ďťż
Bulls




Wirakocza - Pt paź 23, 2009 2:47 pm
Sezon za pasem, a tematu o Bulls brakuje na tym ‼drętwym” forum. Wyobrażacie sobie?
Postanowiłem więc zabrać głos.
Nie będę tu przedstawiał składu bo skład jest tu: bulls.com
Nie lubię zaczynać tematów przedsezonowych, ale wobec braku takowego, ostatecznego padnięcia forum wiadomo jakiego jesteście skazani na mnie w tym sezonie praktycznie po każdym meczu regulara w wykonaniu Bulls do czasu aż mi się znudzi, notorycznie będę spóźniał się do pracy, Rose z Dengiem będą grać kaszanę bądź z jeszcze innych mniej lub bardziej ważnych powodów. W każdym razie zamierzam tu być i pisać dużo o Chicago i trochę mniej o przeciwnikach. Ale o rywalach będzie źle, brzydko i nieparlamentarnie
Wydaje się, że po draftowaniu Rose’a i trejdzie z kings wrócili na właściwy tor. Zrezygnowanie z Gordona przynajmniej dla mnie jest również krokiem w właściwą stronę.
Jaka to strona? Właściwa ;] Strona wschodniej dominacji, oczywiście poprzez korekty w składzie po nadchodzącym sezonie. Ale już teraz, w tym sezonie powinni być groźni dla każdego (proszę wykluczyć lakers ). Mimo znów kompletnie fatalnego początkowego terminarzu corocznego Circus trip liczę, że w kolejnych miesiącach zaczną się regularne zwycięstwa i marsz w górę tabeli.
Kto do tego jest potrzebny? Zdrowy mocny Rose z lepszym rzutem. Zdrowy Deng, ale na Boga nie taka pipka jaką odstawia w preseason. Oprócz meczu w Londynie to jakieś popłuczyny Denga nie jest w stanie zagrać z nikim 1-1 a pod koszem blokuje go Reddick ;]
Postęp Noah i mniej faulowania. Na Thomasa przestałem liczyć, to koszykarski Andrzej Gołota, jeszcze tylko trzyma mnie nadzieja że walka o nowy kontrakt jest w stanie przywrócić mu działanie półkul mózgu. Fajnie że Del Negro po jego Kontuzji wciągnął do piątki Gibsona a ten mu się odpłacił ładną grą w tych paru meczach. Widać że ma facet pojęcie o rotowaniu w obronie i pomocy do tego trafia ze swoich pozycji na półdystansie i nie daje się dymać na deskach, może nie kręci takich cyferek jak ignazzowy Blair ale wydaje nie spieprzonym pickiem podobnie jak James Johnson.
Ma kto w lidze taki potencjał na jedynce Rose-Hinrich? Lakers?
Ludzie chcą pchnąc Kirka już teraz i wcześniej przez całe wakacje a sądzę że to dla niego idealna sytuacja by jako backup Rose pokazać swoją pełnię defensywnych możliwości gdzie bez obwy o wyfaulowanie może być rzucany na najlepszych obwodowych graczy przeciwników, bo wszak jest tylko backupem i nie musi kierować tym zespołem wszak jest ten lepszy lider urodzony w Chicago.
Naprawdę liczę na bardzo dobry sezon i wynik w okolicach 50 zwycięstw. Jakoś nie przemawiają do mnie cudowne uzdrowienia Arenasa (Jamison już przecież out) treningi J.O’Neala z Groverem czy Jamal Crawford w Hawks. Bardziej przemawia do mnie druga połowa sezonu w wykonaniu Chicago pierwsza runda Playoffs , drugoroczniak Rose oraz fakt że Del Negro po błedach zaczął dawać radę na ławce.
Tak więc.
Niech się zacznie sezon.




antek - Pt paź 23, 2009 5:43 pm
Bez cytowania bo musze sie obchodzic o d kilku dni bez myszki

1. Co do PG, teraz dopiero (kontuzja Rose'a) doceniamy nasz back up (przy zdrowym Rosie) w postaci Hinricha. Fakt ma on w miare spory kontrakt, ale bedzie (juz jest) ratownikiem na kontuzje Rose, ktorych si enie spodziewalismy, ale tez bedzie ratownikiem jesli kontuzji dostanie Deng. Salmons pojdzie na SF, a Kirk jako plaster na SG. Aha i Lakers maja gorzej obsadzona pozycje PG.

2. W przypadku ew przerw w grze Sudanczyka z fajnej strony pokazywal sie James"Pierce" Johnson. Nie bez przyczyny podalem w cydzysłowiu (btw, pamietam jak w podstawowce odmienialismy ta swlowo przez wszystkie przypadki- polecam) nazwiska Celta, gdyz Pierce gra bardzo podobnie do niego, niby ociezaly, niby wolny, lecz naprawde skuteczny i jak anlotterry pick na pewny wart zaryzykowania.

3. Taj Gibson- fajnie ze jest , bo Tyrus nie bedzie musial grac 30 min, kiedy bedzie odpierdalac kaszane, tzn wtedy kiedy bedzie oddawac 10 i wiecej jumperow. Tyrus na pewno bedzie musiala ochlonac bo choc o Gibsonie wiecej czytalem niz ogladalem to raczej w miare klasyczny pf, a zwlaszcza tego(klasycznosci) brakowalo Thomasowi.

4. Odejscie Gordona, bylo z gory przesadzone, nie moglismy miec za chwile, maxa u Rose'a, blisko maxa u Denga, i po 10-11 baniek u bench playerow czyli Kirka i Bena. Ben mimo super rookie seasonu (kiedy to juz było, pamietacie te serie meczy +10 punktow w 4tych kwartach) nie pasowal do tej druzyny, ba smiem twierdzic ze nie pasuje do praktycznie zadnej druzyny. To podobny problem jak AI, jesli na PG bylby wysoki dobrze broniacy zawodnik to byłby on produktywny, ale ze o takie warunki ciezko, a po za jumperem Ben nie moze dac za duzo zarowno w ataku, jak i w szczegolnosci D ciesze sie ze odszedl, a ze poszedl do Pizdons to juz jego decyzja ($$$$$$$). Jeszcze ostatnie zdanie o Benie. Chyba na prawde zalezalo mu tylkooo na kasie bo juz widzialem jego opinie ze moze byc 6th manem.

5. Bilans- ja podobnie jak Byku ak wirakocza uwazam ze Byki stac na bycie 4tą siła wschodu. Gdyz Heat sie wogole nie wzmocnili, a Hawks jak slusznie zauwazyl Byku watpliwie. Choc tak naprawde nie przemawiaja do mnie Jastrzebie ze wzgledu na kontuzjogennosc i mlodego tria podkoszwego, czyli Marvin, Josh, Horford. Po prostu Gruzin i Joe Smith jako bangery z ławki sa fajni, ale juz na dluzsza mete w przypadku kontuzji Hawks znowu sa płytcy. Bilans 50-32 o ktorym mowi Byku moze byc, ale wszystko zalezy od tego szalenczego poczatku wyjazdowego, tego całego cyrku, jesli uda sie Bykom po nim byc w wogole w osmece to jestem o top 4-5 spokojny. Bo w koncu i Rose wroci i co jest najwazniejsze Byki od lata graja duuuzo lepieju na wsione (co jest oczywiscie spowodowane rowniez terminarzem, czyli wieksza iloscia gier w ChiTown)

btw, Pozdrawiam wszystkich fanow naszej ukochanej i najpiękniejszej druzyny (:lol:)



Quester - Pt paź 23, 2009 5:55 pm
Ja również chciałbym niezmiernie serdecznie pozdrowić fanów Bulls.



lk#1 - Pt paź 23, 2009 6:05 pm
Nie widze szans na 50 zwyciestw. O ile odejscie Gordona wzmocni defensywe i po tej stronie parkietu na pewno wzmocni Bulls to mam pewne obawy jesli chodzi o ten postep Rose'a. Gordon jaki by nie byl poprawia spacing i robi miejsce dla innych. Rose'owi bylo latwiej z nim na boisku. Macie innych graczy, ktorzy dysponuja dobrym jumperem i rzucaja za 3, ale podobnie bylo w Pistons przed odejsciem Billupsa. Nie brakowalo takich graczy, ale spacing sie posypal. W Chicago nie powinno to wystapic w podobnym stopniu, ale pogorszenie w tym aspekcie jest dla mnie nieuniknione. Wschod jest w tym roku nieobliczalny. Hawks wg mnie maja niezagrozone 4 miejsce. Od 5 seedu w dol wole nie prorokowac.




Wirakocza - Pt paź 23, 2009 8:52 pm
Antoś z tym porównaniem potencjału na PG BUlls i Lakers to był taki joke, chciałem sobie poprawić humor że Bulls nawet mistrza NBA biją..... bodaj na PG
Odejscie Gordona, bylo z gory przesadzone, nie moglismy miec za chwile, maxa u Rose'a, blisko maxa u Denga, i po 10-11 baniek u bench playerow czyli Kirka i Bena.



lk#1 - So paź 24, 2009 4:45 pm
lk1 To nie Rosowi było łatwiej z Gordonem tylko Gordonowi z Rosem. To rose skupia na sobie defensywę sciąga podwojnie nie Ben, mówi tutaj o przyszłym all-star zawodniku dominujący bez względy czy bedzie biegał koło niego Ben Gordona John Salmons czy Kirk Hinirch. O czym my tu mówimy.



Wirakocza - So paź 24, 2009 5:59 pm
To weź napisz mi jak posiadanie takiego Shootera jak Gordona ułatwiło życie Rosowi? Bez niego to by go w dwóch podwajali na obwodzie? Jak nie ma gordona bedzie ktoś inny i również groził rzutem. Zresztą wczesniej porównałeś odejscie Billupsa z odejsciem Gordona. Moze tobie się wydaje że Pizdons drugiego Billupsa wlasnie pozyskali
Rose ma papiery na granie i bedzie prowadził ten zespoł z Benem jak i bez niego i jebie go czy bedzie w ataku grał z Benem czy Salmonsem czy Kirkiem.



ignazz - So paź 24, 2009 6:27 pm
mi osobiście bardzo trudno pozycjonować siłę gry Byków

1. mimo ze jak spojrzycie na moje stare posty to bulls jakos nie zwalczałem nigdy od czasów odejscia jednego łysego to jakims fanem Gordona "wkozluje sobie gałę lub poślizg" nie byłem ale jednak w sumie starcono go za darmo wiec odejscie jego JEST OSŁABIENIEM

2 sytuacje poprawia fakt powrotu do gry Denga

ale

nie ma gwarancji ze Deng wróci do formy all stars
nie ma gwarancji ze Rose nie zaliczy tak częstego w 2 sezonie regresu wśród sofomorfów
jakos nie widzę dalej poprawy systemu gry zespołowego ani upgrade'u D

stad mimo kibicowaniu przeze mnie młodym ekipom typu Thunders Bulls PTB Bulls nie widze jako 4 siły wschodu!!!

50W? przy tak silnej 7-9 zespołów uważam za nieosiągalne jezeli w lutym nie nastąpią zmiany

tym bardziej ze na razie LIDERA pełna gęba nie widzę

tak oceniając szanse zespołu ( mimo ze jestem fanem waszego nowego nabytku J.Johnsona) to jakbym miał krakac to miejsce w PO nie bedę zawdzięczac swojej sile gry tylko najwyżej słabości wschodnich ekip z miejsca 9-12
tym bardziej ze bobki / wizz zagraja bez bella / jama ( kontuzja) ważnego elementowi zespołu zawsze walczacego o seed 8-10

celts cavs magic

raps heat hawks pistons

dopiero wtedy bulls* i wizz/bobs (" szczęśliwie" tez kontuzjowani)

potem cała reszta wyjatkowo słaba bo osłabiona transferami mocarzy

napisałby niestety ze bulls są skazani na PO

* bulls w tej grupie jak potwierdzi sie jedna z 2 tez: deng lub rose słabszy niz zwykle



antek - So paź 24, 2009 7:10 pm
Ignazz, sorry ze bez cytowania, ale jak pisalem wyzej musze sobie radzic bez myszki.

Zgadzam sie co do tego ze na wschodzie top3 jest i bedzie bardzo widoczne i bedzie odstawac od reszty. Czyli Celtics, Magic i Cavaliers po za zasiegiem reszty, a wiec i Byków. Ale szczebel nizej umiesciles kwarter zespolów: Raptors, Hawks, Heat oraz Pistons. Powiem Ci szczerze ja Pistons a przede wszystkim Raptors wogole nie widze w PO, a co tu dopiero mowic o walce o miejsca 4-5. Ale po kolei:

Raptors. Dla mnie to zespol blizej dna wschodu niz walki o PO ( nie mowaic juz o czyms wiecej). Jesli w Twoim zespole w pierwszej piatce jest 5 beznadziejnych/ slabych obroncow to o czym tu mowic. Mowilo sie ze Dinozaurom brakuje toughness. Odejscie Humphriesa pozyskanie Eurosow jeszcze bardziej oslabilo "twardosc" zespolu, tak naprawde jedynym walaczakiem jest Evans, ale on bedzie gral po max 15 min w meczu. Ogolnie Raps beda objezdzani przez kazdego. Zespol ktory jest oparty na PG, bedzie wykorzystywac obecnosc Calderona w zespole. Natomiast zespoly bardziej preferujace gre pod tablicami beda robic rzeź kazdej nocy duetowi Bargnani- Bosh. To nie jest przypadek, ze Shaq zaliczyl w wieku 36 lat wystep 45 punktowi wlasnie przeciwko Raps. Ich fatalna obrona, przy jeszce tak naprawde nowym zespole nie pozwala myslec o niczym wiecej niz o "fartownym" wejsciu do PO. Dodatkowo ich nowy mozg dopiero sie zgrywa z zespolem. Moj typ na Raptors to nie grupa 4-6, lecz 10-12 na wschodzie.

Pistons. Nowi Pistons, po trade'ach widac ze beda grali small ball w calosci oparty na jumperze. Wlasciwie kazdy oprocz Stuckeya i "drewnianych" Centrow najchetniej by tylko rzucali. To od poczatku nie wrozy dobrze, szczegolnie ze rzutow tych moze zbraknac. Zespoly z tak slaba strefa podkoszowa nigdy nie beda walczyc o rozstawienie w PO. Dla mnie dla tego zespolu sam awans do PO i szybkie odpadniecie w pierwszej rundzie to max.

Dwa pozostale zespoly to beda glowni przeciwnicy Byków do zajecia czwartego seeda. Lecz uwazam, ze mamy sposrod tej trojki najwieksze szanse. Hawks zupelnie nie maja C, przez co zajezdzja Horforda, ktory musi walczyc z klocami, przez co ma on spore problemy z kontuzjami. Ich atak to jedna wielka porazka, majac tak uosobiony zespol w ataku, ich coach nie potrafi rozpisac jakiejs jednej porzadnej zagrywki. Wiekszosc akcji tojakies dryblingi, penetracje i liczenie na dzien konia w rzutach z dystansu Bibby'ego i od tego sezonu Crawforda (:wink:). Do tego JJ powoli chcacy opuscic Hawks i za pewne grajacy przede wszystkim pod siebie po nowy kontrakt. Nie widze tych Hawks ze wzgledu glownie na osobe trenera.

Heat. Ich tegorocznym wzmocnieniem jest Quentin Richardson. Tu wszystko zalezy jak duze postepy zrobi Beasley. Lecz po za tym za wiele znakow zapytania. Strefa podkoszowa wybitnie uboga z mega kontuzjogennym O'Nealem. Rozegranie tez kiespkie (nie dajmy sie omanic dobrym rookie seasonem Chalmersa). Wade rowniez raczej walczacy o kontrakt po za Florydą.

Wiec mysle ze przy pozytywnej sytuacji na poczatku RS ("solidnym" bilansie po circus tripie) mysle ze Bulls sa faworytami do zajecia 4ego miejsca na zachodzie. Umieszcanie nad nimi Piston czy tez Raps to dla mnie po prostu calkowite niedocenianie Bulls, lub przecenianie przede wszystkim fatalnych Raptors.



karpik - So paź 24, 2009 7:41 pm
Antek
Wybacz, ale argumentacja "Bulls są wg mnie faworytami do 4. miejsca, bo nie są nimi Pistons, Raptors, Heat ani Hawks" mnie nie przekonuje.

Ja jestem daleki od przyznawania w październiku jakichkolwiek miejsc, bo zbyt wiele się może w sezonie wydarzyć, ale dziwi mnie na jakiej podstawie uważasz, że Bulls będą przed Hawks. Bo tamci mają problemy z centrami? Ja wiem, że Noah zrobił postępy, że jest fajny i perspektywiczny, ale czy on naprawdę robi taką przewagę w konfrontacji z Horfordem? Czy wchodzący z ławki Miller jest bardziej biały niż Pachulia?
Nawet jeśli odejście Gordona nie będzie zbyt odczuwalne, to na pewno nie można go traktować jako wzmocnienie. Rose powinien zrobić postęp, zgoda. Z tym, że Atlanta ma młodych Smitha, Williamsa i Horforda, którzy też z roku na rok gorsi póki co nie będą.
Wybacz Antek, ale ja nie widzę na dzisiaj argumentów przemawiających na korzyść Bulls.



antek - So paź 24, 2009 7:54 pm
Pierwszą i najwazniejsza przewaga Bulls nad Hawks jest Rose. To, ze zrobi postep to chyba wiadome, oprocz Krzysia Paula nikt z ostatnio wybranych PG nie mial takiego startu w rookie season.

Dwa. Mowisz ze Smith, Marvin i Al robia postepy? Smith pod Woodsonem nie robi zadnego postepu, baaa sie cofa. Zbiera jak na PFa przecietnie, bloki z pomocy ma fajne, w ataku zamaist sie szkolic i isc w strone kosza idzie w strone jumperow, czym jest niesamowicie irytujacy. Moim zdaniem na pewno nie mozna go uznac za gracza robiacego postepy. Marvin faktycznie z kazdym sezonem ulepsza swą grę, jest bardziej stabilny, lecz jest bardzo kontuzjogenny i nic tego nie zmieni. Horford to nie jest C. Z powodu tego ze musi tam grac traci przede wszystkim zdrowie. Niewiem czemu wymieniasz dla przeciwwagi Noaha, przeciez Hawks nie beda grali 30 meczy z Bulls, beda grali z innymi zespolami majacymi dobrych ofensywnych i najwazniejsze silniejszych centrow. Ze podam za przyklady tylko Nene, Howarda, Shaqa, ale jest masa innych z mniejszymi nazwiskami, ale z duza siła razenia.

Aha i jesli dla Ciebie jeden z najbardziej wszechstronnych Centrow tej ligi nie rozn sie niczym od Gruzinskiego bangera to naprawde rece opadaja.

Wiem, ze oczywscie moge miec podejscie nie co loverskie, ale po prostu na dzien dzisiejszy uwazam Bulls za faworyta do zajecia 4ego miejsca, choc jak pisalemw poprzednim poscie zarowno Heat jak i Hawks beda ich najgrozniejszymi kandydatami.



karpik - So paź 24, 2009 8:14 pm
Dlaczego wymieniam dla przeciwwagi Noaha? Bo jeśli Hawks mają mieć problemy pod koszami, to Bulls też je będą mieć. Moim zdaniem Horford i Smith to nieco więcej niż duet Noah-Thomas, to po prostu taka średnia ligowa i nic więcej.
Miller może i jest wszechstronny, ale jest też coraz starszy. Zaza w porównaniu z nim daje więcej choćby na deskach. Miller na pewno nie jest nieporównywalnie lepszy na dzisiaj.
Jedyną niewiadomą na dzisiaj w Hawks jest to jak się wkomponuje w zespół Jamal "rzucam z każdej pozycji" Crawford. W każdym razie Jamal ma zastąpić Flipa Murraya - to zadanie nawet jego nie powinno przerosnąć.
Bulls tak jak wcześniej pisałem nie dokonali żadnych wzmocnień, Hawks nikogo nie stracili, a zamiana Murraya na Crawforda możliwe, że wyjdzie na plus. Na ile więc tę sytuację może zienić rozwój Rose'a? Według mnie nie jest to argument, żeby Bulls stawiać od razu w roli faworytów.



Julius - So paź 24, 2009 10:48 pm
Kuźwa tak sobie mysle, ze chyba Bulls będą w tym sezonie jednym z tych zespolow, ktorym bede kibicowal na wschodzie. Powodów przybylo mi kilka wlasciwie podczas zeszlego sezonu, jakby to kogos interesowalo to zaraz napisze o co mi chodzi.

John Salmons - jeden z moich ulubionych zawodnikow z czasów Sixers, wprawdzie w momencie, kiedy odpuszalismy jakos specjalne nie oplakiwałem goscia, ale patrzac na co poszla kasa zamiast niego (Green i Delmbert zdaje sie), to wybór ten byl bardzo, ale to bardzo głupi - za to nalezy dziekowac Kingowi (;])
Pamietam, ze za naszych czasow braktowalo mu tego breakoutowego sezonu, miewal przebłysk z AI w skladzie i bez AI potrafil cos zagrac, ale nie cały czas czegos brakowalo. Ostatecznie potrzebował jeszcze jednego sezonu na podobnym poziomie w Kings i potem jednego, gdzie cale Sacto bylo polamane, zeby się odnaleźć. No, ale wreszcie jest. Świetny mid-range game, niesaowite Iq, bardzo wszechstronny w ofensywie - nie wiem jak po latach wyglada jego gra defensywna, ale w ataku to jest koles, ktorego chesz miec, a jak masz coacha, ktory dobrze uklada ofensywe, to Salmons otwiera naprawdę masę mozliwosci.

Derrick Rose - uwielbiam goscia ogladac, w zeslzym roku mialem go w FB i mimo mnie zaskoczyl, bacznie sledzlem jego poczynania i zapałałem do niego duża sympatią - prawdziwa jedynka, prawdziwy generał, niesamowity potencjał, swietne warunki fizyczne, franchise player. Gosc o ktorym marzysz podczas kazdego draftu. juz teraz wiadomo, ze to jeden z tych kolesi, ktorego bedziemy ogladac przez nastepne +10 lat w coraz dalszych rundach PO.

Noah - od uniwerku go lubilem, zawsze sympatyzowalem z walczakami, dobrymi duchami zespolu i wlasnie taki jest Jo, takze 3 ziomkow, ktorych mocno lubie w S5 to juz coś

Co Byczki pokazą w nowym seoznie - mysle ze sporo. W ogole to zaskoczony jestem, ze tak rozszypał sie zespol prowadzony jeszcze wczesniej przez Kirka, ze byl znowu okres bez Bulls w PO. W tym sezonie maja naprawdę papiery na granie, oczywscie jesli zdrowe dopisze, ale to wątpliwosc, ktora towarzyszy kazdemu zespolowi.

Głębia na PG, o ktorej psał Wira i antek. Kirk to błogosławienstwo dla Rose'a, ktory w sumie i tak zajebiscie by sie rozwinął, ale obecnosc dobrego i doswiadczonego rozgrywajka przy rookasie to zawsze duży plus. Predzej czy później byki się go pozbedą, a szczerze mowiac uwazam ze rok temu probowali zrobic to az zbyt bardzo na sile, mimo, ze ciezko jest sobie pozwolic na taki kontrakt dla 6th mana, szczegolnie, ze z kazdym rokiem bedzie mniej przy Derricku potrzebny. Sallary Chicago ma przeciez calkiem fajne, wiec nie rozmumiem czemu sie tak spinali... Miałem nadzieje, ze Phlly sie zdecyduje na niego i odda Dre Millera, niestety Stefanski stwierdzil, ze nie ma zamiaru pakowac sie tak duzy kontrakt. (chodziez az tak bardzo przebulony iMO nie ejst) Prawda jest jednak taka, ze na dobrego PG w lidze zawsze jest popyt i jesli nie w tym, to juz w przyszlym roku chetnych na Kirka bedzie wielu, tymbardziej, ze kontrakt ma coraz mniejszy z roku na rok.. Pytanie tylko co Byki za niego wyciągną

Co do Denga, od ktorego bedzie sporo w tym sezonie zależało... Pamietam jak w rookie sezon mocno go obserwowalem, bo prowadzil on w moich oczach rywalizacje z Iggym. Wtedy troche lepiej wypadal Deng, ale trzeba powiedziec, ze Andre byl jeszcze bardzo surowy i gral tylko rolesa obok Iversona. Deng mial z miejsca duzo wiecej do powiedzenia na boisku. Dzisiaj obaj maja za duze kontrakty, z tym ze Iguodala jeszcze gorszy Szkoda, ze ten pojedynek przerwały kontuzje Luola..., trzeba jednak powiedziec, ze potencjał ofensywny - taki naturalny ma jednak wiekszy, tzn. w sensie scoringu... miększe ręce, te sprawy jesli bedzie w koncu zdrowy, to przede wszystkim w PO będzie difference makerem. W 2007 roku zniszczyl Heat, a i z Detroit jeszcze nadal niezlymi defensywnie robil z dupy jesien sredniowiecza Princeowi i spólce.

Jeśli Deng wróci do siebie, a mysle ze powinien, bo to przeciez dopiero 23 letni zawodnik, to Chicago o 4 miejsce spokojnie mogą powalczyc, tymbardziej, ze jak Wira zauwazyl nie ma za bardzo kto z nimi rywalizowac. Chicago stawiam nad Hawks, ktorzy maja trenera młotka, do teog wzeli jeszcze Bog wie po co Crawforda i sa wg. mnie zdecydowanie mniej zbilansowani i kompletni niz Bulls.

Nie wiem na co stać Wizards... Tzn. wiem, ze jak beda zdrowi to mogą o 4 miejsce swobodnie walczyc. Mike Miller i Foye to świetne wzmocnienia, Haywood jest w moim odczuciu underrated - moze frontom typu Sheed-KG, czy Howard-Gortat-Bass może naskoczyc, ale swoje z wiekszoscia centrow w lidze zrobic moze, doswiadcozny Oberto też in plus. Nie wiem jak z Jamisonem, bo bez niego na nic liczyc tez nie mozna, ale jakby niie patrzec Wzards to zespol z 3 allstarami w skladzie i jesli nawet połamac mialby sie ktos z dwójki Butler-Arenas, to jeden z nowcy nabytkow stołecznych powinien ich spokojnie zastąpic.

Sixers juz po preseason widac, ze zabrakne doswiadczenia i spokoju, no i dobrego ballhandlera - bo poza Iggym takiego nie widac niestety. Takze ta 4ka dla bykow jest jak najbardziej w zesiegu maja z czym, są głodni i biorac pod uwage jakie zagrali rok temu PO - jak najbardziej beda sie liczyc. Wystarczy wspomniec jak wygladal deng po kontuzji i zastapic go zdrowym + progress Noaha i Rose'a + Miller i Salmons od początku sezonu...

Jedyna wątpliwosc budzi ta nieobecnosc Gordona. Widze ze zbyt wielkiej rzeszy fanow nie mial tutaj, ale trzeba mu przyznac ze w swojej karierze juz kilka waznych rzutow trafil, generalnie byl go-to-manem i mial smykalke do waznych rzutow - a ktos taki jest jednak zajebiaszo wazny, nie widzialem zbyt duzo Bulls w tamtym roku, szczegolnie w koncowce, ale 2 gosci po 6-3 na backcourcie na jakis gigantyczni mismatch nie wyglada, szczegonie ze Rose wydaje sie miec dosc spory zasieg, aby bronic kilka 'dwójek' w lidze.



ignazz - N paź 25, 2009 9:15 am

Pierwszą i najwazniejsza przewaga Bulls nad Hawks jest Rose. To, ze zrobi postep to chyba wiadome, oprocz Krzysia Paula nikt z ostatnio wybranych PG nie mial takiego startu w rookie season.

Niewiem czemu wymieniasz dla przeciwwagi Noaha, przeciez Hawks nie beda grali 30 meczy z Bulls, beda grali z innymi zespolami majacymi dobrych ofensywnych i najwazniejsze silniejszych centrow. Ze podam za przyklady tylko .............., ale jest masa innych z mniejszymi nazwiskami, ale z duza siła razenia.

Wiem, ze oczywscie moge miec podejscie nie co loverskie, ale po prostu na dzien dzisiejszy uwazam Bulls za faworyta do zajecia 4ego miejsca, choc jak pisalemw poprzednim poscie zarowno Heat jak i Hawks beda ich najgrozniejszymi kandydatami.


1. jedyna przewaga bulls nad hawks !!!! rozumiem ze Rose jest liderem ekipy wespół z dengiem

2. właśnie dlatego majac Hartforda hawks maja mniej problemów niz bulls z tymi silnymi na srodku ekipami o których sie martwisz
zauważ ze wypisując problemy hawks i innych konkurentów przyklej to bo wypisz wymaluj problemy bulls sa identyczne

sorry z ta róznica ze słabsze dla Ciebie heat ma innego lidera (Wade zamiast Rose'a a pod koszem ma 3 niezłych jednak JON Haslema Beasa czego w bulls nie znajdziesz w ogóle)

wizz pod koszem wyglada tez duzo mocniej a maja 3 gwiazdorów z poziomu all star z tym samym problemem co deng ( powrót z kontuzji)
hawks w osobie JJ i Josha tez ma raczej liderów pólkę wyzej a jezeli postepy Josha stawiasz nizej niz Salomonsa czy Denga to sorry nazwę to zaslepieniem przez miłość
pistons mimo zeszłorocznej rozpierduchy ma jednak szkielet zespołu Rip Stock Prince a dodajac gordona i wielu młodych podobnych umiejetnosciami do waszej pary Noah Tyson i rzeczywiście oni sa chyba najblizej siły bulls

heat raps ( zgoda co do D i ich europejskości) hawks i wizz dla mnie to półka wyzej

a wasze argumenty ze tamte druzyny będą miały problemy z rywalami z wyzszej półki najbardziej pasuja do bolączki Bulls

jedyne światełko w tunelu, co pisałem, to ZDROWIE rywali bo ci co chwile mają jakis problem a nie samo w sobie budowanie składu...

bardzo chetnie odszczekam seed#4 dla bulls ale IMO mina sie z nim o wiecej niz 1 pozycje i 5 Wins ów
będzie dużo gorzej.........

dla mnie bulls sa bardzo niezbilansowana druzyna bez grama mega doświadczonego gracza który miałby taki wpływ w swojej ekipie jak liderzy u rywali.....

ja stawiam że powalczą z Raps i pistons niz z Heat wizz hawks***

*** niewykluczone że któraś z ekip spadnie niżej przez kontuzje.......

Salomons zaskoczył w contract year zdobył kase ale gwarancji ze zrobi kolejny krok do przodu nie ma.....
Deng wraca po kontuzji
o jumperki u rywali (Josh) sie nie martwcie bo Thomas moze także wam zafundować stress

a kto w bulls odda teraz decydujacy rzut?
kto jest u was strzelcem z prawdziwego zdarzenia?
kto u was zagra dirthy job?
kto na plecy wezmie mieso przeciwnika?
na której pozycji w lidze bulls beda w 3PSr?

edit: kazdy wypomina europejskość Toronto i przyjście Hedo co niby dalej ma osłabić klub
zauwazcie że mimo slabości D przybyli do raps także Amir Johnson z Piston i jaren jack z Indy czyli gracze z klubów majaca wysoka kulture bronienia od lat i mimo ze jakis mega wzmocnien nie oznaczają tow obronie dodajac szybkiego Bosha i sprytnych Calderona i Hedo wcale tacy słabi nie muszą być...owszem warto wspomniec że starty takze spore ( Matrix, parker)

dodatkowo na parę minut otrzymali jeszcze regiego Evansa co IMO nie sparwia ze jacys wyjatkowo miękko zagrają....

a pisząc dodatkowo w kontekście Bulls to Byki jakis mega srodków nacisków w ataku aby przejechac sie po Raps w konfrontacji bezposredniej oprócz rose'a one man show miec nie będą



Wirakocza - N paź 25, 2009 10:47 am
NIe wiem Ignazz co ty bierzesz, ale rzuć to ;]
Ja tam nigdzie nie napisałem że Chicago jest pewniakiem na 4 seed, tylko że stać ich na to. Moim argumentem jest gra Chicago po pamietnym trejdzie z Kings i osiągniety wtedy Bilans. Za Bulls przemawia seria z Celtics i ich gra na wyjazdach w tejże serii, co było bolączką młodych Bulls w pierwszej fazie sezonu zasadniczego, gdzie zmiennikiem Rose'a był 40-letni Hunter. Teraz Bulls zaczynają sezon Z MIllerem i Slamonsem Ze zdrowym Kirkiem i Dengiem w składzie, który na chwile obecną jest jeszcze w słabej dyspozycji, ale jest i z pewnoscią jest upgradem w defensywie największej bolczące Bulls. A największa popierdółka defensywną, która pozwalała R.Allenowi na wszystko w tych wspomnianych 7 meczach gra już sobie w Pizdons. I ogladam ten preseasons i widać że to ci mówił Forman to nie czcze gadanie, grają lepszy defens. Noah w koncu jest przygotowany do sezonu w pażdzerniku a nie w styczniu, jest solidny backup w postaci Millera. Jest głębia składu. Na tym opieram swoje przypuszczenia.
A ty mi piszesz że Wizz mają 3 all-starów. I co z tego jeden przez dwa lata miał dwie powazne operacje i zajmował się głównie pisanie blogów drugi się już zdązył połamać a trzeci również minionego sezonu do udanych zaliyczć nie mógł. Czyli zsepoł zagadka. Co więcej nawet ze zdrowym arenasem nie zrobili wyniku 50 zwycięstw. I nagle teraz mają wystrzelić jak z procy z tym swoim przeładowanym obowodem zawojować wschód NBA?
Tak samo Raps, czym mam się kierować by sądzić że to oni bedą ten poziom wyżej? Wszak Bosh Bargiani czy Calderon grali większośc sezonu i była jedna wielka kicha, nagle zamiana Mariona na Hedo ma dać im tak wielki impcat na wynik? Czy tam zmienili tego bezjajecznego trenera? Weź mi oprócz rzucania nazwiskami i pisaniem że ten frontcourt zje ten, napisz co według ciebie bedzie czynnikiem decydującym że raps nagle wrócą do wielkiego grania w RS. Uważasz że Hedo jest tym człowiekiem który zmieni obliczę tego zespołu tak diametralnie czy Jack czy Jonsonem moze ? ;]
Hawks bedą najtrudniejsi do przeskoczenia, ale tu szanse upatruje w ich trenerze jego stosunkach ze Smithem faktem iż Bibby zapracował sobie na nowy kontrakt. I zgadzam się, że Hawks na dzień dzisiejszy są słusznie stawiani wyżej. Tylko jak pisałem SMith dostał umowę regres i głupia gra w sezonie Bibby zaskoczył wszystkich w tymże sezonie ale to było jego CY wiec teraz nie spodziewam się tak zmotywowanego Mike'a.
Miami Heat- skoro wolisz ich frontcourt od Bullsowego twoja wola, na razie to Mike B. Znów laduję w prasie bulwarowej po kolejnych ciekawych zdjęciach a w meczach jakoś nie zachwyca O'Neal jest cieniem i zostaje Haslem.
Heat to drużyna jednego gracza, one man show. jest Wade i długggo nic potem potencjał Beasleya ale z głową coś nie hallo i stado wyrobników i wypalonych graczy. Jak Pat nie zrobi porządnego trejdu Heat pozostaje liczyć na jeszcze bardziej kosmiczny sezon DW.
I powiedz mi Ingazz o co chodzi z tym contrac yaer Salmonsa? ty wiesz kiedy on podpisał kontrakt z kings?
a kto w bulls odda teraz decydujacy rzut?



antek - N paź 25, 2009 11:03 am
Nie chce sie jakos powtarzac, bo sporo napisal Byku, ale jednak napisze.
1. Wlasnie mamy zbilansowany zespol, a nie jak bylo w poprzednich latach kiedy mielismy łatke jumpshooting teamu. Obrona pod koszem mzoe nie jest obecnie na najwyzszym poziomie, ale na pewno sa zalazki tejze obrony.
KaBe, Rose ma warunki by byc dobrym obronca, i licze na to ze to wlasnie nad obrona (obok jumpera) najwiecej pracowal. Bo na razie oprocz warunkow jest jednak "surowym" obronca.

2. Mit Ben Gordona jako clutch playera juz dawno minal, a widze ze u Was jeszcze macie w pamieci jego rookie (!) season to bylo kilka lat temu!

3. Sprawa back upow. Obecnie mamy calkiem przyjemna lawke rezwerowych. Hinrich i Brad Miller w niektorych zespolach na pewno by zostali od razu starterami. Pargo jeszcze 1.5 roku temu ciagnął jak tylko mógł NOH w serii ze Spurs, a teraz jest u nas. Wiem ze nie jest to shooter na miare Bena Gordona, ale jako back up moze sie przydac i wprowadzic troche nieszapoblonowsci w grze. Na F mamy jako rezerwoych Rookie, wiem ze u contenderow rookie nie powinni robic roznicy, ale wsrod solidnych POofowych zespolach juz moga, szczegolnie po takim lecie jakie zaprezntowal duet JJ i Taj Gibson.

4. Faktycznie z tymi trojkami moze byc gorzej niz rok temu. Ale Kirk, Pargo i zpierwszej piatki Salmons to nieźly strzelcy z dystansu, dodatkowo z wysokich Brad Miller tez trafial wazne trojki. Jeszce niedawno pioczono na Bulls ze tylko by rzucali jumpery, teraz kiedy poszli w inna strona psioczą, ze nie bedzie mial kto rzucac.

Sprawa Wizards i ich lepszej strefy podkoszwej to jaki zart. Wiem wrocil Haywood, ale jesli na pozycjach pf- c bedzie grac sporo min duet Jamison- McGee, to zostana oni zgnieceni prze kazdego wysokiego. Jamison jest fajnym graczem, ale w ligach FB, w realu jest badzo slabym obronca z fajnym manewrem ofenswnym (ten hak z dupy) i dobrą trojka. McGee wazy 105 kilo co juz go dyskreminuje do gry pod poszem. Faktycznie Haywood jest solidnym, silnym graczem, ale jest po ciezkiej kontuzji i nigdy nie gral wiecej niz 30 min. Ogolnie zespol Wizz ma IMO slaba strefe podkoszwa, do tego trzeba dodac out Dzemika na ok. miesiac.



lk#1 - N paź 25, 2009 11:30 am

To weź napisz mi jak posiadanie takiego Shootera jak Gordona ułatwiło życie Rosowi? Bez niego to by go w dwóch podwajali na obwodzie? Jak nie ma gordona bedzie ktoś inny i również groził rzutem. Zresztą wczesniej porównałeś odejscie Billupsa z odejsciem Gordona. Moze tobie się wydaje że Pizdons drugiego Billupsa wlasnie pozyskali
Rose ma papiery na granie i bedzie prowadził ten zespoł z Benem jak i bez niego i jebie go czy bedzie w ataku grał z Benem czy Salmonsem czy Kirkiem.


Moze w taki sposob, ze bez niego mozna bardziej zagescic srodek?

Podalem tylko przyklad jak odejscie najlepszego shootera z zespolu majacego jump shooting offense moze spowodowac ogromne problemy ze spacingiem. Jeszcze nie zdazylem w tym temacie napisac o przejsciu Gordona do Pistons. Wolalbym zostac z Ripem/Afflalo i podpisac kogos innego.



ignazz - N paź 25, 2009 12:05 pm

NIe wiem Ignazz co ty bierzesz, ale rzuć to ;]
Ja tam nigdzie nie napisałem że Chicago jest pewniakiem na 4 seed, tylko że stać ich na to.Wiruś


nie zmienie dilera

ja tylko napisałem ze IMO nie maja bulls szansy na seeda 4 no chyba ze potwierdzą sie połamania w ekipach dla mnie lepszych czyli hawks heat ale i raps

jako fani Bulls nie przyznacie tego bo nie musicie a liczycie ze wszystko zaskoczy i bedzie seed4 ja patrząc na to z boku nie podniecajac się widze ich blizej seedu 6

dodatkowo mimo ze Gordona jakos nie przeceniałem to patrząc na cyferki i jego darmowe oddanie stwierdzam, kurde są słabsi a to co zagrali z Celts w PO to była poezja ktora nie wroci szybko moim skromnym zdaniem

to tak jak z moimi spurs
wiekszość analityków widzi ich na seedzie 4 a ja na 2 i wierze w tytuł

jako fan mam do tego prawo

tak samo Wy a ze zaczynacie optymistycznie sezon to nic złego w sumie

bedzie bajecznie albo spadniecie z wysokiego konia ( oczekiwań)

Wasz wybor....

a przytoczenie salomonsa i jego dawny contrakc year mialem na mysli ze to cudo niic nadzwyczajnego i bardziej charakterystyczne dla niego jest własnie starania sie o kase w sezonie granym na maksa niz jakaś uznana marka w nba



Wirakocza - N paź 25, 2009 12:32 pm
Moze w taki sposob, ze bez niego mozna bardziej zagescic srodek?

Podalem tylko przyklad jak odejscie najlepszego shootera z zespolu majacego jump shooting offense moze spowodowac ogromne problemy ze spacingiem.



Bastillon - N paź 25, 2009 2:01 pm
Pierwszą i najwazniejsza przewaga Bulls nad Hawks jest Rose. To, ze zrobi postep to chyba wiadome, oprocz Krzysia Paula nikt z ostatnio wybranych PG nie mial takiego startu w rookie season.



mycek - N paź 25, 2009 8:53 pm
heh, widze wira ze zmiana otoczenia Ci dobrze robi

Kiedys bronilem bena jak glupi, mowiac ze dawal niesamowicie duzo w ataku bulls, ale gdy teraz na to popatrrzec spokojnie to idzie zauwazyc ze ben dawal 20 pkt na mecz ale i nadrabial w defensywnie oddajac czasem zdecydowanie wiecej, forma offensywna bulls zalezala od jednego gracza ktory jak mial dzien to zajebiscie, byly punkty ale gdy go nie mial, to jakos bardzo trudno bylo bykom odnalezsc sie w ataku, ogolnie odejscie bena bardziej oceniam na plus, napewno zyskala defensywa gdzie juz teraz widac ze jest o niebo lepiej niz w ubieglym sezonie gedzie bronil tylko kirk jak byl, noah i czasem thomas cos przyczapowal, teraz jest salmons na sg i jego centymetry spowoduja ze kluczem do zwyciestwa nad bulls nie bedzie bombardowanie z pozycji numer 2 ,
juz teraz mozna powiedziec pelna geba ze w stosunku def off salmons da wiecej niz ben, ktos fajnie powiedzial ze jak salmons ma na lawce good trenera to moze byc jeszcze bardziej pozyteczny niz jest normalnie, vinny umie rysowac( patrz. mecz z serii cs-bulls i picki millera) z podejmywaniem decyzji bywalo roznie ale chyba jest juz lepiej... oby,
watpicie w rose'a? kto widzial mecz gdzie rozpierdlal w preaseson indiane w bodajze 3 kwarcie, i nie mowie tu o penetracji ale o jumperze, koziol odskok wyskok rzut siedzi dziekuje, dalej: wjazd pod kosz dziekuje, dalej: podanie do kolegi z druzyny dziekuje, w obronie nie ma co sie nastawiac na cuda, dalej nie broni, ale po jednym meczu trudno rozstrzygac jakze wzgledna i sporna kwestie dotyczaca obrony, jumper ? ... tak, widac ze poprawil technike rzutu i trafia zajebiscie w jednym meczu bo w jednym ale ogolnie wyglada zajebiscie,
deng sucks??? watpie ten preaseson mial za zadanie przetestowac jj taja riicharda i derricka b, deng gral bo gral ale nie trafial i jebal jak smok, ale patrzcie na mecz w ladynie przed swymi deng sie zmotywowal i w pierwszej polowce rozpierdalal i teraz: sa dwie mozliwosci:
1. albo deng zmotywowal sie na mecz i bedzie sie motywowal na mecze regulara i bedzie najebywal te swoje 18-7 przy dobrej skutecznosci albo
2. urok wiry spowodowal ze deng rozegral zajebiste zawody,
dalej.
jest gadka ze bulls moga byc ciecy w 3pt, ale pragne zauwazyc ze w tamtym sezonie za 3 rzucal ben salmons i kirk ktory rzucal troche zadko, no i miller a teraz jest kirk ktory bedzie gral duzo na sg a trojke ma raczej lepsza od tej z przed kilku poprzednich sezonow( patrz ten preaseson 10-16 za 3) do tego pargo ktory ma przepiekny rzut a skutecznosc tez nie najgorsza ( tan na marginesie, ktory napisal ze ben ma ladny rzut?, te podkurczone nogi wygladaja okropnie.... ) no i salmons i james johnson na uparciucha, ma lepszy rzut za 3 od denga do tego mlody strzelec derrick byars ktory czasem walnie fajny rzut no i miller ,mysle ze bulls sa w nieco lepszej sytuacji za 3 niz w poprzednim sezonie,
thomas i gibson, gibson i thomas- jesli juz teraz taj ma lepszy rzut z poldychy, lepsze ruchy lepsze fadaweye lepsze haki polhaki cwierchaki i lepsze odnajdywanie sie w ataku od tt to co bedzie za rok, dwa ?, cy thomasa ?, nie wieze nie wieze ze stac go na choc odrobine wiecej niz prezentuje w rtm momencie, dwa fajne mecz 20-10 nic nie udowadniaja, tylkoo nawet draznia czlowieka, gibosn to przyszlosc tyrus to przeszlosc... niestety.
no coz jeszcze johnson ktory zapewniam cie ten co to napisal ze nie bedzie drugim piercem, jakos nie wieze ze bedzie chocby 15 na mecz, bedzie fajny, bedzie przydatny ale chyba nic pozatym lubie goscia ale nie az tak by porownywac go do piercea
ogolnie glebia jest, fajne proporcje, noah i richard to praktycznie to samo, miller daje mid na centrze, gibson odswieza i energizeruje thomas robi swoje czyli cegli ale daje tez block i jakas d, johnson podpina sie raz tu raz tu, gray dostawiony na czarna gdzine, salmons-pargo-byars-kirk od rzucania deng i rose od liderowania hunter od robienia atmosfery... ogolnie spoko,
4 seed jak najbardziej w zasiegu, z atlanta teoretycznie moze byc ciezko ale z bostonem tez teoretycznie bylo przejebane a jak wyszlo tak wyszlo, miami ? jesli beasly bedzie good to walcza jak nie to nie, wade to kosmita ale sam nie pociagnie 82 meczy,
no i mangament mangamentu czyli wiadomo jest ze bulls maja fajne salary i poluja na kogos ( nie mowie na kogo ale na wade) i kirk pewnie poleci, ale juz teraz wiadomo ze kirk bedzie dawac mega punkty za 3 i z dystansu i w d bedzie szalal jak nigy i teraz problem gm oddac czy nie.... pewnie wszystko ... wroc, na pewno wszystko rozstrzygnie sie w lutym przed trade deadline...

"... do ojczyzny wroc, do ojczyzny wroc, nie ma pieknieszej krainy od.....
do ojczyzny do ojczyzny wroc"

pzdr wade



Wirakocza - N paź 25, 2009 9:38 pm
kto ci qrwa dal linka?



Benon - N paź 25, 2009 11:17 pm
Siema w tym temacie, tu są byki, więc i ja tu będę. Witam Wirakoczę, witam również Mycka i wielkie CZEŚĆ dla pozostałej forumowej braci z e-nba. Byki były, są i będą moją drużyną, lecz tymczasem skupmy się na "są".
To co póki co mnie osobiście bardzo cieszy to fakt, że mamy praktycznie pełny skład. Wiem, że Rose w preseason nie pograł, ale wszystko wskazuje na to, że na regulara będzie ready. Kontuzji Graya nie liczę, a już tym bardziej Jeroma Jamesa. Fajna jest świadomość posiadania solidnego backupu na niemalże każdą pozycję, bynajmniej teraz tak to widzę - na podstawie preseasonu draft można uznać za udany. Rozwój naszych graczy jest nieunikniony, więc z każdym meczem oczekuję więcej i więcej. Tak też któtka analiza nie zaszkodzi:

PG - wszystko jasne - mamy Rose'a, który mam nadzieję spełni pokładane w nim nadzieje i jeśli nie będzie to jeszcze poziom all star, to nawet jakakolwiek poprawa, głównie defensywy zadowoli mnie w pełni. Regresu się, kutfa, w nawet najgorszych snach nie spodziewam. Lecz mniejsza z tym, wszak mamy Hinricha - bezsprzecznie najlepszy backup na rozgrywajce tego roku, chyba, że któryś z rókasów naprawdę zaszaleje.

SG - Salmons - John Salmons, jeśli jego dyspozycja od czasu transferu z Sacto się utrzyma to "Who's the fuckin' BG", jeśli będzie trochę gorzej, to Hinrich pomoże, jak nie to może Pargo coś przycegli...

SF - Deng - jak go na żywo w Lądku w O2 Arena oglądałem to byłem podjarany jak jasna cholera - jeszcze kolesia tak szybkiego, zwrotnego i ogólnie chyba można powiedziec "zdrowego" nie widziałem. Ciut gorzej, jeśli biega o pozostałe mecze preseasonu, lecz jako optymista zwalam to właśnie na karb Preseasonu. W razie potrzeby jak wszyscy dobrze wiemy na SF świetnie sobie radzi Salmons, lecz ja również wieżę w pana Jamesa Johnsona, dla którego, mam nadzieję preseason był jedynie rozgrzewką.

PF - tu od lat jest kicha, ale... (wiem, że wszędzie jest jakieś ale, ale wybaczcie, taki już jestem) ...jest tYRUS tHOMAS i ja ponownie, jako ten naiwny typek wierzę w jego zapewnienia, iż właśnie teraz to jest ten jego breakout year. Cóż, okaże się - to, że koleś jest dzikim zwierzem wiadomo nie od dziś i jeśli tylko pozwoli się bestii uwalniać trochę częściej, to miło - preseason wróży nieźle, choć próbka iloścowa była marna. Większą ilością minut w meczach przedsezonowych może się pochwalić nasz kolejny róki pan Taj Gibson, który swoją rozważną, inteligentną i ułożoną grą użekł zapewne nie tylko mnie. Jak to mówią, ma koleś papiery na granie i wkrótce chyba nawet ketegorię wagową dla siebie znajdzie, bo narazie jest jak Adamek, ale też jak Adamek póki co dał radę. Również James Johnson, ze swoimi + 110 kg podoła na PF, więc za całą trójkę tych młodych gniewnych będę trzymał kciuki.

C - Joakim Noah to jest koleś na którego bardzo, ale to bardzo licze w nadchodzącym sezonie, podobno, co do niego nie podobne pracował przez lato mocno nad swoją grą, nawet ten pokraczny jumpshot nieźle mu wychodzi, kilka kilo mu ponoć przybyło, jakieś post moves dało się zaobserwować oglądając skróty meczów. + Brad Miller, taki duży pan, który żyje w świecie, gdzie powietrze jest bardziej gęste i chyba jedynie Londyn mu służy, bo tam naprawdę wyglądał imponująco, jeśli chodzi o poruszanie się na boisku. W pozostałych meczach, na podstawie boxscorów, wiem jedynie, że pozostał tym samym Bradem Millerem z dobrym rzutem i świetnym podaniem, który jako dużo kg w pomalowanym daje radę...

Jednym słowem jest fajnie...



firstroyal - Pn paź 26, 2009 4:20 am
Nowy sezon, nowe nadzieje. Już za trzy dni startujemy z tym gównem!



antek - Pn paź 26, 2009 7:18 am

Nowy sezon, nowe nadzieje. Już za trzy dni startujemy z tym gównem!
Ok.
Dzieki za przypomnienienie !!!!!!!!!!!!!!!!!



tangiers - Pn paź 26, 2009 3:23 pm

Hawks zupelnie nie maja C, przez co zajezdzja Horforda, ktory musi walczyc z klocami, przez co ma on spore problemy z kontuzjami.

Akurat Horford bardzo dobrze spisuje się na centrze co można było zaobserwować ogladając Hawks w zeszłym sezonie... Jakiejś bardzo długiej i poważnej kontuzji do tej pory nie miał, więc argument ten jest przesadzony(do Bynuma taki argument rozumiem, ale tu jest troche nie na miejscu) . Warunki fizyczne też nie są tak fatalne, patrząc na tle ligi. Zestaw podkoszowych: Smith/Smooth/Al/Zaza w odniesieniu do Bulls, Wizards, Heat nie wydaje się słabszy od w/w drużyn, a od Wizz czy Bulls wydaje mi sie być nawet silniejszy(Al po prostu zjada Noaha na śnaidanie, o TT nie wspominam). Sporo powinno pomóc tu dojscie Joe Smitha, który pewnie będzie fajnie punktowac z ławki i poprawiać spacing. Zaza sprawdził się bardzo dobrze w zeszłych PO, fajnie zbiera, hustluje i nie jest juz taki bolkiem jak dwa lata temu.


Ich atak to jedna wielka porazka, majac tak uosobiony zespol w ataku, ich coach nie potrafi rozpisac jakiejs jednej porzadnej zagrywki. Wiekszosc akcji tojakies dryblingi, penetracje i liczenie na dzien konia w rzutach z dystansu Bibby'ego i od tego sezonu Crawforda (:wink:).

za bardzo patrzysz na nasza ofensywe w odniesieniu do ostatnich PO gdzie bylismy ładnie przetrzepani przez kontuzje(Williams nie grał praktycznie, Horford w pół sprawny, JJ też narzekający na uraz). Wiadomo, że nie mamy ataku Suns, ale w przekroju calego seoznu nie wygladalo to tak źle. Bibbiego przykładowo swietnie wyprowadzano na pozycje. No, ale tu sie moge mniej wieceh zgodzic: Trener do wymiany. Ale defensywe potrafil dobrze ustawic.


Do tego JJ powoli chcacy opuscic Hawks i za pewne grajacy przede wszystkim pod siebie po nowy kontrakt.

Można to obrócić w druga strone, czyli JJ bedzie bardziej umotywowany do lepszej gry ze względu na nowy kontrakt. W ATL ma całkiem fajne warunki, moze byc liderem, miec pilke w lapach ciagle i watpie zeby ktos dal mu wieksza kase bo w koncu o to tu sie rozchodzi.


Smith pod Woodsonem nie robi zadnego postepu, baaa sie cofa. Zbiera jak na PFa przecietnie, bloki z pomocy ma fajne, w ataku zamaist sie szkolic i isc w strone kosza idzie w strone jumperow, czym jest niesamowicie irytujacy. Moim zdaniem na pewno nie mozna go uznac za gracza robiacego postepy.

chuja tam, mowiac ebasketowym jezykiem. W zeszłym sezonie całkiem fajnie przepychal sie pod koszem(to sa te jego troche pokraczne post moves) i wiele z tych akcji konczyl. Jumperek ma przecietny i to jest jego najwieksza bolączka w tej chwili. Ale nie jest tez jakims ceglarzem, ktory ciagle napierdala fadeawaye, na pewno wolnego na pol desce go nikt nie bedzie zostawial. Co do defy to Smith to przyszly DPOTY, bez niego nasza defenswya nie istnieje i ma on tej materii ogromny wpływ. Całkiem fajnie chłopak sie odnajduje na PFie.


beda grali z innymi zespolami majacymi dobrych ofensywnych i najwazniejsze silniejszych centrow.

jakby ich była sto może.

Na pewno jesteśmy silniejsi w tym sezonie:
Crawford>Flip, Teague>O, Smith też na plus, jak jeszcze Stacka podpiszemy na veta to gites. Uzupełniliśmy ławke co bylo najwazniejsze podczas tego post season i mamy gosci co potrafia punktowac z ławki.
Bujaka!



Jaszcząb z Atlanty - Pn paź 26, 2009 6:51 pm
chuja tam, mowiac ebasketowym jezykiem. W zeszłym sezonie całkiem fajnie przepychal sie pod koszem(to sa te jego troche pokraczne post moves) i wiele z tych akcji konczyl. Jumperek ma przecietny i to jest jego najwieksza bolączka w tej chwili. Ale nie jest tez jakims ceglarzem, ktory ciagle napierdala fadeawaye, na pewno wolnego na pol desce go nikt nie bedzie zostawial. Co do defy to Smith to przyszly DPOTY, bez niego nasza defenswya nie istnieje i ma on tej materii ogromny wpływ. Całkiem fajnie chłopak sie odnajduje na PFie.




Gierap - Pn paź 26, 2009 10:08 pm
Tłoczno widzę się zrobiło w byczym temacie
Mam nadzieję, że tak będzie przez cały sezon, bo w zeszłym cichutko było, oprócz "sławnej" serii z Celtami



Wirakocza - Pt paź 30, 2009 3:07 am
Pierwsze zwyciestwo w United Center.
Świetna druga połowa spotkania. Rozruszany atak, odkurzony Deng, Grający zespołową defesnywę.
Wejscie smoka Tyursa w III kwarcie, blok na Duncanie trochę wybił z rytmu Bezłbednego gracza, jak to leciało
offthebankshot.
Derrick rose miał taki piwot w ataku ze Parker nie widziała gdzie jest
Cieszy fakt że Rose próbuje grac p'n'r z Noah, róznie to wychodzi ale sam fakt jest budujacy tak jak pódystans rozgrywającego. Para G Kirk Derrick wyglada świetnie.
Jest dobrze jak na pierwszy mecz.
Brakowało troche celnych trójek (Salmons całkowity off w ataku), ale deska i ponowniea akcji tipoffy tym dobija się spurs.
Blair dziś nie poszalał.
Manu off jak siadł na nim Kirk.
MIeli tylko Tima
Za mało na Bulls.



ignazz - Pt paź 30, 2009 8:26 am

Pierwsze zwyciestwo w United Center.
Blair dziś nie poszalał.
Manu off jak siadł na nim Kirk.
MIeli tylko Tima
Za mało na Bulls.


jeżeli łapie się 4 faule w 12 minut? to główna bolaczka Blaira a w grze z bardzoe energetycznymi ekipami jak bulls nuggets GSW niestety to bedzie tak skutkowało
z drugiej strony 12 minut 6/4 nie jest tak tragiczne jak występ Jeffersona (3-9) Dice'a (0-4) Masona (0-4) i Mani (3-11)

dlatego osoba S-Jaxa jest chyba dobrą koncepcją w spurs gdyz nie można zawsze trafiać zza łuku grajac ciagle jumperkami a takich graczy w sas jest w sumie 6
IMO zbyt wielu jak na ekipy majace wyższych obrońców na poszczególnych pozycjach!

bulls gratuluję za szczególnie wygraną deskę bo to był warunek zwyciestwa i dobra grę Denga...



Julius - Pt paź 30, 2009 9:43 am
za kogo Jax niby miałby przyjść ? czy jest sens psuc sobie sallary ?

Wygrana Bulls dosc mocno mnie zaskoczyła, myslalem raczej, ze powoli będą się rozkręcac Spurs niby b2b, ale dla championship caliber team taki zespol jak Chicago, na tym etapie sezonu nie powinien stanowic zadnego problemu.

poki co czekam az sie sciagnie meczyk



lorak - Pt paź 30, 2009 10:35 am

Cieszy fakt że Rose próbuje grac p'n'r z Noah,

a właśnie, weź no Wira powiedz skąd ten Noah ma tak fantastyczną technikę rzutu, przy której nawet mistrz Marion się chowa?



Bastillon - Pt paź 30, 2009 11:34 am
i jeszcze te machanie reka jak u Stevensona



mycek - Pt paź 30, 2009 5:37 pm
wygrana w UC cieszy ale dopiero dzis przekonamy sie czy vinny dobrze przygotowal sklad do sezonu, wiadomo, na zwyciestwo raczej nie ma sie co nastawiac, chyba nawet najbardziej optymistycznie nastawiony fan w tej sytuacji nie wymaga zwyciestwa od swojego zespolu, obecnie boston to kozaki nie z tej zeimi i tylko oni moga zagrozic bolka z los angeles.
co do meczu, wygralismy tym co jest nasza pieta achillesowa, a przynajmniej bylo w zeszlym sezonie, noah prezentuje swoja gre, 10 punktow bardzo fajne widac ze szuka pozycji i nie bedzie w obecnym sezonie piecdziesiata opcja w ataku, post up nie ma i raczej nie bedzie z jego strony ale picki z jedynka gra,zawsze wychodzi na obwod i szuka tego zagrania lub "pomaga" jedynce, w obronie standard, dawal sie duncanowi, ktory w niewiadomo dokonca jaki sposob przerzucal rece francuza i zdobywal punkty, dopiero jak thomas weszedl w 3 q zostal przeprowadzony szturm w obronie i magiczne 3 bloki i kilka stalsow zrobilo swoje, thomas jaki jest tak ijest ale w obronie daje sporo, dalej backup pod koszem prezentuje sie bardzo dobrze, miller juz nie ma tej skutecznosci ale potrafi podjac dobre decyzje i zrezygnowac z rzutu kosztem podania tudziez wbicia pod kosz,gibson gdyby tylko gral tyle co tyrus tez wykrecilby takie cyferki jak on, chlop ma post up, wchodzi okazjonalnie ale to przeciez pierwszy mecz w nba wiec nie ma co narzekac tylko cieszyc sie z dobrej gry debiutanta, a co do debiutantow, gdzie zgubil sie JJ, nawet go na lawce nie widzialem,

Nie wiem co z salmonsem, po pierwszym meczu pre jaralem sie nim ze podejmuje madre rzuty i nie jest juz czarna dziura w ataku, ale to co pokazal wczoraj to nie bylo fajne, byl bardzo cold i zycze mu zeby dzis a wlasciwie jutro bo dzis byl mecz z sas wyszedl i rzucil powyzej 50%, niewzne ile punktow nabije wazne zeby odnalazl rytm, to po pierwsze, a po drugie, kurwa co jest z jego rzutem, odpala rzut z tego miejsca co obojczyk a potem rzuca normalnie,... znaczy sie nie, nie normalnie bo wacha sie co do rzutu i to bylo widoczne bardzo dobrze w jednej z akcji gdzie mial rzucic zawachal sie obronca dobiegl i wtedy rzucal przez rece... no i nie trafil, moim zdaniem salmons zmienil technike rzutu na niekorzysc, w ubieglym roku wygladalo to inaczej, a i warto zaznaczyc ze mial czyste pozycjie w pozycyjnym co tez cieszy,

Coz reszta tez ok, nawet cos wiecej niz ok ale pargo, 3 rzuty z czego 2 glupie, ktorych kobe by nawet nie trafil, ale pargo jest po to ze jak ma dzien to ma rzucac jak nie to nie czyli ma byc poprostu shoterem.
kirk rose i deng bardzo dobre zawody, cieszy forma luola i to ze gra z zespolem a nie pod siebie, rose moim zdaniem za malo wbija pod kosz choc napewno mozna to tlummaczyc tym ze mial sie oszczedzac bo kontuzja podobno jeszcze jest, dzis wielki sprawdzian rondo vs rose, to bedzie cos ,jesli oczywiscie derrick wyjdzie, ale mysle ze jsli vinny chce zrobic przyjemnosc kibica i calemu swiatu to powinien wpuscic rose bo bez niego to nawet o walce mozna zapomniec, a i obrona, na pickach koszmarnie dostaje po dupie, nawet hill w koncowce go tak zrobil ze beczec sie chcialo, ale ten minus redukuje jeden wielki plus mid range rosea- tu chyba nic nie trzeba pisac, kto widzial ten wie.



Wirakocza - Pt paź 30, 2009 6:51 pm
a właśnie, weź no Wira powiedz skąd ten Noah ma tak fantastyczną technikę rzutu, przy której nawet mistrz Marion się chowa



kao chen - Pt paź 30, 2009 8:13 pm
oglądałem meczyk z Bostonem i powiem szczerze, że ładnie gra Chicago wygląda. Rose gra jakby nie wracał po kontuzji kostki, Deng też ładnie, Noah piknie w obronie no i ten rzut z póldystansu



Bastillon - Pt paź 30, 2009 9:01 pm
meczyk z Bostonem sie jeszcze nie odbyl i watpie, zeby w nim gra Chicago miala wygladac ladnie. to juz nie sa playoffs 2009. Garnett wrocil i Celtics zaczeli od dwoch pogromow defensywnych.



kao chen - Pt paź 30, 2009 11:09 pm
LoL miałem oczywiście na myśli mecz Chicago z SA Spurs. Meczyk z bostonem za niecałą godzinkę i też będę oglądał. Ja myślę, że stać dzisiaj bulls na wyrównaną walkę z bostonem



Bastillon - Pt paź 30, 2009 11:59 pm
no nie wiem... Bulls wygladaja swietnie, ale Boston u siebie w ostatnich dwoch sezonach ma 73-12, wiec jednak bardzo ciezko tam wygrac i wlasciwie poza wpadkami typu porazka z Bobcats czy Wizzards, trzeba bylo zagrac zajebisty mecz na kazdej plaszczyznie, zeby z nimi wygrac.

z drugiej strony jest poczatek sezonu, a Boston jest swietny poki co tylko po jednej stronie parkietu... jakies dziwne akcje ustawiaja typu post-up dla Perkinsa przeciwko Chandlerowi, Ray caly mecz biega po zaslonach, KG nie postupuje prawie wcale, dla Pierca nie ma isolations itd.

jednak ja pamietam w zeszlym sezonie te mecze Bulls z Celtics w RS, gdy Garnett jeszcze gral i wygladaliscie tam na posmiewisko, a Tyrus przeciwko KG mial w jednym meczu 2-17 czy cos takiego...

pamietajmy tez, ze w Cleveland, na wyjezdzie, przez wiekszosc meczu Boston kontrolowal dosc spokojnie wynik spotkania, nawet mimo tego, ze na poczatku Cavs wpadaly jakies chore rzuty(2x fadeaway Varejao, fadeaway off the screen Mo, step back trojka Parkera, trojka Lebrona z 8 metra... a potem Celtics wrocili do domu i zmietli Charlotte w pyl(wlasnie ogladam ten mecz sciagniety i 5:08 3rd, Charlotte 33 pkty). oni po prostu miota i watpie, zeby Bulls to mieli zmienic.

mysle, ze bedzie blowout, obym sie mylil



mycek - So paź 31, 2009 1:20 am
to bylo jasne ze c's zmiata w drobny mak bulls w obronie i to w pierwszej polowce zrobili ale pytam sie po co kurwa salmons gra? jak mu juz nie iedzie to dac szanse innym a nie trzymac najmniej skutecznego zawodnika najwiecej na parkiecie. jakby okazalo sie ze bulls przejebą 15... nie bedzie zle.
edit.
huj z walka, przegrajmy z honorem



Bastillon - So paź 31, 2009 1:56 am
no to juz doskonale widzimy ile KG znaczyl dla tej druzyny. w playoffach spotkaly sie prawie takie same zespoly... ok Celtics byli gorsi, bo nie mieli Sheeda i zmiennika swingmana, a mnostwo minut gral beznadziejny Big Baby. z drugiej strony Bulls mieli jeszcze wieksza komplikacje, bo grali z jednym z najgorszych defensywnie backcourtow w lidze, a na dodatek nie bylo Denga, wiec ogolnie to sie wszystko wyrownuje. zespoly byly prawie niezmienione, a walczyly jak rowny z rownym. KG wrocil i wszystko wraca do normy - 85-57 obecnie.



mistrzBeatka - So paź 31, 2009 2:14 am
slaby mecz wybrales do udowodnienia swojej tezy tak sie sklada ze kg unikal jak tylko mogl fizycznej gry pod obiema tablicami

teraz wiem dlaczego ray ray ma takie ladne sumaryczne % , dzisiaj zagral na kosmicznym % a nastepne 2-3 mecze pewnie bedzie chujnia ale suma sumarum fg% bedzie ladny



Wirakocza - So paź 31, 2009 6:31 am
Sądzę, że w tym co pisze Bast jest sporo racji, może i KG cykał jumpery (przynjamniej celnie) moze nie pozbierał dziesiątek piłek, ale zwyczajnie widać jak Bulls grali dziś pod kosz a co robili w serii playoffs. KG samą obecnoscią daje taki impact w defensywie że Deng i spółka zderzali się piłką z obręczą bądz tracili ją w głupis sposób. Oczywiście nie chcę tez przeceniać wkładu KG, bo zwyczajnie Byli off na dystansie (Salmons +Deng= dramat) i to Allen z Housem zabili Chicago w II kwarcie atakiem, ale wszystko się zaczęło od defensywy i obecnosci KG na parkiecie.
Zresztą dziś Bulls rzucili ręcznik już w pierwszej połowie.
Fatalna gra. Fatalny jumper fatalne FT, znów świetna gra pod koszem Noaha. Rok temu był ostry wpierdol i teraz to samo. Niektóre rzeczy się nie zmieniają



mistrzBeatka - So paź 31, 2009 9:20 am
bast po prostu wszedzie chce gloryfikowac kg, a w tym pojedynczym meczu z kg czy bez i tak bulls dostaliby ostry lomot, noach zagral swoje nawet lepiej ale duzo rzucil kiedy juz bylo po meczu , tyrus tez nic sobie nie robil z obecnosci kg i wlozyl kilka razy w swoim stylu (perk go dopiero troche uspokoil) w po to rose robil straszna rozpierduche wjazdami , a dzisiaj ewidentnie gra mu nie szla - mial zle decyzje, chyba z 4 razy prawie gubil pilke ratowli go teammates , najwiekszy udzial w zatrzymaniu derricka mial rondo ktory imho jak na playmakera zagral genialne spotkanie, byki po czesci przegraly same z soba (czyt. no jumpshot = no bulls) + pozniejsza dyspozycja pp i raya caly mecz.
odnosnie piercea moze tylko mi sie wydaje ale paul jest zdecydowanie szybszy niz w zeszlym sezonie mam nadzieje ze nie jest to zwiazane z poczatkiem sezonu.



lorak - So paź 31, 2009 10:46 am

no to juz doskonale widzimy ile KG znaczyl dla tej druzyny. w playoffach spotkaly sie prawie takie same zespoly... ok Celtics byli gorsi, bo nie mieli Sheeda i zmiennika swingmana, a mnostwo minut gral beznadziejny Big Baby. z drugiej strony Bulls mieli jeszcze wieksza komplikacje, bo grali z jednym z najgorszych defensywnie backcourtow w lidze, a na dodatek nie bylo Denga, wiec ogolnie to sie wszystko wyrownuje. zespoly byly prawie niezmienione, a walczyly jak rowny z rownym. KG wrocil i wszystko wraca do normy - 85-57 obecnie.

po pierwsze, w tamtej serii jeden mecz też zakończył się blowoutem na korzyść celtics i zatrzymali bulls na nawet niższej skuteczności niż w tym meczu wczoraj. Garnetta nie było. poza tym bulls grali teraz back to back (a przeciwnika mieli trudnego, bo spurs), a więc i warunki były inne, bo w pierwszej rundzie 2009 każdy miał tyle samo odpoczynku.

po drugie, w celtics +10 mpg w tamtej serii grali:

Allen (40.), Pierce (44.4), Rondo (45.3), Perkins (37.9), Davis (41.6), House (14.7), Powe (12.0 ale tylko dwa mecze), Scalabrine (16.0), Marbury (11.7)

w chicago
Gordon (43.4), Rose (44.7), Salmons (44.7), Kirk (30.0), Miller (26.6), Noah (38.7), Thomas (27.9)

tak więc można powiedzieć, że bulls są prawie takim samym zespołem, chociaż uważam, że zmiana grającego niemal serię życia Gordona (FG% słaby, ale TS prawie 54%) na Denga jest minusem w tym porównaniu. niestety dla twojej tezy zmiany w celtics były znacznie większe i bynajmniej nie chodzi tylko o dojście Garnetta, który tak w ogóle zastąpił w pierwszej piątce tragicznego Davisa. najważniejsza zmiana to jednak oczywiście ławka. w 2009 był w sumie nic nie wnoszący (a wręcz szkodzący) Marbury, Powe na 2 mecze i Scal z Housem jako dwaj najważniejsi z ławki. teraz z kolei są Wallace, Daniels, Williams i House. chyba nie muszę ci tłumaczyć jakim postępem jest samo posiadanie Marquisa wobec Marbury’ego, albo że Williams >> Davis/Scal, albo że Ra >>>>>>> Davis+Scal.



tommason - So paź 31, 2009 11:08 am
Bastillon faktycznei troche przesadza z wkladem KG do porownan Celtics PO`09 a Celtics Now, ale "Goodwill" Bostonu ze zdrowym Garnettem na parkiecie, czy nawet na lawce jest o niebo lepsze niz bez (badz z chorym). Widac, ze kazdy stara sie dac z siebie ta "odrobinke" wiecej w obronie jesli KG go dopinguje bedz mobilizuje, przybija piatke, etc.

Koles sama swoja obecnoscia sprawia, ze ten team staje sie coraz lepszy.



Bastillon - So paź 31, 2009 2:43 pm
Lorak,

Bulls zdecydowanie nie sa prawie takim zespolem. posiadanie backcourtu Rose-Gordon a posiadanie Rose-Salmons/Hinrich to jest olbrzymi upgrade defensywny i nie wierze, ze nie zwrociles w ogole na to uwagi. beznadziejny w obronie Gordon gral w tamtej serii 43.4 minuty, wiec nic dziwnego, ze Rondo z Allenem robili w tamtej serii taka rzeznie(przynajmniej tak to zapamietalem). dojscie Denga na SF zamiast Salmonsa(bo to on zastepuje Gordona) tez jest upgradem przede wszystkim w obronie, bo w ataku sa na porownywalnym poziomie raczej. trzeba tez pamietac, ze Bulls sa ogolnie mlodym zespolem i wielu graczy sie rozwinelo przez offseason - Noah przypakowal, Rose poprawil jumpera, Del Negro juz nie jest rookie coachem... to wszystko ma znaczenie.

ja bym powiedzial, ze te zmiany sa jednak porownywalne, nie liczac dojscia Garnetta, moze z lekka przewaga dla Bostonu ze wzgledu na obecnosc Big Baby w PO... na pewno nie tak wielkie, zeby przejsc z wyrownanej serii do kompletnego blowoutu.

zgadzam sie z Wira co do defensywy - o ile KG na pewno jest sporym upgrejdem w ataku w porownaniu do Davisa, to w obronie caly zespol zaczyna grac inaczej z nim. Bulls sobie robili taki rozpierdol w pomalowanym jakby grali przeciwko Golden State...rzucali chyba cos 35 pktow in the paint na mecz o ile pamietam. wczoraj po prostu takich warunkow nie bylo przy KG i tu nie chodzi o statystyki nawet, ale po prostu odpadl sobie jakis mecz z tamtych PO, Lorak, i jest to widoczne od razu.



Chytruz - So paź 31, 2009 3:07 pm

Bulls sobie robili taki rozpierdol w pomalowanym jakby grali przeciwko Golden State...rzucali chyba cos 35 pktow in the paint na mecz o ile pamietam. wczoraj po prostu takich warunkow nie bylo przy KG i tu nie chodzi o statystyki nawet, ale po prostu odpadl sobie jakis mecz z tamtych PO, Lorak, i jest to widoczne od razu.

Perkins miał rozwalony bark, ale to mniej ważne. Przede wszystkim Big Baby jak wspominałem w temacie obok jest shotblockerem na poziomie Derona Williamsa, a w obronie zbierał gorzej niż: Turkoglu, T-Mac, Manu Ginobili czy Chris Paul. Ot, ciekawostka.



lorak - So paź 31, 2009 4:10 pm

Lorak,

Bulls zdecydowanie nie sa prawie takim zespolem. posiadanie backcourtu Rose-Gordon a posiadanie Rose-Salmons/Hinrich


aha, to w 2009 Hinrich nie grał?

to jest olbrzymi upgrade defensywny i nie wierze, ze nie zwrociles w ogole na to uwagi. beznadziejny w obronie Gordon gral w tamtej serii 43.4 minuty, wiec nic dziwnego, ze Rondo z Allenem robili w tamtej serii taka rzeznie(przynajmniej tak to zapamietalem). dojscie Denga na SF zamiast Salmonsa(bo to on zastepuje Gordona) tez jest upgradem przede wszystkim w obronie, bo w ataku sa na porownywalnym poziomie raczej. trzeba tez pamietac, ze Bulls sa ogolnie mlodym zespolem i wielu graczy sie rozwinelo przez offseason - Noah przypakowal, Rose poprawil jumpera, Del Negro juz nie jest rookie coachem... to wszystko ma znaczenie.ja bym powiedzial, ze te zmiany sa jednak porownywalne



Wirakocza - So paź 31, 2009 5:38 pm
dodac mozna iż ten blowout miał miesce w game 3 który odbył się w Chicago. Pierce w tamtej serii wyglądało jakby miał 100 lat a dziś w nocy jak maszynka do rzucania.



kao chen - So paź 31, 2009 5:48 pm
Tylko Noah zagrał dobrze. Ślicznie zablokował k.g. w I kwarcie. Parę razy zapakował nad k.g. Po noah widać, że pracował też nad lewym hakiem.
odejście gordona osłabiło chicago bo jak to stwierdził jeden z komentatorów TNT to był jedyny zawodnik który potrafił trafić przy podwojeniu



Wirakocza - So paź 31, 2009 5:53 pm
odejście gordona osłabiło chicago bo jak to stwierdził jeden z komentatorów TNT to był jedyny zawodnik który potrafił trafić przy podwojeniu



mycek - So paź 31, 2009 5:55 pm
to czy odpuszczenie bena bylo bledem okaze sie za kilka tygodni, forman odpuszczajac bena mial swiadomosc ze ma salmonsa, ale ten na razie zawodzi na calej linni, ale glupota byloby wyciaganie wnioskow pod 2 meczach w ktorych jeden wiadomo bylo jak sie zakonczy i jak bedzie wygladac, z tym ze z johnym wyglada to tak ze nie trafia nawet open shotow, ktore teoretycznie powinny wpadac na poziomie 40 procent, coz pozyjemy zobaczymy, w niedziele z miami potem z bucks jesli dalej salmons bedzie prezentowac taka forme zaczne sie powaznie martwic, byl pewnym punktem druzyny a stal sie najbardziej niepewna postacia w chicago....
a ben w detroit trafia jak pokrecony i na dodatek gra w neczu o wiele mniej niz u nas

bulls podjelo juz ponoc decyzje ze thomasa raczej nie beda podpisywac.... luczy sie kazdy grosz ale jaki w tym wszystkim oszczedzaniu cel....



Bastillon - So paź 31, 2009 6:32 pm
bulls zamienili jednego zawodnika przeciętnego w obronie i świetnego w ataku na kogoś gorszego w ataku i lepszego w obronie. rzeczywiście Bastillon, porównywalna zmiana z dojściem Ra, Marquisa i Williamsa za Davisa, Marbury'ego i Scala. np. według ciebie Rasheed jest borderline allstarem, a Marbury to na pewno cancer i ty śmiesz pisać o porównywalnych zmianach.



Bastillon - So paź 31, 2009 10:47 pm
http://basketball.realgm.com/src_wireta ... is_season/

Lorak, zobacz co powiedzial o Bullsach Doc Rivers... wlasciwie sparafrazowal mojego posta:

Celtics coach Doc Rivers says that the Bulls are a better team this season.

Last April, Chicago pushed higher-seeded Boston to seven games in the first round of the postseason.

"I think they're a better team," Rivers told the Daily Herald. "I think they're longer, I think they're a better defensive team. I think they fit. That's taking nothing from Ben, he was phenomenal in the playoffs last year. But so was Ray (Allen). We thought they had a UConn deal going to get each other off (scoring).

"I think now their team does fit. (John) Salmons is at two, probably what he is. (Luol) Deng gives them more length at three. (Kirk) Hinrich is playing one and two. I just think they're a better fit.

"And the fact that they had (Brad) Miller and Salmons this year in training camp. I thought that was lost on a lot of people last year. They had to kind of learn on the run. This year, they had the ability to work on things."



buła - So paź 31, 2009 11:32 pm
o kurwa doc rivers parafrazuje tezy bataliona z polskiego forum koszykarskiego. oto cała tajemnica sukcesu celtics :]

a co ma rivers powiedzieć?
znają sie z del negro z czasów wspólnej gry w nba, są ponoć dobrymi znajomymi. to co ma mówić.
gołym okiem widać że w bulls brakuje gordona, brakuje jego ofensywy, brakuje jego gry 1on1 i jego ważnych pkt w ważnym momentach.
rose jest świetny ale jeszcze nie jest gtg w tej lidze, a reszta ze s5 bullsów nie licząc salmonsa jest ofensywnymi downami.
defensywnie się faktycznie poprawili, ale defensywa nie była ich aż tak wielkim problemem. natomiast brak opcji w ataku widać gołym okiem i jak rose nie ma dnia to jest lipa.

jak dla mnie bulls są o tyle lepszą drużyną o ile rozwinął się rose, a nie przez ruchy kadrowe, bo te wakacyjne osłabiły zespół



Bastillon - N lis 01, 2009 2:17 am
aha czyli Rose nie jest GTG ale jest nim Gordon ?
na jakiej podstawie ?
na jednej playoffowej serii przeciwko Celtics bez Garnetta ?



Benon - N lis 01, 2009 8:55 am
Skrócony przepis na brutalne samobójstwo w afekcie dla fana Byków:
Punkt pierwszy - przeczytaj poniższą wypowiedź buły:

rose jest świetny ale jeszcze nie jest gtg w tej lidze, a reszta ze s5 bullsów nie licząc salmonsa jest ofensywnymi downami.
Punkt drugi - sprawdź skuteczność Salmonsa w bieżącym sezonie.

Wiem, wiem, że to dopiero dwa mecze, z których niewiele jeszcze można wywnioskiować, sam osobiście, jako Byczy fan i posiadacz Salmonsa w FB liczę na znaczną i szybką poprawę. Po prostu nie mogłem się powstrzymać...
Pozdrawiam.



Wirakocza - N lis 01, 2009 9:16 am
Bulls nie brakowało w minionym sezonie defensywy? haallllo Panie Buła... wysyłam pinga do pana głowy by sprawdzić czy jest tam mózg.....
host docelowy jest niedostępny.
host docelowy jest niedostępny.
host docelowy jest niedostępny.
host docelowy jest niedostępny.
Doceniam umiejętnosci strzeleckie mr. Gordona, by widziałem go nawet w meczu z Grizz. No fajny jest rzuca po 20 punktów ale podobnie jak było w Bulls tak teraz w Det nijak ma się to wyniki zespołu czy postawa ofensywy. Ba Bulls rozegrali dopier dwa mecze sezonu i chyba nikt się nie spodziewał że Salmons będzie odstawiał taką kaszanę w ataku.
Bulls mają z dupy terminarz Spurs @Cetlics @Heat to nie jest wymarzona kolejnośc zespołów by doskonalić się w ataku. A zdaję sobie sprawę że atak moze być problemem na początku, bo czego by nie mówić zdobywać kosze Ben potrafił, ale to był kiepski gtg dla Bulls. I wierz mi buła ogladam go dłuuuugo. Zapowiadał się i owszem, ale skończyło się tylko na zapowiedziach.



mycek - N lis 01, 2009 9:30 am
.... i 20 pkt na mecz, tak, pozbycie sie bena bylo krokiem w przod ale obecnie salmons nie ma formy, rose nie moze wchodzic naturalnie pod kosz, czyli offensywa lezy, a w meczu z bostonem offensywa bykow wygladala jak chlopakow z podstawowki, jakies chaotyczne rzuty, podania bezsenswone w wielu ilosciach akcjach byly takie przypadki, moim zdaniem pasuje ostudzic troche salmonsa jego srednia to 1-7 za 3 bulls sa po dwoch meczach na dnie ligi w trojkach, lepiej zeby juz pargo lub salmons grali z miami jak salmons po pieciu minutach bedzie mial 1-4 tak jak to bylo np z sas a dalej jeszcze gorzej, nie wiem co robi vinny przeciez ma opcje na sg ktore na dzien dzisiejszy wydawaja sie lepsze od johnego ktory gra najwiecej w druzynie- 34 minut bodajze, nie ma takiego huja zeby salmons tak gral przez caly sezon, ale narazie trzeba go "uspokoic" obcinajac mu minuty na rzecz kirka czy pargo ktorzy prezentuja sie od niego lepiej,



lorak - N lis 01, 2009 11:36 am
cieszę się Bastillon, że osiągnąłeś jedność myśli z Riversem, ale przez te ostatnie tygodnie gdy rozmawiałem z BastoDociem, to tak się zachwycałeś wzmocnieniami bostonu, Rasheed borderline allstar i tak dalej. a teraz nagle śmiesz mówić, że zmiany w bulls są porównywalne ze zmianami w celtics. gdzie tu sens, gdzie logika? przecież nawet jeśli uznamy, że zmiana Gordona na Denga to wzmocnienie chicago, to i tak niewielkie. natomiast w bostonie zmiany były kolosalne i to bez uwzględnienia Garnetta! Rasheed za tragicznego Davisa, Daniels za cancera Marbury'ego i Williams za maskotkę Scala. sam Wallace, gdyby w zeszłym sezonie grał w bostonie, sprawiłby, że celtics pierwszą rundę przeszliby dużo szybciej i magic też by raczej pokonali. i ty takie zmiany nazywasz porównywalnymi...

poza tym zrozum w końcu, że skoro wyciągasz wnioski na podstawie jednego meczu, to jest możliwe, że to ostatnie spotkanie odpowiadało temu blowoutowi z PO, a nie pozostałym meczom. ba, nawet wtedy celtics bez KG zatrzymali bulls na niższej skuteczności, a więc kierując się twoją logiką można powiedzieć, że... zgadnij co?



Bastillon - N lis 01, 2009 11:55 am
tylko przeciez Rasheed nie przejal wszystkich minut Davisa, a Scal czy Marbury grali chwilami. pamietaj jeszcze jak dlugo Celtics grali swoimi gwiazdami, na co sobie nie pozwalaja z oczywistych powodow w RS.

Allen (40.), Pierce (44.4), Rondo (45.3), Perkins (37.9), Davis (41.6), House (14.7), Powe (12.0 ale tylko dwa mecze), Scalabrine (16.0), Marbury (11.7)

top trio Celtics gralo grube minuty, wiec czas gry Marburego/scrubow byl znikomy.

ale ok, rozumiem twoja argumentacje. jestes przekonujacy. moze faktycznie przecenialem postep Bulls, ale dalej mysle, ze nie doceniasz negatywnego impactu Gordona na defensywe i z powodow, ktore wymienil Doc, uwazam ich za lepszy zespol niz w PO. i ta lepszosc jest istotna.

mi tu w kazdym razie nie chodzilo o to, zeby udowadniac czyje wzmocnienia byly lepsze tylko, zeby ci pokazac impact Garnetta - na pewno Celtics nie poczynili takich wielkich zmian na +, zeby Bulls zostali rozbici w pyl tuz po zwyciestwie nad naladowanymi Spurs.



lorak - N lis 01, 2009 12:06 pm
a właśnie, zresztą już o tym mówiłem - bulls grali b2b, celtics nie. w PO z kolei każdy miał tyle samo odpoczynku, więc kolejny element, który sprawia, że proponowane przez ciebie porównanie jest nierzetelne.

poza tym przeceniasz negatywny wpływ Gordona na defensywę bulls. sprawdź sobie tak cenione przez ciebie +/- z tamtych PO. zobaczysz np. że Gordon szkodził mniej niż Rose. do tego wygląda na to, że Ben i tak dawał więcej niż jego matchupowy przeciwnik - kimkolwiek on był, bo Gordon grał też sporo minut na SF, a więc już kompletnie poza swoją pozycją. no i w clutch był potworem - 44pts per 48min przy 58%eFG to jest kosmos.



Wirakocza - N lis 01, 2009 12:12 pm
44pts per 48min przy 58%eFG to jest kosmos.
i to jest wasnie kwintesencja tego waszego pierdolenia. Kosmos nijak nie przekadal sie na zwyciestwo bo wtedy Ben zwyczajnie i tak po Polsku : PIerdolil.



lorak - N lis 01, 2009 12:13 pm
ja pamiętam jak wygrywał bulls mecze.



kao chen - N lis 01, 2009 1:24 pm
Ben w PO z Bostonem oddał kilka kluczowych rzutów. Bez niego ta seria na pewno była by na pewno krótsza, więc przestańcie pitolić głupoty. Odejście Bena osłabiło Chicago bo nikt nie przyszedł na jego miejsce. Jak można tak oczywistej rzeczy nie widzieć?



buła - N lis 01, 2009 1:35 pm
defensywa była slaba, ale to nie była winna obwodu bullsów tylko bardziej podkoszowych wypasiorów w postaci noaha i thomasa.
tak uważam gordona za gtg ponieważ potrafi trafić przez ręce, przy podwojeniu, potrafi zagrać 1on1 i potrafi sie uwolnić na czystą pozycję i robi to bez problemu w ważnych momentach meczu.
w tej chwili poza rosem, nie ma takiej osoby w bullsach.
jak ty uważasz paralitycznego denga za upgrade w stosunku do gordona to pozdro



Wirakocza - N lis 01, 2009 4:01 pm
Ben w PO z Bostonem oddał kilka kluczowych rzutów. Bez niego ta seria na pewno była by na pewno krótsza, więc przestańcie pitolić głupoty.



kao chen - N lis 01, 2009 5:11 pm
sorry ale jak dla Ciebie rzuty doprowadzające do dogrywki nie są najważniejsze to nie ma sensu dalej dyskutować^^



lukaart - N lis 01, 2009 6:37 pm

i nie wiem co chcesz od defensywy Noah?

Może to chce, że Bulls dostawali największy wpierdol od przeciwników właśnie na pozycji centra, gdzie oddawali średnio prawie 5 punktów więcej niż zdobywali. Na pozycji PF prawie 2 punkty więcej. A jedyny naprawdę znaczący impact mieli z pozycji SG, gdzie średnio mieli + 3.6 więcej punktów na mecz od przeciwników (ciekawe dlaczego ).

Niedocenianie Gordona w tragicznym ofensywnie, niezbilansowanym rosterze Bulls to jakaś abstrakcja dla mnie. To był katalizator ich ofensywy, jedyna rozsądna opcja z 3pt range. Człowiek , który zawsze grał najlepiej, kiedy znaczyło to najwięcej i kiedy drużyna potrzebowała go najbardziej(nie pamiętam kto tak się o nim wyrażał, ktoś z trójki Hollinger, Simmons, Sam Smith). W PO był ich początkiem i końcem. Jak zauważył Lorak, w crunch time był potworem, a Rose począwszy od pewnego etapu RS oddawał mu posłusznie piłkę w clutch situations odsuwając się na bok, niejako uznając że Gordon jest no 1. Więc Bastillion nie masz zupełnie racji z tym , że Rose był GTG.

Bastek pierdnął coś o niszczeniu defensywy przez Gordona, a przecież Gordon był w S5 Bulls za czasów Skiles'a, kiedy Bulls byli drużyną elitarną jeśli chodzi o defensywę. I Gordon jakoś nie przeszkadzał, dobre defensywy tworzą dobre systemy, a nie gracze. W ogóle nie rozumiem obecności Bastilliona w tym temacie, w kontekście pewnych jego tez, który Bulls oglądał tylko w meczach z Celtics i ma pewnie podobne o nich, głębsze pojęcie jak ja o robieniu skarpetek z pędów bambusa. Gordon z racji na swój size (6'1.5) ma ograniczone możliwości w contestowaniu rzutów. Ale nie daje się łatwo mijać i jeśli gra na obydwóch nogach(w PO grał z kontuzją) to dobrze przebija się przez zasłony.
Salmons to zdziadziałe, nieatletyczne drewno i nie mam pojęcia dlaczego niektórzy uważają, że to jest jakiś upgrade defensywny nad Gordonem. Wyglądał solidnie naprzeciw Pierce'a w PO tzn. naprzeciw równie zdziadziałego i drewnianego wówczas Pierce'a. W ogóle koleś nie ma żadnych sukcesów, ani dobrej marki jako defensor, a historia jego DRtg to porażka na całej linii.

Jeśli chodzi o sam mecz z Celtami to Byki przybyły na miejsce o 3 nad ranem, a resztę nocy umilał im szalejący alarm przeciwpożarowy w hotelu. Taka mała ciekawostka.
W meczu Bulls zupełnie nie potrafili sie wstrzelić i nic do tego nie ma Garnett ani defensywa Bostonu. Ich gra nie ma żadnego offensive flow, Salmons jako strzelec za trzy(2/14 dotychczas) to jakaś tragedia posejdona normalnie. Rose był mało agresywny, dodatkowo Celtics zagęścili środek i konsekwentnie olewali ciepłym moczem towarzystwo Derricka pętajace się po obwodzie (zły spacing Bastek?)

Nie ma jednak co specjalnie przeżywać tej porażki, 1-1 w b2b z takimi przeciwnikami to dobry rezultat. Defensywa wyraźnie poprawiona, a Salmons zdaje się, że tak do końca do reguły Hollingera (mówiącej o tym , że gracz w wieku 30 lat i starszy notujący wyraźnie lepszy sezon od poprzednich z reguły zalicza duży regres w następnych sezonach) nie pasuje. Bulls muszą po prostu nauczyć się grać w ofensywie bez Bena.

PS. Zdajecie sobie sprawę, że Bulls nie mają miejsca w salary cap w przyszłym sezonie na max kontrakt? Możliwe to jest tylko wtedy jeśli Salmons zrezygnuje z opcji, Bulls zrezygnują z praw do TT(cap hold), salary cap nie zmaleje, co jest raczej nie do spełnienia. Najprawdopodobniej Bulls będą mieli coś ok. 10 mln luzu co nie pozwoli na podpisanie nikogo znaczącego. Wygląda na to, że Reinsdorf po raz kolejny uznał, że zarobi za mało i olał Bena kosztem wyników sportowych,a całe gadanie o cap flexibility to jakieś sranie w banie.



Wirakocza - N lis 01, 2009 6:55 pm
nie zgadzam się z więkoszoscią twoich tez luk ale ogladam mecz raps (aż to cipy) i chciałem tylko dać cynk, że salmons mówił że wykorzysta opcję w kontrakcie po tym sezonie.



mycek - N lis 01, 2009 8:23 pm
z salary bykow nie jest tak zle,
na sezon 10-11 z dniem dzisiejszym bulls wyda 37,667 mln bez draf playerow a gdy owych dodamy do salary to bedzie cos kolo 40 mln, (ok 1,8 na ok 15 miejsca, bo tak trzeba liczyc) i cos w drugiej rundzie za pol miliona, a moze wogole nie bedziemy podpisywac 2nd rundy ,zobaczymy, ale liczmy cos nieco ponad 40 mln dolcow za 9 graczy z ktorych jeden nie bedzie w rotacji, (ten 2nd), od razu trzeba zaznaczyc ze salmons bieze opcjie, noah i rose sa juz zaklepani a thomas nie podpsze co juz jest zapowwiedziane, i teraz, jake bedzie salary cap, kryzys ponoc mija, ale do konca nie wiadomo jak to jest jesli salary wyniesie tak jak w tym 58 mln to bulls maja 18 na podpisanie minimum 3 graczy, czyli zero szasn na jakiegos allstara, ale zawsze mozna zrezygnowac z dwojki deng-kirk, i wymienic sie w luty za spadajacy kontrakt i miec to ok 10 mln wiecej na trade czyli za 28 mozna podisac allstara jako dziewiatego za 16 w pierwszym sezonie i ze wzrostem kasy o 6% w nastepnych latach, za 8 mln jakiegos pf z lepszej pulki niz thomas i dopelnic skald 2-3 playerami za 4 mln, w drafcie wziasc srodkowego, na cackup dla noahy, dostawic taja z jakims fa 2010 johnson i moze deng lub salmons, marzenie czyli wade i drugi fa 2010 lub kirk i rose i ktos,
choc od razu trzeba zaznaczyc ze salary cap moze wynosic 58 ale i 50 wiec na dwoje babka wrozyla,
no i kwestia zapchanego salary, ale chyba warto dla zbudowania teamu ktory bedzie walczyl o cos wiecej,

salmons prosze miej dzis dzien...



Bastillon - N lis 01, 2009 10:18 pm
ja generalnie nie mam wiecej argumentow co do calej dyskusji o wzmocnieniach i Gordonie, ale tylko chcialem powiedziec, ze przypomne sie tutaj wam jak Pistons beda na dnie ligi defensywnie z loteria w perspektywie i sie zapytam jak Ben Gordon polepszyl ich wygrywanie. poczekajcie tylko

jeszcze tylko slowko co do serii playoffs... pamietam tylko jak bylem odciety od neta na poczatku PO i jak sie dowiedzialem o tych wynikach to bylem zszokowany, ze Celtics prowadza wyrownana walke z Chicago. mialem w pamieci te wszystkie mecze z Bulls, ktore ogladalem wszystkie co do jednego i za kazdym razem Bulls grali taka biede, ze sie smialem przed monitorem(normalnie siedzialem i polewalem sie, bo to byl istny kabaret). szczyt smiechu osiagnalem przy pojedynku Tyrus-KG(ten z 2-17 u TT) jak go moj pan z avatara szkolil niemilosiernie. takze nie musimy koniecznie brac pod uwage tego jednego meczu Lorak, bo sytuacja ta(wpierdol) powtarzala sie consistently odkad Garnett przyszedl do Bostonu z wylaczeniem meczow, w ktorych byl kontuzjowany.

zapomnialbym:
moze slaby +/- Rose'a w obronie wynikal z tego, ze Gordona nieraz przerzucano na PG i Rose musial byc tym, ktory kryje SG ?



lorak - Pn lis 02, 2009 5:44 am


zapomnialbym:
moze slaby +/- Rose'a w obronie wynikal z tego, ze Gordona nieraz przerzucano na PG i Rose musial byc tym, ktory kryje SG ?


to Rose nie krył głównie Rondo?

poza tym Gordon w tamtej serii sporo minut grał jako SF!

no i najważniejsze - z Gordonem grającym mnóstwo minut można stworzyć bardzo dobry defensywnie zespół. najlepszy w całej NBA. bo jak zwykle jest to kwestia nie pojedynczego matchupu (poza tym Gordon nie jest tak słabym defensorem, jak go tu malujesz - jest przecież silny jak byk i na nogach bardzo dobrze się porusza), lecz ustawienia całej drużyny.



Wirakocza - Pn lis 02, 2009 7:46 am
Może to chce, że Bulls dostawali największy wpierdol od przeciwników właśnie na pozycji centra, gdzie oddawali średnio prawie 5 punktów więcej niż zdobywali. Na pozycji PF prawie 2 punkty więcej. A jedyny naprawdę znaczący impact mieli z pozycji SG, gdzie średnio mieli + 3.6 więcej punktów na mecz od przeciwników (ciekawe dlaczego )



ignazz - Pn lis 02, 2009 10:21 am

Może to chce, że Bulls dostawali największy wpierdol od przeciwników właśnie na pozycji centra, gdzie oddawali średnio prawie 5 punktów więcej niż zdobywali. Na pozycji PF prawie 2 punkty więcej. A jedyny naprawdę znaczący impact mieli z pozycji SG, gdzie średnio mieli + 3.6 więcej punktów na mecz od przeciwników (ciekawe dlaczego )
A wziąłes pod uwage fakt, że Noah przez pół poprzedniego sezonu był traktowany jak głęboki rezerwowy? ba raz to nawet do meczowego składu się nie załapał a Bulls grali Aaronem Grey'em i Drew Goodenem na C? Więc co się dziwić że dostawali wpierdol dodając do tego na obwodzie dwóch defensywnych pierdów w postaci Rose i Gordona, którzy puszczali kortyarzami obrońców kiedy chcieli i jak chcieli z tego również wynikało easy points centrów przeciwnika, wszak wysoki w takich wypadkach broni małego zostawiając swojego gracza.Qrcze czy tylko mi sie "spsuło" NBALP?



Mateo - Wt lis 03, 2009 8:33 pm
Dobre podsumowanie, Ben jakby na niego nie patrzeć dodawał atutów w ofensywie Byków i jego brak będzie od czasu do czasu na pewno widoczny ale z kolei nie na tyle, by dalej płacić mu taką kase.



Gierap - Wt lis 03, 2009 10:25 pm
Aj z tym Gordonem... czemu jestem przekonany, że jakby Bulls go podpisali za duże $$$ i by grał w kratkę, to wszyscy by pisali, że Byki wtopiły z Benem, że przepłacony, że undersized, że w D słabiutki, że piłkę w nogi sobie wkozłuje...
Jak dla mnie, nie był wart pieniędzy jakie chciał i trzeba sobie radzić bez niego, od tego jest Kirk, Deng, Parch i przede wszystkim Salmons żeby miał kto te ppg robić za Gordona i nie liczyć ile $$$ kosztowały jego punkty



ignazz - Wt lis 03, 2009 10:33 pm

Aj z tym Gordonem... czemu jestem przekonany, że jakby Bulls go podpisali za duże $$$ i by grał w kratkę, to wszyscy by pisali, że Byki wtopiły z Benem, że przepłacony, że undersized, że w D słabiutki, że piłkę w nogi sobie wkozłuje...
Jak dla mnie, nie był wart pieniędzy jakie chciał i trzeba sobie radzić bez niego, od tego jest Kirk, Deng, Parch i przede wszystkim Salmons żeby miał kto te ppg robić za Gordona i nie liczyć ile $$$ kosztowały jego punkty


tylko ze poza prostą kwotą którą wydajesz na gracza sa i bonusy... ( PO STRONIE KLUBU OCZYWIŚCIE ) np> Rondo i jego przedłużenie z celts to nie tylko przedłużenie i zaklepanie kontraktu/gracza ale i sygnał "chodzcie bo u nas doceniamy wyniki i płacimy ponad przecietna"

co do bulls i 3/4 największego marketingowo rynku NBA ( jezeli za rok Wade sie nie pojawi w Bulls ) uważam że spieprzono temat niezależnie od intencji...po prostu kolejny błąd tym bardziej bolesny że nie wykorzystujący przewagi w stosunku do dużo większego zadupia reszty ekip

to tak jakby kings "podprowadzil Gasola lakers"

poprostu oceniamy ...........................................................................................................................................................................................................
będąc mało Amerykańscy a prawda jest taka że Chicago ma przewagę madialno-propagandową nad 90% zespołów a tymczasem przegrywaja tracąc Gordona za darmo, zamieniając TT na LaMarcusa All

a najlepsze jest to ze fa ni Bulls próbują ten fakt bronić



Wirakocza - Wt lis 03, 2009 11:15 pm
Najlepsze byłoby to gdybyś zabrał dupę z tego tematu, bo i tak przedostatni twój post to jakiś bełkot.
Wiec sio sio, załóż sobie własny o Spurs i podniecaj się Jeffersonem i jego wejściami od linii.



ignazz - Wt lis 03, 2009 11:28 pm

Najlepsze byłoby to gdybyś zabrał dupę z tego tematu, bo i tak przedostatni twój post to jakiś bełkot.
Wiec sio sio, załóż sobie własny o Spurs i podniecaj się Jeffersonem i jego wejściami od linii.


sio sio?

a w jakim to języku?

ne musze pisać o Bulls choć akurat nie sądze abys Wira AKURAT ty o tym decydował..

mam czucie że nie widziałem tylu meczy bulls ile fani tego zespołu ( pewnie i się znajdzie ktoś na poziomie 50-60-70-80) ale daruj sobie...

często wysmiewacie Cavs, wioche i LBJ a ostatnio ( 11 lat) w sumie gówno ugraliscie wiec rozumiem twoje zdenerwowanie...

ja w sumię załuje faktu ze Jordan z NCU poszedł z #3 do Bulls zamiast do PTB bo dyskusji nie było by wcale....



Mateo - Wt lis 03, 2009 11:29 pm
A co myślicie o dzisiejszym meczu ? Bucks mają za sobą wygraną z Detroit w którym grał zresztą Gordon Myślę, że mecz jak najbardziej do wygrania dla nas, ciekawy jestem jak zagra Noah, który póki co prezentuje się na prawdę nieźle.



Wirakocza - Wt lis 03, 2009 11:38 pm
rozumiem twoje zdenerwowanie..



Mateo - Wt lis 03, 2009 11:41 pm
a jeszcze wczoraj na oficjalnej stronie Bucks podawali Redda w pierwszej piątce



ignazz - Wt lis 03, 2009 11:44 pm

Najlepsze byłoby to gdybyś zabrał dupę z tego tematu, bo i tak przedostatni twój post to jakiś bełkot.
Wiec sio sio, załóż sobie własny o Spurs i podniecaj się Jeffersonem i jego wejściami od linii.


a w sumie pociągnę temat

jakbyś rozpisał się na temat Spurs ( mając na uwadze, ze jesteś fanem Bulls) tak bym chyba nie zareaogował nawet jakbys pisał o Dengu conieco

pomijając wiesniacze słownictwo postarałbym sie o jakiąś quasi dyskusję zamiast spychologii jaką zaprezentowałeś..... o Jeffie ( kaliber gracza którego na dzień dzisiejszy nawet nie macie w składzie a u nas pełni opcje nr 4) nawet nie pisnąłem w temacie Bulls więc uważam że overreacted Mr wira

co taki nerwowy jesteś?


rozumiem twoje zdenerwowanie..
chyba nie rozumiesz bo gdybyś rozumiał to byś tu nie wpadał z swoją wspaniała forumową twórczoscią, widzę że doskonale się bawisz w innych tematach wiec zlituj się i tutaj odpusc. Proszę.
)




Strona 1 z 12 • Zostało wyszukane 1731 postów • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12