ďťż
Ubaw po pachy ;)




Monty - Pt lut 06, 2004 2:43 am
Kolejna reaktywacja tematu ze starego fora, autorstwa Niggaza.

Jak macie jakieś śmieszne rzeczy typu linki do zabawnych stron, fotek oraz dowcipy i cos co moze poprawic humor, to wrzucajcie tutaj.

A to archiwum śmiesznych rzczy uzbieranych na ś.p. forum XCOMU http://nba.xcom.pl/forum/viewtopic.php?t=843&start=0




FLASH - Pt lut 06, 2004 4:13 pm
To moze na dobry poczatek wstawie kilka dowcipow bo widze ze nie ma Qpa'y i jeszcz sie tu nic ciekawego nie dzieje.

Para wybrała się na zimowe ferie do małego, romantycznego domku gdzieś w górach. On od razu
poszedł do drewutni po drwa do kominka. Po powrocie krzyczy:
- Kochanie, jak strasznie zmarzły mi ręce!
- Włóż je między moje uda i ogrzej - odpowiada ona czule.
Jak powiedziała, tak zrobił i to go rozgrzało. Zjedli obiad i on poszedł narąbać jeszcze
trochę drewna. Po powrocie woła:
- Kochanie, ależ mi zimno w ręce!
- Włóż je między moje uda i ogrzej - odpowiada ponownie dziewczyna.
Nie trzeba mu było dwa razy powtarzać. Po kolacji chłopak udał się po zapas drewna na całą noc. Ledwo wrócił, od razu woła:
- Jejku, jejku, kochanie, jak mi zimno w ręce!
- Ręce, ręce! - nie wytrzymuje dziewczyna. - A uszy to ci nie marzną?

Mąż wraca do domu z pracy później niż zwykle. Po cichu otwiera drzwi i wchodzi do sypialni. Spod kołdry wystają cztery nogi zamiast dwóch. Zdenerwowany bierze "pałę" zza drzwi i wali nią w kołdrę. Po tak wyczerpującym zadaniu idzie do kuchni, żeby się czegoś napić. Wchodzi patrzy a tam siedzi jego żona i czyta pismo i mówi:
- Cześć kochanie, przyjechali dziś Twoi rodzice i położyłam ich w naszej sypialni. Mam
nadzieje że już się przywitałeś...

W małżeńskim łożu namiętna scena erotyczna, nagle rozlega się głośne pukanie do drzwi wejściowych. Przerażona kobieta krzyczy:
- Jezus Maria, to mąż!!!
Mężczyzna nie zwlekając wskakuje pod łóżko. Po dłuższej chwili absolutnej ciszy wyczołguje się spod łóżka, siada na jego skraju, wzdycha, ociera pot z czoła i mówi:
- Eh, widzisz żono, oboje mamy zszarpane nerwy...

Policjant zatrzymuje samochód.
- Panie kierowco, zapłaci pan mandat za zbyt szybką jazdę...
- Ale panie władzo, nie jechałem szybciej jak 50 kilometrów na godzinę!
- Radar pokazuje 120 kilometrów na godzinę!
- Ależ zapewniam pana, że jechałem nawet mniej niż 50.
W tym momencie wychyla się z samochodu żona i mówi:
- panie władzo, sprzeczanie się z nim kiedy jest pijany nie ma sensu...

Dzieci miały przynieść do szkoły rożne przedmioty związane z medycyna. Małgosia przyniosła strzykawkę, Kasia bandaż, a Basia słuchawki.
- A ty co przyniosłeś? - pyta nauczycielka Jasia.
- Aparat tlenowy!
- Tak...? A skąd go wziąłeś?
- Od dziadka.
- A co na to dziadek?
- Eeeech... cheeee...

Na budowie, na rusztowniu około szóstego piętra, pracują razem: Polak, Niemiec i Holender. Nadszedł czas przerwy śniadaniowej. Niemiec mówi:
- Jeśli znowu zrobiła mi kanapki z kiełbasą to wyskoczę z tego rusztowania i się zabiję. Otwiera woreczek, kiełbasa... - wyskoczył,
Na to Holender:
- Jeśli znowu mam kanapki z serem, to też skaczę. Otwiera woreczek - ser... - wyskoczył.
Polak nie chcąc być gorszym:
- Jeśli mam kanapki ze smalcem? - wyskoczył...
Na pogrzebie skarży się wdowa - Niemka:
- Nie rozumiem, przecież on kochał kiełbasę...,
Holenderka:
- Przecież on kochał sery...,
Polka:
- Przecież on sam sobie robił kanapki...



Karczuś - Pt lut 06, 2004 4:56 pm
Garsc linkow (niektore ode mnie, niektore od znajomego). Here ya go:

http://www.killfrog.com/newpages/gameroom.html
http://www.akuku.pl/link_frameset.php?s ... efault.asp
http://www.akuku.pl/link_frameset.php?s ... id%3D48591
http://www.akuku.pl/go_link.php?lngLID= ... 70b23c8986
http://www.akuku.pl/link_frameset.php?s ... or404.html
http://www.akuku.pl/link_frameset.php?s ... nings.html
http://www.akuku.pl/link_frameset.php?s ... virgin.php
http://www.akuku.pl/link_frameset.php?s ... splash.cfm

ENJOY



Szak - Pt lut 06, 2004 9:04 pm
Mnie sie przypomnial taki z jednej strony fajny, a z drugiej dajacy do myslenia dowcip.

Spotyka milioner biedaka. No i biedak mówi:
- Od kilku tygodni nie dojadam.
A na to milioner:
- To się facet zmuś.

I jeszcze linki:
- piosenka dla "fanow" zdawania na sesjach itp.
- troche polewu z George'a Busha

A to moj ulubiony kadr z Matrixa (Matrix has you!)





M_a_R_o - Pt lut 06, 2004 9:14 pm
nie wiem czy juz ktos wczesniej (na xcomie) podawal tego linka wiec podam do fajnego serwisu . Mozna sie duzo posmiac:

http://www.kurde.pl

zajrzyjcie tu: http://www.kurde.pl/flash/pszczola.html - to jest dobre



Mich@lik - Pt lut 06, 2004 10:33 pm
Witam,

Może i w nasza PLK to nie NBA ale przynajmi mamy coś fajnego a nie tak jak w ameryce... a wg.zoobaczcie sami http://www.bizz.pl/blog/pics//tmp/phptEaT1t.jpg

Polecam

PiSska



Lord - So lut 07, 2004 12:41 pm
Wrzuce kilka dowcipow, glownie dla doroslych. ;-]

Leszek Miller odwiedzil pewne gospodarstwo rolne i dal zrobic sobie zdjecie w oborze, wsrod swin. Nastepnego dnia w gazecie pojawilo sie owe zdjecie z podpisem: Miller- pierwszy od lewej.

Rozmawia dwóch kumpli w pracy:
- wiesz jak jest rosól z wielu kur ?
- no nie...
- rosól skurwielu...
Ten poszedl do szefa i mówi:
- szefie, wie pan jak jest rosól z wielu kur ?
- no nie wiem...
- rosół chuju

Czym sie rozni szef od wibratora?
Wibrator nigdy nie bedzie prawdziwym chujem.

Trzej faceci opowiadaja o cipkach swich zon i porownuja je do miast.
Pierwszy mowi: - Cipka mojej zony jest jak paryz. Piekna. Zachwyca zwlaszcza noca, gdy sie ja dobrze oswietli.
Drugi mowi: - Cipka mojej zony jest jak londyn. Zawsze wilgotna.
A trzeci: - A mojej zony cipka jest jak Ciechanow. I zapadla cisza. Pozostali dwaj patrza na niego pytajaco. Wreszcie jeden niesmialo sie odzywa:
- Ciechanow? sprecyzuj stary co masz na mysli.
- A taka dziura!

Baba u ginekologa.
On jej zaglada i mowi: - ale dziura, ale dziura, ale dziura...
- Nie musi pan doktor tyle razy powtarzac!
- To nie ja. To echo!

Czym różnią się kobiety w wieku 8, 18, 28, 38, 48 i 58 lat ?
8 lat - kładziesz ją do łóżka i opowiadasz jej bajki.
18 lat - opowiadasz jej bajki, aby położyć ją do łóżka.
28 lat - nie musisz opowiadać bajek aby położyć ją do łóżka.
38 lat - ona opowiada Ci bajki abyś położył się do łóżka.
48 lat - opowiadasz bajki po to by nie położyć się do łóżka.
58 lat - przez całe dni nie wychodzisz z łóżka aby nie słyszeć bajek, które ona opowiada.

Konduktor w pociagu podchodzi do tredowatego i prosi go o bilet. Tredowaty drapie sie w ucho, ucho odpada, wiec tredowaty je wywala za okno,zlapal sie za palce, palce odpadly to on je tez za okno. Konduktor znów chce od niego bilet, na co tredowaty siega do tylnej kieszeni spodni,ale urwal sobie przy tym kawalek tylka i za okno. Konduktor nie wytrzymal i mówi:
- Panie, my tu tak gadu gadu, a pan powoli spierdalasz!

Siedzi Pan Jezus przed krzyżem i pali fajki. Podbiega apostoł: Jezu, turyści! Jezus gasi fajkę, rozkłada ręce i mówi: przybijaj!

Jasio sie skarzy :
-Tato wszyscy sie ze mnie smieja ,ze mam same jedynki!
Ojciec:
-Pij , nie pierdol

Plan ataku Chin na Rosje:
-Lewa stroną puscimy 50 mln żołnierzy, prawą stroną 100 mln żolnierzy ,a środkiem pojada czołgi.
-Oba ???

Facet przy okienku w banku:
- Chcę założyć konto w tym p***dolonym banku!
- Co proszę? - pyta zdegustowana kasjerka.
- Powtarzam - Chcę założyć p***dolone konto w tym zasranym banku!
- Cooo?!
- Nie dosłyszysz szmato? To wołaj mi tu kierownika!
Kierownik przychodzi, wściekły, bo już wie czego i jak żąda ten klient.
- O co panu chodzi? - warczy.
- Powtarzam, chcę założyć p***dolone konto w tym p***dolonym banku!
- A ile chce pan wpłacić?
- Dwa miliardy.
- I ta k**wa robiła panu jakieś problemy?

Jasiu maca plecy Małgosi.
Pyta sie siostra Jasia :
- Jaśku co ty robisz ?
Szukam piersi.
- Przecież piersi są z przodu.
Ale z przodu juz szukałem ...

Główny Urząd Ceł postanowił przeprowadzić ankietę wśród celników na temat łapówkarstwa. Jedno z pytań zadawanych przez komisję brzmiało: "Ile czasu potrzebujesz aby za łapówki kupić BMW?"
Celnik na polsko-niemieckiej granicy odpowiada:
- Dwa, trzy miesiące.
Celnik na polsko-czeskiej granicy:
- No, z pół roku.
Celnik ze "ściany wschodniej" po dłuższym zastanowieniu:
- Dwa, trzy lata.
Komisja zadziwiona pyta:
- Tak długo?
Celnik ze "ściany wschodniej":
- Chłopaki, nie przesadzajcie, BMW to w końcu duża firma.

Para małżeńska wybrała się na urlop. Tam poznała inną parę, z którą wspólnie się bawili. Pewnego wieczoru postanowili, że dla urozmaicenia wakacji zamienią się partnerami na jedną noc.
Następnego ranka, panowie spotykają się przy śniadaniu i dzielą wrażeniami:
- Ja bawiłem się świetnie. A ty?
- Ja wyśmienicie.
- Ciekawe, czy dziewczyny też przypadły sobie do gustu?

Nowa amerykanska rakieta byla testowana na poligonie w Polsce, ale niestety zboczyla z kierunku i spadla gdzies w Tatrach. Ekipa ratownicza wyslala samolot a potem helikopter zeby zlokalizowac miejsce. Amerykascy wojskowi wysiadaja z helikoptera w miejscu przypuszczalnego upadku rakiety i widza Bace siedzacego na kamieniu i palacego fajke. Jeden pyta:
- Baco, a nie widzieliscie gdzies tutaj przelatujacej rakiety, wiecie, takiego ognistego kija, no takie wielkie, wielkie cygaro z ogniem na koncu?
- Ni, nie widziolek...
Wojskowi zbieraja sie do odejscia, a Baca dodaje:
- Ale wicie, panocku, tutej cos ciekawego musi sie dzialo. Najsampierw przeleciol BGM-109 Tomahawk Cruise Missile i spadl za tamoj gorkom. Potem przelecial samolot F-15E Strike Eagle. Potem wyladowal helikopter HS-60 Seahawk... ale ognisty kij?... niii..... nie widziolek..

robi 'to' para i w pewnym momencie on do niej:
- ale jesteś ciasna, co jest z Tobą?!?!?
ona na to:
- tato, ale ja mam dopiero 4 latka......

Co robi Japonczyk, gdy chce dostac podwyzke?
Pracuje jeszcze lepiej niz dotychczas.
A co robi Polak zeby dostac podwyzke?
Strajkuje.

-Facet prosi o wizę do USA. Urzednik pyta go :
- Dlaczego tam chcecie jechać?
- Mój brat, który tam od dawna mieszka ma swoje lata , trochę choruje i jest przygłuchy. Nie może już pracować.
- To niech przyjedzie tutaj.
- Nie powiedziałem ze jest przygłupi, tylko przygłuchy.

Przyszedł Jasio ze szkoły i mówi do taty:
- Dostałem pištkę i w mordę!
- Za co dostałe? pištkę?
- Bo pani zapytała się mnie ile jest 7x6, a ja powiedziałem, że to jest 42!
- A za co w mordę?!
- Bo pani zapytała się mnie ile jest 6x7!
Tata: - Przecież to jest jeden ch..!
- Też tak powiedziałem!!

Zbliżaja się Swięta, lecz w rodzinie Jasia się nie przelewa. Zdesperowany Jasio pisze list do sw. Mikołaja. "Drogi sw. Mikołaju jestem bardzo biedny ale chciałbym dostać na gwiazdkę klocki lego, piłkę i kolejkę elektryczna."Panie na poczcie nie bardzo wiedza co zrobić z tym listem, gdyż Jasio nie napisał adresu do Mikołaja. Postanawiajš przeczytać list, tak się wzruszajš losem biednego Jasia, że postanawiajš spełnić jego życzenia.Jednak pracownice poczty same dużo nie zarabiajš więc pieniędzy starczyło tylko na piłkę i klocki. Wysyłajš prezenty do Jasia. Po jakim? czasie przychodzi list od Jasia, panie na poczcie otwierajš go i czytajš: "Drogi Mikołaju dziękuję ci za wspaniale prezenty, a tę kolejkę to pewnie te ku..y z poczty zaj..ały!"

Na lekcji religii zakonnica pyta dzieci:
- Co to jest małe, je orzeszki, ma ruda kitę i skacze po drzewach?
Wstaje Jasiu i mówi:
- Na 99% to jest wiewiórka, ale jak siostrę znam, to może być Jezus.

Dzwoni jegomo?ć do akademika:
- Czy można z Mary?kš?
- Z nimi wszystkimi można.

Ksiądz i siostra zakonna grają w golfa. Ksiądz bierze kija i uderza w piłkę, która toczy się w bok i nie wpada do dziury.
- O kurwa !!! Nie trafiłem!!! - krzyczy wściekły ksiądz.
- Jak ksiądz tak może? - pyta się zawstydzona siostra - Tak nie można... co na to Pan powie?
Ksiądz patrzy się na zakonnicę spod oka i przeprasza... już tak nie powie więcej. Idą do następnej dziury i podobnie jak wcześniej ksiądz nie trafia:
- O kurwa !!! Nie trafiłem!!! - znowu rzecze ze złością.
- Bracie, jaki to wstyd pobożnemu tak mówić - upomina go nieco zdenerwowana już siostra.
- Ok... już nie będę, jeśli jeszcze raz tak powiem, niech piorun z nieba zleci i w łeb mnie trzaśnie.
Poszli do następnej dziury, ksiądz znowu nie trafił:
- O kurwa !!! Nie trafiłem!!! - krzyczy ze złością.
Wtem ciemno się zrobiło na świecie, coś zahuczało, zamruczało i piorun z nieba zleciał i walnął siostrę w łeb. A z nieba słychać jęk:
- O kurwa! Nie trafiłem!!!...

Księdzu zginęła mąka. Podejrzewał organistę, więc postanowił dobrać się do niego podczas spowiedzi. Podchodzi organista Antek do konfesjonału, a ksiądz bez wstępów pyta:
- Nie wiesz, kto mi mąkę kradnie?
- Co ksiądz mówi?
- Kto mi mąkę kradnie?
- Tu nic nie słychać - odpowiada sprytny organista.
- Co ty opowiadasz!
- Zamieńmy się miejscami, to zobaczymy.
Zamienili się miejscami.
- A nie wie ksiądz, kto zaleca się do mojej żony? - pyta Antek.
- Rzeczywiście, tu nic nie słychać.

Pan Bog i Swiety Piotr siedza w niebie i patrza w dol na pieklo. W piekle impreza na calego, panienki, alkohol, sam Szatan szaleje na parkiecie. Swiety Piotr zwraca sie do Boga:
- A moze i u nas, w niebie, zrobilibysmy taka impreze.
- No co ty, Piotrze, nie oplaca sie gotowac dla nas dwoch.

Już jest po wojnie, jest parada, w paradzie idzie Stalin.
Cała uroczystość jest pokazywana w telewizji.
Jakaś dziewczyna podchodzi do Stalina i mówi:
- wujku wujku daj cukiera
Stalin na to - spier****j.
A komentator w Tv dodał: - i tak dobrze, mógł zabić

Jakie powstanie w Polsce było najbardziej nieudane?
- Powstanie Polski Ludowej!

Trzech uczonych obserwuje dom.
W pewnym momencie do domu wchodzą dwie osoby.
Za pół godziny wychodzą trzy.
Biolog mowi: Rozmnożyli się.
Fizyk: Nie, to błąd pomiaru.
Matematyk: Jak do środka wejdzie jeszcze jedna to dom będzie pusty...

Przychodzi baba do lekarza.
- Panie doktorze, nikt nie traktuje mnie poważnie.
- Żartuje pani !!!?

W ZOO zwiedzający do dozorcy:
- Panie, kiedy będzie pan karmił małpy?
- A co, głodny pan?

Międzynarodowa wycieczka przyjeżdża pod największy wodospad na świecie:
...ooo God, it`s wonderfuuuuuul....
...ooo mein Gott, das is wuuuuuuundergar...
...gospodin, eto priekrasnooooojeeeee...
...ooo kurwa, ja pierdolę...

Św. Mikołaj:
Byliście grzeczni?
Nie kradliście?
Nie...?!?
To się nauczcie bo do końca życia prezentów nosił wam nie będę...

Za komuny robotnik przychodzi do majstra i mowi:
- panie majstrze, ruskie wylecieli w kosmos
- wszystkie?
- nie, jeden
- to po co mi dupe zawracasz?

Spotyka się dwóch kolegów na pogrzebie trzeciego:
-popatrz jak Józek elegancko wygłąda
- to zrozumiałe, już 4 dni nie pije

Dwóch robotników naprawia coś w klasztorze. Z podziwem patrzą na obrazy, a zakonnica wyjaśnia im:
- To jest Dziewica na skale, to Dziewica z Dzieciątkiem, a to Dziewica ze świętym Józefem.
- Wspaniale - mówi jeden z robotników. - A tamten obraz to także dziewica?
- Nie - odpowiada siostra. To jest nasza matka przełożona.

Płaci pani mandat! - mówi dwóch policjantow zatrzymując samochód jadący z nadmierną prędkością, ktory prowadzi mloda kobieta.
- A czy nie mogłabym zapłacić w naturze?
- Co to znaczy: "w naturze"?
- No wiecie musiałabym zdjąć majtki i wam dać...
Policjant odwraca się do kolegi i pyta:
- Potrzebne ci są majtki?
- Nie!
- Mnie też nie...

Pani pyta dzieci w szkole kim chcą zostać.
- Prawnikiem - mówi Małgosia
- Lekarzem - mówi Zbysio
- Harleyowcem - wyrywa się z ostatniej ławki Wojtuś!!!
- a co robi taki harleyowiec? - pyta Pani
- Jak to co?? Jeżdzi na Harleyu, pije piwo i posuwa panienki....
- Wojtusiu, ale ty jesteś na to za młody!!!
- Ale ja jestem młodym Harlyowcem - odpowiada Wojtuś
- A co robi młody harleyowiec???
- Młody harleyowiec jeździ na rowerze, pije oranżadę i wali konia

Czego naprawde pragnie w zyciu kobieta?
4 zwierzat: tygrysa w lozku,norki na plecach, jaguara w garazu i osla ktory na to wszystko zarobi

Staruszka skończyła wypełniać dokumenty w urzędzie i urzędnik każe się jej podpisać.
- A jak mam się podpisać?- pyta się babcia
- No tak, jak sie podpisuje na listach
- Jak na listach? No dobrze
Staruszka podpisala sie:
Caluje was. Babcia Jadzia

Dwie młode dziewczyny rozmawiają ze sobą:
- Jaki piękny łańcuszek! Ile dałaś za niego?
- A, z pięć razy...

Pani nauczycielka pyta na lekcji dzieci
-opowiedzcie czym sie zajmuja wasi rodzice,gdzie pracuja drogie dzieci?
Na to Jolka wstaje pierwsza wykrzykujac ze jej mama jest dentystka,Robercik mówi ze jego ojciec pracuje na stacji benzynowej,wszystkie dzieci juz odpowiedzialy na zadane pytanie tylko Jasiu siedzi cicho
-Jasiu powiedz nam czym sie zajmuje twoj tatus?Prosze nie wstydz sie
Wiec Jasiu niechetnie wstaje i zaczyna mowic:
-NO bo prosze pani moj tatus to jest pedalem i tanczy na rurze w klubie dla gejow
Nauczycielka jednak pochwalila jasia za odwage ,a Jasiu siadajac czerwony do lawki mowi do kolegow:
-no co mialem powiedziec prawde ze ojciec jest poslem Samoobrony???

- Wnusiu jak nazywa sie ten niemiec co mi ciagle wszystko chowa?
- Eizheilmer, dziadku

- Czym sie rozni prawnik od swini?
- No... swinia nie zrobi wszystkiego

Dres do panieny: "Qrwa, kocham Cie, że huj"
Ona odpowiada: "To zajebiście Qrwa"

Przychodzi facet do dyrektora chóru filharmonii i mówi bardzo cienkim głosikiem:
- chciałbym zapisać się do chóru
Na to dyrektor:
- no dobrze, ale do jakich głosów ?
- do basów
To proszę w takim razie powiedzieć coś po męsku
- Ty chuju !

Rozmawiają dwaj dresiarze:
- Znasz Bach, Mozarta, lub Bethovena?
- Nie, a co? Wpieprzyć im?
- Nie, to spoko goście. Robią niezłe dzwonki do komórek

Co to jest: czerwone, grube i jak wchodzi to sprawia przyjemność?
- Święty Mikołaj

Płynie sześciu ślepych przy wiosłach i jeden półślepy na sterze...
Nagle jeden ślepy wybija sternikowi oko...
- To już koniec - mówi sternik.
I wysiedli...

Pani narysowała na tablicy jabłko i zawraca się do klasy z pytaniem:
-Dzieci, powiedzcie, co to jest?
-Dupa!!!- krzyczy uradowana klasa
Na to biedna profesorka rozpłakała się, wybiegła i udała się do dyrektora
-Panie dyrektorze... bo oni tam mówią... że dupa na tablicy...
No to dyrektor wchodzi do klasy, patrzy na tablicę i woła:
-O wy łobuzy!! Kto tu dupę narysował???

Na ulicę przed pędzący samochód wbiega dziecko. Kierowca wykazał nieprawdopodobny refleks i umiejętnośći, unikajac wypadku. Do kierowcy podchodzi policjant.
- Za ten wwyczyn nasza komenda ufundowała panu nagrodę w wysokości 2 000 złotych. Co pan zrobi z tymi pieniędzmi?
- Wreszcie zdam na prawo jazdy.
Zona próbuje ratować sytuację:
- Niech pan nie zwraca na niego uwagi. On tak zawsze mówi, gdy jest pjany.
Z tylnego siedzenia odzywa się babcia:
- A mówiłam, że kradzionym samochodem daleko nie zajedziemy.
...i do tego jakiś głos z bagażnika:
- Już granica?

dzwoni hrabia z podrozy do domu;
- witaj, janie... moge prosic hrabine?
- niestety nie, hrabina przyjmuje kochanka.
- no to, janie, mam dla ciebie instrukcje - w szufladzie pod telefonem lezy pistolet - wyciagnij go, zabij kochanka i hrabine...
po chwili:
- zabilem, hrabio... czy cos jeszce?
- ciala wrzuc do tego urwiska za zamkiem...
- ale hrabio... tam nie ma zadnego urwiska!
- jak to nie ma?! eee... czy to numer 44-55-44?
- nie, 44-55-55...

Gornik wpadl do szybu. koledzy wolaja go:
- Stasiek, zyjesz?
- Zyje.
- Jestes caly.
- Caly
- To dlaczego nie wraczasz?
- Bo jeszcze lece.

Maz mowi do zony:
- Kochanie nie moge znalezc herbaty
- Ty beze mnie to z niczym bys sobie nie poradzil. Herbata jest w apteczce, w puszcze po kakao , z napisaem ,,sol"

Zona zmusila Kowalskiego do przysiegi:
- Klekaj i przysiegaj, ze nie bedziesz wicej pil
Kowalski kleka i przysiega:
Juz wiecej pic nie bede, ale mniej tez nie.

Podczas przyjecia w kanie galiliejskiej zabraklo wina, wiec gospodarze chcieli poprosic Jezusa by zamienil wode w wino. Maryja wiec mowi do niego:
- Jezus nie ma wina
- Jak nie ma wina to po co tu przyszlismy?

Poszedł gość z żoną na imprezę. Żona wsuwa jedzenie jakby tydzień nic nie jadła, a i tak dobrze wyglądała, więc chłop mówi do niej:
- Stara, nie żryj tyle, bo i tak masz już dupę jak kombajn !!!
Żona się oczywiście obraziła. Wrócili do domu, w łóżku mąż zaczyna się do niej dobierać, a żona:
- Stary! No co ty! Przecież dla jednej słomki nie będę całego kombajnu uruchamiać!!!

Pogrzeb w USA. Ktoś prosi rabina, żeby wygłosił kilka słów o zmarłym.
Rabin na to: Ja tu jestem nowy, sami coś o nim opowiedzcie.
Cisza. Mijają minuty. W końcu ktoś mówi: Jego brat był gorszy!

Idzie pogrzeb. Za trumna facet z psem a za nimi dluga karawana ludzi.
Z naprzeciwka idzie inny facet (bez psa) i pyta tego z psem:
- Przepraszam, a czyj to pogrzeb ?
- A, to pogrzeb mojej tesciowej.
- A dlaczego idzie pan na pogrzeb z psem ?
- No bo to on ja zagryzl.
- Eeee, to pozycz pan tego psa !
- No to idz pan na koniec kolejki

Przychodzi lokaj do hrabigo i mówi:
-Hrabio, może podam obiad ?
-Bez sensu...
-To może hrabio pójdziemy na spacer ?
-Bez sensu...
-No to może opowiem zagadke ?
-Dobra, niech będzie...
-Hrabio, co to jest: "owłosione i wchodzi do dziury ?"
-Chuj
-A nie, bo mysz !!!
-Mysz ? W cipie ? Bez sensu ...

Dwie koleżanki wracały z babskiego wieczoru, lekko wstawione a ponieważ zbierało się na burzę postanowiły skrócić sobie drogę przez cmentarz. Kiedy były w połowie drogi rozpętało się piekło: ulewa, pioruny; jedna wpadla w jakieś krzaki, druga w jakiś dół. Następnego dnia spotykają się mężowie obu pań.
Pierwszy mówi: wiesz, moja Zocha chyba mnie zdradza, wczoraj wróciła pijana bez rajstop, podarta bluzka.
A drugi na to kompletnie załamany: Moja Kaśka zdradza mnie na bank i to ma kilku kochanków. Też wróciła bez rajstop, majtek, w podartej sukience a na szyi miała szarfę z napisem "nigdy cie nie zapomnimy - koledzy z Gdyni".

Nuczycielka poleciła dzieciom, żeby napisały wypracowanie, które zawierać ma cztery tematy:
1. Monarchia
2. Seks
3. Religia
4. Tajemnica
Dodała też, że kto skończy jako pierwszy, będzie mógł iść do domu. Dzieci zaczęły pisać. Po kilkunastu sekundach wstaje Jasio. Nauczycielka nie chce wierzyć, że udało mu się już skończyć. Prosi go jednak, żeby odczytał swoje wypracowanie.
Jasio z dumą: " Królową zerżnięto !!! - Mój Boże ! - Kto ? "

Firma zatrudnia nowego dyrektora finansowego. Wybrano kilku kandydatów. Z wykształcenia to matematyk, filozof, ekonomista
i prawnik. Pierwszy na rozmowe kwalifikacyjną do prezesa wchodzi ekonomista:
P: Mam tylko jedno pytanie. Ile jest dwa plus dwa.
E: No, jeżeli spojrzymy na to pod kątem matematyki to 4 ale jeżeli weźmiemy pod uwage zasadę zyków korporacyjnych..........itd. itd.
P: Dziekuję, skontaktuję sie z panem.
Nastepnie filozof:
P: Mam tylko jedno pytanie. Ile jest dwa plus dwa.
F: Hmmmm, to trzeba by się zastanowić nad symboliką liczby dwa... mozna by zacząć od kultury antycznej albo nawet hinduizmu... trzeba by też pomyśleć o aspektach znaczenia połączenia obu dwujek...... itd.itd.
P: Dziekuję, skontaktuję sie z panem
Następnie wchodzi matematyk
P: Mam tylko jedno pytanie. Ile jest dwa plus dwa.
M: Cztery.
P: Dziekuję, skontaktuję sie z panem
Ostatni wchodzi prawnik.
P: Mam tylko jedno pytanie. Ile jest dwa plus dwa.
Prawnik powoli wstał, podszedł do okna,zaciągnął żaluzje, potem podszedł do drzwi i zamknął je na klucz. Następnie wrócił na swoje miejsce, usiadł, spojrzał prezesowi prosto w oczy i spytał:
- A ile ma być?

Pani w klasie pyta:
- Jasiu, dlaczego nie było cię wczoraj w szkole?
- Musiałem iść z krową do byka.
- A tata nie mógł?
- Nie, to musiał zrobić byk.

Puk puk
- kto tam?
- satanista
- nie wierzę!
- jak Boga kocham!

W wojsku. Pułkownik do majora:
- Jutro o dziewiątej zero zero nastąpi zaćmienie słońca, co nie zdarza sie każdego dnia. Niech wszyscy żołnierze wyjdą na plac ćwiczeń. Bedę im udzielał wyjaśnień. W razie deszczu ponieważ i tak nic nie będzie widać żołnierze mają się zebrać w sali gimnastycznej.
Major do kapitana:
- Na rozkaz pułkownika jutro o dziewiątej odbędzie się uroczyste zaćmienie słońca. Jeśli zajdzie koniecznośc deszczu, pan pułkownik wyda w sali gimnastycznej oddzielny rozkaz, co nie zdarza się każdego dnia.
Kapitan do porucznika:
- Jutro o dziewiątej nastąpi zaćmienie słonca przez pułkownika. W razie deszczu zaćmienie odbędzie się w sali gimnastycznej, co nie zdarza sie każdego dnia.
Porucznik do sierżanta:
- JUtro o dziewiątej pułkownik zaćmi słońce, co nie zdarza sie każdego dnia. W wypadku wystąpienia innych okoliczności, pułkownik nie zaćmi słońca tylko salę gimnastyczną
sierżant do kaprala:
- Jutro o dziewiątej nastąpi zaćmienie pułkownika z powodu słońca. Jeżeli w tym czasie będzie padał deszcz, co nie zdarza się każdego dnia, masz zebrać wszystkich na placu ćwiczeń
Szeregowi między sobą:
- Słyszałeś rozkaz? Jutro o dziewiatej będzie padał deszcz, a słońce zaćmi pułkownika na sali gimnastycznej. Cholera, niestety nie zdarza się to każdego dnia...

- Czym rożni się kura od teściowej?
- Kura zasra całe podwórko, a teściowa całe życie

Na poboczu stoi zakonnica i łapie stopa. Zatrzymuje się ciężarówka.
-Prosze, niech siostra wsiada, podwiozę - mówi kierowca.Jadą kilka minut, gdy nagle zakonnica patrzy zalotnie na faceta i mówi:
-Wam kierowcom to dobrze, bierzecie sobie dziewczynę w krzaki i już...
Lekko zszokowany kierowca spojrzał na siostrzyczkę, ale nic nie powiedział.
Jadą dalej, a zakonnica znowu:
-Wam kierowcom to dobrze, bierzecie sobie dziewczynę w krzaki i już...
Facet jest coraz bardziej zdziwiony, ale mysli sobie: "Bądż twardy, nic nie rób, to przeciez zakonnica...". A siostrzycka znowu:
-Wam kierowcom to dobrze, bierzecie sobie dziewczynę w krzaki i już...
Wreszcie po którymś razie facet nie zdzierżył, skręcił w boczną drogę,
-Sama tego chciałaś - mówi i zaczyna się do niej dobierać.
-Nie, nie tak, od tyłu - powstrzymuje go zakonnica - ksiądz nam w klasztorze cnotę sprawdza, muszę pozostać dziewicą.
Przeleciał ja więc od tyłu, poprawił do buzi i pojechali dalej. Jadą, jadą a akonnica nagle się odzywa:
-Wam kierowcom to dobrze, bierzecie sobie dziewczynę w krzaki i już... A my, pedały, ciągle musimy kombinować!

co to? czarne, biale, czarne, biale, czarne, biale bum.
Zakonnica spadla ze schodow.

Spotyka sie dwoch studentow
- Gdzie idziesz?
- Na wodke.
- Ty to potrafisz namawiac

W recepcji:
- Prosze szanownej pani, zasłałem łóżko
- Bardzo urpzejmie z pana strony
- D ł o b i a z g

Wywiad z bacą:
- Baco, jak wygląda wasz dzień pracy?
- Rano wyprowadzam owce, wyciągam flaszkę i piję...
- Baco, ten wywiad będą czytać dzieci. Zamiast flaszka mówcie książka.
- Dobra. Rano wyprowadzam owce, wyciągam książkę i czytam. W południe przychodzi Jędrek ze swoją książką i razem czytamy jego książkę. Po południu idziemy do księgarni i kupujemy dwie książki, które czytamy do wieczora. A wieczorem idziemy do Franka i tam czytamy jego rękopisy.

miesiąc po ślubie dzwoni córka do matki:
- mamusiu, to straszne, mieliśmy pierwszą kłótnię małżeńską!
a matka na to:
- no cóż, tak się zdarza córeczko, nie ma co robić z tego tragedii.
- mamo, ale co ja mam teraz zrobić z tym trupem?

Dzwoni telefon.
- Pralnia?
- Sralnia, kurwa, nie pralnia. Ministerstwo kultury, kutasie jebany!

Hello, are you there?
- Yes, who are you please?
- I'm Watt.
- What's your name?
- Watt's my name.
- Yes, what's your name?
- My name is John Watt.
- John what?
- Yes, are you Jones?
- No, I'm Knott.
- Will you tell me your name then?
- Will Knott.
- Why not?
- My name is Knott.
- Not what?
- Not Watt, Knott.
- What?

anglik w hotelu w polsce dzwoni do room service: two tea to room two-two!
recepcjonistka: tra-ta-ra-ta-ta!

Wraca kobieta pracująca z zakupami. Siaty ciężkie, ręce jej sie do ziemi wyciągnęły. Wchodzi na klatkę przez ciężkie drzwi do bloku, a tam wyskakuje przed nią ekshibicjonista.
Staje przed nią i teatralnym gestem rozchyla płaszcz.
A kobieta patrząc w wiadomy punkt:
- O masz! Jajek nie kupilam...

Wykład o osmozie cieczy na fizyce. Profesor kończy:
- ...no więc właśnie w ten sposób ścieka woda. Czy ktoś ma jakieś pytania?
Wstaje murzyn:
- Ziaraz, ziaraz, ja juś nic nie rozumiem. To jak to: pies ścieka i woda ścieka???

Rusek, Polak i Francuz zostali skazani na karę śmierci, z możliwością wybrania metody stracenia. Francuz wybrał gilotynę, poszedł, położył głowę, gilotyna... hrrrrrrrrrrrr, zacięła się. Darowano mu karę. Francuz przechodzi koło Polaka, i cichutko mu mówi: "gilotyna zacina się" Kolej na Polaka. Polak wybiera gilotynę i sytuacja powtarza się, darowno mu. Polak mówi
Ruskowi "gilotyna zacina się". Kolej na Ruska, a on: "ja chcę rozstrzelanie, bo gilotyna zacina się"

Pewnego razu Bóg chciał zobaczyć, jak żyją ludzie na Ziemi. Kazał sobie sprowadzić telewizor, włączył a tu rodzi kobieta! Męczy się okrutnie, krzyczy - więc Bóg pyta:
- Co to jest? Dlaczego ta kobieta się tak męczy?!
- No bo powiedziałeś:"I będziesz rodziła w bólu" - odpowiada któryś anioł.
- Tak? No... Tego....Ja tylko tak żartowałem.
Przełącza program - górnicy. Zharowani, spoceni, walą kilofami. Bóg pyta:
- A to co to jest?! Czy oni muszą tak się męczyć?!
- Ale sam powiedziałeś:"I w trudzie będziesz pracował"...
- Oj "powiedziałeś, powiedziałeś" - mówi Bóg, drapiąc się w głowę - to takie żarty były, ja żartowałem... Przełącza program a tam piękna, wielka świątynia, bogato zdobiona od wewnątrz i z zewnątrz. Przed nią luksusowe lśniące samochody, w środku gromada biskupów - dobrze odżywieni, pięknie ubrani, zrelaksowani itd,itp.
Bóg się uśmiecha promieniście:
- O to mi się podoba! Co to jest?
- A to są właśnie ci, którzy wiedzą, że żartowałeś.

Przychodzi gosc do spowiedzi.
- Prosze ksiedza, zrobilem cos bardzo zlego - zgwalcilem malolatke
A ksiadz na to: - I bardzo dobrze synu, bardzo dobrze! Chodza takie rozebrane!
Takie miniowki! Takie dekolty! Same tego chca! Same sie o to prosza!
Mijaja dwa dni, ten sam gosc przychodzi do ksiedza ....
- Prosze ksiedza, zrobilem cos bardzo zlego - zgwalcilem starsza kobiete
A ksiadz na to: - I bardzo dobrze synu, bardzo dobrze! Robia z siebie malolatki,ubieraja sie wyzywajaco - zakladaja miniowki, pudruja sie .... Same tego chca! Same sie o to prosza! Bardzo dobrze, synu!
Mijaja kolejne dwa dni i znowu ten sam gosc przychodzi do spowiedzi
- Prosze ksiedza, zrobilem cos bardzo zlego - zgwalcilem ksiedza .... z sasiedniej parafii ....
Ksiadz sie zmartwil, podrapal w glowe i mowi: - Oj synu! Bardzo zle! Bardzo zle zrobiles ..... Pamietaj synu -
TUTAJ JEST TWOJA PARAFIA!



Monty - So lut 07, 2004 1:35 pm
Szak Matrix jest super, ale ta piosenka jest bombowa, chyba Ty mi ją kiedys wysłałeś na maila akurat dzień przed zaliczeniem na które sie w ogóle nie uczyłem, bo siedziaem przy kompie. Nie wiedziałem co to jest i jak usłyszałem to myslałem, że ze smiechu nie pozbieram sie do rana. Może to nie byłeś Ty, już nie pamiętam, ale to był strzał w 10

Lord, co do dowcipu Hello, "-are you there? ..." to kiedys czytalem taki o politykach, byla m.in. madeline albright (czy jak to sie pisze,w kazdym razie przekreconme na all right) i chyba clinton i ktos jeszcze, nie pamietam. Masz moze ten dowcip, bo byl jeszcze lepszy od tego a niestety gazeta w ktorej to czytalem poszla z dymem



PI3TR45 - N lut 08, 2004 2:55 pm
Ooooo stary (Lord), aleś kawałów nawrzucał. Niektóre znam, ale większość mnie rozwaliła. Extra są

A odemnie też coś. Jak kogoś to obraża, niech nie czyta

Rydzyk Radio Show Non-Stop Nadaje!
Kontynuacja cytatów ze znanej i lubianej stacji Radiowej. Po tej porcji zapewne znowu przybędzie im fanatycznych słuchaczy. I czyż to nie jest najlepszy i najtańszy sposób na skuteczną reklamę? A inne rozgłośnie się męczą - billboardy, reklama w TV, a tu wystarczy mieć dobry program z udziałem słuchaczy...

Telefon do RM: – Od trzech miesięcy słucham wyłącznie Radia Maryja. Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem.

***
transmisja mszy z udziałem ojca Rydzyka:
– Ile tu dzieci koło mnie! A tu taka mała dziewczynka... Ile masz lat? No co, nie umiesz mówić? Ile masz lat? Nie powiesz księdzu? No, ile masz lat? Głupie jakieś to dziecko, czy co?

***

Młoda słuchaczka RM:
– Odmawialiśmy koronkę do Najświętszego Serca, a do domu przyszedł pijany tatuś i zaczął kląć. Potem usnął... No to mamusia położyła na nim obrazek z Panem Jezusem. Od tego czasu już nigdy nie widziałam pijanego tatusia.
o. Jacek: – Przestał pić?
Młoda słuchaczka RM:
– Nie wiem, bo w ogóle gdzieś zniknął.

***

Słuchaczka: – Skąd się w Polsce bierze ten antysemityzm? Ja jestem właśnie takiego pochodzenia...
o. Jacek: – Współczujemy pani wszyscy...

***

Ekspert RM: – Muzyka techno w takim samym, a może nawet większym stopniu co narkotyki, uzależnia. Wywołuje bowiem w organizmie podobne reakcje chemiczne. Prowadzi też do rozwiązłości seksualnej.

***

Słuchaczka: – Pół emerytury będę oddawać dla mojego ukochanego Radia Maryja.
o. Jerzy: – To pięknie. A ile ma pani tej emerytury?

***

o. Rydzyk w Rozmowach Niedokończonych:
– Podchodzi do mnie taka mała dziewczynka... no może miała z dziesięć lat i opowiada, że na początku wakacji przyszli do niej do domu koledzy i koleżanki i zaproponowali: założymy bandę. I założyli... podwórkowe kółko różańcowe. Takie wspaniałe dziecko...

***

telefon do RM: – Od kilku lat postanowiłam walczyć z tymi wstrętnymi wulgaryzmami w języku polskim. Na przykład idę przez park i słyszę, jak młodzi ludzie – tacy po trzynaście, czternaście lat – co drugie słowo tylko kurwa i kurwa. No to podchodzę do nich i mówię: „Ja wam, gówniarze jedni, zaraz nogi z dupy powyrywam”. I wie ksiądz, że to skutkuje...

***

Słuchacz: – Postanowiłem w następnych wyborach głosować na Platformę Obywatelską.
o. Rydzyk: – No to pan cierpi na schizofrenię. Trzeba się przebadać, a ja pana na razie wyłączam.

***

o. Rydzyk w Rozmowach Niedokończonych:
– Ludzie pokazują palcami, jakim ja samochodem jeżdżę. Że mercedesem klasy S. A niby czym mam jeździć? Na krowie mam jeździć? Głupoty takie gadają... mogę na krowie, ale gdzie ja bym tę krowę trzymał w Radiu Maryja?

***

Słuchacz: – Ja już pięć godzin do was dzwonię i dopiero teraz się dodzwoniłem. Chciałbym zaprotestować przeciwko temu, że wy tak bez przerwy na tych Żydów nadajecie...
o. Rydzyk: – No to niech pan sobie następne pięć godzin jeszcze do nas podzwoni.

***

Słuchaczka: – Ja mieszkam w Żarach i poszłam zobaczyć ten Przystanek tego Owsiaka. To jest, proszę ojca, diabelstwo... mówię ojcu: diabelstwo. Tam piwo leje się strumieniami i wszyscy ze wszystkimi się... no nie wiem, jak to powiedzieć, żeby ojca nie obrazić... no, pieprzą się.
o. Jacek: – No, teraz to dopiero pani obraziła i mnie, i Pana Boga. Trzeba było powiedzieć: uprawiają deprawację.

***

fragmenty bezpośredniej relacji z Przystanku Woodstock:
Jest nas tu na Przystanku Jezus bardzo dużo... bardzo dużo katolickiej, pięknej, wspaniałej młodzieży. Rozglądam się i widzę coś około pięćset osób. A dookoła tłum... ze dwieście tysięcy młodych ludzi w rękach szatana.

Widziałem dziewczyny, nagie dziewczyny z kartkami: „Oddam się za pięć złotych”. Mój Boże... Jak one siebie cenią... za pięć złotych... To jest chyba jakaś gorsza kategoria ludzi.

Tu są tysiące smutnej, bardzo smutnej młodzieży. I oni wszyscy się śmieją.

***

Ekspert RM: – Miłość do Boga można wyrażać w rozmaity sposób. Na przykład można postanowić sobie: dziś nie nażrę się czekolady jak świnia.

***

Słuchaczka: – Ja się tego nie wstydzę. Mam siedemdziesiąt lat i wszystkim mówię, że jestem dzieckiem Radia Maryja i ojca Rydzyka.
o. Jacek: – No, wie pani... To ostatnie stwierdzenie może być ryzykowne...

***

o. Rydzyk w Rozmowach Niedokończonych:
– Mam właśnie w ręku program SLD. Nie wiem, czy ja te ręce potem domyję...

***

dobranocka w RM:
– Masz na imię Wojtuś? Jak pięknie i bardzo ładnie zaśpiewałeś piosenkę, więc mamy dla ciebie nagrodę. Mam w ręku kasetę o podwórkowych kółkach różańcowych. Chcesz taką kasetę?
– Nie!

***

Słuchaczka: – Mąż sprzedał dosłownie wszystko z domu na wódkę. Ale jak chciał już sprzedać radio, na którym słucham Radia Maryja, to się zdenerwowałam.

***

Słuchaczka: – Tadeusz? Dzień dobry. To ja – Maria...
o. Rydzyk: – Dlaczego mi pani mówi po imieniu? Ja nie znam żadnej Marii... To znaczy jedną znam... ale ona by raczej do mnie nie zadzwoniła...



Dyniu - N lut 08, 2004 7:53 pm
http://www.mp3s.szm.sk/mezczyznaroku/



travcka - N lut 08, 2004 8:18 pm
http://www.dwd.hu/

zajebista historyjka, co powoduje palenie papierosow



Kano - Pn lut 09, 2004 9:24 am
Jasio sie skarzy :
-Tato wszyscy sie ze mnie smieja ,ze mam same jedynki!
Ojciec:
-Pij , nie pierdol

O to jest kapitalne gdzieś sobie muszę to zapisać



Qpa - Pn lut 09, 2004 6:09 pm
Nie jest to moze smieszne, ale nie ma odpowiedniego tematu to daje tutaj.

http://scores.nba.com/skillschallenge/s ... lenge.html

Mozecie tu sobie pograc w jedna z konkurencji podczas All-Star Weekend: 989 Sports Skills Challenge. Fajowe.



dzikus - Pn lut 09, 2004 6:35 pm
http://wil3.com/jebnij_pingwina_z_baseballa.swf

fajna gra, mój rekord 324,4



yoOO - Wt lut 10, 2004 12:00 am
http://www.happytreefriends.com/watch_e ... index.html

zabójcze kreskówki mozna polewać i jeszcze ta muzyczka : ]



Szak - Wt lut 10, 2004 6:25 pm


Jak jeszcze ktos powie, ze nie ma nic przeciwko eksperymentom genetycznym na ludziach...



NY-PiXo - Wt lut 10, 2004 6:53 pm
buhaha normalnie świetna pompa z tego zdjecia , teraz już wiadomo skąd Augmont tak kiedyś dobrze kradł piłki
zawsze uważałem że pasuje doniego ksywa pająk



Pająk - Wt lut 10, 2004 6:56 pm

zawsze uważałem że pasuje doniego ksywa pająk

NY PiXo czyzbys mial cos do ksywy pajak??



NY-PiXo - Wt lut 10, 2004 6:59 pm
Pają alez skądże w pozytywnym aspekcie znaczenia tego słowa
tak apropo ile masz rąk?



Pająk - Wt lut 10, 2004 7:07 pm

Pają alez skądże w pozytywnym aspekcie znaczenia tego słowa
tak apropo ile masz rąk?


PiXo to pytanie zadaje mi kazdy w szkole kazdego dnia aby mnie podenerwowac . Smieja sie ze mnie ze mam schowane 2 pary rak pod bluza , ale tak naprawde jestem normalny

Chociaz moze mi urosna te rece w przyszlosci



verson - Wt lut 10, 2004 7:32 pm
chcielibyscie buzi od Keitha Van-Horna ??

Pozwolilem sobie wstawic kilka napisow bo co

Jeszcze zdjecie Svena Hannawalda z wp.pl

Wyszedł na tym zdjeciu jak pewna gwiazda disco-polo (taki blondyn, ktory ma dlugie wlosy z tylu glowy i spiewa jak ciota ) Pamietacie?? (nie to zebym byl fanem disco-polo )

Przypomnialem sobie: lider zespołu AKCENT :lol:

EDIT2:

cos dla tych, ktorzy kochaja piękne kobiety
http://crass.on.ru/flash/who_let_dog_out.html



xeus - Śr lut 11, 2004 2:51 pm
Oto parę obrazków z mojej kloekcji na dysku. Są one wyszperane z różnych miejsc w sieci:
http://xeus.w.interia.pl/055.jpg
http://xeus.w.interia.pl/100procent.jpg
http://xeus.w.interia.pl/44.jpg
http://xeus.w.interia.pl/A000001_2.jpg
http://xeus.w.interia.pl/best-car.jpg
http://xeus.w.interia.pl/girldriver3%20(6).jpg
http://xeus.w.interia.pl/h_z_03.jpg
http://xeus.w.interia.pl/h_z_43.jpg
http://xeus.w.interia.pl/SOPELKI.jpg

I jeszcze filmik ukazujący talent taneczny byłego prezydenta Rosji :
http://xeus.w.interia.pl/jelcyn_WWW.ALEJAJA.PL.asf



Szak - Śr lut 11, 2004 3:08 pm

Wyszedł na tym zdjeciu jak pewna gwiazda disco-polo (taki blondyn, ktory ma dlugie wlosy z tylu glowy i spiewa jak ciota ) Pamietacie??
Slaba wskazowka, bo powyzszy opis spelniaja prawie wszystkie "gwiazdy" disco-polo...

Ponizej wrzucam fajny obrazek. Jesli chodzi o tworczosc inspirowana 911, to stanowi to jeden z lepszych okazow, jaki widzialem.





Qpa - Śr lut 11, 2004 5:14 pm


http://fun.from.berdyczow.org/2004-02-05/osoby.jpg
http://fun.from.berdyczow.org/2004-02-05/odruchy.jpg
http://fun.from.berdyczow.org/2004-02-0 ... nleben.jpg
http://fun.from.berdyczow.org/2004-01-1 ... cepcja.jpg od 18 lat



master - Śr lut 11, 2004 9:29 pm

Nie jest to moze smieszne, ale nie ma odpowiedniego tematu to daje tutaj.

http://scores.nba.com/skillschallenge/s ... lenge.html

Mozecie tu sobie pograc w jedna z konkurencji podczas All-Star Weekend: 989 Sports Skills Challenge. Fajowe.


no rzeczywiście zaje*****, NBA 2004 się chowa a tak na poważnie to kto wto grał, to podajcie swoje rekordy. Mój to 19.47 s.



M_a_R_o - Śr lut 11, 2004 9:52 pm
hehe... ta gra jest swietna ... ja nie moglem zejsc ponizej 25 sekund ...master jak Ci sie udalo to zrobic w 19 sec. ? Dobry jestes



master - Śr lut 11, 2004 10:33 pm

hehe... ta gra jest swietna ... ja nie moglem zejsc ponizej 25 sekund ...master jak Ci sie udalo to zrobic w 19 sec. ? Dobry jestes

hehe, no więc hehe..... pierwszą konkurencje nie wchodzić pod sam kosz, tylko rzucić od razu od startu, (oczywiście trzeba trafić ), wszystkie konkurencje bezbłędnie ( nie zawsze wychodzi, no ale co tam ), a ostatni kosz rzucić o razu jak sie kończy slalom, czyli za 3 jak wszystko wyjdzie, to ma się taki czas



Qpa - Śr lut 11, 2004 10:47 pm
Kurde chyba calymi godzinami w to gracie. Moj najlepszy czas to ledwo 28 s. zawsze mam problemy z trafieniem ostatniego rzutu



PI3TR45 - Cz lut 12, 2004 7:03 am
Nie no ja mam 20.89s
Ale nie mogę zejść choćby do 20
Ale poćwiczę



FLASH - Cz lut 12, 2004 4:11 pm
Porcja nowych dowcipow:

Czterech panów dyskutuje w knajpie o życiu. Po pewnym czasie i kilku piwach jeden z nich wychodzi do ubikacji, pozostali kontynuują rozmowę.
- Bardzo się bałem, że mój syn będzie niedorajdą - zaczynał od mycia samochodów. Kiedyś ktoś dał mu szansę i zatrudnił go jako sprzedawcę, no i syn się sprawdził. Sprzedał tyle samochodów, że po pewnym czasie wykupił firmę. Dziś jest wielkim biznesmenem i ma tyle pieniędzy, że kupił swojemu najlepszemu przyjacielowi mercedesa na urodziny - mówi pierwszy.
Na to drugi:
- Ja też się bałem, że mój będzie nieudacznikiem. Zaczynał jako pomocnik ogrodnika u
pewnego handlarza nieruchomościami. Ale ten kiedyś dał mu szansę, syn się sprawdził i dziś sam obraca tyloma domami i fabrykami, że swojemu najlepszemu przyjacielowi kupił na urodziny luksusową willę.
Trzeci mówi:
- Ja byłem załamany, bo mój syn zaczynał jako sprzątacz w budynku giełdy. Ale ktoś dał mu szansę, syn się sprawdził i zarobił na giełdzie mnóstwo pieniędzy, cały świat leży mu u stop. A swojemu najlepszemu przyjacielowi dał na urodziny milion dolców.
Tymczasem z toalety wraca czwarty pan. Pozostali wprowadzają go w temat rozmowy, na co on
opowiada:
- Mój syn to dopiero kompletny nieudacznik. Zatrudnił się jako fryzjer i jest nim do dziś -
już od 15 lat. Co gorsza - lubi tylko chłopców i ma ich całą masę. Ale ma to i swoje dobre strony: jeden taki chłopak dał mu na urodziny mercedesa, drugi - willę, a trzeci milion dolarów.

Pewien student miał za tydzień egzamin z zoologii. Nie miał zamiaru uczyć się całego tematu więc dowiadywał się o ulubiony temat profesora, który go egzaminował. Były to robaki. Nadszedł dzień egzaminu. Wchodzi pierwszy student. Po chwili wychodzi. Koledzy go pytają:
- O co cię pytał?!
- O lwa!
Wchodzi i wychodzi następny.
- O co cię pytał?! - pytają znowu pozostali studenci.
- O wieloryba!
I tak nadeszła kolej naszego studenta. Bardzo przestraszony na chwiejących się nogach wchodzi na salę. Profesor:
- Dzień dobry! Proszę opowiedzieć mi o słoniu!
A student na to:
- Hmh... ta... więc... no... słonie mają duuuże uszy... są duuuże i baaardzo ciężkie...
i... wiem! Mają trąbę w kształcie robaka, a robaki dzielą się na... !

Bezrobotny mechanik przyszedł do zoo i poprosił o posadę. Dyrektor ogrodu bardzo się
ucieszył.
- Z nieba nam pan spadł. Właśnie wczoraj zdechł goryl. A czym jest zoo bez goryla? Niczym!
Możemy panu dać jego skórę i będzie pan odgrywał wielką małpę.
- No, nie wiem - powiedział bezrobotny - Ale to dziwna praca.
- Jak pan chce, ale płacimy zupełnie dobrze. Zje pan banana, potrząśnie kratą i na tym
koniec pańskich wysiłków - zachęcał dyrektor.
Bezrobotny postanowił się zgodzić. Załozżył skórę goryla i wszedł do klatki.Jadł banany, bił się w piersi, porykiwał. W końcu tak się rozoochocił, że zaczął podskakiwać. Nagle podłoga się pod nim załamała i pechowiec wylądował w klatce z... lwami.
Natychmiast przeszła mu ochota do żartów. Dopadł krat i zaczął krzyczeć.
- Ludzie, ratujcie! Pożrą mnie lwy! Jestem człowiekiem, a nie gorylem!!! Pomocy !!!!
Na to do przerażonego mężczyzny podchodzi największy lew i mówi półgłosem:
- Zamknij się głupku, bo wszyscy przez ciebie stracimy robotę...

Stary, doświadczony lekarz pyta się swojego młodego, dopiero rozpoczynającego karierę kolegi:
- Jak panu idzie praktyka?
- Jakoś nieszczególnie. Wczoraj odbierałem pierwszy poród. Matka i dziecko umarli, a w
dodatku z ręki wyśliznęły mi się szczypce, uderzyły w głowę i zabiły ojca...
- To rzeczywiście nieszczególny przypadek. Ale może spróbuje pan jeszcze raz - proszę, to jest adres, proszę iść odebrać tam poród i wieczorem poinformować mnie o wyniku.Wieczorem młody medyk dzwoni do profesora:
- No i jak panu poszło? - pyta się profesor.
- Zdecydowanie lepiej. Ojciec żyje.

W wagonie tramwajowym mężczyzna przyciska się do młodej dziewczyny, która odwraca się i mówi:
- Niech pan przestanie pocierać go sobie o mój tyłek.
- Pani się myli - odpowiada facet. - To po prostu koperta z moją pensją.
- Ach tak? Gratuluję. Musi pan solidnie pracować skoro w ciągu ostatnich pieciu minut trzy razy dostał pan podwyżkę.

Mężczyzna leży na łożu śmierci. Wokół niego skupiła się cała rodzina, zasmucona i
przygaszona. Mężczyzna potoczył po zebranych spojrzeniem, namyślił się i rzekł:
- Teraz zdradzę wam największą tajemnicę mojego życia. Otóż ja wcale nie chciałem się żenić z moją żoną, nie chciałem zakładać rodziny i mieć dzieci. Dobrze mi się żyło w kawalerskim stanie - byłem wolny jak ptak, robiłem wszystko to, na co miałem ochotę, nic i nikt mnie nie ograniczał. Ale znajomi zaczęli mi mówić: "Ożeń się, bo na starość zostaniesz sam jak palec, nie będzie ci miał nawet kto podać szklanki wody, jak będziesz umierał". Uznałem słuszność ich rozumowania, i dlatego właśnie założyłem rodzinę.Osłupieli członkowie rodziny niedowierzająco popatrywali po sobie. Wtedy mężczyzna z rozdrażnieniem dodał:
- A wiecie co jest w tym wszystkim najgorsze? Teraz, kiedy już umieram, to mi się w ogóle nie chce pić!!!

Dwóch facetów wpada na siebie w centrum handlowym:
- Och, przepraszam pana!
- Nie, nie, to ja przepraszam. Zagapiłem się, bo wie pan, szukam gdzieś tu mojej żony...
- Ach tak? Ja też szukam swojej żony. A jak pańska żona wygląda?
- Wysoka, włosy płomienny kasztan, ścięte na okrągło z końcówkami podwiniętymi do twarzy.
Doskonale nogi, jędrne pośladki, duży biust. Była w spódniczce mini i bluzeczce z pięknym
dekoltem. A pańska?
- Nieważne! Szukajmy pańskiej!

W samolocie leci ksiądz, siostra zakonna i oczywiście pilot. Nagle, z niewiadomych przyczyn samolot zaczyna się palić, więc pilot głośno woła:
- Zakładamy spadochrony i skaczemy!
Tak też wszyscy zrobili. Jako, że kobiety zazwyczaj puszczane są przodem, dali siostrze zakonnej pierwszeństwo. Ta jednak, gdy już prawie skakała zaparła się o drzwi i ani rusz. Widząc to pilot pyta księdza:
- Popchniemy ją?
Na co ksiądz, nerwowo spoglądając na zegarek odpowiada:
- A zdążymy jeszcze...?

Na lekcji wychowania plastycznego pani zadała dzieciom do narysowania abstrakcyjny temat - PANIKĘ. Dzieci się mozolą, rysując sceny katastrof, zamachów terrorystycznych, pożarów,
itp. Tylko Jasiu szybko narysował dużą, czerwoną kropkę i siedzi beztroski machając nogami.
- Co to ma być?
- Jak to co? PANIKA.
- Dlaczego?
- Moja siostra każdego miesiąca stawiała w kalendarzu taką kropkę. W tym miesiącu nie
postawiła. Żeby pani widziała, jaka w domu była panika...



Michal air 23 - Cz lut 12, 2004 4:39 pm
http://www.31337.pl



Qpa - Pt lut 13, 2004 3:03 pm
http://www.7fire.com/flash/TurkeyShooter.swf
http://twilight.ph.ru/lj/pg/estpg.swf inna wersja jebnij pingwina z basaballa,
I mala porcja dowcipow:

Pijany facet sika pod ścianą dużego domu w środku miasta. Obok przechodzi zgorszona pani i patrząc się na niego mówi:
-Ale bydle!
Na to on:
-Niech się pani nie boi, mocno go trzymam.

Pewna kobieta pyta mężczyznę:
- Ile czasu zajmuje panu jeden stosunek?
On:
- Godzinę i pięćdziesiąt dwie minuty.
Ona ze zdziwieniem:
- Nie możliwe!
On:
- Ależ możliwe. Pięćdziesiąt minut przygotowuję się, dwie minuty trwa stosunek, a przez godzinę leżę nieprzytomny.

Przychodzi jąkała do lekarza i mówi:
- Do-do-do-do-ktorze, ją-ją-kam s-się od la-la-lat i ju-już n-n-n-nie mo-mogę. Po-po-pomocy!
Lekarz zbadał pacjenta i odkrył przyczynę kłopotliwego schorzenia:
- Proszę pana, pana członek jest tak duży i ciężki, że obciąża nadmiernie struny głosowe i stąd jąkanie.
- C-co-co m-m-m-możemy zro-zro-bić?
- Mogę przeszczepić panu mniejszy organ.
W miesiąc po operacji facet zdał sobie sprawę z tego, że chociaż mówi płynnie, jego życie seksualne przestało istnieć. Żona zawiedziona nowym rozmiarem jego narządu zatrzasnęła na stałe drzwi do sypialni. Postanowił więc ponownie udać się do lekarza.
- Panie doktorze. Nie jąkam się już, ale co mi po tym, skoro żona mnie nie chce? Bardzo pana proszę o ponowne przeszczepienie mi tamtego prącia.
- Ob-ob-ob-awiam się, że t-t-to n-n-n-nie mo-mo-żliwe.

Trzech staruszków przechwala się, któremu bardziej trzęsą się ręce. Pierwszy mówi:
- Mnie tak się trzęsą, że nie mogę utrzymać szklanki.
Na to drugi:
- Eeee, mnie tak się trzęsą, że nie mogę włożyć sztucznej szczęki.
Na to z miną zwycięzcy odzywa się trzeci:
- To wszystko nic... Mnie się tak trzęsą ręce, że wczoraj zanim oddałem mocz, doszedłem trzy razy...



M_a_R_o - So lut 14, 2004 1:57 pm
Fajna gierka :

http://www.seethru.co.uk/zine/south_coa ... r_game.htm

moj rekord to 2242



Szak - So lut 14, 2004 10:06 pm

Fajna gierka :
http://www.seethru.co.uk/zine/south_coa ... r_game.htm
moj rekord to 2242

Hehe. Tak sie zastanawiam, czy tylko mnie lot tym helikopterkiem kojarzy sie z droga przemierzana przez plemnika wiadomo gdzie?



Magic - So lut 14, 2004 10:11 pm
Qpa, jak jebnąłem tego pingwina to poleciał na odległość... 5844,1.



PI3TR45 - N lut 15, 2004 10:18 am

Qpa, jak jebnąłem tego pingwina to poleciał na odległość... 5844,1

Jak ja walnąłem to w końcu wyłączyłem to okno, bo leciał i leciał i leciał, aż podziałki zabrakło i leciaaaaał


Hehe. Tak sie zastanawiam, czy tylko mnie lot tym helikopterkiem kojarzy sie z droga przemierzana przez plemnika wiadomo gdzie?

Nie nie tylko tobie



Magic - N lut 15, 2004 10:49 am
Pi3rt45, mi też zabrakło podziałki i czekałem z 15 minut jak się zatrzyma...
Tu jest stronka z paroma gierkami: http://www.bubblegumclub.co.uk/pages/arcade.html



Lord - N lut 15, 2004 4:44 pm
Aleksander Fredro

"Pan Tadeusz " - XIII księga
/noc poślubna Tadeusza i Zosi/

Pan Tadeusz wszedł pierwszy, drżącymi rękami
Drzwi za sobą zamknął ach! nareszcie sami
Ach! Zosiu, ach! Zosieńko jak mi niewygodnie
Popatrz jak odstaje, popatrz na me spodnie.
Zosia łzy rzewne roni i za pierś się chwyta,
Że to była dzieweczka z chłopcem nie obyta
Nie wiedziała zaiste czy się ma całować
Ze swym mężem, czy płakać, czy pod ziemię schować
Stoi tedy i milczy, Tadeusz pomału
Jął się przygotowywać do ceremoniału.
Od chwili gdy ich ślubna przywiozła kareta
Tadeusz miał myśl jedną - myśl ta to mineta
Tadeusz we Francji długie lata bawił
Wielce się w używaniu sztuki owej wprawił,
Niezmiernie lubił lizać, wyrażał mniemanie,
Że mineta o wiele przewyższa jebanie,
Bo kutas zmysł dotyku jedynie posiada,
Język zaś również smakiem prócz dotyku włada,
A poza tym wszystkie zmysły za wyjątkiem słuchu
Spełniają pewna role, kiedy język w ruchu.
Na przykład podniebienie ... a i wzrok się raczy
Tem czego ślepy kutas nie zobaczy.

Tak myśląc jął Tadeusz pieścić swą Zosieńkę
Najpierw ja z galanteria pocałował w rękę
Na łożu ją posadził i macając ręką,
Dwa cycuszki jak paczki wyczul pod sukienka,
Rękę niżej przesunął, pod suknie wsadził,
I po nóżkach od kolan, aż po udka gładził.
Wyciągnął się na łożu przy Zosi jak długi
Wydobył jeden cycuś, a potem i drugi
I począł je całować - długo, pożądliwie,
Wreszcie usta oderwał i w nagłym porywie
Pół sukienki Zosience narzucił na głowę,
Ściągnął majteczki, długie koronkowe,
Dar cioci Telimeny, ku nóżkom się schylił
I zaciśnięte udka po trochu rozchylił,
Całując je namiętnie od wewnętrznej strony,
A Zosia zapomniała zupełnie obrony
I opór dziewiczej trwogi zaraz odrzuciła
Nóżki jak tylko mogła, tak je rozstawiła
I chowając w poduszki zawstydzone lice
Pokazywała mężowi całą tajemnice
Co ukryta głęboko wśród złocistych włosów
Różowiała niewinnie jak kwiatek wśród kłosów.

Tadeusz po mistrzowsku wykonał minetę.
Najpierw lizał po wierzchu, czując te podnietę
Jęła Zosia wzdychać, jęczeć w końcu krzyczeć,
Tadeusz, by jej większej rozkoszy użyczyć,
Wsadził głębiej, języczkiem jak młynkiem obracał
Rękami ja od dołu, aż do góry macał,
Przy czym język bez przerwy coraz głębiej wpychał
Obracając językiem coraz żywiej, głodniej
Wreszcie zajęczał cicho i spuścił się w ... spodnie
Chwile cicho poleżał i odpoczął krzynę
Tuląc nozdrza i usta w złocistą gęstwinę.
Wreszcie podniósł się z łoża, odszedł od Zosienki
I z lekka ocierając włosy grzbietem ręki
Jął się żywo rozbierać. Zdjął pas z kutasami,
Ściągnął kontusz i żupan, buty z cholewami,
Koszule zdjął przez głowę, hajdawery złożył,
A gacie przemoczone na krześle położył.
Wreszcie usiadł na łożu, odsapnął troszeczkę,
Po jajach się pogłaskał, spojrzał na żoneczkę
Suknia na twarz rzucona zasłoniła jej lica
Odsłaniając cycuszki, pępuszek i pice.
Widok ten znów krew wzburzył w panu Tadeuszu,
Choć się dopiero spuścił, nabrał animuszu.
Jął rozbierać żoneczkę, sposobić posłanie
By tym czasem poczekać, aż mu kutas stanie.

Zosia już odrzuciwszy wstydliwość wszelka
Na chuja spoglądała z ciekawością wielka,
Bo dotychczas o chuju niewiele wiedziała -
Raz od służebnych cos tam usłyszała
Drugi raz leżąc w gaju rankiem, w cieniu drzewa,
Zobaczyła przypadkiem jak się chłop odlewa.
W grubej garści trzymając jakiś przedmiot wielki
I otrząsając na liście ostatnie kropelki
I ciocia Telimena cos jej tłumaczyła,
Lecz Zosia nie słuchała, strasznie się wstydziła,
A teraz żoną będąc, dziewczątko uznało,
Ze święty obowiązek zbadać sprawę cala,
Wiec spytała : " Ach to co ?i do czego służy ?
Przed chwila taki mały, teraz taki duży,
Oj! Jak to się rozciąga, jak to się rozwija
Długi taki i gładki, niczym gęsia szyja.
A cóż go u dołu tak ładnie przystraja ?"
Rzekł Tadeusz z powaga : " Zosiu, to są jaja.
A to co cię w tak wielkie wprawiło zdumienie
Zwie się (gdy obyczajnie nazwać) - przyrodzeniem.
Kutasem także zwane, chociaż często bywa,
Ze pospólstwo i chłopstwo chujem to nazywa.
Przy tym istnieją inne najrozmaitsze słowa...
A dziwne to, bo przecież ręka albo głowa,
Choć większe i ważniejsze jedna nazwę maja
Ten zaś widzieć niewielki, rożnie nazywają,
Tylu dziwnymi mianami. Sędzia nieraz zrzędzi :
" Jak się gorąc zaczyna, to mnie kuśka swędzi".
Podkomorzy zaś wałem kutasa nazywa,
A Wojski zaganiaczem go nieraz przezywa,
Maciek mówi wisielec, bo już stać nie zdoła,
A Gerwazy na chłopskie dzieci nieraz wola :
" Nie baw się Wojtuś ptaszkiem". Jankiel cymbalista
Zwie go smokiem lub bucem i rzecz oczywista
Jeszcze dziwniejsze nazwy ludzie wymyślają,
Ulani go na przykład pyta nazywają.".
Tak wyjaśnił Tadeusz te sprawy powoli,
A potem tłumaczył jak kutas pierdoli.
I chcąc poprzeć naukę stanowczym przykładem
Zaczął wpychać... na próżno, chociaż ruszał zadem.
Choć sapał, choć się pocił, chuj się nie zagłębiał.
Jebiąc dotychczas kurwy z francuskiej stolicy,
Lub nadobne szlachcianki z całej okolicy,
Nie miał do czynienia z taka ot dziewica
Z ciasna, niewyrobiona i zamkniętą piczą
Co nie zaznała kutasa żadnego
Wiec gdzieżby się tam zmieścił taki chuj jak jego.
Ani w Polsce, ani na Litwie, ni na świętej Żmudzi,
Ani wśród drobnej szlachty, ni wielkich dziedziców,
Ani wśród Horeszków, ani wśród Sopliców,
Ani wśród Radziwiłłów - książąt przepotężnych,
Ani wśród Dobrzyńskich, znakomitych mężnych,
Ni wśród Bartków i Maćków - braci doborowej,
Ni wśród całej rozlicznej braci zaściankowej
Nikt tedy chuja takiego nie posiadał.
Dumny był zeń Tadeusz i dzielnie nim władał,
A do dumy takowej miał słuszne powody,
Bo na chuju mógł podnieść pełne wiadro wody.
Chuj Tadeusza mierzył jedenaście cali,
Gruby jak ręka w kiści, twardy jak ze stali,
Zahartowany w trudzie, co rzadko się kładzie,
Zdobny w dwa jaja wielkie jak dwa jabłka w sadzie.
Jedyny tylko Gerwazy za czasów młodości...
Słynął ponoć z kutasa podobnej wielkości.
I dziś jeszcze żartując szlachta się pytała
Co ma większe Gerwazy scyzoryk czy jaja.

Otóż te pytę chciał Tadeusz Zosi
Na sile wepchnąć, śmiechem się zanosi
Zosieńka, tak się bawi, śmieje do rozpuchu
I jak dziecina wola : " a kuku, a kuku"
Nagle schwyciwszy zręcznie kutasa do ręki
Zanuciła przekornie słowa tej piosenki :
" Do dziury myszko, do dziury,
Bo cię tam złapię kot bury,
A jak cię złapie w pazurki
To cię obedrze ze skorki ".
" Myszka ?" - krzyknął Tadeusz - " cóż to za myśl dzika
Nazwać sobie ot myszka, tego oto żbika.
Ja ci myszkę pokażę, zaraz pożałujesz,
Do dziury ja zapędzasz ? zaraz ja poczujesz"
Tak mówiąc powstał z łóżka i wyszedł z pokoju
Do przedsionka, gdzie stała wielka beczka łoju,
Pełna ręka zaczerpnął, natłuścił kutasa,
Żeby błyszczał jak wielka czerwona kiełbasa.
Do pokoju powrócił, zaraz legł na łoże,
Pomacał dziurkę ręka, palcami poszerzył,
Przytknął równo kutasa, popchnął i uderzył,
Rozwarły się podwoje, cos tam z cicha trzasło
I wjechał kutas w pizdę, jak nóż wjeżdża w masło.
Zabolało Zosieńkę, aż się popłakała
Rączęta załamując gwałtownie krzyczała :
" Wyjm, pan, wyjm natychmiast, to okropnie boli !"
Tadeusz jej nie słuchał, jebie, rznie, pierdoli,
Ręce pod pupę włożył i mocno je złączył,
Dymał, rąbał, chędożył, aż wreszcie zakończył.
Piec razy te zabawę powtórzył
Piec razy się spuścił, aż się w końcu znużył.
Żonę na bok odrzucił niczym sprzęt zużyty,
Lecz kutas jeszcze sterczał, wielki chociaż syty.
Wnet tez świtać poczęło, Tadeusz zmęczony,
Jak na męża przystało, legł dupa do żony.
Kołdrę na grzbiet nacisnął, w jaja się podrapał,
Twarz do ściany odwrócił i mocno zachrapał.

Ale Zosieńka nie śpi, leży na posłaniu,
Oczęta ma otwarte, nie myśli o spaniu.
Przedtem dziewica będąc, tak bardzo się bala,
Lecz teraz gdy przywykła, to by jeszcze chciała,
Chce obudzić małżonka, lecz Tadeusz chrapie,
Tuli się do niego, za kutasa łapie,
Do góry go uniosła, palcami ujęła,
Obudził się Tadeusz i z uśmiechem prawi :
" Spójrzcie na tę płotkę, jak ją kutas bawi,
Mówił kapitan Ryków : " toć powiadam pięknie
Baby chujem nie straszcie, bo się nie przelęknie"
I mówią, ze Surowo rzekł raz : " mili moi,
U największych rycerzy chuj się baby boi".
Ale droga Zosieńko, bez twojej urazy
Zrozum, żem się tej nocy spuścił już sześć razy,
Trzeba chuja oszczędzać, pozwól mi odsapnąć,
Mogę ci jeśli pragniesz, znów minetę chlapnąć,
Lecz lepiej daj mu spocząć, później znów kochanie
Weź go troszeczkę do buzi, a na pewno stanie.
A wtedy pokażę ci figle rozmaite,
W Paryżu wyprawiano sztuki wyśmienite :
Przed lustrem, na siedząco, lub na stojaka,
Lub tez konno na chuju, na boku, na raka,
A może miedzy cycki, lub tez na podnietę,
Nie wadzi się wykonać podwójną minetę,
Jeśli wiesz co to znaczy... lecz Zosiu kochana
Zaraz się zabawimy, zaczekaj do rana,
Bo miękki kutas niedaleko zajdzie."



xeus - N lut 15, 2004 6:00 pm
.To jest zajebiste Słyszałem o tym utworze wiele, ale nigdy go nie czytałem.

To ludzka rzecz poświntuszyć



Magic - N lut 15, 2004 6:19 pm
E tam, znane... Ale i tak w sumie fajne.
Kiedyś były jeszcze przerobione opowieści o Kubusiu Puchatku...




Strona 1 z 22 • Zostało wyszukane 2921 postów • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22