesamowitych minięciach Rose'owi nie wpadła piłka do kosza po layupie... bo naprawdę klasowo to robił.
Noah znowu ze swoim powerem, walczył, uprzykrzał życie Gasolowi i co. jak tylko mógł, ale znowu zabrakło strzelb na dystansie w decydujących momentach, o Salmonsie nie wspomnę nawet.
Kirk widać, że wraca do zdrowia, momentami b.dobry defence przeciwko Bryant'owi, chociaż tamten jak na przekór, trafiał w pierwszej połowie wszystko, aż komentatorzy się pytali, gdzie ta jego kontuzja palca
Byki całkiem pozytywne wrażenie zostawili i gdyby taka gra było vs. Nets i reszcie takich zespołów, nie było by źle



Wirakocza - Śr gru 16, 2009 12:22 pm
Szkoda że Phil nie posłuchał Lakersowego eksperta i nie dał odpocząc Kobemu, bo moze Bulls mieliby Lakers na rozkładzie, a tak mozna rzec zaprezentowali się nieźle w przegranym meczu.
Nie wiem na ile to granie przeciw Celtom czy jak dziś Lakers wpłynęło na moblizację w zespole, ale znów zaczyna to jakoś wygladać w defensywie, szczególnie dziś na przeciw frontocurtowi LAL Noah Miller i Gibson zapreztowali się naprawdę korzystnie, szczegolnie ciesz że Miller znów odrywa się od parkietu i nie wskakują mu na głowę przez zbiórkach i zwyczajnie widać nawet poprzez jego jumper że wraca do dyspozycji, bo to co prezentował to poziom znicza jarosław.
Noah sporo hustlował nie dał pograć Bynumowi, ale też lepiej to wygląda w statsach niż rzeczywistości te jego zbiórki w ataku nie dawał tego czego ten zespoł potrzebuje ponowień i punktów, często były to zwyczajnie niecelne dobitki.
Deng dziś w koncu dał do pieca Artestowi, parę razy ograł go jakby własnie mijał przyciężkawą krowę, szukła kontaktu z Ronem, zwyczjanie nie bał się. Luknijcie sobie pierwszy mecz z LA i grę Denga a dzisiejsze spotkanie. A potem... poczuj różnicę.
Del Negro znów musi szybicje reagować i dopsować do sytuacji na boisku wejscie odma w II kwarcie, i MIller na parkiecie skonczyło się bodaj trzema akcjami Lamara pod koszem, gdzie Brad badz Noah gubili sie juz na 5 metrze. To trzeba reagować.
W kazdym razie, nie wiem jak dla ogółu ale dla mnie zaczyna znów to wygladac jak na początku sezonu. Zaczyna sie to zazębiać jest pomoc do wysokich, jest deska ciągle nie funcjonuje półdystans (przez to przegrana IV kwarta) chodz poozycje do rzutu są. Mierzą starty przey dogrywaniu do takiego MIllera i zbyt długo rozgrywane akcji któe kończą się rzutami last second.
Podsumowując, jakies światełko w tunelo zaświeciło ale czy to śwetlik tylko czy naprawde poprawa obaczy się juz z Knicks Hawks i Kings.



Gierap - Śr gru 16, 2009 11:33 pm
Eh Wira, mam i ja nadzieję, że to jest droga do poprawy gry Bulls, ale wiem, że łatwo nie będzie.

Racja Miller jakby bardziej zmotywowany w końcu, niech Kirk wraca do zdrowia i pełni formy, bo wczoraj zwłaszcza po tym jak Rose musiał zejść, widać było, że w obronie robi naprawdę dobrą robotę, a Parchem nie ma co grać tak długo.
Bolały te straty i za długie akcje... ale może to się rozkręci wszystko na dobre w grudniu.

Pytanie co jest z Salmonsem, bo gra dramatycznie słabo...



josephnba - Pt gru 18, 2009 9:00 am
47 trójek Knicks w meczu z Bulls, to ponad połowa wszystkich jakie oddali, co przy 16 rzutach wolnych robi niesamowite wrazenie
To chyba jakiś rekord!!!
A nie, sprawdziłem- 49 to rekord Ligi



Wirakocza - Pt gru 18, 2009 7:21 pm
jak napierdzielali tym trójkami w pierwszej kwarcie to mi jakoś do śmiechu nie było.
POlewka z MIllera i jego gry w ataku trzy rzuty i co jeden to gorszy niedorzucił przerzucił i spod kosza w obręcz. Już wrócił do swojej wczesniejszej dyspozycji?
NIe mogę już doczekać Tyrus w piątce. Miller- Bench. gibosnowi ławka bardzo pomogła bo jak był sarterem na na 5 fauli zespołu 4 pewnikiem był Gibsona . Tak przynajmniej nie wyfaulowuje sie już od początku tylko trochę póżniej.
Nie wiem jak wy ale ja rookie seasons Gibosna bede kojarzył z tą jego wiecznym grymasem i podnoszeniem rąk w górę po kolejnym faulu.
Mecz z Knicks w sumie nieczego nie wyjasnił niewiadomo w którę stronę to zmierza ciągle dają sie ruchac na p'n'r jak dzieci (Wolny MIller), pasywny Rose nie atakuje kosza tylko juperkuje. Salmons ran na parę meczy rzuci 20 punktów. tylko Deng i Noah nie zawodzą. A to mało stanowczo za mało.



Gierap - So gru 19, 2009 10:10 am
Ja bym powiedział, że Noah chyba nawet ponad oczekiwania gra nadal wiadomo jak z jego rzutem i grą w ofensywie, ale walczy stara się bardzo, żeby coś z tego było, a trudno nie doceniać tego że zbiórek ma od naje... w każdym prawie meczu, często i dwucyfrowa liczba pkt. ach... gdyby tylko resztą trzymała poziom



Wirakocza - N gru 20, 2009 4:22 am
Hawks?
wypierdlać
JJ jako gtg?
wypierdalac
(swoją droga ładnie sie zareklamował w united Center)
ale i tak największe jaja maiłem ze Smitha.
buc



firstroyal - Wt gru 22, 2009 3:35 am
prowadzic u siebie w 3q 35 punktami i dac se wjebać....same leszcze z rosem i noahem na czele hahahah
co za banda niedorozwojow hahahahhahahha



Wirakocza - Wt gru 22, 2009 3:37 am
Po takim meczu i ostatniej kwarcie w wykonaniu Chicago można konkretnie zwątpic
Frajerzy roku?
To coś jak Clippers-Memphis, tylko znaczanie znacznie gorsze.
Evans w IV kwarcie zdominował mecz połknął i wpyluł Rose obnazając po raz kolejny że Rose jako gtg zwyczajnie nie daje rady.
Czas chyba odpocząc od oglądania Bulls Live bo człowiek nie wie co z soba robi o 4:30



firstroyal - Wt gru 22, 2009 3:45 am

Po takim meczu i ostatniej kwarcie w wykonaniu Chicago można konkretnie zwątpic

cala druga polowe byli totalnie off, ale rzeczywiscie w ostatniej przeszli samych siebie hahahha
coby nie mowic, byczych frajerow mamy w druzynie, jeden lepszy od drugiego.



Wirakocza - Wt gru 22, 2009 4:06 am
stary, druga połowa zaczyna sie od III kwarty a w niej Bulls jeszcze podwyższyli prowadzenie. 34, 35 punktów bodaj było wiec nie od razu był taki off. Zesrali sie gdy Udoka zaczął nawalac trójkami a Del Negro zaczał chyba kazac grac na czas, bo znów akcje z dupy były i leciałjumper za jumperem badz strata za strata. Bulls zwyczajnie narobili w portki. wszyscy. A mina del negro wskazywała ze on mial chyba w gaciach najwiecej.
Czyzby kolejne zwlonienie kołcza na śweta bulls?
prezent dla zony Del Negro.
Vinny spedzi swieta w domu ?



ignazz - Wt gru 22, 2009 9:54 am
większe wrażenie robi run Kingsów

58-19

jest to drugie w historii (+36 Jazz vs nuggets w 1996) kasowanie przewagi

ale jest i ta dobra strona medalu: Bulls potrafiły taka przewagę zdobyć więc potencjał mają
ja osobiście nawet nie potrafie sobie wyobrazic meczu gdzie prowadzę na 20 minut przed końcem 35 punktami i mi to topnieje w oczach



josephnba - Wt gru 22, 2009 10:18 am
...

happy k&$@a XMass



szoszon - Wt gru 22, 2009 10:19 am
frajerzy roku, Del Negro bye bye



ai3 - Wt gru 22, 2009 10:24 am
no to juz bedzie kolejny raz jak Bulls dopadla choroba wielkich oczekiwan
ktos moze mi wytlumaczyc czemu Bulls w tym roku podobnie jak w 2008 graja mocno ponizej oczekiwan,
ktos jeszcze pamieta ze Bulls w 2008 mieli miec najlpeszy bilans w konferencji, takie byly przewidywania gmow i ekspertow NBA, w tym z kolei, Derrick Rose najlpeszy PG prospect od niewiadomo kiedy, lepszy od Paula i czegos takiego nie bylo mial prowadzic niesamiwcie glebokich Bulls do drugiej rundy jak nie finalow konferencji a tymczasem wyglada to identycznie jak dwa lata temu ?
kolejnego numeru jeden raczej niedostaniecie



badboys2 - Wt gru 22, 2009 10:42 am
w zasadzie ciezk oto wytlumaczyc
a to nie udalo im sie zastapic gordona
a to rose nie byl soba przez pierwszych 10-15 spotkan, a to kontuzja dorwala tyrusa thomasa.
mieli tez troche pech. a na upartego ich bilans nie jest az tak fatalny jakby sie to moglo wydawac.
pewnie poleci vinny bogu ducha winny (3 in a row w swieta?) na jego miejsce przzyjdzie jakis byron scott i zacznie sie zabawa od poczatku.

wciaz uwazam, ze zespol ze zdrowym thomasem i rosem od poczatku sezonu dzis byliby zupelnie innym zespolem.



josephnba - Wt gru 22, 2009 11:01 am
bb2 innym? pewnie masz trochę racji, ale...
niestety TT nie jest gwarantem, ze Bulls zaczną wiecej penetrować strefe podkoszową, chłopak sie napalił jak wszyscy w Chicago na jumperki.
Bulls sie chwilami bardzo cięzko ogląda bo w ataku jak im sie coś zatnie to jedyną opcją wydaje sie półdystans, a ten nie jest mocną bronią tego zespołu.
Tak było i dziś, kiedy to kompletnie stanęli, klepali na szczycie łuku, nie rozciągali strefy podkoszowej i walili cegły
To jest lekarstwo zdaniem Bulls na kryzys w ataku, choć jak wygrywają to nie jumperem, a pomalowanym i wtedy ewentualnie odegraniami na skrzydła
Ale nie wiedzieć czemu w chwilach kryzysu zapominają o grze inside i zaczyna sie wyliczanka, ew konkurs kto odda bardziej nieprzygotowany rzut
Zastanawia mnie ze jak są w rytmie i walczą to potrafią naprawdę świetnie rozrzucac rywali, mają świetnych passerów na wielu pozycjach, a jak przychodzi dołek to każdy jakby się bał podać trudną piłke zeby tylko nie stracić, więc podaje łatwa by sie wydawało i TRACI

A najlepsze jest ze nie wiadomo kogo za to winić! Ja nie jestem z tych którzy na dzien dobry mówią wywalić DelNegro, bo jak się czasem mam okazję wsłuchać w jego gadki w czasie time outów to facet własnie dobrze gada, ale gracze z jakiegoś powodu chcą wiedzieć lepiej. Więc albo on nie ma autorytetu, albo ja nie wiem co, bo jeśli zespół, który gra twardo, agresywnie po obu stronach w ostatnich meczach w tym się kompletnie wyłącza na 15 minut to ja po prostu mam ochotę sie popłakać




Strona 2 z 12 • Zostało wyszukane 1843 postów • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12